Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Cicha rewolucja...
Co najmniej jedna trzecia spośród osób, które znamy, to introwertycy. To ci, którzy wolą słuchać niż mówić, czytać książki niż chodzić na przyjęcia. Są oni pomysłowi i twórczy, ale nie lubią się promować; wolą pracować samodzielnie niż w zespole. Choć często mówi się o takich osobach „ciche” i „spokojne”, to właśnie introwertykom zawdzięczamy wiele z najwspanialszych dokonań – od słynnych słoneczników van Gogha do pierwszego komputera osobistego.
Ta napisana z pasją, oparta na wynikach badań naukowych, pełna zapadających w pamięć fascynujących opowieści o rzeczywistych osobach książka pokazuje nam, jak bardzo nie docenia się introwertyków oraz ile na tym traci nasz rozgadany świat.
Korzystając z wyników najnowszych badań z dziedziny psychologii oraz neurobiologii, autorka ujawnia zadziwiające, mało znane dotąd różnice między ekstrawertykami a introwertykami.
Zapewne najbardziej inspirującym aspektem Ciszej, proszę… jest to, że Susan Cain prezentuje nam galerię introwertyków, którzy odnieśli sukces – od superinteligentnego, niezwykle dynamicznego prelegenta, który po wykładach odzyskuje siły w samotności, do osiągającego rekordowe wyniki sprzedaży akwizytora, który w spokoju swoich czterech ścian korzysta z mocy, jaką daje mu zadawanie pytań. Wreszcie autorka udziela nam mnóstwa bezcennych rad dotyczących m.in. tego, w jaki sposób lepiej i skuteczniej radzić sobie z różnicami w relacjach introwertyk/ekstrawertyk, jak wzmacniać poczucie własnej wartości w introwertycznym dziecku oraz czy i kiedy warto „udawać” ekstrawertyka.
Ta niezwykła książka na zawsze już zmieni nasz sposób postrzegania introwertyków oraz, co równie ważne, to, w jaki sposób introwertycy postrzegają samych siebie.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 710
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Tytuł oryginału: QUIET: The Power of Introverts in a World That Can’t Stop Talking
Przekład: Jerzy Korpanty
Redakcja: Anna Żółcińska
Projekt okładki: Amadeusz Targoński, targonski.pl
Zdjęcie na okładce: © Lev Dolgatsjov – Fotolia
Copyright © 2012 by Susan Cain
All rights reserved. This Licensed Work published under license
Copyright © 2011 for the Polish edition by MT Biznes Ltd.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci zabronione. Wykonywanie kopii metodą elektroniczną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym, optycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Niniejsza publikacja została elektronicznie zabezpieczona przed nieautoryzowanym kopiowaniem, dystrybucją i użytkowaniem. Usuwanie, omijanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.
Warszawa 2012
MT Biznes sp. z o.o.
ul. Oksywska 32, 01-694 Warszawa
tel./faks (22) 632 64 20
www.mtbiznes.pl
e-mail: [email protected]
ISBN 978-83-7746-234-8
WOKÓŁCISZEJ, PROSZĘ...ROBI SIĘ CORAZ GŁOŚNIEJ
„Intrygująca, mająca potencjalnie moc radykalnej zmiany naszego sposobu myślenia próba wnikliwej analizy ludzkiej psyche, z której z pewnością skorzystają zarówno introwertycy, jak i ekstrawertycy”.
– „Kirkus Reviews” (recenzja z gwiazdką)
„W delikatności leży siła... Samotność jest społecznie produktywna... Tego rodzaju fascynujące, sprzeczne z intuicją stwierdzenia to jeden z licznych powodów, dla których Ciszej, proszę... trzeba koniecznie zabrać ze sobą w jakieś ciche i spokojne miejsce, by pogrążyć się w zachwycającej, niezwykle inspirującej lekturze tej książki”.
