Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Kwestia kozacka od XVI wieku była jednym z nabrzmiewających problemów w państwie Jagiellonów, a potem w Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Kozacy zaporoscy - kresowa ludność przeważnie ruskiego pochodzenia, wyznająca prawosławie - zamieszkiwali pograniczne stepy nad Dnieprem, tzw. Dzikie Pola. Trudnili się wojaczką i łupiestwem, dokonując wypraw na wybrzeża Morza Czarnego należące do imperium osmańskiego, co powodowało konflikty między oboma państwami. Władze Rzeczypospolitej próbowały wziąć Kozaków w karby i wykorzystać do obrony przed Tatarami, Turkami i Moskwą. Jednak chroniczny brak pieniędzy z podatków uniemożliwiał stałe finansowanie tzw. rejestru kozackiego, czyli Kozaków będących na służbie królewskiej. Zmniejszanie rejestru i rozmaite zakazy zaś prowokowały bunty i powstania kozackie. Największe z nich, któremu przewodził Bohdan Chmielnicki, wybuchło w 1648 roku i przerodziło się w kresową, bardzo krwawą wojnę, omal nie powodując upadku państwa polsko-litewskiego. Starcia polsko-kozackie obrosły też wieloma mitami i uprzedzeniami. Dla strony polskiej były to rebelie dzikich i okrutnych rozbójników, palących, grabiących i mordujących szlachtę. Dla strony rusko-ukraińskiej zaś zrywy narodowowyzwoleńcze przeciwko gnębicielom - polskim panom i katolikom.
Z przelewania „krwi pobratymczej” (jak pisał Henryk Sienkiewicz w „Ogniem i mieczem”) korzyść wyciągnęła Rosja, która zajęła zadnieprzańską Ukrainę, by w XVIII wieku ostatecznie podporządkować sobie Kozaczyznę. Tomasz Bohun i Dariusz Milewski w sposób popularny przedstawiają konflikt polsko-kozacki i jego kolejne etapy. W książce znajdują się liczne ilustracje i mapy.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 153
Stosunki z Kozaczyzną zaporoską stanowiły jedną z najważniejszych kwestii w polityce wewnętrznej. Mołojcy byli cennym sojusznikiem w konfliktach zbrojnych, które państwo polsko-litewskie prowadziło do trzeciej dekady XVII wieku – wystarczy wspomnieć moskiewską ekspedycję dwudziestotysięcznej armii hetmana Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego, która wsparła królewicza Władysława w jego walce o tron carski, czy wielki wkład podobnego liczebnie kontyngentu kozackiego w odparcie tureckiej nawały pod Chocimiem w 1621 roku. Jednocześnie społeczna i polityczna emancypacja Kozaków na przełomie XVI i XVII wieku doprowadziła do napięć, które co rusz prowadziły do buntów, a w końcu do wybuchu powstania Chmielnickiego i długotrwałych walk na Ukrainie. Następstwa były katastrofalne. W polsko-kozacki konflikt wmieszała się Moskwa, która od tego momentu zaczęła zwyciężać w rywalizacji z Rzecząpospolitą o dominację w Europie Środkowo-Wschodniej. Dla Ukrainy zaś zaczął się okres wymownie nazywany w ukraińskiej historiografii ruiną. Można też uznać, że powstanie Chmielnickiego było początkiem końca Rzeczypospolitej.
Co ciekawe, elity polityczne państwa polsko-litewskiego dość wcześnie zaczęły zdawać sobie sprawę, że bez rozwiązań systemowych nie uda się rozwiązać problemu kozackiego. Przykładem hetman Stanisław Żółkiewski, który w drugiej dekadzie XVII wieku zaproponował nawet stworzenie na wzór skarbu kwarcianego, z którego utrzymywano wojska kwarciane (stałą część sił zbrojnych Rzeczypospolitej), tzw. skarbu kozackiego, z którego finansowano by utrzymanie pod bronią pewnej liczby Kozaków rejestrowych. Problem w tym, że wobec niewydolności finansowej państwa taki pomysł nie miał szans powodzenia. Bo skąd wziąć pieniądze na opłacenie 20 tys. rejestrowych – a takie żądanie wysunęli Kozacy po kampanii chocimskiej – skoro brakuje ich na żołd dla jednostek regularnej armii?
