Filozofia jako edukacja dorosłych - Hadot Pierre - ebook + książka

Filozofia jako edukacja dorosłych ebook

Hadot Pierre

0,0

Opis

Filozofia ukazana jako sposób życia i pomoc w wewnętrznej przemianie.

Jeśli zadaniem filozofii jest edukowanie, a nie informowanie, to filozofia jest właśnie edukacją dorosłych. Tym terminem Pierre Hadot przywołuje koncepcję, którą spopularyzował – filozofia jako sposób życia. Jako wielki czytelnik filozofów starożytnych, od Sokratesa i Platona po Epikteta, Marka Aureliusza i Plotyna, ale także filozofów nowożytnych i współczesnych, od Montaigne'a i Kartezjusza po Nietzschego i Merleau-Ponty'ego, w tym zbiorze tekstów – niedostępnych lub wcześniej niepublikowanych – Pierre Hadot ponownie odczytuje historię myśli, aby pomóc czytelnikowi przeorientować swoje życie i na nowo nauczyć się postrzegać świat.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 486

Rok wydania: 2024

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Fi­lo­zo­fia jako edu­ka­cja do­ro­słych Tek­sty, per­spek­tywy, roz­mowy Bi­blio­teka Teo­lo­gii Po­li­tycz­nej Tom 30
ko­mi­tet na­ukowy
dr Da­riusz Kar­ło­wicz (prze­wod­ni­czący), dr hab. Ma­rek A. Ci­chocki, dr hab. Da­riusz Ga­win, dr To­masz Her­bich
ty­tuł ory­gi­nału
La phi­lo­so­phie comme édu­ca­tion des adul­tes.Te­xtes, per­spec­ti­ves, en­tre­tiens
tłu­ma­cze­nie i opra­co­wa­nie
Pa­try­cja Bo­bow­ska-Na­sta­rzew­ska
re­dak­tor pro­wa­dzący
To­masz Bab­nis, Mi­ko­łaj Mar­czak
re­dak­cja na­ukowa
dr Mi­chał Bi­zoń
re­dak­cja ję­zy­kowa
To­masz Bab­nis
skład i ła­ma­nie
Ka­ta­rzyna So­lecka
ko­rekta składu
Da­riusz Go­doś
pro­jekt gra­ficzny
Ma­ciej Ma­słow­ski
pro­jekt okładki
Da­riusz Kar­ło­wicz, Mi­chał Stra­chow­ski
zdję­cie na okładce
Pierre Ha­dot ©de­spa­tin & Go­beli/opale.photo
współ­praca re­dak­cyjna
Jo­anna Pa­cio­rek (dy­rek­tor), Marta Bro­niew­ska, Mał­go­rzata Czaj­kow­ska, Ka­ro­lina Dą­brow­ska, To­masz Her­bich, We­ro­nika Ma­cie­jew­ska, Mo­nika Ma­dej-Wój­cik, Al­bert Ma­zu­rek, Ma­ciej No­wak, Sta­ni­sław Puch­nie­wicz, Mi­ko­łaj Raj­kow­ski, Alek­san­dra Sztyk, Da­niel War­dziń­ski, Anna Woj­tas
Co­py­ri­ght © Fun­da­cja Świę­tego Mi­ko­łaja 2023 La phi­lo­so­phie comme édu­ca­tion des adul­tes Te­xtes, per­spec­ti­ves, en­tre­tiens Édi­tion éta­blie par Ar­nold I. Da­vid­son et Da­niele Lo­ren­zini © Li­bra­irie Phi­lo­so­phi­que J. Vrin, Pa­ris, 2019. http://www.vrin.fr © Flam­ma­rion, Pa­ris, 1994 (do roz­działu Ma­rek Au­re­liusz, „Pi­sma do sie­bie sa­mego”, księga VI z Gra­dus Phi­lo­so­phi­que, red. L. Jaf­fro, M. La­brune, Pa­ris 1999)
Do­fi­nan­so­wano ze środ­ków Mi­ni­stra Kul­tury i Dzie­dzic­twa Na­ro­do­wego po­cho­dzą­cych z Fun­du­szu Pro­mo­cji Kul­tury
ISBN 978-83-67065-50-4
Wy­da­nie I
wy­dawca
Fun­da­cja Świę­tego Mi­ko­łaja
Re­dak­cja „Teo­lo­gii Po­li­tycz­nej”,Ad­res ko­re­spon­den­cyjny:ul. Ko­szy­kowa 24 lok. 7, 00-553 War­szawa,e-mail: re­dak­cja@teo­lo­gia­po­li­tyczna.pl,www.teo­lo­gia­po­li­tyczna.pl
Co­py­ri­ght © by Fun­da­cja Świę­tego Mi­ko­łaja
.

Teo­lo­gia Po­li­tyczna ist­nieje i roz­wija się dzięki wspar­ciu życz­li­wych osób, któ­rym skła­damy ser­deczne po­dzię­ko­wa­nia.

Ho­no­ro­wymi dar­czyń­cami książki Pierre’a Ha­dota zo­stali:

Pan Pa­weł Gie­ryn­ski, Pań­stwo Jo­la­nata Do­mań­ska-Gruszka i Mi­ro­sław Gruszka oraz Pań­stwo Do­rota i To­masz Zdzieb­kow­scy.

Książka uka­zała się dzięki fi­nan­so­wemu wspar­ciu na­szych dar­czyń­ców. Bez ich hoj­no­ści dzia­łal­ność śro­do­wi­ska Teo­lo­gii Po­li­tycz­nej nie by­łaby moż­liwa.

Współ­wy­daw­cami tego tomu zo­stali:

