Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Wydanie zeszytu 10 „Kręgu Biblijnego” zbiegło się z ogłoszeniem przez Benedykta XVI Roku Kapłańskiego. W liście go inaugurującym Papież zadał szereg pytań w imieniu własnym i braci kapłanów: „czy jesteśmy przeniknięci słowem Bożym? Czy jest ono doprawdy pokarmem, którym się posilamy, bardziej niż chleb i sprawy tego świata? Czy naprawdę je znamy? Czy je miłujemy? Czy troszczymy się wewnętrznie o to słowo do tego stopnia, aby rzeczywiście odciskało się ono na naszym życiu i kształtowało to nasze myślenie?”. Pogłębianiu zażyłości z Pismem Świętym – zarówno kapłanów, jak i świeckich, we wzajemnej współpracy – służy Dzieło Biblijne im. Jana Pawła II i towarzyszący mu periodyk „Krąg Biblijny”, a także cała sieć parafialnych kręgów biblijnych. Tym razem – w części I – otrzymują one pomoc do rozważania ewangelii przygotowywanych na ostatni okres roku liturgicznego: od 23. niedzieli zwykłej do uroczystości Chrystusa Króla. W części II natomiast dużo miejsca poświęcono św. Pawłowi, w którym – jak napisał Ojciec Święty – jaśnieje przed naszymi oczami wspaniały wzór kapłana, całkowicie oddanego swej posłudze”.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 172
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
KRĄG BIBLIJNY
10
Rada naukowo-programowa
Ks. prof. Henryk Witczyk (KUL)
PRZEWODNICZĄCY RADY
Ks. prof. Antoni Tronina (KUL)
STARY TESTAMENT
Ks. dr hab. Artur Malina (UŚ)
NOWY TESTAMENT
KRĄG BIBLIJNY
Materiały dla duszpasterzy,
animatorów iwszystkich,
którzy pragną czytać Pismo Święte
10
Tarnów 2009
© by Wydawnictwo BIBLOS, Tarnów 2009
ISBN 978-83-733274-7-4
Nihil obstat
Recenzja naukowa
Tarnów, dnia 22.07.2009 r.
ks. dr hab. Janusz Królikowski
Imprimatur
OW 2/45/09, Tarnów, dnia 28.07.2009 r.
† Władysław Bobowski
Redakcja:
Ks. Piotr Łabuda (red. nacz.), ks. Stanisław Haręzga (z-ca red. nacz.)
ks. Tomasz Siemieniec, ks. Sławomir Szczotko
Współpraca: Andrzej Dobrowolski
Projekt okładki: Artur Piątek
Na okładce:
Master of the Salem Heiligenaltar, Zesłanie Ducha Świętego, ok. XV w., Wolfegg, Niemcy
Patronat:
Sekretariat: ul. Czwartaków 10 m. 4
20-045 Lublin
e-mail: [email protected]
http://www.biblista.pl
Druk:
Poligrafia Wydawnictwa BIBLOS
Wydawnictwo Diecezji Tarnowskiej
Plac Katedralny 6, 33-100 Tarnów
tel. 0-14-62-12-777
fax 0-14-62-24-040
e-mail: [email protected]
http://www.biblos.pl
Przeniknięci słowem Bożym
Jezus uznawał autorytet kapłanów Starego Testamentu. Poświadcza to iMarek, iŁukasz. Kiedy na przykład wdrodze do Jerozolimy, na pograniczu Samarii iGalilei, spotkał dziesięciu trędowatych – zgodnie znakazem zKsięgi Kapłańskiej oczystości rytualnej – polecił im: „Idźcie, pokażcie się kapłanom!” (Łk 17,14). Oceniał jednak krytycznie fakt, że nie zawsze postępowali zgodnie ze swoim nauczaniem. Któż nie pamięta jego słów skierowanych do tłumów: „Czyńcie więc izachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie” (Mt 23,3)? W22. niedzielę zwykłą po raz kolejny usłyszymy, co ich czeka: „Ci tym surowszy dostaną wyrok” (Mk 12,40). Nic zatem dziwnego, że wJezusie Chrystusie osoba imisja dążyły do doskonałej jedności. Do dziś powtarzamy Jego słowa wypowiedziane do Ojca wOgrójcu: „Bądź wola Twoja”. Wydarzenia następnych godzin całkowicie potwierdziły, jak wiążące były one dla Niego.
Benedykt XVI zokazji 150. rocznicy dies natalis proboszcza zArs, św. Jana Marii Vianneya ogłosił Rok Kapłański. Rozpoczął się on wuroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, 19 czerwca 2009 r., izakończy wtę samą uroczystość w2010 r. Wliście inaugurującym Ojciec Święty napisał, że kapłan – na wzór Jezusa Chrystusa – powinien pragnąć „identyfikacji ze swoją posługą. […] Nie chodzi, rzecz jasna, by zapominać, że jej substancjalna skuteczność nie zależy od świętości szafarza; nie można jednak lekceważyć niezwykłej owocności rodzącej się ze spotkania obiektywnej świętości posługi zsubiektywną świętością jej szafarza”. Identyfikacja ta nie jest, oczywiście – ale też nigdy nie była – zadaniem łatwym. Bycie świadkiem Ewangelii zawsze wymaga zgody na ofiarę zwłasnego życia. Brak jednak tej zgody rodzi gorzkie owoce zgorszenia iodrzucenia. Tego też nie ukrywa Papież wswoim liście: „Istnieją niestety także nigdy nie dość opłakane sytuacje, wktórych sam Kościół musi cierpieć ze względu na niewierność swych sług”. Cały też zatem Kościół winien się modlić ołaskę dla nich, aby sprostali powołaniu.
