Holenderskie Indie Wschodnie 1941-1942 - Michał A. Piegzik - ebook

Holenderskie Indie Wschodnie 1941-1942 ebook

Michał A. Piegzik

4,4
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Japoński atak na Pearl Harbor rozpoczął wielką burzę nad Pacyfikiem. Dzięki zneutralizowaniu trzonu amerykańskiej Floty Pacyfiku oraz zatopieniu brytyjskich okrętów liniowych pod Kuantanem Japończycy osiągnęli przewagę operacyjną nad swoimi wrogami.

Celem japońskiej ekspansji w pierwszym etapie wojny stały się: Filipiny, Półwysep Malajski oraz Holenderskie Indie Wschodnie. To właśnie holenderskie posiadłości kolonialne, bogate w ropę naftową oraz inne surowce naturalne, miały zagwarantować Japonii pozycję hegemona w Azji Południowo-Wschodniej.

Kampania w Holenderskich Indiach Wschodnich, toczona z równym zaangażowaniem na morzu, w powietrzu i na lądzie, zakończyła się błyskotliwym zwycięstwem japońskiej floty oraz armii. Połączone siły aliantów, znane powszechnie jako siły ABDA (ang. American-British-Dutch-Australian), zostały rozbite i zmuszone do poddania Borneo, Celebes, Sumatry i ostatecznie także Jawy. Zajęcie w zaledwie trzy miesiące budowanego przez 300 lat imperium kolonialnego (ok. 2 mln km2 zamieszkiwanych przez ponad 70 milionów ludzi) miało okazać się największym japońskim sukcesem w całej wojnie na Pacyfiku.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 339

Oceny
4,4 (8 ocen)
3
5
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



WSTĘP

Tema­tem niniej­szej książki jest kam­pa­nia w Holen­der­skich Indiach Wschod­nich, która toczyła się pomię­dzy Cesar­stwem Japo­nii a Sta­nami Zjed­no­czo­nymi, Wielką Bry­ta­nią, Holan­dią oraz Austra­lią (siły ABDA) w okre­sie od 8 grud­nia 1941 roku (for­malne wypo­wie­dze­nie wojny Japo­nii przez Holan­dię) do 8 marca 1942 roku (pod­pi­sa­nie przez Holen­drów aktu kapi­tu­la­cji pod­czas kon­fe­ren­cji w Kali­djati). Tytu­łowe zma­ga­nia sta­no­wią epi­zod dru­giej wojny świa­to­wej na Pacy­fiku. Znisz­cze­nie połą­czo­nych sił alian­tów oraz pod­bi­cie Holen­der­skich Indii Wschod­nich w ciągu zale­d­wie trzech mie­sięcy oka­zało się naj­więk­szym stra­te­gicz­nym suk­ce­sem Japo­nii w pierw­szym eta­pie kon­fliktu w Azji Połu­dniowo-Wschod­niej.

Praca składa się ze wstępu oraz sie­dem­na­stu roz­dzia­łów. Roz­dział pierw­szy przed­sta­wia krótką histo­rię Holen­der­skich Indii Wschod­nich oraz Japo­nii do chwili wybu­chu dru­giej wojny świa­to­wej na Pacy­fiku. W dal­szej jego czę­ści opi­sane są przy­czyny, dla któ­rych Holen­der­skie Indie Wschod­nie zaj­mo­wały szcze­gólne miej­sce w agre­syw­nych pla­nach Cesar­stwa Japo­nii. Roz­dział drugi przed­sta­wia powsta­nie soju­szu obron­nego ABDA opar­tego na współ­pracy Ame­ry­ka­nów, Bry­tyj­czy­ków, Holen­drów oraz Austra­lij­czy­ków. Roz­dział trzeci poświę­cony jest pierw­szym dzia­ła­niom wojen­nym zwią­za­nym z zaję­ciem przez Japoń­czy­ków Sara­waku, Bru­nei oraz Pół­noc­nego Bor­neo. W roz­dzia­łach od czwar­tego do jede­na­stego przed­sta­wione są zma­ga­nia mor­skie, powietrzne i lądowe, które dopro­wa­dziły do opa­no­wa­nia przez Cesar­stwo Japo­nii Bor­neo oraz Cele­bes. Roz­działy od dwu­na­stego do czter­na­stego opi­sują wyda­rze­nia, które poprze­dziły inwa­zję na Jawę. Prze­ło­mowe dla całej kam­pa­nii zma­ga­nia wraz z zakoń­cze­niem oraz pod­su­mo­wa­niem trzy­mie­sięcz­nych walk uka­zane są w roz­dzia­łach od pięt­na­stego do sie­dem­na­stego.

Celem niniej­szej pracy jest przed­sta­wie­nie japoń­sko-alianc­kich zma­gań w ramach kam­pa­nii w Holen­der­skich Indiach Wschod­nich. Poza mono­gra­fią Tade­usza Gelew­skiego Bitwa na Morzu Jawaj­skim oraz prze­kro­jo­wym opra­co­wa­niem Zbi­gniewa Fli­sow­skiego Burza nad Pacy­fi­kiem doty­czą­cym dru­giej wojny świa­to­wej na Pacy­fiku, pol­ska histo­rio­gra­fia nie zna żad­nej pozy­cji, która w spo­sób wyczer­pu­jący opi­sy­wa­łaby oma­wiane wyda­rze­nia. Ze względu na dez­ak­tu­ali­za­cję czę­ści danych zawar­tych w Burzy nad Pacy­fi­kiem i Bitwie na Morzu Jawaj­skim, niniej­sza praca ma za zada­nie rzu­cić nowe spoj­rze­nie na kam­pa­nię w Holen­der­skich Indiach Wschod­nich oraz wyja­śnić kwe­stie, któ­rych do tej pory nie udało się ująć w szer­szym opra­co­wa­niu.

Choć kam­pa­nia w Holen­der­skich Indiach Wschod­nich nie została dosta­tecz­nie opi­sana przez pol­skich histo­ry­ków, w innych języ­kach tema­tyka ta posiada sze­roki zasób lite­ra­tury. Pośród anglo­sa­skich pozy­cji na szcze­gólną uwagę zasłu­gują przede wszyst­kim opra­co­wa­nia: S.E. Mori­sona — History of Uni­ted Sta­tes Naval Ope­ra­tions In World War II (vol. III — Rising Sun In the Paci­fic), H.P. Wil­l­motta — Empi­res In the Balance: Japa­nese and Allied Paci­fic Stra­te­gies; V. O’Hary — The US Navy Aga­inst the Axis: Sur­face Com­bat 1941–1945, a także H. Gilla — Royal Austra­lian Navy 1939–1942. W mniej­szym stop­niu sko­rzy­sta­łem z dwóch tomów mono­gra­fii C. Sho­resa oraz B. Culla — Blo­ody Sham­bles oraz prac D. Tho­masa — Bat­tle of the Java Sea i J. Horn­fi­schera — Ship of Gho­sts.

Poza wspo­mnia­nymi powy­żej opra­co­wa­niami do opi­sa­nia dzia­łań na morzu oraz na lądzie sko­rzy­sta­łem rów­nież z dwóch tomów japoń­skich „ofi­cjal­nych histo­rii”, zna­nych bar­dziej pod nazwą Sen­shi Sōsho, tj. tomu nr 3 autor­stwa H. Mat­su­kiego — Ran’in kōryaku saku­sen oraz tomu nr 26 autor­stwa M. Sasa­kiego — Ran’in Ben­garu-wan hōmen kaigun shinkō saku­sen. Dodat­ko­wymi źró­dłami były dla mnie pamięt­niki H. Arity oraz F. Konoe, jak rów­nież tzw. Japa­nese Mono­gra­phies, które powstały w opar­ciu o japoń­skie spra­woz­da­nia i doku­menty.

Istotną część biblio­gra­fii sta­no­wiły dla mnie holen­der­skie pozy­cje: L. de Jonga Het Konin­krijk der Neder­lan­den in de Twe­ede Werel­do­or­log, deel 11a: Neder­lands–Indië I (Eer­ste i Twe­ede Helft), Mini­ste­rie van Oor­log (pol. Mini­ster­stwa Wojny) — Neder­lands–Indië con­tra Japan (deel 3, 4, 5, 6, 7), P. Bos­schera De Konin­klijke Marine in de Twe­ede Werel­do­or­log (deel 2), J. Nor­tiera De Japanse aanval op Neder­lands–Indië oraz P. Boera The Loss of Java: The final bat­tles for the Posse­sion of Java fought by allied air, naval and land for­ces in the period of 18 Febru­ary–7 March 1942.

Ze względu na to, iż obszar Holen­der­skich Indii Wschod­nich obej­muje strefy od GMT+7 do GMT+9, w niniej­szej książce posłu­guję się cza­sem lokal­nym dla danego obszaru. Ponadto, ile­kroć przy opi­sy­wa­niu dzia­łań wojen­nych uży­łem słów „holen­der­scy żoł­nie­rze” oraz podob­nych, mam na myśli zarówno żoł­nie­rzy naro­do­wo­ści holen­der­skiej, jak i Indo­ne­zyj­czy­ków słu­żą­cych w holen­der­skiej armii.

Do pisowni nazw, miejsc, imion i nazwisk w języku japoń­skim korzy­sta­łem z Hebon-shiki rōmaji czyli Trans­kryp­cji Hep­burna, która pozwala na zapis zna­ków kanji, hira­gany i kata­kany w alfa­be­cie łaciń­skim ze spe­cy­ficz­nymi zna­kami dia­kry­tycz­nymi cha­rak­te­ry­zu­ją­cymi japoń­ską wymowę. Co się tyczy per­so­na­liów, zarówno japoń­skich, jak i alianc­kich, pozwo­li­łem sobie wymie­nić naj­pierw imię, a potem nazwi­sko, świa­do­mie łamiąc zasady przy­jęte w języ­kach wschod­nio­azja­tyc­kich.

Aby wier­nie oddać spe­cy­fikę dzia­łań mor­skich oraz powietrz­nych, w niniej­szej pracy przy poda­wa­niu miar odle­gło­ści, w szcze­gól­no­ści na dale­kich dystan­sach, korzy­sta­łem z mili mor­skiej, która liczy 1852 m.

Na koniec pra­gnął­bym podzię­ko­wać wszyst­kim bli­skim mi oso­bom za wspar­cie przy powsta­wa­niu tej książki. Szcze­gólne słowa podzię­ko­wa­nia kie­ruję tra­dy­cyj­nie już w stronę pierw­szego czy­tel­nika — Tomka Borówki. Rów­nie cenne uwagi zawdzię­czam Jaro­sła­wowi Pala­skowi oraz Lesz­kowi Sobo­lew­skiemu. Nie­oce­nioną pomoc w zakre­sie poszu­ki­wań nowych mate­ria­łów udzie­lili mi także Lužar Kle­men oraz Joan Snel­len van Vol­len­ho­ven.

Niniej­sza praca obecny swój kształt zawdzię­cza uprzej­mo­ści pra­cow­ni­ków Bil­bio­teki Uni­wer­sy­tec­kiej Uni­ver­si­te­tet i Ber­gen, któ­rzy umoż­li­wili mi lek­turę opra­co­wań oraz źró­deł nie­do­stęp­nych w Pol­sce.

HOLENDERSKIE INDIE WSCHODNIE

27 listo­pada 1949 roku na mapie poli­tycz­nej świata poja­wiły się Stany Zjed­no­czone Indo­ne­zji, które uznane przez spo­łecz­ność mię­dzy­na­ro­dową zajęły miej­sce Holen­der­skich Indii Wschod­nich. Choć dekadę wcze­śniej Indo­ne­zyj­czycy znaj­do­wali się pod wła­dzą Holan­dii, druga wojna świa­towa na Pacy­fiku spra­wiła, iż jedno z naj­więk­szych euro­pej­skich impe­riów kolo­nial­nych nie­spo­dzie­wa­nie roz­pa­dło się. Holen­drzy, pomimo dyplo­ma­tycz­nej walki o zacho­wa­nie wpły­wów w tej czę­ści Azji, osta­tecz­nie pogo­dzili się z utratą swo­ich posia­dło­ści. W latach pięć­dzie­sią­tych i sześć­dzie­sią­tych deko­lo­ni­za­cja wkro­czyła w następną fazę, a jej szer­szy roz­miar i szyb­sze tempo spo­wo­do­wały, że w ciągu kolej­nych dekad dzieje Holen­der­skich Indii Wschod­nich ode­szły w nie­pa­mięć.

