Facet jak młody bóg - Tadeusz Oleszczuk - ebook + książka

Facet jak młody bóg ebook

Oleszczuk Tadeusz

4,7

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis



To jest instrukcja obsługi mężczyzny.

Dla niego. I jego partnerki.

Prosta i kompletna książka serwisowa tej niezwykłej biomaszyny, jaką jest mężczyzna.

Oto najważniejsze odpowiedzi na pytanie: co robić, żeby ta jedyna w swoim rodzaju "wyścigówka" zawsze była niezawodna, sprawna, silna i szczęśliwa.

Jak wygląda checklista badań dla faceta?

Jak podnieść libido i cieszyć się seksem?

Jak przeżyć kryzys wieku średniego?

Jak zachować sprawność i witalność, a przy tym nieźle wyglądać?

Coraz więcej panów interesuje się zdrowym stylem życia, chce się czuć i wyglądać młodo, tak długo, jak się da. A da się dłuuugo.

Nowoczesna medycyna potrafi fantastyczne rzeczy!

Czarno na białym, na dodatek prosto i przejrzyście: co zrobić, żeby opóźnić starzenie, jak się nie dać spadkowi libido, jak sobie pomóc, żeby trochę schudnąć i poprawić kondycję. Faceci te sposoby akceptują i stosują konsekwentnie, najczęściej z dobrym skutkiem. A jeśli podaje je lekarz, niekwestionowany autorytet, to sprawa ma się jeszcze lepiej. Książka Facet jak młody bóg dr. Tadeusza Oleszczuka to właśnie takie sposoby, do zastosowania od zaraz.

Marcin Klimkowski, Radio 357

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 236

Oceny
4,7 (30 ocen)
22
7
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Roma1234

Nie oderwiesz się od lektury

Polecam mężczyznom jak i kobietom. Bardzo ciekawa lektura.
00
Atena348

Nie oderwiesz się od lektury

świetny lekarz i świetna książka
00
Lucy1993

Dobrze spędzony czas

Książka od mężczyzny dla mężczyzn. Warto ją przeczytać, autor jest lekarzem i daje wiele dobrych rad.
00
seymazo

Nie oderwiesz się od lektury

każdy facet powinien przeczytać i każda kobieta której zależy na facecie
00
Voncohn

Dobrze spędzony czas

Trzeźwo, spokojnie, bez kołczingowego bełkotu. W każdym razie nawet amator niezdrowego stylu życia może doczytać do końca :)
00

Popularność




Au­tor: Ta­de­usz Olesz­czuk
Re­dak­cja: Ma­riusz Ku­lan
Ko­rek­ta: Ka­ta­rzy­na Zio­ła-Ze­mczak
Pro­jekt gra­ficz­ny okład­ki: Stu­dio &Vi­su­al/www.an­dvi­su­al.pl
Pro­jekt gra­ficz­ny ma­kie­ty i skład: Iza­be­la Kru­źlak
Re­dak­tor pro­wa­dzący: Ro­man Ksi­ążek
Re­dak­tor pro­jek­tu: Agniesz­ka Fi­las
Kie­row­nik re­dak­cji: Agniesz­ka Gó­rec­ka
© Co­py­ri­ght by Dr. Ta­de­usz Olesz­czuk © Co­py­ri­ght for this edi­tion by Wy­daw­nic­two Pas­cal
Wszel­kie pra­wa za­strze­żo­ne. Żad­na część tej ksi­ążki nie może być po­wie­la­na lub prze­ka­zy­wa­na w ja­kiej­kol­wiek for­mie bez pi­sem­nej zgo­dy wy­daw­cy, z wy­jąt­kiem re­cen­zen­tów, któ­rzy mogą przy­to­czyć krót­kie frag­men­ty tek­stu.
Biel­sko-Bia­ła 2021
Wy­daw­nic­two Pas­cal sp. z o.o. ul. Za­po­ra 25 43-382 Biel­sko-Bia­ła tel. 338282828, fax 338282829pas­cal@pas­cal.plwww.pas­cal.pl
ISBN 978-83-8103-981-9
Kon­wer­sja: eLi­te­ra s.c.
.