Pierwszorzędne znaczenie ma tutaj również zażyłość zPismem Świętym. Benedykt XVI tak to ujął: „Aby nie zrodziła się wnas pustka egzystencjalna inie została narażona skuteczność naszej posługi, trzeba byśmy się pytali ciągle na nowo: «Czy jesteśmy naprawdę przeniknięci słowem Bożym? Czy jest ono doprawdy pokarmem, którym się posilamy, bardziej niż chleb isprawy tego świata? Czy naprawdę je znamy? Czy je miłujemy? Czy troszczymy się wewnętrznie oto słowo do tego stopnia, aby rzeczywiście odciskało się ono na naszym życiu ikształtowało nasze myślenie?»”. Wświetle tych przenikliwych słów łatwiej jest sobie uświadomić, jak ważnym przedsięwzięciem jest Dzieło Biblijne Jana Pawła II itowarzyszący mu periodyk „Krąg Biblijny”. Atakże cała sieć parafialnych kręgów biblijnych, których racją istnienia jest wspólne – kapłanów iświeckich – zgłębianie Pisma Świętego – ito zmyślą nie oczczej erudycji, ale owzajemnym uświęceniu. Można też powiedzieć, że ich aktywność ma wsobie coś zducha świętego Proboszcza zArs. Benedykt XVI napisał: „Jego przykład skłania mnie do uwydatnienia przestrzeni współpracy, którą należy rozszerzać na wiernych świeckich”. Icytuje przy okazji soborowy Dekret oposłudze iżyciu kapłanów Presbyterorum ordinis: wzywa się ich, aby „szczerze uznawali ipopierali godność świeckich iwłaściwy im udział wposłannictwie Kościoła […] oraz aby chętnie słuchali świeckich, rozpatrując po bratersku ich pragnienia iuznając ich doświadczenie ikompetencję wróżnych dziedzinach ludzkiego działania, by razem znimi mogli rozpoznać znaki czasów”. Należy ufać, że kręgi przyczyniają się do ubiblijnienia polskiej religijności iupodmiotowienia świeckich wKościele – zgodnie znauczaniem soborowym ioczekiwaniami obecnego pontyfikatu.
Zdużym jubileuszem – 150. rocznicy dies natalis Jana Marii Vianneya – zbiegł się mały jubileusz naszego pisma. To już dziesiąty jego zeszyt! Dobrze się chyba złożyło, że nie zabrakło wnim materiałów poświęconych Apostołowi Narodów, „w którym – jak napisał Ojciec Święty – jaśnieje przed naszymi oczyma wspaniały wzór kapłana, całkowicie oddanego swej posłudze”. Wten sposób włączyliśmy się wrytm życia Kościoła powszechnego.
Ks. prof. dr hab. Henryk Witczyk
Przewodniczący Dzieła Biblijnego im. Jana Pawła II
SPOTKANIA Z BIBLIĄ
Ks. dr Tomasz Siemieniec
1. Effatha (Mk 7,31-37)
Nieme chrześcijaństwo
Omówienie fragmentu
Opowiadanie ouzdrowieniu człowieka głuchoniemego pojawia się tylko uMarka. UŁukasza wogóle się onim nie wspomina. Mateusz zkolei wykorzystuje tylko niektóre jego elementy (15,29-31). Zarówno przed tym fragmentem wEwangelii Marka, jak ipo nim znajdują się opisy cudów. Itak wMk 7,24-30 mamy opis uzdrowienia córki Syrofenicjanki. Dokonuje się ono na terytorium pogańskim, wokolicy Tyru iSydonu. Zkolei wMk 8,1-10 mamy cud rozmnożenia chleba dla czterech tysięcy ludzi. Tak więc omawiany fragment opowiada ojednym zserii cudów dokonanych przez Jezusa.
Na początku Marek zadbał olokalizację geograficzną wydarzenia. Wcześniej pojawiła się informacja, że Jezus zatrzymał się wokolicy Tyru iSydonu. Był to teren przylegający od zachodu ipółnocnego zachodu do Galilei. Stamtąd Jezus wrócił nad Jezioro Galilejskie, główny teren swojej działalności. Ewangelista zaznacza, że nad Jezioro Galilejskie Jezus udał się przez Sydon. Może to dziwić, jako że Sydon jest położony 35 kilometrów na północ od Tyru, awięc przemarsz przez to miasto sprawiał, że droga stawała się znacznie dłuższa (Jezus najpierw ruszył na północ, apotem wrócił wkierunku południowo-wschodnim nad Jezioro Galilejskie). Dalej ewangelista pisze, że Jezus przemierzał rejon Dekapolu, czyli obszar należący do związku dziesięciu hellenistycznych miast (wniewielkim stopniu graniczył on zJeziorem Genezaret). Charakteryzował się on znacznym zróżnicowaniem etnicznym: mieszkali tam zarówno Żydzi, jak ipoganie.
