Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
32 osoby interesują się tą książką
Factfulness: nawyk wygłaszania opinii w oparciu o niepodważalne fakty.
Kiedy ktoś zadaje nam proste pytania na temat światowych trendów – np. jaki procent światowej populacji żyje w biedzie; dlaczego liczba ludności na świecie rośnie; jaki procent dziewcząt kończy szkołę podstawową – zwykle udzielamy błędnych odpowiedzi. I to do tego stopnia, że szympans, który wybiera je losowo, uzyskuje lepszy wynik od nauczycieli, dziennikarzy, laureatów nagrody Nobla czy też bankierów inwestycyjnych.
W książce Factfulness profesor zdrowia międzynarodowego i wykładowca konferencji TED, Hans Rosling, wraz z dwoma wieloletnimi współpracownikami, Anną i Olem, proponują nowe, choć dość radykalne wyjaśnienie tego zjawiska. Opisują dziesięć instynktów, które zakłócają nasz punkt widzenia – począwszy od tendencji do podziału świata na dwa obozy („my” i „oni”), poprzez sposób, w jaki odbieramy informacje medialne (w których dominuje strach), a kończąc na tym, jak postrzegamy postęp (zwykle zakładamy, że wszystko idzie ku gorszemu).
Okazuje się, że nasz świat pomimo swoich niedoskonałości, znajduje się w znacznie lepszym stanie niż się spodziewamy. Nie oznacza to, iż prawdziwe zagrożenia nie istnieją. Jednak gdy nieustannie martwimy się o wszystko, zamiast skupiać się na faktach i na ich podstawie budować sobie obraz świata, możemy nie zauważyć tego, co naprawdę nam zagraża.
Inspirująca i rewolucyjna, pełna interesujących anegdot i poruszających historii. Factfulness jest książką, którą należy przeczytać, ponieważ zmieni ona twój sposób postrzegania świata.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 396
Książkę tę dedykuję odważnej bosonogiej kobiecie, której imienia nie znam, ale której racjonalne argumenty uratowały mnie przed poćwiartowaniem przez tłum rozwścieczonych mężczyzn uzbrojonych w maczety.
Od autora
Oficjalnym narratorem książki jestem ja, przytaczam w niej wiele historii z mojego życia, ale nie dajcie się zwieść. Podobnie jak moje wystąpienia i prezentacje podczas konferencji TED[1], które wygłaszam od ponad dziesięciu lat na całym świecie, ta książka jest również owocem pracy trzech osób.
Zwykle pełnię rolę frontmana. To ja stoję na scenie i prowadzę wykłady. To ja otrzymuję brawa. Ale wszystko, co słyszycie podczas moich prelekcji, wszystko, co czytacie w tej książce, jest wynikiem osiemnastoletniej współpracy pomiędzy mną, moim synem Olą Roslingiem i synową Anną Rosling Rönnlund.
W roku 2005 założyliśmy fundację Gapminder, której celem była walka z katastrofalną w skutkach ignorancją za pomocą obrazu świata opartego na faktach. Ja wniosłem swoją energię, ciekawość świata oraz doświadczenie wynikające z wieloletniej pracy lekarza, badacza oraz wykładowcy z zakresu zdrowia publicznego. Ola i Anna byli odpowiedzialni za analizę danych, opracowanie pomysłowych animowanych pomocy dydaktycznych i historii obrazujących dane oraz za szatę graficzną naszych prezentacji, która ułatwiałaby zrozumienie podstawowych faktów. To oni wpadli na pomysł, aby systematycznie mierzyć poziom niewiedzy i to oni zaprojektowali oraz zaprogramowali nasze piękne interaktywne wykresy bąbelkowe. Natomiast strona internetowa Dollar Street, czyli wykorzystywanie zdjęć w formie danych wyjaśniających sytuację na świecie, była pomysłem Anny. Podczas gdy mnie coraz bardziej irytowała ludzka niewiedza o otaczającym nas świecie, Ola i Anna wznieśli się ze swoją analizą ponad gniew i skrystalizowali proste i niosące spokój ducha założenia idei factfulness – dlaczego świat jest lepszy, niż myślimy, czyli jak stereotypy zastąpić realną wiedzą. Wspólnie opracowaliśmy praktyczne narzędzia zaprezentowane w książce.
To, co za chwilę przeczytasz, nie zostało wymyślone przez stereotypowego „samotnego geniusza”. Nasze założenia są owocem nieustających dyskusji, sporów oraz działań trójki osób obdarzonych różnymi talentami, wiedzą i spojrzeniem na świat. Za sprawą tej niekonwencjonalnej i często irytującej, a zarazem wysoce produktywnej współpracy udało się zaprezentować taki obraz świata oraz sposób jego postrzegania, jakiego sam nie byłbym w stanie stworzyć.
Wstęp
Za co kocham cyrk?
