Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Prozatorski utwór przypominający w formie teksty biblijne, będący w istocie dokumentem polskiego mesjanizmu, który stał się przepustką Adama Mickiewicza do świata ówczesnej literatury europejskiej.
Ideologicznie zaangażowana treść odczytuje dzieje upadku Polski jako analogię męki Chrystusa. Z tej perspektywy autor definiuje zadania i program polskiej emigracji, pozostając w przekonaniu, że rewolucja w Europie jest nieunikniona. Odnosi się przy tym krytycznie do wszelkich sporów charakteryzujących środowisko Wielkiej Emigracji. Wierząc w rychły przewrót, stale podkreśla bezpośredni związek sprawy polskiej niepodległości z walką o wolność innych narodów. Łącząc dwie wizje: religijną i rewolucyjną w jedno, Mickiewicz wpisuje się w ówcześnie popularny nurt tzw. nowego chrześcijaństwa.
Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.
Adam Mickiewicz
Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego
Epoka: Romantyzm Rodzaj: Epika Gatunek: Publicystyka
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 68
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN 978-83-288-3536-8
Na początku była wiara w jednego Boga, i była Wolność na świecie. I nie było praw, tylko wola Boga, i nie było panów i niewolników tylko patryarchowie i dzieci ich.
Ale potém ludzie wyrzekli się Boga jednego, i naczynili sobie bałwanów, i kłaniali się im, i zabijali na ich cześć krwawe ofiary, i wojowali za cześć swoich Bałwanów.
Przeto Bóg zesłał na bałwochwalców największą karę, to jest niewolę.
I stała się połowa ludzi niewolnicą drugiéj połowy, chociaż wszyscy pochodzili od jednego Ojca. Bo wyrzekli się tego pochodzenia, i wymyślili sobie różnych Ojców; jeden rzekł, iż pochodzi od ziemi a drugi od morza, a inni od innych.
A gdy tak wojując jedni drugich brali w niewolę, wpadli wszyscy razem w niewolę Imperatora Rzymskiego.
Imperator Rzymski nazwał siebie Bogiem, i ogłosił że niema na świecie innego prawa tylko jego wola, co on pochwali, to będzie nazywać się cnotą; a co on zgani, to będzie nazywać się zbrodnią.
I znaleźli się Filozofowie, którzy dowodzili, iż Imperator tak czyniąc, dobrze czyni.
A Imperator Rzymski nie miał ani pod sobą, ani nad sobą, nic takiego, coby szanował.
I ziemia cała stała się niewolnicą, a nie było takiéj niewoli nigdy na świecie, ani przedtém, ani potém; oprócz w Rossji za dni naszych.
Bo i u Turków Sułtan musi szanować prawo Mahometa, ani może go sam wykładać, ale są na to księża tureccy.
W Rossji zaś Imperator jest głową Wiary, i w co każe wierzyć, w to wierzyć muszą.
I stało się, iż gdy niewola wzmocniła się na świecie, nastąpiło przesilenie jej; jako przesilenie nocy, w noc najdłuższą i najciemniejszą, tak przesilenie niewoli w czasie niewolnictwa Rzymskiego.
W on czas przyszedł na ziemię syn Boży Jezus Chrystus, nauczając ludzi, iż wszyscy są bracią rodzoną, dziećmi jednego Boga.
I że ten jest większy między ludźmi, kto im służy i kto poświęca siebie dla dobra ich. A im kto lepszy, tém więcéj poświęcić powinien. A Chrystus będąc najlepszym, miał dla nich krew poświęcić męką najboleśniejszą.
Więc uczył Chrystus, że nie jest szanowna na ziemi, ani mądrość ludzka, ani urząd, ani bogactwo, ani korona; ale jedne tylko jest szanowne poświęcenie się dla dobra ludzi.
I kto poświęca siebie dla drugich, znajdzie mądrość i bogactwo i koronę na ziemi, w niebie, i na każdém miejscu.
A kto poświęca drugich dla siebie, aby miał mądrość, i urząd, i bogactwo, znajdzie głupstwo, i nędzę, i potępienie na ziemi, w piekle, i na każdém miejscu.
I rzekł nakoniec Chrystus: kto pójdzie za mną, zbawion będzie, bo ja jestem prawdą i sprawiedliwością. A gdy tak nauczał Chrystus, przelękli się sędziowie, którzy sądzili w imie Imperatora Rzymskiego; i rzekli: wypędziliśmy z ziemi sprawiedliwość, a oto powraca; zabijmy ją i zagrzebajmy w ziemię.
Umęczyli tedy najświętszego i najniewinniejszego z ludzi, złożyli w grobie, i wykrzyknęli: nie ma już sprawiedliwości i prawdy na ziemi, któż teraz powstanie przeciwko Imperatorowi Rzymskiemu.
Ale wykrzyknęli głupio, bo nie wiedzieli, iż popełniwszy zbrodnię największą, już dopełnili miary nieprawości swych; i skończyła się potęga ich wtenczas, kiedy najwięcej cieszyli się.
Bo Chrystus zmartwychwstał, i wypędziwszy Imperatorów, zatknął krzyż swój na stolicy ich; a wtenczas panowie uwolnili niewolników swoich, i poznali w nich braci, a królowie pomazani w imie Boga, uznali nad sobą prawo Boże, i wróciła na ziemię sprawiedliwość.
A wszystkie Narody, ktore uwierzyły, czyto Niemcy, czy Włochy, czy Francuzi, czy Polacy, uważali siebie za jeden naród, i nazwano ten Naród Chrześcijaństwem.