Czy jednak Jezus mógł rzeczywiście przemierzać Dekapol? Niektórzy egzegeci tłumaczą wprowadzenie tej wzmianki brakiem orientacji Marka wrealiach geograficznych Palestyny. Istotniejsze są jednak teologiczne konsekwencje tego stanu rzeczy. Tyr iSydon to miasta, które wymienione są nie tylko wStarym, ale także wNowym Testamencie. Oile jednak wtekstach starotestamentalnych towarzyszy im ocena krytyczna, otyle wNowym Testamencie są one ukazane wświetle bardziej pozytywnym – przede wszystkim jako miasta otwarte na przyjęcie Ewangelii. Już rozmowa zSyrofenicjanką pokazała, że także poganie są otwarci na przyjęcie Dobrej Nowiny. Być może to wydarzenie przekonało Jezusa, by udać się do Sydonu, bo itam ludzie czekają na Dobrą Nowinę. Pobyt Jezusa na pograniczu pogańsko-żydowskim pokazuje, że zależało Mu na dotarciu ze swoim orędziem do wszystkich.
Do Jezusa został przyprowadzony człowiek głuchoniemy. Trudno powiedzieć, kim byli ci, którzy go przyprowadzili. Można jednak przypuszczać, że słyszeli już wiele oJezusie ito oni odegrali aktywną rolę wskłonieniu chorego do zwrócenia się do Niego opomoc. Zomawianego fragmentu wynika zatem – wsensie symbolicznym – że człowiek potrzebuje drugiej osoby (grupy osób), aby spotkać się zJezusem. Tak więc wopisanej sytuacji można ujrzeć głęboki sens teologiczny.
Kim jest człowiek, którego przyprowadzili do Jezusa? Dosłownie tłumacząc grecki oryginał, należałoby powiedzieć: jest to głuchy, którego mowa była bełkotliwa (gr. kofos kai mogilalos). Tak więc mógł on wydawać jakieś dźwięki, ale nie były one zrozumiałe dla innych. Przysłówek mogilalos pojawia się wNowym Testamencie tylko wtym miejscu. Za to wStarym Testamencie (wjego wersji greckiej) występuje on uIz 35,6: „wtedy chromy wyskoczy jak jeleń ijęzyk niemych wesoło wykrzyknie”. Otóż ten tekst Izajasza zawiera zapowiedź zbawczego działania Boga względem swojego ludu („On sam przychodzi, aby was zbawić” – 35,4 oraz „odkupieni przez Pana powrócą, przybędą na Syjon zradosnym śpiewem” – 35,10). Znakami tego zbawczego działania będzie m.in. przywrócenie wzroku niewidomym, mowy – niemym oraz słuchu – głuchym.
Ludzie, którzy przyszli zgłuchoniemym do Jezusa, prosili Go opomoc. Greckie słowo parakaleo oznacza usilną prośbę, wręcz wołanie opomoc. Winnych miejscach uMarka pojawia się ono dla wyrażenia postawy ludzi błagających Jezusa opomoc (np. Mk 1,40; 5,17.18.23; 6,56).
Jezus bierze głuchoniemego na bok. Owo „wzięcie na bok”, wyrażone greckim zwrotem kat’idian, pojawia się kilkakrotnie wEwangelii Marka – zawsze wtedy, kiedy jest wniej mowa otym, że Jezus chce uczniów oczymś pouczyć, bądź też coś im objawić (4,34; 6,31n.; 9,2.28; 13,3). Tak więc Jezus owego głuchoniemego traktował wtaki sam sposób, jak uczniów.
Uzdrowieniu towarzyszyły dwa gesty: włożenie palców do uszu chorego człowieka idotknięcie śliną języka. Być może pierwszy znich przywołuje na myśl „palec Boży” – znak działania JHWH (zob. Łk 11,20, gdzie „palcem Bożym” wypędzane są złe duchy). Dotknięcie uszu ma być znakiem uleczenia zgłuchoty, zaś nałożenie śliny na język ma oznaczać uleczenie zniemoty1. Warto tutaj dodać, że wżadnej innej relacji z cudu Jezusa nie zostały tak dokładnie opisane poszczególne gesty. Pokazują one, jaką rolę wżyciu człowieka odgrywają słuch imowa. Jako głuchy iniemy nie mógłby on usłyszeć tego, co do niego się mówi, azarazem nie mógłby samemu zwracać się do innych.
Aktowi uzdrowienia towarzyszyło spojrzenie wniebo, Jezus westchnął też „Effatha”. Wzmianka ospojrzeniu wniebo przypomina Mk 6,41, scenę rozmnożenia chleba. Takie spojrzenie wniebo należy uznać za gest modlitewny: zwrócenie oczu ku Temu, którego moc objawia się wkażdym czynie Jezusa. Zkolei napomknienie owestchnieniu budzi skojarzenia zobrazami Ducha Bożego, który spoczywa na Jezusie, ale przede wszystkim ze słowami Pawła, który wLiście do Rzymian (8,22-26) oraz wDrugim Liście do Koryntian (5,2-4) mówi owzdychaniu, które towarzyszy udrękom związanym zdoczesną kondycją.
