Droga Sługi / The Way of the Servant - Wydanie dwujęzyczne - Jayem - ebook

Droga Sługi / The Way of the Servant - Wydanie dwujęzyczne ebook

Jayem

0,0

Opis

Droga Sługi, niczym dobry obraz, ujawnia swe skarby, im dłużej się z nim obcuje. Książka ta trafiała w moje najgłębsze czułe struny, pokazując mi, gdzie nadal toczą się moje własne gierki ego, wymagające mojej uwagi. Stała się zawsze obecnym przypomnieniem, że Jeszua jest zawsze z nami wszystkimi, przepełniony Miłością, którą postanawiamy pamiętać na tej planecie. Ofiarujemy tę książkę tobie, tak jak została ofiarowana nam. Jeśli zechcesz, stanie się ona błogosławieństwem w twej podróży, stałym towarzyszem korygującym twój kurs, jeśli kiedykolwiek, choćby przez krótką chwilę, kusiłoby cię, aby się dać rozproszyć głosem świata, który, jak się zdaje, zadomowił się w twym umyśle. Tak jak ten dar Jeszuy pomógł tak wielu, tak niech również  służy tobie, byś nakłonił swego ucha na łagodny Głos, który ciągle żyje w nas wszystkich; Głos, który mówi jedynie o Miłości, o tym, czym razem jesteśmy na zawsze! Niech płyną potoki radości.

Jayem

The Way of the Servant, like a good painting, reveals its treasures to you the longer you linger with it. It has pushed my deepest buttons, showing me where my own ego games continue, requiring my attention. It has become an everpresent reminder that He is with all of us always, overflowing with the Love we are choosing to remember on this planet. We offer it to you as it was offered to us. If you choose, it will become a blessing on your journey, a constant companion righting your course whenever, for a fleeting moment, you are tempted to be distracted by the voice of the world that seems to have made a home in your mind. As this gift from Jeshua has done for so many, may it also serve to turn your ear to the gentle Voice that yet lives within us all, the Voice which speaks only of Love, of what we are together, forever. Streams of joy!

Jayem

Trwając w owym pokoju, który na zawsze jest poza wszelkim zrozumieniem, dusza odpoczywa. Ani nie pragnie ona rzeczy tego świata, ani ich nie osądza. Uczy się wzniosłej sztuki tego, co zostało nazwane „oczekiwaniem na Pana”. To zwyczajnie oznacza, że dusza porusza się w zgodzie z wolą Ojca i już dłużej nie jest w stanie brać pod uwagę innego sposobu działania. Dusza odziewa się płaszczem sługi.

Jeszua

Abiding in that peace which forever passes understanding, the soul is at rest. It neither desires the things of the world nor judges them. It learns the sublime art of what has been called “waiting on the Lord.” This merely means that the soul moves in accordance with the Father’s will, and can no longer consider doing otherwise. The soul dons the cloak of the servant.

Jeshua

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 125

Rok wydania: 2020

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Książka ta jest dedykowana z miłością tobie, drogi czytelniku, za twą chęć, by stać się światłem, które rozświetla świat.

This book is lovingly dedicated to you, the reader, for your willingness to become the light that lights the world.

Jeszua to oryginalne aramejskie imię Jezusa. Imienia tego używa On w komunikacji z Jayemem od początku ich relacji.

A few words from the publisher

For the first shall be last, and the last, first.

Love embraces all things,

heals all things,

transforms all things,

celebrates all things,

and, above all,

mirrors what God is in all things.

Jeshua, The Way of the Servant

I love this book very much. I love this poem of Love and I have been deeply touched by the text since the first time I read it. And I often get back to the book. The Way of the Servant is a breath of Love, God’s breath translated into the medium of the language. The Way of the Servant is a living Word of God, the message which separates the Truth from the false with great precision. It confronts our ego with the Light of Truth, curing and healing.

But for me the book, first and foremost, emanates with Love, unconditional, gentle, caring but uncompromising to our superficial identity of ego self.

However, it’s not a book about which you can or even should talk a lot. On the contrary, the less we talk, the better. No extra words are necessary. The silence of the mind, an open heart and being willing to change, that’s all. A smidgen of willingness is all that is needed to surrender to the power of the words of Truth and Love. And once the Word has touched and awakened the longing of the soul, the soul will not give in until it gets back to where it has never left, in fact, for we are in God and in God we live. Seek first his kingdom and all these things will be given to you as well.