Kocham cyrk. Uwielbiam patrzeć na żonglera podrzucającego w powietrzu warczące piły mechaniczne albo linoskoczka wykonującego dziesięć salt pod rząd. Kocham ten spektakl oraz poczucie zachwytu i uwielbienia, gdy staję się świadkiem czegoś pozornie niemożliwego.
W dzieciństwie marzyłem, aby zostać artystą cyrkowym. Jednak moi rodzice pragnęli, abym otrzymał porządne wykształcenie, jakiego oni nigdy nie mieli. Dlatego skończyło się na tym, że zacząłem studiować medycynę.
Pewnego popołudnia, podczas zazwyczaj nudnego wykładu na temat działania przełyku, nasz profesor wyjaśnił: „Jeśli dochodzi do utknięcia ciała obcego, można wyprostować kanał przełykowy, wysuwając żuchwę do przodu”. Aby to zilustrować, pokazał nam zdjęcie rentgenowskie przedstawiające połykacza miecza w akcji.
Nagle poczułem przypływ natchnienia. Moje marzenie nadal mogło się spełnić! Kilka tygodni wcześniej podczas nauki o odruchach odkryłem, że ze wszystkich swoich kolegów z grupy potrafię najdalej wepchnąć palce do gardła bez krztuszenia się. Wtedy nie zrobiło to na mnie wrażenia, ponieważ nie uznałem tego za istotną umiejętność. Jednak podczas wykładu zrozumiałem jej wagę i moje dziecięce marzenie ponownie ożyło. Postanowiłem zostać połykaczem mieczy.
Początkowe próby nie były zbyt obiecujące. Nie miałem miecza, więc zamiast niego posłużyłem się wędką. Jednak stojąc przed łazienkowym lustrem, za każdym razem wpychałem ją jedynie na głębokość ponad dwóch centymetrów, a potem przełyk się blokował. W końcu po raz drugi musiałem porzucić swoje marzenie.
Trzy lata później pracowałem jako lekarz stażysta na oddziale szpitalnym. Jednym z moich pierwszych pacjentów był starszy mężczyzna cierpiący na przewlekły kaszel. Zawsze pytałem pacjentów, czym się zajmują zawodowo, ponieważ uważałem, iż może to mieć znaczenie przy stawianiu diagnozy. Okazało się, że mężczyzna ten w przeszłości pracował jako połykacz mieczy. Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, gdy się okazało, że był to ten sam mężczyzna, którego zdjęcie rentgenowskie widziałem na wykładzie! Gdy opowiedziałem mu o moich próbach połykania wędki, powiedział: „Młody człowieku, nie wiesz, że przełyk jest płaski? Można więc w niego wsunąć jedynie płaskie przedmioty. Dlatego właśnie stosujemy miecze”.
Tego samego wieczoru, po pracy, znalazłem łyżkę wazową z płaską rączką i od razu powróciłem do ćwiczeń. Wkrótce potrafiłem już wsunąć całą rączkę do gardła. Byłem podekscytowany, ale nie marzyłem przecież o byciu połykaczem chochelek. Następnego dnia zamieściłem w lokalnej gazecie ogłoszenie i wkrótce znalazłem to, czego potrzebowałem – szwedzki bagnet wojskowy z roku 1809. Gdy udało mi się wsunąć go do gardła, poczułem jednocześnie dumę z powodu mojego osiągnięcia oraz samozadowolenie, ponieważ znalazłem wspaniały sposób na inne wykorzystanie broni.
Połykanie mieczy od zawsze było dowodem na to, że pozornie niemożliwe jest możliwe. Inspirowało ludzi do niestandardowego myślenia. Czasami prezentuję tę pradawną sztukę indiańską na zakończenie wykładów dotyczących rozwoju globalnego. Wchodzę wówczas na stół i rozpinam elegancką koszulę w kratkę, aby ukazać czarny top z wyszytą złotymi cekinami błyskawicą. Proszę o całkowitą ciszę i przy wtórze werbla powoli wsuwam bagnet do gardła. Rozkładam ramiona na boki, a publiczność szaleje.
Sprawdź się
Tematyka tej książki dotyczy świata oraz sposobu, w jaki należy go postrzegać. Dlaczego więc zacząłem od cyrku? I dlaczego kończę wykłady, popisując się w błyszczącym topie? Wkrótce wszystko wyjaśnię. Najpierw chciałbym jednak, abyś sprawdził swoją wiedzę o świecie. Weź, proszę, ołówek i odpowiedz na trzynaście pytań znajdujących się poniżej.
1. Ile dziewcząt kończy szkołę podstawową w krajach o niskich dochodach?
◻ A 20%,
◻ B 40%,
◻ C 60%.
2. Gdzie mieszka większość ludzi na Ziemi?
◻ A w krajach o niskich dochodach,
◻ B w krajach o średnich dochodach,
◻ C w krajach o wysokich dochodach.
3. W ciągu ostatnich 20 lat liczba ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie...?
◻ A uległa niemal podwojeniu,
◻ B pozostała na tym samym poziomie,
◻ C zmniejszyła się prawie o połowę.
