Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Zastanawiałeś się, czy Świat Duchowy naprawdę istnieje? Doświadczyłeś przeżyć parapsychicznych, ale wątpisz w ich autentyczność? A może cierpisz po stracie bliskiej osoby i szukasz ukojenia po jej odejściu? Niezależnie od tego, z jakimi problematycznymi kwestiami masz do czynienia, ta książka pomoże Ci znaleźć odpowiedzi na nurtujące Cię pytania z zakresu duchowości. Autor – medium obdarzone wrodzonymi zdolnościami paranormalnymi – pomoże Ci odkryć moc parapsychiki. Dzięki tej publikacji dowiesz się, w jaki sposób nawiązać kontakt ze zmarłymi bliskimi, którzy są już po Drugiej Stronie i uwierzysz w istnienie świata zmarłych. Nauczysz się, jak stworzyć swoją kładkę, która połączy Cię z własną duszą i doznasz prawdziwego przebudzenia duchowego. Jak przekraczać granice dwóch światów.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 345
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
REDAKCJA: Patrycja Buraczewska
SKŁAD: Tomasz Piłasiewicz
PROJEKT OKŁADKI: Anna Płotko
TŁUMACZENIE: Andrzej Pawlak
Wydanie I
BIAŁYSTOK 2018
ISBN 978-83-7377-862-7
Tytuł oryginału: Bridging Two Realms
Copyright © 2018 by John Holland
Originally published in 2018 by Hay House Inc.
© Copyright for the Polish edition by Studio Astropsychologii, Białystok 2017
All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana
ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych,
kopiujących, nagrywających i innych bez pisemnej zgody posiadaczy praw autorskich.
Autor tej książki nie udziela porad medycznych ani nie zaleca stosowania żadnej techniki jako formy leczenia problemów fizycznych, emocjonalnych lub medycznych bez porady lekarza, bezpośrednio lub pośrednio. Intencją autora jest dostarczenie informacji o charakterze ogólnym, które pomogą ci w dążeniu do przywrócenia równowagi emocjonalnej, fizycznej i duchowej. Jeśli zastosujesz jakąkolwiek informację z tej książki na sobie, autor i wydawca nie ponoszą odpowiedzialności za twoje działania i ich skutki.
15-762 Białystok
ul. Antoniuk Fabr. 55/24
85 662 92 67 – redakcja
85 654 78 06 – sekretariat
85 653 13 03 – dział handlowy – hurt
85 654 78 35 – www.talizman.pl – detal
strona wydawnictwa: www.studioastro.pl
sklep firmowy: Białystok, ul. Antoniuk Fabr. 55/20
Więcej informacji znajdziesz na portalu www.psychotronika.pl
SKŁAD WERSJI ELEKTRONICZNEJ: Marcin Kapusta
konwersja.virtualo.pl
Niniejsza książka dedykowana jest:
Duchowi,
osobom kiedyś i obecnie funkcjonującym jako medium;
to im zawdzięczam wytyczenie mej drogi,
oraz moim studentom, którzy mogą zachować wiarę w to,
że ich Przewodnicy i Pomocnicy Duchowi
nie pozwolą im nigdy upaść.
Oto język specjalny – przekraczający czas i przestrzeń, niezależny od ograniczeń, które niosą słowa… zawierający
za to znaki, symbole, energię oraz myśli.
Język, który może być słyszany i widziany tylko pod warunkiem poświęcenia mu całkowitej uwagi.
Językiem tym jest język Ducha.
– John Holland
RÓŻNE MOGĄ BYĆ PRZYCZYNY, dla których sięgnąłeś po tę książkę. Kto wie, czy pewnej roli nie odegrał tutaj element synchroniczności zdarzeń: może sama książka w jakiś sposób odnalazła ciebie?!
Być może cierpiałeś z powodu utraty kogoś bliskiego, opłakiwałeś jego odejście i szukałeś słów ulgi, nadziei i pocieszenia. Poszukiwałeś odpowiedzi, a także desperacko pragnąłeś uwierzyć w istnienie Świata Duchowego. Chciałeś wiedzieć, czy bliska ci osoba „przeżyła” śmierć, czy jest bezpieczna i szczęśliwa.