Marek Konieczniak,

Peace of Christ Publishing House

Kilka słów od wydawcy

Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.

Miłość obejmuje wszystko,

wszystko uzdrawia,

wszystko przemienia,

wszystko świętuje

i, nade wszystko,

odzwierciedla, czym Bóg jest, we wszystkim.

Jeszua, Droga Sługi

Bardzo kocham tę książkę, ten poemat Miłości i od pierwszego zetknięcia się z tym tekstem jestem nim głęboko poruszony i często do niego wracam. Droga Sługi jest tchnieniem Miłości, oddechem Boga przełożonym na formę języka. Droga Sługi to żywe Słowo Boga, przesłanie, które precyzyjnie oddziela Prawdę od fałszu, konfrontuje nasze ego ze Światłem Prawdy, leczy i uzdrawia. Ale dla mnie przede wszystkim emanuje Miłością, bezwarunkową, łagodną, troskliwą, ale i bezkompromisową dla naszej powierzchownej tożsamości ego.

Nie jest to jednak książka, o której można, czy wręcz należy dużo mówić. A wręcz odwrotnie, jak najmniej słów. Żadne dodatkowe słowa nie są potrzebne. Cisza umysłu, otwarcie serca i gotowość na zmianę, to wszystko. Odrobina chęci to wszystko, co jest potrzebne, by poddać się działaniu słów Prawdy i Miłości. A gdy Słowo choć raz dotknie i obudzi tęsknotę duszy, nie spocznie ona, póki nie wróci tam, skąd w istocie nigdy nie wyszła, bo przecież w Bogu jesteśmy i w Bogu żyjemy. Szukajcie wpierw Królestwa, reszta będzie wam dodana.

Marek Konieczniak, Wydawnictwo Pokoju Chrystusa

Preface

It is August 8, 1990. Not far beyond a tiny town on the southwestern coast of the island of Hawaii, a narrow road winds down from the highway to a lovely little spot named Keokea. The coastline here is rugged. Battered cliffs of reds and browns plunge from treeline to sea. There is a jetty of sorts that runs from the end of the northernmost cliffs. A crude pile of boulders, it creates a shallow lagoon just right for small children to swim in. There is no white sand beach and, thank God, no throng of tourists baking in the delicious Hawaiian sun.

Near the center of the park a stream meanders through the dense foliage. Here I bathed yesterday, making my way far enough upstream to be out of sight. I dipped my body into the cool waters, then sat on a rock, allowing the warm caress of a gentle breeze to dry me, breathing deeply the sweet fragrance of plumeria.

Here, in this magical spot that evokes memories of Eden from some forgotten place of the soul, meditation comes easily. In no time at all, I feel that familiar place, as though I have come to the eye of the hurricane, “the stillpoint of the turning world.”

A familiar vibration; He is here. As though waiting for me to return Home from a journey, He knocks gently, assuredly, on the door of my heart. I answer, turning my attention to Him, and Him alone.

It is time for us to begin our second work together. For this did I suggest the notebook. (He refers to a small red binder that I impulsively threw into my shopping cart a few days ago.) Use this solely for our communications. The publication of The Jeshua Letters is now imminent. (A series of events, none of which I could have imagined, would begin within a month that did, indeed, lead to the book’s publication.)

Again, I suggest that you continue in your learning of trust. It is not important that you see how all things will be accomplished. Remember, to the world the awakened mind seems naive, but the opinions of those who believe what is Real, is not, and what is not Real, is, surely should not be heeded.

I am distracted. The mosquitoes have won. Sighing, I rise from the rock, dress, and return to camp…

One of the reasons I love Hawaii so much is this moment. The sun has long since set, replaced by a bright, full moon. It illuminates trees and rocks and ocean waves, while painting cloud edges in silver-white, and still it is warm! Warm enough to lay here undressed, drinking the energies of this place deep into every cell.

As, again, I feel His presence within me, a thought of amazement arises in my mind. He is continuing our conversation now as if there was no break in our communication. This simple fact is a gentle reminder that time is somehow not quite what I have learned it is. As He speaks, I see it, the title:

The Way of the Servant

Living the Light of Christ

“For the first shall be last, and the last, first.”

