Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Filozofia ukazana jako sposób życia i pomoc w wewnętrznej przemianie.
Jeśli zadaniem filozofii jest edukowanie, a nie informowanie, to filozofia jest właśnie edukacją dorosłych. Tym terminem Pierre Hadot przywołuje koncepcję, którą spopularyzował – filozofia jako sposób życia. Jako wielki czytelnik filozofów starożytnych, od Sokratesa i Platona po Epikteta, Marka Aureliusza i Plotyna, ale także filozofów nowożytnych i współczesnych, od Montaigne'a i Kartezjusza po Nietzschego i Merleau-Ponty'ego, w tym zbiorze tekstów – niedostępnych lub wcześniej niepublikowanych – Pierre Hadot ponownie odczytuje historię myśli, aby pomóc czytelnikowi przeorientować swoje życie i na nowo nauczyć się postrzegać świat.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 486
Rok wydania: 2024
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Teologia Polityczna istnieje i rozwija się dzięki wsparciu życzliwych osób, którym składamy serdeczne podziękowania.
Honorowymi darczyńcami książki Pierre’a Hadota zostali:
Pan Paweł Gierynski, Państwo Jolanata Domańska-Gruszka i Mirosław Gruszka oraz Państwo Dorota i Tomasz Zdziebkowscy.
Książka ukazała się dzięki finansowemu wsparciu naszych darczyńców. Bez ich hojności działalność środowiska Teologii Politycznej nie byłaby możliwa.
Współwydawcami tego tomu zostali:
Marek Adamowicz, ks. prof. Artur Aleksiejuk, Michał Appelt, ks. dr hab. Przemysław Artemiuk, Eliza Augustyniak, Tomasz Babnis, Emilia i Tomasz Badurkowie, Adam Bagiński, Magdalena Bajer, Erwin Bakalarz, Renata Bakuła, Michał Balcerzak, Anita Balcerzak-Michalska, Maria Klonowska-Baranowska i Andrzej Baranowski, Beata Mrozowska-Bartkiewicz i Jarosław Bartkiewicz, Robert Basałaj, Anna Baterowicz, Aleksandra Bečka, Tomasz Berent, Damian Białek, Jan Bielaszewski, Jerzy Binkowski, Wojciech Bogusławski, Ryszard Bojke, Ewa Bokiniec, Alexandre Bondarev, Jan Bondyra, Nikodem Bończa, Barbara Borecka, Jerzy Borkowski, ks. Jerzy Borowiec, Adam Boykow, Krzysztof Bożym, Jerzy Bracisiewicz, o. Radosław Broniek OP, Patryk Brzozowski, Mariusz Buchaniewicz, Dominika Budzanowska-Weglenda, Paweł Bulkowski, Michał Buraczewski, Marta Burek, Krzysztof Bystram, Andrzej Cehak, Renata i Jacek Chacińscy, Ewa Chalimoniuk, Sergiusz Chądzyński, Paulina i Piotr Chołdowie, Anna Chomętowska-Kontkiewicz, Bogumiła Cichońska, Patrycja Cicha i Piotr Cichy, Wojciech Ciećwierz, Eugeniusz Ciepliński, Jarosław Cymerman, Małgorzata Czajkowska, Witold Czapp, Dawid Czekała-Karpiński, Monika i Marek Czekańscy, Adam Czepielik, Robert Czernisz, Jakub Czugała, Dorota i Piotr Dardzińscy, Wojciech Sława Darkiewicz, Urszula i Dariusz Dąbrowscy, Dariusz Deka, prof. Dobrochna Dembińska-Siury, Dominika Depta-Marel i Henryk Depta, Dariusz Derda, Michał Derdak, Piotr Derejczyk, Grażyna Dłubała, Paweł Długosz, ks. Marek Dobrzeniecki, Łukasz Doktór, Danuta i Krzysztof Domareccy, ks. Witold Dorsz, Dominika i Krzysztof Drysiowie, Bogusła Dubiela, Bogdan Dziobkowski, Jacek Ebertowski, Danuta i Krzysztof Ebner, Jadwiga