Ma­rek Ada­mo­wicz, ks. prof. Ar­tur Alek­sie­juk, Mi­chał Ap­pelt, ks. dr hab. Prze­my­sław Ar­te­miuk, Eliza Au­gu­sty­niak, To­masz Bab­nis, Emi­lia i To­masz Ba­dur­ko­wie, Adam Ba­giń­ski, Mag­da­lena Ba­jer, Er­win Ba­ka­larz, Re­nata Ba­kuła, Mi­chał Bal­ce­rzak, Anita Bal­ce­rzak-Mi­chal­ska, Ma­ria Klo­now­ska-Ba­ra­now­ska i An­drzej Ba­ra­now­ski, Be­ata Mro­zow­ska-Bart­kie­wicz i Ja­ro­sław Bart­kie­wicz, Ro­bert Ba­sa­łaj, Anna Ba­te­ro­wicz, Alek­san­dra Be­čka, To­masz Be­rent, Da­mian Bia­łek, Jan Bie­la­szew­ski, Je­rzy Bin­kow­ski, Woj­ciech Bo­gu­sław­ski, Ry­szard Bojke, Ewa Bo­ki­niec, Ale­xan­dre Bon­da­rev, Jan Bon­dyra, Ni­ko­dem Boń­cza, Bar­bara Bo­recka, Je­rzy Bor­kow­ski, ks. Je­rzy Bo­ro­wiec, Adam Boy­kow, Krzysz­tof Bo­żym, Je­rzy Bra­ci­sie­wicz, o. Ra­do­sław Bro­niek OP, Pa­tryk Brzo­zow­ski, Ma­riusz Bu­cha­nie­wicz, Do­mi­nika Bu­dza­now­ska-We­glenda, Pa­weł Bul­kow­ski, Mi­chał Bu­ra­czew­ski, Marta Bu­rek, Krzysz­tof By­stram, An­drzej Ce­hak, Re­nata i Ja­cek Cha­ciń­scy, Ewa Cha­li­mo­niuk, Ser­giusz Chą­dzyń­ski, Pau­lina i Piotr Choł­do­wie, Anna Cho­mę­tow­ska-Kont­kie­wicz, Bo­gu­miła Ci­choń­ska, Pa­try­cja Ci­cha i Piotr Ci­chy, Woj­ciech Cie­ćwierz, Eu­ge­niusz Cie­pliń­ski, Ja­ro­sław Cy­mer­man, Mał­go­rzata Czaj­kow­ska, Wi­told Czapp, Da­wid Cze­kała-Kar­piń­ski, Mo­nika i Ma­rek Cze­kań­scy, Adam Cze­pie­lik, Ro­bert Czer­nisz, Ja­kub Czu­gała, Do­rota i Piotr Dar­dziń­scy, Woj­ciech Sława Dar­kie­wicz, Ur­szula i Da­riusz Dą­brow­scy, Da­riusz Deka, prof. Do­brochna Dem­biń­ska-Siury, Do­mi­nika Depta-Ma­rel i Hen­ryk Depta, Da­riusz Derda, Mi­chał Der­dak, Piotr De­rej­czyk, Gra­żyna Dłu­bała, Pa­weł Dłu­gosz, ks. Ma­rek Do­brze­niecki, Łu­kasz Dok­tór, Da­nuta i Krzysz­tof Do­ma­reccy, ks. Wi­told Dorsz, Do­mi­nika i Krzysz­tof Dry­sio­wie, Bo­gu­sła Du­biela, Bog­dan Dziob­kow­ski, Ja­cek Eber­tow­ski, Da­nuta i Krzysz­tof Eb­ner, Ja­dwiga i Mar­cin Emi­le­wi­czo­wie, Bar­tosz Fa­bi­ja­niak, An­drzej Fe­dirko, prof. Bar­bara Fe­dy­szak-Ra­dzie­jow­ska, Mał­go­rzata Fen­gler, Ka­ta­rzyna Gór­ska-Fin­gas i Bar­tosz Fin­gas, Anna i An­drzej Fi­ster-Stoga, o. Nor­bert Fre­jek SJ, Mar­cin Gac­kow­ski, Ra­do­sław Ga­dzi­now­ski, Da­riusz Gaj­zler, prof. Mag­da­lena i prof. Da­riusz Ga­wi­no­wie, Pa­weł Gie­ryń­ski, prof. Ma­ria Gin­towt-Jan­ko­wicz, Re­nata Go­dek, Jan Go­łem­biew­ski, Wi­told Go­recki, Ju­styna Gor­goń, Bo­żena Gor­ska, Ar­ka­diusz Go­sław­ski, Do­mi­nik Go­ślicki, Mar­cin Gracz, Ro­man Gra­czyk, Piotr Grauer, Mi­chał Gron­kie­wicz, Krzysz­tof Gruca, Ma­riusz Grunt, Anna Grun­wald, Jo­lanta Do­mań­ska-Gru­szaka i Mi­ro­sław Gruszka, Ja­kub Gry­zow­ski, bp prof. Ja­cek Grzy­bow­ski, Ar­tur Grzy­wiń­ski, Ali­cja i Krzysz­tof Gu­ra­jo­wie, Ma­ciej Gur­bała, Ar­tur Gut, Mag­da­lena i Ma­ciej Haj­du­lo­wie, Do­rota Heck, Mi­chał Ho­menda, To­masz Ho­ru­bała, Kama Głód i Wa­cław Hu­ryn, Woj­ciech Iwa­necki, An­drzej Iwa­niuk, Jo­lanta Iwań­czuk, To­masz Iwa­siów, Mi­chał Jach, Ja­dwiga Ja­ku­bas-Prze­włocka, Ja­cek Ja­ku­biak, Pe­ter Ja­ku­bow­ski, Wi­told Jan­ko­wiak, Ja­nina Jan­kow­ska, Ma­ria Jan­kow­ska, Adam Jan­kow­ski, To­masz Ja­noś, Ma­ciej Je­sion­kie­wicz, Pau­lina i Bo­gu­mił Je­żew­scy, Ro­man Ję­drzej­czyk, Piotr Jo­zwiak, Ka­ta­rzyna Anna Jóź­wik, Le­szek Jur­dziak, Lu­dwik Ju­rek, Be­ata Jusz­czyk, Ja­kub Kacz­mar­ski, Ma­te­usz Kacz­mar­ski, Woj­ciech Ka­czor, Alek­san­dra Ka­iper-Mi­szu­ło­wicz, Łu­kasz Ka­miń­ski, Piotr Ka­pela, Elż­bieta i Zbi­gniew Ka­pro­nio­wie, ks. Ma­riusz Kar­bow­ski, Anna i Da­riusz Kar­da­sio­wie, Zo­fia Kar­ło­wicz, Ewa i Da­riusz Kar­ło­wi­czo­wie, Ka­ro­lina Ka­sper­ska, Ad­rian Kę­dzier­ski, Anna Kępa, Ka­ta­rzyna Kępa, Mal­wina Kę­sicka, Wanda Kie­rys, Anna i Ja­ro­sław Ki­lia­no­wie, Ma­rek Ki­li­szek, Mi­chał Kla­siń­ski, San­dra i Krzysz­tof Kni­gaw­ko­wie, Je­rzy Kno­pik, Marta Ho­zer-Koć­miel i Ma­rek Koć­miel, Róża i Je­rzy Ko­gut, Ry­szard Kol­czyń­ski, To­masz Ko­ła­kow­ski, Ma­rek Ko­ło­sow­ski, Mag­da­lena i Ar­tur Ko­mo­row­scy, Mar­cin Ko­mo­row­ski, Wal­de­mar Kop­ciuch, Krzysz­tof Ko­tow­ski, Krzysz­tof Ko­tra­siń­ski, Krzysz­tof Ko­wal­czew­ski, Agnieszka Ko­wal­czyk, Ju­styna i Pa­weł Ko­wa­lo­wie, Gra­żyna i Piotr Ko­wal­scy, ks. Ma­riusz Ko­wal­ski, Ma­ciej Ko­za­kie­wicz, An­drzej Ko­zicki, Jo­anna Ko­zioł, Woj­ciech Ko­zio­row­ski, Kon­rad Ko­złow­ski, Mi­lena Krok, To­masz Król, Da­wid Krupa, Le­szek Krze­miń­ski, Ja­kub Ku­backi, Ma­ciej Ku­bicki, Mał­go­rzata Ku­jawa, Ma­rek Ku­necki, Da­riusz Ku­piecki, An­drzej Ku­raś, Agnieszka Ku­ryś, Anna Kwiat­kow­ska, Ra­fał Langda, Woj­ciech Lan­ger, An­drzej La­skow­ski, Mo­nica Geo­r­gii-Las­sak i Franz Las­sak, Adam Lausch-Ho­łu­bo­wicz, Ma­ria Le­cho­wicz, prof. Ry­szard Le­gutko, Jan Lencz­na­ro­wicz, Da­riusz Le­wan­dow­ski, Alek­san­der Li­twi­no­wicz, Grze­gorz Li­zu­rej, Adam Loba, Mi­ro­sław Loba, Sta­ni­sław Lose, Pa­tryk Lu­bry­czyń­ski, Ma­riola i Ja­ro­sław Ła­gu­no­wie, Wie­sław Ła­tała, Jo­lanta Łub­czo­nek, Ignacy Łu­ka­sie­wicz, Piotr Ma­chow­ski, To­masz i Niamh Ma­chu­ro­wie, Agnieszka Ma­dej, Anna Ma­dej, Be­ata i To­masz