Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Panujący w latach 610-641 cesarz Herakliusz jest bez wątpienia jedną z najbardziej fascynujących postaci w ponad tysiącletnich dziejach Cesarstwa Bizantyńskiego. W swym życiu pełnił wiele ról. Zaczynał, walcząc w szeregach rebelii zorganizowanej przez swego ojca przeciwko uzurpatorowi Fokasowi. Po zwycięstwie nad tyranem, w efekcie którego sam zasiadł na cesarskim tronie, stanął przed trudnym zadaniem ocalenia Bizancjum upadającego pod naporem perskiej inwazji. Państwo leżało w ruinie, najważniejsze prowincje zostały zagarnięte przez nieprzyjaciół, najświętsze miasto bizantyńskie - Jerozolima wpadła w ręce Persów, którzy wymordowali zamieszkujących je chrześcijan i uprowadzili bezcenną relikwię Krzyża Świętego. Sytuacja wydawała się beznadziejna, jednak po jedenastu latach przygotowań Herakliusz, osobiście stanąwszy na czele armii, poprowadził wyprawę wojenną przeciwko Persom. Ku zaskoczeniu świata cesarz bizantyński, niczym drugi Aleksander Wielki, zwyciężył potężnego perskiego władcę - Chosroesa II i narzucił jego następcom upokarzający traktat pokojowy, na mocy którego Persowie musieli wycofać się ze wszystkich zajętych przez siebie prowincji i zwrócić zagrabione relikwie. Jego czyny stały się kanwą ostatniego antycznego eposu O wyprawie cesarza Herakliusza na Persów, pióra bizantyńskiego poety - Jerzego Pizydesa.
Pamięć o tych wydarzeniach przetrwała stulecia i przekroczyła bariery geograficzne, o czym świadczą zarówno wyobrażający walkę Herakliusza i Chosroesa piękny fresk Pierro Della Francesci, który oglądać można w Bazylice Św. Franciszka w Arezzo, jak i krążące w świecie muzułmańskim legendy dotyczące jego osoby.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 238
Zapraszamy na stronę Wydawnictwawww.bellona.pl
Księgarnia internetowawww.swiatksiazki.pl
Dołącz do nas na Facebookuwww.facebook.com/Wydawnictwo.Bellona
Znajdź autora na facebooku! Wpisz w wyszukiwarkę: Łukasz Czarnecki-Lukas Tsarnetsky
Ilustracja na okładce: Marek Szyszko Redaktor prowadzący: Zofia Gawryś Redaktor merytoryczny: Agata Pawłowska Redaktor techniczny: Beata Jankowska Korekta: Joanna Proczka
© Copyright by Bellona Spółka Akcyjna, Warszawa 2017 © Copyright by Łukasz Czarnecki, 2017
ISBN 978-83-11-15310-3
Mojemu ukochanemu tacie—
Żadna książka nie powstaje w próżni. W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do powstania poniższego dzieła.
W pierwszej kolejności moim dziadkom, Janinie i Janowi Czarneckim oraz Marii i Jerzemu Kowalskim, którzy zawsze mieli czas, żeby mnie wysłuchać.
Mojej najlepszej przyjaciółce, Karolinie Chomickiej, za to, że jest.
Ilustratorce, Wiktorii Blecharczyk, której rysunki ożywiły bizantyńskich i perskich wojowników.
Pani Małgorzacie Kajzar – za zdjęcia zabytków Konstantynopola.
Autor
Siedzą przy Okrągłym Stole Ramię w ramię i bok w bok. Na ich tarczach lśnią symbole: Orzeł, Krzyż, Czerwony Smok. Ukarani czy bezkarni – Ciemność im na nerwach gra. Bezimienni, legendarni – Omawiają przyjście dnia.
Panujący w latach 610–641 cesarz Herakliusz jest bez wątpienia jedną z najbardziej fascynujących postaci w ponadtysiącletnich dziejach Cesarstwa Bizantyńskiego. W swym życiu pełnił wiele ról. Zaczynał, walcząc w szeregach rebeliantów zorganizowanych przez swego ojca przeciwko uzurpatorowi Fokasowi. Po zwycięstwie nad tyranem, w efekcie czego sam zasiadł na cesarskim tronie, stanął przed trudnym zadaniem ocalenia Bizancjum upadającego pod naporem inwazji perskiej. Państwo było w ruinie, najważniejsze prowincje zostały zagarnięte przez wroga, najświętsze miasto bizantyńskie – Jerozolima – wpadło w ręce Persów, którzy wymordowali zamieszkujących je chrześcijan i uprowadzili bezcenną relikwię Krzyża Świętego. Sytuacja wydawała się beznadziejna. Jednak po jedenastu latach przygotowań Herakliusz osobiście stanął na czele armii i poprowadził wyprawę wojenną przeciwko Persom. Ku zaskoczeniu świata cesarz bizantyński, niczym Aleksander Wielki, zwyciężył potężnego perskiego władcę, Chosroesa II, i narzucił jego następcom upokarzający traktat pokojowy, na mocy którego Persowie musieli wycofać się ze wszystkich zajętych przez siebie prowincji i zwrócić zagrabione relikwie. Czyny cesarza stały się kanwą ostatniego antycznego eposu, O wyprawie cesarza Herakliusza na Persów, pióra bizantyńskiego poety – Jerzego Pizydesa. Pamięć o tych wydarzeniach przetrwała stulecia i przekroczyła bariery geograficzne, o czym świadczą zarówno wyobrażający walkę Herakliusza i Chosroesa piękny fresk pędzla Piera della Francesca, który oglądać można w bazylice św. Franciszka w Arezzo, jak i krążące w świecie muzułmańskim legendy dotyczące cesarza.
Dziś jednak dokonania Herakliusza są prawie całkowicie zapomniane. Ustępują dużo bardziej spopularyzowanym wydarzeniom historycznym, jak np. inwazje Dariusza i Kserksesa na Grecję, podboje Aleksandra Wielkiego czy Juliusza Cezara. Wielka wojna bizantyńsko-sasanidzka z lat 602–628 w powszechnej świadomości w ogóle nie funkcjonuje. A przecież był to konflikt zbrojny, który chyba jak żaden inny zaważył na obliczu cywilizacji. Zaangażował większość ówczesnych potęg, wyniszczył dwa bliskowschodnie imperia i całkowicie zmienił scenę polityczną późnego antyku – zrobił na niej miejsce dla ekspansji islamu. Nie bez powodu rosyjski historyk Lew Gumilow określał go mianem wojny światowej VII wieku[1].
