Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Heinrich Himmler – szef SS i Gestapo oraz jeden z głównych realizatorów ludobójczego programu „ostatecznego rozwiązania” kwestii żydowskiej – należał do najpotężniejszych i budzących największą grozę ludzi w nazistowskich Niemczech. Autorzy tej klasycznej już biografii – w której wykorzystano między innymi zdobyte przez Amerykanów dokumenty przekazane po wojnie do Bundesarchiv (Niemieckich Archiwów Federalnych) oraz zapisy rozmów z krewnymi Himmlera i członkami jego personelu – pokusili się o wnikliwą analizę tego, jak z pozoru przeciętny młodzieniec wyrósł na ogarniętego obsesją i przesądnego człowieka, odpowiedzialnego za zgładzenie milionów ludzi.
Książka ta, pełna intrygujących informacji na temat życia osobistego Himmlera, jego poczynań i przekonań, zasługuje na miano głębokiego studium historycznego, poświęconego najbardziej mrocznej postaci spośród nazistowskich przywódców.
O autorach: ROGER MANVELL (1909–1987) i HEINRICH FRAENKEL (1897–1986) to uznani autorzy opracowań historycznych, którzy zasłynęli z publikacji książkowych poświęconych dziejom Trzeciej Rzeszy. Do ich najwybitniejszych dzieł należą klasyczne już biografie czołowych nazistów: oprócz Himmlera, także Josepha Goebbelsa, Hermanna Göringa i Rudolfa Hessa.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 523
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Himmler
Roger Manvell i Heinrich Fraenkel
Tłumaczenie: Grzegorz Siwek
Original edition: Heinrich Himmler. The Sinister Life of the Head of SS and Gestapo published in 2017 by Frontline Books, an Imprint of Pen & Sword Books Limited. All rights reserved.
Polish edition copyright © 2021 by Wydawnictwo RM
Wydawnictwo RM, 03-808 Warszawa, ul. Mińska 25 [email protected] www.rm.com.pl
Żadna część tej pracy nie może być powielana i rozpowszechniana, w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny) włącznie z fotokopiowaniem, nagrywaniem na taśmy lub przy użyciu innych systemów, bez pisemnej zgody wydawcy.
Wszystkie nazwy handlowe i towarów występujące w niniejszej publikacji są znakami towarowymi zastrzeżonymi lub nazwami zastrzeżonymi odpowiednich firm odnośnych właścicieli.
Wydawnictwo RM dołożyło wszelkich starań, aby zapewnić najwyższą jakość tej książce, jednakże nikomu nie udziela żadnej rękojmi ani gwarancji. Wydawnictwo RM nie jest w żadnym przypadku odpowiedzialne za jakąkolwiek szkodę będącą następstwem korzystania z informacji zawartych w niniejszej publikacji, nawet jeśli Wydawnictwo RM zostało zawiadomione o możliwości wystąpienia szkód.
ISBN 978-83-8151-392-0 ISBN 978-83-8151-520-7 (ePub) ISBN 978-83-8151-521-4 (mobi)
Redaktor prowadzący: Irmina Wala-PęgierskaRedakcja: Mirosława SzymańskaKorekta: Dolina LiterekProjekt okładki: Grażyna JędrzejecEdytor wersji elektronicznej: Tomasz ZajbtOpracowanie wersji elektronicznej: Marcin FabijańskiWeryfikcja wersji elektronicznej: Justyna Mrowiec
W razie trudności z zakupem tej książki prosimy o kontakt z wydawnictwem: [email protected]
SPIS TREŚCI
Wprowadzenie
Rozdział I Niewinny młodzian
Rozdział II Reichsführer SS
Rozdział III Elita
Rozdział IV Potajemna rywalizacja
Rozdział V „Ostateczne rozwiązanie”
Rozdział VI W kojących rękach
Rozdział VII Niewolnik władzy
Rozdział VIII Zdrada
Dodatek A. Zeznania Adolfa Eichmanna dotyczące Himmlera
Dodatek B. Procesy oświęcimskie (1964–1965)
Przypisy
Wybrana bibliografia
Spis ilustracji
Niniejsza książka historyczna o Heinrichu Himmlerze to jedna z trzech naszych biografii poświęconych głównym pomocnikom Hitlera w procesie przejmowania i sprawowania niepodzielnej władzy w III Rzeszy. Powszechne dążenie do zrozumienia prawdziwej natury reżimu nazistowskiego oraz jego twórców wzmogło się jeszcze w ostatnich latach – teraz, gdy Niemcy i reszta świata otrząsnęły się już w dużej mierze ze wstrząsu, jaki stanowił dla ludzkości nazizm; wstrząsu, który zaraz po wojnie paraliżował lub utrudniał obiektywną analizę tego tematu. Niemcy, jako społeczeństwo, pogodzili się z faktem, że niegdyś umożliwili Hitlerowi dojście do władzy w swoim państwie i ustanowili współczesną formy tyranii, która z czasem opanowała niemal całą Europę; z kolei inne kraje europejskie oraz Stany Zjednoczone musiały uczciwie zastanowić się nad tym, w jakim stopniu one same przyczyniły się do skonsolidowania rządów Hitlera.
Kiedy pisaliśmy te biografie, a także inną naszą książkę, The July Plot (wyd. polskie: Spisek przeciwko Hitlerowi, tłum. T. Rybkowski, Warszawa 1996), poświęconą niemieckiemu ruchowi oporu, jego słabościom i mocnym stronom, przyświecał nam cel odtworzenia prawdziwej natury ludzi, którzy wykreowali narodowy socjalizm, oraz przeanalizowania wszystkich znanych faktów na ich temat. Przeciwstawiamy się „sensacyjnym” interpretacjom, które uznają Hitlera, Göringa, Goebbelsa i Himmlera za „monstra” – prasa codzienna posługiwała się podobnymi określeniami, aby odseparować te znienawidzone osoby od reszty ludzi i nie drażnić swoich czytelników. Jednakże pozostaje faktem, że owe „monstra” i ich współpracownicy przez długi czas działali swobodnie zarówno w Niemczech, jak i w Europie. Lubiano ich lub nie lubiano, pogardzano nimi albo bano się ich, akceptowano w życiu towarzyskim bądź ich unikano – podobnie jak innych polityków, dyplomatów czy wojskowych. Tych nazistowskich przywódców nie sposób wyizolować z szerokiego kontekstu społecznego tylko dlatego, że przyjemniej czy też wygodniej uznawać ich teraz za „nieludzkich”. Te tysiące kobiet i mężczyzn, którzy pracowali z nimi lub dla nich, były najczęściej ich wielbicielami albo gorliwymi pomocnikami, natomiast wpływowi Europejczycy i Amerykanie, którzy czynnie ich popierali lub choćby tolerowali jako rodzaj zła koniecznego w europejskiej polityce, jakiemu nie należało się siłą przeciwstawiać, niewiele różnili się od tych, którzy wiwatowali na cześć nazistów na ulicach.
Partia nazistowska, jak wykazał Alan Bullock w słynnej biografii Hitlera, nie miała swojej filozofii politycznej; władzę traktowała wyłącznie jako coś do zdobycia wszelkimi środkami, także doraźnymi, bez oglądania się na kwestie moralne z tym powiązane. Skrajny brak skrupułów Hitlera w kontaktach z przywódcami politycznymi innych krajów polegał na żerowaniu na ich słabościach i cynicznym wykorzystywaniu ich przywiązania do tradycyjnych zasad dyplomacji. Takie nieprzebieranie w środkach bynajmniej nie jest nietypowe w wielu sferach ludzkiej działalności. W istocie amoralna błyskotliwość to właśnie ta cecha charakteru Hitlera, która wzbudzała powszechny podziw i poklask w latach 1933–1938 w Niemczech i poza nimi.
Natura nazistowskiego reżimu i reakcja mas na jego poczynania wiązały się bezpośrednio z charakterem twórców tego systemu. I choć odnosi się to do wszystkich reżimów, to żaden z nich w historii współczesnej nie został tak pospiesznie i doraźnie sklecony jak III Rzesza Hitlera. Zarówno jego polityka, jak i administracja w znacznym stopniu były rezultatem kaprysów różnych nazistowskich przywódców, a ważkie decyzje podejmowano intuicyjnie pod wpływem chwilowego nastroju czy pilnej potrzeby wymanewrowania któregoś z przeciwników i rywali. Źródłem cierpień Niemców i tych zadanych innym narodom przed dziesięcioleciami były głównie psychika Hitlera oraz trzech ludzi, których życie chcieliśmy zrekonstruować i zinterpretować.
W każdym z tych przypadków staraliśmy się napisać biografię, w miarę możliwości pozbawioną jakichkolwiek uprzedzeń. Opisaliśmy kolejno losy Goebbelsa, Göringa i Himmlera w latach dzieciństwa i dorastania; pokazaliśmy, co ich skłoniło do wstąpienia do partii nazistowskiej, i omówiliśmy wkład każdego z nich w kształtowanie tej formacji politycznej we wczesnym okresie jej istnienia. Trudno wyszukać trzech ludzi tak różnych pod względem temperamentu i pochodzenia społecznego; bardzo odmienną rolę odegrali też we wspieraniu Hitlera w latach jego rządów. Prześledzenie i ocenienie na nowo niby to znanej niemieckiej historii od 1923 do 1945 roku było doświadczeniem głębokim, a niekiedy też wstrząsającym, gdyż w znacznej mierze historię tę faktycznie ukształtowali ci trzej ludzie, z których każdy stworzył własną, mniejszą lub większą domenę w granicach większego imperium zbudowanego przez Hitlera.
Uznajemy, że dwanaście lat nazistowskich rządów w Europie stanowi dla nas wyraźne ostrzeżenie na przyszłość, w wymiarze ludzkim równie wymowne jak eksplozje bomb atomowych nad Hiroszimą i Nagasaki. To sami naziści zmusili nas w końcu do zbrojnego wystąpienia przeciwko nim, kiedy ich działania stały się tak zbrodnicze, że nie sposób było ich już dłużej znosić. Ale to, że bardzo wielu ludzi w swoim czasie popierało nazistów albo też nadal ciepło ich wspomina, musi stanowić przestrogę traktowaną przez cały świat nie tylko zdawkowo i pobieżnie. Z tej przyczyny wydało nam się konieczne przedstawienie życia tych trzech czołowych nazistów bez uprzedzeń czy nieobiektywnego kładzenia akcentu na różne kwestie po to, by pokazać tak wiernie, jak się da, co przywiodło tych przywódców potężnego kraju do czynów, których się dopuścili, a przede wszystkim, aby wykazać, w czym byli podobni do nas wszystkich, choć teraz tak gorliwie ich potępiamy.
