Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Jak to się stało, że jedna z małp przeszła tak niezwykłą drogę od lasów tropikalnych Afryki po współczesne globalne społeczeństwo informacyjne?
Książka Robina Dunbara doskonale łączy ze sobą naukową precyzję i wielki talent narratorski autora, dzięki czemu przedstawiona w niej opowieść jest nie tylko wiarygodna, ale przede wszystkim fascynująca i pobudzająca do myślenia. Człowiek. Biografia przedstawia epokę „przed historią” – najbardziej tajemniczy, ale przy tym kluczowy fragment opowieści o człowieku.
Historia ewolucji człowieka fascynuje nas jak żadna inna: zdajemy się posiadać niedającą się zaspokoić ciekawość tego, kim jesteśmy i skąd pochodzimy. Tradycyjnie, historię tę opowiada się zawsze przy pomocy kości i kamieni, które składają się na zapis archeologiczny - i nie bez przyczyny. Zwykle tylko one mogą nam dostarczyć poczucia pewności. W ciągu ostatniego półwiecza archeologowie niechętnie oddalali się od sfery "twardych dowodów", nie chcąc być oskarżonymi o oddawanie się spekulacjom. A przecież kamienie i kości wytyczają zaledwie peryferia faktycznego terytorium, na którym odbyła się ewolucja człowieka, czyli obszaru przemian społecznych i umysłowych, które, krok za krokiem, dały początek współczesnym ludziom.
To właśnie tutaj rodzą się naprawdę wielkie pytania: Co znaczy „być człowiekiem” (w przeciwieństwie do bycia małpą człekokształtną)? I w jaki sposób staliśmy się tym, czym jesteśmy?
Robin DunbarRobin Dunbar (ur. 1947), angielski antropolog i psycholog ewolucyjny, specjalizujący się w badaniach ssaków naczelnych, zwłaszcza pawianów. Pracuje na Uniwersytecie Oksfordzkim, gdzie przewodniczy grupie badawczej zajmującej się społecznymi i ewolucyjnymi aspektami neurologii na Wydziale Psychologii Eksperymentalnej. Jest autorem książki Nowa historia ewolucji człowieka (CCPress 2014)
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 415
Wstęp do wydania polskiego
Robin Dunbar, opisując historię naszego gatunku, z wielką swobodą posługuje się terminami takimi, jak makakowate, gibonowate, małpy wąskonose, człekokształtne czy człowiekowate. Aby z równą swobodą czytać jego książkę, warto zapoznać się z tym nazewnictwem.
Z początku ilustracja ta może wydawać się niezmiernie skomplikowana, jednak warto poświęcić chwilę na „zaprzyjaźnienie się” z nią. Zacznijmy od wyjaśnień taksonomicznych, czyli dotyczących poziomów organizacji systematyki biologicznej. Naczelne to rząd, jeden z wielu należących do gromady ssaków (obok innych rzędów, jak gryzonie, ssaki drapieżne czy walenie). Należy do niego 14 rodzin, zaznaczonych na powyższej ilustracji otwartymi kółkami. (Czasem w grupie małp szerokonosych wydziela się dodatkową rodzinę pazurkowatych, a w grupie lemurokształtnych dodatkową rodzinę palczakowatych, co łącznie dałoby 16 rodzin ssaków naczelnych). Do rodzin należą poszczególne rodzaje (np. Homo, Pongo, Macaca itd.), których nazwy wchodzą w część łacińskiej nazwy gatunków (np. Homo neanderthalensis, Pongo borneo, Macaca mulatta). Wszystkie pozostałe nazwy zaznaczone na ilustracji wypełnionymi kółkami to taksony pośrednie, np. podrzędy, nadrodziny itp., które pełnią rolę drugorzędną.
Dunbar skupia się niemal wyłącznie na małpach właściwych, a z nich przede wszystkim na małpach wąskonosych. Dzięki temu Czytelnik jego książki zapozna się najbliżej z przedstawicielami trzech rodzin: makakowatych, gibonowatych i człowiekowatych. Do rodziny człowiekowatych – z gatunków żyjących – należy zaledwie 7 gatunków: człowiek (Homo sapiens), 2 gatunki szympansa (zwyczajny oraz karłowaty, czyli bonobo), 2 gatunki goryla (wschodni i zachodni, czasem wydziela się dwa dodatkowe gatunki) oraz 2 gatunki orangutana (sumatrzański i borneański, czasem wydziela się trzeci gatunek). Do rodziny gibonowatych należy ok. 17 gatunków, określanych w większości jako różnego typu gibony (białoręki, srebrzysty, czubaty...). Do rodziny makakowatych należy zaś ponad 120 gatunków określanych po polsku m.in. jako makaki, koczkodany, pawiany, mangaby, hulmany i inne. Warto zapamiętać, że to właśnie do tej rodziny należą liczne „ulubione” naczelne Dunbara, o których obficie wspomina w książce, zwłaszcza gerezy, dżelady i pawiany.
