Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Większość książek zajmuje się tym, co trzeba zrobić, aby odnieść sukces. Ta mówi nie tylko o tym, co trzeba zrobić, ale też jak to zrobić. Tom Hopkins przedstawia konkretne, praktyczne kroki.
Sukces. Wszyscy go pragniemy. Wiele osób nigdy go nie osiąga. Innym zdaje się spadać z nieba. Czy to jest tylko kwestia szczęścia i niektórzy mają go po prostu więcej? Nie. Sukces jest w zasięgu ręki każdego. Przeczytaj, co ma ci do powiedzenia mistrz sprzedaży, Tom Hopkins, który został milionerem, zanim skończył 27 lat.
Przy zastosowaniu narzędzi wyodrębnionych przez Hopkinsa pokonasz trudności, pozbędziesz się złych nawyków i zaczniesz w pełni korzystać ze swojego wewnętrznego potencjału. Po lekturze tej książki staniesz się zupełnie inną osobą. Nie tylko będziesz myślał inaczej, ale także dzięki lepszym i silniejszym procesom myślowym zaczniesz działać w inny sposób.
Dzięki tej książce:
***
Podobnie jak Tony Robbins omawia złe przyzwyczajenia, wyjaśnia, dlaczego im ulegamy i w jaki sposób można zastąpić je lepszymi nawykami. W przeciwieństwie do Robbinsa nie traktuje tego procesu zastępowania bieżących myśli bardziej konstruktywnymi jako nowej technologii. Według niego jest to po prostu to, co należy robić. Ta książka to swoisty przewodnik dla opornych po życiu w ogóle.
KEVIN HARVILLE
Tom Hopkins był tym, który jako pierwszy pokazał mi, na czym polega wyznaczanie celów. (O rety! To było już prawie 25 lat temu!) Ta zwięzła książka jest pełna celnych uwag i składa się z krótkich, przyjemnych w lekturze rozdziałów. Co najważniejsze, znajdują się tu PRAKTYCZNE narzędzia, które KAŻDY może wykorzystać.
JOHN DAVIS
Zainwestowałem w tę książkę, gdy otwierałem mój biznes i bardzo się bałem. Doskonałe wskazówki Hopkinsa dotyczące wzbudzania w sobie entuzjazmu, zarządzania czasem i motywacją naprawdę pomogły mi przetrwać te trudne czasy. Polecam tę książkę każdemu, kto próbuje odnieść sukces w życiu prywatnym lub zawodowym.
J.C. KEY
***
Tom Hopkins jest znanym na całym świecie ekspertem strategii sprzedaży. Swoją karierę rozpoczął jako agent nieruchomości (ponosząc klęskę i kończąc z zarobkami na poziomie 42 dolarów miesięcznie). Dzięki zainwestowaniu ostatnich pieniędzy w kurs umiejętności sprzedaży szybko się rozwijał, stając się najlepszym handlowcem w historii i ustanawiając wiele niepobitych do dziś rekordów. Został milionerem jeszcze przed osiągnięciem 27. roku życia.
Wierząc, że nikt nie rodzi się handlowcem, poświęcił swoje zawodowe życie szkoleniu i inspirowaniu innych, pomagając im w ten sposób w pełni rozwinąć swój potencjał. Często wykłada podczas publicznych seminariów, które odbywają się regularnie w wielu miastach USA i Kanady.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 286
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Tytuł oryginału: The Official Guide to Success
Przekład: Marcin Kowalczyk
Redakcja: Elżbieta Wojtalik-Soroczyńska
Korekta: Maria Żółcińska
Projekt okładki: Michał Duława
Skład i łamanie: JOLAKS – Jolanta Szaniawska
Opracowanie e-wydania:
Copyright © 1982, 1996, 2017 Tom Hopkins International
All rights reserved
Copyright © 2020 for the Polish edition by MT Biznes Ltd.
All rights reserved
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci zabronione. Wykonywanie kopii metodą elektroniczną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym, optycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Niniejsza publikacja została elektronicznie zabezpieczona przed nieautoryzowanym kopiowaniem, dystrybucją i użytkowaniem. Usuwanie, omijanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.
Warszawa 2020
MT Biznes Sp. z o.o.
www.mtbiznes.pl
ISBN 978-83-8087-998-0 (format epub)
ISBN 978-83-8087-999-7 (format mobi)
W Twojej skórze kryje się ktoś
znacznie bardziej interesujący,
pełen energii i skuteczny
w realizacji swoich celów, niż Ci się wydaje.
