Farbowane tekstylia we wczesnośredniowiecznej Polsce - Katarzyna Stasińska - ebook

Farbowane tekstylia we wczesnośredniowiecznej Polsce ebook

Katarzyna Stasińska

5,0

Opis

Jakie kolory miały ubrania ludzi średniowiecza?
Które rośliny dostarczały barw?
W jaki sposób średniowieczna farbiarka mogła odegnać zło?
I najważniejsze, po co w ogóle farbować tkaniny?

Odpowiedzi na te pytania i na wiele innych znajdziecie w tej właśnie książce.

W książce nie zabrakło też porad praktycznych, dla tych Czytelników, którzy zechcą samodzielnie odtworzyć kolory wczesnego średniowiecza.

Katarzyna Stasińska – autorka, archeolożka i rekonstruktorka z wieloletnim doświadczeniem, opowiada o świecie barw sprzed tysiąca lat i o tym, co znaczyły one dla naszych przodków.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 91

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (2 oceny)
2
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




REDAKCJA

Maciej Zalewski / e-dytor.pl

KOREKTA

Bogusława Otfinowska, Sylwia Chojecka / e-dytor.pl

ILUSTRACJE

Magdalena Zawadzka-Sołtysek

FOTOGRAFIE

Bartosz Janiczek

PROJEKT GRAFICZNY

Maciej Zaborowski

Łukasz Narolski

SKŁAD I ŁAMANIE

e-dytor.pl

Copyright © by Katarzyna Stasińska, 2020

Copyright © by Nine Realms, 2020

ISBN 978-83-966190-0-6

WYDAWCA

Nine Realms

ul. Sowia 6, 86-005 Trzciniec

nin3r.com

Wydanie I

Trzciniec 2022

Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie...

We wnętrzu chatki panuje półmrok odrobinę rozświetlony płomieniami niewielkiego ogniska. Od czasu do czasu z płomieni ulatuje pojedyncza iskra i z sykiem roztapia się w ciemności. Chatka jest nieduża, a sprawia wrażenie jeszcze mniejszej z powodu poutykanych wszędzie, zawieszonych pod okapem i na drewnianych haczykach, sterczących ze ścian pęków ziół, wiązek korzeni i węzełków z nieznaną zawartością.

Nad paleniskiem pochyla się kobieta. W ręku trzyma płócienny woreczek i starannie, garść po garści, przesypuje znajdujące się w środku pokruszone drobiny do jednego z garnków stojących w żarze. Chwyta długi patyk i zanurza go w innym naczyniu, sprawdza, patrzy. Chyba już czas.

Kilkoma ruchami przenosi zawartość garnka na drewnianą misę, niesie bliżej światła, kiwa z uznaniem głową.

Na misce znajduje się wełniana przędza. Kiedyś była zwykła, biała – ot, dobrze sprzędziona nić – a teraz ma kolor jaskrawszy niż cokolwiek innego w drewnianej chatce. Czerwień odbija się blaskiem od ścian z pociemniałego drewna i zabłoconej podłogi. Kobieta uśmiecha się z zadowoleniem – piękne będą krajki do szaty na zaślubiny. Myśli przez chwilę o urodziwej dziewczynie z długimi jasnymi warkoczami, która włoży ten strój za dwa miesiące, po czym bierze wystygły już nieco motek w ręce i niesie na zewnątrz, aby zawiesić go pod daszkiem do wyschnięcia razem z innymi. Jest tu już brązowa przędza (w odcieniu, którego nie ma żadne owcze runo), przeznaczona na odświętną szatę dla najważniejszego gospodarza w osadzie, głowy rodu. Wiszą inne czerwone nici, do obszywania ubrań, żeby chronić przed Złym. Żółta przędza na pasiaste tkaniny, takie, jakie od zawsze nosiły kobiety w tej okolicy...

***

Kiedy zastanawiamy się nad przeszłością, przeważnie punktem wyjścia do naszych rozmyślań są wielkie bitwy, imiona królów, słynne reformy prawa. Nie one jednak są esencją historii. Cegiełki, które budują gmach przeszłości, to głównie losy zwykłych, szarych ludzi, ich problemy, radości i smutki. Badając drobiazgi składające się na codzienność, możemy zbliżyć się do naszych przodków sprzed wieków i spojrzeć na nich jak na żywe osoby, a nie pomniki z brązu.

