Karol II Łysy - Janet L. Nelson - ebook
NOWOŚĆ

Karol II Łysy ebook

Janet L. Nelson

0,0

Opis

To ważne i długo wyczekiwane studium jest pierwszą pełną biografią wnuka Karola Wielkiego, króla zachodnich Franków w latach 843-877 i cesarza od 875 roku. Potomność nie była łaskawa dla Karola i jego epoki, postrzegając go jako bardzo słabego władcę panującego w okresie dekadencji, któremu zagrażali wikińscy najeźdźcy i wszechpotężni poddani. Janet Nelson przedstawia jednak zdolnego i zaradnego władcę, który w trudnych warunkach utrzymał i wzmocnił władzę królewską oraz zapobiegł rozpadowi królestwa, które przetrwało wygaśnięcie dynastii Karolingów i z biegiem czasu stało się Francją.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 511

Rok wydania: 2025

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Jak wyjaśnia Janet Nelson, niniejsza książka jest pierwszą próbą napisania biografii politycznej Karola Łysego. Autorka tłumaczy również, że Karol to władca, który zbyt długo posiadał reputację niefortunnego uczestnika procesu upadku i rozpadu. Porusza zarówno temat zdolności Karola, jak i procesu, który stał się znany jako „upadek cesarstwa Karolingów”. Karol okazuje się człowiekiem potrafiącym zręcznie wykorzystywać okoliczności oraz zdolnym i skutecznym władcą; zarówno on sam, jak i jego bracia Lotar i Ludwik Niemiecki jawią się jako ludzie, którzy byli przekonani, że są panami własnego losu i gdyby mogli się wypowiedzieć, nie dostrzegliby tragicznego upadku, do którego zdaniem późniejszych komentatorów się przyczynili. IX wiek jawi się jako burzliwy, aczkolwiek niepozbawiony szans i osiągnięć okres…

Fragment

Lista tablic genealogicznych i map

Przedmowa redaktora

Podziękowania autorki

Lista skrótów

Rozdział IWstęp

Rozdział IIGospodarka i państwo Karolingów

Rozdział IIIPolityczny kontekst

Rozdział IV823-840: Młodzieńcze szkolenie

Rozdział V840-843: Zdobycie królestwa

Rozdział VI843-849: Wyzwanie i odpowiedź

Rozdział VII850-858: Rywalizacja i kryzys

Rozdział VIII859-869: Szansa na mocarstwowość

Rozdział IX869-877: Lśniące nagrody

Rozdział XEpilog

Załącznik IPersonel pałacowy Karola Łysego

Załącznik IIBeneficjenci przywilejów Karola Łysego

Bibliografia

Tablice genealogiczne

Mapy

Przypisy

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

Tytuł oryginału

Charles the Bald

© Copyright 1992 Janet L. Nelson

© All Rights Reserved

Authorized translation from English language edition published by Routledge, a member of the Taylor & Francis Group

© Copyright for Polish Edition

Wydawnictwo NapoleonV

Oświęcim 2017

Wszelkie Prawa Zastrzeżone

Tłumaczenie:

Grzegorz Smółka

Korekta:

Dariusz Marszałek

Redakcja techniczna:

Mateusz Bartel

Dystrybucja: ATENEUM www.ateneum.net.pl

Pełna lista wydanych publikacji i sprzedaż detaliczna:

www.napoleonv.pl

Numer ISBN: 978-83-8362-961-2

DLA HOWARDA, LIZZIE I BILLY’EGO

LISTA TABLIC GENEALOGICZNYCH I MAP

TABLICE

1. Potomkowie Karola Wielkiego

2. Potomkowie Ludwika Pobożnego

3. Potomkowie Karola Łysego

4. Bliscy krewni Judyty

5. Bliscy krewni Rychildy

6. Bliscy krewni Bernarda

7. Bliscy krewni Ermentrudy

MAPY

1. Świat Karolingów

2. Podziały cesarstwa Karolingów

3. Królestwo Karola Łysego

4. Mennice Karola Łysego

5. Placówki handlowe wymienione w przywilejach Karola Łysego

6. Fortyfikacje Karola Łysego, ok. 860-877

7. Missatica według kapitularza z Servais, 853

8. Uczestnicy synodu w Ponthion, 876

PRZEDMOWA REDAKTORA

Jak wyjaśnia Janet Nelson, niniejsza książka jest pierwszą próbą napisania biografii politycznej Karola Łysego. Autorka tłumaczy również, że Karol to władca, który zbyt długo posiadał reputację niefortunnego uczestnika procesu upadku i rozpadu. Porusza zarówno temat zdolności Karola, jak i procesu, który stał się znany jako „upadek cesarstwa Karolingów”. Karol okazuje się człowiekiem potrafiącym zręcznie wykorzystywać okoliczności oraz zdolnym i skutecznym władcą; zarówno on sam, jak i jego bracia Lotar i Ludwik Niemiecki jawią się jako ludzie, którzy byli przekonani, że są panami własnego losu i gdyby mogli się wypowiedzieć, nie dostrzegliby tragicznego upadku, do którego zdaniem późniejszych komentatorów się przyczynili. IX wiek jawi się jako burzliwy, aczkolwiek niepozbawiony szans i osiągnięć okres.

Janet Nelson wykorzystuje niezrównaną wiedzę na temat dziewięciowiecznej polityki do odmalowania przekonującego portretu Karola Łysego i jego świata. Korzysta również z szerokiej gamy ustaleń współczesnej nauki, która szybko zmienia nasze postrzeganie całego okresu karolińskiego. W rezultacie powstała książka, która stanowi nie tylko ponowną ocenę ważnego władcy, lecz również analizę charakteru polityki dworu Karolingów oraz problemów związanych z utrzymaniem kontroli w miejscach, gdzie rywalizujący ze sobą arystokraci i zgrupowani w bandach wikingowie dążyli do osiągnięcia własnych celów. Niniejsze studium życia i czasów Karola Łysego ma zatem kluczowe znaczenie dla wszystkich, którzy interesują się średniowieczem. Panowanie, które jest stosunkowo zaniedbywane przez historyków, zostało wykorzystane do przedstawienia koncepcji zmieniających nasze pojmowanie sił ekonomicznych, politycznych i społecznych, które ukształtowały średniowieczny Zachód.

David Bates

PODZIĘKOWANIA AUTORKI

Miałam szczęście spędzić całą karierę nauczycielską w przyjemnym środowisku King’s College w Londynie. W trakcie rocznego urlopu, dzięki któremu ukończyłam niniejszą książkę, David Carpenter, Anne Duggan i Diana Webb z radością wzięli na swoje barki dodatkowe obowiązki nauczycielskie: dziękuję im oraz reszcie moich kolegów z wydziału za ich wsparcie, a także personelowi College Library za pomoc. Grant przyznany z funduszu badań Szkoły Humanistycznej umożliwił mi wyjazd do Paryża w celu przyjrzenia się manuskryptom zawierającym kapitularze Karola Łysego.

