Traktat o Księciu - Niccolo Machiavelli - ebook + książka

Traktat o Księciu ebook

Machiavelli Niccolo

0,0

Opis

Żadne z licznych dzieł Machiavellego nie wzbudziło takiego zainteresowania i kontrowersji jak „Il principe”, czyli „Książę”, żadne też nie osiągnęło takiej sławy i znaczenia. Ten traktat o zasadach zdobywania i utrzymywania władzy przez księcia mógłby się wydawać zaledwie kontynuacją jego wcześniejszej pracy: rozważań nad ustrojem i instytucjami republiki na przykładzie historii Rzymu. W przypadku państw rządzonych przez jednostkę pojawia się jednak dwoistość spojrzenia. Tradycja podkreślała i wychwalała te cechy władców, które jednocześnie są uważane za zalety osobiste w życiu prywatnym: dotrzymywanie słowa, łagodność, hojność. Machiavelli jako pierwszy jasno przeciwstawił się temu sposobowi oceny, za najważniejszą cechę władcy uważając skuteczność. Władca nieskuteczny nie tylko ryzykuje osobiście, iż utraci rządy, ale także naraża swoich poddanych na zgubne skutki kryzysu państwa, a nawet na popadnięcie pod obcą, zewnętrzną władzę. Obowiązek władcy jest równocześnie obowiązkiem władzy, dobro rządzonego państwa stanowi wartość nadrzędną, a więc władca musi podporządkować swoją etykę — polityce.

Czy żyjąc w świecie nieidealnym, pełnym ludzi, którzy nie są dobrzy, polityk może uniknąć makiawelizmu i zawsze kierować się zasadami dobra? Czytelnicy Machiavellego, dawniej i dziś, pozostają podzieleni.

Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.

Niccolo Machiavelli
Traktat o Księciu
tłum. Antoni Sozański
Epoka: Renesans Rodzaj: Epika Gatunek: Traktat

Traktat o Księciu to lektura szkolna.
Ebook Traktat o Księciu zawiera przypisy opracowane specjalnie dla uczennic i uczniów liceum i technikum.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 141

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Niccolo Machiavelli

Traktat o Księciu

tłum. Antoni Sozański

Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

ISBN 978-83-288-3506-1

Traktat o Księciu

PANU HRABIEMU 
KAZIMIERZOWI STADNICKIEMU 
autorowi 
„Synów Gedymina”,  
„Braci Władysława Jagiełły”
i innych dzieł,  
w dowód poważania i przyjaźni 
poświęca 
TŁUMACZ. 

To dzieło Machiavella przełożyłem z niemieckiego tłumaczenia Rehberga (Hanower 1810) jeszcze w roku 18511; lecz gdy ówczesna cenzura we Lwowie nie pozwoliła go drukować, odłożyłem na bok i wziąłem się do innych prac. Dopiero zeszłego roku, po kilkunastoletniej przerwie, zaglądnąłem do mego przekładu i przekonałem się, że aby go wydać, trzeba zupełnie na nowo, z oryginału włoskiego tłumaczyć. Com też uczynił, używszy do przekładu wydania drukowanego u księgarza Józefa Baer, w Frankfurcie nad Menem 1852 in 16.

Zamiast biografii autora i krytyki dzieł jego, co w pierwszej lepszej encyklopedii znaleźć można i która nawet wyszła w osobnej broszurze w Krakowie 1850, umieściłem o nim zdania różnych znakomitych pisarzy, aby tym sposobem uprzedzenie o Machiavellim, gdyby jeszcze do teraz znajdowało się w polskiej publiczności, neutralizować i równoważyć z ustaloną powagą powołanych świadectw.

Kobło pod Samborem, w lutym 1868.

A. S.

Książka, którą czytasz, pochodzi z Wolnych Lektur. Naszą misją jest wspieranie dzieciaków w dostępie do lektur szkolnych oraz zachęcanie ich do czytania. Miło Cię poznać!