Inną bolączką elit Rzeczypospolitej politycznych była trwająca od początku XVII wieku emancypacja prawosławnych. Oparciem dla nich stali się właśnie Kozacy. Pokój religijny między wyznawcami Cerkwi a unitami próbował zaprowadzić Władysław IV, ale skończyło się na niczym. Nieprzypadkowo głównym hasłem kozackich powstańców w latach trzydziestych XVII wieku było żądanie należnego miejsca dla Cerkwi prawosławnej.
W niniejszej książce przedstawiono wszystkie konflikty zbrojne Rzeczypospolitej z Kozaczyzną zaporoską – od powstania Krzysztofa Kosińskiego do koliszczyzny. Ten przegląd zawiera nie tylko dzieje militarne, ale także tło – społeczne, gospodarcze i wyznaniowe. Przyjemnej lektury.
Rejestr kozacki, stworzony w czasie moskiewskich kampanii Stefana Batorego na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XVI wieku, po zakończeniu wojny przestał funkcjonować. Większość pozbawionych zajęcia Kozaków rejestrowych, ale też pokozaczonej służby z armii polsko-litewskiej, szukała go na własną rękę. Na początku lat osiemdziesiątych zaczęto organizować wyprawy zbrojne na posiadłości tureckie we wschodniej Mołdawii i tatarskie na Krymie. W 1583 roku zniszczono naddniestrzańską twierdzę w Tiahiniu (Benderach), a w latach 1587−1589 zaatakowano Oczaków, Tiahiń, Akerman (Biełgorod) i Eupatorię1. Porta nie pozostała dłużna: w 1589 roku na Podole i Ruś Czerwoną spadł niszczycielski najazd Tatarów krymskich, wysłanych tam przez sułtana. Jednak wróg nie zdołał dotrzeć z jasyrem na Krym, bowiem na odsiecz ruszyli Kozacy. Dalekim zagonem udało się im dopaść wroga i odbić setki jeńców. Mołojcy równie często działali jednak na szkodę Rzeczypospolitej, podejmując akcje zbrojne przeciw szlachcie, dzierżawcom i rosnącej w siłę magnaterii2.
Symptomatyczny jest opis jednego z takich konfliktów. W marcu 1587 roku namiestnik kodeński Józef Jabłoński w imieniu dzierżawcy królewszczyzn na Kijowszczyźnie Fryderyka Tyszkiewicza Łohojskiego skierował do sądu grodzkiego żytomierskiego skargę na jedną z grasujących kup swawolnych: „Kozacy imieniem Łukian Czerniński, który każe się nazywać hetmanem, jakiś Iwanowski, Patoka, Perhat i innych Kozaków niemało i chłopów prostych, którzy się ze wsi zebrali, a mogło być ich konnych i pieszych kilkuset […], przyjechawszy pod Kodnię w nocy […], z krzykiem uderzyli na miasto i włamawszy się gwałtem do niego, wielkie krzywdy i szkody […] uczynili: majątki, gotówkę, srebro, odzież, suknie białe, konie, bydło, owce pobrali i grabili. Rozumieliśmy, że to Tatarzy; gdy zaś mieszczanie przyszli do siebie i chwycili za broń, poczynając ich wypierać, inni Kozacy, wypadłszy z miasta, kazali trąbić i poczęli palić folwarki koło niego”3.