Jestem bardzo zobowiązana moim studentom, zarówno magistrantom, jak i doktorantom, za dużą inspirację i wsparcie moralne, zwłaszcza w trakcie pisania niniejszej książki; zwłaszcza uczestnicy moich zajęć monograficznych poruszyli wiele interesujących kwestii dotyczących Karola Łysego. Dziękuję Jamesowi Campbellowi, Karlowi Leyserowi i Patrickowi McGurkowi za mądrość i słowa zachęty na przestrzeni lat oraz Bobowi Deshmanowi i Larry’emu Neesowi za pokazanie mi świadectw artystyczno-historycznych. Jestem wdzięczna Philipowi Griersonowi za odbitki jego artykułów na temat IX wieku, bez których nadal nie można się obyć: jest to odpowiednie miejsce, aby wyrazić wdzięczność wobec niego i śp. Michaela Wallace-Hadrilla, którzy niemal dwadzieścia pięć lat temu okazali życzliwość nerwowej doktorantce. Dokładne zaznajomienie się z niewydanymi pracami doktorskimi Gilesa Browna i Johna Nightingale’a wiele mnie nauczyło, podobnie jak dysertacje i opublikowane artykuły Stuarta Airlie’go, Simona Couplanda i Julii Smith: dziękuję im wszystkim, a także Neville’owi Wylie’mu, którego praca licencjacka rzuciła światło na niejasny tekst. Jestem szczególnie wdzięczna Stuartowi Airlie’mu, Paulowi Fouracre’owi i Johnowi Gillinghamowi za to, że wszyscy trzej skomentowali robocze wersje rozdziałów niniejszej książki; Wendy Davies i Michaelowi Metcalfowi, którzy skomentowali rozdział II; Timowi Reuterowi i Julii Smith, którzy pokazali mi robocze wersje swoich książek; dziękuję wszystkim wyżej wymienionym oraz Davidowi Ganzowi, Margaret Gibson, Judith Herrin, Susan Kruse, Jan Marsh, Jane Martindale, Rosamond McKitterick, Tomowi Noble’owi, Susan Reynolds (która udzieliła również wyjaśnień na temat obszyć i zasłon), Lyndal Roper, Pauline Stafford, Chrisowi Wickhamowi, Ianowi Woodowi i Patrickowi Wormaldowi za ich wiedzę i przyjaźń na przestrzeni lat. Jak zawsze, jestem wdzięczna personelowi Instytutu Badań Historycznych Uniwersytetu w Londynie nie tylko za jego fachowość. Pragnę wyrazić swoją wdzięczność z powodu uprzejmości Florentine Mütherich, która dostarczyła slajd, na podstawie którego wykonano ilustrację na okładce niniejszej książki, oraz podziękować opactwu San Paolo fuori le Mura za zgodę na wykonanie reprodukcji portretu tronowego z Biblii, którą Karol Łysy przywiózł do Rzymu przed jedenastoma wiekami.

Kończąc niniejszą książkę, ponownie uznaję swój dług wdzięczności wobec moich nauczycieli historii średniowiecza, śp. Kathleen Hughes i śp. Waltera Ullmanna, dzięki którym po raz pierwszy zainteresowałam się Karolem Łysym. Zaciągnęłam też nowe długi: wobec Davida Batesa, który poświęcił tak wiele krytycznego myślenia i cierpliwości pierwszej wersji, oraz Wydziałowi Akademickiemu w Longman, który z radością udzielił mi fachowej pomocy. Bez nich cała ta książka mogłaby nigdy nie powstać (ponoszę odpowiedzialność za niedociągnięcia, które w niej pozostały; jestem również w pełni świadoma tego, że w krótkiej książce poświęconej obszernemu tematowi trzeba było pominąć lub jedynie powierzchownie omówić wiele zagadnień).

Na koniec specjalne podziękowania należą się Chrisowi i Fritzowi Groothuesom, Jane i Howardowi Brentonom, Mary Restieaux i Tedowi White’owi (którzy w La Marteille i Londynie nalegali na dokończenie niniejszej książki); moim dzieciom, Lizzie i Billy’emu, za dobroduszny brak tolerancji wobec mojego harmonogramu pracy; przede wszystkim, mojemu mężowi Howardowi, który wiedział (czasami wbrew pozorom), że Karol Łysy nie był najważniejszym mężczyzną w moim życiu.

UWAGA O NAZWACH I IMIONACH

Nie zdołałam (tak samo jak pisarze z IX wieku) uniknąć pewnej niekonsekwencji w używaniu nazwy Francia: czasami oznacza matecznik Franków pomiędzy Nadrenią a dorzeczem Sekwany, a czasami centrum królestwa Karola na zachód od Skaldy. Mam nadzieję, że kontekst i odnośniki w indeksie wyjaśnią, o co chodzi w poszczególnych przypadkach. Imiona zostały podane w najprostszej formie i spolszczone, jeśli było to stosowne (np. „Ludwik”, zamiast Hludovicus, „Herweusz”, zamiast Heriveus). Zważywszy na niewielką ilość karolińskich imion, a co za tym idzie częste występowanie homonimów, w ślad za średniowiecznymi pisarzami podaję charakterystyczne przydomki. Rozróżniam również Karlomana, syna Karola Łysego, i Karlomana, syna Ludwika Niemieckiego. W imionach świętych nie ma dywizu, jeśli chodzi o osobę: dywiz oznacza odniesienie do instytucji religijnej (i tak: „Karol był oddany św. Dionizemu”, lecz: „Karol spędził Wielkanoc w Saint-Denis”).

LISTA SKRÓTÓW

AAng

Roczniki z Angoulême

AA SS

Acta Sanctorum

AB

Roczniki z Saint-Bertin

AF

Roczniki z Fuldy

AFont

Roczniki z Fontenelle (Saint-Wandrille)

AM

Annales du Midi

ASC

Kronika anglosaska

AX

Roczniki z Xanten

AV

Roczniki z Saint-Vaast

B.

R.-H. Bautier (ed.), Actes de Louis II le Bègue

BEC

Bibliothèque de l’École des Chartes

BISI

Bollettino dell’Istituto Storico Italiano per il medio evo

CCM

Cahiers de Civilisation médiévale

CMH

Cambridge Medieval History

DA

Deutsches Archiv für die Erforschung des Mittelalters

EHR

English Historical Review

FMS

Frühmittelalterliche Studien

GC

Gallia Christiana

HZ

Historische Zeitschrift

L.

L. Levillain (ed.), Actes de Pépin I et Pépin II, rois d’Aquitaine

Lauer

P. Lauer (ed.), Recueil des Actes de Charles le Simple

L/G

L. Levillain i F. Grat (ed.), Les Annales de Saint-Bertin

LM

Lexikon des Mittelalters

MA

Le Moyen Age

Mansi

J.-D. Mansi (ed.), Sacrorum Conciliorum Nova et Amplissima Collectio, 31 tomów, Firenze 1757-1798

MGH

Monumenta Germaniae Historica

Capit.

Capitularia regum Francorum

Conc

Concilia

Epp

Epistolae

Fontes

Fontes Iuris Germanici Antiquae

Poet. Lat.

Poetae Latini Karolini Aevi

SRG

Scriptores rerum germanicarum in usum scholarum

SSRL

Scriptores rerum Langobardorum

SSRM

Scriptores rerum Merovingicarum

SS

Scriptores

NCE

New Catholic Encyclopedia

PL

J.-P. Migne (ed.), Patrologia Latina, 221 tomów, Paris 1841-1864

RFA

Royal Frankish Annals (Annales regni Francorum)

RH

Revue Historique

RHE

Revue d’Histoire Ecclésiastique

SCH

Studies in Church History

SS

Spoleto Settimane di Studio di Centro Italiano di Studi sull’alto medioevo

T.

G. Tessier (ed.), Receuil des Actes de Charles II le Chauve

WaG

Die Welt als Geschichte

ROZDZIAŁ IWSTĘP

„La victoire de Charles-le-Chauve sépara la France de l’empire d’Occident et fonda l’indépendance de la nation française”1.

Tymi słowami w 1860 roku Francuzi upamiętnili bitwę pod Fontenoy z 841, stoczoną pomiędzy wnukami Karola Wielkiego wokół smaganego wiatrem wzgórza w północnej Burgundii2. Stawką była władza nad zachodnim światem chrześcijańskim, na którego cesarza Karol Wielki został ukoronowany w Boże Narodzenie 800 roku. Zwycięstwo Karola Łysego (823-877) i jego brata Ludwika nad ich starszym bratem, cesarzem Lotarem, doprowadziło do podziału dziedzictwa Karola Wielkiego, który okazał się trwały. Sam Karol Wielki, zarazem „Francuz” i „Niemiec”, zawsze był potężnym symbolem dominacji w Europie, wzorem zarówno dla Napoleona, jak i cesarza Wilhelma II. Współcześni Francuzi i Niemcy spierają się o przynależność Karola Wielkiego. W odróżnieniu od niego, w XIX wieku Francuzi mogli sobie przywłaszczyć Karola Łysego: dlatego też grupa miejscowych patriotów wzniosła obelisk pod Fontenoy. W latach sześćdziesiątych XIX wieku często wspominano Karola: wybór pałacu w Compiègne na jedną z ulubionych siedzib cesarskich dokonany przez Napoleona III przypominał o „założycielu” narodu francuskiego z IX stulecia. Był to zrozumiały wybór w epoce rozkwitu mitów narodowych. Galię Cezara opasywały „naturalne granice” w postaci Morza Północnego i Morza Śródziemnego, Pirenejów i Renu, a Francja była jej potomkiem w linii prostej – przez „francuskie” królestwo Karola Łysego.