Ma­ja­ko­wie, We­ro­nika Ma­kow­ska, Mar­cin Ma­kówka, Ja­nusz Ma­li­now­ski, Hanna Ma­łecka, Szy­mon Ma­łecki, Anna Ma­łyszko, Ma­ciej Ma­ni­kow­ski, Agata Mar­cin­kow­ska, Se­ba­stian Ma­recki, Se­we­ryn Ma­rek, Ju­styna Ma­re­kwica, Jo­anna Żak-Mar­kie­wicz i Zbi­gniew Mar­kie­wicz, Piotr Mar­sza­łek, Alek­san­dra i Ignacy Ma­sny, Do­rota Ma­tu­siak, Mi­chał Ma­zur, Ja­kub Mel­lem, Jan Me­lon, Mar­cin Mel­zacki, Jo­anna Met­zger, Piotr Michna, Pa­weł Mi­ko­łaj­czyk, Anna Mi­kos, Bar­bara Mi­lew­ska, To­masz Mi­łek, Prze­my­sław Mił­kow­ski, An­drzej Mor­dar­ski, Gra­żyna i Sta­ni­sław Mo­zo­lo­wie, Se­ba­stian Mróz, An­drzej Mu­sia­ło­wicz, Zo­fia Na­chiło-Mor­biato, Le­szek Nie­dał­tow­ski, To­masz Ni­ty­cho­ruk, prof. Agnieszka No­gal, Ma­rzena Sta­ni­sława No­sow­ska, Je­rzy No­wak, Jo­lanta i Ma­ciej No­wa­ko­wie, Łu­kasz No­wa­kow­ski, Alek­san­dra Lesz­czyń­ska-Ociepa i Mar­cin Ociepa, To­masz Ociepka, Lu­iza i Ra­do­sław Okle­siń­scy, Róża i Eu­ge­niusz Ol­cza­ko­wie, Woj­ciech Olej­ni­czak, Ma­rina Ere­mina i Ma­ciej Olej­nik, Mag­da­lena Osmol­ska, Ma­rek Osta­fiń­ski, prof. Ar­tur Pa­ce­wicz, Jo­anna i Ja­kub Pa­cior­ko­wie, Do­rota Pa­luch, Bar­bara Pan­kie­wicz, ks. prof. Ta­de­usz Pa­nuś, Jan Pa­paj, Ewa i Ja­ro­sław Pa­ra­dow­scy, Wi­told Pa­recki, Alek­san­der Paw­licki, Bar­tło­miej Paw­łow­ski, Wal­de­mar Paw­łow­ski, Ro­bert Pe­le­wicz, Ewa i Ma­rek Pe­pliń­scy, Ewa Per­ska­wiec, Woj­ciech Pia­secki, Bar­bara Pie­chow­ska, Bar­tosz Pie­kar­ski, Agnieszka Pie­lorz, Fi­lip Pie­strze­nie­wicz, Jan Pięta, Mag­da­lena Pin­kal­ska, Mag­da­lena Piw­nicka, prof. Olga Płasz­czew­ska, Pa­weł Pła­tek, Pa­tryk Po­goda, Anna Po­lkow­ska, An­toni Po­niń­ski, Mi­chał Po­piel, Ma­rek Po­pław­ski, Adam Po­śred­nik, Marta Pro­chow­ska-Gabz­dyl, Ja­ro­sław Przy­by­sław­ski, Pa­weł Przy­cho­dzeń, Ma­ciej Ra­decki, Bar­tło­miej Ra­dzie­jew­ski, Wie­sław Ra­taj­czak, Pau­lina i Ad­rian Rec, Piotr Re­mi­szew­ski, Wie­sław Resz­kow­ski, Iza­bela Au­gust-Reza i Ma­riusz Reza, Sła­wo­mir Ro­gow­ski, Kry­styna Ro­żek-Le­siak, Bar­tło­miej Roż­niecki, Bo­gu­sław Ru­del, Iza­bela i Piotr Rud­niccy, Lu­cyna Ru­sak, Re­nata Ru­sak, Wanda Rut­kow­ska, Ewa Ry­chlew­ska, Magda Ry­kow­ska, Sa­bina i Ma­ciej Rze­peccy, Do­rota i Grze­gorz Rzeź­nik, Pa­weł Sa­dłow­ski, Mo­nika i Je­rzy Sa­ga­no­wie, Grze­gorz Sa­ko­wicz, Anna Sa­lij, Ma­ria Sa­lij, Ta­de­usz Sa­lij, Mał­go­rzata Sa­mo­jedny, ks. Ro­bert Sam­sel, Ma­riusz Sar­kan, Ro­man Sawka, Mo­nika i Ro­bert Si­dor­czu­ko­wie, Krzysz­tof Sie­mień­ski, Da­nuta Prył-Sil­ska i Ja­cek Sil­ski, Mag­da­lena Si­mon-Bła­że­wicz, Adam Siń­czak, Ja­cek Siń­ski, Woj­ciech Sko­rupka, Krzysz­tof Skow­ron, Bo­gu­sław Skręta, Prze­my­sław Skręta, Luke Slade, Mi­chał Słaby, Anna Słota-Ci­chocka, Mał­go­rzata So­chań­ska, Gra­żyna Hal­kie­wicz-So­jak i Sła­wo­mir So­jak, Pa­weł So­ko­łow­ski, Li­liana So­nik, Je­rzy So­ro­kow­ski, Sła­wo­mir Sta­cho­wicz, Mał­go­rzata Stad­nik, Ja­cek Sta­nia­szek, Da­nuta Sta­sik, ks. Ja­cek Sta­wik, Piotr Sta­wiń­ski, To­masz Sta­wi­szyn­ski, prof. Zbi­gniew Staw­row­ski, Bo­żenna i Krzysz­tof Ste­fan­ko­wie, Mi­ro­sława Stry­jek, Bar­bara Su­cho­row­ska-Wło­dar­czyk, Ur­szula i Woj­ciech Swa­koń, Mar­cin Sy­chow­ski, Ro­bert Sza­le­wicz-Sza­le­gie­jew, Kon­rad Szcze­biot, Da­mian Szczer­baty, Agnieszka i Ma­te­usz Szczur­ko­wie, Anita i Mi­chał Szczu­row­scy, Anna Sze­liga, Pa­weł Sze­liga, Na­ta­lia i Emil Szer­sze­nio­wie, Mag­da­lena Szew­czyk, Krzysz­tof Sze­wior, To­masz Szka­tuła, Piotr Szla­gow­ski, To­masz Szo­cik, To­masz Szopa, Bo­gu­miła Szpo­nar, prof. Ma­rek Szu­la­kie­wicz, Jan Szwe­cho­wicz, Agnieszka Szym­czyk, Ar­ka­diusz Szysz­kow­ski, Ce­za­riusz Ści­siń­ski, Ry­szard Śla­ski, Ma­ria i Ma­te­usz Śro­do­nio­wie, Ewa Świe­tlicka, Anna Ta­la­row­ska, Gra­ham Thomp­son, prof. Ewa Thomp­son, Be­ata Tim, Ja­cek To­dys, Cze­sław To­ma­szek, Woj­ciech Tom­czyk, Agata i Woj­ciech Treb­nio­wie, Grze­gorz Trusz­kow­ski, Krzysz­tof Trynka, Ma­rian Tu­rzań­ski, Piotr Tu­rzyń­ski, Adam Ty­chow­ski, Ju­styna Typa-Ro­goża, Agnieszka Uklań­ska, Ma­rek Urba­now­ski, Ur­szula i An­drzej Wa­cław­czy­ko­wie, Woj­ciech Wal­czyk, Alek­san­der Wal­don, Jan Wal­don, Elż­bieta i Jan Wa­lew­scy, Ka­ro­lina i Da­niel War­dziń­scy, Piotr Wa­rych, Mar­cin Wa­si­lew­ski, Ry­szard Waw­ry­nie­wicz, Ro­bert Waw­rzeń, bp Ar­tur Ważny, Piotr We­ryń­ski, Ka­ta­rzyna Wę­grzyn, Woj­ciech Wi­dłak, Jo­lanta Wiech, Krzysz­tof Wie­lecki, Ewa i Ra­fał Wierz­cho­sław­scy, Elż­bieta i Bog­dan Wi­śniew­scy, Mi­chał Wi­ta­szek, Lu­cjan Wło­dar­czyk, Da­wid Woj­cie­szek, Ma­ria i Woj­ciech Wosz­czyń­scy, Krzysz­tof Woź­niak, Mo­nika Ma­dej-Wój­cik i Ma­riusz Wój­cik, Adam Wy­lę­gała, Mo­nika Wy­szo­mir­ska-Łap­czyń­ska, An­drew Za­choszcz, Ewa Za­jąc, Ma­ria i Pa­weł Za­jącz­kow­scy, Sła­wo­mir Za­łużny, Grze­gorz Za­rzeczny, An­drzej Za­wadzki, Dyzma Za­wadzki, Cze­sława Za­wrot­niak, Iwona Ząb­ko­wicz, Do­rota i To­masz Zdzieb­kow­scy, Da­riusz Zgutka, Marta Zie­liń­ska, Ka­mil Zie­mian, Kry­styna i Jan Ziu­brzyń­scy, Piotr Zno­jek oraz dar­czyńcy pra­gnący za­cho­wać ano­ni­mo­wość.

