Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Dokumentalny zapis walk i wydarzeń powstańczych – 66 dni powstania, dzień po dniu.
Autor zestawia twarde fakty z fragmentami dzienników i trafnych komentarzy prasowych.
Kronika Powstania Warszawskiego to bezcenny dowód polskiego potężnego zrywu niepodległościowego i świadectwo bezprzykładnego bohaterstwa, męstwa i ofiarności tysięcy warszawiaków.
„Najkrwawsza bitwa w historii Polski — z jej szczytami poświęcenia, bohaterstwa i heroizmu, jak i z ogromem cierpień i strat — zasługuje na opisanie najpełniejsze z możliwych i na naszą wierną pamięć. To przecież owa wierna pamięć — przez kilkadziesiąt powojennych lat możliwa jedynie w wymiarze rodzinnym i społecznym, a dopiero od kilkunastu lat także w wymiarze państwowym — nadaje sens tamtej tragedii i śmierci dziesiątków tysięcy żołnierzy i cywilnych mieszkańców Stolicy Wolności”.
dr hab. Andrzej Krzysztof Kunert
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 396
Uzasadniając dekorację Lwowa Orderem Wojennym Virtuti Militari, mówił Józef Piłsudski w listopadzie 1920 roku, w drugą rocznicę oswobodzenia miasta wiecznie wiernego: Lwów w dniach dla niego ciężkich stał się zbiorowym żołnierzem.
Nim minęło dwadzieścia lat niepodległości i wolności, takim zbiorowym żołnierzem stała się stolica Rzeczypospolitej, pierwsza ze stolic europejskich stawiająca zbrojny opór najeźdźcy. Obrona Warszawy we Wrześniu ’39 zyskała Polsce i jej stolicy miano chorążego wolności w Europie. Tylko w polskim kalendarzu Wrzesień wyprzedza Sierpień. Tak, bowiem decyzja o Sierpniu ’44 zapadła już we Wrześniu ’39. Powstanie Warszawskie było wszak skutkiem, konsekwencją i kulminacją wcześniejszych pięciu lat walki Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej, walki prowadzonej od Września ’39 w myśl niepodważalnej zasady odzyskania wolności, suwerenności i całości Rzeczypospolitej.
Chcieliśmy być wolni i wolność sobie zawdzięczać — w piątą rocznicę wybuchu II wojny światowej przed mikrofonem Polskiego Radia w powstańczej Warszawie mówił Delegat Rządu RP na Kraj, wicepremier Jan Stanisław Jankowski. Naród, który chce żyć w wolności, nie może być biernym w momentach, w których decydują się jego losy — wtórował mu Dowódca AK generał „Bór” (Tadeusz Komorowski) przed mikrofonem powstańczej stacji nadawczej Armii Krajowej „Błyskawica”.
Powstanie Warszawskie trwało od 1 sierpnia do 5 października 1944 roku. Przez 66 powstańczych dni na ograniczonym obszarze i w ograniczonym zakresie działały jawnie — po raz pierwszy od pięciu lat — struktury Polskiego Państwa Podziemnego. Państwo Polskie wychodzi z podziemi — pisał „Biuletyn Informacyjny”. Za wymowny i symboliczny uznać wypada fakt nadania wówczas powstańczej Warszawie — bynajmniej nie przez żadną polską gazetę, lecz przez wydawany w dalekim Kairze „Journal d’Égypte” — honorowego miana pierwszej Stolicy Wolności.
Powstanie Warszawskie było wynikiem własnej decyzji suwerennych władz państwowych (ostatniej na następne lat kilkadziesiąt) i — co jeszcze ważniejsze — żadne z powstań polskich nie cieszyło się tak jednolitym poparciem społecznym. Ostatnią, jakże nierówną, walkę o wolność i prawo decydowania o własnym losie toczyli jednak najwierniejsi alianci w osamotnieniu, płacąc cenę najwyższą.
W liście na konsekrację katedry Świętego Jana (jednego z miejsc najbardziej zaciętych walk powstańczych) pisał w 1960 roku o tragedii Powstania Warszawskiego Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński: Kopiec grobowy stał się kolebką zmartwychwstania. [...] Ci, którzy tu padli, pouczyli nas, jak trzeba żyć i umierać w obronie najświętszych wartości.
Najkrwawsza bitwa w historii Polski — z jej szczytami poświęcenia, bohaterstwa i heroizmu, jak i z ogromem cierpień i strat — zasługuje na opisanie najpełniejsze z możliwych i na naszą wierną pamięć.
To przecież owa wierna pamięć — przez kilkadziesiąt powojennych lat możliwa jedynie w wymiarze rodzinnym i społecznym, a dopiero od ćwierćwiecza także w wymiarze państwowym — nadaje sens tamtej tragedii i śmierci dziesiątków tysięcy żołnierzy i cywilnych mieszkańców Stolicy Wolności.
Andrzej Krzysztof Kunert Warszawa, czerwiec 2014 roku
wtorek — 1 VIII 1944
MOSKWA I LUBLIN
Moskwa. Pismo „Wojna i Raboczyj Kłass” zapowiada: Warszawa, pierwsza stolica zajęta zbrojnie przez Niemców, będzie również pierwszą stolicą uwolnioną od hitlerowskiego jarzma.
„Izwiestia” w korespondencji spod Warszawy informują: Żołnierze sowieccy i polscy przynoszą na ostrzach bagnetów wyzwolenie umęczonej stolicy Polski. Tego samego dnia tekst ten cytuje Radio Moskwa w języku polskim.
Radio Moskwa w audycji w języku polskim ogłasza: Już wnet nad uwolnioną Warszawą powiewać będą sztandary wolnej Rzeczypospolitej.
Dyrektywa nr 220169 Kwatery Głównej nakazuje: Uzbrojone oddziały wchodzące w skład Armii Krajowej [...] bezwarunkowo mające w swoim składzie niemieckich szpiegów — przy ujawnianiu natychmiast rozbroić.
Wanda Wasilewska w liście do przewodniczącego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego Edwarda Osóbki-Morawskiego: Przygotujcie ludzi na Warszawę!
WARSZAWA
O godzinie „W” (17.00) oddziały Armii Krajowej rozpoczynają Powstanie Warszawskie (nazywane początkowo Sierpniowym). Do walki przystępuje około 600 plutonów AK, liczących około 40 000 żołnierzy (stan żywieniowy w dniu 1 VIII 1944), w tym kilka tysięcy kobiet, uzbrojonych w 2500 pistoletów, 1475 karabinów, 420 pistoletów maszynowych, 94 ręczne karabiny maszynowe, 20 ciężkich karabinów maszynowych. Dzienne zapotrzebowanie na amunicję sięga 5 t. Dzienna żołnierska racja żywnościowa wynosi: 500 g chleba, 300 g mięsa lub 180 g konserw mięsnych, 150 g jarzyn twardych, 50 g tłuszczu, 25 g kawy, 25 g cukru. Dzienne zapotrzebowanie na żywność dla oddziałów powstańczych sięga 32 t.
Pierwsza kwatera dowódcy sił powstańczych — komendanta Okręgu Warszawa AK — płk. dypl. Antoniego Chruściela „Montera” mieściła się w hotelu „Victoria” przy ul. Jasnej 26, zdobytym w pierwszej godzinie walk powstańczych.
Podczas nieudanego natarcia części 7. Pułku Piechoty AK „Garłuch” — „Gromada” na lotnisko Okęcie ginie około 120 żołnierzy (wielu rannych Niemcy dobili).
W nieudanych natarciach na obiekty niemieckie na Mokotowie oddziały pułku AK „Baszta” tracą w zabitych i rannych przeszło połowę kadry dowódczej.
