Filozofia jako funkcja nauki. Nauka a filozofia w ujęciu Joachima Metallmanna - Janusz Mączka - ebook

Filozofia jako funkcja nauki. Nauka a filozofia w ujęciu Joachima Metallmanna ebook

Mączka Janusz

0,0

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Do tej książki mam stosunek bardzo osobisty. Nie tylko dlatego, że jej autor był moim serdecznym przyjacielem, lecz również dla niej samej. Zresztą te dwa powody zlewają się ze sobą. Wszak autor i jego dzieło nie bardzo różnią się od siebie. Do tego dochodzi jeszcze trzeci powód – bohater tej książki, Joachim Metallmann. Janusz Mączka, poprzez swoją pracę habilitacyjną i kwerendy w krakowskich archiwach, zaprzyjaźnił się z Metallmannem na dobre, a – jak wiadomo – przyjaciele naszych przyjaciół są naszymi przyjaciółmi, więc i ja przejąłem coś z sympatii Janusza do Metallmanna.

Gdyby danym było Januszowi ukończyć tę książkę, byłaby to książka o Metallmannie, ale to, że odszedł przedwcześnie, sprawiło, iż jest to książka o Metallmannie i Mączce. Dzielą ich dwa pokolenia, ale łączy fakt, że są dwoma rozdziałami krakowskiej filozofii przyrody. Oba rozdziały nie zostały dopisane do końca.

Michał Heller

Wstęp i opracowanie: Michał Heller

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 174

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Co­py­ri­ght © by Ja­nusz Mączka & Co­per­ni­cus Cen­ter Press, 2024
Pro­jekt okładki i stron ty­tu­ło­wychMa­riusz Ba­na­cho­wicz
Re­dak­cja ję­zy­kowaAr­tur Fi­gar­ski
SkładAr­tur Fi­gar­ski
Pu­bli­ka­cja do­fi­nan­so­wana z sub­wen­cji dla Uni­wer­sy­tetu Pa­pie­skiego Jana Pawła II w Kra­ko­wie przy­zna­nej przez Mi­ni­stra Na­uki i Szkol­nic­twa Wyż­szego w roku 2021.
ISBN 978-83-7886-821-7
Wy­da­nie I
Kra­ków 2024
Wy­dawca: Co­per­ni­cus Cen­ter Press Sp. z o.o. pl. Szcze­pań­ski 8, 31-011 Kra­ków tel. (+48) 12 448 14 12, 500 839 467 e-mail: re­dak­[email protected]
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

WSTĘP

ME­TAL­L­MANN I MĄCZKA

Do tej książki mam sto­su­nek bar­dzo oso­bi­sty. Nie tylko dla­tego, że jej au­tor był moim ser­decz­nym przy­ja­cie­lem, lecz rów­nież dla niej sa­mej. Zresztą te dwa po­wody zle­wają się ze sobą. Wszak au­tor i jego dzieło nie bar­dzo róż­nią się od sie­bie. Do tego do­cho­dzi jesz­cze trzeci po­wód – bo­ha­ter tej książki, Jo­achim Me­tal­l­mann. Ja­nusz Mączka, po­przez swoją pracę ha­bi­li­ta­cyjną i kwe­rendy w kra­kow­skich ar­chi­wach, za­przy­jaź­nił się z Me­tal­l­man­nem na do­bre, a – jak wia­domo – przy­ja­ciele na­szych przy­ja­ciół są na­szymi przy­ja­ciółmi, więc i ja prze­ją­łem coś z sym­pa­tii Ja­nu­sza do Me­tal­l­manna.

Jak to wszystko się za­częło? W la­tach osiem­dzie­sią­tych ze­szłego stu­le­cia pro­wa­dzi­li­śmy z Ja­nu­szem se­mi­na­rium fi­lo­zo­fii przy­rody w Pa­pie­skiej Aka­de­mii Teo­lo­gicz­nej (PAT – dziś Uni­wer­sy­tet Pa­pie­ski Jana Pawła II) w Kra­ko­wie. Od po­czątku było dla nas rze­czą oczy­wi­stą, że nie można upra­wiać fi­lo­zo­fii przy­rody bez ści­słego kon­taktu z na­ukami przy­rod­ni­czymi. Pro­blem wszakże po­le­gał na tym, że nasi stu­denci mieli na ogół bar­dzo po­wierz­chowny kon­takt z tymi na­ukami. Pró­bo­wa­li­śmy róż­nych me­tod, nie da się jed­nak prze­sko­czyć faktu, iż jest rze­czą nie­moż­liwą na­uczyć fi­zyki w ciągu jed­nego lub dwu se­me­strów (zaj­mo­wa­li­śmy się wtedy głów­nie fi­lo­zo­fią „przy­rody nie­oży­wio­nej”, czyli wła­ści­wie fi­lo­zo­fią fi­zyki). Przy­szła nam do głowy myśl, w tej sy­tu­acji dość oczy­wi­sta: drogą do fi­lo­zo­fii fi­zyki może być hi­sto­ria fi­zyki. Tym bar­dziej, że hi­sto­ria nauk, zwłasz­cza nauk ści­słych, od dawna nas in­te­re­so­wała. Za­czę­li­śmy więc sto­so­wać tę me­todę. Kilku moim ma­gi­stran­tom i dok­to­ran­tom pod­su­ną­łem od­po­wied­nie te­maty z su­ge­stią me­tody: pierw­szą czę­ścią pracy miało być wpro­wa­dze­nie hi­sto­ryczne do za­gad­nie­nia; drugą czę­ścią – ana­liza fi­lo­zo­ficzna z wy­ko­rzy­sta­niem czę­ści pierw­szej. Me­toda spraw­dziła się. A przy­naj­mniej w dwu przy­pad­kach aż za bar­dzo – au­to­rzy prac po­szli cał­ko­wi­cie w kie­runku hi­sto­rii na­uki. I świet­nie – hi­sto­ria na­uki z pod­ło­żem fi­lo­zo­ficz­nym to nie­zwy­kle płodna kom­bi­na­cja.