4. Jaka jest obecnie średnia długość życia?
◻ A 50 lat,
◻ B 60 lat,
◻ C 70 lat.
5. Na świecie żyje około 2 miliardów dzieci w wieku 0-15 lat. Ile dzieci będzie w 2100 roku według szacunków Organizacji Narodów Zjednoczonych?
◻ A 4 miliardy,
◻ B 3 miliardy,
◻ C 2 miliardy.
6. ONZ przewiduje, że do roku 2100 populacja na świecie zwiększy się o kolejne 4 miliardy ludzi. Z jakiego powodu?
◻ A wzrośnie liczba dzieci poniżej 15 roku życia,
◻ B wzrośnie liczba osób dorosłych w wieku 15-74 lat,
◻ C wzrośnie liczba osób w podeszłym wieku powyżej 74 roku życia.
7. Jak zmieniła się liczba zgonów spowodowanych klęskami żywiołowymi?
◻ A zwiększyła się ponaddwukrotnie,
◻ B pozostała bez zmian,
◻ C zmniejszyła się o ponad połowę.
8. Obecnie na świecie żyje około 7 miliardów ludzi. Która z map najtrafniej ukazuje rozmieszczenie populacji? (Każda z postaci odpowiada jednemu miliardowi ludzi).
9. Jaki procent rocznych dzieci na świecie poddano szczepieniom?
◻ A 20%,
◻ B 50%,
◻ C 80%.
10. Biorąc pod uwagę światową średnią, edukacja przeciętnego trzydziestoletniego mężczyzny trwa 10 lat. Ile lat trwa edukacja kobiety w tym samym wieku?
◻ A 9 lat,
◻ B 6 lat,
◻ C 3 lata.
11. W roku 1996 tygrysy, pandy wielkie oraz czarne nosorożce znajdowały się na liście zwierząt zagrożonych. Które spośród tych gatunków obecnie sklasyfikowano jako bardziej zagrożone wyginięciem?
◻ A wszystkie trzy,
◻ B jeden,
◻ C żaden.
12. Jaki procent ludzi na świecie ma w jakimś stopniu dostęp do elektryczności?
◻ A 20%,
◻ B 50%,
◻ C 80%.
13. Klimatolodzy uważają, że przez następnych 100 lat średnia temperatura na Ziemi:
◻ A wzrośnie,
◻ B pozostanie bez zmian,
◻ C spadnie.
Oto poprawne odpowiedzi:
1C, 2B, 3C, 4C, 5C, 6B, 7C, 8A, 9C, 10A, 11C, 12C, 13A
Za każdą poprawną odpowiedź otrzymujesz 1 punkt. Zapisz swój wynik na kartce papieru.
Naukowcy, szympansy i ty
Jak ci poszło? Sporo z wybranych przez ciebie odpowiedzi było błędnych? Masz wrażenie, że podczas rozwiązywania tego testu musiałeś często zgadywać? Jeśli tak, mam dla ciebie dwie informacje, które mogą cię pocieszyć.
Po pierwsze, po przeczytaniu tej książki osiągniesz znacznie lepszy wynik. I to nie dlatego, że zmuszę cię do zapamiętania mnóstwa danych statystycznych. (Co prawda, jestem ekspertem w dziedzinie zdrowia publicznego, ale jeszcze nie zwariowałem.) Osiągniesz lepszy wynik, ponieważ podzielę się z tobą kilkoma prostymi narzędziami krytycznego myślenia. Pomogą ci one spojrzeć na świat z właściwej perspektywy i zorientować się, w jaki sposób on funkcjonuje, bez potrzeby zapamiętywania szczegółowych danych.
Po drugie, jeśli uzyskałeś zły wynik w tym teście, znajdujesz się w bardzo dobrym towarzystwie.
Przez ostatnie kilkadziesiąt lat tysiącom ludzi na całym świecie zadałem setki podobnych pytań na temat biedy i zamożności, wzrostu liczby ludności, liczby urodzeń i zgonów, edukacji, zdrowia, równouprawnienia kobiet i mężczyzn, przemocy, energii oraz środowiska naturalnego – jednym słowem, dotyczyły one podstawowych globalnych wzorców i trendów. Testy nie są skomplikowane i nie zawierają podchwytliwych pytań. Zwracam jedynie uwagę, aby trzymać się dobrze udokumentowanych i niezaprzeczalnych faktów. A mimo to większość ludzi osiąga niezwykle słabe wyniki.
Na przykład pytanie trzecie odnosi się do tendencji związanej ze skrajnym ubóstwem. Przez ostatnie dwadzieścia lat liczba ludzi żyjących w skrajnej biedzie zmniejszyła się o połowę. To naprawdę rewolucyjne osiągnięcie. Uważam to za najważniejszą zmianę, jaka dokonała się na świecie za mojego życia. Stanowi to dość podstawowy fakt dotyczący życia na Ziemi. Mimo to nie jest on powszechnie znany. Średnio tylko 7% – mniej niż jedna osoba na dziesięć – udziela poprawnej odpowiedzi na to pytanie.