– Rosabeth Moss Kanter, profesor Harvard Business School, autorka książek Wiara w siebie oraz SuperCorp
„Dostarczająca mnóstwa informacji, znakomicie opracowana merytorycznie książka na temat mocy tkwiącej w ciszy i spokoju, a także wartości płynącej z faktu posiadania bogatego życia wewnętrznego. Obala mit, zgodnie z którym żeby być szczęśliwym i odnosić sukcesy, trzeba być koniecznie ekstrawertykiem”.
– dr Judith Orloff, autorka książkiWolność emocjonalna
„W tej zajmującej, znakomicie napisanej książce Susan Cain pokazuje nam, na czym polega wielka mądrość introspekcji. Autorka mądrze i kompetentnie ostrzega nas również przed zagrożeniami, jakie niesie ze sobą nasza hałaśliwa kultura, w tym przed niebezpieczeństwem niedostrzegania i niedoceniania tego, co jest przez nią nieustannie zagłuszane. Mimo zgiełku naszego dnia powszedniego głos Susan Cain pozostaje wyraźnie i mocno słyszalny — w sposób spokojny, elokwentny i przemyślany mówi on o wyjątkowo ważnych i istotnych sprawach.Ciszej, proszę... zasługuje na to, by dotrzeć do jak najszerszych rzesz czytelników”.
– Christopher Lane, autor książki Shyness:
How Normal Behavior Became a Sickness
„W efekcie podjętej przez siebie próby zrozumienia introwersji, epickiej podróży od zacisznej sali laboratoryjnej do wielkiego audytorium, na którego widowni zasiadają adepci kursów motywacyjnych, Susan Cain prezentuje nam przekonujące dowody na to, że treść jest ważniejsza niż styl, a sens ważniejszy niż forma – rehabilitując w ten sposób wartości, które w Ameryce są często lekceważone czy wręcz wyśmiewane. Ciszej, proszę... to wspaniała, głęboka, napisana z wielkim zaangażowaniem i znawstwem książka”.
– dr Sheri Fink, autorka książki War Hospital
„Świetnie napisana, pouczająca i inspirująca książka! Ciszej, proszę... nie tylko udziela głosu introwertykom, lecz także jest nieocenionym drogowskazem dla wszystkich tych, którzy dotąd szli przez życie, mając niepokojące wrażenie, że sposób, w jaki reagują na świat, nie jest właściwy i że w związku z tym należy go zmienić”.
– Jonathan Fields, autor książki Uncertainty: Turning Fear and Doubt into Fuel for Brilliance
„Raz na jakiś czas pojawia się książka, która zmienia nasz sposób patrzenia na świat. Taką książką jest niewątpliwie Ciszej, proszę... – z jednej strony wciągająca i fascynująca popularna lektura, z drugiej praca przedstawiająca wyniki najnowszych badań naukowych. Jej znaczenie, zwłaszcza dla osób zajmujących się biznesem, jest ogromne: znajdą one w niej wskazówki, w jaki sposób introwertycy mogą skutecznie pełnić funkcję przywódców, wygłaszać porywające mowy, unikać kompromitujących wpadek i błędów, a także właściwie wybierać dla siebie najbardziej odpowiednie role społeczne. Ta zachwycająca, świetnie napisana i znakomicie opracowana merytorycznie książka to po prostu mistrzostwo!”
– dr Adam M. Grant, profesor zarządzania w Wharton School of Business
„Rozprawiając się bezceremonialnie z błędnymi koncepcjami (...) Susan Cain przykuwa uwagę czytelnika, prezentując sylwetki wybitnych introwertyków (...) a także informując go o wynikach najnowszych badań naukowych nad introwersją i ekstrawersją. Skrupulatność, wnikliwość i pasja autorki, podejmującej tak ważki temat, opłaciły się z nawiązką”.
– „Publishers Weekly”
„Ciszej, proszę... przenosi dyskusję na temat introwersji w naszym promującym ekstrawertyków społeczeństwie na nowy, wyższy poziom. Jestem pewien, że wielu introwertyków przekona się, że choć nie zdawali sobie z tego sprawy, to przez całe życie czekali na taką właśnie książkę”.
