Co z tą Francją, Panie Macron? - Wieviorka Michel - ebook

Co z tą Francją, Panie Macron? ebook

Wieviorka Michel

2,5

Opis

Czy Francja eksploduje? A jeśli tak, to jak gwałtownie?


Dla wszystkich uważnych obserwatorów jasne jest, że co najmniej od czasów Françoisa Mitterranda francuskie problemy kaskadowo narastają: rosnąca wykładniczo pauperyzacja – zwykła bieda – szczególnie w zapomnianych wioskach i miasteczkach położonych z dala od stacji TGV; upadająca klasa średnia, zmuszona do wyzbywania się swoich dóbr; emigracja podatkowa menedżerów i wyższych klas społecznych; z roku na rok coraz mocniej rozbuchany socjal; zwiększający się dług publiczny, rosnące wskaźniki, które w innych krajach doprowadzają do upadku rządu; spadający odsetek Francuzów płacących podatki.

Republika – słowo klucz we Francji – jest już nie tylko niezrozumiała, ale przez wielu nawet nieakceptowana. Rozprzestrzeniające się no „go zones”. Lawinowo rosnąca przestępczość. Ataki na kościoły, synagogi, cmentarze. Dewastacja przestrzeni wspólnej – na każdym poziomie. Zanik kodów kulturowych. Kultura francuska, czyli coś, z czego Francja słynęła w świecie, lata swojej największej świetności ma już za sobą. Nawet siła i moc frankofonii – w tym niezbędność języka francuskiego w dyplomacji – to już przeszłość.

Dla frankofila ta konstatacja jest wyjątkowo przykra, ale od czasu wybudowania CDG, TGV i sieci velibów Francja niczym nie błysnęła. Nieprawdopodobne, ale w Afryce wojska francuskie w sposób bardzo bolesny dla francuskiej dumy przegrywają z putinowskimi najemnikami z Grupy Wagnera. Równie bolesna jest świadomość francuskich elit, że gdyby wybuchła wojna, amunicji do obrony ich kraju wystarczyłoby na trzy dni. Policji, bezwzględnej w swoich działaniach, jeszcze udaje się zachować siły na cosobotnie gonitwy z żółtymi kamizelkami, ale – jak długo jeszcze? Problemy niegdysiejszego imperium można by długo wymieniać.

Najbliżej trafnego opowiedzenia współczesnej Francji jest prof. Michel WIEVIORKA – figura emblematyczna francuskiego życia intelektualnego, uczciwy intelektualista. Uczciwy, czyli niekryjący powagi problemów, stawiający diagnozy i proponujący odpowiedzi bez oglądania się na to, czy spodobają się one tym, którzy obecnie władają Francją. Dla mnie jego słowa to ożywczy głos filozofa polityki, w który warto się wsłuchać.

Aby zrozumieć Francję bez klisz i stereotypów, warto sięgnąć po jego najnowszą książkę.

Eryk MISTEWICZ

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 109

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
2,5 (2 oceny)
0
0
1
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Ty­tuł ory­gi­na­łu: Alors Mon­sieur Ma­cron, heu­reux?
© Rue de Se­ine, Pa­ris 2022 All ri­ghts re­se­rved.
Re­dak­cja: Anna-Ma­ria Clément, Ar­ka­diusz Jor­dan
Ko­rek­ta: To­masz Ry­char­ski
Okład­ka: Ar­tur Ta­ra­sie­wicz
Pro­jekt ty­po­gra­ficz­ny i skład: Ma­ciej Fa­li­ński
ISBN 978-83-67182-03-4
© Co­py­ri­ght for Po­lish edi­tion by In­sty­tut No­wych Me­diów, War­sza­wa 2022, ul. M. Ko­nop­nic­kiej 6, 00-491 War­sza­wakon­takt@in­sty­tut­no­wych­me­diow.plwww.wszyst­ko­co­naj­wa­zniej­sze.pl