Tę książkę dedykuję
właśnie temu ukrytemu Twojemu „ja”.
Moim celem jest otworzenie drzwi do sukcesu każdemu, kto zechce wykorzystać wskazówki zawarte w niniejszej książce. Napisanie jej zostało poprzedzone wieloletnimi badaniami.
Jak odnieść sukces to oczywiście dość odważny tytuł, ale jestem w pełni przekonany, że zebrane i przestudiowane przez nas materiały obejmują całościowo zagadnienie sukcesu. Jeżeli zastosujesz nasze wskazówki i rady, będziesz mógł doświadczyć wspaniałego cyklu rozwoju i zmiany w tempie, które sam określisz.
Życzę Ci osiągnięcia prawdziwej wielkości!
Kilka lat temu uczestniczyłem w konferencji w Kansas City. Przechodziłem właśnie przez hotelowe lobby, gdy z największej sali dobiegły mnie dźwięki entuzjastycznych owacji.
Spytałem stojącego przy drzwiach pracownika, kto tam przemawia, i usłyszałem w odpowiedzi: „Tom Hopkins. On jest najlepszy”. Nie mogłem się oprzeć pokusie, by zobaczyć to na własne oczy. Wśliznąłem się do sali i z trudem znalazłem jeszcze jakieś wolne miejsce.
Z podziwem słuchałem motywacyjnego wystąpienia Toma. Było niezwykle praktyczne, inspirujące, no i oczywiście bardzo pozytywne.
O Tomie Hopkinsie słyszałem rzecz jasna już wcześniej, ale dopiero od tamtej konferencji zacząłem uważnie śledzić jego oszałamiającą karierę. Uważam, że to jeden z najlepszych mówców w całej Ameryce.
Ja przez całe moje życie starałem się przekonywać ludzi, że Bóg każdemu z nich dał wielki potencjał. Próbowałem także wskazać techniki, oparte na wierze i myśli, które pozwoliłyby im skutecznie ten potencjał uwolnić.
Kilka lat temu napisałem książkę zatytułowaną Moc pozytywnego myślenia, w której zawarłem moją filozofię i przemyślenia na temat życia pełnego sukcesów. Schlebiają mi słowa Toma Hopkinsa, który twierdzi, że ją przeczytał i należy ona do kanonu lektur, które pomogły mu na wczesnym etapie kariery i życia osobistego.
Jestem niezwykle zbudowany faktem, że ten błyskotliwy młody mówca i autor zachęca swoich czytelników i uczestników wystąpień do stosowania w życiu zasad pozytywnego myślenia.
Bardzo się cieszę, że Tom Hopkins właśnie napisał nową książkę – tę, którą właśnie trzymają Państwo w rękach. Pokazuje w niej, w jaki sposób sprawdzone przepisy na sukces można zastosować we współczesnym życiu, cechującym się wieloma skomplikowanymi i trudnymi wyzwaniami.
Tom Hopkins niewątpliwie ma umiejętność takiego prezentowania odwiecznych koncepcji i idei na temat szczęścia i sukcesu, by kolejne pokolenia mogły je zrozumieć i skutecznie zastosować w swoim życiu.
Innymi słowy, jest to praktyczny przewodnik, który w mojej ocenie powinien pomóc każdemu, kto chce się spełniać. Jestem przekonany, że zmieni on życie wielu osób na lepsze.
dr Norman Vincent Peale
Człowiek korzysta w działaniu z pewnego zbioru instrukcji. To one decydują o dokonywanych przez nas wyborach. Podobnie jest z niemal wszystkim, co nam się przydarza, i wszystkim, co uważamy, że musimy zrobić.
Ponieważ instrukcje, jakie otrzymujemy od innych, w okresie dorosłości mają na nas wpływ tylko w takim zakresie, w jakim my sami uznamy za właściwe, to wszystkie pozostałe można podzielić na trzy kategorie:
instynkty;
wszystkie instrukcje, które ktoś wpoił nam w okresie dzieciństwa;
wszystko, co sami wbiliśmy sobie do głów w dojrzałym życiu.
Ten podział może sugerować, że kwestia instrukcji i działania zgodnie z nimi jest prosta. Niestety nie. Instrukcje, które rządzą naszym życiem, są niezwykle skomplikowane. Nawet najlepsi ich znawcy i badacze mogą pochwalić się jedynie ogólnym zrozumieniem związanych z nimi procesów i wzajemnych zależności między nimi.