– Adam S. McHugh, autor książki Introverts in the Church
„Ciszej, proszę... Susan Cain jest nadzwyczaj pouczającą książką na temat kultury ‘ideału ekstrawertyka’ oraz psychologii osób obdarzonych wyjątkową wrażliwością. Autorka udziela introwertykom szeregu bardzo pożytecznych rad odnośnie tego, w jaki sposób mogą oni najlepiej wykorzystać we wszystkich aspektach życia tkwiący w nich potencjał związany z ich osobistymi preferencjami i skłonnościami. Społeczeństwo potrzebuje introwertyków, dlatego lektura tej ważnej książki będzie z pewnością z korzyścią dla każdego”.
– Jonathan M. Cheek, profesor psychologii w Wellesley College, współautor książki Shyness: Perspectives on Research and Treatment
„Ta wybitna i ważna książka nikogo nie pozostawia obojętnym. Susan Cain pokazuje, że pomimo wszelkich swych zalet, amerykański ‘ideał ekstrawertyka’ ma zbyt dominujący i przytłaczający charakter. Autorka znakomicie wywiązuje się z postawionego przed sobą zadania – w elokwentny, jasny i przekonujący sposób demonstruje, w jaki sposób można myśleć i działać ‘na własny rachunek’, nie będąc członkiem żadnej grupy czy zespołu”.
– Christine Kenneally, autorka książki The First Word
„W tej znakomicie i kompetentnie napisanej książce, która z pewnością znajdzie sobie liczne grono czytelników, Susan Cain daje wspaniały wyraz swojej własnej cichej i spokojnej mocy twórczej. Autorka prezentuje wyniki badań naukowych w sposób niezwykle ciekawy i zajmujący, tym bardziej że sama doskonale wie, co to znaczy być introwertykiem”.
– dr Jennifer B. Kehnweiler, autorka książki The Introverted Leader
Ludzkość składająca się z samych generałów Pattonów czy samych van Goghów byłaby jakimś koszmarem. Moim zdaniem nasza planeta potrzebuje w równej mierze sportowców, filozofów, symboli seksu, malarzy, naukowców, itd.; potrzebuje ludzi o ciepłym sercu i ludzi o sercu zimnym, o sercu twardym i o sercu miękkim. Potrzebuje tych, którzy mogą poświęcić swoje życie badaniu tego, ile procent wody znajduje się w ślinie wydzielanej przez gruczoły ślinowe psa w danych warunkach, a także tych, którzy potrafią oddać w czternastosylabowym wierszu nieuchwytne wrażenie, jakie zrobiło na nich kwitnące drzewo wiśni, albo na dwudziestu pięciu stronach dokonać wiwisekcji uczuć małego chłopca, kiedy ten, leżąc w łóżku w ciemnym pokoju, czeka na matkę, która ma przyjść do niego i pocałować go na dobranoc... W rzeczy samej, istnienie wyjątkowych źródeł siły stanowi okazję do tego, by czerpać z nich energię potrzebną nam w innych sferach życia.
– Allen Shawn
Uwaga autorki
Nad książką tą pracowałam oficjalnie od roku 2005, nieoficjalnie zaś przez całe swoje dorosłe życie. Rozmawiałam i korespondowałam z setkami, może nawet tysiącami osób na tematy, które w niej poruszam, przeczytałam także równie dużo książek, artykułów naukowych, artykułów prasowych, zapisów dyskusji w chatroomach i wpisów na blogach. O niektórych z nich wspominam w książce; z innych korzystałam intensywnie w trakcie jej pisania, tak że – w taki czy inny sposób – odnoszę się do nich niemal w każdym zdaniu. Ciszej, proszę... zawdzięcza bardzo wiele bardzo wielu osobom, zwłaszcza naukowcom i badaczom, których praca i dzieło tak dużo mnie nauczyły. W doskonałym świecie wymieniłabym skrupulatnie każde źródło, z którego korzystałam, nazwisko każdego mentora, który służył mi pomocą, i każdej osoby, z którą udało mi się porozmawiać. Jednak ze względów praktycznych przytaczam tylko niektóre nazwiska – przede wszystkim w „Przypisach” i „Podziękowaniach”.