Chcąc, aby nasi stu­denci ko­rzy­stali nie tylko z go­to­wych opra­co­wań hi­sto­rycz­nych, lecz sami za­kosz­to­wali „smaku źró­deł”, wpa­dli­śmy na ko­lejny po­mysł: trzeba za­jąć się mię­dzy­wo­jenną fi­lo­zo­fią na­uki w Kra­ko­wie. Sporo się tu wów­czas działo, ale wie­dza na ten te­mat po­zo­staje cał­ko­wi­cie w cie­niu wie­dzy na te­mat Fi­lo­zo­ficz­nej Szkoły Lwow­sko-War­szaw­skiej. To oka­zało się strza­łem w dzie­siątkę: bi­blio­teki uka­zały wiele zna­nych i nie­zna­nych pu­bli­ka­cji, kra­kow­skie ar­chiwa od­sło­niły nie­pu­bli­ko­wane skarby (na­wet nie trzeba było głę­boko ko­pać), a wy­prawy do an­ty­kwa­ria­tów (na szczę­ście było ich wtedy w Kra­ko­wie kil­ka­na­ście) stały się wspólną pa­sją. Na­sze se­mi­na­rium wkro­czyło w swój złoty okres.

W tym kon­tek­ście mu­siał po­ja­wić się Jo­achim Me­tal­l­mann. Jego De­ter­mi­nizm nauk przy­rod­ni­czych[1] jest dzie­łem zbyt mo­nu­men­tal­nym, by można go było prze­oczyć. Lek­tura tego dzieła pro­wa­dziła nas do in­nych jego pu­bli­ka­cji, a grube teczki zwią­za­nych z nim ar­chi­wa­liów za­pra­szały do dal­szych ba­dań i, być może, ja­kichś ini­cja­tyw wy­daw­ni­czych.

Ja­nusz Mączka swoją pracę dok­tor­ską po­świę­cił my­śli Whi­te­he­ada[2]; jej też do­ty­czyła roz­prawa ha­bi­li­ta­cyjna Me­tal­l­manna[3]. Pi­sząc swoją pracę, Mączka mu­siał prze­stu­dio­wać tę roz­prawę. Nie­wy­klu­czone, że do Me­tal­l­manna tra­fił przez Whi­te­he­ada.

Związki my­śli kra­kow­skiej ze Szkołą Lwow­sko-War­szaw­ską są oczy­wi­ste. Oba mia­sta, Kra­ków i Lwów, były wów­czas czę­ścią au­striac­kiej Ga­li­cji i wy­miana kul­tu­rowa mię­dzy nimi była za­wsze żywa. My­śli­ciele obu ośrod­ków byli mocno za­leżni od wie­deń­skiego po­zy­ty­wi­zmu, choć dy­stan­so­wali się od jego an­ty­fi­lo­zo­ficz­nego na­sta­wie­nia. My­śli­ciele kra­kow­scy tym jed­nak róż­nili się od lwow­skich, że oprócz fi­lo­zo­fii na­uki upra­wiali rów­nież fi­lo­zo­fię przy­rody. Po pro­stu czę­ściej niż ich ko­le­dzy ze Lwowa od­wo­ły­wali się oni do tre­ści na­uko­wych teo­rii (fi­zyki, bio­lo­gii...). Z pew­no­ścią przy­czy­nił się do tego fakt, iż na kra­kow­skim śro­do­wi­sku wy­ci­snęli zna­mię swo­imi fi­lo­zo­ficz­nymi za­in­te­re­so­wa­niami fi­zycy tej miary, co Ma­rian Smo­lu­chow­ski i Wła­dy­sław Na­tan­son. Chcąc bli­żej przyj­rzeć się tym ten­den­cjom, na­le­żało cof­nąć się do nieco dal­szej prze­szło­ści. I tym ra­zem kra­kow­skie ar­chiwa stały się nie­oce­nioną po­mocą.

