Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Książka "Austriacy o standardzie złota" jest zbiorem prac M. N. Rothbarda, H. Sennholza, J. T. Salerno, R. M. Ebelinga, R. W. Garrisona, L. H. White’a i R. Paula na temat złota jako podstawy wolnorynkowego pieniądza.
„Towar pieniężny to swego rodzaju towar odniesienia, punkt orientacyjny, a nie jednostka miary. Fizycznym odpowiednikiem niezmiennej wartości, która służyłaby do mierzenia innych wartości, jest niezmienny punkt odniesienia w kosmosie. [...] Najbardziej odpowiednim punktem odniesienia jest punkt, w którym umieściły nas dzieje wszechświata. Podobnie jest w wypadku wartości odniesienia (reference value). Towarem odniesienia, który najlepiej nadaje się do tej roli, jest towar pieniężny wyłoniony w procesie rynkowym. [...] Aby osiągnąć stabilność pieniądza, która mogłaby doprowadzić zarówno do wzrostu zatrudnienia, jak i niemal stałego poziomu cen, wystarczyłoby powstrzymanie się rządu od ingerowania w funkcjonowanie standardu towarowego wyłonionego przez rynek”.
Roger W. Garrison (fragment rozdziału Koszty standardu złota)
„Akademicki kurs makroekonomii zawiera wyłącznie omówienie systemu pieniężnego opartego na państwowej produkcji pieniądza. O innych możliwościach produkowania pieniądza nie wspomina się [...] choć sporo czasu poświęca się na omówienie szkodliwości monopoli jako takich. [...] Monopol w sferze pieniądza jest co najmniej tak szkodliwy jak w innych sferach. Jego zniesienie pozwoliłoby na ustanowienie standardu pieniądza znacznie lepszej jakości niż pieniądz papierowy”.
Mateusz Machaj (fragment wstępu)
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 282
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Mecenasi wydania:
Investors Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A.
zarządzające funduszami Investor Gold FIZ i Investor Gold Otwarty
Mennica Wrocławska / bulioner.pl
Pan Karol Więckowski
Pan Kamil Churzępa
Pan Andrzej Wrona
Pan Waldemar Rajca
Redakcja: Llewellyn Rockwell
Przekład z angielskiego: Krzysztof Śledziński
Instytut Ludwiga von Misesa
Warszawa 2011
Seria: POD PRĄD GŁÓWNEGO NURTU EKONOMII
Tytuł oryginału: The Gold Standard: Perspectives in Austrian Economics
Copyright © 1992 the Ludwig von Mises Institute
Copyright © 2011 Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa
Oryginał dostępny na www.mises.org
Tłumaczenie z angielskiego: Krzysztof Śledziński
Redaktor prowadzący: Witold Falkowski
Redakcja: Witold Falkowski, Maria Radzimińska
Korekta: Anna Brynkus-Weber
Projekt okładki: Barbara Bernardyn
ISBN 978–83–926160–6–1
Instytut Misesaul. Długa 44/50, p. 21400-241 [email protected]
Łamanie: PanDawer
Organizacja druku: PanDawer
Konwersja do EPUB/MOBI - www.inkpad.pl
Wolny rynek pieniądza zamiast banków centralnych
Mateusz Machaj
W 2005 roku uncja złota kosztowała około 400 dolarów amerykańskich. Dziś kosztuje ponad 1800 dolarów, a więc najwięcej w historii. W ostatnich latach złoto okazało się świetną inwestycją. Jego cena rosła we wszystkich walutach świata: w dolarze, euro, franku, jenie, złotym. Tematem tej książki nie jest jednak złoto jako jedna z możliwości inwestowania na rynku finansowym w oczekiwaniu zysków liczonych w walucie papierowej. Autorzy zawartych w niej tekstów pokazują, że złoto może zastąpić inne waluty i znacznie lepiej od nich pełnić funkcję pieniądza. Jest to stwierdzenie uzasadnione i prawdziwe bez względu na to, czy w najbliższych latach cena złota wzrośnie o kolejne kilkaset procent, czy gwałtownie spadnie.
Wiele istotnych zagadnień gospodarczych – takich jak inflacja, stymulowanie wzrostu gospodarczego, niestabilność bilansów płatniczych, wahania koniunkturalne, niesolidność banków komercyjnych czy wysokość stóp procentowych – makroekonomia przedstawia dziś jako problemy, które powinny być rozwiązane przez aparat państwowy za pomocą umiejętnie prowadzonej polityki gospodarczej i pieniężnej. Akademicki kurs makroekonomii zawiera wyłącznie omówienie systemu pieniężnego opartego na państwowej produkcji pieniądza. O innych możliwościach produkowania pieniądza nie wspomina się. Nie przedstawia się jednak żadnych naukowych argumentów, które przemawiałyby za utrzymaniem monopolu menniczego. Monopol państwa w sferze pieniądza traktuje się niemal jak dogmat, choć sporo czasu poświęca się na omówienie szkodliwości monopoli jako takich.
Autorzy tej książki pokazują, że kartel banków centralnych można i warto rozbić. Główną zaletą ich tekstów jest to, że dostarczają teoretycznego uzasadnienia tezy o szkodliwości monopolu menniczego. Monopol w sferze pieniądza jest co najmniej tak szkodliwy jak w innych sferach. Jego zniesienie pozwoliłoby na ustanowienie standardu pieniądza znacznie lepszej jakości niż pieniądz papierowy. Byłby to standard oparty na zabezpieczeniu rzadkim towarem, takim jak złoto. W systemie tym prywatne banki konkurowałyby w dostarczaniu na rynek takich środków wymiany, jakich potrzebowaliby klienci.
