33 strategie wojny. Jak pokonać rywali i odnieść sukces - Robert Greene - ebook

33 strategie wojny. Jak pokonać rywali i odnieść sukces ebook

Robert Greene

3,7

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

33 strategie wojny

1. Przegrywaj bitwy, ale wygrywaj wojny: wielka strategia

2. Poznaj przeciwnika: strategia zdobywania informacji

3. Niszcz przeciwnika od środka: strategia wewnętrznego frontu

i trzydzieści innych strategii...

Robert Greene stworzył błyskotliwe kompendium strategii militarnych, które pomagają odnosić sukcesy we współczesnym świecie.

33 strategie wojny to kompleksowy przewodnik po zasadach rywalizacji we wszystkich sferach życia. Odwołuje się do głębokich ponadczasowych doświadczeń i jest bogato ilustrowany przykładami z historii, czasem świadczącymi o geniuszu, niekiedy o szaleństwie. Bohaterami są m.in. Napoleon, Margaret Thatcher, zuluski wódz Czaka, lord Nelson, Hannibal i Ulysses S. Grant, a także przedsiębiorcy, samuraje i dyplomaci.

Niezastąpiona książka, której potrzebujesz, by przezwyciężyć porażki i zawsze odnosić sukcesy.

Wersja skrócona.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 166

Oceny
3,7 (11 ocen)
4
3
2
1
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




CZĘŚĆ PIERW­SZA

KIEROWANIE WOJNĄ

1. WYPOWIEDZ WROGOM WOJNĘ: STRATEGIA PRZECIWNYCH BIEGUNÓW

Życie to nie­koń­cząca się walka i kon­flikt. Nie można sku­tecz­nie pro­wa­dzić wojny, nie iden­ty­fi­ku­jąc prze­ciw­ni­ków. Ludzie są pod­stępni i dwu­li­cowi, ukry­wają swoje zamiary, udają, że są po two­jej stro­nie. Potrze­bu­jesz jasno­ści. Naucz się roz­po­zna­wać adwer­sa­rzy, dostrze­gać oznaki i wzorce zacho­wań ujaw­nia­jące wro­gość. Póź­niej, gdy ziden­ty­fi­ku­jesz prze­ciw­ni­ków, wypo­wiedz im w duchu wojnę. Prze­ciwne bie­guny magnesu gene­rują ener­gię; twoi wro­go­wie mogą dać ci poczu­cie celu i kie­runku. Stoją na two­jej dro­dze, uosa­biają wszystko, co budzi twoją odrazę, musisz z nimi wal­czyć, reago­wać na ich dzia­ła­nia. Są dla cie­bie źró­dłem siły. Nie bądź naiwny: z nie­któ­rymi prze­ciw­ni­kami nie można zawrzeć kom­pro­misu ani poro­zu­mie­nia.

PODSTAWOWE ZASADY WOJNY

Żyjemy w epoce, w któ­rej ludzie rzadko jaw­nie oka­zują wro­gość. Zasady pro­wa­dze­nia wojny – spo­łecz­nej, poli­tycz­nej i mili­tar­nej – ule­gły zmia­nie, więc należy rów­nież doko­nać rede­fi­ni­cji poję­cia prze­ciw­nika. Cho­ciaż rywa­li­za­cja jest sil­niej­sza niż kie­dy­kol­wiek, jawna agre­sja stała się nie­modna i ludzie nauczyli się dzia­łać w sekre­cie, ata­ko­wać w nie­prze­wi­dy­walny, pod­stępny spo­sób. Wielu two­rzy pozory przy­jaźni, by masko­wać agre­sywne zamiary: zbli­żają się do cie­bie, chcąc wyrzą­dzić jak naj­więk­sze szkody.

Twoje pod­sta­wowe zada­nie jako stra­tega to posze­rze­nie kon­cep­cji wroga, by obej­mo­wała wszyst­kich, któ­rzy dzia­łają na twoją nie­ko­rzyść albo krzy­żują twoje plany, nawet w sub­telny spo­sób. Nie bądź naiwną ofiarą. Prze­stań nie­ustan­nie się wyco­fy­wać, reago­wać na manewry prze­ciw­ni­ków. Dzia­łaj roz­trop­nie i ni­gdy nie bądź cał­ko­wi­cie szczery, nawet wobec przy­ja­ciół.

Ludzie zwy­kle potra­fią świet­nie ukry­wać wro­gie zamiary, ale czę­sto pod­świa­do­mie wysy­łają sygnały, które świad­czą, że nie wszystko jest tak dobre, jak się wydaje. Nie odrzu­caj przy­ja­znych gestów, lecz sta­ran­nie je ana­li­zuj. Zwra­caj uwagę na każdą zmianę tem­pe­ra­tury emo­cjo­nal­nej: nie­zwy­kłą przy­ja­ciel­skość, nagłe pra­gnie­nie wymiany sekret­nych infor­ma­cji, prze­sadne pochwały na twój temat wypo­wia­dane wobec osób trze­cich, pra­gnie­nie zawar­cia soju­szu, który miałby przy­nieść więk­sze korzy­ści dru­giej stro­nie niż tobie. Wierz swoim instynk­tom: jeśli czy­jeś zacho­wa­nie wydaje się podej­rzane, praw­do­po­dob­nie coś się za tym kryje.

Możesz trwać w bez­czyn­no­ści i odczy­ty­wać sygnały albo aktyw­nie sta­rać się ziden­ty­fi­ko­wać wro­gów – Chiń­czycy nazy­wają to biciem trawy, by spło­szyć węże.

