Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Czy chciałbyś zajrzeć w przyszłość i lepiej zrozumieć swoje przeznaczenie? A może pragniesz prostego narzędzia, które pozwoli ci nie tylko przepowiadać przyszłość, ale też tworzyć zaklęcia oraz rytuały i zmieniać rzeczywistość? To przewodnik, który ujawnia niezwykły potencjał ukryty w zwykłej talii kart do gry. Dzięki tej książce poznasz magię i tajemnice 52 kart – ich znaczenie, symbole oraz powiązania z żywiołami i numerologią. Nauczysz się wróżenia z kart klasycznych i stosowania różnorodnych rozkładów, aby poznać odpowiedzi na swoje pytania. Dowiesz się także, jak wykorzystywać karty w rytuałach, by wspierały twoje intencje i marzenia. Ta książka to klucz do samopoznania i świadomego kształtowania przyszłości. Twoja przyszłość czeka – sięgnij po nią!
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 183
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Pochwała dla książki
KARTY KLASYCZNE • wróżenie i magia •
Alaric Albertsson przywraca czarownicom zapomnianą sztukę magii i wróżenia z kart, która od wieków stanowi część naszego rzemiosła. Prowadząc nas przez historię tej praktyki, rozwiewa mity i błędne wyobrażenia, dzieli się ezoterycznymi teoriami o żywiołach i cyfrach, a co najważniejsze – przedstawia nam jej praktyczne zastosowania. Ten zaufany mędrzec i mistrz magii pozwala nam czerpać wiedzę oraz przekazuje nam ważny element spuścizny współczesnych czarownic.
– Christopher Penczak,
autor serii książek Temple of Witchcraft
REDAKCJA: Magdalena Kuźmiuk
SKŁAD: Krzysztof Nierodziński
PROJEKT OKŁADKI: Krzysztof Nierodziński
TŁUMACZENIE: Anna Jurga
Wydanie I
Białystok 2025
ISBN 978-83-8301-843-0
Tytuł oryginału: Fortune in Your Hands: A Witch’s Guide to Playing Card Divination and Magic
“Translated from”
Fortune in Your Hands
A Witch’s Guide to Playing Card Divination and Magic
Copyright © 2024 Alaric Albertsson
Published by Llewellyn Publications
Woodbury, MN 55125 USA
www.llewellyn.com
© Copyright for the Polish edition by Studio Astropsychologii, Białystok 2024
All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Bez uprzedniej pisemnej zgody wydawcy żadna część tej książki nie może być powielana w jakimkolwiek procesie mechanicznym, fotograficznym lub elektronicznym ani w formie nagrania fonograficznego. Nie może też być przechowywana w systemie wyszukiwania, przesyłana lub w inny sposób kopiowana do użytku publicznego lub prywatnego – w inny sposób niż „dozwolony użytek” obejmujący krótkie cytaty zawarte w artykułach i recenzjach.
Wydawca ani Autor nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za jakiekolwiek negatywne skutki dla zdrowia, mogące wystąpić w wyniku stosowania zaprezentowanych w książce metod.
Strona https://karty.studioastro.pl/ zawiera kompletną kolekcję kart do wróżenia Wydawnictwa Studio Astropsychologii. Znajdziesz w niej karty Tarota, runiczne, anielskie i związane z rozwojem osobistym. Dzięki temu początek twojej przygody z kartami stanie się jeszcze prostszy i przyjemniejszy.
Na stronie https://talizman.pl/1988-karty-do-wrozenia znajdziesz szeroką ofertę kart wróżebnych, idealnie dostosowanych do twojego poziomu zaawansowania i potrzeb. Do każdej talii dołączony jest odpowiedni podręcznik z dokładnym opisem prawidłowego korzystania z kart i ich interpretacji.