i Marcin Emilewiczowie, Bartosz Fabijaniak, Andrzej Fedirko, prof. Barbara Fedyszak-Radziejowska, Małgorzata Fengler, Katarzyna Górska-Fingas i Bartosz Fingas, Anna i Andrzej Fister-Stoga, o. Norbert Frejek SJ, Marcin Gackowski, Radosław Gadzinowski, Dariusz Gajzler, prof. Magdalena i prof. Dariusz Gawinowie, Paweł Gieryński, prof. Maria Gintowt-Jankowicz, Renata Godek, Jan Gołembiewski, Witold Gorecki, Justyna Gorgoń, Bożena Gorska, Arkadiusz Gosławski, Dominik Goślicki, Marcin Gracz, Roman Graczyk, Piotr Grauer, Michał Gronkiewicz, Krzysztof Gruca, Mariusz Grunt, Anna Grunwald, Jolanta Domańska-Gruszaka i Mirosław Gruszka, Jakub Gryzowski, bp prof. Jacek Grzybowski, Artur Grzywiński, Alicja i Krzysztof Gurajowie, Maciej Gurbała, Artur Gut, Magdalena i Maciej Hajdulowie, Dorota Heck, Michał Homenda, Tomasz Horubała, Kama Głód i Wacław Huryn, Wojciech Iwanecki, Andrzej Iwaniuk, Jolanta Iwańczuk, Tomasz Iwasiów, Michał Jach, Jadwiga Jakubas-Przewłocka, Jacek Jakubiak, Peter Jakubowski, Witold Jankowiak, Janina Jankowska, Maria Jankowska, Adam Jankowski, Tomasz Janoś, Maciej Jesionkiewicz, Paulina i Bogumił Jeżewscy, Roman Jędrzejczyk, Piotr Jozwiak, Katarzyna Anna Jóźwik, Leszek Jurdziak, Ludwik Jurek, Beata Juszczyk, Jakub Kaczmarski, Mateusz Kaczmarski, Wojciech Kaczor, Aleksandra Kaiper-Miszułowicz, Łukasz Kamiński, Piotr Kapela, Elżbieta i Zbigniew Kaproniowie, ks. Mariusz Karbowski, Anna i Dariusz Kardasiowie, Zofia Karłowicz, Ewa i Dariusz Karłowiczowie, Karolina Kasperska, Adrian Kędzierski, Anna Kępa, Katarzyna Kępa, Malwina Kęsicka, Wanda Kierys, Anna i Jarosław Kilianowie, Marek Kiliszek, Michał Klasiński, Sandra i Krzysztof Knigawkowie, Jerzy Knopik, Marta Hozer-Koćmiel i Marek Koćmiel, Róża i Jerzy Kogut, Ryszard Kolczyński, Tomasz Kołakowski, Marek Kołosowski, Magdalena i Artur Komorowscy, Marcin Komorowski, Waldemar Kopciuch, Krzysztof Kotowski, Krzysztof Kotrasiński, Krzysztof Kowalczewski, Agnieszka Kowalczyk, Justyna i Paweł Kowalowie, Grażyna i Piotr Kowalscy, ks. Mariusz Kowalski, Maciej Kozakiewicz, Andrzej Kozicki, Joanna Kozioł, Wojciech Koziorowski, Konrad Kozłowski, Milena Krok, Tomasz Król, Dawid Krupa, Leszek Krzemiński, Jakub Kubacki, Maciej Kubicki, Małgorzata Kujawa, Marek Kunecki, Dariusz Kupiecki, Andrzej Kuraś, Agnieszka Kuryś, Anna Kwiatkowska, Rafał Langda, Wojciech Langer, Andrzej Laskowski, Monica Georgii-Lassak i Franz Lassak, Adam Lausch-Hołubowicz, Maria Lechowicz, prof. Ryszard Legutko, Jan Lencznarowicz, Dariusz Lewandowski, Aleksander Litwinowicz, Grzegorz Lizurej, Adam Loba, Mirosław Loba, Stanisław Lose, Patryk Lubryczyński, Mariola i Jarosław Łagunowie, Wiesław Łatała, Jolanta Łubczonek, Ignacy Łukasiewicz, Piotr Machowski, Tomasz i Niamh Machurowie, Agnieszka Madej, Anna Madej, Beata i Tomasz Majakowie, Weronika Makowska, Marcin Makówka, Janusz Malinowski, Hanna Małecka, Szymon Małecki, Anna Małyszko, Maciej Manikowski, Agata Marcinkowska, Sebastian Marecki, Seweryn Marek, Justyna Marekwica, Joanna Żak-Markiewicz i Zbigniew Markiewicz, Piotr