This teaching was not intended for the use it has been given by those who would find in me justification for the judgment of their brothers and sisters. That which is called the sacred book of your Bible does, in fact, contain many seeds of wisdom. However, these have often been separated from their original contexts and woven into stories designed to serve not the Holy Father, but theconceptionof God the mind in separation would long for.

I gave this teaching to those known as my disciples. Its meaning serves as the theme of this present work, for when the mind is truly awakened from the dream of separation and the soul is returned to its only Reality as the Son of God, there comes then a new beginning. No longer is there futile searching for what the world cannot offer or hope to contain.

Abiding in that peace which forever passes understanding, the soul is at rest. It neither desires the things of the world nor judges them. It learns the sublime art of what has been called “waiting on the Lord.” This merely means that the soul moves in accordance with the Father’s will, and can no longer consider doing otherwise. The soul dons the cloak of the servant.

The Way emerges for us: When the acknowledgment of your Reality as the only begotten Son of God is accomplished and the Armageddon between this Reality and the habit of useless dreams is ended, the journey to the Kingdom is completed and the journeywithinit begins. The whole of Creation is reclaimed asone’s own, and the soul’s only desire is that Creation be restored as a reflection of the holy thought of God, who is but Love.

Love is a radiant splendor forever shining beyond all appearance, a splendor held as a distant memory in the heart of all forms of Life, and it is this that Life strains to rediscover. When this is accomplished, the very purpose of Creation will be completed, and the things of Heaven and Earth shall pass away, as mist before the rising sun.

In this work, I shall address the meaning of servantship, for here is found the highest calling of the soul, as well as the final enactment possible in the field of manifestation.

True servantship is not in any way possible while yet there lingers hope for salvation in the things of the world, including those ideas of salvation which cleverly conceal the fear that is ego; the dream of the separate self that can gain, or lose.

I will clarify the true nature of the servant, as well as the qualities of genuine service. We will journey through the field of obstacles which keep the highest joy just beyond the grasp of the one who would join in union with God.

Know this: Nothing ever imagined by the mind of man can bring the soul such depth of peace, such breadth of fulfillment, such heights of unspeakable joy as can servantship. Enlightenment, when fully realized, gives birth to the servant as surely as does the flower burst forth from the seed well planted and nurtured.

Contemplate deeply what is here being spoken, again and yet again, in the quiet of solitude, for these words I have chosen deliberately. Taking them deep into your heart will hasten your consummate awakening.

This work is given to assist those who will soon touch the heart of a perfect Remembrance. It is a great truth that greater works than mine shall you who serve Love bring forth into the world in these Last Days.

Herein is the introduction completed…

After giving the introduction, He suggested I be patient because this work would come into form at the appropriate time. He also asked that I keep the little red notebook close at hand, and I agreed. I had no way of knowing then that three years would pass before He would finish it!

The process of writing was actually quite simple. I dragged the notebook with me wherever I went, lived my life, and waited. Sometimes, several months would go by without so much as a mention of this work from Him. At times He literally stopped in midsentence, only to pick it up later as if there had been no interruption. Waking me at two or three in the morning with that familiar little vibration in my heart continued to be one of his apparently favorite times. Finally, I grew accustomed to the fact that He might never finish it at all! I confess that my wife occasionally enjoys telling friends how I threw the notebook across the room when the words I was scribing pushed my buttons, or conveniently left it on a friend’s table, “forgetting” what I had done with it.

In fact, when He dictated the final few pages and said “Amen,” it failed to sink in that it was done. I got out of my chair to head to the kitchen, suddenly stopped in my tracks, and muttered, “It’s done. No more little red notebook!”

Alan Cohen, in his foreword to The Jeshua Letters, called Jeshua “a masterful teacher.” Looking back, this one simple fact becomes abundantly clear. The Way of the Servant is a link in an exquisite tapestry being woven by this loving master, always dedicated to awakening us all to the presence and reality of Love, beyond our fears and hurts and angers and doubts.