Celem niniejszej książki jest próba rekonstrukcji dziejów ostatniego starcia Bizantyńczyków i Persów. Zadanie to karkołomne i w pewnym sensie z góry skazane na niepowodzenie. Źródła, którymi dysponujemy, dostarczają nam zaskakująco małej ilości informacji, co sprawia, że badając dzieje Herakliusza, wielokrotnie jesteśmy skazani na domysły. Problem sprawia nawet kwestia tak podstawowa jak chronologia wydarzeń, ponieważ posiadane przez nas teksty nie pozwalają ustalić jej ze stuprocentową dokładnością, a obraz wojny rekonstruowany według nich irytująco przypomina pokrytą wieloma białymi plamami mapę.
Dane źródłowe dotyczące zmagań pomiędzy Herakliuszem a Chosroesem II możemy podzielić na dwie kategorie: teksty, których autorzy byli współcześni opisywanym przez siebie wydarzeniom, oraz powstałe w wiele lat po zakończeniu zmagań wojennych kompilacje, zawierające szczegóły prawdopodobnie zaczerpnięte z niedostępnych nam już relacji, choć w niektórych przypadkach nie można wykluczyć, że stanowiły one efekt konfabulacji autorów. Do pierwszej grupy wypada zaliczyć: anonimową Kronikę Wielkanocną, Historię Armenii Sebeosa, Kronikę Jana z Nikiu i wspomniany już epos Jerzego Pizydesa O wyprawie cesarza Herakliusza na Persów. W skład drugiej wchodzą: Kronika św. Teofanesa Wyznawcy, Krótka historia Nikefora, patriarchy Konstantynopola, oraz Historia proroków i królów Muḥammada ibn Jarīr al-Ṭabarī, irańskiego kronikarza określanego jako Al-Ṭabarī.
Spisana przez żyjącego w VII wieku armeńskiego biskupa Sebeosa Historia Armenii dotyczy, jak sam tytuł wskazuje, przede wszystkim ojczyzny autora uwikłanej w konflikt pomiędzy dwoma wielkimi mocarstwami. W związku z tym, że znaczna część działań wojennych toczona była właśnie na jej terytorium, twórca dzieła był żywo zainteresowany konfliktem bizantyńsko-perskim i dostarcza nam wielu informacji na temat kampanii Herakliusza[2].
Z kolei Kronika Jana z Nikiu, koptyjskiego biskupa egipskiego, zawiera bezcenne szczegóły dotyczące buntu przeciwko Fokasowi zorganizowanemu przez ojca późniejszego cesarza, egzarchę Kartaginy, Herakliusza Starszego. Niestety, nie posiadamy oryginału tego dzieła, lecz tylko jego amharskie tłumaczenie, co gorsza — niekompletne. W chaosie dziejów zaginęły fragmenty, które mogłyby rzucić światło na wydarzenia związane z podbojem Egiptu przez Persów.
Z kolei anonimowy autor Kroniki Wielkanocnej, prawdopodobnie duchowny, przebywający, jak się wydaje, przez cały okres wojny bizantyńsko-perskiej w Konstantynopolu, daje nam niesamowitą wręcz możliwość spojrzenia na konflikt z punktu widzenia cywila oczekującego w stolicy cesarstwa na nadejście wieści z frontu. Zarówno autor, jak i pozostali mieszkańcy Konstantynopola mieli to nieszczęście, że w 626 roku wojna przyszła do nich w postaci wojsk Awarów i perskiego korpusu ekspedycyjnego oblegających miasto. Opis obrony, zawarty w rozdziale IX, oparty jest głównie na zaczerpniętym z Kroniki Wielkanocnej „raporcie z oblężonego miasta”, zawierającym zarówno szczegóły epickich zmagań na murach, jak i opisy protestów wywołanych podwyżką cen chleba.
Epos O wyprawie cesarza Herakliusza na Persów jest bez wątpienia doskonałym dziełem poetyckim. Badający go historyk powinien jednak pamiętać, że Jerzy Pizydes był panegirystą, i zawsze mieć przed oczyma ostrzeżenie Tukidydesa, aby nie ufać poetom, gdyż przedstawiają oni rzeczy piękniejszymi, niż były w rzeczywistości.
Najbardziej szczegółowy opis zmagań między Bizantyńczykami i Persami zawarty jest w Kronice św. Teofanesa Wyznawcy. Niestety, historiograf tworzył ją prawie w dwieście lat po zakończeniu działań wojennych i nigdy nie widział osobiście miejsc, o których pisał.
Patriarcha Konstantynopola, Nikefor, żyjący na przełomie VIII i IX wieku, opisuje z kolei w swojej Krótkiej historii wojnę z lat 602–628 w sposób zdawkowy, lecz uzupełniający relację Teofanesa o szczegóły przez tego ostatniego niepodawane.
Opis zmagań bizantyńsko-perskich odnaleźć możemy też w Historii proroków i królów. Do przedstawionych szczegółów należy jednak podchodzić bardzo ostrożnie, Al-Ṭabarī, najwybitniejszy muzułmański faktograf i kompilator IX stulecia, opierał się bowiem głównie na przekazach ustnych.
Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że współcześnie cesarz Herakliusz nie ma szczęścia do historyków. Jego osoba i dzieje toczonych przez niego zmagań z Chosroesem nie przyciągnęły uwagi zbyt wielu badaczy. Prawdopodobnie stało się tak, gdyż dla większości dziejopisów o wiele bardziej interesujący od wojny bizantyńsko-perskiej jest następujący bezpośrednio po niej okres podbojów muzułmańskich. Nie ma się nawet czemu dziwić — w obliczu tryumfalnego pochodu nauki Mahometa konflikt obydwu starożytnych potęg wydaje się co prawda epickim, lecz bezcelowym epizodem.
Za najlepszą obecnie pracę dotyczącą Herakliusza uznać należy wydaną w 2003 roku książkę Waltera E. Kaegiego Heraclius. Emperor of Byzantium.
Wartościową pozycją jest również praca zbiorowa The Reign of Heraclius (610–641): crisis and confrontation, zawierająca trzynaście esejów dotyczących różnych aspektów rządów tego monarchy.
Nie wolno zapomnieć też o dziele Andreasa N. Stratosa Byzantium in the Seventh Century. Choć obciążone licznymi błędami, to przy zachowaniu odpowiedniej ostrożności jest niezwykle przydatne dla każdego historyka zajmującego się epoką Herakliusza.
