Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Autor opisuje ewolucję organizacji armii rzymskiej na przestrzeni kilku wieków. Wiele miejsca poświęcono tutaj liczebności, uzbrojeniu i taktyce wojskowej.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 518
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
zakupiono w sklepie:
Sklep Testowy
identyfikator transakcji:
1645560481976483
e-mail nabywcy:
znak wodny:
Tytuł oryginału:
Römische Militärgeschichte von Gallienus bis zum Beginn
der byzantinischen Themenverfassung
© Copyright
Robert Grosse
© Copyright for Polish edition
Wydawnictwo NapoleonV
Oświęcim 2015
Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Tłumaczenie:
Jarosław Pawlikowski
Ewa Piszczatowska
Redakcja:
Krzysztof Narloch
Strona internetowa wydawnictwa:
www.napoleonv.pl
Kontakt:[email protected]
Numer ISBN: 978-83-7889-403-2
Skład wersji elektronicznej:
konwersja.virtualo.pl
Minął czas, kiedy w historii wojskowej okresu Cesarstwa dopatrywano się stale postępującego upadku starorzymskich instytucji. Przeciwnie, musimy doszukiwać się w niej dwóch zdecydowanie różnych epok, z których każda miała swój okres rozkwitu i upadku. Początek pierwszego okresu i jednocześnie jego rozkwit wiąże się ściśle z imieniem wielkiego Augusta, a jej pozornie beznadziejny upadek rozpoczyna się wraz ze strasznymi ciosami, które Septymiusz Sewer i jego zwyrodniały syn Karakalla zadali porządkowi organizacyjnemu armii, stworzonemu z takim mozołem przez ich poprzedników. Druga epoka przeżywała swój rozkwit każdorazowo, gdy armie rzymskie pod wodzą kolejnych niezrównanych cesarzy-żołnierzy poczynając od Aureliana, a kończąc na czasach Juliana Apostaty odnosiły zwycięstwa na wszystkich granicach imperium. Za okres upadku będziemy uznawać, pomimo wszystkich sukcesów militarnych, epokę Justyniana, którego odziały najemne w porównaniu z iliryjsko-germańskimi elitarnymi formacjami Dioklecjana i jego współcesarza, wypadają nader niekorzystnie pod względem jakości i dyscypliny.
Za moment schyłkowy tej epoki upadku przyjąć możemy wydarzenie, które wyryło się głęboko w historii VII wieku po Chr., a mianowicie najazd Arabów. Zmuszony w obliczu tej inwazji cesarz Herakliusz (610-640) zreorganizował cały Wschód według zasad, które już w VI wieku przyjęły się w zagrożonych prowincjach zachodnich. W ten sposób powstała organizacja temowa.
W jej wyniku cała administracja, także cywilna, podporządkowana została strukturom wojskowym. Oznaczało to „militaryzm” w najbardziej ekstremalnej formie, a jednocześnie radykalne zerwanie z dioklecjańsko-konstantyńskim porządkiem, którego główną cechą było konsekwentne oddzielanie władzy cywilnej od wojskowej. Organizacja temowa dała początek nowej epoce w historii rzymskiej wojskowości, epoce, która podobnie jak inne miała swój wzlot, rozkwit i upadek. Jej apogeum przypadło za rządów Nikefora Fokasa (963-969), Jana Tzimiskesa (969-976) i Bazylego Bułgarobójcy (976-1025), jej upadek został zaś wywołany buntem biurokracji cywilnej skierowanej przeciwko władzy wojskowej.
Podczas gdy na pytanie o koniec naszej epoki można jasno i wyraziście udzielić odpowiedzi, sprawa nie jest już taka prosta, jeśli chce się ustalić jej punkt wyjścia. Reformy, które dały jej początek nierozerwalnie łączą się z imionami Dioklecjana i Konstantyna i z pewnością nikt nie chciałby kwestionować znaczenia tych cesarzy dla organizacji wojskowej tamtych czasów. Jednakże pamiętać należy, że ich rządy oznaczają jedynie punkt kulminacyjny procesu, który zapoczątkowany został już na długo wcześniej. Przez chwilę próbowałem rozpocząć tę prezentację od Septymiusza Sewera. Ten potężny, ale i nieszczęsny władca wywarł tak decydujący i zarazem tragiczny w skutkach wpływ na stosunki wewnętrzne panujące w armii, że od jego czasów możemy mówić o nowej epoce. Jednakże jeśli pozwolimy, aby tak jak dotychczas, w celu odpowiedzi na nasze pytanie, fakty dotyczące organizacji miały znaczenie najważniejsze, musimy przyznać, że Septymiusz Sewer nie mieści się niestety w ramach naszej epoki. Pod jego panowaniem bowiem prawie wszystko w omawianych stosunkach pozostało niezmienne, tak więc nie wyznacza on rozpoczęcia nowego okresu, ale początek końca starego.
Nasuwa się jeszcze trzecie rozwiązanie. Jest nim cesarz Galien (253-268), któremu źródła historyczne przypisują winę za straszliwą katastrofę, która dotknęła Cesarstwo w połowie III wieku i którego napiętnowały one jako zbrodniarza.
Późniejsza historiografia podeszła co prawda do niektórych z przerysowań znajdujących się w Historia Augusta bardziej obiektywnie, jednakże nadal w znacznym stopniu identyfikowała jego imię z rozpadem Cesarstwa, konfrontując przy okazji jego panowanie, z późniejszą poprawą sytuacji państwa przypisywaną zasługom jego solidnego następcy. W czasach późniejszych wskazywano natomiast konsekwentnie i z rosnącą energią na to, że Galien musiał wprawdzie cierpieć z powodu grzechów swojego poprzednika, nie ustępował mu jednak ani w zapale, w duchu czy zdolnościach dowódczych. Nie wiem, czy udałoby się oczyścić jego charakter ze wszystkich skaz1. Brak cechy, którą nasi późnośredniowieczni niemieccy poeci opiewają w swych utworach jako diu staete, nerwowość i rozkojarzenie są typowe, według mojego odczucia, dla jego postępowania. Jedno jest jednak pewne, że jego panowanie jest dla Cesarstwa paradoksalnie zarówno czasem najgłębszego upadku, jak i okresem wybawienia. Zapoczątkował on reformy, które były konsekwentnie kontynuowane przez jego następców, a które stanowiły ostatni okres rozkwitu Cesarstwa i jego armii. Od Galiena należy więc rozpoczynać każdą prezentację organizacji wojskowej późnego Cesarstwa.
PRAEFECTUS LEGIONIS
Niczym motyw przewodni ciągną się w historii administracji czasów Cesarstwa Rzymskiego zarządzenia, w których przejawia się nieufność monarchii w stosunku do stanu senatorskiego. August z Egiptu stworzył cesarską domenę, z zarządzania której tak radykalnie wykluczył senat, że zabronił jego członkom przekraczać granice prowincji bez specjalnego zezwolenia2. Wskutek tego nie stacjonowali tam wywodzący się ze stanu senatorskiego dowódcy legionowi. Ich miejsce zajęli bowiem ekwiccy praefecti legionis3.
Minęły dwa wieki. Dopiero pod panowaniem Septymiusza Sewera nastąpiły zmiany odnośnie prefektury legionu. Zorganizował on na wzór Egiptu nową prowincję – Mezopotamię4. Zarządzenie to było charakterystyczne dla wrogiej senatowi polityki, którą uprawiał ten cesarz. Przy tej okazji stworzył on trzy nowe legiony, I, II, III Parthica, z których I i III stacjonowały w Mezopotamii, a II w Italii5. Wszystkie one były dowodzone przez ekwickich prefektów6. Stopień ten wystąpił tutaj po raz pierwszy poza Egiptem.
Decydujący krok uczynił Galien. Aureliusz Victor (33,33-34) napisał o nim:
„Senatorów trapiło, prócz wspólnego nieszczęścia Cesarstwa Rzymskiego, także znieważenie ich własnego stanu, ponieważ początkowo wykluczył on ich ze służby wojskowej, a później nawet zakazał wizytacji oddziałów. Obawiał się bowiem, że przez jego bezczynność władza mogłaby zostać przekazana arystokracji”.
Prawdziwość tego stwierdzenia da się udowodnić jeśli spojrzymy na kadrę dowódczą legionów. Po panowaniu Galiena nie występuje już żaden legatus legionis. Od czasów jego rządów inskrypcja praefectus legionis występowała już tylko z dopiskiem a(gens)7 v(ices) l(egati)8lub v(ir) e(gregius)9 lub z obydwoma tymi określeniami na raz. Tylko raz wystąpiła ona prawdopodobnie bez dopisku. To on posiadał comitiva primi ordines i przejął prawa i obowiązki swego poprzednika w całym ich zakresie.
Nasuwa się trudne pytanie. Obok legata legionu występował cały czas ekwicki oficer, praefectus (castrorum) legionis. Przypuszcza się, że jego zadania były identyczne z zadaniami dowódcy legionu o tym samym tytule. Po usunięciu senatorskiego legata, po prostu zajął jego miejsce10. Żeby jednak o tym zadecydować, musimy nawiązać krótko do istoty i historii prefektury obozu.
W początkach Cesarstwa praefectus castrorum był dowódcą obozu bez powiązań z żadną konkretną jednostką wojskową. „Ich zadanie było podwójne: znajdowali się przy sztabie armii, gdzie pojawiali się jako praefecti castrorum castra aestiva11, lub jako komendanci wysuniętych obozów na Limesie12 w których stacjonowały oddziały pomocnicze”13. Zajmowali oni pozycję na szczycie militia equestris wyższą odtribunus legionis14 i praefectus alae15.
Wysoka pozycja, którą zajmowali straciła na znaczeniu za czasów panowania cesarza Klaudiusza16. Militia equestris zostały w zasadzie zastrzeżone dla ludzi pochodzenia ekwickiego, a prefektura obozu stanowiła najwyższy szczebel kariery dla primipilusa17 niskiego stopnia, który nie był w ogóle brany pod uwagę, jeśli chodzi o większą ekwicką karierę. Był on w zasadzie wykluczany z aktywnej służby i nie posiadał praktycznie żadnych uprawnień taktycznych. Był dowódcą obozu legionowego, który zajmował się jedynie kwestiami technicznymi i administracyjnymi18.