Notka od tłu­maczki

W ni­niej­szym prze­kła­dzie przy­ję­łam ogólne, na­stę­pu­jące po­dej­ście do frag­men­tów dzieł cy­to­wa­nych przez Pierre’a Ha­dota – je­śli ist­nieją ich prze­kłady w ję­zyku pol­skim, cy­to­wa­łam tłu­ma­cze­nia już ist­nie­jące. W przy­padku, gdy nie ma ta­ko­wych prze­kła­dów, tłu­ma­czy­łam rze­czone frag­menty z ję­zyka fran­cu­skiego na ję­zyk pol­ski albo w wer­sji za­miesz­czo­nej w tek­ście przez Pierre’a Ha­dota – w wer­sji au­tor­skiej (wła­sny prze­kład au­tora), albo w prze­kła­dzie ist­nie­ją­cym w ję­zyku fran­cu­skim, na który po­wo­łuje się Pierre Ha­dot.

Warto za­zna­czyć, że w swo­ich pra­cach na­uko­wych Pierre Ha­dot w znacz­nym stop­niu ba­zuje na wła­snych prze­kła­dach cy­to­wa­nych dzieł, w szcze­gól­no­ści kla­sy­ków fi­lo­zo­fii, które – co bar­dzo cha­rak­te­ry­styczne dla jego prac – współ­two­rzą od tego mo­mentu nie­ro­ze­rwalną ca­łość z tek­stem au­tor­skim, sta­jąc się ważną czę­ścią skła­dową my­śli au­tora. Dzieje się tak na przy­kład w przy­padku frag­men­tów z En­nead Plo­tyna, czy z Roz­my­ślań Marka Au­re­liu­sza. W związku z tym, że w więk­szo­ści przy­pad­ków we fran­cu­skim prze­kła­dzie En­nead Pierre’a Ha­dota, jak i w pol­skim prze­kła­dzie En­nead Adama Kro­kie­wi­cza myśl Plo­tyna zo­stała od­dana w spo­sób zbieżny, nie było ko­niecz­no­ści – w ni­niej­szym tłu­ma­cze­niu – prze­kła­da­nia na nowo cy­to­wa­nych frag­men­tów tego dzieła. W przy­padku zaś Pism do sie­bie sa­mego Marka Au­re­liu­sza wszyst­kie po­ja­wia­jące się w prze­kła­dzie frag­menty tego dzieła po­cho­dzą z tłu­ma­cze­nia na ję­zyk pol­ski au­tor­stwa Ma­riana Re­itera (pod ty­tu­łem Roz­my­śla­nia), z wy­jąt­kiem cy­to­wa­nej w ca­ło­ści księgi VI Pism do sie­bie sa­mego, za­miesz­czo­nej w Roz­dziale VI, za­ty­tu­ło­wa­nym: Ma­rek Au­re­liusz, „Pi­sma do sie­bie sa­mego”, księga VI. W tym przy­padku lep­szym roz­wią­za­niem oka­zało się prze­ło­że­nie w ca­ło­ści, na nowo, tego frag­mentu Roz­my­ślań z ję­zyka fran­cu­skiego, aby móc w pełni od­dać au­tor­ską in­ter­pre­ta­cję i tłu­ma­cze­nie (z przy­pi­sami) Pierre’a Ha­dota.

Pa­try­cja Bo­bow­ska-Na­sta­rzew­ska

Przed­mowa

Lau­da­cja dla Pierre’a Ha­dota[1]

dla Il­se­traut Ha­dot

En­tu­zja­styczna i po­wszechna re­cep­cja dzieła Pierre’a Ha­dota w ciągu ostat­nich dwu­dzie­stu lat jego ży­cia, nie tylko w Sta­nach Zjed­no­czo­nych, ale także we Fran­cji, była dla sa­mego au­tora za­sko­cze­niem. Czę­sto roz­my­śla­li­śmy na te­mat jego prze­miany: z uzna­nego spe­cja­li­sty w za­kre­sie fi­lo­zo­fii sta­ro­żyt­nej stał się fi­lo­zo­fem czy­ta­nym, dys­ku­to­wa­nym i udzie­la­ją­cym wy­wia­dów wielu lu­dziom, któ­rzy praw­do­po­dob­nie ni­gdy nie ba­dali żad­nego tek­stu sta­ro­żyt­nego. Jego fi­lo­zo­ficzna do­kład­ność, jego za­równo in­te­lek­tu­alne, jak i etyczne pra­gnie­nie zro­zu­mie­nia tek­stu w spo­sób moż­li­wie naj­bar­dziej obiek­tywny mie­ściło się w cen­trum jego fi­lo­zo­ficz­nej per­spek­tywy: opo­wia­dał mi kie­dyś, że przez kilka go­dzin za­sta­na­wiał się nad tym, gdzie wsta­wić prze­ci­nek we frag­men­cie prze­kładu tek­stu Plo­tyna. Nie miał żad­nego współ­czu­cia dla tego, co uzna­wał za in­te­lek­tu­alne le­ni­stwo lub in­te­lek­tu­alne za­nie­dba­nie, tak po­wszech­nie spo­ty­kane u fi­lo­zo­fów: były dla niego for­mami ego­izmu. Na końcu Przed­mowy do Twier­dzy we­wnętrz­nej, my­śląc o pew­nym ro­dzaju mod­nej eu­ro­pej­skiej fi­lo­zo­fii, na­pi­sał:

Od­rzu­cam[2] typ mo­no­gra­fii, które za­miast od­da­wać głos au­to­rowi i po­zo­sta­wać bli­sko jego słów, wdają się w mętne elu­ku­bra­cje z za­mia­rem roz­szy­fro­wa­nia i uka­za­nia tego, czego nie po­wie­dział, bez da­nia czy­tel­ni­kowi naj­mniej­szego wy­obra­że­nia o tym, co w rze­czy­wi­sto­ści au­tor „mówi”. Me­toda taka, nie­stety, do­pusz­cza wszel­kie de­for­ma­cje, prze­kła­ma­nia, „po­prawki”. Na­sze czasy, z wielu wzglę­dów fa­scy­nu­jące, aż na­zbyt ła­two dają się okre­ślić z fi­lo­zo­ficz­nego i li­te­rac­kiego punktu wi­dze­nia jako epoka nad­in­ter­pre­ta­cji, je­śli nie ka­lam­buru: wszystko można przy­pi­sać wszyst­kiemu! Cy­tu­jąc Marka Au­re­liu­sza, chcia­łem dać czy­tel­ni­kowi kon­takt z sa­mym tek­stem, nad­rzęd­nym wo­bec wszel­kiego ko­men­ta­rza; chcia­łem, by czy­tel­nik wi­dział, jak pró­buję zbu­do­wać in­ter­pre­ta­cję na tek­ście, i mógł w ten spo­sób od razu i wprost zwe­ry­fi­ko­wać moje tezy[3].