Holen­der­skie Indie Wschod­nie, podob­nie jak inne euro­pej­skie posia­dło­ści, powstały w wyniku wie­lo­wie­ko­wego pro­cesu pod­bo­jów, uza­leż­nia­nia poszcze­gól­nych tery­to­riów oraz zawie­ra­nia umów han­dlo­wych i mię­dzy­pań­stwo­wych. W przeded­niu wybu­chu dru­giej wojny świa­to­wej na Pacy­fiku holen­der­ska kolo­nia w Azji Połu­dniowo-Wschod­niej obej­mo­wała znaczną część Archi­pe­lagu Malaj­skiego, tj. powierzch­nię pra­wie 2 000 000 km2. Według lokal­nego spisu powszech­nego z roku 1930 Holen­der­skie Indie Wschod­nie zamiesz­ki­wało 60 727 233 osób, w tym 240 417 Euro­pej­czy­ków1. W ciągu kolej­nych dzie­się­ciu lat liczba lud­no­ści zwięk­szyła się tam do około 70 milio­nów2.

Sto­su­nek tubyl­czych miesz­kań­ców do wła­dzy holen­der­skiej był różny. Więk­szość doce­niała sta­bil­ność i roz­wój eko­no­miczny, które gwa­ran­to­wała admi­ni­stra­cja kolo­nii3. Część lud­no­ści, pomimo etnicz­nego zróż­ni­co­wa­nia, dostrze­gała potrzebę utwo­rze­nia samo­dziel­nego pań­stwa. W latach dwu­dzie­stych i trzy­dzie­stych idee nie­pod­le­gło­ściowe nie miały jed­nak zde­cy­do­wa­nego popar­cia, ponie­waż pro­ces roz­woju świa­do­mo­ści naro­do­wej Indo­ne­zyj­czy­ków roz­po­czął się dopiero po pierw­szej woj­nie świa­to­wej.

Oprócz kwe­stii zwią­za­nych z budzą­cym się nacjo­na­li­zmem indo­ne­zyj­skim oraz poli­tyką wewnętrzną, istotną rolę w sto­sun­kach pomię­dzy tubyl­cami a wła­dzą odgry­wały róż­nice reli­gijne. Muzuł­mań­ska lud­ność kolo­nii nie­chęt­nie patrzyła na dzia­łal­ność pozo­sta­łych wyznań, w szcze­gól­no­ści zaszcze­pio­nego przez Holen­drów chrze­ści­jań­stwa. Islam był jed­nym z czyn­ni­ków, który przy­spie­szył powsta­nie narodu indo­ne­zyj­skiego4.

Holen­der­skie Indie Wschod­nie skła­dały się, wli­cza­jąc mikro­sko­pijne wysepki, z około 17 tysięcy wysp. Jedy­nie nie­cała jedna czwarta z nich była zamiesz­kana przez czło­wieka. Pra­wie cała lud­ność kolo­nii sku­piała się na naj­więk­szych wyspach: połu­dnio­wej czę­ści Bor­neo, Suma­trze, zachod­niej czę­ści Nowej Gwi­nei, Cele­bes oraz Jawie, na któ­rej rów­nież znaj­do­wała się admi­ni­stra­cyjna sto­lica kolo­nii — Bata­wia. W 1940 roku mia­sto to było zamiesz­ki­wane przez ponad 500 tysięcy osób, w tym także kil­ka­dzie­siąt tysięcy Euro­pej­czy­ków, Japoń­czy­ków oraz Ame­ry­ka­nów.

Oprócz łań­cu­cha głów­nych wysp, Holen­der­skie Indie Wschod­nie skła­dały się także z mniej­szych wysp, takich jak: Ambon, Bali, Banka, Beli­tunga, Buru, Flo­res, Hal­ma­hera, Lom­bok, Madura, Seram, Sumba, Sum­bawa oraz zachod­nia część Timoru.

Do początku XX wieku jedyną metodą na prze­do­sta­nie się do Holen­der­skich Indii Wschod­nich i podró­żo­wa­nie pomię­dzy ich wyspami była droga mor­ska. Od zachodu kolo­nię oddzie­lała od Pół­wy­spu Malaj­skiego oraz Sin­ga­puru cie­śnina Malakka. Naj­krót­sza droga z Suma­try na Jawę wio­dła przez Cie­śninę Sun­daj­ską, a z Bor­neo na Cele­bes przez Cie­śninę Maka­sar­ską. Naj­więk­szymi wewnętrz­nymi wodami Holen­der­skich Indii Wschod­nich było Morze Jawaj­skie, które znaj­duje się pomię­dzy Bor­neo, Jawą i Suma­trą.

Wraz z roz­wo­jem tech­niki i poja­wie­niem się samo­lo­tów, czas podróży z jed­nego krańca holen­der­skiej kolo­nii na drugi stał się znacz­nie krót­szy. Statki nie zostały jed­nak wyparte przez maszyny lot­ni­cze ze wzglę­dów eko­no­micz­nych. Więk­szość fak­to­rii oraz zakła­dów nie­zmien­nie korzy­stało ze stat­ków trans­por­to­wych.

Pra­wie cały obszar Holen­der­skich Indii Wschod­nich znaj­do­wał się pod wpły­wem kli­matu rów­ni­ko­wego. Rów­nik prze­cho­dzi tutaj przez Suma­trę, Bor­neo, Cele­bes oraz styka się z Nową Gwi­neą. W tej stre­fie wyróż­nia się dwie pory roku — suchą i wil­gotną. Pierw­sza z nich trwa od maja do wrze­śnia, druga od paź­dzier­nika do kwiet­nia. Przez cały rok śred­nia roczna tem­pe­ra­tura nie spada na żad­nej z wysp Archi­pe­lagu Malaj­skiego poni­żej 20°C.

Choć współ­cze­śnie Indo­ne­zja zmaga się z pro­ble­mem gwał­tow­nego wyle­sia­nia, w prze­szło­ści na jej wyspach rosły gęste tro­pi­kalne lasy. Więk­szość z nich znaj­do­wała się tam jesz­cze w cza­sie dru­giej wojny świa­to­wej, lecz w latach dzie­więć­dzie­sią­tych została wycięta pod pola ryżowe oraz nowe osie­dla miesz­kalne. Natu­ralny eko­sys­tem zacho­wała jedy­nie część tere­nów górzy­stych, któ­rych szczyty się­gają ponad 3000 m n.p.m., a na Nowej Gwi­nei nawet powy­żej 5000 m n.p.m.5.

Rodzima lud­ność Holen­der­skich Indii Wschod­nich pod rzą­dami Holan­dii trud­niła się przede wszyst­kim rol­nic­twem, rze­mio­słem, pracą w pod­sta­wo­wych szcze­blach admi­ni­stra­cji lokal­nej oraz służbą najemną w Kró­lew­skiej Armii Indii Holen­der­skich. Tylko nie­liczni, w pełni lojalni Holen­drom Indo­ne­zyj­czycy mogli zaj­mo­wać sta­no­wi­ska ofi­cer­skie. We flo­cie nie było ani jed­nego ofi­cera rekru­to­wa­nego spo­śród miej­sco­wej lud­no­ści, a w armij­nym kor­pu­sie pod­ofi­cer­skim nie wię­cej jak 50% ogól­nej liczby pod­ofi­ce­rów6.

Holen­der­skie Indie Wschod­nie miały dla Holan­dii ogromne zna­cze­nie gospo­dar­cze. Kolo­nia znana była ze swych boga­tych zaso­bów rudy cyny, bok­sy­tów, asfaltu, fos­foru, man­ganu oraz dru­gich na świe­cie zbio­rów natu­ral­nego kau­czuku. W poło­wie XIX wieku na Bor­neo, Suma­trze i Jawie odkryto duże złoża ropy naf­to­wej. Bogate zasoby surow­ców natu­ral­nych oraz poło­że­nie Holen­der­skich Indii Wschod­nich spra­wiło, iż stały się one szybko obiek­tem zain­te­re­so­wa­nia dla każ­dego z euro­pej­skich mocarstw, Sta­nów Zjed­no­czo­nych oraz Japo­nii. Gospo­dar­cze zna­cze­nie archi­pe­lagu naj­traf­niej oddał John Gun­ther, który w swo­jej książce Inside Europe, wyda­nej po raz pierw­szy w 1933 roku, napi­sał, iż Holen­der­skie Indie Wschod­nie są „naj­droż­szą żywotną krwią” Holan­dii7.

Na mocy art. 62 Kon­sty­tu­cji Kró­le­stwa Holan­dii w imie­niu holen­der­skiego monar­chy zarząd nad Holen­der­skimi Indiami Wschod­nimi spra­wo­wał gene­ralny guber­na­tor. Od wie­ków posia­dał on sze­roki zakres kom­pe­ten­cji w sfe­rze wła­dzy usta­wo­daw­czej, wyko­naw­czej oraz sądow­ni­czej. Od 1936 roku funk­cję gene­ral­nego guber­na­tora spra­wo­wał Tjarda van Star­ken­borgh Sta­cho­uwer. Jego rządy zakoń­czyły się w marcu 1942 roku wraz z opa­no­wa­niem przez Japoń­czy­ków klu­czo­wych pozy­cji na Jawie i holen­der­ską kapi­tu­la­cją.

Poli­tyką kolo­nialną w Holen­der­skich Indiach Wschod­nich kie­ro­wał mini­ster stale rezy­du­jący w Hadze. W 1903 roku skarb Holen­der­skich Indii Wschod­nich został wyod­ręb­niony, a część jego dłu­gów została spła­cona przez metro­po­lię. Pięt­na­ście lat póź­niej Holen­drzy, pod naci­skiem Bry­tyj­czy­ków oraz Ame­ry­ka­nów, zde­cy­do­wali się usta­no­wić w kolo­nii Radę Ludową, tzw. Volks­raad. Organ ten skła­dał się z 30 rad­nych: 25 Euro­pej­czy­ków oraz 5 człon­ków pozo­sta­łych naro­do­wo­ści. Kaden­cja Rady miała trwać cztery lata. Już w 1925 roku Volks­raad została prze­kształ­cona w quasi-legi­sla­cyjne ciało i od tej pory gene­ralny guber­na­tor miał obo­wią­zek zasię­gać jej opi­nii w waż­niej­szych kwe­stiach.

W Azji nastały burz­liwe lata trzy­dzie­ste, weszły w nie rów­nież Holen­der­skie Indie Wschod­nie. We wrze­śniu 1939 roku w Euro­pie wybu­chła kolejna wojna. Ponad pół roku póź­niej Holan­dia, Fran­cja oraz Bel­gia zostały poko­nane przez III Rze­szę. Kró­lowa Wil­hel­mina oraz pre­mier Dirk Jan de Geer zostali zmu­szeni do emi­gra­cji do Lon­dynu, skąd zamie­rzali pro­wa­dzić dal­szą walkę z oku­pan­tem. Przy­szłość zamor­skich posia­dło­ści Hagi, choć nie była zagro­żona bez­po­śred­nio przez Niemcy, nie przed­sta­wiała się w jasnych bar­wach.

WSCHO­DZĄCE SŁOŃCE NAD PACY­FI­KIEM

Bły­ska­wiczna moder­ni­za­cja zaco­fa­nej jesz­cze do połowy XIX wieku Japo­nii dopro­wa­dziła do zmiany układu sił w Azji Wschod­niej oraz na obsza­rze Pacy­fiku. Kraj Kwit­ną­cej Wiśni, idąc za przy­kła­dem mocarstw euro­pej­skich oraz Sta­nów Zjed­no­czo­nych, w ciągu nie­spełna pół wieku zli­kwi­do­wał sys­tem feu­dalny, roz­wi­nął prze­mysł, uchwa­lił kon­sty­tu­cję i aktyw­nie wkro­czył na arenę mię­dzy­na­ro­dową. Japoń­czycy mieli do nad­ro­bie­nia co naj­mniej 200 lat straty za impe­riami kolo­nial­nymi, które roz­cią­gnęły swoje wpływy w znacz­nej czę­ści Azji Wschod­niej.

O sile nowo­cze­snej Japo­nii jako pierw­sze prze­ko­nały się roz­drob­nione i ata­ko­wane z zewnątrz Chiny, które od zawsze sta­no­wiły dla kul­tury japoń­skiej nie­do­ści­gniony wzór. Po poraż­kach na lądzie i na morzu Kraj Środka popro­sił o pokój. W trak­ta­cie poko­jo­wym Japoń­czycy uzy­skali pół­wy­sep Lia­odong (który to pod naci­skiem Impe­rium Rosyj­skiego został szybko zwró­cony poprzed­niemu wła­ści­cie­lowi), Peska­dory oraz For­mozę (współ­cze­śnie Taj­wan).

Szyb­kie i efek­towne zwy­cię­stwo spra­wiło, iż Tokio wysu­nęło dal­sze rosz­cze­nia tery­to­rialne. W szko­łach japoń­skich roz­po­częła się dżin­go­istyczna indok­try­na­cja dzieci, która pole­gała na wycho­wa­niu ich na nowo­cze­snych, okrut­nych i wier­nych samu­ra­jów cesa­rza, gar­dzą­cych życiem każ­dego prze­ciw­nika8. Według japoń­skich pod­ręcz­ni­ków i zda­niem nauczy­cieli nie­ba­wem miała roz­po­cząć się walka o prze­strzeń życiową dla Japo­nii.

Nie­spełna dzie­sięć lat od zwy­cię­skiej wojny z Chi­nami, Japoń­czycy nie­spo­dzie­wa­nie zaata­ko­wali rosyj­skie siły w Port Artur. Pół­to­ra­roczny kon­flikt o wpływy w Man­dżu­rii oraz Korei zakoń­czył się kom­pro­mi­tu­jącą klę­ską Impe­rium Rosyj­skiego. Choć bar­dzo kosz­towny dla budżetu i zwy­kłej lud­no­ści, drugi triumf utwier­dził Japoń­czy­ków w prze­ko­na­niu, iż w przy­szło­ści mogą zdo­mi­no­wać Azję Wschod­nią oraz wypę­dzić z niej przy­by­szów z Europy. Klu­czem do osta­tecz­nego suk­cesu nad bia­łym czło­wie­kiem miała być stop­niowa likwi­da­cja jego kolo­nii w tej czę­ści świata.

Wybuch pierw­szej wojny świa­to­wej stwo­rzył dla Japo­nii szansę na prze­ję­cie posia­dło­ści nie­miec­kich, na które Tokio już dawno zwró­ciło uwagę. Po pię­ciu latach kon­fliktu, w znacz­nej więk­szo­ści toczą­cego się w Euro­pie, Kraj Kwit­ną­cej Wiśni stał się jed­nym z pię­ciu zwy­cię­skich mocarstw. Na mocy posta­no­wień kon­fe­ren­cji poko­jo­wej Japoń­czycy otrzy­mali pod zarząd Man­dat Połu­dnio­wego Pacy­fiku (obej­mu­jący Karo­liny, Mariany, Wyspy Mar­shalla i Palau) oraz prze­jęli w Chi­nach kon­trolę nad pro­win­cją Shan­dong. Na zdo­by­tych wyspach na Oce­anie Spo­koj­nym Japo­nia roz­po­częła akcję kolo­ni­za­cyjną oraz wpro­wa­dziła język japoń­ski jako urzę­dowy. Od początku Tokio trak­to­wało nowe zdo­by­cze jako inte­gralną część swo­jego tery­to­rium.

W 1922 roku Stany Zjed­no­czone, Wielka Bry­ta­nia, Japo­nia, Fran­cja oraz Wło­chy zawarły trak­tat waszyng­toń­ski, który ure­gu­lo­wał kwe­stie doty­czące zbro­jeń mor­skich. Japoń­ska Cesar­ska Mary­narka Wojenna (Dai-Nip­pon Teikoku Kaigun, dalej: Nip­pon Kaigun), skla­sy­fi­ko­wana jako trze­cia na świe­cie, miała ustę­po­wać bry­tyj­skiej i ame­ry­kań­skiej flo­cie w łącz­nym tonażu w sto­sunku 5:5:3. Pomimo tego, iż US Navy musiała ope­ro­wać na dwóch, a Royal Navy aż na trzech oce­anach, część japoń­skich admi­ra­łów ode­brała pod­pi­saną umowę mię­dzy­na­ro­dową jako akt godzący w suwe­ren­ność i ambi­cje ich pań­stwa. Jed­nym z nega­tyw­nych następstw trak­tatu waszyng­toń­skiego dla Nip­pon Kaigun było porzu­ce­nie planu Hachi­ha­chi Kan­tai, czyli pro­gramu budowy floty, która miała skła­dać się z ośmiu pan­cer­ni­ków oraz ośmiu krą­żow­ni­ków linio­wych bądź pan­cer­nych9. Kadłuby budo­wa­nych w stocz­niach krą­żow­ni­ków Akagi i pan­cer­ni­ków Kaga, aby nie prze­kro­czyć dozwo­lo­nego limitu trak­ta­to­wego, posta­no­wiono dokoń­czyć jako lot­ni­skowce floty.

Przez całe lata dwu­dzie­ste Japo­nia zma­gała się z sze­re­giem pro­ble­mów poli­tycz­nych oraz gospo­dar­czych. W 1926 roku zmarł cesarz Yoshi­hito. Tron objął młody i nie­do­świad­czony Hiro­hito. Już na początku jego pano­wa­nia nastą­pił nagły wzrost nastro­jów nacjo­na­li­stycz­nych i mili­ta­ry­stycz­nych. Część Japoń­czy­ków sygna­li­zo­wała upa­dek rodzi­mej kul­tury na rzecz zachod­nich wzor­ców oraz potrzebę eks­pan­sji w Azji Wschod­niej. Ich zda­niem jedyną receptą na oży­wie­nie pań­stwa znaj­du­ją­cego się w kry­zy­sie cywi­li­za­cyj­nym miało być przy­wró­ce­nie pełni wła­dzy cesa­rzowi, jak rów­nież wyeli­mi­no­wa­nie złych dorad­ców poli­tycz­nych oraz woj­sko­wych. Nacjo­na­li­styczne orga­ni­za­cje wywo­łały falę zama­chów, w któ­rych zabi­jano przed­sta­wi­cieli opcji demo­kra­tycz­nych i pacy­fi­stycz­nych.

W 1927 roku urząd Mini­stra Spraw Zagra­nicz­nych Japo­nii objął Gi’ichi Tanaka, który otwar­cie postu­lo­wał opa­no­wa­nie Man­dżu­rii oraz Mon­go­lii. Gło­szone przez niego poglądy spro­wa­dzały się do udo­wad­nia­nia wyż­szo­ści rasy japoń­skiej nad pozo­sta­łymi. Mili­ta­ry­ści, pomimo tego, iż Tanaka ponad rok póź­niej musiał ustą­pić ze swego sta­no­wi­ska, dotarli ze swoją ide­olo­gią do pod­ofi­ce­rów, żoł­nie­rzy oraz zwy­kłych ludzi.

Choć demo­kra­cja miała w Japo­nii coraz wię­cej prze­ciw­ni­ków, w 1929 roku kraj ten raty­fi­ko­wał pakt Brianda-Kel­loga. Kraj Kwit­ną­cej Wiśni, podob­nie jak ponad sześć­dzie­siąt innych państw, publicz­nie oświad­czył, iż: „potę­pia ucie­ka­nie się do wojny w celu zała­twia­nia spo­rów mię­dzy­na­ro­do­wych i wyrzeka się jej jako narzę­dzia poli­tyki naro­do­wej we wza­jem­nych sto­sun­kach”10. Tego samego roku na świe­cie roz­po­czął się wielki kry­zys gospo­dar­czy, który wpraw­dzie dotknął Japo­nię (szcze­gól­nie jeśli cho­dzi o eks­port pro­duk­tów rol­ni­czych), lecz w stop­niu mniej­szym niż pozo­stałe mocar­stwa. Japoń­czycy prze­ko­nali się, iż zachodni kapi­ta­lizm nie jest pozba­wiony wad, a ich wła­sny ustrój gospo­dar­czy oparty na zaibatsu spraw­dza się w trud­nych cza­sach11.

W 1930 roku Japo­nia, Wielka Bry­ta­nia oraz Stany Zjed­no­czone zre­wi­do­wały dotych­cza­sowe limity sum wypor­no­ści jed­no­stek poszcze­gól­nych klas zawar­tych w trak­ta­cie lon­dyń­skim. Nip­pon Kaigun, dalej kla­sy­fi­ko­wana jako trze­cia na świe­cie, prze­for­so­wała jedy­nie wyrów­na­nie łącz­nego tonażu okrę­tów pod­wod­nych. US Navy oraz Royal Navy cią­gle miały posia­dać od 50% do 90% prze­wagi w suma­rycz­nym tonażu lot­ni­skow­ców, pan­cer­ni­ków, krą­żow­ni­ków cięż­kich, krą­żow­ni­ków lek­kich oraz nisz­czy­cieli12. W nacjo­na­li­stycz­nych kołach japoń­skich woj­sko­wych rosło nie­za­do­wo­le­nie z poli­tyki pro­wa­dzo­nej przez rząd.

Armia Kwan­tuń­ska (jap. Kantōgun), utwo­rzona przez Japo­nię w 1907 roku do ochrony kolei man­dżur­skiej, uzy­skała po pierw­szej woj­nie świa­to­wej sta­tus samo­dziel­nej armii. Począt­kowo jej sze­regi liczyły zale­d­wie 10 000 żoł­nie­rzy, lecz w ciągu następ­nej dekady stała się ona bastio­nem Frak­cji Cesar­skiej Drogi (jap. Kōdōha) — par­tii, która repre­zen­to­wała Cesar­ską Armię Japoń­ską (jap. Dai-Nip­pon Teikoku Riku­gun, dalej: Nip­pon Riku­gun) w rzą­dzie. Ruch ten od początku swo­jej dzia­łal­no­ści zamie­rzał dopro­wa­dzić do prze­wrotu, który oba­liłby japoń­ską demo­kra­cję i wpro­wa­dził rządy cesa­rza oraz woj­sko­wych. Gdy nade­szła do tego odpo­wied­nia pora, Armia Kwan­tuń­ska posta­no­wiła zigno­ro­wać pole­ce­nia nad­cho­dzące z Tokio i reali­zo­wać wła­sną poli­tykę w Man­dżu­rii.

18 wrze­śnia 1931 roku kilku żoł­nie­rzy japoń­skich pod­ło­żyło dyna­mit pod tory kolei połu­dniowo-man­dżur­skiej, nie­da­leko koszar 7. Bry­gady Chiń­skiej. Wybuch bomby spra­wił, iż Armia Kwan­tuń­ska otrzy­mała pre­tekst do zaata­ko­wa­nia Chiń­czy­ków, któ­rzy oka­zali się cał­ko­wi­cie zasko­czeni. Ku zdzi­wie­niu całego świata, jak i samego Tokio do rana Muk­den zna­lazł się w rękach Japoń­czy­ków13. Gekokujō, czyli nie­sub­or­dy­na­cja młod­szych i śred­nich stop­niem ofi­ce­rów, któ­rzy pra­gnęli dobra wła­snego kraju, była jedy­nym uspra­wie­dli­wie­niem Kraju Kwit­ną­cej Wiśni przed spo­łecz­no­ścią mię­dzy­na­ro­dową.

Akcja Armii Kwan­tuń­skiej, pomimo tego, iż inspi­ro­wana przez grupkę nacjo­na­li­stów, miała także swo­ich licz­nych zwo­len­ni­ków na macie­rzy­stych wyspach. Nie­któ­rzy Japoń­czycy twier­dzili, iż zaję­cie Man­dżu­rii sta­nowi odpo­wiedź na więk­szość pro­ble­mów gospo­dar­czych, spo­łecz­nych oraz demo­gra­ficz­nych ich pań­stwa. Z dzi­kiego i słabo zalud­nio­nego kawałka chiń­skiego tery­to­rium pla­no­wano uczy­nić cywi­li­zo­waną i dobrze pro­spe­ru­jącą kolo­nię, która przy­cią­ga­łaby bez­ro­bot­nych z Japo­nii. Rów­nie ważną korzy­ścią pły­nącą ze zdo­by­cia Man­dżu­rii miały być tam­tej­sze surowce natu­ralne, dzięki któ­rym japoń­ski prze­mysł mógł się roz­wi­jać szyb­ciej przez kolejne 70 lat14.

18 lutego 1932 roku z pod­bi­tych w Man­dżu­rii tere­nów Japoń­czycy utwo­rzyli mario­net­kowe pań­stwo Man­dżu­kuo. Choć pań­stwo to miało być rzą­dzone przez Puyi — ostat­niego chiń­skiego cesa­rza z dyna­stii Qing (od 1934 roku rów­nież jako cesarz Man­dżu­kuo), fak­tyczną wła­dzę spra­wo­wali tam japoń­scy woj­skowi. Tokio zaak­cep­to­wało poli­tykę fak­tów doko­na­nych kie­ro­waną przez Armię Kwan­tuń­ską i 15 wrze­śnia 1932 roku ofi­cjal­nie uznało Man­dżu­kuo. Inny pogląd na całą sprawę miała Liga Naro­dów, która kate­go­rycz­nie odmó­wiła przy­ję­cia japoń­skiego pro­tek­to­ratu do państw człon­kow­skich, uzna­jąc je w dal­szym ciągu za inte­gralną część Chin. Japo­nia wyko­rzy­stała ten spór do opusz­cze­nia w 1933 roku Ligi Naro­dów, która w przy­szło­ści mogła krę­po­wać jej kroki wobec innych państw regionu. W tym samym roku Japoń­czycy przy­jęli Plan stwo­rze­nia gospo­darki man­dżur­skiej (jap. Manshū keizai ken­setsu kōyō) prze­wi­du­jący roz­cią­gnię­cie kon­troli nad klu­czo­wymi dzie­dzi­nami prze­my­słu. Man­dżu­kuo wkrótce stało się poli­go­nem doświad­czal­nym dla japoń­skich kon­cep­cji gospo­darki pla­no­wa­nej15.

W odpo­wie­dzi na zawarty przez rząd trak­tat lon­dyń­ski z dnia 22 kwiet­nia 1930 roku, grupka jede­na­stu mło­dych ofi­ce­rów Nip­pon Kaigun zabiła 15 maja 1932 roku pre­miera Tsuy­oshiego Inu­kai. Zama­chowcy zaata­ko­wali także rezy­den­cje innych poli­ty­ków oraz obrzu­cili gra­na­tami sie­dzibę główną banku Mit­su­bi­shi w Tokio, nie wyrzą­dza­jąc jed­nak pla­cówce więk­szych strat. Zamiast ruszyć po wła­dzę, mary­na­rze po kilku godzi­nach samo­dziel­nie pod­dali się poli­cji woj­sko­wej (jap. Kem­pe­itai). Za swe czyny grupka Japoń­czy­ków została posta­wiona przed wymiar spra­wie­dli­wo­ści, lecz pod pre­sją opi­nii publicz­nej sąd orzekł nad­zwy­czaj łagodne kary. Po raz pierw­szy spo­łe­czeń­stwo japoń­skie dało mili­ta­ry­stom sygnał, iż darzy sym­pa­tią ich dzia­ła­nia i chce zmian w życiu poli­tycz­nym.

Pierw­szy, choć sym­bo­liczny „zamach stanu” zachę­cił pozo­sta­łych nacjo­na­li­stów do aktyw­niej­szego dzia­ła­nia. 26 lutego 1936 roku ponad 1500 żoł­nie­rzy ruszyło do cen­trum Tokio z zamia­rem opa­no­wa­nia klu­czo­wych punk­tów w sto­licy i zabi­cia naj­waż­niej­szych poli­ty­ków, któ­rzy nale­żeli do tzw. opcji demo­kra­tycz­nych. Zama­chowcy, pomimo począt­ko­wego braku reak­cji ze strony armii i służb porząd­ko­wych, tylko czę­ściowo zre­ali­zo­wali swój plan. Pre­mier Okada zdo­łał ura­to­wać swoje życie, ponie­waż przez pomyłkę zabito jego szwa­gra. W ciągu kolej­nych trzech dni wywro­towcy zostali zmu­szeni do pod­da­nia się i wkrótce tra­fili przed wymiar spra­wie­dli­wo­ści. Tym razem orze­czone kary były surowe i wśród nich zna­la­zły się kary śmierci oraz doży­wot­niego pozba­wie­nia wol­no­ści.

Jed­nym z naj­więk­szych wro­gów Kraju Kwit­ną­cej Wiśni był Zwią­zek Radziecki, z któ­rym Tokio posia­dało sporne inte­resy w Man­dżu­rii. Gdy w Niem­czech wła­dzę objął Adolf Hitler, szybko zna­lazł on w Tokio sojusz­nika prze­ciwko komu­ni­zmowi. 25 listo­pada 1936 roku przed­sta­wi­ciele rzą­dów III Rze­szy i Japo­nii pod­pi­sali pakt anty­ko­min­ter­now­ski, w któ­rym obie strony zobo­wią­zy­wały się do wspól­nego zwal­cza­nia Mię­dzy­na­ro­dówki Komu­ni­stycz­nej.

Od czasu zaję­cia Man­dżu­rii przez Armię Kwan­tuń­ską sto­sunki japoń­sko-chiń­skie utrzy­my­wały się na sta­łym, złym pozio­mie. Na początku 1937 roku w rękach Japo­nii zna­la­zły się rów­nież pro­win­cje na pół­noc od Pekinu, z któ­rych utwo­rzono Auto­no­miczną Radę Wschod­niego Hebei — strefę bufo­rową oddzie­la­jącą Man­dżu­kuo od Chin. Choć Czang Kai-szek, gene­ra­lis­si­mus Repu­bliki Chiń­skiej, sta­rał się utrzy­my­wać z dwoma pro­tek­to­ra­tami neu­tralne sto­sunki, Japoń­czycy posta­no­wili spro­wo­ko­wać chiń­skie służby gra­niczne, aby uzy­skać pre­tekst do dal­szych pod­bo­jów.

7 lipca 1937 roku kil­ku­set żoł­nie­rzy Nip­pon Riku­gun prze­pro­wa­dziło bez zgody rządu Repu­bliki Chiń­skiej nocne manewry w oko­licy zachod­niego końca Mostu Marco Polo. Chiń­czycy, myśląc, iż wróg zamie­rza zaata­ko­wać, o 23.00 ostrze­lali Japoń­czy­ków z broni ręcz­nej. Po krót­kiej wymia­nie ognia obie strony wstrzy­mały dzia­ła­nia, lecz wkrótce oka­zało się, że jeden z żoł­nie­rzy japoń­skich nie powró­cił do swo­jej pla­cówki. Japoń­czycy, prze­ko­nani, iż został on porwany przez nie­przy­ja­ciela, zażą­dali od gar­ni­zonu chiń­skiego zgody na wej­ście do pobli­skiej twier­dzy Wan­ping i roz­po­czę­cie akcji poszu­ki­waw­czej. Chiń­czycy odmó­wili, uwa­ża­jąc, że manewry naru­szyły suwe­ren­ność ich pań­stwa.

Gdy wyda­wało się, że obie strony osią­gnęły poro­zu­mie­nie, ponie­waż zagu­bio­nego żoł­nie­rza mieli odna­leźć chiń­scy żoł­nie­rze i japoń­ski ofi­cer, Wan­ping został nie­spo­dzie­wa­nie zaata­ko­wany przez oddział Nip­pon Riku­gun. Obrońcy w ciągu kil­ku­na­stu minut odparli szturm, lecz kilka godzin póź­niej otrzy­mali ulti­ma­tum, w któ­rym Japoń­czycy ponow­nie zażą­dali zgody na wej­ście do twier­dzy. Przez całą noc obie strony wzmac­niały swoje siły, aby przy­go­to­wać się do bitwy. Chiń­czycy pró­bo­wali zaże­gnać jesz­cze zaist­niały spór i około 4.50 wpu­ścili do Wan­ping dwóch japoń­skich śled­czych. Nip­pon Riku­gun, posy­ła­jąc ludzi do twier­dzy, nie chciała jed­nak odna­leźć zagu­bio­nego żoł­nie­rza i zwo­dziła wroga. Około 5.00 Japoń­czycy roz­po­częli sko­or­dy­no­wane natar­cie na Most Marco Polo. Wybu­chła druga wojna chiń­sko-japoń­ska.

Gra­niczny kon­flikt eska­lo­wał w szyb­kim tem­pie. Chiń­czycy roz­po­częli nego­cja­cje z Tokio, ale nie przy­nio­sły one żad­nego skutku, ponie­waż Nip­pon Riku­gun nie zamie­rzała wstrzy­mać dzia­łań. 18 sierp­nia żoł­nie­rze japoń­scy, prąc na połu­dnie, wkro­czyli do Pekinu. Pre­mier Japo­nii, książę Fumi­maro Konoe, sta­rał się zacho­wać pozory na are­nie mię­dzy­na­ro­do­wej i oświad­czył, iż: „wysy­ła­jąc woj­ska do pół­noc­nych Chin, rząd, oczy­wi­sta, nie ma innego celu jak zacho­wa­nie pokoju we Wschod­niej Azji […] Japo­nia nie uważa narodu chiń­skiego za swego wroga”16.

Plany Japoń­czy­ków wzglę­dem Chin były jed­nak zupeł­nie inne od tych, które dekla­ro­wano. Postę­pu­jące woj­ska japoń­skie dotarły na początku trze­ciej dekady listo­pada do sto­licy Repu­bliki Chiń­skiej — Nan­kinu. Mini­ster­stwo Spraw Zagra­nicz­nych Chin ostrze­gło więk­szość amba­sad, w tym Sta­nów Zjed­no­czo­nych, przed ata­kiem Japoń­czy­ków. Znaczna część per­so­nelu ame­ry­kań­skiego opu­ściła pla­cówkę już 22 listo­pada na pokła­dzie kano­nierki Luzon. Reszta Ame­ry­ka­nów odpły­nęła z Nan­kinu 11 grud­nia na kano­nierce rzecz­nej Panay i wraz z kil­koma jed­nost­kami bry­tyj­skimi udała się w podróż w górę rzeki Jangcy.

Tego samego dnia okręt ame­ry­kań­ski został dostrze­żony przez japoń­ską bate­rię nad­brzeżną. Jej dowódca, puł­kow­nik Hashi­moto, posta­no­wił ostrze­lać Panay, aby spro­wo­ko­wać Stany Zjed­no­czone do wypo­wie­dze­nia Japo­nii wojny. Działo otwo­rzyło ogień, lecz ostrzał był na tyle nie­celny, iż żadna z jed­no­stek nie została tra­fiona.

Zaraz po 13.00 następ­nego dnia Panay oraz trzy chiń­skie tan­kowce kotwi­czące w Hoshien, zostały zaata­ko­wane przez trzy „Jean”, które ugo­dziły ame­ry­kań­ską kano­nierkę dwiema sześć­dzie­się­cio­ki­lo­gra­mo­wymi bom­bami. W ciągu minuty nad jed­nost­kami poja­wiło się ponad dwa­dzie­ścia maszyn. Japoń­skie samo­loty zato­piły Panay oraz wszyst­kie tan­kowce. Śmierć ponio­sło trzech ludzi, jede­na­stu zostało zaś poważ­nie ran­nych17. Roz­bit­ków pod­jęły na swe pokłady bry­tyj­skie kano­nierki Lady­bird oraz Bee, które wkrótce także zostały ostrze­lane przez japoń­ską arty­le­rię.

Choć do końca roku Japo­nia ofi­cjal­nie prze­pro­siła Stany Zjed­no­czone za incy­dent na rzece Jangcy18, ame­ry­kań­scy bada­cze wyklu­czyli, iż była to nie­szczę­śliwa pomyłka. Japoń­czycy, tłu­ma­cząc się, iż pomy­lili kano­nierkę z okrę­tem chiń­skim, nie prze­ko­nali ame­ry­kań­skiej opi­nii publicz­nej. Sprawa Panay została osta­tecz­nie zała­go­dzona po wypła­ce­niu przez Tokio odszko­do­wań dla rodzin ofiar. Stany Zjed­no­czone były zado­wo­lone z takiego roz­wią­za­nia sporu, ponie­waż nie chciały ryzy­ko­wać kolej­nej wojny, do któ­rej nie były przy­go­to­wane.

W grud­niu 1937 roku oddziały japoń­skie zajęły Nan­kin i urzą­dziły rzeź jego miesz­kań­ców. Sza­cuje się, że w masa­krze zgi­nęło ponad 150 tysięcy Chiń­czy­ków, któ­rzy w więk­szo­ści zostali zabici ze szcze­gól­nym okru­cień­stwem. Motywy dzia­ła­nia Japoń­czy­ków do dziś nie są do końca wyja­śnione. Była to praw­do­po­dob­nie zemsta Nip­pon Riku­gun za prze­dłu­że­nie walk o kolejne, uciąż­liwe dla agre­so­rów dni. Masa­kra nan­kiń­ska spo­wo­do­wała, iż spo­łecz­ność mię­dzy­na­ro­dowa otwar­cie potę­piła dzia­ła­nia Japo­nii oraz jed­no­znacz­nie opo­wie­działa się prze­ciwko Japoń­czy­kom w woj­nie w Chi­nach.

Od czasu luto­wego prze­wrotu w Tokio do incy­dentu na Moście Marco Polo osoby zaj­mu­jące sta­no­wi­sko pre­miera Japo­nii zmie­niły się trzy­krot­nie. Nowy pre­mier, po raz kolejny książę Fumi­maro Konoe, uległ pre­sji Mini­stra Wojny i zezwo­lił Nip­pon Riku­gun na roz­wi­nię­cie dzia­łań wojen­nych w Chi­nach. Dal­szą wro­gość wobec Chiń­czy­ków potę­piały od tam­tej pory jesz­cze Mini­ster­stwo Spraw Zagra­nicz­nych (jap. Gaimushō) oraz Nip­pon Kaigun, lecz nie zdo­łały one powstrzy­mać eska­la­cji kon­fliktu. Posiłki japoń­skie wzmoc­niły wal­czące już oddziały, które stop­niowo pod­bi­jały Pań­stwo Środka. Eks­pan­sja ta została nazwana przez Japoń­czy­ków „nie­wy­po­wie­dzianą wojną”.

14 grud­nia z japoń­skiej ini­cja­tywy powstał Tym­cza­sowy Rząd Repu­bliki Chiń­skiej (jap. Nan­kin Koku­min­se­ifu). Sta­no­wił on zalą­żek władz przy­szłego pań­stwa chiń­skiego, które miało uzna­wać domi­na­cję Japo­nii w Azji Wschod­niej i dzia­łać wspól­nie prze­ciwko mocar­stwom euro­pej­skim oraz Sta­nom Zjed­no­czo­nym.

Opcja nacjo­na­li­styczno-mili­tarna dzięki wstrzą­som w japoń­skim życiu poli­tycz­nym uzy­skała znaczny wpływ na poli­tykę wewnętrzną wła­snego kraju. Już w 1937 roku wszyst­kie rodzaje sił zbroj­nych stały się bene­fi­cjen­tami 70% cało­rocz­nego budżetu Japo­nii. Pierw­sze inwe­sty­cje w Man­dżu­rii zaczęły przy­no­sić poży­tek gospo­darce japoń­skiej, która roz­po­częła pro­ces dozbra­ja­nia i zwięk­sza­nia armii. Do 1938 roku Japoń­czycy zaan­ga­żo­wali w Chi­nach około 1,5 miliona żoł­nie­rzy, któ­rzy w ciągu nie­spełna osiem­na­stu mie­sięcy wojny pod­bili tery­to­rium o powierzchni ponad 1 800 000 km2, zamiesz­ki­wane przez około 170 000 000 ludzi — pra­wie trzy­krot­nie wię­cej niż liczyła ówcze­śnie sama Japo­nia19. Armia Czang Kaj-szeka została zepchnięta do głę­bo­kiej defen­sywy i utra­ciła kon­trolę nad klu­czo­wymi punk­tami we wschod­nich pro­win­cjach kraju. W rękach Japoń­czy­ków zna­la­zły się takie mia­sta jak: Pekin, Nan­kin, Szan­ghaj, Wuhan oraz Kan­ton.

W lutym 1939 roku Nip­pon Kaigun zdo­była Haj­nan oraz mie­siąc póź­niej Wyspy Spra­tly, które oflan­ko­wały Indo­chiny Fran­cu­skie od wschodu. Japoń­czycy, pomimo zna­czą­cych suk­ce­sów na kon­ty­nen­cie, nie mogli jed­nak poko­nać Chin. Kolejne mie­siące walk nie przy­no­siły roz­strzy­gnię­cia w woj­nie, która pochła­niała znaczne zasoby lud­no­ściowe, surow­cowe i finan­sowe Kraju Kwit­ną­cej Wiśni.

W trak­cie zma­gań w Chi­nach, na pogra­ni­czu man­dżur­sko-mon­gol­skim oraz kore­ań­sko-radziec­kim doszło do kilku incy­den­tów z udzia­łem Armii Kwan­tuń­skiej oraz Armii Czer­wo­nej. W wal­kach nad jezio­rem Cha­san oraz nad rzeką Chał­chin-Goł stroną zwy­cię­ską dwu­krot­nie oka­zała się RKKA, która sku­tecz­nie znie­chę­ciła Japoń­czy­ków do dal­szych pro­wo­ka­cji. Trzy tygo­dnie przed zawie­sze­niem dzia­łań na Dale­kim Wscho­dzie III Rze­sza pod­pi­sała ze Związ­kiem Radziec­kim pakt o nie­agre­sji (pakt Rib­ben­trop–Moło­tow). Tokio, tra­cąc naj­waż­niej­szego sojusz­nika prze­ciwko Moskwie, stop­niowo wyco­fy­wało się z pla­nów zaata­ko­wa­nia i oku­po­wa­nia Sybe­rii.

1 wrze­śnia 1939 roku Niemcy napa­dły na Pol­skę. Wybu­chła wojna, do któ­rej wkrótce dołą­czyły Fran­cja, Wielka Bry­ta­nia oraz jej wszyst­kie domi­nia. Japoń­ski rząd posta­no­wił zacho­wać neu­tral­ność i cze­kać na dal­szy roz­wój wyda­rzeń. Kon­flikt w Euro­pie był dosko­nałą oka­zją do posze­rze­nia japoń­skiej strefy wpły­wów w Azji Wschod­niej, pod warun­kiem iż zakoń­czy on się zwy­cię­stwem III Rze­szy lub znacz­nym osła­bie­niem Bry­tyj­czy­ków, Fran­cu­zów oraz Holen­drów. Jed­nym z głów­nych pro­ble­mów Tokio w przy­ję­ciu dal­szej stra­te­gii dzia­ła­nia była nie­jed­no­znaczna postawa Sta­nów Zjed­no­czo­nych, które w każ­dej chwili mogły otwar­cie wystą­pić po stro­nie euro­pej­skich mocarstw kolo­nial­nych.

Począt­kowe obawy Japoń­czy­ków oka­zały się słuszne. Pierw­szą anty­ja­poń­ską decy­zję Ame­ry­ka­nie pod­jęli 26 lipca 1939 roku, kiedy to admi­ni­stra­cja pre­zy­denta Roose­velta zare­ago­wała na powta­rza­jące się ataki żoł­nie­rzy Kraju Kwit­ną­cej Wiśni na oby­wa­teli USA w Repu­blice Chiń­skiej i za zgodą kon­gresu nie prze­dłu­żyła umowy han­dlo­wej zawar­tej w 1911 roku. Od tam­tej pory han­del pomię­dzy obu pań­stwami miał być uza­leż­niony od „dobrego zacho­wa­nia Japoń­czy­ków20. Decy­zja Sta­nów Zjed­no­czo­nych została uznana przez Japoń­czy­ków za próbę naci­sku na zmianę agre­syw­nej poli­tyki wobec Chin.

Od końca 1939 roku Japo­nia roz­po­częła stop­niowe przy­go­to­wa­nia do nowej wojny. Nip­pon Kaigun ogło­siła, że potrze­buje przy­naj­mniej ośmiu mie­sięcy, aby przy­go­to­wać się do ope­ra­cji na obsza­rze Pacy­fiku. Pomię­dzy jej dowódz­twem a gene­ra­li­cją Nip­pon Riku­gun roz­go­rzała dys­ku­sja doty­cząca kie­runku przy­szłej eks­pan­sji. Armia lądowa utrzy­my­wała, iż naj­więk­szym prio­ry­te­tem powinny zostać nie­zmien­nie objęte dzia­ła­nia w Chi­nach. Mary­narka wojenna miała odmienny punkt widze­nia i uwa­żała, że jedy­nie zagar­nię­cie Połu­dniowo-Wschod­niej Azji oraz jej bogactw natu­ral­nych może dać Japo­nii hege­mo­nię w całym regio­nie. Armia nie nego­wała tej idei. Rozu­miała potrzeby surow­cowe rodzi­mego prze­my­słu, lecz kie­ru­nek połu­dniowy (jap. Nan­shin-ron) miał być jedy­nie środ­kiem do okrą­że­nia, odizo­lo­wa­nia i osta­tecz­nego poko­na­nia Chin.

Spo­śród wszyst­kich kolo­nii euro­pej­skich szcze­gólne zna­cze­nie dla Japo­nii miały Indo­chiny Fran­cu­skie oraz Holen­der­skie Indie Wschod­nie, z któ­rymi utrzy­my­wano stałe kon­takty han­dlowe. 2 lutego 1940 roku, w związku ze spo­dzie­waną wio­senną inwa­zją Nie­miec na Europę Zachod­nią, japoń­ski mini­ster prze­by­wa­jący w Hadze zapro­po­no­wał holen­der­skiemu rzą­dowi ści­ślej­szą umowę gospo­dar­czą, żąda­jąc dla Japo­nii klau­zuli naj­wyż­szego uprzy­wi­le­jo­wa­nia. W jed­nym z pod­punk­tów Japoń­czycy nale­gali na zin­ten­sy­fi­ko­wa­nie obu­stron­nej dzia­łal­no­ści cen­zury, która miała unie­moż­li­wiać publi­ko­wa­nie tek­stów wro­gich zarówno Tokio, jak i Hadze21. Trwa­jące kilka tygo­dni roz­mowy zakoń­czyły się jed­nak bez kon­kret­nego rezul­tatu, gdyż Holen­drzy oświad­czyli, iż potrze­bują wię­cej czasu do namy­słu.

14 kwiet­nia 1940 roku japoń­ski mini­ster spraw zagra­nicz­nych, Hachirō Arita, son­du­jąc opi­nię Sta­nów Zjed­no­czo­nych i Wiel­kiej Bry­ta­nii, oświad­czył, iż jego kraj nie pozwoli na naru­sze­nie sta­tus quo w Holen­der­skich Indiach Wschod­nich22. Nie­po­kój Japoń­czy­ków budził szcze­gól­nie prze­rzut na Jawę oraz Suma­trę czę­ści bry­tyj­skich wojsk sta­cjo­nu­ją­cych na Dale­kim Wscho­dzie. Fore­gin Office, widząc atmos­ferę panu­jącą w Tokio, uspa­ka­jało, iż nie doj­dzie do zmiany sta­tusu holen­der­skiej kolo­nii. Rów­nież Mini­ster Spraw Zagra­nicz­nych Holan­dii zapew­niał, iż dostawy ropy naf­to­wej z Holen­der­skich Indii Wschod­nich nie będą w żaden spo­sób ogra­ni­czane23. Arita wyda­wał się usa­tys­fak­cjo­no­wany taką odpo­wie­dzią.

Gdy mie­siąc póź­niej Holan­dia ska­pi­tu­lo­wała przed III Rze­szą, Japoń­czycy nagle zmie­nili ton swo­ich dekla­ra­cji i pomię­dzy 18 a 20 maja zażą­dali od Holen­drów ści­ślej­szego powią­za­nia gospo­dar­czego Holen­der­skich Indii Wschod­nich z Japo­nią. W tym samym mie­siącu Nip­pon Kaigun prze­su­nęła część swo­ich sił do Palau, zabez­pie­cza­jąc tym samym Holen­der­skie Indie Wschod­nie przed prze­ję­ciem ich przez inne pań­stwo.

Nacisk na roz­po­czę­cie następ­nej wojny był w Japo­nii coraz sil­niej­szy. Ana­lizy doko­nane przez woj­sko­wych Nip­pon Kaigun wska­zy­wały, iż ich kraj w per­spek­ty­wie kolej­nej dekady nie będzie w sta­nie wygrać kon­fliktu z pań­stwami zachod­nimi. Jeżeli ist­niała szansa na zwy­cię­stwo, to tylko w naj­bliż­szych latach, kiedy prze­mysł Sta­nów Zjed­no­czo­nych nie był przy­go­to­wany do kon­fliktu. Zda­niem Japoń­czy­ków poko­na­nie w Azji Wschod­niej jedy­nie Wiel­kiej Bry­ta­nii i Holan­dii nie powinno sta­no­wić dla Nip­pon Kaigun więk­szego pro­blemu. Od 1939 roku Royal Navy zma­gała się ze stra­tami na Morzu Śród­ziem­nym, musiała zapew­nić ochronę macie­rzy­stych wód oraz osła­niać sojusz­ni­cze kon­woje na Atlan­tyku.

Trudne poło­że­nie Wiel­kiej Bry­ta­nii na Dale­kim Wscho­dzie sta­rał się wyko­rzy­stać Arita, który 18 czerwca zażą­dał od Bry­tyj­czy­ków zamknię­cia drogi bir­mań­skiej24. Zda­niem japoń­skiego mini­stra spraw zagra­nicz­nych odmowa Lon­dynu mogła skut­ko­wać nie­kon­tro­lo­wa­nym ruchem japoń­skich eks­tre­mi­stów, któ­rzy dążyli do kon­fliktu z Wielką Bry­ta­nią. Arita wie­dział, iż są to jedy­nie puste groźby, lecz w tym cza­sie rów­nież jego rząd pra­gnął wojny, szu­ka­jąc dogod­nego pre­tek­stu do jej wypo­wie­dze­nia25. Bry­tyj­czycy, zda­jąc sobie sprawę z dwu­znacz­nej postawy Tokio i jed­no­cze­śnie pra­gnąc utrzy­mać jedyny szlak han­dlowy z Chi­nami, 18 lipca oświad­czyli, iż w ciągu naj­bliż­szych trzech mie­sięcy nie prze­pusz­czą przez drogę bir­mań­ską żad­nych trans­por­tów z bro­nią, amu­ni­cją, cię­ża­rów­kami, szy­nami kole­jo­wymi oraz ben­zyną inną niż tą, którą potrze­bo­wały cię­ża­rówki.

Dzień po wstrzy­ma­niu przez Wielką Bry­ta­nię pomocy dla Chin, przy 316 gło­sach za i żad­nym sprze­ciwu Izba Repre­zen­tan­tów uchwa­liła „Two-Ocean Navy Act”. Ame­ry­kań­ska ustawa zakła­dała, iż w ciągu od 5 do 6 lat stocz­nie oraz fabryki wypro­du­kują dla US Navy: 18 lot­ni­skow­ców, 7 pan­cer­ni­ków, 33 krą­żow­niki, 115 nisz­czy­cieli, 43 okręty pod­wodne oraz 15 000 samo­lo­tów. Siła mor­ska Sta­nów Zjed­no­czo­nych miała wzro­snąć aż o 70%26. Japoń­czycy, aby nie prze­grać jesz­cze nie­roz­po­czę­tego kon­fliktu, musieli dzia­łać w pośpie­chu. 1 sierp­nia Nip­pon Kaigun zażą­dała zaję­cia Indo­chin, które po upadku Fran­cji miały sta­no­wić łatwy cel. Poli­tycy japoń­scy nie chcieli jed­nak naru­szać ist­nie­ją­cego sta­tus quo, oba­wia­jąc się, iż po stro­nie fran­cu­skiej mogą opo­wie­dzieć się Stany Zjed­no­czone. Japo­nia posta­no­wiła zacho­wać pozory i dzia­łać jedy­nie drogą dyplo­ma­tyczną.

30 sierp­nia, po mie­sięcz­nych per­trak­ta­cjach z Fran­cu­zami, mini­ster spraw zagra­nicz­nych Japo­nii, Yōsuke Mat­su­oka, oraz fran­cu­ski amba­sa­dor w Tokio, Char­les Arsène-Henry, zawarli poro­zu­mie­nie. Rząd japoń­ski uzna­wał fran­cu­ską suwe­ren­ność w Indo­chi­nach i zobo­wią­zy­wał się respek­to­wać ich inte­gral­ność tery­to­rialną. Fran­cja ze swo­jej strony uzna­wała domi­na­cję Japo­nii na Dale­kim Wscho­dzie i zga­dzała się udo­stęp­nić japoń­skiej armii pewne obiekty woj­skowe w celu roz­wią­za­nia „incy­dentu chiń­skiego”. Dowódcy woj­skowi obu kra­jów mieli nie­zwłocz­nie zawrzeć w Hanoi poro­zu­mie­nie mili­tarne, kon­kre­ty­zu­jące posta­no­wie­nia układu poli­tycz­nego. Obiekty woj­skowe miały być udo­stęp­nione Japo­nii tylko w pro­win­cjach wzdłuż gra­nicy z Chi­nami. „Uży­cze­nie” tych obiek­tów nie miało mieć cha­rak­teru woj­skowej oku­pa­cji27.

W krót­kim cza­sie po zawar­ciu poro­zu­mie­nia oka­zało się, że zarówno japoń­scy, jak i fran­cu­scy woj­skowi nie są zado­wo­leni z faktu, iż ich rządy zdo­łały się poro­zu­mieć. Odde­le­go­wany przez Japoń­czy­ków do pod­pi­sa­nia woj­sko­wej czę­ści umowy gene­rał porucz­nik Kyoji Tomi­naga ze Sztabu Gene­ral­nego Nip­pon Riku­gun od początku szu­kał pre­tek­stu do stor­pe­do­wa­nia dal­szych roz­mów i zbroj­nego zaję­cia Indo­chin. Część Fran­cu­zów, choć na mocy umowy zacho­wano suwe­ren­ność Fran­cji w Indo­chinach, nale­gała na sta­wie­nie zbroj­nego oporu Japoń­czy­kom, któ­rzy byli oskar­żani o chęć pod­stęp­nego opa­no­wa­nia całej kolo­nii.

Nego­cja­cje japoń­skich i fran­cu­skich woj­sko­wych w Hanoi trwały pra­wie mie­siąc. 22 wrze­śnia, po posta­wie­niu przez Tokio ulti­ma­tum, Fran­cuzi pod­pi­sali woj­skową część umowy. Jej główne punkty brzmiały nastę­pu­jąco: Japoń­czycy zyski­wali prawo do użyt­ko­wa­nia trzech lot­nisk w Ton­ki­nie; mogli wpro­wa­dzić do Indo­chin Fran­cu­skich 6 tys. żoł­nie­rzy, któ­rzy mieli sta­cjo­no­wać jedy­nie w oko­li­cach lot­nisk; japoń­skim woj­sko­wym zaka­zano wstępu do Hanoi, z wyjąt­kiem ofi­ce­rów zała­twia­ją­cych sprawy pry­watne; w Haj­fongu, który miał sta­no­wić punkt tran­zy­towy do Ton­kinu (Fran­cuzi zgo­dzili się na jed­no­ra­zowy prze­marsz mak­sy­mal­nie 25 tys. żoł­nie­rzy, nie licząc 6 tys. prze­by­wa­ją­cych wokół lot­nisk) mógł stale kotwi­czyć jeden japoń­ski nisz­czy­ciel.

Wieść o poro­zu­mie­niu, które zostało pod­pi­sane na sie­dem godzin przed upły­wem ter­minu ulti­ma­tum, została prze­ka­zana przez japoń­ską pla­cówkę dyplo­ma­tyczną do odpo­wied­nich jed­no­stek sta­cjo­nu­ją­cych na gra­nicy z Indo­chi­nami. Pomimo zawar­cia układu, dowódca Połu­dniowo-Chiń­skiego Obszaru Armij­nego, gene­rał porucz­nik Riki­chi Andō, wydał roz­kaz roz­po­czę­cia inwa­zji na fran­cu­ską kolo­nię. Żoł­nie­rze japoń­scy wkro­czyli do Indo­chin od pół­nocy, lecz po trzech godzi­nach ze sztabu 22. Armii nad­szedł roz­kaz wstrzy­ma­nia ope­ra­cji. Ini­cja­to­rzy inter­wen­cji nie zamie­rzali jed­nak ustę­po­wać i wybła­gali zgodę na „opa­no­wa­nie sytu­acji”, co w prak­tyce miało ozna­czać kon­ty­nu­owa­nie dzia­łań aż do zabez­pie­cze­nia jak naj­więk­szego obszaru Indo­chin.

Z pomocą czoł­gów i arty­le­rii w ciągu dwóch kolej­nych dni Japoń­czycy zepchnęli Fran­cu­zów na połu­dnie. Japoń­ską ofen­sywę, która była pasmem samych zwy­cięstw, prze­rwał roz­kaz z 25 wrze­śnia, w któ­rym pole­cono natych­mia­stowe wyco­fa­nie się w stronę pół­noc­nej gra­nicy. Incy­dent lang­soń­ski osta­tecz­nie zakoń­czył się unor­mo­wa­niem japoń­sko-fran­cu­skich rela­cji i czystką odpo­wie­dzial­nych za niego ofi­ce­rów, zarówno na szcze­blu cen­tral­nym, jak i lokal­nym28.

26 lipca, w odpo­wie­dzi na wyda­rze­nia w Indo­chi­nach Fran­cu­skich, Stany Zjed­no­czone posta­no­wiły, iż sprze­daż do Japo­nii ben­zyny lot­ni­czej, sma­rów i pew­nych odmian złomu żela­znego będzie pod­le­gała licen­cjo­no­wa­niu. 27 wrze­śnia, w związku z zawar­ciem przez Tokio paktu trzech, Ame­ry­ka­nie roz­sze­rzyli ogra­ni­cze­nia han­dlowe na złom wyso­ko­ga­tun­kowy, a 10 grud­nia także na rudę żelaza, surówkę, stal oraz nie­które wyroby ze stali. Japoń­ski prze­mysł szcze­gól­nie odczuł brak złomu, któ­rego nie udało się pozy­skać z innego źró­dła. W kon­se­kwen­cji w 1940 roku import złomu do Japo­nii spadł z poziomu 2 515 000 do 1 369 000 ton.

Dużo lep­sze kon­takty han­dlowe, pomimo incy­dentu lang­soń­skiego, Japoń­czycy utrzy­my­wali przez cały 1940 rok z Holen­der­skimi Indiami Wschod­nimi. W tym samym roku Japo­nia pozy­skała od Holen­drów: 212 587 ton bok­sy­tów (28% wzrost w porów­na­niu do 1939 roku), 66 138 ton złomu żela­znego (43%), 28 443 ton gumy (33%), 5905 ton niklu (400%) oraz 4807 ton cyny (337%)29.

* * *

Wraz z prze­ję­ciem lot­nisk wokół Ton­kinu Japoń­czycy zna­cząco zbli­żyli się do bry­tyj­skich posia­dło­ści na Dale­kim Wscho­dzie. Pół­wy­sep Malaj­ski oraz Bry­tyj­skie Bor­neo zna­la­zły się w zasięgu japoń­skiego lot­nic­twa bom­bo­wego. Nie­mniej zagro­żony był Hong-Kong, który już od 1938 roku sąsia­do­wał z chiń­skim tery­to­rium opa­no­wa­nym przez Nip­pon Riku­gun.

Z pogar­sza­jącą się sytu­acją w regio­nie i rosną­cymi ambi­cjami Japo­nii zma­gały się rów­nież Holen­der­skie Indie Wschod­nie. W dru­giej deka­dzie paź­dzier­nika 1940 roku główny przed­sta­wi­ciel misji dyplo­ma­tycz­nej japoń­skiego Mini­ster­stwa Spraw Zagra­nicz­nych, Ichizō Kobay­ashi, zażą­dał od władz holen­der­skiej kolo­nii pod­pi­sa­nia pię­cio­let­niej umowy gwa­ran­tu­ją­cej dostawę 3 150 000 ton ropy rocz­nie. Holen­drzy, ana­li­zu­jąc dane wła­snych przed­się­biorstw naf­to­wych, oświad­czyli, iż dostar­czą mak­sy­mal­nie 1 849 000 ton ropy rocz­nie. 18 paź­dzier­nika Kobay­ashi wyra­ził wstępną zgodę na zawar­cie umowy na holen­der­skich warun­kach, lecz po dwóch dniach ogło­sił, iż musi wra­cać do Japo­nii, aby wziąć udział w obcho­dach święta naro­do­wego. Rze­czy­wi­stą przy­czyną, dla któ­rej Kobay­ashi opu­ścił nego­cja­cje, był fakt, iż choć osią­gnięto poro­zu­mie­nie, nie satys­fak­cjo­no­wało ono japoń­skiego rządu. Japoń­czycy mieli doma­gać się więk­szej ilo­ści ropy oraz uzy­ska­nia zna­czą­cych wpły­wów w Holen­der­skich Indiach Wschod­nich30.