Zdania niektórych autorów o Mikołaju Machiavellim

(ur. 3 maja 1469, um. 22 czerwca 1527)

Wespazjan Kochowski, dziejopis i poeta polski w XVII wieku, tak o nim pisze w swoich Epigramatach polskich:

Arpin uczy wymowy, a zasię Stagiery2
Pełne filozoficznej mądrości papiery,  
Justynian z pożytkiem w prawie biegłych ćwiczy,  
Galen złoto od chorych za recepty liczy;  
Prostakiem jednak, kto z tych dyscypułów3 wiela,  
W szkole choć z raz nie będzie u Macchiawela. 

Potocki Stanisław, za Księstwa Warszawskiego dyrektor Izby Edukacyjnej, a po utworzeniu Królestwa Polskiego minister oświecenia i spraw duchownych, odzywa się w rocznikach Towarzystwa Przyjaciół Nauk na rok 1818: „Nazywamy Machiawelem ministra, co zręcznie sprawami państwa kieruje; nazywamy Machiawelem posła, co zręcznie interesa dworu swego za granicą prowadzi; nazywamy na koniec Machiawelem książęcia, którego polityka korzystnie na jego stronę przeważa i co potęgę swoją powiększa, pomniejszając innych”.

Benedykt Spinoza, jeden z największych i najbardziej wpływowych filozofów (żył w XVII wieku), nazywa Machiawella w dziele Tractatus politicus: „acutissimus Florentinus”4.

Justus Lipsius, słynny filolog XVI wieku, który przede wszystkim tylko dawnych pisarzy cenił, jednak przyznaje w dziele Politicorum libros sex: „nisi quod unius tamen Machiavelli ingenium non contemno: acre, subtile, igneum”5.

Bako z Werulamu6, mąż stanu i uczony angielski w XVI wieku, mówi o naszym autorze w dziele De augmentis scientiarum, lib. VII, cap. 2: „Est itaque quod gratias agamus Machiavello et hujusmodi scriptoribus, qui aperte et indissimulantes proferunt, quid homines facere soleant, non quid debeant”7.

Jan Jakub Rousseau8, którego uczciwy i republikański charakter ogólnie jest znany, mówi w Contrat social, liv. III, cap. 6: „Machiavell etoit un honnete homme et un bon citoyen”9.

Zaszczytnym jest także dla Machiawella napis na grobowcu, który mu wystawiono we Florencji; napis ten brzmi: Tanti nomini nullum par elogium10.

Król pruski Fryderyk napisał wprawdzie dzieło pt. Anti-Machiavel, w którym zdania naszego pisarza zbijać i jako niewłaściwe okazać się stara; lecz kto świadom czynów tego monarchy, zwłaszcza sposobu, w jaki powiększał swoje państwo i bogacił swoje skarby, ten przyzna, że to jest bezczelność, a przynajmniej niewdzięczność z jego strony poniewierać tego autora, którego przepisy żywcem i co do joty wykonywał.

[Dedykacja]

Wspaniałemu Wawrzyńcowi Medyceuszowi11, synowi Piotra

Zwykle się dzieje, że ci, którzy się starają o względy księcia, to mu stawiają przed oczy, co im jest najmilsze lub o czym myślą, że mu się najbardziej podobać może; dają mu więc konie, zbroje, złotogłowia, drogie kamienie i tym podobne ozdoby odpowiednie wielkości jego; ja zaś, gdy przed Tobą, o Panie, z dowodem poddańczej uniżoności stanąć pragnę, nic nie znajduję między mymi sprzętami takiego, co by mi droższe było albo co bym tyle cenił, jak wiadomość12 o czynach wielkich ludzi, którą nabyłem długim doświadczeniem w zajściach nowszych czasów i ustawicznym dawnych autorów czytaniem. Badania moje w tej materii z wielką pilnością i przez długi czas robione i roztrząsane, w małą zebrawszy książkę, ofiaruję Tobie.