W rzeczywistości jedność i tożsamość narodowa Francuzów w dużej mierze wykształciły się już po średniowieczu; nie były naturalne. Granice królestwa Karola zostały bowiem wytyczone przez człowieka i nałożyły się na granice naturalne. Matecznik Karolingów, tzn. obszar, na którym znajdowało się największe skupisko ich majątków i który był zamieszkiwany przez Franków od setek lat, obejmował współczesną Belgię i Holandię, północną Francję i zachodnie Niemcy, rozciągając się w poprzek „naturalnych” granic w postaci Ardenów oraz rzek Mozy i Renu. Karolingowie lekceważyli również „naturalne” granice, kiedy dzielili swe ziemie. Na przykład w 806 roku Karol Wielki przewidywał utworzenie regnum (dosłownie: obszar znajdujący się pod czyjąś władzą) dla swojego drugiego syna Pepina, obejmującego Włochy i Bawarię, co miało sens ze względu na historyczne więzi pomiędzy tymi dwoma regionami, lecz nie uwzględniało Alp. Brat Karola Łysego, Ludwik, który walczył u boku Karola pod Fontenoy (chociaż Francuzi z 1860 roku woleli o tym zapomnieć), był tytułowany rex Germaniae („królem Niemiec”) przez swoich współczesnych, którzy znali klasyków, ponieważ jego królestwo (tak jak Germania Cezara) znajdowało się „za Renem”. Jednakże w IX wieku jedynie pisarze w królestwie Karola określali Ludwika tym mianem: w swoim własnym królestwie Ludwik był znany jako „król wschodnich Franków”. W rzeczywistości to królestwo wschodniofrankijskie obejmowało ziemie na zachodnim brzegu Renu oraz znajdujące się dalej na wschodzie regiony zamieszkiwane przez Sasów, Bawarów i Alemanów. W VIII wieku, kiedy Frankowie podporządkowali sobie tych, których określali mianem „ludów podległych”, pod władzą frankijskich królów znalazły się liczne regna, nie tylko daleko na zachodzie i na wschód od Renu, lecz również za Alpami i Pirenejami.

Regna były sztucznymi tworami. Władcy z dynastii Karolingów nie otrzymywali ich w darze: sami je tworzyli, przekształcali i kształtowali. Na przykład Akwitania była nazwą starej rzymskiej prowincji; kształt karolińskiego regnum noszącego tę nazwę był jednak dziełem Karolingów – wyglądało zupełnie inaczej niż księstwo Eleonory w XII wieku. Istniała pewna uderzająca ciągłość przejawiająca się w przetrwaniu prawa rzymskiego, zwyczajów i języka. Łatwiej jednak wykazać, że tożsamość Akwitańczyków jako ludu została im narzucona, zamiast że posiadali jej poczucie w czasach Karolingów. Byty polityczne z IX wieku wyglądały zatem zupełnie inaczej niż wyobrażali je sobie patrioci z XIX stulecia. W dzisiejszych czasach, dla wygody, współcześni historycy określają królestwo Karola Łysego mianem państwa zachodniofrankijskiego. Nikt jednak nie używał tej nazwy w IX wieku; Karol nigdy nie tytułował się królem zachodnich Franków: jego tytuł królewski brzmiał po prostu „król z Bożej łaski”. Jego współcześni mówili o „królestwie Karola (regnum)” i wyróżniali ludy i regna w jego obrębie: Kraj Franków, Burgundię, Gocję (lub Septymanię) i Akwitanię. Przed 840 rokiem ta grupa regna rzadko znajdowała się pod władzą tej samej osoby; po 840 nie przewidywano ciągłej lub trwałej unii. Sam Karol Łysy podzielił swoje królestwo, tak jak jego poprzednicy, pomiędzy niektórych ze swoich synów, odtwarzając regna w obrębie własnego regnum. W trakcie swoich rządów Karol koegzystował z innymi Karolingami (swoimi braćmi i bratankami) na terenach, które niegdyś znajdowały się pod władzą dziadka Karola, Karola Wielkiego, i jego ojca Ludwika Pobożnego, jako cesarstwo, regnum Francorum. Używano zatem tego samego słowa – regnum – w odniesieniu do całości oraz do większych i mniejszych części. Dla nas jest to dezorientujące. Dlaczego ludzie żyjący w połowie IX wieku nie dostrzegali w tym żadnej sprzeczności? Zadanie takiego pytania jest swego rodzaju anachronizmem. Z perspektywy czasu można odróżnić ideał od rzeczywistości, iluzję od wyobrażalnego rezultatu. Podzielanie sprzeczności, nieziszczonych nadziei, niezrealizowanych scenariuszy z przeszłości wymaga pewnej wyobraźni. Kto w IX wieku mógłby przewidzieć, jak będzie wyglądać współczesna Francja?

Karolingowie z pokolenia Karola rywalizowali ze sobą o zasoby królewskie w regnum francorum, które, jakkolwiek podzielone, niegdyś było i ponownie mogło być zjednoczone (historia „Niemiec” z końca XX wieku świadczy o tym, że zbiorowa pamięć o jedności może przetrwać podział trwający przez całe pokolenie). Dlatego też dyplomacja Karolingów nie przypominała współczesnych stosunków międzynarodowych, gdzie każde państwo uznaje prawa innych do trwałej egzystencji i posiadania określonego terytorium. W „systemie państwowym” z IX wieku każdy element był niestabilny. Tak jak w majątku rodowym, podział w każdym pokoleniu był częściowo równoważony nie tylko przez zrządzenia losu, lecz również przez długofalowe strategie (małżeństwa pomiędzy kuzynami; wcielanie nadliczbowych dziedziców do Kościoła), które przywracały jedność, więc zmiany kształtu dynastii królewskiej, nieprzewidywalne, lecz w krótkiej perspektywie czasowej na ogół prowadzące do podziału, były równoważone przez bardziej długofalową, wewnętrzną potrzebę przywrócenia zjednoczonej całości. Dwuznaczne używanie terminu regnum w IX wieku jest zatem dokładnym odzwierciedleniem tej historycznej nieokreśloności i elastyczności. Zbiorowa tożsamość rodowa królów, o której wyraźnie świadczyły ich charakterystyczne imiona, zapewniła światu Karolingów jedność polityczną leżącą u podstaw kolejnych podziałów. Zainteresowanie wydarzeniami w innych rejonach tego świata, a zwłaszcza czynami królów, wykazywane przez tak wielu kronikarzy z IX wieku, bez względu na miejsce zamieszkania, odzwierciedla nieprzemijającą rzeczywistość.

Niemal przez całe życie Karol był młodszym bratem w rodzinie. Lotar, najstarszy ze ślubnych synów Ludwika Pobożnego, uzyskał tytuł cesarza jeszcze przed narodzinami Karola i wiódł prym w swoim pokoleniu aż do śmierci w 855 roku. Od tego momentu najstarszym członkiem rodu był Ludwik Niemiecki: starszy od swojego przyrodniego brata Karola o jakieś siedemnaście lat, dożył sędziwego wieku siedemdziesięciu lat. Karol przeżył go o niewiele więcej niż rok: w pewnym sensie żył w cieniu Ludwika, znajdując się pod ciągłą presją polityczną ze strony swojego brata, dwukrotnie borykając się z najazdem brata na swoje królestwo, natrafiając na trudności w zrealizowaniu swoich ostatecznych planów cesarskich z powodu braterskiej rywalizacji. Kariery Ludwika i Karola były ze sobą splecione; nie można zrozumieć ani jednej, ani drugiej w oderwaniu od siebie, a tym bardziej w ramach historii narodowej. Sposób, w jaki kilku brytyjskich historyków zajęło się niedawno samym Karolem Łysym lub umieściło go w kontekście „francuskim”, zaciemnia ten szerszy wymiar geograficzny polityki rodowej Karolingów.

