Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Nowe wydanie książki Roberta Schwartza,
dzięki której oczyścisz i uzdrowisz swój umysł i ciało oraz uwolnisz się od cierpienia i traumy
Autor bestsellera „Odważne dusze” tym razem zmierza się ze szczególnie trudnymi emocjami – przedstawia historie osób, które przeżyły takie traumy, jak: samobójstwo, choroba psychiczna, poronienie, aborcja czy gwałt. Analizuje je bazując na informacjach przekazanych z „drugiej strony” za pomocą mediów i channelerów.
Świadomość, iż dusza wykoncypowała przeżycie takich wydarzeń, może wydawać się przerażająca i trudna do zaakceptowania. Ale na tym właśnie polega planowanie przedurodzeniowe. Jeśli przyjrzysz się przyczynom, które doprowadziły do zaplanowania takich doświadczeń, uzdrowisz swoje rany - głęboko ukryte wzorce bezwartościowości, bezsilności czy gniewu.
Pamiętaj, że wszelkie zdarzenia w Twoim życiu mają sens. Nie są karą od Boga ani dziełem przypadku. To, co Ci się przytrafia, kieruje Twoją uwagę na emocje, z jakimi powinieneś się zmierzyć w tym wcieleniu, na Ziemi. Prowadzi również do głębokiego zrozumienia siebie oraz buduje ścieżkę przebudzenia i oświecenia.
Przyjmij tę uzdrawiającą moc życiowych wyzwań, które dusza zaplanowała jeszcze przed Twoimi narodzinami. Pozbądź się poczucia winy i napełnij miłością, zrozumieniem oraz współczuciem wobec samego siebie. Uzdrów się, a odkryjesz, że jesteś najdzielniejszą z istot, która miała odwagę wcielić się w ziemskim wymiarze i zaplanować sobie tak traumatyczne zdarzenia.
__
Robert Schwartz – autor bestsellerowych książek „Odważne dusze” i „Dar duszy” o planowaniu przedurodzeniowym. Udowadnia w nich, że wszystko, co spotykasz na swej drodze, nie dzieje się przypadkiem i prowadzi do uzdrowienia. Zanim zajął się pisaniem książek, długo szukał sensu życia. W 2003 roku po raz pierwszy zdecydował się na konsultację z medium. Dzięki temu zaczął odkrywać zaskakującą uniwersalną prawdę o życiu, którą dzieli się z czytelnikami na całym świecie.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 451
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Wielu ludzi nie stać na kupowanie książek. Moją misją jest udostępnienie uzdrawiających informacji jak największej liczbie osób, także i tym, którzy nie mogą pozwolić sobie na zakup tej publikacji. Poproście swoją bibliotekę o zamówienie tej książki lub przekażcie jej swój egzemplarz, gdy już go przeczytacie. Ten prosty akt życzliwości wpłynie na życie wielu ludzi.
Dziękuję wam za pomoc w zwiększaniu u ludzi z całego świata uzdrawiającej świadomości związanej z planowaniem przedurodzeniowym.
Z wdzięcznością,
Robert Schwartz
Robert Schwartz jest doradcą oraz wykwalifikowanym hipnoterapeutą, specjalizującym się w regresjach do przeszłych wcieleń oraz do życia pomiędzy wcieleniami. Ten pierwszy rodzaj regresji polega na cofnięciu się w czasie do poprzedniego wcielenia lub wcieleń, w celu lepszego zrozumienia obecnej inkarnacji. W regresji do życia pomiędzy wcieleniami można natomiast przenieść się do istnienia przed swoimi narodzinami, a co za tym idzie, odkryć, co dokładnie sobie zaplanowaliśmy i dlaczego. Takie sesje są nieocenione w odkrywaniu głębszego celu życia. Pozwalają zrozumieć sens własnych przeżyć, uświadomić sobie, dlaczego pewne schematy powtarzają się w naszym życiu, dlaczego pojawili się w nim pewni ludzie oraz czego pragnęliśmy się nauczyć, nawiązując z nimi relacje. Sesje te mogą przynieść fizyczne i emocjonalne uzdrowienie, wybaczenie, większy spokój i poczucie szczęścia oraz głębokie zrozumienie tego, kim jesteśmy i dlaczego się tu inkarnowaliśmy.