The Way of the Servant, like a good painting, reveals its treasures to you the longer you linger with it. It has pushed my deepest buttons, showing me where my own ego games continue, requiring my attention. It has become an everpresent reminder that He is with all of us always, overflowing with the Love we are choosing to remember on this planet. We offer it to you as it was offered to us. If you choose, it will become a blessing on your journey, a constant companion righting your course whenever, for a fleeting moment, you are tempted to be distracted by the voice of the world that seems to have made a home in your mind. As this gift from Jeshua has done for so many, may it also serve to turn your ear to the gentle Voice that yet lives within us all, the Voice which speaks only of Love, of what we are together, forever. Streams of joy!

Jayem

Ubud, Bali

April 2006

The rest of the book is available in full version

Wstęp

Jest 8 sierpnia 1990 roku. Niedaleko za niewielkim miasteczkiem na południowo-zachodnim wybrzeżu wyspy Hawaje wąska droga wije się od autostrady do niewielkiego, przepięknego miejsca zwanego Keokea. Linia brzegowa w tym miejscu jest nierówna i postrzępiona. Poszarpane klify czerwieni i brązów spadają w morze, odcinając się od linii lasu. Od najbardziej wysuniętych na północ klifów wychodzi w morze coś na kształt mola. Rzucony stos surowych głazów tworzy płytką lagunę w sam raz odpowiednią do pływania dla dzieci. Nie ma białych piaszczystych plaż i, dzięki Bogu, żadnych tłumów turystów piekących się na wspaniałym hawajskim słońcu.

W pobliżu samego centrum parku, przedzierając się przez gęste listowie, zakolami wije się strumień. Kąpałem się tu wczoraj, po tym jak doszedłem na tyle daleko w górę strumienia, że znalazłem ustronne miejsce. Zanurzyłem ciało w chłodnej wodzie, a następnie usiadłem na skale, pozwalając, by ciepła pieszczota łagodnej bryzy suszyła moją skórę, gdy ja wdychałem głęboko słodki zapach kwitnących drzew.

Tutaj, w tym magicznym miejscu wywołującym z jakiegoś zapomnianego miejsca duszy wspomnienia Edenu, medytacja przychodzi z łatwością. Błyskawicznie zaczynam odczuwać w sobie to znajome miejsce, jak gdybym dotarł do oka cyklonu, „nieruchomego punktu obracającego się świata”.

Znajoma wibracja podpowiada mi, że On tutaj jest. Jak gdyby czekając na mnie, aż wrócę do Domu z podróży, puka łagodnie i uspokajająco do drzwi mego serca. Otwieram, zwracając swą uwagę na Niego, jedynie na Niego.

Już czas, byśmy zaczęli naszą drugą wspólną pracę. Właśnie dlatego zasugerowałem ci ten notatnik (Jeszua nawiązuje do małego czerwonego notatnika, jaki wrzuciłem impulsywnie do koszyka z zakupami parę dni temu). Używaj go wyłącznie dla celów naszej komunikacji. Wydanie „Listów Jeszuy” jest już bardzo blisko (Seria wydarzeń, których nie mógłbym sobie w ogóle wyobrazić, zaczęła się toczyć w ciągu miesiąca i rzeczywiście doprowadziła do wydania pierwszej książki).

Jeszcze raz ci radzę, byś trwał w uczeniu się ufności. Nie jest ważne, abyś wiedział, jak wszystko zostanie osiągnięte. Pamiętaj, przebudzony umysł wydaje się światu naiwny, jednak z pewnością nie powinny zaprzątać twej uwagi opinie tych, którzy wierzą, że to, co jest Prawdziwe, jest nieprawdziwe, zaś prawdziwe jest to, co nieprawdziwe.

Rozproszyłem się. Komary wygrały. Wzdychając, wstałem ze skały, ubrałem się i wróciłem do obozu…

Jeden z powodów, dla których tak bardzo kocham Hawaje, jest właśnie ta chwila. Słońce już dawno zaszło i zastąpił je jasny księżyc w pełni. Oświetla on drzewa i skały, i fale oceanu, malując jednocześnie krawędzie chmur srebrno-białym kolorem. A noc nadal jest ciepła! Wystarczająco ciepła, bym mógł leżeć tutaj rozebrany, spijając energie tego miejsca głęboko każdą komórką ciała.