Skargi szlachty i tureckie groźby zmusiły króla Zygmunta III do zapobieżenia kozackiej samowoli. W czasie sejmu obradującego w Warszawie w 1590 roku została uchwalona konstytucja „Porządek z strony Niżowców i Ukrainy”, która ograniczała samodzielność operacyjną kozackich społeczności w strategicznych miejscach ich koncentracji. Postanowiono w niej: „około tych ludzi, którzy się na Nizie i Zaporohy bawią, aby hetman koronny sam przez się, albo kogo innego, niźliby wojsko z tamtych miejsc i z tamtego pogranicza było zwiedzione, miejsca te, na których ludzie ci pomieszkiwają, tak opatrzył, żeby tam na nich ludzie pod posłuszeństwem będący, bądź z tychże tam samych ludzi, bądź z inszych jakich zestawił, dawszy im przełożonego, człowieka szlacheckiego rodu, osiadłego. Także rotmistrze albo setniki szlachcice. Ci wszyscy przełożeni albo starsi i setnicy, a na koniec i pachołek każdy, żeby przysięgę czynili Nam [królowi] i Rzeczypospolitej, tego mianowicie dokładając, że mimo woli hetmańskiej, albo komu by to hetman poruczył, nie mają nigdy granic koronnych przechodzić ani wodą, ani ziemią, a pogotowiu w państwa sąsiednie wtargać albo wojować ich”4.
Dodajmy, że hetmani koronni – wielki i polny – lub wyznaczeni przez nich komisarze mieli pilnować określonej wielkości i składu rejestru kozackiego. Tyle że w konstytucji zapomniano ich określić. Ponadto starostom koronnym przykazano, aby nie dopuszczali do sprzedaży Kozakom broni, amunicji i prochu. Niższym urzędnikom lokalnym – wójtom i atamanom – pod karą śmierci polecono kontrolować przepływ ludzi i towarów między dobrami królewskimi i prywatnymi a stanicami kozackimi na Zaporożu5.
Wyraźnie widać, że za tymi postanowieniami nie kryła się głębsza koncepcja polityczna. Nikt nie myślał, jak sensownie określić status Kozaczyzny zaporoskiej i wprząc ją w machinę wojenną Rzeczypospolitej. Było wręcz na odwrót – krótkowzroczni twórcy konstytucji sejmowej postanowili przemocą zorganizować Kozakom życie, co w oczywisty sposób stało się przyczyną nowych konfliktów. Jak by tego było mało, na wspomnianym sejmie uchwalono inną konstytucję – o rozdawnictwie dotąd niezagospodarowanych ziem ukraińskich „na wieczność osobom szlacheckiego stanu zasłużonym Nam [królowi] i Rzeczypospolitej”. Innymi słowy, rozpoczęto w ten sposób pierwszą akcję kolonizacyjną na Ukrainie, która, mimo ograniczonej skali, zaogniła sytuację społeczną6.
Powstające latyfundia magnackie i napływ z Korony na Ukrainę szlachty – posesjonatów i dzierżawców – podsycały konflikty na tle gospodarczym. Ludność chłopska coraz częściej wspierała mołojców w ich zbrojnych wystąpieniach. Kolejnym zarzewiem niepokojów stał się synod brzeski w 1596 roku – w wyniku unii Kościoła katolickiego z Cerkwią prawosławną utworzono wtedy zależny od Stolicy Apostolskiej Kościół unicki. Podział społeczności prawosławnej na zwolenników unii (unitów) i jej przeciwników (dyzunitów) miał dalekosiężne skutki, bowiem Cerkiew prawosławna w Rzeczypospolitej została zdelegalizowana, a jej członkom – szlachcie ruskiej – wbrew konfederacji warszawskiej z 1573 roku ograniczono prawa społeczno-polityczne. Nie trzeba dodawać, że w ten sposób szybko powstały warunki do sojuszu Kozaków, chłopów i ruskiej szlachty, przy czym na obrońców prawosławia wyrosła Kozaczyzna zaporoska. Powstania kozackie z końca XVI wieku nie były jeszcze buntami o charakterze masowym, zapowiadały jednak katastrofę, która spadła na Rzeczpospolitą w połowie następnego stulecia.