Jezus zwraca się do głuchoniemego „Effatha”2. Czasami wstarożytności wróżnych zabiegach magicznych używano obco brzmiących słów, aby jeszcze bardziej podkreślić ich niecodzienność. Tutaj jednak zostało ono przetłumaczone. Tak więc uzdrowienie to nie miało nic wspólnego ze starożytnymi praktykami magicznymi. Mało tego, wgreckim tłumaczeniu słowo to występuje wstronie biernej (gr. dianoitheti), co jednoznacznie wskazuje na działanie Boga. Także dalej ewangelista używa strony biernej: „uszy zostały otwarte”, „więzy języka zostały rozwiązane”.
Po uzdrowieniu Jezus nakazał świadkom tego wydarzenia milczenie. Wezwanie do milczenia to jeden ze stałych elementów opisów cudów Jezusa. Jest ono sformułowane niemal identycznie, jak wMk 5,43 oraz Mk 9,9 (tutaj pojawia się ono wramach pouczenia skierowanego do uczniów). Zaskakuje fakt, że nakaz został wydany wobliczu wielu świadków cudu. Jezusa prawdopodobnie otaczał tłum (aprzynajmniej osoby, które przyprowadziły do Niego głuchoniemego). Zachowanie milczenia okazało się niemożliwe. Jest to istotny punkt chrystologii Marka, uniemożliwiający sprowadzenie Jezusa jedynie do roli cudotwórcy. Nakaz został jednak złamany. Liczba mnoga („rozgłaszali”) pokazuje, że tłum, który był świadkiem cudu, nie posłuchał Jezusa. Ważne jest jednak to, że tłum ujmował swoje rewelacje wkategoriach nie taniej sensacji, lecz głoszenia orędzia. Na to wskazuje czasownik grecki kerysso. Tak więc tłum głosi orędzie oJezusie (bo takie znaczenie ma ten czasownik uMarka – zob. 1,4.7.14.38.39; 3,14; 6,12; 13,10; 14,9; 16,15.20). Azatem możemy sformułować wniosek, że głoszenia Ewangelii oJezusie nie są wstanie powstrzymać zakazy.
Opowiadanie kończy się wzmianką opodziwie, jaki wywołał cud Jezusa. Zwrot: „pięknie wszystko uczynił” – nawiązuje do pierwszego opisu stworzenia. Koniec stwórczego dzieła został wyrażony podobnymi słowami (Rdz 1,31). Dalsza część nawiązuje do wspomnianego już Iz 35,4, który zapowiadał zbawczą interwencję Boga na rzecz swego ludu. Końcowe słowa pokazują, że wdziałaniu Jezusa ludzie rozpoznali taki właśnie akt. Dostrzegli też, że misja Jezusa – Jego dzieło odkupienia – jest dopełnieniem stwórczego dzieła Boga. Grzech wprowadził nieporządek wcałe stworzenie. Ztego wzięła się potrzeba stworzenia nowego, które będzie dopełnieniem pierwszego. To właśnie dokonuje się poprzez misję Jezusa.
Pogłębienie
1. W jakim kontekście został umieszczony fragment o uzdrowieniu głuchoniemego?
2. Co do rozumienia misji Jesusa wnosi wzmianka o wędrówce Jezusa przez tereny zamieszkałe przez pogan?
3. Jak należy interpretować fakt, że głuchoniemy do Jezusa został przyprowadzony przez innych, choć mógł się samodzielnie poruszać?
4. Jaki związek występuje między omawianym fragmentem a Iz 35,6?
5. Do jakiej sytuacji odnosi się ewangeliczny zwrot „wziąć na bok”?
6. Co oznacza zwrot „Effatha”?
7. Dlaczego Jezus nakazał tłumowi milczenie?
8. W jaki sposób cud uzdrowienia głuchoniemego wpłynął na rozumienie misji Jezusa?
Aktualizacja
W omawianym fragmencie nie idzie wyłącznie oopisanie kolejnego zwielu cudów Jezusa. Pewne szczegóły, które zniego wydobyliśmy, pokazują, że należy go interpretować wkluczu głoszenia Ewangelii. Głuchoniemy symbolizuje tutaj człowieka, który wzwiązku ze swoim kalectwem nie jest wstanie przyjąć Dobrej Nowiny iwkonsekwencji nie jest wstanie głosić jej innym ludziom. Potrzeba dopiero interwencji Jezusa, który zrywa krępujące go „więzy”. Tak więc wypowiedziane przez Jezusa tajemnicze słowo „Effatha” („Otwórz się”) to nie tylko wypowiedziane zmocą wezwanie, które umożliwia pewne czynności fizyczne, takie jak słuchanie czy mówienie. Jest to jednocześnie wezwanie skierowane do człowieka jako tego, do którego adresowane są słowa Ewangelii. Otwórz się na Ewangelię. Słuchaj jej igłoś innym. Znamienne jest, że wwielu krajach sakramentowi chrztu towarzyszy obrzęd zwany „Effatha”. Szafarz dotyka palcem ust oraz uszu nowo ochrzczonego, wypowiadając te same słowa, które Jezus skierował do głuchoniemego. Jest to głęboki wswej wymowie gest, który pokazuje, że każdy ochrzczony zostaje jakby uzdrowiony – tzn. przestaje być osobą głuchą na Ewangelię izostaje uzdolniony do jej głoszenia.