Ale jedno jest proste i oczywiste. Jeśli nasze instrukcje są negatywne, to osiągane przez nas rezultaty także będą negatywne. Oznacza to, że sukces w tych obszarach możemy osiągnąć tylko i wyłącznie poprzez przegraną. Innymi słowy, zawsze robimy tylko to, do czego sami wcześniej się zaprogramowaliśmy.
Jednak wszędzie tam, gdzie nasze instrukcje są pozytywne, jesteśmy w stanie osiągnąć wiele. Znacznie częściej będziemy wygrywać niż przegrywać. Stanie się tak, ponieważ zaprogramowaliśmy samych siebie do odnoszenia sukcesów w tych dziedzinach.
Czy chciałbyś zmienić wszystkie instrukcje, które prowadzą cię w tej chwili do przegranej?
Zapewne tak – i na całe szczęście nie musimy z tym czekać, aż naukowcy zgłębią tę tajemniczą i skomplikowaną dziedzinę. Tylko ktoś, kto jest w pełni zadowolony z samego siebie, swojego życia i własnych osiągnięć, nie będzie chciał wprowadzać jakichkolwiek zmian. Taka osoba raczej nie sięgnęłaby jednak po tę książkę. Większość ludzi pragnie coś poprawić w życiu i osiągać więcej, a wszyscy chcieliby szybko zobaczyć te zmiany. Jesteśmy nawet gotowi do zmiany samych siebie, o ile tylko pomoże nam to uzyskać takie korzyści, prawda?
Każda zmiana zaczyna się od określenia właściwych celów. Każdy człowiek ma jakieś cele. Nawet ten nieszczęsny pijak, który spędził wczorajszą noc na ławce w parku, ma swój cel: zdobyć następną butelkę taniego wina. Pogrążony w tymczasowym kryzysie przedsiębiorca, który ma na koncie dziesiątki sukcesów i porażek, ma jasno określony cel: ponownie zdobyć fortunę. I obaj zapewne zrealizują swoje cele. Dlaczego? Ponieważ instrukcje, którymi się posługują, nie tylko im na to pozwalają, ale wręcz tego od nich wymagają.
Aby zrozumieć, w jaki sposób możemy zmienić własne instrukcje, przyjrzyjmy się najpierw temu, jak one działają, pozwalając nam podążać w obranym kierunku. Ta metoda działa niezwykle prosto i korzystamy z niej tak często, że przestajemy być jej świadomi.
Nasze własne instrukcje kontrolują nasze zachowanie, ponieważ nieustannie je sobie powtarzamy – sobie, a także każdemu, kto chce nas słuchać. To taki cichy głosik w twojej głowie, który godzina po godzinie powtarza ci:
„Lepiej, żebym tego nawet nie próbował”.
„I tak pewnie odrzucą moją ofertę”.
„Jeśli tego nie zrobię, będzie po mnie”.
„Nie będzie chciała ze mną się umówić”.
„A jeśli on mi odmówi?”
„W tej sytuacji nie mam najmniejszych szans”.
„Jeśli nie uda mi się tym razem, będę skończony”.
Mógłbym przytoczyć tysiące tego typu instrukcji, które przelatują nam każdego dnia przez głowę, budując negatywne napięcie i niszcząc naszą wiarę w samych siebie i własne możliwości. Nic dziwnego, że boimy się próbować nowych rzeczy – przegrywamy za każdym razem, gdy to zrobimy. Nasze przewidywania klęski ulegają samospełnieniu. To zaklęty krąg. Oczekiwanie niepowodzenia prowadzi do kolejnej klęski, co wzmacnia nasze przekonanie, że następnym razem także nam się nie powiedzie.
A przecież możemy powiedzieć sobie, że odniesiemy sukces.
Oczekiwanie sukcesu sprawi, że rzeczywiście go osiągniemy, co doprowadzi do wzmocnienia oczekiwania kolejnego sukcesu. To taki sam zamknięty krąg, tyle że już nie zaklęty, bo pozytywny. O to chodzi w tytułowym przestawianiu naszego osobistego przełącznika z pozycji Przegrywanie na Wygrywanie.