Zrób coś, co można róż­nie inter­pre­to­wać, co z pozoru wydaje się uprzej­mo­ścią, ale suge­ruje lekki chłód z two­jej strony, a nawet sub­telną znie­wagę. Przy­ja­ciel będzie zdzi­wiony, lecz wkrótce zapo­mni o całej spra­wie. Sekretny wróg zare­aguje gnie­wem. Jeśli okaże silne emo­cje, będziesz wie­dział, że coś się kryje pod gładką powierzch­nią.

Pamię­taj, że ludzie są śli­scy i nie­kon­kretni, ponie­waż jest to bez­piecz­niej­sze niż jawne opo­wia­da­nie się po czy­jejś stro­nie. Strzeż się ludzi kry­ją­cych się za nie­ja­snymi abs­trak­cjami i uda­ją­cych bez­stron­ność: nikt nie jest bez­stronny. Ostro sfor­mu­ło­wane pyta­nie albo obraź­liwy komen­tarz skłoni ich do reak­cji i opo­wie­dze­nia się po jed­nej ze stron.

Cza­sami lepiej odno­sić się do poten­cjal­nych nie­przy­ja­ciół w spo­sób mniej bez­po­średni – być rów­nie sub­tel­nym i pod­stęp­nym jak oni. Jeśli przy­ja­ciele bądź zwo­len­nicy, któ­rych podej­rze­wasz o złe inten­cje, suge­rują coś wro­giego, nie zwra­caj na nich uwagi i uda­waj, że niczego nie spo­strze­gasz: twoi prze­ciw­nicy wkrótce posuną się dalej, obna­ża­jąc swoje zamiary. Będziesz mógł ich zaata­ko­wać w odpo­wied­nim momen­cie.

Nie­przy­ja­ciel czę­sto jest potężny lub trudny do ziden­ty­fi­ko­wa­nia – może nim być orga­ni­za­cja albo osoba ukryta w skom­pli­ko­wa­nej sieci powią­zań. Powi­nie­neś wziąć na muszkę jed­nego z człon­ków grupy – przy­wódcę, rzecz­nika, wpły­wową osobę nale­żącą do ści­słej elity. Ni­gdy nie pró­buj wal­czyć z nie­ja­snym, abs­trak­cyj­nym wro­giem. Trudno wykrze­sać z sie­bie emo­cje, by toczyć bez­kr­wawą bitwę, gdy nie­przy­ja­ciel pozo­staje nie­wi­dzialny. Nada­waj woj­nie wymiar oso­bi­sty, walcz twa­rzą w twarz.

Wro­go­wie dostar­czają ci wielu korzy­ści, a przede wszyst­kim moty­wa­cji, i pozwa­lają zde­fi­nio­wać swoje poglądy. Są kamie­niem pro­bier­czym, który pozwala oce­niać samego sie­bie, zarówno pod wzglę­dem oso­bi­stym, jak i spo­łecz­nym. Muham­mad Ali został naprawdę wiel­kim pię­ścia­rzem dzięki Joemu Fra­zie­rowi. Twardy prze­ciw­nik wydo­bę­dzie z cie­bie naj­lep­sze cechy. Im potęż­niej­szy prze­ciw­nik, tym więk­sza nagroda, nawet w razie klę­ski. Lepiej prze­grać z god­nym prze­ciw­nikiem, niż znisz­czyć nie­groź­nego wroga. Zyskasz sym­pa­tię i sza­cu­nek, zdo­bę­dziesz zwo­len­ni­ków przed następną walką.

Sprze­ciw wobec zwierzch­nika nie zawsze jest nega­tyw­nym zja­wi­skiem spo­łecz­nym, choćby dla­tego, że taki sprze­ciw to czę­sto jedyny spo­sób współ­ży­cia z nie­zno­śnymi ludźmi. Gdy­by­śmy nie mieli prawa się bun­to­wać prze­ciwko tyra­nii, arbi­tral­nym decy­zjom, kapry­śnym nastro­jom, bra­kowi taktu, nie mogli­by­śmy znieść rela­cji z ludźmi, któ­rzy utrud­niają nam życie. Byli­by­śmy zmu­szeni podej­mo­wać despe­rac­kie dzia­ła­nia – zakoń­czy­łyby one rela­cję, choć nie doszłoby do kon­fliktu. Nie tylko dla­tego, że […] opre­sja zwy­kle się nasila, gdy zno­simy ją spo­koj­nie i bez pro­te­stu, ale także dla­tego, że sprze­ciw roz­pra­sza naszą uwagę, daje nam wewnętrzną satys­fak­cję, ulgę… Sprze­ciw pozwala czuć, że nie jeste­śmy do końca ofia­rami oko­licz­no­ści.

Georg Sim­mel, 1858–1918

Jeśli zosta­jesz zaata­ko­wany, jest to znak, że jesteś dosta­tecz­nie ważny, by sta­no­wić cel. Powi­nie­neś się cie­szyć, że wzbu­dzasz zain­te­re­so­wa­nie i masz szansę się spraw­dzić. Przy­wódcy zawsze uwa­żają za korzystne, gdy w trud­nych chwi­lach poja­wia się wróg zewnętrzny, co pozwala odwró­cić uwagę opi­nii publicz­nej od pro­ble­mów wewnętrz­nych. Sku­piaj wokół sie­bie pod­ko­mend­nych i sta­raj się wzbu­dzić w nich nega­tywne emo­cje wobec prze­ciw­nika: czu­jąc nie­na­wiść, będą wal­czyli z więk­szą deter­mi­na­cją. Wyol­brzy­miaj róż­nice mię­dzy sobą a nie­przy­ja­cie­lem – wytycz wyraźne gra­nice. Celem jest zwy­cię­stwo, nie spra­wie­dli­wość i rów­no­waga. Wyko­rzy­stuj reto­rykę wojenną, by pod­wyż­szyć stawkę i doda­wać otu­chy swoim oddzia­łom.

