Tytuł dostępny bezpłatnie w ofercie wypożyczalni Depozytu Bibliotecznego.
Tę książkę możesz wypożyczyć z naszej biblioteki partnerskiej!
Książka dostępna w katalogu bibliotecznym na zasadach dozwolonego użytku bibliotecznego.
Tylko dla zweryfikowanych posiadaczy kart bibliotecznych.
Imperium Inków było fenomenem w dziejach powszechnych. Powstało w XV wieku w środkowych Andach jako ostatni etap kształtowania się wysoko rozwiniętych kultur przedhiszpańskich. U szczytu swej ekspansji obejmowało tereny wzdłuż wybrzeża Pacyfiku i na wschodnich stokach Andów, należące dzisiaj do Peru, Boliwii, Ekwadoru, Kolumbii i Argentyny.
Praca Marii Rostworowskiej należy do kanonu książek o Inkach. Autorka przedstawia wielostronny obraz społeczeństwa, ekonomii, administracji i kultury imperium zarządzanego z Cuzo. Sięga przy tym do rzadkich źródeł - prowincjonalnych dokumentów i relacji nieinkaskich, prezentujących punkt widzenia lokalnych społeczności - pokazując, jak wielką mozaiką polityczną, społeczną i religijną było państwo Inków.
[Opis wydawcy]
Książka dostępna w zasobach:
Miejska Biblioteka Publiczna im. Stefana Żeromskiego w Zakopanem
Miejska Biblioteka Publiczna im. Zofii Urbanowskiej w Koninie
Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu
Miejska Biblioteka Publiczna w Mińsku Mazowieckim (2)
Biblioteka Publiczna w Dzielnicy Wola m.st. Warszawy (2)
Publiczna Biblioteka w Zatorze im. Pawła z Zatora
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 475
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
1. Pejzaż andyjski z okolic Cuzco
2. Chavin de Huantar - prekolumbijskie centrum ceremonialno-kultowe z pierwszego tysiąclecia p.n.e.
3. Tiwanaku nad jeziorem Titicaca
4. Honcopampa w Callejón de Huaylas
5. Cuzco – stolica państwa Inków
6. Cuzco – ruiny Sacsayhuaman
7. Paramonga
8. Ruiny Machu Picchu
9. Inkaski gnomon Inti Huatana w Machu Picchu
10. Ruiny Chan Chan, stolicy królestwa Chimor
11. Kero - inkaski drewniany kubek ceremonialny
12. Inkaskie budowle w Pisac
13. Pachacamac – prekolumbijskie centrum ceremonialno-kultowe w dolinie Lurin, na przedmieściach dzisiejszej stolicy Peru, Limy
14. Fragment drogi inkaskiej
15. Jezioro Titicaca
16. Ushnu - „tron inki” w Achaymarca, zrekonstruowany przez polskich i peruwiańskich archeologów i konserwatorów
HISTORIA
PAŃSTWA INKÓW
Państwowy Instytut Wydawniczy • Warszawa
HISTORIA
PAŃSTWA INKÓW
MARIA
ROSTWOROWSKA
Przełożyli
Patrycja Prządka-Giersz
Miłosz Giersz
Wprowadzenie i posłowie
Mariusz Ziółkowski
Tytuł oryginału
HISTORIA DEL TAHUANTINSUYU
Projekt graficzny serii
RYSZARD ŚWIĘTOCHOWSKI
Opracowanie graficzne okładki i stron tytułowych
TERESA KAWIŃSKA
Konsultacja naukowa
JAN SZEMIŃSKI
Redakcja
MARIA DZIEDZIC
Redaktor techniczny
DANUTA LIPKA
Indeks
JACEK GRZYBOWSKI
© Copyright by Maria Rostworowska
© Copyright for the Polish translation by Patrycja Prządka-Giersz and Miłosz Giersz, Warszawa 2007
© Copyright for the Polish edition by Państwowy Instytut Wydawniczy,
Warszawa 2007
Księgarnia internetowa
www.piw.pl
Dystrybucja:
Platon sp. z o.o.
ul. Kolejowa 15/17, 00-215 Warszawa
tel. 022 631 08 15
e-mail: [email protected]
PRINTED IN POLAND
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2007 r.
ul. Foksal 17, 00-372 Warszawa
e-mail: [email protected]
www.piw.pl
Wydanie pierwsze
Skład i łamanie: ARTPRESS, Inowrocław
Druk i oprawa:
Drukarnia Poznańskie Zakłady Graficzne S.A.
ISBN 978-83-06-03057-0
Podczas mojej czterdziestoletniej pracy badawczej pomagało mi i dodawało otuchy wiele osób, którym chciałabym z całego serca podziękować.
Dziękuję Alejandro Diez Canseco, który przekonał mnie, że mogę i powinnam prowadzić badania naukowe, oraz wpłynął na kształt mojej własnej tożsamości, tak głęboko zakorzenionej w kulturze andyjskiej.
Rautowi Porras Barrenechea, memu wielkiemu nauczycielowi, oraz Johnowi Murra, peruwianiście z powołania, który przekonał mnie do antropologicznego podejścia badawczego.
Felipe Obando, za cierpliwość podczas wprowadzania mnie w świat paleografii, jak również całemu personelowi Archivo General de la Nación, który służył mi ciągłą i bezinteresowną pomocą.
Oddanej przyjaciółce, przedwcześnie zmarłej Josefinie Ramos de Cox, z którą rozpoczęłam systematyczne prace terenowe w dolinie rzeki Chillón, oraz innej bliskiej przyjaciółce, Rosalii Avalos, która w ciągu tych wszystkich lat służyła mi swoją pomocą.
Podczas kilkuletnich badań miałam okazję współpracować z takimi wspaniałymi ludźmi, jak Pilar Ortiz de Zevallos, Guillermo Cock, Lia del Rio, z którymi do dzisiaj łączą mnie przyjacielskie kontakty.
Dziękuję Anie Marii Soldi, z którą spędziłam wiele czasu podczas wspólnych podróży naukowych po Peru.
Jurgenowi Golte i Eframowi Gonzalesowi, którzy wykazali dużo zainteresowania podczas czytania i komentowania manuskryptu niniejszej książki. Podziękowania kieruję również do Julia Cotlera i wszystkich przyjaciół i badaczy z Instytutu oraz całego personelu administracyjnego, a w szczególności Lucii Cano odpowiedzialnej za koordynację wydawniczą.
Na koniec chciałabym podziękować Elbie Lujan za nadzór nad tekstem i wydaniem książki.
Nie jest rzeczą prostą pisać wstęp do dzieła uznawanego powszechnie za należące do kanonu badawczego wdanej dyscyplinie, ani omawiać dorobek badacza zgodnie uznawanego za klasyka. Stanąwszy przed takim zadaniem, zdecydowałem się na pewien wybieg: odwołanie się do mych własnych kontaktów z dr Marią Rostworowską, kontaktów i rozmów, które, nie waham się tego stwierdzić, w dużym stopniu zadecydowały o kierunku, jaki przybrała trajektoria badawcza piszącego te słowa.
Marię Rostworowską poznałem w 1978 roku w Limie, gdy piastowała funkcję dyrektora Narodowego Muzeum Historii. Przybyliśmy wówczas do Peru z pierwszą polską oficjalną grupą naukową, która miała za zadanie przeprowadzenie badań nad przemianami osadnictwa w pewnym regionie środkowych Andów od czasów przedhiszpańskich do współczesnych. Stanowiliśmy zespół młodych naukowców, dla większości z nas był to pierwszy kontakt z terenem zainteresowań badawczych, z archiwami czy wreszcie z praktyką wykopaliskową w Peru. Cóż, byliśmy pokoleniem, które choć miało już możliwości kontaktu z ośrodkami pozaeuropejskimi, to jednak, nie da się ukryć, poza nielicznymi szczęśliwcami, którym dane było korzystać z przyzwoitych bibliotek zagranicznych, opieraliśmy naszą wiedzę o obszarze andyjskim na lekturze pojedynczych zagranicznych opracowań (które jakimś przedziwnym zbiegiem okoliczności trafiały niekiedy do krajowych bibliotek), nielicznych polskich tłumaczeń literatury popularnonaukowej, w tym np. XIX-wiecznego Podboju Peru Prescotta czy też swego rodzaju Biblii ówczesnych amerykanistów, jaką były Dzieje, kultura i upadek Inków Rudolfa Noconia, wydane w 1959 r. Gwoli prawdy wypada wspomnieć o jeszcze jednym sposobie pozyskiwania informacji naukowej. Otóż w tych przedinternetowych czasach szczególnym wydarzeniem były dla nas doroczne Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie, na których mogliśmy chociaż przekartkować zagraniczne publikacje specjalistyczne; zakup nie wchodził w grę wobec ówczesnej relacji cenowej — koszt jednej pozycji przekraczał często parokrotnie miesięczne uposażenie każdego z nas. Czuliśmy się wówczas 7 jak przysłowiowy pies przed witryną rzeźnika, a pokusa była niekiedy bardzo trudna do opanowania.
Dostęp do biblioteki Narodowego Muzeum Historii w Limie i do źródeł archiwalnych, jaki zapewniła nam Maria Rostworowska, wyrozumiałość i życzliwość, z jaką nas traktowała, oraz wskazówki i konsultacje, jakich nam udzielała, były więc dla nas darem wprost bezcennym.
Nie mniej ważne były dla nas jej własne publikacje, którymi, znając naszą mizerię finansową, wspaniałomyślnie nas obdarowywała w trakcie naszych kolejnych wizyt w Peru. Jedną z tych prac była właśnie Historia państwa Inków. Jest to, jako się rzekło, dzieło klasyczne, które weszło na stałe do hiszpańskojęzycznej literatury przedmiotu, teraz zaś nareszcie trafia do czytelnika polskiego. Wypełnia ono tym samym dotkliwą lukę, jaką był brak na naszym rynku wydawniczym syntetycznego, nowoczesnego opracowania historii Tahuantinsuyu, jak Inkowie nazywali swoje państwo.
Dlaczego jednak zagraniczny, nieperuwiański czytelnik, Francuz, Polak czy Japończyk, ma się interesować akurat państwem Inków? Cóż jest tak fascynującego w dziejach tego odległego w czasie i przestrzeni tworu politycznego, że w wielu ośrodkach akademickich na świecie pisze się o nim rozprawy, organizuje konferencje, istnieją nawet specjalistyczne czasopisma tylko tej problematyce poświęcone.
Otóż Tahuantinsuyu było niewątpliwie pewnym fenomenem w dziejach powszechnych. Powstało w XV i początkach XVI wieku w środkowych Andach, na jednym z najbardziej zróżnicowanych pod względem ekologicznym obszarów globu. U szczytu swej ekspansji obejmowało ziemie ciągnące się wzdłuż wybrzeża Pacyfiku i wzdłuż Andów, tudzież na ich wschodnich stokach, położone dziś w sześciu republikach południowoamerykańskich: Peru, Boliwii, Ekwadorze, Kolumbii, Argentynie i Chile, w sumie od 1 do 1,5 miliona km2. Szacunki ludności wahają się między ok. 10 a 14 milionów mieszkańców. Utworzenie tak olbrzymiego organizmu polityczno-społecznego dokonało się w ciągu ok. 80-100 lat, czyli panowania trzech-czterech władców, a inicjatorem ekspansji był lud, który liczebnie stanowił zaledwie znikomy procent ludności całego państwa. Co więcej, w odróżnieniu od na przykład ekspansji Mongołów w Starym Świecie, Inkowie nie dysponowali żadną znaczącą przewagą technologiczno-militarną nad podporządkowywanymi sobie ludami. Na czym więc polegał sekret ich sukcesu? Jakimi metodami opanowali miliony swych nieinkaskich poddanych, a następnie nimi zarządzali, i to w sytuacji, gdy nie dysponowali porównywalnym z europejskim systemem przekazu i gromadzenia informacji, czyli pismem? W prowincjach państwa Inkami byli 8 bowiem tylko urzędnicy najwyższych szczebli hierarchii politycznych, wojskowych i religijnych tudzież specjalne grupy osadników z ludu Inków. Sam lud Inków w XVI wieku mieszkał na terenie kilku prowincji dzisiejszego departamentu Cuzco w Peru, zajmując obszar kilkudziesięciu tysięcy kilometrów kwadratowych. Ilu było Inków w XVI wieku? Szacunkowo od pół miliona do miliona. Ich religia i kultura wpływały jednak, choć w różnym stopniu, na ludność całego państwa. Imperium Inków, czyli Tahuantinsuyu (dosłownie: cztery prowincje razem), zostało podbite przez Hiszpanów w latach 1532-1539, przy czym ostatni niezależny bastion inkaski, tzw. państwo Vilcabamba, padł w czerwcu-lipcu 1572 roku.