Wbrew temu, co głoszą ekonomiści głównego nurtu, wolny rynek pieniądza może być solidną podstawą makroekonomicznej stabilności. Nie powodowałby kryzysów bilansu płatniczego, chaosu w wymianie międzynarodowej ani gwałtownych wahań na giełdzie Forex. Inflacja zostałaby zażegnana lub bardzo złagodzona, wzrost gospodarczy byłby znacznie szybszy i stabilniejszy. Podaż pieniądza zależałaby od dostępności rzadkich surowców oraz innych czynników produkcji i podlegała naturalnym ograniczeniom, toteż nie powstawałyby makroekonomiczne bańki nadmuchiwane przez ekspansję monetarną. Można by oddzielić usługi banków polegające na przechowywaniu depozytów ludności od ich działalności inwestycyjnej, dzięki czemu banki prywatne miałyby zapewnione większe bezpieczeństwo niż w systemie bankowości centralnej z wyrafinowanym acz zawodnym nadzorem bankowym. Stopy procentowe przestałyby być narzędziem manipulacji rynkiem kredytowym i stałyby się kolejną wolną ceną, kształtowaną przez rynek, odzwierciedlającą preferencje jego uczestników. Wszystko to byłoby możliwe bez centralnego planowania państwa.
Autorzy nie chcieliby, żeby standard złota został narzucony przez rząd. Nie chodzi im o zastąpienie banków centralnych ministerstwami do spraw emisji obowiązkowo akceptowanych złotawych monet1, lecz o zniesienie zasady prawnego środka płatniczego i zlikwidowanie banków centralnych, a także innych nowoczesnych form regaliów menniczych. Uważają oni, że uczestnicy transakcji rynkowych powinni mieć swobodę wyboru środków wymiany. Historia podpowiada, że najprawdopodobniej wybraliby złoto i srebro.
Książka z pewnością sprawi radość tym, którzy interesują się alternatywnymi systemami monetarnymi, a także tym, których nużą wielokrotnie powtarzane w mediach komentarze na temat doniosłości i konieczności ingerencji dokonywanych przez banki centralne. Z przyjemnością przeczytają ją inwestorzy, zarówno ci, którzy mają otwarte „długie” pozycje w złocie, jak i ci, którzy zainwestowali w kruszec krótkoterminowo. Bez względu na to, czy oczekują oni wzrostu, czy spadku ceny złota, byliby niewątpliwie zadowoleni, gdyby złoto zastąpiło papierowe waluty i służyło do obliczania stopy zwrotu z inwestycji. Gospodarka miałaby wtedy solidny fundament pieniężny, co sprzyjałoby akumulacji kapitału, przedsiębiorczości i wzrostowi poziomu życia.
Mateusz Machaj
Wrocław 12 sierpnia 2011 roku
1 Analiza historyczna sugeruje, że monety, które pod przymusem wprowadziłby do obiegu rząd, byłyby „złotawe” lub stanowiły marne podróbki prawdziwych złotych monet. Monopol na bicie złotych monet doprowadziłby do ich zepsucia z tych samych przyczyn, z jakich monopol na emisję pieniądza skutkowałby (i skutkował) jego zepsuciem. Prędzej czy później rząd zacząłby również psuć złote monety. Dlatego określenie „pełny standard złota narzucany przez państwo” to, jakby powiedział logik, nazwa empirycznie bezprzedmiotowa.
Llewellyn Rockwell
„Zaciekła wrogość wobec standardu złota jest jedyną kwestią, która łączy zwolenników różnych rodzajów etatyzmu” – pisał Alan Greenspan w 1966 r. „Wydaje się, że zdają sobie oni sprawę – być może nawet lepiej niż wielu konsekwentnych zwolenników laissez faire – iż złoto i wolność gospodarcza są ze sobą nierozerwalnie związane, standard złota jest bowiem narzędziem laissez faire i jedno bez drugiego nie może istnieć”1.
Kiedy wiele lat później Greenspan ubiegał się o posadę prezesa Rezerwy Federalnej, odrzucił swoje wcześniejsze poglądy jako miałkie rozważania filozoficzne2. Nietrudno to zrozumieć – standard złota sprawiłby, że praca prezesa Rezerwy Federalnej i kongresmenów, którzy go wybrali (tj. manipulowanie gospodarką i redystrybuowanie bogactwa), byłaby znacznie trudniejsza.
Gdy spojrzy się na to zagadnienie z perspektywy dziejów, można powiedzieć, że zwycięstwo papierowego pieniądza niewymienialnego na złoto3 nastąpiło całkiem niedawno. A jednak w ostatnich latach standard złota nie jest już przedmiotem dyskursu akademickiego i społecznego. Z punktu widzenia dominującej dziś postępowej ideologii sugestię, iż obecny system jest gorszy niż poprzedni, uznaje się za reakcyjną i w związku z tym błędną.
Oczywiście, nie wszyscy się z tym zgadzają. Autorzy tej książki (Richard M. Ebeling, Roger W. Garrison, Ron Paul, Joseph T. Salerno, Hans F. Sennholz, Murray N. Rothbard i Lawrence H. White) mają zupełnie inne zdanie na ten temat. Uważają, że standard złota powinno się oceniać ze względu na korzyści, jakie przynosi on gospodarce, a nie z punktu widzenia arbitralnej ideologii, w której odmawia się wartości temu, co zakorzenione w historii.
Kiedy w 1985 roku opublikowano pierwsze wydanie tej książki (powstałej po naszej konferencji na Capitol Hill w 1983 r.)4, coraz więcej ekonomistów przyznawało, że ani monetaryzm, ani arbitralne decyzje urzędników nie zapewniają właściwej polityki pieniężnej. Obecnie kwestionuje się nawet samo zarządzanie pieniądzem, a urzędnicy Rezerwy Federalnej nie potrafią wyjaśnić, dlaczego zasoby pieniądza wzrastają i maleją, mimo że to oni sami zajmują się ich regulacją. Autorzy tej książki przekonują, że kryzys kas oszczędnościowo-pożyczkowych, który doprowadził do najkosztowniejszego w dziejach dofinansowania przedsiębiorców, oraz kłopoty systemu bankowego wskazują na konieczność przeprowadzenia reformy. Reforma ta powinna polegać na przywróceniu standardu złota.
Jednym z najbardziej rozpowszechnionych argumentów wysuwanych w latach 70. i 80. XX wieku przeciwko standardowi złota było to, że złoty dolar stałby się zakładnikiem Sowietów i ich ogromnych rezerw złota. Barry Eichengreen, Richard Cooper i inni uznali ten argument za rozstrzygający5. Nawet gdyby przyznać im rację (choć jej nie mają), to argument ten stał się już nieaktualny.
