Bliskość. Jak zbudować dobre relacje w związku, w pracy i z przyjaciółmi - Rachel DeAlto - ebook

Bliskość. Jak zbudować dobre relacje w związku, w pracy i z przyjaciółmi ebook

DeAlto Rachel

4,1

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Jeśli masz problem z nawiązywaniem kontaktów, uważasz, że inni mają lepsze życie, przechodzisz kryzys w związku, nie wierzysz w siebie i generalnie wszystko cię frustruje, ta książka jest DLA CIEBIE.

Bliskość. Jak budować relacje w związku, w pracy i z przyjaciółmi Rachel DeAlto opowiada o tym, jak znajdować wspólny język pomimo dzielących nas różnic. Praktyczny, pełen prawdziwych przykładów i wibrujący pozytywną energią poradnik amerykańskiej ekspertki od budowania relacji pomoże wrócić do tego, do czego zostaliśmy stworzeni: nawiązywania relacji i odnajdowania bliskości. Nabieranie poczucia, że dobrze nam we własnej skórze i budowanie więzi zmienią wszystko: od osobistego samopoczucia po sprawy zawodowe. Oto klucz do sukcesu na wszystkich polach naszej aktywności, droga do szczęścia i miłości.

„Po miesiącach pandemii próbujemy ponownie się zaadaptować, wracając do kontaktów społecznych, relacji z rodziną, kolegami z klasy czy znajomymi. Nie moglibyśmy wymarzyć sobie lepszego momentu do przeczytania tej książki!” Amy Robach, Good Morning America

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 229

Oceny
4,1 (7 ocen)
3
2
2
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Kasia1827

Dobrze spędzony czas

Ciekawa książka.
00
Haneczkagabeczka

Nie oderwiesz się od lektury

Jedna z najlepszych książek o relacjach jakie czytałam
00

Popularność




Ty­tuł ory­gi­nału:Re­la­ta­ble. How to Con­nect with Any­one, Any­where (Even If It Sca­res You)
Opieka re­dak­cyjna: DO­ROTA WIERZ­BICKA
Re­dak­cja: ANNA MI­LEW­SKA
Ko­rekta: JU­LITA CI­SOW­SKA, EWA KO­CHA­NO­WICZ, ALEK­SAN­DRA MAR­CZUK
Pro­jekt okładki i wnę­trza książki: PAN­CZA­KIE­WICZ ART.DE­SIGN
Re­dak­cja tech­niczna: RO­BERT GĘ­BUŚ
Co­py­ri­ght © 2021 by Ra­chel De­Alto © Co­py­ri­ght for the Po­lish trans­la­tion by Agnieszka So­bo­lew­ska © Co­py­ri­ght for this edi­tion by Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie, 2023
Wy­da­nie pierw­sze
ISBN 978-83-08-07821-1
Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie Sp. z o.o. ul. Długa 1, 31-147 Kra­ków bez­płatna li­nia te­le­fo­niczna: 800 42 10 40 księ­gar­nia in­ter­ne­towa: www.wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl e-mail: ksie­gar­nia@wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl tel. (+48 12) 619 27 70
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Ale­xis była mo­de­lową „za­do­wa­laczką” – osobą usi­łu­jącą ko­niecz­nie uszczę­śli­wić in­nych. Zgło­siła się do mnie, bo była ze­stre­so­wana i chciała za­dbać o swoje naj­waż­niej­sze re­la­cje – z żoną, sze­fem i sy­nem. Nerwy tak ją zże­rały, że schu­dła pra­wie pięć ki­lo­gra­mów – a już wcze­śniej była drobna – nie mo­gła spać i za­częła mieć ko­ła­ta­nia serca. Stres sil­nie od­bi­jał się na jej zdro­wiu fi­zycz­nym, a prze­cież były też skutki psy­cho­lo­giczne.

Pa­mię­tam, że przy pierw­szym spo­tka­niu za­py­ta­łam:

– Co cię do mnie spro­wa­dza?

Na co ona od­parła:

– Och, po pro­stu chcę być lep­szym czło­wie­kiem.

Na­wet kiedy była nie­wy­obra­żal­nie ze­stre­so­wana, cały czas po­ku­to­wało w niej prze­ko­na­nie, że gdyby tylko była lep­sza, wszystko uło­ży­łoby się... le­piej.

– Opo­wiedz mi o swoim ty­po­wym dniu – po­pro­si­łam, pró­bu­jąc wy­ba­dać grunt.

– Wstaję o wpół do pią­tej, żeby być go­towa, kiedy obu­dzi się mój syn. Ma osiem­na­ście mie­sięcy i jest ran­nym ptasz­kiem, ale nie chcę, żeby pła­kał, bo wtedy obu­dzi He­ather. Ona lubi po­spać, więc bu­dzę się pół go­dziny przed syn­kiem i piję kawę w po­koju dzie­cin­nym.