Jak się obecnie przyjmuje, zarówno błyskawiczne tempo powstania, jak i nie mniej zaskakujący późniejszy upadek państwa Inków wynikał ze specyficznego, zasadniczo różnego od europejskiego systemu społecznego i religijno-politycznego. Rekonstrukcja mechanizmów funkcjonowania Tahuantinsuyu jest tematem, któremu poświęciła swą działalność badawczą Maria Rostworowska.
Na czym jednak polega szczególna wartość prezentowanej właśnie publikacji na tle licznych innych opracowań, powstałych w ciągu ostatniego półwiecza? Otóż Historia państwa Inków stanowi pewną syntezę kilkudziesięciu lat pracy badawczej autorki, jest to zarazem wykładnia jej własnego podejścia metodologicznego. Maria Rostworowska uczy przede wszystkim pokory i szacunku, jakie każdy badacz winien mieć w stosunku do źródła historycznego i jego autora. Jest to szczególnie ważne teraz, w okresie tak widocznej tendencji do beztroskiego, żeby nie powiedzieć pogardliwego, traktowania wszelkich danych źródłowych (czy wręcz kwestionowania samej idei „źródła”) jako li tylko pretekstu do mniej lub bardziej błyskotliwych (lub pragnących za takie uchodzić) dywagacji badacza pod dyktando reprezentowanej przez niego orientacji intelektualnej. Rostworowska jest zdecydowanie przeciwna takiej postawie i przez swe skrupulatne, wręcz drobiazgowe analizy tekstów archiwalnych pokazuje to, co winno być podstawą działania każdego, kto chce być uznany za naukowca: nienaganny warsztat badawczy.
Kolejną zasługą Rostworowskiej jest sięgnięcie w stopniu dotychczas nieznanym w literaturze przedmiotu do dokumentów prowincjonalnych relacji nieinkaskich prezentujących obraz Tahuantinsuyu nie jak w większości dotychczasowych opisów z punktu widzenia metropolii, lecz właśnie lokalnych społeczności, przede wszystkim z wybrzeża. Okazało się w konsekwencji, że wizja funkcjonowania administracji państwa Inków kształtowana przez kroniki, będące zapisami głównie (choć nie wyłącznie) tradycji stołecznej, inkaskiej elity władzy, różni się dość znacznie od realiów społecznych, gospodarczych i politycznych, opisanych w bezpośrednich relacjach z terenów oddalonych od Cuzco.
Z prac Rostworowskiej wyłania się obraz Tahuantinsuyu jako prawdziwej mozaiki polityczno-społeczno-religijnej, w której władza centralna bynajmniej nie dysponowała takimi możliwościami oddziaływania ani też nie była w stanie zapewnić tak daleko idącej uniformizacji życia w państwie, jak dotychczas uważano.
Nie znaczy to jednak, że wartość naukowa dokonań Marii Rostworowskiej ogranicza się jedynie do rozszerzenia dostępnej bazy źródłowej. Badaczka zabrała też głos i zajęła stanowisko w zasadniczej kontrowersji, jaka w połowie lat 60. XX wieku podzieliła środowisko badaczy kultury Inków, a której konsekwencje odczuwane są do dnia dzisiejszego. Chodzi mianowicie o spór między tzw. szkołą historyczną a szkołą antropologiczną.
Do połowy lat 60. w podejściu do dziejów Tahuantinsuyu dominowała tzw. orientacja historyczna, której przedstawiciele zakładali, iż zapisane w kronikach kolonialnych przedhiszpańskie tradycje historyczne dotyczące panowania władców inkaskich odzwierciedlają, z mniejszą lub większą dokładnością, rzeczywisty przebieg zdarzeń i dają się zinterpretować podobnie jak toutes proportions gardees, analogiczne źródła powstałe w kręgu europejskim. Problemem były ewidentne sprzeczności między poszczególnymi kronikami i wynikające stąd niekonsekwencje, toteż zasadniczy wysiłek badawczy szedł w kierunku uszeregowania źródeł podług kryterium wiarygodności, określanego nieco arbitralnie przez poszczególnych badaczy. W każdym razie obowiązująca wówczas wykładnia historii państwa Inków zakładała panowanie 12 lub 13 władców inkaskich, uszeregowanych w porządku chronologicznym, zgodnie z modelem monarchicznym, podobnym do europejskiego, od legendarnego założyciela dynastii Manco Capaca do Atahualpy i Huascara, którzy toczyli ze sobą wojnę o władzę w państwie w momencie przybycia Pizarra i jego ludzi. Przedmiotem sporów w ramach takiej wizji dziejów Tahuantinsuyu było więc głównie przypisanie takich czy innych czynów konkretnemu władcy.
Przełomowym pod wieloma względami momentem, który zapoczątkował zupełnie inną, alternatywną, wizję przeszłości Tahuantinsuyu, było opublikowanie w 1964 roku rozprawy doktorskiej holenderskiego badacza Reinera Tomasa Zuidemy (w późniejszych latach związanego z Uniwersytetem Stanu Illinois w Urbana-Champaign, USA) pt. The ceąues system of Cuzco. Tezą wyjściową Zuidemy było założenie, iż sama koncepcja przeszłości tudzież tzw. przekaz zdarzeń historycznych w kulturze europejskiej i inkaskiej były zasadniczo odmienne, wręcz nieporównywalne ze sobą. A zatem według Zuidemy to, co Europejczycy potraktowali jako relacje historyczne o dziejach dynastii, było w rzeczywistości zespołem mitów, opisujących związki między grupami społecznymi, systemy pokrewieństwa, uzasadnienia ideologiczno-religijne władzy panującego, i winno być analizowane według metodologii nauk etnologiczno-antropologicznych, a nie historycznych sensu stricto. W jednej ze swych późniejszych wypowiedzi Zuidema stwierdził wręcz otwarcie, iż „biorąc pod uwagę tę sytuację, uważałbym całą historię Inków aż do czasów hiszpańskiej konkwisty, a nawet [tę] nieco późniejszą, jako mitologiczną. Tak więc inkaska «historia» jest połączeniem elementów religijnych, kalendarzowych, rytualnych czy zapamiętanych faktów w jeden ideologiczny system [...]. Ta inkaska zhierarchizowana ideologia nie powinna być mylona z europejską linearną koncepcją historii narzuconą przez Hiszpanów. [...] Chronologia historyczna aż do czasów hiszpańskiej konkwisty winna być ustalona niezależnie przez archeologię.”
W konsekwencji Zuidema wręcz zanegował historyczność całej listy władców inkaskich, uznając, że chodzi tu w rzeczywistości o opis relacji między inkaskimi rodami cuzceńskimi, których identyfikatorami byli rzekomi „władcy-założyciele”. Choć w późniejszych swych tekstach Zuidema złagodził nieco to dość ekstremalne stanowisko, to jednak tzw. szkoła historyczna została przez niego i jego zwolenników zdecydowanie zdezawuowana, a jej przedstawiciele, np. wybitny specjalista prof. John H. Rowe, znaleźli się w defensywie wobec zmasowanego ataku „antropologów”. Maria Rostworowska zajęła w tym sporze stanowisko bardzo wyważone, któremu daje zresztą wyraz na kartach prezentowanego dzieła. Z jednej strony, zgadza się z postulatem R. T. Zuidemy, że zarówno inkaska koncepcja czasu i historii, jak i pewne mechanizmy społeczno-ideologiczne znacząco różniły się od europejskich, toteż można zasadnie mówić o niewłaściwej interpretacji czy wręcz niezrozumieniu przez hiszpańskich kronikarzy części przekazywanych im przez miejscowych informatorów relacji. Docenia też dokonania badaczy reprezentujących orientację antropologiczną, szczególnie w takich dziedzinach, jak rekonstrukcja inkaskiego systemu pokrewieństwa, systemów klasyfikacyjnych itd.
Natomiast zdecydowanie nie zgadza się na całkowicie „ahistoryczne” podejście do korpusu informacji dotyczących dziejów Tahuantinsuyu, pisze bowiem m.in.: „Pomimo wielu niejasności historia Inków nie powinna być traktowana wyłącznie jako zbiór mitów, jak uważają niektórzy badacze. Dokumenty, relacje i świadectwa, w których Indianie podają, iż osobiście znali i widzieli ostatnich władców inkaskich, są niezaprzeczalnym dowodem na istnienie Tahuantinsuyu”. Zwraca też uwagę na dość oczywisty fakt, że człowiek, bez względu na kulturę, do której przynależy, jest w stanie zapamiętać mniej więcej dokładnie fakty z życia 2-3 pokoleń (choćby relacje z pokolenia dziadków i rodziców, uzupełnione własnymi doświadczeniami), nie ma przeto powodów wątpić, jak to postuluje w swym najbardziej radykalnym oświadczeniu R. T. Zuidema, w historyczność istnienia takich choćby władców jak Huayna Capac, Topa Inca Yupanqui czy Pachacuti Inca Yupanqui, a więc tych, którzy byli właściwymi budowniczymi Tahuantinsuyu.
Maria Rostworowska stara się dokonać pewnej syntezy, polegającej na korzystaniu z osiągnięć obydwu rywalizujących ze sobą szkół, a efektem takiego podejścia jest prezentowana Historia państwa Inków i ta właśnie twórcza umiejętność pogodzenia ze sobą wykluczających, zdawałoby się, postaw metodologicznych stanowi o tym, że dzieło to stało się, jak wspominałem na wstępie, elementem kanonu dyscypliny. Atoli do żadnego kanonu nie należy podchodzić w sposób czołobitny i bezkrytyczny: klasyk to przede wszystkim ktoś, kto zmusza do myślenia, jego tezy są punktem odniesienia, drogowskazem, niezbędnym nawet dla tego, kto niekoniecznie chce obrać wskazywany kierunek. Tak też jest z Historią państwa Inków — niektóre interpretacje czy wyjaśnienia autorki doczekały się alternatyw lub uzupełnień, wydało się przeto uzasadnione omówienie w Posłowiu do niniejszego tomu kilku takich, wzbudzających polemikę, zagadnień. Jednakże nawet wówczas, gdy własna trajektoria badawcza skłania kogoś do nieco innego kierunku refleksji o dziejach Tahuantinsuyu, prace Marii Rostworowskiej, ze względu na precyzyjną analizę danych, rzetelność metodologiczną i oryginalność koncepcji, zmuszają jej ewentualnych oponentów do równie starannego przygotowania kontrargumentacji.
Czuję się szczególnie zaszczycony faktem, że dane mi było skreślić kilka słów wstępu do polskiego wydania jednego ze sztandarowych dzieł Marii Rostworowskiej. Satysfakcja tym większa, że tłumaczenia na polski dokonała dwójka moich młodych współpracowników, mgr Patrycja Prządka i mgr Miłosz Giersz, którzy, podobnie jak ja przed laty, zarazili się „bakcylem andyjskim”. I to też jest w dużej mierze zasługa Marii Rostworowskiej.