W styczniu 1592 roku Jan Szostowicki, klient wojewody wołyńskiego księcia Janusza Ostrogskiego, w sądzie grodzkim w Łucku wniósł protest przeciw Krzysztofowi Kosińskiemu. Sprawa dotyczyła bezprawnego tytułowania się przez tego ostatniego hetmanem kozackim, a także oskarżenia o napad i splądrowanie „wraz z Kozakami Niżowymi” domu księcia Dymitra Kurcewicza Bułygi w Białej Cerkwi. Łupem mołojców padły szkatułka z klejnotami i pieniędzmi oraz przywileje Ostrogskiego na starostwa białocerkiewskie i bohusławskie, „grunt rozwołowski i Wielka Słobodę, i na Rokitnę”, na którą przywilej Kosiński otrzymał rok wcześniej. Był to więc typowy zajazd, czyli w ówczesnym prawodawstwie zazwyczaj siłowy sposób egzekucji wyroku sądowego.
Ostrogski był w tym czasie jednym z najpotężniejszych i wpływowych magnatów, toteż Zygmunt III szybko podjął decyzję, oznaczającą właściwie jego zwycięstwo w sporze z chudorodnym szlachcicem. Król wyznaczył pięciu starostów – trembowelskiego Jakuba Pretficza, czerkaskiego Aleksandra Wiśniowieckiego, bracławskiego Jakuba Strusia, barskiego Stanisława Gulskiego i wojskiego trembowelskiego Jana Gulskiego, mających mieli przeprowadzić dochodzenienie w sprawie spornej własności Rokitnej, a napadu Kosińskiego i jego Kozaków. Zanim ogłoszono oczywisty w tej sytuacji werdyktu, Kosiński wziął sprawę w swoje ręce7.
Krzysztof Kosiński wywodził się z drobnej szlachty podlaskiej. Prawdopodobnie był spokrewniony z Adamem Kosińskim, w 1569 roku posłem drohiczyńskim na sejm w Lublinie, na którym została zawarta unia polsko-litewska. Był on jednym z najaktywniejszych uczestników tego sejmu, opowiedział się za przyłączeniem Podlasia do Korony, a gdy Zygmunt August to uczynił, jako pierwszy przysiągł mu wierność. Za lojalność król nagrodził go kasztelanią, a Kosiński wszedł do izby senatorskiej8.
Pierwsza informacja o Krzysztofie Kosińskim pochodzi z 1586 roku – wtedy jako sotnik kozacki prowadził on działania rozpoznawcze pod Tawaniem nad Dnieprem wobec oczekiwanego najazdu tatarskiego. Sukcesy orężne i szacunek, jakim już wtedy darzyli go Kozacy, spowodowały, że król nadał mu wieś Rokitnę, o którą w latach 1589−1590 toczył spór z księciem Ostrogskim. W buncie kozackim, na którego czele stanął, nie chodziło jednak tylko o jego osobisty konflikt. Kozaczyzna wrzała z powodu nowych porządków ustanawianych przez szlachtę koronną oraz niewypłacenia żołdu rejestrowym. Błędem byłoby uważać, że administracja państwowa nie wywiązywała się z tej umowy, bo nie chciała. Powód był prozaiczny – pustki w skarbie koronnym. Dodajmy, że z tego samego powodu zalegano z żołdem wojsk koronnych9.
Mołojcy radzili sobie, jak mogli. Wobec zakazu organizowania wypraw na Krym i posiadłości tureckie, zaczęli wywierać presję na władze koronne. Latem 1590 roku oddziały kozackie złupiły okolice Bobrujska i Słucka. We włości bychowskiej starsi kozaccy Jakiw Osowskij, Andrij Rogaczowskij i Fedir Połous gnębili ludność podatkami na uzbrojenie i żywność. Jesienią 1591 roku kniaź Konstanty Ostrogski pisał do jednego ze swoich urzędników: Kozacy „już dwa lata swawolnie w miasteczkach i wsiach szlacheckich nie tylko żywność i czynsze pieniężne brali, a i lud niewinny najeżdżali i bili”10.
Królewska administracja starała się na różne sposoby rozliczyć finansowo z Kozakami. Ktoś wpadł na pomysł sięgnięcia do skarbu kwarcianego w Rawie Mazowieckiej, z którego opłacano wojska kwarciane, jednak szybko odrzucono tę możliwość, bo była wbrew prawu. Bezskutecznie próbowano też pozyskać środki finansowe od rajców lwowskich. W tej sytuacji Kozacy planowali wyprawy na Krym i do Mołdawii, ale królewskiej administracji udało się ich odwieść od realizacji tego zamiaru11.
