Jak wspierać dzieci wysoko wrażliwe - Majewska Agata - ebook + książka

Jak wspierać dzieci wysoko wrażliwe ebook

Majewska Agata

3,9

Opis

Doktor Agata Majewska jest terapeutką, która poznała zjawisko wysokiej wrażliwości poprzez sesje terapeutyczne z dziećmi i młodzieżą. Wyjaśnia czym jest wysoka wrażliwość i jak tę cechę temperamentu zidentyfikować oraz lepiej zrozumieć dzieci i ich emocje. Dzięki tej książce dowiesz się, jak sobie radzić w sytuacjach kryzysowych, przestaniesz traktować wysoką wrażliwość jako wadę i dostrzeżesz, jak wiele można osiągnąć, żyjąc w zgodzie ze swoją wysoko wrażliwą naturą.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 268

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,9 (9 ocen)
4
2
1
2
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
kmbud

Nie oderwiesz się od lektury

Gorąco polecam;)
10
ElusiaLS

Z braku laku…

Niestety mimo przeczytania całej ksiazki nadal nie wiem jak (konkretnie) wspierać swoje wysoko wrażliwe dziecko
00
aania1983

Z braku laku…

Co ja mogę tu powiedzieć, książkę czyta się bardzo dobrze, napisana została fajnym, takim codziennym językiem przez co jest bardzo przystępna. Ale czy mogę powiedzieć, że dowiedziałam się jak wspierać dzieci wysoko wrażliwe to niekoniecznie odpowiedź będzie twierdząca. Autorka, która sama jest osobą wysoko wrazliwą dodatkowo ma dwie takie córeczki według mnie tylko poruszyła temat a nie go zagłębiła. Można przeczytać z ciekawości ale książka pozostawia po sobie niedosyt.
00

Popularność




Projekt okładki: Katarzyna Grabowska/&visual.pl

Redaktor prowadzący: Bożena Zasieczna

Redakcja techniczna: Sylwia Rogowska-Kusz

Skład wersji elektronicznej: Robert Fritzkowski

Korekta: Magdalena Osica/MAGOS

Grafiki w środku: rawpixel.com/pl.freepik.com

© for the text Agata Majewska

© for the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 2022

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana jako źródło danych i przekazywana w jakiejkolwiek formie zapisu bez pisemnej zgody posiadacza praw.

ISBN 978-83-287-2419-8

MUZA SA

Wydanie I

Warszawa 2022

–fragment–

Dla wszystkich osób, dla których wrażliwość ma znaczenie…

Niniejsza książka jest głosem małych wrażliwych serc,

dorosłym strumieniem osób nieustannie poszukujących sensu,

doświadczeniem spotkania ze swoim wewnętrznym dzieckiem.

dr Agata Majewska

Wszelkie dane dotyczące dzieci i rodziców zostały na potrzeby niniejszej książki zmienione tak, aby ich identyfikacja nie była możliwa.

Krótki wstęp WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ – można czy nie można?

Można zadawać pytania i szukać odpowiedzi.

Można odkrywać i dzielić się tym z innymi.

Można wątpić i poddawać coś krytyce.

Można tworzyć teorie i sprawdzać je na co dzień.

Można mieć pewność i można się mylić.

Nie można odbierać prawa do czucia świata bardziej, do myślenia o pewnych sprawach głębiej, do niezwykłego zaangażowania w zwykłą codzienność, do nadawania sensu temu, czego inni nawet nie spostrzegli.

Nie można odbierać głosu dzieciom, które wołają o akceptację i ich rodzicom, którzy szukają swojej wioski w świecie, który nie przestaje mówić.

Agata Majewska

Wysoka wrażliwość jest wielobarwna i staje się wyzwaniem. Sprawdza, czy wokół jest wystarczająco bezpiecznie, by w pełni ukazać się bliskim. Czasem widać ją niemal od razu. Pragnie akceptacji pełnej zrozumienia. Uczy o sobie innych i jednocześnie się zmienia – bardziej lub mniej dopasowuje do otoczenia. Otula, a czasem uwiera – zawsze mówi o czymś ważnym. Ma potencjał i poczucie humoru. Lubi towarzystwo innych, choć częściej mniej liczne. Rozmyśla i nieustannie czuje. Nie rozpycha się, choć pędzi. Kiedy trzeba – alarmuje. Zdarza się, że cierpliwie czeka. Prosi, przeprasza, dziękuje. Płacze, złości się i dużo uśmiecha. Wnikliwie słucha. Uważnie obserwuje. Zadaje trudne pytania i udziela – nie zawsze łatwych – odpowiedzi.