Niewykluczone, że chciałbyś się dowiedzieć, czy istnieje realna możliwość nawiązania kontaktu z tymi, którzy są już po Tamtej Stronie. A może usiłujesz pomóc sobie lub komuś innemu drogą zdobycia wiedzy o tym, co się dzieje, gdy opuszczamy ten świat.
Może szukasz odpowiedzi w związku z własnymi przeżyciami psychicznymi. Albo coś cię uwiera w głębi duszy i jesteś zainteresowany nauczeniem się tego, jak nawiązać swój prywatny, intymny kontakt z Najwyższym Źródłem.
Niezależnie od tego, czy jesteś, czytelniku, studentem psychologii czy medium, człowiekiem pełnym wiary czy niedowiarkiem, osobą, która straciła kogoś bliskiego, czy też powodowana jest zwykłą ciekawością, zapewniam cię, że podczas pisania tej książki bardzo starałem się zawrzeć w niej mnóstwo cennych informacji. Mam nadzieję, że znajdziesz w niej pierwsze odpowiedzi na nurtujące cię pytania – te dawne oraz te, które mogą się jeszcze pojawić.
KIM JESTEM?
Moja obecna działalność jest realizacją predyspozycji uwidocznionych już w latach dziecinnych. Zawsze żyłem jedną nogą na tym, a drugą – na tamtym świecie. Od najwcześniejszych lat miałem świadomość tego, że rodzina traktuje mnie jak odmieńca! Od samego początku byłem dzieckiem wrażliwym, obdarzonym wrodzonymi zdolnościami paranormalnymi. Widziałem rzeczy niewidzialne dla innych. Wiedziałem, kiedy określone osoby były chore, chociaż mieszkały w innych amerykańskich stanach. Potrafiłem uprzedzać rodziców o wizytach niespodziewanych gości, a nawet czytać w myślach innych ludzi. Dla zwieńczenia tego opisu dodam, że zdarzały się wieczory, gdy leżałem rozbudzony w łóżku i widziałem ludzkie istoty duchowe przemierzające mój pokój. Były to świetliste cienie postaci o miłych, otoczonych poświatą obliczach. Od pierwszego spotkania z nimi wiedziałem, że nie przybyły ze swego świata, żeby mnie przestraszyć, tylko obdarzyć ciepłym spojrzeniem lub po prostu się przywitać. Nie wiedziałem, kim są, ale czułem się przy nich zadziwiająco komfortowo i bezpiecznie.
Wszystko to było dla mnie zupełnie normalne. Nigdy się nie bałem, bo z tymi niezwykłymi zdolnościami przyszedłem na świat. Jak mogło wystraszyć mnie coś, co zawsze było ze mną? W miarę dorastania coraz bardziej fascynowało mnie istnienie tego, co znajduje się poza światem fizycznym, niż to, co miałem przed sobą. Od najmłodszych lat wiedziałem, że jest coś więcej niż tylko normalne życie. Miałem możność oglądania świata, o którym większość ludzi nie miała pojęcia. Niesamowicie pociągały mnie ezoteryczne kwestie, związane z różnymi religiami, świętymi, aniołami, duchami, reinkarnacją, podróżami poza ciałem oraz magią. Gdy byłem dzieckiem, często można mnie było znaleźć z nosem wbitym w książkę. Zaczytywałem się we wszystkim, co tylko mogłem znaleźć z tej tematyki.
Powoli zaczęło do mnie docierać, że w taki sposób przygotowuję się do roli medium i nauczyciela duchowego, który będzie mógł pomagać tysiącom ludzi. Obecnie poświęcam sporo czasu i energii edukowaniu rzesz ludzi. Potrafię wyjaśniać zawiłości oraz „mechanikę” mediumizmu i Świata Duchowego, a czynię to z pokorą, doświadczeniem i znajomością rzeczy.