Bądź na bieżąco i śledź nasze wydawnictwo na Facebooku.
www.facebook.com/Wydawnictwo.Studio.Astropsychologii
15-762 Białystok
ul. Antoniuk Fabr. 55/24
85 662 92 67 – redakcja
85 654 78 06 – sekretariat
85 653 13 03 – dział handlowy – hurt
85 654 78 35 – www.talizman.pl – detal
strona wydawnictwa: www.studioastro.pl
Więcej informacji znajdziesz na portalu www.psychotronika.pl
Sortilegia, rozrzucanie lub losowanie przedmiotów wykorzystywanych do wróżb, jest najpowszechniejszą formą dywinacji. Pierwsza metoda, której się nauczyłem w 1971 roku, wykorzystywała zwykłe karty do gry. Nikt wtedy nie znał Tarota. Zestawy tych kart były bardzo rzadkie i trudno dostępne, aż firma U.S. Games zaczęła reklamować świeżo wyprodukowaną talię Ridera-Waite’a. Nie było też żadnych sklepów New Age. Wzorem średniowiecznych czarownic, które polegały na kotłach i miotłach, musieliśmy radzić sobie z przedmiotami codziennego użytku.
Nie oznacza to, że byliśmy kompletnie pozbawieni wszelkich źródeł. Biblioteki i księgarnie dysponowały inspiracją za pośrednictwem dzieł autorów, takich jak Paul Huson, Louise Huebner czy Sybil Leek. Szczególnie Huebner podkreślała rolę kart jako narzędzia magii. Rozkład z dwunastu kart przedstawiony w tej książce jest adaptacją jej wersji z książki Power Through Witchcraft (Nash Publishing, 1961). W tamtych czasach nasze czarownictwo opierało się wyłącznie na zwyczajnych przedmiotach: kartach do gry, świecach czy garści soli. Dopiero za parę lat miałem przejść pierwszą formalną inicjację, a potem kilka kolejnych. Jednak powodem mojej największej dumy było otrzymanie tytułu gesitha Seax w 1975 roku. To była nowa tradycja bez korzeni w przeszłości. Poprowadziła mnie drogą duchowości anglosaskiej, którą podążam do dziś. To z kolei przywiodło mnie do zgłębiania wiedzy o staroangielskich runach, grupie symboli wykorzystywanych w magii, wróżbiarstwie i piśmie. Odnalazłem wielką wartość w runicznej dywinacji. Niemniej nawet dziś, kiedy potrzebuję wglądu w jakąś sytuację, sięgam po talię tradycyjnych kart.
Dlaczego? Ponieważ na tym etapie karty lepiej mi służą.
Każdy zestaw symboli jest pewnego rodzaju językiem i, tak jak każdy język, ma ograniczone słownictwo. W większości form sortilegii słowa – symbole – mają bardzo szerokie znaczenie, lecz istnieją wśród nich koncepty, które łatwiej wyrazić niż inne. Z tego powodu osoby pracujące z Tarotem używają tylko jednej lub dwóch ulubionych talii. Wizerunki umieszczone na tych kartach lepiej do nich przemawiają. Jeżeli mam jakieś pytanie dotyczące duchowości lub rozwoju osobistego, szukam odpowiedzi w runach. Jednak w przypadku bardziej przyziemnych kwestii najczęściej zwracam się do kart.
Tak, mam talię kart Tarota, jednak nie jestem w tym zbyt dobry. Z biegiem lat przekonałem się, że moje zdolności parapsychiczne reagują lepiej na bardziej abstrakcyjne symbole niż na konkretne wizerunki.
Inną kwestią, która się wyłoniła z upływem czasu, była moja świadomość schematu interpretacji kart. Kiedy przedstawiono mi tę technikę dywinacji, musiałem zapamiętać znaczenie każdej karty, przy czym ich znaczenia różniły się w zależności od źródła. Za tym wszystkim kryły się schematy, które zaczynałem powoli rozpoznawać, na skutek czego poszerzało się moje zrozumienie magii, co z kolei ułatwiało mi identyfikację tych schematów. Karty odzwierciedlają połączenie zachodniej teorii o żywiołach z podstawową numerologią. Zrozumienie tych schematów jest znacznie łatwiejsze niż zapamiętanie poszczególnych znaczeń pięćdziesięciu dwóch różnych kart.