Żołnierze batalionu AK „Kiliński” zdobywają gmach Towarzystwa Ubezpieczeń „Prudential” (tzw. drapacz chmur — najwyższy w Warszawie i w Polsce budynek mieszkalny, wysokości 68 m) przy pl. Napoleona 9, na którego dachu podch. Jerzy Frymus „Garbaty” zawiesza polską flagę na trzymetrowym maszcie. W trakcie walki miał on zastrzelić 11 Niemców.
Oddział Dywersji Bojowej Obwodu Śródmieście AK („ODB-3”) pod dowództwem por. Kazimierza Pogorzelskiego „Rygla” zdobywa gmach Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego i Banku Ziemiańskiego przy ul. Kredytowej 1 — siedzibę Arbeitsamtu.
Żołnierze AK biorą do niewoli mjr. Maxa Dirske (najwyższy stopniem oficer niemiecki, który trafił do niewoli powstańczej). Przebywał on następnie w obozie jenieckim przy ul. Marszałkowskiej 74 aż do zakończenia działań powstańczych.
Nacierająca na przyczółki mostu Kierbedzia 103. kompania batalionu AK „Bończa” traci 42 zabitych.
Kompania kpt. Mariana Zabłockiego „Łady” batalionu AK „Gozdawa” im. S. Czarnieckiego zdobywa gmach Sądu Apelacyjnego przy pl. Krasińskich 3, biorąc około 40 jeńców.
W walce o budynek Poselstwa Czechosłowacji przy ul. Koszykowej 18 batalion AK „Ruczaj” bierze 79 jeńców.
W szkole przy ul. Chłodnej 11/13, opanowanej przez powstańców, Niemcy pozostawili bombę zegarową, której wybuch spowodował śmierć kilkudziesięciu mieszkańców okolicznych domów.
Oddział dyspozycyjny „A” Kedywu Okręgu Warszawa AK („Kolegium A”) por. Stanisława Sosabowskiego „Stasinka” zdobywa magazyny firmy „Bacutil” przy ul. Stawki 4, gdzie mieszczą się niemieckie magazyny żywności i umundurowania (zdobyte tu „panterki” używane były potem przez niektóre oddziały powstańcze), a następnie obsadzoną przez SS szkołę przy ul. Niskiej, skąd uwalnia 50–100 węgierskich Żydów.
NIEMCY
Berlin. Na wiadomość o wybuchu powstania Reichsführer SS Heinrich Himmler rozkazuje: Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią (Warschau wirdglattrasiert) i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy.
Pruszków-Piastów koło Warszawy. Zapis w dzienniku bojowym dowództwa niemieckiej 9. Armii (Armeeoberkommando 9, AOK 9): Oczekiwane powstanie Polaków (AK) w Warszawie zaczęło się o godz. 17.00. Na obszarze całej Warszawy toczą się walki. Bezpośrednia arteria zaopatrzenia XXXIX Korpusu Pancernego jest przerwana. [...] AOK 9 zażądało sił policyjnych dla zgniecenia powstania.
,,Rano, po wyjściu na ulicę, ujrzałem niecodzienny ruch na mieście. Idąc ul. Złotą do Marszałkowskiej, włączyłem się w rojny potok ludzki, w którym przeważała młodzież. Obserwowałem ich twarze pełne nerwowego napięcia i powagi. Przeważnie każdy z młodych ludzi starał się upodobnić do żołnierza jakimś bodaj szczegółem ubrania. Jedni nosili buty-oficerki, inni pasy wojskowe. Sylwetki wyprostowane, krok sprężysty. Na jezdni wielki ruch: dorożki i riksze rowerowe przewoziły młodych ludzi z paczkami. [...] Potok ludzki przesuwał się w szybkim tempie we wszystkie strony miasta. To był wyścig z czasem. Zbliżała się godzina «W». Każdy spieszył się, aby wykonać powierzone mu zadanie i zająć postawę wyjściową do szturmu na nakazane umocnione obiekty. Dobrze zdawałem sobie sprawę, że za kilka godzin rozpocznie się burza warszawska, a my będziemy wobec niej... bezbronni. Czy jutro, a najdalej za parę dni wojska sowieckie wkroczą do Warszawy? [...] Po drodze wstąpiłem do kościoła Karola Boromeusza przy ul. Chłodnej [9], w którym zobaczyłem wielu młodych ludzi, którzy modlili się, klęcząc w kompletnej ciszy. Po wyjściu z kościoła napotkałem grupę młodzieńców ubranych przeważnie w nieprzemakalne płaszcze, przepasanych pasami. Idąc za nimi, obserwowałem ich sylwetki. Kilku z nich ukrywało broń pod płaszczami; zdradzały to nienaturalne wypukłości ich odzieży. [...] Jezdnią mknęły pojedyncze samochody ciężarowe, załadowane żołnierzami niemieckimi, którzy trzymali broń gotową do strzału. Wskazówki zegara posuwały się nieubłaganie. Zbliżała się godzina «W»”.
ppłk dypl. Felicjan Majorkiewicz „Iron”,Lata chmurne, lata dumne,Warszawa 1983, s. 209
,,Armia Krajowa, jak każde prawdziwe wojsko, musi być i jest pozapartyjna. Oznacza to, że żołnierzom Armii Krajowej nie wolno zasadniczo uprawiać działalności partyjno-politycznej, lecz nie przeszkadza to bynajmniej uświadomieniu politycznemu szerokich rzesz żołnierskich.
Rzesze te, jak wspomniałem, ożywia ta sama wola, co i resztę społeczeństwa polskiego. Wola ta jest wyraźna i prosta. Pragniemy Polski niepodległej, rządnej, postępowej i demokratycznej — Polski, w której każdy obywatel miałby zapewnione warunki spokojnego życia i rozwoju, rozwoju, do którego predestynują go jego osobiste wartości. Nie ma powrotu do przeszłości pół i ćwierć reform. Nie ma powrotu do obietnic, których nie zamierza się spełnić. Polska nie będzie giełdą dla gier i gierek emerytów starych metod politycznych ani też terenem hulania rozmaitego typu brygad «zasłużonych». Polska musi być silna. Źródłem tej siły stanie się przede wszystkim wolny, uświadomiony, zdyscyplinowany i gospodarny obywatel”.
Andrzej Pomian,Armia Krajowa, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, Londyn, 1 VIII 1944, nr 180; przedruk obszernych fragmentów —Polska musi być silna, „Gazeta Polska”, Jerozolima, 4 VIII 1944, nr 182
„Stało się. Upragniony dzień nadszedł. W jednej chwili przycichły spory i waśnie. W bramie i na ulicy nikt nie pyta o przynależność polityczną. Wszyscy walczą. Polska przemówiła głosem zjednoczonego ognia. Ulica Warszawy wspaniała. Nikt nie płacze. Nikt nie rozpacza. Wszyscy wiedzą i wierzą, że skoro jedyne legalne władze dały znak, to tak być musi. Wszyscy wiedzą, że rozpoczęliśmy ostatni bój o Świętą sprawę. [...] Pamiętajmy, że Naród to Jedność. Na naszych wisach i rozpylaczach, a nade wszystko na naszych gorących sercach opiera się przyszłość Polski. Dlatego cześć żołnierzom walczącym. Cześć wspaniałej Warszawie! Cześć Zjednoczeniu Narodu dokonanemu w ogniu... Piszemy tę odezwę w imieniu Stronnictwa Pracy, a nic nie mówimy o polityce, dziś bowiem barykada jest naszym warsztatem. Zamiast sal obrad — barykada. Z barykady wołamy do wszystkich Polaków i całego Świata: Polska nikogo o nic nie prosi. Polska sama wywalcza sobie wolność. Od Europy żąda tylko sprawiedliwości”.
odezwa Komitetu Wykonawczego Stronnictwa Pracy z 1 VIII 1944 — „Rzeczpospolita Polska”, Warszawa, 6 VIII 1944, nr 16
JEDEN Z POLEGŁYCH
Ułan Jacek Świtalski „Sadowski” (ur. 1928) z 1119. plutonu dywizjonu „Jeleń” 7. Pułku Ułanów AK w nieudanym szturmie na al. Szucha (za miesiąc skończyłby 16 lat...). Był synem mjr. dr. filozofii Kazimierza Świtalskiego, oficera Legionów Polskich i WP, szefa Kancelarii Cywilnej Prezydenta RP, ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego, premiera, marszałka Sejmu RP i wicemarszałka Senatu RP, przebywającego w niemieckim obozie jenieckim do końca wojny, więzionego w PRL-u w latach 1948–1955.