W 1897 roku zo­stał za­trud­niony na Uni­wer­sy­te­cie Ja­giel­loń­skim Wła­dy­sław He­in­rich. Stu­dio­wał on psy­cho­lo­gię, ma­te­ma­tykę i fi­lo­zo­fię w Zu­ry­chu i Mo­na­chium, dok­to­rat pi­sał u Ave­na­riusa. Ha­bi­li­ta­cję uzy­skał w Kra­ko­wie w 1900 roku w za­kre­sie psy­cho­lo­gii do­świad­czal­nej i me­to­do­lo­gii nauk przy­rod­ni­czych. Warto nad­mie­nić, że jesz­cze wcze­śniej, jako asy­stent pro­fe­sora Wit­kow­skiego, w jego za­kła­dzie fi­zyki, He­in­rich prze­pro­wa­dził pierw­sze w Pol­sce eks­pe­ry­menty psy­cho­lo­giczne na te­mat „optycz­nych i aku­stycz­nych wra­żeń”. Sam po­tem kie­ro­wał pra­cow­nią psy­cho­lo­gii do­świad­czal­nej. Rów­no­le­gle roz­wi­jał swoje za­in­te­re­so­wa­nia fi­lo­zo­fią. W swoim pro­gra­mo­wym ar­ty­kule fi­lo­zo­ficz­nym He­in­rich pi­sał, że ce­lem fi­lo­zo­fii jest „syn­te­tyczne uję­cie w je­den ob­raz ca­ło­ści na­szego po­zna­nia”[4]. Po­nie­waż jed­nak pełne zre­ali­zo­wa­nie tego celu ozna­cza­łoby kres roz­woju ludz­kiej my­śli, mu­simy za­do­wo­lić się czę­ścio­wymi uję­ciami. Pod­stawą ich two­rze­nia po­winny być osią­gnię­cia fi­zyki i bio­lo­gii, ale na­leży uwzględ­niać rów­nież za­gad­nie­nia spo­łeczne i etyczne.

He­in­rich wy­warł znaczny wpływ na śro­do­wi­sko kra­kow­skie nie tyle przez swoje po­glądy fi­lo­zo­ficzne, ile ra­czej dzięki sty­lowi swo­jego fi­lo­zo­fo­wa­nia, za­wsze na­wią­zu­ją­cemu do kon­tek­stu współ­cze­snej na­uki. Nie bez zna­cze­nia był przy­kład sa­mego He­in­ri­cha, który twór­czość fi­lo­zo­ficzną łą­czył z pracą eks­pe­ry­men­talną.

Wpraw­dzie w śro­do­wi­sku kra­kow­skim nie było bez­po­śred­nich kon­ty­nu­ato­rów my­śli He­in­ri­cha, ale do jego uczniów na­le­żeli tej miary uczeni, co Leon Chwi­stek, Bo­le­sław Ga­wecki i Jo­achim Me­tal­l­mann.

Jak pi­sze Mag­da­lena Sen­de­recka, „Do­ko­na­nia Wła­dy­sława He­in­ri­cha – na­ukowe, dy­dak­tyczne oraz or­ga­ni­za­cyjne – przy­po­mi­nają wie­lo­stronne osią­gnię­cia Ka­zi­mie­rza Twar­dow­skiego, pro­fe­sora fi­lo­zo­fii, a za­ra­zem współ­twórcy i pa­trona Lwow­sko-War­szaw­skiej Szkoły Fi­lo­zo­ficz­nej. Za­równo He­in­ri­chowi, jak i Twar­dow­skiemu udało się wy­kształ­cić liczne grono fi­lo­zo­fów i na­ukow­ców. Obaj na­le­żeli do re­dak­cji cza­so­pism fi­lo­zo­ficz­nych, wie­lo­krot­nie brali udział w kon­fe­ren­cjach na­uko­wych, kie­ro­wali pra­cow­niami psy­cho­lo­gii eks­pe­ry­men­tal­nej. Zbież­no­ści peł­nio­nych przez nich funk­cji to­wa­rzy­szyła zna­cząca zbież­ność ich po­glą­dów i za­mi­ło­wań fi­lo­zo­ficz­nych. Obaj zgłę­biali taj­niki ludz­kiego po­zna­nia, wy­po­wia­dali się prze­ciw psy­cho­lo­gi­zmowi, po­stu­lo­wali upra­wia­nie fi­lo­zo­fii na spo­sób na­ukowy, wresz­cie zaj­mo­wali się za­gad­nie­niami z za­kresu me­to­do­lo­gii”[5].