PRA­CU­JĘ JAKO GI­NE­KO­LOG-PO­ŁO­ŻNIK, ALE CO­RAZ CZĘŚCIEJ LE­CZĘ NIE TYL­KO KO­BIE­TY, LECZ TA­KŻE CAŁE RO­DZI­NY. Dzia­ła to tro­chę na za­sa­dzie pocz­ty pan­to­flo­wej: gdy tyl­ko moje rady – co jeść, a zwłasz­cza co zde­cy­do­wa­nie od­sta­wić – od­mie­nia­ją ży­cie pa­cjent­ki, nie­mal za­wsze ona przy­sy­ła swo­ją mamę, sio­strę, przy­ja­ció­łkę, ale też męża. „Niech pan mu po­wie, co ma ro­bić. Utył/nie może schud­nąć/źle się czu­je/po­sta­rzał się/nie ma na nic ocho­ty. Jest jak nie on” – ta­kie zda­nia sły­szę nie­mal ka­żde­go dnia. Ale też sami pa­no­wie dzwo­nią po po­ra­dę, pi­szą przez moją stro­nę in­ter­ne­to­wą, za­cze­pia­ją mnie na uli­cy. Kie­dy ja­kiś czas temu po na­gra­niu w te­le­wi­zji usta­wi­li się do mnie chy­ba wszy­scy mężczy­źni obec­ni w stu­dio, ka­żdy z ja­ki­mś py­ta­niem, po­my­śla­łem, że może czas upo­rząd­ko­wać to, co wiem, i przy­go­to­wać zdro­wot­ny prze­wod­nik dla mężczyzn. Spe­cjal­nie dla nich. Pa­mi­ętam, jak je­den z ka­me­rzy­stów po­pro­sił mnie na stro­nę i naj­pierw niby żar­tem za­py­tał, czy może jest coś, co do­da­je wi­go­ru w łó­żku, ale i w ży­ciu – do­dał, że pyta dla ko­le­gi, któ­ry po po­wro­cie z pra­cy za­pa­da się w fo­tel i nic mu się nie chce. Prze­rwa­łem mu py­ta­niem, co (ten jego ko­le­ga) je, co jadł po­przed­nie­go dnia. Nie mu­siał na­wet od­po­wia­dać, sam wy­re­cy­to­wa­łem, czym się odży­wia. Jego po­wi­ęk­sza­jące się ze zdu­mie­nia oczy po­twier­dzi­ły moje przy­pusz­cze­nia. Do­brze znam i tę minę, i ten spo­sób odży­wia­nia, bo o tym wła­śnie od lat roz­ma­wiam z pa­cjent­ka­mi w ga­bi­ne­cie. A ko­bie­ty i mężczy­źni wca­le tak bar­dzo się od sie­bie nie ró­żnią. Tyle że ko­bie­tom jest ła­twiej niż nam, bo nie bra­ku­je im pre­tek­stów, aby przy­jść do le­ka­rza i zro­bić ba­da­nia (z po­wo­du mie­si­ącz­ki/bra­ku mie­si­ącz­ki, z po­wo­du ci­ąży/jej bra­ku, z po­wo­du nad­mia­ru hor­mo­nów i ich nie­do­bo­ru), i przede wszyst­kim mają swo­je­go le­ka­rza. A fa­ce­ci? Fa­ce­ci nie mają. Poza tym wi­ęk­szo­ść z nas nie lubi za­wra­cać sobą gło­wy, na­rze­kać na sa­mo­po­czu­cie, ża­lić się na gor­szą for­mę i to ob­cej oso­bie. Z dru­giej stro­ny co­raz wi­ęcej pa­nów in­te­re­su­je się zdro­wym sty­lem ży­cia, chce się czuć i wy­glądać mło­do, tak dłu­go, jak się da. A da się dłu­go. No­wo­cze­sna me­dy­cy­na po­tra­fi fan­ta­stycz­ne rze­czy. Stąd po­my­sł na tę ksi­ążkę. Chcia­łbym, żeby była pro­stą, ale kom­plet­ną in­struk­cją ob­słu­gi tej naj­dro­ższej ma­szy­ny, jaką mężczy­zna ma na sta­nie: swo­je­go or­ga­ni­zmu. Oto naj­wa­żniej­sze od­po­wie­dzi na py­ta­nie: co ro­bić, żeby ta je­dy­na w swo­im ro­dza­ju „oso­bów­ka” za­wsze była nie­za­wod­na, spraw­na i sil­na.