W cza­sie wojny potrze­bu­jesz pola manewru. Ślepe zaułki ozna­czają śmierć. Posia­da­nie wro­gów daje ci moż­li­wość wyboru. Możesz szczuć ich prze­ciwko sobie, zawie­rać sojusz z jed­nym, by zaata­ko­wać dru­giego. Bez prze­ciw­ni­ków nie dowiesz się, jak manew­ro­wać, prze­sta­niesz wyczu­wać, jak daleko możesz się posu­nąć.

Pamię­taj: zawsze ist­nieją ludzie, któ­rzy są bar­dziej agre­sywni, pod­stępni i bez­względni niż ty; w końcu staną na two­jej dro­dze, to nie­unik­nione. Czu­jesz pokusę, by postę­po­wać wobec nich ugo­dowo i iść na kom­pro­mis. W przy­padku nie­któ­rych ludzi musisz być twardy, rozu­mieć, że nie ist­nieje moż­li­wość kom­pro­misu, ugody. Twoje pra­gnie­nie kom­pro­misu zawsze zosta­nie wyko­rzy­stane przez prze­ciw­nika.

Każda jed­nostka, tak jak naraża wła­sne życie, musi też dążyć do śmierci dru­giej; ta druga nie ma bowiem dla niej więk­szego zna­cze­nia niż ona sama.

Georg Hegel, 1770–18311

Obraz: Zie­mia. Nie­przy­ja­ciel to zie­mia pod two­imi sto­pami. Gra­wi­ta­cja pozwala ci stać pro­sto, bro­nić się. Zako­rzeń się głę­boko w ziemi, by uzy­skać pew­ność i siłę. Bez prze­ciw­nika, któ­rego możesz dep­tać, tra­cisz orien­ta­cję i poczu­cie pro­por­cji.

Auto­ry­tet: „Jeśli liczysz na bez­pie­czeń­stwo i nie myślisz o nie­bez­pie­czeń­stwie, jeśli nie jesteś czujny po poja­wie­niu się wro­gów, postę­pu­jesz jak jaskółka gnież­dżąca się w namio­cie albo ryba pły­wa­jąca w kotle – nie prze­ży­jesz ani dnia”.

Zhuge Liang (181–234 n.e.)

2. NIE OKOPUJ SIĘ NA SWOICH POZYCJACH: STRATEGIA PARTYZANTKI PSYCHICZNEJ

Naj­więk­szym bala­stem bywa dla nas prze­szłość: nie­po­trzebne sen­ty­menty, powta­rza­nie zuży­tych for­muł, roz­pa­mię­ty­wa­nie daw­nych zwy­cięstw i pora­żek. Musisz świa­do­mie toczyć wojnę z prze­szło­ścią i zmu­szać się do reago­wa­nia na teraź­niej­szość. Bądź bez­li­to­sny wobec sie­bie, nie korzy­staj ze zuży­tych metod. Cza­sami powi­nie­neś ude­rzać w nowym kie­runku, nawet jeśli jest to ryzy­kowne. Możesz stra­cić wygodę i poczu­cie bez­pie­czeń­stwa, ale zyskasz prze­wagę wyni­ka­jącą z zasko­cze­nia, a prze­ciw­nicy nie zdo­łają prze­wi­dzieć two­ich posu­nięć. Pro­wadź w swoim umy­śle wojnę par­ty­zancką, nie twórz sta­tycz­nych linii obrony ani wyraź­nie widocz­nych for­ty­fi­ka­cji – niech wszystko będzie płynne, pozo­staje w ruchu.

PODSTAWOWE ZASADY WOJNY

Kiedy patrzymy z dystansu na nie­przy­jemne, trau­ma­tyczne doświad­cze­nia, zawsze poja­wia się szcze­gólna myśl – gdy­bym powie­dział albo zro­bił coś innego, gdy­bym mógł cof­nąć czas, odniósł­bym suk­ces. Wielu wodzów tra­ciło głowę w cha­osie panu­ją­cym na polu bitwy, a póź­niej, spo­glą­da­jąc z dystansu na swoje doświad­cze­nia, uwa­żało, że zręczny manewr tak­tyczny wszystko by zmie­nił. Pro­blem nie polega jed­nak na tym, że zbyt późno znaj­du­jemy roz­wią­za­nie, tylko na tym, że uwa­żamy, iż bra­ko­wało nam odpo­wied­niej wie­dzy. Jest to cał­ko­wi­cie błędne podej­ście. Pod­sta­wową przy­czyną naszych błę­dów jest to, że tra­cimy kon­takt z rze­czy­wi­sto­ścią, jeste­śmy nie­wraż­liwi na oko­licz­no­ści. Słu­chamy wła­snych myśli, reagu­jemy na rze­czy, które wyda­rzyły się w prze­szło­ści, wyko­rzy­stu­jemy teo­rie i idee, które prze­ana­li­zo­wa­li­śmy dawno temu, ale które nie mają żad­nego związku z naszymi obec­nymi pro­ble­mami.