Marszałek, Aleksandra i Ignacy Masny, Dorota Matusiak, Michał Mazur, Jakub Mellem, Jan Melon, Marcin Melzacki, Joanna Metzger, Piotr Michna, Paweł Mikołajczyk, Anna Mikos, Barbara Milewska, Tomasz Miłek, Przemysław Miłkowski, Andrzej Mordarski, Grażyna i Stanisław Mozolowie, Sebastian Mróz, Andrzej Musiałowicz, Zofia Nachiło-Morbiato, Leszek Niedałtowski, Tomasz Nitychoruk, prof. Agnieszka Nogal, Marzena Stanisława Nosowska, Jerzy Nowak, Jolanta i Maciej Nowakowie, Łukasz Nowakowski, Aleksandra Leszczyńska-Ociepa i Marcin Ociepa, Tomasz Ociepka, Luiza i Radosław Oklesińscy, Róża i Eugeniusz Olczakowie, Wojciech Olejniczak, Marina Eremina i Maciej Olejnik, Magdalena Osmolska, Marek Ostafiński, prof. Artur Pacewicz, Joanna i Jakub Paciorkowie, Dorota Paluch, Barbara Pankiewicz, ks. prof. Tadeusz Panuś, Jan Papaj, Ewa i Jarosław Paradowscy, Witold Parecki, Aleksander Pawlicki, Bartłomiej Pawłowski, Waldemar Pawłowski, Robert Pelewicz, Ewa i Marek Peplińscy, Ewa Perskawiec, Wojciech Piasecki, Barbara Piechowska, Bartosz Piekarski, Agnieszka Pielorz, Filip Piestrzeniewicz, Jan Pięta, Magdalena Pinkalska, Magdalena Piwnicka, prof. Olga Płaszczewska, Paweł Płatek, Patryk Pogoda, Anna Polkowska, Antoni Poniński, Michał Popiel, Marek Popławski, Adam Pośrednik, Marta Prochowska-Gabzdyl, Jarosław Przybysławski, Paweł Przychodzeń, Maciej Radecki, Bartłomiej Radziejewski, Wiesław Ratajczak, Paulina i Adrian Rec, Piotr Remiszewski, Wiesław Reszkowski, Izabela August-Reza i Mariusz Reza, Sławomir Rogowski, Krystyna Rożek-Lesiak, Bartłomiej Rożniecki, Bogusław Rudel, Izabela i Piotr Rudniccy, Lucyna Rusak, Renata Rusak, Wanda Rutkowska, Ewa Rychlewska, Magda Rykowska, Sabina i Maciej Rzepeccy, Dorota i Grzegorz Rzeźnik, Paweł Sadłowski, Monika i Jerzy Saganowie, Grzegorz Sakowicz, Anna Salij, Maria Salij, Tadeusz Salij, Małgorzata Samojedny, ks. Robert Samsel, Mariusz Sarkan, Roman Sawka, Monika i Robert Sidorczukowie, Krzysztof Siemieński, Danuta Prył-Silska i Jacek Silski, Magdalena Simon-Błażewicz, Adam Sińczak, Jacek Siński, Wojciech Skorupka, Krzysztof Skowron, Bogusław Skręta, Przemysław Skręta, Luke Slade, Michał Słaby, Anna Słota-Cichocka, Małgorzata Sochańska, Grażyna Halkiewicz-Sojak i Sławomir Sojak, Paweł Sokołowski, Liliana Sonik, Jerzy Sorokowski, Sławomir Stachowicz, Małgorzata Stadnik, Jacek Staniaszek, Danuta Stasik, ks. Jacek Stawik, Piotr Stawiński, Tomasz Stawiszynski, prof. Zbigniew Stawrowski, Bożenna i Krzysztof Stefankowie, Mirosława Stryjek, Barbara Suchorowska-Włodarczyk, Urszula i Wojciech Swakoń, Marcin Sychowski, Robert Szalewicz-Szalegiejew, Konrad Szczebiot, Damian Szczerbaty, Agnieszka i Mateusz Szczurkowie, Anita i Michał Szczurowscy, Anna Szeliga, Paweł Szeliga, Natalia i Emil Szerszeniowie, Magdalena Szewczyk, Krzysztof Szewior, Tomasz Szkatuła, Piotr Szlagowski, Tomasz Szocik, Tomasz Szopa, Bogumiła Szponar, prof. Marek Szulakiewicz, Jan Szwechowicz, Agnieszka Szymczyk, Arkadiusz Szyszkowski, Cezariusz Ścisiński, Ryszard Ślaski, Maria i Mateusz Środoniowie, Ewa Świetlicka, Anna