(Jak widać, wiele mówiłem w szwedzkich mediach o spadku liczby osób żyjących w biedzie.)
Zarówno demokraci, jak i republikanie w Stanach Zjednoczonych często twierdzą, że ich przeciwnicy nie znają faktów. Gdyby przetestowali swoją własną wiedzę, zamiast wskazywać na swoich przeciwników, może odnaleźliby w sobie więcej pokory. Gdy przeprowadziliśmy ankietę w USA, tylko 5% respondentów udzieliło poprawnej odpowiedzi. Pozostałe 95%, bez względu na preferencje polityczne, uważało, że poziom skrajnej biedy nie zmienił się przez ostatnie 20 lat, lub co gorsza, że liczba osób żyjących w skrajnej biedzie podwoiła się – a przecież wydarzyło się coś zupełnie odwrotnego.
Spójrzmy na kolejny przykład: pytanie numer dziewięć, dotyczące szczepień. Obecnie prawie wszystkie dzieci na świecie zostały poddane szczepieniom. Niesamowite. Oznacza to, iż niemal cała ludzkość żyjąca w dzisiejszych czasach ma dostęp do podstawowej opieki medycznej. Jednak niewiele osób o tym wie. Średnio tylko 13% respondentów wybiera właściwą odpowiedź.
Jeśli chodzi o ostatnie pytanie dotyczące zmian klimatycznych, 86% osób zapytanych przeze mnie udziela prawidłowej odpowiedzi. We wszystkich bogatych krajach, w których sprawdzałem wiedzę opinii publicznej w ankietach internetowych, przewidywania klimatologów dotyczące ocieplenia klimatu są powszechnie znane. W ciągu zaledwie kilkudziesięciu lat odkrycia naukowe opuściły laboratoria i dotarły do zwyczajnych ludzi. To ogromny sukces pod względem rozwoju świadomości społecznej.
Wyjąwszy pytanie o zmiany klimatyczne, sytuacja wygląda identycznie w przypadku pozostałych dwunastu pytań. Winna jest ogromna ignorancja (spowodowana nie głupotą czy celowym działaniem, ale zwykłym brakiem wiedzy). W roku 2017 zadaliśmy nasze pytania 14 000 osób z 12 krajów. Średnio jedynie 2 pytania z 12 uzyskały poprawne odpowiedzi. Nikt nie zdobył maksymalnej liczby punktów i tylko jedna osoba (ze Szwecji) uzyskała 11 na 12 punktów. Ku naszemu zdumieniu 15% respondentów uzyskało 0 punktów.
Pewnie wydaje ci się, że lepiej wykształceni ludzie uzyskaliby lepsze wyniki? Czy też ci bardziej zorientowani w tych kwestiach? Kiedyś też tak myślałem, ale byłem w błędzie. Testowałem wiedzę uczestników moich wykładów z całego świata, przedstawicieli różnych dziedzin życia: studentów medycyny, nauczycieli, wykładowców uniwersyteckich, wybitnych naukowców, bankierów inwestycyjnych, dyrektorów międzynarodowych firm, dziennikarzy, aktywistów, a nawet wysokich rangą decydentów politycznych. Są to świetnie wykształceni ludzie zainteresowani sytuacją na świecie. Mimo to większość z nich – i to znaczna – udzieliła niewłaściwych odpowiedzi. Niektóre z tych grup wypadły nawet gorzej niż ogół społeczeństwa. A kilka najgorszych wyników uzyskały osoby z grupy laureatów Nagrody Nobla oraz naukowców z dziedziny medycyny. Nie chodzi więc o inteligencję. Wydaje się, że każdy ma niesamowicie zaburzony obraz świata.
Wyniki są nie tylko druzgocząco słabe, ale podlegają powtarzalnemu wzorcowi. Oznacza to, że nie są przypadkowe. Są gorsze, niż gdyby odpowiedzi udzielano losowo. Lepsze wyniki osiągnęliby ludzie, którzy nie posiadają żadnej wiedzy na temat świata.
Przypuśćmy, że poszedłbym do zoo, aby poddać badaniu szympansy. Przypuśćmy, że wziąłbym ze sobą ogromne kiście bananów, każdy oznaczony literami A, B lub C, i wrzuciłbym je na wybieg dla szympansów. Potem stanąłbym przed nimi, odczytywałbym głośno i wyraźnie pytanie po pytaniu i zapisywałbym „odpowiedzi” szympansów, tzn. literę z banana, który wybierałyby do zjedzenia.
Gdybym tak zrobił (oczywiście nie posunąłbym się do tego, ale użyjmy wyobraźni), szympansy, wybierając losowo odpowiedzi, uzyskałyby lepszy rezultat od dobrze wykształconego, ale niedoinformowanego człowieka. Polegając jedynie na szczęściu, grupa szympansów osiągnęłaby wynik na poziomie 33% w każdym pytaniu z trzema odpowiedziami lub odpowiedziałaby poprawnie na 4 z 12 pytań. Przypominam, że ludzie, których poddałem badaniu, uzyskiwali z tego samego testu średnio 2 punkty z 12.
