Ewa. Ewolucja jest kobietą. Kobiece ciało i 200 milionów lat naszej historii - Cat Bohannon - ebook + książka

Ewa. Ewolucja jest kobietą. Kobiece ciało i 200 milionów lat naszej historii ebook

Bohannon Cat

0,0
49,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Tam, gdzie skończył się „Sapiens”, zaczyna się „Ewa” – rewolucyjna instrukcja obsługi samicy ssaka, bezkompromisowy opis ewolucji kobiecego ciała, gruntowna rewizja przekonań na temat historii człowieka.

Przez całe wieki to mężczyźni pisali o tym, jak ewoluował nasz gatunek, w jaki sposób opanowaliśmy Ziemię, zbudowaliśmy miasta, udoskonaliliśmy język. Ale w tym obrazie był jeden brakujący element – ciało kobiety. Cat Bohannon, amerykańska badaczka i absolwentka studiów doktoranckich na Uniwersytecie Columbia, przekonuje, że współczesna medycyna, neurobiologia, paleoantropologia czy biologia ewolucyjna tracą, kiedy ignorujemy fakt, że połowa z nas ma piersi. Pora, żeby zacząć o nich rozmawiać; o krwi, tłuszczu, pochwach i macicach. Mleku, które przypomina ropę. O tym, czy istnieje coś takiego jak „kobiecy mózg”. I czy my, kobiety, rzeczywiście jesteśmy „słabszą płcią”, a nasze ciała są w stanie wojny z naszymi dziećmi.

„Naczelne Ewy” żyjące w koronach drzew, mamki, dzięki którym doszło do demograficznej eksplozji oraz chore na anemię współczesne nastolatki z Indii – ta odkrywcza i burząca mity opowieść koryguje naukę, która zbyt długo skupiała się na męskim ciele i męskim punkcie widzenia.

„Czy nauka – i technologia – wreszcie nadrobią zaległości wobec kobiet? Od pierwszych ssaków po współczesne kobiety, które muszą mierzyć się z medycyną, badaniami naukowymi i technologią opartą na „męskiej normie” – ta książka to fascynująca podróż przez 200 milionów lat ewolucji kobiecego ciała. Cat Bohannon wciąga nas w opowieść o tym, jak nasza biologia – od piersi po mózg – kształtuje nasze życie, zdrowie i codzienne doświadczenia.

Dlaczego kobiety żyją dłużej? Czemu menstruujemy? Jakie tajemnice kryje kobieca tkanka tłuszczowa? I dlaczego współczesna medycyna oraz systemy oparte na sztucznej inteligencji wciąż traktują kobiece ciało jako „wersję B”? W świecie, w którym algorytmy podejmują coraz więcej decyzji za nas – od diagnoz medycznych po kredyty bankowe – niewidzialna męska norma przenika także do AI. Bohannon z pasją i naukową precyzją demaskuje luki w badaniach oraz pułapki myślenia, które prowadzą do ignorowania kobiecej perspektywy w nauce i technologii”.

Prof. Aleksandra Przegalińska

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 1024

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Ty­tuł ory­gi­nału: Eve. How the Fe­male Body Drove 200 Mil­lion Years of Hu­man Evo­lu­tion
Opieka re­dak­cyjna: KA­TA­RZYNA KRZY­ŻAN-PE­REK
Kon­sul­ta­cja me­ry­to­ryczna: dr hab. AGNIESZKA ŻE­LAŹ­NIE­WICZ
Re­dak­cja: ANNA MI­LEW­SKA
Ko­rekta: EWA KO­CHA­NO­WICZ, PAU­LINA OR­ŁOW­SKA-BAŃDO, ANETA TKA­CZYK
Ilu­stra­cje: HA­ZEL LEE SAN­TINO
Pro­jekt okładki: GA­BRIELE WIL­SON
Ilu­stra­cja na okładce: Ta­fel V.: Ide­ales Land­scha­fts­bild der Ste­in­koh­len­zeit – Deut­sche Di­gi­tale Bi­blio­thek
Opra­co­wa­nie gra­ficzne okładki we­dług ory­gi­nału: RO­BERT KLE­EMANN
Re­dak­tor tech­niczny: RO­BERT GĘ­BUŚ
Co­py­ri­ght © 2023 by Cat Bo­han­non All ri­ghts re­se­rved © Co­py­ri­ght for the Po­lish trans­la­tion by Agnieszka So­bo­lew­ska © Co­py­ri­ght for this edi­tion by Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie, 2025
Wy­da­nie pierw­sze
ISBN 978-83-08-08725-1
Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie Sp. z o.o. ul. Długa 1, 31-147 Kra­ków bez­płatna li­nia te­le­fo­niczna: 800 42 10 40 księ­gar­nia in­ter­ne­towa: www.wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl e-mail: ksie­gar­nia@wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl tel. (+48 12) 619 27 70
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