Grzegorz Wielki, nawiązując do tego fragmentu Ewangelii, powie, że tym palcem Bożym, który dotyka człowieka, który go uzdrawia, jest Duch Święty, otwierający duszę człowieka na dar wiary (zob. Homilie do Ezechiela, 10). Człowiek ochrzczony otrzymuje dar Ducha Świętego, który uzdalnia do słuchania ido głoszenia. Jakby wyraźną ilustracją tego jest wydarzenie Pięćdziesiątnicy, kiedy to Duch Święty otwiera usta apostołów głoszących Ewangelię wszystkim narodom.
Wtym momencie należy postawić sobie pytanie, jak współcześnie wygląda pełnienie tej misji przez wiernych. Każdy chrześcijanin został wmomencie chrztu „dotknięty palcem Bożym” – uzdolniony do słuchania igłoszenia Ewangelii. Irzeczywiście, wielu – nie tylko duchownych, ale iświeckich – misję tę realizuje. Niestety, trzeba też zauważyć, że wielkim problemem współczesnego Kościoła jest chrześcijaństwo milczące; niereagujące na profanowanie świętości, głuche na szyderstwa zprawd wiary, nieme wsytuacji prześladowań ludzi wierzących. Problemem jest chrześcijaństwo milczące wtedy, kiedy należy zabrać głos, kiedy na przykład należy opowiedzieć się za życiem nienarodzonych. Chrześcijanie bowiem, mimo że wwielu środowiskach stanowią większość, dają się zagłuszyć lepiej zorganizowanej mniejszości, niechętnej religii. Kilka lat temu, podczas kampanii wyborczej, pewien polityk (uważający się za katolika) zapytany opomysły na wprowadzenie pewnych gwarancji ochrony życia nienarodzonych zręcznie odmówił odpowiedzi, oświadczając, że „to zbyt poważne sprawy, aby nimi zajmować się wczasie wyborów”. Inny przykład: Nie tak dawno wBelgii parlament podjął rezolucję wzywającą rząd do złożenia wWatykanie oficjalnego protestu wzwiązku zwypowiedzią papieża Benedykta XVI dotyczącą metod walki zAIDS. Znamienny jest fakt, że belgijski Episkopat – wwydanym oświadczeniu – nie był wstanie jasno przedstawić nauki Kościoła na ten temat. Belgijscy biskupi zdobyli się tylko na krótki komunikat, który był tak zredagowany, by nie prezentował żadnego jasnego przesłania. Jak taka postawa wygląda wświetle omawianego przez nas fragmentu, nietrudno odpowiedzieć. Milczenie chrześcijan zachęca wrogów do jeszcze śmielszego występowania przeciw Bogu iwierze. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że po części chrześcijanie sami prowokują takie postawy, będąc ludźmi ouszach zamkniętych na Ewangelię ijęzykach spętanych strachem.
Myśli przewodnie
1. Opis uzdrowienia głuchoniemego należy traktować jako wezwanie do odważniejszego głoszenia Ewangelii.
2. Chrzest to moment, wktórym Jezus nad każdym znas wypowiada ponownie te same słowa, które wypowiedział nad głuchoniemym – „Effatha”. Otworzył nasze uszy, uzdalniając je do słuchania Ewangelii irozwiązał więzy naszego języka do jej głoszenia.
3. Chrześcijanin, który zróżnych względów nie chce głosić Dobrej Nowiny, zaniedbuje podstawowy obowiązek, jaki wynika zjego chrztu.
1 Na marginesie warto dodać, że ślina uchodziła wstarożytności za substancję oszczególnych właściwościach. Wierzono, że ma ona moc odrzucania złego. Ciekawy jest fakt, że Jezus użył śliny – według relacji Jana – do uzdrowienia człowieka niewidomego od urodzenia (J 9,1-42). Tamta scena ma swoje głębsze znaczenie: ukazuje ona proces dojścia człowieka do wiary, co symbolicznie ukazane jest jako przywrócenie wzroku.
2 Zapewne uźródeł tego zwrotu leży hebrajskie słowo patah – „otwierać”. Występuje ono wformie liczby pojedynczej, co oznacza, że Jezus zwrócił się do całego człowieka.
2. Za kogo uważają Mnie ludzie? (Mk 8,27-35)
Kim jest dla mnie Mesjasz?
Omówienie fragmentu
Omawiany fragment można podzielić na trzy części. Pierwsza to pytanie skierowane przez Jezusa do uczniów na temat Jego tożsamości iodpowiedź – wyznanie Piotra (8,27-30). Druga to zapowiedź męki izmartwychwstania, protest Piotra isurowe skarcenie go przez Jezusa (8,31-33). Trzecia część to ogólne pouczenie okonieczności naśladowania Jezusa (8,34-9,1).