Ponadto błędne odpowiedzi wybierane przez szympansy rozłożyłyby się mniej więcej po połowie, podczas gdy ludzie mieli tendencję do wybierania zwykle tej samej niepoprawnej odpowiedzi. Każda z grup, w której przeprowadzałem badanie, postrzegała świat jako dużo bardziej przerażający, niebezpieczny i beznadziejny – jednym słowem, bardziej dramatyczny niż jest w rzeczywistości.
A może uda się pokonać szympansy?
Jak to możliwe, że tak wiele osób tak bardzo się myli? Jak to możliwe, że większość ludzi osiąga wyniki gorsze od szympansów? Gorsze niż gdyby odpowiedzi wybierali losowo!
Gdy w połowie lat dziewięćdziesiątych po raz pierwszy zauważyłem tę ogromną ignorancję, byłem zadowolony. Właśnie zacząłem prowadzić kurs na temat zdrowia publicznego w Instytucie Karolinska w Szwecji i dopadło mnie lekkie zdenerwowanie. Tamtejsi studenci byli niesamowicie inteligentni. Obawiałem się więc, że mogą już wiedzieć to, czego planowałem ich nauczyć. Poczułem ulgę, gdy odkryłem, że moi studenci wiedzą o świecie mniej od szympansów.
Jednak im dłużej testowałem wiedzę ludzi, tym więcej dostrzegałem ignorancji, i to nie tylko wśród studentów, ale wszędzie. Widząc, jak błędnie ludzie postrzegają świat, czułem frustrację i niepokój. Gdy posługujesz się nawigacją satelitarną w samochodzie, ważne jest, aby dysponowała ona właściwymi informacjami. Nie zaufałbyś jej, gdyby prowadziła cię przez ulice innego miasta niż to, w którym akurat się znajdujesz, ponieważ wiedziałbyś, że nie dotrzesz na miejsce. W jaki więc sposób decydenci i politycy mogą rozwiązywać światowe problemy, skoro opierają się na błędnych faktach? W jaki sposób biznesmeni mogą podejmować rozsądne decyzje dotyczące swoich firm, skoro ich postrzeganie świata jest wywrócone do góry nogami? I skąd każdy z nas, idąc przez życie, ma wiedzieć, które kwestie powinny wywoływać nasz niepokój i stres?
Doszedłem do wniosku, że muszę zrobić coś więcej niż tylko testowanie wiedzy i ujawnianie ludzkiej ignorancji. Postanowiłem zrozumieć przyczyny tego stanu rzeczy. Dlaczego ignorancja dotycząca świata jest tak powszechna i silnie zakorzeniona? Każdy z nas się czasami myli – nawet i ja jestem gotowy to przyznać – ale jak to możliwe, że tak wielu ludzi tak bardzo się myli w tak wielu kwestiach? Dlaczego aż tyle osób uzyskiwało w teście wyniki gorsze od szympansów?
Pewnego wieczora pracując na uniwersytecie, doznałem olśnienia. Doszedłem do wniosku, że nie chodzi jedynie o brak wiedzy. Wówczas błędne odpowiedzi udzielane byłyby losowo – jak w przypadku szympansów – natomiast w rzeczywistości wyniki podlegały powtarzalnemu wzorcowi, były gorsze niż w przypadku wybierania na chybił trafił. Jedynie aktywna błędna „wiedza” może doprowadzić do osiągnięcia tak złych rezultatów.
Aha! Udało się! Miałem do czynienia (a przynajmniej tak mi się przez wiele lat wydawało) z poważniejszym problemem – moi studenci zdrowia publicznego oraz pozostali ludzie, którzy przez ostatnie lata rozwiązywali mój test, posiadali wiedzę o świecie, ale przestarzałą, i to często o kilkadziesiąt lat. Pochodziła z czasów, gdy ich nauczyciele ukończyli szkoły.
Doszedłem zatem do wniosku, że aby uporać się z ignorancją, musiałem uświadomić ludzi. Potrzebowałem więc lepszych pomocy dydaktycznych, które w przystępniejszy sposób przedstawiałyby dane. Gdy podczas obiadu rodzinnego podzieliłem się swoimi spostrzeżeniami z Anną i Olą, oboje zaangażowali się w opracowanie animowanych wykresów. Zjeździłem cały świat z tymi eleganckimi narzędziami edukacyjnymi. Dzięki nim zapraszano mnie z wykładami na konferencje TED w Monterey, Berlinie i Cannes, do sal konferencyjnych międzynarodowych korporacji, takich jak Coca Cola czy IKEA, do siedzib światowych banków i funduszy hedgingowych czy też do Departamentu Stanu w USA. Z ogromnym podekscytowaniem posługiwałem się naszymi wykresami, by pokazać, jak bardzo świat się zmienił. Świetnie się bawiłem, mówiąc słuchaczom, że przypominają nagich królów, że nic nie wiedzą o otaczającej ich rzeczywistości. Chcieliśmy w każdym zaszczepić ulepszony obraz świata.