Dla Heinricha Fraenkela katartycznym doświadczeniem było badanie w Niemczech charakteru i działań – albo często bierności – Himmlera, razem z osobami obojga płci, które blisko współpracowały z Himmlerem. Pracując nad tą biografią, tak jak nad książkami o Goebbelsie i Göringu, staraliśmy się w miarę możliwości korzystać z oryginalnych źródeł. Wielkiej pomocy udzielili nam też córka Himmlera, Gudrun, i jego brat Gebhard; oboje wspominali go ciepło. Wciąż bardzo trudno im było skonfrontować obraz kogoś, kogo znali tak blisko, z publicznym wizerunkiem Himmlera, powszechnie wzbudzającym lęk i nienawiść. Staraliśmy się pogodzić jedno z drugim i spróbować zrozumieć, jak ten prosty, skromny i bezpretensjonalny człowiek stał się zbrodniarzem na skalę masową, głęboko przeświadczonym o słuszności swoich poczynań.
Wkład Himmlera w teorię i praktykę nazizmu to wkład skrupulatnego pedanta, który zawsze pragnął być żołnierzem, lecz ostatecznie został policjantem. Jego krótka kariera w roli wojskowego wysokiej rangi pod koniec wojny okazała się całkowicie katastrofalna, choć on sam uważał inaczej, gdyż musiano go skłonić do ustąpienia z funkcji frontowego dowódcy. Z kolei kariera Himmlera jako szefa hitlerowskiej policji zasługuje – w pewnym sensie – na miano niezwykle udanej, skutecznej, i trudno zaprzeczyć, że nazizm znalazł swój najpełniejszy praktyczny wyraz w represyjnej działalności tajnych służb Himmlera. Podczas wojny SS i Gestapo były niewątpliwie najpewniejszym orężem hitlerowskiej tyranii. To właśnie przystąpienie do masowych akcji eksterminacyjnych z zamiarem ziszczenia chorych marzeń o czystości rasowej, będących obsesją Himmlera oraz jego mistrza i zwierzchnika, doprowadził do tego, że system nazistowski wymknął się spod kontroli. Uległ zniszczeniu za sprawą aktów ludobójstwa dokonywanych na bezpośrednie polecenie Himmlera. Nazizm zadławił się śmiertelnie masowym zabijaniem innych.
W osobliwej grupce ambitnych rywali, którzy stopniowo coraz ściślej otaczali i izolowali Hitlera w ostatnim, obłąkańczym okresie jego rządów, wpływy Himmlera miały najbardziej skryty charakter, te Göringa najbardziej rzucały się w oczy, a Goebbels nadawał swoim największy rozgłos. Goebbels działał jako hałaśliwy propagator, który chciał zostać uznany za jedynego zarządcę życia cywilnego w Niemczech, podczas gdy Hitler skupiał się na prowadzeniu wojny. Gwałtowna i zmienna, egocentryczna natura Goebbelsa wymagała nieustannych występów publicznych i ciągłego słuchania pochlebstw; Goebbels uwielbiał wokół siebie wir nieustających działań. Pragnął przede wszystkim zostać uznany przez Hitlera i naród niemiecki za drugiego człowieka w III Rzeszy, niezbędnego Hitlerowi zarządcę państwa.
Dla Göringa krach Luftwaffe oznaczał zmierzch jego osobistej sławy jako najpopularniejszej i najbarwniejszej postaci nazistowskiego reżimu, jowialnego asa lotnictwa. Naprzemiennie pobudzony i ospały z powodu swojej narkomanii, także chciał się czuć niezbędny i napawać się kolejnymi zaszczytnymi funkcjami nadawanymi mu przez Führera, dla którego żywił nabożny podziw, w końcu graniczący z panicznym lękiem. Przygnębiony klęską niemieckich sił powietrznych Göring coraz bardziej szukał ukojenia w kontemplowaniu swojej wielkiej kolekcji dzieł sztuki, zgromadzonych jako podarunki lub kupionych, najczęściej jednak zrabowanych, wartej pod koniec wojny około 30 milionów funtów. Mimo że stopniowo popadał w niełaskę u Hitlera, po ostatnie dni życia Führera pozostawał jego nominalnym następcą. Realne wpływy Göringa kurczyły się po 1943 roku, choć on sam tego nie dostrzegał, coraz bardziej skupiony na sobie i folgujący swoim zachciankom i w coraz mniejszym stopniu uczestniczący w kierowaniu wojną i zarządzaniu wojenną gospodarką.
I właśnie Himmler, idealista bez ideałów, zarazem najbardziej nieśmiały i najbardziej pedantyczny człowiek w nazistowskiej hierarchii, wciąż niepewny siebie, przy tym jednak wojowniczy i żądny władzy, po cichu i niejawnie przejmował kontrolę nad Niemcami. Z perspektywy Himmlera jego osobistą tragedię stanowiło to, że choć tak bardzo pragnął sprawować rządy, to okazał się całkowicie niezdolny do przynoszącego jakiekolwiek pozytywne efekty wykorzystania posiadanej władzy. Nieustannie mu ona ciążyła, będąc stałym źródłem chorobliwego niepokoju. Choć wspomnienie jego nazwiska budziło przestrach w sercach milionów ludzi, to on sam pozostał nerwowy, wręcz bojaźliwy i nie mógł wydobyć z siebie ani słowa, kiedy Hitler go krytykował. Kulił się ze strachu za okopami swojej władzy i tracił wszelką zdolność do działania w konfrontacji z silniejszymi i bardziej wytrwałymi osobistościami, zwłaszcza tymi ludźmi, bez których z biegiem czasu nie potrafił się obejść, takimi jak Heydrich, Schellenberg czy Felix Kersten – jego masażysta, jedyny człowiek, który umiał przynosić mu ulgę w chronicznych skurczach żołądka, nasilonych pod wpływem odczuwanego zaniepokojenia i zwątpienia. A jednak to Himmler z końcem wojny trzymał w rękach wszystkie karty atutowe, które jeszcze pozostawały nazistowskim Niemcom, i przez wielu był uważany za pewnego sukcesora Hitlera, jeśliby ten ostatni wypadł z gry.
Im więcej dowiadujemy się o charakterze i postępowaniu tych ludzi – Göringa, Goebbelsa i Himmlera – tym bardziej niezwykłe wydaje się, że zaledwie kilkadziesiąt lat temu wyrośli, pod skrzydłami Hitlera, na współzarządców Europy i trzymali w szachu większość ówczesnego świata. A jednak, jak wszystkim wiadomo, tak właśnie było. My teraz powinniśmy traktować tę mroczną historię jako przestrogę. W powojennym świecie wyłoniło się wiele państw, a licznym z tych istniejących od dawna krajów braknie naturalnej samodyscypliny, aby opierać się ludziom o charakterze podobnym do nazistowskich przywódców w dążeniach do władzy i próbach jej przejęcia, po cichu lub z użyciem przemocy. Ludzi takich nie zawsze łatwo rozpoznać, dopóki nie jest na to za późno. Z pewnością tak było w przypadku Himmlera. Hitler początkowo wydawał się szalonym fanatykiem, Goebbels pozerskim oratorem znajdującym posłuch u motłochu, Göring optymistycznym osłem, a Himmler miernotą, zerem. Jednakże w przypadku każdego z nich pozory myliły, gdyż w przeciwnym razie żadnemu nie udałoby się przejąć pełni władzy w potężnym kraju.
Nasz zamiar, jako autorów serii biografii, sprowadzał się zatem to przeanalizowania cech szczególnych owych ludzi oraz tych, którzy zdecydowali się im służyć. Ponadto przyczyny ich ostatecznego fiaska są równie ważkie i intrygujące, jak objaśnienie ich początkowych sukcesów. W ciągu zaledwie ośmiu lat wyrośli bowiem z osób mało znaczących i względnie ubogich na niepodzielnych panów Niemiec. A po dwunastu latach już nie żyli, powszechnie potępieni. Ich dzieje są dość niezwykłe na tle współczesnej historii, choć żyli przecież nie w jakimś okresie przeszłości, gdy panowało bezprawie, lecz w pierwszej połowie XX wieku.
Heinrich Fraenkel w czasie pracy nad tą książką wielokrotnie odwiedzał Niemcy. Rozmawiał wtedy z wieloma osobami, w tym z prominentnymi esesmanami i byłymi członkami sztabu Himmlera, którzy woleli pozostać anonimowi. Dzięki zapobiegliwości i skrupulatności samego Himmlera zachowało się mnóstwo jego prywatnych dokumentów, oficjalnych listów i tajnych notatek znajdujących się obecnie w państwowych archiwach. Wiele nowych faktów wyszło na jaw stosunkowo niedawno, po przekazaniu przez władze amerykańskie zdobycznych dokumentów z czasów wojny niemieckim archiwom federalnym w Koblencji. Te i inne akta stały się przedmiotem naszych badań, a to, co w nich odnaleźliśmy, pomogło nam w dopełnieniu biograficznego portretu Himmlera.
Mimo że niniejsza książka należy do pierwszych tak szczegółowych monografii poświęconych Himmlerowi, to musimy oddać należne dziełom Geralda Reitlingera, którego analizy działalności SS i eksterminacji europejskich Żydów, opublikowane w jego książkach The Final Solution i The S.S., okazały się dla nas bezcennym źródłem, gdyż rzuciły dużo światła na samą postać Himmlera. Poświęcone Himmlerowi studium Willego Frischauera także zawiera wiele cennych szczegółowych informacji, choć faktycznie dotyczy ono co najmniej w takim samym stopniu SS i dziejów tej organizacji, jak Himmlera – człowieka.
Cenną pomoc uzyskaliśmy od Fraulein Gudrun Himmler, córki Himmlera, oraz jego starszego brata, Gebharda, a także od byłego Obergruppenführera (generała) SS Karla Wolffa, sądzonego w Monachium, który w czasie swojego procesu wielokrotnie rozmawiał z Heinrichem Fraenkelem. Do innych osób, od których uzyskaliśmy wartościowe informacje, należą między innymi graf Schwerin von Krosigk, minister finansów w rządzie Hitlera, dr Otto Strasser, który zatrudnił Himmlera w roli swojego pomocnika w początkach swojej działalności w partii nazistowskiej, dr Werner Best, w latach wojennych pełnomocnik III Rzeszy w okupowanej Danii, Frau Lina Heydrich, wdowa po byłym szefie SD, ochroniarz Himmlera Josef Kiermaier, jedna z sekretarek Himmlera Fraulein Doris Mähner, szef sądu powiatowego w Erding dr Riss oraz pułkownik Saradeth – podobnie jak Riss kolega Himmlera z czasów nauki w Monachium – dr Otto John, Frau Irmgard Kersten, wdowa po masażyście Himmlera Feliksie Kerstenie, a także pułkownik L.M. Murphy i kapitan Tom Selvester – brytyjscy oficerowie sprawujący pieczę nad Himmlerem po jego aresztowaniu. Musimy również wyrazić swoją wdzięczność personelowi The Wiener Holocaust Library w Londynie, w szczególności Ilse Wolff, a także pracownikom następujących instytucji: Niemieckich Archiwów Federalnych w Koblencji (zwłaszcza dr. Boberachowi), Instytutu Historycznego w Monachium (dr. Hochowi), Centrum Dokumentacyjnego w Berlinie, Rijksinstituut vor Oorlog Documentatie w Amsterdamie (zwłaszcza dr. de Jongowi) oraz ośrodka poszukiwawczego Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Bad Arolsen (szczególnie dr. Burckhardtowi). Na koniec chciałbym podziękować pani M.H. Peters, która podjęła się żmudnego zadania maszynowego przepisania rękopisu niniejszej książki.