Dla ko­biet ka­żde­go roku wy­da­je się kil­ka­na­ście po­rad­ni­ków zdro­wot­nych. A dla mężczyzn? Czas na pe­łne rów­no­upraw­nie­nie.

PA­NO­WIE,

TĘ KSI­ĄŻKĘ NA­PI­SA­ŁEM JAKO LE­KARZ, KTÓ­RY KA­ŻDE­GO DNIA OTRZY­MU­JE PO­TWIER­DZE­NIA SŁUSZ­NO­ŚCI SWO­ICH ZA­LE­CEŃ, I JAKO CZŁO­WIEK, KTÓ­RE­GO TE­MAT ZDRO­WIA I DO­BREJ FOR­MY PA­SJO­NU­JE OD LAT. I JAKO KTOŚ, KTO STA­LE SIĘ DO­KSZTA­ŁCA, BO TYLE JEST NO­WYCH BA­DAŃ NA­UKO­WYCH, ŻE NA­SZA WIE­DZA O LUDZ­KIM OR­GA­NI­ZMIE AK­TU­ALI­ZO­WA­NA JEST NIE­MAL KA­ŻDE­GO DNIA. PI­SZĄC TEN „IN­STRUK­TAŻ”, BA­ZO­WA­ŁEM NA NA­PRAW­DĘ NAJ­NOW­SZYCH WY­NI­KACH, RÓW­NIEŻ TYCH Z 2022 ROKU.

DO TEGO JE­STEM MĘŻCZY­ZNĄ, KTÓ­RY WSZYST­KIE TE OD­KRY­CIA SPRAW­DZIŁ NA SO­BIE. MAM IDE­AL­NE WY­NI­KI I NIE BIO­RĘ ŻAD­NYCH LE­KÓW. ŻAD­NYCH (TO ROBI DUŻE WRA­ŻE­NIE NA MO­ICH RÓ­WIE­ŚNI­KACH, WIEM). NIE MAM GRA­MA NAD­WA­GI, A ZA TO WRĘCZ TRY­SKAM ENER­GIĄ. I PEW­NIE TEŻ TRO­CHĘ JE­STEM PRÓ­ŻNY, BO NIE­ODMIEN­NIE UŚMIE­CHAM SIĘ NA KOM­PLE­MENT: „PA­NIE DOK­TO­RZE, PAN MA 60 LAT?? NIE NO, NIE WY­GLĄDA PAN”.

.