Z podobnych powodów niektórych cytowanych przeze mnie wypowiedzi nie wyróżniłam w tekście i nie opatrzyłam cudzysłowami, postarałam się jednak o to, by dodatkowe lub brakujące w nich słowa w żaden sposób nie zniekształciły sensu zamierzonego pierwotnie przez ich autorów. Gdyby ktoś pragnął zacytować owe zdania w ich oryginalnej formie, powinien zajrzeć do „Przypisów”, w których znajdują się odpowiednie odnośniki do źródeł.
Dokonałam zmiany nazwisk, imion oraz innych szczegółów pozwalających zidentyfikować niektóre z osób, których historie przytaczam, a także tych, o których mówię, opowiadając o moich własnych doświadczeniach związanych z pracą prawniczki i konsultantki. Chciałam zagwarantować anonimowość uczestnikom warsztatów publicznego przemawiania
Charlesa di Cagno, którzy, zapisując się nań, nie wiedzieli, że ich wypowiedzi wykorzystam w książce, i dlatego opowieść o moim pierwszym spotkaniu w tym gronie jest rodzajem kolażu, stworzonego na podstawie kilku różnych sesji; podobnie postąpiłam w przypadku historii Grega i Emily, która oparta jest na wielu rozmowach, jakie przeprowadziłam również z kilkoma innymi, podobnymi do nich parami. Z powodu nieuchronnych ograniczeń ludzkiej pamięci oczywiste jest, że wszystkie pozostałe historie relacjonowane są w sposób, w jaki rzeczywiście się zdarzyły lub w jaki zostały zapamiętane, a następnie opowiedziane mi przez ich uczestników. Nie dokonywałam weryfikacji z faktami relacjonowanych mi historii, wykorzystałam jednak tylko te spośród nich, które wydawały mi się całkowicie wiarygodne.
WPROWADZENIE
Północna i południowa strona temperamentu
Montgomery, stan Alabama. 1 grudnia 1955 roku. Wczesny wieczór. Na przystanku zatrzymuje się autobus komunikacji miejskiej, do którego wsiada skromnie ubrana kobieta po czterdziestce. Trzyma się prosto, mimo że cały dzień spędziła pochylona nad deską do prasowania w obskurnej suterenie, w której mieści się zakład krawiecki domu towarowego Montgomery Fair. Kobieta ma spuchnięte stopy i obolałe ramiona. Siada na siedzeniu w pierwszym rzędzie sekcji dla kolorowych, po czym spokojnie przygląda się, jak autobus zapełnia się podróżnymi. W pewnej chwili kierowca każe jej ustąpić miejsca białemu pasażerowi.
Kobieta wypowiada jedno słowo, które, jak się wkrótce okaże, zapoczątkuje najbardziej znaczący protest społeczny w obronie praw obywatelskich XX wieku. Jedno słowo, które pomoże Ameryce odnaleźć swoje lepsze ja.
Tym słowem jest „Nie”.
Kierowca grozi kobiecie, że wezwie policję i że ta ją aresztuje.
– Proszę bardzo – mówi Rosa Parks.
Zjawia się policjant. Pyta Rosę Parks, dlaczego nie chce ustąpić miejsca.
– Dlaczego ciągle mówicie nam, co mamy robić? – pyta po prostu Rosa.
– Nie wiem – mówi policjant – ale takie są przepisy, jest pani aresztowana1.
Tego popołudnia, kiedy odbywa się proces kobiety, która zostaje skazana [na zapłacenie grzywny] za zakłócanie porządku publicznego, w kościele baptystów przy Holt Street, w najbiedniejszej części miasta, Montgomery Improvement Association2organizuje wiec poparcia na rzecz Rosy Parks. Gromadzi on pięć tysięcy osób, które solidaryzują się z tą odważną kobietą, popierając jej sprzeciw. Część z nich wchodzi do kościoła, a kiedy nie ma w nim już miejsca, reszta zbiera się przed jego wejściem i słucha tego, co dzieje się w środku, przez wystawione na zewnątrz głośniki. Do zgromadzonych przemawia pastor Martin Luther King Jr. „Nadchodzi czas, kiedy ludzie będą mieli dosyć gnębienia ich przez żelazną dłoń opresyjnego państwa – mówi. – Nadchodzi czas, kiedy ludzie będą mieli dosyć spychania ich ze słonecznej, czerwcowej strony życia i przesuwania na mroczną stronę w przenikliwy listopadowy chłód”.