Talarowska, Graham Thompson, prof. Ewa Thompson, Beata Tim, Jacek Todys, Czesław Tomaszek, Wojciech Tomczyk, Agata i Wojciech Trebniowie, Grzegorz Truszkowski, Krzysztof Trynka, Marian Turzański, Piotr Turzyński, Adam Tychowski, Justyna Typa-Rogoża, Agnieszka Uklańska, Marek Urbanowski, Urszula i Andrzej Wacławczykowie, Wojciech Walczyk, Aleksander Waldon, Jan Waldon, Elżbieta i Jan Walewscy, Karolina i Daniel Wardzińscy, Piotr Warych, Marcin Wasilewski, Ryszard Wawryniewicz, Robert Wawrzeń, bp Artur Ważny, Piotr Weryński, Katarzyna Węgrzyn, Wojciech Widłak, Jolanta Wiech, Krzysztof Wielecki, Ewa i Rafał Wierzchosławscy, Elżbieta i Bogdan Wiśniewscy, Michał Witaszek, Lucjan Włodarczyk, Dawid Wojcieszek, Maria i Wojciech Woszczyńscy, Krzysztof Woźniak, Monika Madej-Wójcik i Mariusz Wójcik, Adam Wylęgała, Monika Wyszomirska-Łapczyńska, Andrew Zachoszcz, Ewa Zając, Maria i Paweł Zajączkowscy, Sławomir Załużny, Grzegorz Zarzeczny, Andrzej Zawadzki, Dyzma Zawadzki, Czesława Zawrotniak, Iwona Ząbkowicz, Dorota i Tomasz Zdziebkowscy, Dariusz Zgutka, Marta Zielińska, Kamil Ziemian, Krystyna i Jan Ziubrzyńscy, Piotr Znojek oraz darczyńcy pragnący zachować anonimowość.
Notka od tłumaczki
W niniejszym przekładzie przyjęłam ogólne, następujące podejście do fragmentów dzieł cytowanych przez Pierre’a Hadota – jeśli istnieją ich przekłady w języku polskim, cytowałam tłumaczenia już istniejące. W przypadku, gdy nie ma takowych przekładów, tłumaczyłam rzeczone fragmenty z języka francuskiego na język polski albo w wersji zamieszczonej w tekście przez Pierre’a Hadota – w wersji autorskiej (własny przekład autora), albo w przekładzie istniejącym w języku francuskim, na który powołuje się Pierre Hadot.
Warto zaznaczyć, że w swoich pracach naukowych Pierre Hadot w znacznym stopniu bazuje na własnych przekładach cytowanych dzieł, w szczególności klasyków filozofii, które – co bardzo charakterystyczne dla jego prac – współtworzą od tego momentu nierozerwalną całość z tekstem autorskim, stając się ważną częścią składową myśli autora. Dzieje się tak na przykład w przypadku fragmentów z Ennead Plotyna, czy z Rozmyślań Marka Aureliusza. W związku z tym, że w większości przypadków we francuskim przekładzie Ennead Pierre’a Hadota, jak i w polskim przekładzie Ennead Adama Krokiewicza myśl Plotyna została oddana w sposób zbieżny, nie było konieczności – w niniejszym tłumaczeniu – przekładania na nowo cytowanych fragmentów tego dzieła. W przypadku zaś Pism do siebie samego Marka Aureliusza wszystkie pojawiające się w przekładzie fragmenty tego dzieła pochodzą z tłumaczenia na język polski autorstwa Mariana Reitera (pod tytułem Rozmyślania), z wyjątkiem cytowanej w całości księgi VI Pism do siebie samego, zamieszczonej w Rozdziale VI, zatytułowanym: Marek Aureliusz, „Pisma do siebie samego”, księga VI. W tym przypadku lepszym rozwiązaniem okazało się przełożenie w całości, na nowo, tego fragmentu Rozmyślań z języka francuskiego, aby móc w pełni oddać autorską interpretację i tłumaczenie (z przypisami) Pierre’a Hadota.
