Koniec gotówki. Cyfrowy Juan. Nowy globalny system walutowy? - Richard Turrin - ebook

Koniec gotówki. Cyfrowy Juan. Nowy globalny system walutowy? ebook

Turrin Richard

3,9

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Chińska waluta cyfrowa - planowana i wdrażana od wielu lat. Kraj za Wielkim Murem stał się praktycznie bezgotówkowy.

Pierwsza część książki przedstawia aktualny stan transakcji bezgotówkowych w Chinach i opisuje ich konsekwentny rozwój. Druga tłumaczy koncepcję waluty cyfrowej i jej implementację w Kraju Środka. Część trzecia zawiera analizę jak rozliczenia elektroniczne zmieniły relacje człowiek-pieniądz w chińskim społeczeństwie. Czy te relacje ogarną cały świat?

"Koniec gotówki" to najlepsze wprowadzenie do świata chińskich płatności cyfrowych, które będą miały wpływ na nas wszystkich w nadchodzących dziesięcioleciach. To książka niezbędna dla każdego, kto interesuje się tym, jak będzie wyglądał światowy ład w XXI wieku.

- dr Lauren A. Johnston, pracownik naukowo-badawczy SOAS China Institute w Londynie i założyciel New South Economics

Specjaliści od technologii piszą o technicznych komponentach cyfrowego yuana w oderwaniu od ich wpływu na bankowość. Bankowcy debatują nad zamachem na hegemonię dolara. Żadna z tych grup nie docenia wybuchowej mieszanki technologii, finansów i polityki rządu, która za chwilę eksploduje w Chinach i na zawsze zmieni nasz świat.

- Richard Turrin

Richard Turrin jest autorem bestsellerów China’s Digital Currency i Innovation Lab Excellence. To wielokrotnie nagradzany specjalista, ostatnio zespołu d/s fintech w IBM. Posiada ponad dwudziestoletnie doświadczenie jako szef działów sprzedaży w globalnych bankach inwestycyjnych. Od ostatnich dziesięciu lat mieszka i pracuje w Szanghaju. Był naocznym świadkiem procesów, które doprowadziły do powstania w Chinach świata bezgotówkowego. Jego unikalne doświadczenie łączące w sobie bankowość i technologię pozwoliło mu na przelanie na papier tej fascynującej opowieści. Obecnie Richard jest niezależnym konsultantem specjalizującym się w rozwoju fintechu w Chinach a jego opinie na ten temat pojawiają się w wielu międzynarodowych mediach, doradza też klientom indywidualnym.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 460

Oceny
3,9 (9 ocen)
2
5
1
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Janmax94

Nie oderwiesz się od lektury

Rewelacyjna fachowa książka, naprawdę daje do myślenia i rozważania. Tylko więcej takich na Legimi!
00

Popularność




Tytul oryginalu angielskiego:

Cashless: China’s Digital Currency Revolution

 

Okładka i projekt graficzny

Fahrenheit 451

 

Tłumaczenie

© Albert Borowiecki

 

Redakcja i korekta

Barbara Manińska

 

Dyrektor wydawniczy

Maciej Marchewicz

 

ISBN 9788366814257

 

© Copyright by Instytut Badań Chin Współczesnych

© Copyright for Zona Zero, Warszawa 2022

 

Wydawca Zona Zero, Sp. z o.o. ul. Łopuszańska 32 02-220 Warszawa Tel. 22 836 54 44, 877 37 35 Faks 22 877 37 34

https://www.zonazero.pl/

https://www.facebook.com/zonazerobooks/

https://www.facebook.com/zonageopolityki/

 

KonwersjaEpubeum

Przedmowa

W październiku roku 2020 nie mogłam uwierzyć w to, jak wielką jestem szczęściarą. Był to czas, gdy obawiałam się, że mój plan znalezienia kogoś, kto rozumie plany Chińczyków odnośnie do waluty cyfrowej spali na panewce. I właśnie wtedy trafiłam na LinkedIn na profil Richarda Turrina. Z wielką ulgą i ekscytacją dowiedziałam się z jego wpisów, że pisze na temat waluty cyfrowej książkę.

Przyczyna moich poszukiwań jest prozaiczna – od połowy lat dziewięćdziesiątych jestem naukowcem specjalizującym się w języku i ekonomii Chin. Po raz pierwszy pojechałam do Pekinu w 1997 roku i spędziłam w tym mieście 10 lat. Uzyskałem tytuł doktora ekonomii na Uniwersytecie Pekińskim. Chociaż epidemia COVID-19 przyspieszyła procesy cyfryzacji na całym świecie, a ja miałam rozległe kontakty w Chinach, to jednak z żalem stwierdziłam, że nie mam wśród nich nikogo z wiedzą ekspercką, kto byłby w stanie udzielić mi wszystkich informacji niezbędnych do zrozumienia w pełni niuansów chińskich planów odnośnie do cyfrowej waluty.

Znam oczywiście specjalistów od ekonomii Chin, w tym wybitnych znawców polityki monetarnej. Znam również ludzi z dużą wiedzą w zakresie krajowej i zagranicznej polityki ekonomicznej – jej historii i strategii. Jest też sporo ludzi na świecie, którzy rozumieją fintech i ekosystemy cyfrowych finansów. Nie znałam jednak nikogo, kto byłby ekspertem we wszystkich tych trzech obszarach i kto jednocześnie spędził część swojego życia mieszkając w Chinach i potrafił w pełni docenić skalę niezwykłego chińskiego ekosystemu płatności cyfrowych. Dlatego też obawiałam się, że nie będę w stanie połączyć razem wszystkich elementów układanki – szczególnie w okresie ogromnych przemian zachodzących na globalnych rynkach. Obawiałam się również, że inni badacze i analitycy Chin mogą przegapić zmiany w paradygmacie pieniężnym, które zachodziły tuż pod ich nosem.

Po znalezieniu profilu Richarda napisałam do niego. Jak możemy się skontaktować? W jaki sposób mogłabym skorzystać z jego wiedzy eksperckiej? Czy jest coś, co mogłabym przeczytać albo obejrzeć, co ułatwiłoby mnie i innym zrozumienie tych procesów? Odpisał do mnie w bardzo przyjazny sposób, wdzięczny za zainteresowanie. Zaprosił mnie do współpracy w zespole na zamkniętej grupie LinkedIn, której uczestnicy zapoznawali się z kolejnymi rozdziałami powstającej książki i mogli do nich zgłaszać uwagi. Nie mogłam uwierzyć swojemu szczęściu i poczułam ulgę. Oto znalazłem kogoś, kto miał potrzebne doświadczenie i pisał o rzeczach mających wielkie znaczenie dla światowej ekonomii.

Jeśli jesteś postronnym obserwatorem świata polityki międzynarodowej, bankierem, uczonym lub analitykiem zajmującym się Chinami, inwestorem lub jeśli ciekawi cię, co tak naprawdę stało się z planami Jacka Ma wejścia na giełdę firmy Ant Financial w 2020 roku, to książka Richarda jest zdecydowanie dla ciebie. Jest napisana przystępnym językiem, mimo że obszernie omawia bardzo złożone sprawy. Kreśli jasny obraz codziennej rzeczywistości chińskiego ekosystemu płatności wraz z mechanizmem funkcjonowania nowej waluty cyfrowej i implikacjami jej wdrożenia na geopolitykę. Jest to najlepsze i jedyne wprowadzenie do świata chińskich płatności cyfrowych, które będą miały wpływ na nas wszystkich w nadchodzących dziesięcioleciach.