Na koniec parę słów o nieprecyzyjności języka potocznego. Gdy przyjrzeć się powyższemu wykresowi, nietrudno zauważyć brak na nim powszechnie znanego słowa, jakim jest „małpiatka” (ang. prosimian), które kilkukrotnie pojawia się w książce. Słowo to nie ma żadnego odpowiednika w formalnym nazewnictwie biologicznym, oznacza się nim natomiast wszystkie ssaki naczelne inne niż małpy właściwe – a więc wyrakowate oraz niższe naczelne.
Dunbar, pisząc książkę w języku angielskim, posługiwał się często terminami monkey i ape, które nie mają prostych „tłumaczeń” na język nomenklatury biologicznej, a także na język polski. Tradycyjnie, w języku angielskim wszystkie małpy właściwe (a więc nie-małpiatki) dzieli się na „niższe” monkeys i „wyższe” apes, przy czym człowiek nie jest uznawany ani za monkey, ani za ape. W języku polskim rozróżnienia takiego brak, choć do pewnego stopnia monkeys to małpy ogoniaste, a apes to małpy bezogonowe. (Warto zauważyć, że w potocznym nazewnictwie angielskim wszystkie ssaki naczelne można w całości podzielić więc na cztery rozłączne grupy: prosimians, apes, monkeys i ludzi).
Terminem monkey określa się po angielsku wszystkie małpy właściwe inne niż człekokształtne, a więc małpy szerokonose i makakowate. Z biegiem czasu słowo monkey stało się jednak potocznym określeniem o rozmytym zakresie, trochę jak polskie „małpa”. Dunbar miejscami używa tego słowa właśnie w ten potoczny sposób i jest jasne, że nie pisze w danym momencie wyłącznie o małpach szerokonosych i makakach. W tych wypadkach używałem polskiego terminu „małpa” – gdyby każde użycie słowa monkey przez Dunbara tłumaczyć jako „małpy właściwe inne niż człekokształtne” albo „małpy szerokonose i makakowate”, tekst stałby się bardzo „nieprzyjazny”, a momentami niepotrzebnie precyzyjny. W tych miejscach, w których z tekstu jednoznacznie wynika, że Dunbar używa terminu monkey w sensie „ścisłym” (np. w opisie do Rys. 3.1), używam jednego z tych dwóch długich wyrażeń opisowych.
Terminowi ape odpowiadają natomiast polskie „człowiekowate” (a więc i łaciński takson Hominoidea), przy czym, jak wspomniano wyżej, Anglosasi tradycyjnie wyłączają z tej grupy ludzi. W miejscach, gdzie używam pełnej nazwy „małpa człowiekowata”, należy to rozumieć jako wyraźne wskazanie, że mowa o odpowiedniku angielskiego terminu ape, a więc człowiekowate (Hominoidea) minus człowiek.
Na koniec warto już teraz zwrócić uwagę na dwa terminy, które brzmią w języku polskim bardzo podobnie: człekokształtne i człowiekowate. Ze względu na temat tej książki należy koniecznie zwrócić uwagę, o której z tych grup jest w danym momencie mowa. Gibony – będące małpami człekokształtnymi, ale nie człowiekowatymi, stanowią ważny punkt odniesienia przy omawianiu historii ewolucyjnej naszego gatunku.
Mam nadzieję, że to krótkie wyjaśnienie pomoże w lekturze książki.
Tłumacząc ją korzystałem z pomocy wielu moich Przyjaciół i Współpracowników. Szczególnie wdzięczny jestem Annie Szulczewskiej (archeologia), Łukaszowi Jachowi (psychologia ewolucyjna), Łukaszowi Kwiatkowi (etologia) oraz Mateuszowi Hoholowi (neuronauki). Mam nadzieję, że rozpoznałem wszystkie sytuacje, w których faktycznie potrzebowałem pomocy; za ewentualne pozostawione błędy tłumaczeniowe ponoszę wyłączną odpowiedzialność.
