Dziady, część IV - Adam Mickiewicz - ebook

Dziady, część IV ebook

Adam Mickiewicz

0,0
20,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Dziady, część IV to lektura szkolna.
Ebook Dziady, część IV zawiera przypisy opracowane specjalnie dla uczennic i uczniów liceum i technikum.

Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.

Adam Mickiewicz
Dziady, część IV
Epoka: Romantyzm Rodzaj: Dramat Gatunek: Dramat romantyczny

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 52

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Adam Mickiewicz

Dziady, część IV

Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury.

ISBN-978-83-288-7445-9

Dziady, część IV

Mieszkanie Księdza — stół nakryty, tylko co po wieczerzy — Ksiądz — Pustelnik — dzieci — dwie świece na stole — lampa przed obrazem Najświętszej Panny Marii — na scienie zegar bijący.

Ich hab alle mürbe Leichenschleier auf, die in Särgen lagen — ich entfernte den erhabenen Trost der Ergebung, bloss um mir immer fort zu sagen: „Ach, so war es ja nicht! — Tausend Freuden sind auf ewig nachgeworfen in Grüfte und [du] stehst allein hier und überrechnest sie!” Dürftiger! Dürftiger! Schlage nicht das ganze zerrissene Buch der Vergangenheit auf!... Bist du noch nicht traurig genug?1

Jean Paul

KSIĄDZ

Dzieci, wstawajmy od stoła! 
Teraz, po powszednim chlebie, 
Klęknijcie przy mnie dokoła, 
Podziękujmy Ojcu w niebie. 
Dzień dzisiejszy2 Kościół święci 
Za tych spółchrześcijan dusze, 
Którzy spomiędzy nas wzięci 
Czyscowe cierpią katusze. 
Za nich ofiarujmy Bogu. 
rozkłada książkę
Oto stosowna nauka. 

DZIECI

czytają
„Onego czasu...” 

KSIĄDZ

Kto tam? kto tam stuka? 
Pustelnik wchodzi ubrany dziwacznie.

DZIECI

Jezus, Maryja! 

KSIĄDZ

Któż to jest na progu? 
zmieszany
Ktoś ty taki?... po co?... na co? 

DZIECI

Ach, trup, trup! upiór, ladaco! 
W imię Ojca!... zgiń, przepadaj! 

KSIĄDZ

Ktoś ty, bracie? odpowiadaj. 

PUSTELNIK

powolnie i smutnie
Trup... trup!... tak jest, moje dziecię. 

DZIECI

Trup... trup... ach! ach! nie bierz tata3! 

PUSTELNIK

Umarły!... o nie! tylko umarły dla świata! 
Jestem pustelnik, czy mnie rozumiecie? 

KSIĄDZ

Skąd przychodzisz tak nierano4? 
Kto jesteś? jakie twe miano5? 
Kiedy się tobie przypatruję z bliska, 
Zdaje się, że cię kiedyś widziałem w tej stronie. 
Powiedz, mój bracie, jakiegoś ty rodu?  

PUSTELNIK

O tak! tak, byłem tutaj... o, dawno! za młodu! 
Przed śmiercią!... będzie trzy lata! 
Lecz co tobie do mego rodu i nazwiska? 
Gdy dzwonią po umarłym, dziad stoi przy dzwonie, 
Pytają ludzie, kto zeszedł ze świata? 
udając dziada
„A na co ta ciekawość? zmów tylko pacierze”. 
Otóż ja także umarły dla świata. 
Na co tobie ciekawość, zmów tylko pacierze. 
Nazwiska. 
patrzy na zegar
jeszcze rano... powiedzieć nie mogę; 
Idę z daleka, nie wiem, z piekła czyli z raju, 
I dążę do tegoż kraju6. 
Mój Księże, pokaż, jeśli wiesz, drogę! 

KSIĄDZ

łagodnie, z uśmiechem
Dróg śmierci pokazywać nie chciałbym nikomu. 
poufale
My, księża, tylko błędne prostujemy ścieżki. 

PUSTELNIK

z żalem
Inni błądzą, Ksiądz w małym, ale własnym domu, 
Czy to na wielkim świecie pokój lub zamieszki, 
Czy gdzie naród upada, czy kochanek ginie, 
O nic nie dbasz usiadłszy z dziećmi przy kominie. 
A ja się męczę w słotnej, ciemnej porze! 
Słyszysz, jaki szturm na dworze? 
Czy widzisz łyskanie gromu? 
ogląda się
Błogosławione życie w małym, własnym domu! 
śpiewa
Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy, 
I noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy7. 
W cichym, własnym domu! 
śpiewa
Z pałaców sterczących dumnie8
Znijdź, piękna, do mojej chatki; 
Znajdziesz u mnie świeże kwiatki, 
Czułe serce znajdziesz u mnie. 
Widzisz ptasząt zalecanki, 
Słyszysz srebrny szmer strumyka; 
Dla kochanka i kochanki 
Dosyć domku pustelnika. 