Niezwykle ciekawą książką jest wydana przed ośmiu laty rozprawa austriackiego historyka Wilhelma Bauma Shirin: Christian, Queen, Myth of Love; A Woman of Late Antiquity, która pozwala nam spojrzeć na konflikt z drugiej strony barykady i uświadomić sobie pozornie oczywisty, a zapomniany fakt, że demonizowany przez bizantyńskie źródła Chosroes II był takim samym człowiekiem jak inni, który zarówno kochał, jak i był kochany.
Pomimo braku polskiego wydania monografii poświęconej ostatniej wojnie bizantyńsko-perskiej informacje na jej temat znaleźć można w licznych książkach dostępnych na naszym rynku. Polski czytelnik ma możliwość rozpocząć poszukiwania od syntez — zarówno tych dawniejszych, zawierających często dawno już przestarzałe tezy, takich jak Historia Bizancjum Kazimierza Zakrzewskiego i Dzieje Bizancjum Gregorija Ostrogorskiego, jak i nowszych, w rodzaju Historii Bizancjum Timothy’ego E. Gregory’ego, pierwszego tomu cyklu Świat Bizancjum — pracy zbiorowej pod redakcją Cecile Morrisson, zatytułowanego Cesarstwo Wschodniorzymskie 330–641, i wydanego niedawno Bizancjum ok. 500–1024 pod redakcją Jonathana Sheparda.
Interesującą książką z punktu widzenia badacza dziejów Bizancjum początku VII wieku jest praca Lwa Gumilowa Dzieje dawnych Turków, zawierająca (pomimo stawianej przez autora dość kontrowersyjnej tezy o istnieniu osi Bizancjum–Turkuci Zachodni–Chiny) wiele wartościowych informacji o kampanii Herakliusza, zwłaszcza w ostatniej fazie, w której Bizantyńczycy uzyskali wsparcie Chaganatu Zachodniego.
Przydatne jest także niedawno wydane u nas dzieło brytyjskiego orientalisty Hugh Kennedy’ego Wielkie arabskie podboje. Jak ekspansja islamu zmieniła świat.
Spojrzenie na ostatnią wojnę antycznego świata z perspektywy Persów umożliwiają polskiemu czytelnikowi Historia Persji Bogdana Składanka i Historia Iranu pod redakcją Anny Krasnowolskiej.
Czytelniku! Zanim przejdziesz do lektury książki, którą trzymasz przed sobą, chciałbym Cię prosić, byś nie traktował zawartych w niej informacji jako prawd objawionych, a jej samej jako uczonej monografii. Opierając się na źródłach i opracowaniach innych autorów, podjąłem się zadania odmalowania przed Tobą dziejów ostatniej wojny antyku, jednak powstały w ten sposób obraz niekoniecznie musi odpowiadać rzeczywistości. Jest on prawdopodobny, ale nie stuprocentowo pewny. Zdaję też sobie sprawę, że ta skromna praca nie wyczerpuje całkowicie tematyki rządów cesarza Herakliusza i dynastii, której był protoplastą. Skoncentrowałem się na polityce i działaniach militarnych, a tym samym pominąłem wątek sporów chrystologicznych wstrząsających cesarstwem w VII wieku. Jeśli jesteś nimi zainteresowany, to dodatkowe informacje znajdziesz w aneksie Na frontach wiary. Spoczywająca w Twych dłoniach pozycja jest bardziej opatrzonym przypisami eposem niż pracą naukową. Jeśli Cię to nie odstrasza, to ruszaj śmiało wraz ze mną w podróż do czasów ostatnich lat antycznej cywilizacji, epoki wielkich herosów toczących ze sobą tytaniczną walkę o władzę nad Bliskim Wschodem. Walkę, która ostatecznie przyniosła tryumf nie głównym jej bohaterom, lecz przybyłym z peryferii cywilizowanego świata wyznawcom wiary głoszonej przez arabskiego kupca imieniem Mahomet.
1 L. Gumilow, Dzieje dawnych Turków, Warszawa 1972, s. 177.
2 J. Howard-Johnston, Introduction I. Historical background, [w:] Sebeos, The Armenian History Attributed to Sebeos, Liverpool 1999, s. xi–xxx.
Cesarz Justynian umierał. Władca, opromieniony chwałą wskrzesiciela dawnej potęgi Imperium Rzymskiego, już raz stoczył pojedynek ze śmiercią, kiedy przed laty, w trakcie epidemii pustoszącej cesarstwo, zaraził się dżumą. Wtedy wygrał, teraz jednak ulegał temu, który zwyciężał największych mocarzy – czasowi. Monarcha liczył sobie 82 lata i dla wszystkich było jasne, że ta noc z 14 na 15 listopada 565 roku stanowić będzie jego ostatnią na tym świecie.
Co myślał konający władca, gdy przygotowywał się na spotkanie ze Stwórcą? Tego nie dowiemy się nigdy, ale możemy przypuszczać, że towarzyszyło mu uczucie dobrze spełnionego zadania. W trakcie swoich długich rządów rozszerzył panowanie Bizancjum na dawną rzymską prowincję – Afrykę, Italię i część Hiszpanii, na jego rozkaz wzniesiono też wiele wspaniałych budowli, z których najważniejsza, kościół Mądrości Bożej w Konstantynopolu, po dziś dzień głosi jego chwałę. Niepokój Justyniana mógł budzić fakt, że mimo podejmowanych przez niego wysiłków nie udało się doprowadzić do pojednania się monofizytów (chrześcijan wierzących, że boska natura Chrystusa wchłonęła ludzką) ze wspólnotą ortodoksyjną, w efekcie czego w państwie istniały dwie konkurujące ze sobą organizacje kościelne.
Władca, któremu przyszłe pokolenia nadać miały przydomek „Wielki”, nie pozostawiał męskiego potomka — jego małżeństwo z ukochaną Teodorą pozostało bezdzietne. Dlatego też na następcę namaścił swojego siostrzeńca – Justyna. Przyszłość miała zweryfikować ten wybór i pokazać, jak bardzo zła była to decyzja.
Nowy imperator Justyn II okazał się monarchą równie ambitnym co nieudolnym. Wielki wpływ wywierała na niego jego małżonka Zofia, córka jednej z sióstr cesarzowej Teodory. Młoda imperatorowa była tak samo bezwzględna jak ciotka. O charakterze siostrzenicy, wcześniej aktorki, najlepiej świadczy fakt, że to jej przypisywano winę za śmierć konkurenta męża do tronu, kuzyna Justyniana, wysokiego rangą dowódcy wojskowego również noszącego imię Justyn, który został skrytobójczo zamordowany w Aleksandrii[3].