Gdy ponownie czuję w swym wnętrzu Jego obecność, w mym umyśle pojawia się myśl zadziwienia. Jeszua kontynuuje naszą rozmowę, jak gdyby nie było żadnej przerwy w komunikacji. Ten prosty fakt jest łagodnym przypomnieniem, że czas jakoś nie do końca jest tym, czym nauczyłem się, że jest. Gdy Jeszua mówi, widzę tytuł:

Droga Sługi

Życie Światłem Chrystusa

„Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi”.

Nauka ta nie miała być wykorzystywana w znaczeniu, jakie nadali jej ci, którzy znajdowali we mnie usprawiedliwienie dla osądu swych braci i sióstr. To, co nazywacie Pismem Świętym, czy też Biblią, faktycznie zawiera wiele ziaren mądrości. Jednakże były one często odrywane od pierwotnych kontekstów i wplatane w historie, które miały służyć nie Świętemu Ojcu, alekoncepcjiBoga, za którą tęsknił oddzielony umysł.

Przekazałem tę naukę tym, którzy znani są jako moi uczniowie. Jej znaczenie posłuży jako temat naszej obecnej pracy, albowiem kiedy umysł jest prawdziwie przebudzony ze snu oddzielenia, a dusza wraca do swej jedynej Rzeczywistości jako Syn Boga, wówczas nastaje nowy początek. Nie ma już dłużej daremnego szukania czegoś, czego świat nie może zaofiarować, ani nie może w sobie zawierać.

Trwając w owym pokoju, który na zawsze jest poza wszelkim zrozumieniem, dusza odpoczywa. Ani nie pragnie ona rzeczy tego świata, ani ich nie osądza. Uczy się wzniosłej sztuki tego, co zostało nazwane „oczekiwaniem na Pana”. To zwyczajnie oznacza, że dusza porusza się w zgodzie z wolą Ojca i już dłużej nie jest w stanie brać pod uwagę innego sposobu działania. Dusza odziewa się płaszczem sługi.

Tak oto wyłania się dana nam Droga: kiedy w pełni uznajesz swą Rzeczywistość jako jednorodzonego Syna Boga i kończy się Armagedon pomiędzy Rzeczywistością a nawykiem bezużytecznych snów, podróż do Królestwa zostaje ukończona, a zaczyna się podróżwewnątrzKrólestwa. Ponownie przyjmujesz całość Stworzenia jakoswoją, a jedynym pragnieniem duszy staje się to, aby Stworzenie zostało odnowione jako odzwierciedlenie świętej myśli Boga, który jest jedynie Miłością.

Miłość jest promienną wspaniałością, na zawsze jaśniejącą poza wszelkimi pozorami; wspaniałością przechowywaną jako dalekie wspomnienie w sercu wszelkich form Życia i to jest właśnie tym, co Życie usilnie stara się ponownie odkryć. Kiedy to zostanie osiągnięte, sam cel Stworzenia zostanie spełniony, a rzeczy Nieba i Ziemi przeminą, jak mgła ustępująca wschodzącemu słońcu.

W tej pracy będę mówił o znaczeniu służby, albowiem to tutaj znajdujesz najwyższe powołanie duszy, jak również odgrywasz ostateczną rolę w polu przejawiania.

Prawdziwa służba nie jest w żaden sposób możliwa, dopóki utrzymuje się nadzieja zbawienia w rzeczach tego świata, włącznie z tymi ideami zbawienia, które sprytnie ukrywają lęk, jakim jest ego; sen oddzielonej tożsamości, która może zyskać lub stracić.

Wyjaśnię naturę prawdziwego sługi, jak również cechy szczególne prawdziwej służby. Będziemy podróżowali przez pole przeszkód, zza których wygląda najwyższa radość, będąca tuż poza możliwością pojmowania tego, który chce wejść w jedność z Bogiem.

Wiedz jedno: nic, co umysł człowieka jest w stanie sobie wyobrazić, nie może przynieść duszy takiej głębi pokoju, tak wielkiego spełnienia, takich wyżyn niewyrażalnej radości, jak potrafi to uczynić służba. Oświecenie, w pełni zrealizowane, rodzi sługę tak pewnie, jak kwiat rozkwita nagle swą pełnią z dobrze zasadzonego i pielęgnowanego nasiona.

