Muzyka Pana Chopina - Wanda Chotomska - ebook + książka

Muzyka Pana Chopina ebook

Wanda Chotomska

0,0
29,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Poetycka i esencjonalna opowieść Wandy Chotomskiej o ojcu polskiej muzyki fortepianowej, Fryderyku Chopinie.

Zachwycający talentem od najmłodszych lat. Autor pięknych mazurków, etiud, koncertów trafiających do serca każdego Polaka. Twórca

o niezwykłej wrażliwości, grany do dziś na całym świecie. Poznajcie jego drogę.

Pełne ciepła ilustracje Beaty Zdęby rozbudzają wyobraźnię dzieci.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 29

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wanda Chotomska

Muzyka pana Chopina

 

 

text © by Wanda Chotomska

edition © by Wydawnictwo Literatura

illustrations © by Beata Zdęba

 

Współwydawca: Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie.

 

 

Fotografie i ryciny zawarte w książce pochodzą ze zbiorów Narodowego

Instytutu Fryderyka Chopina w Warszawie, Ogrodu Botanicznego w Warszawie, Biblioteki Narodowej oraz Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu.

 

 

Okładka, opracowanie graficzne i ilustracje: Beata Zdęba

Korekta: Lidia Kowalczyk, Joanna Pijewska

ebook przygotowany na podstawie wydania II

 

ISBN 978-83-8208-983-7

 

Wydawnictwo Literatura, Łódź 2016

91-334 Łódź, ul. Srebrna 41

[email protected]

tel. (42) 630-23-81

faks (42) 632-30-24

www.wyd-literatura.com.pl

Skład wersji elektronicznej na zlecenie Wydawnictwa Literatura

Monika Lipiec, Woblink

Dwa fortepiany

Rysunek ze szkicownika Fryderyka Chopina

 

Wczoraj

na szosie E8

o godzinie piątej nad ranem

spotkał się jeden koncertowy fortepian

z drugim koncertowym fortepianem.

Każdy z nich jechał na trzech kółkach,

każdy przyciskał dwa pedały

i w czasie jazdy tak ze sobą

te fortepiany rozmawiały:

– Dzień dobry!

– Witam mistrza.

– Co słychać?

– Wszystko gra.

– Pan dokąd?

– Ja na koncert.

– Tak samo jak i ja.

Przepraszam za ciekawość –

jeżeli pan pozwoli,

gdzie pan dziś koncertuje?

– Ja? W Żelazowej Woli.

– To dziwne…

– Co takiego?

– Nie wszystko jednak gra,

bo w Żelazowej Woli

wystąpić miałem ja.

– A ja tam będę pierwszy!

– Przepraszam, że się wtrącę –

ćwiczyłem przez pół wieku,

a pan przez dwa miesiące.

Pan ma poważne braki,

pan się powinien szkolić,

a pan na występ jedzie

do Żelazowej Woli.

To zaszczyt grać w tym miejscu.

Po świecie wciąż się włóczę,

a dzisiaj przed koncertem

znów tremę mam jak uczeń…

– Przepraszam…

– Pan odchodzi?

– Posłucham pańskich rad,

pan zagra tutaj dzisiaj,

a ja – za kilka lat…

 

 

W Żelazowej Woli – drzewa wysokie,

w Żelazowej Woli – malwy u okien,

biały dworek stoi nad rzeczką…

Rzeczka nazywa się Utrata. A dworek – to jedna z oficyn dawnego dworu, w którym mieszkał właściciel majątku, hrabia Skarbek. To u niego pracowali rodzice Chopina – pan Mikołaj i pani Justyna. Tu się poznali, pobrali i tu urodził się ich syn.

 

Z dokumentów, które zachowały się w pobliskim kościele, wynika, że Fryderyk Chopin przyszedł na świat 22 lutego 1810 roku. Ale czy ta data jest aby na pewno prawdziwa? Czy przy wystawianiu dokumentów nie nastąpiła pomyłka?

 

Chopin urodził się 1 marca. Tak samo mówiła pani Justyna.

W jednym z listów do syna napisała:

Dzień pierwszy i piąty marca nadchodzi,a ja Cię uściskać nie mogę (…)

 

Piąty marca to imieniny Fryderyka. A pierwszy to na pewno dzień urodzin. Żadna mama nie zapomina takiej daty.

W świadectwie urodzenia Chopin ma wpisane dwa imiona – Fryderyk Franciszek. Pierwsze dostał po chrzestnym ojcu, a drugie zapewne po dziadku. Rodzina wywodziła się z Francji, stąd to francuskie nazwisko – Chopin. A dziadek Franciszek był kołodziejem na francuskiej wsi.

Franciszek – po francusku François. Ładne imię. Święty Franciszek jest patronem ptaków i zwierząt. A przy kościele – tyle ptaków. I w Żelazowej Woli śpiewają.

 

W Żelazowej Woli – śpiewanie takie,

jakby cały ogród był jednym ptakiem…