Na kartach tej książki dzielę się z tobą moim zrozumieniem dywinacji. To będzie wymagało od ciebie nieco wysiłku i praktyki, lecz uważam, że niebawem uznasz, iż karty są względnie łatwe w interpretacji, kiedy zrozumiesz schematy żywiołów i numerologii. Dobry jasnowidz powinien opanować kilka metod postrzegania sił kształtujących przeznaczenie, a dywinacja z kartami do gry to metoda, która z czasem dowiodła swojej skuteczności. Szczerze mówiąc – była to jedyna metoda, jaką stosowałem przez kilka lat i bardzo dobrze mi się przysłużyła.
Chciałbym podziękować każdemu, kto przyczynił się do powstania tej książki. Specjalne podziękowania należą się mojej redaktorce nabywającej, Elysii Gallo oraz mojej redaktorce prowadzącej, Andrei Neff. Dziękuję również Kevinowi Brownowi, utalentowanemu twórcy okładki, projektantce produkcji, Donnie Burch-Brown oraz każdemu, kogo nazwisko nie pojawiło się na okładce, mimo że ich wkład w powstanie książki był bardzo istotny.
Żywię szczerą nadzieję, że książka Karty klasyczne – wróżenie i magia poprowadzi cię, czytelniku, wspaniałą ścieżką dywinacji i magii. Weź swoje karty, zaufaj własnej intuicji i podtrzymuj magię żywą.
Alaric Albertsson
Pierwsza metoda dywinacji, jakiej się nauczyłem, wykorzystywała talię kart. Tak, tych zwyczajnych, tradycyjnych kart do gry. Używałem ich w ten sposób na długo, zanim usłyszałem o Tarocie i musiał minąć kolejny rok, zanim odkryłem runy. Lubię pracować z runami i odkrywać ich tajemnice. Dla mnie runy to święte symbole, a dywinacja to tylko jeden ze sposobów mojej interakcji z nimi. Tak jak wielu współczesnych pogan, znam Tarota i jego symbolikę. Istnieją również inne zbiory symboli stosowane do dywinacji, często bazujące na starożytnych alfabetach oraz pozornie nieskończona różnorodność talii wyroczni. Kiedy jednak pragnę otrzymać odpowiedź na jakieś pytanie lub chcę opracować zaklęcie najlepiej wyrażone poprzez symbolizm kolorów kier, karo, trefl i pik, najczęściej sięgam po talię tradycyjnych kart do gry.
Niektórzy ludzie wierzą, że karty do gry są współczesną sztuczką pozbawioną wszelkiej treści oraz bez żadnego oparcia w tradycji. To nieprawda. W rzeczywistości karty do gry mogą być jednym z najbardziej tradycyjnych, dostępnych dziś narzędzi magii.
Dlaczego? Ponieważ dla większości ludzi na przestrzeni dziejów to właśnie zwyczajne rzeczy, przedmioty łatwo dostępne, były wykorzystywane do magii i dywinacji. Mieszkańcy europejskich wsi nie mieli dostępu do rytualnych mieczy, kart Tarota ani egzotycznych ziół. Mieli za to zwyczajne noże, krwawnik, stawy oraz jeziora i ze względu na tę ogólną dostępność stanowiły one ich narzędzia do poszukiwania wpływów przyszłości. Używali powszechnych przedmiotów, a co jest bardziej powszechnego niż talia kart do gry? Nawet zanim zaczęto je produkować masowo, byłyby łatwiej dostępne dla większości ludzi niż Tarot, gdyby istniał. Dzisiaj takie karty są sprzedawane dosłownie wszędzie: w supermarketach, na stacjach paliw i w dyskontach. Najprawdopodobniej masz gdzieś w domu przynajmniej jedną talię.