Często też wskazuje się na gospodarcze koszty złota i brak wystarczającej ilości kruszcu oraz na zalety elastycznej podaży pieniądza. Wielu ekonomistów utrzymuje, że podaż pieniądza musi być kontrolowana przez państwo, a złoto jak wiadomo nie poddaje się państwowej kontroli. Mogą nastąpić nowe odkrycia złóż, może dojść do nagłego wzrostu lub spadku podaży kruszcu, jakiś rząd może wprowadzić embargo itd. Są oni przekonani, że takie zjawiska uniemożliwiłyby państwu utrzymanie stabilnych cen. W tych stwierdzeniach niesłusznie wyolbrzymia się znaczenie ilości pieniądza. Ludwig von Mises napisał w 1923 r.: „[…] złota nigdy nie jest zbyt dużo ani zbyt mało, by mogło pełnić funkcję pieniądza. Równowagę między podażą a popytem zapewniają ruchy cen”6. Wstrząsy, na które narażony jest system pieniężny, zostają zamortyzowane przez ceny rynkowe, będące lepszymi prognostykami niż przewidywania centralnych planistów.
Stabilny poziom cen – zagadnienie, wokół którego toczyły się spory niemal przez całe stulecie – jest nieosiągalny i niepożądany, gdyż traktowanie systemu cen jako agregatu jest równoznaczne z pominięciem względnych cen w strukturze rynku. Eichengreen nie ma racji, gdy stwierdza: „Urok standardu złota sprowadza się do wiary, że może on zapewnić stabilność cen i kursów walutowych”7. Jak zauważył Friedrich A. von Hayek, „historia wielokrotnie dowiodła niemożliwości osiągnięcia w praktyce całkowitej stabilizacji poziomu cen w dynamicznej gospodarce”8.
W odróżnieniu od ekonomistów głównego nurtu Garrison dowodzi, że koszt alternatywny porzucenia standardu złota jest znacznie większy niż koszt surowcowy jego przyjęcia. Odnosi się on także do nawyku zrównywania stabilności pieniężnej ze stabilnością poziomu cen.
Rothbard krytykuje pieniądz papierowy – jego zaburzający wpływ na stopę procentową, tendencję do powodowania inflacji, wykorzystywanie go do zwiększania prerogatyw władzy państwowej – i przytacza argumenty za odpolitycznieniem systemu pieniężnego. Kwintesencją jego argumentacji jest myśl wyrażona w zdaniu: „Jeśli jakaś osoba lub organizacja zdobędą monopol na tworzenie pieniądza, po prostu to wykorzystają. […] Lekarstwem jest radykalne oddzielenie pieniądza i jego podaży od państwa”.
Niektórzy ekonomiści twierdzą, że standard złota to przeszłość, do której nie ma powrotu. „Historia” odrzuciła tę koncepcję. Jednak – jak dowodzi wielu autorów tej książki – idea standardu złota była słuszna, lecz państwo ją unicestwiło, ponieważ skutecznie powstrzymywała zakusy klasy rządzącej.
Nawet Richard T. Ely, założyciel American Economic Association, w swoim podręczniku z 1893 r. przychylnie wypowiadał się o standardzie złota. Jeszcze w 1929 r. pisał: „Mimo wszystkich swoich wad standard złota ma tę ogromną zaletę, że jego zmiany – w znacznej mierze skutek sił rynkowych – pozostają poza arbitralną kontrolą państwa”9.
Kilka lat później, w wyniku rewolucji Keynesowskiej, największą zaletę standardu złota uznano za jego główną wadę. Aby państwo mogło zarządzać polityką pieniężną w „naukowy” sposób, trzeba było porzucić złoto. Henry C. Simons, założyciel szkoły chicagowskiej, która popierała ten pomysł, stwierdził w 1936 roku w „Journal of Political Economy”: „Zupełna nieprzydatność dawnego standardu złota – niezależnie od tego, czy rozumie się przezeń określony system reguł, czy podstawy religii pieniądza – pozostaje poza jakąkolwiek sensowną dysputą”10.
Zdaniem większości ekonomistów ideologia przegrała z dziejową ewolucją. Co prawda można się zgodzić z tym, że koncepcja przywrócenia standardu złota jest „staromodna”, ale to samo należałoby powiedzieć o wolnym rynku, własności prywatnej czy ograniczonym państwie. Wszystkie te instytucje i koncepcje skutecznie atakowano w latach 30. i 40. XX w., gdy wiara w efektywność planowania przez państwo osiągnęła na Zachodzie największą popularność. Jednak przekonanie, jakoby najlepsze czasy złota już minęły, nie jest żadnym argumentem przeciw jego ponownemu przyjęciu.
Czy rezygnacja ze złotego pieniądza ma więcej wspólnego z ideologicznymi poglądami jego przeciwników niż z naukową wartością ich argumentów? Tak, i to o wiele więcej, ponieważ warunki towarzyszące standardowi złota uznaje się za niemożliwe do zaakceptowania. Greenspan napisał: „Za tyradami etatystów przeciwko złotu stoi pewien mroczny sekret. Wydatki powodujące deficyt są po prostu ukrytym planem konfiskaty bogactwa. Złoto jest przeszkodą w uprawianiu tego nikczemnego procederu, gdyż stanowi gwarancję ochrony praw własności. Kiedy się to dostrzeże, nie będzie trudności ze zrozumiem przyczyny wrogości etatystów wobec standardu złota”11.
Autorzy tej książki uważają się za przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii, której powstanie datuje się od wydania Grundsätze der VolkswirtschaftslehreCarla Mengera w 1871 r. Do cech wyróżniających tę szkołę należą m.in.: dedukcjonizm, subiektywizm, podkreślanie znaczenia konkurencji w gospodarce i racjonalności rynkowego systemu cen. Sennholz pokazuje, że sam Menger był zwolennikiem standardu złota, o czym pisał już w 1892 r.: „Złoto jest pieniądzem we współczesnych państwach rozwiniętych. Żaden pieniądz nie ma tylu zalet co złota waluta”.
