Niechciana Księżniczka - Michał Borowski - ebook

Niechciana Księżniczka ebook

Michał Borowski

0,0
7,07 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Opowiadanie „Niechciana Księżniczka” porusza problem wywyższania się dzieci z bogatszych rodzin, które uważają się za lepsze. Wartości przekazywane w opowiadaniu mają na celu uświadomić nie tylko dzieciom, ale także starszym, że nie zamożność jest w życiu ważna. Karol — jeden z bohaterów opowiadania — zrozumiał to i wybrał taką, a nie inną ścieżkę. Jaką? Przeczytajcie i przekonajcie się sami. Czy Was też byłoby stać na taką decyzję?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 21

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.


Podobne


Michał Borowski

Niechciana Księżniczka

Projektant okładkiAgnieszka Sobolewska

IlustratorAgnieszka Sobolewska

© Michał Borowski, 2024

© Agnieszka Sobolewska, projekt okładki, 2024

© Agnieszka Sobolewska, ilustracje, 2024

Opowiadanie „Niechciana Księżniczka” porusza problem wywyższania się dzieci z bogatszych rodzin, które uważają się za lepsze. Wartości przekazywane w opowiadaniu mają na celu uświadomić nie tylko dzieciom, ale także starszym, że nie zamożność jest w życiu ważna. Karol — jeden z bohaterów opowiadania — zrozumiał to i wybrał taką, a nie inną ścieżkę. Jaką? Przeczytajcie i przekonajcie się sami. Czy Was też byłoby stać na taką decyzję?

ISBN 978-83-8384-340-7

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Ogromne podziękowania za wsparcie i pomoc przy realizacji tego i poprzedniego projektu. Przede wszystkim dla mojej żony Kasi, dla p. Moniki i p. Malwiny, nauczycielek mojej córki. Także dla mojej Justynki, która była pierwszą recenzentką moich opowiadań. Dzięki tym kobietom uwierzyłem, że nie ma rzeczy niemożliwych.

W niedalekiej krainie, pomiędzy wysokimi górami, a błękitnym morzem, żył młody książe. Miał wszystko, czego pragnął, zamek z mnóstwem komnat, pieniądze, władzę no i oczywiście rodzeństwo. Książe był dobrym człowiekiem, nie obnosił się ze swoją władzą. Rzec by można, że nie zależało mu na majątku i zaszczytach. Rodzeństwo wykorzystywało dobre serce Karola, bo tak miał na imię. Trwonili majątek, a brata zapraszali na polowania i biesiady licząc głównie na hojne podarki.

Książe często samotnie chadzał do miasta w zwyczajnym odzieniu, żeby nie zwracać na siebie niczyjej uwagi. Obserwował mieszczan, zazdrościł im spokojnego życia i radości z tego, co mają.

— Aaaj… wybacz mi, zamyśliłam się — tłumacząc się młoda dziewczyna pospiesznie otrzepywała rękaw młodzieńca, z mąki, ze świeżo upieczonego chleba. — Powinnam bardziej uważać.

— To nic takiego. To tylko mąka. — Odparł Karol z uśmiechem — o kim tak panienka rozmyśla, jeśli można wiedzieć?

— Jeszcze o nikim. O tej porze roku w zamkowym ogrodzie kwitną piękne kwiaty, a straże nikogo nie wpuszczają. To wielka szkoda, że nie mogę ich podziwiać. — W jej głosie słychać było smutek.

Książe stał chwilę wpatrując się w młodą dziewczynę. Miała niebieskie oczy, długie czarne włosy. Suknia nie odróżniała się za bardzo od odzienia innych mieszczan, zwyczajny fason w kolorze ciemnej zieleni. Jednak Karol był oczarowany dziewczyną.

— Wszystko dobrze? — W jej oczach widać było szczerą troskę. Karol już dawno nie widział takiego spojrzenia. Z reguły widział tylko fałsz i wymuszone wyrazy twarzy, bo tak wypada się zachować.

— Wybacz mi śmiałość i złe maniery, ale oczarowałaś mnie urodą. Powinienem się przedstawić. Zwą mnie Karol. — Szybko wrócił myślami do rzeczywistości. — Zamyśliłem się.

— Ja jestem Marta. Jakoś wyjątkowa nie jestem, nie jestem księżniczką i daleko mi do szlachty. Może gdybym była, chociaż szlachcianką to straże wpuściłyby mnie do książęcego ogrodu. — Na jej twarzy pojawił się smutek.

Karol nie mógł na to spokojnie patrzeć, ale nie chciał też zdradzić się, kim jest.

— Myśl — szukał rozwiązania w myślach — co zrobić żeby mogła wejść do ogrodu i ją uszczęśliwić. Już dawno jedno zdarzenie nie dało mi tyle szczęścia a tak naprawdę nic się nie wydarzyło.

— Mam pewien pomysł jak możesz wejść niepostrzeżenie do ogrodu, ale musisz mi zaufać bezgranicznie. — Powiedział do dziewczyny z poważnym wyrazem twarzy.

Spojrzała na niego podejrzliwie. Przecież dopiero, co się poznali, jeżeli można to w ogóle tak określić. W końcu tylko