W sierpniu 1591 roku Kosiński z kilkuset Kozakami zajął zamek w Pikowie w pobliżu Chmielnika. Stamtąd rozesłał do innych dowódców kozackich list, w którym zastrzegł, że wobec niewypłacenia przez administrację królewską Kozakom żołdu, „muszą oni sami o siebie zadbać”. Chodziło więc o to, by mołojcy zbrojnie upomnieli się o swoje prawa. Odzew był błyskawiczny, a jesienią w rękach Kozaków znalazły się Biełgorodek, Cudnów, Biała Cerkiew i Perejasław. W Białej Cerkwi, którą zajął Kosiński wraz z pięciotysięcznym oddziałem, wódz powstania nie tylko ogłosił się hetmanem, ale zażądał, aby mieszkańcy złożyli mu przysięgę wierności. Pięciu opornych szlachciców kazał rozstrzelać. W tym czasie komisarze Kosińskiego odebrali przysięgi od mieszkańców Kaniewa, Czerkasów, Bohusławia, Korsunia i Perejasławia, gdzie miejscowa szlachta i część mieszczan stawiła opór. Kozacy nie patyczkowali się z nimi: część miasta spalili, a opornych wymordowali. Następnie ludzie Kosińskiego zaczęli zbierać podatki w zajętych powiatach12.
Kozacki przywódca planował opanowanie Kijowa. Kniaź Konstanty Ostrogski ze swoim synem Januszem chcieli przeciwdziałać, jednak nie mieli wystarczających sił. Ich prośby, by w pacyfikację buntu włączył się król, nie odniosły skutku. Władca również nie miał pod ręką oddziałów, które mógłby wysłać do walki.
W efekcie do końca roku powstańcy kontrolowali województwa kijowskie i bracławskie, a ich zagony docierały na Wołyń. Najbardziej ucierpiały dobra kniazia Ostrogskiego. Do antypaństwowych wystąpień dochodziło też na Rusi Czerwonej, ale wobec braku wsparcia ze strony powstańców były one z łatwością pacyfikowane przez oddziały szlacheckie13.
W tym czasie Kosiński nawiązał kontakt z Moskwą. Poselstwo od niego zgłosiło carowi Fiodorowi Iwanowiczowi chęć przejścia na jego służbę. Oferta została przyjęta, a moskiewski władca nagrodził Kosińskiego finansowo14. Zresztą samozwańczy hetman kozacki doskonale orientował się w we wschodnioeuropejskiej koniunkturze politycznej, bo poselstwo z podobną ofertą wysłał również do Pragi, na dwór cesarza Rudolfa II. Liczył na to, że wobec zbliżającej się wojny z Turcją cesarz nie pogardzi kozackimi kontyngentami. Jednak Habsburg potraktował Kozaków z rezerwą, nie dając im jednoznacznej odpowiedzi. Z pewnością chodziło o niezadrażnianie stosunków z Zygmuntem III15.
Na prośby kniazia Ostrogskiego o wsparcie władca odpowiedział dopiero w styczniu 1592 roku. W uniwersale do szlachty i urzędników koronnych na Ukrainie poinformował, że ponieważ „ludzie swawolni czynią wielkie szkody, organizują wyprawy [zbrojne] do sąsiednich państw, w które angażują poddanych królewskich, i naruszają pokój społeczny”, wysyła na Kijowszczyznę specjalną komisję, która ma przeprowadzić śledztwo, „skąd takie krzywdy i mordy początek swój wzięły, i od jakich ludzi to zaczęło się”16. Przy pomocy urzędników, którzy mieli dostarczyć niezbędnych informacji, komisja miała ukarać winowajców. W jej skład weszli: komisarz królewski Jakub Pretwicz, starostowie: kaniowski i czerkaski Aleksander Wiśniowiecki, bracławski Jerzy Struś i barski Stanisław Gulski, wojski trembowelski Jan Gulski oraz Mikołaj Jazłowiecki, królewski komisarz nad Kozakami17.
