Japonia. Przewodnik po bóstwach, duchach i bohaterach - Frydman Joshua - ebook + audiobook
NOWOŚĆ

Japonia. Przewodnik po bóstwach, duchach i bohaterach ebook i audiobook

Frydman Joshua

4,8

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!

29 osób interesuje się tą książką

Opis

Fascynujące, ilustrowane przewodniki po światach pełnych bóstw, duchów i potworów, labiryntach wierzeń i religii z odległej przeszłości, opowieściach i legendach, które inspirują do dziś – seria „Mitologie Świata” poprowadzi cię przez najciekawsze zakamarki różnych kultur.  

 

Czy kami mogą lubić się z yōkai?

Kto dziś czyta Kojiki, czyli najstarszy japoński zbiór legend? 

Jakich przodków miała Mechagodzilla?

Co łączy J-horrory z duchami onryō?

Jak sintoizm i buddyzm wpłynęły na regionalny japoński folklor?

 

Od najstarszych spisanych legend o powstaniu świata, Izanagim i Izanami, ich potomstwie oraz początkach Japonii, przez średniowieczne kroniki i opowieści o cesarzach, wojownikach, pustelnikach i mściwych duchach, po ich dzisiejsze technologiczne reinkarnacje. Ta książka to znakomite wprowadzenie w tajemniczy świat yōkai i yūrei. Japońskie mity i legendy to także skarbnica inspiracji dla anime, mangi, gier komputerowych, filmów aktorskich i innych form sztuki – Frydman pokazuje, jak żyją one w dzisiejszej kulturze i jak współcześni Japończycy czerpią z motywów i symboli z przeszłości. 

To obowiązkowa lektura dla każdego, kto interesuje się Krajem Kwitnącej Wiśni – dzięki niej lepiej zrozumiesz kulturę japońską i ujrzysz ją w nowym świetle. 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 318

Rok wydania: 2025

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 8 godz. 22 min

Rok wydania: 2025

Lektor: Roch Siemianowski

Oceny
4,8 (4 oceny)
3
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Alba123

Dobrze spędzony czas

polecam
00



Ty­tuł ory­gi­nału: The Ja­pa­nese My­ths. A Gu­ide to Gods, He­roes and Spi­rits
Pu­bli­shed by ar­ran­ge­ment with Tha­mes & Hud­son Ltd, Lon­don The Ja­pa­nese My­ths © 2022 Tha­mes & Hud­son Ltd, Lon­don Text © 2022 Jo­shua Fryd­man This edi­tion first pu­bli­shed in Po­land in 2025 by Wy­daw­nic­two Po­znań­skie sp. z o.o. Po­lish Edi­tion © 2025 Wy­daw­nic­two Po­znań­skie sp. z o.o., Po­znań Co­py­ri­ght © for the Po­lish trans­la­tion by Nika Sztorc, 2025
Re­dak­to­rzy ini­cju­jący: Ka­ta­rzyna Schin­kel-Bar­ba­rzak, An­drzej Szew­czyk
Re­dak­tor pro­wa­dzący: An­drzej Szew­czyk
Mar­ke­ting i pro­mo­cja: Do­mi­nika Czar­ska-Ja­chi­mo­wicz
Re­dak­cja: Ka­ta­rzyna Dra­gan
Kon­sul­ta­cja me­ry­to­ryczna: dr Anna Za­lew­ska
Ko­rekta: Mag­da­lena Mie­rze­jew­ska, Be­ata Wój­cik
Pro­jekt ty­po­gra­ficzny se­rii i ła­ma­nie: Ma­te­usz Cze­kała • cze­kala.net.pl
Pro­jekt okładki: Tha­mes & Hud­son Ltd, Lon­don
Ad­ap­ta­cja okładki i strony ty­tu­łowe: Magda Bloch
Ilu­stra­cje wy­ko­rzy­stane na okładce: Front (od góry od le­wej, zgod­nie z ru­chem wska­zó­wek ze­gara): To­riy­ama Se­iken, Gazu hy­akki yagyō, 1776, Smi­th­so­nian Li­bra­ries, Wa­shing­ton, DC. Wi­ze­ru­nek Buddy, ok. 1850. Me­tro­po­li­tan Mu­seum of Art, New York. Iza­nagi, ilu­stra­cja z: W.G. Aston, Ni­hongi, Trans­ac­tions and Pro­ce­edings of the Ja­pan So­ciety, Lon­don, Sup­ple­ment 1, 1896; Ho­ku­sai, Hun­dred Views of Mt Fuji, 1835, New York Pu­blic Li­brary. Smok, ilu­stra­cja z: Ho­ku­sai, Pic­ture Book on He­roes of China and Ja­pan, 1850, Me­tro­po­li­tan Mu­seum of Art, New York. Ry­cina na fron­ty­spi­sie: jed­no­oki oni na­wie­dza­jący dzi­kie lasy przed­no­wo­cze­snej Ja­po­nii.
Ze­zwa­lamy na udo­stęp­nia­nie okładki książki w in­ter­ne­cie.
ISBN 978-83-68370-20-1
Wy­daw­nic­two Po­znań­skie Sp. z o.o. ul. Fre­dry 8, 61-701 Po­znań tel. 61 853-99-10re­dak­cja@wy­daw­nic­two­po­znan­skie.plwww.wy­daw­nic­two­po­znan­skie.pl
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Dla Na­thana,