Jeśli nie chcecie poddawać się hipnozie, Robert może zaoferować wam sesje ogólnego doradztwa duchowego, podczas których – korzystając ze swojej wiedzy na temat planowania przeurodzeniowego – pomoże wam odnaleźć sens waszego życia. W trakcie takich sesji Robert często korzysta z opracowanych przez siebie ćwiczeń, skutecznie pomagających w zrozumieniu własnych Boskich Atrybutów (ang. Divine Virtues), które zapragnęliśmy pielęgnować i wyrażać w obecnym wcieleniu. Większość ludzi przed narodzinami planuje rozwijanie kilku konkretnych cech, a doświadczenia życiowe odgrywają istotną rolę w tym procesie. Za pomocą Ćwiczenia Boskich Atrybutów (ang. Divine Virtues Exercise) dowiadujecie się, jakie są to cechy – innymi słowy, zyskujecie poszerzoną świadomość na temat celu oraz planu swojego życia.
Więcej informacji uzyskacie na stronie Roberta: www.yoursoulsplan.com lub pisząc na adres e-mail: [email protected]. Zapraszamy też do odwiedzenia polskiej strony poświęconej książkom Roberta:
www.OdwazneDusze.pl
Mamie i Tacie – kocham was
oraz
Rebecce i Calvinowi,
Marcii i jej zwierzakom,
Carolyn i Cameronowi,
Beverly,
Mikaeli,
a także
ich bliskim.
Nie wiemy, jak wysoko jesteśmy
Dopóki nie przyjdzie nam powstać
A wtedy – jeśli swój plan spełniamy
Sylwetkami nieba dotykamy[1]
– Emily Dickinson
[1] Tłumaczenie własne.
Jestem dozgonnie wdzięczny osobom, których historie znalazły się w tej książce. Mieliście odwagę otworzyć się przede mną i przed całym światem. Szczerze i w bardzo poruszający sposób opowiedzieliście o swoich najtrudniejszych życiowych wyzwaniach. Zainspirowaliście mnie. Wzruszyliście. Byliście moimi nauczycielami. Dziękuję wam za to.
Dziękuję również:
Barbarze Brodsky i Aaronowi, Pameli Kribbe i Jeszui, Corbie Mitleid, a także Staci Wells i jej duchowemu przewodnikowi, za to, że byliście moimi nauczycielami. Wasza mądrość i miłość przemawiają ze stronic tej książki. Bardzo wiele ofiarowaliście całemu światu. Czuję się zaszczycony, że mogłem z wami współpracować.
Liesel, miłości mojego życia, za uczucie, wsparcie i wglądy oraz za to, że wierzysz we mnie i w moją pracę. Dokonałem dobrego wyboru przed swoimi narodzinami. Chociaż jestem pisarzem, nigdy nie uda mi się wyrazić słowami, jak bardzo cię kocham.
Mojej siostrze Deborah, szwagrowi Jerry’emu i uroczym siostrzenicom – Sydney i Riley, za waszą miłość i wsparcie, jakiego udzielaliście mi podczas pisania tej książki oraz przez całe moje życie. Dziękuję, że zawsze przy mnie jesteście.
Debbie Mayo i doktorowi Gregowi Karchowi, za przeczytanie i skomentowanie niektórych rozdziałów. Wasze uwagi były nieocenione, a czytelnicy tej książki z pewnością odczują wasz uzdrawiający wkład. Dziękuję wam za troskę.
Deborah Bookin, za to, że pozwoliłaś mi napisać większą część tej książki w The Crystal Bee (
www.crystalbee.com
) – miejscu pełnym słodyczy, ciepła i inspiracji. Jestem wdzięczny za wspólne spacery, posiłki i wspaniałe rozmowy.
Mojej kuzynce Emily Fleisher, za drobiazgową korektę oraz niezwykłą życzliwość i hojność.
Podziękowania kieruję również do Sue Mann – za jej wnikliwą analizę edytorską, Jana Campa – za niezwykłą okładkę, oraz Jilla Ronsleya – za wspaniałą makietę wnętrza książki. Praca z wami, już po raz kolejny, przypominała współpracę z drużyną gwiazd. Dziękuję Jaine Howard, najnowszemu członkowi naszego zespołu, oraz Ednie Van Baulen, za wspaniałe transkrypcje. Lisie Burroughs dziękuję za piękne fotografie na tylną okładkę tej książki.