I królowie różnych narodów uważali się za braci, i szli pod jednym znakiem krzyża.
A kto był Człowiekiem rycerskim, ten jechał wojować pogany w Azji, aby Chrześcijany Azjatyckie obronić, i grób Zbawiciela odzyskać.
I nazywano tę wojnę w Azji, wojną krzyżową.
A chociaż Chrześcijanie wojowali nie dla sławy, ani dla zdobycia ziem, ani dla bogactw, ale dla oswobodzenia ziemi świętéj; przecież Bóg nagrodził im za tę wojnę, sławą, ziemiami, i bogactwami, i mądrością. I Europa oświecała się, urządzała się, i bogaciła się. I nagrodził ją Bóg, za to; że zrobiła poświęcenie się dla dobra drugich.
I Wolność w Europie rozszerzała się powoli, ale ciągle i porządnie, od Królów szła Wolność do Panów wielkich, a ci będąc wolnymi, rozlewali Wolność na szlachtę, a ze szlachty szła Wolność na miasta, i wkrótce miała znijść na lud, i całe Chrześcijaństwo miało bydź wolne, a wszyscy Chrześcijanie, jak bracia, równi sobie.
Ale królowie zepsuli wszystko.
Bo królowie stali się źli, i szatan wstąpił w nich, i rzekli w sercach swych: patrzmy oto Narody przychodzą do rozumu i do dostatków, i żyją uczciwie, że ich karać nie możemy, i miecz rdzewieje w rękach naszych, a narody przychodzą do Wolności, i władza nasza słabieje, a skoro dojrzeją, i całkiem wolne będą, władza nasza ustanie.
A królowie tak myśląc, myślili głupio, bo jeśli królowie są Ojcami Narodów, tedy Narody, jako dzieci, dorastając wychodzą z pod rózgi i opieki.
A przecież jeśli Ojcowie dobrzy są, dzieci dorosłe, i zupełnie wolne nie wyrzekają się Ojców swych, owszem sędziwszych jeszcze więcéj szanują i kochają.
Ale królowie chcieli być jako Ojcowie dzicy w lasach mieszkający, którzy dzieci swe zaprzęgają do wozów iako zwierzęta, i przedają kupcom za niewolniki.
Rzekli więc królowie: starajmy się, aby Narody zawsze były głupie, a tak niepoznają sił swoich, i żeby się kłóciłyz sobą, a tak niepołączą się z sobą przeciwko nam.
Zawołali tedy do ludzi rycerskich: po co macie chodzić do ziemi świętéj, daleko jest; bijcie się lepiéj jedni z drugimi. A Filozofowie dowodzili zaraz, iż głupstwem jest wojować za Wiarę.
Królowie tedy wyrzekłszy się Chrystusa, porobili nowe bogi, bałwany, i postawili je przed obliczem narodów, i kazali im kłaniać się, i bić się za nie.
I tak zrobili królowie dla Francuzów bałwana, i nazwali go honor, a był to ten sam bałwan, który za czasów pogańskich nazywał się cielcem złotym.
Zaś Hiszpanom zrobił król bałwana, którego nazwał preponderencją polityczną, albo influencją polityczną, czyli mocą i władzą, a był to ten sam bałwan, który Assyryjczykowie czcili pod imieniem Baala, a Filistynowie pod imieniem Dagona, a Rzymianie pod imieniem Jowisza.
A zaś Anglikom zrobił król bałwana, którego nazwał panowaniem na morzu i handlem, a był to ten sam bałwan, który się nazywał dawniéj Mamonem.
A zaś Niemcom zrobiono bałwana, który się nazywał Brodsinn, czyli Dobrybyt, a był to ten sam bałwan, który się nazywał dawniéj Molochem i Komusem.
I kłaniały się ludy bałwanom swoim.
I rzekł król Francuzom: powstańcie, a bijcie się za honor.
Powstali więc, i bili się lat pięćset.
A król Angielski rzekł: powstańcie, a bijcie się za Mamona.
Powstali więc, i bili się przez lat pięćset. A inne też Narody biły się, każdy za bałwana swego.
I zapomniały narody, iż od jednego pochodzą Ojca, i rzekł Anglik: Ojcem moim jest okręt, a Matką moją para. Francuz zaś rzekł: Ojcem moim jest ląd, a matką moią bursa. A Niemiec rzekł: Ojcem moim jest warsztat, a matką moją knajpa.
I ciż sami ludzie, którzy mówili, iż głupstwem jest bić się za wiarę przeciwko poganom, ciż sami ludzie bili się za kawał papiéru nazwanego traktatem, bili się o port, o miasto, jako chłopi, ktorzy biją się tykami o granice ziemi ktoréj nie posiadają, a ktorą ich panowie posiadają.
I ciż sami ludzie, którzy mówili, iż głupstwem jest iść w dalekie kraje na obronębliźnich, ciż sami ludzie pływali za morze z rozkazu królów, i bili się o faktorją, o wór bawełny, i o wór pieprzu. I królowie przedawali ich za pieniądze w kraj zamorski.
I psuły się Narody, tak, że spomiędzy Niemców, i Włochów, i Francuzów, i Hiszpanów, jeden tylko znalazł się człowiek chrześcijanin, mędrzec i rycerz. Był rodem z Genui.
Ten namawiał, aby zaprzestano wojować w domu, a raczéj odzyskano grób Pański i Azją, która stała się stepem, a mogła być krajem ludnym i pięknym w ręku chrześcijańskich. Ale wszyscy śmieli się z owego Genueńczyka i rzekli: Sni mu się, i głupi jest.