Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Święta hostia i Najświętszy Sakrament Eucharystii są szczerym wyrazem tego, kim jest Jezus i jak bardzo nas kocha. On sam nigdy nam się nie narzuca, dlatego to my musimy otworzyć się na Niego. […] Chrystus pomaga nam rozbudzić naszą chęć powrotu, zbliżenia się do Niego. Tak wielka jest Jego hojność!
/fragment/
Odczuwasz samotność i wyobcowanie?
Często doświadczasz załamań i lęków?
Pragniesz uzdrowienia fizycznego i duchowego?
Musisz zrozumieć, jak wielki dar ofiaruje ci Bóg na każdej Mszy Świętej.
Otwórz tę książkę już teraz i poznaj uzdrowienie płynące z Eucharystii!
Autentyczne historie przywoływane przez autorkę, Ilsę B. Reyes, poruszają i udowadniają, że hostia nie jest tylko symbolem – jest prawdziwym ciałem Jezusa Chrystusa. Pełny udział w Eucharystii prowadzi do głębokiej relacji z Jezusem, odsuwa wszelki strach i zniewolenia. Przybliża do Boga i prawdziwie uzdrawia!
Ilsa Reyes wydobywa głębię z nauczania o Eucharystii i rozpala nasze serca. Jest jedną z najbardziej inspirujących katolickich pisarek.
o. Jerome Marquez, SVD, kanonista
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 168
Najświętsza Eucharystia jest wyraźnym przejawem ofiarnej miłości Pana Jezusa. Ale czy nasze serca przyjmują ją szczerze? Dla niektórych msza jest jedynie obowiązkiem, rytuałem narzucanym każdemu katolikowi. Być może jacyś ludzie patrzą na hostię jak na zwykły kawałek chleba – nieruchomy, pozbawiony znaczenia i bezosobowy. Prawdopodobnie dlatego, że msze są odprawiane często w różnych kościołach w kraju i łatwo można wziąć w nich udział, sakrament ten dla wielu traci swoją „magię”. Boża miłość nie jest romantycznym uczuciem. Jest ona głębokim oddaniem, Bożą obietnicą wierności i Jego pełnego ofiarowania się nam. To miłość, do której On pragnie nas przyciągnąć, miłość z Kalwarii, która mówi: „Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy: To jest bowiem Ciało moje, które za was będzie wydane. Bierzcie i pijcie z niego wszyscy: To jest bowiem kielich Krwi mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na moją pamiątkę”. Jezus wzywa nas i nieustannie zaprasza do uczestnictwa w odkupieniu mającym przygotować nas na wieczne szczęście, które dla nas przewidział. Chce zasklepić nasze rany, rozwiać wątpliwości, doprowadzić nas do pełni i zachęcić do życia w świętości.
Książka pani Ilsy B. Reyes ponownie otwiera nasze dusze, abyśmy dostrzegli, w jaki sposób msza święta i sakramentalna obecność Jezusa, w pełni ludzka i w pełni boska, pomagają nam odkryć Chrystusa, który towarzyszy nam w porażkach i zwycięstwach. Ta ważna lektura przyczynia się do uświadomienia nam, że Bóg zwraca się do nas, dołączając do typowej uniwersalnej wspólnoty: jada z nami i karmi nas chlebem, i poi winem – dobrze nam znanymi pokarmem i napojem. Jednocześnie pomaga nam bardziej docenić to, że podczas każdej mszy następuje tajemnica przeistoczenia, która może pochodzić jedynie od Boga pragnącego zbliżyć się do swoich umiłowanych przyjaciół; nie dlatego, że jest potężny, ale ponieważ Jego miłość i hojność są przeogromne.
Bardzo poruszają historie ludzi o tym, jak uczestnictwo w mszy świętej i adoracji Najświętszego Sakramentu prawdziwie odmieniło ich życie i sprawiło, że stali się przekaźnikami wspomnianej przeze mnie świętej miłości. Spostrzeżenia, cytaty biblijne i nauka Kościoła o Eucharystii są niezwykle pouczające.