dla któ­rego nie ist­nieje

świą­ty­nia zbyt od­le­gła

ani zbyt na­wie­dzona

.

KA­LEN­DA­RIUM

Pa­le­oit:

ok. 33 000–11 000 p. n. e.

Jōmon:

ok. 11 000–400 p. n. e.

Yayoi:

ok. 400 p. n. e.–300 n. e.

Ko­fun:

300–538

Asuka:

538–710

Nara:

710–794

He­ian:

794–1185

Ka­ma­kura:

1185–1333

Mu­ro­ma­chi:

1333–1573

Azu­chi-Mo­moy­ama:

1573–1603

Edo:

1603–1868

Me­iji:

1868–1912

Ta­ishō:

1912–1926

Shōwa

1926–1989

He­isei:

1989–2019

Re­iwa:

2019–obec­nie

.

Mity są głę­boko za­ko­rze­nione w kul­tu­rze ja­poń­skiej. Laf­ca­dio He­arn (1850–1904), je­den z pierw­szych oby­wa­teli Ja­po­nii po­cho­dzą­cych z kraju an­glo­ję­zycz­nego, po­sta­wił so­bie za cel po­zna­nie za­cho­wa­nych lu­do­wych opo­wie­ści z ja­poń­skich wsi i prze­ka­za­nie ich ob­co­kra­jow­com. Jest au­to­rem słyn­nego w świe­cie za­chod­nim zbioru opo­wia­dań za­ty­tu­ło­wa­nego Kwa­idan. Sto­ries and Stu­dies of Strange Things (wy­da­nego w 1904 roku; pierw­sze pol­skie wy­da­nie Opo­wie­ści nie­sa­mo­wite i upiorne, w prze­kła­dzie Wa­cława Be­renta, po­cho­dzi z 1924 roku – przyp. tłum.). Wy­stę­pu­jące w nim ko­biety śniegu i ukry­wa­jące się w gó­rach ogry stały się po­pu­larne w Eu­ro­pie i Ame­ryce Pół­noc­nej, wzbo­ga­ca­jąc o nowe ak­centy re­per­tuar mod­nych mo­ty­wów, w któ­rym od lat obecne są ja­poń­skie drze­wo­ryty i stroje. Dzieło He­arna za­po­cząt­ko­wało trwa­jący już po­nad sto pięć­dzie­siąt lat szał na ja­poń­skie mity. Iluż współ­cze­snych fa­nów ja­poń­skiego kina, anime, mangi, li­te­ra­tury czy mu­zyki po­pu­lar­nej z prze­ję­ciem ogląda wi­ze­runki bóstw i po­two­rów czy­ha­ją­cych w spo­wi­tych mgłą do­li­nach i na urwi­stych szczy­tach ar­chi­pe­lagu? A to za­le­d­wie czu­bek góry lo­do­wej, bo ja­poń­ska mi­to­lo­gia ma znacz­nie dłuż­szą hi­sto­rię.