Podczas gdy Justynian jak tylko mógł starał się zawsze unikać wojen na dwa fronty, wykupując za cenę danin pokój z Persją i niektórymi barbarzyńskimi ludami zza Dunaju, jego następca całkowicie zerwał z tą polityką. Gdy na jego dworze pojawił się wysłannik Awarów, żądający wypłacenia haraczu przyrzeczonego przez poprzedniego cesarza, został odprawiony z kwitkiem[4]. Na szczęście dla Bizancjum ci groźni, przybyli niedawno do Europy koczownicy chwilowo zajęci byli wojną, jaką wraz z zamieszkującym obszar dzisiejszej Austrii ludem Longobardów toczyli przeciwko plemieniu Gepidów. Justyn, wykorzystując to zamieszanie, nakazał swym wojskom zająć położone nad Sawą Sirmium, okupowane przez tych ostatnich. W wyniku walk Gepidowie zostali pokonani, lecz zwycięska koalicja po zakończeniu działań zbrojnych szybko się rozpadła. Król Longobardów, Alboin, uznawszy, że sąsiedztwo świeżo powstałego imperium Awarów stanowi dla jego ludu zbyt wielkie zagrożenie, poprowadził go do Italii. W daleką podróż zabrał ze sobą żonę Rozamundę, córkę ostatniego króla Gepidów, którą przemocą przymusił do małżeństwa i wychylania toastów z kielicha zrobionego z czaszki jej ojca. Z początkiem 568 roku Longobardowie zaatakowali Półwysep Apeniński, szybko kładąc kres bizantyńskiemu panowaniu nad północną Italią, a także znacznymi terenami w środkowej i południowej części współczesnych Włoch[5].
Utrata ziem odzyskanych wielkim nakładem kosztów przez Bizancjum za czasów Justyniana nie była jednym problemem, z jakim borykał się Justyn. W Afryce Północnej raz za razem wybuchały rewolty Berberów. W wyniku tych rebelii zginęło aż trzech wysokich rangą cesarskich urzędników[6]. Ciągłe najazdy barbarzyńskich jeźdźców pustyni, w połączeniu ze zmianą klimatu, doprowadziły ostatecznie tę do niedawna mlekiem i miodem płynącą prowincję do ruiny[7].
Największe nieszczęście miało jednak dopiero nadejść. Wuj cesarza zawarł za swych rządów układ z królem Persji, Chosroesem I. W zamian za pokój Bizantyńczycy płacili Persom roczne subsydia. Justyn odmówił wypełniania tych zobowiązań[8]. Co więcej, prowadził politykę jawnie wrogą szachowi, czego przykładem było m.in. przyjęcie w Konstantynopolu poselstwa Turkutów, wojowniczego ludu zagrażającego Persom od północy. Prócz tego wyprawił swoich wysłanników do odległej Etiopii, aby zawarli antyperski sojusz z rządzącym tym krajem cesarzem Arethasem. Afrykański władca, namówiony przez bizantyńskich dyplomatów, zgodził się wypowiedzieć wojnę Chosroesowi i uderzył na sąsiadujące z jego obszarem ziemie, uznające zwierzchność Iranu[9]. Kiedy zaś w Armenii wybuchła rebelia skierowana przeciwko perskiemu gubernatorowi, usiłującemu siłą nawrócić jej mieszkańców na zoroastryzm, imperator udzielił powstańcom swego poparcia. Tym samym w legła gruzach wcześniej prowadzona polityka Justyniana, dążąca do zachowania pokoju na wschodniej granicy. W 572 roku pomiędzy Bizancjum a Iranem rozgorzała wojna. Po początkowych sukcesach szczęście odwróciło się od Bizantyńczyków. Nowy perski król, syn Chosroesa, Hormizd IV poprowadził swe wojska przeciwko potomkom Rzymian i zdobył strategicznie miasto Dara. Gdy ta straszliwa informacja dotarła do Konstantynopola, pchnęła cesarza w otchłań szaleństwa i wymusiła na Zofii wzięcie spraw państwowych w swoje ręce. Monarchini udało się wynegocjować roczne zawieszenie broni, co kosztowało skarbiec aż 45 000 sztuk złota. Rozejm przedłużono później na kolejne pięć lat, płacąc Persom następne 30 000[10]. Niestety szkód, jakie poniesiona klęska poczyniła w umyśle Justyna, nie udało się już naprawić. Władca, który najprawdopodobniej zachorował na schizofrenię, coraz bardziej oddalał się od rzeczywistości. Całymi godzinami potrafił słuchać muzyki organowej, a od czasu do czasu uganiał się za dworzanami i ich gryzł. Zofia, obawiając się o los państwa, wymogła na nim w końcu w 574 roku, aby wyznaczył na regenta doświadczonego w walkach przeciw Awarom dowódcę gwardii cesarskiej – Tyberiusza[11]. Justyn go adoptował i obdarzył tytułem cezara. Rychło po Konstantynopolu rozeszła się plotka, że cesarzowa i regent mają romans[12].
Nieszczęsny Justyn pożegnał się ze światem w październiku 578 roku. Nowym władcą został dotychczasowy regent, który do historii przeszedł jako Tyberiusz II Konstantyn. Zaraz na samym początku swych rządów sprawił domniemanej kochance, liczącej na to, że się z nią ożeni, przykrą niespodziankę, sprowadzając do stolicy prawowitą żonę, Anastazję. Zawiedziona w swych rachubach Zofia musiała pogodzić się z odsunięciem jej od władzy. Na pociechę dostała od nowego imperatora specjalnie dla niej zbudowany pałac, w którym zamieszkała[13].
Cesarz musiał zmierzyć się z problemem Awarów. Koczownicy, po pokonaniu Gepidów i w rzeczywistości po przepędzeniu swych sojuszników – Longobardów, znacznie urośli w siłę i zaczęli ostrzyć sobie zęby na bizantyńskie posiadłości na Bałkanach. W 579 roku najechali i oblegli odzyskane niedawno przez Justyna II miasto Sirmium. Przybysze z Azji żądali przekazania tej ważnej twierdzy w ich ręce, argumentując, że jako zwycięzcy Gepidów mają prawo do wszystkich ziem, jakie dawniej znajdowały się w ich władaniu. Tyberiusz nie zamierzał jednak ustąpić. Niestety nieliczne oddziały Bizantyńczyków nie były w stanie stawić oporu najeźdźcom. Chcąc uniknąć rzezi mieszkańców, dowództwo miejscowego garnizonu za cesarską zgodą przystąpiło do negocjacji z awarskim chaganem. Ostatecznie ustalono, że żołnierze i cywile opuszczą Sirmium, pozostawiając w mieście cały dobytek. Dodatkowo monarcha zgodził się wypłacić Awarom 240 000 sztuk złota haraczu[14].