Roger Manvell
Rozdział I
U progu XX stulecia profesor Gebhard Himmler miał już trzydzieści pięć lat i był dobrze sytuowanym i szanowanym dyrektorem szkoły w Monachium. Ten sumienny, pedantyczny człowiek był też w pełni świadomy tego, że swoją pozycję społeczną zawdzięczał patronatowi bawarskiego rodu monarszego – Wittelsbachów. Kiedy bowiem ukończył kształcenie na Uniwersytecie Monachijskim, gdzie studiował filologię i językoznawstwo, został korepetytorem bawarskiego księcia Henryka. I dopiero po okresie tej służby podjął pracę nauczycielską w Monachium.
W swoim sztywnym, bardzo mieszczańskim środowisku podtrzymywał pamięć o swoich powiązaniach z królewskim rodem. Jego domowe otoczenie, portrety przodków, kolekcja starych monet i niemieckich antyków, odzwierciedlały poważny i konserwatywny sposób myślenia oraz potrzebę wyróżnienia się z kręgów klasy średniej. Jego ojciec był niezamożnym zawodowym żołnierzem, jednak żona Anna, która pochodziła z Ratyzbony, wniosła pewien majątek, gdyż jej ojciec trudnił się handlem. I w przestronnym mieszkaniu na piętrze przy Hildegardstrasse w Monachium Anna Himmler 7 października 1900 roku wydała na świat swojego drugiego syna[1]. Kiedy dwa lata wcześniej urodził się pierwszy syn, Gebhard, otrzymał imię po ojcu, ale to następnemu przypadł w udziale honor noszenia imienia samego księcia Henryka, który łaskawie zgodził się zostać ojcem chrzestnym dziecka swojego byłego nauczyciela. Zachował się brudnopis listu, opatrzonego datą 13 października 1900 roku, napisany nienagannym profesorskim charakterem pisma, z równymi zawijasami; w liście tym Gebhard senior wyraził nadzieję, że książę zaszczyci rodzinę Himmlerów swoją obecnością i wypije z nią kieliszek szampana. „Nasze małe dziecko – napisał profesor – w swym drugim dniu pobytu na tej ziemi ważyło siedem funtów i dwieście gramów”[2].
Ojciec Himmlera, Gebhard Himmler
Wychowanie braci Himmlerów – trzeci z synów, Ernst, urodził się w grudniu 1905 roku – przebiegało w sposób typowy dla tamtego okresu. Ze szkolnym nauczycielem jako głową rodziny męska dominacja, uważana za coś naturalnego w niemieckich domach, była szczególnie odczuwalna, zwłaszcza kiedy chłopcy uczęszczali do szkoły swojego ojca w Landshut, miasteczku, do którego Himmlerowie przeprowadzili się w 1913 roku po tym, jak profesor został tam jednym z dwóch dyrektorów miejscowej placówki szkolnej.
Landshut: miasto, w którym Himmler spędził większość lat młodzieńczych
Kamienica przy Amalienstrasse w Monachium, w której rodzina Himmlerów mieszkała w latach 1904–1913
Landshut to urokliwa miejscowość, położona około 80 kilometrów na północny wschód od Monachium, przez którą przepływają wody Izary. Tamtejszy zamek i dość bogata historia tego miasta skłoniły młodego Heinricha do coraz większego zainteresowania narodowymi tradycjami, a obrazy z wizerunkami przodków i inne pamiątki zbierane przez ojca dowodziły związków rodziny z przeszłością Niemiec. Profesor Himmler robił, co mógł, by rozbudzić w synach poważne zainteresowania i zdyscyplinowanie; znalazł gorliwego i wytrwałego ucznia w Heinrichu, który na swój sztywny sposób zawsze był oddany obojgu swoich rodziców i przez całe życie utrzymywał z nimi bliskie kontakty.
Pierwsza zachowana notatka, pozostawiona przez Heinricha, to fragment dziennika, który prowadził w 1910 roku w Monachium. Oto typowy wpis z 22 lipca: „Wziąłem kąpiel. Trzynasta rocznica ślubu mych drogich rodziców”. W diariuszu po prostu zapisywał drobne życiowe zdarzenia, od kąpieli po spacery, i zawsze starał się okazywać szacunek starszym, oficjalnie ich tytułując. Już wtedy zachowywał się pruderyjnie[3].
Ocalałe zapiski z wczesnego dziennika Himmlera stają się z upływem czasu, w późniejszych latach jego młodości, coraz dłuższe i bardziej rozbudowane, mówiąc więcej o jego przemyśleniach i charakterze. Okres, który obejmują, to głównie pierwszy rok I wojny światowej, gdy jako czternastolatek uczył się w szkole Landshut, oraz lata dojrzewania i spędzony w Monachium wczesny wiek młodzieńczy, od dziewiętnastego do dwudziestego drugiego roku życia i nieco późniejszy, gdy miał dwadzieścia cztery lata. W sumie dziennik ten był prowadzony w ciągu dziesięciu ważnych lat, w których kształtowała się jego osobowość, jednak wpisy w nim są niesystematyczne, a zachowane zeszyty tylko z rzadka zawierają nieco bardziej szczegółowe opisy z kilkumiesięcznych okresów. Mimo wszystko są nadzwyczaj interesujące, gdyż mówią dużo o ich autorze.
Himmler jako gimnazjalista, drugi od prawej w pierwszym rzędzie
Mimo że wojna, jak się wydaje, początkowo wywierała bardzo niewielki wpływ na życie w Landshut – zapiski Himmlera z owego czasu dotyczą spokojnych przechadzek i wizyt w kościele, porządkowania kolekcji znaczków i odrabiania prac domowych – to ewidentne jest, że wojenne wieści ekscytowały go na tyle, iż opisy niektórych wydarzeń przepisywał z gazet do dziennika. Niekiedy, bardzo rzadko, posługiwał się uczniowskimi wyrażeniami. 23 września zanotował, że książę Henryk napisał do jego ojca i że książę ów został ranny. Ale początkowe niemieckie zwycięstwa rozbudziły w nim wojenny zapał, a 28 września młody Himmler zapisał, że on i jeden z jego szkolnych kolegów byliby szczęśliwi, gdyby mogli wyruszyć i wytłuc Anglików oraz Francuzów. Głównie jednak wiódł normalne uczniowskie życie – chodził na mszę, wraz z braćmi odwiedzał przyjaciół („herbatka z panią prezydentową, która była bardzo miła”), uczestniczył w grach i ćwiczył grę na pianinie, do czego nie przejawiał zbytnich uzdolnień. Wylewał żale z powodu zrzędliwych i bojaźliwych ludzi z Landshut, którzy niechętnie odnosili się do wojny – „te wszystkie staruchy i drobnomieszczanie w Landshut […] rozpuszczają idiotyczne pogłoski o tym, że boimy się Kozaków, którzy, jak im się zdaje, powyrywają im ręce i nogi”. 29 września zanotował, że jego matka i ojciec udali się na dworzec kolejowy, aby pomagać w wydawaniu posiłków i napojów transportom rannych żołnierzy. „Na całej stacji było tłoczno od ciekawskich mieszkańców Landshut, którzy zachowywali się bardzo agresywnie i nawet wszczęli bójkę, kiedy podawano chleb i wodę rannym Francuzom, choć ci mają się gorzej od naszych chłopaków, bo są jeńcami. Przeszliśmy się po mieście i strasznie się wynudziliśmy”. 2 października wzbudziły w nim entuzjazm informacje o rosnącej liczbie jeńców rosyjskich. „Coraz ich więcej, jak szczurów”, zapisał. „A co się tyczy mieszkańców Landshut, to ci są głupi i tchórzliwi, jak zwykle. […] Kiedy tylko mowa o odwrocie naszych wojsk, moczą się w gacie”, dopisał, siląc się na wulgarność, a w kolejną niedzielę, po kościele, zanotował: „Teraz codziennie ćwiczę z ciężarkami, żeby nabrać siły”. 11 października, kilka dni po swoich czternastych urodzinach, napomknął o ćwiczeniach wojskowych w okolicy i o tym, jak bardzo chciałby wziąć w nich udział.
Z zapisów w dzienniku z tego wcześniejszego okresu już wynika, że pomimo częstych spacerów, pływania i innych ćwiczeń fizycznych Himmler stale narzekał na silne przeziębienia, gorączkę i dolegliwości żołądkowe. W szkole był najwyraźniej pilnym, choć niewyróżniającym się uczniem; wspominał często, między innymi, o lekcjach historii, matematyki, łaciny i greki oraz o zadawanych pracach domowych. Ćwiczył wytrwale grę na pianinie, ale w odróżnieniu od starszego brata nie miał za grosz talentu muzycznego; jednakże dopiero po latach poprosił rodziców, żeby pozwolili mu zaniechać tego beznadziejnego zajęcia. Szkolił się również w stenotypii, a poczynając od 1915 roku zaczął się nią posługiwać we wpisach w diariuszu. Jednak po wrześniu 1915 roku najwyraźniej zarzucił prowadzenie dziennika aż do czasu już po wojnie: w sierpniu 1919 roku znów podjął pisanie.
Można sądzić, że w latach szkolnych Himmler chciał dorosnąć i wstąpić do wojska. Jego starszy brat skończył siedemnaście lat 29 lipca 1915 roku, a Heinrich zanotował, że tego samego dnia Gebhard junior „przystąpił do Landsturmu”, czyli terytorialnej armii rezerwowej. „Och, jak bym pragnął mieć tyle lat, co on – pisał Heinrich – i móc wyruszyć na front”.
Musiał czekać do 1917 roku, zanim mógł się ochotniczo zaciągnąć do wojska. Zachowany szkic listu jego ojca z 7 lipca pokazuje, jak Gebhard senior wykorzystał swoją znajomość z bawarską rodziną królewską, żeby się o to wystarać: choć jego syna można było uważać za przyszłego podchorążego, to zarazem powinien on kontynuować naukę do czasu matrykulacji, zanim zostałby powołany do wojska. Przetrwał także wypełniony formularz aplikacyjny, opatrzony datą 26 czerwca; było to podanie o przyjęcie Heinricha na szkolenie dla kandydatów na oficerów wojskowych.
