Jak w Gorycji słońce zachodzi - Maria Konopnicka - ebook

Jak w Gorycji słońce zachodzi ebook

Maria Konopnicka

0,0
3,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Jak wyglądają zachody słońca we włoskim miasteczku? Maria Konopnicka relacjonuje swój pobyt w Gorycji. Nie jest to jednak reporterski zapis podróży. Literackie opisy przyrody stanowią tło do opowieści o zwykłych mieszkańcach. Ich zwyczajach, upodobaniach, a nawet rywalizacji z sąsiadującymi Słoweńcami. Fascynująca lektura pozwala przenieść się do włoskiej prowincji z końca XIX wieku.

Jeśli czujesz więź z klimatem Italii, zajrzyj także do opowiadania „Jak słońce zimą w Gorycji wschodzi".

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 20

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Maria Konopnicka

Jak w Gorycji słońce zachodzi

Saga

Jak w Gorycji słońce zachodzi

W niniejszej publikacji zachowano oryginalną pisownię.

Zdjęcie na okładce: Shutterstock

Copyright © 1898, 2021 SAGA Egmont

Wszystkie prawa zastrzeżone

ISBN: 9788728055304

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

Język, postacie i poglądy zawarte w tej publikacji nie odzwierciedlają poglądów ani opinii wydawcy. Utwór ma charakter publikacji historycznej, ukazującej postawy i tendencje charakterystyczne dla czasów z których pochodzi.

www.sagaegmont.com

Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro.

Jak w Gorycji słońce zachodzi

Włosi do Słowian mają się w Gorycji, na ilość, jak cztery do jednego, a na sentyment, jak pies do kota, albo jeszcze gorzej. Oddawna i wzajemnie dwie te nacje niecierpią się i otwarcie przeciw sobie stają. Każdy włoch prędzej się tu zgodzi z niemcem, niż z słowakiem; każda słowaczka pójdzie raczej kupować „ kaj dobra zidovka je,” niżeli do włocha. Trzeba widzieć, z jakiem odymaniem warg, z jakiem wzgardliwem mrużeniem oczu włoszka wymawia: „ una baba” wyraz, do którego, podług niej, nic już dodać nie można, tak jest urągliwy. Trzeba widzieć, z jaką nienawiścią pracowity słowak woła na próżniaczo zawalających ulice włochów: „ Hola s poti! Dabi vasvrag!...” A niech-no tylko włoch pięść wytknie, jak to często z junakierji zwykł czynić, natychmiast słowak, choćby własną duszę niósł, to ją ciska, staje, w garść pluje i woła: „ Le pojdi, pojdi!!”

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.