Niemniej jednak dwieście lat po śmierci Karola mieszkańcy ziem, którymi niegdyś władał, zostali zidentyfikowani jako Kerlinger, Carlenses: „ludzie Karola”3; w XIII wieku, kiedy król Ludwik IX ustalał rozmieszczenie grobów poprzednich królów w Saint-Denis, przeznaczył szczególnie zaszczytne miejsca dla dwóch z nich, Merowinga Dagoberta, najwybitniejszego członka pierwszej dynastii Franków, i Karola Łysego4. Następne strony pomogą wyjaśnić, jak mogło do tego dojść: jak Karol, po części poprzez świadome działania, lecz również na przekór sobie, odegrał kluczową rolę w powstaniu Francji. Jednakże jest to jedynie drugorzędny cel niniejszej książki. Moim głównym celem jest zrozumienie Karola w jego epoce: co zdziałał, do jakiego świata wkroczył, jakim był człowiekiem.

Niczym w baśniach braci Grimm, w wizjach królestw z wieków ciemnych często przewijają się wielkie, mroczne lasy, przyćmiewające żałosne wysiłki ludzkości. Dla Karola i jego współczesnych lasy były źródłem zasobów, po części sztucznie utrzymywanym i z pewnością systematycznie eksploatowanym5. Na niektórych obszarach intensywnie uprawiano ziemię, a osadnictwo było dość gęste. Niemal dla wszystkich tereny wiejskie były domem, a nie głuszą lub miejscem wygnania. W IX wieku zarówno w rzeczywistości, jak i w ludzkiej wyobraźni wielkie rzeki czasami były arteriami komunikacyjnymi, a czasami granicami i byty polityczne (na przykład hrabstwa) często rozciągały się w poprzek nich. Weźmy na przykład Loarę. Współcześni podróżnicy zmierzający na południe od Paryża są pod wrażeniem jej ogromu (chociaż wygodnie przeprawiają się po moście). W IX wieku pewien poeta wychwalał jej piękno, podczas gdy inny się w niej utopił; handlarze solą i kupcy winni rutynowo po niej kursowali; szlachta i społeczności religijne z majątkami po obu jej stronach miały łodzie przygotowane do regularnych rejsów oraz pomosty cumownicze, gdzie ich ludzie mogli wysłać nadwyżkę produktów przeznaczoną na sprzedaż i wyładować importowane towary, które miały zostać skonsumowane przez ich panów; wikingowie rozważali mozolne podróże w górę rzeki, lecz zapewniali sobie możliwość szybkiej ucieczki; Karol Łysy, któremu zmartwień przysparzały problemy strategiczne, zamierzał zablokować i patrolować rzekę oraz wykorzystywał symboliczne możliwości spotkań w Orleanie, Fleury, Cosne, Meung i Pouilly, na które musieli przybywać możni z Akwitanii, przeprawiając się przez rzekę, podczas gdy sam Karol przyjmował gości po stronie frankijskiej. Wszelkie traktowanie krajobrazu jako świadectwa musi zatem uwzględniać różne znaczenia i zastosowania, które ludzie przypisywali środowisku.

Geografia kościelna ponownie ukazuje dziewięciowieczny krajobraz ukształtowany przez człowieka. Civitates, w których biskupi mieli swoje pałace i kościoły, były spuścizną Rzymian (używam łacińskiego terminu, aby uniknąć anachronicznych skojarzeń: chociaż niemal wszystkie civitates przekształciły się we współczesne miasteczka i miasta, ich miejski charakter w IX wieku jest problematyczny)6. Rozmieszczenie klasztorów i ośrodków kultu na terenach wiejskich odzwierciedlało położenie majątków królewskich i szlacheckich oraz wybór świętych przez świeckich patronów. Społeczności religijne w opactwie Saint-Martin w Tours lub Saint-Denis w pobliżu Paryża rozrosły się przy grobach męczenników na cmentarzach poza rzymskimi civitates i w IX wieku każda z nich liczyła ponad stu duchownych lub mnichów. Inne klasztory – na przykład Saint-Riquier w pobliżu Amiens i Saint-Vaast w Arras – z pewnością były ośrodkami produkcji i wymiany gospodarczej w IX wieku. Określenie „protomiejski” nie pasuje jednak zbyt dobrze do żadnego z tych miejsc. W każdym z nich nad ziemią zachowało się niewiele pozostałości architektury z IX wieku, chociaż rzadka, zachowana krypta z IX wieku, taka jak w Saint-Denis, lub jeszcze rzadsze freski, takie jak te w opactwie Saint-Germain w Auxerre lub (być może najbardziej imponujące ze wszystkich) ponura wspaniałość i misternie zaplanowana przestrzeń kościoła Karola Wielkiego w Akwizgranie oferują współczesnemu turyście unikalny wgląd w doświadczenia religijne Karola i jego współczesnych. Nawet tam, gdzie są dostępne dokumenty, historycy potrzebują bujnej wyobraźni, aby zrekonstruować jakiekolwiek miejsce z czasów Karolingów. W Wielkiej Brytanii archeologia rzuca wiele światła na wieki ciemne: kiedy jednak brytyjscy badacze zwracają się ku kontynentowi w IX wieku, spotyka ich zawód, ponieważ nie zrobiono zbyt wiele. Jednakże niedawno, w czerwcu 1989 roku, ekshumowano szkielet kuzyna Karola, Nitharda, z cmentarza w Saint-Riquier; archeolodzy są również przekonani, że zlokalizowali fortyfikację Karola w Pîtres (w pobliżu Pont-de-l’Arche, departament Eure) oraz emporium z IX wieku w Quentovic (w pobliżu Montreuil, departament Pas-de-Calais): oba miejsca są bardzo rozległe7.

Kluczowe świadectwa znajdują się również wśród innych rodzajów niepisanych materiałów. Znalezione monety mogą być pomocne w zrekonstruowaniu historii gospodarczej tego okresu. Należy zrekonstruować środowisko materialne, w którym toczyło się świeckie życie na wszystkich szczeblach społecznych, na podstawie mniej bezpośrednich świadectw, ponieważ zachowało się niestety bardzo mało sztuk broni, klejnotów, narzędzi lub wyposażenia domowego z IX wieku. Listy dobytku zapisanego w spadku w testamentach arystokratów – koni, psów myśliwskich i sokołów, mieczy i sztyletów, pasów i pendentów, pancerzy, ostróg, płaszczy i futer, bransoletek i pierścieni, kielichów i srebrnych naczyń – zapewniają wgląd w ten świat, który już nie istnieje. W tych samych testamentach znajdują się również wykazy przedmiotów liturgicznych – krzyży, paten, kadzielnic, dzwonków, świeczników – które zdobiły kaplice tych możnych, oraz relikwiarzy wykonanych z cennych metali i kamieni szlachetnych, zawierających fragmenty kości, włosów i bród świętych lub nawet imiona świętych mężów, które bogaci i potężni przechowywali w swoich skarbcach albo nawet nosili na szyi8. Ubodzy ludzie, którzy nie mogli w ten sposób posiąść świętości na własność, tłumnie przybywali do świątyń, gdzie witali ich strażnicy cudotwórczych relikwii9. Księgi używane w liturgii były świętymi przedmiotami, których oprawy często były wysadzane klejnotami, i umieszczano je na ołtarzach lub niesiono w procesjach, aby pobudzić wiernych i wywrzeć na nich wrażenie10. Z drugiej strony grono odbiorców miniatur, które czasami rysowano i malowano w takich książkach – na przykład portretów ewangelistów lub królewskiego patrona (tak jak na okładce niniejszej książki) – musiało być bardzo wąskie.