Wrażliwośćprzetwarzania sensorycznego stanowi przedmiot wielu badań i jest żywym doświadczeniem konkretnych osób.

Wysoka wrażliwość nie jest wymysłem naszych czasów czy opinią przypadkowej osoby. To nie chwilowa moda, chociaż dla wielu stało się modne używanie tego określenia.

Wysoka wrażliwość przyniosła niektórym ulgę – wyjaśniła to, co do tej pory nie było zrozumiałe. Innym postawiła jeszcze więcej znaków zapytania i zaprosiła do dalszych poszukiwań.

Dłuższy wstęp Co wspólnego z WYSOKĄ WRAŻLIWOŚCIĄ mają kwiaty i kolejka w sklepie?

Jeżeli sięgacie po tę książkę, to może oznaczać, że odkrywacie w swoim dziecku wiele wrażliwości i chcecie je jak najlepiej wesprzeć w rozwoju. Mogę też przypuszczać, że po nią sięgnęliście, bo poczuliście chwilową bezsilność; bo nie wiecie, w jaki sposób radzić sobie z rodzicielstwem na wysokich obrotach; bo macie czasem wrażenie, że wykorzystaliście już wszystkie możliwości ze skarbnicy „10 niezawodnych porad na wychowanie dziecka” i nic z nich nie zadziałało. Może być również tak, że rozpoznajecie w sobie wysoką wrażliwość. A może jesteście po prostu zaciekawionymi rodzicami, którzy pragną dowiedzieć się czegoś więcej o wysokiej wrażliwości, o której „wszyscy” ostatnio tyle mówią. Pewnie jest tak trochę dlatego, że wysoka wrażliwość – konstrukt spopularyzowany na naszym gruncie przede wszystkim przez Elaine Aron – potrafi zainteresować, mówi o określonych cechach, które niektórym wydają się wyjątkowe.

Domyślając się tego, że dziecko może mieć w sobie wysokie natężenie omawianej cechy, naturalne jest, że chcecie dowiedzieć się o niej więcej. Czasem jest tak, że pierwsze sygnały o wysokiej wrażliwości otrzymujecie od innych opiekunów waszego dziecka, np. kiedy posyłacie je po raz pierwszy do przedszkola. Częściej jednak spotykam się z tym, że rodzice słyszą od nauczyciela edukacji wczesnoszkolnej o wysokiej wrażliwości, którą najprawdopodobniej przejawia ich pociecha. Myślę też, że to określenie jest miłe dla ucha i raczej kojarzy się z czymś pozytywnym, np. z empatią, uważnością na drugiego człowieka, chęcią niesienia pomocy, łagodnością, przyjaznym usposobieniem. Mimo głosów, że dziś o wysokiej wrażliwości mówi „każdy” i „co druga osoba” określa siebie mianem wysoko wrażliwej, nadal spotykam się z niewiedzą w tym obszarze i rodzice czasem przyznają wprost: „W opinii ze szkoły napisano, że moje dziecko jest najprawdopodobniej wysoko wrażliwe, a ja nie wiem, co to znaczy”.

Być może jest też tak, że niektórzy wolą mówić o tym, że ich dziecko jest wysoko wrażliwe, niż myśleć, że ma ono np. jakąś trudność rozwojową, czy że zmaga się z zaburzeniem. To już wymagałoby konsultacji podczas wizyty u specjalisty (a najlepiej w miejscu, w którym pracuje interdyscyplinarny zespół) i być może postawienia diagnozy w określonym kierunku, na co nie każdy rodzic – z różnych względów – jest gotowy. Chociaż zaznaczę, że przy diagnozach bywa tak, że towarzyszą im ogólnie sformułowane zalecenia i – przynajmniej teoretycznie – wiadomo, jakie należy podjąć kroki, by pomóc dziecku, co należy robić, a czego nie, by odpowiednio je wspierać. Czasem jest dołączony konkretny plan działania – leczenie i wspomaganie rozwoju. Wydaje się więc, że w przypadku chorób czy zaburzeń można zazwyczaj zobaczyć jakąś w miarę wyraźną ścieżkę – krok po kroku ku poprawie codziennego funkcjonowania, a także i ku zdrowieniu. Natomiast myślę, że przy zagadnieniu wysokiej wrażliwości nie wszystko jest takie oczywiste. Bo nie mówimy o chorobie czy zaburzeniu, a wspieranie codzienności dziecka przejawiającego wysoką wrażliwość wymaga indywidualnego podejścia, zatrzymania się nad danym etapem rozwoju, przyjrzenia się wnikliwiej otoczeniu i zobaczenia nas dorosłych w tym wrażliwym odbiciu. Wprawdzie wrażliwość przetwarzania sensorycznego nie jest zaburzeniem, ale może je przypominać, na co zwraca uwagę polska badaczka wrażliwości, Monika Baryła-Matejczuk, na którą będę się powoływać w dalszej części książki.