Dziękuję Ricie Curtis i Sylvii Hayse za pomoc w upowszechnianiu moich książek oraz koncepcji planowania przedurodzeniowego na całym świecie. Rito, życzę ci mnóstwa radości z przebywania na emeryturze. Będę za tobą tęsknił.
Książka ta nie powstałaby bez wytężonej pracy wielu innych osób, które dzieliły się ze mną swoją wiedzą oraz udzielały mi wsparcia. Chciałbym w szczególności podziękować Johnowi Friedlanderowi, Bobowi i Cynthii Dukesom, Jill Caro, Serenicie Meese, Omiri, Kathy Long, Joyce’owi Fricke’owi i Joshowi Mendelowi.
Często powtarzam, że nie jestem jedynym autorem moich książek, ale członkiem zespołu, przebywającym w ciele fizycznym. Dziękuję wszystkim istotom duchowym za to, że współpracują ze mną i się przeze mnie przejawiają. Książka ta jest zarówno moim, jak i waszym dziełem.
„Miałam cztery lub pięć lat, gdy zaczęły się te koszmary. Czasem śniło mi się, że spada na mnie ogromny, czarny pająk. Jego podbrzusze otwierało się, by mnie pożreć, a jego szpony zaciskały się na mojej twarzy. Innym razem potężny rekin wypływał nagle spode mnie, szczerząc swoje lśniące, ostre jak brzytwa zęby, a jego paszcza przyjmowała postać straszliwej, czarnej otchłani, która chciała mnie pochłonąć. Śniło mi się też, że prastary, drapieżny ptak, z dziobem przypominającym nóż, pikuje z sufitu, aby zanurkować w moim sercu. Nie zawsze w moich koszmarach pojawiały się zwierzęta. Czasem ściany sypialni kurczyły się lub z mroku wyłaniało się coś na kształt szponów. Zawsze jednak towarzyszyło mi poczucie, że czeka mnie śmierć.
Budziłam się przerażona w środku nocy. Wiedziałam, że znajduję się w swojej sypialni, ale te potwory nie znikały – nadal je widziałam i słyszałam. Wciąż wydawało mi się, że tam są i zaraz mnie zabiją! Krzyczałam i szamotałam się z pościelą, aż w końcu lądowałam na podłodze w ciemnym, pustym pokoju. Serce biło mi jak oszalałe i nie mogłam nabrać powietrza.
W świecie Harry’ego Pottera istota o imieniu Boggart opuszcza swoją kryjówkę, by przyjąć postać twoich największych lęków. Aby ją pokonać, musisz wyobrazić sobie obiekt, którego się obawiasz, w taki sposób, który wydaje ci się zabawny lub niedorzeczny. Koszmary, które męczyły mnie przez kilkadziesiąt lat (a którym towarzyszyły przytłaczające napady depresji oraz obsesji), dziś wydają mi się absurdalne, niczym kiepski horror. Żałuję, że nie znałam technik Harry’ego Pottera, gdy byłam przerażoną, małą dziewczynką.
Wielu ludzi wyobraża sobie, że celem oraz rezultatem prawdziwego uzdrowienia są intensywne momenty boskiej ekstazy, a otwarcie się na wieczność sprawi, że Wszechświat porwie ich w swój galaktyczny wir lub napełni ich głębokim spokojem i w ten sposób odkryją Boga. To nie tak. Takie chwile pojawiają się znienacka i zwykle znikają w równie szybki i tajemniczy sposób. Przynoszą ze sobą przebudzenie, więc wszyscy pragniemy, by trwały jak najdłużej. Ze swojego doświadczenia wiem jednak, że żadna terapia, medytacja, wiedza ani praktyka nie pozwolą nam pozostać na szczycie już na zawsze.
Prawdziwym celem i nagrodą jest osiągnięcie takiego stanu, w którym na co dzień (lub prawie codziennie) jesteśmy pogodni, radośni i entuzjastycznie nastawieni do życia. Dzień, w którym poczułam, że tego „dokonałam”, był tym samym dniem, w którym uświadomiłam sobie, że od dawna nie miewam już koszmarów. Co ważniejsze, zauważyłam, że nie dokuczają mi depresja ani obsesje, nie czuję się atakowana ani bezradna. Stało się dla mnie jasne, że niczego już nie poszukuję. Znalazłam to, czego szukałam, i uczyniłam to swoim sposobem na życie. Teraz jestem niemal zawsze szczęśliwa – najczęściej bez żadnego konkretnego powodu.