– A ty lu­bisz po­spać?

– No pew­nie, ale ona ma znacz­nie cięż­szą pracę i wię­cej za­ra­bia, więc chcę jej stwo­rzyć wa­runki, żeby jak naj­le­piej wy­po­częła. – No do­bra, po­świę­ce­nie nu­mer je­den (z wielu). – Póź­niej ro­bię wszyst­kim śnia­da­nie i szy­kuję Bra­xtona do żłobka: pa­kuję torbę i je­dze­nie. Lu­bię też przy­go­to­wy­wać lunch dla He­ather, bo woli moje ka­napki od je­dze­nia, które może ku­pić koło biura. Po­tem, mniej wię­cej o ósmej trzy­dzie­ści, od­wożę Bra­xtona do żłobka i jadę do pracy.

– Czy He­ather ofe­ruje ci po­moc w tych po­ran­nych przy­go­to­wa­niach? – spy­ta­łam, wy­czer­pana już na samą myśl o gra­fiku Ale­xis przed dzie­wiątą rano.

– Ow­szem, pro­po­nuje, że się włą­czy, ale jej nie po­zwa­lam. Chcę to ro­bić sama, cho­ciaż cza­sem mam jej za złe, że tak mało się udziela. Wiem, że to bez sensu.

Reszta jej prze­cięt­nego dnia to­czyła się po­dob­nie. Wszę­dzie brała na sie­bie do­dat­kowe obo­wiązki. W pracy ni­gdy nie szła na lunch, ani na­wet nie ro­biła prze­rwy, żeby ode­tchnąć – przez cały dzień sie­działa z no­sem w kom­pu­te­rze. Uwa­żała, że im wię­cej pracy wy­kona, tym bar­dziej będą ją ce­nić. W związku z tym współ­pra­cow­nicy zrzu­cali na nią ko­lejne za­da­nia.

Około osiem­na­stej wy­cho­dziła, żeby ode­brać syna ze żłobka, dać mu ko­la­cję i go wy­ką­pać. O dzie­więt­na­stej trzy­dzie­ści za­czy­nała go usy­piać.

– Strasz­nie mi głu­pio, że nie spę­dzam wie­czo­rów z żoną, ale o wpół do dzie­wią­tej je­stem wy­koń­czona i kładę się spać. Je­stem za młoda, żeby czuć się tak staro.

– Nad któ­rymi czę­ściami swo­jego roz­kładu dnia masz kon­trolę? Co mo­żesz zmie­nić?

– Nie wiem. Czuję, że gdy­bym co­kol­wiek zmie­niła, ko­goś bym roz­cza­ro­wała. Może po pro­stu po­trze­buję wię­cej kawy.

Kawa nie mo­gła roz­wią­zać pro­ble­mów Ale­xis. Jej żona była sfru­stro­wana. He­ather do­ce­niała wszystko, co ro­biła Ale­xis, ale to mę­czen­nic­two by­naj­mniej nie wy­da­wało jej się atrak­cyjne, a poza tym na­prawdę chciała wziąć na sie­bie wię­cej do­mo­wych obo­wiąz­ków. Bra­xton wła­ści­wie z żadną z ma­tek nie spę­dzał czasu na za­ba­wie czy za­ję­ciach in­nych niż co­dzienna „ob­sługa” i cho­ciaż miał do­piero pół­tora roku, już wkrótce za­pewne za­cząłby zda­wać so­bie sprawę, że jego obie mamy czują się nie­szczę­śliwe. Szef Ale­xis za­czął się za­sta­na­wiać, czy za­trud­nie­nie jej było do­brą de­cy­zją. Za­kła­dał, że dziew­czyna musi pra­co­wać z pręd­ko­ścią świa­tła, bio­rąc pod uwagę mno­gość za­dań, które na sie­bie brała, do­póki wszystko nie za­częło się sy­pać. Nie do­trzy­mała waż­nego ter­minu. Jej ra­porty dla klien­tów były spóź­nione i ro­iły się od błę­dów. Była o włos od zwol­nie­nia.

– Je­śli ni­czego nie zmie­nisz – po­wie­dzia­łam – nie bę­dziesz miała kogo roz­cza­ro­wać.

Pu­łapki za­do­wa­la­nia in­nych

Pra­gnie­nie by­cia lu­bia­nym może być obez­wład­nia­jące. Do­ko­nu­jemy wy­bo­rów, które na­szym zda­niem spra­wią, że sta­niemy się sym­pa­tycz­niejsi w oczach in­nych i umoc­nimy na­sze re­la­cje, ale dzieje się to kosz­tem na­szego wła­snego szczę­ścia i zdro­wia psy­chicz­nego. Mó­wimy „tak”, cho­ciaż całe na­sze ciało krzy­czy „nie”. Czu­jemy się nie­do­ce­nieni, mimo że to na­sze wła­sne wy­bory do­pro­wa­dziły do tego, że je­ste­śmy wy­ko­rzy­sty­wani. De­ner­wu­jemy się, że inni nie oka­zują nam sza­cunku, na­wet je­śli sami sie­bie nie sza­nu­jemy.

