Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Historia kościoła dziś noszącego imię świętego Józefa sięga połowy XIV wieku. Z myślą o miejscu opieki dla chorych na trąd powstał wówczas kompleks budynków pod patronatem św. Jerzego: kościół, szpital i dwór. Jak to się stało, że zabudowania sakralne na rogu ulicy Elżbietańskiej i Bielańskiej kilkakrotnie zmieniały swoją nazwę, przeznaczenie i gospodarzy? Wraz z autorem udajemy się w podróż w czasie od średniowiecza po współczesność, w miejscu, gdzie burzliwa historia Gdańska również odcisnęła swoje piętno.
Andrzej Januszajtis
Fizyk, muzyk, historyk i niestrudzony popularyzator wiedzy o Gdańsku. Urodził się w 1928 r. w Lidzie, od 1948 r. mieszka na Wybrzeżu. Od 1967 r. publikuje książki poświęcone historii miasta i angażuje się w odrestaurowanie zabytków. W latach 1990-1994 przewodniczący Rady Miasta Gdańska. Za swoją działalność odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz tytułem Honorowego Obywatela Gdańska. Jego książki oraz wykłady od lat cieszą się niesłabnącą popularnością wśród osób zainteresowanych historią stolicy Pomorza.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 90
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Historia kościoła, który obecnie nosi imię św. Józefa, oraz związanych z nim obiektów, jest długa i urozmaicona. Składają się na nią dzieje budowli wznoszonych na tym terenie, przemiany ich architektury i wystroju, dzieje instytucji, do których należały, a także działających w nich ludzi. Początkowo funkcjonował tutaj szpital i kaplica św. Jerzego. W XV wieku osiedlili się „biali mnisi” z Zakonu Braci Najświętszej Maryi Panny z góry Karmel, zwani potocznie karmelitami. Przenieśli się tu ze swojej wcześniejszej siedziby na Młodym Mieście – pierwszej na ziemiach polskich – i wybudowali klasztor oraz kościół Najświętszej Maryi Panny i Świętych Eliasza i Elizeusza, przemianowany w XIX wieku na kościół parafialny pod wezwaniem Świętego Józefa. Po dramatycznym zniszczeniu w czasie ostatniej wojny odbudowali go i użytkują Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. Celem niniejszego opracowania jest przybliżenie Czytelnikom najciekawszych wydarzeń z przeszłości obiektu i roli, jaką pełnił dawniej i pełni obecnie. Końcowy rozdział Kościół iklasztor dziś jest rodzajem przewodnika ułatwiającego zwiedzanie kościoła i klasztoru – dzisiejszej siedziby ojców oblatów.
1 | Kościół Świętego Józefa w 1870 r. (A. Ballerstaedt, Biblioteka Gdańska PAN)
Tekst uzupełniają liczne ilustracje. Aby nie utrudniać lektury, zrezygnowano z przypisów. Wykaz wykorzystanych źródeł zamieszczono na końcu opracowania.
W najstarszej zachowanej księdze gruntowej Gdańska z 1357 r. wymienione są: szpital, kościół i dwór św. Jerzego. Nietrudno je zlokalizować. Dzisiejszy ciąg ulic Garncarskiej i Elżbietańskiej nosił do połowy XV wieku nazwę drogi lub ulicy przy św. Jerzym (gasse bey St. Georgen), a funkcjonująca od 1355 r. kuźnica miedzi nad kanałem Raduni (na rogu ul. Na Piaskach) leżała przy drodze, którą się idzie do św. Jerzego (am weg, da man zu St. Georgen geht). Dopiero od roku 1443 określano ją jako uliczkę św. Elżbiety (Sente Elisbethgasse, później Sankt Elisabethgasse). Od 1945 r. jest to Elżbietańska. Podobnie było z ulicą Bielańską, zwaną najpierw przecznicą przy ratuszu, którą się idzie do św. Jerzego (1386 twergasse by dem rothuse do man zu sente jurgen get), później po prostu Świętojerską (1495 sunte jorgengasse), dopiero od 1511 r.: Naprzeciwko Białych Mnichów (kegen den weissen Mönchen ober), następnie uliczką Białych Mnichów (Weiss München Gaß) lub po prostu Mnisią (Mönchen Gasse), na koniec od 1814 – Kościelną Białych Mnichów (Weissmönchen Kirchengasse). W 1945 r. stała się Bielańską – niezbyt ściśle, bo w Polsce bielanami nazywano kamedułów. Właściwszą nazwą byłaby: ulica Białych Mnichów. „Karmelicka” nie wchodzi w rachubę, bo nazwę taką (Karmelitergasse) nosi przebita w 1900 r. niedaleko stąd uliczka, łącząca Korzenną z Podwalem Grodzkim – dziś przedłużenie Heweliusza. W 1391 r., kiedy zakładano szpital i kościół św. Elżbiety, całą okolicę nazywano „przedmieściem św. Jerzego” (suburbium Sancti Georgii). Wkrótce potem położenie Dworu Biedaków, czyli przytułku elżbietańskiego, określono jako „naprzeciwko św. Jerzego”. Jak stąd wynika, szpital, kościół i dwór św. Jerzego zajmowały teren wzdłuż ulicy Elżbietańskiej – od Bielańskiej do obecnej ulicy Karmelickiej. Z ksiąg gruntowych Starego Miasta wiemy też, że w końcu XV wieku do zespołu św. Jerzego należała także parcela po drugiej stronie Elżbietańskiej, na północ od szpitala św. Elżbiety.