W ten sposób Zygmunt III wybrnął z największego kłopotu, jakim był brak wojsk, które można wysłać do pacyfikacji zbuntowanych Kozaków. Okazało się bowiem, że każdy z członków komisji wystawił własnym sumptem poczet wojskowy. Dysponowali łącznie ok. tysiącem zbrojnych. Było to jednak za mało, aby zmusić Kozaków do posłuszeństwa i przywrócić spokój na Ukrainie. Dlatego swoją misję rozpoczęli od negocjacji18.
W marcu 1592 roku komisarze przebywali w Fastowie, własności katolickiego biskupa kijowskiego Josifa Wereszczyńskiego, i próbowali nakłonić Kozaków do rozmów. Jazłowiecki wysłał do Trypola, tymczasowej rezydencji Kosińskiego i starszyzny kozackiej, list, w którym zaproponował łaskę królewską tym, którzy odstąpią swojego wodza. Podstawowym warunkiem było jednak wydanie go: „Rozumiejąc, że uczyniliście to [niepokoje] przez Kosińskiego, zdrajcę Króla Jego Mości i Rzeczypospolitej, i to, że za jednego łotra cierpieć nie chcecie […] i jeśli zaraz do mnie, schwytawszy tego łotra, pokłonu nie poślecie, na krwi waszej mścić się będziemy z pomocą Bożą i z ludźmi pana mego”19. Rzecz jasna Kozacy odrzucili ofertę, a ich oddziały i umocnienia Trypola były zbyt silne dla komisarskich wojsk. 14 marca przedstawiciele Zygmunta wydali więc dekret o wyjęciu spod prawa zbuntowanych Kozaków i ich starszyzny. Jednak nawet i to nie skłoniło mołojców do posłuszeństwa20.
Komisarze, nie mając szans na stłumienie powstania siłą, wycofali się z Kijowszczyzny. Inna sprawa, że na sejmie warszawskim (7 września − 19 października 1592 roku) ich dekret został złagodzony: Kozakom nakazano zdjęcie Kosińskiego z hetmaństwa, jednak bez obowiązku wydania go w polskie ręce21. Kozacy odrzucili jednak i tę uchwałę sejmową.
Tak więc w 1592 i dużej części 1593 roku trwało swoiste zawieszenie broni. W tym czasie większość Kijowszczyzny pozostała pod kontrolą zbuntowanych mołojców Kosińskiego. Nie udało się im zdobyć Kijowa, ale wciąż okupowali włości Ostrogskich, a ich zagony pustoszyły Podole. W tej sytuacji kniaź Konstanty i biskup Wereszczyński na własną rękę próbowali osłabić siły Kosińskiego, werbując Kozaków do rajdów łupieskich na terytorium Państwa Moskiewskiego (m.in. pod Czernichów). Efekty tej akcji były mizerne. Dwór królewski i szlachta koronna zdali sobie jednak sprawę, że w zimie 1592/1593 roku Kozacy będą się przygotowywali do przeniesienia powstania na Wołyń, gdzie akcja kolonizacyjna szlachty koronnej była najbardziej zaawansowana i gdzie znajdowały się rozległe majątki Ostrogskich i Wiśniowieckich. Punktem zwrotnym tego konfliktu było wydanie przez króla na początku stycznia 1593 roku uniwersału do urzędników i szlachty województw kijowskiego, bracławskiego i wołyńskiego o mobilizacji pospolitego ruszenia przeciw Kozakom Kosińskiego22.
Zagrożenie było realne, więc mobilizacja pospolitego ruszenia przebiegła błyskawicznie. W końcu stycznia szlachta zbrojnie zgromadziła się w jednym z miast Ostrogskiego – Konstantynowie, położonym w powiecie krzemienieckim na Wołyniu. Pospolitaków wsparły prywatne wojska książąt Ostrogskich, a także poczty Jakuba Pretwicza, Aleksandra Wiśniowieckiego i Jana Gulskiego. Szacuje się, że było to 4−5 tys. żołnierzy. Ogólne dowództwo nad nimi objął książę Janusz Ostrogski23.