Zaczynamy od powiedzenia sobie, że naprawdę możemy to zrobić. To wszystko. Koncepcja jest więc zaskakująco prosta, chociaż technika skutecznego przekonywania samego siebie jest nieco bardziej skomplikowana. Wrócimy do tego za chwilę. Na razie powinieneś tylko pamiętać, że jeśli przeprowadzisz ten proces wystarczająco dokładnie, wystarczająco często i z wystarczającym przekonaniem emocjonalnym, to naprawdę uda ci się przestawić wajchę z trybu Przegrywanie na Wygrywanie. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że gdy już odpowiednio się zorganizujesz, zabierze ci to nie więcej niż pięć minut dziennie.
To nie zadziała tylko w jednym w przypadku – jeśli postanowisz, że to nie zadziała. Niestety, jeśli ten system nie będzie ci pomagał, to okaże się szkodliwy i będzie ci przeszkadzał. Dlaczego? Ponieważ głosu w twojej głowie nie można uciszyć. Tak długo, jak jesteś przytomny, będzie on sączył do twojego ucha swoje komunikaty, nakazując ci odnieść sukces lub ponieść porażkę, pozostać zdrowym lub zachorować, podjąć starannie zmierzone ryzyko lub postawić wszystko na jedną kartę. Ten głos zawsze będzie ci tam mówić, czy masz wygrać, czy przegrać.
Chodzi o to, abyś po prostu częściej wygrywał. Oto, co trzeba zrobić, aby wszystkie te dobre rzeczy zaczęły przydarzać się nam jak najszybciej:
Opracuj zestaw nowych instrukcji. Oczywiście będą to instrukcje zasadniczo odmienne od tych, które dawałeś sobie dotychczas. Tym razem będą to starannie przemyślane kwestie. I zapisane. A na koniec – i to jest najważniejsza część – te nowe instrukcje będą regularnie i świadomie analizowane i aktualizowane. Innymi słowy, będą całkowicie odmienne, ponieważ będą przez ciebie w pełni kontrolowane. Oznacza to, że możesz uczynić je pozytywnymi i podporządkować temu, co chcesz zrobić.
Zapisz je sobie na prostokątnych karteczkach – każda instrukcja na oddzielnej karteczce.
Oto kilka przykładów:
„Dzisiaj spotkam właściwe osoby we właściwych miejscach i właściwym czasie, tak by wszyscy na tym skorzystali”.
„Ludzie mnie lubią. To niezwykłe, ale niemal każda osoba, którą spotykam, naprawdę lubi mnie od samego początku. I oczywiście ja też niemal każdego lubię od samego początku. Sądzę, że czują, jak ja ich traktuję”.
„Zawsze przygotowuję się gruntownie do każdego ważnego zadania. To jeden z powodów, dla którego… (dokończ to zdanie, dopasowując jego treść do twojej sytuacji)
… wygrywam tak wiele spraw”.
… przeprowadzam tak wiele transakcji”.
… osiągam tak wiele w moim biznesie”.
„Zawsze wychodzę wcześnie na umówione spotkania, dzięki czemu mam czas, żeby odpowiednio się do nich nastawić psychicznie”.
„Zawsze zaczynam od tego, na co mam najmniejszą ochotę, dzięki czemu nie wisi mi to nad głową i nie psuje mi całego dnia”.
„Każdego dnia zbliżam się do realizacji moich celów”.
Im bardziej konkretne będą twoje nowe instrukcje, tym skuteczniej pomogą ci zmienić to, co chcesz zmienić. „Każdego ranka wstaję o godzinie szóstej w wyśmienitym nastroju”. „Obdzwaniam dziesięciu klientów dziennie”. „Codziennie przebiegam dwa kilometry”.
Są oczywiście pewne zasady, których musisz przestrzegać, aby ten system był skuteczny:
Nie przejmuj się tym, czy twoje instrukcje-twierdzenia są zgodne z prawdą. Pamiętaj, że opisują one stan, do którego dążysz – to, kim chcesz być, a nie to, kim jesteś w tej chwili.
Formułuj instrukcje w czasie teraźniejszym i trybie oznajmującym. „Codziennie przebiegam dwa kilometry”. Jeśli zastosujesz czas przyszły, będą one nieskuteczne. „Już wkrótce zacznę biegać po dwa kilometry dziennie” nie zadziała, ponieważ to „już wkrótce” nigdy nie nadchodzi.
Postaraj się, by nowe instrukcje były wolne od presji i poczucia winy: „Każdego ranka wstaję o godzinie szóstej w wyśmienitym nastroju” jest lepsze od „Bez względu na wszystko muszę codziennie wstać o godzinie szóstej”.
Instrukcje powinny być emocjonalne. „Nie jem tych obrzydliwych, brejowatych ciast”.