Zda­niem Ha­dota de­for­ma­cje mrocz­nych non­sen­sów pew­nego typu i „kon­ty­nen­tal­nych” gier słow­nych szły w pa­rze z pew­nego ro­dzaju hi­sto­rycz­nym „ana­li­tycz­nym” za­nie­dba­niem i hi­sto­ryczną „ana­li­tyczną” igno­ran­cją:

nie można trak­to­wać sta­ro­żyt­nego tek­stu jako tek­stu współ­cze­snego; ry­zy­ku­jemy cał­ko­wite znie­kształ­ce­nie jego zna­cze­nia. Czę­sto błę­dem fi­lo­zo­fów ana­li­tycz­nych jest trak­to­wa­nie fi­lo­zo­fów bez per­spek­tywy hi­sto­rycz­nej. Można by pra­wie po­my­śleć, że byli za­sko­czeni fak­tem, że Ary­sto­te­les, co cie­kawe, zi­gno­ro­wał Prin­ci­pia Ma­the­ma­tica Rus­sella i Whi­te­he­ada. Wy­daje mi się, że pierw­szą ce­chą hi­sto­ryka fi­lo­zo­fii, a nie­wąt­pli­wie fi­lo­zofa, jest po­sia­da­nie zmy­słu hi­sto­rycz­nego[4].

Jed­nak te su­rowe wy­ma­ga­nia sto­so­wa­nej przez Ha­dota me­tody nie prze­szko­dziły mu w do­ce­nie­niu naj­głęb­szych aspi­ra­cji fi­lo­zo­fii, zbioru ide­ałów, które były nie­zbędne w jego in­ter­pre­ta­cji wszyst­kich sta­ro­żyt­nych szkół fi­lo­zo­ficz­nych, a mia­no­wi­cie nie­koń­czące się pra­gnie­nie fi­lo­zo­fii do zna­le­zie­nia od­po­wie­dzi „na za­da­wane przez lu­dzi py­ta­nia, do­ty­czące ich wła­snego ży­cia”, py­ta­nia do­ty­czące ich trybu, stylu ży­cia[5]. Po­mysł fi­lo­zo­fii „po­pu­lar­nej” lub „ko­smicz­nej”, fi­lo­zo­fii upra­wia­nej tak, by opu­ścić „za­mknięte i za­sty­głe koło szkoły”, żeby stać się „do­stępną i uży­teczną dla każ­dego czło­wieka”, stał się pod­stawą fi­lo­zo­ficz­nej kon­cep­cji Ha­dota. Ten po­mysł na­ro­dził się dzięki „na­uko­wym” ba­da­niom sta­ro­żyt­nych tek­stów. Kon­ste­la­cja, na którą skła­dają się dys­cy­plina, ja­sność, obiek­tyw­ność i przy­stęp­ność de­fi­nio­wały krąg cnót waż­nych w pracy Pierre’a Ha­dota. W naj­bar­dziej bez­po­średni, sku­teczny i wszech­stronny spo­sób jego wi­zja zo­stała przed­sta­wiona w po­pu­lar­nym ar­ty­kule La phi­lo­so­phie est-elle un luxe?, opu­bli­ko­wa­nym po raz pierw­szy w Le Monde de l’édu­ca­tion w 1992 r. Po przed­sta­wie­niu dłu­giej i waż­nej hi­sto­rii fi­lo­zo­fii jako ro­dzaju me­ta­dy­skursu Ha­dot wy­raża swój nie­do­syt zwią­zany z de­fi­ni­cją na­tury fi­lo­zo­fii w po­niż­szych py­ta­niach:

Co osta­tecz­nie jest naj­bar­dziej uży­teczne dla czło­wieka jako czło­wieka? Roz­pra­wia­nie o ję­zyku albo o by­cie i nie­by­cie? Czy nie ra­czej ucze­nie się, jak żyć ży­ciem ludz­kim?[6]

Je­dy­nie naj­bar­dziej za­twar­dziali i roz­tar­gnieni aka­de­miccy fi­lo­zo­fo­wie, któ­rzy są bar­dzo liczni, mo­gliby nie do­strze­gać atrak­cyj­no­ści we­zwa­nia, które stało się na­ma­calne dzięki tym py­ta­niom. Jed­nak fi­lo­zo­fo­wie tak różni i tak znani, jak Mi­chel Fo­ucault i Hi­lary Put­nam, od­po­wie­dzieli na to we­zwa­nie. Kon­cep­cja fi­lo­zo­ficz­nych po­szu­ki­wań Ha­dota czę­ściowo po­krywa się ze wspa­nia­łym opi­sem Stan­leya Ca­vella, do­ty­czą­cym od­bior­ców fi­lo­zo­fii:

Py­ta­nie o pu­blicz­ność fi­lo­zo­fii zro­dziło się wraz z samą fi­lo­zo­fią. Kiedy So­kra­tes do­wie­dział się, że Wy­rocz­nia po­wie­działa, iż nie ma mą­drzej­szego czło­wieka niż So­kra­tes, po­wie­dziano nam, że zin­ter­pre­to­wał to tak, że wie­dział, iż nie wie. I są szanse, że wi­dzimy w tym tro­chę wy­tar­tej iro­nii lub za­ro­zu­mia­łej po­kory. Moim zda­niem tym, co ro­zu­miał So­kra­tes, jest fakt, że w kwe­stiach, które bu­dziły w nim zdu­mie­nie, na­dzieję, za­męt i ból, wie­dział, że nie wie tego, czego ża­den czło­wiek nie może wie­dzieć, i że każdy może na­uczyć się tego, czego chce się na­uczyć. Ża­den czło­wiek nie jest w lep­szej sy­tu­acji, aby to wie­dzieć, niż kto­kol­wiek inny – chyba że chęć po­zna­nia jest szcze­gólną po­zy­cją. A to od­kry­cie o so­bie jest tym sa­mym co od­kry­cie fi­lo­zo­fii, kiedy jest to wy­si­łek zna­le­zie­nia od­po­wie­dzi i do­pusz­cze­nia py­tań, do któ­rych nikt nie zna drogi ani od­po­wie­dzi le­piej niż on sam. Co za­tem spra­wia, że sto­sow­nie jest wie­dzieć, że warto wie­dzieć? Może być prze­cież tak, że traf­ność, war­tość i tro­ska nie są naj­waż­niej­sze. Wy­si­łek jest nie­istotny i bez­war­to­ściowy, do­póki nie sta­nie się ko­nieczne, abyś po­znał te rze­czy[7].

Pierre Ha­dot nie miał złu­dzeń co do trud­no­ści upra­wia­nia fi­lo­zo­fii jako spo­sobu ży­cia. Żyć ży­ciem czło­wieka „świa­do­mego sie­bie, ko­ry­gu­ją­cego bez­u­stan­nie swą myśl i dzia­ła­nie, świa­do­mego przy­na­leż­no­ści do ludz­ko­ści i do świata”[8], a więc zdol­nego do zdo­by­cia fi­lo­zo­ficz­nej świa­do­mo­ści, jest za­da­niem nie­ustan­nie za­gro­żo­nym przez „tro­ski, po­trzeby, ba­nal­ność co­dzien­nego ży­cia”, które „prze­szka­dzają mu osią­gnąć to ży­cie świa­dome wszyst­kich swych moż­li­wo­ści”[9], przez świa­do­mość, która może być „przy­gnie­ciona nę­dzą i cier­pie­niem”[10]: „Jak har­mo­nij­nie po­łą­czyć ży­ciec odzienne i świa­do­mość fi­lo­zo­ficzną? Taka zdo­bycz bę­dzie kru­cha i stale za­gro­żona”[11].