To książka naprawdę warta przeczytania i – moim zdaniem – wręcz niezbędna dla każdego, kto interesuje się tym, jak będzie wyglądał światowy ład w XXI wieku.

Dr Lauren A. Johnston,pracownik naukowo-badawczy, SOAS China Institute, Londyn i założycielka New South Economics

Słowo wstępne

Zapowiadane wprowadzenie w Chinach nowej waluty CBDC (Central Bank Digital Currency) – Waluty Cyfrowej Banku Centralnego – będzie historycznym kamieniem milowym w sposobach używania waluty. Będąc pierwszą dużą gospodarką światową, która wprowadzi CBDC, Chiny stają się zwiastunem współdzielonej waluty cyfrowej, przyszłości, która czeka nas wszystkich. Mieszkając w Szanghaju, mam szczęście obserwować tę transformację na własne oczy, a pracując zawodowo jako bankowiec i rozumiejąc świat technologii finansowych, wiem, jak ważna jest to sprawa i że trzeba o niej pisać. Powód jest banalnie prosty – chińska droga do „bezgotówkowości” to opowieść o tym, co się w przyszłości w tym zakresie wydarzy na Zachodzie.

Waluty cyfrowe i płatności elektroniczne to wstęp do wspólnej przyszłości wynikający z faktu, że pandemia dramatycznie zmieniła nasz sposób postrzegania gotówki. Przestała być codzienną koniecznością – stała się potencjalnym źródłem zakażenia. Banki centralne, które kiedyś traktowały waluty cyfrowe jako ciekawostkę i pieśń odległej przyszłości, obecnie gwałtownie przyspieszają prace koncepcyjne i testy. Motywowany na równi przez takie czynniki jak pandemia, rozwój chińskiej waluty CBDC, globalny rozwój kryptowalut i tarcze kryzysowe, twój krajowy bank centralny najprawdopodobniej ma własne projekty waluty cyfrowej. To, co kiedyś wydawało się odległe, dzisiaj zdaje się bliskie i skłania do pilnego nadrobienia zaległości w zrozumieniu, jak będzie wyglądała nasza „bezgotówkowa” przyszłość.

Bezgotówkowość nie będzie cechą wyłącznie Chin, a zmiany, jakie wprowadzi w naszym stosunku do pieniędzy, również nie skończą się na Chinach. Niezależnie od różnic kulturowych, regulacji prawnych i formy rządów kluczowe zmiany, jakie cyfrowa waluta zainicjuje w Chinach, będą w zdecydowanej większości powielone na Zachodzie. Systemy i technologia niewątpliwie będą odmienne, ale ogólne zarysy naszej przyszłości bezgotówkowej będą najprawdopodobniej takie jak w Chinach. Zatem zrozumienie procesów zachodzących w Państwie Środka będzie kluczowe dla zrozumienia, jak to będzie wyglądało w przyszłości na Zachodzie.

Rozumiem, że Chiny to dla wielu enigma. Idea, że od takiego kraju trzeba się uczyć, może się wydać niezwykła lub wręcz niekomfortowa. Informacje o cyfrowej walucie w Chinach pojawiające się w mediach są często sprzeczne ze sobą i może być trudno zrozumieć implikacje wielu procesów, jakie w tym kraju zachodzą w obszarze płatności elektronicznych. Wojna handlowa z USA i pandemia doprowadziły do jeszcze większego zaciemnienia obrazu. Mimo to wiele osób zdaje sobie sprawę, że coś wielkiego wydarzyło się w Chinach odnośnie do płatności elektronicznych. Moim celem jest demistyfikacja rewolucji w płatnościach cyfrowych w Państwie Środka i wykazanie, co z tego wynika dla krajów Zachodu. Podzielenie się z czytelnikami z całego świata opowieścią o chińskich osiągnięciach w zakresie płatności cyfrowych pomoże lepiej zrozumieć, jaka przyszłość czeka nas wszystkich.

Chińska CDBC pojawia się również w nagłówkach wiadomości w serwisach medialnych jako potencjalne zagrożenie dla światowej hegemonii dolara amerykańskiego. Obawa, że wprowadzenie cyfrowej waluty jako pierwsza duża gospodarka światowa da Chinom przewagę konkurencyjną podsyca strach, że obecny system finansowy, mający swoje podstawy w porozumieniach zawartych po II wojnie światowej, może ulec gwałtownym przemianom. Obecna słaba pozycja dolara w połączeniu z galopującym wzrostem cen wszelakiej maści kryptowalut tworzy klimat sprzyjający nawoływaniom do radykalnych zmian. Wprowadzanie walut cyfrowych przez banki centralne, postrzegane kiedyś jako naturalny (i powolny) proces ewolucyjny, staje się obecnie ważnym czynnikiem strategicznym i geopolitycznym. Pozostawanie w tyle stawki nie jest już akceptowalną opcją. Będąc w czołówce peletonu, Chiny wzbudzają obawy reszty świata, że CBDC pozwoli Państwu Środka zrealizować swój strategiczny cel, jakim jest zmniejszenie zależności od dolara.

Przyszłość pokaże, czy rzeczywiście CBDC pozwoli urzeczywistnić ten cel. Jednakże biorąc pod uwagę, że Chiny są największym na świecie eksporterem, nawet niewielkie korzyści wynikające z korzystania z juana w jego cyfrowej postaci CBDC mogą miały znaczący wpływ na światowe rynki walutowe. Nowa CBDC to narzędzie mające na celu pozycjonowanie i promowanie własnej waluty jako czegoś, co odróżnia ją od innych na rynkach międzynarodowych. Celem jest zaoferowanie tańszych i szybszych transferów finansowych dla partnerów handlowych Chin – dokładnie takich samych korzyści, jakimi cieszą się obecnie mieszkańcy Chin w swoich rozliczeniach bezgotówkowych na terenie kraju. Jednocześnie na rynku krajowym CBDC ma wspomóc plany powszechnej cyfryzacji społecznej. Dla reszty świata jest to ostatni dzwonek alarmowy.

Tak jak w mojej poprzedniej bestsellerowej książce Innovation Lab Excellence: Digital Transformation from Within będę pisał o tematach, które mnie fascynują, ponieważ mają bezpośredni związek z moją karierą zawodową. Większość z niej upłynęła mi na wprowadzaniu w życie innowacji technologicznych w bankach zaangażowanych w działalność na parkietach giełdowych. Tyle razy mówiono mi, że „tego nie da się zrobić”, że potrzeba napisania książki o tym, jak skutecznie przeprowadzić proces innowacyjny przez „system”, była czymś naturalnym.

Ta sama pasja motywowała mnie podczas pisania tej książki. Technologiczna innowacja zmieni naturę pieniądza, a wielu wciąż mówi „tego nie da się zrobić”. To klasyczny przykład sytuacji, w której odcinanie się od wiedzy jest kontrproduktywne. Specjaliści od technologii piszą o technicznych komponentach CBDC w oderwaniu od ich wpływu na bankowość. Z kolei w tym samym czasie bankowcy debatują nad rzekomym zamachem na hegemonię dolara, bez żadnego odniesienia do zmieniającej się technologii związanej z wytwarzaniem i obrotem pieniędzmi.