Skoncentruj się na nie mniej niż 10, ale nie więcej niż 20 nowych instrukcjach. Kiedy dojdziesz do wniosku, że jedna z tych nowych instrukcji została już utrwalona i stała się nieodłączną częścią nowego ciebie, wyjmij ją z talii i zastąp kolejną.
Zacznij od kilku prostych rzeczy – w ten sposób zbudujesz swoją pewność co do skuteczności systemu. Myślę tu o takich drobiazgach, które doprowadzają do szaleństwa twoich domowników, jak na przykład niezakręcanie tubki pasty do zębów. W twojej talii nowych instrukcji zawsze powinno się znajdować kilka takich stosunkowo prostych rzeczy. Dzięki temu nigdy nie poczujesz się przytłoczony.
W nowych instrukcjach kładź nacisk na budowę pewności siebie: „Zawsze robię dobre pierwsze wrażenie, ponieważ znam się na rzeczy, ubieram się stosownie do mojego stanowiska i jestem empatyczny”.
Spokój i uważność to podstawa doskonałej efektywności. Uwzględnij to w swoich instrukcjach: „Wszystko robię w sposób spokojny i zrelaksowany, ale zawsze z pełną uważnością”.
Uruchom wyobraźnię i zobacz samego siebie, jak działasz, emanując spokojem i pewnością siebie.
Dobrze wybieraj cel – nie przeszarżuj. Jeśli masz nadwagę i chcesz zrzucić kilka kilogramów, nie powtarzaj sobie, że nic nie jesz i zostały z ciebie tylko skóra i kości. W ten sposób możesz jedynie zagłodzić się na śmierć. Najpierw wskaż docelową masę ciała. Następnie wybierz rozsądne tempo dochodzenia do tego celu i zacznij wizualizować sobie samego siebie, jak cieszysz się życiem przy tej docelowej masie ciała. Jeżeli uda ci się wytworzyć odpowiednio realistyczną wizję tego stanu, unikniesz problemu podjadania i osiągniesz wymarzoną masę ciała zgodnie z założonym planem. Wszystko zależy od tego, jakie instrukcje sobie przekażesz co do tego, co naprawdę chcesz osiągnąć. Pamiętaj tylko, aby wszystkie cele związane ze zdrowiem i dietą skonsultować wcześniej z lekarzem.
Talię kart z instrukcjami noś przy sobie. Przeglądaj je zaraz po przebudzeniu, w każdej wolnej chwili w ciągu dnia i zanim położysz się spać.
To naprawdę działa. Pięknie. Nieustannie. Zaskakująco skutecznie. Dzieje się tak, ponieważ ta metoda pozwala ci sterować twoim umysłem dokładnie w taki sposób, w jaki on funkcjonuje. Aby system działał, musisz z niego korzystać i przeglądać swoje nowe instrukcje co najmniej trzy razy dziennie. Równie istotne jest, byś poświęcał wystarczająco dużo czasu na silną, emocjonalną wizualizację samego siebie, takiego, jakim chcesz się stać. Po kilku dniach nabierzesz wprawy i wizualizacja stanu docelowego każdej instrukcji będzie zajmować ci nie więcej niż 2–3 sekundy.
Musisz chcieć, by ten system sprawdził się w twoim przypadku i zadziałał. Więc jak? Chcesz?
Oto najlepszy znany mi sposób, by wydobyć z siebie maksimum. To niezwykle prosta metoda. Niełatwa, ale prosta. Zacznij od wywieszenia następującego tekstu składającego się dokładnie z 12 słów wszędzie tam, gdzie będziesz miał je stale przed oczami – w pracy, w samochodzie i w domu:
ROBIĘ DOKŁADNIE TO, CO JEST W DANEJ CHWILI NAJBARDZIEJ DLA MNIE PRODUKTYWNE.
A teraz najważniejsze: Zrób wszystko, by zrealizować tę deklarację. Niczego nie zmienisz, jeśli będziesz tylko co pewien czas zerkał na te słowa i myślał: „Właśnie tak zrobię, gdy tylko jakoś się ogarnę”. Jeśli naprawdę chcesz osiągnąć sukces, zacznij natychmiast wprowadzać w czyn te 12 słów.