Pra­wie rów­no­cze­śnie z He­in­ri­chem (w 1898 roku) przy­był do Kra­kowa na Uni­wer­sy­tet Ja­giel­loń­ski Ta­de­usz Gar­bow­ski. Stu­dio­wał on zoo­lo­gię we Lwo­wie i Wied­niu. W 1897 roku na Uni­wer­sy­te­cie Wie­deń­skim uzy­skał ha­bi­li­ta­cję. Roz­głos przy­nio­sły mu ba­da­nia nad par­te­no­ge­nezą roz­gwiazd. Obok prac z za­kresu bio­lo­gii pa­sjo­no­wał się rów­nież fi­lo­zo­fią. W 1911 roku ob­jął ka­te­drę fi­lo­zo­fii przy­rody na Uni­wer­sy­te­cie Ja­giel­loń­skim. Był wszech­stron­nie uzdol­niony. Ra­zem z Elizą Orzesz­kową na­pi­sał po­wieść Ad astra (pod pseu­do­ni­mem Ju­liusz Rom­ski). Swoje po­glądy fi­lo­zo­ficzne przed­sta­wił w roz­pra­wie pt. „La phi­lo­so­phie de l’ ho­mo­géni­sme”[6]. Jego zda­niem, fi­lo­zo­fia po­winna opie­rać się na do­świad­cze­niu, a po­nie­waż jest ono jedno (i obej­muje za­równo do­świad­cze­nie ze­wnętrzne, jak i we­wnętrzne), fi­lo­zo­fia może być tylko jedna, stąd na­zwa – fi­lo­zo­fia jed­no­rod­no­ści. Pi­sał: „Jed­no­rodny pa­ra­le­lizm ja i świata ota­cza­ją­cego, pa­ra­le­lizm oparty na po­zy­tyw­nych da­nych po­zna­nia bez­po­śred­niego, nie może nas wpro­wa­dzać w błąd na żad­nym polu i daje się roz­sze­rzyć na dzie­dzinę war­to­ści spo­łecz­nych, mo­ral­nych i es­te­tycz­nych – jed­nym sło­wem na całą dzie­dzinę fi­lo­zo­fii prak­tycz­nej”[7]. Nie jest za­sko­cze­niem, że w tak ro­zu­mia­nej fi­lo­zo­fii Gar­bow­ski, po­dob­nie jak Me­tal­l­mann, szcze­gólną rolę przy­pi­sy­wał bio­lo­gii i jej me­to­dzie.

Ta­de­usz Gar­bow­ski, rów­nież po­dob­nie jak Me­tal­l­mann, zo­stał za­aresz­to­wany przez Niem­ców w ra­mach Son­de­rak­tion Kra­kau i za­mor­do­wany w obo­zie w Sach­sen­hau­sen w 1940 roku.

Oby­dwaj, He­in­rich i Gar­bow­ski, mieli duży ta­lent dy­dak­tyczny. Ich wy­kłady gro­ma­dziły wielu słu­cha­czy. Oby­dwóm na­leży przy­pi­sać znaczną część za­sługi w za­po­cząt­ko­wa­niu – a może tylko utrwa­le­niu – w Kra­ko­wie tra­dy­cji upra­wia­nia fi­lo­zo­fii „w kon­tek­ście na­uki”. Wy­daje się, że wpływ He­in­ri­cha pod tym wzglę­dem był więk­szy niż Gar­bow­skiego. Świad­czy o tym znaczna liczba od­wo­ły­wań się do dzieł He­in­ri­cha przez my­śli­cieli kra­kow­skich.

Tra­dy­cję „fi­lo­zo­fo­wa­nia w kon­tek­ście na­uki” nie­wąt­pli­wie utrwa­lili kra­kow­scy „fi­lo­zo­fu­jący fi­zycy” tam­tego okresu. Na­leży do nich za­li­czyć: Au­gu­sta Wit­kow­skiego, Ma­riana Smo­lu­chow­skiego i Wła­dy­sława Na­tan­sona. Wit­kow­ski był przede wszyst­kim fi­zy­kiem do­świad­czal­nym o sze­ro­kich po­glą­dach i zdol­no­ściach dy­dak­tycz­nych. Jego nie­wąt­pliwą za­sługą jest utrwa­le­nie po­zy­cji fi­zyki na Uni­wer­sy­te­cie Ja­giel­loń­skim. Duża ranga Smo­lu­chow­skiego jako fi­zyka spra­wiła, że jego po­glądy fi­lo­zo­ficzne, wy­ra­żane ra­czej oszczęd­nie, na­bie­rały istot­nej wagi. Na­tan­son był nie tylko wy­bit­nym fi­zy­kiem, lecz rów­nież hu­ma­ni­stą o sze­ro­kich ho­ry­zon­tach. Był au­to­rem sze­regu ksią­żek po­pu­lar­no­nau­ko­wych, bę­dą­cych prze­waż­nie zbio­rami jego pu­blicz­nych od­czy­tów.