środa — 2 VIII 1944
ZAGRANICA
Londyn. Premier Winston Churchill oświadcza w Izbie Gmin: Armie rosyjskie stoją obecnie u wrót Warszawy. Przynoszą one ze sobą oswobodzenie Polski. Ofiarowują Polakom wolność, suwerenność i niepodległość. Domagają się, by Polska w przyszłości była przyjazna wobec Rosji.
Polskie Radio, powołując się na otrzymaną z Warszawy depeszę Delegata Rządu RP na Kraj i Dowódcy AK, informuje o rozpoczęciu w dniu 1 VIII o godzinie 17.00 otwartej walki o opanowanie Warszawy. Po tej wiadomości nadano hymn państwowy. W dalszej części audycji Polskie Radio podkreśla, że Warszawa stała się ekspozyturą prawowitego Rządu RP w Londynie.
Wieczorem BBC informuje o wybuchu powstania w Warszawie. Wiadomość tę przekazują także na cały świat w swoich serwisach Agencja Reutera i Agence France Presse.
MOSKWA I LUBLIN
Moskwa. Z audycji Radia Związku Patriotów Polskich: W Warszawie [...] już nie tylko słychać odgłos armat sowieckich i polskich, szturmujących stolicę Polski, ale już widać błyski wystrzałów armatnich polskiej artylerii. Na tę chwilę czekaliśmy przez długich pięć lat. Już wkrótce tam, gdzie bandyta Hitler odbierał defiladę od swoich band, w Alejach Ujazdowskich [5 X 1939], maszerować będą oddziały Wojska Polskiego, idące na zachód po całkowite wyzwolenie Rzeczypospolitej Polskiej.
NIEMCY
Radzymin. Niemiecka 19. i 4. Dywizja Pancerna odbijają to miasto z rąk oddziałów Armii Czerwonej.
Pruszków-Piastów. Zapis w dzienniku bojowym dowództwa niemieckiej 9. Armii: Powstańcy są dobrze uzbrojeni i wyszkoleni; ograniczają się przede wszystkim do izolowania niemieckich punktów oporu; nie ma jeszcze systematycznego barykadowania ulic.
Warszawa. W późniejszym sprawozdaniu (z 23 VIII 1944) niemiecki komendant m.st. Warszawy gen. Rainer Stahel ocenia straty krwawe (w zabitych i rannych) w ciągu dwóch pierwszych dni powstania na około 500 po stronie niemieckiej i około 2000 po stronie polskiej.
WARSZAWA
Wcześnie rano oddziały Obwodu Żoliborz AK ppłk. Mieczysława Niedzielskiego „Żywiciela” opuszczają teren tej dzielnicy, udając się do Puszczy Kampinoskiej.
Grupa „Kampinos” AK kpt. Józefa Krzyczkowskiego „Szymona” (komendanta VIII Rejonu Obwodu Powiat Okręgu Warszawa AK) i oddział por. Adolfa Pilcha „Doliny” toczą bój o lotnisko Bielany. Straty nieprzyjaciela — 34 zabitych, straty własne — około 30 poległych.
Oddziały Obwodu Ochota AK ppłk. Mieczysława Sokołowskiego „Grzymały” w walce w Pęcicach tracą 91 żołnierzy (poległych i rozstrzelanych przez Niemców po wzięciu do niewoli), w tym kilkunastu żołnierzy batalionu harcerskiego AK „Zośka”.
Batalion AK „Kiliński” zdobywa gmach Poczty Głównej przy pl. Napoleona 10.
W pierwszym rozkazie dowódcy batalionu AK „Gozdawa” im. S. Czarnieckiego, por. Lucjana Giżyńskiego „Gozdawy”, znajdujemy określenie granicy skuteczności ognia (z pistoletów maszynowych — do 100 m, z pistoletów — do 20 m) i rzutów granatami (do 30 m, tylko w grupy i w auta).
Oddziały kilku zgrupowań AK zdobywają gmach Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych przy ul. Sanguszki 1.
104. kompania syndykalistyczna por. Witolda Potza „Koperskiego” atakuje niemiecki szpital wojskowy w szkole przy ul. Barokowej 7, a następnie zdobywa pałac Krasińskich, dokąd schroniła się ochrona szpitala, biorąc do niewoli 43 żołnierzy Wehrmachtu, którzy wcześniej podczas ucieczki zastrzelili dowodzących nimi dwóch esesmanów.
Wczesnym rankiem batalion AK „Miotła” zdobywa fabrykę Monopolu Tytoniowego przy ul. Dzielnej 62 wraz z magazynem żywności i składami papierosów.
Batalion Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa „Wkra” ppor. Włodzimierza Kozakiewicza „kpt. Barry’ego” zajmuje więzienie przy ul. Daniłowiczowskiej 7, rozbrajając straż i uwalniając więźniów.
VIII Zgrupowanie AK kpt. Cypriana Odorkiewicza „Krybara” opanowuje cały teren Elektrowni Warszawskiej w kwartale między ulicami: Wybrzeże Kościuszkowskie, Tamka, Elektryczna i Leszczyńska. Straty niemieckie — około 20 zabitych i około 90 jeńców.
Batalion AK „Zośka” zdobywa dwa niemieckie czołgi typu Panther, które tworzą pluton pancerny pod dowództwem por. Wacława Micuty „Wacka”. Mechanik Jan Łuniewski „Lumeński”, który jeden z nich (uszkodzony) zreperował, zostanie następnego dnia pierwszym odznaczonym w czasie powstania (otrzymując Srebrny Krzyż Zasługi z Mieczami).
Niemcy rozstrzeliwują ponad 600 więźniów w więzieniu mokotowskim przy ul. Rakowieckiej 37, co oznacza faktyczną likwidację więzienia. Około 240 więźniów zdołało zbiec.
Ukazuje się pierwszy powstańczy numer „Biuletynu Informacyjnego” (2 VIII 1944, nr 35), centralnego pisma AK, wydrukowany w nakładzie 20 000 egzemplarzy. W tym samym dniu pojawiają się jeszcze dwa dodatki nadzwyczajne „Biuletynu Informacyjnego” (2 VIII 1944, nry 36 i 37). Redaktorem powstańczego „Biuletynu Informacyjnego” jest nadal Aleksander Kamiński „Hubert”, a jego zastępcą — Bolesław Srocki „Bolesław”.
„Przed chwilą przez ulicę przeleciała wieść, zapowiedziana przez żołnierza. Bolszewicy są już w Warszawie, na przedzie, na Ząbkowskiej. [...] Już cała Warszawa opanowana podobno przez naszych. Pada deszcz. Stoję na balkonie i widzę, jak jakaś kobieta leci. Niesie kilka koszyków pełnych ciastek i bułek. Druga niesie kawę gorącą. To dla żołnierzy. Oni, widząc to z daleka, już zaczynają klaskać. [...] Przed chwilą przechodzili nasi żołnierze i prowadzili jeńców. Biliśmy żołnierzom brawo. Cała ulica biła. Na całej ulicy w każdej bramie są flagi. Teraz zakładają. Po pięciu latach!... Po pięciu latach znów kołyszą się na wietrze biało-czerwone flagi. Przy zakładaniu każdej flagi bijemy brawo”.