Kolejna zmiana nastąpiła, za czasów cesarza Domicjana, który wprowadził w życie nową regulację, w myśl której w każdym obozie mógł kwaterować jedynie jeden legion19. Prefekt obozu stracił wówczas swoją wcześniejszą niezależną pozycję i był zaliczany do szeregowych oficerów legionu. Wyrażało się to w jego tytulaturze, do której dodawana była nazwa legionu: na przykład praefectus castrorum legionis IV20. Utarła się wówczas skrócona jej forma – praefectus legionis, której ostatecznie zaczęto używać za czasów Septymiusza Sewera21. Noszący podobne określenie dowódca legionu był wówczas, jak już wspomniano, wyjątkiem występującym tylko w dwóch prowincjach. Przy niższym rangą komendancie obozu nie musiano obawiać się już takiej pomyłki, ponieważ nawet jego awans nie wiązał się już ze zmianą tytulatury22. Zakres jego czynności ograniczał się jedynie do kwestii technicznych i związanych z zarządzaniem23. Nigdy nie występował jako dowódca legionu, co było zadaniem tribunus laticlavius24. Kiedy legion wyruszał do walki, zostawał on w obozie25, a jego jedynym obowiązkiem były regulacje związane z zaopatrzeniem26.
Z powyższych rozważań wynika, że praefectus (castrorum) legionis przy swojej niskiej randze i zakresie swych obowiązków właściwie nie mógł zastąpić senatorskiego dowódcy legionu. Całkowicie niemożliwe staje się to również poprzez fakt, że w legionie występował jeszcze ekwicki oficer o wyższej randze – primus pilus iterum, który przy legacie odgrywał rolę generalnego szefa sztabu27.
Później zauważamy, że w IV wieku zanikły obie funkcje prefektów legionu. Możemy jednak przyjąć, że początkowo występowały one zgodnie obok siebie. Jak już wcześniej wspomniano w Egipcie sytuacja taka miała miejsce od zawsze28. Wegecjusz nazywa praefectus castrorum podwładnym praefectus legionis29, a inskrypcja zdaje się potwierdzać współistnienie tych obojga w czasie, który nastąpił po wykluczeniu z armii stanu senatorskiego30. Wyżej wspomniane dopiski do tytułu dowódcy legionu, vice legati i vir egregius pozwalają nam ich od siebie odróżnić.
PRAEPOSITUS VEXILLATIONIS
W czasach Cesarstwa często wydzielano przy różnych okazjach mniejsze lub większe jednostki z poszczególnych legionów. Z nich lub z oddziałów posiłkowych tworzono również oddziały mieszane. Znakiem bojowym tych przejściowo stworzonych jednostek było vexillum, które następnie nazywać zaczęto vexillatio31. Na ich czele stali ludzie o różnej randze i znaczeniu. Mniejsze vexillationes dowodzone były przez centurionów32; duże, które często miały charakter małej armii podlegały oficerom wywodzącym się ze stanu senatorskiego. Na ich szczycie stał z reguły legatus legionis33, który od czasów Septymiusza Sewera nosił tytuł praepositus34 lub dux35. Z tym nowym określeniem wiązał się bez wątpienia zamiar pozbawienia go jego senatorskiej rangi oraz dokładne określenie jego funkcji i roli, zgodnie z wykonywanymi obowiązkami36. Ponownie widzimy tu, że Galien wykluczając oficerów stanu senatorskiego z dowodzenia vexillatio wyciągnął konsekwencje jedynie z wrogich senatowi zarządzeń Septymiusza Sewera. Od tego momentu zniknął z tego stanowiska legatus, zaś dwie inskrypcje wymieniają w tym miejscu wywodzącego się ze stanu ekwickiego praepositus vir perfectissimus37.
Mogłoby się wydawać, że po tym, jak Galien radykalnie wykluczył senatorów z dowodzenia legionami i wojskiem w ogóle, kolejnym krokiem będzie usunięcie senatorskiego namiestnika prowincji. Legatus provinciae był przecież głównodowodzącym wszystkich oddziałów operujących na jego terenie. Dziwnym zrządzeniem losu cesarz nie wyciągnął jednak tak dalekich konsekwencji. Z pewnością jednak w III wieku daje się zauważyć wzrastającą tendencję do zastępowania legatus provinciae, początkowo przynajmniej częściowo, przez ekwickiego procurator agens vice praesidis38. Rządy Galiena stanowią również w tym rozwoju ważny etap choćby przez to, że pod jego panowaniem pojawia się po raz pierwszy samodzielny vicarius39, który stał się już na stałe przedstawicielem namiestnika, a nie jedynie okazyjnie powoływanym prokuratorem. Jednakże dopiero Dioklecjan wykonał ostatni krok polegający na usunięciu z tego stanowiska senatorów. Dwie tak ważne prowincje, jak Hispania Tarraconensis i Syria Coele – w tej ostatniej stacjonowały dwa legiony – posiadały, do momentu przejęcia przez Dioklecjana tronu, senatorskiego namiestnika, podczas gdy w innych prowincjach, w których nie stacjonowały legiony zmiana ta nastąpiła już wcześniej. Wynika z tego, że przy obsadzaniu namiestnictwa prowincji, wojskowy punkt widzenia nie grał żadnej roli40.
Spróbujmy pokrótce wyjaśnić tę sytuację. Mianowicie dowódca oddziału był zazwyczaj bliższy swoim ludziom, aniżeli ktoś, kto pełnił wyższe funkcje dowódcze.
Niestety mamy mgliste pojęcie o życiu codziennym armii rzymskiej w III wieku, jednakże w tym punkcie możemy założyć ten sam wniosek. Jeśli więc cesarz był pewien wierności dowódców swoich legionów, nie musiał obawiać się o lojalność namiestnika. Ale czy był jej pewien w rzeczywistości? Czy namiestnik nie mógł wykorzystać swego stanowiska by wywrzeć zgubny wpływ na mieszkańców zarządzanej przez siebie prowincji? Mimo naszej próby wyjaśnienia, ten fakt rzuca się w oczy i stoi w ostrej sprzeczności ze wspomnianym już stanowiskiem Aureliusza Wiktora, który opowiadał się za całkowitym usunięciem senatorów z armii. Fakt ten stoi również w opozycji do wcześniejszej reguły, według której ekwicki dowódca legionu podlegał zawsze namiestnikowi wywodzącemu się z tego samego stanu: Egipt i Mezopotamia były rządzone przez prefektów41.
Istniało tylko jedno rozwiązanie, które pozwalało znaleźć wyjście z tej sytuacji: rozdział władzy wojskowej i cywilnej na tej płaszczyźnie musiałby zostać przeprowadzony nie za czasów Dioklecjana, ale już za panowania Galiena. Jeśli namiestnik nie byłby dłużej przełożonym oddziałów wojskowych stacjonujących w jego prowincji, byłby nieszkodliwy, a cesarz nie miałby już większego interesu w wykluczaniu senatorów z obsady tego stanowiska. Niestety niemożliwym jest przedstawienie konkretnych dowodów świadczących o słuszności owego założenia. Musimy więc rozważyć wszystkie za i przeciw, aby uzyskać stosunek prawdopodobieństwa.
Nad naszymi założeniami ciąży niestety poważna wątpliwość. Jeśli każdy namiestnik zostałby pozbawiony swoich wojskowych uprawnień, oddziały zbrojne w danej prowincji zostałyby pozbawione wspólnego dowódcy. W ten sposób każdy dowódca legionu byłby praktycznie niezależny. W omawianym przez nas czasie nie ma jeszcze nawet śladu stanowiska dux, który dopiero począwszy od IV wieku był dowódcą wojskowym większych okręgów granicznych. Wątpliwości te nie mogą być jednak jednoznacznie rozstrzygające. Znajdujemy się w okresie przejściowym. Cesarz w razie potrzeby może na określony czas oddać prefektowi legionu dowództwo naczelne na dowolnie wybranym obszarze, dopóki nie okaże się, że zaistniała potrzeba stałych regulacji. Przy stanie naszych źródeł nie powinniśmy być zgorszeni faktem, że pomijają one ten punkt.
Z powyższego wynika, że nie stanowi to dla nas żadnego dowodu, jeśli na jakiejś inskrypcji z roku 265 odnajdujemy tytuł dux ducenarius. Rangę „ducenarii” posiadali już bowiem we wczesnym okresie Cesarstwa ci prefekci legionu, którzy odpowiadali pretoriańskim legati legionis. W czasach Galiena otrzymywali ten tytuł odpowiedni praepositi i duces. Co się zaś tyczy tytułu dux, dowiemy się później, przy bliższym przedstawieniu jego rozwoju, że w III wieku nie określał on jeszcze żadnego konkretnego urzędu. Prawo do posługiwania się tym tytułem miał zarówno dowódca legionu, jak i głównodowodzący armii.
Wspomnieliśmy już wyżej, że prowincja Syria Coele do czasów Dioklecjana posiadała senatorskiego namiestnika. Słusznie zwrócono jednak uwagę, że jego ranga od czasów Dioklecjana wydaje się tracić na znaczeniu. Przedtem byli to zawsze konsulowie, później natomiast urząd ten piastowany był przed objęciem konsulatu42. Stanowi to pewien dowód na to, że namiestnik stracił wówczas swe wojskowe uprawnienia. Niestety nie możemy jednak uznać tego za pewnik.
Pewną wskazówką są dla nas stosunki administracyjne i wojskowe panujące w prowincji Numidia. Stacjonował w niej tylko jeden legion, III Augusta, stąd w czasach wczesnego Cesarstwa legatus provinciae był jednocześnie dowódcą legionu. Wyżej mogliśmy zauważyć, że Galien oddał III Augusta we władanie prefekta43. Jego zadania nie były jednak identyczne z zadaniami namiestnika. Najpóźniej w latach 283-284 pojawił się przy jego boku praeses provinciae wywodzący się ze stanu ekwickiego44. Na inskrypcji z czasów Dioklecjana urzędnicy owi zostali wymienieni obok siebie45. Praeses mógł być naturalnie przełożonym prefekta, jednakże najprawdopodobniej w przypadku obu tych dostojników następował podział kompetencji.
Widzimy więc, że nie da się przytoczyć absolutnego dowodu na rozdział władzy wojskowej i cywilnej już za panowania Galiena. Niemniej jednak wspomina o tym przynajmniej świadectwo Aureliusza Wiktora, a niektóre zmiany, które zaobserwowaliśmy w stosunkach gospodarczych tamtych czasów, znalazłyby w ten sposób pewne potwierdzenie tego zjawiska. Nie widzę jednak powodu dla którego nie moglibyśmy uznać tego podziału za prawdopodobny – naturalnie z zastrzeżeniem, że każdego dnia jakaś nowo znaleziona inskrypcja może rzucić na tę sprawę całkowicie inne światło.