W istocie Himmler formalnie zapisał się na uczelnię dopiero 18 października 1919 roku, na dwa dni przed tym, jak rozpoczął studia na wydziale rolniczym Wyższej Szkoły Technicznej na Uniwersytecie Monachijskim. Już wcześniej, w 1917 roku, otrzymał powołanie do wojska; służył w 11. Bawarskim Pułku Piechoty i przeszedł szkolenie w Ratyzbonie, rodzinnym mieście swojej matki. Dużo później Himmler miał zapewniać, że prowadził żołnierzy do walki w latach I wojny światowej[4], ale to się nie zgadza z ocalałym formularzem w dokumentacji wojskowej, wypełnionym jego charakterem pisma; formularz ten jest opatrzony datą 18 czerwca 1919 roku i wynika z niego jasno, że Himmler został zwolniony z wojska 18 grudnia 1918 roku, bez wydania mu odpowiednich zaświadczeń ukończenia kursu dla podchorążych we Freising latem 1918 roku oraz innego, na którym uczono obsługi karabinów maszynowych, w Bayreuth we wrześniu. A potrzebował tych dokumentów, jak utrzymywał, ponieważ po odbyciu służby w lokalnym Freikorpsie w Landshut zamierzał wstąpić do Reichswehry.
A więc Himmler nie mógł zostać oficerem w czasie służby na froncie zachodnim, jednak starał się kontynuować militarną karierę po zakończeniu I wojny światowej w 1918 roku. Oczywiste jest, że mimo jego słabego zdrowia wojaczka go pociągała, tymczasem jednak w pierwszych trudnych latach powojennych – w Bawarii władza została przejęta na krótko w 1919 roku przez komunistów, a niebawem zapanowała w Niemczech inflacja – musiał znaleźć zatrudnienie w cywilu. Wtedy właśnie postanowił podjąć studia rolnicze. Zaim zabrał się znowu do bardziej systematycznego prowadzenia dziennika w sierpniu 1919 roku, już pracował w gospodarstwie rolnym koło Inglostadt, niedużego miasta nad Dunajem, do którego jego rodzina przeprowadziła się we wrześniu, gdy profesor Himmler objął tam posadę dyrektora szkoły.
Praca Heinricha Himmlera w roli rolnika praktykanta nie potrwała długo; 4 września nagle zachorował. W szpitalu w Inglostadt wykryto u niego dur rzekomy. Kiedy wyzdrowiał, dowiedział się, że przez co najmniej rok nie wolno mu wrócić na farmę, gdzie się zaraził, więc 18 października został przyjęty na studia rolnicze na Uniwersytecie Monachijskim. Ponadto z jego dziennika niezbicie wynika, że chwilowo musiał porzucić swoje nadzieje podjęcia służby wojskowej jako rezerwista w regularnej armii lądowej czy też we Freikorpsach. Udało mu się jednak wstąpić do studenckiego bractwa szermierczego.
Himmler studiował w Monachium do sierpnia 1922 roku, kiedy w wieku dwudziestu jeden lat uzyskał dyplom ukończenia uczelni. Ocalałe zapiski z jego dziennika z tego trzyletniego okresu (1919–1922) wskazują, że bardzo się starał wieść żywot typowego studenta, nieustannie szukając partnerów do uprawiania szermierki, dopóki nie zraniono go lekko w twarz, i gorliwie zawierając znajomości, dzięki którym mógł uczestniczyć w intelektualnych dyskusjach. Zależało mu też na rozrywce, a w młodzieńczym zapale odnoszenia sukcesów na polu towarzyskim uczył się nawet tańczyć. Ale lekcje tańca były dla niego uciążliwe: „Będę rad, jak już się nauczę [tańczyć]”, zapisał 25 listopada. „Ten kurs tańca wcale mnie nie wciąga i tylko zabiera mi czas”.
Mieszkał w pokojach bez wiktu, a posiłki jadał w domu niejakiej Frau Loritz, która miała dwie córki, Maję i Käthe. Choć na soboty i niedziele często wyjeżdżał do rodziny i pozostał w bliskich relacjach ze swoim bratem Gebhardem, to szybko zakochał się w Mai z Monachium. „Mam wielkie szczęście nazywać tę wspaniałą dziewczynę swoją przyjaciółką”, napisał w październiku i wspominał o niej znowu w następnym miesiącu: „Długo z nią rozmawiałem o religii. Opowiadała mi dużo o swoim życiu. Sądzę, że znalazłem w niej bratnią duszę”. Niektóre z jego zapisków są enigmatyczne: „Porozmawialiśmy i pośpiewaliśmy trochę. Dużo rozmyślam o tym, co nadejdzie”. Ale najwyraźniej ten niewinny romans wkrótce przeobraził się w beznamiętną przyjaźń, choć w listopadzie Himmler zanotował, że rozmawiał „z Mają o stosunkach między mężczyzną a kobietą”, a po dyskusji o hipnozie stwierdził, że wywiera na Maję znaczny wpływ.
Wydaje się, że był to dla niego niespokojny okres. Himmler niecierpliwił się i marzył o opuszczeniu w przyszłości Niemiec i pracy za granicą. Choć często musiał pracować wieczorami, zaczął się uczyć rosyjskiego na wypadek, gdyby kiedyś przyszło mu się wybrać na Wschód. Jego najbliższym przyjacielem, poza bratem Gebhardem, był pewien młodzieniec, Ludwig Zahler, kompan z czasów w wojsku, z którym wiódł niekończące się rozmowy, lecz którego charakter najwyraźniej go niepokoił. „Ludwig sprawia na mnie wrażenie coraz bardziej niezrozumiałego”, zanotował, a dwa dni później dopisał: „Wyzbyłem się wszelkich wątpliwości dotyczących jego charakteru. Żal mi go”.
Ale z jego dziennika wynika, że wątpił też w siebie. „Byłem bardzo pobudzony i zgnębiony”, zapisał w listopadzie, po jednym z wieczorów z Mają. „Myślę, że czekają nas trudne czasy. Chciałbym znowu przywdziać mundur”. Niespełna tydzień później wyznał na kartach diariusza: „Nie jestem do końca pewien, po co się trudzę, przynajmniej na razie. Pracuję, bo taka moja powinność. Pracuję, ponieważ daje mi to spokój umysłu […] i pomaga przezwyciężać niezdecydowanie”.
Himmler miał zaledwie dziewiętnaście lat, gdy w wolnych chwilach robił takie zapiski w dzienniku. Jednak już wtedy zdradzał pewne cechy charakterologiczne, którymi miał się wykazywać przez całe późniejsze życie. Mimo że lubił spotkania w wąskim gronie znajomych, instynktownie unikał wszelkich międzyludzkich kontaktów, które wymagałyby większego zaangażowania emocjonalnego. Siłą, która nim powodowała, było to, co uznawał za swój obowiązek, przez co wytrwale studiował i pomimo swojego cherlactwa próbował się wykazać w różnych formach aktywności fizycznej, takich jak pływanie, narciarstwo i przede wszystkim szermierka. Jego konwencjonalizm stał się sam w sobie rodzajem pasji; Himmler był gorliwy w wyrachowany sposób i szukał towarzystwa dziewcząt tylko pod warunkiem, że namiętność „nie zakłóci” wzajemnego związku. Nadal uczęszczał na msze, a w wolnym czasie wraz z Gebhardem i Ludwigiem ćwiczył się w strzelaniu, z myślą o przyszłości, gdyby miał ponownie „założyć mundur”. W kwestiach polityki był zatwardziałym narodowcem, poważnie zaniepokojonym wydarzeniami na Wschodzie.
W jego dziennikach są znaczne luki: między lutym 1920 roku a listopadem 1921 roku i znowu od czerwca 1922 roku do lutego 1924 roku. Końcowy etap jego studenckiego życia nie różnił się zbytnio od wcześniejszych, urozmaicony krótkimi ćwiczeniami wojskowymi, w których brał udział jako rezerwista, i biurowymi obowiązkami w organizacji, znanej jako Allgemeiner Studenten Ausschuss. Jego plany dotyczące uprawy roli na ziemiach wschodnich zmieniły się jednak; uznał w tym czasie, że lepiej się udać do Turcji, i pojechał do Gmund, gdzie później miał letni dom nad jeziorem Tegern, by tam spotkać się z pewnym człowiekiem, który wiedział coś o perspektywach pobytu w państwie tureckim. Jednakże Himmlerem nadal targały wątpliwości dotyczące własnego charakteru. W listopadzie 1921 roku, jako dwudziestodwulatek napisał: „Wciąż brak mi w znacznym stopniu tej naturalnej pewności siebie w zachowaniu [die vorneheme Sicherheit des Benehmens], którą bardzo chciałbym się odznaczać”.
Jego kontakty z dziewczętami nadal były platoniczne. Wspomniał o poznaniu w pociągu pewnej panny z Hamburga i zanotował w dzienniku, że była ona „przemiła i oczywiście niewinna oraz wielce zainteresowana Bawarią i królem Ludwikiem II”. Jego druh Ludwig, który pracował w banku, wyjawił mu, iż Käthe (siostra Mai) sądzi, że on, Himmler, pogardza kobietami, a Himmler odpowiedział, że to prawda. I dopisał:
Prawdziwy mężczyzna musi wielbić kobietę na trzy sposoby: po pierwsze, jako drogie sercu dziecko, które trzeba karcić, może nawet karać, gdy jest niemądre, choć należy go również strzec i dopilnować, ponieważ jest wątłe; po drugie, ma ją kochać jako żonę i wierną towarzyszkę, która wspomaga go w walce z życiowymi trudnościami, zawsze u jego boku, lecz nigdy nie gasząc ducha. Po trzecie, winien ją kochać jako żonę, której stopy pragnie całować, a która daje mu siłę, co nigdy nie słabnie, nawet podczas najgorszej kłótni, siłę dawaną mu przez nią za sprawą jej dziecięcej czystości.
Chociaż Himmler wspominał w diariuszu o wielu dziewczętach, to pisał o nich z coraz większą pruderią i dystansem. Nadal chodził do kościoła i wdał się na kartach dziennika w rozważania po posiłku zjedzonym w restauracji na temat tego, jak uroda kelnerki nieuchronnie doprowadzi ją do moralnego upadku, a gdyby sam mógł, pragnąłby dać jej pieniądze, żeby nie zeszła na manowce. Napomknął o chłodzie, a nawet o zerwaniu kontaktów towarzyskich z Frau Loritz i Käthe, nie chcąc trwonić swojego cennego czasu z powodu „niewieściej próżności” tej ostatniej. W maju 1922 roku zapisał w dzienniku, jaki wstrząs wywołał w nim widok trzyletniej dziewczynki, której rodzice pozwalali na „skakanie na golasa” przed jego zawstydzonymi oczami. „W tym wieku – uznał – powinna już wiedzieć, co to poczucie przyzwoitości”.