Wydaje się, że żadna z tych grup nie docenia w pełni wybuchowej mieszanki technologii, finansów i polityki rządu, która za chwilę eksploduje w Chinach i na zawsze zmieni nasz świat. Z mojej szanghajskiej perspektywy, gdzie na co dzień korzystam z tych systemów i rozumiem ich powiązanie z systemami finansowymi, rewolucyjny potencjał CBDC jest oczywisty. Chcę podzielić się moimi doświadczeniami z innymi, żeby mogli lepiej zrozumieć i odnaleźć się w rewolucyjnych zmianach, które cyfrowe waluty wprowadzą na Zachodzie.

Wstęp

Wielu osobom będzie się wydawało, że chińska CBDC pojawiła się znikąd, że jest odizolowanym wynalazkiem, który ma zrewolucjonizować krajowych dostawców rozliczeń bezgotówkowych i międzynarodowe rynki walutowe. Nic bardziej mylnego. Chińska CBDC jest efektem wielu lat planowania i została zbudowana na ramionach gigantów – to znaczy na chińskich systemach transakcji elektronicznych pierwszej generacji. Chińska waluta cyfrowa jest bezpośrednim potomkiem ewolucyjnym tych systemów „wersji 1.0”, które pomogły stworzyć w ciągu ostatnich dziesięciu lat praktycznie bezgotówkowy kraj. Historia cyfrowej waluty w Chinach jest nierozerwalnie związana ze sposobem, w jaki ewoluował i przekształcał się system finansowy w tym kraju.

Aby tchnąć życie w tę opowieść i uczynić ją dostępną dla najszerszej możliwej grupy odbiorców, podzieliłem tę książkę na trzy części ilustrujące rozwój i akceptację cyfrowej waluty. Pozwoli to czytelnikowi zapoznać się z historią tych przemian, niezbędną do zrozumienia chińskiej waluty cyfrowej. Część pierwsza przedstawia aktualny stan wymiany bezgotówkowej w Chinach i opisuje, jak się rozwijał. Część druga rozkłada na czynniki pierwsze ogólną koncepcję waluty cyfrowej i jej konkretną implementację w Chinach. Zwraca też szczególną uwagę na jej potencjał, zarówno w zastosowaniach na rynku krajowym, jak i na rynkach międzynarodowych. Część trzecia przedstawia moją analizę, pokazującą, jak rozliczenia elektroniczne zmieniły relacje człowiek-pieniądz w chińskim społeczeństwie i jak waluta cyfrowa będzie na tych relacjach bazowała. Aby dostarczyć kontekst i odpowiednią perspektywę, załączam również omówienie i porównanie z systemami funkcjonującymi na Zachodzie.

Część pierwsza: Płatności cyfrowe wersja 1.0

Część pierwsza opisuje projekt i wdrożenie pierwszej generacji chińskich systemów płatności cyfrowych: Alipay i WeChat Pay. Opisuję ich technologię, przestrzeń prawną, w której funkcjonują i dlaczego tak szybko zostały zaakceptowane przez rynek. Chińska waluta cyfrowa jest wynikiem ewolucji tych systemów i niemożliwe jest jej zrozumienie bez zapoznania się z kontekstem, jaki dają wspomniane wyżej systemy. To pierwsze na świecie narodowe systemy płatności, które osiągnęły ogólnonarodowy zasięg i doprowadziły do powstania niemal bezgotówkowego społeczeństwa.

Część druga: Waluty cyfrowe banków narodowych

Część druga ma dostarczyć czytelnikowi, który nie ma żadnych wcześniejszych wiadomości o tym, czym są waluty cyfrowe, szczegółowego przewodnika pozwalającego zrozumieć ich budowę. Następnie mamy szczegółowe omówienie, jakich wyborów przy konstrukcji własnej waluty dokonały Chiny i dlaczego akurat na nie się zdecydowały. Wszystkie kraje będą musiały przejść podobny proces decyzyjny, aby wybrać i wdrożyć takie cechy i funkcjonalności waluty cyfrowej, które najlepiej odpowiadają ich specyficznym potrzebom. Zrozumienie chińskich wyborów może pomóc w przewidywaniu i zrozumieniu decyzji, jakie musi podjąć każdy bank centralny, jak również pomoże zrozumieć, jaki wpływ te chińskie wybory mają na twój biznes.

W tej części omawiam też szczegółowo, w jaki sposób CBDC będzie używane na rynku krajowym i międzynarodowym, będę też próbował oszacować jego potencjalny zasięg (wielkość obrotów) na obu rynkach. Rynki międzynarodowe cieszą się teraz większym zainteresowaniem ze względu na możliwość zmniejszenia dominacji dolara amerykańskiego. Przedstawiam szczegółowe wyliczenia wielkości tego rynku i opisuję, jak Chiny będą zachęcały swoich handlowych partnerów do używania nowego cyfrowego juana. Korzystanie z cyfrowego juana w rozliczeniach transgranicznych zapowiada znacznie więcej niż zwykłe przestawienie się na juana z dolara, jena czy euro. To bilet wstępu do nowego zintegrowanego systemu logistycznego, jakiego świat jeszcze nie widział.

Część trzecia: Waluta cyfrowa i zmiana paradygmatów

Trzecia i ostatnia część książki pokazuje, jak płatności cyfrowe zmieniły chińskie banki i usługi finansowe – podobnie zmienią się one w twoim kraju, kiedy pojawi się w nim waluta cyfrowa. Wdrożenie i powszechna akceptacja wersji 1.0 płatności cyfrowych miały przemożny wpływ na krajowe usługi finansowe, wprowadzenie narodowej waluty cyfrowej tylko je wzmocni. Zmiany, jakie zaszły w Chinach, nie są ani unikatowe, ani nie ograniczą się tylko do Chin. Wprowadzenie waluty cyfrowej w dowolnym innym kraju doprowadzi do efektów podobnych do tych mających miejsce w Chinach, nawet jeśli techniczne szczegóły systemów będą odmienne. Kluczowy jest sposób, w jaki płatności cyfrowe zmieniają stosunek ludzi do pieniądza i nowy paradygmat dla usług wynikający z cyfryzacji płatności. Chiny dostarczają nam wzorca, swoistego rodzaju mapy drogowej dla czekających nas zmian w przyszłości.

Jak czytać tę książkę

Książka ta została napisana, aby opowiedzieć, w jaki sposób Chiny stały się pierwszym na świecie „bezgotówkowym” krajem. Niektórzy jej czytelnicy mogą znać dość dobrze chiński system płatności cyfrowych, ale dla większości ta historia będzie czymś zaskakującym. Moim celem było napisanie książki dla różnorodnych grup odbiorców. Aby im pomóc w jak najlepszym odnalezieniu się, przedstawiam sugerowany plan czytania książki, w zależności od aktualnie posiadanego stanu wiedzy.