Moje życie stało się łatwiejsze i atrakcyjniejsze. Doceniam wszystkich ludzi, miejsca i rzeczy, gdyż to właśnie dzięki nim nabrało ono kolorów. W końcu czuję się wolna i przepełnia mnie radość. Do takiego właśnie uzdrowienia dochodzi, gdy podążasz zgodnie z planem swojej duszy. Takie uzdrowienie jest możliwe – nie tylko dla mnie, lecz dla wszystkich.
Dzięki niemu czuję się jak w niebie, będąc tu, na Ziemi”.
— Mikaela Christi (Rozdział 7. Zaburzenia psychiczne)
Jako dziecko byłem ofiarą przemocy emocjonalnej ze strony mojej matki. Zaplanowałem to jeszcze przed swoimi narodzinami.
Pisząc, iż sam zaplanowałem to doświadczenie, mam na myśli to, że wykoncypowała je moja dusza. Nie jestem od niej oddzielony; ona zawiera w sobie moje ciało i energię – całość mojej świadomości. A jednak jest czymś więcej niż ja sam, podobnie jak słońce jest czymś więcej niż jego pojedynczy promień. Moja dusza, jak i twoja, jest rozległa, ekspansywna, nieograniczona oraz zawsze świadoma jedności ze wszystkimi innymi istotami. W miarę jak zdobywam wiedzę i rozwijam się, coraz bardziej dostrajam się do swojej duszy, dzięki czemu może ona, za moim pośrednictwem, wyrażać swoją mądrość, miłość i radość. Moja i twoja dusza oraz, tak naprawdę, wszystkie inne dusze, są zbudowane z energii bezwarunkowej miłości. Wiem, że to prawda, ponieważ – jak przeczytacie później – sam tego doświadczyłem.
Moje największe wyzwania życiowe, łącznie z przemocą, jakiej zaznałem jako dziecko, zostały zaplanowane na planie duchowym jeszcze przed moimi narodzinami, aby przyspieszyć mój rozwój. Jeśli jednak dusza jest miłością, dlaczego planuje takie przeżycia? To dobre pytanie – zadawałem je sobie przez całe życie. Poszukiwanie na nie odpowiedzi doprowadziło mnie do napisania tej książki.
Doświadczyłem dotkliwej i skrajnej przemocy. Chociaż nie znęcano się nade mną bezustannie, przemoc stanowiła nieodłączną część mojego codziennego życia. Szczegóły nie są tutaj istotne. Najważniejsze jest zrozumienie, dlaczego i w jaki sposób dochodzi do takich sytuacji. Przez stulecia ludzkość rozwijała się poprzez cierpienie. Jeśli jednak chcemy wykroczyć poza ten schemat rozwoju, potrzebujemy głębszego zrozumienia.
Ustalenia pomiędzy moją duszą a duszą mojej matki wynikały w dużej mierze z przeszłego wcielenia, kiedy to byłem kobietą, a moja obecna matka była moim synem. Moje małżeństwo nie należało do udanych. W końcu udało mi się je zakończyć i zabrać ze sobą syna, ale moja decyzja o opuszczeniu męża doprowadziła nas do ubóstwa. Syn obwiniał mnie o to i miał do mnie ogromny żal. Umarłem we względnie młodym wieku – mój syn był już dorosły. Został jednak sam, pogrążony w biedzie. Poczuł się przeze mnie opuszczony.
