Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Bezkompromisowy. Bezwzględny. Bezbożnik.
Kościół katolicki przeżywa kryzys: coraz większa liczba skandali, obłuda duchownych, kolejne apostazje. Odpowiedź na to wszystko jest jedna: jeszcze większa opresja, zamach na prawa kobiet, odmawianie praw mniejszościom, nadużywanie własnej pozycji.
W tej perspektywie Bezbożnik Piotra Szumlewicza to wezwanie do odwagi i zachęta do krytycznego myślenia. W polemicznym stylu, sięgając do danych, historii czy filozofii, autor rozprawia się z hipokryzją księży i hierarchów.
Ta książka to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto zastanawia się nad wyrwaniem spod przemocowej władzy religii.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 90
Niewielu z nas zastanawia się nad istnieniem boga, zmniejsza się liczba osób biorących udział w rytuałach religijnych, a Polska jest liderem spadku religijności wśród młodych ludzi. Z danych Pew Research Center, amerykańskiego ośrodka badawczego zajmującego się analizą tendencji kształtujących społeczeństwa na całym świecie, wynika, że ze wszystkich badanych krajów w Polsce występuje największa różnica pokoleniowa w podejściu do religii. Religia jest ważna dla zaledwie 16% Polaków w wieku poniżej 40 lat, ale za to jest istotna dla blisko 40% osób starszych1. Jednocześnie coraz wyższy odsetek uczniów i uczennic nie uczęszcza na lekcje religii, zmieniają się wzorce życia rodzinnego i liberalizuje się podejście młodych ludzi do seksu. Ten trend jest widoczny nawet w danych kościelnych2. Młodzież buntuje się przeciwko tradycyjnym wzorcom i nie godzi się na wtłaczanie jej w wąskie ramy narodowo-katolickiej edukacji, którą promuje obóz Zjednoczonej Prawicy.
Nie oznacza to jednak, że religia zanika, a wśród młodych ludzi dominuje ateizm. Wciąż zdecydowana większość Polaków i Polek, niezależnie od wieku, pochodzenia, płci czy poziomu życia, deklaruje, że wierzy w boga. Z danych CBOS wynika, że odsetek osób deklarujących się jako wierzące nieco spadł, ale wciąż przekracza 90%3. Religia jest też obecna w wielu wymiarach naszego codziennego życia. Nawet osoby deklarujące dystans wobec wiary często biorą udział w rytuałach religijnych: z przyzwyczajenia, ze względu na życzenie bliskich lub z lęku przed ostracyzmem.
Co jednak kluczowe w kontekście niniejszej książeczki – niewielu z nas gorąco wierzy w boga, regularnie modli się i studiuje Biblię. Ze statystyk Kościoła katolickiego wynika, że większość zdeklarowanych katolików nie bierze udziału w niedzielnych mszach, a do komunii przystępuje mniej niż 20% z nich4. Większość jednak wciąż odtwarza w swoim życiu wzorce działania i myślenia wpisane w dogmaty wiary i zalecenia kleru.
Bezbożnik nie jest zbiorem dowodów na nieistnienie boga. Ta książeczka ma przede wszystkim zachęcić Was do krytycznego myślenia, do stawiania trudnych pytań, kwestionowania oczywistości i do zastanowienia się nad powiązaniami między religią i arbitralną władzą, bogiem i przemocą.
Moim celem jest pokazanie, że wiara w boga nie stanowi jedynie abstrakcyjnego przekonania o istnieniu nadprzyrodzonej istoty. Wiara ma konsekwencje: społeczne, gospodarcze, psychologiczne. Religia to całościowa perspektywa ujmowania świata, społeczeństwa, innych ludzi, siebie samego. Klerowi nie chodzi po prostu o przekonanie społeczeństwa do wiary w istotę nadprzyrodzoną. Trudno byłoby zresztą na samym tym przekonaniu ugruntować tak potężną instytucję, jaką jest Kościół katolicki, trudno też byłoby uczynić z tego przekonania podstawę nauczania.