Wysoka wrażliwość jest to cecha uwarunkowana temperamentalnie, wrodzona. Zabrzmiało poważnie – więcej wytłuszczonych zdań w tekście może nie będzie brzmiało aż tak poważnie, ponieważ nie jestem naukowym badaczem wrażliwości człowieka, ale będą one ważne dla omawiania poruszanych tematów, więc zwróćcie na nie, proszę, uwagę. Rzeczywiście wysoka wrażliwość, to termin, który stał się popularny i ostatnio naprawdę wiele się o nim mówi. I z jednej strony ma to znaczenie dla szerszego docierania do społeczeństwa z określonym zagadnieniem, a z drugiej strony rodzi pewne niebezpieczeństwo np. powielania niesprawdzonych informacji. Myślę, że to, co warto zaznaczyć, to rozróżnienie między określeniem wysoka wrażliwość (HSP – highly sensitive person), które wniosła E. Aron wraz ze swoim uzasadnieniem i szczegółowym opisem,a terminem wrażliwość przetwarzania sensorycznego (SPS sensory processing sensitivity), który stanowi główny przedmiot zainteresowania badaczy (m.in. głębsze przetwarzanie poznawcze, zwracanie uwagi na szczegóły, reaktywność emocjonalna, łatwość przestymulowania, większa świadomość bodźców środowiskowych, społecznych, w tym emocji i nastrojów). Zestawiając oba terminy, można byłoby powiedzieć, że SPS jest cechą temperamentu, a wysokie natężenie tej cechy skłaniałoby nas do mówienia o osobie wysoko wrażliwej (M. Baryła-Matejczuk). I choć wydawać by się mogło, że sporo zostało już powiedziane, to badania w obrębie szeroko rozumianej wrażliwości nadal trwają. Natomiast to, co na pewno warto podkreślić, to – cytując cenioną przeze mnie psycholog, Małgorzatę Stańczyk – wysoko wrażliwe dzieci istnieją.

Niewątpliwie wrażliwość człowieka jest czymś, co fascynuje badaczy, ale i dorosłych po prostu, w tym rodziców; co sprawia, że odbiorcy książek pojawiających się na półkach są nimi żywo zainteresowani; co wnosi wiele do – być może – lepszego rozumienia swojego codziennego funkcjonowania, a także rozwoju dzieci. I to akurat powinno nas zaciekawić – zainteresowanie wokół wysokiej wrażliwości nie słabnie. Jednak nie zdziwi mnie też, że niektórych ten temat zaczął powoli drażnić. To nawet naturalne przy takim zalewie nie zawsze potwierdzonych czy wystarczająco zrozumiałych informacji. Ostatnio też pojawiło się trochę krytycznych głosów względem koncepcji E. Aron, natomiast na pewno będę polecać w ramach poszerzania wiedzy publikację naukową Bożeny Gulli z Uniwersytetu Jagiellońskiego pt. Wrażliwość człowieka (wydanie z 2021 roku). Autorka w przystępny sposób przeprowadza czytelnika przez tematy związane z wrażliwością i odnosi się do wysokiej wrażliwości. Jak wspomniałam wcześniej, polecam również dokonania innej polskiej badaczki – M. Baryły-Matejczuk i w kontekście dzieci ciekawe opracowanie pt. Wspieranie rozwoju dzieci wysoko wrażliwych (wydanie także z 2021 r.). Uważam, że obecność krytyki jest stałym elementem rozwoju w przestrzeni naukowej i warto zawsze sięgać do sprawdzonych źródeł. Z mojego punktu widzenia – mamy, która rozpoznaje w sobie wiele wrażliwości, a także osoby pracującej na co dzień z dziećmi i ich rodzicami – dalsze wałkowanie wysoko wrażliwego tematu jest bardzo ważne. A to, że wałkowanie jest ważne, sprawdzicie, wyszukując nie tylko przepisy na ciasto.