King chwali odwagę Parks, podchodzi do niej i obejmuje ją serdecznie. Kobieta stoi w milczeniu, sama jej obecność działa na tłum elektryzująco. Członkowie MIA organizują bojkot autobusów w całym mieście, który trwa 381 dni. Mieszkańcy chodzą do pracy na piechotę, nierzadko kilka mil. Nieznajomi podwożą się wzajemnie prywatnymi samochodami. Ludzie ci zmieniają bieg amerykańskiej historii.
Zawsze wyobrażałam sobie Rosę Parks jako postawną kobietę, o stanowczym i nieustępliwym charakterze, która z powodzeniem mogłaby w pojedynkę stawić czoła całemu autobusowi pełnemu wrogo nastawionych do niej osób. Tymczasem kiedy w 2005 roku w wieku 92 lat odeszła ona z tego świata, pośród zalewu nekrologów i pośmiertnych wspomnień o niej można było wyczytać, że była niewysoką, drobną kobietą, uroczą osobą o miłym i delikatnym głosie. Pisano o niej jako o osobie „skromnej i nieśmiałej”, która jednak miała w sobie „odwagę lwicy”. W poświęconych jej artykułach często pojawiały się zwroty w rodzaju „radykalna pokora” czy „cicha i spokojna nieustępliwość”. Co to znaczy być cichym i jednocześnie nieustępliwym? W zwrocie tym zawarta była implicite sugestia, że można być nieśmiałym i jednocześnie odważnym. Ale jak to możliwe?
Sama Parks zdawała się świadoma tego paradoksu, dając swojej autobiografii tytuł Quiet Strenght3, który rzuca wyzwanie wielu przyjmowanym przez nas z góry założeniom. Dlaczego bycie cichym i spokojnym nie może być siłą? I co jeszcze pozytywnego może wynikać z bycia cichym i spokojnym, na co sami nigdy byśmy nie wpadli?
1 Zgodnie z prawem biali zajmowali przednie rzędy siedzeń do tyłu autobusu, natomiast czarni – na odwrót – siadali od tyłu do przodu. Jeśli autobus był pełny, czarni musieli stać. A kiedy do pojazdu wsiadał biały i nie było wolnych miejsc, czarni musieli ustąpić mu miejsca na polecenie kierowcy i tym samym zwalniali cały rząd siedzeń dla białych, ponieważ przedstawiciele dwoch ras nie mogli siedzieć w tym samym rzędzie, poza przypadkami czarnej mamki bądź opiekunki z białym dzieckiem lub pacjentem. Siedzenia były oddzielone i w każdej chwili kierowca autobusu jako egzekutor miejskiego prawa mogł ten podział zmienić. Czarny nie miał prawa usiąść w części dla białych, nawet jeśli były w niej wolne miejsca. Mogło zdarzyć się jednak tak, że biali zajmowali wszystkie miejsca siedzące. Miejskie zarządzenie dawało prawo kierowcy do wyznaczania miejsc, ale nie mowiło o tym, że może on polecić konkretnej osobie ustąpienie miejsca komuś innemu. Jednak zwyczaj był taki, że kierowca prosił czarnych o zwolnienie miejsca białym. Przy braku zgody mogł odmowić dalszej jazdy i wezwać policję.(wszystkie przypisy dolne oznaczone gwiazdkami pochodzą od tłumacza – J.K.).
2 Stowarzyszenie na rzecz Polepszenia Warunkow Życia w Montgomery.
3 Dosł. „Cicha i spokojna/dyskretna siła”.