Kosiński, wiedząc o mobilizacji polskich wojsk, przeniósł się z Ostropola do Piątku koło Cudnowa na Kijowszczyźnie. Tam 2 lutego doszło bitwy. Samozwańczy hetman dysponował ok. 5 tys. ludzi i 26 armatami. Po nadejściu polskich oddziałów Kozacy wyszli z miasta pod osłoną warownego taboru. Trudno powiedzieć, czy Kosiński chciał w ten sposób narzucić przeciwnikowi taktykę rozegrania bitwy, czy zamierzał oderwać się od przeciwnika. W każdym razie pierwsze starcie zapowiadało jego zwycięstwo. W wyniku ostrzału z samopałów i artylerii z ruchomego taboru Kozakom udało się rozbić dwie chorągwie pospolitego ruszenia. W szeregach pospolitaków wybuchła panika. Losy bitwy odwróciło uderzenie pułku z Ostrogskim na czele, które częściowo rozerwało kozacki tabor. Zapewne był to wynik zarówno impetu polskiej jazdy, jak i braku doświadczenia większości świeżo rekrutowanych przez Kosińskiego mołojców24.
Rozpoczęła się rzeź. Z zamętu udało się zbiec starszyźnie kozackiej, w tym Kosińskiemu. Szacuje się, że poległo 2−3 tys. powstańców. Łupem zwycięzców padła cała artyleria, broń, amunicja i sztandary. Straty po polskiej stronie należy szacować na 150−200 ludzi. Jednak zwycięstwo nie było pełne. Z pogromu udało się ujść mniej więcej połowie ludzi Kosińskiego, a i morale pospolitego ruszenia nie było najlepsze. Słowem, nie było mowy o pościgu za uchodzącymi. Ostatecznie zamiast kapitulacji 10 lutego zawarto ugodę. Kozacy, uznając swoje winy, ukorzyli się przed księciem Ostrogskim oraz zobowiązali się do odebrania hetmaństwa Kosińskiemu i wybrania nowego dowódcy w ciągu miesiąca. Ponadto przysięgli posłuszeństwo królowi, a więc zaniechanie łupieżczych wypraw przeciw sąsiadom Rzeczypospolitej, powrót na Niż, przestrzeganie zakazu werbunku do swoich szeregów zbiegłych chłopów i przestępców, których mieli wydawać urzędnikom królewskim, a także zwrotu przejętej artylerii i broni25.
Kosiński i część starszyzny nie zamierzali jednak dotrzymać warunków ugody. W maju 1593 roku kozacki przywódca zebrał dwutysięczny oddział, z którym zamierzał opanować Czerkasy, i tylko zdecydowana kontrakcja starosty czerkaskiego Aleksandra Wiśniowieckiego uniemożliwiła ponowne wzniecenie powstania. W starciu w okolicach miasta Kozacy zostali rozbici. Kosiński poległ, a część starszyzny zbiegła na Zaporoże26.
Zanim spacyfikowano powstanie Kosińskiego, na Ukrainie pojawili się wysłannicy cesarza, aby skaptować Kozaków do koalicji antytureckiej. Wojna cesarstwa z Turcją wisiała w powietrzu, a Austrii brakowało sojuszników. Europie Zachodniej z reguły nie było po drodze z Habsburgami, Moskwa po śmierci Iwana Groźnego pogrążała się w kryzysie, a jednym z głównych celów polityki zagranicznej Rzeczypospolitej było zachowanie poprawnych stosunków z Turcją i chanatem krymskim. Inna sprawa, że zdeklarowanym przeciwnikiem porozumienia z Habsburgami był kanclerz i hetman wielki koronny Jan Zamoyski. Dlatego cesarz Rudolf II Habsburg umyślił wciągnąć w wojnę Kozaków, którzy mogli okazać się cennymi sojusznikami. Rzeczypospolita nie godziła się jednak na nawiązywanie przez nich kontaktów z zagranicą.