Armia Cesarstwa Rzymskiego była zróżnicowana pod względem stanowym. Ostre podziały występowały pomiędzy oficerami stanu senatorskiego i ekwickiego. Różnice występowały także pomiędzy karierą przedstawicieli obydwu tych uprzywilejowanych klas, a drogą awansu pospolitego żołnierza wywodzącego się z plebsu. Po śmierci Dioklecjana różnice te zatarły się. Można zaobserwować, jak barbarzyńcy, nie posiadający wykształcenia pospolici żołnierze pną się po szczeblach kariery na wysokie stanowiska dowódcze. Chciałbym przytoczyć tutaj dla porównania co prawda dwa zupełnie odmienne przykłady, każdy jednakże adekwatny do opisywanej tutaj sytuacji. Armia Fryderyka Wielkiego dowodzona wyłącznie przez szlacheckich oficerów uchodziła mniej więcej w połowie XVIII wieku za najlepszą w Europie. W 50 lat później to samo tyczyło się armii napoleońskiej, której najbardziej wybitni wodzowie, bez wyjątku byli raczej skromnego pochodzenia i w której, jak wiadomo, „każdy żołnierz nosił w tornistrze marszałkowską buławę”. W armii rzymskiej ta demokratyzacja zapoczątkowana przez Septymiusza Serwera miała początkowo nad wyraz tragiczne skutki. Nastąpiła ona zbyt nagle, bez jakiejkolwiek ochrony dla zwyczajowo już obdarowywanych i uprzywilejowanych. Stary system ciągle jeszcze się sprawdzał. Rzymscy oficerowie stanu senatorskiego i ekwickiego pokazywali na wielu polach bitew, że ich przywileje nie zostały nadane tak bezpodstawnie, jak te nadane szlachcie francuskiej przed 1789 rokiem, która unikając służby wojskowej rościła sobie pretensje do najwyższych stanowisk w armii i państwie.
Istnieją dowody na to, że również Galien przyczynił się znacząco do procesu demokratyzacji armii. Przywilejem oficerów stanu ekwickiego była albata decursio, noszenie białego płaszcza przy uroczystych obchodach47. Zaszczyt ten został również przyznany centurionom najwyższej klasy48, którzy często uhonorowani byli również rangą ekwicką49. Septymiusz Sewer nadał prawo do noszenia białej paradnej szaty wszystkim oficerom, a Galien poszedł o krok dalej, przyznając to prawo wszystkim żołnierzom, bez wyjątku. Podczas pochodu karnawałowego dla uczczenia jego decenaliów50 całe wojsko pojawiło się ubrane w białe płaszcze. Wydaję się to niby drobnostką, która jednakowoż niezbicie dowodzi o zniesieniu różnic stanowych w ówczesnej armii.
Galien przewyższył jednakże swoich poprzedników, tworząc nowy stan ekwicki z żołnierzy piastujących niższe stopnie wojskowe. Septymiusz Sewer dopuścił oficerów do militia equestris51, Galien natomiast nadał ich synom52, a także synom centurionów status ekwitów już od urodzenia53.
Od dawna wiadomo, że do szeregów cesarskiej armii w coraz większym stopniu przenikały germańskie elementy i instytucje. Jednym z najważniejszych aspektów tego zjawiska było przeszczepienie na grunt rzymski zwyczaju posiadania germańskiej gwardii. Zjawisko to stało się szczególnie widoczne począwszy od V wieku. Zagadnienie owe poruszymy więc jeszcze nieco później. Jednakże już w III wieku daje się zaobserwować interesującą próbę tworzenia przy osobie cesarza zaufanej świty złożonej z oficerów i urzędników. Tacyt mówi w 14 rozdziale swojej Germanii, że głównym obowiązkiem takiej gwardii była osobista ochrona swojego pana. Przyjęcie tego obowiązku określa rzymski tytuł protector. To, że dotyczył on świętej osoby cesarza było natomiast wyrażane poprzez dopisek divini lateris54 lub divinorum laterum55.
Protectores pojawiają się po raz pierwszy według świadectwa Historia Augusta za panowania Karakalli. Biorąc pod uwagę germańskie sympatie tego cesarza wydaje się wielce prawdopodobne, że mógł być on nawet twórcą tej instytucji56. Inskrypcje na ten temat pojawiają się jednakże dopiero od czasów Galiena57. Cesarz ten na dwa sposoby próbował wytępić zarazę nielojalności i zdrady. Usuwał z armii niepewne elementy – senatorów, a przy tworzeniu nowego ekwickiego korpusu oficerskiego nie kierował się tylko prywatą, ale również lojalnością w stosunku do swojej osoby58.
Istniały trzy klasy protektorów59: najniższa składała się z centurionów służących w oddziałach stacjonujących w Italii60. Tworzyli oni zapewne kolegium z princeps protectorum na czele61. Okazjonalnie tytuł ten był przyznawany również centurionom cudzoziemskich oddziałów62.
Drugą, wyższą klasę protektorów tworzyli prefekci legionowi63 i stołeczni trybunowie64, trzecia zaś składała się z oficerów, którzy posiadali tytuł ducenarius65. Jeśli awansowali oni dalej, otrzymywali dowództwo rangi konsularnej, nadawano im tytuł vir perfectissimus i automatycznie wyłączani byli ze społeczności protektorów66.
Jest oczywiste, że nie wystarczyło samo nadanie tytułu protektora by ugruntować trwały i solidny stosunek wierności między panem a jego gwardią. Aby system mógł sprawnie działać, należało zapewnić ciągłość osobistych relacji tych obu podmiotów. To przeświadczenie miało wkrótce doprowadzić do całkowitego przekształcenia tej instytucji.
Czasy późnego Cesarstwa Rzymskiego wskazują na ciągle rosnącą przewagę kawalerii, do tego stopnia, że piechota pełniąca dawniej rolę głównej siły uderzeniowej, zostaje coraz bardziej usuwana w cień. Jest to proces, który stopniowo dokonywał się na przestrzeni wieków i który docenimy jeszcze później ze względu na znaczenie taktyczne i zadania stawiane przed kawalerią. Niemniej w III wieku tendencja ta wychodzi po raz pierwszy na światło dzienne. Dawne oddziały jazdy zostały rozwiązane i stworzono z nich silne liczebnie oddziały wojskowe – jazdę odwodową (comitatenses). Źródła bizantyjskie uznają Galiena za pomysłodawcę tego nowego rozwiązania67. Informacja ta pochodzi mniej więcej z 1100 roku, odnosi się jednak do dużo starszego źródła i jest zupełnie wiarygodna68. Za panowania Galiena pojawia się po raz pierwszy konnica dalmatyńska69. W czasach cesarza Klaudiusza była ona wspominana z uznaniem70, a za czasów Aureliana wymieniani była ona przy okazji bitwy pod Emesą na pierwszym miejscu jako ważny element armii polowej71. Wraz z nią pojawiają się tutaj Maurowie określani jako jeźdźcy gwardii72. Dowodził wówczas nimi wyżej wymieniony Traianus Mucianus (wymieniony w przypisie – J.P.) jako praepositus i protector drugiej klasy seniores pedites et equites Mauri et Osroeni73. Formacja ta nie została jednakże stworzona za panowania Galiena, lecz pojawiła się już za rządów Aleksandra Sewera jako korpus gwardii przy boku cesarza74.
Jeźdźcy dalmatyńscy często pojawiają się w Notitia Dignitatum: w armii polowej (comitatenses) jako vexillationes, zaś w oddziałach garnizonowych jako cunei i equites75. Z pewną regularnością pojawiają się oni obok mauri, scutarii i promoti76. Organizacja ta, ustanowiona przez Aureliana zostanie bliżej opracowana w kolejnym rozdziale. Naturalnie scutarii i promoti musieli powstać najpóźniej za czasów Aureliana. Wcześniej nie posiadamy bowiem na ich temat żadnej wzmianki, przypuszcza się jednak, że to Galien powołał ich do życia wraz z Dalmatami. W odniesieniu do promoti przypuszczenie to znajduje jeszcze szczególne potwierdzenie w osobliwym charakterze tego oddziału. Promoti oznacza właściwie „awansowani”, poprzez co rozumiemy powstałą z oficerów jednostkę wojskową. W późniejszych czasach termin ten odnosi się natomiast tylko do konnicy legionowej. Miała ona charakter kawalerii sztabowej; eques legionis był principalis, czyli oficerem i nosił srebrny pierścień stanowiący oznakę jego godności. W przeciwieństwie do niego pospolity żołnierz pojawia się na inskrypcjach z III wieku jako munifex77. W drugiej połowie III wieku zanika konnica legionowa. Po raz ostatni pojawia się ona na inskrypcji z 240 roku78, jednak w opisie obozu Pseudo-Hyginusa już jej brakuje. Jest to więc coś więcej, niż tylko przypuszczenie, że promoti wywodzili się z tych oddziałów, które zostały – prawdopodobnie przez Galiena –sformowane ze starych jednostek jazdy znajdujących się przy legionach. Przypuszczenie to staje się tym bardziej pewne, że wiemy iż promoti jeszcze w IV wieku pozostawali w swego rodzaju związku z legionami, z których się wywodzili. Według Notitia Dignitatum Orientis w każdej prowincji znajdują się dwa oddziały equites promoti indigenae, to z pewnością odpowiadają one każdorazowo dwóm stacjonującym i rekrutowanym w tej prowincji legionom, z których się wywodziły79. Ammianus Marcellinus mówi także o promoti, gdy wspomina o doszczętnie zniszczonym piątym legionie partyjskim cum indigenarum turma non contemnenda, podczas oblężenia Amidy w 359 roku80.
We wcześniejszych rozważaniach wielokrotnie byliśmy zdani na przypuszczenia, nie mogąc zdobyć całkowitej pewności w poszczególnych punktach. Jednakże przy tak niewielkich ilościach naszego materiału źródłowego musimy się cieszyć choćby z tego, że te wielkie przemiany tamtych czasów możemy poznać choćby w sposób mglisty. Możemy być całkowicie pewni, że to Galien był pomysłodawcą tych reform. Bez wątpienia wiarygodne informacje donoszą, że mianował on Aureolusa, późniejszego rebelianta, naczelnym dowódcą całej kawalerii81. Ta funkcja dowódcza była wcześniej całkowicie nieznana. Galien stworzył to stanowisko, ponieważ odwody jazdy zorganizowane w duże formacje potrzebowały wspólnego zarządu administracyjnego i strategicznego. Jest również prawdopodobne, że za panowania jego następcy urząd ten sprawował późniejszy cesarz Aurelian82. Pomysł naczelnego dowództwa nad kawalerią zyska nowe znaczenie w IV wieku przy okazji tworzenia urzędu magister militum.