Mój syn (a obecnie moja matka) aż do śmierci nie mógł poradzić sobie ze złością, jaką odczuwał w stosunku do mnie z powodu ubóstwa oraz poczucia opuszczenia. Złość ta stała się częścią jego duszy, energią, która potrzebowała uzdrowienia. Kierując się miłością, moja dusza umożliwiła uzdrowienie tego gniewu w relacji, w której nasze role (matki i syna) zostały odwrócone. Symbolizuje to intencję dusz do „odwrócenia” (uzdrowienia) gniewu. Najlepszą i najbardziej optymalną sytuacją sprzyjającą takiemu uzdrowieniu był najprawdopodobniej taki układ, w którym mój syn z poprzedniego wcielenia miał możliwość okazania mi swojego gniewu. Dlaczego? Ponieważ do głębokiego uzdrowienia dochodzi wtedy, gdy odczuwamy negatywną emocję, ale nie pozwalamy się jej ponieść. (Stłumienie polega na wyparciu „negatywnej” emocji ze świadomości. Mam jednak na myśli samo odczucie emocji, a nie pozwolenie jej na to, by nami zawładnęła.) Gdyby mój syn z poprzedniego wcielenia nie uzyskał pewnej władzy nade mną, mógłby nie mieć okazji do wyrażenia swojego gniewu. Taki był plan naszych dusz – plan, na który zgodziłem się, nim jeszcze przyszedłem na ten świat.
Planując te doświadczenia, moja dusza kierowała się jeszcze innymi pobudkami. Przez co najmniej kilka swoich przeszłych wcieleń nie potrafiłem siebie kochać. Dusze uczą się poprzez przeciwieństwa – moja zdecydowała się na naukę miłości poprzez kontakt z agresywną matką. (Nasze dusze wiedziały, że dojdzie do przejawów przemocy, ale miały nadzieję na ostateczne uzdrowienie.) Na poziomie osobowości decyzja ta może wydawać się sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem, a nawet bezsensowna. Nasze dusze jednak często opracowują takie plany życiowe, dzięki którym zwrócimy uwagę na najbardziej istotne „problemy” i nie będziemy w stanie już ich więcej ignorować. Pozorny brak miłości ze strony mojej matki (która tak naprawdę bardzo mnie kocha, podobnie jak ja ją) odzwierciedlał mój brak miłości do samego siebie. Wybierając syna z poprzedniego wcielenia na matkę, moja dusza zmotywowała czy też zmusiła mnie do zrozumienia pewnej palącej potrzeby: „Naucz się kochać samego siebie”.
Mój ojciec, który zmarł w czasie, gdy pisałem tę książkę, odgrywał istotną rolę w moim planie życiowym. Chociaż szczerze mnie kochał (i nadal kocha) i nie znęcał się nade mną, nie potrafił okazać mi w dzieciństwie uczucia, które mógłbym rozpoznać jako miłość. Na prośbę mojej duszy zgodził się nieustannie mnie krytykować oraz wyrażać zbyt surowe opinie na mój temat. Jego krytyka oraz brak czułości miały służyć mi w taki sam sposób, jak agresja ze strony matki. Miały skierować mnie do własnego wnętrza, abym odkrył płomień miłości do samego siebie i podsycał go przez całe swoje życie. Płomień ten, przypominający na początku bardzo małą, ledwo zauważalną iskrę, z czasem stawał się coraz jaśniejszy. Im więcej dowiaduję się na temat mojego planu życiowego, tym bardziej doceniam odwagę, jaką wykazałem się, podejmując takie, a nie inne decyzje życiowe i przejawiając gotowość do zmierzenia się z ich konsekwencjami. Rozwijam szacunek oraz umacniam miłość do samego siebie.
Co ciekawe – mój ojciec nie potrafił pojąć koncepcji planowania wcieleń, co zapewne było częścią naszych wspólnych ustaleń przedurodzeniowych. Niemniej jednak, w ostatnich latach swojego życia, w obliczu nieuchronnej śmierci, udzielał mi ogromnego wsparcia w podążaniu moją ścieżką życiową oraz w związku z moją twórczością pisarską. (Ponadto, obydwaj wyznaliśmy sobie, że się kochamy.) Na kilka tygodni przed jego powrotem do Ducha, zacząłem mu czytać fragmenty tej książki. Słuchał ich bardzo uważnie, a potem spoglądał na mnie i mówił z rozbrajającą szczerością: „Nie mam pojęcia, o czym piszesz, ale to jest doskonałe!”. Nie mogłem powstrzymać śmiechu, ale byłem głęboko poruszony jego słowami. Po śmierci dołączył on do grupy istot duchowych, które pomogły mi napisać tę książkę – co wydaje mi się zarówno gestem wspaniałej miłości, jak i ujmującej ironii.