W szerszym ujęciu słowo pisane to zupełnie inna historia: jego szerokie rozpowszechnienie w tym czasie to bardzo dobra wiadomość dla współczesnego historyka. W królestwie Karola wytwarzano ogromne ilości materiałów pisanych – od dużych, wspaniałych dokumentów po prymitywnie napisane słowa na małych skrawkach brudnego pergaminu. Nie sposób ocenić znaczenia tych dokumentów dla tych, którzy je napisali i przechowywali, na podstawie rozmiaru lub wspaniałości. Zaklęcia, nazwy relikwii, rejestry nadań ziemskich lub rozstrzygnięcia sporów często nie wywierają wrażenia na współczesnych paleografach. Użytkownicy z IX wieku mieli swoje własne kryteria użyteczności i w większości kontekstów woleli się komunikować zarówno ustnie, jak i pisemnie. Ich stosunek do zapisków może się wydawać nonszalancki i sprzeczny. Nawet uczeni, którzy postanowili przywłaszczyć sobie spuściznę starożytności, mieli po temu swoje własne powody: opat Lupus z Ferrières wykorzystywał listy Cycerona jako swego rodzaju kod w kontaktach z uczonymi przyjaciółmi, podczas gdy arcybiskup Hinkmar z Reims sporządził kompilację fragmentów kodeksu Teodozjusza, a następnie zacytował je tak, aby pasowały do jego własnej książki11. Mimo wszystko renesans karoliński w połowie IX wieku dotyczył o wiele większego grona niż tylko wybraną garstkę duchownych. Karol Wielki zaczął od duchownych, zachęcając ich do uczenia się poprawnej łaciny i pisania w tym języku w celach liturgicznych; dwa pokolenia później świecka elita królestwa Karola posługiwała się pismem w kilku różnych formach, od prywatnych modlitewników po archiwa rodowe, podczas gdy wielu ludzi świeckich niższego stanu chciało posiadać dokumenty jako dowody potwierdzające słuszność ich roszczeń majątkowych i status prawny. Zachowane teksty pisane odzwierciedlają zatem (bezpośrednio lub pośrednio) zmartwienia o wiele większej części populacji niż wskazują na to świadectwa, którymi dysponujemy z okresu przed IX wiekiem. Dostępny materiał określający kontekst panowania Karola Łysego jest bardzo obszerny.

Świadectwa dotyczące spraw politycznych dzielą się na kilka rodzajów: niektóre z pozoru nieprawdopodobne źródła – na przykład traktaty teologiczne lub opisy translacji (tzn. przeniesienia w inne miejsce) relikwii świętych oraz zbiory opowieści o cudach – zawierają wiele informacji o wojnie i polityce (i reakcjach na nie). Ma to sens: świeccy uczestnicy uważali, że wojna i polityka podlegały nadprzyrodzonym interwencjom, które można było magicznie wywołać i zinterpretować – dlatego też na tych polach publicznej kontestacji i konfliktu ważną rolę odgrywali duchowni i ich rytuały, nie tylko w retrospektywnym przedstawianiu, lecz również we wstępnym „aranżowaniu” bitew jako wyroków Bożych12. Roczniki i historie z IX wieku bezpośrednio dotyczą spraw publicznych i przedstawiają bardziej lub mniej wiarygodną podbudowę wydarzeń politycznych; również i one są jednak pełne domniemanych cudów i zarazem są bardzo osobistymi dziełami (co jest typową cechą piśmiennictwa historycznego), pełnymi uprzedzeń i obrazowania, bez względu na to, czy zostały napisane dla otoczenia króla (jak wiele z nich), czy też dla odbiorców przebywających z dala od dworu. Sama ilość takich tekstów oraz różnorodność ich docelowych czytelników i słuchaczy oznacza jednak, że można dokonać pewnego zestawienia. Eksperci od IX wieku nie mogą się bardziej zbliżyć do metodologicznego rygoryzmu: nie powinniśmy mieć żadnych złudzeń w kwestii naszych ograniczeń i pewnych luk w dostępnych świadectwach, które nadal są ogromne. Tzw. Annales Bertiniani (pol. Roczniki bertyńskie) (nazywane tak po prostu dlatego, że jeden manuskrypt zachował się w klasztorze Saint-Bertin) zostały spisane w królestwie Karola Łysego, mniej więcej w tym samym czasie, w którym rozgrywały się opisane w nich wydarzenia, za panowania Karola13. AB nie są kroniką dworską: ich kolejni autorzy (Prudencjusz, a następnie Hinkmar z Reims) mieli swoje lokalne zmartwienia, ślepe punkty i osobiste pobudki. Ich nieoficjalny charakter ma jednak zarówno zalety, jak i wady: pisarze ci byli często namiętnie zaangażowani w wydarzenia, które odnotowywali. W ich świadectwie nie ma żadnej suchości. Ponadto można je porównać z innymi rocznikami z tego okresu, czy to z tymi, które powstały w królestwie Karola, lecz z zupełnie innego punktu widzenia niż AB (na przykład krótkie roczniki klasztoru w Fontanelle lub Saint-Wandrille, w pobliżu współczesnego Hawru, snują swoją własną domową opowieść), czy też z tymi, które zostały spisane w innym królestwie Karolingów, takimi jak wschodniofrankijskie Annales Fuldenses (pol. Roczniki fuldajskie), równie tendencyjne, jak AB, lecz reprezentujące inną orientację14.

Z królestwa Karola pochodzi o wiele więcej pewnego rodzaju świadectw niż z jakiegokolwiek innego państwa w IX wieku: są to kapitularze – listy punktów (dosłownie capitula oznacza „nagłówki”) omawiane i/lub przyjmowane jako prawo przez zgromadzenia, na których król spotykał się z arystokracją, aby uregulować sprawy publiczne. Obfity materiał, jaki stanowią kapitularze, sprawia, że można wiele powiedzieć o Karolu jako władcy. Jednakże w kwestii polityki, jaką prowadził w trakcie swojego panowania, dwa rodzaje materiałów są jeszcze bardziej użyteczne – i dostępne w dużej ilości: osobiste listy i królewskie acta. Na przykład listy Lupusa ujawniają istnienie sieci osobistych powiązań, więzi pomiędzy dworem a społecznością lokalną, sposób funkcjonowania zgromadzeń – historyk ponownie może obrócić ich egocentryzm na swoją korzyść. Królewskie acta, zwłaszcza przywileje, lecz również listy i wyroki, umożliwiają odtworzenie schematu patronatu królewskiego; przypadkiem zawierają też informacje na temat itinerarium króla, a czasami na temat jego świty. Na koniec, co z pewnością nie mniej ważne, wszystkie te materiały zostały fachowo wydane i omówione w bardzo wielu uczonych artykułach przez poprzednie pokolenia kontynentalnych badaczy. Każdy, kto pod koniec XX wieku bada życie Karola Łysego, stoi na ramionach tych gigantów15.

Napisanie biografii jest możliwe jedynie w przypadku kilku najważniejszych duchownych i jeszcze mniejszej liczby świeckich władców z okresu wczesnego średniowiecza. W przypadku Karola Łysego, zważywszy na obfitą dokumentację i czarną robotę gigantów, zaskakujące nie jest to, że zostało to źle wykonane (odwracając stwierdzenie doktora Johnsona dotyczące kaznodziejek), lecz to, że – z dwoma częściowymi wyjątkami – w ogóle tego nie zrobiono. Wyjątki zasługują na uwagę. Krótka książka Paula Zumthora, wydana w 1957 roku16, jest dziełem historyka kultury: dramatycznym szkicem, pełnym pasji i tragedii, zawierającym błyskotliwe uwagi o pewnych pisarzach z IX wieku, lecz niewiele odniesień do kapitularzy lub przywilejów, rozwodzącym się nad psychologią, lecz pozbawionym szczegółowej analizy politycznej. Jest to biografia literacka najwytworniejszego rodzaju. Nie zawiera żadnych przypisów. Na przeciwnym biegunie historiograficznym znajduje się studium panowania Karola zaplanowane przez Arthura Giry’ego (zm. 1899) pod koniec XIX wieku i zrealizowane przez Ferdinanda Lota oraz jego młodego współpracownika Louisa Halphena na początku XX stulecia. Giry wzorował się na tomach Jahrbucher (roczników) dotyczących panowania innych Karolingów, które sporządzili niemieccy badacze: ściśle chronologicznych opisach ułożonych dosłownie w formie roczników (Giry zaczął również pracować nad tłumaczeniem AB). Lot zainspirował się Geschichte des ostfränkischen Reiches Ernsta Dümmlera, a jego celem było napisanie historii panowania Karola, a nie roczników: „Trzymamy się jednak ściśle ram naszego tematu: podczas gdy pan Dümmler, pod pretekstem opisania historii królestwa wschodniofrankijskiego, poświęcił niemal tyle samo miejsca historii Włoch, Lotaryngii, królestwa zachodniofrankijskiego, my poświęciliśmy się wyłącznie badaniu tego ostatniego kraju z politycznego punktu widzenia”17. Podobnie jak Giry, Lot uważał, że przywileje mają fundamentalne znaczenie dla tego rodzaju historii i „zagracił swoje przypisy” (jest to jego własne, rozkosznie ironiczne stwierdzenie!) analizą przywilejów. „Tom I” Lota i Halphena (1909) obejmował okres od 840 do początku 851 roku. Jest wspaniały, lecz nie zalicza się do piśmiennictwa historycznego, które przywraca martwy świat do życia dla badaczy z końca XX wieku. Kolejne trzy tomy, które były w planach, nigdy się nie ukazały. Lot wyznał, że prace przygotowawcze zdawały się „nie mieć końca”. Jestem w stanie go zrozumieć: nie próbuję jednak opisywać historii w jego stylu.