Stopniowo jednak zaczynaliśmy zdawać sobie sprawę, że działo się coś więcej. Ignorancja, którą spotykaliśmy na każdym kroku, nie była tylko problemem wynikającym z niewiedzy. Nie dało się jej zaradzić jedynie za sprawą lepszych animacji czy materiałów dydaktycznych. Ze smutkiem dochodziłem do wniosku, że nawet ludzie, którzy uwielbiali moje wykłady, tak naprawdę ich nie słuchali. Możliwe, że za sprawą moich słów odczuwali chwilową inspirację, lecz po wykładzie nadal tkwili w swoich błędnych i negatywnych przekonaniach. Nowe informacje po prostu się nie przyjmowały. Nawet tuż po moich prelekcjach słyszałem, jak słuchacze wyrażali opinie na temat biedy i wzrostu populacji, które przed chwilą obaliłem za pomocą faktów. Prawie się poddałem.
Dlaczego ten dramatyczny obraz świata był tak utrwalony? Czy należało za to winić media? Oczywiście brałem to pod uwagę. Jednak to nie tutaj był pies pogrzebany. Media oczywiście odgrywają istotną rolę, o czym później, ale nie możemy przypiąć im łatki czarnego charakteru. Nie da się przecież pogrozić palcem w ich kierunku.
Decydujący moment w moim życiu nastąpił w styczniu 2015 roku podczas Światowego Forum Ekonomicznego, które odbywało się w niewielkim, choć modnym szwajcarskim mieście Davos. Tysiąc najpotężniejszych i najbardziej wpływowych przywódców politycznych i biznesowych, przedsiębiorców, badaczy, aktywistów, dziennikarzy, a nawet wielu wysoko postawionych urzędników ONZ czekało w kolejce na główny wykład Forum poświęcony zrównoważonemu rozwojowi społeczno-ekonomicznemu, który prowadziłem wraz z Billem i Melindą Gatesami. Gdy po wejściu na scenę rozejrzałem się po sali, dostrzegłem kilku przywódców państw oraz byłego Sekretarza Generalnego ONZ. Widziałem też dyrektorów organizacji wyspecjalizowanych ONZ, liderów największych międzynarodowych firm oraz dziennikarzy, których znałem z telewizji.
Miałem zadać publiczności trzy pytania – o poziom ubóstwa, wzrost liczby ludności oraz procent zaszczepionych dzieci – i byłem bardzo podenerwowany. Jeśli osoby siedzące na widowni znały odpowiedzi na moje pytania, żaden z przygotowanych przeze mnie fantazyjnych slajdów dowodzących, jak bardzo się mylili i jakich odpowiedzi powinni udzielić, mi się nie przyda.
Niepotrzebnie się martwiłem. Międzynarodowa publiczność, która przez następnych kilka dni miała opowiadać sobie nawzajem o sytuacji na świecie, rzeczywiście wiedziała więcej na temat poziomu ubóstwa niż ogół społeczeństwa. Ku mojemu zaskoczeniu 61% osób udzieliło poprawnej odpowiedzi. Jednak na dwa kolejne pytania, dotyczące wzrostu liczby ludności w przyszłości oraz dostępności podstawowej opieki medycznej, uzyskali gorszy wynik niż szympansy. Byli to ludzie z dostępem do najnowszych danych. Ponadto posiadali doradców, którzy mogli ich systematycznie informować o globalnych trendach. Ich niewiedza nie wynikała zatem z przestarzałego obrazu świata. A mimo to i oni mylili się co do podstawowych faktów.
Po Forum w Davos wszystko stało się jasne.
Nasze dramatyczne instynkty oraz przesadnie pesymistyczne spojrzenie na świat
I tak oto powstała ta książka. Znajdują się w niej wnioski, które mogą wyjaśnić, dlaczego tak wiele osób, począwszy od ogółu społeczeństwa, a na świetnie wykształconych ekspertach kończąc, uzyskuje wyniki gorsze niż szympansy w teście dotyczącym sytuacji na świecie. Do wniosków tych doszedłem na podstawie wieloletniego doświadczenia, jakie zdobyłem, próbując nauczyć ludzi spojrzenia na świat opartego na faktach oraz słuchając, jak błędnie interpretują te fakty, nawet jeśli mają je tuż przed oczami. (Powiem ci też, jak można temu zaradzić.) W skrócie:
Pomyśl o świecie. Wojny, przemoc, katastrofy naturalne i spowodowane przez człowieka, korupcja. Sytuacja nie wygląda dobrze i wydaje się, że jest coraz gorzej, prawda? Bogaci się bogacą, a biedni popadają w jeszcze większe ubóstwo. Do tego liczba ubogich nieustannie rośnie. Ponadto wkrótce zabraknie nam surowców naturalnych, jeśli nie podejmiemy jakichś drastycznych kroków. Taki przynajmniej obraz większość ludzi na Zachodzie widzi w mediach i nosi w swojej świadomości. Nazywam to przesadnie pesymistycznym spojrzeniem na świat. Jest ono stresujące i zwodnicze.