To wymaga podjęcia jedynie czterech kroków. Pomyśl – tylko cztery kroki dzielą cię od sukcesu, na którym ci zależy. Chyba nie może być prościej, prawda? Wyjaśnijmy sobie teraz jedną istotną kwestię: zrobienie najbardziej produktywnej w danym momencie rzeczy oznacza właśnie to – zrealizowanie zadania, które jest najbardziej produktywne. Nie chodzi o samo wykonanie pracy. O to, byś wyglądał na mocno zajętego. Nie mówimy tu o dawaniu sobie rady. Ani o odkładaniu tego na później. Chodzi o rzeczywiste robienie tego, co w danym momencie jest najbardziej produktywne, bez względu na to, jak jest to nieprzyjemne, trudne lub kłopotliwe. Często oznacza to konieczność zajęcia się najbardziej skomplikowanym problemem, najbardziej nieprzyjemnym zadaniem i stawienie czoła wysoce prawdopodobnemu odrzuceniu. Musisz zrobić to, co należy zrobić, ale czego z różnych względów się obawiałeś. Musisz przygotować się wtedy, kiedy trzeba się przygotować, i działać wtedy, kiedy trzeba działać. To dlatego stwierdziłem, że nie jest to łatwe i dlatego właśnie tak niewiele osób idzie tą drogą. Ale przy tym wszystkim to wciąż jest proste. Każdy może to zrobić – jedyne, co musisz zrobić, to chcieć. Oto procedura:
W sposób świadomy powtarzaj te cztery kroki tak długo, aż wejdą ci w krew:
Powiedz sobie: „Robię dokładnie to, co w danej chwili jest dla mnie najbardziej produktywne”.
Zdecyduj, co w danym momencie jest tą najbardziej produktywną rzeczą.
Zrób to.
Gdy już pchniesz to zadanie tak daleko, jak to tylko w tej chwili możliwe, wróć do 1. kroku i zacznij od nowa.
Nie podchodź do tego z fanatyzmem. Czasem najbardziej produktywną rzeczą, jaką w danym momencie możesz zrobić, jest usiąść z bliską ci osobą i wspólnie z nią przez godzinę podziwiać zachód słońca. Innym razem będzie to gimnastyka, sen lub udanie się na zasłużony urlop. Ale bardzo często najbardziej produktywną rzeczą, jaką możesz zrobić w danej chwili, będzie to, na co masz najmniejszą ochotę. Właśnie w tym punkcie najczęściej rozchodzą się drogi zwycięzców i przegranych.
Zwycięzcy niemal zawsze robią to, co uważają za najbardziej produktywne w danym momencie; przegrani nie robią tego niemal nigdy. Jeśli przeanalizujemy działania obu – krok po kroku, moment po momencie – okaże się, że różnica między tymi dwiema kategoriami ludzi sprowadza się właśnie do takiego drobiazgu. Jednak efekty tych niewielkich różnic akumulują się, aż w końcu osiągną poziom krytyczny. A wtedy zaczynają przyrastać w postępie geometrycznym.
Porównaj osiągnięcia obu grup w dłuższym okresie. Zacznij od przyjrzenia się efektom osiąganym przez znaną ci osobę, która w zdecydowanej większości robi to, co w danym momencie jest dla niej najbardziej produktywne. Następnie przeanalizuj rezultaty uzyskiwane przez kogoś, kto zwykle wybiera najłatwiejsze zadania.
Przekonasz się, że różnica jest ogromna. W tych licznych chwilach produktywnego działania twoja wiedza, umiejętności, zdrowie, kontakty i możliwości – a także przynajmniej zaczątki bogactwa – zostaną zakumulowane i ulegną pomnożeniu. A co można zakumulować i pomnożyć wtedy, gdy ograniczasz się tylko do tego, co w danym momencie jest najprostsze? Być może jakieś długi, pieniądze wydane na przyjemności dawno już skonsumowane i zapomniane, kilka centymetrów wokół talii, a także nieco czasu przesuniętego z przyszłości do przeszłości i nieco utraconych okazji i możliwości. Niewiele w tym wartości.
Żyjemy chwilą – liczy się perspektywa bieżąca, a nie roczna. Dlatego właśnie w każdej chwili powinniśmy robić to, co najbardziej produktywne – tylko w ten sposób możemy zapewnić sobie pomyślną przyszłość. Bądź w tym konsekwentny: działaj tak codziennie, a postępy wkrótce zaskoczą wszystkich. Co istotniejsze, ciebie także czeka spore zdziwienie. Będziesz zachwycony i dumny z samego siebie.