By­cie zbyt mi­łym wcale nie jest fajne. Usilne za­do­wa­la­nie in­nych, ina­czej zwane kon­for­mi­zmem spo­łecz­nym, może być nie­bez­pieczne, je­śli osiąga taki po­ziom, jak u Ale­xis. Można w róż­nym stop­niu do­sto­so­wy­wać się do ocze­ki­wań in­nych. Uda­wa­nie, że sma­kuje ci kuch­nia te­ścio­wej, bo nie chcesz na­ra­żać tej re­la­cji na szwank, to coś zu­peł­nie in­nego niż wy­rze­ka­nie się wła­snego zda­nia, by uni­kać kon­flik­tów, albo przej­mo­wa­nie wszyst­kich obo­wiąz­ków, by udo­wod­nić swoją war­tość.

Je­śli cho­dzi o na­wią­zy­wa­nie kon­tak­tów i two­rze­nie więzi, taka po­stawa po pro­stu w tym prze­szka­dza. Osoby sty­ka­jące się z za­do­wa­la­czem mogą stra­cić do niego sza­cu­nek albo – co gor­sza – po­gar­dzać nim, bo wie­dzą, że mogą nim po­mia­tać. Każdy, kto w re­la­cji z drugą osobą szuka rów­no­wagi (jak żona Ale­xis), może czuć się sfru­stro­wany i zły, że nie jest w sta­nie po­ma­gać i ko­chać na równi z za­do­wa­laczką. Ta­kie związki opie­rają się na swego ro­dzaju fał­szu, a jak się już prze­ko­na­li­śmy, fał­szywe fun­da­menty prę­dzej czy póź­niej runą. Naj­więk­szą war­to­ścią, jaką mo­żesz wnieść do każ­dej re­la­cji, jest po­ka­zy­wa­nie swo­jego naj­praw­dziw­szego, naj­sil­niej­szego ja.

Czy je­steś za­do­wa­la­czem?

Znam lu­dzi, któ­rzy ewi­dent­nie za­li­czają się do grona za­do­wa­la­czy, ale sami u sie­bie nie roz­po­zna­wali tej skłon­no­ści. Wie­dzieli, że są nie­szczę­śliwi i ze­stre­so­wani, nie po­tra­fili jed­nak okre­ślić dla­czego. Po­niż­sza li­sta nie jest wy­czer­pu­jąca, ale je­śli do­strze­gasz u sie­bie kilka z wy­mie­nio­nych oznak, po­wi­nie­neś czy­tać ten roz­dział da­lej.

Od­ma­wia­nie in­nym przy­cho­dzi ci z tru­dem.

Zga­dzasz się na coś i na­tych­miast ża­łu­jesz.

Czę­sto masz po­czu­cie, że osoby z two­jego oto­cze­nia cię nie do­ce­niają.

Czu­jesz, że lu­dzie, na któ­rych ci za­leży, wy­ko­rzy­stują cię.

Masz wra­że­nie, że twoje re­la­cje part­ner­skie nie są na­prawdę równe ani zrów­no­wa­żone.

Bar­dziej przej­mu­jesz się uczu­ciami in­nych niż wła­snymi.

Prze­pra­szasz za wszystko, na­wet za to, że od­dy­chasz.

Czu­jesz się winny, je­śli nie chcesz cze­goś zro­bić.

Chcesz być wszyst­kim dla każ­dego.

Przy­cho­dzi mo­ment, kiedy mu­simy prze­stać być tak nie­sły­cha­nie mili i za­cząć być praw­dziwi. Czyli two­rzyć zdrowe, zrów­no­wa­żone i trwałe re­la­cje w domu i w pracy. A także wie­dzieć, że te więzi opie­rają się na na­szym praw­dzi­wym ja, a nie na błęd­nych prze­ko­na­niach.

Trzeba zro­bić trzy opi­sane ni­żej kroki, by ze­rwać z przy­mu­sem za­do­wa­la­nia in­nych.

1.

STA­WIA­NIE GRA­NIC.

Dzięki temu chro­nisz swoją ener­gię i do­ma­gasz się sza­cunku. „Nie” to już całe zda­nie.

2.

CHWILA ZA­STA­NO­WIE­NIA.

Prze­sta­jesz re­ago­wać od­ru­chowo i za­nim od­po­wiesz, po­świę­casz chwilę na re­flek­sję i wsłu­cha­nie się we wła­sne po­trzeby.

3.

ĆWI­CZE­NIE AK­CEP­TA­CJI.

Czas za­ak­cep­to­wać sie­bie oraz fakt, że wszyst­kich nie mo­żesz uszczę­śli­wić.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki