Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Czy człowiek rodzi się seryjnym mordercą, a może nim się staje? Czy można w jakiś sposób to przewidzieć i zapobiec? Zapraszamy do lektury książki, która rzuca światło na dzieciństwo niektórych z najbardziej znanych seryjnych morderców i analizuje, jakie wydarzenia i okoliczności przyczyniły się do kształtowania ich mrocznych i antyspołecznych zachowań.
„Jak nie wychować seryjnego mordercy” to zbiór prawdziwych historii z życia tych potwornych przestępców, które odkrywają, jakie wydarzenia i traumy z ich młodości miały wpływ na ich przyszłe działania.
Jednak ta książka to nie tylko zbiór przerażających i smutnych opowieści. To także wnikliwe analizy psychologicznych mechanizmów i czynników, które przyczyniły się do powstania seryjnych morderców. Autorzy eksplorują, jakie wydarzenia, traumy czy genetyczne predyspozycje mogą prowadzić do tak drastycznych skutków.
Czy istnieje sposób, aby zrozumieć i ewentualnie zapobiec narodzinom potwora? Ta książka stanowi głęboką analizę tego, co dzieje się w mrocznych zakamarkach ludzkiej psychiki i jakie czynniki wpływają na kształtowanie jednostek zdolnych do przerażających czynów. To lektura obowiązkowa dla tych, którzy interesują się psychologią przestępstwa, true crime i chcą zrozumieć, jakie siły prowadzą do powstania seryjnych morderców.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 201
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
MONIKA STASIUK
STEFAN SAWICKI
JAK NIE WYCHOWAĆ SERYJNEGO MORDERCY
Warszawa, 2024
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, przedrukowywanie i rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej książki bez zgody autorów zabronione.
Copyright © Monika Stasiuk, Stefan Sawicki
Warszawa 2023
All rights reserved
Wydawnictwo Skok w Mrok
ISBN: 978-83-970106-1-1
Projekt okładki: Monika Stasiuk, Stefan Sawicki
Korekta: Karol Chowański, Ewa Dudzińska
Skład: Stefan Sawicki
Ilustracje: Monika Stasiuk
Kontakt:
www.skokwmrok.pl
https://www.youtube.com/@skokwmrok
Budzisz się w środku nocy. Otwierasz oczy. Czujesz niepokój. Idziesz do pokoju dziecka, nachylasz się nad jego łóżeczkiem. Śpi. Wszystko w porządku. Ale czy na pewno? Spokoju nie daje ci jedna myśl. A co, jeśli zostanie seryjnym mordercą? A może dopiero planujesz zostać rodzicem, ale boisz się, że wyrośnie ci mały zwyrol. Cóż, możliwość taka oczywiście istnieje. Ale nie panikuj, trzymasz w rękach książkę, która podpowie, jak temu zaradzić. A przynajmniej znacząco zmniejszyć szanse takiego obrotu sytuacji.
Zebraliśmy w niej historie z dzieciństwa najgorszych seryjnych morderców, jacy stąpali po tej ziemi. Wyjaśniamy również jak to, co ich spotkało, a często były to naprawdę paskudne rzeczy, mogło wpłynąć na ich przemianę z niewinnych dzieci w pozbawione skrupułów mordercze bestie.
Czy niektórzy rodzą się źli? Nie można tego wykluczyć, jednak znacznie częściej tacy się stają, za sprawą czynników środowiskowych, nierzadko wymieszanych z genetycznymi. Dzisiaj wiadomo już, że nawet bardzo złe geny nie muszą być wyrokiem, jeśli tylko dziecko wychowywać się będzie w zdrowym i wspierającym otoczeniu. Dzieci, o których piszemy w tej książce, nie miały tyle szczęścia.
Ta książka nie jest publikacją naukową. Informacje w niej zawarte są aktualne, zgodne z najnowszą wiedzą z zakresu psychiatrii i psychologii, odnosimy się również do wielu badań, jednak na darmo szukać w niej będziesz przypisów pod co drugim zdaniem. Książka ma charakter rozrywkowy i popularnonaukowy, a chcących zgłębić poruszane w niej tematy, odsyłamy do bibliografii, znajdziecie tam wszystkie materiały, z których korzystaliśmy.
Jest również swego rodzaju antyporadnikiem. Kolejne rozdziały opowiadają o błędach, jakie popełnili, wychowując swoje pociechy, rodzice 21 seryjnych morderców. Po każdym z rozdziałów wyjaśniamy, jaki wpływ mogły te, delikatnie rzecz ujmując, błędy mieć na rozwijającą się dopiero psychikę dziecka.
Na końcu zamieściliśmy noty biograficzne, podsumowujące najważniejsze wydarzenia z przepełnionego zbrodnią i występkiem życia każdego z bohaterów tej książki.
Dzisiaj nie jest już tajemnicą, że dziecko można zepsuć jeszcze zanim się urodzi. Jest na to wiele sposobów. Najpopularniejsze to oczywiście alkohol, papierosy i narkotyki, ale jak zobaczysz poniżej, jest ich znacznie więcej. Nie rób tych wszystkich rzeczy, a twoje dziecko będzie przynajmniej miało dobry start.
Z ŻYCIA SERYJNIAKÓW
RICHARD RAMIREZ
Mały Richard nie miał w życiu lekko. Jeszcze zanim przyszedł na świat, wiele wskazywało na to, że chłopak może się zmagać z różnego rodzaju trudnościami. Jego rodzice, Julian i Mercedes, mieszkali w El Paso w Teksasie, a wcześniej w Ciudad Juarez zaraz za granicą z Meksykiem, niecałe 150 km od miasta Alamogordo. I co z tego, zapytasz? Otóż w latach 40. XX wieku w bazie wojskowej nieopodal Alamogordo panowie bawili się dość niebezpiecznymi wynalazkami. W dniu 16.07.1945 roku, w ramach Projektu Manhattan, przeprowadzono tam pierwszą próbną eksplozję bomby atomowej, test o kryptonimie Trinity. W tamtych czasach niewiele było wiadomo (a jak było, to pewnie skrzętnie to ukrywano) na temat wpływu takich zabaw na zdrowie żyjących w okolicy ludzi. Jak tylko silniej powiało, cały ten atomowy syf unosił się znad pustyni i wędrował w różnych kierunkach, zatruwając powietrze, ziemię i zwierzęta, a tym samym ludzi. Po pewnym czasie zaczęto zauważać ponadprzeciętną ilość wad wrodzonych u dzieci, w tym brak kończyn, zdeformowane głowy, wady serca oraz problemy natury psychicznej. Chociaż po cichu mówiło się, że powodem mogą być próby atomowe, dopiero po latach stanie się to ogólnie dostępną wiedzą. Richard, urodzony w 1960 roku, był najmłodszy z piątki rodzeństwa. Najstarszy brat, Ruben urodził się z guzami wielkości piłek golfowych na szyi i głowie. Ksiądz dwa razy udzielał mu ostatniego namaszczenia, ponieważ lekarze dawali dziecku niewielkie szanse na przeżycie. Jednak jakimś cudem (Julian i Mercedes codziennie się o ten cud modlili) Ruben nie umarł, guzy zniknęły i wydawało się, że jest ogólnie zdrowy, chociaż często płakał. Tyle szczęścia nie miał drugi w kolejności brat, Joseph, który urodził się z chorobą Olliera, powodującą nierównomierny wzrost i skręcanie się kości, co skutkowało okropnym bólem, a także licznymi operacjami. Joseph chodził też w specjalnych butach ortopedycznych, ponieważ jedną nogę miał krótszą. Kolejna dwójka, Robert i Ruth, urodziła się w miarę zdrowa. Przynajmniej fizycznie.
Opady radioaktywne to tylko jeden z problemów nienarodzonego jeszcze Richarda. Gdy Mercedes zaszła w ciążę po raz piąty, od około 5 lat pracowała w fabryce obuwia, gdzie jej zadaniem było mieszanie farb i różnych chemikaliów, oraz malowanie nimi butów. Substancje te były toksyczne i praca z nimi wymagała wentylacji i noszenia maseczek, ale ponieważ nikt się wtedy nie przejmował wymogami BHP, Mercedes nie miała ani jednego, ani drugiego. Przez 7 godzin dziennie stała w oparach, które często przyprawiały ją o zawroty głowy. W weekendy była drażliwa i odczuwała niepokój. Wiedziała, że uzależniła się od świństw, które wdychała, ale nic z tym nie zrobiła. W takich okolicznościach nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, że piąta ciąża była dla niej najtrudniejsza. Mdłości, bóle stawów, skurcze, ciągłe zmęczenie. Było tak źle, że zdecydowała się w końcu pójść do lekarza, który stwierdził, że to najprawdopodobniej chemikalia, z którymi pracuje sprawiają, że jej ciało próbuje pozbyć się dziecka. Aby utrzymać ciążę, Mercedes musiała przyjąć wiele zastrzyków. (Jeśli w twojej głowie pojawiła się teraz myśl „Może byłoby lepiej, gdyby ich nie przyjmowała”, to z pewnością nie jesteś sam). Lekarz powiedział również, że jeśli chce urodzić to dziecko, powinna jak najszybciej odejść z pracy, co Mercedes niezwłocznie zrobiła. Pod koniec piątego miesiąca ciąży. Koniec historii? Nie w tej książce.
O dziwo Richard urodził się zdrowy i był ponoć uroczym dzieckiem, które potrafiło się sobą zająć na wiele godzin. Był też bardzo żywotny. Ruth, która uwielbiała młodszego brata i traktowała go jak żywą lalkę powiedziała, że Richard nigdy nie spał, zawsze był w ruchu i coś robił. Jak się jednak okaże, brak snu i możliwe zmiany w mózgu tym spowodowane, były najmniejszym z problemów dorastającego chłopca. Pamiętajcie też o fabryce butów, bo wróci jak australijski bumerang, uderzając mocno.
JEFFREY DAHMER
Kłopotliwe relacje Jeffa z matką zaczęły się jeszcze zanim się urodził. Joyce Dahmer miała różnego rodzaju problemy psychiczne. Cierpiała m.in. na depresję, a oprócz tego była hipochondryczką. Będąc w ciąży, zażywała 27 (słownie: dwadzieścia siedem) różnych tabletek dziennie, w tym antydepresanty, progesteron oraz hormon wzrostu. Nie trzeba być geniuszem ani nawet lekarzem, żeby wiedzieć, że nie jest to optymalna dieta dla nienarodzonego dziecka.
Shari, druga żona ojca Jeffa, Lionela, wspominała, że po latach rozmawiała z lekarzami na temat leków przyjmowanych przez Joyce w ciąży. Przyznali oni (niespodzianka!), że taka mieszanka mogła źle wpłynąć na dziecko. Żeby jednak nie obwiniać za bardzo samej Joyce pamiętajmy, że była pod opieką lekarzy i to oni, wiedząc, że jest w ciąży, przepisali jej wszystkie te leki. W obronie lekarzy można powiedzieć, że było to dawno i wiele rzeczy nie było jeszcze wiadomo. Dzisiaj już wiadomo, więc uważaj na siebie.
TED BUNDY
W filmie dokumentalnym HBO Psychika mordercy (Crazy, Not Insane) z 2020 roku psychiatra, doktor Dorothy Lewis, która spędziła dziesiątki lat badając najbardziej agresywnych morderców, w tym seryjnych, jak Arthur Shawcross, Joel Rifkin czy właśnie Bundy, opowiada, że aby lepiej poznać dzieciństwo Bundy’ego rozmawiała z kilkoma członkami jego rodziny oraz ludźmi, którzy znali jego lub jego rodzinę, i że dowiedziała się od nich bardzo interesujących rzeczy. Ted urodził się w 1946 roku, w domu dla „niezamężnych matek”, czyli miejscu, gdzie kobiety mogły urodzić z dala od domu, unikając skandalu. Poza tym, że matka Teda, Louise była niezamężna, do dzisiaj nie wiadomo tak naprawdę, kto jest biologicznym ojcem jej syna. Pojawiały się teorie, że być może jest nim ojciec Louise, ale dr Lewis wykluczyła je, twierdząc, że zdobyła próbkę krwi Bundy’ego, a następnie zleciła badania porównawcze DNA. Co jednak ważniejsze, choć nie ma na to żadnych dowodów, Dorothy Lewis zdradziła, że Louise powiedziała jej, że po zajściu w ciążę, próbowała ją usunąć, poprzez zażycie tabletek poronnych przepisanych jej przez lekarza, które jednak nie zadziałały. Jeśli to prawda, a nie ma chyba powodów, żeby temu nie wierzyć, to Ted Bundy, jeden z najokrutniejszych seryjnych morderców - jest dzieckiem z nieudanej aborcji. Co mogło pójść nie tak?
WYJAŚNIAMY
Okres rozwoju płodu w brzuchu matki do momentu narodzin nazywany jest okresem prenatalnym. To w tym czasie zachodzą najważniejsze procesy formujące przyszłego człowieka. Rozwijają się narządy, układ nerwowy, w tym mózg – najbardziej złożony organ zarządzający funkcjonowaniem całego organizmu. Zarówno dla matki jak i dla dziecka, jest to proces bardzo energochłonny i wyczerpujący. Komplikacje w okresie prenatalnym mogą mieć daleko idące konsekwencje dla fizycznego i psychicznego rozwoju dziecka. Wraz z postępem nauki coraz więcej wiemy na temat procesów rozwojowych człowieka, lecz wciąż za mało, aby w pełni zapobiec ewentualnym nieprawidłowościom. W dużym uproszczeniu powiedzieć można, że w celu zminimalizowania zagrożeń matka powinna przez cały okres trwania ciąży być zdrowa, aktywna, bezpieczna, odżywiona i w miarę możliwości wypoczęta.