Jest to bardzo przydatne i dobrze wpływa na każdy publiczny pokaz mediumizmu. Zaczynam od krótkiego, zwyczajowego zagajenia. Sprawdzam, czy publiczność jest zadowolona i zainteresowana. Mówię o tym, jak pracuję; bywa też, że opowiadam kilka historii związanych z poprzednimi przekazami, żeby zgromadzeni poczuli odpowiedni nastrój i byli gotowi na to, co nastąpi. Próbuję również podzielić się filozofią spirytyzmu, którą posiadłem podczas rozwijania moich umiejętności. Czynię to powodowany zamiarem osiągnięcia dwóch celów: zapoznania uczestników z całością procesu oraz sprawienia, aby ci z nich, którzy nie otrzymali żadnego przekazu, przynajmniej wrócili do domu wzbogaceni o pewien zasób wiedzy oraz inspiracji, której dotąd nie używali.
Często staram się wywołać na sali śmiech. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że komuś, kto stracił bliską osobę, nie jest do śmiechu. I ja doświadczyłem takich strat. Chciałbym jednak wyjaśnić, że nasi bliscy, którzy odeszli, pragną, abyśmy przeżyli nasz czas szczęśliwi, aż do momentu ich ponownego ujrzenia. Poza tym, jeśli ktoś się śmieje, to ten śmiech go rozluźnia i otwiera przed nim drzwi na Drugą Stronę. Nic nie cieszy mnie bardziej, niż widok zbolałych osób odzyskujących uśmiech, a nawet trochę się śmiejących; można wtedy zauważyć, jak cierpienie dosłownie znika z ich twarzy. Dla nich może to być pierwszy po wielu dniach, tygodniach, a nawet miesiącach moment, gdy pozwalają sobie na wyrażenie odrobiny radości. Wszystko to sprawia, że pokaz przebiega bez zakłóceń.
Czasem istoty duchowe czekają w kolejce na to, bym zwrócił na nie moją uwagę, i desperacko pragną przemówić do swoich bliskich, obecnych na sali. Gdy wszystko się uda, przekazy są hipnotyzujące i często dają piękne świadectwo. Niektóre sprawiają, że w moich oczach pojawiają się łzy, zwłaszcza gdy mam kontakt z dziećmi. Takie chwile przynoszą wszystkim wiele tkliwości, serdeczności oraz intymności.
W mojej pierwszej książce „Born knowing”, która ukazała się w 2003 roku (trudno mi uwierzyć, że od tego czasu minęło już 15 lat!), podzieliłem się z czytelnikami opowieścią o tym, w jaki sposób odkryłem, zaakceptowałem i rozwijałem otrzymany dar. W ciągu następnych lat opublikowałem szereg kolejnych książek oraz talii kart przesłania poświęconych tej tematyce. Jestem pełen wdzięczności za to, że zyskałem przywilej podróżowania po całym świecie, wygłaszania wykładów i demonstrowania posiadanego daru przed publicznością gromadzącą się na spotkaniach ze mną w Stanach Zjednoczonych, Anglii, Kanadzie i Australii. Dzięki mojej mediumicznej działalności byłem w stanie pomóc dziesiątkom tysięcy osób dotkniętych utratą kogoś bliskiego, które mogły potem odzyskać zdrowie oraz spokój życia. Poświęciłem moje życie Duchowi (powszechnie nazywanemu również Bogiem, Stwórcą czy Źródłem) oraz nauczaniu rozwoju psychicznego. Prowadzę odczyty na temat wszelkich aspektów duchowości i mocy ducha, podczas których wskazuję ludziom możliwość rozbudzenia mocy, drzemiącej w nas wszystkich.
PRZEMIANA WEWNĘTRZNA I GLOBALNA
Jestem głęboko przekonany, że od czasu wydania mojej pierwszej książki coś się dramatycznie zmieniło. Zauważyłem, że w ludziach następuje przemiana wewnętrzna i że ona masowo obejmuje również tych, którzy nie rozumieją, dlaczego tak się dzieje. Tematy metafizyczne i ezoteryczne fascynowały ludzi od dawna, jednak obecnie daje się zauważyć wyraźny przybór fali tej fascynacji. Nie chodzi tylko o to, że teraz odnotowywane jest zwiększone zainteresowanie duchowością, paranormalnością i życiem po życiu, ale o to, że nadzwyczajne podwyższanie świadomości obejmuje całą ludzkość i odbywa się na całej kuli ziemskiej.