Skoro skupiam się na polityce, po co w ogóle pisać biografię? Badanie przeszłości poprzez śledzenie losów poszczególnych władców z pewnością jest sztuczne i w tym przypadku stwarza ryzyko przeoczenia ścisłych więzi pomiędzy różnymi częściami świata Karolingów oraz głębokiej ciągłości między połową IX wieku a wcześniejszym i późniejszym okresem. Co istotniejsze, skupianie się na jednym człowieku jako obiekcie badań może być anachronizmem – można bowiem twierdzić, że nie odkryto jeszcze „jednostki”. Zamiast tego, literatura i ikonografia wczesnego średniowiecza koncentrowały się na przykładach pewnego rodzaju, grupy lub statusu: np. rodziny lub dynastii królewskiej18. Tzw. „portrety władców” niemal zawsze okazują się stereotypami: w kontekście tożsamości grupowej Karolingów istotą wizerunków Karola Łysego było podobieństwo do Ludwika Pobożnego i Karola Wielkiego, jego ojca i dziadka. Posiadamy coś, co brzmi jak dokładny opis Karola: „średniego wzrostu, przystojny, zdolny do wszelkiego rodzaju ćwiczeń, śmiały, hojny, przenikliwy i dobry w publicznym przemawianiu”. Jednocześnie pisarz przypisuje identyczne cechy bratu Karola19. Innymi słowy, obaj królowie zostali przedstawieni po królewsku. Karol i jego współcześni nie powoływali się na osobisty osąd i doświadczenie jako źródło swojego autorytetu: zamiast tego, przywoływali wspólne wzory do naśladowania i presję grupy rówieśniczej. Izolacja była przerażającą perspektywą, z którą Karol miał się zmierzyć na tamtym świecie (o czym przypomniał mu arcybiskup Hinkmar): „kiedy dusza zostawia władzę i bogactwa oraz samo ciało i zostaje naga i samotna, bez żony i dzieci oraz bez pociechy i towarzystwa stronników i wasali”20. W życiu króla na tym świecie nie było miejsca na prywatność.

Biografia króla ma jednak dwie wielkie zalety. Po pierwsze, jej zaabsorbowanie królem, jego osobowością i osobistymi związkami ma w sobie domieszkę wczesnośredniowiecznej polityki. Cechy poszczególnych królów naprawdę wpływały na wydarzenia, a narodziny i zgony w dynastii królewskiej mogły decydować nie tylko o krótkotrwałych sojuszach i konfliktach, lecz również o losach całych ludów i regionów w dłuższym okresie czasu. Dość długie, niezwykle aktywne i stosunkowo dobrze udokumentowane życie króla, tak jak w przypadku Karola Łysego, może posłużyć współczesnym badaczom za nić w labiryncie skomplikowanych stosunków pomiędzy potęgami, jednocześnie wiodąc z powrotem do sedna wydarzeń. Po drugie, życie pojedynczego człowieka ma zrozumiały kształt i budzi ludzkie zainteresowanie. „Sprawy śmiertelników poruszają nasze serca”. Napisanie biografii historycznej może być trudne, lecz żaden inny gatunek nie wzbudza zainteresowania historią u tak wielu czytelników.

Autorzy biografii historycznych mają tendencję do pracowania w obrębie własnych granic narodowych, a ich ulubionymi tematami są dobrzy królowie z narodowej historii. Chociaż moje „ramy” wyznacza życie, a nie państwo, sądzę, że zrozumienie świata Karolingów wymaga wykroczenia poza współczesne granice narodowe. Z pewnością nie podzielam poglądu Charlesa Plummera sprzed niemal stu lat (kiedy los Napoleona III był jeszcze wystarczająco świeży, aby wysnuć ukryty morał), jakoby Karol Łysy „pod wieloma względami był typowym Francuzem, o bystrym intelekcie, lecz troszczącym się jedynie o zewnętrzną pompę i otoczkę imperium, bez siły charakteru niezbędnej do zdobycia i utrzymania realnej potęgi”21. Mam nadzieję, że Karol Łysy okaże się interesujący zarówno dla francuskich, jak i brytyjskich oraz innych czytelników – lecz nie dlatego, że był Francuzem. Karol nigdy nie został przedstawiony jako dobry król będący twórcą narodu, w odróżnieniu od współczesnego mu Alfreda z Wesseksu: z pewnością nie miałby nic przeciwko temu – był bowiem Frankiem, a nie Francuzem. Z drugiej strony Karol wywarł niezaprzeczalny wpływ na późniejszą historię Francji – zapewne nie mniejszy niż Alfred na późniejszą historię Anglii. Cała różnica polega na domniemanym charakterze tego wpływu. W przypadku Karola Monteskiusz ma wiele na sumieniu. W dziele O duchu praw panowanie Karola zostało zidentyfikowane jako okres, w którym „cały stan polityczny Francuzów” uległ zmianie i osłabieniu. Monteskiusz nie pominął wad ojca Karola, Ludwika Pobożnego, ani dodatkowych czynników w postaci niestałości Francuzów i zniszczeń wyrządzonych przez wikingów: przypisał to jednak przede wszystkim „słabości umysłu Karola Łysego”, a zwłaszcza dziedziczeniu lenn, na które zezwolił Karol22. Ze szczytu, który zajmowała we wczesnym średniowieczu, Francja spadła na samo dno, z którego naród miał zostać podniesiony dopiero setki lat później przez wybitnych Kapetyngów, Filipa Augusta i Ludwika Świętego: monarchów feudalnych, którzy rozbroili feudalizm. Ta wciąż szeroko podzielana interpretacja historii IX wieku i Karola Łysego jako złego króla pojawia się w zarodku w ostatniej części książki Monteskiusza. Okazała się niezwykle trwała – odciskając swoje piętno na dwóch książkach o historii średniowiecza, które cieszyły się największą popularnością wśród Francuzów w XX wieku: Społeczeństwie feudalnym Marca Blocha i Feudalizmie F.L. Ganshofa. Jednakże w końcu zrewidowano większość aspektów tej wizji, w niektórych przypadkach zaskakująco niedawno. Narodowe uprzedzenia osłabły; stereotypowa wizja „feudalizmu” została obalona; dokonano nowej oceny rządu Karolingów; zrewidowano poglądy na temat Ludwika Pobożnego, wikingów, a nawet frankijskiej szlachty z IX wieku. Wydaje się, że nadeszła pora, aby dokonać również ponownej oceny Karola Łysego.