14-letnia Wanda Przybylska,Cząstka mego serca. Pamiętnik z lat wojny,Warszawa 1964, s. 111–112
„Prawie wszyscy mieszkańcy domu kręcą się podnieceni tam i sam w bramie, przed bramą, po podwórzach. Od czasu do czasu przechodzi grupa akowców poprzez przebity już otwór w murze z jednego domu do drugiego. [...] Dzień ciepły i piękna pogoda. Rozmów, wrażeń wiele. Wszyscy podnieceni, podenerwowani radością, że wreszcie mogą czuć, myśleć i mówić głośno, swobodnie. Aż dech zapiera na myśl, że się jest wreszcie wolnym...”
dr Tadeusz Polak,63 dni powstania warszawskiego. Dziennik przeżyć cywila,Kraków 1946, s. 10–11
„Nadszedł wreszcie dzień, na który w męce i w zaciętości czekaliśmy pięć, jakże nieskończenie długich lat. Warszawa walczy! Warszawa szarpie wroga. Nareszcie na rękach naszych niemiecka krew, tych wściekłych psów, tych zbójów, którzy poniewierali i plugawili przez pięć niekończących się lat wszystko co dla nas święte. Generał Bór wydał rozkaz. Pierwsze strzały padły w stolicy z pistoletów i karabinów żołnierzy Armii Krajowej. Żołnierze ci rozpoczęli dzieło. Teraz już jednak duch walki ogarnął całe miasto. Lud Warszawy jest w tych godzinach ze swym podziemnym wojskiem sercem i dłonią — cały warszawski lud. [...] Powiew historii idzie ulicami i placami Warszawy. Staje się rzecz wielka, której echa pójdą w pokolenia całe. Każdy, kto dziś walczy — bierze udział w dziele nieśmiertelnym”.
Warszawa powstała,„Biuletyn Informacyjny”, Warszawa, 2 VIII 1944, nr 35
„We wrześniu 1939 roku Niemcy usprawiedliwiali bestialskie zniszczenie Warszawy stwierdzeniem, że stolica Polski jest twierdzą. Łgarstwo ich dało świadectwo prawdzie. Tak jest. Warszawa jest twierdzą. Twierdzą wierności, męstwa i honoru. Od pięciu lat walczące bez ustanku miasto stało się dla Europy i świata symbolem i hasłem Wolności Nieśmiertelnej. [...] Żołnierz AK walczy dziś otwarcie na oczach swej stolicy. Stolica jest z niego dumna, jest w nim rozmiłowana zarazem. Bo żołnierz ten bije się jak lew. Cienie żołnierzy spod Kutna, Modlina, Westerplatte, Narviku, Tobruku, Cassino i Ancony z radością pozdrawiają swych towarzyszy broni”.
Warszawa twierdza,„Warszawa Walczy”, Warszawa, 2 VIII 1944, nr 3
JEDEN Z POLEGŁYCH
Umiera po operacji w szpitalu powstańczym przy ul. Polnej 34 śmiertelnie ranna na Polu Mokotowskim podczas ataku na Dom Prasy przy ul. Marszałkowskiej 3/5 (1 VIII) sanitariuszka 1108. plutonu dywizjonu „Jeleń” 7. Pułku Ułanów AK, Krystyna Krahelska „Danuta”, ur. 1914, absolwentka etnografii na Uniwersytecie Warszawskim, tuż przed wojną pozująca prof. Ludwice Nitschowej do pomnika warszawskiej Syreny, autorka piosenki Hej, chłopcy, bagnet na broń!, napisanej półtora roku przed powstaniem, która stała się najpopularniejszą piosenką Powstania Warszawskiego. Była córką Jana (wojewody poleskiego) i bratanicą Wandy Krahelskiej-Filipowiczowej (uczestniczki słynnego zamachu bombowego Organizacji Bojowej PPS na carskiego generała-gubernatora Skałona w Warszawie w sierpniu 1905 roku).
czwartek — 3 VIII 1944
ZAGRANICA
Nowy Jork. Dzienniki amerykańskie informują, że oddziały AK nawiązały kontakt z oddziałami Armii Czerwonej na przedpolach Warszawy, co prostuje londyński „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” cztery dni później (7 VIII 1944, nr 185).
Londyn. „Daily Express” twierdzi, że Armia Czerwona już wdziera się do Warszawy, zaś ramię przy ramieniu z Rosjanami walczą żołnierze Polski Podziemnej, którzy wyszli ze swych kryjówek, gdy armia sowiecka wkroczyła do miasta.
BBC w kilku językach, m.in. polskim, nadaje informację o nawiązaniu kontaktu między walczącą Warszawą a dowódcami sowieckimi. Prostuje tę wiadomość urzędowy „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” (Londyn, 17 VIII 1944, nr 194) w komentarzu pt. Dziwne rzeczy...
Urzędowy „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” (nr 182) informuje na pierwszej stronie: Historyczna depesza z Warszawy. Armia Krajowa rozpoczęła bój o Stolicę!: Delegat Rządu na Kraj i Komendant Główny Armii Krajowej donoszą, że dnia 1 sierpnia o godzinie 5. po południu oddziały Armii Krajowej wystąpiły do otwartej walki o opanowanie Warszawy.
Prezydent Rzeczypospolitej Władysław Raczkiewicz pisze do premiera Winstona Churchilla: Warszawa walczy od dwóch dni. Niezbędnym warunkiem uratowania miasta jest zrzucenie dużej ilości sprzętu i amunicji dziś w nocy we wskazanych punktach. [...] Należy się obawiać, że bez Pańskiej decyzji dającej tej operacji najwyższe pierwszeństwo na noc dzisiejszą (3/4 sierpnia) może ona w ogóle się nie odbyć. Jeśliby tak się stało, naród mój tego by nie zrozumiał i, jak przypuszczam, nigdy by nie zapomniał, że w najbardziej krytycznym momencie pozostał bez pomocy ze strony swego brytyjskiego sojusznika. Apeluję do Pańskiej przyjaźni dla Polski i do Pana głębokiego zrozumienia solidarności żołnierskiej.
NIEMCY
Berlin. Pierwszy oficjalny komunikat Deutsche Nachrichtenbüro (DNB), nadany przez Radio Berlin, potwierdzający informację o powstaniu w Warszawie: Atak na Warszawę prowadzony jest z trzech stron, a jednocześnie oddziały partyzanckie walczą z niemieckimi wojskami policyjnymi wewnątrz strefy walki.
Kraków. Z diariusza czynności Generalnego Gubernatora Hansa Franka: godzina 21.45 — Generał [Rainer] Stahel donosi, że sytuacja w Warszawie uległa niewielkim zmianom. Bandy, doskonale zaprawione do walk ulicznych, nadal wykazują dużą zaciętość i zdołały osiągnąć nieznaczne sukcesy. Niemieckich wojsk jest za mało na to, żeby mogły przejść do ataku. [...] Straty niemieckie są dość znaczne, wynoszą około 500–600 ludzi.
MOSKWA I LUBLIN
Moskwa. Z audycji Radia Moskwa w języku polskim: Armia Czerwona zbliża się do Warszawy, oddziały polskie znajdują się już bezpośrednio pod Warszawą.
Z audycji Radiostacji im. T. Kościuszki Armia Ludowa powstała do walki w Warszawie: Na ulicach stolicy leje się krew niemiecka. Dzięki uderzeniu polskiej Armii Ludowej załoga niemiecka jest zagrożona frontalnie i od tyłu. [...] Do akcji Armii Ludowej przyłączyli się żołnierze polskiej Armii Krajowej.