ROZ­DZIAŁ 4

Nogi

Etio­pia, 4,4 mi­liona lat temu

Na­sze Ewy na­czelne przez dzie­siątki mi­lio­nów lat żyły w pod­nieb­nych ogro­dach w ko­ro­nach drzew, pa­ła­szo­wały owoce, owady i de­li­katne listki, upra­wiały seks, ro­dziły dzieci, wda­wały się w bójki, upra­wiały jesz­cze wię­cej seksu i ro­dziły jesz­cze wię­cej dzieci. Luk­sus drob­nych kłótni. Mnó­stwo je­dze­nia. Nie­któ­rzy z ich po­tom­ków po­zo­stali ma­lutcy, inni bar­dzo uro­śli, a jesz­cze inni naj­pierw uro­śli, a po­tem, o dziwo, znowu zma­leli. Di­no­zaury roz­po­starły skrzy­dła, a ssaki opa­no­wały pla­netę. Ży­cie na drze­wach było do­bre[6].

Ale wcze­śniej czy póź­niej na Ziemi za­wsze za­cho­dzą zmiany.

Cho­ciaż afry­kań­ski kon­ty­nent przez eony był po­kryty la­sami, w mio­ce­nie kli­mat na­szej pla­nety za­czął się ochła­dzać. Kiedy na­sze Ewy na­czelne bu­szo­wały wśród owo­cu­ją­cych drzew – a oczy po­woli prze­su­wały im się do przodu i po­głę­biał się słuch – na świe­cie pa­no­wała w miarę cie­pła i sta­bilna po­goda. Jed­nak mniej wię­cej dwa­dzie­ścia mi­lio­nów lat temu ko­lejne re­giony za­częły się ochła­dzać. Wraz z na­dej­ściem plio­cenu – około pię­ciu i pół mi­liona lat temu – po­goda na glo­bie się zmie­niła[7].

Nie była to przy tym je­dyna zmiana. Wschod­nia Afryka, święty ogród ludz­ko­ści, wy­pię­trzała się wraz z po­wsta­wa­niem Wiel­kich Ro­wów Afry­kań­skich. Wy­żyny Etio­pii się­gają pra­wie trzech ty­sięcy me­trów nad po­zio­mem mo­rza, dla­tego że Afryka roz­pada się na dwie czę­ści. Prze­su­wa­jąca się masa płasz­cza Ziemi pod Wy­żyną Abi­syń­ską – dziś po­ło­żoną tak wy­soko, że jest na­zy­wana da­chem Afryki – wy­pchnęła zie­mię do góry w po­wo­dzi lawy. Ten pro­ces zresztą trwa na­dal. Roz­dzie­la­nie się kon­ty­nentu afry­kań­skiego po­trwa mi­liony lat, ale re­zul­tat bę­dzie oczy­wi­sty: Afryka Wschod­nia wy­ru­szy sa­mot­nie w kie­runku Mo­rza Arab­skiego. Ist­nie­jące pęk­nię­cie za­częło wy­peł­niać się wodą i utwo­rzyły się je­ziora: Tur­kana, Na­iva­sha, Na­kuru. W końcu prze­kształcą się one w wą­skie, płyt­kie mo­rze, bie­gnące przez śro­dek Etio­pii, Ke­nii i Tan­za­nii.