Wspomnienia niektórych jego kolegów ze studiów uzupełniają zawarty w dziennikach Himmlera jego młodzieńczy autoportret[5]. Zapamiętano go jako pilnego w nauce i skrępowanego w kontaktach towarzyskich. Nosił binokle bez oprawek nawet podczas fechtunku, recytował, dość nieudolnie, bawarską poezję ludową, unikał zadawania się z dziewczętami poza tymi, które oczekiwały grzecznego i oficjalnego traktowania, i nigdy, w odróżnieniu od innych studentów, nie szukał miłości tam, gdzie można ją było znaleźć. Oznajmił swojemu bratu Gebhardowi, że niezależnie od wszelkich pokus zdecydował się żyć cnotliwie aż do chwili zawarcia małżeństwa. Przy tym jednak nie krył się z ambicjami, wysuwając swoją kandydaturę na różne funkcje w studenckich organizacjach, lecz podczas głosowania najczęściej zdobywał żałośnie mało głosów. Studenckim stowarzyszeniem, w którym najbardziej chciał zabłysnąć, był klub Apollo, o charakterze bardziej kulturalnym aniżeli sportowym czy też takim, do którego przynależność wiązała się przede wszystkim z piciem piwa. Do klubu Apollo należeli głównie byli żołnierze i absolwenci, a w owym czasie na czele tej organizacji stał Żyd, dr Abraham Ofner. Choć Himmler, jako młodszy stażem członek klubu, odnosił się z wyszukaną grzecznością do Ofnera i innych żydowskich klubowiczów, to już prezentował silnie antysemickie nastawienie i brał udział w zajadłych sporach, czy nie wykluczyć Żydów z tego stowarzyszenia. Jeśli chodzi o poglądy polityczne, zapamiętano Himmlera jako nieprzejednanego prawicowca, naturalnego, choć niekoniecznie szczególnego przydatnego kandydata do Freikorpsów, formowanych w celu przeciwstawienia się przenikaniu komunistów do powojennej bawarskiej administracji. Z tego wszystkiego wyłania się obraz prozaicznego i banalnego człowieczka skrywającego nieśmiałość pod maską pewnej arogancji. Ukrywał lęk przed odczuwaną niezdolnością do prowadzenia barwnego, studenckiego życia, wykazując się przesadną pilnością i sumiennością i dając jasno do zrozumienia, że zamierza w tych niespokojnych czasach uczestniczyć w działalności różnych prawicowych, militarystycznych ugrupowań. Jego nawykowa skrupulatność zdawała się graniczyć z manią, gdyż zawsze zapisywał, kiedy się ogolił, ostrzygł włosy, a nawet wziął kąpiel. Wszystkie te codzienne sprawy uważał za równie ważne, jak pojedynkowanie się i udział w ćwiczeniach wojskowych oraz poważne rozważania o religii, seksie i polityce. W swoich zapiskach porównywał urodę swoich partnerek w tańcu z tą samą beznamiętną metodycznością, z jaką wspominał o strzyżeniu włosów czy zgoleniu brody:
Tańce. Było dość miło. Moją partnerką była Fraulein [panna] von Bück, miłe dziewczę, wyrażające bardzo rozsądne opinie, bardzo patriotyczne i całkiem głębokie, wcale nie sawantka. [...] Dziewczęta były na ogół dosyć urodziwe, niektóre nieomal piękne. [...] Rozmawiałem z Mariele R. przez pewien czas. [...] Odprowadziłem Fraulein von Bück do domu. Nie wzięła mnie za rękę, co w pewnym sensie spodobało mi się. [...] Trochę ćwiczeń, a potem położyłem się do snu.
Himmler w swoim dzienniku surowo krytykował siebie. Wtedy, jak mu się zdawało, był daleki od skromnych ideałów, które mu przyświecały. Użalał się, że za dużo mówi, że jest zbyt serdeczny, że brakuje mu samokontroli i „dżentelmeńskiej pewności manier”. Lubił pomagać innym, odwiedzać chorych oraz, sporadycznie, wspomagać i pocieszać starych ludzi, gdy wyjeżdżał do domu, żeby złożyć wizytę rodzinie: „Mają mnie za wesołego, zabawnego chłopaka, który o wszystko się zatroszczy – »Heini się tym zajmie«”, zapisał w styczniu 1922 roku. Oczywiste, że podobnie jak wielu innych szukał uznania i akceptacji w kręgu towarzystwa i rodziny, angażując się jak mógł w sprawy bliźnich. Zarazem trudno mu odmówić pewnej serdeczności. Ale przede wszystkim zależało mu na popularności i akceptacji w gronie studentów, choć jego sztywne obejście i fizyczna słabowitość, przez którą nie mógł pić piwa, gdyż nabawiał się wtedy kłopotów żołądkowych, powodowała, że jego koledzy ze studiów patrzyli na niego z góry i naigrywali się z jego przesadnej pilności.
Do kościoła chadzał regularnie co najmniej do 1924 roku, lecz w jego dziennikach już dużo wcześniej zaczęły się pojawiać oznaki wątpliwości co do kwestii religijnych. „Uważam, że znalazłem się w konflikcie ze swoją religią – pisał w grudniu 1919 roku – ale cokolwiek się wydarzy, zawsze będę wielbił Boga i modlił się do Niego, pozostanę wierny Kościołowi katolickiemu i będę go bronił, nawet gdybym został z niego usunięty”. W lutym 1924 roku jeszcze uczęszczał na nabożeństwa, jednak także napomknął o dyskusjach o „wierze w Boga, religii, wątpliwościach (dotyczących niepokalanego poczęcia itd.), spowiedzi, poglądów na pojedynkowanie się, pokrewieństwo, stosunki płciowe, sprawy między mężczyzną a kobietą”. Temat seksu zajmował go jeszcze bardziej niż religia, niewątpliwie z powodu jego przekonania o tym, że należy się wystrzegać stosunków płciowych do czasu małżeństwa. Prawdopodobnie Himmler pozostał w stanie dziewiczym przynajmniej do dwudziestego szóstego roku życia i z pewnością odczuwał niedosyt z powodu niezaspokojonego pożądania płciowego. Po jednej z licznych rozmów o seksie, prowadzonych ze swoim przyjacielem Ludwigiem, kasjerem bankowym, zapisał w lutym 1922 roku:
Dyskutowaliśmy o tym, jakie to niebezpieczne sprawy. Przekonałem się już, jak to jest leżeć blisko w parze, ciało przy ciele, w podnieceniu [...]; kiedy kogoś opanowuje namiętność, musi z całą mocą odwołać się do rozsądku. Dziewczęta są w takich sytuacjach tak oszołomione, że nie wiedzą, co robią. To rozpalone, nieświadome pragnienie całej osobowości do zaspokojenia naprawdę potężnego popędu naturalnego. Z tej przyczyny jest groźne również dla mężczyzny i dlatego tak ważne okazuje się poczucie odpowiedzialności. Ktoś wyzuty z silnej woli może zrobić wszystko z tymi dziewczętami, a równocześnie musi walczyć z samym sobą.
Inny problem Himmlera stanowił brak pieniędzy. Niemniej odpowiadało mu to, że utrzymanie zapewniała mu rodzina, choć nauczył się skromnego bytowania z datków od ojca, bardzo zapobiegliwie wydając skromne pieniądze na ubrania i jedzenie. Zachowały się jego listy do rodziców, a ich treść dowodzi, że zapisywał każdy drobiazg, który naprawił lub zaoszczędził, oraz niewielkie potrzeby wymagające dodatkowych wydatków. Z treści jego listów do rodziny niezmiennie przebijają formalny szacunek, tkliwość i egzaltacja:
„[Dostałem] wasz piękny list na urodziny. [...] Muszę zacerować krawat na lewej stronie [...] niestety, jestem zmuszony prosić was, drodzy rodzice, o pieniądze; zostało mi tylko dwadzieścia pięć z ostatnich stu marek, a miesięczne opłaty wynoszą trzydzieści. [...] Do pracy nigdy nie zakładam białych koszul, więc moje ubrania nadal są w bardzo dobrym stanie. [...] Ten krawat w groszki, który dostałem na Boże Narodzenie, przetarł się w kilku miejscach. [...] Serdeczne życzenia i ucałowania.
Charakter Himmlera przebija we wszystkim, co napisał, a znamienny jest też fakt, że cytowane listy, podobnie jak wiele innych drobiazgów z tamtego czasu – rachunki, spisy, brudnopisy, wykorzystane bilety i tak dalej – przetrwało, za sprawą jego skrupulatności, zawieruchę wojenną w Niemczech.
Najbardziej liczyła się dla niego poprawność. 5 listopada 1921 roku wziął udział, w pożyczonym garniturze, w pogrzebie Ludwika III Bawarskiego (Wittelsbacha). Kilka tygodni później złożył oficjalną wizytę wdowie po tym królu, czyli matce swojego ojca chrzestnego. 18 stycznia 1922 roku uczestniczył w uroczystości z udziałem nacjonalistycznie zorientowanych studentów, upamiętniającej powstanie Cesarstwa Niemieckiego. Tydzień później, 26 stycznia, brał udział w spotkaniu klubu strzeleckiego z Monachium z kapitanem Ernstem Röhmem, który, jak Himmler zanotował w dzienniku, okazał się „bardzo przyjacielski. [...] Röhm zapatruje się pesymistycznie na bolszewizm”, dopisał lakonicznie.
W owym czasie Röhm nadal był czynnym oficerem w wojsku. Starszy o trzynaście lat od Himmlera, już niebawem zaczął wywierać na niego przemożny wpływ i wciągał go stopniowo w politykę. Razem ze swoim starszym bratem Gebhardem, Himmler miał wstąpić do lokalnego korpusu narodowego, kierowanego przez Röhma i znanego jako Reichskriegsflagge – paramilitarnej organizacji, która nieco później, w listopadzie 1923 roku, czynnie poparła Hitlera w czasie puczu monachijskiego.