Tę tradycję kontynuowano w szkole austriackiej, co szczegółowo pokazuje Ebeling, omawiając poglądy Misesa, a zwłaszcza jego argumenty za standardem złota. Salerno przywołuje postać Michaela A. Heilperina. Chociaż zwykle nie jest on uważany za Austriaka, był właściwie jedynym zawodowym ekonomistą, który wypowiadał się za powrotem do złotej waluty po zakończeniu II wojny światowej.
W 1920 r., na początku swojej kariery akademickiej, Hayek zalecał wprowadzenie międzynarodowego standardu złota, sugerując nawet, że reforma pieniądza powinna polegać na ustanowieniu 100-procentowego pokrycia banknotów i depozytów w złocie12. Pod koniec życia Hayek opowiedział się za „denacjonalizacją” pieniądza. Według Rothbarda koncepcja ta nie uwzględnia konieczności rozróżnienia emisji pieniądza wolnorynkowego od jego akceptacji. Ludzie powinni mieć prawo tworzenia nowego pieniądza, który konkurowałby z istniejącym, ale – jak uważa Rothbard – nie ma żadnego ekonomicznego powodu, któryby nakazywał jego przyjęcie. Teoremat regresji Misesa pokazał, że pieniądz musi się wywodzić z towaru. Nowo dodrukowane banknoty, które nie mają historii rynkowej, nie sprawdzą się jako niezależny pieniądz. Rothbard skrytykował także propozycję określenia dolara jako koszyka co najmniej dwóch dóbr, ponieważ jest ona nieprzekonująca zarówno z teoretycznego, jak i historycznego punktu widzenia. Uważa, że dolar powinien się opierać na złocie. Sugeruje, by zobowiązania Rezerwy Federalnej zostały pokryte z państwowych zasobów złota.
W jeszcze innej austriackiej koncepcji standardu złota za najlepsze rozwiązanie uznaje się wolną bankowość z rezerwą cząstkową. Taki pogląd prezentuje Lawrence White. Dowodzi on, że system wolnej bankowości działałby lepiej niż system zarządzany przez państwo, i odrzuca kryteria oceny funkcjonowania systemu bankowego przyjmowane przez ekonomistów głównego nurtu. Choć przyznaje, że standard złota to „naturalny punkt wyjścia” do ustanawiania wolnej bankowości, to jednak nie zgadza się z ideą 100-procentowej rezerwy Rothbarda m.in. z tego powodu, że według niego naruszałaby ona suwerenność jednostki13.
Dyskusja ta wiąże się z ogólniejszym zagadnieniem, mianowicie z kwestią, jak standard złota funkcjonowałby we współczesnej gospodarce. Im bardziej nasz system pieniężny traci powiązanie ze złotem, tym trudniej wyobrazić sobie świat, w którym złoto byłoby obowiązującą walutą, i tym trudniej zwolennikom złota wysuwać argumenty w jego obronie. Z niewyjaśnionych przyczyn w dysputach na temat standardu złota występuje ukryte założenie, że ciężar wykazania zalet standardu złota spoczywa na tych, którzy chcieliby, aby system pieniężny opierał się na towarze, który wybrał rynek. Dlaczego?
Panuje pogląd, że pewne sprawy są zbyt ważne, by pozostawić je rynkowi. Słyszy się takie głosy w odniesieniu do opieki zdrowotnej, mieszkań, cen benzyny, infrastruktury i innych sfer życia. Miałoby to również dotyczyć pieniądza. Tymczasem oparta na tym przekonaniu polityka państwa prowadzi do jeszcze większych zakłóceń niż te, które towarzyszyłyby dobrowolnej wymianie.
Najbardziej przekonującym argumentem za standardem złota jest to, że zarządzanie pieniądzem papierowym przez państwo okazało się nieskuteczne. Jeśli tej funkcji nie powierza się państwu, to trzeba ją powierzyć rynkowi, a rynek zawsze wybierał złoto. Nie ma wątpliwości, że złoto doskonale współgrałoby z instytucjami rynkowymi, które powstały dzięki deregulacji finansowej, takimi jak: rachunki oprocentowane, konta depozytowe, fundusze powiernicze, bankomaty i wiele innych. Standard złota nie wykluczałby użycia bulionu w codziennych rozliczeniach, ale też nie narzucałby takiej konieczności. O sposobach oszczędzania, wydawania, pożyczania i inwestowania pieniędzy decydowaliby sami użytkownicy.
Standard złota różniłby się od obecnego systemu pieniężnego tym, że wartość dolara opierałaby się na towarze, a nie zależała od decyzji menedżerów zarządzających gospodarką w skali makro. Najbardziej namacalnym skutkiem wprowadzenia standardu złota byłoby ograniczenie ekspansji kredytowej, niemającej związku z oszczędnościami. Państwu byłoby trudniej nakładać ukryty podatek inflacyjny, a bankom finansować nierentowne inwestycje.
Aby rzeczywiście tak się stało, nie wystarczy ustanowić systemu, w którym wyłącznie państwo ma możliwość wymiany waluty na złoto. Każdy obywatel powinien mieć prawo do pełnej wymienialności papierowych pieniędzy na złoto. To właśnie groźba masowej wymiany waluty na złoto dyscyplinuje banki i państwo. Złoto stanowiłoby najbardziej efektywną ochronę społeczeństwa przed inflacją i bezpodstawną ekspansją kredytową.
Przywrócenie standardu złota pociągałoby za sobą jeszcze inne skutki. Po pierwsze, znacznie ograniczyłoby możliwość powstania politycznego cyklu koniunkturalnego. Jak wykazali Stephen E. Haynes i Joe Stone, „cykliczne wahania i towarzyszący im wzrost bezrobocia i inflacji w Stanach Zjednoczonych w latach 1951–1980 wynikały najczęściej z uwarunkowanej politycznie makropolityki”, o czym świadczy choćby to, że były to cykle czteroletnie14.