Roz­pad kon­ty­nentu po­trafi na­mie­szać w po­go­dzie[8]. Wy­soko w ko­ro­nach drzew na­sze na­czelne Ewy ewo­lu­owały w stwo­rze­nia przy­po­mi­na­jące małpy człe­ko­kształtne. Ochła­dza­niu się pla­nety to­wa­rzy­szyły zmiany w ukła­dzie wia­trów nad wy­pię­trza­jącą się wy­żyną Afryki Wschod­niej, co do­pro­wa­dziło do od­se­pa­ro­wa­nia la­sów desz­czo­wych w środ­ko­wej czę­ści kon­ty­nentu od eko­sys­temu bę­dą­cego do­mem na­szych przod­ków. Osiem mi­lio­nów lat temu nie pa­dało już tak czę­sto jak daw­niej[139*]. Lasy skur­czyły się, po­wstały za to sze­ro­kie tra­wia­ste rów­niny, rów­nie ży­cio­dajne i zdra­dliwe jak mo­rze. Na­sze Ewy wyj­rzały z bez­piecz­nych na­drzew­nych kry­jó­wek. Więk­szość z nich po­sta­no­wiła tam zo­stać, ale ich li­czeb­ność ma­lała – wy­ko­rzy­sty­wały za­soby, które mo­gły im za­pew­nić mniej­sze nad­rzeczne lasy.

Nie­które jed­nak za­pusz­czały się w prze­stwór oce­anu traw, w któ­rych kryły się ol­brzy­mie koty, dra­pieżne ptaki i węże. Wy­pra­wiały się tam, bo mu­siały, żeby zna­leźć wię­cej po­ży­wie­nia. A po­tem ile sił w no­gach bie­gły do domu[140*].

Sło­wem klu­czem jest tu bie­ga­nie: je­ste­śmy je­dy­nymi ży­ją­cymi mał­pami człe­ko­kształt­nymi, które to ro­bią. Czło­wiek dzieli pra­wie 99 pro­cent DNA ze współ­cze­snymi szym­pan­sami i bo­nobo[9]. Więk­szość na­ukow­ców sza­cuje, że na­sze ga­tunki roz­dzie­liły się od pię­ciu mi­lio­nów do trzy­na­stu mi­lio­nów lat temu, pod ko­niec mio­cenu i na po­czątku plio­cenu[141*]. Mniej wię­cej wtedy nasi naj­bliżsi ku­zyni uczyli się cho­dzić, pod­pie­ra­jąc się knyk­ciami, żeby po­ru­szać się po ziemi mię­dzy co­raz bar­dziej od­da­lo­nymi od sie­bie pniami drzew. Ale nasi oso­bi­ści przod­ko­wie na­uczyli się cho­dzić na tyl­nych no­gach, a w końcu także bie­gać[142*]. Wielu na­ukow­ców uważa, że za­czę­li­śmy ten pro­ces na drze­wach: cho­dzi­li­śmy po grub­szych ko­na­rach na tyl­nych koń­czy­nach, uży­wa­jąc dłoni do zry­wa­nia owo­ców i ścią­ga­nia owa­dów z drob­nych, wyż­szych ga­łą­zek, zwłasz­cza gdy drzewa zro­biły się niż­sze i zwi­sa­nie da­wało lep­sze opar­cie niż sia­da­nie na ga­łę­ziach[10]. Ła­two było za­sto­so­wać to za­cho­wa­nie do cho­dze­nia po ziemi w po­zy­cji wy­pro­sto­wa­nej. I tak 4,4 mi­liona lat temu ro­bi­li­śmy to już re­gu­lar­nie. Wła­śnie wtedy, około 3–4 mi­lio­nów lat od cza­sów ostat­niego wspól­nego przodka szym­pan­sów i lu­dzi, po świe­cie cho­dziła Ar­di­pi­the­cus ra­mi­dus – na­sza Ewa dwu­noż­no­ści.