JAKIŚ CZAS TEMU, KIE­DY WRA­CA­ŁEM SA­MO­CHO­DEM DO DOMU, POD­WIO­ZŁEM CHŁO­PA­KA. Chciał się do­stać do Ło­mży, gdzie stał jego TIR. W trak­cie jaz­dy opo­wia­dał o so­bie – że przez kil­ka­na­ście lat był po­li­cjan­tem, po czym zde­cy­do­wał się na urlop wy­cho­waw­czy, żeby za­jąć się dzie­ćmi. A kie­dy jako mun­du­ro­wy prze­sze­dł na wcze­śniej­szą eme­ry­tu­rę (pra­wo do niej przy­słu­gu­je po 15 la­tach pra­cy), za­czął je­ździć ti­ra­mi, ale tyl­ko w nocy. Po to – jak po­wie­dział – żeby w ci­ągu dnia spędzać czas z sy­na­mi, za­wo­zić ich do przed­szko­la, od­bie­rać ze szko­ły. Żeby z nimi BYĆ. Pa­mi­ętam, że po­my­śla­łem wte­dy dwie rze­czy: jak cud­nie, jaki mądry fa­cet, ja­kie będzie miał „do­grza­ne”, wy­ko­cha­ne dzie­ci, i że kie­dyś taka po­sta­wa by­ła­by nie do wy­obra­że­nia. Dziś mężczy­źni są kom­plet­nie inni niż w po­ko­le­niu mo­je­go ojca, a na­wet moim! Na mo­je­go syna, któ­ry wła­śnie zo­stał tatą i pi­ęk­nie zaj­mu­je się syn­kiem, pa­trzę z za­chwy­tem – uwa­żno­ść to naj­wi­ęk­szy ma­jątek, jaki mo­żna dać dziec­ku. Wi­dzę, że mój syn, ale i tam­ten kie­row­ca TIR-a, są już z in­ne­go świa­ta – świa­ta chło­pa­ków, któ­rzy mają szan­sę w pe­łni prze­żyć swo­je ży­cie.

Cie­szy mnie, że za­czy­na­my dbać nie tyl­ko o re­la­cje, ale i o sie­bie, o swo­je zdro­wie. Zresz­tą we­dług no­wych wy­tycz­nych WHO, to się ze sobą łączy. Zdro­wie to nie jest tyl­ko spraw­no­ść cia­ła, lecz rów­nież „stan pe­łne­go fi­zycz­ne­go, umy­sło­we­go i spo­łecz­ne­go do­bro­sta­nu”. W ostat­nich la­tach de­fi­ni­cja ta zo­sta­ła uzu­pe­łnio­na o „spraw­no­ść do pro­wa­dze­nia pro­duk­tyw­ne­go ży­cia spo­łecz­ne­go i eko­no­micz­ne­go”, a ta­kże o wy­miar du­cho­wy.

CIE­SZY MNIE, ŻE DZIŚ MĘŻCZY­ŹNI SĄ KOM­PLET­NIE INNI NIŻ W PO­KO­LE­NIU MO­JE­GO OJCA, A NA­WET MOIM!

Jak do­brze, że mo­del twar­dzie­la, któ­ry prędzej sie­kie­rą utnie so­bie bo­lący pa­lec, niż pój­dzie do le­ka­rza, od­cho­dzi do la­mu­sa. Co­raz wi­ęcej mężczyzn li­czy na do­bre, ener­ge­tycz­ne i dłu­gie ży­cie, więc co­raz częściej szu­ka spo­so­bów, żeby tak wła­śnie było. Acz wci­ąż po­wszech­ny jest ob­raz zmęczo­ne­go in­for­ma­ty­ka/na­uczy­cie­la/kie­row­cy/me­ne­dże­ra, któ­ry po pra­cy leży na so­fie, a je­dy­ne ru­chy, ja­kie co ja­kiś czas wy­ko­nu­je, to wdu­sze­nie przy­ci­sku w pi­lo­cie do te­le­wi­zo­ra i si­ęgni­ęcie po chip­sy, piwo czy piz­zę. Zna­mien­ne, że nie­mal 90% pol­skich dziew­czyn zna (z grub­sza) za­sa­dy zdro­wej die­ty i zdro­we­go ży­cia. U mężczyzn ta świa­do­mo­ść ro­śnie, ale po­wiedz­my so­bie szcze­rze: nie star­tu­je z wy­so­kie­go pu­ła­pu. To oczy­wi­ście po­kło­sie wspo­mnia­ne­go mo­de­lu ma­cho, któ­ry wszel­kie za­bie­gi wo­kół sie­bie trak­to­wał jako nie­god­ne sam­ca na co dzień zaj­mu­jące­go się wa­żniej­szy­mi spra­wa­mi. Gdy to pi­szę, sam się śmie­ję z tego, ja­kie to nie­mądre.