Współczesne czarownice na ogół unikają tych kart, ponieważ nie postrzegają ich jako starą tradycję. Jednak ze stosowaniem komputerów, samochodów i telefonów do komunikacji czy budowania swojej praktyki magii nie mają już problemu. Czarownice (i inni ludzie parający się magią) używają dziś wielu różnych narzędzi, które są powszechne, mimo iż nie są zakorzenione w wiekowej tradycji. Kiedy gotuję eliksir i zaparzam zioła, korzystam z kuchenki elektrycznej, zaś moi praprzodkowie wykorzystywali do tego kotły zawieszone nad paleniskiem. Na obchody nocy świętojańskiej jadę samochodem sam lub z przyjaciółmi, zamiast wierzchem czy bryczką. Kiedy zatem potrzebuję odczytu lub rzucić zaklęcie, sięgam po talię kart, tak jak sięgnąłbym po każde inne narzędzie. Wykorzystuję te narzędzia i urządzenia, które mam pod ręką.
Fakt, iż karty do gry są powszechne, nie oznacza, że nie są związane z żadną tradycją. Gra w karty ma równie długą i prestiżową historię, jak Tarot.
Krótka historia kart
Karty do gry przybyły do Europy w XIV w. prawdopodobnie za pośrednictwem sułtanatu mameluckiego, rządu panującego w Egipcie i części zachodniej Arabii od XIII do XVI w. Wcześniej były używane od stuleci w innych częściach świata. Pierwsze karty do gry zostały wydrukowane w Chinach podczas panowania dynastii Tang. Te najwcześniejsze talie stworzono w IX w. za pomocą druku drzeworytowego. Nie miały kolorów ani numerów, lecz zanim gra w karty zawędrowała na zachód przez Persję i Egipt do Europy, ewoluowały w talie z czterema kolorami podobnymi do tych, które znamy dziś. Egipskie talie składały się z dwunastu blotek i trzech kart figurowych, podobnie jak współczesne talie z tą różnicą, że karty z figurami przedstawiały raczej abstrakcyjne projekty niż wizerunki ludzi. Mogło to być podyktowane islamskim zakazem przedstawiania wizerunków istot żywych.
Pierwsze europejskie talie zawierały kolory: monety, kielichy, kije do polo i miecze. Kije do polo szybko przekształciły się w pałki tudzież maczugi, gdyż polo nie było wówczas popularnym sportem w Europie. Symbole tych czterech kolorów ewoluowały i przekształcały się w różne wizerunki w zależności od regionu. Dzisiejsze karty występują w różnych formach, które można pogrupować do ogólnych kategorii: francuskiej, łacińskiej i germańskiej. Współczesne tradycyjne karty do gry używane w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii należą do kategorii francuskiej i do nich będę się odnosił w tej książce, kiedy będę mówił o „tradycyjnych kartach do gry”.
Karty z kategorii łacińskiej są stosowane we Włoszech i w Hiszpanii. Również zawierają cztery kolory, ale zamiast symboli kier, karo, pik i trefl zobaczymy tam elementy przypominające te z najwcześniejszych talii europejskich: monety, kielichy, kije (lub pałki) i miecze. W północnych Włoszech w połowie XV w. łacińskie talie kart były projektowane z dodatkowymi dwudziestoma dwiema kartami w piątym kolorze zwanym „atutem”. Te zmodyfikowane talie nazywano carte da trionfi, co oznacza „karty triumfu”, chociaż dziś znamy je pod nazwą Tarot. Najstarszy zachowany zestaw kart Tarota został namalowany przez rodzinę Visconti-Sforza, która wówczas rządziła w Mediolanie. Tak jak naszych współczesnych talii – używano ich do gry.