Wcześniej, 5 sierpnia 1922 roku, Himmler uzyskał dyplom ukończenia studiów. W uczelnianym Kolegium Technicznym studiował między innymi chemię i zdobywał wiedzę o nawozach sztucznych oraz nowych gatunkach roślin uprawnych. Musiał pilnie znaleźć pracę i został zatrudniony jako laborant w pewnej firmie w Schleissenheim, specjalizującej się w opracowywaniu nawozów. Schleissenheim leży zaledwie 80 kilometrów na północ od Monachium, wobec czego Himmler nie stracił kontaktu z miastem, w którym Hitler rozwijał własną, szczególną formę nacjonalizmu, co już wówczas zaowocowało utworzeniem partii nazistowskej (NSDAP). Choć Himmler musiał coś wiedzieć o Hitlerze i jego działalności politycznej w Monachium, pierwsza wzmianka o przyszłym Führerze w ocalałych dziennikach Himmlera pochodzi dopiero z lutego 1924 roku, czyli pojawiła się kilka miesięcy po wspomnianym puczu. Himmler, tak jak Goebbels, początkowo udzielał się w jednej z wielu rywalizujących grup nacjonalistycznych, które nie od razu znalazły się w kręgu coraz większych wpływów Hitlera.
Jednakże już wtedy nasilał się antysemityzm Himmlera, dość powszechny wśród prawicowych katolickich narodowców z południa Niemiec. Od 1922 roku w diariuszu Himmlera pobrzmiewają coraz wyraźniej tony antyżydowskie, choć kiedyś wyraził się nieco cieplej o pewnej żydowskiej tancerce z Austrii, którą poznał w nocnym klubie wraz ze znajomym o imieniu Alphons; ów zdołał go nakłonić do odwiedzenia tak niezwykłego, jak na Himmlera, miejsca. Himmler zanotował: „nie było niczego żydowskiego w jej zachowaniu, przynajmniej na ile mogłem to ocenić. Początkowo zrobiłem kilka uwag na temat Żydów; w żaden sposób nie podejrzewałem, że ona może być Żydówką”. Usprawiedliwiał się z jej powodu niewątpliwie dlatego, że była piękna i wprawiła go w przyjemne podekscytowanie, przyznając, że już nie jest „niewinna”. Gorzej odniósł się do kolegi ze studiów i wcześniej ze szkolnej ławy, Żyda, który nazywał się Wolfgang Hallgarten[6], nazywając go żydowskim chłopcem (Judenbub) i żydowską wszą (Judenlauser) z powodu lewicowo-pacyfistycznych poglądów tego ostatniego. Od tego czasu Himmler okazjonalnie poruszał „kwestię żydowską” w swoich dziennikach.
Było to w lipcu 1922 roku, na krótko przed tym, jak ukończył uczelnię i zaczął zarabiać na życie. Wedle oficjalnych dokumentów nie zgłosił formalnego akcesu do partii nazistowskiej aż do sierpnia 1923 roku, czyli na cztery miesiące przed nieudanym puczem, w którym odegrał pomniejszą rolę jako chorąży kontyngentu Röhma, Reichskriegsflagge[7]. Bojówkarze Röhma nie wzięli udziału w niesławnym przemarszu ulicami Monachium, prowadzonym przez Hitlera i Ludendorffa; powierzono mu za to zadanie zajęcia gmachu bawarskiego Ministerstwa Wojny w centrum tego miasta. Zachowało się zdjęcie, na którym widać Himmlera, jak stoi obok Röhma, trzymając cesarski sztandar i wyglądając z otwartymi ustami zza kruchej barykady z drewna i drutu kolczastego. Przybył wtedy specjalnie ze Schleissheim, żeby wziąć udział w tym ekscytującym wydarzeniu, a krach puczu spowodował, że utracił pracę, choć pozostał na wolności.
Dwudniowy pucz monachijski to pierwsza wspólna akcja przyszłych nazistowskich przywódców – Hitlera, Göringa, Röhma i Himmlera. Jednak o ile Himmler trzymał się wtedy z tyłu, dzierżąc flagę, o tyle Göring, były as lotnictwa, maszerował u boku Hitlera i Ludendorffa, czyli w dzień po tym, jak Hitler usiłował dokonać zamachu stanu w sali Bürgerbräukeller, wielkiej piwiarni w Monachium, gdzie przemawiał do czołowych bawarskich ministrów. Röhm, w tym czasie już blisko związany z ruchem nazistowskim, zgodził się wyruszyć ze swoimi ludźmi do siedziby Ministerstwa Wojny przy Schönfeldstrasse, gdzie zabarykadowali się za zasiekami z drutu kolczastego i ustawili karabiny maszynowe. Była to jedyna udana akcja puczystów. Röhm i jego podkomendni zajęli wspomniany gmach i pozostali tam nocą z 8 na 9 listopada, podczas gdy Hitler wraz z innymi bojówkarzami zmarnowali godziny w ciemnościach koło Bürgerbräukeller, zanim zdecydowali się pomaszerować nazajutrz ku centrum miasta i połączyć siły z Röhmem, który jako jedyny spośród przywódców tego puczu nie zachował się wtedy jak aktor w scenicznym melodramacie. Na czele wspomnianego marszu, który wyruszył około godziny jedenastej, szli Hitler, wymachujący pistoletem, i Ludendorff, z marsową i poważną miną, a około trzech tysięcy nazistowskich bojówkarzy przeszło na drugi brzeg Izary i przebyło ponad milę, podążając ku ratuszowi na Marienplatz. Stamtąd należało przejść jeszcze milę wąskimi uliczkami, aby dotrzeć do budynku Ministerstwa Wojny. Wtedy jednak uzbrojona policja zatrzymała ten marsz, a w chaotycznej strzelaninie, która się wywiązała, Hitler został lekko ranny, a Göring poważnie ranny w pachwinę. Tylko Ludendorff kroczył dalej, niepomny latających kul i pewien, że chronił go osobisty autorytet. Jednakże aresztowano go, a Röhma i jego ludzi zmuszono do poddania się mniej więcej dwie godziny później. Od świtu pozostawali oblężeni w ministerstwie, gdyż oddziały piechoty armii lądowej otoczyły kordonem ten budynek.
Himmler ze sztandarem w czasie puczu monachijskiego w listopadzie 1923 roku
Czasy były w Niemczech zbyt niepewne, by puczystom wymierzono surowe kary. Zdelegalizowano partię nazistowską. Himmler stracił pracę i musiał potulnie wrócić do domu – czyli do Monachium, gdzie jego rodzina mieszkała od 1922 roku. Röhm, którego Himmler nadal darzył szacunkiem i podziwem jako swojego zwierzchnika, został uwięziony, podobnie jak inni przywódcy nieudanego puczu. 15 lutego 1924 roku wystarał się w bawarskim Ministerstwie Sprawiedliwości o zgodę na wizytę w więzieniu Stadelhelm, w którym trzymano Röhma. Pojechał tam swoim ukochanym motocyklem, wioząc kilka pomarańczy i numer gazety „Grossdeutsche Zeitung”. „Porozmawiałem przez dwadzieścia minut z kapitanem Röhmem”, zapisał po powrocie. „To była wspaniała i zupełnie nieskrępowana rozmowa”. Rozprawiali o różnych osobach, a Röhm był wdzięczny za pomarańcze. „Nadal ma poczucie humoru i pozostaje dobrym kapitanem Röhmem”, zauważył Himmler.
Na procesie spiskowców, rozpoczętym 26 lutego i trwającym ponad trzy tygodnie, Hitler zachowywał się tak, jak gdyby to on występował w roli oskarżyciela, a rozprawa miała charakter czysto formalny. Choć Hitlera uznano za winnego i dostał łagodny wyrok, to już Röhma uniewinniono, mimo że i on stanął przed sądem pod zarzutem zdrady stanu. Hitler został uwięziony w twierdzy Landsberg. Röhm kontynuował realizację planów sfinansowania militarystycznego ruchu rewolucyjnego, podczas gdy Hitler, dyktując Mein Kampf, celowo doprowadził do rozkładu swojej podziemnej partii w czasie, gdy przebywał w więzieniu. Kiedy wyszedł na wolność, za sprawą łaskawości bawarskiego ministra sprawiedliwości Franza Gürtnera, Röhm nie był już zbyt dobrze widzianą osobistością w hitlerowskiej partii. W kwietniu 1925 roku poczuł się zmuszony do wysłania Hitlerowi swojej pisemnej rezygnacji z funkcji dowódcy oddziałów szturmowych.
Tymczasem Himmler też nie próżnował. Ku rozgoryczeniu swojej rodziny nie chciał szukać pracy: pragnął, jak mówił, zachować swobodę, aby zaangażować się w politykę. Ze zdelegalizowaną partią nazistowską najściślej powiązane były narodowe i antysemickie ugrupowania, znane jako ruch Völkische („ludowy” czy też „narodowy”). Do czołowych postaci tego ruchu należeli Ludendorff, Gregor Strasser i Alfred Rosenberg; grupy Völkische tworzyły wspólnie silną frakcję w bawarskim rządzie, a w 1924 roku uzyskały na tyle duże poparcie w wyborach do Reichstagu, by zdobyć tam trzydzieści dwa miejsca. Wśród parlamentarzystów Reichstagu znaleźli się między innymi Strasser, Röhm i Ludendorff[8].
Podobne sukcesy naturalnie kusiły Himmlera. A ponieważ miał dużo wolnego czasu, uczestniczył w kampaniach wyborczych narodowców w Dolnej Bawarii. Zaczął zdobywać doświadczenie jako jeden z grona mówców na mityngach politycznych. Objeżdżał miasteczka i wsie w okolicach Monachium i mówił o „zniewoleniu robotników przez giełdowych kapitalistów” i „kwestii żydowskiej”. Po trudnych spotkaniach na prowincji, na które przybywali chłopi i komuniści, zapisał: „Gorzka i ciernista jest odpowiedzialność przed narodem”. Podobnie jak inni oratorzy, wdawał się w sprzeczki z poszczególnymi osobami spośród słuchaczy. Te początkowe doświadczenia polityczne stanowiły dla niego zatem podobną twardą szkołę jak ta, którą przeszedł młody Joseph Goebbels, wciągnięty w tę samą politykę i występujący na analogicznych mityngach w przemysłowym regionie – Zagłębiu Ruhry.
Nazwisko Hitlera rzadko się pojawia w ocalałych dziennikach Himmlera. 19 lutego 1924 roku Himmler zanotował, że czytał na głos grupie znajomych broszurę zatytułowaną Hitlers Leben („Życie Hitlera”), ale uznał też, że po odejściu Röhma musi znaleźć innego przywódcę, któremu mógłby zaoferować swoje usługi, i który w miarę możliwości zapewniłby mu płatne zajęcie.