Po kilku dniach prze­rwy Tokio posta­no­wiło powró­cić do nego­cja­cji z Holen­drami. Pozo­stali w Bata­wii repre­zen­tanci japoń­skiej misji dyplo­ma­tycz­nej pod­jęli roz­mowy z dwoma przed­się­bior­stwami naf­to­wymi, lecz wkrótce oka­zało się, iż strony nie dojdą do poro­zu­mie­nia. 29 paź­dzier­nika japoń­ski eks­pert w dzie­dzi­nie wydo­by­cia ropy, Tada­haru Mukai, zapro­po­no­wał wła­dzom Holen­der­skich Indii Wschod­nich umowę dzier­żawy, kon­ce­sji na poszu­ki­wa­nie i wydo­by­wa­nie ropy naf­to­wej przez japoń­skie kon­cerny na obsza­rze:

– 1 300 000 hek­ta­rów w dys­tryk­tach Kario­rang i Kustai na Bor­neo (Japoń­czycy posia­dali już kon­ce­sję na poszu­ki­wa­nie ropy w Sang­ku­li­rang);

– 14 000 000 hek­ta­rów na połu­dniowo-wschod­nim i pół­nocno-wschod­nim wybrzeżu Nowej Gwi­nei i przy­le­ga­ją­cych obsza­rach lądo­wych;

– 850 000 hek­ta­rów na archi­pe­lagu Aru na połu­dnie od Nowej Gwi­nei;

– 350 000 hek­ta­rów na archi­pe­lagu Scho­uten;

– 165 000 hek­ta­rów na wschod­niej czę­ści Cele­bes;

– 400 000 hek­ta­rów na Bor­neo na zachód od wyspy Tara­kan;

– 700 000 hek­ta­rów na Suma­trze, na połu­dniowy wschód od Medanu31.

Pro­po­zy­cja Mukai nie mogła zostać zaak­cep­to­wana. Holen­drzy oba­wiali się, iż wydzier­ża­wie­nie Japoń­czy­kom tak roz­le­głych tere­nów może dopro­wa­dzić do stop­nio­wego prze­ję­cia przez nich prze­my­słu naf­to­wego w Holen­der­skich Indiach Wschod­nich. Nie­prze­jed­nana postawa holen­der­skiej kolo­nii była rów­nież efek­tem naci­sków Wiel­kiej Bry­ta­nii i Sta­nów Zjed­no­czo­nych, które poprzez swo­ich przed­sta­wi­cieli dyplo­ma­tycz­nych udzie­lały gwa­ran­cji, iż pomogą prze­ciw­sta­wić się japoń­skiej pre­sji. Z powodu zbyt wielu spor­nych punk­tów oraz nie­roz­wią­za­nych kwe­stii misja Kobay­ashiego powró­ciła do domu z pustymi rękoma.

Agre­sywne kroki w sto­sunku do kolo­nii euro­pej­skich w Azji Wschod­niej oraz opo­wie­dze­nie się po stro­nie III Rze­szy i Włoch spra­wiły, iż Stany Zjed­no­czone zaczęły uwa­żać Japo­nię za naj­więk­szego wroga. Kapi­tan mary­narki, Arthur McCol­lum w swoim memo­ran­dum do pre­zy­denta Roose­velta z dnia 7 paź­dzier­nika 1940 roku naj­więk­szą uwagę zwra­cał na moż­li­wość roz­pę­ta­nia przez Tokio kolej­nej wojny. Zda­niem Ame­ry­ka­nina Japoń­czycy mogli aktyw­nie wspie­rać Niem­ców i Wło­chów w zdo­by­ciu Kanału Sueskiego poprzez atak na Sin­ga­pur. McCol­lum twier­dził ponadto, iż oprócz posia­dło­ści Impe­rium Bry­tyj­skiego w Azji Wschod­niej także Holen­der­skie Indie Wschod­nie staną się pierw­szym celem japoń­skiej eks­pan­sji. Osta­tecz­nym wro­giem dla Japo­nii, po poko­na­niu Bry­tyj­czy­ków i Holen­drów, miały być Stany Zjed­no­czone. Ame­ry­ka­nin, aby unik­nąć takiego sce­na­riu­sza, zapro­po­no­wał ści­słe współ­dzia­ła­nie z Wielką Bry­ta­nią oraz Holen­der­skimi Indiami Wschod­nimi na płasz­czyź­nie poli­tycz­nej, gospo­dar­czej oraz mili­tar­nej. Szcze­gólna rola w tym pla­nie miała przy­paść holen­der­skiej kolo­nii, która przede wszyst­kim powinna odrzu­cać japoń­skie żąda­nia doty­czące zaku­pów ropy naf­to­wej i połą­czyć swoje siły nawodne z jed­nost­kami US Navy32.

Kur­czące się zapasy nie­któ­rych surow­ców natu­ral­nych oraz pogar­sza­jące się per­spek­tywy han­dlowe z pań­stwami zachod­nimi prze­ko­nały Japoń­czy­ków do roz­po­czę­cia przy­go­to­wań do wojny. Sytu­acja geo­po­li­tyczna w dru­giej poło­wie 1940 roku wyda­wała się być dla Tokio bar­dzo korzystna. Wielka Bry­ta­nia, choć odparła nie­miecki atak na macie­rzy­ste wyspy, nie mogła sku­pić się na obro­nie posia­dło­ści na Dale­kim Wscho­dzie. Bez zna­czą­cej pomocy Bry­tyj­czy­ków oraz Ame­ry­ka­nów osa­mot­nione Holen­der­skie Indie Wschod­nie były ska­zane na porażkę. Nip­pon Kaigun od dawna cze­kała na taki moment i posta­no­wiła sko­rzy­stać ze sła­bo­ści prze­ciw­ni­ków. 15 paź­dzier­nika jej dowódz­two zarzą­dziło pełną mobi­li­za­cję, która miała potrwać trzy­na­ście mie­sięcy. Osta­teczny kie­ru­nek eks­pan­sji oraz spo­sób jej reali­za­cji miały zostać uzgod­nione pod­czas wspól­nej kon­fe­ren­cji dowódz­twa floty oraz armii lądo­wej.

Rok 1941 roz­po­czął się dla Japo­nii kolej­nymi sank­cjami ze strony Sta­nów Zjed­no­czo­nych. 10 stycz­nia Ame­ry­ka­nie odcięli japoń­ski prze­mysł od dostaw mie­dzi, mosią­dzu, cyny, niklu oraz potasu żrą­cego; mie­siąc póź­niej zaś także od radu, uranu oraz maszyn rafi­ne­ryj­nych. 16 stycz­nia japoń­ska misja dyplo­ma­tyczna pod prze­wod­nic­twem byłego mini­stra spraw zagra­nicz­nych, Ken­ki­chi Yoshi­zawy, która przy­była do Bata­wii 23 grud­nia, przed­sta­wiła rzą­dowi Holen­der­skich Indii Wschod­nich kom­plek­sową umowę mię­dzy­pań­stwową. Japoń­czycy naci­skali Holen­drów na wyra­że­nie zgody na mię­dzy innymi: poszu­ki­wa­nie, wydo­by­wa­nie i prze­twa­rza­nie ropy naf­to­wej przez japoń­skie przed­się­bior­stwa w wielu obsza­rach kolo­nii, otwar­cie nie­kon­tro­lo­wa­nego ruchu samo­lo­tów oraz stat­ków pomię­dzy Holen­der­skimi Indiami Wschod­nimi i Japo­nią, a także swo­bod­nego naru­sza­nia holen­der­skiej strefy wyłącz­nego rybo­łów­stwa przez japoń­skie kutry rybac­kie. Do 31 stycz­nia wszyst­kie pro­po­zy­cje Japoń­czy­ków zostały ofi­cjal­nie odrzu­cone33. Rela­cje pomię­dzy Tokio i Bata­wią ule­gły znacz­nemu ochło­dze­niu.

Na wio­snę pogor­sze­niu ule­gły rów­nież sto­sunki na linii Tokio–Waszyng­ton. Japo­nia oraz Stany Zjed­no­czone prze­szły do sta­dium otwar­tej wro­go­ści, którą sta­rali się jesz­cze zała­go­dzić przed­sta­wi­ciele dyplo­ma­tyczni obu państw. Gdy w marcu Japoń­czycy wyko­rzy­stali taj­landzko-fran­cu­ski kon­flikt gra­niczny do pozba­wie­nia Taj­lan­dii oraz Indo­chin swo­body ruchów na are­nie mię­dzy­na­ro­do­wej, Ame­ry­ka­nie posta­no­wili, iż muszą sku­tecz­niej zaha­mo­wać roz­rost japoń­skiej strefy wpły­wów w Azji Wschod­niej. W maju ame­ry­kań­skie embargo roz­cią­gnięto na towary pocho­dzące z Fili­pin. Część człon­ków admi­ni­stra­cji, na czele z pre­zy­den­tem Roose­vel­tem, doma­gała się cał­ko­wi­tego embarga na eks­port ropy naf­to­wej do Japo­nii34.

11 czerwca na 29. wspól­nym posie­dze­niu kon­sul­ta­cyj­nym dowódz­two sił zbroj­nych po raz pierw­szy zażą­dało od Mat­su­oki roz­po­czę­cia nego­cja­cji w spra­wie wpro­wa­dze­nia japoń­skich wojsk do połu­dnio­wej czę­ści Indo­chin. Mię­dzy fran­cu­ską kolo­nią a Japo­nią miał zostać zawarty sojusz woj­skowy, który umoż­li­wiłby Japoń­czy­kom prze­ję­cie naj­waż­niej­szych baz mor­skich oraz lądo­wych i w kon­se­kwen­cji uła­twie­nie eks­pan­sji w kie­runku połu­dnio­wym.

Japo­nia, pomimo dążeń do eks­pan­sji tery­to­rial­nej, nie chciała anga­żo­wać się w dzia­ła­nia zbrojne pro­wa­dzone przez III Rze­szę prze­ciwko Związ­kowi Radziec­kiemu. Od 13 kwiet­nia pomię­dzy Japo­nią i ZSRR obo­wią­zy­wał pakt o neu­tral­no­ści, któ­rego Japoń­czycy nie chcieli zła­mać, aby nie nara­żać się na kon­flikt, który mógł przy­nieść nie­po­żą­dane następ­stwa. Poglądy Japoń­czy­ków pró­bo­wał zmie­nić jesz­cze nie­miecki amba­sa­dor w Tokio, który w nocy z 24 na 25 czerwca w zamian za japoń­ską pomoc w woj­nie prze­ciwko Sowie­tom zapro­po­no­wał Mat­su­oce prze­ję­cie rosyj­skich pro­win­cji dale­ko­wschod­nich35. Choć sam Mat­su­oka od czasu zawar­cia paktu trzech był zwo­len­ni­kiem „kie­runku pół­noc­nego” (jap. Hoku­shin-ron), następ­nego dnia 33. wspólne posie­dze­nie kon­sul­ta­cyjne pod­jęło decy­zję o roz­po­czę­ciu sta­rań mają­cych na celu prze­ję­cie baz w połu­dnio­wej czę­ści Indo­chin36.

2 lipca pod­czas kon­fe­ren­cji przed obli­czem cesa­rza Japoń­czycy przy­jęli plan dzia­ła­nia, który zakła­dał usta­no­wie­nie Strefy Wspól­nego Dobro­bytu Wiel­kiej Azji Wschod­niej (jap. Daitōa Kyōeiken) oraz „świa­to­wego pokoju” (jap. Sekai Heiwa)37, nie­za­leż­nie od prze­szkód poli­tycz­nych. Głów­nym kie­run­kiem eks­pan­sji, pomimo ist­nie­ją­cych w dal­szym ciągu róż­nic w zda­niach pomię­dzy Mat­su­oką oraz woj­sko­wymi, miały być obszary połu­dniowe. Ofi­ce­ro­wie Nip­pon Kaigun oraz Nip­pon Riku­gun, szy­ku­jąc się do wojny w Azji Połu­dniowo-Wschod­niej, wspól­nie nale­gali, aby w naj­bliż­szym cza­sie Mat­su­oka sku­pił się na uzy­ska­niu zgody Fran­cji na wkro­cze­nie japoń­skich wojsk do połu­dnio­wych Indo­chin oraz zapro­po­no­wał Taj­lan­dii wej­ście pod pro­tek­cję Tokio.