Mam nadzieję, że dzieło to zapoczątkuje serię jej prac, które będzie nam dane udostępnić polskiemu czytelnikowi.
Mariusz Ziółkowski
W badaniach nad historią państwa Inków rysują się dwa podstawowe problemy. Pierwszy z nich jest ściśle związany z andyjskim sposobem zapamiętywania i przekazywania wydarzeń, natomiast drugi z kryteriami interpretacji i zapisu informacji stosowanymi przez hiszpańskich kronikarzy okresu konkwisty. Znajdują swoje odbicie we wszystkich źródłach pisanych, powstałych od początku XVI wieku. Wpływ tych ograniczeń na badania etnohistoryczne zobowiązuje mnie do ponownego ich prześledzenia i zbadania.
Analiza źródeł pisanych to rzecz niełatwa, z uwagi na wiele sprzeczności i pomyłek, które się w nich kryją. Ze względu na brak wiarygodnych informacji ustalenie tradycyjnej chronologii władców Cuzco było zadaniem niezwykle trudnym. Często te same fakty i epizody przypisywane były przez kronikarzy dwóm różnym władcom. Rozstrzygnięcie podobnych dylematów wymaga przeprowadzenia krytycznej analizy przebiegu wydarzeń historycznych.
Wokół problematyki historii państwa Inków piętrzy się wiele pytań. Czy w Andach istniał określony system utrwalania pamięci zbiorowej, którą przekazywano z pokolenia na pokolenie? Chociaż wiemy, że przedhiszpańskie kultury Peru nie znały pisma, fakt ten nie był przeszkodą do zachowywania i przekazywania pamięci o czynach własnych przodków. Wszyscy kronikarze zgodnie podają, że ludność tubylcza znała specjalne pieśni, w których każde ayllu1 lub panaca opowiadały o swoich dziejach podczas pewnych ceremonii w obecności władcy — w pierwszej kolejności reprezentanci grupy hanan, a następnie ci z hurm. Indianie wyznaczali osoby do sławienia bohaterskich czynów swoich przodków. W ten sposób zachowywała się pamięć zbiorowa.
Innym sposobem przetrwania pamięci o władcach lub curaca oraz o ważnych wydarzeniach było upamiętnianie ich za pomocą malowideł
Rycina 1. Władca Inków ze swoimi doradcami
i rysunków przedstawiających sceny historyczne. Zdaniem kronikarzy, przedmioty te przechowywane były w specjalnym miejscu zwanym poquen cancha2) Jako dowód można w tym miejscu przytoczyć znany z historii epizod, kiedy to wicekról Toledo wysłał Filipowi II cztery malowidła przedstawiające żywoty Inków oraz list z Cuzco, z datą 1 marca 1571 roku, w którym donosił, że owe obrazy zostały sporządzone przez miejscowych rzemieślników, dodając, że choć „malarze indiańscy nie posiadali takiej fantazji jak artyści hiszpańscy”, to mimo wszystko prace ich zasługują na umieszczenie w jednym z królewskich pałaców.3
Trzecią formą przekazywania własnej historii, jaką dysponowali Inkowie, były quipu — małe, różnokolorowe sznurki zaopatrzone w węzły używane do celów rachunkowych, jak również zapamiętywania zdarzeń historycznych.4
Istniało więc wiele metod służących przetrwaniu w pamięci zbiorowej ważnych wydarzeń: malunki, pieśni, a nawet system mnemotechnicznego zapisu danych. Nieznajomość pisma nie stanowiła przeszkody w gromadzeniu i przekazywaniu własnej historii. Nie można jednak pominąć pytania: dlaczego w relacjach inkaskich pojawia się tyle sprzeczności, jeśli Indianie dysponowali empirycznymi metodami, pozwalającymi zachować w pamięci różne zdarzenia, i z czego wynika niespójność andyjskiej tradycji historycznej?
Chociaż tradycję indiańską charakteryzuje sprzeczność zdań co do własnej przeszłości, to nie wynika ona bynajmniej z nieznajomości wydarzeń historycznych. Przyczyn należy szukać w hiszpańskiej XVI-wiecznej interpretacji andyjskich struktur społeczno-politycznych. Mentalność Hiszpanów utrudniała wyobrażenie sobie społeczności zorganizowanej na całkowicie odmiennych zasadach niż te znane z obszaru Starego Świata. Dlatego też konieczne jest dokładne zbadanie andyjskiej tradycji historycznej, a następnie ustalenie hiszpańskich kryteriów jej interpretacji.
W opisach wydarzeń historycznych Indianie nie przywiązywali szczególnej wagi ani do wiarygodności faktów, ani do właściwej chronologii. Potwierdzeniem może tu być cuzceński zwyczaj polegający na celowym pomijaniu pewnych epizodów, które były niewygodne dla nowego władcy. W wielu wypadkach umyślnie nie wymieniano niektórych z wcześniejszych władców inkaskich, aby nie narazić się aktualnie panującemu ince. W niepamięć puszczano zarówno pewne postacie, jak i wydarzenia.5 Jedynie specjalnie powołani członkowie ayllu lub panaca przechowywali 15 w tajemnicy tradycję swego rodu. Manipulowanie wydarzeniami historycznymi i nieznajomość pisma wśród ludności tubylczej tłumaczą istnienie wielu odmiennych relacji spisanych przez hiszpańskich kronikarzy.
Pomimo wielu niejasności historia Inków nie powinna być traktowana wyłącznie jako zbiór mitów, jak uważają niektórzy badacze. Dokumenty, relacje i świadectwa, w których Indianie podają, iż osobiście znali i widzieli ostatnich władców inkaskich, są niezaprzeczalnym dowodem na istnienie Tahuantinsuyu. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że człowiek jest w stanie zachować pamięć do dwóch lub trzech pokoleń wstecz, bez pośrednictwa pisma.
Europejczycy, którzy przybyli na wybrzeże Peru w XVI wieku, byli pochłonięci podbojem nowych ziem, chociaż prawdę mówiąc, niewielu z nich miało wystarczające przygotowanie, aby sprostać wyzwaniu, jakie stawiał przed nimi świat andyjski. Chcieli oni za wszelką cenę znaleźć dowody, które pozwoliłyby na legitymizację podboju miejscowej ludności. Zależało im głównie na wykazaniu, że Inkowie nie mają prawa do zajmowanego przez siebie obszaru, gdyż zdobyli go przemocą. Zrozumienie andyjskiej rzeczywistości utrudniała mentalność ówczesnych Hiszpanów chcących ustanawiać prawa swojego króla na terenie Tahuantinsuyu.
Polo de Ondegardo zapewnia, że „w tradycji historycznej Inków bardzo często znajdujemy pamięć niemal o wszystkim, również każda prowincja posiada własny rejestr odniesionych zwycięstw, przeprowadzonych wojen i nałożonych na tę krainę kar. Jeśliby nas to interesowało, moglibyśmy dokładnie określić, od kiedy każda z nich podlegała władzy inki, ale nie jest to istotne, wystarczy bowiem znać datę, kiedy Inkowie rozpoczęli podbój tych ziem”.6
Wobec pojawiających się w historii państwa Inków niezgodności faktów kronikarze próbowali na własną rękę zinterpretować wszystkie przekłamania i dostosować różne wersje wydarzeń do swoich kryteriów. Poza tym przyzwyczajenie do europejskich praw wynikających z pierworództwa, bycia bastardem czy dziedziczenia władzy uniemożliwiało im zrozumienie andyjskiego prawa osoby „odpowiedniejszej”, wykorzystywanego podczas wyboru władcy lub curaca. Hiszpanie nie mogli też pojąć, iż mumia zmarłego inki zachowywała władzę, służbę i ziemie, tak jak za życia. Niezrozumiałe dla kronikarzy były również zasady dwupodziału, pokrewieństwa, wzajemności oraz złożoność systemu zobowiązań. Świat andyjski był zbyt oryginalny, zróżnicowany i odmienny od europejskiego, aby zostać zrozumianym przez przybyszy zza morza, których jedynym zmartwieniem było szybkie wzbogacenie się i zdobycie sławy lub przeprowadzenie brutalnej ewangelizacji Indian. Taka sytuacja musiała w końcu doprowadzić do powstania przepaści pomiędzy myślą andyjską i hiszpańskimi kryteriami jej interpretacji, przepaści, która trwa po dzień dzisiejszy, dzieląc obywateli jednego kraju.
Rycina 2. Aucapacharuna - według andyjskiej koncepcji dziejów epoka wojen poprzedzająca powstanie państwa Inków
W niniejszej książce celowo nie używam terminu „imperium” w odniesieniu do państwa Inków, gdyż nasuwa on zbyt wiele skojarzeń z obszarem Starego Świata. Oryginalność Andów wynika przede wszystkim z izolacji kulturowej spowodowanej oddaleniem od innych centrów cywilizacyjnych na pozostałych kontynentach. Ludność andyjska nie czerpała korzyści z wymiany informacji i zapożyczeń kulturowych, które były głównymi czynnikami rozwoju cywilizacji klasycznej. Kontakty z obszarem Mezoameryki były pośrednie i sporadyczne.
Przedhiszpańskie ludy andyjskie zmuszone były do szukania własnego sposobu rozwoju, własnego rozwiązywania problemów oraz zaspokajania potrzeb. Indianie przystosowali się do nieprzyjaznego środowiska i wspólnymi siłami wypracowali metody, które pozwoliły ujarzmić surowość tamtejszej ziemi. Poczucie wspólnoty i duch organizacyjny umożliwiły przezwyciężenie wszelkich problemów i przeciwności losu. Hart ducha i samozaparcie pozwoliły Indianom znaleźć rozwiązanie dręczących ich spraw. Dla mieszkańców przedhiszpańskiego Peru nie było to łatwe zadanie, szczególnie ze względu na nieprzyjazne środowisko naturalne, w którego skład wchodziły niezamieszkane obszary wysokogórskich stepów puny, nieprzebyte wąwozy, rozległe pustynie i niegościnne tereny tropikalnych lasów deszczowych.
W nazwie Tahuantinsuyu oznaczającej „cztery połączone ze sobą regiony” odzwierciedla się dążenie Indian do zjednoczenia i być może nieświadomej integracji. Nie przypadkiem więc zdecydowałam się zastąpić słowo „imperium” terminami „Tahuantinsuyu” lub „państwo Inków”, gdyż znaczenie kulturowe tego pierwszego nie odzwierciedla ani nie nawiązuje do rzeczywistości andyjskiej, lecz do organizmów politycznych, które rozwijały się poza obszarem Ameryki.
Ostatnia uwaga dotyczy ortografii wyrazów pochodzących z języka keczua, które zdecydowałam się pozostawić w formie, w jakiej pojawiają się one w konkretnym źródle, by ułatwić lekturę badaczom zajmującym się problematyką poruszoną w niniejszej książce.
Rycina 3. Władca Inków rozmawiający z lokalnymi bóstwa
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Państwo Inków było ostatnim etapem w procesie kształtowania się wysoko rozwiniętych kultur przedhiszpańskich. Od początków cywilizacji andyjskiej dzieliły je tysiąclecia. W celu zobrazowania momentu pojawienia się na andyjskiej arenie politycznej silnego państwa Inków odwołajmy się do tablicy chronologicznej zamieszczonej na następnej stronie.