Wszyscy czytelnicy

Niezależnie od poziomu znajomości chińskiego systemu płatności wszyscy czytelnicy powinni przeczytać rozdział 2, 7 i 8, część 1. Rozdziały te wyjaśniają, dlaczego chińskie doświadczenia mają odniesienie do Zachodu i pozwolą zrozumieć obecne „zamieszanie regulacyjne”, jakiego doświadczają Chiny. Troska regulatorów odnośnie do działań antytrustowych i tworzenia kredytów nie są czymś nowym w historii współczesnych Chin, nawet jeśli tak to próbują przedstawiać zachodnie media. Chiny są miejscem pierwszego na świecie i prawdopodobnie największego krachu fintech, w którego wyniku zawalił się ich rynek pożyczek P2P (osoba osobie). Reakcja regulatorów na plany wejścia na giełdę Ant Group i wynikające z niej regulacje dla gigantów chińskiego rynku internetowego mają swoje źródło właśnie w tych tragicznych wydarzeniach.

Czytelnicy, którzy słabo orientują się w chińskich systemach płatniczych

Tacy czytelnicy powinni przeczytać pierwszą część książki w całości jako niezbędny wstęp do pozostałych dwóch części. Objaśnia ona bowiem, jak Chiny stały się światowym liderem w płatnościach cyfrowych. Bardzo się starałem, aby tekst był czytelny, ograniczyłem więc korzystanie z technicznego żargonu do niezbędnego minimum. Pozwoli to na zrozumienie, czym jest chiński system płatności cyfrowych i w jaki sposób doprowadził do powstania waluty cyfrowej. Chińska rewolucja płatności cyfrowych nie rozpocznie się z momentem wprowadzenia CBDC, ona rozpoczęła się lata temu, kiedy wielkim firmom technologicznym chińskiego Internetu pozwolono na obsługę usług finansowych. Jest to historia z bezpośrednimi odniesieniami do rynków Zachodu, gdzie firmy technologiczne są coraz bliżej wprowadzenia usług finansowych.

Czytelnicy z solidną wiedzą o chińskich firmach płatniczych

Takim osobom polecam rozdziały od 6 do 8 w części 1. i całość części 2 i 3, które wprowadzają wiedzę o nowym CBDC. Nawet jeśli mają one dobre zrozumienie chińskich systemów płatniczych, to wierzę, że opis technologii, regulacji prawnych i porażki fintechu przedstawione w rozdziałach 6–8 reprezentują inną perspektywę niż powszechnie wyznawana. Przeczytanie tych rozdziałów pozwoli na lepsze zrozumienie chińskiego fintechu i pozwoli się zapoznać z punktem widzenia kogoś, kto żyje w Chinach, w odróżnieniu od osób, które piszą o tym spoza Chin.

Różnice między Chinami i Zachodem

Nawet jeśli tylko kartkujesz tę książkę, to zwróć, proszę, uwagę na początki rozdziałów, które zaczynają się od cytatów liderów biznesowych Chin i Zachodu. Zabawne i pouczające zarazem zostały tak dobrane, aby zilustrować znaczące różnice w chińskim i zachodnim podejściu do cyfrowych walut, technologii i regulacji prawnych. Zapoznanie się z nimi pozwala na fascynujący wgląd w każde ze społeczeństw.

Terminy i symbole dla chińskiej waluty

Oficjalną nazwą waluty wprowadzonej przez Chińską Republikę Ludową przy jej ustanawianiu w 1949 roku jest „renminbi” co oznacza „waluta ludu”. Yuan jest jednostką miary lub denominacji dla transakcji w renminbi (RMB). Termin yuan jest podstawą dla międzynarodowego skrótu nazwy chińskiej waluty (CNY) z symbolem (¥). Banknot 100 yuanów odnosi się do ilości renminbi, którą reprezentuje. Podczas dokonywania płatności w Chinach mogę użyć zarówno terminu yuan, jak i renminbi, jako że są wzajemnie wymienne.

Terminologia dotycząca chińskiej waluty cyfrowej banku centralnego – CBDC – nie została jeszcze ustandaryzowana. Stosowane są różne warianty odnoszące się w nazewnictwie i symbolach do yuana i renminbi. Ostatnio w oficjalnych dokumentach i komunikatach wydawanych przez banki pojawia się nazwa e-CNY. Jednakże w literaturze na ten temat może wystąpić dowolny z poniższych terminów:

Cyfrowy RMB, eRMB, e-RMB, cyfrowy Yuan, eYuan, e-Yuan, e-CNY

Bank Ludowy Chin (PBoC), zazwyczaj, chociaż nie zawsze, odnosi się do CBDC w angielskojęzycznych materiałach jako DC/EP, co jest skrótem angielskich terminów digital currency/electronic payment (cyfrowa waluta /płatność elektroniczna). Powszechnie uznaje się na świecie wymienność terminów CBDC, DC/EP i e-CNY.

Powyższa ilustracja pokazuje dwa symbole dla nowej chińskiej waluty cyfrowej. Bank Ludowy Chin używa symbolu z lewej strony, podczas gdy inne banki, sklepy i automaty do sprzedaży używają symbolu z prawej strony. Duży prostokątny obrazek z prawej to naklejka ze sklepu informująca „Zapraszamy do korzystania z cyfrowego renminbi” i ma również odniesienie do waluty cyfrowej jako e-CNY.

Lista skrótów

ABS (asessed backed securities) – papiery wartościowe zabezpieczone aktywami

ASEAN (Association of Southeast Asian Nations) – Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej

BIS (Bank for International Settlements) – Bank Rozrachunków Międzynarodowych

BRI (Belt and Road Initiative) – inicjatywa Pasa I Szlaku

BSN (Blockchain Service Network) – sieć usług blockchain

CBDC (Central Bank Digital Currency) – waluta cyfrowa banku centralnego

DC/EP (Digital Currency/Electronic Payment) – cyfrowa waluta/elektroniczna płatność, chiński termin na cyfrową walutę banku centralnego

DLT (Distributed Ledger Technology) – technologia rozproszonego rejestru

eRMB (electronic RMB) – cyfrowy juan, chiński termin na cyfrową walutę banku centralnego

GAFA – Google, Amazon, Facebook, Apple

GDP (Gross Domestic Product) – PKB

HVPS (High-Value Payment System) – System Płatności Wielkich Wartości

IMF (International Monetary Fund) – Międzynarodowy Fundusz Walutowy

IP (Intellectual Property) – własność intelektualna

IPO (Initial Public Offering) – pierwsza oferta publiczna

KYC (know Your Customer) – znaj-swojego-klienta

M0 – agregat M0, sposób mierzenia ilości pieniędzy, który dotyczy tylko najbardziej podstawowej płynności pieniądza; oznacza pieniądze, które mogą być natychmiast użyte do transakcji gotówkowych

M1 – zawiera w sobie agregat M0 oraz depozyty na żądanie i czeki podróżne

M2 – zawiera w sobie agregat M1 oraz oszczędności, obligacji, weksli i innych aktywów o charakterze krótkoterminowym

NFC (Near Field Communication) – komunikacja bliskiego zasięgu

P2P (Peer to Peer lending) – pożyczki osoba osobie

POS (Point of Sale) – punkt sprzedaży

PBOC (People’s Bank of China) – Bank Ludowy Chin

QR (Quick Response Code) – kod szybkiej odpowiedzi

SWIFT (Society for Worldwide Interbanking Financial Telecommunication) – Światowe Stowarzyszenie Telekomunikacji Międzybankowej

UTXO (Unspent Transaction Output) – niewydana reszta z transakcji

Część 1. Płatności cyfrowe wersja 1.0

1. „Wuhan umrze z głodu”

Na wieść z 23 stycznia 2020 roku, że miasto Wuhan i jego 11 milionów mieszkańców zostali objęci pełną kwarantanną, wielu dziennikarzy wieszczyło, że „Wuhan umrze z głodu”. Od razu wiedziałem, że ci dziennikarze nigdy nie mieszkali w Chinach ani też nigdy ich nie odwiedzili. Każdy, kto mieszkał w Chinach w ostatnich kilku latach, z pewnością rozumiał, że aplikacje mobilne i płatności elektroniczne pomogą Wuhanowi przetrwać kwarantannę. Ja mieszkałem w Chinach już od dziesięciu lat. Uśmiechałem się tylko do siebie czytając te nagłówki. Może i niektórzy z tych dziennikarzy słyszeli o takich firmach, jak Alibaba, JD.com czy Meituan, ale najwyraźniej nie w pełni pojęli ich potencjał.