Jeszcze niedawno ludzi zadowalało to, że mogli po prostu pójść do specjalisty od metod intuicyjnych lub parapsychologii i poprosić o reading (przekaz, odczyt) w nadziei zyskania większej ochrony życiowej. Inni woleli udać się do medium, by za jego pośrednictwem uzyskać przekaz od bliskich lub przyjaciół, którzy już odeszli. Teraz jednak ludzie pragną czegoś więcej. Zaczynają kwestionować swoje dotychczasowe postrzeganie rzeczywistości i zadają prowokujące do myślenia pytania: Co się dzieje z moimi bliskimi, którzy odeszli? Czy nadal wyczuwają i słyszą moje myśli i modlitwy w ich intencji? Czy Świat Duchowy w jakiś sposób jest zbliżony do naszego świata? Czy jeśli odczuwam stały kontakt z istotami będącymi po Drugiej Stronie, to znaczy, że ja także jestem medium? Co powinienem począć z tym, że ostatnio stałem się tak sensytywny?
Cóż takiego dzieje się zatem ze społeczeństwem? Może ciągle kwestionujemy naturę naszej własnej egzystencji, a nasza własna duchowość zaczyna się nam wysuwać na pierwszy plan? Czyżby następowały przyspieszenie i ewolucja spirytualnej energii ludzkości? Osobiście uważam, że de facto mamy do czynienia z dramatyczną przemianą naszej świadomości. Czuję, że postępuje uwrażliwienie naszej psychiki na otaczający nas świat fizyczny, sfery duchowe i, oczywiście, na wszystko inne. Wszyscy i wszystko jest ze sobą powiązane, a my jako rasa ludzka doznajemy obecnie przebudzenia duchowego.
CZEGO MOŻESZ SIĘ SPODZIEWAĆ?
W niniejszej książce pragnę podzielić się zarówno moją wiedzą i kilkudziesięcioletnim doświadczeniem, jak również inspirującymi historiami i przypadkami wziętymi z życia ludzi, z którymi dane mi było się zetknąć. Jest ona wypełniona poglądami filozoficznymi i duchowymi, które współgrają z moimi przekonaniami. Łączy moje własne wykształcenie z tym wszystkim, co usłyszałem i czego się nauczyłem od ludzkich istot duchowych. Dzięki temu stanowi jedno z najbardziej klarownych wyobrażeń, jakie ktokolwiek może mieć na temat Świata Duchowego. Mam nadzieję, że pomoże ci w korzystaniu z twojego potencjału duchowego w sposób mądry i bezpieczny.
Wziąłem pod uwagę możliwość, że niniejsza książka może być pierwszą pozycją z tego zakresu tematycznego, którą czytasz. Dlatego w celu ułatwienia ci odbioru tekstu postanowiłem przedstawić ci, szanowny czytelniku, definicję słów: Duch, duch i dusza. Wszystkie trzy tutaj występują.
• Duch: słowo to, zaczynające się dużą literą „D”, oznacza Boga, Boskie Źródło, Stwórcę. Każdy z nas nosi w sobie cząstkę Ducha; jest ona naszą siłą życiową, witalną energią, ożywiającą wszelkie stworzenie.
• duch: słowo to, zaczynające się małą literą „d”, oznacza ludzką istotę pozbawioną powłoki cielesnej i zamieszkującą Świat Duchowy.
• dusza: to słowo (ang. soul) dla celów tej książki używane jest zamiennie ze słowem duch (ang. spirit). Powinieneś jednak wiedzieć, że twoja dusza to również prawdziwy ty – czysta świadomość. Dusza inkarnuje oraz istnieje we wszystkich tych inkarnacjach oraz w pamięci o nich.