Archeolodzy datują początki kultur andyjskich na Okres Paleoindiański, w którym gospodarka oparta była na zbieractwie i łowiectwie. W następnym okresie, zwanym Archaicznym, nastąpił rozwój rolnictwa i rozpoczął się okres uprawiania pierwszych roślin. W Okresie Formatywnym doszło do wykształcenia się wczesnych organizmów państwowych o teokratycznej władzy, których rozwój trwał do pierwszych stuleci naszej ery. Ostatnimi etapami w chronologii kultur andyjskich były: Okres Rozwoju Regionalnego, a następnie Okres Imperialny.7
Podczas Okresu Imperialnego powstało pierwsze hegemoniczne państwo Wari, które rozwijało się od VII do X wieku n.e. Jego upadek rozpoczął nowy okres zwany w archeologii andyjskiej Okresem Rozwoju Lokalnych Państw lub Późnym Okresem Przejściowym, który trwał od X do XV wieku n.e. W tym okresie najważniejsze znaczenie miało królestwo Chimor, leżące na północnym wybrzeżu Peru, które rozwijało się od momentu upadku hegemonii Wari aż po powstanie państwa Inków. Największa ekspansja inkaska przypadła na początek XV wieku i zakończyła się w momencie wkroczenia na te tereny oddziałów hiszpańskich.
John Rowe pierwszy zauważył, że w chronologii obszaru andyjskiego mamy do czynienia z wieloma „horyzontami”, podczas których dochodziło do ekspansji kolejnych kultur. Pomiędzy „horyzontami” występowały okresy zwane przejściowymi, które odnosiły się do rozkwitu kultur lokalnych. W ten sposób Horyzont Wczesny (zwany również Horyzontem Chavin) kontynuowany był przez Wczesny Okres Przejściowy (okres rozwoju takich kultur jak Mochica czy Nasca), a następnie przez Horyzont Środkowy (kultury Tiahuanaco i Wari) i Późny Okres Przejściowy (kultury: Chimu, Chincha, Chancay) oraz Horyzont Późny, łączony z powstaniem państwa Inków.
Tablica chronologiczna
Przed przybyciem Manco Capaca, uważanego za założyciela państwa Inków, okolice dzisiejszego miasta Cuzco zamieszkiwały grupy etniczne, które najprawdopodobniej osiedliły się na tych terenach w Późnym Okresie Przejściowym lub nawet Horyzoncie Późnym. Charakterystyczną cechą tego okresu jest występowanie prymitywnej ceramiki zwanej killke. Być może wytwarzał ją lud Ayarmaca, którego wodzowie dziedziczyli tytuły Tocay Capac i Pinahua Capac.
W okolicach Cuzco archeolodzy napotkali ślady obecności grup ludności z wcześniejszych jeszcze okresów, ale z powodu braku szczegółowych badań na temat chronologii lokalnej pozostaje to nadal kwestią niewyjaśnioną. W okresie Horyzontu Środkowego na południe od dzisiejszego Cuzco znajdowało się miasto Piqillaqta, które pełniło funkcję centrum administracyjnego kultury Wari. Obecność Wari na tym obszarze pozwala sądzić, iż kultura ta miała duży wpływ na wiele aspektów rozwoju państwa Inków, a w szczególności na modele organizacji społecznej i sprawowania władzy. Poza tym w kulturze inkaskiej przetrwało prawdopodobnie wiele mitów i opowieści z wcześniejszych czasów, gdyż bariera kilku wieków nie odgrywa znaczącej roli w wypadku tradycji ustnej.
Badanie pradziejów Cuzco należy do zakresu zadań archeologów, gdyż badania etnohistoryczne opierają się jedynie na manuskryptach i dokumentach pochodzących z XVI wieku. Niemniej jednak przeprowadziłam selekcję źródeł kolonialnych i zebrałam informacje odnoszące się do kultur andyjskich poprzedzających ekspansję Inków. Obecnie uważa się, że koniec Horyzontu Środkowego lub okresu hegemonii imperium Wari charakteryzował się migracją ludności na szeroką skalę. Nie istniała wówczas żadna władza centralna, która kontrolowałaby poszczególne przemieszczające się z różnych powodów grupy etniczne. Nie wiemy, czy zjawisko stałego opuszczania rodzimych terenów było konsekwencją upadku władzy centralnej imperium Wari, najazdu obcych grup etnicznych, wojen czy dramatycznych klęsk żywiołowych, takich jak długotrwałe susze lub ulewne deszcze.
Mity dostarczają nam informacji o przemieszczaniu się grup etnicznych po górskich obszarach Andów w poszukiwaniu żyznych ziem pod uprawę roli i dogodnych do osiedlenia się miejsc. Herosi kulturowi, tacy jak Manco Capac, Pariacaca czy Tutayquiri,8 mieli magiczne laski, które po zagłębieniu w ziemi wskazywały najodpowiedniejsze do tego celu miejsca. Inne grupy etniczne, jak na przykład Llacuaz, nosiły przy sobie garść ziemi z rodzinnych stron, którą porównywały z zastaną glebą, aby osiedlić się na najbardziej podobnym do rodzimego terenie.9
Legendy poświadczają istnienie wielu curaca lub sinchi, którzy stojąc na czele swych ayllu, wspólnie stworzyli społeczność późniejszego Cuzco. Mity mówią również o pierwszych założycielach miasta, którzy zamienili się w kamienie i dzięki nadzwyczajnym zdolnościom sprawowali opiekę nad swymi potomkami. Była to wspólna koncepcja dla całego obszaru andyjskiego.
W hiszpańskich kronikach, wśród zbitki nieuporządkowanych faktów, odnajdujemy informacje dotyczące imion pierwszych władców Cuzco, których bohaterskie czyny zaginęły w purunpacha, odległych czasach, kiedy świat był niezaludnioną pustynią. Sarmiento de Gamboa wspomina10,że grupy etniczne Sauariray, Antasayac i Gualla pierwsze osiedliły się w dolinie Cuzco. Z czasem przybyły na te tereny nowe ludy: Alcaviza, Copalimayta i Columchima, które razem zamieszkały na tych ziemiach. Dawnymi mieszkańcami tego obszaru byli również Indianie Lare i Poque.
Nie można z całą precyzją stwierdzić, gdzie konkretnie zamieszkiwało każde z ayllu czy grupa etniczna, gdyż po przybyciu Inków na te tereny ustanowiono nowy podział ziem i przesiedlono rodzimą ludność. Jedynie dokładne badania archeologiczne mogłyby rzucić nowe światło na tę problematykę.
Pierwotnie w dolinie Cuzco znajdowała się osada Acamama.11 Kronikarze opisują, że składała się z prostych chat, dookoła których rozciągały się mokradła porośnięte dziko rosnącą trzciną, i nikt się nie spodziewał, że w niedalekiej przyszłości powstaną tam tak okazałe budowle jak kompleks Sacsayhuaman12.
Sarmiento de Gamboa13 uzyskał od cuzceńskich Długouchych14 informację o terytorialnym podziale ówczesnej osady. Acamama składała się z trzech dzielnic noszących nazwy w języku keczua: dzielnicy kolibra - Quinti Cancha, dzielnicy tkaczy - Chumbi Cancha, dzielnicy tytoniu - Sairi Cancha oraz czwartej dzielnicy noszącej nazwę pochodzącą z języka ajmara - Yarambuy Cancha, która najprawdopodobniej zamieszkiwana była przez ludność mówiącą zarówno w języku keczua, jak i ajmara (yuruntatha znaczy „mieszać się”15. Po zdobyciu Acamamy przez Manco Capaca dokonano nowego podziału, zostawiając jedynie czterodzielnicowy podział miasta, co w niedalekiej przyszłości stało się podstawą całego systemu organizacyjnego państwa Inków.
Inny sposób wytyczania granic w Andach opierał się na powszechnie obowiązujących regułach inkaskich. Zasada antagonistycznych połówek widoczna była na całym obszarze andyjskim i objawiała się dwupodziałem społeczeństwa na hanan i hurin, tzn. górne i dolne, lub ichu i allauca, czyli na prawą i lewą stronę. Podział taki dotyczył organizacji ayllu, miast i dolin. Należy jeszcze dodać, że przy podziale terenu ważną rolę odgrywała również pozycja społeczna mieszkańców. W następnych rozdziałach zobaczymy, jakie zależności występowały pomiędzy płcią męską a grupą górnego Cuzco oraz płcią żeńską a grupą „dolnego” Cuzco.
Pomimo różnic występujących pomiędzy poszczególnymi grupami ludności wszystkie z nich podlegały tym samym regułom społeczno-politycznym i ekonomicznym. Taka koncepcja miała swoje źródła w złożonej geografii andyjskiej. Dostęp do zasobów poszczególnych pięter ekologicznych ułatwiany był dzięki różnym mechanizmom współdziałania. Warto podkreślić, iż zarówno zasada przeciwieństwa, jak i jedności widoczne były również w innych sferach myśli andyjskiej, tak jakby cała wizja wszechświata oparta była jedynie na tych dwóch regułach.
Zarówno w Acamamie, która była pierwotnie mało znaczącą osadą, jak i w późniejszej stolicy Tahuantinsuyu, opierano się na dwudzielnym i czterodzielnym systemie podziału przestrzeni. Układ ten leżał u podstaw całego systemu państwa. Przyswojenie owych obowiązujących wówczas reguł jest niezbędne do zrozumienia wszystkich podziałów stosowanych w okresie inkaskim, których zaczęto przestrzegać wraz z pojawieniem się na tym terenie ludności dowodzonej przez Manco Capaca. Stopniowa ekspansja terytorialna Inków doprowadziła do konieczności ustanowienia nowego podziału przestrzeni, podyktowanego zaistniałą sytuacją polityczną i bazującego na opisanych powyżej zasadach.
Lud Ayarmaca
Obszar wokół Acamamy pierwotnie zamieszkany był między innymi przez potężne curacazgo zwane Ayarmaca. Guaman Poma de Ayala16po przytoczeniu czterech epok świata powiada, iż władzę na tych ziemiach objęli jedni z pierwszych Inków zwani Tocay Capac i Pinahua Capac. Murua17 opisuje ich jako „królów” panujących w czasach poprzedzających pojawienie się Inków. Ich włości rozciągać się miały od rzeki Vilcanota aż po Angaraes. Natomiast Garcilaso de la Vega zapewnia,18 że Indianie Ayarmaca posiadali osiemnaście osad położonych w okolicy Cuzco, począwszy od Salmas na długości trzech legua19. Jak wynika z informacji pochodzących z kronik i manuskryptów z XVI wieku, zarówno Tocay Capac, jak i Pinahua Capac były tytułami władców curacazgo Ayarmaca i Pinahua.20
Lud Ayarmaca odegrał znaczącą rolę w początkowym okresie tworzenia się miasta Cuzco. Pomiędzy nim a Inkami toczyły się wieloletnie wojny zakończone wraz z powstaniem Tahuantinsuyu, kiedy to władcy Ayarmaca zostali definitywnie pokonani i zdegradowani do rangi zwykłych curaca, zwierzchników pewnej liczby ayllu. Indianie Ayarmaca nie są zatem jedną z mitycznych grup etnicznych. Ich losy można śledzić na podstawie relacji z kronik, od momentu przybycia do Cuzco grupy dowodzonej przez Manco Capaca aż po rozkwit państwa Inków. Również w późniejszych przekazach oraz dokumentach administracyjnych z okresu wicekrólestwa znajdujemy informacje o owej ludności, która w XX wieku została uznana za oficjalną społeczność wiejską. Dokumenty będące w ich posiadaniu potwierdzają zgodność informacji pochodzących z czasów kolonialnych i przypisują im przynależność do grupy etnicznej Ayarmaca. Tak bogaty zasób informacji potwierdzonych dokumentami historycznymi jest rzadkim przypadkiem w tej dziedzinie nauk i zasługuje na poświęcenie mu większej uwagi.