W zasadzie w pewnej mierze nie winię reporterów za brak zrozumienia chińskich możliwości. Cyfrowa rewolucja, która przetoczyła się przez ten kraj wywołała znikomy oddźwięk w prasie zachodniej. Tak, wszyscy wiemy, że Chiny są świetne w wykorzystywaniu sztucznej inteligencji. Wiemy, że blokują Facebooka, co powoduje, że niektórzy wykreślają Chiny ze swojego planu podróży. Problem w tym, że obserwujemy te przejawy cyfrowego życia Chin jako pojedyncze zjawiska, bez zrozumienia ich wzajemnego oddziaływania.

Chińskie technologie finansowe (fintech) są typowym przykładem takiego samego rodzaju zaślepienia. Na palcach jednej ręki można policzyć tych z branży fintech czy też aplikacji mobilnych, którzy na bieżąco śledzili postępy Chin w płatnościach elektronicznych. Dla pozostałej reszty sposób, w jaki Chińczycy korzystają z aplikacji mobilnych, to nic więcej niż lokalne dziwactwo, a nie dowód cyfrowej transformacji o ogólnonarodowym zasięgu. Chiny szczycą się zaawansowanym ekosystemem produktów opartych na pierwszej generacji technologii płatności cyfrowych. Druga generacja – cyfrowy yuan – wkrótce wejdzie do użytku, ale jej potencjalny wpływ na rynek krajowy i międzynarodowy jest powszechnie niedoceniany. Nie winię cię, jeśli nie śledziłeś przemian na chińskim rynku fintech; nieobecne w prasie, nieobecne na widoku to, co się dzieje w Chinach, ma znikomy wpływ na Zachód i na twoje życie. Zbliżamy się jednak do momentu, w którym twój brak wiedzy pozbawia cię możliwości przewidywania, jak będzie wyglądała nasza wspólna bezgotówkowa przyszłość, a co więcej, pozbawia szansy na podjęcie strategicznych decyzji pozwalających na przystosowanie się do niej.

Brak informacji na temat chińskiego zaawansowania w tych obszarach mieści się w wygodnej kategorii rzeczy, „o których nie wiesz, czego nie wiesz”. Nie zamierzasz i nie będziesz się tym martwił, dopóki twoja niewiedza nie stanie się problemem. Niestety ta filozofia ma pewien feler. Wszyscy skorzystalibyśmy na tym, gdyby obywatele mieli maksymalnie jasną wizję odnośnie do naszej cyfrowej przyszłości – a najbardziej ci, którzy pracują w usługach finansowych. Po epidemii koronawirusa nikt nie odważy się podważać stwierdzenia, że korzystanie z płatności gotówkowych na Zachodzie jest w odwrocie. Pomimo to większość z nas nie ma pojęcia, jak powinno wyglądać społeczeństwo, które posługuje się wyłącznie transakcjami bezgotówkowymi. Chiny dostarczają nam odpowiedzi. Badanie, jak to wygląda u nich, pozwoli nam podjąć lepsze decyzje dotyczące naszego własnego świata, który ewoluuje ku płatnościom cyfrowym jako nowej normie.

Jako pierwszy duży kraj, który będzie emitował cyfrową walutę, Chiny wysyłają fale uderzeniowe przetaczające się przez zachodni świat finansowy. Cyfrowy yuan jest głośnym i wyraźnym sygnałem dla ciebie, żebyś przesunął ten temat do innej kategorii – rzeczy „o których nie wiesz, ale musisz się dowiedzieć”. Dlaczego? Ponieważ chińskie rozwiązania opuszczą wkrótce kraj macierzysty i powędrują na Zachód. Chińskie technologie pierwszej generacji płatności cyfrowych przekształciły społeczeństwo w niemal bezgotówkowe, ale w większości wypadków dotyczy to samych Chin i sklepów wolnocłowych. Jednakże cyfrowy yuan może omijać tradycyjne sieci bankowe i stworzyć zupełnie nowe metody płatności – takie, które według niektórych mogą zagrozić dominującej pozycji dolara amerykańskiego. To przede wszystkim ten ostatni czynnik każe Zachodowi z uwagą obserwować rozwój wypadków w Państwie Środka.

Śmierć dolara? To z pewnością chwytliwa fraza, ale prawdziwe pytanie brzmi: czy połączenie cyfrowego ekosystemu i płatności elektronicznych naprawdę zagraża dolarowi i doprowadzi długofalowo do spadku jego użycia? Dolar amerykański miał już swojego konkurenta na międzynarodowych rynkach walutowych. W 1997 roku pojawiło się euro, potencjalnie tworząc punkt zwrotny w historii rynków walutowych. Warto jednak podkreślić, że euro to nowy konkurent, ale nie nowy sposób płatności, bo korzystał on z tradycyjnych sieci bankowych. Obie waluty żyją w zgodzie po części dlatego, że korzystają z tego samego systemu finansowego. Banki, które obsługują ich użytkowników, mają wspólną strukturę transferów pieniężnych, przepisów regulujących zasady poznaj-swojego-klienta i narzucania międzynarodowych sankcji.

Cyfrowy RMB jest kompletnie inny. Bazuje na nowym i oddzielnym systemie transferów finansowych, jest niezależny od zachodnich sieci finansowych oraz ich reguł i regulacji. Oferuje inną sieć, nowy typ waluty i, co najważniejsze, nowe możliwości nieskrępowane skostniałymi regulacjami. Jeśli to nie rewolucja, to co nią jest? „Śmierć dolara” nie jest wcale przesądzona, ale po raz pierwszy musi się on zmierzyć z silnym przeciwnikiem, który rzuca mu wyzwanie nie tylko jako nośnikowi wartości (waluty), ale jest również przepustką do nowego cyfrowego ekosystemu z unikatowymi korzyściami dla jego użytkowników.

Chińska waluta cyfrowa nie zmaterializowała się znikąd w cudowny i tajemniczy sposób. Wbrew twierdzeniom niektórych nie była to też odpowiedź na próby Faceboooka z librą (przemianowaną ostatnio na diem), mające na celu zbudowanie globalnej waluty cyfrowej kontrolowanej przez tę korporację. Moim celem w tej książce jest nie tylko wyjaśnienie, co chińska waluta cyfrowa oznacza dla Zachodu, ale również skąd się wzięła i dlaczego chiński fintech nie ma sobie równych na świecie.