Pod względem uzdolnień wojskowych wśród następców Galiena wyróżniają się takie osobowości jak Aurelian i Probus. Z góry można przyjąć, że ci biegli w wojennym rzemiośle cesarze również odcisnęli piętno na organizacji armii. Niestety w naszych szczątkowych i nie do końca wiarygodnych przekazach nie zachowały się żadne wzmianki na temat działalności Probusa. Wiemy jedynie, że żołnierze zmuszani byli w czasie pokoju do wykonywania różnych prac, takich jak np. uprawa winorośli. Z tego faktu można wysnuć wniosek, iż próbował na nowo zaszczepić w armii dyscyplinę w duchu wczesnorzymskim83. Niestety swoją surowością tak bardzo rozdrażnił odwykłą od ciężarów służby armię, że padł ofiarą przewrotu.
O Aurelianie możemy powiedzieć jednak z pewnością, że jest mu przypisywanych wiele innowacji na polu wojskowym. Jego największym osiągnięciem było pokonanie Zenobii z Palmiry i związane z tym odzyskanie Wschodu (w latach 272-273). Obszerna reorganizacja, która musiała się z tym siłą rzeczy wiązać, pozostawiła również w stosunkach okupacyjnych tak głębokie ślady, że są one jeszcze wyraźnie widoczne w Notitia Dignitatum84. Jak już wspomniano, listy oddziałów garnizonowych na pierwszym miejscu we wszystkich wschodnich prowincjach wymieniają grupę oddziałów konnych, equites dalmatae, mauri, scutarii, promoti. Wszystkie one noszą przydomek Illyriciani, a ich kolejność zmienia się z powodów geograficznych. Nie będą nas dziwiły pojedyncze odstępstwa od reguły85, jeśli zwrócimy uwagę na to, że Notitia Dignitatum po raz ostatni była redagowana ok. roku 42586. Przydomek ten wskazuje na to, że wspomniane jednostki wojskowe stacjonowały wcześniej w iliryjskich prowincjach lub, że były one tworzone z żołnierzy pochodzenia iliryjskiego. Regularność, z jaką byli rozmieszczeni na obszarze całego Orientu, da się wytłumaczyć tylko tym, że Aurelian podczas reorganizacji tamtejszych terenów umieścił je według jakiegoś określonego planu pomiędzy miejscowymi garnizonami. Oddziały te miały za zadanie ukrócić buntownicze dążenia mieszkańców Wschodu. Możemy jednak zadać sobie pytanie czy taka dyslokacja była korzystna pod względem wojskowym. Znaczna przecież część oddziałów jazdy uległa w ten sposób rozproszeniu na dość rozległych terenach. Być może właśnie w ten sposób Aurelian dał początek podziałowi konnicy na mniejsze jednostki, który możemy zaobserwować w Notitia Dignitatum.
Cohors VIII. Voluntaria i III. Alpinorum pojawiają się w Or. XXXVII 33 i 35 pośród jednostek będących pod komendą dux Arabiae: ponieważ w czasach wcześniejszych tworzyły one garnizon Dalmacji, możemy założyć, że zostały one również przeniesione przez Aureliana87. Dexippos88 donosi, że spośród pokonanych Wandalów ok. 2000 jeźdźców było gotowych do służby wojskowej. Powstała z nich ala VIII. Vandilorum, która prawdopodobnie już wtedy została przeniesiona do Egiptu89. Aurelian miał również stworzyć i przenieść na Wschód niektóre z wielu germańskich Alae i kohort, które składały się z Jutungów, Germanów i Gotów90. Kierował się on w dużej mierze zasadą, aby formować pojmanych lub sprzymierzonych Germanów w regularne oddziały wojskowe i wcielać ich jako integralne jednostki w szeregi swej armii.
Wszystkie świadectwa potwierdzają, że do czasów Dioklecjana nie nastąpiła żadna fundamentalna reorganizacja piechoty. Jednakże za panowania Aureliana nie obyło się całkowicie bez zmian. W Palmirze nie było dotychczas stale stacjonujących rzymskich oddziałów Teraz miasto to otrzymało garnizon w postaci nowoutworzony legio I. Illyricorum91.
Prawdopodobnie już wtedy został utworzony legio IV. Martia i wysłany do Betthoros (Leggun) w Arabii92. Został on połączony z III. Cyrenaica, który już wcześniej występował jako jednostka garnizonowa tej prowincji93.
Aurelian miał duży wpływ na stosunki wewnętrzne w armii. Jego rządy były coraz bardziej autokratyczne. W początkach jego panowania słyszymy o tym, że w ważnych momentach pozwalał decydować zgromadzeniu wojska i radzie wojennej składającej się z wysokich oficerów94. W późniejszym okresie nie dałoby się już pogodzić tego rodzaju ustępstwa z jego teokratyczno-absolutystyczną postawą. Słusznie przypuszcza się, że wywołane przez taką politykę niezadowolenie stało się przyczyną jego przedwczesnej śmierci. Bezwzględnie jednak przywrócił on wojskową dyscyplinę. Zgadzają się z tym wszystkie świadectwa źródłowe. Był on nazywany disciplinae militaris corrector95, restitutor exerciti96, a niektóre anegdoty donoszą o jego nieubłaganej surowości. Pewnego żołnierza, który dopuścił się moralnego przewinienia w stosunku do właścicielki swojej kwatery, kazał przywiązać do dwóch pochylonych drzew i rozerwać jego członki97 – nie wiadomo, czy opowiastka ta opiera się na faktach, w każdym razie jest ona znamienna jeśli chodzi o środki, którymi posługiwał się w walce przeciwko niezdyscyplinowaniu żołnierzy. Z pewnością jego surowość została ukoronowana sukcesem. „Po owocach ich poznacie”, ten cytat biblijny szczególnie nadaje się podczas oceny wewnętrznej wartości wojska. W doskonałym przedstawieniu Groaga można przeczytać, jakim nieustającym forsownym marszom, trudom i niedostatkom poddawał on swoje oddziały, jak zabraniał im grabieży i gwałtów po tym jak z trudem zdobyli wiele potężnych miast (np. Tiana, Antiochia, Palmira) i odniesie się wrażenie, że zmartwychwstał wówczas duch starorzymskiej dyscypliny. Tylko biorąc pod uwagę ten punkt widzenia, można zrozumieć, że podczas wielomiesięcznego okresu interregnum po jego śmierci, armia zachowała spokój, a wybór cesarza przypadł znowu senatowi. Była to sytuacja, która przez prawie wiek była nie do pomyślenia.
Wszystkie te cechy zawierają pożądane uzupełnienie obrazu wielkiego cesarza. Słusznie żołnierze nadali mu, jeszcze gdy był młodym trybunem, przezwisko „manu ad ferrum”98. Do niego może odnosić się to, co niegdyś opowiadało się o niemieckim cesarzu Albrechcie II: rzadko się śmiał, jeszcze rzadziej chwytał za miecz.
1 Domaszewski, Rangordnung s. 196.
2 Tac. ann. II. 59.
3 CIL. IX 5748; III 5328; V 867; XI 2704; XIV 191. 3626.
4 Rangordnung s. 121-122.
5 Cassius Dio 55, 24, 4.
6 CIL. III 99; por. XIV 3626; VI 793; VIII 20 996; VI 3410; XII 1856. O tym CL. W. Keyes s. 32nn.; Hirschfeld, Verwaltungsbeamte s. 399.
7 Praefectus legionis agens vice legati – oficer pełniący obowiązki legata, nie będący członkiem stanu senatorskiego [J.P.].
8 CIL. III 3424 (267, pod Galienem, prawdopodobnie II. Adiutrix, w Panonii Inf. w pobliżu Aquincum odnalezione; 4289 (269, I Adiutrix); 3426 (? II. Adiutrix). Zatem cała Panonia Inferior.
9 Mąż znamienity [J.P.].
10 Williams przyjmuje, że już w początkowym okresie Cesarstwa praefectus castrorum dowodził legionem w prowincji egipskiej; Domaszewski (Rangordnung, s. 120) uznaje, że oba stanowiska prefektów do czasów Galiena egzystowały obok siebie, przyjmuje jednak, że ostatecznie jednak praefectus castrorum przejął obowiązki legata. Oba argumenty odpiera Cl. W. Keyes s.18 ff. Porównaj także: Marquardt s. 458f. i z cytowaną przez niego literaturą.
11 Velleius 2, 119; Tacit. ann. 1, 20. Prefectus castrorum aestiva – prefekt obozu marszowego [J.P.].
12 W owym czasie system rzymskich umocnień granicznych [J.P.].
13 Domaszewski, Rangordn., s. 119. CIL. H 147J; XI 6344; Cass. Dio 55, 11 Tac. ann. 1, 38; Vell. 2, 120.
14 Trybun legionowy [J.P.].
15 Rangordn. s. 113.Oficer dowodzący kawalerią pomocniczą (alae) [J.P.].
16 Jedynie w Egipcie zachowali oni do końca II wieku swoją rangę i znaczenie, Rangordn., s. 121, CI. W. Keyes, s. 26 ff.
17 Primipilus – centurion, który dowodził pierwszą centurią w pierwszej kohorcie [J.P.].
18 Rangordn. s. 47. 120. 129.
19 Sueton. Dom. 7.
20 CIL. XI 5696 (Äntoninus Pius lub Hadrian).
21 CIL. V 7169 (Hadrian lub wcześniej); Bullet, de corresp. hellen. IX p. 341 n. 24 (129); CIL VII 100.101 (Septim. Sev.); X 3342 a (200 lub 235). Dalsze dowody u CI. W. Keyes s. 22 i w Rangordn. s. 120. Pełna tytulatura po raz ostatni pojawia się w roku 201: CIL. XIII 8014.
22 Taki pogląd prezentuje von Domaszewski, Rangordn. s. 120. Teorię jego obala natomiast Cl. W. Keyes s. 24 f.
23 Veg. II 10; Tac. ann. 1, 20. 32; 12, 38; hist 2, 29; 3, 7.
24 Domaszewski, Rangordn. s. 29. 130; Rhein. Mus. 48 (1893), s. 343 f.
25 Tac. hist. 2, 26.
26 Na to wydaje się powoływać Tacyt. Tac. ann. 14, 37.
27 Rangordn. s. 115 wyżej.
28 Anm. 5.
29 Veg. II 10 Początek.
30 Cl. W. Keyes s. 39 f.; Rangordn. s.185 ff.
31 Marquardt s. 464 ff. I cytowana przez niego literatura; Domaszewski, Fahnen s. 24 ff.; Mommsen, dux; CI. W. Keyes s. 44.