Zwłasz­cza że wspó­łcze­sne ży­cie wca­le nas nie roz­piesz­cza. Świat się zmie­nia, szyb­ciej niż kie­dy­kol­wiek wcze­śniej. Dziś, aby funk­cjo­no­wać zdro­wo, trze­ba się na­praw­dę na­gim­na­sty­ko­wać – ta­kże do­słow­nie – i być wy­jąt­ko­wo uwa­żnym. Stan słu­żby zdro­wia w kra­ju nam tego nie uła­twia (i pi­szę to jako le­karz). Jak ni­g­dy wcze­śniej pu­łap­ki zdro­wot­ne tkwią w je­dze­niu, po­wie­trzu, oto­cze­niu, le­kach, ale i w na­szych prze­ko­na­niach. Mnó­stwo w nich nie­prawd i syn­te­tycz­nych skład­ni­ków o dzia­ła­niach ubocz­nych, któ­re do­pie­ro te­raz wy­cho­dzą na jaw. Nie mie­ści nam się w gło­wie, że skład­ni­ki żyw­no­ści do­pusz­czo­ne do ob­ro­tu mogą wy­wo­ły­wać śmier­tel­ne cho­ro­by, a tak jest. Acz bywa i tak, że WIE­MY, któ­re pro­duk­ty często spo­ży­wa­ne zwi­ęk­sza­ją ry­zy­ko wy­stąpie­nia raka czy cu­krzy­cy typu 2, a jed­nak na­dal na­kła­da­my je na ta­lerz czy na­le­wa­my do szklan­ki.

Na szczęście co­raz częściej łączy­my krop­ki i za­czy­na­my świa­do­mie za­rządzać swo­ją kon­dy­cją. I co­raz wi­ęcej z nas prze­cho­dzi na kurs zdro­wych na­wy­ków.

CZAS JED­NAK PRZY­JĄĆ DO WIA­DO­MO­ŚCI, ŻE KURS ZDRO­WYCH NA­WY­KÓW PRĘDZEJ CZY PÓ­ŹNIEJ CZE­KA KA­ŻDE­GO. Nie­ste­ty, wi­ęk­szo­ść za­pi­sze się na kurs przy­spie­szo­ny, wraz z pierw­szy­mi kło­po­ta­mi zdro­wot­ny­mi (od­pu­kać), gdy nie da rady we­jść bez za­dysz­ki na dru­gie pi­ętro, prze­ży­je za­wsty­dze­nie w sy­pial­ni lub usły­szy jed­no z tych okrop­nych zdań od swo­je­go le­ka­rza. Co­kol­wiek by­śmy my­śle­li na te­mat męsko­ści, to praw­da jest taka, że to my, mężczy­źni, cho­ru­je­my częściej. Za­czy­na­my zwy­kle po uko­ńcze­niu 40. roku ży­cia, gdy spa­da nam po­ziom hor­mo­nów, gdy zmie­nia się cia­ło i za­czy­na wy­sta­wiać ra­chu­nek za nie dość uwa­żne wcze­śniej­sze ży­cie. Pro­fi­lak­ty­ka nie jest, nie­ste­ty, na­szym ulu­bio­nym sło­wem na „p”. Śred­nia dłu­go­ść męskie­go ży­cia też nie po­wa­la: jest o 7,7 roku krót­sza niż w przy­pad­ku ko­biet (dane z 2019 roku). Naj­częściej ko­ńczą je cho­ro­by ser­ca i no­wo­two­ry zło­śli­we, cho­ro­by z za­nie­dba­nia, nie­wy­ła­pa­ne na czas. A je­śli na­wet nie ko­ńczą nam ży­cia, to po­tra­fią je nie­źle uprzy­krzyć. Ich li­sta jest ca­łkiem spo­ra.