Wstęp

Ksi­ążkę tę ad­re­su­ję do pre­zy­den­ta Fran­cji Em­ma­nu­ela Ma­cro­na. Ana­li­zu­ję w niej jego do­tych­cza­so­we dzia­ła­nia w po­li­ty­ce we­wnętrz­nej (2017–2022), jed­no­cze­śnie pró­bu­jąc do­ciec, czy roz­po­czy­na­jąca się dru­ga ka­den­cja (2022–2027) przy­nie­sie ja­kąkol­wiek od­mia­nę w jego sty­lu rządze­nia. Na pierw­szy rzut oka nie są to spra­wy, któ­re po­win­ny pa­sjo­no­wać pol­skie­go Czy­tel­ni­ka, nie li­cząc znaw­ców te­ma­ty­ki fran­cu­skiej, mi­ło­śni­ków Fran­cji, ewen­tu­al­nie ta­kże jej kry­ty­ków. Za­pew­ne pu­bli­ka­cja po­świ­ęco­na za­gad­nie­niom mi­ędzy­na­ro­do­wym, geo­stra­te­gicz­nym, eu­ro­pej­skim zna­la­zła­by szer­sze gro­no od­bior­ców w Pol­sce, lecz de­cy­du­jąc się na prze­kład tej wła­śnie ksi­ążki, mój pol­ski wy­daw­ca po­stąpił mądrze i z po­żyt­kiem dla tu­tej­szej opi­nii pu­blicz­nej.

W ostat­nim czter­dzie­sto­le­ciu Fran­cja – po­dob­nie zresz­tą jak Pol­ska, na swój spo­sób – do­świad­czy­ła ogrom­nych zmian. I choć mój esej jest bar­dzo fran­cu­sko­cen­trycz­ny, wska­zu­ję w nim na dwa fun­da­men­tal­ne wy­zwa­nia, przed któ­ry­mi sta­je rów­nież Wasz wiel­ki kraj.

Pierw­szym jest przy­szło­ść le­wi­cy i w ogó­le kla­sycz­ne­go po­dzia­łu na le­wi­cę i pra­wi­cę. W la­tach 80. XX wie­ku upa­dł we Fran­cji re­al­ny ko­mu­nizm: Fran­cu­ska Par­tia Ko­mu­ni­stycz­na, któ­ra po woj­nie przy­ci­ąga­ła do sie­bie nie­rzad­ko po­nad 25 proc. elek­to­ra­tu, może dziś li­czyć na po­par­cie rzędu le­d­wie 2–3 proc. Par­tia So­cja­li­stycz­na była w 2012 roku he­ge­mo­nem: jej kan­dy­dat, Fra­nço­is Hol­lan­de, zo­stał pre­zy­den­tem, a so­cja­li­ści nie tyl­ko kon­tro­lo­wa­li obie izby par­la­men­tu, ale mie­li ol­brzy­mią prze­wa­gę w re­gio­nach, de­par­ta­men­tach i wiel­kich mia­stach. W wy­bo­rach pre­zy­denc­kich w 2022 roku kan­dy­dat­ka so­cja­li­stów nie była tym­cza­sem w sta­nie zdo­być na­wet 2 proc. gło­sów! Krót­ko mó­wi­ąc, z le­wi­cy nie zo­sta­ło już pra­wie nic prócz ra­dy­ka­łów, swo­istej le­wi­cy na le­wi­cy. Ta sy­tu­acja może nie­po­ko­ić. Po­dob­nie było zresz­tą w Pol­sce. Gdy So­li­dar­no­ść lat 1980–1981 udo­wad­nia­ła ca­łe­mu świa­tu, że ko­mu­nizm jest już ban­kru­tem, a w pol­skich re­aliach je­dy­nie woj­sko­wą jun­tą, nie uda­ło się stwo­rzyć sil­nej al­ter­na­ty­wy le­wi­co­wej, na­wet je­śli ter­min „le­wi­ca” nie ma w Pol­sce ta­kich sa­mych ko­no­ta­cji jak we Fran­cji, gdyż często uto­żsa­mia­no go nad Wi­słą z do­mi­na­cją wła­dzy to­ta­li­tar­nej.

Mo­żna opi­sać to w inny spo­sób: w obu kra­jach prze­trwa­ło pra­gnie­nie le­wi­co­wo­ści, ale bra­ku­je siły czy też or­ga­ni­za­cji zdol­nej ją ucie­le­śniać w czy­mś wi­ęcej niż tyl­ko skraj­no­ść i ra­dy­kal­no­ść.

Dru­gim wy­zwa­niem jest de­mo­kra­cja. Fran­cji gro­zi au­to­ry­ta­ryzm. Z jed­nej stro­ny pre­zy­dent Ma­cron rządził – i prze­czy­ta­ją Pa­ństwo o tym w szcze­gó­łach w ksi­ążce – w spo­sób, któ­ry mo­żna okre­ślić mia­nem „top down”, to zna­czy umniej­sza­jąc rolę me­dia­cji, a z dru­giej skraj­na pra­wi­ca po­ka­za­ła wszyst­kim, że jest zdol­na prze­jąć już po­nad 40 proc. elek­to­ra­tu.