Bezbożnik odsłania władzę i przemoc, które na wielu poziomach kryją się za dominującą w Polsce religijnością. Nie oznacza to, że każdy wierzący jest złym człowiekiem, czy że wiara w boga musi nas zubażać, ogłupiać i wywoływać w nas wrogie emocje. Żyjemy w społeczeństwie, w którym pojawia się wiele form religijności i nie każda musi przyczyniać się do czyjejś krzywdy, wykluczenia czy dyskryminacji. Dominująca religia katolicka i reprezentująca ją hierarchia kościelna niewątpliwie jednak skrzywdziły wielu ludzi i spustoszyły wiele umysłów. Jestem przekonany, że każdy katolik powinien zderzyć się z tą prawdą i wyciągnąć z niej wnioski.
Jednocześnie jestem świadomy, że każda religia światowa ma wiele odłamów, a przynajmniej część z nich jest znacznie mniej przemocowa i szkodliwa od dominujących nurtów. Wiara w boga przyjmuje wiele postaci, a przedmioty religijnego kultu cechują się różnymi atrybutami w zależności od wyznania czy kultury. Moim celem nie jest jednak analiza teologicznych dylematów największych religii, lecz przyjrzenie się praktycznym skutkom oddziaływania religii na życie społeczne. Analizowany przeze mnie bóg jest wyobrażeniem, które ma bezpośredni, konkretny wpływ na ludzkie życie – na rodzinę, gospodarkę, relacje władzy, emocje, uczucia, myśli, pragnienia. Staram się więc pokazać, jak wiara w boga wpływa na ludzi, co z nimi robi, jak ich zmienia, a przede wszystkim jak ich krzywdzi i zubaża.
Głównym odniesieniem w niniejszej książeczce jest bóg katolicki, bóg promowany w polskiej szkole, w kościele, w mediach głównego nurtu; bóg, który jest nazywany królem Polski; bóg, którego obraza jest przedmiotem postępowań prokuratorskich. Argumenty przeze mnie przedstawione zazwyczaj dotyczą też innych wielkich religii światowych, w tym szczególnie prawosławia, islamu czy judaizmu. Niemniej jednak książka ma charakter praktyczny i przede wszystkim staram się w niej pokazać, jakie są skutki wiary w konkretnego boga; boga, o którym mówią polscy biskupi i politycy. Pod tym względem tytułowa bezbożność jest negacją boga katolickiego. Jest też jednak krytyczną perspektywą wobec każdej religii i podważa dogmaty większości dominujących wyobrażeń największych religii światowych.
Mimo to moim celem nie jest przekonanie was do ateizmu, nie przedstawiam dowodów na nieistnienie boga. Zależy mi raczej na poddaniu wiary testowi krytycznego myślenia, humanizmu, empatii. Jestem przekonany, że świat bez boga jest lepszy niż ten zbudowany przez jego wyznawców. Nie jest to jednak książka przeznaczona tylko dla ateistów i agnostyków. Żyjemy w kraju przynajmniej deklaratywnie demokratycznym, w którym zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej władze publiczne zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, wszyscy ludzie są równi, a dyskryminacja ze względu na wyznanie lub jego brak jest zakazana. Uważam wobec tego, że dla jakości funkcjonowania demokracji będzie lepiej, jeśli wszelkie świętości poddamy krytycznemu namysłowi. W niniejszej książeczce przekonuję, że społeczeństwo bez boga byłoby szczęśliwsze, bardziej egalitarne i empatyczne niż to, które opiera się na religii. Pokazuję, że religia wraz ze swoimi rzecznikami generuje cierpienie, arbitralną władzę, przemoc, wykluczenie, a także utrudnia nam samorealizację i blokuje procesy emancypacyjne dużej części społeczeństwa. Nawet jeżeli nie przekonam was do swoich racji, liczę, że zgodzicie się na ten eksperyment myślowy, niezależnie od tego, czy jesteście osobami wierzącymi, czy nie. Owocnej lektury!