Na owe cykle wpływa wiele politycznych zmiennych, ale najważniejszą z nich jest polityka pieniężna, od której zależą: stopa procentowa, inflacja i wydajność gospodarki. Standard złota odebrałoby władzę nieodpowiedzialnym organom wykonawczym, ustawodawczym i bankom, dzięki czemu system polityczny byłby uczciwszy.
Po drugie, konsekwencją wprowadzenia standardu złota byłoby uniemożliwienie kartelizacji światowego rynku finansowego z wykorzystaniem tendencji rynku do stabilizowania kursów walut. Stworzenie nowej waluty papierowej – ECU – będącej konglomeratem istniejących walut papierowych, stanowi tylko jeden przykład tej tendencji15.
Od ponad 10 lat podejmuje się starania, by osiągnąć „międzynarodową koordynację” kursów wymiany dolara, marki niemieckiej, jena i funta, co w ostatecznie miałoby doprowadzić do ponownego ustanowienia tych kursów. Nie ma wątpliwości, że stworzenie światowej waluty byłoby bardzo korzystne – właśnie z tego powodu rynek dąży do usunięcia niestabilnych walut i pozostawienia jednej. Mimo to polityczne skutki takich trendów są wyjątkowo niepokojące. Bez konkurencji pieniężnej między państwami narodowe banki centralne będą mogły przeprowadzać nieograniczoną inflację swoich walut, nie ryzykując utraty klientów. Rzeczywisty międzynarodowy standard złota zapewniłby korzyści z posiadania jednej, ogólnoświatowej waluty bez konieczności oddawania jej pod kontrolę centralnym władzom politycznym.
Oczywiście standard złota ma zalety nie tylko o charakterze ekonomicznym, lecz także politycznym, na co zwracali uwagę niemal wszyscy jego zwolennicy. Jak stwierdził Henry Hazlitt, „złoto ma ogromną […] wartość negatywną: nie jest pieniądzem papierowym, mogącym doprowadzić do ruiny tych, których prawo zmusza do akceptowania go jako środka płatniczego, oraz tych, którzy w niego wierzą. Wobec tej zalety standardu złota krytyka dotycząca jego technicznych właściwości nie ma żadnego znaczenia”16.
Uznanie dla złota jako podstawy systemu pieniężnego zawdzięczamy szkole wyboru publicznego, która podkreślała znaczenie instytucjonalnych ograniczeń władzy państwowej, wskazując na to, że to politycy i biurokraci dążą do maksymalizacji swoich zysków kosztem społeczeństwa.
Trzeba jednak stwierdzić, że poczynione przez szkołę wyboru publicznego założenie, iż człowiek ma naturę homo economicus, nie zawsze się sprawdza w przypadku polityków, czego dowodem jest kariera autora ostatniego rozdziału tej książki. Ron Paul, kongresmen z Teksasu, nigdy nie wykorzystał publicznego stanowiska do prywatnych celów. W swoim eseju Paul przedstawia konkretne polityczne działania, zmierzające do przywrócenia standardu złota jako podstawy systemu pieniężnego. Do jednego z jego zaleceń, które przedstawił jako członek Komisji Złota, już się zastosowano: wprowadzono amerykańską złotą monetę. Realizacja kolejnych zadań wymagałyby żmudnej edukacji społeczeństwa i odwagi politycznej, ale Paul uważa, że warto podjąć ten wysiłek, ponieważ przywrócenie standardu złota jest „naszym najważniejszym obowiązkiem”. Jak napisał Hayek, odejście od standardu złota zbiegło się w czasie z upadkiem kapitalizmu i wolnego handlu17.
W miarę jak przekonanie o zaletach gospodarki rynkowej upowszechniałoby się, wzrastałaby też akceptacja dla ograniczenia ingerencji państwa w sferę pieniądza. Przyjęcie standardu złota byłoby najbardziej przekonującym działaniem służącym temu celowi. Mises Institute ma nadzieję, że publikacja kolejnego wydania tej książki przybliży jego osiągnięcie.
Llewellyn H. Rockwell, jun.
Ludwig von Mises Institute, listopad 1991
Anderson Benjamin M., Economics and the Public Welfare,Liberty Press, Indianapolis, Ind. 1979.
Block Walter, Rockwell Llewellyn H., jun. (red.), Man, Economy, and Liberty: Essays in Honor of Murray N. Rothbard,Ludwig von Mises Institute, Auburn, Ala. 1988.
Dolan Edwin G. (red.), The Foundations of Modern Austrian Economics,Sheed and Ward, Kansas City 1976.
Dorn James A., Schwartz Anna J., The Search for Stable Money: Essays on Monetary Reform,University of Chicago Press, Chicago 1987.
Ebeling Richard M. (red.), Money, Method, and the Market Process: Essays by Ludwig von Mises, Kluwer Academic Publishers, Norwell, Mass. 1990.
Eichengreen Barry (red.), The Gold Standard in Theory and History,Methuen, New York 1985.
Friedman Milton, Has Government Any Role in Money?, „Journal of Monetary Economics”,styczeń 1986, nr 17.
Garrison Roger W., Gold: A Standard and an Institution, „Cato Journal”, wiosna 1983, s. 233–238.
Greenspan Alan, Gold and Economic Freedom [w:] Ayn Rand, Capitalism: The Unknown Ideal, Signet, New York [1966] 1967, s. 96–101.
Groseclose Elgin, America’s Money Machine: The Story of the Federal Reserve,Arlington House, Westport, Conn. 1980.
Groseclose Elgin, Money and Man: A Survey of Monetary Experience,University of Oklahoma Press, Norman [1934] 1976.
Hayek FriedrichA. von, Denationalization of Money,The Institute of Economic Affairs, London 1978.
Hayek Friedrich A. von, Monetary Nationalism and International Stability,Augustus M. Kelley, New York [1937] 1966.
Hayek Friedrich A. von, Monetary Theory and the Trade Cycle,Augustus M. Kelley, New York [1933] 1966.
Hayek Friedrich A. von, Money, Capital, and Fluctuations: Early Essays,University of Chicago, Chicago [1925] 1984.