2 | Kościół (K), klasztor (Kl) i plebania (P) na planie Buhsego z 1869 r. Po prawej u góry zaznaczono już przebieg ul. Karmelickiej (Karmelitergasse), zrealizowanej dopiero w 1900 r.
3 | Św. Jerzy w rękopisie Złotej legendy (Francja, 1348)
Nie znamy dokładnej daty jego założenia. Kult świętego Jerzego przyszedł ze Wschodu. Według tradycji św. Jerzy był rzymskim rycerzem z Kapadocji (wschodnia Turcja) i zginął śmiercią męczeńską w czasach cesarza Dioklecjana, bo nie chciał się wyrzec wiary w Chrystusa. Miało się to stać 23 kwietnia 305 r. Wyprawy krzyżowe przyczyniły się do rozpowszechnienia kultu świętego w zachodniej Europie, zwłaszcza w XII-XIII wieku, po wzbogaceniu jego życiorysu legendą o pokonaniu smoka, któremu oddano na pożarcie królewnę Aję (w niektórych wersjach zwaną Małgorzatą). Wkrótce św. Jerzy stał się jednym z najpopularniejszych świętych, wspomożycielem i patronem rycerzy – zwłaszcza walczących z niewiernymi. Układano modlitwy, których teksty znane były także w naszym regionie, np.:
Panie! Który odwracasz wojny i jesteś Wspomożeniem i Ochroną wszystkich, co w Tobie pokładają nadzieję, wejrzyj łaskawie na naszą modlitwę i daj nam zwycięstwo dla zasług Twojego świętego męczennika i rycerza Jerzego.
4 | Chorągiew św. Jerzego zdobyta w bitwie pod Grunwaldem (Banderia Prutenorum)
Na zjeździe w Oksfordzie (1222) Anglicy przyjęli go za patrona, a jego krzyż – czerwony w białym polu – trafił na ich sztandary jako godło państwowe. Jako ideał cnót rycerskich święty stanął godnie obok legendarnego króla Artura. Z czasem zaczął go wypierać, jak np. w 1348 r. w Anglii, gdy król Edward III przekształcił stare Towarzystwo Okrągłego Stołu w Windsorze w Rycerski Zakon Podwiązki pod patronatem Świętego Jerzego i ustanowił sławny Order Podwiązki.
U nas propagatorami kultu św. Jerzego byli m.in. Krzyżacy. Wyruszając na walkę z pogańskimi Prusami czy Litwinami, obok własnej chorągwi z czarnym krzyżem posługiwali się chętnie chorągwią św. Jerzego. Taka właśnie chorągiew znalazła się wśród wielu innych zdobytych przez Polskę w bitwie pod Grunwaldem. Walczyli pod nią wspomagający Krzyżaków rycerze z Europy Zachodniej. Biały krzyż w czerwonym polu (lub jak w Anglii czerwony w białym) był również znakiem licznych powstających w państwie krzyżackim bractw św. Jerzego. Miały one za zadanie pielęgnowanie cnót rycerskich, wprawianie się w walce wręcz i strzelaniu z łuków i kusz, a także pielęgnowanie chorych i starców.
Wielkim zagrożeniem średniowiecznej Europy stał się trąd, przywleczony przez powracających z Bliskiego Wschodu krzyżowców. Chorych na tę zaraźliwą i nieuleczalną chorobę ówczesne szpitale nie przyjmowały – zwykle wypędzano ich z miasta. Dopiero w XIII wieku za murami miast zaczęły powstawać leprozoria – specjalne zakłady dla trędowatych – z reguły pod wezwaniem św. Jerzego. Już w 1220 r. istniał taki szpital w Hamburgu, ok. 1240 r. w Lubece, w 1260 r. w Roztoce. W naszym regionie pierwszy szpital Świętego Jerzego powstał około 1260 r. w Toruniu. Kolejne pojawiły się w Radzyniu (1285), Dzierzgoniu (1290), Elblągu (1295), Chełmnie (1311) i Królewcu (1329).
Datę powstania gdańskiego zakładu można ustalić tylko orientacyjnie. W 1334 r. jeszcze go nie było – trędowatych odsyłano do szpitala św. Jerzego w Elblągu. Gdańskie bractwo świętego Jerzego istniało już od jakiegoś czasu w roku 1350, z którego pochodzi pierwsza wiadomość o ufundowanym przez nie Dworze Artusa. Zakład na Starym Mieście – wówczas poza murami miasta – musiał powstać między tą datą a wspomnianym wyżej rokiem 1355, w którym po raz pierwszy słyszymy o drodze „do Świętego Jerzego”. Dwa lata później stał już kościół, szpital i dwór.