Za jeden z najważniejszych celów swego panowania Tyberiusz uznał zawarcie pokoju z Persją. Udało się to tylko połowicznie. Działania wojenne na wschodniej granicy cesarstwa co prawda tymczasowo ustały, ale wciąż trwały walki w Armenii. W 580 roku na teren tej krainy wkroczyła potężna armia perska dowodzona przez samego Hormizda. Naprzeciwko niej stanęły bizantyńskie wojska. W walnej bitwie potomkowie Rzymian rozgromili Persów i zdobyli wiele łupów, w tym królewski namiot i pewną liczbę słoni. Następnie ruszyli w pościg za przeciwnikiem, za którym zapędzili się aż na ziemie szacha, gdzie przetrwali zimę.
W następnym roku Tyberiusz kontynuował wojnę, gromadząc piętnastotysięczną armię. Dowództwo nad wojskiem powierzył swojemu zaufanemu człowiekowi – Maurycjuszowi. Generał nie zawiódł pokładanych w nim nadziei i odniósł kilka zwycięstw, przywracając bizantyńskiej władzy miasta utracone za panowania Justyniana Wielkiego i Justyna. Gdy po skończonej kampanii powrócił do Konstantynopola, wyprawiono wielką fetę na jego cześć, a władca w podzięce za dokonania ożenił go ze swą córką, Konstantyną, i mianował cezarem. Wkrótce potem imperator zmarł, pozostawiając tron w rękach zięcia[15].
Nowy monarcha, wywodzący się z osiadłych w Kapadocji imigrantów z Italii, był człowiekiem wyjątkowo rodzinnym. Ściągnął do stolicy swojego ojca Pawła i aż do jego śmierci w 593 roku odnosił się do niego z szacunkiem tak wielkim, że zagraniczni ambasadorowie prosili owego starca o wstawiennictwo. Nawet potężny król Franków, pragnąc załatwić swoje sprawy na konstantynopolitańskim dworze, wysyłał korespondencję do cesarskiego rodziciela. Małżeństwo zawarte między Maurycjuszem a Konstantyną również okazało się nadzwyczaj udane i dzietne. Para doczekała się pięciu synów i czterech córek[16].
Po koronacji cesarza do Konstantynopola przybyli wysłannicy chagana Awarów. Żądali zwiększenia rocznej daniny, jaką w zamian za spokój na Bałkanach Bizantyńczycy płacili ich władcy. Imperator, którego uwagę zaprzątała wojna przeciwko Persji, na to przystał. Co więcej, spełnił też niezwykłe życzenie awarskiego wodza, który poprzez swych posłów prosił o przesłanie mu… słonia. Zwierzę nie przypadło chyba jednak chaganowi do gustu, gdyż rychło odesłał je ofiarodawcy i dla odmiany zażyczył sobie łoża wykonanego ze złota. I tej prośbie stało się zadość, lecz prezent również wrócił do stolicy cesarstwa. Wkrótce potem władca koczowników wystąpił z kolejnymi pretensjami i zaczął grozić, że jeśli należne mu subsydium nie zostanie zwiększone o kolejne 20 000 sztuk złota, zaatakuje Bizancjum. Maurycjusz miał już jednak dość awarskiego monarchy i pieniędzy nie wypłacił. W odpowiedzi przybysze z Azji uderzyli na Bałkany i zajęli kilka miast. Cesarz, niemający na razie wystarczających sił, aby odeprzeć ten najazd, postanowił się ugiąć i wysłał na dwór chagana poselstwo, które wynegocjowało pokój. Nie przetrwał on długo, gdyż już w roku następnym awarski wódz podburzył uzależnione od jego ludu plemiona słowiańskie, które zaatakowały na bizantyńską Trację. Najeźdźcy spustoszyli prowincję i wzbudzili strach w samej stolicy, podchodząc aż pod fortyfikacje, tzw. Długie Mury, strzegące Konstantynopola. Kiedy jednak Słowianie ruszyli w drogę powrotną do domu, wściekły Maurycjusz wysłał za nimi pościg, który dopadł wycofujących się barbarzyńców i zgładził wielu z nich, uwalniając wziętych do niewoli Bizantyńczyków.
Wojna z Persją trwała w najlepsze. I jak to na wojnie bywa, toczyła się ze zmiennym szczęściem. Raz górą byli potomkowie Rzymian, a raz Persowie. Siłami Bizancjum dowodził szwagier cesarza – Filipikos, który odniósł wiele sukcesów. Jednakże w 585 roku z powodu ciężkiej choroby powrócił do stolicy. Już rok później można go było widzieć ponownie na froncie, gdzie znów powiódł dowodzonych przez siebie ludzi ku zwycięstwu. Co ciekawe, po wkroczeniu na wrogie terytorium postąpił z daleko idącym humanitaryzmem, rzadkim w tamtych czasach, zakazując żołnierzom niszczenia pól uprawnych i dręczenia wieśniaków. Tymczasem generał dowodzący siłami perskimi, którego imię przepadło w mrokach dziejów, szykował się do ostatecznej rozprawy z potomkami Rzymian, każąc… wykuwać łańcuchy. Zamierzał w nie zakuć wziętych do niewoli przeciwników. Pewność siebie czerpał z horoskopu postawionego mu przez zoroastryjskich kapłanów, czyli magów, wedle którego miał odnieść wielki sukces. Przepowiednia, jak to zwykle bywa, okazała się nietrafiona. Ostatecznie bitwa zakończyła się zwycięstwem Bizantyńczyków. Wkrótce potem rzekę Tygrys przekroczył ojciec i imiennik późniejszego cesarza Herakliusza, który złupił ziemie położone po drugiej stronie rzeki, po czym powrócił do cesarstwa, unosząc ze sobą bogate łupy[17].
Nie było jednak czasu na świętowanie, gdyż na horyzoncie rysowały się już kolejne problemy. Awarowie ponownie złamali pokój i znów poczynali sobie na Bałkanach. Wysłany przeciwko nim generał Komentiolos okazał się marnym dowódcą, co było przyczyną klęski Bizantyńczyków. Wojownicy chagana po złupieniu ziem cesarstwa wycofali się na swoje terytoria. Najazd miał mieć w przyszłości poważne konsekwencje, gdyż to właśnie w trakcie tej kampanii dzicy koczownicy nauczyli się od bizantyńskiego inżyniera wziętego do niewoli budować maszyny oblężnicze[18].