Niniejszą książkę wzbogaciłem materiałem zaczerpniętym z innych moich książek; chodzi o te ich fragmenty, które czytelnicy uznali za szczególnie użyteczne. Czuję, że niektóre miejsca w niniejszej książce, zwłaszcza te poświęcone treningowi psychicznemu i mediumicznemu, stanowią cenną i wartą powtórzenia informację – przydatną szczególnie tym osobom, które aktywnie odkrywają i badają swój potencjał w tym zakresie. Jak wspomniałem, dla kogoś może ona być pierwszą moją książką, którą czyta, dlatego chciałem zamieścić w niej możliwie jak najwięcej pomocnych informacji z zakresu moich nauk.
Mam nadzieję, że książka dostarczy ci tego, czego obecnie poszukujesz – niezależnie od tego, czy będzie to nowy sposób postrzegania, nowe podejście do życia czy po prostu rozpoczęcie osobistej przemiany duchowej. Ponadto spodziewam się, że ona potwierdzi prawdę, iż w mediumizmie nie chodzi tylko o podłączenie się do Świata Duchowego, lecz bardziej o pomoc w uzdrowieniu własnego życia. Dowiesz się, że możliwe jest zbudowanie pomostów duchowych, dzięki którym skontaktujesz się z twoimi bliskimi przebywającymi już po Tamtej Stronie; uzyskasz także szansę stworzenia sobie kładki, która połączy cię z tym, co najważniejsze: z twoją własną duszą.
ISTNIEJE NIEZWYKŁE MIEJSCE, wpływające na myśli i wyobraźnię wielu osób; mało kto o nim mówi, ale niewątpliwie jest to miejsce, które kiedyś poznamy… znowu poznamy.
Niebo, Shangri-La, Raj, Wieczność, Druga Strona, a nawet Schody do Nieba to tylko nieliczne z określeń używanych w odniesieniu do Świata Duchowego. Jak na razie wielu z nas rzadko rozmawia otwarcie o tym wyjątkowym i tajemniczym miejscu. Możemy zamknąć się w sobie, by w ten sposób oddać się rozmyślaniom i popuścić wodze fantazji na jego temat. Podczas takiego wyciszenia może pojawić się w nas refleksja, że pewnego dnia sami to miejsce poznamy… znowu je poznamy.
W trakcie praktykowania mediumizmu wielokrotnie ma się do czynienia z nadrzędnym pytaniem: „Gdzie przebywają moi bliscy, których już nie ma na tym świecie? Czy otacza ich spokój?”. To złożona kwestia, wymagająca kompleksowej odpowiedzi.
Przed udzieleniem odpowiedzi na tak ważne pytanie staram się ułatwić ludziom zrozumienie tego, że to dusza przychodzi z ciałem, a nie ciało z duszą. Jesteś przede wszystkim duszą. Dusza jest wieczna i nieśmiertelna – nie może przestać istnieć. Dusza to twoja prawdziwa jaźń, będąca czystą świadomością. Byłeś duszą na długo przed tym, zanim pojawiłeś się na obecnym planie egzystencjonalnym, i pozostaniesz duszą na długo po tym, jak opuścisz swoje ciało i powrócisz do domu… do Świata Duchowego.
Wyobrażany przez siebie Świat Duchowy ludzie definiują jako coś mieszczące się w zakresie określeń od widmowego do pięknego i odwiecznego. Istnieją różne sposoby postrzegania i objaśniania fenomenu Świata Duchowego, uzależnione od wychowania religijnego, wiary i warunków społecznych. Zbyt wiele osób ulega wpływom literatury science fiction, widowisk telewizyjnych oraz filmów, które przesadnie dramatyzują obraz tego, co jest po Drugiej Stronie. I tak nigdy nie dowiemy się, co naprawdę tam się dzieje, do czasu, aż sami opuścimy nasz obecny plan fizyczny i dostaniemy się na plan duchowy.