Patrycja Bobowska-Nastarzewska
Przedmowa
Laudacja dla Pierre’a Hadota[1]
dla Ilsetraut Hadot
Entuzjastyczna i powszechna recepcja dzieła Pierre’a Hadota w ciągu ostatnich dwudziestu lat jego życia, nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także we Francji, była dla samego autora zaskoczeniem. Często rozmyślaliśmy na temat jego przemiany: z uznanego specjalisty w zakresie filozofii starożytnej stał się filozofem czytanym, dyskutowanym i udzielającym wywiadów wielu ludziom, którzy prawdopodobnie nigdy nie badali żadnego tekstu starożytnego. Jego filozoficzna dokładność, jego zarówno intelektualne, jak i etyczne pragnienie zrozumienia tekstu w sposób możliwie najbardziej obiektywny mieściło się w centrum jego filozoficznej perspektywy: opowiadał mi kiedyś, że przez kilka godzin zastanawiał się nad tym, gdzie wstawić przecinek we fragmencie przekładu tekstu Plotyna. Nie miał żadnego współczucia dla tego, co uznawał za intelektualne lenistwo lub intelektualne zaniedbanie, tak powszechnie spotykane u filozofów: były dla niego formami egoizmu. Na końcu Przedmowy do Twierdzy wewnętrznej, myśląc o pewnym rodzaju modnej europejskiej filozofii, napisał:
Odrzucam[2] typ monografii, które zamiast oddawać głos autorowi i pozostawać blisko jego słów, wdają się w mętne elukubracje z zamiarem rozszyfrowania i ukazania tego, czego nie powiedział, bez dania czytelnikowi najmniejszego wyobrażenia o tym, co w rzeczywistości autor „mówi”. Metoda taka, niestety, dopuszcza wszelkie deformacje, przekłamania, „poprawki”. Nasze czasy, z wielu względów fascynujące, aż nazbyt łatwo dają się określić z filozoficznego i literackiego punktu widzenia jako epoka nadinterpretacji, jeśli nie kalamburu: wszystko można przypisać wszystkiemu! Cytując Marka Aureliusza, chciałem dać czytelnikowi kontakt z samym tekstem, nadrzędnym wobec wszelkiego komentarza; chciałem, by czytelnik widział, jak próbuję zbudować interpretację na tekście, i mógł w ten sposób od razu i wprost zweryfikować moje tezy[3].
Zdaniem Hadota deformacje mrocznych nonsensów pewnego typu i „kontynentalnych” gier słownych szły w parze z pewnego rodzaju historycznym „analitycznym” zaniedbaniem i historyczną „analityczną” ignorancją:
nie można traktować starożytnego tekstu jako tekstu współczesnego; ryzykujemy całkowite zniekształcenie jego znaczenia. Często błędem filozofów analitycznych jest traktowanie filozofów bez perspektywy historycznej. Można by prawie pomyśleć, że byli zaskoczeni faktem, że Arystoteles, co ciekawe, zignorował Principia Mathematica Russella i Whiteheada. Wydaje mi się, że pierwszą cechą historyka filozofii, a niewątpliwie filozofa, jest posiadanie zmysłu historycznego[4].
Jednak te surowe wymagania stosowanej przez Hadota metody nie przeszkodziły mu w docenieniu najgłębszych aspiracji filozofii, zbioru ideałów, które były niezbędne w jego interpretacji wszystkich starożytnych szkół filozoficznych, a mianowicie niekończące się pragnienie filozofii do znalezienia odpowiedzi „na zadawane przez ludzi pytania, dotyczące ich własnego życia”, pytania dotyczące ich trybu, stylu życia[5]. Pomysł filozofii „popularnej” lub „kosmicznej”, filozofii uprawianej tak, by opuścić „zamknięte i zastygłe koło szkoły”, żeby stać się „dostępną i użyteczną dla każdego człowieka”, stał się podstawą filozoficznej koncepcji Hadota. Ten pomysł narodził się dzięki „naukowym” badaniom starożytnych tekstów. Konstelacja, na którą składają się dyscyplina, jasność, obiektywność i przystępność definiowały krąg cnót ważnych w pracy Pierre’a Hadota. W najbardziej bezpośredni, skuteczny i wszechstronny sposób jego wizja została przedstawiona w popularnym artykule La philosophie est-elle un luxe?, opublikowanym po raz pierwszy w Le Monde de l’éducation w 1992 r. Po przedstawieniu długiej i ważnej historii filozofii jako rodzaju metadyskursu Hadot wyraża swój niedosyt związany z definicją natury filozofii w poniższych pytaniach:
Co ostatecznie jest najbardziej użyteczne dla człowieka jako człowieka? Rozprawianie o języku albo o bycie i niebycie? Czy nie raczej uczenie się, jak żyć życiem ludzkim?[6]
Jedynie najbardziej zatwardziali i roztargnieni akademiccy filozofowie, którzy są bardzo liczni, mogliby nie dostrzegać atrakcyjności wezwania, które stało się namacalne dzięki tym pytaniom. Jednak filozofowie tak różni i tak znani, jak Michel Foucault i Hilary Putnam, odpowiedzieli na to wezwanie. Koncepcja filozoficznych poszukiwań Hadota częściowo pokrywa się ze wspaniałym opisem Stanleya Cavella, dotyczącym odbiorców filozofii:
Pytanie o publiczność filozofii zrodziło się wraz z samą filozofią. Kiedy Sokrates dowiedział się, że Wyrocznia powiedziała, iż nie ma mądrzejszego człowieka niż Sokrates, powiedziano nam, że zinterpretował to tak, że wiedział, iż nie wie. I są szanse, że widzimy w tym trochę wytartej ironii lub zarozumiałej pokory. Moim zdaniem tym, co rozumiał Sokrates, jest fakt, że w kwestiach, które budziły w nim zdumienie, nadzieję, zamęt i ból, wiedział, że nie wie tego, czego żaden człowiek nie może wiedzieć, i że każdy może nauczyć się tego, czego chce się nauczyć. Żaden człowiek nie jest w lepszej sytuacji, aby to wiedzieć, niż ktokolwiek inny – chyba że chęć poznania jest szczególną pozycją. A to odkrycie o sobie jest tym samym co odkrycie filozofii, kiedy jest to wysiłek znalezienia odpowiedzi i dopuszczenia pytań, do których nikt nie zna drogi ani odpowiedzi lepiej niż on sam. Co zatem sprawia, że stosownie jest wiedzieć, że warto wiedzieć? Może być przecież tak, że trafność, wartość i troska nie są najważniejsze. Wysiłek jest nieistotny i bezwartościowy, dopóki nie stanie się konieczne, abyś poznał te rzeczy[7].