32 CIL. 111 1890; 14370; 14433. Porównaj z. Rangordn. s. 61 f. 135. 172. I82f.; CI. W. Keyes s. 44-48.
33 CIL. IX 2457 (około 155); VIII 7050 (około 161).
34 CIL VI 1408, 1409 (193 i 196-197); VIII 7978 (około 196); X 5398 (211-214).
35 CIL. III 10471-3. Rangordn. s. 188 poniżej.
36 Rangordn. s. 183.
37 CIL. III 3228 (Gallienus 260-268); XII 2228 (Claudius 269).
38 CI. W. Keyes s. 3-17; Hirschfeld, Verwaltungsbeamte s. 387-389; Rangordn. s. 169. 190.
39 CIL. III 3424; Inscript, graec. ad res rom. pertinentes (Paris 1901) III 1287; CI. W. Keyes s. 8; Domaszewski, Rhein. Mus. 58 (1903) s. 228.
40 Cl. W. Keyes s. 12. 14. 49 f.
41 Hirschfeld, Verwaltungsbeamte s. 845 ff. 376; Domaszewski, Die Verwaltung der Provinz Mesopotamien, Wien. Studien IX, s. 297. F. Reiche i CI. W. Keyes s. 49-54, rozdział władzy cywilnej i wojskowej uważają za pewny już za panowania Galiena, osobiście jednak uważam, że nie jest to takie oczywiste.
42 CIL.VI 31776 (Virius Lupus); 1673 (Helvius Dionysius). Do tego Cl. W. Keyes s. 15-17. 52.
43 CIL VIII 2665.
44 CIL VIII 2643.
45 CIL VIII 2572.
46 Domaszewski, Rangordn. s. 80-82; Rhein. Museum, N. F. 57 (1902) s. 511 f.
47 Tac.. hist. 2, 89.
48 CIL. III 14387ff + fff + k; Rangordn. s. 212; Rhein. Mus. w podanym miejscu.
49 CIL. XI 6992 itd.; porównaj Rangordn. s. 81 wyżej.
50 Obchody dziesięciolecia panowania władcy [J.P.].
51 Rangordn. s. 34 i n.
52 CIL. HI 3529; VI 32878; XI 2625; VIII 18595.
53 CIL. III 4327; 8156.Rangordn. s. 82 ob.
54 CIL. III 1805; XI. 4082.
55 CIL. XI 6222; Dessau 2785.
56 Vita Carac. 5, 8; 7, 1 (ponadto Domaszewski, Rhein. Mus, N. F. 57 [1902], s. 506-509). Seeck. Gefolgswesen s. 101/2. Rangordn. s. 185-192. Mommsen, protectores; Jullian; Gregoire; Liebenam, Exercitus, Pauly-Wissowa VI 2 Sp. 1621 f.
57 Pojedyńcza inskrypcja, CIL XI 1836, datowana jest na czasy Waleriana i Galiena pozostałe pochodzą z czasów ich nastepców. Porównaj z Cl. W. Keyes s. 40.
58 Rangordn. s. 190.
59 Opiera się przede wszystkim na inskrypcji Traianusa Mucianusa (Traiana Augusta) von Domaszewski, Rangordn. s. 185f. Kilka uwag w CI. W. Keyes s. 41-44.
60 Rangordn. s. 186 wiersz 5 i 6, s. 188. Traianus Mucianus był centurio protector vigilum, urbanicianus, cohortis V praetoriae.
61 Rangordn. s. 186 wiersz 7, s. 188.
62 Do Rangordn. s. 188 Anm. 4 odnoszą się inskrypcje CIL XIII 8-273 i 8291 dotyczace praetorium cesarzy rezydujących w Kolonii, podczas gdy w III 10509 oddział centurio protector nie jest wspominany. Jednakże Traianus Mucianus był najpierw centurio protector legionis XIII geminae. Von Domaszewski (s. 187) uważa, że jednostka ta stacjonowała wówczas w Akwilei. Cl. W. Keyes s. 42 f. uważa jednak, że pozostawała ona w swoim starym garnizonie w Dacji.
63 CIL. III 3424, 3529, 10406; Rangordn. s. 186 wiersz 9, s. 188f. (porównaj z Cl. W. Keyes, s. 42).
64 CIL. III 3126; XI 1836; III 8751; Rangordn, s. 186 wiersz 10-15, s. 189.
65 s. 10, CIL. XI 837; XII 2228; Rangordn. s. 186 wiersz 15ff., s. 189.
66 CIL. XII 2228; III 1805 (vir perfectissimus ducenarins ex protectoribus); porównaj V 3329; Rangordn. s. 191 poniżej.
67 Kedrenos 1 p. 494 Bonn.
68 Na temat źródeł autorstwa kompilatorów Kydronosa patrz Krumbacher, Geschichte der byzantinischen Literatur s. 369.
69 Zos. I 40, 2; Vita Gail. duor. 14, 4 i 9. Anachroniczna jest relacja Vita Clod. Albin. 6, 2.
70 Zos. I 43, 2; Vita Claud. 11, 9.
71 Zos. I 52, 3.
72 Zos. I 52, 4. porównaj z Ritterling (s. 346) i Rangordn. s. 191 Anm. 10.
73 Rangordn. s. 186 wiersz 11-13, s. 189.
74 Rangordn. s. 164.
75 N. D. Index s. 317.
76 Ritterling słusznie chyba przypuszcza, że do oddziałów tych zaliczyć należy także sagittarii i stablesiani, którzy pojawiają się ponownie dopiero w okresie przeddioklecjańskim. Porównaj z Notitia Dignitatum wyd Böcking (Bonn 1839-1853). Bd. I s. 209f., 111, s. 269f. Stablesiani pojawiają się już Occ. XXVIII w Brytanii, w rozdziale poświęconym stosunkom panującym w III wieku.
77 Rangordn. s. 2 wyżej i cytowana tam literatura, s. 47, 49, 50 wyżej.
78 CIL. 111 4289. porównaj. Domaszewski, Hygini Gromatici liber de mun. castr., Leipzig 1887, s. 70.
79 Phoenice Or. XXXII 22, 23-30, 31; Syria XXXIII 19,27-23,28; Palaestina XXXIV 23, 24- 30; Osrhoene XXXV 18, 19-24, 25 (Anm. 5); Mesopotamia XXXVI 23, 24 (Anm. 1) do 29, 30; Arabia XXXVII18,19-21, 22. patrz także Ritterling s. 348 f.
80 Amm. XVIII 9, 3. N. D. S 76 Anm. 5.
81 Zos. I 40, 1: Ζon. XII 25.
82 Vita Aureliani 18, 1. porównaj także Zon. XII 25, gdzie Aurelian pojawił się już w czasach Galiena jako oficer kawalerii.
83 Vita Probi 18, 8; 21, 2; Aur. Vict. 37, 3 und 4.
84 Porównaj Ritterling s. 346ff.; Groag w Pauly-Wissowa 5,1 Sp. 1411 f. O wzmacnianiu granic przez Aureliana i jego systemie umocnień granicznych s. tamże Sp. 1412.1415.
85 W Osrhoene (Or. XXXV) brakuje scutarii w Mezopotamii zanikają dalmatae i mauri i zastapieni zostają stopniowo przez Ducatores Illyriciani i Felices Honoriani Illyriciani (Or. XXXVI 21 i 22).
86 Mommsen, Aetius s. 545=558.
87 Ritterling s. 347; Cichorius w Pauly-Wissowa IV 1 (cohors) Sp. 240 błędnie identyfikuje dwie różne cohortes III Alpinorum. Cohors VIII Voluntariorum stacjonowała przecież jeszcze w 245 roku w Dalmacji (Cichorius w podanym miejscu Sp. 358).
88 Fragm. Hist Gr. III 685 f. Ponadto Groag w podanym miejscu Sp. 1369 i cytowana przez niego literatura.
89 Or. XXVIII 25.
90 Groag w podanym miejscu Sp. 1372. 1378. 1412. Or. XXVIII 43; XXXIII 31; XXXI 63; XXXII 36. 41; XXXIII 32.
91 Or. XXXII 30; CIG. 2941 und Annee epigr. 1900 n. 29. Bliższe szczegóły na temat tego legionu jak również IV. Martia Ritterling s. 347f.
92 Or. XXXVII 22. Być może powstał on już za panowania Alexandra Sewera.
93 Za panowania Augusta w Egipcie, Tac. hist. 5,1; CIG. 5101. Za panowania Marka Aureliusza w Arabii, CIL. VI 3492 a, b.
94 Dexippos Fragm. Hist. Gr. III s. 686; Petros Patr. tamże IV s. 197 frg. 10,1. Do tego Groag Sp. 1412.
95 Europ. IX 14.
96 Na monetach: Rohde, Die Münzen des Kaisers Aurelianus, Miskolcz 1881 nr. 332f.; H. Cohen, Oescription hist, des medailles frappees sous l’em pire Rom, 2. Wyd.., Paris 1880-1892, VI nr. 206.
97 Vita Aurel. 7, 8 ff. Porównaj następnie z Eutrop IX 14; Aurel. Vict. 85, 7; Petros Patr. W podanym miejscu IV s. 197 frg. 10, 6.
98 Manu ad ferrum, Vita Aurel. 6, 2.
Mogliśmy dostrzec, że druga połowa III wieku zarówno dla całego Imperium Rzymskiego jak i dla armii miała charakter fazy przejściowej. Reformy dwóch wielkich cesarzy – Dioklecjana i Konstantyna, których rządy stanowią jeden z najważniejszych punktów zwrotnych w historii narodów zamieszkujących basen Morza Śródziemnego, położyły kres ówcześnie postępującym tendencjom odśrodkowym.