Dziś ja­poń­skie spo­łe­czeń­stwo znaj­duje się w nie­zwy­kle zło­żo­nej sy­tu­acji hi­sto­rycz­nej. Po­tęga go­spo­dar­cza i za­awan­so­wane tech­no­lo­gie Ja­po­nii XXI wieku za­pew­niają jej silną po­zy­cję wśród no­wo­cze­snych kra­jów za­chod­nich – choć zde­cy­do­wa­nie nie jest ona czę­ścią Za­chodu. Więzi łą­czące Ja­po­nię ze Sta­nami Zjed­no­czo­nymi i Eu­ropą Za­chod­nią nie są wiele star­sze niż sam He­arn, ale mity, po­da­nia lu­dowe i opo­wie­ści przez niego utrwa­lone się­gają znacz­nie daw­niej­szych cza­sów. Po­nadto prze­pla­tają się z ja­poń­skimi wie­rze­niami re­li­gij­nymi, ele­men­tami bud­dy­zmu i sin­to­izmu, czę­sto nie­wła­ści­wie ro­zu­mia­nymi przez Eu­ro­pej­czy­ków i Ame­ry­ka­nów.

Mi­to­lo­gia ni­gdy nie jest usta­lona raz na za­wsze, choć z per­spek­tywy lat może się tak wy­da­wać. Wiele zna­nych mi­to­lo­gii z ca­łego świata – egip­ska, grecka, rzym­ska czy nor­dycka – po­wstało w spo­łe­czeń­stwach albo już nie­ist­nie­ją­cych, albo nie­prak­ty­ku­ją­cych zwią­za­nych z nimi wie­rzeń. Nam te star­sze mi­to­lo­gie ja­wią się, jakby za­sty­gły w cza­sie, ale w rze­czy­wi­sto­ści są to zbiory opo­wie­ści, które mo­gły być opo­wia­dane w prze­róż­nych mo­men­tach dzie­jów, przed­sta­wia­jąc roz­ma­ite ob­li­cza tych sa­mych bo­gów i he­ro­sów. W Ja­po­nii sy­tu­acja wy­gląda ina­czej: re­li­gia zwią­zana z mi­tami jest na­dal żywa i prak­ty­ko­wana, wierni na­dal od­dają cześć bo­gom, a i po­zo­stali bo­ha­te­ro­wie nie stra­cili swego zna­cze­nia. Choć dziś Ja­poń­czycy trak­tują swe mity ina­czej niż choćby sto lat temu – a co do­piero ty­siąc – sam sys­tem wie­rzeń po­zo­staje żywy i wpływa na ży­cie miesz­kań­ców. Aby zro­zu­mieć ja­poń­skie mity, mu­simy po­jąć kon­tekst, w któ­rym po­wstały, spo­sób ich funk­cjo­no­wa­nia w prze­szło­ści, oraz to, jak się mają te­raz.

CZYM JEST JA­PO­NIA?

Dzi­siej­sza Ja­po­nia – ani pod wzglę­dem po­li­tycz­nym, ani kul­tu­ral­nym – nie przy­po­mina kraju sprzed dwu­stu, pię­ciu­set czy ty­siąca lat. Mimo to mo­żemy mó­wić o cią­gło­ści: wielu współ­cze­snych Ja­poń­czy­ków jest po­tom­kami miesz­kań­ców Ja­po­nii sprzed ty­siąca lat, żyją oni (czę­ściowo) na tym sa­mym ob­sza­rze i czczą wiele z daw­nych bóstw. Aby okre­ślić, co ozna­cza „ja­poń­ski” cha­rak­ter tych wie­rzeń, mu­simy naj­pierw przyj­rzeć się róż­nym spo­so­bom my­śle­nia o Ja­po­nii.