Kontempluj głęboko to, o czym tutaj mówimy, raz za razem, w cichej samotności, albowiem wybrałem te słowa z rozmysłem. Wzięcie ich sobie głęboko do serca przyspieszy twe pełne przebudzenie.

Ta praca dana jest jako pomoc tym, którzy wkrótce dotkną serca doskonałej Pamięci. Wielką prawdą jest, że większe dzieła niż moje przyniesiecie światu wy, którzy służycie Miłości w tych Ostatnich Dniach.

Tutaj kończymy wprowadzenie…

Podyktowawszy wstęp, Jeszua powiedział mi, abym był cierpliwy, ponieważ praca ta przybierze swą formę w odpowiednim czasie. Poprosił również, abym zawsze miał pod ręką czerwony notes. Zgodziłem się. Nie było możliwe, żebym wówczas wiedział, że miną trzy lata zanim Jeszua ukończy pracę!

Sam proces pisania był tak naprawdę dość prosty. Nosiłem ze sobą notatnik, gdziekolwiek bym nie poszedł, żyłem swoim życiem i czekałem. Czasami mijało nawet kilka miesięcy bez żadnej wzmianki o tej pracy z Jego strony. Czasami Jeszua dosłownie przerywał w połowie zdania, by do niego powrócić za jakiś czas, tak jakby nie było żadnej przerwy. Druga lub trzecia godzina nad ranem, gdy budził mnie tą znajomą drobną wibracją w mym sercu, była najwyraźniej nadal Jego ulubionym czasem. Ostatecznie przywykłem do faktu, że być może Jeszua w ogóle nigdy tego nie ukończy! Mogę się wam przyznać, że moja żona lubi czasami opowiadać przyjaciołom, jak rzucałem notesem po pokoju, kiedy słowa, które spisywałem, trafiały w moją czułą strunę, czy też niby przypadkiem zostawiałem notes na stole u przyjaciela, „zapominając”, co z nim zrobiłem.

W zasadzie, kiedy Jeszua podyktował ostatnich parę stron i powiedział „Amen”, nie doszło do mnie, że to już koniec. Wstałem z krzesła, by udać się do kuchni i nagle stanąłem jak wryty, mamrocząc: „Skończyło się. Koniec z czerwonym notesikiem!”.

Alan Cohen w swym wstępie do Listów Jeszuy mówił o mistrzowskim nauczaniu Jeszuy. Gdy spoglądam wstecz, ten jeden prosty fakt staje się w pełni oczywisty. Droga Sługi jest ogniwem w doskonałym gobelinie tkanym przez tego miłującego mistrza, zawsze oddanego przebudzeniu nas wszystkich do stanu obecności i rzeczywistości Miłości – poza naszymi lękami, zranieniami, gniewami i wątpliwościami.

Droga Sługi, niczym dobry obraz, ujawnia swe skarby, im dłużej się z nim obcuje. Książka ta trafiała w moje najgłębsze czułe struny, pokazując mi, gdzie nadal toczą się moje własne gierki ego wymagające mojej uwagi. Stała się zawsze obecnym przypomnieniem, że Jeszua jest zawsze z nami wszystkimi, przepełniony Miłością, którą postanawiamy pamiętać na tej planecie. Ofiarujemy tę książkę tobie, tak jak została ofiarowana nam. Jeśli zechcesz, stanie się ona błogosławieństwem w twej podróży, stałym towarzyszem korygującym twój kurs, jeśli kiedykolwiek, choćby przez krótką chwilę, kusiłoby cię, aby się dać rozproszyć głosem świata, który, jak się zdaje, zadomowił się w twym umyśle. Tak jak ten dar Jeszuy pomógł tak wielu, tak niech również służy tobie, byś nakłonił swego ucha na łagodny Głos, który ciągle żyje w nas wszystkich; Głos, który mówi jedynie o Miłości, o tym, czym razem jesteśmy na zawsze! Niech płyną potoki radości!

Jayem

Ubud, Bali

kwiecień 2006 r.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Tytuł oryginału:The Way of the Servant

Redakcja:Rafał Wereżyński

Korekta:Maria Wereżyńska

© 1994–2009 Jayem

© for the Polish edition by Wydawnictwo Pokoju Chrystusa e-mail: [email protected]

Sosnowiec 2020

ISBN 978-83-956899-1-8

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotował Marcin Kośka