Aczkolwiek sam poznaję, że dzieło nie odpowiada Twej dostojności, zważywszy jednak, że nie mogę Ci ofiarować większego podarunku nad udzielenie środków, byś w krótkim czasie to wszystko pojął, com się przez długie lata w niedostatku i z niebezpieczeństwem nauczył, ufam Twej ludzkości13, iż dobrze przyjęty będzie. Nie szedłem za wzorem innych pisarzy i nie upiększałem ani obciążyłem dzieła mego obszernymi wywodami lub szumnymi a okazałymi słowy, lub innym wdziękiem czyli14 zewnętrzną ozdobą, życząc mu, aby samo przez się uzacnione zostało, a jedynie prawda treści i wykładu powaga książkę zalecały. Toż nie można brać na karb zarozumiałości, jeśli człowiek z niskiego i podłego stanu odważa się rządy panujących oceniać i regulować. Bo jak malarze krajobrazów po nizinach stąpają, aby formację gór i pagórków wyśledzić, zaś na góry wychodzą, by oddać doliny, zarówno osoby panujące najlepiej lud znają, a dla poznania panujących trzeba być z ludu. Przyjm tedy, Dostojny Panie, mały ten upominek z tą myślą, z jaką Ci poświęcam, a przeczytawszy pilnie i z uwagą, poznasz moją gorącą żądzę, byś doszedł do owej wysokości, którą Ci obiecują szczęście i cnoty Twoje; jeśli zaś ze szczytu swej wspaniałości raczysz czasem rzucić okiem na niski nasz padół, przekonasz się, iż wielka a ciągła złośliwość losu niesprawiedliwie mnie gnębi.

Mikołaj Machiavelli

Podoba Ci się to, co robimy? Jesteśmy organizacją pożytku publicznego. Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/

Rozdział 1. Ile jest rodzajów samowładztwa i drogi doń prowadzące

Wszystkie państwa i wszystkie rządy, które panowały i panują nad ludźmi, dzielą się na republiki i monarchie; monarchie znów na dziedziczne, jeśli rodzina księcia długo panuje, i na nowe. Ostatnie są albo zupełnie nowe, jak np. państwo Franciszka Sforzy15 w Mediolanie, lub też takie, które dziedzicznemu państwu przyłączone zostały. W ten sposób należy królestwo neapolitańskie do króla Hiszpanii. Nowo nabyte państwa były dawniej albo pod panowaniem księcia, albo wolne; nabyć zaś takowe można obcym lub własnym szczęściem albo biegłością.

Rozdział 2. O monarchiach dziedzicznych

Nie będę mówił o republikach, bom to obszernie w osobnym uczynił dziele16; wracam do samowładztwa i będę według oznaczonego porządku badał, jak samowładnie rządzić i jak przy tej władzy utrzymać się można. Twierdzę, że utrzymanie dziedzicznych państw przywykłych do swej dynastii o wiele jest łatwiejsze niż utrzymanie państw nowych, ponieważ wszystko od tego zależy, by nie naruszyć dawnego porządku, a odmiany ciągle zwlekać. Dziedziczny książę z pospolitą biegłością musi się utrzymać przy państwie, chyba że go zeń jaka nadzwyczajna i niezwykła siła strąci, a chociażby nawet stracił państwo, to go na powrót odzyska, skoro zaborcy noga się pośliźnie. Taki przykład mieliśmy we Włoszech na księciu z Ferrary17, który w r. 1484 Wenecjanom, a w r. 1510 papieżowi Juliuszowi II niczym innym, jak tylko tym opór stawił, że władzę miał zakorzenioną. Wszak książę dziedziczny niewiele ma powodów i mało konieczności do wyrządzenia obrazy, przez co więcej jest lubiany i swoi są mu życzliwi, wyjąwszy wypadek, jeśli przez nadzwyczajne wady ściągnie na siebie pogardę. Pod zastarzałą i długo trwającą władzą zapominamy o potrzebie zmian, gdy przeciwnie, jedna zaprowadzona zmiana staje się powodem do zaprowadzenia innych.