Pierre Hadot nie miał złudzeń co do trudności uprawiania filozofii jako sposobu życia. Żyć życiem człowieka „świadomego siebie, korygującego bezustannie swą myśl i działanie, świadomego przynależności do ludzkości i do świata”[8], a więc zdolnego do zdobycia filozoficznej świadomości, jest zadaniem nieustannie zagrożonym przez „troski, potrzeby, banalność codziennego życia”, które „przeszkadzają mu osiągnąć to życie świadome wszystkich swych możliwości”[9], przez świadomość, która może być „przygnieciona nędzą i cierpieniem”[10]: „Jak harmonijnie połączyć życiec odzienne i świadomość filozoficzną? Taka zdobycz będzie krucha i stale zagrożona”[11].
Nabranie świadomości i wzrastająca filozoficzna obawa Hadota wobec rzeczywistości życia codziennego odzwierciedlają subtelne, ale znaczące przesunięcie jego filozoficznych sympatii z neoplatonizmu w stronę epikureizmu, a szczególnie w stronę stoicyzmu. W „Posłowiu” do nowego wydania Plotyna albo prostoty spojrzenia, po podkreśleniu, jaką wartość Plotyn przypisywał światu uczuciowemu, Pierre Hadot wyjaśnia swoją własną perspektywę:
Niemniej jednak był on [świat zmysłowy], w jego oczach [Plotyna], rzeczywistością zdegradowaną i niższą, od której trzeba się oddalić. Czy nie można jednak odkryć tego, co niewyrażalne, tajemne, transcendentne, być może Absolutu, w nieprzebranym bogactwie chwili obecnej i w kontemplacji rzeczywistości najbardziej konkretnej, najbardziej banalnej, najbardziej codziennej, najbardziej mizernej. Czy nie można odczuć w tej rzeczywistości zawsze obecnej Obecności? „Odrzuć wszystkie rzeczy”, mówił Plotyn. Jednak czy w jaskrawej sprzeczności nie powinno się powiedzieć także: „Przyjmij wszystkie rzeczy”?[12]
W naszej rozmowie dotyczącej doświadczenia mistycznego, nawiązując do tego fragmentu, Pierre Hadot mówi o „mistycznym przyjęciu” i cytuje doświadczenie Hugona von Hofmannsthala, które jest liryczną ewokacją obecności nieskończoności w codziennym życiu[13]. Skoro „iluzja „czystej duchowości”, daleka od konkretnej rzeczywistości”, była zagrożeniem, które kierowało Hadota do rozpoznania „niedającego się utrzymać stanowiska” neoplatonizmu, kontynuował on podkreślanie żywotności starożytnej filozofii, w źródłach swojej własnej koncepcji filozofii u stoików i epikurejczyków: „Pewne myśli epikurejskie, pewne aforyzmy Marka Aureliusza, pewne strony Seneki mogą sugerować postawy, które możemy przyjąć także dzisiaj”[14]. Jeszcze bardziej ogólnie, rozważając związek między filozofią a życiem codziennym, Pierre Hadot uwidacznia zarazem nasze przyzwyczajenia i przesądy, które z naszej strony wymagają wyrwania z codzienności, i – za Sokratesem – ideę i przekonanie, że filozofia jest „działaniem najzupełniej codziennym”, więc codziennością zwyczajną i codziennością przekształconą przez filozoficzną percepcję[15].