Szczerze wierzę w to, że Świat Duchowy jest naszym prawdziwym domem, a naszych bliskich tam przebywających nie trapią już żadne choroby. Już nie cierpią i nie odczuwają bólu. I, co ważniejsze, są tam wszyscy razem, w gronie rodziny i przyjaciół, którzy odeszli przed nimi. To tylko ci z nas, którzy pozostają tutaj, odczuwają ból po stracie bliskiej osoby i opłakują fizyczną utratę kogoś, kogo bardzo kochali.
Jako istoty ludzkie wydatkujemy znaczną ilość czasu i energii na zrozumienie sensu naszych własnych wierzeń w życie po śmierci. Do tego subtelnego tematu w różny sposób podchodzą liczne systemy filozoficzne i światopoglądowe. Stanowi on także wyzwanie dla całego procesu myślowego. Naprawdę niemożliwe jest, aby ktokolwiek mógł przedstawić niepodważalne fizyczne dowody na faktyczne istnienie Świata Duchowego, ponieważ mieści się on poza sferą naszego fizycznego życia.
Niemniej jednak przybywa coraz więcej ludzi, którzy doświadczyli śmierci klinicznej, ale po reanimacji powrócili do fizycznego życia. Powrócili do świata fizycznego wraz ze świeżymi wspomnieniami oraz intensywnymi obrazami tego, co widzieli i czego doświadczyli po przekroczeniu na krótko granicy tego świata. Wiele z tych osób opowiada potem o wrażeniach, takich jak odczuwanie opuszczenia swego fizycznego ciała, uczucie niezwykłego spokoju, a nawet pozbycie się bólu towarzyszącego im podczas długotrwałej kuracji medycznej. Takie przypadki zaczęto określać jako doświadczenia z pogranicza śmierci (ang. NDEs: Near-Death-Experiences). W rozdziale 2. rozważam to, czego przypadki NDE mogą nas nauczyć.
Gdy dochodzi do opisu Świata Duchowego, uwzględniam w nim moje badania i doświadczenia, jak również starannie wybrane informacje uzyskane od ludzkich istot duchowych, które opowiadały mi o swojej egzystencji w Świecie Duchowym. Zawsze tak czyniłem, mimo że nieraz zajmowało mi to sporo czasu. Niezmiennie fascynuje mnie sytuacja, gdy informacja trafia do mnie z ich domu w spirytualnym świecie. Sprawia mi radość, gdy słyszę, z kim oni tam są, jakie jest ich otoczenie, oraz to, że na bieżąco wiedzą, co się dzieje z ich rodzinami, przyjaciółmi żyjącymi tutaj, w naszym fizycznym świecie. To dla mnie wielki honor i przywilej, że mogę być czymś w rodzaju pomostu między rzeczywistością aktualną a tą, która nas czeka. Jestem także dumny z tego, że mogę się podzielić tym, że nikt z nas nigdy nie jest całkiem samotny.
A zatem przyjrzyjmy się dokładnie temu, co kryje się po Drugiej Stronie.
GDZIE JEST ŚWIAT DUCHOWY?
Czy widziałeś kiedyś kogoś modlącego się lub przywołującego swoich bliskich, którzy już odeszli? W końcu widok ludzi z dłońmi złożonymi do modlitwy i wzrokiem skierowanym w górę jest rzeczą dość powszechną. Taka pozycja może też sugerować, że patrzeniem w niebo chcą tych bliskich stamtąd przywołać. A ja wierzę, że Świat Duchowy nie znajduje się gdzieś ponad nami, tylko tutaj, gdzie my przebywamy. Nie ma go wysoko ponad chmurami ani w jakimś miejscu oddalonym o tysiące mil. Jest bliżej, niż mógłbyś to sobie wyobrazić.
W Świecie Duchowym również czas zachowuje się inaczej. Mamy analityczne umysły i żyjemy w rytmie, w którym upływ czasu wyznaczają doby, mające po dwadzieścia cztery godziny, a każda godzina dzieli się na sześćdziesiąt minut. W rzeczywistości istnieją jednak ludzie, którzy rozwinęli koncepcję czasu liniowego. Wielu z nich żyje w stanie ciągłego zamartwiania się, co z nimi będzie, gdy ich czas dobiegnie końca! To tylko pokazuje, jak bardzo czas wpływa na nasze życie. Natomiast w Świecie Duchowym kwestia czasu nie ma żadnego znaczenia; jest to miejsce bez ograniczeń czasowych i przestrzennych.