Pamię­taj: naj­więksi wodzo­wie i naj­bar­dziej kre­atywni stra­te­dzy odno­sili ogromne suk­cesy nie dla­tego, że dys­po­no­wali więk­szą wie­dzą, lecz dla­tego, że w razie potrzeby umieli zapo­mnieć o z góry przy­ję­tych zało­że­niach i cał­ko­wi­cie się sku­pić na teraź­niej­szo­ści. Wła­śnie to wyzwala zdol­no­ści twór­cze i pozwala korzy­stać z oka­zji. Im lepiej przy­sto­so­wu­jemy swoje myśli do zmien­nego oto­cze­nia, tym bar­dziej reali­styczne są nasze reak­cje.

Prze­war­to­ściuj swoje ugrun­to­wane poglądy i zasady. Kiedy spy­tano Napo­le­ona, jakimi zasa­dami sztuki wojny się kie­ruje, odpo­wie­dział, że żad­nymi. Jego geniusz pole­gał na zdol­no­ści reago­wa­nia na oko­licz­no­ści, by naj­le­piej wyko­rzy­stać sytu­ację – osią­gnął w tym mistrzo­stwo. Twoją jedyną zasadą powi­nien być brak zasad.

Kiedy mamy do czy­nie­nia z nową sytu­acją, czę­sto naj­le­piej sobie wyobra­zić, że nic nie wiemy i że musimy się uczyć wszyst­kiego od nowa. Stwórzmy wła­sną stra­te­gię, zamiast opie­rać się na cudzych teo­riach i na pod­ręcz­ni­kach.

Zapo­mnij o poprzed­niej woj­nie. Nawet jeśli wygra­łeś ostat­nią wojnę, i tak sta­nowi dla cie­bie nie­bez­pie­czeń­stwo. Dobrze ją pamię­tasz. Jeżeli odnio­słeś zwy­cię­stwo, będziesz miał skłon­ność powta­rzać zasto­so­wane stra­te­gie, ponie­waż suk­ces roz­le­ni­wia i wywo­łuje samo­za­do­wo­le­nie. Jeśli prze­gra­łeś, możesz być zde­ner­wo­wany i nie­zde­cy­do­wany. Nie myśl o poprzed­niej woj­nie; nie masz odpo­wied­niego dystansu, rezerwy. Ze wszyst­kich sił sta­raj się wyma­zać ją z pamięci.

Nie­ustan­nie myśl. Jako dzieci stale myślimy. Jeste­śmy otwarci na nowe doświad­cze­nia, które cał­ko­wi­cie nas pochła­niają.

Wszy­scy wielcy stra­te­dzy byli w jakiś spo­sób podobni do dzieci. Cza­sem nawet zacho­wy­wali się jak dzieci. Przy­czyna jest pro­sta: wybitni stra­te­dzy widzą rze­czy takie, jakie są. Są wyjąt­kowo wyczu­leni na nie­bez­pie­czeń­stwa i oka­zje. W życiu wszystko się zmie­nia i utrzy­my­wa­nie kon­taktu ze zmie­niającymi się oko­licz­no­ściami wymaga ogrom­nej ela­stycz­no­ści. Wielcy stra­te­dzy nie postę­pują zgod­nie z góry przy­ję­tymi zało­że­niami – reagują na bie­żącą sytu­ację jak dzieci. Ich umy­sły są zawsze w ruchu, są zawsze pod­eks­cy­to­wani i cie­kawi. Szybko zapo­mi­nają o prze­szło­ści, bo teraź­niej­szość jest znacz­nie bar­dziej inte­re­su­jąca. Kiedy twoje myśli krążą wokół kon­kret­nego tematu lub idei – obse­sji, nie­na­wi­ści – zmuś je, by je omi­nęły. Skup uwagę na czymś innym. Zacho­wuj się jak dziecko: znajdź coś nowego, co cię zaab­sor­buje. Nie mar­nuj czasu na rze­czy, któ­rych nie jesteś w sta­nie zmie­nić lub na które nie możesz mieć wpływu. Podą­żaj do przodu.

Sama wie­dza o tym, że jest się w pew­nych warun­kach, w pew­nych oko­licz­no­ściach, jest już pro­ce­sem wyzwa­la­nia się, ale czło­wiek, który nie jest świa­dom swo­ich uwa­run­ko­wań, swo­jej walki, stara się stać kimś innym, niż jest, a to wpro­wa­dza nawyk. Tak więc pamię­tajmy, że chcemy badać „to, co jest”, obser­wo­wać i być świa­domymi dokład­nie tego, co się dzieje, bez zabar­wia­nia tego, bez inter­pre­to­wa­nia. To wymaga nie­by­wale prze­ni­kli­wego umy­słu, nie­by­wale mięk­kiego serca – być świa­domym i podą­żać za „tym, co jest”; jako że „to, co jest” jest w cią­głym ruchu, prze­cho­dzi nie­ustanną trans­for­ma­cję, i jeżeli umysł jest przy­wią­zany do wie­rze­nia, do wie­dzy, prze­staje podą­żać, prze­staje iść za bystrym ruchem „tego, co jest”. „To, co jest” nie jest sta­tyczne, z pew­no­ścią – cią­gle się poru­sza, co dostrze­żesz, jeśli będziesz obser­wo­wał to z bar­dzo bli­ska. Aby za tym podą­żać, potrze­bu­jesz bar­dzo bystrego umy­słu i mięk­kiego serca – co nie jest moż­liwe, gdy umysł jest sta­tyczny, osa­dzony w wie­rze­niu, w uprze­dze­niu, w utoż­sa­mia­niu się; umysł i serce, które są suche, nie mogą podą­żać z łatwo­ścią, żwawo, za „tym, co jest”.