3 lipca 25. Armia otrzy­mała roz­kaz przy­go­to­wa­nia się do zaję­cia Indo­chin. Do inwa­zji na fran­cu­ską kolo­nię Japoń­czycy wyzna­czyli około 40 tys. żoł­nie­rzy, któ­rzy mieli wyru­szyć z bazy Sanya na Haj­na­nie. Wkro­cze­nie miało mieć cha­rak­ter wrogi, jeśli do 23 lipca Mat­su­oce nie uda­łoby się zmu­sić Fran­cu­zów do wyra­że­nia zgody na wszyst­kie postu­laty.

Japoń­ski mini­ster spraw zagra­nicz­nych, reali­zu­jąc wytyczne rządu, roz­po­czął roz­mowy z nie­miec­kim amba­sa­do­rem w Tokio w spra­wie wywar­cia przez III Rze­szę naci­sku na pań­stwo Vichy. Całość roz­mów miała zostać ukryta przez Bry­tyj­czy­kami, Ame­ry­ka­nami, a nawet samymi Fran­cu­zami w Indo­chi­nach, lecz już na początku lipca dowódca japoń­skiego gar­ni­zonu w Ton­ki­nie oświad­czył przy guber­na­to­rze gene­ral­nym kolo­nii, iż Japo­nia wkrótce zażąda zgody na wkro­cze­nie wła­snych wojsk. Wia­do­mość ta wkrótce została prze­ka­zana do rządu Vichy i Arsène-Henry’ego, który miał przy­jąć zde­cy­do­waną postawę w nego­cja­cjach z Tokio. Dzięki zła­ma­niu japoń­skich szy­frów 8 lipca rów­nież Bry­tyj­czycy oraz Ame­ry­ka­nie dowie­dzieli się o pla­nach Tokio.

14 lipca japoń­ski amba­sa­dor w pań­stwie Vichy, Soto­matsu Katō, przed­sta­wił fran­cu­skiemu mini­strowi spraw zagra­nicz­nych, admi­ra­łowi François Dar­la­nowi, nastę­pu­jące żąda­nia:

a) Fran­cja podej­mie współ­pracę woj­skową w celu obrony Indo­chin Fran­cu­skich;

b) wyrazi zgodę na wej­ście japoń­skich wojsk do połu­dnio­wych Indo­chin;

c) dostępni Japo­nii osiem baz lot­ni­czych (w tym lot­ni­sko w Saj­go­nie) oraz bazy mor­skie w Saj­go­nie i Cam­rahn wraz z całym ich wypo­sa­że­niem;

d) zapewni japoń­skim woj­skom cał­ko­witą swo­bodę dzia­ła­nia i prze­miesz­cza­nia się po Indo­chi­nach oraz pokryje wszyst­kie koszty zwią­zane z ich sta­cjo­no­wa­niem.

Ze swo­jej strony Japo­nia zobo­wią­zy­wała się do zacho­wa­nia inte­gral­no­ści tery­to­rial­nej fran­cu­skiej kolo­nii i jej obrony w razie inspi­ro­wa­nego przez Wielką Bry­ta­nię prze­wrotu zwo­len­ni­ków gene­rała De Gaulle’a. Fran­cja miała odpo­wie­dzieć do 19 lipca, choć dowódz­two wojsk lądo­wych było skłonne cze­kać do 23 lipca38.

W związku z decy­zją rządu japoń­skiego w spra­wie eks­pan­sji w kie­runku połu­dnio­wym i kry­ty­ko­wa­niem przez Mat­su­okę zde­cy­do­wa­nych dzia­łań w kwe­stii wkro­cze­nia do Indo­chin, 18 lipca Konoe utwo­rzył nowy rząd, w któ­rym funk­cję mini­stra spraw zagra­nicz­nych objął admi­rał Teijirō Toy­oda — prze­ciw­nik pod­pi­sa­nia przez Japo­nię paktu trzech oraz eks­pan­sji w kie­runku pół­noc­nym.

Dar­lan, począt­kowo nie zga­dza­jąc się z japoń­skimi żąda­niami, szybko zorien­to­wał się, iż Fran­cja pozo­stała osa­mot­niona. Usi­łu­jąc prze­cią­gnąć roz­mowy w związku ze zmia­nami w rzą­dzie Japo­nii, argu­men­to­wał, iż musi zasię­gnąć opi­nii Nie­miec oraz Włoch. 20 lipca Katō przed­sta­wił Dar­lanowi ulti­ma­tum, iż 22 lipca po 18.00 japoń­skie woj­ska roz­poczną dzia­ła­nia ofen­sywne. Fran­cu­ski mini­ster spraw zagra­nicz­nych nie miał innego wyboru i ugiął się, przyj­mu­jąc w połu­dnie 21 lipca żąda­nia Japoń­czy­ków. Do póź­nego wie­czora 23 lipca obie strony dopre­cy­zo­wały wszyst­kie szcze­góły układu.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. N. van Nim­we­gen, De demo­gra­fi­sche geschie­de­nis van Indi­sche Neder­lan­ders, Haag 2002, s. 25–26. [wróć]

2. V.P. O’Hara, US Navy Aga­inst the Axis, Sur­face Com­bat 1941–1945, Anna­po­lis 2007, s. 18, P.H.W. Sit­sen, Indu­strial deve­lop­ment of the Nether­lands Indies, Bule­tin 2, Bata­via, s. 1–2. [wróć]

3.Ten Years of Japa­nese Bur­ro­wing in the Nether­lands East Indies, New York, s. 10–11. [wróć]

4. Por. M. Ric­klefs, A History of Modern Indo­ne­sia Since c. 1200, Stan­ford 2001, s. 206–226. [wróć]

5. Wię­cej szcze­gó­ło­wych infor­ma­cji doty­czą­cych geo­gra­fii oraz histo­rii Holen­der­skich Indii Wschod­nich można zna­leźć w publi­ka­cji G.L. Rot­t­mana, World War II Paci­fic Island Guide: A Geo-mili­tary study, West­port 2002, s. 195–267. [wróć]

6. T.M. Gelew­ski, Bitwa na Morzu Jawaj­skim, Gdańsk 1984, s. 33. [wróć]

7. F. Gouda, T.B. Zaal­berg, Ame­ri­can Visions of the Nether­lands East Indies/Indo­ne­sia: US Fore­ign Policy and Indo­ne­sian Natio­na­lism, 1920–1949, Amster­dam 2002, s. 88. [wróć]

8. S. Ine­aga, The Paci­fic War 1931–1945, New York 1978, s. 23–32. [wróć]

9. Zob. D.C. Evans, M.R. Peat­tie, Kaigun: Stra­tegy, Tac­tics and Tech­no­logy in the Impe­rial Japa­nese Navy 1887–1941, Anna­po­lis 1997, s. 152–199, E. Lacroix, L. Wells II, Japa­nese Cuir­sers of the Paci­fic War, Lon­don 1999, s. 13–16. [wróć]

10. Kel­logg–Briand Pact, art. I. [wróć]

11.Zaibatsu, czyli ina­czej finan­sowa klika. Były to wiel­kie kon­cerny, które znaj­do­wały się w rękach naj­bar­dziej wpły­wo­wych japoń­skich rodzin i były klu­czowe dla japoń­skiej pro­duk­cji prze­my­sło­wej. Do tzw. wiel­kiej czwórki zali­czały się Mit­su­bi­shi, Mit­sui, Sumi­moto oraz Yasuda. Druga gene­ra­cja zaibatsu powstała po woj­nie japoń­sko-rosyj­skiej i two­rzyły ją m.in. takie kon­glo­me­raty, jak: Asano, Kawa­saki, Naka­jima, Nis­san czy Riken. [wróć]

12. Inter­na­tio­nal Tre­aty for the Limi­ta­tion and Reduc­tion of Naval Arma­ment, part III, art. 16. [wróć]

13. J. Toland, The Rising Sun: The Dec­line and Fall of the Japa­nese Empire, 1936–1945, New York 2003, s. 8. [wróć]

14. A. Wolny, Wojna na Pacy­fiku, War­szawa 1971, s. 18–19. [wróć]

15. M. Koło­dziej­ski, Tada­ha­shi Kore­kiyo a gospo­darka mię­dzy­wo­jen­nej Japo­nii, War­szawa 2006, s. 126. [wróć]

16. Z. Fli­sow­ski, Burza nad Pacy­fi­kiem, t. 1, Poznań 1986, s. 58. [wróć]

17. S.E. Mori­son, History of Uni­ted Sta­tes Naval Ope­ra­tions in World War II, vol III: The Rising Sun in the Paci­fic 1931–April 1942, Anna­po­lis 2010, s. 17. [wróć]

18. J. Costello, The Paci­fic War, Lon­don 1985, s. 58. [wróć]

19. H.P. Wil­l­mott, Empi­res in the Balance: Japa­nese and Allied Paci­fic Stra­te­gies to April 1942, Anna­po­lis 2008, s. 53–55. [wróć]

20. L. Woodward, Bri­tish Fore­ign Policy in the Second World War, vol. 2, Lon­don 1971, s. 85. [wróć]

21. H.J. van Mook, Nether­lands Indies and Japan: Their rela­tions 1940–1941, Oxon–New York 2011, s. 7–8. [wróć]

22. K. Sato, Japan and Bri­tain at the Cros­sro­ads, 1939–1941: A Study in the Dilem­mas of Japa­nese Diplo­macy, Tōkyō 1986, s. 56. [wróć]

23. L. Woodward, op. cit., s. 91. [wróć]

24. „The Syd­ney Mor­ning Herald”, Thurs­day 18 July 1940, s. 1; „The Argus”, Thurs­day 18 July 1940, s. 1. [wróć]

25. H. Arita, Baka-hachi to hito wa iu: gaikōkan no kaisō [pol. Ludzie nazy­wają mnie „głup­cem Hachi”: Wspo­mnie­nia dyplo­maty], Kōwasha 1959. [wróć]

26. D.I. Walsh, The Dec­line and Rena­is­sance of the Navy, 1922–1944, serial 10862. [wróć]

27. L. Sobo­lew­ski, Indo­chiny Fran­cu­skie w poli­tyce Japo­nii w latach 1940–1945, War­szawa 2011, s. 100. [wróć]

28.Ibi­dem, s. 119. [wróć]

29. H.P. Wil­l­mott, op. cit., s. 63. [wróć]

30. H.J. van Mook, op. cit., s. 21–31. [wróć]

31. J. Fabri­cus, East Indies Epi­sode: An acco­unt of Demo­li­tion car­ried out and of some expe­rien­ces of the staff in the East Indies Oil Areas of the Royal Dutch-Shell Group during 1941 and 1942, Lon­don 1951, s. 6. [wróć]

32. A.H. McCol­lum, Memo­ran­dum for the Direc­tor: Esti­mate of the Situ­ation in the Paci­fic and Recom­men­da­tions for Actions by the Uni­ted States, serial: 0p-16-F-2 ON1, s. 2–4. [wróć]

33. H.J. van Mook, op. cit., s. 37–39. [wróć]

34. L. Sobo­lew­ski, op. cit., s. 140–141. [wróć]

35. L. Woodward, op. cit., s. 136. [wróć]

36. I. Nobu­taka, Japan’s Deci­sion for War: Records of the 1941 Policy Con­fe­ren­ces, Stan­ford 1967, s. 60–64. [wróć]

37. Idea Strefy Wspól­nego Dobro­bytu Wiel­kiej Azji Wschod­niej, po raz pierw­szy ogło­szona publicz­nie przez japoń­skiego mini­stra spraw zagra­nicz­nych Hachirō Aritę dnia 29 czerwca 1940 roku, miała pole­gać na pod­po­rząd­ko­wa­niu przez Japo­nię więk­szo­ści państw Azji Wschod­niej (w szcze­gól­no­ści: Man­dżu­kuo, Chin, Taj­lan­dii, Fili­pin, Holen­der­skich Indii Wschod­nich oraz Indo­chin Fran­cu­skich) w celu osią­gnię­cia przez Tokio, jak rów­nież żółtą rasę, świa­to­wej supre­ma­cji. Gospo­dar­cze powią­za­nia pomię­dzy poszcze­gól­nymi kra­jami tego „bloku”, nad­zo­ro­wane ści­śle przez japoń­ską armię, miały zagwa­ran­to­wać Japo­nii nie­ogra­ni­czone dostawy surow­ców natu­ral­nych oraz cał­ko­witą nie­za­leż­ność od mocarstw zachod­nich. [wróć]

38. L. Sobo­lew­ski, op. cit., s. 140–145. [wróć]