Fragment rozpoczyna się wzmianką ocharakterze geograficznym: Jezus udał się wraz ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. Pierwotnie miasto to nazywało się Paneas lub Panion3. Położone było upodnóża góry Hermon, wpobliżu źródeł Jordanu (wtetrarchii obejmującej Trachonitydę, Itureę, Gaulanitydę4). Swój rozkwit miasto przeżywało za tetrarchy Filipa, który je rozbudował. Jednocześnie przemianował je na Cezareę (na cześć Augusta, dzięki któremu znalazło się ono we władaniu jego ojca – Heroda Wielkiego). Jezus iuczniowie nie weszli do samego miasta, ale zatrzymali się we wsiach leżących nieopodal. Jezus zamierzał wpierwszym rzędzie skierować swoje pouczenie do najbliższych Mu uczniów, anie do szerokich mas.
Wdrodze Jezus postawił uczniom pytanie: „Za kogo uważają Mnie ludzie?”. Do tej pory nigdy ich oto nie pytał. Mimo że przedmiotem Jego nauczania było królestwo Boże – jego istota, warunki przynależności do niego – to nigdy nie poruszał sprawy Tego, kto ma stać na czele owego królestwa. Nadejście królestwa zawsze kojarzy się zosobą króla, który ma nad nim panować. Dlatego można powiedzieć, że wjakimś stopniu byli przygotowani na to pytanie5. Przytaczali opinie innych ludzi. Był On uważany bądź za Jana Chrzciciela, bądź za Eliasza, bądź za jednego zproroków. Fakt, że pojawiały się głosy mówiące, iż Jezus to powstały zmartwych Jan Chrzciciel, potwierdza Mk 6,14, gdzie jego rzecznikiem jest Herod Antypas. Za taką interpretacją Jego tożsamości mają przemawiać „moce cudotwórcze, które wNim działały”. Tam również przytacza się opinie innych ludzi, którzy wosobie Jezusa widzą Eliasza, bądź też jednego zproroków. Tak więc uczniowie, odpowiadając Jezusowi, powtórzyli zasłyszane wcześniej opinie. Nazwanie Jezusa Janem Chrzcicielem bądź Eliaszem świadczy opowszechnym respekcie dla Niego. Ponadto nazwanie Jezusa Eliaszem dowodziło, że ludzie mieli świadomość, iż wmisji Jezusa realizują się czasy ostateczne (mesjańskie), bo ponowne przyjście Eliasza miało bezpośrednio poprzedzać erę mesjańską. Warto także zwrócić uwagę na pozornie drobny szczegół zwypowiedzi dotyczącej Jezusa jako jednego zproroków. Otóż wtekście oryginalnym przed słowem „prorocy” znajduje się rodzajnik, co oznacza, że nie idzie tutaj ojakiegokolwiek proroka, ale okonkretną postać, np. Jeremiasza (co sugeruje paralelny tekst Mateuszowy – zob. 16,13-20), także kojarzoną zczasami mesjańskimi. Tak więc wszystkie trzy odpowiedzi – choć nie wyrażają one tego, kim Jezus jest naprawdę – podkreślają, że zJego misją wiązano wielkie oczekiwania.
Jezus zadał kolejne pytanie: „A wy za kogo Mnie uważacie?”. Wyraźnie wnim przeciwstawił uczniów otoczeniu, jakby oczekując od nich innej odpowiedzi. Wich imieniu udzielił jej Piotr: „Ty jesteś Mesjasz” (gr. Christos). Tytuł ten pojawił się już wcześniej wMk 1,1. Słowo greckie Christos jest odpowiednikiem hebrajskiego Masziah iznaczy tyle, co „Namaszczony”. Takim tytułem określano wStarym Testamencie królów, októrych mówiono, że są namaszczeni przez Boga. Wczasach Jezusa oczekiwano na Mesjasza zrodu Dawida, który wyzwoli Izraela. Wyobrażano sobie go jednak na sposób polityczno-militarny – Mesjasz miał być wodzem, który stanie na czele walki wyzwoleńczej idoprowadzi do zwycięstwa. Odpowiedź Piotra miała więc wielką wagę. Później okaże się, że iPiotr nie do końca poprawnie rozumiał rolę Mesjasza (8,32).
Po deklaracji Piotra Jezus wsposób zdecydowany nakazał uczniom milczenie na swój temat. Czym było to spowodowane? Najpewniej świadomością rozbieżności między tym, czego oczekiwano po Mesjaszu, atym, czym wrzeczywistości była Jego misja. Prawdopodobnie Żydzi – oczekując Mesjasza-Wodza – wystąpiliby aktywnie przeciw rzymskiemu okupantowi. Nie chcąc do tego dopuścić, Jezus sformułował kategoryczny zakaz mówienia na temat Jego tożsamości. Poza tym wiedział, że mesjańska godność wpełni objawi się dopiero wJego męce, śmierci izmartwychwstaniu.