Ponownie wstąpił do partii nazistowskiej 2 sierpnia 1925 roku; właśnie w tym okresie znalazł się także w sztabie Gregora i Ottona Strasserów, braci z Bawarii, którzy odegrali ogromną rolę w odbudowie ruchu narodowosocjalistycznego. Strasserowie mieli rodzinną aptekę w Landshut. Bez szczególnego entuzjazmu współpracowali z Hitlerem, który, po zwolnieniu z Landsbegu 20 grudnia 1924 roku, w wieku trzydziestu pięciu lat, przystąpił do ponownego przejmowania przywództwa ruchu. Jeżeli Strasserowie opowiadali się za kompromisowym porozumieniem z innymi grupami nacjonalistycznymi, to Hitler był zdecydowany stworzyć od podstaw nową, rzutką partię polityczną, nad którą miałby całkowitą i niepodzielną kontrolę. W tym samym miesiącu, w którym Hitler opuścił więzienie, ruch nazistowsko-narodowy utracił osiemnaście z trzydziestu dwóch mandatów w Reichstagu w wyniku drugich wyborów przeprowadzonych w owym roku, jednak Hitler, ku rozpaczy Strasserów i Röhma, nie wydawał się tym zbytnio przejęty. Kiedy tylko wystarał się o zalegalizowanie na nowo NSDAP, gotów był zrezygnować z poparcia antykatolickich ugrupowań narodowych i ludowych. Obchodził go jedynie nowy start, chciał zreformować partię nazistowską pod swoim wyłącznym kierownictwem. Ogłosił to pod koniec lutego 1925 roku, a jego program obejmował prowadzenie agresywnej agitacji przeciwko marksistom i Żydom.
Oficjalnie Himmler został sekretarzem Strassera, ale faktycznie był jego asystentem, gotowym do wykonania wszelkich przydzielanych mu zleceń. Według Ottona Strassera jego brat chętnie korzystał z pomocy Himmlera, ponieważ, jak to ujął, „ten gość jest w dwójnasób przydatny – ma motocykl i przepełniają go niespełnione ambicje bycia żołnierzem[9]”. Powierzono mu zadanie inspekcjonowania potajemnych składów broni, rozmieszczonych w okręgach wiejskich, z dala od oczu członków Międzyalianckiej Komisji Kontroli. Himmlerowi, który liczył wtedy dwadzieścia cztery lata, spodobała się ta podziemna działalność; napawała go, jak się wyraził Otto Himmler, narodową dumą, i wolał ją od pracy biurowej, wykonywanej dla Gregora Strassera, który oprócz tego, że był deputowanym do Reichstagu, kierował partią nazistowską w Dolnej Bawarii, i to już od 1920 roku. Gregor Strasser okazał się porywającym oratorem i niestrudzonym organizatorem. W tamtym okresie Hitler nie mógł się bez niego obejść i pomimo narastających wzajemnych nieporozumień ustalili wspólnie, że Strasserowie przeniosą się ze swoją działalnością na północ kraju. Otto Strasser, który pasjonował się pracą dziennikarską, przeniósł się do Berlina, gdzie założył partyjny organ prasowy na północy Niemiec Berliner Arbeiterzeitung.
W 1925 roku doszło do spotkania Goebbelsa i Himmlera w Landshut, gdyż obaj pracowali wtedy dla Strasserów. Szybko wyszło na jaw, że o ile Goebbels był świetnym mówcą i materiałem na propagandystę, o tyle Himmler zdradzał większy talent do pracy za biurkiem i innych mniej efektownych zajęć. Panowała opinia, że pod wpływem niezobowiązujących sugestii Ottona Strassera zastąpiono Himmlera w służbie u Strasserów próżnym i porywczym młodzianem z Zagłębia Ruhry – Goebbelsem[10]. W istocie wcale tak nie było. Goebbels podczas swoich częstych wizyt w południowych Niemczech ulegał coraz większej fascynacji Hitlerem, a ów szybko poznał się na jego uzdolnieniach i w 1926 roku zaszczycił go ofertą trudnej pracy na stanowisku gauleitera, czyli organizatora partyjnej roboty, w Berlinie. Wcześniej Goebbels spędzał większość czasu w Zagłębiu Ruhry, gdy nie zajmował się urządzaniem konferencji Himmlera lub Hitlera w innych częściach kraju. Z kolei Himmler w 1925 roku skonsolidował swoją pozycję w Dolnej Bawarii do tego stopnia, że pod koniec wspomnianego roku mógł napisać zacytowane poniżej słowa do Kurta Lüdeckego, jednego z popleczników Hitlera, na krótko przed wyjazdem tego pierwszego do Ameryki:
Drogi Herr Lüdecke,
Proszę darować, że zaprzątam pańską uwagę tym listem i pozwalam sobie zwrócić się do pana z pewnym pytaniem. Zapewne panu wiadomo, że obecnie pracuję dla partii w zarządzie okręgu Dolnej Bawarii. Pomagam także w wydawaniu miejscowego „narodowego” czasopisma, „Kurier für Nieder-Bayern”.
Od pewnego czasu noszę się z zamiarem opublikowania nazwisk wszystkich Żydów, podobnie jak chrześcijańskich przyjaciół tych Żydów, zamieszkujących Dolną Bawarię. Jednakże zanim to uczynię, wolałbym poznać pańskie zdanie w tej sprawie i ustalić, czy uznaje pan taki projekt za perspektywiczny i wykonalny. Byłbym panu bardzo wdzięczny, gdyby możliwie szybko podzielił się pan ze mną swoim zdaniem, które będzie dla mnie wiążące, ze względu na pańskie wielkie doświadczenie w kwestii żydowskiej i wiedzę na temat walki z semityzmem na całym świecie[11].
Według Lüdeckego Gregor Strasser wybuchnął śmiechem, kiedy dowiedział się o tym liście, mówiąc coś o tym, że Himmler stał się fanatyczny, gdy chodziło o Żydów. „Jest mi oddany i wykorzystuję go jako sekretarza”, dodał. „Jest też bardzo ambitny, jednak nie wezmę go ze sobą na północ [Niemiec] – wie pan, on nie ze wszystkim najlepiej sobie radzi”.
Mimo wszystko za sprawą swojej ambicji i sumienności Himmler zdobył stanowisko zastępcy Strassera w roli organizatora ruchu partyjnego w Dolnej Bawarii, oczywiście pozostając w cieniu działającego w Monachium Hitlera. Został też zastępcą dowódcy niewielkiej bojówki złożonej z około dwustu ludzi i znanej jako Schutzstaffel, czyli SS. SS powstało w 1922 roku, przed puczem monachijskim, jako oddziały szturmowe Adolfa Hitlera, specjalny oddział ochronny, składający się z „twardzieli”, którzy obstawiali Hitlera, gdy występował publicznie, i strzegli go przed fizyczną napaścią. Zgodnie z treścią oficjalnych zapisków Himmler wstąpił do SS w 1925 roku i dostał w tej organizacji numer 168. Zreorganizowane oddziały SS przedefilowały przed Hitlerem na drugim zlocie partyjnym w Weimarze w 1926 roku i otrzymały Blutfahne („sztandar krwi”) za usługi oddane przywódcy nazistów podczas listopadowego puczu; zasługi te sprowadzały się w istocie do zniszczenia prasy drukarskiej gazety socjaldemokratów wydawanej w Monachium.
Główne zadanie Himmlera w siedzibie partyjnej w Landshut, gdzie Hitler zerkał z portretu z marsową miną na jego poczynania, polegało na dążeniu do zwiększenia liczby stronników partii. Początkowo zarabiał 120 marek miesięcznie, a lokalni esesmani zajmowali się zbieraniem pieniędzy od subskrybentów i ogłoszeniodawców partyjnego organu prasowego, „Völkischer Beobacher”. W 1926 roku został wiceszefem oddziału propagandy NSDAP w Rzeszy, a stopniowe obejmowanie różnych stanowisk przyczyniło się do nieznacznego zwiększenia jego zarobków. Jednak wydaje się, że w tym czasie znaczył jeszcze niewiele, poza tym, że wyróżniał się jako gorliwy i pracowity administrator. Pojedyncze wzmianki o nim pojawiają się w dzienniku Goebbelsa w okresie rozbudowy struktur partyjnych, zanim Goebbels wyjechał do Berlina – na przykład 13 kwietnia 1926 roku, podczas objazdu z przemówieniami, zapisał: „Z Himmlerem w Landshut; Himmler to poczciwy człek i bardzo inteligentny, lubię go”; 6 lipca: „Przejechałem się motocyklem z Himmlerem”, a 30 października: „Zwickau; Himmler, plotki, sen[12]”. Goebbels, wówczas dwudziestoośmioletni i zżerany przez próżność, traktował Himmlera jako lokalnego aparatczyka organizującego jego wspaniałe tournée.
Jednakże Himmler wyjeżdżał do Berlina, a w czasie jednej z wizyt w stolicy w 1927 roku wreszcie poznał kobietę, z którą miał się później ożenić. Była pielęgniarką, starszą od niego o siedem lat, Polką z pochodzenia, miała na imię Margarete i pochodziła z Goncarzewa (koło Bydgoszczy). Marga, jak ją nazywano, prowadziła nieduży dom opieki w Berlinie i wyrażała nieortodoksyjne opinie na tematy medyczne, co spodobało się Himmlerowi i pobudziło go na nowo do dyskusji, jakie prowadził w czasach studenckich. Interesowała się ziołolecznictwem i homeopatią, a pod wpływem rozmów z nią Himmler znów zatęsknił za pracą na świeżym powietrzu. Wtedy wydawało się, że byli dla siebie stworzeni, pomimo różnicy wieku: oboje szczególnie cenili pracowitość, gospodarność i oszczędne życie. Oboje tęsknili za wygodami zapewnianymi przez małżeństwo i wspólny dom i uznali, że łączące ich zainteresowanie sprawami takimi jak medycyna i zioła jest równoznaczne z miłością. Marga sprzedała swój dom opieki, a za pieniądze uzyskane w ten sposób postanowiła kupić nieruchomość na prowincji.
Wzięli ślub na początku lipca 1928 roku. W starannie prowadzonej dokumentacji Himmlera zachował się jeden z fałszywie skromnych i emocjonalnych listów od Margi, napisany osiem dni przed ceremonią ślubną; mowa w nim o domu i niewielkim gospodarstwie rolnym nabytym za jej pieniądze w Waldtrudering, kilkanaście kilometrów od Monachium. Radując się na myśl o małżeństwie, liczyła z grubsza, ile na to przyjdzie im wydać i czy uda im się nie wziąć kredytu hipotecznego. Na marginesie tego listu Himmler beznamiętnie odnotował, że w jej rachunkach brakowało 60 marek. Dalej Margo przypominała Himmlerowi, że on, jej „niegrzeczny kochaś”, wkrótce będzie jej mężem[13].
Gospodarstwo w Waldtrudering było skromną posesją, którą zajmowała się głównie Marga Himmler. Himmlerowie hodowali tam około pięćdziesięciu kur i sprzedawali płody rolne i narzędzia rolnicze. Przynosiło to pewne dochody, uzupełniające zarobki Himmlera, które w tym czasie przekraczały nieco 200 marek miesięcznie. W następnym roku Marga urodziła ich jedyne dziecko, córkę Gudrun.