W pierwszej rozmowie z Józefem Stalinem premier Stanisław Mikołajczyk informuje o wybuchu powstania w Warszawie. Mikołajczyk: [...] Mam teraz prośbę do Pana Marszałka o wydanie polecenia, by okazano pomoc naszym oddziałom walczącym w Warszawie. Stalin: dam polecenie. [...] Mikołajczyk: [...] proszę, żeby mi Pan ułatwił wyjazd do Warszawy... Stalin (przerywając): Ale przecież tam są Niemcy. Mikołajczyk: Warszawa będzie wolna lada dzień. Stalin: Dałby Bóg, żeby tak było. [...] Słyszę, że rząd Polski nakazał tym oddziałom, żeby wygnały Niemców z Warszawy. Nie mogę sobie wyobrazić, w jaki sposób to uczynią. Nie mają przecież na to dostatecznej siły. W ogóle zaś nie walczą z Niemcami, ale kryją się po lasach. [...] Mikołajczyk: Czy może Pan pomóc tym ludziom przez dostarczenie im broni? Stalin: Nie pozwolimy na żadną akcję poza naszą linią. Dlatego musi się Pan porozumieć z Komitetem Lubelskim.
WARSZAWA
Niemcy wprowadzają do walki przeciwko powstańcom lotnictwo bombowe, głównie bombowce nurkujące Junkers Ju-87 (od niemieckiego skrótu nazwy Sturzkampfflugzeug — Stuka nazywane potocznie „sztukasami”), które od tego dnia systematycznie bombardują Warszawę.
Z meldunku sytuacyjnego Dowódcy AK gen. dyw. Tadeusza Komorowskiego „Lawiny”: Walka ma charakter powszechnej akcji w całym mieście. [...] Ludność z entuzjazmem współdziała w walce. Ulice miasta poprzecinane są licznymi barykadami, na opanowanych obiektach flagi narodowe. [...] Nie obawiamy się niczego, z wyjątkiem braku amunicji.
Kompania por. Zbigniewa Bryma „Zdunina” ze Zgrupowania AK „Chrobry II” zdobywa Dworzec Pocztowy przy ul. Żelaznej róg Al. Jerozolimskich, którego następnie będzie skutecznie broniła do końca działań powstańczych.
Na kolonii „Zdobycz Robotnicza” wracające na Żoliborz oddziały ppłk. Mieczysława Niedzielskiego „Żywiciela” toczą ciężki bój z Niemcami, tracąc 37 poległych i 80 rannych.
Oddziały AK opanowują pałac Blanka, Arsenał i pałac Mostowskich. W pałacu Blanka — siedzibie niemieckich władz miasta — powstańcy biorą do niewoli dr. Hermanna Fribolina (zastępcę starosty miejskiego Ludwiga Leista) oraz 22 SA-manów (volksdeutschów), którzy z wyroku sądu wojskowego zostają rozstrzelani.
Biuro Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK uruchamia w Śródmieściu sześć patroli megafonowych, nadających audycje informacyjne, wiersze i piosenki (każdy patrol składa się ze spikera, technika oraz trzech pomocników do noszenia sprzętu).
„Po raz pierwszy operowały na naszym odcinku samoloty stukasy. Nie rzucały bomb, lecz krążąc na wysokości 150 metrów, ostrzeliwały pozycje powstańcze z broni pokładowej. Wolę już artylerię lub atak «tygrysów». [...] Drużyna moja otrzymała nareszcie jeden rozpylacz — błyskawicę, typ produkowany w konspiracji. [...] Gdy ją przyniesiono, zaczęliśmy oglądać, zwłaszcza ci, którzy z bronią maszynową nie mieli do czynienia. Oglądający podawali ją sobie z rąk do rąk. Naraz jeden ze strzelców, młody ślusarz z fabryki Szpotańskiego, przygląda się kolbie ze zdumieniem i woła: — Rany boskie. Przecież ja te rączki przez pół roku na warsztacie robiłem. Mówili, że to do kuchenek elektrycznych”.
Leszek Prorok,Kepi wojska francuskiego, Warszawa 1980, s. 82–83
„Miasto drży od huku, a czasem niebo dygocze od blasków. [...] O zmroku miasto zasnuwa się siwym dymem. Widać łuny, czuć woń spalenizny, na podwórko lecą zwęglone strzępy papieru. [...] O dziewiątej i pół przez otwarte okna mojego pokoju w bławej mgiełce po raz pierwszy śród tej strzelającej ciszy słyszymy wielką ludzką wrzawę. Rozpoznajemy słowa: «Niech żyje...», a potem ogromny tłumny śpiew Roty gdzieś od strony Zbawiciela. Rozpłakałam się”.
Maria Dąbrowska,Dzienniki 1933–1945,t. II, Warszawa 1988, s. 444
„Czy zdajemy sobie z tego sprawę — my wszyscy, przeżywający dzisiejsze warszawskie dni — że jesteśmy uczestnikami niezapomnianych historycznych chwil, które kiedyś będą natchnieniem dla całych pokoleń? Serce Polski, wiecznie buntownicza Warszawa, Warszawa wciąż rewolucyjna, wciąż młoda bujną młodością uniesień — składa raz jeszcze dowód, iż jest najcudowniejszym miastem. Boże Wielki! Bądź pochwalony, iż dozwalasz nam uczestniczyć w tych wspaniałych dniach Warszawy i Polski. Wspaniałych przez cud braterstwa”.
Cudowne miasto,„Biuletyn Informacyjny”,Warszawa, 3 VIII 1944, nr 38
„W całym rejonie Marszałkowskiej z przecznicami między placem Zbawiciela a Alejami Jerozolimskimi, na barykadach i w oknach na wielu budynkach powiewają flagi biało-czerwone. Nastrój ludności wobec walczących nacechowany jest tak daleko idącą serdecznością i uczynnością, że po prostu zaciera się granica między walczącymi a współdziałającymi”.
meldunek Władysława Bartoszewskiego „Teofila”z placówki informacyjno-radiowej „Anna”Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK,3 VIII 1944
„Niepodobna terrorem zgnębić Warszawy. Bohaterstwo i humor — to dwie właściwości tego samego niezniszczalnego ducha. Są miasta — skarbnice pamiątek, miasta wspaniałe czy miasta ciche, miłe. Warszawa jest czymś więcej — jest stolicą. Nie z nominacji bynajmniej. Dzieje niezmordowanej walki włożyły na mury i gruzy warszawskie dostojeństwo niekwestionowanego przez nikogo przywództwa...”
Andrzej Pomian,Warszawa(tekst audycji radiowej), „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, Londyn, 3 VIII 1944, nr 182
JEDEN Z POLEGŁYCH
Ciężko ranny poprzedniego dnia, umiera w Szpitalu Maltańskim mjr dypl. inż. Julian Piasecki „Bogusław”, „Wiktor”, ur. 1896, absolwent Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej, żołnierz POW, oficer WP, wykładowca Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie, starszy asystent Politechniki Warszawskiej, wiceminister komunikacji, członek Rady Naczelnej Obozu Zjednoczenia Narodowego, prezes Automobilklubu Polskiego, w konspiracji szef Obozu Polski Walczącej. Pochowany w zbiorowej mogile powstańczej koło Szpitala Maltańskiego. Odznaczony Virtuti Militari V klasy i Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Polonia Restituta. Dwa dni później został zamordowany przez Niemców jego brat, dr Józef Piasecki, chirurg, dyrektor Szpitala Wolskiego, oficer AK.
piątek — 4 VIII 1944
ZAGRANICA
Londyn. Tytuł na pierwszej stronie urzędowego „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza” (nr 183): Gen. Bór żąda broni i amunicji! Mokotów, Żoliborz, Ochota i Ogród Saski w rękach oddziałów Armii Krajowej.
W dniu 4 sierpnia — czytamy w sprawozdaniu MSZ — Wicepremier [Jan] Kwapiński i Ambasador [Edward] Raczyński przeprowadzili w Foreign Office rozmowę z Podsekretarzem Stanu Sir Orme Sargentem. [...] Co do uznania praw kombatanckich Armii Krajowej Sir Orme Sargent dał do zrozumienia, że stanowisko brytyjskie będzie uzależnione od reakcji sowieckiej w tym przedmiocie.