Imię Ayar, noszone przez mitycznych braci, którzy wspólnie ze swoimi siostrami opuścili grotę Pacaritambo i stworzyli pierwszą grupę etniczną osiadłą w Acamamie, wymaga szczegółowych wyjaśnień jego znaczenia. W słowniku języka keczua autorstwa Gonzalesa Holguina ayar oznacza dziką komosę kwinoa. W Cuzco, na wzgórzu zwanym Quisco, znajdowała się pewna huaca zwana Capi, „korzeń kwinoa”, która symbolizowała początek Cuzco. Według Sauera21kwinoa (Chenopodium quinua) stanowiła w Andach bardzo ważny składnik pożywienia, a na obszarach wysokogórskich była substytutem kukurydzy. Istnieje również przypuszczenie, iż imię Ayar było wymyślone dopiero w późniejszym okresie, po dominacji inkaskiej, w celu podkreślenia ciągłości kulturowej pomiędzy ludem Ayarmaca i Inkami.
Dopiero drugi człon imion, jakie nosili mityczni bracia, różnił ich między sobą. Etymologia słowa Ayar Cachi nie sprawia specjalnych problemów. Słowo cachi oznacza sól, najczęściej używaną przez człowieka przyprawę. Znaczenie słowa uchu odnosi się zarówno do dzikiej komosy kwinoa, jak i do pikantnej papryki nazwanej przez Hiszpanów aji (Capsicum sp.), której różne odmiany były podstawową przyprawą Nowego Świata. Imię trzeciego brata Ayar, nazywanego przez kronikarzy Mango lub Manco, najprawdopodobniej odnosiło się do jednej z roślin jadalnych, której obecnie już się nie używa. Chodzi tu o mango, praktycznie wymarły gatunek zboża (Bromus mango), które według informacji pochodzących z 1837 roku uprawiano jeszcze w okolicach Chiloe i wykorzystywano do produkcji pewnego napoju.22 Imię czwartego z braci, Auca, miało ścisły związek z działalnością wojenną i jako jedyne nie oznaczało żadnej rośliny ani przyprawy.
Przy okazji analizowania nazw własnych wypadałoby zastanowić się również nad znaczeniem słowa maca, odnoszącego się do gatunku jadalnego korzenia (Lepidium meyenii) uprawianego niegdyś na rozległych obszarach wysokogórskiego stepu środkowych Andów. Obecnie gatunek ten uprawiany jest jedynie w okolicach miasta Jauja. Według lokalnych wierzeń maca zapewnia płodność, dzięki czemu przypisuje się jej magiczny charakter. Maca symbolizuje również dawną tradycję rolnictwa na obszarze wysokogórskiego stepu - puny, poprzedzającą wprowadzenie uprawy ziemniaka. Zgodnie z moją hipotezą ludność Ayarmaca, której nazwa składała się z dwóch członów oznaczających charakterystyczne dla rejonów górskich rośliny uprawne, tworzyła grupę etniczną, która przystosowała się do trudnych wysokogórskich warunków Kordyliery Andów.
Głównymi osadami Indian Ayarmaca były: Tambo Cunga („osada szyi”) oraz Amaro Cancha („siedziba węża”) położona w okolicy Pucuyra. Kronikarze często wymieniają również osadę Aguayro Cancha, której nazwa najprawdopodobniej pochodzi od słowa ahuani, oznaczającego „tkanie”. W jednym z dokumentów z 1557 roku, przechowywanym obecnie w Archivo General de Indias w Sewilli, znajdujemy informację o ziemiach położonych w wąwozie, który prowadzi od jeziora Guayapón do rzeki Yucay, gdzie niedaleko urwiska znajdowała się główna huaca ludu Ayarmaca zwana Aquillay. Natomiast w prowincji Chinchero wznosiła się forteca Indian Ayarmaca, która obecnie znana jest pod nazwą Andinchayoc.23
Pozycję, jaką posiadali w dawnych czasach Indianie Ayarmaca, odzwierciedla późniejsze zachowanie Inków, którzy w okresie apogeum swojego państwa powierzyli im opiekę nad jednym z ceąue. Pomimo iż lud ten utracił dawną świetność, Inkowie nie mogli odmówić im tego przywileju. Ósme ceąue prowincji Antisuyu, zamiast tradycyjnych nazw Collana, Payan, Cayao, nazywane było Ayarmaca, a w jego skład wchodziło jedenaście huaca. Również na linii piątego ceąue w prowincji Chinchaysuyu, na drodze do Yucay na wzgórzu Cinka, znajdował się kamień czczony przez lud Ayarmaca, który uważano za jego pacarina, miejsce pochodzenia.Zdaniem Polo de Ondegardo, z którym zgodził się później Cobo, ceąue były abstrakcyjnymi liniami mającymi swój początek w świątyni Słońca w Cuzco. Stamtąd rozciągały się na całe Tahuantinsuyu, przypominając gigantyczne ąuipu. Owe promienie miały wielkie znaczenie religijne. Zgodnie z obowiązującym w państwie Inków zwyczajem dzieliły się one na cztery grupy rozchodzące się do poszczególnych prowincji suyu: Chinchaysuyu, Antisuyu, Cuntisuyu i Collasuyu. Było ich w sumie czterdzieści dwie. Każdej z nich przypisana była określona liczba świętych miejsc huaca, za których opiekę odpowiedzialne były konkretne rody ayllu lub królewskie panaca. Każda huaca dysponowała liczną służbą, w której skład wchodzili kapłani, kobiety24 i inni celebranci kultu religijnego.25
Mapa 1. Zasięg państwa Inków około 1523 roku n.e.
Drugim przywilejem społeczności Ayarmaca była możliwość odprawiania rytuałów inicjacji młodzieży w innym miesiącu, niż to czynili Inkowie. Świętowali pełnoletność swoich chłopców w trakcie ceremonii zwanych huarachicuy, które obchodzone były w czasie miesiąca Oma Raimi, wspólnie z ludami Oma, Quivi i Tampu.
Po przybyciu ayllu Ayar Manco do dawnej osady Acamama, w celu osiedlenia się w tej dolinie, doszło do zbrojnego starcia pomiędzy nimi a lokalną ludnością. Grupa dowodzona przez Manco walczyła nie tylko z mało liczącymi się lokalnymi curaca. Musiała również stawić czoło swoim głównym rywalom - Indianom Ayarmaca posiadającym największą władzę w tym regionie. Kronikarze nadmieniają, iż wojny prowadzone pomiędzy nimi a Inkami trwały od wielu pokoleń, a każdy kolejny władca miał obowiązek kontynuowania walk, które nie prowadziły do przewagi żadnej ze stron. W relacjach Sarmienta de Gamboa, Guamana Pomy de Ayala, Santa Cruz Pachacutiego i innych kronikarzy podkreślany jest ciągły wysiłek Inków w celu utrzymania władzy w Cuzco i zabezpieczenia granic podbitych terenów.
Trwające przez długi czas wojny pomiędzy tymi dwiema grupami etnicznymi pomogły w podtrzymaniu żywej tradycji ustnej. Z pokolenia na pokolenie przekazywano opowieści o bitwach, poniesionych klęskach, przejściowych sukcesach i zniszczonych huaca. Jeden z mitów opowiada, jak skryta nienawiść pomiędzy Inkami i ludem Ayarmaca doprowadziła do uprowadzenia młodego Yahuara Huacaca, którego od nieuniknionej śmierci ocaliły niespodziewanie płynące z oczu krwawe łzy.
Obydwie wrogie sobie grupy praktykowały wymianę kobiet, co miało doprowadzić do zakończenia rywalizacji i konfliktu zbrojnego. Taka sytuacja utrzymywała się do momentu powstania państwa Inków, kiedy doszło do ostatecznej próby sił w miejscu zwanym Guaman Cancha, gdzie klęskę poniósł wyniosły i bogaty Tocay Capac. Indianie Ayarmaca zostali zmuszeni do poddania się i od tego czasu nie pojawiają się już w relacjach kronikarzy. Wiadomo jedynie, że ich osady zostały spustoszone, a dumny przywódca stał się jeńcem Cuzco.
Przezorni zarządcy z Cuzco dokonali podziału ayllu Ayarmaca na trzy grupy, co miało zminimalizować możliwość podjęcia przez nich próby wyzwolenia się i odzyskania dawnej potęgi. Według informacji pochodzących z kronik wiadomo, iż w okresie wicekrólestwa, po tzw. redukcjach Francisca de Toledo26, ludność Ayarmaca zamieszkiwała w miejscowościach Pucyura, Chinchero i San Sebastian. Obecnie ich potomkowie tworzą społeczności, które zostały oficjalnie zarejestrowane w 1923 roku. W zapiskach kronikarzy obok postaci imieniem Tocay Capac pojawia się również inny curaca imieniem Pinahua Capac. Ayllu ludności Pinahua były spokrewnione z grupą Ayarmaca, tworząc część dualnego systemu andyjskiego. W okresie kolonialnym istniały dwa ayllu ludu Pinahua, z których jedno zamieszkiwało dystrykt Oropesa w prowincji Ouispicanchis, a drugie w Guaillabamba, nieopodal doliny Yucay. Lud Pinahua z Ouispicanchis po dzień dzisiejszy tworzy lokalną społeczność wiejską i został oficjalnie zarejestrowany w 1965 roku. Espinoza27opublikował pewne dokumenty pochodzące z lat 1539-1571, w których znajdują się informacje dotyczące różnych obszarów należących do Pinahua. Tereny ich rozciągały się na południe od San Jerónimo, od Angostura aż po rzekę Yilcanota i jezioro Muyna.
Przy okazji omawiania sukcesów odniesionych przez Tocay Capaca i Pinahua Capaca celowo wyprzedzamy czasy wkroczenia i osiedlenia się grup Manco Capaca w Cuzco, aby lepiej ukazać okres, kiedy obszar ten zamieszkiwała duża grupa etniczna Ayarmaca. Konieczne jest w tym miejscu ponowne odwołanie się do źródeł etnohistorycznych w celu przybliżenia sytuacji społeczno-politycznej w Cuzco w okresie poprzedzającym pojawienie się na tych terenach nowych mieszkańców.
Powyższą wersję dziejów, według której obszar dzisiejszego miasta Cuzco był zaludniony na długo wcześniej, zanim pojawili się tam Inkowie, potwierdzają wyniki badań archeologicznych. Według Rowe’a z analizy materiału archeologicznego pochodzącego z obszaru Cuzco, datowanego na Późny Okres Przejściowy wynika, iż w pewnym momencie doszło do powstania na tych terenach nowej tradycji ceramicznej. Autor podkreśla ów fenomen, dowodząc, iż kultura Inków miała korzenie w tradycjach Ayacucho, Nasca i Tiahuanaco, a nie w dawnych kulturach lokalnych.
ROZDZIAŁ DRUGI
Mit o braciach Ayar
Przybycie do Acamamy grup dowodzonych przez Manco Capaca zakończyło długi okres tułaczki i poszukiwań ziem dogodnych do uprawy. Według klasycznej wersji mitu o Manco Capacu i Mamie Ocllo, opisanego przez Garcilasa de la Vega, para ta wyłoniła się z wód jeziora Titicaca i wyruszyła na północ w celu znalezienia „wybranej” doliny. Po przybyciu na wzniesienie zwane Huanacauri, w pobliżu miejsca, na którym w niedalekiej przyszłości miało powstać Cuzco, magiczny pręt Manco Capaca zagłębił się w ziemi. Był to znak z dawna oczekiwany. W tym miejscu założyli stolicę państwa. Wraz z mityczną parą krzewicieli cywilizacji przybyły na te ziemie ład, kultura, sztuka oraz kult Słońca, które ogrzewało i dostarczało mocy ich potomkom.
Czy była to oficjalna wersja mitu opowiadającego o Dzieciach Słońca? Istnieje przypuszczenie, iż taki opis wydarzeń mógł być fantazją samego Garcilasa de la Vega, który chciał nim zainteresować europejskiego czytelnika. Takie podejrzenie stwarza podstawy do dalszych poszukiwań innych, bardziej andyjskich wersji tego mitu.