O wyglądzie tych budynków nie mamy informacji. Kościół mógł mieć postać podobną jak znany z przekazów ikonograficznych kościółek szpitalny św. Jerzego w Toruniu. Wiemy, że miał wieżę, zapewne niewielką, z jednym dzwonem. Do niedawna lokalizowano go w południowo-zachodnim narożniku parceli – u zbiegu ulicy Bielańskiej i Elżbietańskiej, czasem nawet po drugiej (południowej) stronie Bielańskiej. Jakieś jego resztki miały tam stać jeszcze w początkach XIX wieku. Za potwierdzenie tej lokalizacji uznawano notatkę kronikarską z 1487 r. o wymurowaniu ściany na zachód od dzisiejszego kościoła (wzdłuż ulicy?) aż do kaplicy św. Jerzego. Na sensacyjnym sztokholmskim widoku z lotu ptaka z około 1600 roku widać budynek z niskim dachem, zakończony przy narożniku wyższym ryzalitem, który można było brać za pozostałość wieży. W ścianie od ulicy Bielańskiej widnieją cztery dwudzielne okna. Przy takiej interpretacji źródła byłoby to jedyne wyobrażenie gdańskiego kościółka św. Jerzego, w dodatku w czasie, w którym nie prezentował się zbyt okazale. Ostatnie odkrycia w obecnej Kaplicy Wieczystej Adoracji każą nam jednak interpretować zapis z 1487 r. inaczej. Wiele wskazuje, że jest ona, niezależnie od późniejszych przemian, kaplicą św. Jerzego – jedynym zachowanym obiektem starego szpitala, którego działka obejmowała także wspomniane budynki przy ul. Bielańskiej, z narożnikiem włącznie.
5 | Kościół św. Jerzego w Toruniu ok. 1740 r. (F. Steiner)
6 | Kościół i klasztor karmelitów (w środku u góry) na widoku z lotu ptaka z ok. 1600 r. (Krigsarkivet w Sztokholmie)
Budynki szpitala były z pewnością skromniejsze niż kaplica. Wyróżniać się mogła siedziba zarządców, zwana Dworem Świętego Jerzego (nie należy go mylić z zachowanym do dziś Dworem św. Jerzego przy Złotej Bramie, który był siedzibą bractwa od 1494 r.). W północnej części działki szpitalnej stał w XV wieku drugi dwór, zwany małym. Mimo że szpital leżał na Starym Mieście, zarządców mianowała Rada Prawego (Głównego) Miasta, która decydowała także o przyjmowaniu podopiecznych i wspomagała zakład finansowo. Głównym źródłem finansowania były jednak prebendy, czyli sumy wpłacane przez przyjmowanych do szpitala pensjonariuszy, oraz dotacje i darowizny – zapewne także od członków bractwa świętego Jerzego. Trędowaci byli izolowani od społeczeństwa. Na ulicy mogli się pokazać tylko osłonięci kapturem i zaopatrzeni w dzwonek lub grzechotkę dla ostrzegania przechodniów. Jałmużnę przyjmowali do worka zamocowanego na końcu długiego kija (te informacje pochodzą z Norymbergi, ale można przypuszczać, że podobnie było w Gdańsku). Do szpitala przyjmowano również biedaków. Trędowatych nie było zresztą zbyt wielu. W 1395 r., kiedy w sąsiedztwie zakładu powstał szpital (przytułek) św. Elżbiety, zaczęto ich kierować do bardziej odległego szpitala Bożego Ciała. Zakład św. Jerzego przybrał z czasem charakter przytułku i domu starców, w którym za wpłacone pieniądze zapewniano dożywotnią opiekę i utrzymanie. Na przykład w 1451 r. za wpłaconych 68 grzywien przyjęto tutaj niejaką Gertrudę Kalouw, odseparowaną od męża z powodu choroby. W 1453 r. za przekazany cały majątek nieruchomy i ruchomy zapewniono utrzymanie pewnej niewieście z Brunszwiku. Podobnych wiadomości można znaleźć więcej.
Formalnemu istnieniu instytucji położyła kres wojna trzynastoletnia. W 1455 r. wielki mistrz krzyżacki, powodowany chęcią dokuczenia zbuntowanemu miastu, podarował zabudowania szpitala kartuzom z klasztoru „Pokój Boży” pod Świdwinem (na Pomorzu Środkowym, na południe od Koszalina). Było to bezprawne, bo zakład podlegał gdańskiej Radzie, ale kartuzi jeszcze długo z tego tytułu wysuwali roszczenia. W 1464 r. szpital św. Jerzego rozwiązano, dochody przekazano szpitalowi Świętego Michała i Wszystkich Aniołów Bożych, a działkę i zabudowania – przeniesionym z Młodego Miasta karmelitom. Wprawdzie jeszcze w 1511 r. ksiądz Jan Mestelin fundował w kaplicy ołtarz i wieczną mszę, i zobowiązywał zarządców szpitala św. Michała do jej lepszego utrzymania, ale nie powstrzymało to postępującego upadku.