MOSKWA I LUBLIN
Moskwa. Radio Moskwa w audycji polskiej cytuje artykuł o AK, zamieszczony w „Krasnoj Zwiezdie”, pt. Czarne sotnie generała Sosnkowskiego przy pracy.
Radio Związku Patriotów Polskich informuje: W Warszawie słychać huk armat. Administracja niemiecka opuściła stolicę Polski. Partyzanci polscy walczą w obrębie miasta, zadając duże straty nieprzyjacielowi, i uniemożliwiają mu ewakuację.
NIEMCY
Pruszków-Piastów. Z dziennika bojowego dowództwa niemieckiej 9. Armii: Położenie w Warszawie zasadniczo bez zmian. Centrum miasta jest zupełnie opanowane przez powstańców. [...] Dowództwo wszystkich sił użytych dla zgniecenia powstania od zewnątrz miasta objął SS-Gruppenführer [Heinz] Reinefarth.
Oprócz Reinefartha w tym samym dniu przybywa do Warszawy SS-Brigadeführer Bronisław Kamiński, który ze swoją brygadą SS „RONA” (Russkaja Oswoboditielnaja Narodnaja Armia) atakuje Ochotę. W skład Kampfgruppe Reinefarth wchodzi także SS-Sturmbrigade, dowodzona przez SS-Oberführera Oskara Dirlewangera, od następnego dnia krwawo pacyfikująca Wolę.
SS-Obergruppenführer Erich von dem Bach-Zelewski otrzymuje od Reichsführera SS Heinricha Himmlera rozkaz przejęcia dowodzenia siłami niemieckimi w Warszawie i stłumienia powstania w Warszawie. W dzienniku określa postawione sobie zadania jako wysyłanie do nieba — tak więc jutro rano znowu do komanda wniebowstąpienia (Himmelfarthskommando).
WARSZAWA
Próbująca przebić się od mostu Poniatowskiego do ul. Grójeckiej jednostka niemieckiej 19. Dywizji Pancernej traci w walce 11 zabitych i 40 rannych.
Komenda Okręgu Warszawa AK wydaje specjalne zarządzenie o budowie barykad: Najważniejszą dzisiaj sprawą jest zbudowanie przez ludność każdego bloku — odpowiednich, naukowo opracowanych barykad. Istniejących nie znosić, lecz uzupełniać w następujący sposób: barykady budować wyłącznie z płyt chodnikowych. Układać je, nie jak dotychczas bezładnie, lecz tylko płasko i wiązać jak cegły. Budować, nie jak dotychczas prostopadle do ulicy, lecz tylko na skrzyżowaniach — skośnie od rogu do rogu, aby wokół bloków zagrożonych można było swobodnie cyrkulować. Daje to jeszcze oszczędność materiału. Przy murach domów pozostawić przejście wystarczające dla żołnierza w rynsztunku. W środku pozostawić dwie do trzech strzelnic dla stojących i tyleż dla leżących.
Sztab Komendy Okręgu Warszawa AK przenosi się z hotelu Victoria przy ul. Jasnej 26 do gmachu PKO przy ul. Jasnej 9 róg Świętokrzyskiej.
W załączniku do meldunku sytuacyjnego nr 6 komendanta Okręgu Warszawa AK zawarto wykaz obiektów zajmowanych przez siły niemieckie: w Śródmieściu — 75, na Mokotowie — 26, na Pradze — 51, na Żoliborzu —18, na Woli — 17, na Ochocie — 7.
W zarządzeniach dla ludności, podpisanych przez dowódcę batalionu AK „Łukasiński” mjr. Olgierda Ostkiewicza-Rudnickiego „Sienkiewicza”, znajdują się m.in. następujące punkty: 1. Władza znajduje się w rękach Armii Krajowej. W dniach walki władzy tej podporządkowani są wszyscy i wszystko. [...] 4. Obywatele niebiorący udziału w walce nie powinni narażać lekkomyślnie życia przez obserwowanie akcji zbrojnej z okien i balkonów, zbyteczne spacery po ulicach miasta itp. Życie nas wszystkich i siły nasze potrzebne będą Polsce. Nie sprawiać sobą kłopotu oddziałom wojskowym. [...] 7. Nie powtarzać plotek i niesprawdzonych wiadomości. Nie siać zwątpienia. Front wiary musi być jednolity i niezłomny. [...] 10. W modłach odprawianych codziennie przy kapliczkach domowych pamiętać o poległych żołnierzach. Odmawiać modlitwy o powodzenie Oręża Polskiego. Dokument kończy konkluzja: Wszyscy na front walki. Obok frontu bojowego istnieje front cywilny, obejmujący wszystkich obywateli. Tekst zarządzeń publikuje powstańcze pismo „W Walce” (4 VIII 1944, nr 3).
Ukazuje się pierwszy powstańczy numer „Rzeczpospolitej Polskiej”, centralnego organu Delegatury Rządu RP na Kraj, redagowanego przez Teofila Sygę „Grudnia”, potem przez Mariana Grzegorczyka „Marczyka”.
„Na murach domów rozlepiono nowe plakaty programowe. Oto niektóre napisy: «Niechaj patrzy Europa, jak Warszawa bije szkopa!, Te tygrysy, szwabskie syny, popękają od benzyny!». Dzieci, których matki nie mogą utrzymać w schronach piwnicznych, zbierają na podwórzach łuski i odłamki pocisków, wykrzykując raz po raz te hasła. Z plakatów jeden szczególnie sugestywny. Wielka trupia czaszka nad hełmem żandarmerii niemieckiej ze swastyką, pod tym napis: «Pamiętaj! Każda kula jeden Niemiec» [tytuł plakatu brzmi: «Każdy pocisk jeden Niemiec»]. Pojawiło się także dużo świeżych tarcz z orłem państwowym i napisem: «Niech żyje Rzeczpospolita Polska i jej waleczna Armia Krajowa!» [tytuł plakatu brzmi: «Niech żyje Rząd Rzeczypospolitej! Cześć walecznej Armii Krajowej»]. Tych papierów jest w bramach domów i na ścianach coraz więcej, gdyż rozklejane są również zarządzenia Delegatury Rządu — Delegata na miasto Warszawę — w sprawach ludności cywilnej. [...] Wychodzi już kilka pism codziennych — poza «Biuletynem Informacyjnym» «Robotnik», «Rzeczpospolita Polska» — wszystkie w formatach gazet przedwojennych, jedynie na dwóch stronach. Lektura ich wywołuje odmienne wrażenia niż czytanie gazetek konspiracyjnych. Obecnie mało artykułów, dużo informacji. Są już pierwsze opisy walk, są felietony. Można też wytworzyć sobie pogląd na całość sytuacji”.
Leszek Prorok,Kepi wojska francuskiego,Warszawa 1980, s. 83–84
„Na rogu ulicy stoi warta. Jakże przyjemnie, gdy się słucha, jak w ciemności rozlega się jej głos! Polski, prawdziwy, mocny. — Kto idzie?... Jest się wtedy bezpiecznym. Od pięciu lat nie czuję niepokoju, bo wiem, że go [sic] będą bronić i bronią”.