Zestawy kart triumfu były rzadkie i drogie, lecz ci, którzy mogli sobie na nie pozwolić, stosowali je zarówno do gry, jak i do hazardu. Karty atutowe dekorowano złożonymi wizerunkami. Każda karta była osobnym dziełem sztuki ukazującym symbole związane z rzymskim katolicyzmem, takie jak papież, diabeł, dzień sądu ostatecznego i tym podobne. Powiązanie kart atutowych z Kościołem było prawdopodobnie dobrym pomysłem, gdyż grę w karty potępiały zarówno świeckie, jak i religijne władze, a same karty nazywano „diabelską księgą obrazków”.
Pomimo tego potępienia karty do gry pozostały popularną rozrywką. Możemy założyć, że zarówno karty do gry, jak i Tarot były od czasu do czasu stosowane w dywinacji. Ta praktyka nosi nazwę kartomancji, co jest tylko wyszukanym terminem na określenie wróżenia z kart. Istnieje ogromna liczba „-mancji”: od wykorzystania ognia (piromancji), duchów (nekromancji), do zachowania kotów (ailuromancji). Kartomancja plasuje się w bardziej określonej kategorii wróżbiarstwa znanej jako sortilegia, czyli ciągnięcie losów. Ta technika uwzględnia dywinację z kośćmi, runami oraz kartami. Praktyka sortilegii wymaga konkretnego zestawu symboli ciągniętych losowo, a następnie interpretowanych.
Można praktykować sortilegię z dowolnym zamkniętym zestawem symboli (dywinacja z kartami do gry datuje się na co najmniej 1540 rok), ale Tarot zaczął nabierać bardziej mistycznego znaczenia dopiero w XVIII w. We Francji pewny protestancki minister, Antoine Court, spekulował, że Tarot wywodzi się z egipskiej Księgi Thotha. Powiązał też karty atutowego koloru z dwudziestoma dwiema literami alfabetu hebrajskiego. Eseje Courta rozbudziły zainteresowanie Tarotem, lecz wciąż nie istniała żadna realna przewaga wróżenia z tych droższych i trudnych do zdobycia kart. Na kartach atutowych widniały skomplikowane ilustracje, lecz pozostałe cztery kolory nie różniły się zbytnio od innych łacińskich talii używanych we Włoszech. Przykładowo na ósemce miecz widniało osiem namalowanych mieczy bez żadnych dodatkowych wizerunków, które mogłyby przekazać jakieś znaczenie do interpretacji.
To się zmieniło na początku XX w. dzięki dwóm okultystom: Arthurowi Edwardowi Waite’owi i Pameli Colman Smith. Oboje byli członkami Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku i po jego rozpadzie przenieśli się do Świętego Rytu Złotego Brzasku. Smith była utalentowaną artystką i w 1909 roku Waite zlecił jej zaprojektowanie wizerunków wszystkich 78 kart Tarota. Rok później nowa talia została wydana w Londynie przez William Rider & Son. Znacznie różniła się od swoich poprzedniczek, ponieważ na każdej karcie widniał wizerunek sugerujący interpretację. W talii Ridera-Waite’a zrezygnowano z bezpośrednich odniesień do chrześcijaństwa i tym sposobem papież stał się hierofantem, a papieżyca wyższą kapłanką. Ponadto karty przekazywały bardziej mistyczną symbolikę odzwierciedlającą wpływ Złotego Brzasku. Jednak, co ważniejsze, każdy kolor – nie tylko atutowy – był zilustrowany opisowymi wizerunkami ukazującymi to, jak ilustratorka i projektant je interpretowali.
Te wizerunki dały nowej talii Ridera-Waite’a (dziś często nazywaną Waite-Smith lub Rider-Waite-Smith) przewagę nad kartami do gry i wcześniejszymi taliami Tarota. Jeżeli osoba wykonująca odczyt nie potrafiła zapamiętać znaczenia na przykład dziesiątki miecz, wizerunek człowieka rozciągniętego na ziemi i nadzianego na miecze bez wątpienia wskazywał na coś niedobrego. Tak jak karty koloru atutowego – każda karta w talii Ridera-Waite’a była opatrzona wizerunkiem ilustrującym jej ogólne znaczenie.