Zostaliśmy na szczęście obdarowani źródłami z tego okresu. O organizacji armii czytamy w Notitia Dignitatum, spisie stanowisk dowódczych i pojedynczych jednostek wojskowych. Jak już wcześniej zostało wspomniane, Notitia Dignitatum zredagowano po raz ostatni w roku 425, jednak niektóre treści tego dokumentu odzwierciedlają także sytuację z lat późniejszych. Wszystko co dotyczy prawa wojskowego jest zapisane w kodeksie Teodozjusza II i Justyniana. Nieocenioną zaletą tych rozporządzeń są na ogół chronologiczne i dokładne spisy. Wewnętrzne stosunki panujące w armii poznajemy w historycznym dziele Ammianusa Marcellinusa, które zostało ukończone w ostatnich latach IV wieku. Zobrazowane w nim wojny z lat 353-378 przedstawione są w sposób żywiołowy i barwny, a jest to tym bardziej interesujące biorąc pod uwagę fakt, że autor jako stary żołnierz frontowy na własnej skórze doświadczył większości przedstawionych wydarzeń a podczas narracji wykazuje się wnikliwą zdolnością obserwacji i niebywałą pamięcią. Tylko zachowując największą ostrożność można by odwoływać się tutaj do Wegecjusza. Od dawna wiadomo, że ten w całym średniowieczu wysoko ceniony autor był oderwanym od rzeczywistości „kanapowym taktykiem”, który w swoich relacjach i zaleceniach bezkrytycznie miesza to co stare i nowe. Chciałbym go umiejscowić w pierwszej połowie V wieku i wierzyć, że to Walentynian III (425-455) jest tym cesarzem, któremu Wegecjusz poświęca swoją książkę1. Gdy mówi on o wewnętrznym rozprzężeniu w armii w owych czasach ma jednak na myśli stosunki panujące w chylącym się ku upadkowi Cesarstwie Zachodniorzymskim. Wcześniej przedstawia nam jednak niekiedy cenne informacje o regulacjach z IV wieku. W owym czasie dotkliwie odczuwamy stopniowy zanik inskrypcji, których rekompensatę stanowią dopiero pojawiające się w okresie średniobizantyjskim pieczęcie. Także papirusy wojskowe pojawiają się w większych ilościach dopiero w VI wieku. Lecz i z tymi dokumentami należy obchodzić się niezwykle ostrożnie. Egipt już w początkach Cesarstwa posiadał wyjątkowy status pod względem wojskowym, toteż niełatwo uprawiać tu komparatystykę i przenosić tamtejsze instytucje i stosunki wojskowe na inne prowincje.
Te źródła nie wystarczą nam jednak, aby chronologicznie móc zestawić pełen rozwój poszczególnych instytucji od momentu ich powstania, uwzględniając przy tym wszelkie zmiany, które w nich zachodziły. Musimy zadowolić się możliwością stworzenia ogólnego obrazu armii z IV wieku, przy czym przy omawianiu poszczególnych instytucji powinniśmy zadać sobie pytanie o ich czas powstania i okres istnienia.
Chciałbym tutaj jeszcze zaznaczyć, że na ten czas – o ile nie wcześniej – przypadają początki prywatnych oddziałów przybocznych, bucellarii i z nimi związanych Foederati Ponieważ jednak dopiero w VI wieku formacje owe wychodzą na światło dzienne i wydaje się, że to właśnie wówczas nabierają również pełnego znaczenia, ten rozdział naszej książki jest przeznaczony jedynie na ich ogólną charakterystykę2.
Poniżej omówimy w pierwszej kolejności jednostki wojskowe, które były charakterystyczne już dla wcześniejszej organizacji wojskowej, następnie zaś skupimy się na tych nowopowstałych w IV wieku. Scholae pozostaną tutaj pominięte, by mogły zostać omówione nieco później we fragmencie poświęconym oddziałom gwardii.
NUMERUS
Zwrot numerus miało w dawnych czasach znaczenie podwójne3, ogólne i specjalne. Z jednej strony oznaczał on każdą jednostkę wojskową dowodzoną przez oficera4, z drugiej zaś strony określano w ten sposób także oddział, który nie był ani legionem ani kohortą ani też alą. W ten sposób numerus stał się nazwą specjalną przypisywaną etnicznym jednostkom wojskowym II i III wieku, które nie wpisywały się w tradycyjny schemat organizacyjny armii. Mianem numeri określano zarówno piechotę jak i konnicę; lecz nigdy nie nazwano w ten sposób oddziału, który posiadał własne nazewnictwo specjalne. W znacznym stopniu oddziały tego typu różniły się od pozostałych jednostek wojskowych Cesarstwa swą niższą rangą, organizacją i przeznaczeniem. Nie posiadały żadnego officium, a niezbędna kadra dowódcza oddelegowywana była z szeregów legionowych. Ich zadaniem była służba polegająca na obronie ich ojczystych prowincji.
Numeri włączono do regularnych oddziałów, co było jednym z symptomów wzmożonego nacjonalizmu, który wybuchł w państwie rzymskim w III wieku. To radykalne przerwanie tradycji rozpoznajemy jednoznacznie w opisie obozu Pseudo-Hyginusa, w których to dużo uwagi poświęcone jest prowincjonalnym oddziałom milicji złożonej z Kantabryjczyków, Getulów, Palmireńczyków itd., które przyjmują nazwę summacharii5. A to potwierdza, że pod rządami Aleksandra Sewera zanika różnica w organizacji, a numeri otrzymują wówczas swój własny officium praepositi6. W ten sposób zniknęły wszelkie różnice między cesarskimi formacjami, których żołnierze posługiwali się językiem łacińskim i barbarzyńskimi nieregularnymi jednostkami składającymi się z analfabetów. Przyjąć należy również, że to nie tylko milicja upodobniła się do regularnych oddziałów, lecz też na odwrót – regularne wojska przybrały charakter milicji: żołnierze z legionów Joviańskiego i Herkuliańskiego w walce używały swego tradycyjnego uzbrojenia już przed Dioklecjanem, co bez wątpienia było również cechą charakterystyczną wyżej wymienionych numeri. Ten rozwój nabiera wyraźnej formy w terminologii IV wieku, wówczas bowiem zwrot numerus, w greckim άριθμός (arithmos)7, w VI wieku κατάλογος (katalogos)8 używany był tylko w ogólnym znaczeniu. Nazwę taką posiadała każda dowolna jednostka wojskowa, nawet jeśli obok nosiła swoją nazwę specjalną, i nieistotne czy był to legion, ala, kohorta czy też auxilia9.
Wyłączone z numeri są jedynie scholae10, oddziały pałacowe, których służba bezpośrednio związana była z osobą cesarza. Przyczyna braku przynależności do numeri nie leży raczej w ekskluzywnym charakterze tych wojsk, czy też szczególnym, elitarnym statusie pozostałych oddziałów gwardii. Tą szczególną pozycję zajmowaną przez scholae uzasadnia jej organizacja: nie podlegały one magistrowi militum czy też duxowi, lecz magistrowi officiorum. Oddziały graniczne, limitanei, są bez wyjątku zaliczane do numeri, co czytamy np. w Notitia Dignitatum czy edykcie Anastazjusza. Czasami zdarzają się wyjątki od tej reguły, a wynika to prawdopodobnie z tego, że z biegiem czasu zatracały one charakter czysto wojskowy, przypominając bardziej chłopską milicję11. To czy kontyngenty ludów sprzymierzonych z Rzymem czy też państw pozostających w systemie klienteli były z numeri wyłączone czy też nie, nie daje się dowieść na podstawie źródeł. Należy jednak przyjąć to za oczywiste, ponieważ nie podlegały one rzymskim oficerom. Ogólnie rzecz biorąc, przedstawione tutaj użycie słowa numerus jest konsekwentnie utrzymane i przestrzegane, co rzuca się w oczy biorąc pod uwagę ogromną niedokładność w użyciu ówczesnej terminologii wojskowej. Sporadyczne wyjątki, które jednak się zdarzały, zaskakują12. Teraz nasuwa się pytanie, co stało się z oddziałami, które w III wieku nosiły tytuł numerus jako dodatkowe określenie? Notitia Dignitatum używa wobec oddziałów stacjonujących w Brytanii obok określeń: legion, kohorta również terminu numeri13. Jednakże stosunki panujące w Brytanii od czasów Dioklecjana były nader specyficzne, a rzeczony rozdział redagowany był w odniesieniu do sytuacji z III wieku14. Przy tym należy zostawić kwestię otwartą, czy późniejsze reformy w ogóle dotknęły Brytanię. Poza tym przetrwał wyłącznie jeden numerus: barcarii – załoga flotylli Jeziora Bodeńskiego15. Tok rozwoju historycznego wyklucza możliwość samoistnego rozwiązania się tych grup wojskowych. Wręcz przeciwnie. Należy przyjąć, że były one wzorem dla wielu nowych formacji IV wieku. Dodać należy tylko, że w IV wieku figurują one pod innym nazewnictwem. Przy tym należy zwrócić uwagę na to, że już w III wieku wyrażenie numerus posiadało bardzo ogólne znaczenie i zwięźle ujmując określało swoisty konglomerat, na który składały się oddziały wojsk różnych narodowości, posługujących się różnymi językami i uzbrojeniem, tworzących piechotę, kawalerię, bądź też kombinację obu tych rodzajów broni Widzieliśmy teraz, że numeri włączono w szeregi armii cesarskiej już w III wieku uwzględniając dwa aspekty: organizację i ich wojskowe przeznaczenie. Cóż mogło stać zatem na przeszkodzie, by przeprowadzić taki podział również w odniesieniu do nazewnictwa? Należało tylko pozbyć się starego, ogólnego określenia i przypisać poszczególne numeri na podstawie ich cech charakterystycznych do istniejących już formacji. I faktycznie mamy dowody na cały szereg przypadków takich operacji.
Numerus equitum Sarmatarum stacjonujący w Brytanii odnajdujemy w Notitia Dignitatum jako cuneus Sarmatarum16, a numerus Palmyrenorum17 jako cuneus i ala18. Od roku 178 pojawia się cały szereg samodzielnych oddziałów zwiadowczych, zwanych exploratores, składających się całkowicie, bądź w większości z jeźdźców, którzy to regularnie określani byli mianem numeri. Bez wątpienia to do nich odnosi się pojawiające się w Notitia Dignitatum określenie milites exploratores. Za jednostkami wojskowymi nazywanymi milites kryje się poza tym pewna ich grupa, która swoją nazwę zawdzięcza miejscu stacjonowania, np. poznajemy pewnego praefectus militum Maurorum „Venetorum”, Venetis (w Lugdunensis III, patrz Notitia Galliarum III 8)19. To nazewnictwo według miejsca jest jednak typowe dla numeri III wieku. Poza tym przy obu właśnie wspomnianych kategoriach milites zwracamy uwagę na to, że wraz z alae, cohortes i classes stoją one w hierarchii wojskowej za faworyzowanymi oddziałami: cunei, equites, auxiliares i legiones – pozostałościami po starej numeri niższej rangą. Ostatecznie możemy przyjąć, że auxilia IV wieku w dużej mierze miała właśnie takie pochodzenie. Wprawdzie brakuje na to dowodów, lecz jest ono uzasadnione, gdyż później zobaczymy, że auxilia jako formacja barbarzyńska była identyczna z numeri20. Podczas dalszych poszukiwań na pewno natknęlibyśmy się na podobne przypadki. Te dotychczas wspomniane wystarczą jednak, by udowodnić, że stare numeri nie zniknęły i dają się odnaleźć w nowych formacjach kolejnych dziesięcioleci.