Największe religie opierają się na dogmatach. Zazwyczaj w dzieciństwie zapoznajemy się z religią jako z oczywistością, której nie wolno kwestionować, dostajemy zestaw gotowych odpowiedzi, a nie pytań, musimy uznać fundamenty religii za prawdziwe, wejść do świata, w którym bóg po prostu istnieje, prawdy wiary obowiązują, a najwyżsi duchowni posiadają bezwarunkowy autorytet. Religia jest w swej istocie dogmatyczna, jej podstawę stanowi wiara, a racjonalne argumenty są co najwyżej jej nieistotną nadbudową. Nawet dowody na istnienie boga formułowane głównie przez średniowiecznych filozofów były jedynie otoczką dla aktu wiary, wiary odwołującej się do niekwestionowanych aksjomatów, o które już nie wolno było pytać.
Treść dogmatów w wierze katolickiej wynika z objawienia opisanego w Biblii i w tradycji apostolskiej. Dogmaty są ogłaszane przez kolejne zgromadzenia wysokich hierarchów kleru lub przez ich lidera, czyli papieża. Akceptacja dogmatów wymaga wielu arbitralnych decyzji, które nie mają związku z refleksją czy wyborem. Prawdziwy katolik musi wierzyć w boga, w święte księgi, w przedstawione przez najwyższych duchownych interpretacje. Zresztą same dogmaty wprowadzają wiernych na kolejne szczeble arbitralnego zaufania do instytucji kościelnych i propagowanych przez nie wykładni wiary. Mamy więc dogmat o grzechu pierworodnym, o bożym wcieleniu Jezusa Chrystusa, o niepokalanym poczęciu Marii Panny czy o nieomylności papieża. Szczególnie ten ostatni dogmat świetnie wyraża irracjonalny charakter wiary. Oto bowiem instytucja, na której czele stoi papież, ogłasza, że mamy bezrefleksyjnie wierzyć w nieomylność… papieża. A gdy pytamy, dlaczego mamy coś takiego zakładać, słyszymy, że jest to dogmat mający sankcję boską. Zresztą sam Kościół nieraz miał kłopot z tym dogmatem, ponieważ Watykan wielokrotnie był uwikłany w walki polityczne, a nowi papieże często odcinali się od swoich poprzedników.
Dogmaty każdej religii ostatecznie odsyłają do aktu wiary. Dotyczy to nie tylko katolicyzmu, ale też innych religii światowych takich jak judaizm, prawosławie czy islam. Trudno się zresztą temu dziwić, wszak to właśnie bóg jest fundamentem religii. Dlatego dogmat o jego istnieniu stanowi ostateczny horyzont dyskusji z gorliwymi wyznawcami wiary. O wielu sprawach są oni w stanie dyskutować i dopuszczają nawet różnicę zdań, ale stanowczo odrzucają wątpliwości dotyczące istnienia stwórcy. To najważniejszy dogmat wszystkich największych religii. W islamie dogmatami są między innymi wiara w Allaha, wiara w jego anioły, jego księgi, jego proroków. Mamy więc tę samą strukturę, co w katolicyzmie, opartą na arbitralnym uznaniu całego zestawu wierzeń, które od setek lat krążą we wspólnocie wiernych i które są narzucane różnymi sposobami, w tym za pomocą bezpośredniej przemocy i propagandy. Niezależnie od prawdziwości dogmatów, nie da się zaprzeczyć, że są one bronione przy użyciu potężnych aparatów władzy – państwowej i kościelnej – za pomocą gróźb i przymusowych rytuałów, poprzez zastraszanie i prześladowanie osób niepodzielających prawd wiary oraz przez nagradzanie wyznawców.