Msza święta stanowi nabożną kompozycję liturgii, wersetów Pisma, bezinteresownej ofiary i przemiany wszystkich zebranych podczas podniosłej celebracji. Kiedy aktywnie w niej uczestniczymy, bądźmy wdzięczni za uzdrawiającą miłość Jezusa. Chwalmy Go za to, że możemy Go adorować w Najświętszym Sakramencie, doświadczając przy tym głębokiego pokoju. Ostatecznie czym jest Eucharystia, jeśli nie dziękczynieniem? Możemy delektować się tymi darami, o ile poprosimy o nieprzerwany strumień łask, do których będziemy mogli się odnieść i z których będziemy nieustannie czerpać. Łask, które nas zmienią na lepsze i których otrzymamy wiele, by kochać Tego, który zawsze nas kocha – naszego ukrytego w Eucharystii Pana.
Jego Ekscelencja Socrates B. Villegas, doktor nauk teologicznych
Arcybiskup Lingayen – Dagupan
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za tę możliwość zaświadczenia o pięknie Najświętszej Eucharystii i za aniołów – duchów i ludzi – którzy umożliwili mi napisanie tej książki. Pobłogosław ich za pośrednictwem Matki Bożej. Pobłogosław też moich kochanych wymienionych poniżej towarzyszy wędrówki, a także tych, którzy przeczytają tę książkę. Niechaj więcej osób dozna Twojego uzdrowienia!
Jego Ekscelencja Socrates B. Villegas, doktor teologii,
o. Jonald I. Banatao, franciszkanin,
o. Flavie Villanueva, werbista,
ks. Aris L. Sison,
Mama, Mila Belmonte-Reyes, Chito, Lorna i Sophie Reyes,
Niven Magbuo,
brat Juvelan Paul N. Samia, salezjanin, Bryan Briones, Paul Pastoral,
Gerald Moscardon,
Luisa De la Cruz,
David Panlilio,
Machez de Leon-Aguas,
Barry Ortiz,
S. Vangie Carbonel, klaryska kapucynka,
Nelson Leyva Roman,
matka Celina Correa, klaryska kapucynka,
Monet R. Lee,
s. Gemma Victorino, Zgromadzenie Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza,
Joey Villarama,
o. Jerome Marquez, werbista,
Członkowie organizacji A.R.I.S.E. (w tym mama, o. Paco Ma. San Juan, benedyktyn, Renan del Rosario, Glo Viernes, Jeng Villasanta, Irma Francisco, Tess Quiambao, Luisa de la Cruz, Nell Peñaverde),
o. Bel San Luis, werbista,
członkowie organizacji Mission Communications Foundation, Inc.,
Towarzystwo Świętego Pawła, zwłaszcza o. Joe Aripio, o. Cris Cellan, o. Domie Guzman, o. Boogie Tacdoro, o. Paul Yntig, o. James Bejer, pauliści,
Rodzina św. Pawła, zwłaszcza Claire Nocedo, Kuya Manny Degoma, Ate Ester Bagac, Marissa Reyes i Irene Mabilin,
św. Franciszek i św. Klara z Asyżu, św. Ojciec Pio.
Dziękuję też św. Antoniemu za ustawiczną pomoc podczas moich poszukiwań osób, źródeł, istotnych informacji, dokumentów i przedmiotów.
„Prawdziwi ludzie, prawdziwy kult, prawdziwy Bóg”. Napis ten, przeczytany na transparencie wywieszonym przed budynkiem Centrum Bractwa Chrześcijańskiego, wyrył mi się w pamięci. Często dzielę się tymi słowami podczas występów przed różną publicznością: moimi byłymi studentami homiletyki, lektorami i szafarzami nadzwyczajnymi komunii świętej. Czy celebracja Najświętszej Eucharystii jest dla nas formą prawdziwego uczestnictwa? Czy kiedy odwiedzamy Najświętszy Sakrament w kaplicy, zwracamy się do Boga z pełnym przekonaniem, że w hostii jest Jezus i że ten kawałek chleba, do którego przychodzimy, rzeczywiście jest znakiem Jego sakramentalnej obecności?