Rozdział 3. O monarchiach mieszanych

Nowe państwa podlegają trudnościom. W kraju mieszanym, czyli takim, gdzie do dawnego państwa nową przyłączono prowincję, powstają zaburzenia z tej przyrodzonej trudności, która wszystkim nowym władzom jest wspólna i stąd wynika, iż ludzie ochoczo swoich panów zmieniają w nadziei, że lepiej na tym wyjdą, co jest powodem buntów przeciw dawnemu rządowi, chociaż później, gdy dola ich pogorszy się, ludzie poznają swój błąd. Tu znów działa zwykle inna naturalna przyczyna, ponieważ nowy panujący już dlatego, że jego władza także jest nowa, zmuszony jest swoich nowych poddanych wojskiem i różnymi innymi zniewagami gnębić. Będzie miał wszystkich za nieprzyjaciół, których podbojem obraził, zaś tych, co mu do władzy pomogli, nie zatrzyma w przyjaźni, bo nie może wszystkich ich życzeń wypełnić, a zażyć18 silnych przeciw nim środków nie dozwala wdzięczność, którą im winien. Wszak bez pomocy krajowców i z najpotężniejszą armią nie można opanować żadnego kraju. Z tych to powodów, jak prędko Mediolan podbił, tak też niebawem utracił Ludwik XII19, król francuski. Pierwszą razą20 podołał mu sam wypędzony Ludwik Sforza21, ponieważ ludzie, którzy mu wrota do Italii otworzyli, omyleni w spodziewanych korzyściach, nie mogli wytrzymać wstrętu do nowego księcia. Trzeba przyznać, że zbuntowane kraje, gdy drugi raz zostaną podbite, nie tak łatwo stracić, albowiem zdobywca, korzystając z buntu, nie przebiera w środkach, aby ukarać winowajców, dochodzić spiskowych i wzmacniać słabe strony swego rządu. Kiedy do wypędzenia Francuzów z Mediolanu wystarczył pierwszą razą uczyniony rozruch na granicy przez jednego księcia Ludwika, przy powtórnym miasta opanowaniu musieli się wszyscy zjednoczyć, aby wojsko francuskie zniszczyć i z Włoch wypędzić. Powody tego zdarzenia wymieniłem powyżej, a tak pierwszą, jak i drugą razą odebraliśmy Francji Mediolan. Opowiedziawszy ogólne przyczyny pierwszego zajścia, pozostaje mi wyłożyć powody drugiego, jako też i środki, za pomocą których nabyte państwo zatrzymać i z takiego położenia, w jakim król francuski zostawał, korzystniej wyjść można. Twierdzę, że podbite i z metropolią złączone prowincje albo do niej z plemienia należą i wspólny mają język, albo też są odrębne. W pierwszym razie, zwłaszcza jeśli te prowincje nie były przyzwyczajone do wolności, nader je łatwo owładnąć; by zaś takowe zatrzymać, dość jest wytępić poprzednią dynastię, ponieważ lud będąc jednego szczepu i nie doznając uszczerbku w swych dawnych zwyczajach, zachowa się spokojnie, jak to widzimy na przykładzie Burgundii, Bretanii, Gaskonii i Normandii, które z Francją od dawna są złączone, a