Kiedy to się nie dzieje, zagrożenia wzrastają. Pierwszym i najogólniejszym jest stres. Stres sam w sobie jest w porządku, ponieważ to adaptacyjna reakcja organizmu na różne sytuacje, jak zagrożenia czy wyzwania. Dzięki niemu mobilizujemy się do działania, oceniamy ryzyko i możemy uniknąć niebezpieczeństwa. Kiedy się stresujemy, nasz organizm produkuje trzy hormony: adrenalinę, noradrenalinę i kortyzol. Gdy stres mija, poziomy hormonalne wracają do normy. Sytuacja się komplikuje, kiedy stres jest bardzo silny lub przewlekły. Może to skutkować podwyższonym poziomem kortyzolu, co na dłuższą metę jest szkodliwe, może prowadzić do zmian nastroju, zaburzeń psychicznych i chorób somatycznych. Badania wskazują, że u kobiet w ciąży przewlekły i nasilony stres może wpływać na rozwój dziecka. Zaobserwowano zwiększone ryzyko występowania problemów emocjonalnych, ADHD, schizofrenii, zaburzeń zachowania i funkcji poznawczych. Badania wykazały, że podwyższony lęk u kobiet w ciąży wiązał się z dwukrotnie wyższym ryzykiem wystąpienia zaburzeń psychicznych u dzieci. Jak to się dzieje? Odpowiedzi możemy szukać w epigenetyce, nauce badającej wpływ czynników zewnętrznych, w tym środowiska, na ekspresję genów. Mówiąc prościej, człowiek może mieć pewne genetyczne predyspozycje do zachorowania na schizofrenię, lecz choroba nigdy się nie ujawni. W innym przypadku, ze względu na trudne doświadczenia matki, może dojść do ekspresji genów, które zwiększą ryzyko zapadnięcia na daną chorobę.
Czynników stresogennych jest wiele, zaczynając od tak powszechnych, jak: przemoc fizyczna, przemoc psychiczna, przebyte wypadki, problemy ekonomiczne, przepracowanie i wiele innych. Zagrożenia fizyczne poza stresem mogą dodatkowo skutkować fizycznym uszkodzeniem płodu i wpływać na jego dalszy rozwój.
Kolejnym czynnikiem ryzyka, o którym warto wspomnieć, są szeroko rozumiane używki, stosowane w czasie trwania ciąży. Używanie substancji uzależniających – w tym alkoholu, nikotyny, opiatów i innych – zwiększa ryzyko uzależnienia oraz zespołu abstynencyjnego u dziecka. Niektóre dobrze przebadane substancje, ze względu na ich powszechne stosowanie, doczekały się bezpośrednio związanych z nimi jednostek chorobowych. Należą do nich spektrum płodowych zaburzeń alkoholowych i zespół odstawienia u noworodka. Szkodliwe substancje wpływają na rozwój organizmu i układu nerwowego dziecka w wyniku dostania się do wód płodowych.
Istnieje wiele badań potwierdzających zależność między używaniem określonych substancji w ciąży, a późniejszymi zachowaniami patologicznymi dziecka. Używanie marihuany i kokainy w ciąży jest związane z przestępczymi aktywnościami u dzieci, nikotyna wpływa na agresję i problemy z zachowaniem, podobnie alkohol. Dokładny mechanizm tego wpływu jest wciąż badany, ale jednym z elementów jest nieprawidłowy rozwój mózgu. Na przykład jama przegrody przezroczystej, która powinna się złączyć w okresie niemowlęcym – u dzieci matek nadużywających substancji często pozostaje niezłączona, co wpływa na zaburzenia zachowania. W efekcie niepełnego rozwoju, a często uszkodzeń części mózgu, obniża się samokontrola, przewidywanie konsekwencji czy empatia, co naturalnie zwiększa ryzyko agresywnych oraz przestępczych zachowań. Podsumowując, w celu zminimalizowania ryzyka nieprawidłowego rozwoju dziecka i późniejszych tego konsekwencji, należy unikać nadmiernego stresu, nie palić, nie pić i nie ćpać. Mamy na to naukowe dowody.