Kraj, który dziś okre­ślamy tą na­zwą, leży na czte­rech głów­nych wy­spach. Od pół­nocy są to: Hok­ka­ido, Hon­siu, Si­koku i Kiu­siu. Hon­siu (dosł. „główna wy­spa”) jest zde­cy­do­wa­nie naj­więk­szą z nich. Drugą w ko­lej­no­ści jest Hok­ka­ido, na­stęp­nie Kiu­siu, a naj­mniej­szą wy­spą jest Si­koku. Poza tym na Wy­spy Ja­poń­skie składa się około sied­miu ty­sięcy mniej­szych wy­se­pek. Cały ar­chi­pe­lag po­ło­żony jest za wschod­nim wy­brze­żem Azji, a jego ja­poń­ska na­zwa, Ni­hon lub Nip­pon (日本), ozna­cza­jąca „źró­dło Słońca”, zwią­zana jest z po­ło­że­niem geo­gra­ficz­nym. An­giel­ska na­zwa „Ja­pan” po­wstała w XVII wieku w wy­niku znie­kształ­ce­nia chiń­skiej wy­mowy tych wła­śnie zna­ków. W no­wo­cze­snej od­mia­nie ję­zyka man­da­ryń­skiego słowo to brzmi ri­ben, ale praw­do­po­dob­nie u progu XVII stu­le­cia wy­ma­wiano je ra­czej jako je-pen. Ni­hon na­to­miast to kró­lew­ska na­zwa – od­po­wied­nia dla praw­dzi­wego kró­le­stwa. Praw­do­po­dob­nie po­cho­dzi ona z cza­sów rzą­dów ce­sa­rzo­wej-wład­czyni Su­iko 推古天皇 (żyła 554–628, pa­no­wała 592–628), trzy­dzie­stej trze­ciej mo­nar­chini we­dług tra­dy­cyj­nego po­rządku dzie­dzi­cze­nia. Su­iko miała na­pi­sać list do ce­sa­rza Yanga 陽 (żył 569–618; pa­no­wał 604–618) z chiń­skiej dy­na­stii Sui, w któ­rym jako „Syn Nieba w Kraju Wscho­dzą­cego Słońca (Ni­hon) po­zdra­wia Syna Nieba w Kraju Za­cho­dzą­cego Słońca”. Cały list po­ja­wia się w Suí shū (Księ­dze Sui z 636 roku) wraz ze wspo­mnianą aneg­dotą[1]. Gdy ce­sarz Yang usły­szał ten wstęp, zi­ry­to­wało go, że wład­czyni bar­ba­rzyń­skiego kró­le­stwa (w do­datku ko­bieta!) po­słu­guje się ty­tu­łem rów­nym ce­sa­rzowi Chin. Jak po­daje Suí shū, ce­sarz wpadł w taki gniew, że ka­zał spa­lić list i po­zo­sta­wił go bez od­po­wie­dzi.

Bez względu na to, czy hi­sto­ria opo­wie­dziana w Suí shū jest praw­dziwa, na­zwa Ni­hon była uży­wana i na te­re­nie Ja­po­nii, i poza nią przy­naj­mniej od VIII wieku. Sta­no­wiła ofi­cjalną na­zwę przy­jętą na ce­sar­skim dwo­rze – to zresztą je­den z po­wo­dów, dla któ­rych na­dal jest w uży­ciu[2]. Mimo to za­równo na­zwa „Ni­hon”, jak i gra­nice te­ry­to­rium Ja­po­nii zo­stały na stałe przy­jęte do­piero około dwu­stu lat temu. Za przy­kład niech po­służy Hok­ka­ido, naj­da­lej wy­su­nięta na pół­noc wy­spa, znana dziś z la­wen­do­wych pól, nar­ciar­stwa i piwa Sap­poro, która zo­stała do­łą­czona do te­ry­to­rium Ja­po­nii do­piero pod ko­niec XVIII wieku. Wcze­śniej był to ta­jem­ni­czy, nie­cy­wi­li­zo­wany re­gion znany pod kil­koma róż­nymi na­zwami. Rdzen­nych miesz­kań­ców Hok­ka­ido, Aj­nów, przez więk­szość dzie­jów Ja­po­nii uwa­żano za dzi­ku­sów czczą­cych niedź­wie­dzie – ta­kie prze­ko­na­nie utrzy­my­wało się nie­stety na­wet po tym, jak cała wy­spa zo­stała pod­bita i sko­lo­ni­zo­wana.

Wschód słońca za Me­oto Iwa (Za­ślu­bio­nymi Ska­łami) w Fu­tami, w dzi­siej­szej pre­fek­tu­rze Mie. Para skał zwią­za­nych świętą liną uple­cioną ze słomy ry­żo­wej jest przed­mio­tem czci w po­bli­skim chra­mie Fu­tami Oki­tama

Rów­nież pół­nocna część wy­spy Hon­siu była uwa­żana za nie­bez­pieczne ru­bieże. Więk­szość wy­spy ja­poń­ski dwór uznał za część pań­stwa w VII wieku, ale te­reny na pół­noc od dzi­siej­szych przed­mieść To­kio były nie­zna­nym po­gra­ni­czem, na któ­rym aż do końca XII wieku trwały ko­lejne kam­pa­nie woj­skowe. Wy­spy le­żące na po­łu­dnie, od Kiu­siu do Oki­nawy i da­lej w stronę Taj­wanu, dziś wcho­dzące w skład pre­fek­tur Ka­go­shima i Oki­nawa, sta­no­wiły od XIV do XVII stu­le­cia od­rębne pań­stwo: Kró­le­stwo Riu­kiu. Zo­stało ono ofi­cjal­nie pod­bite na po­czątku XVII wieku i od tej pory po­zo­staje czę­ścią Ja­po­nii (je­dy­nie w la­tach 1945–1972 znaj­do­wało się pod ame­ry­kań­ską oku­pa­cją). Dziś wszyst­kie wy­mie­nione miej­sca uzna­wane są za te­ry­to­ria ja­poń­skie. Hi­sto­rycz­nie nie są jed­nak czę­ścią ar­chi­pe­lagu, co zna­la­zło od­zwier­cie­dle­nie w „ja­poń­skich” mi­tach.