Od zawsze intrygowały mnie właśnie te szczegóły. Gdy zajęłam się rekonstrukcją historyczną, a potem rozpoczęłam studia archeologiczne, od ogólnego zainteresowania sprawą życia codziennego w dawnych wiekach doszłam do szczególnej fascynacji tekstyliami – przędzeniem, tkaniem, farbowaniem, słowem: wszystkim, co się wiąże z przygotowaniem tkanin przed setkami lat.

Ta książka jest owocem mojego wieloletniego zainteresowania sprawą, wydawałoby się, ulotną – kolorami ubrań. Farbowanie tekstyliów to tylko pozornie błahostka. W rzeczywistości odbija się w niej cały świat sprzed wieków, ludzkie gusta, ambicje, nadzieje i przesądy. Niepozorny fragment tkaniny zabarwiony tysiąc lat temu na czerwono niesie ze sobą fascynującą opowieść nie tylko o sprawności rzemieślniczej i kwestiach wymiany handlowej, lecz także o ludzkich uczuciach: próżności, zabobonnym lęku, desperackiej chęci odegnania zła za pomocą szmatki w odpowiednim kolorze.

Farbowanie naturalne jest jednym z tych rzemiosł, które po latach możemy próbować wskrzesić i wykonywać podobnie jak ludzie sprzed wieków, co zresztą przez kolejne lata robiłam – z zadowoleniem, satysfakcją (choć czasem też z frustracją, nie przeczę). Żebyście i wy, moi drodzy czytelnicy, mogli zbliżyć się choć trochę do świata naszych przodków – umieściłam w książce trochę praktycznych wskazówek, które pomogą wam przeprowadzić eksperymenty barwierskie i uzyskać kolory podobne do tych, którymi chlubili się ludzie wczesnego średniowiecza. Życzę wam, żeby zagłębianie się w świat kolorów sprzed wieków było dla was tak wspaniałą przygodą, jaką jest dla mnie!

Najbliższe otoczenie ludzi przed tysiącem lat nie było zbyt kolorowe. Chaty z drewna, ciemniejące wraz z upływem czasu... W środku osady błotnista ścieżka albo chodnik z dranic, sprzęty także głównie z drewna, ubrania szare szarością lnu... Jednak wystarczyło wyjść poza zabudowania, aby nacieszyć oczy kolorem, zielenią rozwijających się liści, złotem dojrzałego zboża, błękitem nieba w pogodny dzień i całą tęczą barw kwiatów. Nic dziwnego, że ludzie od zarania dziejów próbowali uszczknąć z tych kolorów coś dla siebie. Dążyli do tego na różne sposoby, eksperymentując z roślinami, małymi bezkręgowcami i minerałami. Po stuleciach doświadczeń potrafili już uzyskiwać kolory zadziwiające jaskrawością i trwałe. Barwne ubrania cieszyły oko, lecz na tym nie kończyło się ich znaczenie. Przed wiekami sprawa była o wiele bardziej skomplikowana.

Mediewista i historyk sztuki Michel Pastoreau pisał: „W świecie tkanin kwestie techniczne, ekonomiczne, społeczne, ideologiczne, estetyczne i symboliczne najściślej się ze sobą splatają”[1] – to dobra zapowiedź tego, co nas czeka, gdy zaczniemy badać świat barwienia tekstyliów. Odpowiedzi na pytanie: „dlaczego kolor i dlaczego ten?”, mogą być dziesiątki. Być może ktoś chciał kolorowymi szatami zademonstrować swoje bogactwo („Tak, przyjacielu, tę barwę szat nadaje rzadki korzeń, sprowadzany zza morza, tak, bardzo, BARDZO drogi, ale mnie stać”), ktoś inny chciał podkreślić swój status społeczny („Może i nie jestem najbogatszy w grodzie, ale jestem prawą ręką wojewody, poważaną osobą, spójrzcie na moje piękne szaty”). Konkretna barwa lub cała ich paleta mogły służyć też podkreśleniu pochodzenia z danego miejsca lub przynależności do określonej grupy etnicznej. No i wreszcie znaczenie magiczne – pewne kolory uważano za przynoszące szczęście, związane z siłami nadprzyrodzonymi itp.

Przypisy

[1] M. Pastoreau, Niebieski. Historia koloru, tłum. M. Ochab, Warszawa 2013, s. 16.