Co znaczy „być prawdziwym”? W dostępnym online słowniku Merriam-Webster „prawdziwy” oznacza „autentyczny, zgodny z rzeczywistością”1. Inna definicja brzmi: „związany z praktycznymi lub codziennymi sprawami i czynnościami”. Święta hostia i sakrament Eucharystii pozostają poza zasięgiem tego, co doczesne i pragmatyczne, więc zamknięcie ich w drugiej definicji byłoby raczej niesprawiedliwe. Jeśli jednak przyjrzymy się lepiej wyrazistemu przesłaniu słów „prawdziwi ludzie, prawdziwy kult, prawdziwy Bóg”, dojdziemy do wniosku, że być może wyzwanie polega na odpowiedzeniu sobie na pytanie, czy zwracam się do Jezusa z głębi serca, całym sobą, bez masek i udawania, aby prawdziwie się z Nim połączyć, słuchać Go, mówić do Niego, żyć w Jego obecności. Tylko jeśli przyjmiemy postawę człowieka pełnego miłości, szczerze poszukującego swego ukochanego lub swej ukochanej, doświadczymy Jego bliskości.
Święta hostia i Najświętszy Sakrament Eucharystii są szczerym wyrazem tego, kim jest Jezus i jak bardzo nas kocha. On sam nigdy nam się nie narzuca, dlatego to my musimy otworzyć się na Niego. Na początku nie potrzeba nawet, aby nasza obecność przy Nim była stuprocentowa, choć mogłoby to nam pomóc, a On niewątpliwie zasługuje na poświęcenie Mu całej uwagi. Niemniej raduje Go nawet najmniejsze otwarcie się na Jego łaskę. Chrystus pomaga nam rozbudzić naszą chęć powrotu, zbliżenia się do Niego. Tak wielka jest Jego hojność!
Biorąc pod uwagę drugą definicję słowa „prawdziwy”, zastanawiamy się nad tym, w jaki sposób uczestnictwo w mszy i adoracja Najświętszego Sakramentu wpływają na nasze codziennie relacje i sprawy. Czy staramy się prowadzić zwyczajne życie związane z tym, co rzeczywiście widzimy, słyszymy, czujemy i smakujemy, nie tracąc z oczu tego, co wzniosłe –Boga? Wszystko na tej ziemi przeminie, a naszym wiecznym domem ma być niebo. Jak Eucharystia staje się zbawiennym działaniem Chrystusa w naszych niepokojach i utrapieniach? Czy nasze życie koncentruje się na Eucharystii?
Jedna ze znajomych, katoliczka, powiedziała mi kiedyś, że mimo iż wiele można nauczyć się od braci z innych wspólnot chrześcijańskich, największym błogosławieństwem katolików jest przyjmowanie darów mszy świętej i adoracji Najświętszego Sakramentu, z którymi możemy otrzymywać łaski. Całkowicie się z tym zgadzam. Pewnego razu ze względu na moją przyjaciółkę wzięłam udział w obrzędzie chrześcijańskim. Zauważyłam, że hostia i wino są tylko uważane za symbole ofiary Jezusa, dlatego na koniec zostały po prostu odłożone. Wiara katolicka każe nam umieszczać hostię w tabernakulum i obchodzić się z nią z najwyższą czcią. My, katolicy, wierzymy, że jest to prawdziwe Ciało Jezusa. Zdarza się nam jednak przyjmować za rzecz oczywistą ten cudowny dowód Jego najwyższej ofiary, ponieważ Eucharystia jest tak łatwo dla nas dostępna. Być może niektórym z nas kazano wierzyć w Bożą obecność w Eucharystii, mimo że wcale nie byliśmy co do niej przekonani. Obojętne, skąd pochodzimy i jaka jest nasza historia, niech ta książka skłoni nas do podjęcia kolejnej próby zgłębienia i głębszego docenienia obecności Jezusa w Najświętszym Sakramencie i mszy świętej.