Tak naprawdę zdecydowana większość ludzi na świecie żyje pośrodku skali dochodowej. Może nie należą do grupy, którą określilibyśmy mianem klasy średniej, ale nie żyją też w skrajnym ubóstwie. Ich córki chodzą do szkół, ich dzieci poddawane są szczepieniom, ich rodziny składają się średnio z dwójki dzieci, a na wakacje zagraniczne chcieliby wyjechać, ale nie w charakterze uchodźców. Stopniowo, rok po roku, sytuacja na świecie się poprawia. Oczywiście nie w każdej kwestii i nie każdego roku, ale ogólnie rzecz ujmując. Choć przed nami jeszcze poważne wyzwania, już teraz poczyniliśmy ogromny postęp. Oto obraz świata oparty na faktach.
To właśnie przesadnie pesymistyczne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość sprawia, iż moi respondenci wybierają najbardziej dramatyczne i negatywne odpowiedzi. Ludzie nieustannie i intuicyjnie odnoszą się do obrazu świata, jaki mają w głowach, gdy myślą i uczą się o nim, czy też snują na jego temat przypuszczenia. A zatem gdy twój obraz świata jest błędny, systematycznie będziesz dokonywał błędnych przypuszczeń. To pesymistyczne postrzeganie rzeczywistości nie wynika jedynie z nieaktualnej wiedzy, jak wcześniej podejrzewałem. Nawet ludzie z dostępem do najnowszych informacji błędnie patrzą na świat. Moim zdaniem winne nie są perfidne media, propaganda, fałszywe wiadomości ani błędne dane.
Moje doświadczenie zdobyte w ciągu kilkudziesięciu lat wygłaszania wykładów, testowania i słuchania, w jaki sposób ludzie mylnie interpretują fakty, nawet jeśli mają je tuż przed oczami, pozwoliło mi zrozumieć, że przesadnie pesymistyczny obraz świata jest mocno utrwalony z powodu sposobu, w jaki funkcjonuje nasz mózg.
Iluzje optyczne i globalne
Spójrz na dwie poziome linie poniżej. Która z nich jest dłuższa?
Mogłeś już wcześniej widzieć ten rysunek. Dolna linia wydaje się dłuższa. Wiesz, że tak nie jest, ale pomimo to, nawet jeśli sam je zmierzysz i przekonasz się, że są równe, nadal wydaje ci się, że mają inną długość.
Noszę okulary z odpowiednio dopasowanymi do wady wzroku soczewkami. Lecz gdy spoglądam na tę optyczną iluzję, nadal poddaję się jej, tak jak inni. Wynika to z faktu, że iluzje nie są przetwarzane w naszych oczach, ale w mózgu. Stanowią przykład powtarzalnej błędnej interpretacji nie związanej z indywidualnymi wadami wzroku. Skoro większość ludzi daje się zwieść, nie musisz czuć zażenowania. Zamiast tego możesz się zastanowić, jak działa ta iluzja?
W podobny sposób można spojrzeć na wyniki ankiety i wyzbyć się wstydu. Powinniśmy raczej poczuć ciekawość. Jak działa ta „globalna iluzja”? Dlaczego mózgi tak wielu osób systematycznie błędnie interpretują sytuację na świecie?
Ludzki mózg jest produktem milionów lat ewolucji. Zostaliśmy wyposażeni w instynkty, które pomogły naszym przodkom przetrwać w niewielkich grupach myśliwych i zbieraczy. Nasze mózgi często wyciągają pochopne wnioski bez większego zastanowienia, co kiedyś pomagało nam uniknąć bezpośredniego zagrożenia. Interesują nas plotki i dramatyczne historie, które w przeszłości stanowiły jedyne źródło wiadomości i przydatnych informacji. Lubimy cukier i tłuste potrawy, ponieważ kiedyś były źródłem życiodajnej energii, gdy brakowało jedzenia. Ludzie mają wiele instynktów, które tysiące lat temu były przydatne. Teraz jednak żyjemy w innym świecie.
Nasze upodobanie do cukru i tłustych potraw prowadzi do otyłości – jednego z największych problemów zdrowotnych w dzisiejszych czasach. Musimy uczyć dzieci i siebie samych, by unikać słodyczy i chipsów. W ten sam sposób nasze sprawnie myślące mózgi i uwielbienie dla dramatu – czyli nasze dramatyczne instynkty – prowadzą do błędnych przekonań i przesadnie pesymistycznego obrazu świata.