Hazlitt Henry, Man vs. The Welfare State,Arlington House, New Rochelle, New York 1969.
Hazlitt Henry, What You Should Know about Inflation,Funk and Wagnalls, New York 1965 [wyd. polskie: Inflacja: wróg publiczny nr 1, przeł. J. Fijor, Fijorr Publishing, Warszawa 2007].
Hazlitt Henry (red.), The Critics of Keynesian Economics,University Press of America, Boston 1983.
Holzer Henry Mark, Government’s Money Monopoly,Books in Focus, New York 1981.
Jastram Roy W., The Gold Constant: English and American Experience, 1560–1976,John Wiley and Sons, New York 1977.
Mises Ludwig von, Human Action,Henry Regnery, Chicago 1966, wyd. 3 [wyd. polskie: Ludzkie działanie, przeł. W. Falkowski, Instytut Misesa, Warszawa 2007].
Mises Ludwig von, On the Manipulation of Money and Credit, Free Market Books, Dobbs Ferry, New York 1978.
Mises Ludwig von, The Theory of Money and Credit,Liberty Classics, Indianapolis, Ind. 1980.
Palyi Melchior, The Twilight of Gold, 1914–1936,Henry Regnery, Chicago 1972.
Paul Ron, Gold, Peace, and Prosperity: The Birth of a New Currency,Foundation for Rational Economics and Education, Lake Jackson, Texas 1981.
Paul Ron, The Ron Paul Money Book,Ron Paul & Associates, Houston 1991.
Paul Ron, Lehrman Lewis, The Case for Gold,U.S. Gold Commission, Washington, D.C. 1982.
Rockwell Llewellyn H., jun. (red.), The Economics of Liberty,Ludwig von Mises Institute, Auburn, Ala. 1990.
Rockwell Llewellyn H., jun. (red.), The Free Market Reader,Ludwig von Mises Institute, Auburn, Ala. 1988.
Rothbard Murray N., America’s Great Depression,Richardson & Snyder, New York [1963] 1983 [wyd. polskie: Wielki Kryzys w Ameryce, przeł. M. Zieliński, W. Falkowski, Instytut Misesa, Warszawa 2010].
Rothbard Murray N., Man, Economy, and State,Nash Publishing, Los Angeles 1970 [wyd. polskie: Ekonomia wolnego rynku, przeł. R. Rudowski, Fijorr Publishing, Warszawa 2007–2008].
Rothbard Murray N., The Case for a 100 Percent Gold Dollar,Ludwig von Mises Institute, Auburn, Ala. [1962] 1991.
Rothbard Murray N., The Mystery of Banking,Richardson & Snyder, New York 1983 [wyd. polskie: Tajniki bankowości, przeł. R. Rudowski, Fijorr Publishing, Warszawa 2007].
Rothbard Murray N., The Myth of Free Banking in Scotland, „The Review of Austrian Economics”1987, nr 2, s. 229–245.
Rothbard Murray N., What Has Government Done to Our Money?,Ludwig von Mises Institute, Auburn, Ala. [1963] 1990 [wyd. polskie: Złoto, banki ludzie: krótka historia pieniądza, przeł. W. Falkowski, Fijorr Publishing, Warszawa 2006].
Rowley Charles, John Maynard Keynes and the Attack on Classical Political Economy [w:] James M. Buchanan, Charles K. Rowley, Robert D. Tollison (red.), Deficits,Basil Blackwell, New York 1986, s. 114–142.
Salerno Joseph T., Gold Standards: True and False, „Cato Journal”, wiosna1983, s. 239–267.
Salin Pascal, Macro-Stabilization Policies and the Market Process [w:] K. Groenveld i in. (red.) Economic Policy and the Market Process,North-Holland, New York 1990, s. 263–288.
Selgin George, The Theory of Free Banking,Rowman & Littlefield, Totowa, N.J. 1988.
Sennholz Hans F., Age of Inflation,Western Islands, Belmont, Mass. 1979.
Siegel Barry N. (red.), Money in Crisis,Pacific Institute, San Francisco, Calif. 1984.
Skousen Mark, The Economics of a Pure Gold Standard,Ludwig von Mises Institute, Auburn, Ala. 1988.
Vieira Edwin, jun., Pieces of Eight: The Monetary Powers and Disabilities of the United States Constitution,Devin-Adair, Old Greenwich, Conn. 1983.
Willis H. Parker, Chapman John M. (red.), The Economics of Inflation,Columbia University Press, New York 1935.
Yeager Leland B. (red.), In Search of a Monetary Constitution,Harvard University Press, Cambridge, Mass. 1962.
1 Alan Greenspan, Gold and Economic Freedom [w:] Ayn Rand, Capitalism: The Unknown Ideal, Signet, New York [1966] 1967, s. 96–101.
2 Sprawozdanie z tego wydarzenia, zob.: Murray N. Rothbard, Alan Greenspan: A Minority Report [w:] Llewellyn H. Rockwell, jun. (red.), The Free Market Reader, The Ludwig von Mises Institute, Auburn, Ala. 1988, s. 103–104.
3 W oryg. fiat money. Dla uproszczenia termin ten będzie tu zwykle tłumaczony jako „pieniądz papierowy” lub „pusty pieniądz papierowy” (przyp. red.).
4 Konferencja na temat standardu złota odbyła się w listopadzie 1983 r. w Waszyngtonie. Jej organizatorem był Ludwig von Mises Institute (przyp. red.).
5 Barry Eichengreen, Introduction [w:] Barry Eichengreen (red.), The Gold Standard in Theory and History, Methuen, New York 1985, s. 29; Richard Cooper, The Gold Standard: Historical Facts and Future Prospects [w:] Barry Eichengreen (red.), The Gold Standard…, dz. cyt., s. 260.
6 Ludwig von Mises, Stabilization of the Monetary Unit: From the Viewpoint of Theory [w:] tegoż, On the Manipulation of Money and Credit, Free Market Books, Dobbs Ferry, N.Y. [1923] 1978, s. 23.