W niniejszej książce będę posługiwać się terminem wysoka wrażliwość, ponieważ chcę odnosić się do konstruktu E. Aron – do niego też odwołują się często rodzice, z którymi pracuję. Wspomniana psycholog B. Gulla proponuje jednak, aby używać terminu wysoka wrażliwość zgodnie z intencją autorki koncepcji, a E. Aron, jak zaznacza, przypisuje osobom wysoko wrażliwym szereg wyjątkowych dyspozycji – wrażliwe sumienie, kreatywność, refleksyjność, wyjątkową rozwagę, wewnętrzne bogactwo psychiki. Zakłada ona, że albo ma się tę cechę, albo jej się nie ma. A jeśli już się ją ma, to się przynależy do wyjątkowego grona osób i z tego powodu można odebrać prezentowane przez E. Aron treści, jako rodzaj wywyższania tej grupy osób, z czym ja – zwykły „rzemieślnik” pracujący z dziećmi i rodzicami – się nie zgadzam.

Przywoływana E. Aron to tylko jedna z badaczek. Warto mieć na uwadze również innych badaczy – Jadwigę Jagiellowicz, która jest międzynarodowym konsultantem w Highly Sensitive Society, a która posłużyła się techniką skanowania mózgu w 2017 r., co przyniosło konkretne odpowiedzi w obszarze badania wysoko wrażliwych osób, czy Biancę Acevedo oraz jej zespół, który wskazuje m.in. na zaangażowanie określonych rejonów mózgu przy odbieraniu pewnych bodźców przez osoby wysoko wrażliwe, co było zestawiane z innymi wynikami osób będących np. w spektrum autyzmu. Zachęcam więc wszystkich zainteresowanych dalszym zgłębianiem tematyki prowadzonych badań w obrębie wrażliwości przetwarzania sensorycznego do poszukiwań. Z drugiej strony – używanie określenia wysoka wrażliwość jest dla mnie w pewnym sensie łatwiejsze, bo bliskie mojemu sercu. Na pewno moją intencją nie jest wskazywanie, że grupa osób wysoko wrażliwych jest pod różnymi względami lepsza od mniej wrażliwych ludzi.

Mam wrażenie, że pogłębianie wiedzy w zakresie wysokiej wrażliwości powinno kierować naszą uwagę przede wszystkim w stronę różnic indywidualnych. Gdybym miała jednym zdaniem wyrazić to, co teraz chodzi mi po głowie, to napisałabym: jeśli znasz dziecko z wysoką wrażliwością, to znasz dziecko z wysoką wrażliwością, a nie samą wysoką wrażliwość. Bo wrażliwość jest wielobarwna, to temat złożony i odnosi się przede wszystkim do twojego dziecka, do waszej historii, która jest w was zakorzeniona i którą niesiecie. Warto też wiedzieć, że bez uwzględnienia różnorodności, czyli najprościej ujmując – tego, że się różnimy między sobą, nie da się stworzyć prawdziwej relacji. Ona bowiem opiera się o akceptację drugiej osoby, o uznanie jej wyjątkowości wynikającej tak naprawdę z samego faktu istnienia. Oczywiście do tego potrzeba naszej ciekawości, uważności, otwartości i pewnie kubka ciepłej kawy wypitej we względnie świętym spokoju.

Dziś mogę powiedzieć, że wysoka wrażliwość, to wyjątkowa podróż w głąb siebie, chociaż z pewnością niełatwa. O tym, że bywa trudno opowiadają też rodzice podczas konsultacji w moim gabinecie. Pytają o sposoby radzenia sobie z tym, że ich dziecko przeżywa „wszystko” „zawsze” „bardziej”. Zastanawiają się, czy ich pociecha przestanie w końcu zadawać tyle pytań; mają poczucie, że rozmawiają z kimś zdecydowanie dojrzalszym niż wskazywałby wiek; czują się obserwowani i pytają, jak bardzo powinni być autentyczni w relacji ze swoim dzieckiem – jak daleko mogą się posunąć, udzielając dziecku odpowiedzi na wnikliwie poruszane przez nie tematy. Mówią: „to w końcu jeszcze dziecko, a czujemy się jak z małym dorosłym”. Mam poczucie, że „dorosłość” w tle tych małych i bardzo wrażliwych osób jest czymś, co często rzuca się cieniem na ich dzieciństwo i okres nastoletni.

* * *

koniec darmowego fragmentuzapraszamy do zakupu pełnej wersji

MUZA SA

ul. Sienna 73

00-833 Warszawa

tel. +4822 6211775

e-mail: [email protected]

Księgarnia internetowa: www.muza.com.pl

Wersja elektroniczna: MAGRAF sp.j., Bydgoszcz