Chociaż dla wielu to nowinka, chińska waluta cyfrowa to rezultat 13 lat ciężkiej pracy i innowacyjności, owoc wspaniałych sukcesów, ale też i gorzkich porażek. Niezbędne do zrozumienia roli cyfrowego yuana jest zrozumienie historii fintechu w tym kraju. Mam nadzieję, że niniejsza książka wypełni luki w wiedzy czytelnika i pozwoli ujrzeć w cyfrowym RMB efekt kulminacji, a nie nagłego wynalazku.

Widok od wewnątrz

Dekada w Szanghaju to jak całe życie w innym miejscu – w związku z nieprawdopodobną prędkością przemian. Moja przygoda z Szanghajem rozpoczęła się przy okazji jednego z największych eventów „coming out” w historii – Szanghai Expo 2010. Pamiętnym nie tylko dlatego, że był wielki, ale także ze względu na zapowiedzi, że Szanghaj zamierza odzyskać swój tytuł międzynarodowej metropolii porównywalnej z Nowym Jorkiem, Paryżem czy też bliższym kuzynem – Hongkongiem.

Kiedy przyjechałem do Szanghaju w 2010 roku, to nie było tu żadnych płatności elektronicznych. Gotówka była królem, a karty debetowe były w powszechnym użyciu w bankomatach lub do płacenia w dużych i średnich sklepach wyposażonych w terminale płatnicze. Mniejsze sklepy akceptowały wyłącznie płatności gotówkowe. Doskonale pamiętam, że moja cotygodniowa rutyna w Szanghaju polegała między innymi na upewnieniu się, że w moim portfelu znajduje się odpowiednio duża liczba setek juanów (największego wówczas nominału), która wystarczy na opłacenie potrzeb życiowych.

Przyjechałem do Szanghaju po kryzysie finansowym, który w brutalny sposób przerwał moją karierę zawodową. Całe wspaniałe lata dziewięćdziesiąte i całkiem niezłe lata po dwutysięcznym roku przeżyłem wprowadzając nowe, innowacyjne produkty finansowe na parkiety giełdowe kilku międzynarodowych banków. Banki zmieniały się z upływem lat, ale praca była ta sama: zebrać mały zespół matematyków, koderów i strukturalistów w celu wykorzystania technologii do stworzenia innowacyjnych nowych sposobów zarządzania ryzykiem klientów instytucjonalnych. Wtedy tego nie wiedziałem, ale moja praca była zwiastunem zmian nadchodzących w sektorze sprzedaży detalicznej, w którym technologia i finanse się połączą tworząc nowy byt – fintech. Kiedy dotarłem do Szanghaju w 2010 roku, nie miałem pojęcia, że znalazłem się akurat w tym miejscu na świecie, które zdefiniuje na nowo nie tylko to, w jaki sposób używamy pieniędzy, ale także samą naturę pieniądza i nasz stosunek do niego.

Chińska podróż

Ekspaci w Chinach lubią mówić o swojej „chińskiej podróży” charakteryzującej się intensywnością życia i fortunnymi zbiegami okoliczności. Moja podróż również w nie obfitowała. Po kilku latach uczenia studentów na kursach MBA wróciłem do punktu wyjścia, czyli wykorzystywania technologii, aby uczynić systemy finansowe banków sprawniejszymi. Tym razem pracowałem dla firmy IBM i byłem po „technicznej” stronie biznesu. Dało mi to sposobność do uczestniczenia w gwałtownie rozwijającej się chińskiej branży fintech i używania najlepszych dostępnych na rynku narzędzi wspierających rozwój banków i usług finansowych. W odróżnieniu od moich doświadczeń z Nowego Jorku, gdzie wdrażałem technologie dla nielicznych, w Chinach koncentrowałem się na tworzeniu rozwiązań wspierających zarządzanie ryzykiem i handel dla masowego rynku detalicznego. Wyposażony w najnowocześniejsze technologie, takie jak usługi w chmurze, sztuczna inteligencja i big data, mogłem tworzyć rozwiązania, których niemal nic nie ograniczało, a chińscy odbiorcy chętnie wdrażali wszelkie cyfrowe nowinki, jakie tylko mogli znaleźć i jakie mogły im zapewnić przewagę konkurencyjną.

Od razu zrozumiałem, że cele strategiczne moich chińskich klientów zdecydowanie różnią się od celów banków, dla których pracowałem w Nowym Jorku kilka lat wcześniej. Wszystko w Chinach było podporządkowane modernizacji komunikacji z bankiem i cyfryzacji – obie starały się nadążyć za gwałtownie rozwijającym się Internetem. Niektóre z tych działań można by określić jako „doganianie Zachodu”, ale z pewnością nie wszystkie. W Chinach panował zupełnie inny zeitgeist (duch czasu) – cały kraj się cyfryzował i jeśli banki by tego nie robiły, to istniała poważna obawa, że wielkie firmy technologiczne przejmą ich kompetencje. Na Zachodzie rzecz miała się zupełnie inaczej, banki wciąż lizały rany po kryzysie finansowym, ale jednocześnie tak były pewne swego statusu „zbyt potężnych, by upaść”, że nie postrzegały technologii cyfrowych jako zbyt poważnego zagrożenia, nawet pomimo gwałtownego rozwoju takich usług cyfrowych, jak Airbnb i Uber.

Kolejnym etapem mojej kariery, po skromnym wkładzie w rozwój fintechu w Chinach, była przeprowadzka wraz z IBM do Singapuru, gdzie kierowałem wewnętrznym działem fintechu. Prowadziłem „studia kognitywne” – spokojna i miła praca korporacyjna. W tym państwie-mieście zetknąłem się z dynamicznym rynkiem fintechu, a zdobyte doświadczenia stały się inspiracją do napisania książki Innovation Lab Excellence:Digital Transformation from Within. Miała ona pomóc wszystkim innowatorom, ale szczególnie tym pracującym z bankami. Miałem przecież wieloletnie doświadczenie w wysłuchiwaniu na milion różnych sposobów wypowiadanego przez bankierów „nie” dla innowacji.

Szanghaj staje się bezgotówkowy

Kiedy wróciłem do Szanghaju w 2018 roku, od razu zwróciłem uwagę na coś nowego – QR-kody, które były wszechobecne. Zaawansowana technologia podana w prosty sposób – przyklejona do stolików w restauracjach jako plastikowy znacznik, byle jak przymocowana do ściany obok małego sklepiku na brudnym kawałku papieru, elegancko zalaminowana i wręczana mi przez taksówkarza pod koniec kursu. Był to najbardziej wyraźny znak, że Szanghaj stał się praktycznie strefą bezgotówkową i że zawładnęły nim Alipay i WeChat Pay. W sumie QR-kody były jedynym śladem tej rewolucji. Nikt nie wyglądał na specjalnie zaskoczonego tym całkowitym przejściem na obrót bezgotówkowy – no, może poza nowo przybyłymi i powracającymi po latach – jak ja.

Byłem swego czasu dumny ze swoich zdolności analitycznego przewidywania, jak szybko nowe technologie mogą zostać zaakceptowane. Kiedy wyjeżdżałem z Szanghaju zimą 2016 roku, Alipay był moim preferowanym sposobem płacenia za towary kupowane przez Internet. Karty debetowej używałem zazwyczaj do transakcji o większych wartościach. Większość okolicznych sklepów nie przeszła jeszcze na używanie mobilnych systemów płatności i w nich płaciłem głównie gotówką.