Proszę mnie źle nie zrozumieć. Nadal potrzebujemy tych instynktów, aby rozumieć świat i przetrwać dzień. Gdybyśmy przetwarzali każdy bodziec i analizowali racjonalnie każdą decyzję, normalne życie byłoby niemożliwe. Nie powinniśmy zupełnie rezygnować z cukru czy tłuszczu, ani też prosić chirurga o usunięcie części naszego mózgu odpowiedzialnego za odczuwanie emocji. Musimy jednak nauczyć się kontrolować przyjmowanie bodźców o charakterze dramatycznym. W przeciwnym wypadku nasz apetyt na wstrząsające historie może uniemożliwić nam dostrzeżenie prawdziwego obrazu świata i w ten sposób sprowadzić nas na manowce.
Idea factfulness i obraz świata oparty na faktach
Książka ta jest moją ostatnią bitwą w wieloletniej batalii o wyeliminowanie druzgocącej ignorancji dotyczącej sytuacji na świecie. Oto moja ostatnia próba wywarcia wpływu na świat: chcę zmienić sposób myślenia ludzi, ukoić ich irracjonalne lęki i skierować ich energię na konstruktywne działania. Podczas poprzednich bitew uzbrojony byłem w ogromne ilości danych, programy komputerowe, które miały otworzyć ludziom oczy, żywiołowy sposób prowadzenia wykładów oraz szwedzki bagnet. Niestety to nie wystarczyło. Mam jednak nadzieję, że ta książka dokona dzieła.
Prezentowane tutaj dane różnią się od tych, które znałeś do tej pory. Mają one działanie terapeutyczne. Zrozumienie prowadzi bowiem do spokoju ducha. Świat nie jest taki straszny, jak mogłoby się wydawać.
Idea factfulness, czyli otwarcie oczu na fakty, podobnie jak zdrowa dieta i codzienne ćwiczenia, może i powinna stać się częścią naszego codziennego życia. Spróbuj się nią kierować, a uda ci się zastąpić pesymistyczny obraz świata tym, który oparty jest na faktach. Zrozumiesz świat bez konieczności uczenia się go na pamięć. Będziesz podejmował lepsze decyzje, zachowasz ostrożność wobec prawdziwych zagrożeń i otworzysz oczy na nowe możliwości, a także unikniesz niepotrzebnego stresu wywołanego bezpodstawnymi obawami.
Nauczę cię, jak rozpoznawać pesymistyczne historie, i dostarczę ci narzędzi krytycznego myślenia, dzięki którym zdołasz kontrolować swoje dramatyczne instynkty. Pozbędziesz się wówczas błędnego wyobrażenia o świecie, stworzysz nowy jego obraz na podstawie faktów i w rezultacie pokonasz szympansy.
Wróćmy do cyrku
Czasami na zakończenie wykładów daję pokaz połykania mieczy, aby udowodnić, że rzeczy pozornie niemożliwe są możliwe. Przed moim cyrkowym występem testuję wiedzę moich słuchaczy o świecie. Uświadamiam im, że prawdziwy obraz świata bardzo się różni od tego, w jaki sposób oni go postrzegają. Udowadniam im, że wiele zmian, które według nich są niemożliwe, tak naprawdę już zaszły. Staram się rozbudzić ich ciekawość wobec tego, co możliwe, i pokazać, jak bardzo różni się to od tego, w co wierzą i co każdego dnia widzą w mediach.
Połykam miecz, aby uświadomić mojej publiczności, że ich przeczucia mogą być błędne. Chcę, aby zrozumieli, że to, co im pokazałem – zarówno połykanie mieczy, jak i poprzedzające je materiały – jest prawdziwe, bez względu na to, jak bardzo kłóci się to z ich wyobrażeniami oraz jak dalece wydaje się niemożliwe.
Chcę, aby ludzie nie czuli zażenowania, gdy zdadzą sobie już sprawę ze swoich błędnych wyobrażeń. Chcę, aby zamiast tego czuli typowe dla dzieci zdumienie, inspirację i ciekawość, które pamiętam z wizyt w cyrku i które odczuwam za każdym razem, gdy okazuje się, że się myliłem. „No, no, jak to w ogóle jest możliwe?”.
Niniejsza książka opisuje świat taki, jaki jest naprawdę. Opowiada również o tobie i wyjaśnia, dlaczego postrzegasz go inaczej (podobnie jak niemal wszyscy, których spotkałem na swojej drodze). Znajdziesz w niej informacje, jak temu zaradzić, oraz zapowiedź, że gdy ci się to uda, po wyjściu z namiotu cyrkowego i powrocie do prawdziwego życia poczujesz większy optymizm, mniejsze zdenerwowanie oraz głęboką nadzieję.
Jeśli lubisz mieć rację i nie chcesz żyć w bańce błędnych przekonań; jeśli masz ochotę zmienić swoje spojrzenie na świat; jeśli jesteś gotowy wyzbyć się instynktownych reakcji na rzecz krytycznego myślenia; i jeśli do tego wszystkiego czujesz pokorę, ciekawość i lubisz poczucie zdumienia – czytaj, proszę, dalej.
Przypisy
[1] Marka serii konferencji naukowych organizowana przez amerykańską fundację non-profit Sapling Foundation (przyp. tłum.).