Jeden z podstawowych mitów dotyczących pochodzenia Inków opowiada o braciach Ayar, którzy wyszli z jaskini zwanej Pacaritambo - Miejsca Zrodzenia, Miejsca Świtu, Miejsca Schronienia. Miejsce to znajdowało się na szczycie zwanym Tambotoco, który posiadał trzy otwory: Maras Toco, z którego wyszli Indianie Maras, ludzie „zrodzeni bez ojców”, Sutic, z którego wyszedł lud Tampo, oraz otwór Capac Toco, z którego wyszło czterech braci zwanych: Ayar Uchu, Ayar Cachi, Ayar Mango i Ayar Auca28Braciom tym towarzyszyły cztery siostry: Mama Ocllo, Mama Huaco, Mama Ipacura lub Cura i Mama Raua. Każdy z kronikarzy, opierając się na przekazach własnych informatorów, opowiada tę samą historię z niewielkimi zmianami.
Legendarni bracia Ayar wspólnie ze swoimi siostrami rozpoczęli długą i żmudną podróż przez wysokogórskie stepy puny i andyjskie wąwozy, z zamiarem znalezienia dogodnego do osiedlenia się miejsca. Interesujące, że w wersji wydarzeń opisanych przez Guamana Pomę de Ayala29
Rycina 4. Bóstwa czczone przez Inków: Słońce, Księżyc, Wenus.Poniżej: Huanacauri, szczyt Tambotoco i grota Pacaritambo
Mama Huaco uważana jest za matkę Manco Capaca, z którym łączył ją kazirodczy związek. W analizie psychologicznej mitu nie można dopatrzyć się dwóch podstawowych zakazów: kazirodztwa i ojcobójstwa, natomiast uwidacznia się sieć związków braterskich, w których występuje kazirodztwo. W micie tym nie mamy do czynienia ze związkiem małżeńskim, a jedynie z relacją na osi matka-syn lub siostra-brat. System taki nie pozwala na ingerencję ojca w związek pomiędzy matką a synem. Z tego punktu widzenia model związków rodzinnych ukazany w micie o braciach Ayar sugeruje relację pomiędzy synem a matką.30
Na podstawie relacji pochodzących z kronik wiadomo, że z obawy przed magicznymi zdolnościami Ayar Cachiego, który jednym strzałem z procy mógł powalać góry i formować wąwozy, pozostali bracia zdecydowali się go pozbyć. Używając podstępu, nakłonili go do powrotu do jaskini Pacaritambo w celu przyniesienia pozostawionych tam insygniów władzy napa i kilku wykonanych ze złota kielichów topacusi. Gdy Ayar Cachi przetrząsał jaskinię w poszukiwaniu tych przedmiotów, bracia zamknęli go w niej na zawsze, zastawiając wejście olbrzymim głazem. Po tym wydarzeniu bracia Ayar rozpoczęli kolejny etap wędrówki po górzystych obszarach Andów. Kiedy osiedlali się w jakimś miejscu, zostawali tam przez kilka lat i po zebraniu plonów wyruszali ponownie w drogę.
Sarmiento de Gamboa wspomina, że podczas swojej wędrówki bracia przybyli do miejsca zwanego Guanacancha, które oddalone było o cztery legua od Cuzco. Przez pewien czas mieszkali tam, uprawiając ziemię, po czym wyruszyli w kolejną podróż w kierunku Tamboąuiro, gdzie spędzili kilka kolejnych lat. Następnie udali się do osady Quirirmanta położonej u podnóża góry. W tym miejscu zorganizowali rodzinną naradę, podczas której zdecydowali, iż Ayar Uchu winien tam pozostać, przeobrażając się w główną huaca zwaną Huanacauri. Na obszarze Andów przybranie kamiennej formy było jednym ze sposobów uwiecznienia bóstwa lub uświęcenia człowieka. Ayar Uchu, zamieniwszy się w skałę, utracił jednak kontakt z rodzeństwem.
Ten sam kronikarz opisuje, iż Mama Huaco była jednym z dowódców grupy. W osadzie Matagua ta „silna i prawa” kobieta wzięła dwa złote pręty i rzuciła je w kierunku północnym. Jeden z nich spadł w Colcabamba, ale tamtejsza twarda ziemia nie pozwoliła mu się w nią zagłębić. Drugi zaś pręt spadł na obszar Guanayapata, gdzie z wolna pogrążył się w ziemi. Inni informatorzy donosili Sarmiento de Gamboa, iż osobą, która wyrzuciła magiczny pręt w celu wyznaczenia miejsca przyszłej osady, był Manco Capac, a nie Mama Huaco.
Błąkające się ayllu próbowały dotrzeć do wyznaczonego miejsca, lecz napotykając opór miejscowej ludności, zostały zmuszone do powrotu do Matagua. Tam też Manco Capac rozkazał Ayar Auca zaludnić miejsce wskazane przez magiczny pręt. Pragnąc wypełnić rozkaz swojego brata, Auca poleciał w to miejsce, lecz w momencie gdy dotknął nogą ziemi, zamienił się w kamień. Zgodnie z andyjskimi wierzeniami kamienie guanca zaznaczały wzięcie w posiadanie jakiegoś obszaru. W ten sposób Auca pod postacią kamienia był pierwszy, który zajął wymarzone od dawna miejsce i rozkazał bratu Ayar Mango przybrać imię Manco Capac. Według Sarmienta de Gamboa w ówczesnym języku słowo cuzco oznaczało zajmowanie jakiegoś obszaru w sposób magiczny. Dla Garcilasa de la Vega słowo cuzco znaczyło „pępek świata”.31 Cieza de Leon opisuje przybycie Manco i jego ludzi do Cuzco w podobny sposób, dodając, iż okolica ta przed ich przybyciem była gęsto zaludniona, ale jej mieszkańcy ustąpili miejsca nowym przybyszom.
Przedstawione do tej pory mity opowiadające o osiedleniu się Inków w Cuzco są całkowicie różne od wersji wydarzeń opisanych przez Garcilasa de la Vega. Legenda o braciach Ayar, którzy przeistoczyli się w święte kamienie guanca, jest bardzo charakterystyczna dla obszaru andyjskiego, a podobne wątki przeplatają się w mitach innych grup etnicznych. Wędrówki Inków trudno porównywać z trybem życia dawnych grup łowców-zbieraczy. Były one raczej typowe dla grup zajmujących się uprawą, które przemieszczały się w poszukiwaniu żyznych ziem. W opowieściach tych jedną z dwóch kobiet Manco Capaca była przywódczyni Mama Huaco, która rzuciła magiczny pręt, aby w symboliczny sposób wejść w posiadanie obszaru Cuzco. Według opowieści innych kronikarzy Mama Huaco rozkręciła bolę32huaybinto, którym zraniła jednego z Indian Gualla, dawnych mieszkańców Acamamy. Następnie otworzywszy rannemu klatkę piersiową, wyjęła płuca i zaczęła w nie mocno dmuchać. To okrucieństwo Mamy Huaco tak przestraszyło lud Gualla, iż opuścił on swoją osadę, w której natychmiast osiedlili się Inkowie.
W jednej z wcześniejszych prac przeanalizowałam postać Mamy Huaco z punktu widzenia znaczenia i funkcji jej osoby w systemie społeczno-politycznym państwa Inków.33 Mama Huaco stanowiła archetyp mężnej i walecznej kobiety, w przeciwieństwie do Mamy Ocllo, drugiej partnerki Manco Capaca. Cabello de Valboa opisuje, iż Mama Huaco pełniła funkcję dzielnego kapitana i dowodziła wojskami. Taką typowo męską charakterystykę wyraża słowo huaco pochodzące z języka ajmara, które oznacza kobietę wolną i waleczną, niebojącą się ani zimna, ani pracy. Według Sarmienta de Gamboa34 czterej przywódcy, którzy stali na czele ayllu podczas podróży do Cuzco, to: Manco Capac, Mama Huaco, Sinchi Roca i Mango Sapaca. Warto podkreślić, iż Mama Huaco była najwybitniejszym wodzem z całej tej grupy. Nie interesuje nas jednak, czy są to fakty czy mity. Najważniejsze jest tu przeprowadzenie analizy struktury społecznej przedstawionej w tej opowieści. Wspomniana coya35 to kobieta, która brała czynny udział w podboju Cuzco. Dowodziła jedną z armii i walczyła razem z mężczyznami, co świadczy o pozycji i statusie społecznym kobiet w czasach mitycznych. W legendach cuzceńskich jej przypadek nie jest wyjątkiem. W opisie wojny toczącej się pomiędzy Chankami i Inkami pojawia się postać kobiety curaca imieniem Chanan Curi Coca, stojącej na czele ayllu Choco-Cachona. Jak donosili Długousi, walka ta była wyrównana dzięki pomocy pururauca, magicznych kamieni, które w krytycznym momencie walki przemieniły się w żołnierzy i przyczyniły do triumfu Inków. Najważniejszy w całej tej historii jest fakt, iż istniały zarówno męskie, jak i żeńskie pururauca, co dowodzi, iż funkcje w armii nie były zarezerwowane jedynie dla mężczyzn.36
Mity dotyczące początku państwa Inków stanowią podstawowe źródło poznania tego ludu, odzwierciedlają bowiem ich wizję wszechświata i istniejące w Tahuantinsuyu struktury społeczno-polityczne. Manco Capac i jego ayllu zamieszkiwali „dolne” Cuzco, a ich domem była świątynia Indicancha, natomiast pobratymcy Ayar Auca mieszkali w części „górnej” miasta, Hanan Cuzco. W tym kontekście podział na dwie połówki przekładał się na świat ludzki i odnosił zarówno do opozycji, jak i złożoności pomiędzy grupami ludności przynależącymi do części hanan i hurm. Garcilaso de la Vega37 potwierdza, że część „górną” zamieszkiwali pierworodni synowie, podczas gdy potomkowie „królowej”, do których zaliczali się pozostali krewni, mieszkali w Hurin Cuzco.
Na podstawie informacji przekazanych przez Garcilasa de la Vega wiemy, iż mężczyźni z części hanan byli męsko-męscy, a z hurin męsko-żeńscy. W wypadku kobiet te z „dolnej połowy” zaklasyfikowane były jako żeńsko-żeńskie, natomiast te z „górnej” jako żeńsko-męskie. Przodkowie tych kobiet posiadali pierwiastek żeńsko-żeński, jak w wypadku Mamy Ocllo, lub pierwiastek żeńsko-męski, jak w wypadku Mamy Huaco38.
Panaca
Zgodnie z informacjami pochodzącymi z kronik do danej panaca należeli potomkowie rządzącego inki, wyłączając tego, który obejmował po nim władzę. Według tych samych źródeł panaca była zobowiązana do opieki nad mumią zmarłego suwerena oraz do przechowywania pamięci o jego bohaterskich czynach za pośrednictwem pieśni, systemu węzełkowego pisma ąuipu oraz ikonografii, które przekazywano z pokolenia na pokolenie. Z tego powodu w każdej niepiśmiennej wiosce przywiązywano dużą wagę do podtrzymania tej tradycji.
Najważniejszymi spośród wszystkich rodów były panaca ostatnich inków. Od początków ekspansji inkaskiej były one posiadaczami dużych majątków ziemskich. Oprócz olbrzymich posiadłości, na których pracowała niezliczona liczba ludności yana, dysponowały one również własnymi kapłanami, wróżbitami, kobietami39 i pomocnikami, odpowiedzialnymi za ochronę i utrzymywanie ich pozycji społecznej.40
Mumie władców inkaskich „korzystały” ze wszystkich dóbr, jakie ci posiadali za życia, a podczas wielkich świąt organizowanych w Cuzco były wynoszone na plac Aucaypata. Odświętnie je ubierano, towarzyszyły im służba i krewni. Zwyczaj ten spowodował, iż w stolicy państwa Inków życie wielu osób zależało od mumii władców, którzy pomimo śmierci nadal mieli wpływ na politykę za pośrednictwem swoichpanaca.