Zatytułowałam tę książkę Uzdrawiająca moc Jezusa Eucharystycznego, ponieważ za liturgią mszy świętej i klęczeniem w kaplicy adoracji kryje się nasza relacja z Jezusem. On zaprasza nas na te pełne łaski spotkania, ponieważ pokochał nas jako pierwszy. Bóg towarzyszy nam w smutkach i konfliktach, w walkach i zwycięstwach. Czeka na nas z wyciągniętymi rękami, kierując się największą miłością, jaką kiedykolwiek moglibyśmy poznać. Chce, byśmy się do Niego zbliżyli i zjednoczyli się z Nim. Czy spróbujemy zgłębić prawdę o tym, kim jest nasz Pan ukryty w Eucharystii? Czy zechcemy poznać bogactwo Jego serca? Zaczynajmy, Bóg jest cenny.
Wasza towarzyszka wędrówkiIlsa
1 Podobnie w również dostępnym online Słowniku języka polskiego PWN. O ile nie zaznaczono inaczej, wszystkie przypisy pochodzą od tłumaczki.
ROZDZIAŁ 1
Słowo „eucharystyczny” wywodzi się od greckiego wyrazu eucharistein, który oznacza dziękczynienie. Kto komu dziękuje podczas sprawowania Najświętszego Sakramentu Eucharystii? Po pierwsze, Jezus dziękuje Ojcu za dar chleba i wina. Chleb i wino stają się Krwią i Ciałem Jezusa. Czy Jezus dziękuje za to, że zostaje ofiarowany? Tylko ktoś tak pełen ofiarnej miłości może to czynić. Jezus jako Najwyższy Kapłan ofiarowuje siebie Ojcu dla nas, wypełnia wolę Ojca i owszem, dziękuje Mu za wielką miłość do nas oraz za użycie Go dla naszego zbawienia.
Po drugie, dziękujemy Ojcu za danie nam Jezusa, naszego Zbawiciela. Jesteśmy też wdzięczni Ojcu za wszelkie inne błogosławieństwa, które towarzyszą przyjęciu Jezusa do naszego życia.
Po trzecie, dziękujemy samemu Jezusowi za to, że wypełnił wolę Ojca i całkowicie oddał się nam z miłości.
Uczestnicząc w Najświętszym Sakramencie Eucharystii i adorując Jezusa w kaplicy adoracji, ponownie doświadczamy Jego obecności, gdyż Jezus Eucharystyczny – człowiek taki jak my, a zarazem Bóg – jest obecny w sakramencie. Nie jest On tylko tym Jezusem, którego obecność czujemy w głębi duszy, i Bogiem, którego przedstawiają nasze obrazy i posągi. Nazwanie Go Jezusem Eucharystycznym stanowi istotę naszej chrześcijańskiej wiary. Gdy zwracamy się do niego jako do Eucharystycznego Pana, deklarujemy, że jest Jezusem, który oddał za nas życie i zechciał być obecny wśród nas w postaci, która jest nam tak dobrze znana – jako pokarm, a dokładniej chleb i wino, które dzięki przeistoczeniu stały się Jego Ciałem i Krwią. Jezus Eucharystyczny, nasz Pan, zasługuje na najwyższą cześć. Z wdzięcznością bierzemy udział w mszy świętej, spełniając Jego prośbę: „Czyńcie to na moją pamiątkę”.
Moja posługa, która obejmuje głębokie uzdrawianie oraz niesienie brzemienia (moje plecy czasem bolą niemiłosiernie), bywa naprawdę wyczerpująca. Rzeczywiście odczuwam silne emocje, które targają daną osobą, a duchy, które ją opuszczają, mogą brać na mnie odwet. Przyznaję, że nie zawsze jestem w odpowiedniej kondycji, aby udzielić wsparcia człowiekowi, zwłaszcza gdy opowiada on o swojej sytuacji w bardzo niezobowiązującym otoczeniu, przy spożywanym z przyjaciółmi posiłku. Niemniej to w takich okolicznościach Pan pozwala temu człowiekowi się otworzyć, więc muszę na te przypadki patrzeć jak na przejaw łaski i być gotowa powiedzieć „tak”. Czasami zdarza się to podczas spaceru, rozmowy czy jazdy samochodem. Moim azylem jest Najświętszy Sakrament. Często po prostu idę do Niego, do mojego Ukochanego i Małżonka, i czekam w milczeniu zupełnie jak żona spragniona kojących objęć męża. Muszę też przyznać, że choć nie przychodzę do miejsca adoracji z zamiarem ucięcia sobie drzemki, zdarza się, że głowa mi opadnie i zasnę niczym żona, która wsparła głowę na ramieniu swego ukochanego. Jezus bowiem jest moją przystanią.