Me­tal­l­mann doj­rze­wał na­ukowo w tej at­mos­fe­rze. Dok­to­rat pi­sał pod kie­run­kiem He­in­ri­cha, który i po­tem po­zo­stał jego na­uko­wym men­to­rem. W ko­mi­sjach eg­za­mi­na­cyj­nych z oka­zji jego dok­to­ratu za­sia­dali pro­fe­so­ro­wie Wit­kow­ski i Na­tan­son.

W du­chu ści­słego kon­taktu z na­ukami Me­tal­l­mann roz­wi­jał swoją dzia­łal­ność na­ukową. Naj­le­piej ilu­strują to ty­tuły jego naj­waż­niej­szych prac[8]:

• Za­sada eko­no­mii my­śle­nia, jej hi­sto­rya i kry­tyka[9] – jest to roz­prawa dok­tor­ska Me­tal­l­manna;

• Fi­lo­zo­fia przy­rody i teo­ria po­zna­nia A.N. Whi­te­he­ada[10] – praca ta zo­stała przed­sta­wiona jako roz­prawa ha­bi­li­ta­cyjna w 1933 roku;

• Za­gad­nie­nie przy­padku[11];

• Pro­ble­mat struk­tury i jego do­mi­nu­jące sta­no­wi­sko w na­uce współ­cze­snej[12];

• De­ter­mi­nizm nauk przy­rod­ni­czych[13] – opus ma­gnum Me­tal­l­manna;

• De­ter­mi­nizm i po­ję­cie emer­gen­cji w bio­lo­gii[14] – jest to prze­kład od­czytu wy­gło­szo­nego na zjeź­dzie fi­lo­zo­ficz­nym w Pa­ryżu;

• O bu­do­wie i wła­sno­ściach na­uki[15] – ar­ty­kuł ten jest przed­mio­tem ana­lizy pierw­szego roz­działu ni­niej­szej książki;

• Wpro­wa­dze­nie do za­gad­nień fi­lo­zo­ficz­nych[16] – jest to pierw­sza część pod­ręcz­nika, po­świę­cona głów­nie lo­gice i me­to­do­lo­gii. Druga część – o ile wiemy – ni­gdy nie zo­stała na­pi­sana;

• Na­uka, po­gląd na świat, fi­lo­zo­fia[17] – ar­ty­kuł ten jest przed­mio­tem ana­liz dru­giego i trze­ciego roz­działu ni­niej­szej książki.

Za­cho­wane ar­chi­wa­lia świad­czą, że Me­tal­l­mann miał bo­gate plany na­uko­wej i pi­sar­skiej dzia­łal­no­ści, po­zo­sta­wił wiele no­ta­tek, roz­po­częte ma­nu­skrypty...

21 sierp­nia 1942 roku Jo­achim Me­tal­l­mann zo­stał za­mor­do­wany w obo­zie kon­cen­tra­cyj­nym w Bu­chen­wal­dzie. Za­mor­do­wa­nie fi­lo­zofa jest nie tylko za­bój­stwem czło­wieka, lecz rów­nież za­bój­stwem wielu idei.

*

Jak sam Ja­nusz Mączka wy­znaje[18], jego droga do Me­tal­l­manna pro­wa­dziła przez Whi­te­he­ada. W 1997 roku Mączka obro­nił roz­prawę dok­tor­ską pt. „Rola ma­te­ma­tyki w ge­ne­zie fi­lo­zo­fii Al­freda Nor­tha Whi­te­he­ada” (pro­mo­to­rem był prof. Jó­zef Ży­ciń­ski)[19]. W trak­cie pracy nad dok­to­ra­tem na­tknął się na ar­ty­kuł Me­tal­l­manna „Fi­lo­zo­fia przy­rody i teo­ria po­zna­nia A.N. Whi­te­he­ada”. Ar­ty­kuł ten ude­rza pre­cy­zją przed­sta­wie­nia nie­ła­twej my­śli Whi­te­he­ada i lo­gicz­no­ścią ana­liz. Z ta­kim au­to­rem warto za­wrzeć bliż­szą zna­jo­mość.

Za­trzy­majmy się jed­nak na eta­pie „drogi do Me­tal­l­manna”. Twór­cza droga sa­mego Whi­te­he­ada wy­raź­nie dzie­liła się na trzy etapy: (1) etap ma­te­ma­tyczno-lo­giczny, obej­mu­jący pracę nad uni­wer­salną al­ge­brą oraz współ­pracę z Ber­tran­dem Rus­sel­lem, któ­rej owo­cem były Prin­ci­pia Ma­the­ma­tica; (2) etap za­in­te­re­so­wań fi­zyką, który wy­dał m.in. Whi­te­he­adow­ską wer­sję teo­rii gra­wi­ta­cji jako kon­ku­ren­cji w sto­sunku do Ein­ste­ina ogól­nej teo­rii względ­no­ści; (3) etap me­ta­fi­zyczny. Mączka do­wo­dzi, że wi­zja fi­lo­zo­ficzna „cał­ko­wi­cie re­la­cyj­nego świata” in­spi­ro­wała wcze­sne prace ma­te­ma­tyczne i lo­giczne Whi­te­he­ada, gdy jed­nak spo­strzegł, że nie da się jej zre­ali­zo­wać przy po­mocy środ­ków ma­te­ma­tyczno-lo­gicz­nych, skie­ro­wał się ku fi­zyce. Ale i na tym grun­cie jego wi­zja dała się za­szcze­pić je­dy­nie czę­ściowo. Wów­czas zwró­cił się ku me­ta­fi­zyce. Do­piero spoj­rze­nie na ca­łość drogi Whi­te­he­ada do fi­lo­zo­fii uka­zuje w pełni, jak jego me­ta­fi­zyka wy­ra­sta z ba­dań na­uko­wych.