Jiddu Kri­sh­na­mu­tri, 1895–19862

Moja poli­tyka to nie upra­wiać poli­tyki.

Abra­ham Lin­coln, 1809–1865

Wchła­niaj ducha czasu. Uwraż­liw się na ducha czasu. Wraż­li­wość na trendy, które mają dopiero nadejść, wymaga pracy i stu­diów, a także ela­stycz­no­ści, by dobrze się przy­sto­so­wać. Naj­le­piej cza­sem zmie­niać z wie­kiem swój styl walki. Nie­ustan­nie się przy­sto­so­wu­jąc, unik­niesz błę­dów popeł­nio­nych w cza­sie poprzed­nich wojen. Zmie­nisz się, gdy ludzie będą sądzić, że cię znają.

Zmień kurs na prze­ciwny. Cza­sami musisz się otrzą­snąć, uwol­nić od prze­szło­ści. Możesz nagle zmie­nić kurs, zro­bić coś prze­ciw­nego niż zwy­kle w danej sytu­acji. Wtedy umysł ożywa, bo musi radzić sobie z nową rze­czy­wi­sto­ścią.

Myśl o swoim umy­śle jako o armii. Armie muszą się przy­sto­so­wać do zło­żo­no­ści i cha­osu współ­cze­snej wojny, stać się ela­styczne i mobilne. Osta­teczną kon­se­kwen­cją tej stra­te­gii pro­wa­dze­nia wojny jest wojna par­ty­zancka, wyko­rzy­stu­jąca chaos, prze­kształ­ca­jąca nie­po­rzą­dek i nie­prze­wi­dy­wal­ność w źró­dło suk­cesu. Armia par­ty­zancka ni­gdy nie broni okre­ślo­nego miej­sca albo mia­sta; zwy­cięża dzięki cią­głemu ruchowi, wyprze­dza nie­przy­ja­ciela o krok. Nie korzy­sta z goto­wych wzor­ców i nie daje prze­ciw­ni­kowi goto­wych celów.

Jeśli poło­żysz na wodzie pustą tykwę i jej dotkniesz, prze­chyli się. Mimo two­ich wysił­ków pozo­sta­nie w jed­nym miej­scu. Umysł czło­wieka, który osią­gnął naj­wyż­sze oświe­ce­nie, zawsze zacho­wuje się podob­nie. Przy­po­mina pustą tykwę na wodzie, stale popy­chaną w róż­nych kie­run­kach.

Takuan, Japo­nia, 1573–1645

To wzór nowego spo­sobu myśle­nia. Nie sto­suj żad­nej tak­tyki w sztywny spo­sób. Pod­chodź do pro­ble­mów nowa­tor­sko, przy­sto­so­wuj się do terenu i warun­ków. Jeśli pozo­sta­jesz w cią­głym ruchu, nie dajesz wro­gom celu, w który mogliby ude­rzyć.

Obraz: Woda. Przy­biera kształt miej­sca, w któ­rym się znaj­duje, roz­rzuca kamie­nie, wygła­dza skały, ni­gdy się nie zatrzy­muje, ni­gdy nie jest taka sama. Im szyb­ciej się poru­sza, tym staje się czyst­sza.

Auto­ry­tet: „Nie­któ­rzy nasi gene­ra­ło­wie ponie­śli klę­ski, ponie­waż zawsze postę­po­wali zgod­nie z zasa­dami. Wie­dzieli, co zro­bił Fry­de­ryk Wielki w trak­cie jed­nej bitwy, a Napo­leon w cza­sie innej. Zawsze się zasta­na­wiali, jak postą­piłby w tej sytu­acji Bona­parte. […] Nie lek­ce­ważę nauki o woj­nie, ale jeśli dowódcy nie­wol­ni­czo trzy­mają się zasad, pono­szą fia­sko. […] Wojna ewo­lu­uje”.

Ulys­ses S. Grant (1822–1985)

3. NIE TRAĆ PRZYTOMNOŚCI UMYSŁU WŚRÓD CHAOSU: STRATEGIA PRZECIWWAGI

W wirze bitwy łatwo stra­cić rów­no­wagę psy­chiczną. Musisz się mie­rzyć ze zbyt wie­loma pro­ble­mami jed­no­cze­śnie – z nie­spo­dzie­wa­nymi nie­po­wo­dze­niami, wąt­pli­wo­ściami i kry­tyką ze strony sojusz­ni­ków. Ist­nieje nie­bez­pie­czeń­stwo, że zaczniesz reago­wać emo­cjo­nal­nie, ogar­nie cię strach lub fru­stra­cja, wpad­niesz w depre­sję. Naj­waż­niej­sze to zacho­wać przy­tom­ność umy­słu, zdol­ność racjo­nal­nego myśle­nia w każ­dych oko­licz­no­ściach. Musisz aktyw­nie się bro­nić przed chwi­lo­wymi emo­cjami – być zde­cy­do­wa­nym, pew­nym sie­bie i agre­syw­nym nie­za­leż­nie od tego, co cię spo­tyka. Zahar­tuj umysł prze­ciw­no­ściami. Naucz się dystansu wobec cha­osu pola bitwy. Niech inni tracą głowy; twoja przy­tom­ność umy­słu zrów­no­waży nega­tywne wpływy i pozwoli podą­żać wła­ściwą drogą.