Kiedy gościliśmy młodych specjalistów w programie Days with the Lord on Salitang Buhay [Żywe Słowo] w DZMM TeleRadyo, który prowadzę w niedzielę razem z werbistami, ojcami Belem San Luisem i Jerome’em Marquezem, byłam poruszona charyzmatem całej grupy ludzi, którzy objaśniali znaczenie adoracji Eucharystii uczestnikom rekolekcji i członkom swojej grupy. Zachęcali oni ludzi do spojrzenia na sakramentalną obecność Jezusa jak na obecność Kuya Jess [Jezusa, starszego brata], prawdziwej Osoby, która ich słucha i słyszy ich najgłębsze potrzeby. To prawdziwa relacja z Jezusem.
W Najświętszym Sakramencie znajdujemy nie tylko spokój, lecz także jasność, kierunek i mądrość. Kiedy jestem w rozterce, przychodzę do Jezusa z moją konsternacją i pozwalam, aby Bóg kochający mnie bezwarunkowo poznał moje myśli, emocje i nastroje. Jego uzdrawiająca miłość jest niepowtarzalna, więc później jest mi łatwiej ocenić, co się dzieje.
Najlepiej iść do kaplicy adoracji wyłącznie w celu adorowania, ale nie da się zaprzeczyć temu, że zawsze udajemy się tam z bagażem emocjonalnym i duchowym. Innymi słowy: ze wszystkim, co nas obciąża. To tu dostrzegamy bezinteresowność Pana, który nade wszystko pragnie być naszym Zbawcą.
W modlitwie wstawienniczej oddaję Mu całe niesione brzemię, wszystkie problemy innych ludzi, i pozwalam, aby je rozwiązał, gdyż sama z pewnością nie jestem mesjaszem. To Bóg nim jest. Kocha ludzi dużo mocniej niż ja i najlepiej wie, co trzeba dla nich zrobić. Spędzając czas przed Najświętszym Sakramentem, doświadczamy kojącej i uspokajającej obecności Pana, który nam mówi: „Nie lękajcie się”. Jest to Obecność przy obecności. Słowa nie zawsze są konieczne. Mówi się, że najgłębszej jedności można doświadczyć w ciszy. Człowiek naprawdę wie, że kocha daną osobę i spotyka się z jej wzajemnością, kiedy może w jej obecności milczeć, a jednocześnie nadal czuć się bezpiecznie, czuć się akceptowanym. Przez Najświętszy Sakrament patrzycie na Jezusa, a zarazem pozwalacie Mu patrzeć na was.
Pamiętam, jak poproszono mnie o wystąpienie przed wspólnotą werbistów w Tagaytay. Zaśpiewałam For the First Time [Po raz pierwszy] Kenny’ego Logginsa. Oto słowa tej piosenki:
Po raz pierwszy patrzę ci w oczy.
Po raz pierwszy widzę, kim jesteś.
Nie mogę uwierzyć w to, jak wiele dostrzegam,
kiedy odpowiadasz mi spojrzeniem.
Teraz rozumiem, czym jest miłość,
miłość,
po raz pierwszy.
Podobnie dzieje się w kaplicy adoracji. To miejsce po prostu tam jest. Sakramentalny Jezus czeka na nas. Może się wydawać, że to tylko hostia, ale On naprawdę jest w niej obecny i zaprasza nas do doświadczenia czegoś nowego za każdym razem, kiedy się z Nim spotykamy. Nie działa to tylko w jedną stronę. W istocie rzeczy to On pokochał nas pierwszy i wciąż przyciąga nas, abyśmy mocniej się z Nim związali. Nie tylko my na Niego patrzymy. Pozwalamy Mu też patrzeć na nas, obdarować nas aprobatą i uzdrowieniem. Słuchamy Go. Nie tylko do Niego mówimy, ale nastrajamy się tak, aby Go słyszeć. Nie ograniczamy Go. Pozwalamy Mu robić z nami, co zechce.