Na­ukowcy zna­leźli szkie­let Ardi w po­bliżu Ara­mis w Etio­pii w po­ło­wie lat dzie­więć­dzie­sią­tych XX wieku, lecz do­piero pod ko­niec de­kady, po do­kład­nym prze­ana­li­zo­wa­niu ska­mie­nia­ło­ści, uświa­do­mili so­bie wagę zna­le­zi­ska: mieli przed sobą naj­star­szą dwu­nożną małpę człe­ko­kształtną, Ewę ko­bie­cych nóg, bio­der, krę­go­słupa i bar­ków. Ardi jest naj­lep­szym do­stęp­nym do­wo­dem wska­zu­ją­cym na źró­dło róż­nic mię­dzy ukła­dami mię­śniowo-szkie­le­to­wymi męż­czyzn i ko­biet[11]. To za jej sprawą mamy mę­skie i ko­biece ligi spor­tów ze­spo­ło­wych. To przez nią ko­biety mają słabe ko­lana i dolny od­ci­nek krę­go­słupa. Ale także dzięki niej mają więk­sze szanse na prze­trwa­nie apo­ka­lipsy zom­bie (je­śli oba­wiasz się ta­kiego sce­na­riu­sza).

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

Przy­pisy bi­blio­gra­ficzne

[6] Fle­agle, 2003.
[7] Se­nut i in., 2009.
[8] Se­pul­chre i in., 2006; Pik, 2011; Wi­chura i in., 2015.
[9] We­dług naj­now­szych da­nych mamy 98,7 pro­cent ge­nomu wspól­nego z bo­nobo i 96 pro­cent z szym­pan­sami, ale ze względu na różne pro­blemy do­ty­czące ge­nów na­kła­da­ją­cych się na sie­bie, in­ser­cję i de­le­cję więk­szość wta­jem­ni­czo­nych – na przy­kład Smi­th­so­nian In­sti­tu­tion – na ogół twier­dzi, że mamy 99 pro­cent ge­nomu wspól­nego z oboma tymi ga­tun­kami (Prüfer i in., 2012; Wa­ter­son i in., 2005; Mao i in., 2021).
[10] Hunt, 2015.
[11] Lo­ve­joy i in., 2009. Wiele ar­ty­ku­łów na­uko­wych na te­mat od­kry­cia Ardi uka­zało się mniej wię­cej rów­no­cze­śnie, a kilka z nich można zna­leźć w bi­blio­gra­fii.