Jezus wpouczeniu skierowanym do uczniów – wdrugiej części omawianego fragmentu – nazywa siebie „Synem Człowieczym”. Jest to tytuł, który już wcześniej pojawiał się wdziele Marka: np. 2,10 – przypisał mu władzę odpuszczania grzechów; aw2,28 przypisał mu władzę nad szabatem. Potem jeszcze pojawi się wkontekście nauczania ośmierci izmartwychwstaniu (9,9.12.31; 10,33.45; 14,21.41) oraz chwalebnym Jego przyjściu (8,38; 13,26; 14,62). Tak więc używał tego tytułu wyraźnie wkontekście mesjańskim. Jezus zapewnił uczniów, że odrzucenie, śmierć izmartwychwstanie znajdują swoje miejsce wzbawczym planie Boga (gr. czasownik dei – „jest konieczne, trzeba”). Myśl ta powróci jeszcze podczas modlitwy wOgrodzie Oliwnym (14,36): wszystkie te wydarzenia są elementami planu nakreślonego przez Boga, który zawarł go wpismach świętych (stąd mowa jest o„wypełnieniu się Pism” – Mk 14,49). Chodzi tu choćby o„odrzucenie”, motyw przewijający się przez ważne teksty Starego Testamentu, który można traktować jako zapowiedź tego, co zdarzy się wWielkim Tygodniu (zob. Ps 118,22; Iz 53,3). Ewangelista podkreśla, że Jezus mówił otym wszystkim zupełnie otwarcie.
Takie postawienie sprawy wyraźnie kłóciło się zwyobrażeniami Piotra. Jego rozumienie Mesjasza rozmijało się ztym, kim On był wplanie Bożym. Piotr chciał widzieć wJezusie Mesjasza – politycznego zwycięzcę. Nie było więc wnim miejsca na mękę iśmierć.
Reakcja Jezusa była bardzo gwałtowna. Patrząc na uczniów, powiedział: „odejdź ode Mnie, szatanie”6. Zaskakuje, że Piotr został określony imieniem przeciwnika Boga – szatana. Trzeba jednak uwzględnić fakt, że poprzez swoje słowa Piotr de facto wystąpił przeciw synostwu Bożemu Jezusa, stał się przeciwnikiem woli Boga, dlatego też został zrównany zszatanem, którego podstawowym celem jest przeciwdziałanie woli Bożej.
Wtrzeciej części omawianego fragmentu rozszerzyło się grono słuchaczy. Jezus przywołał do siebie tłum inauczał go okonieczności naśladowania Syna Bożego. Mówiąc okrzyżu, wyraźnie nawiązał do swoich wcześniejszych słów: krzyż był narzędziem męki, który skazaniec dźwigał wdrodze na miejsce egzekucji. Jezus wyjaśniał, na czym polega naśladowanie Go. Zapewniając okonieczności zaparcia się siebie samego oraz wzięcia krzyża, Jezus podkreślił, że prawdziwe naśladowanie oznacza udział wJego losie, także poprzez gotowość na cierpienie. Dźwiganie krzyża przywołuje na myśl drogę krzyżową, upoczątku której było „zaparcie się samego siebie” („nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”). Uważny czytelnik Ewangelii bez wątpienia dostrzeże związek postawy Piotra ztego fragmentu zjego zaparciem się wgodzinie męki Jezusa (14,30-32.66-72). Zarówno wMk 8,32, jak iwopisie męki Jezusa Piotr będzie jawił się jako przeciwnik Bożego planu, jako ten, który na taki plan (zakładający cierpienie iśmierć Jezusa) się nie zgadza. Woryginale greckim wostatnim wierszu pojawia się rzeczownik psyche. Wjęzyku biblijnym oznacza on życie należące do konkretnej osoby (awięc coś wrodzaju „duszy”). Mk 8,35 można by więc przetłumaczyć następująco: „kto pragnie ocalić swoje życie, zatraca swoją duszę, akto traci życie ze względu na Jezusa iEwangelię, ocala duszę”. Warto tu jeszcze zauważyć przeciwstawienie sobie dwóch czasowników – „ocalić” (gr. sodzo) i„stracić” (gr. apollymi). Pierwszy znich występuje wkontekście zbawienia (np. termin „zbawienie” – „soteria” wywodzi się od tego czasownika), drugi zaś – potępienia, oznaczając całkowitą zagładę, od której nie ma ocalenia.
Pogłębienie
1. O co Jezus zapytał uczniów w drodze do wsi położonych nieopodal Cezarei Filipowej? Czy wcześniej przygotował ich do odpowiedzi na to pytanie?
2. Jakie opinie krążyły na temat Jezusa?
3. Czym różniła się odpowiedź Piotra od odpowiedzi innych ludzi?
4. Jak Piotr pojmował mesjańską godność Jezusa? Na ile to rozumienie nawiązywało do żydowskich oczekiwań w tamtych czasach?
5. Dlaczego Jezus zakazał uczniom mówienia o Jego godności mesjańskiej?
6. Dlaczego zaraz po wyznaniu Piotra Jezus pouczył uczniów o swojej śmierci i zmartwychwstaniu?
7. Dlaczego Piotr został nazwany „szatanem”? Na ile jego działanie wpisuje się w logikę działania Złego? Co wspólnego ma ten tekst z opisem kuszenia Jezusa?