Na­bra­nie świa­do­mo­ści i wzra­sta­jąca fi­lo­zo­ficzna obawa Ha­dota wo­bec rze­czy­wi­sto­ści ży­cia co­dzien­nego od­zwier­cie­dlają sub­telne, ale zna­czące prze­su­nię­cie jego fi­lo­zo­ficz­nych sym­pa­tii z neo­pla­to­ni­zmu w stronę epi­ku­re­izmu, a szcze­gól­nie w stronę sto­icy­zmu. W „Po­sło­wiu” do no­wego wy­da­nia Plo­tyna albo pro­stoty spoj­rze­nia, po pod­kre­śle­niu, jaką war­tość Plo­tyn przy­pi­sy­wał światu uczu­cio­wemu, Pierre Ha­dot wy­ja­śnia swoją wła­sną per­spek­tywę:

Nie­mniej jed­nak był on [świat zmy­słowy], w jego oczach [Plo­tyna], rze­czy­wi­sto­ścią zde­gra­do­waną i niż­szą, od któ­rej trzeba się od­da­lić. Czy nie można jed­nak od­kryć tego, co nie­wy­ra­żalne, ta­jemne, trans­cen­dentne, być może Ab­so­lutu, w nie­prze­bra­nym bo­gac­twie chwili obec­nej i w kon­tem­pla­cji rze­czy­wi­sto­ści naj­bar­dziej kon­kret­nej, naj­bar­dziej ba­nal­nej, naj­bar­dziej co­dzien­nej, naj­bar­dziej mi­zer­nej. Czy nie można od­czuć w tej rze­czy­wi­sto­ści za­wsze obec­nej Obec­no­ści? „Od­rzuć wszyst­kie rze­czy”, mó­wił Plo­tyn. Jed­nak czy w ja­skra­wej sprzecz­no­ści nie po­winno się po­wie­dzieć także: „Przyj­mij wszyst­kie rze­czy”?[12]

W na­szej roz­mo­wie do­ty­czą­cej do­świad­cze­nia mi­stycz­nego, na­wią­zu­jąc do tego frag­mentu, Pierre Ha­dot mówi o „mi­stycz­nym przy­ję­ciu” i cy­tuje do­świad­cze­nie Hu­gona von Hof­man­n­sthala, które jest li­ryczną ewo­ka­cją obec­no­ści nie­skoń­czo­no­ści w co­dzien­nym ży­ciu[13]. Skoro „ilu­zja „czy­stej du­cho­wo­ści”, da­leka od kon­kret­nej rze­czy­wi­sto­ści”, była za­gro­że­niem, które kie­ro­wało Ha­dota do roz­po­zna­nia „nie­da­ją­cego się utrzy­mać sta­no­wi­ska” neo­pla­to­ni­zmu, kon­ty­nu­ował on pod­kre­śla­nie ży­wot­no­ści sta­ro­żyt­nej fi­lo­zo­fii, w źró­dłach swo­jej wła­snej kon­cep­cji fi­lo­zo­fii u sto­ików i epi­ku­rej­czy­ków: „Pewne my­śli epi­ku­rej­skie, pewne afo­ry­zmy Marka Au­re­liu­sza, pewne strony Se­neki mogą su­ge­ro­wać po­stawy, które mo­żemy przy­jąć także dzi­siaj”[14]. Jesz­cze bar­dziej ogól­nie, roz­wa­ża­jąc zwią­zek mię­dzy fi­lo­zo­fią a ży­ciem co­dzien­nym, Pierre Ha­dot uwi­dacz­nia za­ra­zem na­sze przy­zwy­cza­je­nia i prze­sądy, które z na­szej strony wy­ma­gają wy­rwa­nia z co­dzien­no­ści, i – za So­kra­te­sem – ideę i prze­ko­na­nie, że fi­lo­zo­fia jest „dzia­ła­niem naj­zu­peł­niej co­dzien­nym”, więc co­dzien­no­ścią zwy­czajną i co­dzien­no­ścią prze­kształ­coną przez fi­lo­zo­ficzną per­cep­cję[15].

Pierre Ha­dot za­wsze sta­rał się wcie­lać w ży­cie ćwi­cze­nia du­chowe fi­lo­zo­fii wraz z ich mocą prze­kształ­ca­nia, a setki roz­mów, które z nim od­by­łem, także te ostat­nie, cha­rak­te­ry­zo­wały się po­łą­cze­niem sto­ic­kiej czuj­no­ści i epi­ku­rej­skiej ra­do­ści. Jego etyczne za­an­ga­żo­wa­nie ni­gdy nie prze­kształ­ciło się w mo­ra­li­za­tor­stwo, a przy­jem­ność, którą da­wał mu zwy­kły fakt ist­nie­nia, spra­wiała, że sama jego obec­ność była te­ra­peu­tyczna. Mimo dy­stansu lat i tła kul­tu­ro­wego, które nas dzie­liły, po­łą­czyła nas bez­gra­niczna przy­jaźń. Od­by­li­śmy nie­zli­czone dys­ku­sje o tym, co go fa­scy­no­wało, to zna­czy w jaki spo­sób po­ję­cia ćwi­czeń du­cho­wych i fi­lo­zo­fii jako spo­sobu ży­cia mogą być za­sto­so­wane i roz­sze­rzone na nie­ocze­ki­wane dzie­dziny. Jego późne za­in­te­re­so­wa­nie hi­sto­rią my­śli chiń­skiej i bud­dy­zmem oraz moja próba wy­ko­rzy­sta­nia tych po­jęć do my­śle­nia o mu­zycz­nej im­pro­wi­za­cji i pi­sa­nia o Primo Le­vim, wzmoc­niły w nas obu po­czu­cie za­sięgu i bo­gac­twa zbioru idei oraz prak­tyk, które wy­ło­niły się w znacz­nie węż­szym kon­tek­ście[16]. Nikt nie mógł prze­wi­dzieć, że Ha­dot w swo­ich pi­smach da tak do­głębną od­po­wiedź na te­mat tego, o czym sta­rało się pi­sać tak wiele osób. Szcze­gól­nie po­ru­szały go, jak zresztą i mnie, re­ak­cje stu­den­tów, któ­rzy, czy­ta­jąc jego książki, od­kry­wali swój za­pał do fi­lo­zo­fii i byli tak pro­wa­dzeni, aby pa­mię­tać, dla­czego fi­lo­zo­fia jest ważna. Wspo­mi­nam z wdzięcz­no­ścią szansę, którą mie­li­śmy, kiedy w ostat­nich mie­sią­cach jego ży­cia pra­co­wa­li­śmy ra­zem nad osta­teczną wer­sją na­szej ostat­niej opu­bli­ko­wa­nej roz­mowy, i je­stem wdzięczny, że mógł zo­ba­czyć na wła­sne oczy pierw­szą książkę de­dy­ko­waną jego my­śli, Pierre Ha­dot, l’en­se­igne­me­net des an­ti­ques, l’en­se­igne­ment des mo­der­nes[17].