Pierre Hadot zawsze starał się wcielać w życie ćwiczenia duchowe filozofii wraz z ich mocą przekształcania, a setki rozmów, które z nim odbyłem, także te ostatnie, charakteryzowały się połączeniem stoickiej czujności i epikurejskiej radości. Jego etyczne zaangażowanie nigdy nie przekształciło się w moralizatorstwo, a przyjemność, którą dawał mu zwykły fakt istnienia, sprawiała, że sama jego obecność była terapeutyczna. Mimo dystansu lat i tła kulturowego, które nas dzieliły, połączyła nas bezgraniczna przyjaźń. Odbyliśmy niezliczone dyskusje o tym, co go fascynowało, to znaczy w jaki sposób pojęcia ćwiczeń duchowych i filozofii jako sposobu życia mogą być zastosowane i rozszerzone na nieoczekiwane dziedziny. Jego późne zainteresowanie historią myśli chińskiej i buddyzmem oraz moja próba wykorzystania tych pojęć do myślenia o muzycznej improwizacji i pisania o Primo Levim, wzmocniły w nas obu poczucie zasięgu i bogactwa zbioru idei oraz praktyk, które wyłoniły się w znacznie węższym kontekście[16]. Nikt nie mógł przewidzieć, że Hadot w swoich pismach da tak dogłębną odpowiedź na temat tego, o czym starało się pisać tak wiele osób. Szczególnie poruszały go, jak zresztą i mnie, reakcje studentów, którzy, czytając jego książki, odkrywali swój zapał do filozofii i byli tak prowadzeni, aby pamiętać, dlaczego filozofia jest ważna. Wspominam z wdzięcznością szansę, którą mieliśmy, kiedy w ostatnich miesiącach jego życia pracowaliśmy razem nad ostateczną wersją naszej ostatniej opublikowanej rozmowy, i jestem wdzięczny, że mógł zobaczyć na własne oczy pierwszą książkę dedykowaną jego myśli, Pierre Hadot, l’enseignemenet des antiques, l’enseignement des modernes[17].
Nawet jeśli na koniec rozmawialiśmy nieuchronnie i często o kruchości ciała i jego cierpieniu fizycznym, głos Hadota zawsze świadczył o filozoficznym oderwaniu, które związane było zapewne z jego poczuciem kosmicznej świadomości, ćwiczeniem, które pozwala indywiduum uświadomić sobie „swoje miejsce we wszechświecie, a więc oderwanie się od swojego egoistycznego punktu widzenia, a także uświadomić sobie swoją przynależność nie tylko do Całości Wszechświata, ale do Całości ludzkiej wspólnoty. Bardzo lubił wskazówkę Nietzschego, którą zacytował na końcu Voile d’Isis: „Wyjść poza siebie samego i ciebie. Doświadczać w sposób kosmiczny”[18].
Dlatego gdyby mnie poproszono o próbę podsumowania w kilku słowach myśli, że Pierre Hadot obrał ćwiczenia duchowe za główny swój cel, odpowiedziałbym, iż uważał je za próby, które miały każdemu z nas pozwolić na pokonanie tego, co często nazywał naszym „tendencyjnym i częściowym punktem widzenia”, w odróżnieniu od „bezstronnego i uniwersalnego punktu widzenia”. Ta praca przekształcenia siebie jest według Hadota stałą aktywnością, której efekty nigdy nie są trwałe, ponieważ zawsze musimy stawić czoła skłonności filozoficznej i ludzkiej do powracania do naszych indywidualnych, wąskich i ograniczonych punktów widzenia. W swoim eseju opublikowanym pośmiertnie La philosophie comme éducation des adultes [„Filozofia jako edukacja dorosłych”] Pierre Hadot podsumowuje swoje spostrzeżenia, odnosząc się do Kantowskiej definicji Aufklärung (oświecenia) jako możliwości samodzielnego myślenia: „Samodzielne myślenie oznacza dokładnie stanie się dorosłym, zakwestionowanie swoich przesądów, mód, a także argumentów autorytetów religijnych i filozoficznych”[19]. Zaraz jednak „uzupełnia i koryguje” tę iluministyczną maksymę o konieczność „postawienia się na miejscu innych”, co dla niego nie polega na prostym uruchomieniu psychologicznej zdolności wyćwiczonej już w empatii, ale na ćwiczeniu przekształcania własnej wrażliwości, wyobraźni i intelektu, które, pozwalając postawić się w perspektywie innych, uwalnia jednostkę od jej własnego punktu widzenia: „odłączyć się od siebie, żeby osiągnąć obiektywność, bezstronność, sprawiedliwość”[20]. Jednak nawet to trudne ćwiczenie oddzielania się od siebie i metamorfozy nie wyczerpują koncepcji pracy nad ćwiczeniami duchowymi Hadota. Ponad obiektywnością i bezstronnością jest ideał uniwersalności, który Pierre Hadot precyzuje, opisując ćwiczenie „spoglądania z góry” i mówiąc o „świadomości kosmicznej”. Nie tylko powinniśmy zrobić wszystko, żeby
postawić się na miejscu innych, ale być może również oddać się wszechświatowi. Również Kant rozpoznał dwa składniki świadomości ludzkiej egzystencji: niebo gwiaździste nad nami i prawo moralne w nas. Edukacja dorosłych jest tylko edukacją moralną, nie jest także całkowitą zmianą w naszym sposobie widzenia świata[21].