Świat Duchowy nie jest oddzielony od Ziemi tak, jak to ludzie sobie wyobrażają: że niby jest to miejsce, którego odległość od nas da się zmierzyć w konwencjonalny sposób – określoną liczbą kilometrów. Jeśli chodzi o definicję, to osobiście preferuję stosowanie wobec tego duchowego miejsca określenia Druga Strona lub Tamta Strona, co oznacza inny wymiar, sferę czy rzeczywistość.
Wszystko zostało stworzone z energii i wszystko wibruje swoją własną, unikalną częstotliwością tej energii. Świat Duchowy nie stanowi tutaj wyjątku. Jego wibracje mają częstotliwość znacznie wyższą od tych, w zakresie których my funkcjonujemy w trójwymiarowym planie ludzkiej egzystencji na Ziemi. To właśnie ze względu na tak wysoki poziom wibracji Świata Duchowego nie jesteśmy w stanie go zobaczyć naszymi fizycznymi oczami. Ta niewidzialność sprawia, że ogromna większość z nas wątpi w jego realność. Niektórzy ludzie doświadczają rzadkich przebłysków widzialności Drugiej Strony; są wśród nich osoby, które przez wiele lat trenowały swoje umiejętności w zakresie jasnowidzenia, odbywały podróże astralne, od urodzenia są bardziej perceptywne od innych oraz te, które przekroczyły granicę śmierci i powróciły do życia.
DUCHOWE (SPIRYTULANE) PLANY EGZYSTENCJI
Świat Duchowy składa się z wielu planów świadomości oraz różnych częstotliwości wibracji. Nie można go fizycznie zlokalizować w żadnym konkretnym geograficznym miejscu, ponieważ jest wszędzie wokół nas, w różnych stanach świadomości, miesza się i przeplata z naszym światem.
Gdy trafiamy do Świata Duchowego, przechodzimy przez te wszystkie plany. Każdy kolejny plan ma wibrację wyższą niż plan go poprzedzający.
Nasza własna wibracja podnosi się niesamowicie za każdym razem, gdy osiągamy następny plan. Porównałbym ten proces do wjeżdżania, piętro po piętrze, windą. Plany są rozmieszczone jeden nad drugim. Cały układ zaczyna się od planu najniższego, mającego największą gęstość wibracji, czyli od planu fizycznego, a kończy planem o najniższej gęstości wibracji, czyli planem niebiańskim.
Poniżej przedstawiam wyjaśnienie, które powinno pomóc ci w zrozumieniu planów egzystencji oraz funkcjonowania świata niematerialnego.
Plan fizyczny stanowi piętro najniższe. To poziom naszej fizycznej egzystencji na Ziemi. Charakteryzuje się największą gęstością, najwolniejszą wibracją molekularną i najtwardszą materią. Tutaj wydarzeniami kieruje czas.
Z doświadczenia wyniesionego z mojej praktyki mediumicznej wiem, że istoty z Tamtej Strony pragnące skontaktować się z ziemskim medium muszą przedtem znacząco obniżyć swoją energię. Z kolei ja jako medium muszę zwiększyć moją energię lub podwyższyć wibracje. Proces takiego przyspieszania to nic innego, jak wymagająca dyscypliny zmiana stanu umysłu. Wytrenowanie tego procesu zajęło mi wiele lat.
Obniżanie wibracji przez istoty Stamtąd oraz jednoczesne jej podwyższanie przeze mnie przynosi efekt w postaci spotkania się gdzieś w połowie drogi i wtedy ich energia miesza się z moją. Odbieram myśli, słowa i uczucia i przekazuję je ich bliskim. Często z trudem utrzymuję połączenie, bo ciszę i skupienie mącą odgłosy zewnętrzne. Sądzę, że istoty Stamtąd również muszą się wysilić, żeby utrzymywać obniżenie swoich wibracji przez długie okresy komunikacji za pośrednictwem medium.