chociaż ich mowa i mowa reszty Francji nieco jest różna, zwyczaje są te same i dlatego żyją w zgodzie. Kto więc takie prowincje zdobył i zatrzymać pragnie, musi zauważać po pierwsze: aby rodzina poprzedzającego władcy wygasła, po wtóre: aby nie odmieniać dawnych praw i danin, a w bardzo krótkim czasie dawny kraj i nowa akwizycja22 zleją się w jedno ciało. Lecz ujarzmienie kraju, który się różni mową, zwyczajami i ustawami, połączone jest z trudnościami i trzeba dużo szczęścia i wiele zręczności, by taki kraj utrzymać. Jeden z najdzielniejszych i najskuteczniejszych środków jest ten, aby zdobywca zamieszkał w podbitym kraju, ponieważ przez to zabezpiecza się i utrwala posiadanie. Tak uczynili Turcy z Grecją23, której mimo wszelkich starań nie byliby zdołali zatrzymać, gdyby w niej nie założono stolicy. Mieszkając w miejscu, widzi się każdy nieporządek w zarodzie i prędko można mu zaradzić; nie mieszkając w miejscu, dowiadujemy się o nim dopiero wtedy, kiedy się złe wzmogło i nie ma ratunku. Nadto osobisty pobyt księcia nie dozwala urzędnikom wycieńczać krajowców, a możność odwołania się w bliskiej drodze do panującego zaspokaja poddanych, tak że dobrzy będą go lubić, inni lękać go się muszą. Nawet dla obcych, którzy by się o państwo kusili, jest książęca rezydencja zawadą, bo jak długo w niej panujący mieszka, trudno pozbawić go państwa. Drugi wyborny środek jest kolonizacja. Kolonie bowiem są to istne klucze do kraju. Kto je zaniedba, musi przynajmniej dostarczającą siłę zbrojną w podbitym kraju utrzymywać. Kolonie niewiele kosztują; książę osadza je bez wielkich nakładów i zrywa jedynie z tymi krajowcami, którym odebrał ziemię i domy, aby dać nowym przybyszom, a ci zawżdy24 są w mniejszości: obrażeni nie żyją razem i popadają w ubóstwo, przeto mało mogą szkodzić; resztę zaś krajowców, których nie zniszczono, łatwo uspokoić, ponieważ obawiają się, by przez powstanie tego samego losu, co z majątków wyzuci, nie doznali. Musimy pamiętać, że ludziom albo trzeba cackać, albo ich przytłumić, bo za małe uchybienia mszczą się, a na większe nie mają siły, zatem każda obraza musi być w ten sposób wyrządzona, aby się nie obawiać zemsty. Używając załogi zamiast kolonii, wycieńcza się wszystkie dochody nowo nabytej prowincji tak dalece, że podbicie kraju zamiast zysku przynosi stratę. Nadto załoga o wiele więcej lud oburza niż kolonie, ponieważ załoga dotyka całą prowincję, każdy mieszkaniec czuje ciężar kwaterunku i staje się nieprzyjacielem nowego rządu, któremu nawet szkodzić może, bo lubo25 podbity, przecie swych siedlisk nie opuszcza. Pod każdym tedy względem widzimy załogi szkodliwe, kolonie pożyteczne.