Przez więk­szość dzie­jów Ja­po­nię poj­mo­wano jako te­ren pod rzą­dami ja­poń­skiego dworu. Na­wet w okre­sach, w któ­rych rzą­dzący byli kon­tro­lo­wani przez grupy ta­kie jak sio­gu­nat (wła­dze zło­żone z do­wód­ców woj­sko­wych w śre­dnio­wie­czu), ce­sarz i jego dwór znaj­do­wali się w cen­trum my­śle­nia o Ja­po­nii. Wielu Ja­poń­czy­ków ży­ją­cych we wcze­śniej­szych wie­kach uzna­wało, że ich pań­stwo jest toż­same z zie­mią na­le­żącą do ce­sa­rza – na­wet je­śli w rze­czy­wi­sto­ści nie miał on żad­nej wła­dzy. W cza­sach no­wo­cze­snych de­fi­ni­cja Ja­po­nii ule­gła zmia­nie i na­zwa ta za­częła ozna­czać te­ren pod wła­dzą Ja­poń­czy­ków, ro­zu­mia­nych jako osoby o ja­poń­skim po­cho­dze­niu – w sen­sie et­nicz­nym lub kul­tu­ro­wym – mó­wiące po ja­poń­sku. Py­ta­nie o to, co spra­wia, że grupa osób staje się „lu­dem” czy wręcz współ­cze­snym „na­ro­dem”, jest nie­zwy­kle skom­pli­ko­wane, na­wet w przy­padku kraju, który wy­daje się względ­nie ho­mo­ge­niczny, a tak wła­śnie Ja­po­nia po­strze­gana jest za­równo przez Ja­poń­czy­ków, jak i cu­dzo­ziem­ców.

RE­LI­GIA I WIARA W JA­PO­NII

Więk­szość no­wo­cze­snych Ja­poń­czy­ków uważa się za osoby nie­re­li­gijne: ich od­se­tek na­leży do naj­wyż­szych na świe­cie[3]. To jed­nak zja­wi­sko cha­rak­te­ry­styczne dla cza­sów współ­cze­snych. Liczne świą­ty­nie i ka­pliczki pa­mię­ta­jące od­le­głe okresy są bo­wiem świa­dec­twem dłu­go­let­niej tra­dy­cji re­li­gij­nej ist­nie­ją­cej na ar­chi­pe­lagu – a wła­ści­wie na­le­ża­łoby po­wie­dzieć: wielu tra­dy­cji re­li­gij­nych. Już naj­star­sze źró­dła za­świad­czają, że Ja­poń­czycy za­cho­wy­wali rów­no­wagę po­mię­dzy róż­nymi re­li­giami. Ich współ­ist­nie­nie prze­nika wszystko: od ośmio­wiecz­nych mi­tów po dzi­siej­szy folk­lor, po­wszechne wy­obra­że­nia i le­gendy miej­skie.

Dwie re­li­gie do­mi­nu­jące w Ja­po­nii to sin­to­izm i bud­dyzm. Sin­to­izm to ro­dzimy sys­tem wie­rzeń, ale bud­dyzm przy­był na te zie­mie bar­dzo wcze­śnie, tak że oba wy­zna­nia roz­wi­jały się, wpły­wa­jąc na sie­bie wza­jem­nie. Zro­dzony w In­diach bud­dyzm przy­wę­dro­wał do Ja­po­nii z Chin w po­ło­wie pierw­szego ty­siąc­le­cia na­szej ery. Nie była to je­dyna re­li­gia za­im­por­to­wana z kon­ty­nentu, gdyż tą samą drogą przy­był do Ja­po­nii kon­fu­cja­nizm, je­den z naj­waż­niej­szych sys­te­mów wie­rzeń z Chin. Po­cząt­kowo kon­fu­cja­nizm był fi­lo­zo­fią, rzadko prak­ty­ko­waną jako re­li­gia, ale rów­nież on po­zo­sta­wił ważny i trwały ślad na ja­poń­skich re­li­gii i kul­tu­rze. Ko­lejny istotny chiń­ski sys­tem wie­rzeń, tao­izm, ode­grał pewną rolę w Ja­po­nii, ale w prze­ci­wień­stwie do kon­fu­cja­ni­zmu nie zo­stał tam przy­jęty jako jed­no­lity sys­tem. Aby zro­zu­mieć ja­poń­skie mity, na­leży naj­pierw za­po­znać się z tą sie­cią po­wią­za­nych ze sobą re­li­gii.