DO­LE­GLI­WO­ŚCI, KTÓ­RE STA­TY­STYCZ­NIE ZDA­RZA­JĄ SIĘ NAM NAJ­CZĘŚCIEJ

WRZO­DY DWU­NAST­NI­CY I ŻO­ŁĄD­KA Aż 50% mężczyzn cho­ro­wa­ło albo za­cho­ru­je na cho­ro­bę wrzo­do­wą dwu­nast­ni­cy lub żo­łąd­ka, czy­li trzy razy wi­ęcej niż ko­biet. Kie­dyś wrzo­dy na­zy­wa­no cho­ro­bą dy­rek­to­rów, bo wi­ąza­no ją ze stre­sem i nie­re­gu­lar­nym odży­wia­niem się, do tego pi­ciem du­żej ilo­ści kaw i pa­le­niem pa­pie­ro­sów. Dziś wie­my, że te czyn­ni­ki ow­szem, na­si­la­ją ob­ja­wy – stres za­ci­ska drob­ne na­czy­nia krwio­no­śne, co pro­wa­dzi do nie­do­krwie­nia ślu­zów­ki żo­łąd­ka, a to może spo­wo­do­wać wy­two­rze­nie się za­pa­le­nia – ale w pro­ce­sie po­wsta­wa­nia cho­ro­by bie­rze udział jesz­cze je­den gracz: od­por­na na kwa­sy żo­łąd­ko­we bak­te­ria He­li­co­bac­ter py­lo­ri. Co cie­ka­we, bak­te­rię tę nosi w so­bie wi­ęk­szo­ść z nas, na­wet 80–90% po­pu­la­cji, dla wi­ęk­szo­ści jest ona jed­nak zu­pe­łnie nie­gro­źna i sama jej obec­no­ść w or­ga­ni­zmie nie jest wska­za­niem do an­ty­bio­ty­ko­te­ra­pii. Le­cze­nie włącza­ne jest do­pie­ro u osób z ob­ja­wa­mi bó­lo­wy­mi (np. po kwa­śnym je­dze­niu). Wrzo­dy ucho­dzą za cho­ro­bę prze­ka­zy­wa­ną ge­ne­tycz­nie, co dru­gi cho­ry ma jej przy­pad­ki w ro­dzi­nie. Za ge­ne­tycz­nym ro­do­wo­dem cho­ro­by prze­ma­wia cho­ćby fakt, że częściej (i to na­wet o 40%) wy­stępu­je u osób z gru­pą krwi „0”. Za po­ja­wie­nie się wrzo­dów może też od­po­wia­dać za­rzu­ca­nie żó­łci do żo­łąd­ka. Gdy nasz or­ga­nizm spraw­nie pra­cu­je, żółć mamy tyl­ko w dwu­nast­ni­cy. Gdy coś za­czy­na szwan­ko­wać, po­wra­ca ona do żo­łąd­ka i uszka­dza jego ścian­ki. Wrzo­dy mogą być też na­stęp­stwem nad­mier­ne­go sto­so­wa­nia nie­ste­ry­do­wych le­ków prze­ciw­za­pal­nych i prze­ciw­bó­lo­wych oraz le­ków prze­ciw­reu­ma­tycz­nych, któ­re nie­mal za­wsze uszka­dza­ją bło­nę ślu­zo­wą żo­łąd­ka.

KŁO­PO­TY Z KRĄŻE­NIEM I SER­CEM Pra­cu­je­my na nie tłu­stą die­tą, pa­le­niem pa­pie­ro­sów, nad­uży­wa­niem al­ko­ho­lu, a ta­kże je­dze­niem sło­dy­czy, w tym słod­kich owo­ców przez cały rok.