Na­wet je­śli na ko­niec roz­ma­wia­li­śmy nie­uchron­nie i czę­sto o kru­cho­ści ciała i jego cier­pie­niu fi­zycz­nym, głos Ha­dota za­wsze świad­czył o fi­lo­zo­ficz­nym ode­rwa­niu, które zwią­zane było za­pewne z jego po­czu­ciem ko­smicz­nej świa­do­mo­ści, ćwi­cze­niem, które po­zwala in­dy­wi­duum uświa­do­mić so­bie „swoje miej­sce we wszech­świe­cie, a więc ode­rwa­nie się od swo­jego ego­istycz­nego punktu wi­dze­nia, a także uświa­do­mić so­bie swoją przy­na­leż­ność nie tylko do Ca­ło­ści Wszech­świata, ale do Ca­ło­ści ludz­kiej wspól­noty. Bar­dzo lu­bił wska­zówkę Nie­tz­schego, którą za­cy­to­wał na końcu Vo­ile d’Isis: „Wyjść poza sie­bie sa­mego i cie­bie. Do­świad­czać w spo­sób ko­smiczny”[18].

Dla­tego gdyby mnie po­pro­szono o próbę pod­su­mo­wa­nia w kilku sło­wach my­śli, że Pierre Ha­dot ob­rał ćwi­cze­nia du­chowe za główny swój cel, od­po­wie­dział­bym, iż uwa­żał je za próby, które miały każ­demu z nas po­zwo­lić na po­ko­na­nie tego, co czę­sto na­zy­wał na­szym „ten­den­cyj­nym i czę­ścio­wym punk­tem wi­dze­nia”, w od­róż­nie­niu od „bez­stron­nego i uni­wer­sal­nego punktu wi­dze­nia”. Ta praca prze­kształ­ce­nia sie­bie jest we­dług Ha­dota stałą ak­tyw­no­ścią, któ­rej efekty ni­gdy nie są trwałe, po­nie­waż za­wsze mu­simy sta­wić czoła skłon­no­ści fi­lo­zo­ficz­nej i ludz­kiej do po­wra­ca­nia do na­szych in­dy­wi­du­al­nych, wą­skich i ogra­ni­czo­nych punk­tów wi­dze­nia. W swoim eseju opu­bli­ko­wa­nym po­śmiert­nie La phi­lo­so­phie comme édu­ca­tion des adul­tes [„Fi­lo­zo­fia jako edu­ka­cja do­ro­słych”] Pierre Ha­dot pod­su­mo­wuje swoje spo­strze­że­nia, od­no­sząc się do Kan­tow­skiej de­fi­ni­cji Auf­klärung (oświe­ce­nia) jako moż­li­wo­ści sa­mo­dziel­nego my­śle­nia: „Sa­mo­dzielne my­śle­nie ozna­cza do­kład­nie sta­nie się do­ro­słym, za­kwe­stio­no­wa­nie swo­ich prze­są­dów, mód, a także ar­gu­men­tów au­to­ry­te­tów re­li­gij­nych i fi­lo­zo­ficz­nych”[19]. Za­raz jed­nak „uzu­peł­nia i ko­ry­guje” tę ilu­mi­ni­styczną mak­symę o ko­niecz­ność „po­sta­wie­nia się na miej­scu in­nych”, co dla niego nie po­lega na pro­stym uru­cho­mie­niu psy­cho­lo­gicz­nej zdol­no­ści wy­ćwi­czo­nej już w em­pa­tii, ale na ćwi­cze­niu prze­kształ­ca­nia wła­snej wraż­li­wo­ści, wy­obraźni i in­te­lektu, które, po­zwa­la­jąc po­sta­wić się w per­spek­ty­wie in­nych, uwal­nia jed­nostkę od jej wła­snego punktu wi­dze­nia: „odłą­czyć się od sie­bie, żeby osią­gnąć obiek­tyw­ność, bez­stron­ność, spra­wie­dli­wość”[20]. Jed­nak na­wet to trudne ćwi­cze­nie od­dzie­la­nia się od sie­bie i me­ta­mor­fozy nie wy­czer­pują kon­cep­cji pracy nad ćwi­cze­niami du­cho­wymi Ha­dota. Po­nad obiek­tyw­no­ścią i bez­stron­no­ścią jest ideał uni­wer­sal­no­ści, który Pierre Ha­dot pre­cy­zuje, opi­su­jąc ćwi­cze­nie „spo­glą­da­nia z góry” i mó­wiąc o „świa­do­mo­ści ko­smicz­nej”. Nie tylko po­win­ni­śmy zro­bić wszystko, żeby

po­sta­wić się na miej­scu in­nych, ale być może rów­nież od­dać się wszech­świa­towi. Rów­nież Kant roz­po­znał dwa skład­niki świa­do­mo­ści ludz­kiej eg­zy­sten­cji: niebo gwiaź­dzi­ste nad nami i prawo mo­ralne w nas. Edu­ka­cja do­ro­słych jest tylko edu­ka­cją mo­ralną, nie jest także cał­ko­witą zmianą w na­szym spo­so­bie wi­dze­nia świata[21].

Po­strze­gać świat, by tak rzec, w per­spek­ty­wie uni­wer­sal­nej, z góry, oczami świa­do­mo­ści ko­smicz­nej jest pod­stawą du­cho­wego ćwi­cze­nia, które po­lega na na­ucze­niu się umie­ra­nia, któ­remu Pierre Ha­dot po­świę­cił cen­tralną część swo­jego eseju Exer­ci­ces spi­ri­tu­els [„Ćwi­cze­nia du­chowe”], a które wi­dzia­łem w prak­tyce przy licz­nych oka­zjach. To wznie­sie­nie się od in­dy­wi­du­al­no­ści do uni­wer­sal­no­ści ozna­cza, że nie po­strze­gamy już sie­bie jako cen­trum świata, ale ra­czej jako mały punkt w ca­ło­ści ko­smosu. Wi­dzimy sie­bie, by tak rzec, z ze­wnątrz nas sa­mych. Oczy­wi­ście nie cho­dzi o żadne ćwi­cze­nie ezo­te­ryczne, ale o prak­tykę, która po­lega na prze­kie­ro­wa­niu uwagi i wraż­li­wo­ści, aby w inny spo­sób skon­cen­tro­wać uwagę – ćwi­cze­nie, które zo­stało już opi­sane przez Marka Au­re­liu­sza. Dla sa­mego Ha­dota to ćwi­cze­nie było fi­lo­zo­ficz­nym opra­co­wa­niem jego do­świad­cze­nia po­cho­dzą­cego z „czu­cia oce­anu”. Wy­daje mi się to od­mienną prak­tyką i jed­no­cze­śnie od­mienną wi­zją świata od prak­tyki i wi­zji, którą nor­mal­nie od­naj­du­jemy w hi­sto­rii chrze­ści­jań­stwa i ju­da­izmu[22]. Jak stwier­dza Wit­t­gen­stein, mó­wiąc o na­szych spo­so­bach wi­dze­nia świata (spo­strze­że­nie, które czę­sto cy­to­wał mi Ha­dot): „W zwy­kłym spo­so­bie wi­dze­nia oce­niamy przed­mioty, by tak rzec, umiesz­cza­jąc sie­bie mię­dzy nimi; w spo­so­bie wi­dze­nia sub spe­cie aeter­ni­ta­tis oce­niamy je z ze­wnątrz”[23].

Pierre’owi Ha­do­towi udało się pa­trzeć na sie­bie z ze­wnątrz i stał się przy­kła­dem tej sa­mej spe­cy­ficz­nej cnoty, którą przy­wo­ły­wał w czę­ści za­ty­tu­ło­wa­nej: „Na­uczyć się umie­ra­nia”[24] w swoim eseju Exer­ci­ces spi­ri­tu­els”:

„Ćwi­cze­nie się w śmierci” łą­czy się tu za­tem z kon­tem­pla­cją ca­ło­ści i wy­nie­sie­niem my­śli, prze­cho­dząc od jed­nost­ko­wego i emo­cjo­nal­nego su­biek­ty­wi­zmu do obiek­ty­wi­zmu per­spek­tywy uni­wer­sal­nej, czyli do ćwi­cze­nia my­śli czy­stej. Ta ce­cha fi­lo­zofa otrzy­muje tu po raz pierw­szy miano, które za­chowa w ca­łej tra­dy­cji sta­ro­żyt­nej: wiel­kość du­szy[25]. Wiel­kość du­szy jest owo­cem uni­wer­sal­no­ści my­śli. Cała spek­ta­ku­larna i re­flek­syjna praca fi­lo­zofa staje się w ten spo­sób ćwi­cze­niem du­cho­wym o tyle, o ile wy­no­sząc myśl do wy­miaru Ca­ło­ści, uwal­nia ją ze złu­dzeń jed­nost­ko­wo­ści[26].