Sin­to­izm

Sin­to­izm (shintō神道; zwany rów­nież szin­to­izmem, co ozna­cza „drogę bo­gów”) to je­dyny ro­dzimy sys­tem wie­rzeń wy­stę­pu­jący w Ja­po­nii. Pod pew­nymi wzglę­dami ma nie­wiele wspól­nego z for­malną re­li­gią. W sin­to­izmie nie znaj­dziemy świę­tych tek­stów, a przez więk­szość hi­sto­rii ka­płań­stwo było or­ga­ni­zo­wane i za­rzą­dzane przez dwór ce­sar­ski. Gros współ­cze­snych de­fi­ni­cji sin­to­izmu zo­stało usta­no­wione przez uczo­nych, któ­rzy od cza­sów śre­dnio­wiecz­nych de­cy­dują o tym, czym sin­to­izm jest, a czym nie. Jesz­cze dzi­siaj można tra­fić na spory o to, co jest czę­ścią tej re­li­gii[4].

Mó­wiąc w pro­stych sło­wach, sin­to­izm po­lega na od­da­wa­niu czci kami, czyli bo­gom. Nie ma jed­nej pro­stej de­fi­ni­cji kami. Nie­któ­rzy z nich, szcze­gól­nie bo­ha­te­ro­wie sta­ro­żyt­nych mi­tów, mają swoje imiona i kon­kretne wcie­le­nia – jak na przy­kład Ama­te­rasu, bo­gini słońca, czy Su­sa­noo, jej młod­szy brat uosa­bia­jący siły przy­rody. Te kami naj­bar­dziej przy­po­mi­nają znane z imie­nia bó­stwa po­cho­dzące z in­nych pan­te­onów – ale to nie ko­niec. Wła­sne kami mają rów­nież ele­menty przy­rody, miej­sca ta­kie jak góry czy rzeki, po­szcze­gólne zwie­rzęta, ro­śliny, a na­wet wy­twory rąk ludz­kich, jak mie­cze czy lu­stra. Góra Fuji jest nie tylko do­mem dla wielu kami, ale także sta­nowi wy­jąt­kowe kami sama w so­bie oraz miej­sce za­rzą­dzane przez kami gór w ogóle – wszystko to ra­zem. Współ­ist­nie­nie róż­nych kami nie jawi się jako pro­blem, po­nie­waż de­fi­nio­wane są one je­dy­nie przez wiarę lu­dzi i ich uzna­nie dla tych by­tów. Choć można mó­wić o swego ro­dzaju hie­rar­chii kami, nie spo­sób stwier­dzić z całą pew­no­ścią, czy kami ży­jące w gó­rach są po­tęż­niej­sze od kami uosa­bia­ją­cych samą kon­kretną górę – a na­wet gdyby dało się to okre­ślić, nie mia­łoby to zna­cze­nia. Istotne nie jest bo­wiem to, kim kami są, ale ra­czej to, gdzie wy­stę­pują.

Sin­to­izm

• Je­dyny ro­dzimy sys­tem wie­rzeń w Ja­po­nii.

• Na­zwa ozna­cza „drogę bo­gów”, a cen­tralne dla ca­łej re­li­gii jest od­da­wa­nie czci du­chom zwa­nym kami – swoje kami mogą mieć zwie­rzęta, przed­mioty i miej­sca ta­kie jak góry.

• Miej­sca kultu to świą­ty­nie, w któ­rych pra­cują ka­płani i ka­płanki. Ty­po­wym ich ele­men­tem są cha­rak­te­ry­styczne bramy zwane to­rii, które sym­bo­li­zują gra­nicę mię­dzy świa­tem ludz­kim a du­cho­wym („pta­sie grzędy”).