LEGIO
Podstawową jednostką taktyczną wczesnego Cesarstwa była kohorta, legion zaś stanowił przede wszystkim jednostkę administracyjną. Tylko pod pewnymi warunkami można porównać go ze współczesnym nam pułkiem.
Zasadniczo etat legionu wynosił 6000 żołnierzy, jednakże uwzględniając przydzielone do każdego z nich w charakterze jednostek pomocniczych kohorty i alae, możemy mówić o małej armii liczącej około 10 000 ludzi. Stąd też legata legionu nie można porównywać z naszym współczesnym dowódcą pułku, lecz z dowodzącym korpusem, lub też jeszcze dokładniej z dowódcą samodzielnej dywizji21. W badanym przez nas okresie nie ma już śladu po wspomnianej wyżej organizacji22. Kohorty i alae pojawiają się teraz obok istniejących już wcześniej legionów jako samodzielne jednostki wojskowe. Kiedy przestały one podlegać legatowi legionu dokładnie nie wiadomo, może mieć to jednak związek z procesem wymiany senatorskich legatów na ekwickich prefektów23.
W tej kwestii dioklecjańsko-konstantyńska organizacja wojskowa znajduje się w jeszcze bardziej zaawansowanym stadium – w jej myśl legiony zostały nie tylko wyizolowane, lecz także podzielone, a przez to siłą rzeczy również pomniejszone. Od dawna wiadomo, że legion w IV wieku, o którym czytamy w literackich źródłach, nie liczy już jak dawniej 6000 żołnierzy24. W roku 359 siedem legionów obroniło małe miasto Amida. Legiony te wraz z innymi oddziałami, obywatelami miasta i napływającymi uciekinierami liczyły nie więcej niż 20 000 żołnierzy. Dwa z nich podjęły się nocnej wycieczki przez jedyną znajdującą się tam bramę i tym samym udało im się całkowicie zaskoczyć wroga25.
Do niewielkiej kampanii na Kaukazie (w latach 368-370) użyto dwunastu legionów26, a pięć legionów z Dalmacji, które za panowania Honoriusza sprowadzono do Rzymu, w celu ochrony miasta, liczyły łącznie 6000 żołnierzy27. Nie można jednak na tej podstawie wnioskować, że siła legionu została zredukowana. Wręcz przeciwnie, jeszcze Wegecjusz podawał 6100 żołnierzy jako standardową liczbę żołnierzy w legionie. Jednak Notitia Dignitatum dowodzi niezbicie, że doszło do podziału starych legionów na mniejsze pododdziały. Choćby powierzchowne przejrzenie ich spisu w wydaniu Seecka (str. 309-311) wystarczy, żeby się o tym przekonać: XIII Gemina dzieli się na siedem oddziałów, II Adiutrix, V Macedonica, III Italica na sześć oddziałów, a szereg innych na jeszcze mniejszą liczbę jednostek. Ta swoista niekonsekwencja stosowana przy podziale legionów udowadnia, że nie mamy tu do czynienia z reformą dyktowaną jakimś utartym schematem, lecz ze stopniowo postępującym rozwojem. Możemy jedynie domniemywać, kiedy ten rozwój został zainicjowany i jakie były tego przyczyny. Można by przyjąć, że zjawisko to związane jest z postępującą barbaryzacją armii, która mając w swych szeregach słabo wyszkolonego rekruta nie byłaby w stanie operować jednostkami tak dużymi jak „stare” legiony. Taktyczną jednostką Cesarstwa Rzymskiego był jednakże, jak już wcześniej wspomniałem nie legion, lecz kohorta i zauważymy, że nowe legiony pod względem liczby żołnierzy odpowiadały mniej więcej w równym stopniu kohorcie. Musimy raczej przyjąć, że rozbicie starych legionów nastąpiło w wyniku powołania do życia wojsk marszowych i polowych28. Armie ekspedycyjne Dioklecjana początkowo składały się z vexillatio oddziałów granicznych29. Gdy zaczął on jednak tworzyć stałe wojsko polowe, nadał trwałe ramy organizacyjne również posiadającym dotychczas charakter tymczasowy oddziałom wydzielonym, przy czym równocześnie przyczynił się także do powstania nowych form wojskowych o podobnym charakterze. Te nowo powstałe legiony (palatini i comitatenses) bez wyjątku będziemy nazywać oddziałami wydzielonymi, lub lepiej „nowymi legionami”. Notitia Dignitatum wymienia 174 legiony wobec 33 legionów, które przewidywała dawna organizacja wojskowa imperium. Rzeczą oczywistą jest, że otrzymalibyśmy niewiarygodne liczby żołnierzy, jeśli nie przyjmiemy, że większość z tych 141 świeżo powołanych do życia legionów charakteryzuje się już o wiele mniejszym stanem osobowym. Ponadto okazuje się, że wśród tych legionów odnaleźć można cały szereg par jednostek o takiej samej nazwie, z których każda wyróżnia się jedynie przydomkiem seniores lub iuniores, np. oba palatyńskie (palatini) legiony Mattiarii seniores i iuniores30, lub mobilne (comitatenses) legiony Septimani seniores i iuniores31. Być może w procesie tym jakąś rolę odgrywała ambicja panującego, dążącego do utworzenia jak największej liczby jednostek wojskowych. W okresie upadku Cesarstwa istniał z całą pewnością jeszcze tzw. „stary legion”. Jeżeli przyjrzymy się spisowi oddziałów granicznych, zauważymy, że niektóre prowincje za czasów Notitia Dignitatum nie były wcale silniej obsadzone aniżeli w czasach wcześniejszych. Uszczuplenie i redukcja oddziałów strzegących granic imperium groziło ich przerwaniem. Przyczyną wojskowego upadku w V wieku jest z pewnością w dużej mierze nazbyt słaba obrona granic. Jednakże kryzys ten wynikał przede wszystkim z militarnej i finansowej słabości Cesarstwa Zachodniego, które redukując w istocie swą armię, tuszowało jej faktyczną siłę, przy czym na papierze i w teorii wszystko pozostawało w jak najlepszym porządku. Proces ten postępował w kierunku całkowitej likwidacji instytucji legionu. Już w IV wieku znajdujemy zaledwie nieliczne wzmianki na temat jego dowódcy – prefekta. W VI wieku po tym stanowisku nie ma już nawet śladu. Nie możemy stwierdzić jak dalece zaawansowany był ten proces w owym czasie. Wydaje się, że na tej płaszczyźnie Notitia Dignitatum nie jest do końca konsekwentna. Prawdopodobnie podaje ona tylko częściowo miejsca stacjonowania poszczególnych wydzielonych oddziałów i często zadowala się podaniem jedynie wzmianki na temat głównej kwatery legionu. Po reformie i podziale legionów, początkowo lokalizacja głównych miejsc garnizonowych nie uległa zmianie. Podsumowując możemy przyjąć, że legiony armii polowej i gwardii nie są niczym innym, jak legionami w pełnym znaczeniu tego słowa, jedynie o pomniejszonym stanie osobowym. Pod rządami Dioklecjana rozpoczyna się również definitywny rozpad legionów granicznych na mniejsze oddziały – proces, który w okresie późniejszym postępował coraz wyraźniej. Kryzys militarny jaki przeżywało Cesarstwo, pociągał za sobą niemożność osiągnięcia pełnego stanu osobowego przez poszczególne formacje. W wyniku tego legion istniał podczas ostatniej redakcji Notitia Dignitatum wyłącznie na papierze, by następnie zniknąć całkowicie.
Liczebność nowego legionu nie jest dla nas do końca jasna. Niestety z liczby wydzielonych oddziałów (2-7), na które według Notitia Dignitatum rozpadły się legiony nie możemy wyciągnąć żadnych pewnych wniosków. Począwszy od IV wieku na czele legionu stał zawsze trybun. Według starego porządku było ich zawsze sześciu w każdym legionie. Fakt ten może więc sugerować, że każdy z nich otrzymał dowództwo nad oddziałem wydzielonym liczącym 1000 żołnierzy. Nasze przypuszczenie otrzymuje wiarygodne potwierdzenie u Prokopa. Opowiada on mianowicie32, że Genzeryk po zajęciu Afryki podzielił swoje wojska na 80 oddziałów, z których każdy dowodzony był właśnie przez trybuna33. Zabieg ten miał na celu wywrzeć wrażenie jakoby cała armia liczyła 80 000 żołnierzy. Wyznaczona wielkość nowego legionu na 1000 żołnierzy pasuje do siły innych jednostek wojskowych, które to według przekazów wynosiły zawsze 500 żołnierzy. Pasuje ona również do naszych późniejszych obliczeń stanu liczebnego całej armii, a także do wszystkich innych okazjonalnych uwag Ammianusa Marcellinusa34 na temat oddziałów wydzielonych z poszczególnych legionów.
W odniesieniu do wewnętrznej organizacji i podziału ówczesnych legionów zdani jesteśmy na świadectwo Wegecjusza (II 6). Wobec jego relacji należy co prawda zachować daleko idącą ostrożność, nie oznacza to jednak, że zostały one wyssane z palca. Ponadto, co rzadko spotykane u tego autora, jesteśmy w stanie dokładnie umiejscowić je w czasie35. Wegecjusz wyraźnie zaznacza, że opisuje „stary porządek”, możemy więc założyć, że jego przekaz obejmuje okres od końca III wieku aż po kres wieku IV.