Tenże rok, 1929, był w życiu Himmlera przełomowy, bo 6 stycznia Hitler mianował go oficjalnie Reichsführerem SS w miejsce poprzedniego szefa SS, Erharda Heidena, którego zastępcą Himmler był do tego czasu. Nominacja ta okazała się dalekowzrocznym posunięciem. Coś w Himmlerze, tym człowieku o wyglądzie urzędnika, jego wojskowych ambicjach i skrupulatnie przestrzeganej samodyscyplinie, zapewne podpowiedziało Hitlerowi, że znalazł w jego osobie perfekcjonistę niezbędnego do stworzenia niezawodnej przeciwwagi dla niesfornego motłochu bojówkarzy, którzy włóczyli się po ulicach, uważając się za narodowych socjalistów[14].
Rozdział II
Rozdział III
Rozdział IV
Rozdział V
Rozdział VI
Rozdział VII
Rozdział VIII
Dodatek A
Dodatek B
Główne opublikowane źródła, z których wielokrotnie korzystaliśmy w trakcie prac nad niniejszą książką, to The Final Solution oraz The S.S.; Alibi of a Nation, 1922–1945 (wyd. polskie: Historia SS) Geralda Reitlingera, The Kersten Memoirs i Wspomnienia Schellenberga, a także stenogramy procesów głównych hitlerowskich zbrodniarzy wojennych w Norymberdze, opublikowane przez H.M.S.O. w Londynie w dwudziestu dwóch tomach (w przypisach określamy je skrótem I.M.T.). Wiele informacji zaczerpnęliśmy także z dokumentów wykorzystanych na wspomnianych procesach jako materiał dowodowy, opublikowanych po niemiecku w Norymberdze, a w edycji anglojęzycznej znanej pt. Nazi Conspiracy and Aggression (dalej jako N.C.A.). Do innych ważniejszych źródeł należały książki Himmler Willego Frischauera, Heydrich Charlesa Wightona, The Last Days of Hitler (wyd. polskie: Ostatnie dni Hitlera) H.R. Trevora-Ropera, Autobiografia Rudolfa Hössa, komendanta obozu oświęcimskiego, a także The Gestapo: Instrument of Tyranny (wyd. polskie: Gestapo) Edwarda Crankshawa oraz The Death Doctors Mitscherlicha i Mielkego.
W całej książce cytowaliśmy materiały z obszernych akt sztabów i kwater głównych Himmlera, obecnie znajdujących się w zbiorach Bundesarchiv w Koblencji, Instytutu Historycznego w Monachium, berlińskiego Ośrodka Dokumentacyjnego, Międzynarodowej Służby Poszukiwań w Bad Arolsen, Rijksinstituut voor Oorlog Documentatie w Amsterdamie oraz Wiener Library w Londynie.
W przypisach autorzy niniejszej książki są oznaczeni inicjałami: R.M. (Roger Manvell) i H.F. (Heinrich Fraenkel).
Rozdział I
Autorzy składają podziękowania Gebhardowi Himmlerowi, starszemu bratu Heinricha, który był głównym źródłem informacji o latach dzieciństwa i młodości Himmlera. Przestudiowaliśmy także mikrofilm z zachowanymi fragmentami wczesnych dzienników Himmlera, udostępniony nam przez bibliotekę Instytutu Hoovera w Stanford w Kalifornii, oraz skorzystaliśmy z bardzo cennej analizy tychże dzienników, przeprowadzonej przez Wernera T. Angressa i Bradleya F. Smitha, opublikowanej w „Journal of Modern History”, t. XXXI, nr 3 (wrzesień 1959). Cytaty z tych dzienników są sporadycznie zaczerpnięte z ich angielskiego przekładu, najczęściej jednak są oryginalne.
Do innych źródeł wiadomości o młodości Himmlera należą relacje czterech ludzi, którzy znali go w czasach uczniowskich, a w szczególności doktora Rissa, przewodniczącego sądu w Erding, oraz pułkownika Saradetha z Monachium.
[1] W pierwszych latach życia Heinricha Himmlerowie często się przeprowadzali. Himmler urodził się w mieszkaniu na drugiej kondygnacji przy Hildestrasse 2 w Monachium. W marcu następnego roku jego rodzina przeniosła się do wygodnego mieszkania nad apteką przy Liebigstrasse, w uroczym zakątku miasta. Od marca 1902 do 1904 roku Himmlerowie mieszkali w Passau, miasteczku koło Monachium, po czym wrócili do Monachium i tam żyli znowu do 1913 roku przy Amalienstrasse 86. Tam właśnie Himmler spędził większość swojego dzieciństwa. W latach 1913–1919 jego rodzina mieszkała w Landshut, w latach 1919–1922 w Ingolstadt, następnie znowu w Monachium w latach 1922–1930, gdzie ojciec Himmlera odszedł na emeryturę w wieku 65 lat. Zmarł pięć lat później, w 1935 roku; matka Himmlera umarła w 1941 roku.
[2] Tj. około 3,5 kg.
[3] Prowadzenie dziennika nie było zbyt rozpowszechnione wśród chłopców w tamtym okresie, ale Himmlera niewątpliwie namówił do tego jego ojciec, skrupulatnie zapisujący wszystko w swoim diariuszu. Do przeczytanych przez Himmlera książek, o których wspominał w dzienniku w swoich ostatnich latach szkolnych, należały Czarodziejska góra Tomasza Manna oraz utwory Dintera i Bierbauma, zarówno krytycznie, jak i afirmująco traktujące germańskie ideały. O dziwo, Himmler nie skomentował w ogóle treści tych lektur – zapisał tylko ich tytuły.
[4] Tak powiedział w rozmowie z hrabią Bernadotte’em; por. The Curtain Falls,s. 57.
[5] Na podstawie wspomnień dra Rissa i płka Saradetha. Dr Riss był członkiem klubu Apollo.
[6] Dr George W.F. Hallgarten miał później wyemigrować z Niemiec do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował jako historyk i socjolog. Opublikował broszurę w języku niemieckim ze wspomnieniami o Himmlerze w szkole w Monachium, gdzie uczył jego ojciec. Napisał, że Himmler był pilny, pruderyjny z natury i rozpaczliwie próbował osiągać sukcesy w sporcie i gimnastyce, mimo swojej fizycznej słabowitości: nie potrafił na przykład ani razu podciągnąć się na drążku. Ze wspomnianej szkoły na ogół przechodziło się do Pagerie – placówki szkolnej, przeznaczonej dla synów bawarskiej arystokracji, uprawnionych do służby w roli paziów na bawarskim dworze monarszym. Hallgarten twierdzi, że Himmler był bardzo rozżalony, iż z powodu pochodzenia nie kwalifikował się do Pagerie – czemu jednak zaprzeczyli w rozmowie z H.F. Herr von Manz i baron Waldenfels, którzy znali rodzinę Himmlerów i uczęszczali do Pagerie. Na temat innych wspomnień prof. Hallgartena, por. Mein Mitschüler Himmler (ze zbiorów Wiener Library).
[7] Por. przypis 22, Angress i Smith, op. cit.
[8] Każdy z krajów w Niemczech miał własny, prowincjonalny parlament, zajmujący się miejscowymi sprawami, a w jego skład wchodzili deputowani z poszczególnych partii, wybierani w lokalnych wyborach. Reichstag (a po wojnie, w Niemczech Zachodnich, Bundestag) to parlament federalny, obradujący w sprawach ogólnokrajowej polityki i legislacyjnych. Deputowani byli wybierani do Reichstagu jako reprezentacja partii, a ich liczba proporcjonalnie odpowiadała głosom uzyskanym w wyborach. Każda z partii sama wyznaczała swoich przedstawicieli na deputowanych i powierzała im uzyskane na podstawie wyborów mandaty.
[9] Gebhard Himmler wspominał, że był to używany szwedzki motocykl, z którego Himmler był niezwykle dumny.
[10] Doszliśmy do tego wniosku na podstawie rozmowy przeprowadzonej przez H.F. z Ottonem Strasserem do naszej książki o Goebbelsie.
[11] Por. Kurt G.W. Lüdecke, I Knew Hitler, s. 267.
[12] Por. J. Goebbels, Dzienniki, t. I.
[13] Otto Strasser opowiedział H.F. o tym, że Himmler zjawił się w jego gabinecie na krótko przed swoim małżeństwem i uroczyście ujawnił, że stracił dziewictwo. Strasser mu pogratulował. Według Gebharda u Margi szczególnie pociągały Himmlera jej jasne włosy. Himmler poznał się z nią dość przypadkowo w Berchtesgaden, niezdarnie obsypując jej suknię topniejącym śniegiem ze swojego tyrolskiego kapelusza, którym machnął zamaszyście, wchodząc do hotelowego holu. Zaczął ją przepraszać, zawarł z nią znajomość, a potem przyszła pora na długie wspólne spacery i jeszcze dłuższe rozmowy.
[14] Skrót SS (ściślej S.S.) oznacza po niemiecku także Saal-Schutz („ochronę sali”) – początkowo esesmani działali jako obstawa na politycznych wiecach.
Przypis dodatkowy: Pośród mnóstwa osobistych papierów, skrupulatnie gromadzonych przez Himmlera, a obecnie przechowywanych w zbiorach Bundesarchiv, znajduje się rodzaj eseju napisanego przez Himmlera za młodu, zawierający jego poglądy na ekonomiczne i ideologiczne aspekty rolnictwa. Dokładnej daty powstania tej rozprawki nie sposób ustalić, ale jej styl i treść świadczą, że najprawdopodobniej Himmler napisał ją w czasie nauki w Monachium, co potwierdził jego brat, Gebhard. Esej ten cechuje się naiwnym idealizmem i zawiera opis tego, co Himmler uważał wówczas za wzorcową społeczność rolniczą, całkowicie samowystarczalną, tj. żyjącą wyłącznie z tego, co rodzi ziemia, i z własnej pracy fizycznej, bez korzystania z pieniędzy. Pieniądze miały służyć wyłącznie na zakup maszyn rolniczych i inne początkowe inwestycje, a uzyskiwać je miano ze sprzedaży nadwyżek płodów rolnych. W tekście tym Himmler rozmyślnie używa archaizmów w rodzaju Meister, Geselle czy Lehrling w opisach hierarchii obowiązującej w tej społeczności. Zalecał życie w celibacie i rozwijanie silnego przywiązania do ziemi oraz odrodzenie dawnego folkloru, tańców ludowych, tradycyjnej muzyki itd. Ciekawe jest porównanie takiego modelu społeczności rolniczej ze współczesnymi kibucami w Izraelu.