• Od dy­cho­to­mii do­bra i zła waż­niej­sze są po­ję­cia czy­sto­ści i nie­czy­sto­ści.

Kami są przy­pi­sane do okre­ślo­nych miejsc. Kami kon­kret­nej góry ma na niej peł­nię wła­dzy. Po­tężne kami zja­wisk na­tu­ral­nych są wszech­władne tam, gdzie się znajdą lub za­pra­gną się zna­leźć. Ama­te­rasu to bo­gini słońca, ale jej moce wcale nie mu­szą się wią­zać ze słoń­cem jako gwiazdą czy z jego świa­tłem. We­dług roz­ma­itych le­gend ob­ja­wiała się ona mię­dzy in­nymi jako bu­rzowe chmury, wąż i prze­po­wied­nia. Krótko mó­wiąc, je­śli kami cze­goś za­pra­gnie, może się to wy­da­rzyć, ale je­dy­nie na te­re­nie, któ­rym włada. W przy­padku więk­szo­ści bóstw zwią­za­nych z okre­ślo­nymi miej­scami, isto­tami czy przed­mio­tami wła­dzy pod­lega naj­bliż­sze ich oto­cze­nie.

Smok (kami wody i po­gody) roz­dziela chmury wo­kół góry Fuji

Kami są czczone w miej­scach zwa­nych chra­mami[1*]. Ję­zyk ja­poń­ski zna kilka okre­śleń na sin­to­istyczną świą­ty­nię, z któ­rych naj­bar­dziej roz­po­wszech­nione jest jinja, ozna­cza­jące „świą­ty­nia bóstw”[5]. Poza tym mamy: ta­isha („wielka świą­ty­nia”), jingū („pa­łac boga”) jako okre­śle­nia du­żych i waż­nych bu­dowli. Świą­ty­niami zaj­mują się za­równo ka­płani (kan­nu­shi), jak i ka­płanki (miko). Przez nie­mal całą hi­sto­rię Ja­po­nii funk­cje te były dzie­dziczne, a ro­dziny opie­ku­jące się świą­ty­niami sil­nie zwią­zane z bó­stwem, któ­remu od­da­wały cześć, oraz jego mocą czy mo­cami. W więk­szo­ści świą­tyń znaj­duje się przy­naj­mniej jedna to­rii („pta­sia grzęda”), czyli wą­ska drew­niana brama zwień­czona dwiema po­przecz­nymi bel­kami: więk­szą, le­żącą wy­żej, i mniej­szą po­ni­żej. To­rii znaj­dują się przy wej­ściu do świę­tego miej­sca i stały się po­wszech­nie zna­nym sym­bo­lem sin­to­izmu.

Słynna „pły­wa­jąca” brama to­rii świą­tyni It­su­ku­shima znaj­du­jąca się na wy­spie o tej sa­mej na­zwie (zna­nej rów­nież jako Miy­ajima) w dzi­siej­szej pre­fek­tu­rze Hi­ro­sima

Wierni przy­by­wa­jący do świą­tyni myją ręce przed wej­ściem. Ka­płan oczysz­cza wie­niec z sa­kaki za­wie­szony przy bra­mie to­rii

Zda­rza się rów­nież, że drzewa, skały i inne ele­menty na­tury, które uosa­biają kami, ogra­dza się świętą liną uple­cioną z czy­stych ko­nopi, słomy ry­żo­wej czy je­dwa­biu, za­koń­czoną sze­ro­kimi chwo­stami. W tak wy­dzie­lo­nych prze­strze­niach od­daje się im cześć. Do prak­tyk re­li­gij­nych i ry­tu­ałów używa się rów­nież po­na­ci­na­nych i ka­ska­dowo spły­wa­ją­cych ar­ku­szy pa­pieru, zło­żo­nych w ozdobne wzory i ob­sy­pa­nych li­śćmi ga­łą­zek sa­kaki (Cley­era ja­po­nica), wiecz­nie zie­lo­nego drzewa ro­dzi­mego w Ja­po­nii. Spe­cjal­nie wy­zna­czone miej­sca mają klu­czowe zna­cze­nie dla sin­to­izmu, bo wła­śnie tam rzą­dzą kami. Co być może jesz­cze waż­niej­sze, są one za­cho­wane w na­tu­ral­nym sta­nie – na ich te­re­nie nie może się zna­leźć nic, co nie­czy­ste.