Wówczas legion liczył 6100 żołnierzy. Niekiedy jednak jego liczebność wzrastała, gdy nie tylko jedna a więcej kohort ulegało podwojeniu. Zasadniczo jednak składał się z dziesięciu kohort, z których pierwsza liczyła 1105 żołnierzy, a wszystkie pozostałe po 555. W ten sposób pierwsza kohorta składała się z 10 centurii, każda następna zaś z 5 centurii. Cały legion tworzyło więc 55 centurii – rzucająca się w oczy różnica wobec wcześniejszych 60 centurii. Zniknął stary podział na manipuły. Każda centuria składała się teraz z dziesięciu contubernii36. Legionem dowodził prefekt, pierwszą kohortą zaś trybun. Na czele pozostałych kohort stał trybun bądź praepositus, centuria dowodzona była przez centuriona (potem centenariusa) o różnej randze, contubernia przez decanusa, znanego później jako caput contubernii37. Legion formowany był w podwójny szyk38. Pierwszą kohortę ustawiano na prawym skrzydle, piątą zaś na lewym skrzydle pierwszej linii. Szósta kohorta znajdowała się na prawym, natomiast dziesiąta na lewym skrzydle drugiej linii39. Nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy obie linie legionistów posiadały różnice w uzbrojeniu. Za panowania Hadriana połowa legionistów uzbrojona była w Pilum, pozostali żołnierze nosili natomiast lancea40. Wegecjusz podaje bardzo wyczerpujące i jak później zobaczymy bardzo wartościowe informacje na temat uzbrojenia pięciu pierwszych kohort – każdy żołnierz nosił teraz dwa pila. Później poczynił on uwagę, że druga linia była uzbrojona podobnie jak pierwsza41. Nie wykluczone jednak, że używano wtedy jeszcze lancea42.
Niezwykle zaskakującym jest, że w skład legionu Wegecjusza ponownie weszła kawaleria. W jego szeregach znajdowało się 726 jeźdźców. Pierwszej kohorcie przydzielono 132 kawalerzystów, pozostałym zaś po 6643. Zauważyliśmy powyżej, że w połowie III wieku wydzielono z legionów wchodzącą w ich skład kawalerię sztabową, tworząc z niej nowe jednostki wojskowe o nazwie – promoti. Na tej podstawie skłonni bylibyśmy uznać informacje podane przez Wegecjusza za nietrafne, gdyby nie potwierdzała je inskrypcja. Czytamy, że nowo stworzony palatyński legion Dioklecjana – lanciari44 – posiadał w swych szeregach również schola equitum45. Musimy więc przyjąć, że Dioklecjan przejściowo ponownie wprowadził kawalerię legionową. Reforma ta dotyczyła być może jedynie pojedynczych, w jakiś sposób uprzywilejowanych legionów. Ostateczne wykluczenie kawalerii z szeregów legionowych nastąpiło najpóźniej w czasie, gdy Konstantyn utworzył naczelne dowództwo kawalerii. Wydaje się, że najprawdopodobniej wówczas z dioklecjańskiej konnicy legionowej tworzono kawaleryjskie oddziały gwardii – scholae. Podczas gdy o wewnętrznej organizacji legionu posiadamy stosunkowo wiele informacji, to próbując znaleźć cokolwiek na temat „nowego legionu” zdani jesteśmy wyłącznie na przypuszczenia. To, że był on podzielony na kohorty musimy wykluczyć, ponieważ posiadał on jedynie wielkość cohors militaria. Bez wątpienia jednak „nowy legion” był podzielony na centurie i contubernie. Nasuwa się jednak pytanie, czy w jego ramach łączono dwie centurie w jeden manipuł. W III wieku praktyka ta była powszechna. Opis obozu Pseudo-Hyginusa całkowicie się na niej opiera. Później jednak nie odnajdujemy po manipule żadnego śladu. Tak więc jako że signum, stary bojowy znak manipułu, stał się symbolem centurii, możemy przyjąć z dość dużą dozą prawdopodobieństwa, że organizacja oparta na manipułach całkowicie przeszła do historii.
Wówczas wydawało się jeszcze, że legiony składają się z obywateli rzymskich. Świadczą o tym choćby ich nazwy. Poza legio Tzannorum46 nie odnajdujemy w omawianej przez nas epoce w nomenklaturze nowo powstałych legionów, żadnego nowego określenia mającego nierzymskie pochodzenie. Co prawda, tak jak w auxilia występowali rzymscy obywatele, tak też w legionach mogli służyć pojedynczy żołnierze obcego pochodzenia. Były to jednak wyjątki i dla administracji wojskowej, mimo większej liczby legionów, stosunkowo łatwym zadaniem było prowadzenie rekrutacji według starych metod. W końcu teraz wszystkie miasta należące do Cesarstwa stały się gminami obywatelskimi.
Na koniec należy jeszcze wspomnieć, że rozróżniano legiony: palatini, comitatenses, pseudocomitatenses, ripariensis i legiony nie określone z nazwy. Trzy ostatnie należały do oddziałów przygranicznych, pozostałe zaś do armii mobilnej lub gwardii.
AUXILIUM47
We wczesnym Cesarstwie oddziały pomocnicze składały się z piechoty i kawalerii, zorganizowane w kohorty i alae. Teraz obok starych kohort i alae pojawia się szczególna formacja o nazwie auxilium. Informacje na jej temat czerpiemy od Ammianusa Marcellinusa i Notitia Dignitatum.
U Ammianusa Marcellinusa galijskie auxilia odgrywają znaczną rolę. Iovii i Victores określa on mianem oddziałów wojskowych, znanych w całej armii dzięki wspaniałej sprawności48. O Petulantach, Celtach, Herulach i Batawach opowiada Ammian, że byli szczególnie waleczni i siali wyjątkowe przerażenie w szeregach wroga. W obliczu konfliktu z Persją, Konstancjusz zażądał od Juliana przysłania tych czterech auxilia, uważając je za oddziały elitarne49. Także w wyprawie perskiej Juliana piechota galijska stanowi istotny element armii rzymskiej50. Auxilium w IV wieku miało wybitnie barbarzyński charakter. Germański barritus, który znamy dzięki Tacytowi (Germania Rozdz. 3), stał się okrzykiem bojowym najpierw dla „zaprawionych w bojach” Cornuti i Bracchiati51, a następnie dla całej rzymskiej armii IV i V wieku.
Morale wojsk posiłkowych świadczy o cechach, które w oczach Tacyta właściwe były dla charakteru narodowego Germanów. Według niego Germanie gotowi byli poświęcić w walce swoje życie, lecz nade wszystko pogardzali naznaczoną trudem pracą. Charyzmatyczna osobowość Juliana utwierdzała ich jedynie w przekonaniu o słuszności bohaterskiej śmierci za ojczyznę52. Do negatywnych cech charakteru Germanów należały czasami ujawniająca się żądza pieniądza, nielojalność oraz pociąg do alkoholu53. Germańskie oddziały pełniły funkcję lekkiej piechoty o czym zresztą świadczy ich uzbrojenie54. Także Germanie z prawego brzegu Renu ochoczo, dobrowolnie i w dużej liczbie zasilali szeregi tych formacji. Swoją służbę w armii rzymskiej uwarunkowywali oni jednak obietnicą, że nie będą wysyłani poza pasmo Alp55. Niemniej jednak auxilia walczyły na wszystkich granicach Cesarstwa i jak już było wspomniane, odgrywały znaczącą rolę choćby w wyprawie perskiej Juliana. Wśród nich odnajdujemy między innymi Iovii i Victores56, którzy pięć lat później (w roku 368) walczyli pod wodzą Teodozjusza wraz ze ściśle ze sobą spokrewnionymi Batawami oraz Herulami w Brytanii57.
Auxilia składały się zatem bez wątpienia z Galów oraz Germanów58. Nie można z całkowitą pewnością stwierdzić, która z tych narodowości przeważała, mamy jednak wrażenie, że wówczas to właśnie zaczynał dominować germański element.
Notitia Dignitatum potwierdza relacje Ammianusa Marcellinusa, z drugiej jednak strony udowadnia także, że charakter i pozycja tej formacji nie zmieniały się jeszcze w ciągu kilku następnych dziesięcioleci po opisywanych przez niego wydarzeniach. Auxilia, auxiliares59 albo auxiliarii60 wchodzą w skład wojsk przygranicznych stacjonujących w prowincjach naddunajskich Cesarstwa Wschodnio- i Zachodniorzymskiego61. Auxilia zastąpiły prawdopodobnie starą kohortę, która teraz niemalże całkowicie zanikła. Podobnie jak w przypadku numeri w III wieku, ich nazewnictwo pochodzi zarówno od barbarzyńskich ludów które je tworzyły62, ale również od prowincji63 w których stacjonowały. Znamienne jest także, że w Pannonia prima i Noricum ripense w miejsce auxilia pojawia się oddział germańskiej milicji gens Marcommanorum64. Należy przypuszczać, że ludność ta przedostała się na prawy brzeg Dunaju i wstąpiła na rzymską służbę. Auxilia w dalszym ciągu dominowały nad pozostałymi oddziałami piechoty. To wysokie uznanie, którym cieszy się auxilium już w połowie IV wieku, obrazuje jej wysoka pozycja w ówczesnej hierarchii wojskowej.
Wynika to również z faktu, że auxilia nie weszły w ogóle w skład armii polowej (comitatenses) lecz gwardii. Później dowiadujemy się, że pomiędzy tymi oboma rodzajami wojsk nie było początkowo żadnej różnicy.
Gdy nastąpił ich podział, dotychczasową auxilia comitatenses wcielono w całości jako jednostki elitarne do wyższej w hierarchii gwardii65. Tutaj sytuowały się one co prawda za legionami, lecz miały pierwszeństwo przed oddziałami armii polowej. Auxilia składała się wyłącznie z Germanów i Galów, wśród których rozróżniamy: Caltae, Gali, Galliciani, Britones, Britanniciani, a także pojedyncze plemiona takie jak: Batavi, Nervii, Sequani, Ansibarii, Boructuarii, Bucinobantes, Eruli, Mattiaci66 itd. Wiele z tych germańskich plemion zamieszkiwało prawy brzeg Renu, co oznaczało by, że system werbunkowy Aureliana, który naszym zdaniem jako pierwszy zaczął regularnie formować jednostki wojskowe z podbitych lub sprzymierzonych plemion, znalazł swych naśladowców. Dla auxilii, których nazwy własne nie określają ich pochodzenia, np. słynne Cornuti, Bracchiati, Iovii, Victori i Petulanti, możemy przyjąć podobne pochodzenie. Petulantów zresztą Ammianus Marcellinus wyraźnie nazywa urodzonymi Galami (XX 4, 13). Poza Celtami i Germanami w szeregach auxilii odnajdujemy również nielicznych mieszkańców innych części Cesarstwa. Orient reprezentują Iberowie67 i Izauryjczycy68, Afrykę Maurowie69, Illyricum Retowie, Markomanowie, Trakowie i Terwingowie70. W auxilia