Łukasz Lamża
Rozdział 1
Co musimy wyjaśnić
Historia ewolucji człowieka fascynuje nas jak żadna inna: zdajemy się posiadać niedającą się zaspokoić ciekawość tego, kim jesteśmy i skąd pochodzimy. Tradycyjnie, historię tę opowiada się zawsze, odwołując się nieustannie do „kości i kamieni”, które składają się na zapis archeologiczny. Nie bez przyczyny. Zwykle tylko one mogą nam dostarczyć poczucia pewności. W ciągu ostatniego półwiecza archeologowie niechętnie oddalali się od sfery „twardych dowodów”, nie chcąc być oskarżonymi o oddawanie się spekulacjom. A przecież „kości i kamienie” wytyczają zaledwie peryferia faktycznego terytorium, na którym odbyła się ewolucja człowieka, czyli obszaru złożonych przemian społecznych i umysłowych, które, stopniowo i niepewnie, dały początek współczesnym ludziom. To właśnie tutaj rodzą się naprawdę wielkie pytania: Co to znaczy „być człowiekiem” (w przeciwieństwie do bycia ledwie małpą człekokształtną)? I w jaki sposób staliśmy się tym, kim jesteśmy?
My, ludzie, należymy do rodziny człowiekowatych (hominidów), ponieważ dzielimy z jej przedstawicielami wiele cech biologicznych, genetycznych i ekologicznych. Obecnie uznaje się, że należą do niej również dwa gatunki szympansów (członkowie rodzaju Pan), dwa (lub cztery) gatunki goryli (rodzaj Gorilla) oraz dwa (lub trzy) gatunki orangutanów (rodzaj Pongo). Spośród nich, tylko orangutany żyją poza Afryką: występują obecnie w stanie naturalnym wyłącznie w południowo-wschodniej Azji na wyspach Borneo i Sumatra, choć aż do końca ostatniej epoki lodowcowej, w przybliżeniu 10 000 lat temu, występowały powszechnie w Indochinach i w południowej części Chin.
Aż do lat 80. XX wieku przyjmowano zwykle, że choć z pewnością należymy do rodziny człowiekowatych, to my i gatunki, z których się wywodzimy, tworzą odrębną podrodzinę. Różnimy się wszak od nich na wiele ważnych sposobów: chodzimy w postawie pionowej, zaś inne człowiekowate na czterech nogach; mają one duże mózgi na tle innych naczelnych, ale nasze są jeszcze większe; wytworzyliśmy kulturę, one mają zaś zaledwie „repertuar behawioralny”. Pogląd taki wydaje się sugerować, że wśród naszych człekokształtnych przodków doszło do podziału na dwie odrębne linie ewolucyjne – jedną prowadzącą do współczesnych ludzi, a drugą do pozostałych człowiekowatych. Ponieważ zapis kopalny orangutanów da się prześledzić aż do około 16 milionów lat temu, wydawało się, że nasz wspólny z nimi przodek musi być przynajmniej równie stary.
Historia ta odmieniła się znacząco w latach 80. ubiegłego wieku, kiedy to pojawiła się możliwość badania podobieństw genetycznych (w przeciwieństwie do wyłącznie anatomicznych) pomiędzy poszczególnymi gatunkami. W niedługim czasie stało się jasne, że ludzie są w rzeczywistości bliżej genetycznie spokrewnieni z szympansami, niż którykolwiek z goryli i orangutanów z pozostałymi człowiekowatymi – choć goryle zajmują miejsce oddalone od nas zaledwie o niewielki ewolucyjny kroczek. To orangutan – występujący od 16 milionów lat wyłącznie w Azji – jest rodzajem najbardziej odmiennym. Kilka gatunków wciąż żyjących afrykańskich małp człekokształtnych (ludzie, goryle i szympansy) tworzą pojedynczą linię ewolucyjną, która nie rozdzieliła się aż do 6-8 milionów lat temu (Rys. 1.1). Nie należymy do osobnej podrodziny w rodzinie człowiekowatych, ale do podrodziny afrykańskich człowiekowatych. Ponieważ spośród współczesnych gatunków w tej rodzinie dzielimy najbliższego wspólnego przodka z szympansami, stanowią one (w przeciwieństwie do jakiegoś typowego człowiekowatego z wczesnego miocenu) odpowiednie tło porównawcze dla linii ewolucyjnej człowieka i pod wieloma względami najlepszy model wczesnych członków tej linii (australopiteków i ich bezpośrednich poprzedników).
Aby więc umieścić opisywaną tu historię w kontekście czasowym, zacznę od krótkiego streszczenia historii ewolucyjnej afrykańskiej rodziny człowiekowatych i naszego w niej miejsca. Na tym tle zarysuję pięć głównych faz, które zaszły w linii ewolucyjnej człowieka od czasu jej oddzielenia się od pozostałych afrykańskich człowiekowatych. Przemiany te stanowią ramę konstrukcyjną mojej opowieści o ewolucji człowieka.