KSIĄDZ

Kiedy tak chwalisz mój dom i kominek, 
Patrz, oto ogień służąca nakłada, 
Siądź i pogrzej się; tobie potrzebny spoczynek. 

PUSTELNIK

Pogrzej się! dobra, Księże, arcyprzednia rada! 
śpiewa pokazując na piersi
Nie wiesz, jaki tu żar płonie, 
Mimo deszczu, mimo chłodu, 
Zawsze płonie! 
Nieraz chwytam śniegu, lodu, 
Na gorącym cisnę łonie; 
I śnieg tonie, i lód tonie, 
Z piersi moich para bucha, 
Ogień płonie! 
Stopiłby kruszce i głazy, 
Gorszy niż ten tysiąc razy, 
pokazując kominek
Milion razy! 
I śnieg tonie, i lód tonie, 
Z piersi moich para bucha, 
Ogień płonie! 

KSIĄDZ

na stronie
Ja swoje, a on swoje; — nie widzi, nie słucha. 
do Pustelnika
Jednak do nitki przemoczony wszystek, 
Zbladłeś, przeziąbłeś strasznie, drżysz jak listek. 
Ktokolwiek jesteś, długą przejść musiałeś drogę. 

PUSTELNIK

Kto jestem?... jeszcze rano9... powiedzieć nie mogę. 
Idę z daleka, nie wiem, z piekła czyli z raju, 
A dążę do tegoż kraju. 
Tymczasem małą dam tobie przestrogę. 

KSIĄDZ

na stronie
Trzeba z nim, widzę, innego sposobu. 

PUSTELNIK

Pokaż... wszak dobrze wiesz do śmierci drogę? 

KSIĄDZ

Dobrze, gotówem10 na wszelkie usługi, 
Lecz od twojego wieku aż do grobu 
Gościniec jest arcydługi. 

PUSTELNIK

z pomieszaniem i smutnie sam do siebie
Ach, tak prędko przebiegłem gościniec tak długi! 

KSIĄDZ

Dlatego jesteś znużony i chory. 
Posil się; wraz przyniosę jadło i napoje. 

PUSTELNIK

z obłąkaniem
A potem pójdziem? 

KSIĄDZ

z uśmiechem
Zróbmy na drogę przybory. 
Czy dobrze? 

PUSTELNIK

z roztargnieniem i nieuwagą
Dobrze. 

KSIĄDZ

Chodźcie, dzieci moje! 
Oto mamy w domu gościa; 
Nim ja powrócę, bawcie jegomościa. 
odchodzi

DZIECKO

oglądając
Czemu waspan tak jesteś dziwacznie ubrany? 
Jak strach albo rozbójnik, co to mówią w bajce, 
Z różnych kawałków sukmany, 
Na skroniach trawa i liście, 
Wytarte płótno, przy pięknej kitajce11? 
postrzega sztylet, Pustelnik chowa
Jaka to na sznurku blacha? 
Różne paciorki, wstążek okrajce? 
Cha cha cha cha! 
Dalibóg, waspan wyglądasz na stracha! 
Cha cha cha cha! 

PUSTELNIK

zrywa się i jakby przypomina się
O dziatki, wy się ze mnie śmiać nie powinniście! 
Słuchajcie, znałem pewną kobietę za młodu, 
Tak jak ja nieszczęśliwą, z takiego powodu! 
Miała takąż sukienkę i na głowie liście. 
Gdy weszła do wsi, cała wieś nawałem, 
Urągając się z jej biedy, 
Pędzi, śmieje się, wykrzyka, 
Podrzyźnia, palcem wytyka: 
Ja się raz tylko, raz tylko zaśmiałem! 
Kto wie, jeśli nie za to?... słuszne sądy boże! 
Lecz któż mógł przewidzieć wtedy, 
Że ja podobną sukienkę włożę? 
Ja byłem taki szczęśliwy! 
śpiewa
Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy, 
I noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy. 
Ksiądz przychodzi z winem i talerzem.

PUSTELNIK

z wymuszoną wesołością
Księże, a lubisz ty smutne piosenki? 

KSIĄDZ

Nasłuchałem się ich w życiu dosyć, Bogu dzięki! 
Lecz nie traćmy nadziei, po smutkach wesele12. 

PUSTELNIK

śpiewa
A odjechać od niej nudno13, 
A przyjechać do niej trudno!14
Prosta piosenka, ale dobrą myśl zawiera! 

KSIĄDZ

No! potem o tym, teraz zajrzyjmy do misy. 

PUSTELNIK

Prosta pieśń! o! w romansach znajdziesz lepszych wiele! 
z uśmiechem, biorąc książki z szafy
Księże, a znasz ty żywot Heloisy15? 
Znasz ogień i łzy Wertera16? 
śpiewa