Kluczowa w największych religiach świata nie jest sama wiara, przekonanie, że bóg istnieje w postaci energii, punktu, nieskończoności, nadprzyrodzonej postaci. Priorytetem jest traktowanie wiary jako dogmatu, oczywistości, kwestii niepodlegającej dyskusji. To dlatego Kościół katolicki stanowczo sprzeciwia się wprowadzeniu lekcji religioznawstwa do szkół i upiera się przy tym, aby przedmiotem nauczania były konkretne treści religijne. Gdy na początku lat dziewięćdziesiątych religia wróciła do szkół, wielu ekspertów sprzeciwiało się, by podstawy programowe tego przedmiotu były przygotowywane przez stronę kościelną, a lekcje prowadzone były przez księży lub katechetów. Niestety wkrótce potem nauczanie religii w tej formie zostało wpisane do konkordatu, który trwale usankcjonował obecność religii w szkołach5. Religioznawstwo to dziedzina wiedzy, która nie uznaje dogmatów jakiejkolwiek religii, a jedynie bada poszczególne religie, ujmuje je z zewnątrz jak każdy inny obiekt naukowych analiz. Przy takim podejściu czar religijnych dogmatów znika. Bogowie poszczególnych wyznań stają się po prostu wyobrażeniami, które funkcjonują w określonych kontekstach kulturowych. Gdy bóg przestaje być traktowany jako niedyskutowalna oczywistość, religia słabnie i zaczyna ją wypierać krytyczna refleksja.
W Polsce, podobnie jak i w innych krajach, w których religia i kler odgrywają dużą rolę, większość z nas od dziecka styka się z Biblią, która jest nam prezentowana jako zbiór prawd, a nie tez do dyskusji, przekaz historyczny czy po prostu dzieło literackie. Biblię przedstawia się jako świętą księgę nawet małym dzieciom, które dopiero kilka lat później poznają inne dokumenty kultury. Nie funkcjonuje ona jako tekst do interpretacji, lecz jako kompas, który ma nas prowadzić od najmłodszych lat życia, jako źródło sensu i wiary. Co prawda większość z nas Biblii nie czyta i nie zastanawia się nad jej zawartością, ale każdy katolik ma ją szanować i traktować jako kluczowy punkt odniesienia.
Wiele religii opiera się na świętych księgach, które zdaniem wyznawców zawierają prawdę dotyczącą istnienia i działania boga, jego relacji z ludźmi czy wizji społeczeństwa. Taką funkcję pełnią Stary i Nowy Testament, Koran czy Tora. Księgi te mają zazwyczaj bardzo długą historię, a ich interpretacja wielokrotnie ulegała zmianom. Trudno zresztą się temu dziwić – wszak na przestrzeni dziejów przekształcały się relacje międzyludzkie, rozwijała się nauka, a ludzie zyskiwali wiedzę na temat zjawisk, które przez setki lat były dla nich tajemnicą.