Gdyby ktoś spytał mnie w 2016 roku, jaka jest szansa na to, żeby Szanghaj, metropolia licząca prawie 30 milionów ludzi, przeszedł całkowicie na obrót bezgotówkowy w ciągu dwu i pół roku, to popatrzyłbym na niego jak na wariata. A teraz proszę, wróciłem do Szanghaju i 300 yuanów, które mam w portfelu głównie siłą przyzwyczajenia, tkwi w swojej przegródce nieruszane przez trzy miesiące. Żyję w wymarzonym świecie obrotu bezgotówkowego. Banknoty i monety wciąż istnieją i są akceptowalnym środkiem płatniczym, ale większość mieszkańców miasta, kierowanych wygodą, w ogóle z nich nie korzysta i nie nosi ze sobą.

Jakim cudem zdarzyło się to tak szybko i bezceremonialnie? To ważne pytania, które zgłębiam w niniejszej książce, ponieważ odpowiedzi na nie są kluczem do zrozumienia, dlaczego Chiny dążą do w pełni cyfrowego yuana i dlaczego ich model mobilnych systemów płatności będzie wzorcem dla tego, co się będzie działo na twoim lokalnym rynku. Firmy technologiczne w twoim kraju są na pewno inne, będą też zapewne używały innych technologii, ale generalny trend w podejściu do pieniądza będzie podobny. Bezproblemowa akceptacja i integracja płatności elektronicznych w społeczeństwie chińskim nieustannie prowadzi do „opadu szczęki” u tych, którzy po raz pierwszy widzą ją w akcji, ale u autochtonów budzi co najwyżej wzruszenie ramion. Dla nich to coś zupełnie naturalnego i oczywistego.

Fintech dla mas

Fintech rozkwita w Chinach. Rozwija się z prędkością i stopniem zaawansowania niemającymi sobie równych w żadnym z krajów Zachodu. Według różnych szacunków, w tym i moich własnych, wyprzedza Zachód o jakieś dziesięć lat. Dotyczy to nie tylko sektora bankowego, ale także każdej części szerokiego spektrum usług finansowych. Giganci ubezpieczeniowi, tacy jak Ping An i Zhong An, zainwestowali ogromne środki w technologie cyfrowe, które sprawiły, że wykupienie ubezpieczenia stało się tak proste, jak płatność elektroniczna. Mikroubezpieczenia, które tak często pojawiają się w dyskusjach jako jeden ze środków zapobiegania finansowemu wykluczeniu w krajach Afryki i Indiach, mają się w Chinach doskonale i prężnie się rozwijają. Również mikroinwestowanie rozwija się dynamicznie dzięki funduszowi inwestycyjnemu Yu’e Bao utworzonemu przez Ant Financial, który pozwala na inwestowanie już na poziomie jednego juana.

Niezależnie od tego, czy to bankowość, ubezpieczenia czy też fundusze inwestycyjne, chiński fintech ma niezmiennie jeden i ten sam cel: zapewnić dostęp do usług finansowych szerokim masom, w szczególności tym, dla których dotychczasowe tradycyjne usługi finansowe były niedostępne. Chiński fintech nie jest udogodnieniem lub dodatkiem do chińskich instytucji finansowych. Jest to ogólnokrajowe narzędzie zwiększające produktywność i polepszające jakość życia każdego obywatela. Chińskie planowanie długofalowe związane z fintechem to bardzo poważny biznes o znaczących konsekwencjach dla społeczeństwa.

Chiński fintech staje się globalny

Patrząc na sukcesy fintechu w Chinach, nikt chyba nie jest zaskoczony, że odpowiedzialne za ten sukces firmy wchodzą na rynki międzynarodowe. Próby dołączenia do zachodnich rynków podejmowane przez WeChat i Alibabę nie spotkały się z życzliwym przyjęciem. Alibaba próbowała kupić MoneyGram International, ale transakcja ta wzbudziła sceptycyzm w Stanach Zjednoczonych i Departament Skarbu ją zablokował. Jednocześnie dokonuje się jednak znacznie mniej spektakularna i bardziej organiczna ekspansja. Chiński fintech skierował się do Azji Południowo-Wschodniej – główne kierunki to Tajlandia, Malezja, Indonezja i Singapur.

Rozwój chińskiego fintechu jest mocno związany z wczasowiczami, którzy chcą mieć za granicą dostęp do swoich kont i płatności i chcą z nich korzystać tak samo łatwo i bezboleśnie, jak to robią w kraju. Zagraniczne lokalne banki podpisują stosowne umowy z Alipay i WeChat Pay i podłączają się do ich sieci. Turyści płacą, a pieniądze wpływają do lokalnych ekonomii. Po usadowieniu się w enklawach turystycznych, te chińskie systemy płatności elektronicznych przenikają do lokalnej ekonomii, ponieważ lokalna oferta w tym zakresie nie jest nawet w przybliżeniu tak łatwa w obsłudze i przyjazna użytkownikowi jak chińska. Chociaż COVID-19 poważnie wpłynął na osłabienie rynku turystycznego, to raz zasiane ziarno wzrasta, szczególnie w Azji.

Przyznanie cyfrowych licencji bankowych chińskim fintechom w Hongkongu to już zupełnie inna historia, znacznie wykraczająca poza obsługę ruchu turystycznego. Licencje te pozwalają na bezpośrednie przyłączenie się do zachodnich rynków finansowych i rzucenie wyzwania zachodnim bankom na ich własnym podwórku. Mając w ręku cyfrowe licencje bankowe z Hongkongu, chińskie fintechy uzyskały kolejne tego typu licencje w Singapurze i mają apetyt na więcej, bardziej na Zachód.

W 2020 roku Bank Ludowy Chin zademonstrował światu swoje zaawansowanie w fintechu, ogłaszając uruchomienie pierwszych testów cyfrowej waluty przed jej wprowadzeniem na pełną skalę w całym kraju. Chiny są pierwszą znaczącą gospodarką światową, która wprowadzi cyfrową walutę. Jej wprowadzenie na rynku krajowym już jest wielkim przedsięwzięciem i osiągnięciem, ale Chiny chcą jej używać także w rozliczeniach międzynarodowych. Chociaż Chiny pracowały nad walutą cyfrową od wielu lat i regularnie o tym informowały na konferencjach prasowych, ogłoszenie pilotażu wywołało na Zachodzie szok i niedowierzanie. Bezpośrednim skutkiem było ogłoszenie przez Facebooka, że jego libra jest prawowitym reprezentantem Zachodu i stanie w jego imieniu w szranki z chińską walutą cyfrową. Większość zachodnich rządów nie poparła tego stanowiska.

Jedno jest pewne, działania chińskiego fintechu odbijają się głośnym echem na międzynarodowych forach, a skutki tych działań mają już zasięg globalny. Pandemia COVID-19 zmieniła optykę postrzegania cyfrowych walut, gotówka stała się potencjalnym źródłem zakażenia, a przywiązanie do banknotów i monet znacznie osłabło. Również rządy stały się znacznie bardziej przychylne cyfrowym walutom, ponieważ potencjalnie są one doskonałym środkiem dystrybucji funduszy stymulujących.