Panaca łącznie ze „służebnymi” ayllu41 stanowiły elitę i arystokrację Cuzco. Z pewnością grupy te tworzyły frakcje i przymierza, które musiały wywierać duży wpływ na historię ich państwa. Należy również wziąć pod uwagę fakt, iż każdy władca miał liczne grono dzieci zrodzonych przez różne kobiety. Wszyscy członkowie panaca wchodzili w skład dworu zmarłego inki, który komunikował się za pośrednictwem potomków, tak jakby nadal był żywy.
Aby lepiej zrozumieć rolę, jaką w ówczesnym świecie odgrywała instytucja panaca, konieczna jest krótka dygresja dotycząca znaczenia tego terminu w powiązaniu z innymi nazwami używanymi do określenia rodów i grup etnicznych. W jednej z wcześniejszych prac analizowałam ów termin funkcjonujący nadal w XVI-i XVII-wiecznym społeczeństwie andyjskim. Zbadałam wszelkie znaczenia słowa ayllu funkcjonujące w ówczesnym świecie andyjskim.42Wiadomo, iż w poszczególnych regionach
Rycina 5. Jedna z mumii władców niesiona w lektyce
Andów wyrażano je za pomocą różnych terminów i nie wiemy, czy wszystkie z nich były powszechnie przyjęte. Bertonio wskazuje, iż używane w języku ajmara słowo hatha oznaczało zarówno kastę, rodzinę, ayllu. jak i zarodek roślin, ludzi i zwierząt. Nie ma jednak żadnej informacji odnośnie do posiadania przez jedną grupę wspólnych ziem, chociaż fakt ten mógł mieć miejsce.
Według Leksykonu zakonnika Dominga de Santo Tomas niektóre słowa mają to samo znaczenie zarówno w języku keczua z obszaru wybrzeża, jak i gór, na przykład słowo villca było odpowiednikiem słowa ayllu. Natomiast słowo panaca odnosiło się zarówno do rodu, jak i do licznej rodziny. Zdaniem wielu kronikarzy panaca miała charakter patrylinearny. Według Zuidemy43 natomiast termin ten odnosił się do grupy braci pewnej osoby, lecz nie dotyczył pokrewieństwa z linii ojca, tylko egzogamicznego pokrewieństwa z linii matki. Wyjaśnia to przynależność mężczyzny do rodu swojej siostry, do którego nie należały już jego dzieci. Zuidema przypuszcza również, iż rody panaca istniały od dawnych czasów i że to właśnie z nich wyłonił się pierwszy władca inkaski. Przypuszczenie to jest bardzo prawdopodobne i pozwala sądzić, iż zarówno grupa Ayar Mango, jak i Ayar Auca używały terminu panaca jako synonimu słowa ayllu na długo wcześniej, nim przybyły do Cuzco.
Zapewne różnica pomiędzy ayllu i panaca polegała na tym, iż ayllu były patrylinearne, natomiast panaca matrylinearne. Termin panaca pochodzi od słowa pana, oznaczającego „w wypowiedzi mężczyzny - siostrę albo siostrę cioteczną bądź kuzynkę pochodzącą z rodzinnych stron lub znanego rodu”.44 Innymi słowy, grupa ludzi, która wędrowała w poszukiwaniu dogodnych terenów pod uprawę roli, używała słowapanaca w odniesieniu do wielu wchodzących w jej skład rodów. Zgodnie z tą hipotezą termin panaca stosowano jedynie do osobników wywodzących się w prostej linii od inki, podczas gdy termin ayllu używany był w Cuzco i Ayacucho do momentu przybycia tam grupy Mango. W późniejszych czasach Hiszpanie przyczynili się do rozpowszechnienia tego terminu na terenie całego Tahuantinsuyu.
Według źródeł pochodzących z kronik kolonialnych z „dolną połową”, hurin. łączyło się pięć panaca. natomiast z „górną połową” hanan sześć:
Odnośnie dopanaca Huayny Capaca należy zaznaczyć, iż od jego rodu pochodzi nazwa inkaskiego centrum administracyjnego, które znajdowało się na północy kraju, na obszarze dzisiejszego Ekwadoru, a nie odwrotnie, jak często to interpretowano. Z zeznań Juana Sierra de Leguisamo, syna Mancio i ńusta Beatriz Yupanqui, wynika, że Tumipampa nazywała się niegdyś Surampalli.45
Królewskie panaca, wspólnie ze służebnymi ayllu, tworzyły elitę cuzceńską. Należy tu zaznaczyć, że w źródłach archiwalnych znajduje się wiele informacji o nich, między innymi gdzie zamieszkiwały i jakie tereny były w ich posiadaniu do końca XVI wieku. Bogate informacje na ten temat znajdują się w księgach Real Hacienda del Cuzco46 i w księgach parafialnych z Cuzco.
W okresie państwa Inków rody panaca nie tylko wchodziły w skład dworu królewskiego, ale tworzyły również frakcje polityczne. Zawierane przez nie przymierza i wywoływane konflikty miały duży wpływ na politykę i historię społeczności Cuzco. Poza opisanymi powyżej tradycyjnymi panaca w kronikach można znaleźć sporadyczne informacje dotyczące innych ich kategorii, które z pewnością w dawnych czasach również odgrywały znaczącą rolę. Zostały one jednak zdegradowane do niższej rangi przez bardziej wpływowe grupy. Należy podkreślić, iż tradycyjnych panaca w każdej z „połówek” było osiem (liczba osiem jest wielokrotnością liczb dwa i cztery, leżących u podstaw dualnego i czwórdzielnego systemu podziału czasoprzestrzeni charakteryzującego światopogląd Inków). Ważne źródło poznawcze stanowią również księgi parafialne, w których zawarta jest cała seria nazw poszczególnych ayllu istniejących na przestrzeni XVI i XVII wieku. Dokumenty te stanowią ważne źródło poznawcze.
Z oficjalnej listy Hanan Cuzco wyeliminowano dwa rody panaca. Pierwszy z nich nazywał się Cuzco panaca i zamieszkiwał w dzielnicy Antisuyu. Skupiał on najprawdopodobniej potomków Ayar Auca, a od nazwy ich rodu pochodzi nazwa podbitego obszaru. Drugim rodem panaca był Inaca panaca, którego przypadek jest szczególny, gdyż dostarcza nam wielu informacji na temat struktury rodów królewskich. Z relacji o ceąue wynika, że pierwsza huaca piątego ceque w prowincji Chinchaysuyu nazywała się Cusicancha, „szczęśliwa siedziba”, i sąsiadowała ze świątynią Coricancha. W miejscu tym narodził się inka Yupanąui (który w późniejszym okresie przyjął imię Pachacutec) i od tego momentu członkowie Inaca Panaca składali tam ofiary.47 Warto zwrócić uwagę, iż rządzący inka nie należał do żadnej z wymienianych w kronikach panaca. Informacja ta potwierdza hipotezę o istnieniu w dawnych czasach wielu rodów królewskich. Ciekawe jest również zbadanie nazwy Inaca, która wskazuje na związek z płcią żeńską. Według Gonzalesa Holguina48termin ten oznaczał:Ynaca - chusta okrywająca głowę
Yńaca nusta - pani ze szlachetnego ayllu Inków
Inaca ynacalla pachalicuni lub pallapallalla - przywdziewanie dworskiego stroju przez wymalowaną kobietę
U Bertonia49 czytamy:
Inaca lub palla - kobieta, która pochodzi ze szlacheckiej kasty Inków Inacachasita - ubierać się wedle stylu tamtejszych kobiet, odziewać się eleganckoPowyższa wzmianka pozwala przypuszczać, że Inaca Panaca był rodem matrylinearnym w przeciwieństwie do innych patrylinearnych ayllu. Potwierdzeniem tego może być fakt, że Pachacutec porzucił swoje rodzinne ayllu, aby stać się członkiem rodu Hatun Ayllu. Różnica pomiędzy panaca i ayllu polegała na odmiennej strukturze społecznej. Każdy inka rodził się jako członek jednej zpanaca, a w chwili otrzymania insygniów władzy mascapaycha przechodził do innej grupy rodowej. Zmiana panaca nie oznaczała tworzenia się nowej grupy, lecz jedynie przejście z jednej grupy do drugiej. Praktyka ta, tak charakterystyczna dla rodów królewskich, wpływała na wzrost znaczenia ayllu lub panaca matki rządzącego inki.
Sarmiento de Gamboa50podaje, iż Pachacutec próbował połączyć Inaca Panaca z Hatun Ayllu, ale jego plany nigdy nie doszły do skutku i jeszcze w czasach kolonialnych obie grupy funkcjonowały oddzielnie w Cuzco. W okresie wicekrólestwa ród Inaca Panaca podlegał parafii San Jerónimo. Według dyspozycji wydanej w Cuzco w 1630 roku odnośnie do granic majątków ziemskich wiemy, iż tereny zajmowane przez Inaca Panaca sąsiadowały z jednej strony z włościami panaca Sacsu i Aucalli, a z drugiej z terenami należącymi do ludu Chauicusco i Arayraca, co po raz kolejny potwierdza fakt, iż grupy ayllu nie miały charakteru mitycznego.
W spisie rodów z Hurin Cuzco zostały pominięte trzy panaca: Masca Panaca wymieniona przez Molinę „el Cusqueno” jako ród zamieszkujący Cuntisuyu.51 Najprawdopodobniej od nazwy tej grupy pochodzi termin określający insygnia władzy noszone przez sapa inkę52. Drugim pominiętym rodem był Sauaseray Panaca, który według Sarmienta de Gamboa53 zamieszkiwał dolinę Cuzco na długo wcześniej, nim przybyły tam ludy dowodzone przez Manco Capaca. Chodzi tu być może o pierwszą falę inwazji ludności, która odłączyła się od pozostałych. W Informaciones de Toledo54 spotykamy wzmiankę mówiącą, iż lud Sauaseray wyłonił się z Sutic Toco, w odróżnieniu od grupy Mango, która wyszła z Capac Toco. Trzecią panaca była Yauri, o której również wzmiankuje Molina przy okazji opisu ceremonii Citua.
Wśród omawianych powyżej panaca dwie z nich wchodziły w skład rodów z części hanan, a trzy z hurin, co w efekcie dawało po osiem w każdej połowie.
Wraz z rozwojem państwa Inków panaca władców, którzy przyczynili się do największej ekspansji terytorialnej, stawały się coraz bardziej potężne i bogate. Dzięki nim inka wszedł w posiadanie prywatnych włości, na których pracowały niezliczone rzesze robotników. Z biegiem czasu zaczęli się oni buntować przeciwko rządzącej elicie. Każda z mumii inkaskiego władcy miała te same co za życia prawa i uczestniczyła w życiu politycznym. Za pośrednictwem wyroczni wydawała swoje opinie i przepowiadała różne zdarzenia.
Poważne problemy pojawiły się w momencie śmierci Huayny Capaca, kiedy na jego następcę wybrany został Huascar. Decyzja ta zapoczątkowała konflikt, który zakończył się zwycięstwem konkurującego z nimpanaca Atahualpy.