PODSTAWOWE ZASADY WOJNY

Ludzie uwa­żają sie­bie za istoty racjo­nalne. Wyobra­żamy sobie, że odróż­nia nas od zwie­rząt umie­jęt­ność racjo­nalnego myśle­nia. Ale to tylko część prawdy: odróż­nia nas od zwie­rząt rów­nież zdol­ność śmie­chu, pła­czu, odczu­wa­nia zróż­ni­co­wa­nych emo­cji.

Wie­rzymy w ilu­zję, że postę­pu­jemy racjo­nal­nie, prze­strze­ga­jąc codzien­nej rutyny, co pozwala nam zacho­wać spo­kój i rze­kome pano­wa­nie nad sytu­acją. Ale jeśli sta­niemy w obli­czu prze­ciw­no­ści, nasz racjo­na­lizm znika: reagu­jemy na pre­sję stra­chem, nie­cier­pli­wo­ścią, oszo­ło­mie­niem.

Pamię­taj: twój umysł jest słab­szy od emo­cji, ale zda­jesz sobie sprawę z tej sła­bo­ści dopiero w chwili, gdy spo­ty­kają cię prze­ciw­no­ści losu – wła­śnie wtedy, kiedy potrze­bu­jesz siły. W naj­go­ręt­szym momen­cie bitwy naj­le­piej radzisz sobie nie dzięki wie­dzy ani inte­lek­towi. Twój umysł staje się sil­niej­szy i lepiej przy­go­to­wany do kon­tro­lo­wa­nia emo­cji dzięki dys­cy­pli­nie wewnętrz­nej i twar­do­ści.

Nikt nie może cię tego nauczyć, nie da się poznać zasad takiego postę­po­wa­nia dzięki lek­tu­rom. Możesz je opa­no­wać tylko dzięki prak­tycz­nym doświad­cze­niom, a nawet cier­pie­niom. Myśl o następ­nych ide­ach jako ćwi­cze­niach, spo­so­bach zahar­to­wa­nia umy­słu. Każdy z nich jest prze­ciw­wagą dla nie­po­wstrzy­ma­nej siły emo­cji.

Otwórz się na kon­flikt. Lepiej sta­wić czoło lękom, pozwo­lić im wypły­nąć na powierzch­nię, niż je igno­ro­wać albo tłu­mić. Strach to naj­bar­dziej destruk­cyjna emo­cja – nisz­czy przy­tom­ność umy­słu; karmi się nie­zna­nym, które spra­wia, że nasza wyobraź­nia sza­leje. Celowo sta­wia­jąc się w nie­bez­piecz­nych sytu­acjach, przy­zwy­cza­jasz się do stra­chu i twoje lęki łagod­nieją. Prze­zwy­cię­że­nie głę­bo­kiego stra­chu daje ci pew­ność sie­bie i jasność myśle­nia. Im wię­cej kon­flik­tów i trud­nych sytu­acji, tym lepiej twój umysł jest przy­go­to­wany do walki.

Naj­waż­niej­szą zaletą dowódcy jest chłodna głowa, która we wła­ściwy spo­sób odbiera wra­że­nia, ni­gdy się nie gorącz­kuje, nie pod­daje się olśnie­niu, ani też nie pod­nieca się dobrymi czy złymi wia­do­mo­ściami. Niech więc odczu­cia, kolejno lub rów­no­cze­śnie dozna­wane w toku pro­cesu myślo­wego, pod­le­gają upo­rząd­ko­wa­niu i zaj­mują tyle miej­sca w niej, na ile rze­czy­wi­ście zasłu­gują, albo­wiem zdrowy roz­są­dek i rozum to wynik zesta­wie­nia ze sobą róż­nych wra­żeń, które na równi bie­rze się pod uwagę.

Napo­leon Bona­parte, 1769–18213

Bądź samo­wy­star­czalny. Nie ma nic gor­szego niż zależ­ność od innych. Zależ­ność spra­wia, że łatwo ule­gasz emo­cjom – czu­jesz się zdra­dzony, roz­cza­ro­wany, sfru­stro­wany – co nisz­czy twoją rów­no­wagę psy­chiczną.

Klu­czowe zna­cze­nie ma samo­wy­star­czal­ność. Aby unie­za­leż­nić się od innych, w tym tak zwa­nych eks­per­tów, musisz posze­rzyć wachlarz swo­ich umie­jęt­no­ści. Powi­nie­neś mieć więk­sze zaufa­nie do wła­snych ocen. Pamię­taj: odru­chowo prze­ce­niamy cudze zdol­no­ści i nie doce­niamy wła­snych. Musisz odzy­skać rów­no­wagę: bar­dziej ufać sobie, a mniej innym.

Warto jed­nak pamię­tać, że samo­wy­star­czal­ność nie ozna­cza przej­mo­wa­nia się szcze­gó­łami. Musisz się nauczyć się odróż­niać dro­bia­zgi, które naj­le­piej pozo­sta­wić innym, i waż­niej­sze kwe­stie, wyma­ga­jące two­jej uwagi i tro­ski.