Talie kart Tarota były wciąż znacznie droższe niż tradycyjne karty do gry i trudne do zdobycia. Z biegiem lat Tarot zyskiwał na popularności i dziś jest najpowszechniejszą metodą we wróżbiarstwie.
Po co zatem w ogóle zawracać sobie głowę tradycyjnymi kartami do gry? Oczywiście są tańsze niż Tarot, chociaż większość talii Tarota jest w dość rozsądnych cenach. Istnieje kilka innych powodów, ażeby używać tradycyjnych kart w dywinacji i magii.
Przede wszystkim wykorzystanie ich kryje w sobie egzotykę. Nie oznacza to, że są lepsze, lecz w naszych magicznych społecznościach wymagana jest do tego niecodzienna umiejętność. Przytłaczająca większość ludzi zajmujących się wróżeniem z kart używa Tarota albo kart wyroczni. Jeżeli pragniesz wyróżnić się z tłumu, rozważ dywinację z kartami do gry.
Po drugie sam fakt, iż te karty nie mają żadnych konkretnych ilustracji, może sprawić, że zdolności parapsychiczne łatwiej się uaktywnią, chociaż to akurat jest kwestią indywidualną. Ze względu na brak symboliki karty do gry mają więcej wspólnego z praktykami wróżbiarskimi takimi jak piromancja (wpatrywanie się w ogień) i krystalomancja (wpatrywanie się w kryształy) niż z większością współczesnych talii Tarota. Znaczenia pochodzące z takich praktyk są bardziej elastyczne; to, co osoba wpatrująca się w ogień widzi w płomieniach, nie jest definiowane obrazkiem na karcie. W podobnym tonie interpretacja dziesiątki pik może być bardziej intuicyjna i dopracowana niż ta oparta na makabrycznej ilustracji człowieka przebitego dziesięcioma mieczami. Dla niektórych ludzi wizerunki na kartach współczesnych talii Tarota są niezmiernie pomocne, lecz dla innych te same ilustracje mogą ograniczyć przepływ intuicyjnych wrażeń.
Ze względu na rzeczony brak ilustracji osoby wykonujące odczyt często widzą inne znaczenia niż te przypisane kartom. Możesz usłyszeć, że trójka kier skrywa dla ciebie specjalne treści, które nie są wspomniane w tej książce. To samo może również zauważyć osoba czytająca z kart Tarota: znajdzie coś osobistego i wyjątkowego w trójce kielichów, chociaż to jest mniej prawdopodobne ze względu na umieszczoną tam ilustrację. Poza trzema kielichami na tej konkretnej karcie, zazwyczaj znajdują się tam trzy młode kobiety ukazane (nie zawsze) w tańcu. Ogólnie mówiąc, projektant talii Tarota podpowiada nam, jak intepretować każdą kartę. Przeciwnie ma się sprawa z tradycyjnymi kartami do gry, gdzie dywinacja może być bardzo osobistym doświadczeniem właśnie z powodu braku tych ilustracji. Znaczenie, jakie powiążesz z konkretną kartą, może nawet zmienić się z czasem wraz z transformacją twojej osobowości, twojego przeznaczenia oraz kierunku, w jakim podążasz.
Na koniec – tak jak inne zestawy symboli wykorzystywane w sortilegii, karty do gry mówią własnym językiem. Jeżeli już opanowałeś jedną z technik dywinacji, rozumiesz, o co mi chodzi. Symbole runiczne dają inny rodzaj odczytu niż symbole oghama, przy czym oba różnią się nieco od odczytu z kart Tarota. Odkryłem, że karty do gry zwykle odnoszą się do wydarzeń i osób z mojego najbliższego otoczenia, zaś zarówno runy, jak i Tarot uwzględniają zwykle moje osobiste, wewnętrzne zmiany. Twoje doświadczenia mogą być inne, lecz jestem niemal pewny, że przekonasz się, iż twoje odczyty z kart do gry są niepowtarzalne.