Tymczasem cesarski skarbiec zaczął świecić pustkami. Za rządów Justyniana rząd wydawał ogromne sumy pieniędzy i choć potem Justyn II próbował wprowadzać politykę oszczędności, to Tyberiusz już od niej odszedł. Ogromne kwoty, jakie szły na płacenie haraczu nieobliczalnemu chaganowi, i prowadzenie długotrwałej wojny z Persją drenowały finanse państwa. W tej sytuacji Maurycjusz postanowił zacisnąć pasa i obniżył armii żołd o jedną czwartą. Był to straszliwy błąd, na którego efekty nie trzeba było długo czekać. Żołnierze stacjonujący na wschodniej granicy cesarstwa podnieśli bunt. Udało im zdobyć poparcie mieszkańców części tamtejszych miast, w których zaczęto obalać pomniki monarchy. Rozwścieczeni wojacy okrzyknęli imperatorem komendanta wojsk prowincji Fenicji Libańskiej – Germanusa. Generał nie miał ochoty zasiąść na tronie, najprawdopodobniej obawiając się o swe życie, ale mimo to przyjął zaszczyt. Jednak zamiast poprowadzić swych ludzi na Konstantynopol, ruszył przeciwko Persom, którzy wykorzystali panujące zamieszanie i podjęli działania ofensywne. Po pokonaniu najeźdźców odesłał zdobyte łupy do stolicy, deklarując tym samym swą wierność wobec tronu. Rewolta trwała długo i wygasła dopiero w 590 roku, w czym niemała była zasługa pośredniczącego między rządem a buntownikami patriarchy Antiochii – Grzegorza. Germanus i prowodyrzy rebelii zostali skazani na karę śmierci, ale egzekucji nie wykonano i wkrótce ich zrehabilitowano[19].
Niespokojnie było również w Afryce i w Italii. W tej pierwszej kłopoty wciąż sprawiali buntowniczy Berberowie, na Półwyspie Apenińskim zaś w 587 roku rozgorzała wojna z Longobardami[20]. Maurycjusz, zdając sobie sprawę, że obydwie prowincje znajdują się daleko od centrum cesarstwa i są przez cały czas narażone na ataki, ostatecznie zdecydował się na przekazanie terenów pod władanie tzw. egzarchów, czyli specjalnych urzędników łączących władzę wojskową i cywilną. Miało to ułatwić zarządzanie tymi niespokojnymi obszarami. W kilka lat później, w 597 roku, cesarz, będąc ciężko chorym i sądząc, że znajduje się na łożu śmierci, wykonał kolejny krok w kierunku decentralizacji imperium. Podzielił je w testamencie pomiędzy dwóch swoich najstarszych synów, z których jeden miał panować z Konstantynopola, a drugi – z Rzymu. Plan ten nie wszedł jednak w życie, gdyż cesarz wyzdrowiał. Kiedy zaś pięć lat później władca rzeczywiście przebył rzekę Styks, okoliczności jego śmierci były na tyle dramatyczne, że nie pozwoliły na przekazanie dziedzictwa jego potomkom[21].
W tym samym czasie Król Królów, Hormizd IV, borykać się musiał z własnymi problemami. W 587 roku w Lethe, w południowo-zachodnim Iranie, gdzie przetrzymywano Bizantyńczyków wziętych do niewoli po zdobyciu Dary, doszło do buntu jeńców. Więźniowie, po zabiciu strażników i wzięciu na pamiątkę głowy ich komendanta, Marousasa, ruszyli do ojczyzny. O dziwo udało im się przedostać do Bizancjum, w którym zostali powitani z wielką radością. Nie trzeba dodawać, że wydarzenie to nie wpłynęło najlepiej na autorytet perskiego monarchy. Przez chwilę wydawało się, że udana rewolta zostanie przyćmiona przez blask chwały, jaką przyniosło odniesione przez Persów zwycięstwo pod Martyropolis, gdzie Irańczycy pobili potomków Rzymian. Jednakże wkrótce po tym na froncie wschodnim pojawił się Komentiolos, który poradził sobie o wiele lepiej niż w trakcie walk z Awarami i Słowianami. Bizantyński generał stanął na czele swych żołnierzy w walce przeciwko Persom, których rozbił w bitwie pod Sarbanon. W boju tym ponownie odznaczył się Herakliusz Starszy. Ów dzielny oficer zaatakował wraz ze swymi oddziałami wrogie szeregi i osobiście zabił dowodzącego nimi generała, po śmierci którego zastępy wojowników szacha zostały rozbite. W ręce Bizantyńczyków wpadły bogate łupy, a gdy skarby te razem z wieścią o zwycięstwie dotarły do stolicy, Maurycjusz uczcił zwycięstwo, organizując wyścigi rydwanów i publiczne festiwale.
Bizantyńczycy nie byli jedynym zmartwieniem Hormizda. Od północy jego ziemiom zagrażali wojowniczy Turkuci z Chaganatu Zachodniego. Szach zdecydował się posłać przeciwko owym dzikim wojownikom utalentowanego generała Bahrama Czobina, który na czele potężnej armii wyruszył na terytoria południowego Kaukazu do prowincji Souani. Kampania zakończyła się sukcesem, a pobici Turkuci musieli uiścić Królowi Królów trybut wysokości 40 000 sztuk złota.
Wkrótce potem opromienionemu chwałą Bahramowi pisane było zmierzyć się z wysłanym przeciwko niemu przez Maurycjusza bizantyńskim wodzem – Romanem. Tu Czobin nie mógł pochwalić się zwycięstwem: jego armia została rozgromiona przez przeciwnika, a gdy wieści o tym dotarły do stolicy Króla Królów, ten wściekł się i, chcąc upokorzyć generała, wysłał mu kobiecą szatę. Nie wiedział, że czyni to na własną zgubę. Rozjątrzony wojownik wypowiedział posłuszeństwo władcy i zaadresował do niego obraźliwy list, w którym tytułował szacha córką Chosroesa. Następnie odczytał żołnierzom rzekomy rozkaz perskiego króla. Z rozporządzenia wynikało, że zmniejszony miał zostać ich żołd. Co więcej, tekst przypomniał im o wszystkich okrucieństwach Hormizda. Wojownicy dali się przekonać argumentacji wodza i złożyli przysięgę, że nie spoczną, aż nie obalą Króla Królów. Ruszyli na ówczesną stolicę Iranu, Ktezyfon, aby przekuć swe słowa w czyn.