7 Barry Eichengreen, Introduction, dz. cyt., s. 6.
8 Friedrich A. von Hayek, The Monetary Policy of the United States after the Recovery from the 1920 Crisis [w:] Money, Capital, and Fluctuations: Early Essays, University of Chicago, Chicago [1925] 1984, s. 5–29.
9 Richard T. Ely i in., Outlines of Economics, Macmillan, New York [1893] 1929, s. 259.
10 Henry C. Simons, Rule versus Authorities in Monetary Policy [w:] Readings in Monetary Theory, American Economic Association (wybór), Richard D. Irwin, Homewood, Ill. [1936] 1951, s. 350.
11 Alan Greenspan, Gold and Economic Freedom, dz. cyt., s. 101.
12 Friedrich A. von Hayek, The Monetary Policy of the United States…, dz. cyt., s. 29.
13 Zob. także: Walter Block, Fractional Reserve Banking: An Interdisciplinary Perspective [w:] Walter Block, Llewellyn H. Rockwell, jun. (red.), Man, Economy, and Liberty: Essays in Honor of Murray N. Rothbard, Ludwig von Mises Institute, Auburn, Ala. 1988, s. 24; George Selgin, The Theory of Free Banking, Rowman & Littlefield, Totowa, N.J. 1988.
14 Stephen E. Haynes, Joe Stone, Does the Political Business Cycle Dominate U.S. Unemployment and Inflation? Some New Evidence [w:] Thomas D. Willett (red.), Political Business Cycles: The Political Economy of Money, Inflation, and Unemployment, Duke University Press, Durham, N.C. 1988, s. 276–293.
15 Pascal Salin, European Monetary Unity: For Whose Benefit?, Ipswich Press, Ipswich, Mass. 1980.
16 Henry Hazlitt, Man vs. the Welfare State, Arlington House, New Rochelle, NY 1969, s. 163.
17 Friedrich A. von Hayek, The Fate of the Gold Standard [w:] tegoż, Money, Capital, and Fluctuations, dz. cyt., s. 134.
Argumenty za prawdziwym złotym dolarem
Murray N. Rothbard
Przez ponad pół wieku w Stanach Zjednoczonych i innych państwach utrzymywała się bezprecedensowa, wysoka inflacja. Coraz więcej ekonomistów zaczęło dostrzegać związek inflacji z tym, że w ciągu tego samego półwiecza wszystkie państwa korzystały z systemu pieniądza papierowego, dawniej nieznanego. Nigdy wcześniej waluty na całym świecie nie były tak radykalnie odcięte od swoich kruszcowych korzeni. Tymczasem w ciągu 100 lat obowiązywania standardu złota, tj. od końca wojen napoleońskich do I wojny światowej, ceny zwykle spadały z roku na rok, nie licząc krótkich okresów przejściowych, np. wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych1. W czasie wojen państwa znacznie zwiększały podaż pieniądza, żeby sfinansować wydatki zbrojeniowe. I odwrotnie, w czasie pokoju skala ekspansji pieniężnej była niewielka w porównaniu z obfitością dóbr i usług, co wynikało z gwałtownego rozwoju przemysłu i gospodarki. Na ogół ceny mogły więc swobodnie spadać. Ogromne wydatki wojskowe podczas I wojny światowej zmusiły zaangażowane w nią państwa do porzucenia standardu złota2, a niechęć do przywrócenia rzeczywistego standardu kruszcowego doprowadziła ostatecznie do całkowitego przejścia na papierowy pieniądz w okresie kryzysu finansowego w latach 1931–1933.
Uważam, że niespotykana wcześniej chroniczna inflacja, nękająca świat od lat 30. XX wieku, nie jest niczym zagadkowym. Dolar jest amerykańską jednostką walutową, tak jak funt szterling, frank, marka itd. są jednostkami walutowymi innych krajów, a od 1933 r. państwa narodowe nie wprowadziły żadnych efektywnych ograniczeń emisji swoich walut. Wskutek tego od 1933 r., a zwłaszcza od 1971 r., kiedy zniesiono wymienialność dolara na złoto, każde państwo ma nieograniczone prawo kreowania waluty papierowej, będącej legalnym środkiem płatniczym na jego obszarze. Jestem przekonany, że jeśli jakaś osoba lub organizacja zdobędzie monopol na tworzenie pieniądza, skorzysta z tego uprawnienia, na nic się nie oglądając. Powód jest prosty: możliwość tworzenia pieniądza to przywilej, który może zawrócić w głowie i przynieść ogromne zyski.
Podstawową cechą standardu pieniądza papierowego jest to, że jednostka walutowa – dolar, funt, marka itd. – opiera się na kwicie papierowym oznaczonym „dolar”, „funt” itd., produkowanym przez bank centralny danego państwa narodowego3. Państwo (lub jego bank centralny) może produkować te kwity ad libitum i w gruncie rzeczy bez ponoszenia kosztów. Koszt papieru i druku jest bez znaczenia w porównaniu z wartością drukowanej waluty, a jeśli z jakiegoś powodu koszt ma znaczenie, państwo zawsze może po prostu zwiększyć nominał banknotów!
Nie ulega wątpliwości, że możliwość drukowania pieniędzy przez państwo ma służyć zmonopolizowaniu przez nie produkcji pieniądza. Monopol taki byłby niemożliwy, gdyby prawo druku pieniądza miały osoby prywatne i dowolne organizacje, toteż państwo zazdrośnie strzeże swojego przywileju. Warto zauważyć, że najskuteczniej ścigane są przestępstwa, które bezpośrednio grożą wyschnięciem źródła zysków państwa, takie jak unikanie płacenia podatków lub fałszowanie waluty. Gdyby fałszowanie waluty było legalne, podaż dolarów czy franków rosłaby w nieskończoność w bardzo szybkim tempie, a siła nabywcza pieniądza systematycznie by malała4.