14-letnia Wanda Przybylska,Cząstka mego serca. Pamiętnik z lat wojny,Warszawa 1964, s. 115
„Dnia 1 sierpnia 1944 r. wybiła godzina «W», godzina ostatecznych walk o wyzwolenie. Do tego dnia przygotowywaliśmy się blisko 5 lat, płacąc za to śmiercią i męką tysięcy najlepszych synów Ojczyzny; tego dnia oczekiwaliśmy przez długie 5 lat pracy konspiracyjnej. [...] Warszawa raz jeszcze w tej wojnie daje przykład całemu światu. Pierwsi rozpoczęliśmy walkę w 1939 roku, przez 5 lat walczyliśmy nieugięcie i zwycięsko w kraju w podziemiach, walczyliśmy poza krajem w powietrzu, na lądzie i morzu przy boku naszych sojuszników. Dziś stanęliśmy do ostatniej rozprawy, by własnym krwawym wysiłkiem oswobodzić naszą stolicę. Przeżywamy wielką, dziejową chwilę, niezapomnianą. Krwią własną, bohaterstwem naszych żołnierzy i całej ludności stolicy zapisujemy nową kartę historii, która zawsze będzie jaśnieć w księdze naszych dziejów. Warszawa była w tej wojnie pierwszą stolicą, która stawiła opór najeźdźcy — pierwsza też ze wszystkich stolic okupowanej Europy zrzuca jarzmo niewoli”.
Insurekcja,„Rzeczpospolita Polska”, Warszawa 4 VIII 1944, nr 15
JEDEN Z POLEGŁYCH
W pałacu Blanka przy pl. Teatralnym ginie zastępca dowódcy plutonu w 3. kompanii batalionu AK „Parasol” st. strz. podch. Krzysztof Kamil Baczyński „Krzysztof”, ur. 1921, najwybitniejszy poeta generacji wojennej. Pochowany na Cmentarzu Komunalnym (dawnym Wojskowym) na Powązkach. Poświęcone mu tablice pamiątkowe znajdują się: wewnątrz i na pałacu Blanka, w Liceum Ogólnokształcącym im. S. Batorego, na domu przy ul. Bagatela 10 (gdzie się urodził). Jego imię nosi ulica w Warszawie, wiele szkół i drużyn harcerskich w kraju. W Powstaniu Warszawskim zginęła również (1 IX 1944) jego żona Barbara Baczyńska z domu Drapczyńska, studentka polonistyki tajnego Uniwersytetu Warszawskiego.
sobota — 5 VIII 1944
ZAGRANICA
Londyn. Polskie Radio nadaje ostrzeżenie następującej treści: Polska Armia Krajowa jest częścią Polskich Sił Zbrojnych i pozostaje w wojnie z Niemcami od dnia 1 września 1939. Zdarzają się wypadki, że wzięci przez Niemców do niewoli żołnierze Polskiej Armii Krajowej są rozstrzeliwani na rozkaz niemieckich władz wojskowych lub oddawani do dyspozycji cywilnych władz niemieckich, które skazują ich na śmierć. Ostrzegamy niemieckie władze wojskowe i personel tych władz, że są odpowiedzialne za te zbrodnie. Wojskowi niemieccy, oddając żołnierzy Armii Krajowej władzom cywilnym, nie będą mogli zrzucić z siebie odpowiedzialności i będą karani na równi z niemieckimi funkcjonariuszami cywilnymi.
Zastępca Szefa Sztabu Naczelnego Wodza gen. bryg. Stanisław Tatar „Turski” depeszuje do Dowódcy AK gen. dyw. Tadeusza Komorowskiego „Lawiny” o odwołaniu przygotowań do zrzutów przez Brytyjczyków: Wyczuwa się wyraźnie przeciwne wpływy Sowietów, którzy uważają Warszawę jako znajdującą się obecnie w sferze ich zainteresowań taktycznych. Otrzymaliśmy wiadomość, że Brytyjczycy przekazali Moskwie żądanie pomocy dla Warszawy. [...] Liczyć się musimy, że i dalsze starania nie doprowadzą do bezpośredniego zaopatrywania Warszawy.
MOSKWA I LUBLIN
[Wiszniów]. Dowódca 1. Armii LWP gen. Zygmunt Berling podpisuje rozkaz o utworzeniu polskich zapasowych batalionów piechoty przy frontach sowieckich (1. Ukraińskim, 1., 2. i 3. Białoruskim), do których — zgodnie z rozkazem Józefa Stalina z 1 VIII 1944 roku — mają być wcielani podoficerowie i szeregowi z rozbrajanych oddziałów AK.
Lublin. „Rzeczpospolita” w artykule Bohaterska Warszawa stwierdza: Wojska Czerwonej Armii i Armia Polska spieszą ku Warszawie. [...] Różne, niesprawdzone wieści nadchodzą ze stolicy naszego kraju. Wstrzymujemy się chwilowo od ich podawania. Jedno nie ulega wątpliwości: serce kraju, nasza stolica, oblewa się krwią. Warszawiacy chwycili za broń i zadają wrogowi dotkliwe ciosy. Niektóre dzielnice miasta płoną. [...] Z miliona serc polskich, z tysięcy serc żołnierskich wyrywa się jeden okrzyk ku Warszawie: Warszawo, wytrwaj w walce! Spieszymy z pomocą! (artykuł został przedrukowany — bez zaznaczenia tego faktu — na łamach gazety 1. Armii LWP „Zwyciężymy”, 8 VIII 1944, nr 156). Jest to pierwsza publiczna wypowiedź władz Polski Lubelskiej na temat Powstania Warszawskiego, ale jeszcze z zastrzeżeniem, że to niesprawdzone wiadomości.
NIEMCY
Kraków. Według zapisu w dzienniku czynności Generalnego Gubernatora Hansa Franka o godz. 20.05 telegrafuje on do ministra Hansa Lammersa: Po upadku względnie zduszeniu powstania zasłużoną karą dla tego miasta będzie całkowite jego zniszczenie, po części będące automatycznym następstwem walk, po części zaś wynikiem akcji odwetowej. [...] Straty nasze są, niestety, duże.
Warszawa. Samoloty niemieckie zrzucają ulotki ze sfałszowaną odezwą „Centralnego Komitetu Polskiej Partii Komunistycznej”, zatytułowaną Żądamy sowieckiej Polski!, w której czytamy m.in.: Polski sowiecki robotnik, który wstąpił na barykady, żąda Polski sowieckiej, bez wielkich właścicieli ziemskich, bezludzko [sic] łupiących kapitalistów. Przez naszą walkę na barykadach stworzymy zarazem tą Polskę, dla której jedynie chcemy przelać naszą krew: dla sowieckiej Polski! [...] Niech żyje Stalin! Niech żyje Sowiecka Polska!.
MOSKWA I LUBLIN
Pod Warszawą zakończenie bitwy na przedpolach Pragi, w której sowiecka 2. Armia Pancerna Gwardii traci 425 czołgów i dział pancernych (50% stanu).
Warszawa. W depeszy do premiera Stanisława Mikołajczyka piszą Delegat Rządu RP na Kraj — wicepremier Jan Stanisław Jankowski — i przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak: Nie ma żadnej interwencji sowieckiej. To niezrozumiałe, demonstracyjne, bierne zachowanie się wojsk rosyjskich, stojących o kilkanaście km od Warszawy, ma swoją wymowę polityczną, którą rząd winien poruszyć z czynnikami alianckimi, łącznie z premierem przebywającym w Moskwie. Sprawa jest nagła, a jej niezwłoczne wyjaśnienie konieczne ze względu na dalszy przebieg naszej akcji.
„Czarna sobota” na Woli. Wieczorem SS-Gruppenführer Heinz Reinefarth pyta dowódcę 9. Armii gen. Nikolausa von Vormanna: Co mam robić z cywilami? Mam mniej amunicji niż zatrzymanych, zaś na pytanie o straty odpowiada: Straty własne 6 zabitych, 24 ciężko, 12 lekko rannych. Straty nieprzyjaciela — z rozstrzelanymi — ponad 10 000. Ofiarą pada m.in. około 60 pracowników i około 300 chorych i rannych ze Szpitala Wolskiego przy ul. Płockiej 26. W następnych dniach liczba ofiar wśród mieszkańców Woli dosięgnie 40 000 osób.