Cesarska dyplomacja prowadziła szeroko zakrojone działania. W 1593 roku do Moskwy przyjechał poseł cesarski Nikolas Warkotsch, który zbierał informacje m.in. o Kozaczyźnie ukraińskiej. Opinia Moskwicinów była miarodajna: mołojcy nadają się do wojny podjazdowej i głębokich zagonów, ale jako „lud trudny do opanowania, okrutny i niestały” skorzy są do działań nieregularnych – łupiestw i rabunków – a nie do bronienia twierdz27.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1. Siergij Lepjawko, Ukrainske kozactwo u miżnarodnich widnosinach (1561‒1591), Czernigiw, 1999, s. 119‒139. [wróć]
2. Ibid., s. 167‒171. [wróć]
3. Cyt. za.: Władysław Serczyk, Na dalekiej Ukrainie. Dzieje Kozaczyzny do 1648 roku, Kraków 1984, s. 82. [wróć]
4. Ibid., s. 83. [wróć]
5. Siergij Lepjawko, Kozacki wijni kinca XVI st…, s. 47. [wróć]
6. Henryk Litwin, Napływ szlachty polskiej na Ukrainę 1569‒1648, Warszawa 2000, s. 20. [wróć]
7. Władysław Serczyk, op. cit., s. 89. [wróć]
8. Siergij Lepjawko, Kozacki wijni kinca XVI st…, s. 49–51. [wróć]
9. Ibid., s. 52‒53. [wróć]
10. Ibid., s. 54. [wróć]
11. Ibid., s. 54–55. [wróć]
12. Ibid., s. 56. [wróć]
13. Ibid., s. 57‒58. [wróć]
14. Wiktor Brechunienko, Stosunki ukrainskogo kozactwa z Donom u XVI-seredini XVII st., Kyjiw-Zaporiżia 1998, s. 115. [wróć]
15. Serhii Plokhy, The Cossacks and Religion in Early Modern Ukraine, Oxford 2001, s. 351. [wróć]
16. Uniwersał Zygmunta III do szlachty województwa wołyńskiego, Wiślica, 16 stycznia 1592 roku [w:] Archiw Jugo-Zapadnoj Rossii, izdawajemyj Wriemiennoju komisieju dlja raz boradrewnich aktow, Kijew 1863, cz. III, t. I, s. 33‒35. [wróć]
17. Projekt konstytucji sejmu walnego o pohamowaniu niżowych kozaków, Warszawa, 7 września‒18 października 1592 roku. [w:] Żereła do istorii Ukraini-Rusi, Lwiw 1908, t. 8 (Materiali do istorii ukrainskoj kozaczcziny, t. 1, Dokumienty po rik 1631), s. 68‒71. [wróć]
18. Siergij Lepjawko, Kozacki wijni kinca XVI st…, s. 64. [wróć]
19. Ibid., s. 64. [wróć]
20. Ibid., s. 64–65. [wróć]
21. Ibid., s. 65. [wróć]
22. Ibid., s. 65–73; Uniwersał korolja Sigizmunda III do Starost i dierżawciw ruskogo, podilskogo, kyjiwskogo, wolinskogo i braclawskogo wojewodstw z nakazom formuwati zagoni dlja priduszennja seljansko-kozackogo powstannja, Warszawa, 2 stycznie 1593 roku (Wołodimir, 8 stycznia 1593 roku) [w:] Seljanskij ruch na Ukraini 1569‒1647 rr. Zbirnik dokumentiw i materialiw, Kyjiw 1993, s. 90‒91. [wróć]
23. Władysław Serczyk, op. cit., s. 91; Siergij Lepjawko, Kozacki wijni kinca XVI st…., s. 74. [wróć]
24. Siergij Lepjawko, Kozacki wijni kinca XVI st…., s. 74‒75. [wróć]
25. Ibid., s. 76. [wróć]
26. Ibid., s. 77‒81. [wróć]
27. Władysław Serczyk, Na dalekiej Ukrainie. Dzieje Kozaczyzny do 1648 roku, Kraków 1984, s. 122. [wróć]