Twój lokalny bank już je ma

Dużo mniejsze zainteresowanie budzi sposób, w jaki chiński fintech dotrze do twojego lokalnego banku, a może już w nim jest. Chińscy programiści są niezwykle utalentowani i nie powinieneś być zaskoczony, że wiele dużych banków ma swoje działy IT zajmujące się programowaniem ulokowane w Chinach. Są ich tuziny i kiedy następnym razem twój bank albo ubezpieczyciel wprowadzi jakąś nowinkę technologiczną, to jest całkiem prawdopodobne, że została ona wymyślona i oprogramowana w Chinach.

Chociaż te zespoły koderów pracują nad rozwiązaniami, które będą miały zastosowanie poza granicami Chin, to możesz być pewien, że w swojej pracy kierują się również doświadczeniem wynikającym z korzystania na co dzień z dorobku chińskich fintechów. Zatem można powiedzieć, że już teraz ma on wpływ na globalny rynek. „Made in China” to znacznie więcej niż twój nowy iPhone czy notebook, może też skrywać się za przyciskiem, którym klikasz w swojej nowej aplikacji finansowej na smartfonie.

Struktura książki

Żyjąc w Chinach, mam przywilej oglądania z miejsca w pierwszym rzędzie postępów w rozwoju fintechu, który zmieni świat, w którym żyjemy. Głównym przesłaniem mojej książki jest teza, że chińska droga rozwoju w obszarze fintechu zostanie do pewnego stopnia powielona na Zachodzie. Rozumiem, że technologia, firmy i sposób, w jaki będziemy mieli do niej dostęp, będą odmienne, nie miejmy jednak złudzeń; od powszechnych płatności bezgotówkowych nie ma odwrotu. Zrozumienie, jak Chiny, druga co do wielkości gospodarka światowa, wdrożyły i wykorzystują płatności bezgotówkowe i jakie dodatkowe usługi rozwinęły, będzie drogowskazem lub wręcz wzorcem dla Zachodu.

Niniejsza książka podzielona jest na trzy części. Pierwsza poświęcona jest rozwojowi tego, co nazywam wersją 1.0 cyfrowych płatności. Stanowi tło dla zrozumienia przełomowego wykorzystania płatności mobilnych do stworzenia praktycznie bezgotówkowego społeczeństwa. To z kolei dało podstawy do stworzenia wersji 2.0 cyfrowych płatności – waluty cyfrowej banku centralnego. Część pierwsza będzie również opisywała spektakularną porażkę fintechu w Chinach – pożyczki P2P (osoba osobie). Chociaż sukcesy fintechu w Chinach są zdecydowanie liczniejsze niż porażki, to wiedza o tej konkretnej jest niezbędna do zrozumienia, jak nieliczne porażki wpływały na ulepszanie fintechu.

Część druga koncentruje się na walutach cyfrowych i objaśnia czytelnikowi podstawowe pojęcia i metody korzystania z tych nowych instrumentów finansowych. Następnie zostaną omówione te charakterystyczne cechy chińskiej waluty cyfrowej, które są znane przed jej oficjalnym wprowadzeniem w życie. Chociaż pewne konkretne rozwiązana techniczne chińskiej CBDC zwanej również DC/EP, cyfrowym RMB lub eRBM są wciąż objęte tajemnicą, to omówimy te znane, podstawowe cechy, jak będą używane i co to oznacza dla Chin i dla dolara amerykańskiego. Mam nadzieję, że czytelnik lepiej zrozumie, jakich wyborów dokonały Chiny przy projektowaniu swojej waluty cyfrowej i jaki wpływ na te wybory miały doświadczenia zebrane przy korzystaniu z wersji 1.0 płatności cyfrowych.

Wielu ekspertów opisuje chińskie zjawisko CBDC jako samodzielne, tak jakby nie miało żadnego powiązania z poprzednią wersją płatności cyfrowych. Jest sprawą kluczową zrozumienie, że chińska waluta cyfrowa nie pojawiła się znikąd. Lata pracy pozwoliły przygotować mieszkańców Chin na jej nadejście, ostatecznie korzystają oni obecnie z najbardziej zaawansowanego na świecie systemu płatności bezgotówkowych

Trzecia część książki opowie, jak płatności cyfrowe w Chinach zmieniły stosunek ludzi do pieniędzy i jak będzie się on dalej zmieniał i to nawet w znacznie szybszym tempie po wprowadzeniu waluty cyfrowej. Zmianie ulegnie wszystko – sposób komunikacji z bankiem, dostęp do kredytu oraz kontakty z wszelkiego rodzaju pośrednikami finansowymi. Korzyści z cyfryzacji dostępne będą nie tylko dla rosnącej klasy średniej zamieszkującej w miastach, ale również dla biedniejszej ludności terenów wiejskich, dla których nagle otworzy się świat usług finansowych dotychczas niedostępny. Cyfrowe płatności to nie tylko zmiana sposobu, w jaki płacisz, chociaż takie krótkowzroczne podejście jest dość powszechne. Wraz ze wspierającą je infrastrukturą płatności bezgotówkowe zmieniają w fundamentalny sposób relacje człowiek – pieniądz i sposób ich używania.

Książka koncentruje się raczej na kluczowych technologiach, które umożliwiły rewolucję niż na konkretnych firmach, których wzajemne interakcje tworzą cały ekosystem. Chińskie firmy fintech zmieniają się z nieprawdopodobną szybkością, ich historia rozwoju to materiał na oddzielną książkę, która zresztą szybko by się zdezaktualizowała. Weźmy na przykład Ant Financial, który zmienił nazwę na Ant Group, ogłosił plany wejścia na giełdę, potem musiał je zawiesić i poddać się restrukturyzacji – to pokazuje, jak szybko rozdział poświęcony tej firmie musiałby być napisany od nowa. To wcale nie znaczy, że technologie rozwijają się same dla siebie – są one raczej podstawą przyszłego rozwoju Chin. Mam nadzieję, że uda mi się pokazać ten ludzki czynnik, to jak technologia pozwala zwykłym ludziom zmienić swój stosunek do pieniądza.

Zapraszam cię na swój fotel w pierwszym rzędzie, chcę pomóc ci lepiej zrozumieć, co cię czeka i dać szansę na przygotowanie się także twojego biznesu na nadejście tej technologii, niezależnie od tego, kto ją przywiedzie pod twoje drzwi. Pamiętajmy jednak, że chiński fintech zmierza ku Zachodowi i poznanie go oraz tego, jakie ma możliwości, jest kluczowe, niezależnie od tego, czy chcemy z nimi konkurować, czy też współpracować.

Jeśli myślisz, że ciebie to nie dotyczy, pomyśl jeszcze raz. Zauważyłeś symbol Union Pay na stronie z dostępnymi rodzajami płatności w dowolnym sklepie internetowym? A co z logo Alipay w miejscach turystycznych albo nawet na aptekach? Chiński fintech raźno maszeruje naprzód, niezależnie od wysiłków Stanów Zjednoczonych, które usiłują powstrzymać ten marsz kolejnymi zakazami. Zrozumienie technologii chińskiego fintechu i firm, które za nim stoją, da ci przewagę konkurencyjną, kiedy te technologie pojawią się na twoim lokalnym rynku.