Szach nie zamierzał poddać się bez walki. Przygotował wojskowy korpus z generałem Ferochanesem na czele i wysłał go przeciwko zrewoltowanemu wodzowi. Tu jednak czekała go przykra niespodzianka. Gdy obie armie stanęły gotowe do bitwy, Bahram oświadczył, że nie pozwoli na to, aby Persowie przelewali bratnią krew (zupełnie jakby kraj nie był już pogrążony w wojnie domowej). Spodobało się to żołnierzom Ferochanesa, którzy zabili swojego przywódcę i przyłączyli się do wojsk Czobina.
Król Królów nie mógł być już pewny nikogo na swoim dworze. W ktezyfońskim więzieniu przebywał za pewne przewinienia arystokrata Bindoes. W chaosie, jaki ogarnął stolicę w tamtych dniach, został on uwolniony przez swojego brata Bestana. Następnie obaj Persowie zorganizowali złożoną z wieśniaków i mieszczan bojówkę, na czele której wdarli się do pałacu, dopadli Hormizda i zawlekli go lochów, po czym zaproponowali królewski diadem synowi obalonego monarchy – Chosroesowi. Młody następca, który nie darzył swego ojca zbytnią miłością za plany powierzenia korony drugiemu synowi, tym bardziej przystał na propozycję przejęcia władzy i zasiadł na tronie jako Chosroes II.
Na oczach nieszczęsnego szacha stracono jego ukochaną żonę i dotychczasowego sukcesora, a gdy egzekucje dobiegły końca, oślepiono go i ponownie zamknięto. Początkowo syn nakazał osadzić upadłego monarchę w luksusowych warunkach, jednak później, uznawszy widocznie, że były szach, nawet oślepiony, stanowi potencjalne niebezpieczeństwo, nakazał go zatłuc. Czyn ten wywołał w całej Persji wielkie oburzenie i nastawił poddanych przeciwko młodemu Królowi Królów.
Kolejnym krokiem nowego władcy miało być stłumienie rewolty Bahrama Czobina. Chosroes zebrał wierne sobie wojska i ruszył przeciwko buntownikom. W czasie marszu popełnił jednak fatalny błąd, przeprowadzając czystkę wśród oficerów podejrzewanych przez niego o prorebelianckie sympatie. Egzekucje dowódców wzburzyły wojowników, którzy się zbuntowali i dołączyli do Bahrama. Młody Król Królów został teraz sam, otoczony tylko przez najbliższych doradców, krewniaków i garstkę dworzan. Na plecach czuł oddech zbliżającego się Czobina. Pozostało mu już tylko jedno wyjście: uciekać! Pytanie brzmiało, dokąd? Jedni radzili udać się na dwór Maurycjusza, inni – szukać bezpiecznego schronienia u Turkutów. Zdesperowany Chosroes postanowił zdać się na ślepy los. Puścił luzem swojego konia i zdecydował się pojechać tam, gdzie ruszy zwierzę. Rumak pogalopował na zachód. Decyzja zapadła. Ojcobójca, ścigany gniewem poddanych, zbiegł do Bizancjum.
Wieści o niezwykłych wydarzeniach (a takim był perski przewrót) rozchodzą się błyskawicznie. Nie inaczej było w VI wieku n.e. W chwili gdy uciekający Król Królów przekroczył bizantyńską granicę, okazało się, że w Hierapolis czeka już na niego Komentiolos. Wódz w imieniu Maurycjusza przyjął królewskiego zbiega ze wszystkimi honorami. Wkrótce potem Chosroes został oficjalnie adoptowany przez imperatora[22]. Cesarz przy okazji wydał za młodego szacha swą córkę Marię[23], która miała stać się matką jego pierworodnego syna i przyszłego Króla Królów, Kawada II[24].
W rok po haniebnej ucieczce Chosroesa do Iranu wkroczył bizantyński korpus ekspedycyjny dowodzony przez wybitnego wodza Narsesa[25]. O wadze, jaką przykładał imperator do misji przywrócenia tronu upadłemu monarsze, świadczy fakt, że generałowi towarzyszył w niej jego bratanek – biskup Melitene Dometianus. W tym samym czasie druga cesarska armia uderzyła na Persję od strony Armenii. Zaniepokojony Bahram postanowił zrobić wszystko, by nie pozwolić połączyć się siłom Maurycjusza. Zebrał swoje wojska, w skład których wchodziły m.in. oddziały budzących grozę słoni bojowych i dzicy Turkuci, i ruszył na najeźdźców. Bizantyńczycy przejrzeli jednak zamiary przeciwnika. Pod osłoną nocy obie armie ominęły jego obóz rozbity w miejscowości Arbela (dzisiejszy Erbel w Iraku), połączyły się i wydały uzurpatorowi krwawą bitwę. Narses po rozbiciu środka nieprzyjacielskich formacji zmusił irańskich wojowników do ucieczki. Wśród umykających Persów znalazł się sam Czobin.
W ręce bizantyńskich żołnierzy wpadły bogate łupy, m.in. namiot uzurpatora wraz z całym jego wyposażeniem i bezcenne indyjskie słonie. Wszystkie te skarby natychmiast przesłano Chosroesowi wraz z 6000 jeńców, których mściwy młodzieniec nakazał zakłuć włóczniami[26].
Siły Bahrama zostały rozbite, a on sam, chcąc zachować życie, musiał szukać schronienia wśród Turkutów. Jednak i tu dosięgła go długa ręka Króla Królów. Płynące z Ktezyfonu perskie złoto rychło sprawiło, że niedawny władca Iranu został zamordowany[27].
Po powrocie na tron Chosroes nie mógł jednak zaznać spokoju. Pamiętając o losie swego ojca i wiedząc, że z powodu swojego postępowania nie cieszy się miłością Persów, bez przerwy obawiał się zamachu. Noc w noc lęk przez zdradą ze strony rodaków spędzał mu sen z powiek. W końcu wykończony nerwowo Król Królów poprosił Maurycjusza o przysłanie mu oddziału żołnierzy mających pełnić przy nim funkcję gwardii doborowej. Cesarz spełnił prośbę zięcia i tym samym na ktezyfońskim dworze pojawiło się tysiąc bizantyńskich wojowników ochraniających życie Króla Królów[28].