Przydomek Karola w niczym nie pomaga. Niejeden współczesny historyk zmaga się z pytaniem: czy Karol Łysy naprawdę był łysy? Przydomek pojawił się już za jego życia23, jako sposób na odróżnienie tego Karola od innych Karolingów o tym samym imieniu. Możliwe, że nie był opisowy, lecz ironiczny (sugerując, że Karol był wyjątkowo owłosiony). W IX wieku, tak jak i później, niektórzy ludzie uważali, że łysina jest śmieszna24. Zarówno wtedy, jak i później łysi ludzie lubili polemizować z żartownisiami, przypominając o wybitnych mężach z przeszłości, którzy byli łysi. Jeśli Karol Łysy rzeczywiście był łysy, niewątpliwie cieszył się z tego, że stawia się go w jednym rzędzie ze słynnymi cesarzami ze starożytności. Większe znaczenie miało dla niego jego imię: Karol. Otrzymał je po swoim dziadku, którego przydomek magnus, pierwotnie oznaczający „starszego” lub „seniora”, w IX wieku nabierał już konotacji wielkości, którą posiada po dziś dzień. Podobno Karol Łysy wykazywał fizyczne podobieństwo do swojego dziadka. Jedyny wizerunek Karola Wielkiego z jego czasów znajduje się na kilku jego monetach. Zachowało się dziewięć „portretów” Karola Łysego: pięć w manuskryptach; jeden wyrzeźbiony w kości słoniowej; dwa odlane z metalu; na koniec wizerunek na monecie25. Niektóre z tych wizerunków mogły zostać częściowo wykonane z natury, a nie jedynie na podstawie stereotypowych wizerunków władcy z dynastii Karolingów. Przedstawiono Karola z charakterystycznymi, długimi, cienkimi wąsami (nie do końca tak, jak u jego najstarszego brata), pociągłą twarzą z obwisłymi policzkami, kwadratowym podbródkiem i dużym nosem. Musiał być w dobrej kondycji fizycznej, aby sprostać wymagającemu planowi zajęć, który sobie narzucił. Niedyspozycje, które czasami odnotowywano (zawsze niewygodne pod względem politycznym), stały się częste dopiero w ostatnich latach jego życia, lecz nawet wtedy jedynie nieznacznie spowolniły tempo bardzo aktywnego życia (Karol mógł się zarazić malarią we Włoszech w 875 roku: poważnie chorował od końca lipca do połowy sierpnia 876 oraz od grudnia 876 do stycznia 877 roku)26.

Jaką miał osobowość? Lupus z Ferrières uchyla rąbka tajemnicy dotyczącej przebywania w bliskim otoczeniu Karola. Lupus obawiał się jego gniewu i radził innym, aby się nań nie narażali („Uważam, że utrudnianie wykonania rozkazów króla jest niebezpieczne”); poczuł się dotknięty, kiedy Karol wyraźnie „nie dbał o sprawy, które są dla mnie ważne”; doceniał to, że Karol osobiście „zapytał mnie niedawno w Bourges, co sądzę o predestynacji”; dobrze wiedział, że Karol „przybiera określony wyraz twarzy, kiedy chce być czarujący”27. Innymi słowy, Karol Łysy miał dwa oblicza charakterystyczne dla skutecznych królów w średniowieczu: mógł zaskarbić sobie lojalność innych swoim przyjaznym uśmiechem i wzbudzić w nich przerażenie zmarszczeniem brwi28. Był wyjątkowo wytrwałym człowiekiem, który stawiał czoło swym licznym niepowodzeniom z pozornie niewyczerpaną energią i zaradnością. Nic dziwnego, że Herkules wydawał się odpowiednim wzorcem29.

Pod wieloma względami Karol był człowiekiem swojej epoki. Odznaczał się osobistą pobożnością: entuzjastycznie uczestniczył w kulcie świętych, zwłaszcza św. Dionizego; błagał świętych o wstawiennictwo, kiedy bolał go ząb; zamówił kompilację wyczerpującej martyrologii; chciał, żeby objaśniono mu zagadkowy fragment Pieśni Salomona30. Posiadał mały, prywatny modlitewnik z wizerunkiem siebie samego klęczącego przed ukrzyżowanym Chrystusem z wypisaną modlitwą, w której prosił Chrystusa o „oczyszczenie mnie z mych ran” – była to aluzja do grzechów, porównująca cierpienia króla do tych, które stały się udziałem Chrystusa. Na okładce książki z kości słoniowej na podstawie psalmów 25 i 27 (24 i 26 w Wulgacie) przedstawiono biografię Dawida, która w domyśle była również biografią Karola – od bezpiecznego dzieciństwa, kiedy to był wspierany przez „ojca i matkę”, poprzez ataki „nikczemnych wrogów”, które pomogli mu przetrwać „niewinni i prawi”, aż do znalezienia bezpiecznego azylu u Chrystusa. Prywatny egzemplarz psałterza będący własnością Karola (manuskrypt, który powstał z myślą o codziennych praktykach dewocyjnych) również miał oprawę z kości słoniowej, na której przedstawiono proroka Natana besztającego Dawida za jego związek z Batszebą (Psalm 51, 50 w Wulgacie) i ochronę duszy Dawida (Psalm 57, 56 w Wulgacie) przedstawionego jako małe dziecko siedzące na kolanach dobrotliwego anioła31. Nadworni uczeni Karola często zachęcali go do czerpania natchnienia i wiary z historii Dawida.

Wydaje się, że relacje Karola z jego kolejnymi żonami układały się harmonijnie i (w odróżnieniu od Dawida) były zgodne z ówczesnymi normami. Nie odnotowano żadnych zdrad. Karol zadbał o liturgiczne upamiętnienie swoich rodziców i dziadków, żon i potomków, lecz nie dotyczyło to dalszych krewnych32. Wydaje się, że nigdy nie utrzymywał bliskich stosunków ze swoją siostrą33. Miał problemy z dziećmi, dość typowe dla średniowiecznych dynastii królewskich34. Potrafił być bezwzględny, nawet do tego stopnia, że kazał oślepić swojego własnego syna, który się zbuntował (ówcześni ludzie uważali, że przemoc może być okrutną koniecznością, nawet w obrębie rodziny). Karol dał się jednak poznać jako dobry pan: kiedy jego fidelis (wierny człowiek) Adalgar został pojmany przez przyrodnią siostrę Karola (wspierała swojego rodzonego brata Lotara w konflikcie pomiędzy braćmi w 841 roku) i zabrany do jej warowni w Laon, Karol jechał z małym orszakiem przez całą noc, aby doprowadzić do uwolnienia Adalgara (fakt, że Karol był w stanie powstrzymać swoich ludzi przed złupieniem Laon, wywarł równie wielkie wrażenie na jednym z jego współczesnych)35. Lojalna służba została doceniona, kiedy Karol zaaranżował upamiętnienie dwóch szczególnie bliskich fideles w Saint-Denis, przyznając im przywileje, które do tej pory były dostępne jedynie dla krewnych króla36.

W trakcie swojego życia Karol przyciągał młodych i ambitnych na swój dwór. W swojej świcie osobistych sług i klientów, obok irlandzkiego lekarza i uczonego poety (jak się wydaje, spędził on w kręgu Karola niemal trzydzieści lat), miał nadwornego błazna37. Wydaje się, że król gustował w czarnym humorze. Jeden, być może apokryficzny żart, którego autorem był sam Karol, został wygłoszony pewnej późnej nocy „po spożyciu wielu dań i wychyleniu wielu kielichów”, kosztem irlandzkiego poety: Karol pochylił się i zapytał: „Quid distat inter sottum et scottum” (co dzieli pijaka i Irlandczyka?). Jednakże przynajmniej tym razem Irlandczyk (był nim Jan Szkot) odgryzł się, odpowiadając: „Mój panie, jedynie ten stół”38.