Je­śli cho­dzi o Pol­skę, to jest ona często okre­śla­na jako de­mo­kra­cja „il­li­be­ral­na”, jej wła­dze lo­ku­ją się na pra­wo od pra­wi­cy, a wie­lu pi­ęt­nu­je jej an­ty­de­mo­kra­tycz­ne za­pędy. I choć oba kra­je oczy­wi­ście pod wie­lo­ma względa­mi ró­żnią się od sie­bie, to fran­cu­skie do­świad­cze­nie może być cen­ne w pol­skiej (i vice ver­sa) re­flek­sji nad tym, co do­cho­dzi do gło­su, gdy de­mo­kra­cja szwan­ku­je: nad po­pu­li­zmem, a przede wszyst­kim na­cjo­nal­po­pu­li­zmem.

Hi­sto­rycz­ne zwi­ąz­ki Fran­cji z Pol­ską by­wa­ły często na­zna­czo­ne przez wiel­kie prądy wza­jem­ne­go zro­zu­mie­nia i sym­pa­tii, na­wet je­śli było w tym coś na kszta­łt „asy­me­trii uczuć”, jak na­zy­wał to Bro­ni­sław Ge­re­mek. Ja sam zresz­tą wie­le na­uczy­łem się o de­mo­kra­cji, gdy jako so­cjo­log wraz z fran­cu­sko-pol­ską gru­pą ba­da­czy od­kry­wa­łem fe­no­men So­li­dar­no­ści – ru­chu spo­łecz­ne­go „to­tal­ne­go”, to zna­czy spo­łecz­ne­go sen­su stric­to, lecz ta­kże de­mo­kra­tycz­ne­go i optu­jące­go za kon­cep­cją na­ro­du otwar­te­go. Po 13 grud­nia 1981 roku zde­le­ga­li­zo­wa­na przez Ja­ru­zel­skie­go So­li­dar­no­ść mo­gła li­czyć na wspar­cie mo­je­go kra­ju: du­chow­nych, ar­ty­stów, in­te­lek­tu­ali­stów, zwi­ąz­ków za­wo­do­wych, roz­licz­nych sto­wa­rzy­szeń itd. Mo­bi­li­za­cja była ogrom­na.

Po na­pa­ści zbroj­nej Ro­sji na Ukra­inę na­sze kra­je zna­la­zły się w jed­nym obo­zie geo­po­li­tycz­nym, choć oczy­wi­ście nie we wszyst­kich kwe­stiach na­sze sta­no­wi­ska są zbie­żne (na przy­kład nie po­do­ba­ła mi się wy­po­wie­dź pre­mie­ra Ma­te­usza Mo­ra­wiec­kie­go z 4 kwiet­nia 2022 roku, w któ­rej kry­ty­ko­wał fran­cu­skie­go pre­zy­den­ta za jego roz­mo­wy z Pu­ti­nem, mó­wi­ąc, że „z Hi­tle­rem nikt nie ne­go­cjo­wał”; po­dob­nie kry­tycz­nie oce­niam re­ak­cję pre­zy­den­ta Em­ma­nu­ela Ma­cro­na z 8 kwiet­nia 2022 roku, gdy za­ga­lo­po­wał się i na­zwał pol­skie­go pre­mie­ra „skraj­nie pra­wi­co­wym an­ty­se­mi­tą”). Ale naj­wa­żniej­sze jest coś in­ne­go: sta­nąw­szy mu­rem za Ukra­iną, Fran­cja i Pol­ska po­ka­za­ły, że są częścią tego sa­me­go obo­zu, a mia­no­wi­cie obo­zu pra­wo­rząd­no­ści i de­mo­kra­cji. Ten wy­bór był jed­no­cze­śnie roz­wo­dem Pol­ski z Węgra­mi Vik­to­ra Or­bána, któ­ry dał do­wód wy­jąt­ko­wej wy­ro­zu­mia­ło­ści względem Pu­ti­na, pod­czas gdy do­tąd oba kra­je były często przed­sta­wia­ne na Za­cho­dzie jako kie­ru­jące się lo­gi­ką il­li­be­ral­ną. Sy­tu­acja mi­ędzy­na­ro­do­wa sta­ła się pa­ra­dok­sal­ną za­chętą do przyj­rze­nia się spo­łe­cze­ństwom i wi­tal­no­ści ich de­mo­kra­cji. Bez wąt­pie­nia Pol­ska i Fran­cja zy­ska­ją wie­le na wy­mia­nie do­świad­czeń i re­flek­sji.

Mi­chel Wie­vior­ka, 24 kwiet­nia 2022

Za­pra­sza­my do za­ku­pu pe­łnej wer­sji ksi­ążki