Ka­te­go­ria czy­sto­ści jest jed­nym z naj­waż­niej­szych po­jęć w sin­to­izmie. Można ją zde­fi­nio­wać jako na­tu­ralny stan ca­łego ży­wego świata – stan, w któ­rym nie jest on zbru­kany śmier­cią ani czym­kol­wiek z nią zwią­za­nym[6]. Ry­tu­al­nie nie­czy­ste są krew, rów­nież men­stru­acyjna, mocz, od­chody, wy­mioty, zgniłe po­karmy, za­stała woda oraz na­wet naj­mniej­sze czę­ści mar­twego ciała – nie mogą one znaj­do­wać się w po­bliżu kami. Przy wej­ściu do świą­tyni czę­sto stoi misa z bie­żącą wodą, w któ­rej wierni mogą do­ko­nać ry­tu­al­nego ob­my­cia dłoni i twa­rzy – a przez to także ca­łego ciała i du­cha. Czy­stość nie jest jed­no­znaczna z do­brem, po­dob­nie jak nie­czy­stość nie ozna­cza po pro­stu zła. Zgod­nie z dok­tryną sin­to­izmu kami ko­chają czy­stość, a nie­czy­sto­ścią się brzy­dzą. Świa­do­mość, że czy­stość stoi po­nad nie­czy­sto­ścią, po­dob­nie jak do­bro po­nad złem, po­zwala le­piej zro­zu­mieć nie­które sceny z ja­poń­skich mi­tów.

Bud­dyzm

Za­nim bud­dyzm (jap. buk­kyō仏教) po­ja­wił się w środ­ko­wej i wschod­niej Azji, od nie­mal VI–V wieku p. n. e. roz­wi­jał się w In­diach. Do Chin przy­wę­dro­wał w cza­sie rzą­dów dy­na­stii Han (206 r. p. n. e.–220 r. n. e.), a w okre­sie dy­na­stii Tang (618–908) stał się jedną z głów­nych re­li­gii w tam­tym re­gio­nie, po­zo­sta­jąc nią do dziś. Wie­rze­nia do­tarły rów­nież do dzi­siej­szego Ty­betu, Wiet­namu, Mon­go­lii i Ko­rei. Wła­śnie z ko­re­ań­skiego kró­le­stwa Pa­ek­che bud­dyzm tra­fił do Ja­po­nii w VI stu­le­ciu na­szej ery.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

Wy­kaz źró­deł ilu­stra­cji

s. 2: To­riy­ama Se­kien, Gazu hy­akki yagyō, 1776;

s. 8–9: Nick Ja­kins;

s. 17: Rijk­smu­seum, Am­ster­dam;

s. 23: Li­brary of Con­gress, Wa­shing­ton, D. C.;

s. 24: Me­tro­po­li­tan Mu­seum of Art, New York;

Przy­pisy koń­cowe

[1] J. R. Pig­gott, The Emer­gence of Ja­pa­nese King­ship, Ca­li­for­nia 1997, s. 81.
[2] Ibi­dem, s. 143–144.
[3] J. R. Le­fe­bvre, Chri­stian Wed­ding Ce­re­mo­nies: ‘Non­re­li­gio­usness’ in Con­tem­po­rary Ja­pan, „Ja­pa­nese Jo­ur­nal of Re­li­gious Stu­dies” 2015, 42 (2), s. 190–191.
[4] J. Breen, M. Te­eu­wen, New Hi­story of Shinto, Ho­bo­ken 2011, s. 2.
[5] Ibi­dem, s. 2–4.
[6] J. Cali, J. Do­ugill, Shinto Shri­nes: A Gu­ide to the Sa­cred Si­tes of Ja­pan’s An­cient Re­li­gion, Lon­don 2012, s. 20.
[1*] W kon­tek­ście świą­tyń sin­to­istycz­nych au­tor po­słu­guje się sło­wem shrine (świą­ty­nia), pod­kre­śla­jąc, że nie jest ono uży­wane w od­nie­sie­niu do miejsc kultu zwią­za­nych z bud­dy­zmem i in­nymi re­li­giami. Ję­zyk pol­ski nie do końca od­daje ta­kie roz­róż­nie­nie; mówi się o chra­mach sin­to­istycz­nych, lecz jest to rów­nież wy­raz uży­wany na okre­śle­nie świą­tyni sło­wiań­skiej (przyp. tłum.).