Między Persją a Bizancjum po raz pierwszy od lat zapanował pokój. Nowy szach potrafił się odwdzięczyć za pomoc i zwrócił Bizantyńczykom terytoria cesarstwa, które opanowali jego poprzednicy. Zrzekł się również Armenii. Imperator mógł teraz zająć się sprawami granicy naddunajskiej, gdzie wciąż zagrażali Awarowie i Słowianie. W 592 roku stacjonujący dotychczas na wschodzie imperium żołnierze zostali wysłani na front tracki. Rozpoczął się dziesięcioletni cykl kampanii skierowanych przeciwko dzikim koczownikom i ich słowiańskim sprzymierzeńcom. Równocześnie Maurycjusz usiłował wprowadzić w armii pewne reformy, co jednak zaczęło budzić słyszalny sprzeciw w jej szeregach. Mimo sukcesów odnoszonych w walkach z Awarami z roku na rok morale wojska było coraz gorsze. I to właśnie miało przynieść zgubę cesarzowi[29].
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
3 A. Louth, Justynian I Wielki i jego dziedzictwo (500–600), [w:] Bizancjum ok. 500–1024, tom I, praca zbiorowa pod redakcją J. Sheparda, Warszawa 2012, s. 126–127.
4 Ibidem, s. 127.
5 A. Krawczuk, Poczet cesarzy bizantyjskich, Warszawa 1996, s. 186–187.
6 A. Louth, Justynian I Wielki i…, s. 127–128.
7 T.E. Gregory, Historia Bizancjum, Kraków 2008, s. 153–155.
8 A. Louth, Justynian I Wielki i…, s. 128.
9 Theophanes Confessor, TheChronicle of Theophanes Confessor. Byzantine and Near Eastern History. AD 284–813, Oxford 1997, s. 362.
10 A. Louth, Justynian I Wielki i…, s. 128.
11 T.E. Gregory, Historia…, s. 152.
12 Theophanes Confessor, The Chronicle of…, s. 367–370.
13 Ibidem, s. 369–371.
14 A. Krawczuk, Poczet cesarzy…, s. 192.
15 Theophanes Confessor, The Chronicle of…, s. 371–374.
16 A. Krawczuk, Poczet cesarzy…, s. 195–196.
17 Theophanes Confessor, The Chronicle of…, s. 374–379.
18 Ibidem, s. 380–381.
19 A. Krawczuk, Poczet cesarzy…, s. 198–199.
20 Theophanes Confessor, The Chronicle of…, s. 384.
21 T.E. Gregory, Historia…, s. 153–155.
22 Theophanes Confessor, The Chronicle of…, s. 385–389.
23 Muhammad ibn Jarir Al-Ṭabarī, The History of Al-Tabari vol.5: The Sasanids, the Byzantines, the Lakmids, New York 1999, s. 312.
24 M.J. Olbrycht, Iran starożytny, [w:] Historia Iranu, pod red. A. Krasnowolskiej, Wrocław 2010, s. 250.
25 Nie mylić z Narsesem, eunuchem i generałem z czasów Justyniana Wielkiego.
26 Theophanes Confessor, The Chronicle of…, s. 389.
27 M.J. Olbrycht, Iran starożytny…, s. 248.
28 Theophanes Confessor, The Chronicle of…, s. 389.
29 A. Louth, Justynian I Wielki i…, s. 130–131.
W popularnonaukowej serii pt. „Historyczne bitwy” ukazały się ostatnio:
P. Korzeniowski, FLANDRIA 1940 • M. Franz, A. Pastorek, TEXEL 1673 • Ł. Migniewicz, kleidion 1014 • P. Groblewski, ANTIETAM 1862 • P. Rochala, VERCELLAE 101 p.n.e. • L. Kania, WILNO 1944 • P. Zarzycki, Iłża 1939 • T. Fijałkowski, ATLANTYK 1939–1945 • R. Warszewski, Cuzco 1536–1537 • J. Wojtczak, Minnesota 1862 • Ł. Burkiewicz, Aleksandria 1365 • K. Plewako, CAMBRAI 1917 • M. Kuczyński, WOJNA CZU Z HAN 209–202 P.N.E. • L. Wyszczelski, LWÓW 1920 • M.A. Piegzik, HOLENDERSKIE INDIE WSCHODNIE 1941–1942 • W. Polakiewicz, LIMANOWA 1914 • A. Lorbiecki, M. Wałdoch, CHOJNICE 1939 • M. Leszczyński, pomorze 1945 • G. Lach, IPSOS 301 p.n.e. • R. Warszewski, KONGO 1965 • A. Toczewski, FESTUNG KÜSTRIN 1945 • J. Wojtczak, CALLAO 1866 • R. Dzieszyński, KRAKÓW 1768–1772 • T. Jarmoła, KRETA 1941 • R.F. Barkowski, CROTONE 982 • Z. Stąpor, BERLIN 1945 • S. Kaliński, BOLIMÓW 1915 • W. Zawadzki, POMORZE 1920 • A. Zieliński, MALTA 1565 • M. Grzeszczak, IGNACEWO 1863 • R.F. Barkowski, POŁABIE 983 • D. Kupisz, PSKÓW 1581–1582 • J. Wojtczak, FILIPINY 1898–1902 • S. Rek, MANZIKERT 1071 • R. Rabka, MACEDONIA–EPIR–ALBANIA 1912–1913 • R.F. Barkowski, POITIERS 732 • S. Rek, KOSOWE POLE 1389 • R. Warszewski, KUBA 1958–1959 • J. Dobrzelewski, INDIE–PAKISTAN 1971 • P. Krukowski, NAD WIEPRZEM 1920 • R.F. Barkowski, LECHOWE POLE 955 • M.A. Piegzik, MORZE KORALOWE 1942 • W. Włodarkiewicz, WOŁYŃ 1939 • T. Romanowski, Massilia 49 p.n.e. • A.A. Majewski, MOSKWA 1617–1618 • T. Greniuch, NATAL 1899–1900 • R.F. Barkowski, KRUCJATA POŁABSKA 1147 • T. Kubicki, GETTO WARSZAWSKIE 1943 • R. Marcinek, KANAŁ SUESKI 1956 • J. Wojtczak, La Plata 1806–1807 • Robert F. Barkowski, SYBERIA 1581–1697 • D. Kupisz, SMOLEŃSK 1632–1634 • T. Fijałkowski, Północny Atlantyk 1914–1918 • J. Wojtczak, BOSWORTH 1485 • P. Rochala, NIEMCZA 1017 • R. Dzieszyński, BYCZYNA 1588 •
W przygotowaniu: G. Swoboda, Little Big Horn 1876