Ilu ta­kich fi­lo­zo­fów po­zna­li­ście, któ­rzy, uwal­nia­jąc się od re­stryk­cji in­dy­wi­du­al­no­ści, zre­ali­zo­wali cnotę wiel­ko­ści du­szy? Bez wąt­pie­nia od­po­wiedź na to py­ta­nie mówi nam tyle samo o na­szej kon­cep­cji fi­lo­zo­fii co o ży­ciu fi­lo­zo­fów.

Przy­szłe po­ko­le­nia czy­tel­ni­ków, za­równo naj­młod­szych jak i naj­star­szych, otwo­rzą książkę Ha­dota i od­kryją za­chwyt nad fi­lo­zo­fią. Nie­któ­rzy z nich być może zo­staną fi­lo­zo­fami, inni zo­staną za­chę­ceni do prze­czy­ta­nia po raz pierw­szy Pla­tona, Plo­tyna, Marka Au­re­liu­sza lub Se­neki, jesz­cze inni (i mamy na­dzieję, że znaj­dzie się tu kilka osób spo­śród wy­żej wy­mie­nio­nych) zmie­nią swoje ży­cie. Pierre Ha­dot z pew­no­ścią nie pro­siłby o wię­cej.

W każdy week­end o go­dzi­nie, o któ­rej za­zwy­czaj roz­ma­wia­li­śmy, znów mogę usły­szeć głos Pierre’a i przy­po­mi­nają mi się słowa, które Vla­di­mir Jan­kélévitch na­pi­sał o Léo­nie Brun­schvicgu: „Po­zo­stała nam nie­zwy­kle uczciwa lek­cja, w któ­rej przede wszyst­kim jego dzieło i ży­cie zo­stają pod­su­mo­wane”[27].

Ar­nold I. Da­vid­son

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

Przy­pisy

Przed­mowa
[1] Prze­kład z ję­zyka an­giel­skiego: Da­niele Lo­ren­zini we współ­pracy z au­to­rem.
[2] P. Ha­dot używa cza­sow­nika déte­ster, który na ogół ozna­cza: „nie­na­wi­dzić” i ma za­bar­wie­nie emo­cjo­nalne. W prze­kła­dzie P. Do­mań­skiego i W. Klen­czon (Ćwi­cze­nia du­chowe i fi­lo­zo­fia sta­ro­żytna) zo­staje użyty cza­sow­nik: „od­rzu­cać”. Ten sam cy­tat po­ja­wia się na po­czątku roz­działu XXV i raz jesz­cze cy­tu­jemy ten frag­ment w prze­kła­dzie P. Do­mań­skiego i W. Klen­czon (przyp. tłum.).
[3] P. Ha­dot, Twier­dza we­wnętrzna, tłum. P. Do­mań­ski, Kęty 2004, s. 5–6.
[4] Tenże, La phi­lo­so­phie comme ma­ni­ère de vi­vre. En­tre­tiens avec Je­an­nie Car­lier et Ar­nold I. Da­vid­son, Pa­ris 2003, s. 125.
[5] Tenże, L’en­se­igne­ment des an­ti­ques, l’en­se­igne­ment des mo­der­nes. En­tre­tien en­tre Pierre Ha­dot et Ar­nold I. Da­vid­son, [w:] Pierre Ha­dot, l’en­se­igne­ment des an­ti­ques, l’en­se­igne­ment des mo­der­nes, red. A.I. Da­vid­son, F. Worms, Pa­ris 2010, s. 24 (zob. roz­dział XXV w tym to­mie, s. 342–361).
[6] Tenże, Czy fi­lo­zo­fia to luk­sus?, [w]: te­goż, Ćwi­cze­nia du­chowe i fi­lo­zo­fia sta­ro­żytna, tłum. P. Do­mań­ski, W. Klen­czon, War­szawa 2019, s. 337.
[7] S. Ca­vell, Dire et vo­uloir dire, tłum. Ch. Fo­ur­nier, S. Lau­gier, Pa­ris 2009, s. 72.
[8] P. Ha­dot, Czy fi­lo­zo­fia..., dz. cyt., s. 338.
[9] Tamże, s. 339.
[10] Tamże.
[11] Tamże, s. 335–339.
[12] Tenże, Plo­tyn albo pro­stota spoj­rze­nia, tłum. P. Bo­bow­ska, Kęty 2004, s. 108.
[13] Tenże, La phi­lo­so­phie comme..., dz. cyt., s. 136–137.
[14] Tamże, s. 138–139.
[15] Tenże, Czym jest etyka? Roz­mowa z Pier­rem Ha­do­tem, [w:] te­goż, Ćwi­cze­nia du­chowe..., dz. cyt., s. 356.
[16] Zob. np. mój ar­ty­kuł, Exer­ci­ces spi­ri­tu­els, im­pro­vi­sa­tion et per­fec­tion­ni­sme mo­ral. À pro­pos de Sonny Rol­lins, [w:] Le tra­vail de la lit­téra­ture. Usa­ges du lit­téra­ire en phi­lo­so­phie, red. D. Lo­ren­zini, A. Re­vel, Ren­nes 2012, s. 229–242 i moja przed­mowa w: La va­canza mo­rale del fa­sci­smo. In­torno a Primo Levi, red. A.I. Da­vid­son, Pisa 2009, s. 5–19.
[17] W tej książce jest za­miesz­czona roz­mowa, do któ­rej będę się od­wo­ły­wał. Zob. P. Ha­dot, L’en­se­ige­ne­ment des an­ti­ques..., dz. cyt., s. 19–34 (zob. roz­dział XXV w tym to­mie, s. 342–361).
[18] Zob. te­goż, Le vo­ile d’Isis. Es­sai sur l’hi­sto­ire de l’idée de Na­ture, Pa­ris 2004, s. 319.
[19] Tenże, La phi­lo­so­phie comme édu­ca­tion des adul­tes, [w:] La voix et la vertu. Va­ri­étés du per­fec­tion­ni­sme mo­ral, red. S. Lau­gier, Pa­ris 2010, s. 445 (zob. roz­dział XI w tym to­mie, s. 205–215).
[20] Tamże, s. 447 (zob. s. 214 w tym to­mie).
[21] Tamże (zob. s. 215 w tym to­mie).
[22] Zob. P. Ha­dot, La phi­lo­so­phie comme ma­ni­ère..., dz. cyt., rozdz. 1, s. 17–60.
[23] L. Wit­t­gen­stein, Car­nets. 1914–1916, tłum. G. Gran­ger, Pa­ris 1971, s. 154.
[24] P. Ha­dot, Ćwi­cze­nia du­chowe, [w:] Ćwi­cze­nia du­chowe..., dz. cyt., s. 46–58.
[25] Por. I. Ha­dot, Se­neca und die grie­chisch-römi­sche Tra­di­tion der Se­elen­le­itung, Ber­lin 1969, s. 115–117, 128–130.
[26] P. Ha­dot, Ćwi­cze­nia du­chowe, [w:] Ćwi­cze­nia du­chowe..., dz. cyt., s. 51–52.
[27] V. Jan­kélévitch, So­ur­ces, Pa­ris 1984, s. 141.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.