KŁO­PO­TY Z PRO­STA­TĄ Or­gan ten ma ten­den­cję do sa­mo­ist­ne­go roz­ro­stu po 50. roku ży­cia. Pro­blem ten do­ty­ka co­raz wi­ęk­szej licz­by doj­rza­łych mężczyzn. Sama pro­sta­ta to nie­wiel­ki gru­czoł (na­zy­wa­ny też ster­czem), któ­ry jest umiej­sco­wio­ny u na­sa­dy cew­ki mo­czo­wej, pod pęche­rzem mo­czo­wym. Do jego za­dań na­le­ży pro­duk­cja pły­nu, któ­ry po po­łącze­niu się z plem­ni­ka­mi z jąder two­rzy sper­mę. Płyn ten jest w du­żej mie­rze od­po­wie­dzial­ny za męską płod­no­ść, gdyż to za­war­ty­mi w nim mi­kro­ele­men­ta­mi „odży­wia­ją się” plem­ni­ki. Nie­ste­ty, gdy pro­sta­ta ro­śnie, po­ja­wia­ją się trud­no­ści z od­da­wa­niem mo­czu (duża pro­sta­ta uci­ska cew­kę mo­czo­wą), bo­le­sne za­pa­le­nia, może ta­kże do­jść do roz­wo­ju no­wo­two­ru.

PRO­BLE­MY ZE WZWO­DEM I WY­TRY­SKIEM Do­cho­dzi­my do nich wie­lo­ma ście­żka­mi: po­przez dłu­go­tr­wa­ły stres (utrzy­mu­jący się przez wie­le mie­si­ęcy), prze­męcze­nie or­ga­ni­zmu, ale też z po­wo­du cu­krzy­cy, któ­ra nisz­czy układ ner­wo­wy or­ga­ni­zmu, czy mia­żdży­cy, któ­ra blo­ku­je do­pływ krwi do pe­ni­sa. Bar­dzo często za łó­żko­we kło­po­ty od­po­wia­da ob­ni­ża­jący się po­ziom te­sto­ste­ro­nu, co jest po­wo­do­wa­ne wie­kiem (po­ziom tego hor­mo­nu ob­ni­ża się od oko­ło 35. roku ży­cia), a ta­kże śmie­cio­wa die­ta – tak, je­dze­nie ma nie­ba­ga­tel­ny wpływ na nasz układ hor­mo­nal­ny.

RAK JE­LI­TA GRU­BE­GO Ten no­wo­twór zde­cy­do­wa­nie częściej przy­da­rza się mężczy­znom niż ko­bie­tom, i to doj­rza­łym (po 50. roku ży­cia). Nie­ste­ty, jest też trze­cim (po cho­ro­bach krąże­nia i raku płuc) po­wo­dem przed­wcze­snej męskiej śmier­ci. W ok. 10% jego po­ja­wie­nie się to spraw­ka ge­nów, jed­nak w wi­ęk­szo­ści przy­pad­ków pra­cu­je­my na nie­go sami sie­dzącym try­bem ży­cia, la­ta­mi śmie­cio­we­go je­dze­nia i stre­sem, pod­czas któ­re­go za­ci­ska­ją się drob­ne na­czy­nia krwio­no­śne i utrud­nio­ne jest wchła­nia­nie wi­ta­min i mi­ne­ra­łów. Wzrost pa­to­lo­gicz­nej mi­kro­flo­ry je­lit i za­par­cia do­pe­łnia ry­zy­ko roz­wo­ju raka. Nie bez zna­cze­nia jest sze­ro­ka obec­no­ść pe­sty­cy­dów, hor­mo­nów, do­dat­ków che­micz­nych do żyw­no­ści na ka­żdym eta­pie „pro­duk­cji” ro­ślin­nej, czy zwie­rzęcej.