Rycina 6. Maita Capac - czwarty władca Inków według tzw. tradycyjnej listy dynastycznej
ROZDZIAŁ TRZECI
Legenda o wojnie Inków z Chankami
Chociaż mity o braciach Ayar i bohaterskich czynach Manco Capaca wiążą się z początkiem osiedlenia się Inków w Cuzco, a mit o wojnie z Chankami odnosi się do narodzin inkaskiej potęgi, to każdy z nich opowiada o dwóch różnych, dobrze zdefiniowanych etapach rozwoju państwa Inków. Pierwszy wyjaśnia pochodzenie Inków i opisuje ich osiedlenie się w dolinie, drugi zaś opowiada o sposobie, w jaki udało im się pokonać potężnych rywali i doprowadzić do dominacji nad sąsiednimi ludami. Opowieści te zawierają istotę prawdziwych wydarzeń wplecionych w treść legendy. Bez wątpienia mit o Manco Capacu odzwierciedla proces migracji grup etnicznych, które dotarły do Acamamy, prowincjonalnego regionu zamieszkanego przez inne ludy. Natomiast legenda o wojnie Inków z Chankami jest próbą legitymizacji władzy, opowieścią o wydarzeniach, które tłumaczą ekspansję inkaską.
Mimo że nieznajomość pisma wśród ówczesnych Indian i częsta niejasność przekazu kronik hiszpańskich nie dają pewności co do rozwoju wypadków, to jednak legenda unaocznia andyjską wersję możliwych wydarzeń. W Cuzco musiało dojść do czegoś, co doprowadziło do rozwoju potęgi Inków, gdyż posiadamy dowody na istnienie ich państwa w opisach Hiszpanów. Z tych względów historia Inków balansuje na granicy mitu i prawdy historycznej. Oczywisty jest również fakt, iż potęga inkaska nie wyrosła sama. Przyczyniła się do tego seria sprzyjających Inkom czynników. Wymagało to niewątpliwie istnienia zdolnych elit, które potrafiły wykorzystać owe okoliczności i stworzyć Tahuantinsuyu.
Rozważając inkaskie podboje, należy jasno podkreślić, iż w świetle najnowszych odkryć archeologicznych ekspansja Inków nastąpiła ponad sto lat przed przybyciem Europejczyków do Peru. Zarówno Cieza de Leon, jak i Cristóbal del Castro i Diego de Ortega Morejón55 w swych relacjach podkreślają, że Inkowie byli nowym ludem na arenie kultur andyjskich. Rozwój ich potęgi nie sięgał zamierzchłych czasów, z czego oni sami zdawali sobie sprawę.
Podobnie jak Inkowie, którzy starali się narzucić swą wolę i zdominować sąsiadów, Chankowie, zamieszkujący pierwotnie region rzek Pampas i Pachachaca, dążyli do stworzenia silnego organizmu państwowego poprzez podbój militarny. Ekspansja terytorialna, która była skierowana na południe od ich ojczystych ziem, doprowadziła w końcu Chanków w rejony Andahuaylas. Z uwagi na mityczny charakter wojny Inków z Chankami nie można dokładnie ustalić, kiedy się zaczęła. Być może początek konfliktu pomiędzy obiema grupami etnicznymi sięgał wcześniejszych czasów, a oblężenie Cuzco i totalna klęska Chanków wydarzyły się kilka pokoleń przed pojawieniem się Hiszpanów i były jego ostatecznym efektem.
Kronika autorstwa Juana de Betanzos zawiera bardziej szczegółowe informacje o wojnach toczonych pomiędzy Inkami i Chankami. Kronikarz przypisuje największe sukcesy wojenne inkaskiemu księciu Cusiemu Yupanquiemu, który jako późniejszy władca przyjął imię Pachacutec. Relacja Betanzosa ma wszelkie cechy opowieści indiańskiej. Możliwe, że kronikarz mógł się odwołać do ustnej tradycjipanaca Pachacuteca, za pośrednictwem swojej żony, księżniczki Anas Kolike, siostry Atahualpy, która podobnie jak jej brat wywodziła się w prostej linii od tegoż władcy. Sprawa ta zostanie szczegółowo wyjaśniona w dalszej części książki.
Owa ñusta była konkubiną markiza Francisco Pizarra, z którym miała syna tego samego co ojciec imienia. Po jego śmierci wyszła za Juana de Betanzos, znawcę języka keczua i oficjalnego tłumacza w Cuzco. Można zatem śmiało przypuszczać, że kronikarz spędził wiele czasu na rozmowach z krewnymi swojej małżonki, którzy mogli stać się jego informatorami w czasach gdy wicekról Antonio de Mendoza zlecił Betanzosowi spisanie relacji ukończonej przez kronikarza w 1551 roku. Dzieło to nie zostało wydane do 1987 roku, a jego część do tego czasu pozostawała zupełnie nieznana,56 nie jest jednak wykluczone, że Sarmiento de Gamboa podczas redakcji własnej kroniki korzystał z manuskryptu Betanzosa. Kronika Juana de Betanzos jest jednym z najcenniejszych źródeł, gdyż dzięki niej można poznać część opowieści odwołującej się bezpośrednio do tradycji inkaskiej.
Chankowie uważali za swąpacarina, czyli miejsce pochodzenia, jezioro Choclococha.57Zdaniem Murua58 toponim Choclococha nawiązuje do pewnego incydentu, który wydarzył się podczas bitwy Huanków z ludem Huamani. Pokonani Huankowie w trakcie ucieczki wrzucali do wód jeziora zwanego pierwotnie Acha niesioną kukurydzę. Wraz z nadejściem lata długotrwałe susze doprowadziły do całkowitego osuszenia jeziora, a leżące na dnie nasiona zakwitły, dając plon. Od tego czasu jezioro nazywano Choclococha. Nazwa ta funkcjonuje zresztą do czasów obecnych, jezioro położone jest nieopodal wioski Castrovirreyna, na wysokości 4950 m n.p.m.
Inną legendę związaną z tym samym jeziorem przytacza Arriaga59.Według kronikarza podczas procesji z okazji święta Bożego Ciała Indianie nieśli na specjalnych noszach dwie lamy60, które składali w ofierze dwóm jeziorom: Choclococha i Urcococha, twierdząc, że lamy wywodzą się z owych miejsc.
Podobnie jak Inkowie społeczność Chanków składała się z wielu ayllu podzielonych na dwie grupy hanan i hurin. Chankowie należący do ayllu z „górnej” połówki za swego mitycznego wodza uważali Uscovilcę, podczas gdy ci należący do ayllu z „dolnej” połówki za przodka mieli Ancovilcę. Obydwaj legendarni bohaterowie uczestniczyli w wyprawach wojennych pod postacią kamiennych figur guanca noszonych przez żołnierzy na czele armii.61
Zanim przejdziemy do omówienia poszczególnych ayllu, które wchodziły w skład społeczności Chanków, warto prześledzić znaczenie samej nazwy tej grupy etnicznej. Słownik autorstwa Ludovica Bertonio62 zawiera hasło cchancca określające „wełnianą nić”. Gonzales Holgum63 w swoim słowniku języka keczua podaje chanca zzapa - „kiwać się”, „iść, dygocząc”; chanchani lub zzanzzani - „iść, podskakując”; chanca - „noga”. Według Recareda Pereza Palmy64chanca to część ciała, gdzie łączą się członki i organy płciowe. Czy zatem nazwa Chankowie była nazwą własną przyjętą przez owych Indian, czy obrazowym epitetem nadanym im przez ludy z Andahuaylas lub Cuzco szydzącym ze sposobu, w jaki Chankowie się poruszali? Chankowie z Andahuaylas wydają się blisko spokrewnieni z pozostałymi ludami, które zamieszkiwały dzisiejsze rejony Ayacucho. Garcilaso de la Vega65 wymienia ayllu, które tworzyły grupę etniczną Chanków. Byli to Huancohuallu, Utunsuya i Urumarca, mieszkańcy doliny rzeki Pampas; Vilka pochodzący z równiny położonej na lewym brzegu tej rzeki; Pocra zamieszkujący doliny otaczające dzisiejsze miasto Ayacucho; Iquichano z gór na północ od Huanta; Morochuco z Cangallo oraz Tacman i Quinualla, którzy zajmowali rejony między Abancay i granicą wiecznych śniegów Kordyliery Andów.
Navarro de Aguila66 przypisuje konfederacji Chanków dokonanie największej ekspansji terytorialnej. Autor ten łączy Chanków z Huankami i za dominującą grupę uważa ayllu Pocra. Jeśli nawet Chankowie tworzyli część jakiejś większej konfederacji, jest mało prawdopodobne, by pozostałe grupy wchodzące w jej skład uczestniczyły w ataku na Cuzco, gdyż w przeciwnym wypadku skąpe wojska cuzceńskie nie zdołałyby odeprzeć oblężenia. Poza tym Betanzos wspomina o rozproszeniu oddziałów konfederacji Chanków w innych regionach, co świadczy o słabej organizacji ich armii - były to raczej grupy wojowników zajmujących się grabieżą i łupieniem.
Można wysnuć hipotezę, że Chankowie, zważywszy na ich nieokiełznany i wojowniczy charakter, byli odpowiedzialni za dezintegrację i upadek potężnego centrum kultury Wari.
Za rządów inki Viracochy Chankowie opuścili swe rodzinne ziemie z zamiarem podboju świata, wyruszając z głównej osady Paucaray, położonej w odległości trzech legua od Parcos. Według andyjskiego zwyczaju podzielili armię na trzy główne oddziały. Pierwszy z nich, dowodzony przez reprezentantów ayllu wywodzących się z połówek „dolnej” i „górnej”, generałów Malme i Irapa (lub Rapa) udał się w kierunku prowincji Cuntisuyu. Drugi oddział skierował się również w stronę Cuntisuyu, chociaż Sarmiento de Gamboa twierdzi, iż jego celem była prowincja Antisuyu. Wojskiem tym dowodzili Yana Vilca i Toquello Vilca (lub Teclo Vilca). Trzeci oddział pod dowództwem Tumay Huaraca i Astu Huaraca wybrał najprostszą drogę w kierunku Cuzco. W jego szeregach znajdował się również Huaman Huaraca, odpowiedzialny za negocjacje w sprawie poddania się inki.67
Po dotarciu do Vilcacunga Chankowie wysłali do Cuzco emisariuszy w celu poinformowania Inków o zamiarach podboju ich ziem. Przestraszony wieściami Viracocha postanowił zostawić miasto na pastwę losu i schronić się w fortecy Caquia Xaquixaguana. Władcy sprzeciwili się jego dwaj synowie, Urco i Socso. Postać Urco wymaga wprowadzenia krótkiej dygresji: w jednej z moich wcześniejszych prac analizowałam znaczenie nazwy urco, jako współregenta rządzącego inki. Do tego tematu wrócimy, opisując system dziedziczenia władzy u Inków, i przyjrzymy się przyjętemu wśród curaca zwyczajowi nadawania swym synom znaczącego imienia, które zapewniało dziedziczenie funkcji po ojcu i omijało tym samym normy zwyczajowe dotyczące wyboru następcy. Kronikarze, którzy wymieniają Urco jako suwerena, to: Cieza de Leon, Betanzos, Sarmiento de Gamboa, Santa Cruz Pachacuti i Herrera. Kronikarze, którzy tylko o tym wspominają, to: Munia, Cabello de Valboa, Guaman Poma de Ayala, mistrzowie Quipocamayoc i Cobo. Ojciec Acosta nie wymienia z imienia Urco, natomiast pisze, iż zapoczątkowanie serii sukcesów militarnych Pachacuteca było wynikiem zwycięstwa w decydującej bitwie z Chankami jednego z jego „braci”, który posiadał suwerenną władzę jeszcze za życia swego ojca. Inni kronikarze, jak Las Casas i Roman-Za- mora wymieniają Pachacuteca jako obrońcę Cuzco. Calancha uważa, że Pachacutec oddał władzę swemu ojcu i bratu, „mimo iż Garcilaso zapewnia, że tym, który oddał władzę ojcu, był Viracocha”. Należy dodać, iż Herrera na pierwszej stronie piątej księgi swojego dzieła ilustruje inkę Urco przystrojonego w insygnia władzy.