Karol mógł zawdzięczać dwie inne cechy wpływowi swojego ojca Ludwika Pobożnego, chociaż rozwinęły się u niego o wiele bardziej niż u Ludwika. Po pierwsze, Karol był bardzo dobrze wykształcony (wydaje się, że pod tym względem skorzystał na osobistym zainteresowaniu swojej matki) i nie dość, że podzielał zainteresowanie ówczesnych duchownych teologią i ideami politycznymi, to jeszcze był na tyle uczony, że przekonująco pozował na władcę-filozofa i znał prawo rzymskie wystarczająco dobrze, aby podjąć świadomą próbę naśladowania Teodozjusza i Justyniana w swych własnych kapitularzach39. Po drugie, miał dobry zmysł wizualny i zamiłowanie do rytuału. O wiele częściej od swojego ojca (lub innych Karolingów z IX wieku) wymierzał karę harmscara – publicznego upokorzenia z rozkazu władcy, polegającego na noszeniu siodła na plecach przez skazańca. Karol wielokrotnie groził nią tym, którzy lekceważyli jego autorytet40. Urządzał wystawne widowiska mające symbolizować przyjęcie podrzędnego władcy do łask, ponownie „w stylu cesarzy rzymskich”, i w pełni wykorzystywał wielkie zgromadzenia, na których król i arystokraci spotykali się, aby „utrzymać całe królestwo w dobrym stanie”41. Wykorzystywał również rytuał chrześcijański (ponownie idąc w ślady swojego ojca, lecz posuwając się o wiele dalej niż on), organizując królewskie i cesarskie sakry nie tylko dla samego siebie i swego syna, lecz również dla Ermentrudy i Rychildy42; rozwijając królewski kult pogrzebowy w Saint-Denis oraz szczodrze fundując upamiętnienia liturgiczne samego siebie, swojej rodziny i przyjaciół w wielu kościołach43; korzystając z duchowego pokrewieństwa, a zwłaszcza ojcostwa chrzestnego, w kontaktach politycznych z sąsiednimi książętami jako wzoru wielkodusznej władzy44. Te wszystkie demonstracje władzy istniały jeszcze przez długi czas po śmierci samego Karola. Nawet wtedy, gdy zgromadzenia odbywały się rzadko lub wcale i nie czytano już kapitularzy, idea królestwa przetrwała w micie, symbolu i tradycji. Na tym poziomie nić ciągłości łączyła Karola z jego następcami z dynastii Kapetyngów, a jego królestwo z późniejszą średniowieczną Francją45. Panowanie Karola jest zatem interesujące zarówno samo w sobie, jak i z powodu tego, co nastąpiło później. Celem niniejszej książki jest przedstawienie Karola jako wielkiego adepta praktyki politycznej Karolingów w epoce, w której wszyscy następcy Karola Wielkiego, a zwłaszcza Karol, borykali się z nowymi (i starymi) problemami. Jednocześnie niniejsza książka pomaga wyjaśnić, dlaczego sprawowanie rządów przez Karola miało długofalowe skutki i dlaczego jego królestwo przetrwało.

MAPY

1 Zwycięstwo Karola Łysego oderwało Francję od zachodniego imperium i było początkiem niepodległości narodu francuskiego.

2 Inskrypcja na obelisku wzniesionym na polu bitwy pod Fontenoy-en-Puisaye (departament Yonne): „Zwycięstwo Karola-Łysego (!) oderwało Francję od Cesarstwa Zachodniego i dało początek niepodległości narodu francuskiego”. Na temat Karola Wielkiego i jego potomków zob. genealogie I i II.

3Dzieje biskupów z Cambrai III, 2, 40, MGH SS VII, s. 466, 481.

4  Hallam 1982; Erlande-Brandenbourg 1975, s. 79-83.

5  Wickham 1990.

6  Patrz niżej, rozdz. 2, s. 41; rozdz. 3, s. 53.

7  Bernard 1989; Hassall i Hill 1970; Dearden 1989, 1990; Hodges 1990a, s. 212-213.

8  Riché 1981 (1972); por. Dhuoda IV, 1, s. 202-205.

9  Head 1990; Geary 1991.

10  McKitterick 1989: rozdz. 4.

11  Lupus, patrz niżej, rozdz. 6, s. 145; Hinkmar, Devisse 1962, s. 42-62.

12 Przykłady zostały podane niżej, rozdz. 5, s. 106 ; 9, s. 210 .

13 Nelson 1991a. Wszystkie poniższe odniesienia dotyczą mojego tłumaczenia.

14 Reuter 1991b. Na temat tych i innych roczników patrz niżej, s. 231-232 .

15 Spośród nich na szczególną wzmiankę zasługują Lot i Levillain. Zob. Bibliografię poniżej.

16 Wznowiona w 1981.

17 Ten i następne cytaty pochodzą z przedmowy Lota do: Lot i Halphen 1909, s. iv-v.

18 Por. pogląd Dhuody na temat krewnych króla; patrz niżej, rozdz. 3, s. 45.

19 Nithard III, 6.

20  List z Quierzy z 858 roku, MGH Conc. III, nr 41, s. 403-427. Hinkmar otwarcie zwrócił się do Ludwika Niemieckiego, lecz w MGH Epp. VIII, nr 126, s. 64 wyjawił, że adresatem tego listu był również Karol, któremu wysłał kopię.

21 Plummer 1902, s. 78.

22 Montekiusz 1989, s. 672, 701-702, 708.

23 Jäschke 1970.

24 Godman 1987, s. 180-181.

25 Na temat wizerunków w manuskryptach (nawiasem mówiąc, nie widać na nich łysiny u Karola) patrz: Schramm i Mūtherich, 1983: pl. 36-38, 40-41 (Biblie z Tours i San Paolo, psałterz, modlitewnik, Codex Aureus) i s. 165-170; tron z kości słoniowej, Nees 1990, s. 345; wykonany z brązu panel szkatuły z Ellwangen, Schramm 1968 (ii), s. 110-118 i plansza 21; figurka jeźdźca z Metzu (często błędnie uznawana za figurkę Karola Wielkiego), Mūtherich 1975. Jestem wdzięczna Simonowi Couplandowi za informacje i zdjęcie portretu na monecie z Bourges.

26 Decour 1972. Karol był już jednak poważnie chory w 874 roku.

27 Lupus Epp. 67, 72, 78 i 52.

28  Przykłady gniewu Karola – patrz niżej, s. 125, 150 i 197; aluzja dość zszokowanego Hinkmara z Reims do publicznego zbesztania biskupa Laon przez Karola – PL 125, col. 1039. Auerbach 1965, s. 131 sugeruje, że Karolem „powodowała (…) sadystyczna dwulicowość” i wiąże to z jego wychowaniem „pośród najnikczemniejszych intryg”! Patrz niżej, rozdz. 4.

29 Gussone i Staubach 1975.

30  Na temat przywiązania Karola do św. Dionizego patrz: Brown 1989, s. 330-410; jego reakcja na dolor dentium, T. 182; prośba o Martyrologium Usuarda, Dubois 1965; prośba o wyjaśnienie feculum Salomonis, Taeger 1977.

31  Deshman 1980; por. Bullough 1975; Wollasch 1984.

32  Rouche 1984.

33  Nie ma żadnego dowodu na to, że Karol utrzymywał kontakty z Gizelą, swoją rodzoną siostrą, przed śmiercią jej męża, margrabiego Eberharda z Friulu, w 864 lub 865 roku. Gizela z rezerwą wspomniała „królu Karolu, mym – jeśli mogę go tak nazwać – bracie” w dwóch prywatnych przywilejach z 869 i 870 roku, Cart. Cysoing, nr 3 i 4, s. 7-8. Jej syn Berengar przeciwstawił się Karolowi we Włoszech w latach 875-876; AB 875, s. 188 i przyp. 6.

34 Nelson 1988b; Schieffer 1990.

35 Nithard III, 4.

36 T. 379. Por. Ewig 1982.

37  Na temat irlandzkiego lekarza-poety (Jana Szkota) i błazna – T. 75. Na temat żydowskiego lekarza Karola – AB 877, s. 202. Na temat żydowskiego fidelis i posłańca – T. 417.

38  Wilhelm z Malmesbury, Gesta Pontificum 1870, s. 392. Opowieść pochodzi z XII wieku.

39  Wallace-Hadrill 1978; Nelson 1989b.

40MGH Capit. II, nr 259, 266, 270, 273, 275, 281, s. 269, 287, 299, 319, 335, 358. Na temat tego, co się z tym wiązało, zob. kapitularz Ludwika II z Włoch, Capit. II, nr 218, s. 96.

41 Regino 877, s. 113; Nelson 1986a (1983).

42  Patrz niżej, rozdz. 6, s. 137-138; rozdz. 7, s. 152; rozdz. 8, s. 181, 189; rozdz. 9, s. 208, 209. Por. również ceremoniał ślubny córki Karola, Judyty, rozdz. 7, s. 158.

43 Szerszy kontekst takich zmartwień – Angenendt, 1984b.

44 Szczególnie pouczający w tej kwestii jest Smith 1992. Patrz: Angenendt 1984a.

45 Patrz niżej, rozdz. 10.