Postrzegać świat, by tak rzec, w perspektywie uniwersalnej, z góry, oczami świadomości kosmicznej jest podstawą duchowego ćwiczenia, które polega na nauczeniu się umierania, któremu Pierre Hadot poświęcił centralną część swojego eseju Exercices spirituels [„Ćwiczenia duchowe”], a które widziałem w praktyce przy licznych okazjach. To wzniesienie się od indywidualności do uniwersalności oznacza, że nie postrzegamy już siebie jako centrum świata, ale raczej jako mały punkt w całości kosmosu. Widzimy siebie, by tak rzec, z zewnątrz nas samych. Oczywiście nie chodzi o żadne ćwiczenie ezoteryczne, ale o praktykę, która polega na przekierowaniu uwagi i wrażliwości, aby w inny sposób skoncentrować uwagę – ćwiczenie, które zostało już opisane przez Marka Aureliusza. Dla samego Hadota to ćwiczenie było filozoficznym opracowaniem jego doświadczenia pochodzącego z „czucia oceanu”. Wydaje mi się to odmienną praktyką i jednocześnie odmienną wizją świata od praktyki i wizji, którą normalnie odnajdujemy w historii chrześcijaństwa i judaizmu[22]. Jak stwierdza Wittgenstein, mówiąc o naszych sposobach widzenia świata (spostrzeżenie, które często cytował mi Hadot): „W zwykłym sposobie widzenia oceniamy przedmioty, by tak rzec, umieszczając siebie między nimi; w sposobie widzenia sub specie aeternitatis oceniamy je z zewnątrz”[23].
Pierre’owi Hadotowi udało się patrzeć na siebie z zewnątrz i stał się przykładem tej samej specyficznej cnoty, którą przywoływał w części zatytułowanej: „Nauczyć się umierania”[24] w swoim eseju Exercices spirituels”:
„Ćwiczenie się w śmierci” łączy się tu zatem z kontemplacją całości i wyniesieniem myśli, przechodząc od jednostkowego i emocjonalnego subiektywizmu do obiektywizmu perspektywy uniwersalnej, czyli do ćwiczenia myśli czystej. Ta cecha filozofa otrzymuje tu po raz pierwszy miano, które zachowa w całej tradycji starożytnej: wielkość duszy[25]. Wielkość duszy jest owocem uniwersalności myśli. Cała spektakularna i refleksyjna praca filozofa staje się w ten sposób ćwiczeniem duchowym o tyle, o ile wynosząc myśl do wymiaru Całości, uwalnia ją ze złudzeń jednostkowości[26].
Ilu takich filozofów poznaliście, którzy, uwalniając się od restrykcji indywidualności, zrealizowali cnotę wielkości duszy? Bez wątpienia odpowiedź na to pytanie mówi nam tyle samo o naszej koncepcji filozofii co o życiu filozofów.
Przyszłe pokolenia czytelników, zarówno najmłodszych jak i najstarszych, otworzą książkę Hadota i odkryją zachwyt nad filozofią. Niektórzy z nich być może zostaną filozofami, inni zostaną zachęceni do przeczytania po raz pierwszy Platona, Plotyna, Marka Aureliusza lub Seneki, jeszcze inni (i mamy nadzieję, że znajdzie się tu kilka osób spośród wyżej wymienionych) zmienią swoje życie. Pierre Hadot z pewnością nie prosiłby o więcej.
W każdy weekend o godzinie, o której zazwyczaj rozmawialiśmy, znów mogę usłyszeć głos Pierre’a i przypominają mi się słowa, które Vladimir Jankélévitch napisał o Léonie Brunschvicgu: „Pozostała nam niezwykle uczciwa lekcja, w której przede wszystkim jego dzieło i życie zostają podsumowane”[27].
Arnold I. Davidson
Przypisy