Przy­pisy

[139*] My­śle­li­śmy, że ta zmiana za­szła za­le­d­wie 2,5 mi­liona lat temu, ale now­sze ba­da­nia izo­to­powe gleby w Afryce Wschod­niej wska­zują, że mu­siało to być co naj­mniej 6 mi­lio­nów lat temu (Wol­de­Ga­briel i in., 2001). Ba­da­nia okre­śla­jące wpływ wy­pię­trza­nia się wschod­nio­afry­kań­skich wy­żyn na kli­mat także da­tują zmianę ro­ślin­no­ści z la­sów desz­czo­wych na trawy na okres mię­dzy 5 mi­lio­nami a 8 mi­lio­nami lat temu (Se­pul­chre i in., 2006; Pik, 2011; Wi­chura i in., 2015). A był jesz­cze kry­zys mes­syń­ski od 5 mi­lio­nów do 6 mi­lio­nów lat temu, pod­czas któ­rego całe Mo­rze Śród­ziemne to wy­sy­chało, to po­now­nie wy­peł­niało się wodą, kiedy wą­ski ka­nał w Cie­śni­nie Gi­bral­tar­skiej okre­sowo blo­ko­wał i otwie­rał drogę do Atlan­tyku (Krijg­sman i in., 1999). Za­dzia­łał tu po­dobny pro­ces jak przy po­zy­ski­wa­niu soli mor­skiej przez od­pa­ro­wy­wa­nie wody z so­lanki, tyle że za­cho­dził na ogromną skalę i do­pro­wa­dził do usu­nię­cia ze świa­to­wych oce­anów 6 pro­cent wszyst­kich roz­pusz­czo­nych w nich soli, co zna­cząco ob­ni­żyło ich za­sa­do­wość i nie po­zo­stało bez wpływu na ży­jące w oce­anie ga­tunki – a także na na­szych przod­ków z rzędu na­czel­nych, bo na­mie­szało w opa­dach w Afryce Wschod­niej (Brad­shaw, 2021). W końcu za­so­le­nie oce­anu kształ­tuje glo­balny obieg wody w przy­ro­dzie. Dla na­szych Ew w Afryce Wschod­niej ten mo­ment w hi­sto­rii Ziemi był więc „sztor­mem do­sko­na­łym”.
[140*] Prawdę mó­wiąc, nasz le­śny dom nie był dużo bez­piecz­niej­szy. Żył tam na przy­kład Ma­cha­iro­dus ka­bir, wa­żący 350 ki­lo­gra­mów kot, który lu­bił rzu­cać się na nas z góry, prze­bi­jać nam szyję krót­kimi, gru­bymi kłami i li­żąc łapy, ob­ser­wo­wać, jak wy­krwa­wiamy się na śmierć (Sar­della i Wer­de­lin, 2007). Pra­dawna Afryka to nie prze­lewki (Pe­igné i in., 2005). Na­sze Ewy na­czelne były już jed­nak przy­sto­so­wane do ży­cia na drze­wach i do ucie­ka­nia przed naj­róż­niej­szymi le­śnymi po­two­rami. W kur­czą­cym się le­sie mo­gło być trudno ra­dzić so­bie z co­raz bar­dziej głod­nymi mię­so­żer­cami, ale za­adap­to­wa­nie się do wa­run­ków nie­zna­nej sa­wanny praw­do­po­dob­nie było jesz­cze trud­niej­sze.
[141*] Venn i in., 2014; Ste­iper i Young, 2006; Diogo i in., 2017; Har­ri­son, 2010. Jak to zwy­kle bywa w wy­padku ewo­lu­cji czło­wieka, te liczby są kwe­stią sporną. Przez kil­ka­dzie­siąt lat są­dzi­li­śmy, że dy­wer­gen­cja na­stą­piła mię­dzy 3 mi­lio­nami a 12 mi­lio­nami lat temu. W 2005 roku to okienko za­wę­ziło się do 5–7 mi­lio­nów lat (Ku­mar i in., 2005). W 2014 roku ana­liza ge­ne­tyczna oparta wy­łącz­nie na śred­nim tem­pie mu­ta­cji u ży­ją­cych szym­pan­sów i lu­dzi wy­ka­zała, że przy­naj­mniej dziś DNA czło­wieka i szym­pansa może mu­to­wać wol­niej, niż my­śle­li­śmy, więc wró­ci­li­śmy do 13 mi­lio­nów lat (Venn i in., 2014)! Ist­nieje wszakże róż­nica mię­dzy mo­men­tem od­dzie­le­nia się ga­tunku a mo­men­tem dy­wer­gen­cji DNA. Przy wy­star­cza­jąco du­żej po­pu­la­cji albo je­śli nasi przod­ko­wie byli po­dzie­leni na dwie pod­grupy, które się mię­dzy sobą za bar­dzo nie krzy­żo­wały, można przy­jąć, że ów mo­ment na­stą­pił 7 mi­lio­nów lat temu. Mniej wię­cej 6–7 mi­lio­nów lat temu, przy­naj­mniej we­dług ba­dań izo­to­po­wych, nasz le­śny Eden za­czął ustę­po­wać miej­sca mie­sza­ni­nie la­sów i tra­wia­stej sa­wanny, a w każ­dym ra­zie był wciąż na tyle za­le­siony, by ży­cie na sa­wan­nie sta­no­wiło w tym okre­sie normę dla na­szych Ew (Wol­de­Ga­briel i in., 2001).
[142*] To obecny mo­del. Przyj­mu­jemy, że na­sze Ewy stały się dwu­nożne, pod­czas gdy Ewy go­ryli, szym­pan­sów i bo­nobo da­lej po­słu­gi­wały się knyk­ciami, a nie – że małpy pod­pie­ra­jące się knyk­ciami z cza­sem na­uczyły się cho­dzić na dwóch no­gach.