Ostatnio coraz więcej ekonomistów – co zrozumiałe – pozbywa się złudzeń co do zalet inflacyjnego pieniądza papierowego. Doszli oni do wniosku, że pozostawienie zadania dostrajania podaży pieniądza w gestii państwa i banku centralnego, od których nie wymaga się rozsądku i przestrzegania określonych reguł zarządzania pieniądzem, to nic innego jak przysłowiowe postawienie lisa na straży kurnika. Zrozumieli, że jedynie radykalne środki mogą pohamować wrodzoną skłonność państwa do zwiększania podaży pieniądza, na którego produkcję ma ono monopol. Lekarstwem jest po prostu radykalne uniezależnienie pieniądza i jego podaży od państwa.
Najbardziej znaną propozycję uniezależnienia pieniądza od państwa przedstawili Friedrich A. von Hayek i jego zwolennicy5. Hayekowska „denacjonalizacja” pieniądza wyeliminowałaby monopol prawnie ustanowionego środka płatniczego i pozwoliła każdemu obywatelowi i organizacji emitować własną walutę w postaci papierowych kwitów o określonych nazwach i wyglądzie. Państwo utrzymałoby monopol na emisję dolara czy franka, ale każda inna instytucja mogłaby z nim konkurować, oferując własną walutę o nadanej przez siebie nazwie. Hayek mógłby więc drukować hayeki, autor tego rozdziału – rothbardy itd. Proponowana przez Hayeka reforma monetarna zawiera też określoną koncepcję jej realizacji. Zgodnie z nią Hayekowski bank emitowałby „dukaty” w taki sposób, by ceny w nich wyrażane były stałe. Hayek jest przekonany, że jego dukat bez trudu wygrałby z inflacjogennym dolarem, funtem, marką i innymi walutami.
Plan Hayeka miałby jakąś wartość, gdyby towar nazywany pieniądzem był takim samym dobrem jak każde inne. Na przykład: jednym ze sposobów pozbycia się nieefektywnej, anachronicznej i czasem despotycznej poczty Stanów Zjednoczonych jest po prostu zlikwidowanie jej. Inni sympatycy wolnego rynku proponują mniej radykalny plan – chcą mianowicie zostawić pocztę w spokoju, wpuszczając jednocześnie na rynek usług pocztowych konkurencję. Owi ekonomiści są przekonani, że prywatne firmy byłyby w stanie wygrać rywalizację z pocztą państwową. W ostatnich latach ekonomiści wykazywali większą życzliwość wobec deregulacji i wolnej konkurencji, co mogłoby świadczyć o tym, że na rynku walutowym można by dopuścić konkurencję analogiczną do konkurencji firm świadczących usługi pocztowe, zapewniających ochronę przeciwpożarową czy zajmujących się edukacją szkolną.
Pieniądz różni się jednak zasadniczo od innych towarów i usług. Popyt na owe inne dobra, niezależnie od tego, czy są to usługi pocztowe, batoniki, czy komputery, wiąże się z ich użytecznością i korzyściami, jakie uzyskują konsumenci. Nabywcy mogą je więc porównywać, stosując własną skalę wartości. Tymczasem popyt na pieniądz nie wiąże się z nim jako takim, lecz wynika z tego, że on już funkcjonuje jako pieniądz, a to oznacza pewność obywateli, iż towar będący pieniądzem zostanie bez wahania przyjęty przez każdego kontrahenta. Ludzie chętnie przyjmują kwity papierowe zwane dolarami nie ze względu na ich wartość estetyczną, lecz dlatego, że będą mogli je wymienić na dobra i usługi. Niezbędnym warunkiem dokonania takiej wymiany jest to, by nazwy „dolar” używano w odniesieniu do pieniądza.
Hayek z pewnością ma rację, gdy mówi, że gospodarka wolnorynkowa i poszanowanie prawa własności prywatnej wymagają, żeby każdy mógł emitować walutę . Na przykład Hayek miałby prawo wprowadzić do obiegu hayeki albo dukaty, ja – rothbardy itd. Emisja i akceptacja waluty to jednak dwie zupełnie różne sprawy. Nikt nie przyjmie nowych kwitów, tak jak nie przyjąłby nieznanych produktów firm pocztowych ani komputerów nieznanej firmy. Hayeki, rothbardy nie staną się nazwami walut właśnie dlatego, że nigdy wcześniej nie używano tych nazw w odniesieniu do pieniądza ani żadnego innego towaru.
Hayek i jego zwolennicy zupełnie nie zrozumieli teorematu regresji – jednego z najistotniejszych teorematów w ekonomii pieniądza6. Mises już w 1912 r. pokazał, że skoro nikt nie uzna określonego dobra za pieniądz, jeśli wcześniej nie było ono przyjmowane i wymieniane na towary i usługi, to należy się cofnąć (dokonać regresji) do dnia, w którym to dobro stało się pieniądzem, czyli środkiem wymiany. Jeszcze wczoraj ten sam towar nie był używany jako pieniądz, skąd zatem takie zapotrzebowanie? Wynika to z tego, że wcześniej, jako towar niepieniężny, miał ustaloną cenę. Innymi słowy, żeby jakiś towar stał się pieniądzem, musi być najpierw towarem cenionym ze względu na pewien niepieniężny cel, czyli taki, na który popyt i cena ustaliły się, zanim wybrano go na środek wymiany.
Pieniądza nie można tworzyć z niczego w wyniku umowy społecznej czy emisji kwitów papierowych z nowymi nazwami. Początki pieniądza sięgają czasów, gdy w handlu posługiwano się wartościowym towarem niepieniężnym. W praktyce były to metale szlachetne, złoto i srebro, na które był stabilny i duży popyt, toteż w tej funkcji wyparły one inne towary. Teoremat regresji Misesa pokazuje więc, że na wolnym rynku w funkcji środka płatniczego występowało najpierw użyteczne dobro niepieniężne.
Kolejny problem z Hayekowskim dukatem polega na tym, że nikt by go nie przyjmował w zamian za towary czy usługi. Papierowe kwity o nowych nazwach mają małą szansę na to, by wyprzeć dolara czy funta, które wywodzą się z jednostek wagi złota lub srebra, od stuleci stosowanych jako waluta, środek wymiany, narzędzie kalkulacji pieniężnej i w rozliczeniach finansowych7.