Zdobywca powinien być głową i protektorem słabszych sąsiadów i starać się o osłabienie możnych, tudzież przestrzegać, aby przypadkiem inny co do mocy jemu równy cudzoziemiec do kraju nie wkroczył. Duma lub bojaźń malkontentów sprowadza zdobywcę do kraju. Rzymianie weszli nie tylko do Grecji przez Etolów26, ale do każdej prowincji, którą podbijali jedynie przez krajowców. Dzieje się to w taki sposób: skoro obcy potentat27 wtargnie do kraju, słabsza partia z zazdrości przeciw partii mocniejszej łączy się z nim. Przychylność słabszej partii łatwo można dla siebie zjednać, bo chętnie i bez namysłu stanie ona po stronie nowego rządu; na to jedynie trzeba uważać, aby zbytnio w siłę lub w znaczenie nie urosła, zaś własną potęgą, przy pomocy tej słabszej partii, snadno28 przyjdzie księciu uskromić partię możnych i samemu władzę dzierżyć. Kto inaczej postępuje, ten mimo niezmiernej pracy i przykrości szybko może postradać swoją zdobycz.

Tej samej polityki trzymali się Rzymianie w podbitych prowincjach; wysyłali do nich kolonie, wspierali słabych bez dozwolenia, aby zostali silnymi, upokarzali możnych i nie dali nabywać wziętości29 znakomitym cudzoziemcom. Dla okazania tego ograniczę się do prowincji greckiej. Trzymając stronę Achajczyków30 i Etolów, poniżali królów macedońskich i wypędzili Antiocha31. Lecz mimo wszelkich zasług Achajczyków i Etolów nie pozwolono im utworzyć jednego państwa; żadne perswazje Filipa32 nie ulżyły ubliżających karbów, w których go jako przyjaciela trzymano, a silnemu Antiochowi nie dozwolono byle jakiego państewka w Grecji założyć. Tym trybem jak ongi Rzymianie powinien każdy mądry książę teraz postępować i rządzić się polityką przezorną, która nie tylko na teraźniejsze, ale i na przyszłe baczy zawady i zręcznie im zapobiega. Bo co się z daleka widzi, temu łatwo zaradzić, lecz jeśli dozwolimy złemu zakorzenić się, wtedy medycyna jest za późna i choroba nie do wyleczenia. Podobnie mówią lekarze o suchotach, że zrazu łatwo tę chorobę wyleczyć, ale trudno poznać; zapoznana33 zaś i nie leczona w początkach, poznaje się później z łatwością, ale trudno z niej wyleczyć. Nie inaczej dzieje się z państwem: z daleka przewidziane wady, co jednak tylko roztropności jest udziałem, prędko można wyleczyć, lecz gdy przez nieznajomość dozwolimy im do tyla34 wzróść, że je każdy pozna, wtedy nie ma ratunku. Toż Rzymianie przewidując naprzód kłopoty swego państwa, szukali na nie rady i nie dawali im się zbliżać, choćby nawet dla zażegnania wojny. Wiedzieli bowiem, że wojny nie można uniknąć, a z jej odkładania tylko nieprzyjaciel korzysta. Przeto postanowili z Filipem i z Antiochem bój toczyć w Grecji, aby nie wojować z nimi we Włoszech, chociaż obydwie wojny mogli odroczyć. Snać35 nie podobało im się prawidło mędrców naszego wieku: „zyskać na czasie”, lecz spuszczali się36 więcej na swoją waleczność i na mądrość, wiedząc, że czas wszystkie zdarzenia z równą łatwością sprowadza: dobre jak i złe, złe jak i dobre. Wróćmy do Francji i badajmy, czy jej polityka trzymała się choć jednej z wyłożonych tu zasad, lecz nie będziemy mówić o Karolu37 tylko o Ludwiku38, ponieważ ostatni dłużej posiadał Włochy i jego postępki dosadniej się kształtują. Poznamy, że w każdym względzie przeciwnych zażywał środków niżeli te, które do utrzymania prowincji w obcym kraju są potrzebne. Duma Wenecjan sprowadziła Ludwika do Włoch i Wenecjanie spodziewali się za to połowę Lombardii otrzymać. Nie ganię tej polityki króla, bo chcąc się w Italii usadowić, a nie mając w niej żadnych przyjaciół, owszem gdy dla39 pamięci o czynach Karola cały kraj był mu niechętny, musiał zawierać pierwsze lepsze sojusze i wyprawa byłaby się udała, gdyby innego nie popełnił błędu. Zdobywszy Lombardię, odzyskał utraconą przez Karola sławę, wnet upadła Genua i Florentczycy stanęli po stronie króla. Margrabia mantuański, książę Ferrary, Bentivogliowie, księżniczka Forli, dalej książęta z Faenzy, z Pesaro, z Rimini, z Camerino, z Piombino, niemniej Lukka, Piza i Siena, wszyscy ubiegiwali40