RAK PŁUC Stoi za nim za­nie­czysz­cze­nie śro­do­wi­ska, ale też ta­kie ska­że­nie, któ­re fun­du­je­my so­bie sami, pa­ląc pa­pie­ro­sy (tra­dy­cyj­ne, faj­ki, a ta­kże tzw. e-pa­pie­ro­sy). Poza tym pa­ląc, na­ra­ża­my nie tyl­ko sie­bie, ale i bli­skich prze­by­wa­jących w za­si­ęgu dymu. No­wo­two­ry płuc oraz in­nych or­ga­nów od­de­cho­wych są dziś dru­gą przy­czy­ną umie­ral­no­ści Po­la­ków (za­raz po cho­ro­bach ukła­du krąże­nia). Są nie­ste­ty wy­jąt­ko­wo opor­ne na le­cze­nie, a wy­kry­te pó­źno często nie dają szans na wy­zdro­wie­nie. Kło­pot z cho­ro­bą jest też taki, że dłu­go nie daje ob­ja­wów in­nych niż zmęcze­nie i po­ka­sły­wa­nie, dla­te­go le­ka­rze za­le­ca­ją re­gu­lar­ne wy­ko­ny­wa­nie RTG klat­ki pier­sio­wej, na­wet co dwa lata. Ręka w górę, kto nie­daw­no miał wy­ko­na­ny rent­gen płuc?

PRO­BLE­MY ZE STA­WA­MI W doj­rza­łym wie­ku aż co pi­ąty mężczy­zna ma kło­po­ty ze sta­wa­mi, zwłasz­cza ko­lan i bar­ku. Naj­częściej są one po­zo­sta­ło­ścią po wy­czy­no­wym, wy­si­łko­wym lub ry­zy­kow­nym ży­ciu w mło­do­ści i po­wsta­łych wów­czas kon­tu­zjach. Ale nie tyl­ko. Kło­po­ty z po­ru­sza­niem się, roz­pro­sto­wa­niem ko­ści to ta­kże spraw­ka na­szej die­ty, ści­ślej: za­kwa­sze­nia or­ga­ni­zmu (a po­praw­nie pi­sząc: wy­so­kie­go po­zio­mu kwa­su mo­czo­we­go w su­ro­wi­cy), do cze­go do­pro­wa­dza­my, je­dząc dużo mi­ęsa, tłusz­czu, na­bia­łu (czy­li pro­duk­tów od­zwie­rzęcych), ale też fruk­to­zy, cu­kru, i pi­jąc al­ko­hol.

ŁY­SIE­NIE Kło­pot do­ty­ka na­wet co dru­gie­go z nas po 50. roku ży­cia. Przy­czy­ną męskie­go ły­sie­nia jest wy­so­ki po­ziom DHT. DHT po­wsta­je z te­sto­ste­ro­nu i od­dzia­łu­je na re­cep­to­ry an­dro­ge­no­we miesz­ków wło­so­wych, z cza­sem do­pro­wa­dza­jąc do ich za­ni­ku. Je­śli jed­nak wło­sy za­czy­na­my tra­cić wcze­śniej, przed uko­ńcze­niem 40. roku ży­cia, war­to się skon­sul­to­wać z kar­dio­lo­giem, czy nie jest to zwi­ąza­ne np. z nie­do­krwie­niem ser­ca. Zna­cze­nie mają też geny.

WSZYST­KIM TYM ZMIA­NOM (PRA­WIE WSZYST­KIM) MO­ŻNA ZA­WCZA­SU ZA­PO­BIEC. BĘDZIE PRO­ŚCIEJ I TA­NIEJ. DO­BRA WIA­DO­MO­ŚĆ JEST TAKA, ŻE NIE JEST TO TRUD­NE, WY­MA­GA TYL­KO:

A) ZRO­ZU­MIE­NIA ISTO­TY WSPÓ­ŁCZE­SNYCH ZA­GRO­ŻEŃ ZDRO­WOT­NYCH,

B) WY­RO­BIE­NIA NA­WY­KÓW ICH OB­CHO­DZE­NIA. BO­NUS DA SIĘ OD­CZUĆ PO 3 TY­GO­DNIACH OD WPRO­WA­DZE­NIA ZMIAN.

Za­pra­sza­my do za­ku­pu pe­łnej wer­sji ksi­ążki