Naj­waż­niej­sze etapy na­uko­wej ka­riery Ja­nu­sza Mączki, po­dob­nie jak to było w przy­padku Me­tal­l­manna (i jak to naj­czę­ściej ma miej­sce), wy­zna­cza uzy­ski­wa­nie ko­lej­nych stopni na­uko­wych. Roz­prawa ha­bi­li­ta­cyjna Ja­nu­sza Mączki do­ty­czyła już bez­po­śred­nio Me­tal­l­manna.

Pierw­szego spo­tka­nia z Me­tal­l­man­nem nie można nie roz­po­cząć od lek­tury jego opus ma­gnum – dzieła De­ter­mi­nizm nauk przy­rod­ni­czych. Za­nim jed­nak roz­pocz­nie się lek­turę, na­suwa się py­ta­nie: dla­czego „de­ter­mi­nizm”? Prze­cież wła­śnie do­ko­nała się re­wo­lu­cja kwan­towa (rok wy­da­nia De­ter­mi­ni­zmu: 1934) i wszystko wska­zuje na to, że u swo­ich pod­staw świat jest in­de­ter­mi­ni­styczny. Me­tal­l­mann do­brze zna naj­now­sze do­ko­na­nia w dzie­dzi­nie me­cha­niki kwan­to­wej (o czym świad­czy piąty roz­dział jego dzieła) i w żad­nym ra­zie nie wy­stę­puje prze­ciwko nim, ale de­ter­mi­ni­styczne po­dej­ście do świata było tak za­ko­rze­nione wśród fi­lo­zo­fów (i nie tylko wśród nich), iż wy­daje się, że Me­tal­l­mann chce im (i być może sa­memu so­bie) uła­twić za­ak­cep­to­wa­nie re­wo­lu­cyj­nej no­wo­ści. Jego tak­tyka jest na­stę­pu­jąca: po do­ko­na­niach me­cha­niki kwan­to­wej świat na­dal jest de­ter­mi­ni­styczny, ale po­ję­cie de­ter­mi­ni­zmu nie jest po­ję­ciem sta­tycz­nym, lecz pod­lega ewo­lu­cji i wła­śnie je­ste­śmy świad­kami ko­lej­nego jej etapu. „Dla Me­tal­l­manna – jak pi­sze Mączka – de­ter­mi­nizm jest nie­mal rów­no­znaczny z samą me­todą em­pi­ryczną i dla­tego gdzie­kol­wiek me­toda ta ma za­sto­so­wa­nie, tam musi rów­nież obo­wią­zy­wać de­ter­mi­nizm”[20]. Z in­nych wy­po­wie­dzi Me­tal­l­manna wy­nika, że samo pod­le­ga­nie pra­wom przy­rody świad­czy o pew­nego ro­dzaju de­ter­mi­ni­zmie.

Stra­te­gia Me­tal­l­manna nie przy­jęła się. Dys­ku­sje na te­mat ro­zu­mie­nia de­ter­mi­ni­zmu i in­de­ter­mi­ni­zmu na­dal trwają, ale jed­nak mówi się o in­de­ter­mi­ni­zmie me­cha­niki kwan­to­wej i teo­rii pól kwan­to­wych, a nie o ich ro­zu­mia­nym ina­czej de­ter­mi­ni­zmie. Nie zmie­nia to jed­nak faktu, że dzieło Me­tal­l­manna po­zo­staje wy­bit­nym – za­wiera się w nim bo­gac­two cen­nych ana­liz i na­dal ak­tu­alna wi­zja świata. De­ter­mi­nizm nauk przy­rod­ni­czych wart jest stu­dio­wa­nia także i dziś.