W swoich poprzednich wcieleniach nie potrafiłem uzyskać emocjonalnej niezależności, co także przyczyniło się do wyboru takiej, a nie innej matki. Co to jest „emocjonalna niezależność”? Od Ducha dowiedziałem się, że oznacza ona uznanie siebie za główne źródło dobrego samopoczucia. Poprzez zaplanowanie mojego życia w taki sposób, w jaki ja to zrobiłem, moja dusza doprowadziła do pojawienia się okoliczności, które zmusiły mnie do samostanowienia o swoim samopoczuciu. Podobnie jak miłość do samego siebie, tak i niezależność emocjonalna jest moją lekcją życiową, którą nadal staram się opanować.
W swoich poprzednich wcieleniach czułem się bezradny. Wszystkie dusze natomiast pragną uzdrowić nasze błędne przekonania, także i te, które zaprzeczają ich prawdziwej naturze. One wiedzą, że drzemie w nich ogromna siła. Właśnie dlatego moja dusza zaplanowała, bym narodził się w takiej rodzinie, która odzwierciedli przekonanie o mojej bezsilności. Z tego powodu, z całą mocą ujawniła przede mną problem, który domagał się uzdrowienia.
Moim niestrudzonym towarzyszem w poprzednich wcieleniach było również poczucie bezwartościowości. Warto zdać sobie jednak sprawę z tego, że dusze są iskrami Boskości, a my jesteśmy przejawami naszych dusz, więc także rozpalamy Boskość. Jak przeczytacie w dalszej części książki, odczucia i przekonania związane z bezsilnością lub bezwartościowością są głównymi czynnikami motywującymi duszę do zaplanowania doświadczeń, które odzwierciedlą te aspekty jaźni. Takie odczucia i przekonania są przeważnie, w dużej mierze (lub nawet całkowicie) nieuświadamiane. Dopiero doświadczenia życiowe ukazują nam je, dzięki czemu docierają one do naszej świadomości i mogą zostać uzdrowione. Plany życiowe, które mają na celu rzucenie światła na kwestie bezsilności lub bezwartościowości, są często jednymi z najtrudniejszych, ponieważ zakładają naukę poprzez przeciwieństwa – uwzględniają przeżycie takich doświadczeń, jak przemoc w dzieciństwie, kazirodztwo czy gwałt.
To już druga moja książka związana z tematyką przyczyn planowania określonych sytuacji życiowych przed narodzinami. Różni się ona od poprzedniej pod trzema względami.
W pierwszej książce omawiałem planowanie samych trudnych wyzwań życiowych, a niniejsza książka obejmuje dwa dodatkowe zagadnienia – relacje ze zwierzętami oraz duchowe przebudzenie. Moi czytelnicy często pytają bowiem o plany powzięte wspólnie z ich ukochanymi zwierzętami. A jako że żyjemy w czasach, w którym powszechnie mówi się o duchowym przebudzeniu, uznałem, że warto poruszyć także ten temat.
Po drugie, książka ta obejmuje szerszy aspekt uzdrawiania. Nasze dusze nie chcą, byśmy tkwili uwięzieni w cierpieniu. W przypadku przeżycia traumy, niezależnie od tego, czy zostało to zaplanowane przed narodzeniem, czy też nie, dusza będzie dążyła do uzdrowienia i próbowała nam w tym pomóc. Tak naprawdę uzdrowienie zależy od wielu czynników, z których najważniejszymi są wytrwałość i zaradność. Dusza zawsze będzie nam towarzyszyć w tych zmaganiach i zaprowadzi nas do celu. Nawet to, że udało wam się znaleźć tę książkę, świadczy o waszej otwartości na wskazówki duszy.