Niven, znajomy, któremu towarzyszę w duchowej wędrówce, zgodził się wziąć udział w mszy o uzdrowienie ze mną i jeszcze jedną znajomą. Spotkałam się z nimi w kaplicy adoracji w sanktuarium Słowa Bożego. Milczał, wyczekując, czego doświadczy podczas mszy. Było to dobre przygotowanie do tego, co Pan zamierzał z nim zrobić. Niven powiedział potem, że kiedy przebywał w kaplicy, poczuł, że ktoś go słucha, że nie jest tam sam. Pozostał tam przez godzinę. Podczas mszy o uzdrowienie odprawianej przez ojca Maria Bijego, werbistę, Niven nieustannie prosił Pana o uleczenie go z jego słabości. Ten silny mężczyzna nie przestawał płakać, zwłaszcza gdy nadszedł czas przebaczenia ludziom obecnym w jego życiu. Powiedział, że po mszy czuł się pocieszony i spokojny. Następnego dnia Pan sprawił mu przyjemną niespodziankę – Niven spotkał się i porozmawiał z synem, którego od pewnego czasu nie widywał wskutek problemów rodzinnych.
W kaplicy adoracji możemy wyznać Panu najskrytsze uczucia, jednocześnie nie czując się ocenianymi. Jeśli atakują nas złe duchy, możemy w Jego imieniu i w Jego sakramentalnej obecności skrępować je i przepędzić. Wiele razy mówiłam, że nazywam kaplicę adoracji moim pogotowiem ratunkowym. Kiedy jest mi ciężko, boli mnie głowa lub czuję się jak w potrzasku, to po dwudziestu minutach spędzonych przed Najświętszym Sakramentem jest mi dużo lepiej.
Kaplica adoracji to świetne miejsce na randkę. Niekoniecznie taką z wybrankami, chociaż wspaniale byłoby ich tu przyprowadzić, aby także mogli wziąć udział w tak ważnym spotkaniu z Panem. Mam raczej na myśli intymne chwile z Jezusem. Miejsce to niezwykle sprzyja spędzeniu kilku chwil sam na sam z Panem.
Przeczytajmy wyznanie brata Juvelana Paula N. Samii, salezjanina o ślubach czasowych, seminarzysty i animatora Dni z Panem na uczelni technicznej im. św. Jana Bosko:
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
ROZDZIAŁ 2
Dostępne w wersji pełnej
ROZDZIAŁ 3
Dostępne w wersji pełnej
ROZDZIAŁ 4
Dostępne w wersji pełnej
ROZDZIAŁ 5
Dostępne w wersji pełnej
ROZDZIAŁ 6
Dostępne w wersji pełnej
ROZDZIAŁ 7
Dostępne w wersji pełnej
ROZDZIAŁ 8
Dostępne w wersji pełnej
ROZDZIAŁ 9
Dostępne w wersji pełnej
ROZDZIAŁ 10
Dostępne w wersji pełnej
ROZDZIAŁ 11
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Originally published under the titleHealing through our Eucharistic Lord
Copyright © 2013 St Pauls Philippines Copyright © for the Polish translation by Wydawnictwo Esprit 2016All rights reserved
Na okładce: © Pearl / Lightstock Redakcja: Dominika Krupińska Korekta: Karolina Korbut, Justyna Suchecka
Nihil Obstat Rev. Fr. Jonald I. Banatao, OFM March 20, 2013Imprimatur Most Rev. Socrates B. Villegas, DD Archbishop of Lingayen-Dagupan April 5, 2013
ISBN 978-83-65706-47-8
Wydawnictwo Esprit ul. Przewóz 34/100, 30-716 Kraków tel./fax 12 267 05 69, 12 264 37 09, 12 264 37 19 e-mail: [email protected]@esprit.com.pl, [email protected] Księgarnia internetowa: www.esprit.com.pl
Plik opracował i przygotował Woblink
woblink.com