Gdy tylko przystąpisz do realizacji tego planu, różnicę zauważysz już po kilku minutach. Jeśli nie dostrzeżesz żadnych pozytywnych efektów, są tylko dwa możliwe wytłumaczenia: 1) nie robisz tego, co w danym momencie jest naprawdę najbardziej produktywne; 2) dopiero zamierzasz wprowadzić ten plan w życie – począwszy od szóstej soboty września.
Już po kilku godzinach od momentu, w którym naprawdę uczynisz ten plan swoim i zaczniesz robić to, co w danej chwili jest najbardziej produktywne, zaczniesz roztaczać wokół siebie aurę pewności siebie i efektywności. Po kilku dniach twoi znajomi i współpracownicy wyczują tę różnicę i zaczną znacznie wyżej oceniać twoje zdolności, możliwości i perspektywy. Po kilku tygodniach będziesz już czerpał wyraźne korzyści ze swojej chęci do zapłacenia odpowiedniej ceny za sukces. Po kilku miesiącach twoje życie wzniesie się na zupełnie inny poziom – taki, który teraz wydaje ci się niemożliwy do osiągnięcia. Jednak na drodze do tych wspaniałych rezultatów czeka cię kilka bolesnych momentów.
Czasem zdarzy ci się namówić samego siebie do rezygnacji z wykonywania zadania, które w danym momencie jest tym najbardziej produktywnym. Innymi słowy, dopuścisz do siebie porażkę, choć równie dobrze mógłbyś przecież kontynuować odnoszenie sukcesów. Będą takie chwile, w których przeklniesz samego siebie za podjęcie tej trudnej decyzji i wymaganie tak wiele od samego siebie. Przechodząc przez te bolesne miejsca swojej drogi do sukcesu (nie łudź się, że ciebie to ominie), będziesz czasem okłamywał samego siebie, aby tylko uciec od konieczności stawienia czoła najbardziej produktywnym w danym momencie wyzwaniom. Co gorsza, będą też takie momenty, w których nie tylko będziesz świadomie się okłamywał, ale też będziesz dawał się okłamywać samemu sobie. I będą chwile, w których nie będziesz mógł zmusić się do wykonania niczego, co jest choćby odrobinę produktywne.
To oczywiście zła informacja.
Ale dobra jest taka, że to nie ma żadnego znaczenia.
Te drobne przeszkody nie zatrzymają cię, a jedynie nieco opóźnią – ot, kilka dodatkowych godzin między tobą a twoimi celami. Strząśnij z siebie tego typu drobne przypadki. Postanów poprawę. I idź dalej.
Pomoże ci w tym odpowiednia technika. Nie niszcz swojej nowo zdobytej i kruchej jeszcze wiary w samego siebie poprzez wymaganie od siebie pełnego poświęcenia. Zachowaj równowagę i zdrowy rozsądek. Nieco odpoczynku jest niezbędne, by utrzymać pęd. Zaakceptuj ten fakt. Zasłużyłeś na chwilę relaksu i powinieneś z niego skorzystać – nie tylko dlatego, że jest to w tym momencie najbardziej produktywny sposób wykorzystania czasu, ale także dla samego odpoczynku. Naucz się nagradzać siebie za dobrze wykonaną pracę.
Jeśli dotychczas byłeś pobłażliwy wobec siebie i całe życie robiłeś tylko to, na co miałeś ochotę, nie możesz się spodziewać, że uda ci się zmienić te przyzwyczajenia z dnia na dzień. Opanowanie umiejętności robienia tego, co w danym momencie jest najbardziej produktywne, wymaga dużej samodyscypliny. To właściwość, której nie nabędziesz na pstryknięcie palcami. Jeżeli chcesz posiąść ten znakomity przymiot, masz tylko jedno rozwiązanie – musisz cierpliwie rozwijać go w sobie chwila po chwili i dzień po dniu w dłuższym okresie. Ale bez względu na to, jak pobłażliwy byłeś dotychczas wobec siebie, możesz rozwinąć w sobie tę cechę. Jeżeli do tej pory samodyscyplina nie była twoją mocną stroną, po prostu będziesz potrzebował teraz więcej czasu, cierpliwości i determinacji.
Gdy uświadomisz sobie, że w pewnym istotnym momencie nie udało ci się zrobić tego, co było wówczas najbardziej produktywne, podejmij zdecydowane działania, by przynajmniej ograniczyć straty. W ten sposób ograniczysz też negatywny wpływ tego zdarzenia na twoje poczucie pewności siebie. Będziesz miał pokusę, by czuć się winnym. Będziesz miał ochotę powiedzieć sobie, że jesteś do niczego, że nigdy ci się nie uda. Nie bądź dla siebie zbyt surowy! Nie wpędzaj się w kompleksy!