Po trzecie, niniejsza książka zgłębia tematykę szczególnie trudnych, zaplanowanych przed narodzinami doświadczeń, takich jak gwałt. Świadomość, iż dusza wykoncypowała przeżycie takiego wydarzenia (w roli sprawcy lub ofiary), może wydawać się przerażająca i trudna do zaakceptowania. Nie chcę jednak nikogo straszyć, ale sprawić, by te aspekty planów życiowych przedostały się do świadomości zbiorowej. Wówczas będziemy mogli wspólnie uzdrowić swoje rany – ukryte wzorce bezwartościowości, bezsilności oraz gniewu – a tym samym położyć kres gwałtom i innym przejawom przemocy. Długo zastanawiałem się, czy poruszać te trudne tematy. Czułem się odpowiedzialny za to, czym dzielę się z czytelnikami. Ale zaprzeczanie temu, że Ziemia jest okrągła, nie sprawi, że stanie się ona płaska. Na podobnej zasadzie możemy negować fakt, że traumatyczne przeżycia, takie jak gwałt, często (chociaż z pewnością nie zawsze) zostają zaplanowane jeszcze przed naszymi narodzinami. Nie spowoduje to jednak, że takie plany znikną. One będą miały miejsce. Jeśli pragniemy stworzyć świat wolny od traum, musimy z odwagą i uczciwością przyjrzeć się przyczynom, które doprowadziły do zaplanowania przez nas takich doświadczeń, a następnie je uzdrowić.
Nie doświadczyłem gwałtu w obecnym wcieleniu, więc nie jestem świadom tego, jak wielkie cierpienie wywołuje. Jako osoba, nad którą znęcano się w dzieciństwie, wiem jednak, jak to jest czuć się bezradną ofiarą, i mam silną motywację do rozwoju oraz uzdrowienia. Doświadczenia mojego dzieciństwa skierowały moją uwagę na to, czym powinienem się zająć i czego chce ode mnie moja dusza w trakcie mojego obecnego wcielenia na Ziemi. Świadomość istnienia zjawiska planowania przedurodzeniowego nie tylko zwiększyła moją motywację do rozwoju oraz pomogła skoncentrować się na istotnych aspektach mojego życia, ale także nadała sens moim przeżyciom z dzieciństwa. Jestem głęboko przekonany, że żadne z nich nie było przypadkowe. Wiem, że nie zostałem ukarany przez gniewnego Boga ani okrutny Wszechświat, a to, co się wydarzyło, służy ostatecznie mojemu najwyższemu dobru.
W prologu przeczytaliście wypowiedź Mikaeli. Jej cierpienie było niewyobrażalne, a jednak doprowadziło ją do głębokiego zrozumienia samej siebie jako duszy. Gdy spytałem ją, co czuje po tym, co przeżyła, odpowiedziała: „Warto było przez to przejść, by dotrzeć tu, gdzie teraz jestem”.
Doświadczenia z dzieciństwa budowały moją ścieżkę do uzdrowienia i przebudzenia, podobnie jak choroba psychiczna Mikaeli. Zamiast traktować wszelkie wyzwania życiowe jako bezsensowne cierpienie, spójrzmy na nie z perspektywy duszy i uzdrówmy swoje głębokie rany, które to cierpienie wyzwalają. Niech wszelkie doświadczenia omówione na kartach tej książki oraz wyzwania, z którymi wszyscy się zmierzamy, posłużą nam jako narzędzia do uzdrowienia, przebudzenia i oświecenia.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
TYTUŁ ORYGINAŁU:
Your Soul’s Gift
Redakcja i korekta: Beata Jarmuszewska
Projekt okładki: Łukasz Werpachowski
Zdjęcie na okładce: © Vitaly Korovin/Shutterstock.com
Copyright © 2012 by Robert Schwartz, Chardon Ohio, USA,
www.YourSouls.Plan.com. All rights reserved. Translation rights arranged
through Sylvia Hayse Literary Agency, LCC, USA.
Copyright © 2021 for the Polish edition by Wydawnictwo Kobiece Łukasz Kierus
Copyright © for the Polish translation by Karolina Bochenek
Wszelkie prawa do polskiego przekładu i publikacji zastrzeżone. Powielanie i rozpowszechnianie z wykorzystaniem jakiejkolwiek techniki całości bądź fragmentów niniejszego dzieła bez uprzedniego uzyskania pisemnej zgody posiadacza tych praw jest zabronione.
Wydanie IV
Białystok 2021
ISBN 978-83-66134-61-4
Bądź na bieżąco i śledź nasze wydawnictwo na Facebooku:
www.facebook.com/kobiece
Wydawnictwo Kobiece
E-mail: [email protected]
Pełna oferta wydawnictwa jest dostępna na stronie
www.wydawnictwokobiece.pl
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Rek