Po­zo­stańmy jesz­cze przy ty­tule: De­ter­mi­nizm nauk przy­rod­ni­czych. Je­żeli de­ter­mi­nizm jest pra­wie rów­no­ważny me­to­dzie em­pi­rycz­nej, to obej­muje nie tylko fi­zykę. Już na pierw­szej stro­nie Przed­mowy do De­ter­mi­ni­zmu Me­tal­l­mann wspo­mina, że drugi tom dzieła chciałby po­świę­cić bio­lo­gii. W Ar­chi­wum Na­uki PAN i PAU w Kra­ko­wie znaj­dują się nie­do­koń­czone brud­no­pisy dzie­się­ciu roz­dzia­łów dru­giego tomu De­ter­mi­ni­zmu. Ja­nusz Mączka, w ra­mach przy­go­to­wy­wa­nia swo­jej roz­prawy ha­bi­li­ta­cyj­nej, pod­jął trud opra­co­wa­nia i wy­da­nia dru­kiem tych ma­nu­skryp­tów. W ten spo­sób otrzy­ma­li­śmy drugi (nie­do­koń­czony) tom dzieła Me­tal­l­manna, za­ty­tu­ło­wany De­ter­mi­nizm w bio­lo­gii[21]. Jak można by się tego spo­dzie­wać, główne ana­lizy za­warte w tym dziele – a przy­naj­mniej za­cho­wa­nych jego frag­men­tów – roz­gry­wają się wo­kół dy­le­matu „me­cha­ni­cyzm czy wi­ta­lizm?”. Był to wów­czas te­mat nu­mer je­den wo­ko­ło­bio­lo­gicz­nych dys­ku­sji. Jak zwy­kle u Me­tal­l­manna, tekst jest pe­łen eru­dy­cji i kom­pe­tent­nych ana­liz. Ar­gu­menty są czer­pane m.in. z mor­fo­lo­gii i ów­cze­snej ge­ne­tyki. Wiele uwagi Me­tal­l­mann po­święca teo­rii emer­gen­cji. Ogólne sta­no­wi­sko Me­tal­l­manna do­brze wy­raża jego na­stę­pu­jąca wy­po­wiedź: „Można jed­nak po­my­śleć też, że me­cha­nizm nie daje się żadną miarą po­go­dzić z wi­ta­li­zmem, ale że to nie są by­naj­mniej je­dy­nie moż­liwe wyj­ścia z trud­no­ści, nie je­ste­śmy więc ska­zani na wy­bór po­mię­dzy jedną a drugą teo­rią, mo­żemy zwró­cić się za­równo prze­ciwko oby­dwom. Ta­kie sta­no­wi­sko, które bę­dziemy sta­rali się uza­sad­nić, wy­daje nam się bar­dziej spra­wie­dliwe zgodne z fak­tami”[22]. W trak­cie wszyst­kich dys­ku­sji i wa­że­nia ar­gu­men­tów, z ho­ry­zontu Me­tal­l­manna nie znika pro­blem de­ter­mi­ni­zmu. Jak pa­mię­tamy, dla niego de­ter­mi­nizm jest nie­mal rów­no­znaczny z pod­le­ga­niem pra­wom przy­rody, a na­wet w ogóle z me­todą em­pi­ryczną. Wy­da­wa­łoby się, że ro­zu­miany w ten spo­sób de­ter­mi­nizm obo­wią­zuje rów­nież w bio­lo­gii. Czy rze­czy­wi­ście? Cha­rak­te­ry­styczne pod tym wzglę­dem są „wnio­ski osta­teczne”, do ja­kich Me­tal­l­mann do­cho­dzi w ostat­nich zda­niach swo­jego Résumé. Są one na­stę­pu­jące: „a) żadna z me­tod do­tych­czas sto­so­wa­nych [w tej książce] nie jest wolna od ogrom­nych trud­no­ści; żadna nie ma wi­do­ków zdo­by­cia dla sie­bie bio­lo­gii bez reszty; b) każda wska­zuje na ko­niecz­ność wyj­ścia poza de­ter­mi­nizm w sen­sie fi­zy­kal­nym”[23]. Au­tor chce tu po­wie­dzieć, że z de­ter­mi­ni­zmem w bio­lo­gii są kło­poty, po­nie­waż, jak da­lej wy­ja­śnia: (α) ogólna za­sada przy­czy­no­wo­ści, stwier­dza­jąca, że „w tych sa­mych wa­run­kach dzieje się to samo” nie za­wsze zdaje się sto­so­wać; (β) „prawo ści­słe”, na wzór praw ma­te­ma­tycz­nych, nie za­wsze da się „usta­no­wić”; (γ) ni­gdy nie mo­żemy do­kład­nie po­znać stanu układu bio­lo­gicz­nego („faktu”) w chwili obec­nej, ażeby móc czy­nić ja­kie­kol­wiek prze­wi­dy­wa­nia.

Ogólny wnio­sek jest za­ska­ku­jący: to nie w me­cha­nice kwan­to­wej są kło­poty z de­ter­mi­ni­zmem, lecz w bio­lo­gii. Me­tal­l­mann tego wprost nie pi­sze, ale wy­nika to ja­sno z jego no­ta­tek.