Nawet najbardziej zagorzali wyznawcy danej wiary nie mogą zaprzeczyć, że księgi powstawały w określonym kontekście społecznym, który miał wpływ na ich treść i formę. Stąd każda religia ma problem z aktualnym odczytaniem ksiąg uznawanych za święte. Dotyczy to nie tylko przeniesienia na współczesne czasy opowieści osadzonych w kompletnie innej rzeczywistości, ale także akceptacji sfomułowań, które są otwarcie sprzeczne ze współczesnym prawem i które wprost zachęcają do przemocy czy dyskryminacji dużej części ludzi, w tym szeroko rozumianych innowierców. Biblia, podobnie jak Koran, zawiera też fragmenty, w których występują otwarte nawoływania do przemocy. W Starym Testamencie można znaleźć pochwały brutalnych mordów dokonywanych między innymi na niemowlętach. „Każdy odszukany będzie przebity, każdy złapany polegnie od miecza. Dzieci ich będą roztrzaskane w ich oczach, ich domy będą splądrowane, a żony – zgwałcone. (…) Wszyscy chłopcy będą roztrzaskani, dziewczynki zmiażdżone. Nad noworodkami się nie ulitują, ich oko nie przepuści także niemowlętom” (Iz 13, 15–16, 18)6. W innym miejscu czytamy o mordowaniu całych narodów: „Gdy Pan, Bóg twój, wprowadzi cię do ziemi, do której idziesz, aby ją posiąść, usunie liczne narody przed tobą: Chetytów, Girgaszytów, Amorytów, Kananejczyków, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów: siedem narodów liczniejszych i potężniejszych od ciebie. Pan, Bóg twój, odda je tobie, a ty je wytępisz (…)” (Pwt 7, 1–2). Mamy również w Biblii pochwałę ukamienowania za cudzołóstwo: „Jeśli się znajdzie człowieka śpiącego z kobietą zamężną, oboje umrą: mężczyzna śpiący z kobietą i ta kobieta. (…) Jeśli dziewica została zaślubiona mężowi, a spotkał ją inny jakiś mężczyzna w mieście i spał z nią, oboje wyprowadzicie do bramy miasta i kamienować ich będziecie, aż umrą (…)” (Pwt 22, 22–24). Kamienowaniem miał być karany też brak dziewictwa u poślubionej młodej kobiety: „Jeśli oskarżenie to okaże się prawdziwym, bo nie znalazły się dowody dziewictwa młodej kobiety, wyprowadzą młodą kobietę do drzwi domu ojca i kamienować ją będą mężowie tego miasta, aż umrze (…)” (Pwt 22, 20–21). Kara śmierci jest też przewidywana za obrazę rodziców. „Kto by złorzeczył ojcu albo matce, winien być ukarany śmiercią” (Wj 21, 17). W Biblii znajduje się również nakaz, by gwałciciel zapłacił ojcu swojej ofiary i poślubił ją: „Jeśli mężczyzna znajdzie młodą kobietę – dziewicę niezaślubioną – pochwyci ją i śpi z nią, a znajdą ich, odda ten mężczyzna, który z nią spał, ojcu młodej kobiety pięćdziesiąt syklów srebra i zostanie ona jego żoną. Za to, że jej gwałt zadał, nie będzie jej mógł porzucić przez całe swe życie” (Pwt 22, 28–29). Przykłady można mnożyć. Chrześcijańskie święte księgi są pełne apologii morderstw, gwałtów i okrutnych tortur.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Pew Research Center, The Age Gap in Religion Around the World, pewforum.org, https://pewrsr.ch/3nksoLK, dostęp: 6.01.2021. [wróć]
Ewa Raczyńska, Moi rodzice pójdą do piekła, bo się rozwiedli, usłyszałam na religii. Zrezygnowałam z zajęć, kobieta.onet.pl, https://bit.ly/3bcPvpi, dostęp: 6.01.2021. [wróć]
Centrum Badania Opinii Społecznej, Religijność Polaków w ostatnich 20 latach, cbos.pl, https://bit.ly/35frHgV, dostęp: 6.01.2021. [wróć]
Bartosz Chyż, Najnowsze statystyki kościelne: Mniej niż 40 proc. katolików chodzi na niedzielne msze, wyborcza.pl, https://bit.ly/3bdSnlZ, dostęp: 6.01.2021. [wróć]
Konkordat między Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą Polską podpisany w Warszawie w dniu 28 lipca 1993 r., isap.sejm.gov.pl, https://bit.ly/3be7kED, dostęp: 6.01.2021. [wróć]
Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu (Biblia Tysiąclecia), Wydawnictwo Pallottinum, Poznań–Warszawa 1980. Wszystkie cytaty w niniejszej książce, jeśli nie podano inaczej, pochodzą z tego wydania Biblii. Cytaty z Biblii Warszawskiej oznaczone są literami (BW). [wróć]