Zacznij od wytłumaczenia samemu sobie, że to, co się stało, w dłuższej perspektywie obróci się na dobre i że to tylko przypomnienie, iż najwyraźniej musisz nieco mocniej przekonać samego siebie, jak ważne jest robienie tego, co w danym momencie jest najbardziej produktywne. Powiedz sobie: „To do mnie niepodobne, żebym aż tak zawodził. Następnym razem pójdzie mi lepiej”.
Na początku możesz mieć kłopot z uwierzeniem samemu sobie. Na szczęście problem ten da się wyeliminować – wyobraź sobie, że rozmawiasz o osobie, którą dopiero się stajesz, a nie o sobie takim, jakim jesteś obecnie. Nigdy jednak nie mów: „Pewnego dnia będę człowiekiem, który tego nie zawali”. Proponowana ci technika będzie skuteczna, jeśli położysz nacisk na doskonałość tu i teraz. Jesteś tym, kim myślisz, że jesteś, dlatego zacznij myśleć, że jesteś tym, kim chcesz być. Ważne, abyś zaczął już teraz – w tej właśnie chwili.
Jest to ważne, ponieważ jeśli przyjmiesz do wiadomości fakt, że głównym wyznacznikiem twojej przyszłości jest to, czy w pełni zastosujesz Złotą Dwunastkę, będziesz do niego wracał mimo chwilowych trudności. Zacznij stosować zasady Złotej Dwunastki, pamiętając, że od czasu do czasu zdarzy ci się jakieś potknięcie i na drodze do wielkiego sukcesu będziesz musiał pogodzić się z wieloma drobnymi porażkami.
Czeka cię też wiele pomniejszych zwycięstw, a od czasu do czasu możesz liczyć na naprawdę wielką wygraną. Z czasem zauważysz, że wdrażanie tego planu będzie przychodziło ci coraz łatwiej – ważne, abyś robił to z konsekwentną determinacją. Na tej drodze będziesz się zmieniał i rozwijał znacznie bardziej, niż to sobie wyobrażasz. Gdy nowe nawyki stopniowo będą stawały się integralną częścią twojej osobowości, zauważysz, że w sposób całkowicie naturalny coraz częściej będziesz robił to, co w danym momencie jest najbardziej produktywne – bez wysiłku i bez przymuszania samego siebie – ponieważ to właśnie będziesz chciał robić. Nadejdzie w końcu taki moment, że wybór najbardziej produktywnej czynności i jej realizowanie będzie tak naturalne, że prawie nic nie będzie cię to kosztowało.
A gdy już posmakujesz życia zgodnego z tym credo, natychmiast będziesz tłumił wszelkie spadki koncentracji i determinacji. Po każdym potknięciu będziesz natychmiast analizował jego przyczyny i przypominał sobie powody, dla których chcesz osiągnąć sukces. Ponownie potwierdzisz swoją determinację w robieniu tego, co musisz zrobić, aby osiągnąć sukces. Ponownie włączysz najwyższy bieg i wykorzystasz tę chwilę, tę godzinę i cały pozostały dzień w możliwie jak najbardziej produktywny sposób przybliżający cię do celu.
Nie ma w tym żadnych tajemnic, nie potrzeba żadnych szczególnych umiejętności. Nie ma innej metody, która byłaby równie skuteczna jak zdeterminowane i stałe stosowanie Złotej Dwunastki Hopkinsa. Żadna przerwa, żadne odziedziczone dobra i żadne nowo znalezione okazje nie są w stanie przez długi czas równać się pod względem korzyści z konsekwentnym wykonywaniem najbardziej produktywnej rzeczy w danej chwili.
Skoro spektakularne skutki widoczne są już po kilku dniach, wyobraź sobie, jaki będzie łączny, kumulacyjny efekt, jeśli zdołasz żyć zgodnie z postulowanym tu credo przez kilka lat. Ja wiem, co się stanie. Złota Dwunastka wprowadzi rewolucyjne zmiany w twoim życiu. Osiągniesz swoje cele, zyskasz szczęście i twoja kariera wystrzeli. To wszystko stanie się twoim udziałem, jeżeli będziesz stosował te zasady w każdej minucie, każdej godzinie i każdego dnia. Skąd to wiem?
Bo tak właśnie zadziałała – i wciąż działa – Złota Dwunastka moim przypadku.