Spo­koj­nie znoś głu­potę. Nie możesz być wszę­dzie i wal­czyć ze wszyst­kimi. Twój czas i ener­gia są ogra­ni­czone, musisz się nauczyć je oszczę­dzać. Wyczer­pa­nie i fru­stra­cja mogą cię pozba­wić przy­tom­no­ści umy­słu. Świat roi się od głup­ców – ludzi, któ­rzy nie potra­fią cze­kać, zmien­nych jak cho­rą­giewki, widzą­cych tylko czu­bek wła­snego nosa. Kiedy współ­pra­cu­jesz z głup­cami, nie walcz z nimi. Trak­tuj ich jak dzieci albo pie­ski poko­jowe, zbyt nie­istotne, by wpły­wały na twoją rów­no­wagę psy­chiczną.

Poko­naj panikę, sku­pia­jąc się na pro­stych zada­niach. Kiedy sytu­acja budzi w nas prze­ra­że­nie, ule­gamy pod­szep­tom wyobraźni, a umysł wypeł­niają nie­koń­czące się lęki. Musisz pano­wać nad wyobraź­nią, lecz łatwiej to powie­dzieć, niż zro­bić. Naj­lep­szym spo­so­bem odzy­ska­nia spo­koju i kon­troli nad umy­słem bywa sku­pie­nie się na czymś względ­nie pro­stym – zry­tu­ali­zo­wa­nej, powta­rza­nej czyn­no­ści, w któ­rej masz wprawę. Poja­wia się wtedy natu­ralny spo­kój towa­rzy­szący zaab­sor­bo­wa­niu kon­kret­nym pro­ble­mem. Sku­piony umysł jest odporny na lęki i kaprysy wyobraźni.

Pozbądź się nie­po­koju. Strach zawsze zagraża jasno­ści umy­słu. Trudno z nim wal­czyć.

W zma­ga­niach z lękiem naj­waż­niej­sze jest prze­ko­na­nie samego sie­bie, że twój prze­ciw­nik to zwy­kły śmier­tel­nik, który niczym się od cie­bie nie różni. Dostrze­gaj w nim czło­wieka, nie mit. Postrze­ga­nie prze­ciw­nika jako zwy­kłej osoby pomoże ci utrzy­mać rów­no­wagę psy­chiczną.

Roz­wiń w sobieFingerspitzengefühl(intu­icyjne wyczu­cie). Jasność umy­słu zależy nie tylko od tego, czy twoja psy­chika wspo­maga cię w trud­nych sytu­acjach, ale także od tego, jak szybko to się dzieje. Szyb­kość ozna­cza podej­mo­wa­nie bły­ska­wicz­nych decy­zji. Tę szyb­kość, czę­sto rozu­mianą jako rodzaj intu­icji, Niemcy nazy­wają Fingerspitzengefühl.

Pew­nego dnia, gdy lis zoba­czył, że po lesie prze­cha­dza się lew, prze­stra­szył się bar­dzo i natych­miast uciekł do swo­jej kry­jówki. Nie­długo potem lis ponow­nie spo­tkał w lesie lwa, ale tym razem posta­no­wił nie ucie­kać. Zatrzy­mał się w bez­piecz­nej odle­gło­ści i obser­wo­wał króla zwie­rząt. Wkrótce lis znowu spo­tkał lwa i tym razem nie był już zasko­czony wido­kiem groź­nego zwie­rzę­cia, w ogóle się go nie bał.

Ezop, Bajki, VI wiek p.n.e.4

Nie­które doświad­cze­nia mogą ci pomóc reago­wać szyb­ciej i roz­wi­nąć intu­icję posia­daną przez zwie­rzęta. Dosko­nała zna­jo­mość terenu pozwoli prze­twa­rzać infor­ma­cje szyb­ciej niż prze­ciw­nik, co daje ogromną prze­wagę. Wgląd w psy­chikę żoł­nie­rzy zamiast obser­wa­cji pola bitwy z dystansu sta­nie się źró­dłem pod­świa­do­mego, intu­icyj­nego podej­ścia do rze­czy­wi­sto­ści, swo­bod­nego i nie­wy­mu­szo­nego. Naucz się podej­mo­wać bły­ska­wiczne decy­zje, wierz w swój instynkt.

Ostat­nia zasada. Nie uwa­żaj przy­tom­no­ści umy­słu za cechę uży­teczną jedy­nie w chwi­lach prze­ciw­no­ści losu, umie­jęt­ność, którą możesz sto­so­wać tylko w razie potrzeby. Kul­ty­wuj ją na co dzień. Im lepiej roz­wi­niesz sztukę pro­wa­dze­nia wojny, tym lepiej będziesz sobie radził w codzien­nym życiu. Kiedy nadej­dzie kry­zys, twój umysł będzie spo­kojny i przy­go­to­wany. Przy­tom­ność umy­słu sta­nie się nawy­kiem i ni­gdy cię nie opu­ści.

W cza­sie wojny domo­wej doszło do słyn­nego wyda­rze­nia. Cezar scho­dził ze statku na wybrzeżu Afryki, potknął się i upadł na twarz. Miał talent do impro­wi­za­cji, więc roz­ło­żył ramiona i uści­snął zie­mię na znak zwy­cię­stwa. Dzięki przy­tom­no­ści umy­słu zmie­nił strasz­liwy omen klę­ski w znak zwy­cię­stwa.