I jesz­cze uwaga ogólna, do­ty­cząca De­ter­mi­ni­zmu w bio­lo­gii. Czy­ta­jąc te­raz po­now­nie tę książkę (wła­ści­wie szkic tego, co za­mie­rzał Me­tal­l­mann), za­uwa­ży­łem z nie­ja­kim zdzi­wie­niem, że dy­stans, jaki dzieli fi­zykę dzi­siej­szą od fi­zyki lat trzy­dzie­stych ubie­głego wieku, jest znacz­nie mniej­szy niż dy­stans mię­dzy bio­lo­gią obecną a bio­lo­gia tam­tych cza­sów.

*
Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

PRZY­PISY

[1] Na­kła­dem Pol­skiej Aka­de­mii Umie­jęt­no­ści, Kra­ków 1934.
[2] „Rola ma­te­ma­tyki w ge­ne­zie fi­lo­zo­fii Whi­te­he­ada”, 1997.
[3] „Fi­lo­zo­fia przy­rody i teo­ria po­zna­nia A.N. Whi­te­he­ada”, Kwar­tal­nik Fi­lo­zo­ficzny, tom 2, 1924, s. 420–488; tom 3, 1925, s. 85–99.
[4] „Fi­lo­zo­fia i jej za­da­nia”, Kwar­tal­nik Fi­lo­zo­ficzny, 1, 1922/23, s. 17.
[5] M. Sen­de­recka, „Wła­dy­sław He­in­rich, czyli u źró­deł Kra­kow­skiej Szkoły Fi­lo­zo­fii Przy­rody”, w: Kra­kow­ska fi­lo­zo­fia przy­rody w okre­sie mię­dzy­wo­jen­nym, tom I: Po­czątki, red. M. Hel­ler, P. Po­lak, M. Szczer­biń­ska-Po­lak, OBI – Bi­blos, Kra­ków – Tar­nów 2007, s. 115.
[6]Extrait du Bul­le­tin de l’Aca­démie des Scien­ces de Cra­co­vie, mai-juin-ju­il­let 1914, s. 62–67.
[7] Tamże, s. 73. Pol­ski prze­kład we­dług ar­ty­kułu: M. Ko­ciuba, „Ta­de­usz Gar­bow­ski i fi­lo­zo­fia jed­no­rod­no­ści”, w: Kra­kow­ska fi­lo­zo­fia przy­rody w okre­sie mię­dzy­wo­jen­nym, tom I: Po­czątki, s. 83.
[8] Pełny wy­kaz dru­ko­wa­nych prac Me­tal­l­manna, przy­go­to­wany przez Ja­nu­sza Mączkę, można zna­leźć w: J. Me­tal­l­mann, De­ter­mi­nizm w bio­lo­gii, Przed­mowa i opra­co­wa­nie: J. Mączka, OBI – Bi­blos, Kra­ków – Tar­nów 2002, s. 230–234.
[9] Skład główny w Księ­garni E. Wende i S-ka, War­szawa 1914.
[10]Kwar­tal­nik Fi­lo­zo­ficzny, tom 2, 1924, s. 420–488; tom 3, 1925, s. 85–99.
[11]Prze­gląd Współ­cze­sny, 11, 4, 1933, s. 85–99.
[12]Kwar­tal­nik Fi­lo­zo­ficzny, 11, 4, 1933, s. 332–354.
[13] Na­kła­dem Pol­skiej Aka­de­mii Umie­jęt­no­ści, Kra­ków 1934.
[14]Prze­gląd Fi­lo­zo­ficzny, 41, 1, 1938, s. 45–53.
[15]Wie­dza i Ży­cie, z. 5/6, 1938, s. 356–367; z. 7/8, s. 441–453.
[16] Skład główny w Księ­garni D.E. Frie­dle­ina, Kra­ków 1939.
[17]Prze­gląd Współ­cze­sny, 49, 205, 1939, s. 72–95; 49, 207, 1939, s. 120–145.
[18] W „Przed­mo­wie” do De­ter­mi­ni­zmu w bio­lo­gii Me­tal­l­manna (s. X–XI).
[19] Opu­bli­ko­wana wer­sja tej roz­prawy: Od ma­te­ma­tyki do fi­lo­zo­fii. Twór­cza droga A.N. Whi­te­he­ada, OBI – Bi­blos, Kra­ków – Tar­nów 1998.
[20] J, Mączka, Wszech­świat struk­tu­ralny. Struk­tu­ra­lizm w dziele Jo­achima Me­tal­l­manna a struk­tu­ra­lizm współ­cze­snej na­uki, OBI – Bi­blos, Kra­ków – Tar­nów 2002, s. 67.
[21] J. Me­tal­l­mann, De­ter­mi­nizm w bio­lo­gii. Ty­tuł po­cho­dzi od J. Mączki. Tekst obej­muje 10 roz­dzia­łów i krót­kie Résumé. Nie­które roz­działy są bar­dziej kom­pletne, nie­które frag­men­ta­ryczne lub le­d­wie za­ry­so­wane.
[22] Tamże, s. 108.
[23] Tamże, s. 228.