Przybyły właśnie do Warszawy SS-Obergruppenführer Erich von dem Bach notuje w dzienniku: Bardzo ciężki dla mnie dzień. Walki wśród domów Warszawy. Straszne! Uratowałem życie tysiącom kobiet i dzieci, chociaż to byli Polacy. Krwawa i okrutna walka toczy się dalej. My walczymy w obronie koniecznej, a mimo to chcę tę walkę prowadzić po ludzku, jak się tylko da. Reinefarth dowodzi swoją grupą bojową bardzo porządnie i z mocniejszymi nerwami niż ja.
Po oficjalnym zdaniu funkcji przez kierownika Zarządu Miejskiego (komisarycznego burmistrza) Juliana Kulskiego Okręgowy Delegat Rządu na m.st. Warszawę Marceli Porowski „Sowa” obejmuje pełnię władzy cywilnej w mieście, zostaje komisarycznym prezydentem ogarniętego działaniami powstańczymi miasta.
Kpt. Cyprian Odorkiewicz „Krybar” obejmuje dowództwo Grupy (Zgrupowania) „Krybar” AK na Powiślu.
Szef Wojskowych Zakładów Wydawniczych Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK por. Jerzy Rutkowski „Michał Kmita” z nominacji dyrektora Departamentu Informacji i Prasy Delegatury Rządu RP na Kraj Stanisława Kauzika „Dołęgi” zostaje komisarzem dla spraw drukarskich na m. Warszawę, obejmując kierownictwo nad wszystkimi zakładami poligraficznymi w mieście.
„Wiadomości z Miasta i Wiadomości Radiowe” (nr 6) w rubryce „Podsłuchane”: Rozmawia dwóch młodych żołnierzy AK. Jeden z nich położył Niemca czterema strzałami, drugi trafił upatrzonego dopiero szóstą kulą. Pierwszy do drugiego mówi mentorskim tonem: Jak ty nieoszczędnie strzelasz.
„Biuletyn Informacyjny” (nr 42) w tekście Trzeźwość! Walka trwa! pisze: Komendant AK wydał wszystkim żołnierzom zakaz używania alkoholu w czasie walk o Stolicę. Władze wzywają ludność, aby nie przyczyniała się do łamania dyscypliny przez żołnierzy, ugaszczając ich alkoholem w czasie walk. Wobec powagi chwili — powściągliwość i trzeźwość.
Od pierwszych chwil Powstania przebija się ku wolności poprzez wszelkie przeszkody Niepodległe Państwo. Nie mamy na myśli wojska. Jest rzeczą najnaturalniejszą, że właśnie wojsko swą bronią i za cenę życia wywalcza państwu wolność. Zdumiewające i godne uwagi jest co innego: oto nie czekając na zakończenie walk, w ogniu bitew, bezpośrednio na samej linii frontu — wybija się gwałtownie z podziemi całe państwowe i społeczne życie polskie. [...] W tym wspaniałym zjawisku strząśnięcia z siebie jarzma okupacji i pełnego nawrotu ku niepodległemu życiu nie ma żadnego cudu. Jest to naturalny wynik nieprzerwanego działania w podziemiach całego naszego polskiego życia państwowego, społecznego, kulturalnego”.
Państwo Polskie wychodzi z podziemi,„Biuletyn Informacyjny”, Warszawa, 5 VIII 1944, nr 42
„Ostatnie wydarzenia w Warszawie [...] przypominają światu o prawdzie, która mu dość łatwo wypadała z pamięci. Słychać mianowicie często (czasami wydaje się nawet, że zbyt często) o Polsce jako
o przedmiocie dyplomatycznych rozważań, planów i pertraktacyj; ale nieporównywanie mniej znajdujemy dowodów zrozumienia, że od pierwszych strzałów w tej wojnie do chwili obecnej Polska była i jest nieprzerwanie podmiotem nieubłaganej walki. [...] W ten sposób oczom świata ukazuje się z olśniewającą jasnością fakt, że w Polsce ani na chwilę nie nastąpił rozkład sił państwowych. Co z konieczności znikło z powierzchni, to w całości przechowywało się w ukryciu i teraz pomnaża walczące w polu szeregi sprzymierzeńcze. Ciągłość polskiej walki zyskuje niezbity dowód”.
Mieczysław Szerer,Polska podmiotem w wojnie,„Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”,Londyn, 5 VIII 1944, nr 184
„Nasze błyskawiczne powstanie przekształciło się najniespodziewaniej w wojnę pozycyjną. Tegośmy nie przewidzieli. Każdy ubrał się tak, jakby wieczorem miał wrócić do domu. Ja w krótkich spodenkach harcerskich, eleganckiej kurtce i dziurkowanych półbucikach. Pięknie one wyglądają, ale na szczęście dostałem drugie”.
[Tadeusz Dzierżykraj-Rogalski] Tadeusz Dzier,Myśmy tu zawsze byli... Dziennik z Powstania Warszawskiego 27 VII 1944–3 X 1944,Warszawa 1982, s. 22
JEDEN Z POLEGŁYCH
W Szpitalu Karola i Marii przy ul. Leszno 136 umiera z ran (odniesionych 3 VIII 1944 w obronie barykady przy rogu ulic Wolskiej i Młynarskiej) dowódca III batalionu Oddziałów Wojskowych Powstańczego Pogotowia Socjalistów kpt. rez. Karol Kryński „Waga”, ur. 1900, członek POW, oficer WP, artysta malarz (m.in. autor dekoracji ściennych na statku „Stefan Batory”), nauczyciel w Brazylii, dowódca kompanii w kampanii wrześniowej 1939, od tegoż roku czynny w konspiracji.
niedziela — 6 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
poniedziałek — 7 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
wtorek — 8 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
środa — 9 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
czwartek — 10 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
piątek — 11 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
sobota — 12 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
niedziela — 13 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
poniedziałek — 14 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
wtorek — 15 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
środa — 16 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
czwartek — 17 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
piątek — 18 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
sobota — 19 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
niedziela — 20 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
poniedziałek — 21 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
wtorek — 22 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
środa — 23 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
czwartek — 24 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
piątek — 25 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
sobota — 26 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
niedziela — 27 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
poniedziałek — 28 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
wtorek — 29 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
środa — 30 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
czwartek — 31 VIII 1944
Dostępne w wersji pełnej
piątek — 1 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
sobota — 2 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
niedziela — 3 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
poniedziałek — 4 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
wtorek — 5 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
środa — 6 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
czwartek — 7 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
piątek — 8 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
sobota — 9 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
niedziela — 10 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
poniedziałek — 11 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
wtorek — 12 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
środa — 13 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
czwartek — 14 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
piątek — 15 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
sobota — 16 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
niedziela — 17 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
poniedziałek — 18 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
wtorek — 19 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
środa — 20 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
czwartek — 21 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
piątek — 22 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
sobota — 23 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
niedziela — 24 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
poniedziałek — 25 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
wtorek — 26 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
środa — 27 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
czwartek — 28 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
piątek — 29 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
sobota — 30 IX 1944
Dostępne w wersji pełnej
niedziela — 1 X 1944
Dostępne w wersji pełnej
poniedziałek — 2 X 1944
Dostępne w wersji pełnej
EPILOG
wtorek — 3 X 1944
Dostępne w wersji pełnej
środa — 4 X 1944
Dostępne w wersji pełnej
czwartek — 5 X 1944
Dostępne w wersji pełnej
Copyright © Andrzej Krzysztof Kunert, 2014
All rights reserved
Projekt okładki
Paulina Radomska-Skierkowska
Zdjęcia
Muzeum Powstania Warszawskiego
Wydanie I — Edipresse Polska, Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2004
Wydanie II zmienione (I w tej edycji) — Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2014
ISBN 978-83-7785-546-1
Zysk i S-ka Wydawnictwo
ul. Wielka 10, 61-774 Poznań
tel. 61 853 27 51, 61 853 27 67, faks 61 852 63 26
dział handlowy, tel./faks 61 855 06 90
www.zysk.com.pl
Plik opracował i przygotował Woblink
woblink.com