Anthony Eve­ritt, Cicero: The Life and Times of Rome’s Gre­atest Poli­ti­cian, 2001

Obraz: Wiatr. Pęd nie­spo­dzie­wa­nych wyda­rzeń, wąt­pli­wo­ści i kry­tyka ota­cza­ją­cych ludzi przy­po­mi­nają gwał­towną wichurę na morzu. Wiatr może wiać z dowol­nej strony, nie da się przed nim uciec, nie można prze­wi­dzieć, skąd ude­rzy. Zmiana kie­runku po każ­dym podmu­chu tylko rzuci cię dalej w morze. Dobrzy ster­nicy nie mar­nują czasu na mar­twie­nie się tym, czego nie mogą kon­tro­lo­wać. Sku­piają się na sobie, wie­rzą w swoją zręcz­ność i pew­ność ręki, płyną wyzna­czo­nym kur­sem, zde­ter­mi­no­wani dotrzeć do portu nie­za­leż­nie od prze­ciw­no­ści.

Auto­ry­tet: „Odwaga polega przede wszyst­kim na tym, by zro­bić coś wcze­śniej”.

Ralph Waldo Emer­son (1803–1882)

4. STWÓRZ POCZUCIE GROZY I DESPERACJI: STRATEGIA POLA ŚMIERCI

Jesteś swoim naj­więk­szym wro­giem. Mar­nu­jesz cenny czas, marząc o przy­szło­ści, zamiast zaj­mo­wać się teraź­niej­szo­ścią. Nic nie wydaje ci się pilne, więc jesteś mało zaan­ga­żo­wany w to, co robisz. Jedyny spo­sób, by to zmie­nić, to dzia­ła­nie i nacisk zewnętrzny. Sta­wiaj się w sytu­acjach, w któ­rych stawka jest zbyt wysoka, aby tra­cić czas i środki – jeśli nie stać cię na prze­graną, nie ponie­siesz klę­ski. Zerwij więzy z prze­szło­ścią, wkrocz na nie­znane tery­to­rium, gdzie musisz pole­gać na wła­snej inte­li­gen­cji i ener­gii, by zwy­cię­żyć. Zaj­mij pozy­cję na polu śmierci, przy­party do mury i despe­racko wal­czący o życie.

PODSTAWOWE ZASADY WOJNY

Czę­sto czu­jemy się tro­chę zagu­bieni. Możemy pod­jąć różne dzia­ła­nia – mamy do wyboru wiele opcji, ale żadna nie wydaje się ide­alna. Wol­ność wydaje się cię­ża­rem. Cza­sami czu­jemy, że trzeba coś natych­miast zro­bić. Naj­częst­szą przy­czyną są czyn­niki zewnętrzne. Sytu­acja się zmie­nia – tra­cimy wol­ność. Musimy coś napra­wić. Naj­bar­dziej zaska­ku­jące jest to, jak bar­dzo nas to oży­wia: wszystko, co robimy, wydaje się konieczne.

Wodzo­wie armii roz­wa­żają ten pro­blem od zara­nia dzie­jów: jak moty­wo­wać żoł­nie­rzy, czy­nić ich bar­dziej agre­syw­nymi, bar­dziej zde­spe­ro­wa­nymi? Nie­któ­rzy gene­ra­ło­wie posłu­gi­wali się pło­mienną reto­ryką; ci, któ­rzy mieli do tego wielki talent, odno­sili pewne suk­cesy. Jed­nak prze­szło dwa tysiące lat temu chiń­ski stra­teg Sun Tzu doszedł do wnio­sku, że słu­cha­nie ora­cji jest zbyt pasywną czyn­no­ścią, by przy­nio­sło trwały efekt, nie­za­leż­nie od tego, jak bar­dzo zagrze­wają do boju. Zamiast tego mówił o „polu śmierci” – miej­scu, gdzie armia zostaje przy­parta do muru i nie ma drogi ucieczki. Utrzy­my­wał, że bez drogi odwrotu żoł­nie­rze wal­czą dwa lub trzy razy dziel­niej niż na otwar­tym tere­nie, ponie­waż stale czują za ple­cami śmierć.

Pole śmierci to zja­wi­sko psy­cho­lo­giczne, które wykra­cza poza teo­rię pro­wa­dze­nia dzia­łań mili­tar­nych: to każde oko­licz­no­ści, w któ­rych czu­jesz się osa­czony i nie masz wyboru. Musisz dzia­łać lub zgi­nąć.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Georg Wil­helm Frie­drich Hegel, Feno­me­no­lo­gia ducha, przeł. Świa­to­sław Flo­rian Nowicki, Fun­da­cja Ale­theia, War­szawa 2002, s. 135. Wszyst­kie przy­pisy dolne pocho­dzą od tłu­ma­cza i zawie­rają źró­dła pol­skich cyta­tów przy­to­czo­nych w anglo­ję­zycz­nym tek­ście 33 stra­te­gii wojny. Brak przy­pisu dol­nego przy cyto­wa­nym frag­men­cie ozna­cza, że jego prze­kład powstał na potrzeby pol­skiego wyda­nia książki Roberta Gre­ene’a. [wróć]

J. Kri­sh­na­mu­tri, Pierw­sza i ostat­nia wol­ność, przeł. Rafał Kubik, Wydaw­nic­two Kos, Kato­wice 2011, s. 10. [wróć]

Napo­leon, Mak­symy, przeł. Monika Sen­kow­ska-Gluck i Leopold Gluck, Pań­stwowy Insty­tut Wydaw­ni­czy, War­szawa 1983, s. 112–113. [wróć]

Ezop, Lis i lew, w: 200 bajek Ezopa. Kla­syczne opo­wie­ści z mora­łem, oprac. Vic Par­ker, przeł. Karo­lina Tudruj, Wydaw­nic­two Jed­ność, Kielce 2013, s. 78–79. [wróć]