8. Jaki jest związek pomiędzy postawą Piotra pod Cezareą Filipową a Jego zaparciem w przeddzień śmierci Jezusa?
9. Na czym ma polegać naśladowanie Jezusa?
Aktualizacja
„Za kogo Mnie uważacie?”. Te słowa skierowane przez Jezusa do uczniów są bardzo ważne. Są one także aktualne wczasach, wktórych żyjemy. Na to pytanie powinien odpowiedzieć sobie każdy człowiek. Okazuje się jednak, że odpowiedź wcale nie jest taka łatwa. Kiedyś wpewnej klasie katecheta zadał uczniom nietypową pracę domową. Mieli wyjść na ulicę iprzypadkowo spotkanym ludziom zadać pytanie: „Kim dla pana/pani jest Jezus Chrystus?”. Wyniki tej mini-sondy były zaskakujące. Okazało się, że wielu zapytanych nie było wstanie odpowiedzieć. Niektórzy wzięli uczniów za Świadków Jehowy. Inni odesłali ich po odpowiedź do księdza. Jeszcze inni reagowali agresją. Wszystkie te reakcje świadczą ojakiejś bezradności. Otóż odpowiedzi na pytanie: „kim jest dla mnie Jezus Chrystus?” – nie da się porównać zodpowiedzią na jakiekolwiek inne pytanie (np. kim jest dla mnie jakaś postać historyczna?). Ma ono bowiem charakter wiążący. Jeśli bowiem odpowie, że Jezus jest kimś ważnym – Mesjaszem, Zbawicielem, to od razu, automatycznie, powstają kolejne pytania: owierność Jego nauce, onaśladowanie Go wżyciu, czyli – wkontekście rozważanego fragmentu Ewangelii – pytanie odźwiganie krzyża. Wrzeczywistości całe ludzkie życie jest odpowiedzią na pytanie oJezusa Chrystusa iJego znaczenie dla każdego człowieka. Odpowiedzi na nie udzielamy przez nasze konkretne czyny izaniechania. Nie można bowiem zapewniać ogłębokiej czci dla Jezusa, jeśli jednocześnie ignoruje się Jego wskazania. Jeśli zatem człowiek chce osiągnąć zbawienie, nie ma innego wyjścia, jak tylko powtórzyć słowa Piotra izrealizować je wżyciu codziennym. Na czym to polega, wyjaśnia pewna anonimowa odpowiedź: „Wy za kogo Mnie macie? Nie chodzi oto, by powtórzyć, co mówią ci lub tamci. Nie chodzi też oto, by powtórzyć, co Ty sam powiedziałeś osobie. Chodzi owewnętrzne przekonanie, które dać może jedynie codzienny kontakt zNauczycielem, głęboka, spokojna łączność naszego życia zJego życiem”7.
Wielkie postaci zhistorii Kościoła pomagają nam odpowiedzieć na pytanie oznaczenie Jezusa wżyciu człowieka. Ich odpowiedzi jednak nie dlatego mają szczególną wartość, że zostały pięknie sformułowane, ale dlatego, że ich autorzy życiem potwierdzili to, co wyrazili wsłowach. Na przykład Dietrich Bonhoeffer, protestancki pastor, zamordowany w1945 r., tak pisze: „Dlatego itylko dlatego nasze życie ma sens, że ziemia pewnego dnia stała się godna nosić człowieka – Jezusa Chrystusa, że żył taki człowiek jak Jezus. Gdyby nie żył Jezus, nasze życie nie miałoby sensu mimo wszystkich istot ludzkich, które znamy, czcimy ikochamy”8. Św. Hieronim ujął to tak: „Nasz los byłby podobny do losu zwierząt, gdyby wiara wChrystusa nie kierowała naszego wzroku ku niebu inie dawała obietnicy życia wiecznego”9.
Myśli przewodnie
1. Piotr – mimo iż udzielił dobrej odpowiedzi – nie rozumiał, na czym polega mesjańska godność Jezusa.
2. Pytanie Jezusa ma wymiar głęboko egzystencjalny. Odpowiedź na nie ma zawsze poważne konsekwencje dla ludzkiego życia.
3. Naśladowanie Jezusa w dźwiganiu krzyża jest najpełniejszą odpowiedzią na Jezusowe pytanie.
3Nazwa ta wywodziła się od kananejskiego boga oimieniu Pan, którego kult zastąpił kult Baala.
4Tetrarchia należąca do Filipa położona była na wschodnim brzegu Jordanu, na północny wschód od Jeziora Galilejskiego.
5Interesująca rzecz, że odpowiedź na to pytanie pojawia się już wpierwszym wersie Ewangelii Markowej, gdzie Jezus nazwany został „Mesjaszem – Chrystusem, Synem Bożym” (1,1). Także scena chrztu wJordanie (1,11) objawia prawdziwą godność Jezusa.
6 Są badacze, którzy owo greckie hypage opiso mou („odejdź ode Mnie”) wiążą zMk 1,17, twierdząc, że iwnim kryje się pierwotne wezwanie. Wten sposób zostało ono wpewnym sensie powtórzone.
7Cyt. za: J. Hojnowski, Wybór tekstów oChrystusie, Kraków 2000, s. 258.
8Tamże, s. 248.
9Tamże, s. 252.