Gdy połączenie zaczyna zanikać, pojawia się dziwne odczucie. Oni zaczynają odchodzić, a ja wyczuwam, jak powoli grawitują na swój poziom. Można tutaj zastosować analogię do radia, gdy kręcimy potencjometrem i stopniowo wyciszamy głos. Albo do windy, która odjeżdża na wyższe piętra.
Dalsze obniżanie gęstości przenosi nas na plan eteryczny. Na tym planie czas i przestrzeń zaczynają się rozluźniać i stają się mniej gęste. To sprawia, że do głosu zaczyna dochodzić świat niematerialny oraz wszechświat. Ze względu jednak na bliskość planu fizycznego obiekty są nadal widoczne jako solidnie trwałe, a energia ograniczona jest do szybkości światła. Przez ten plan przemieszczamy się względnie szybko, chociaż zdarza się, że ludzie mogą pozostać tam nieco dłużej; dzieje się tak na przykład w fazie marzeń, kiedy stają się bardziej świadomi oraz otwarci na nową egzystencję związaną z powrotem do rzeczywistości duchowej.
Następnym planem jest plan astralny, znany również jako Summerland1. Jest to miejsce, do którego grawitujemy po śmierci. To tutaj ostatecznie wszyscy się znajdziemy. Wierzę, że wtedy, kiedy pracuję jako medium i następuje wymieszanie mojej energii z energią istot przybywających Stamtąd, istoty te przybywają właśnie z planu astralnego – że są to istoty astralne.
Ten cudowny niematerialny poziom wypełniony jest miłością, uzdrawiającym ukojeniem i współczuciem. Na planie astralnym mamy do czynienia z wszelkimi krzywdami i przykrościami, z którymi nie daliśmy sobie rady podczas życia na Ziemi. Tam mamy szansę zastanowienia się nad tym, jaki nasze ziemskie życie miało wpływ na innych (pozytywny czy negatywny?) oraz – kiedy i gdzie powinno nastąpić ewentualne uzdrowienie i przebaczenie. Tam nigdy nie będziesz sam; będziesz otoczony rodziną, przyjaciółmi i przewodnikami, a wszyscy oni pomogą ci w twoim rozwoju duchowym.
Wprawdzie rzadko, ale zdarza się, że powrót niektórych istot duchowych na ten plan „trwa nieco dłużej”; wygląda to tak, jakby „ich winda” na chwilę zatrzymała się między piętrami. Postrzegam to jako trudność, którą duch musi przezwyciężyć podczas tranzytu na plan fizyczny. Jednocześnie stanowczo wierzę w to, że istoty znajdujące się po Drugiej Stronie pomagają nam w naszej wędrówce na coraz wyższe plany egzystencji. Reprezentują różne doświadczenia i różne wierzenia, a mimo to w ciągu ponad dwudziestu lat mojej praktyki mediumicznej nigdy nie natrafiłem na ducha „nudziarza” czy „cwaniaka”, pozostającego tutaj i niemogącego przejść dalej. Głęboko wierzę w to, że przepełniony chwałą, miłością i współczuciem Bóg, Źródło, Duch nigdy by na to nie pozwolił.
Niektórzy ludzie pytają mnie, co sądzę o nawiedzeniach i straszeniu przez duchy. Osobiście nigdy nie doświadczyłem ani nie byłem świadkiem czegoś takiego, ale mogę sobie wyobrazić, jakie psychiczne emocje wyzwalają takie traumatyczne zdarzenia, wiecznie odtwarzane w pamięci niczym pętla czasu lub zepsuta płyta. To jest nadal tkwiąca w człowieku emocja, a nie ludzka istota duchowa. Jestem przekonany, że nawiedzenia zdarzają się rzadko. Jeśli ktoś wierzy, że jakieś osoby zostały nawiedzone, to niech wie, że równie dobrze mógł to być ktoś bliski usiłujący zwrócić na siebie uwagę. Dlatego uważam, że chodzi w takich przypadkach o wizytę, a nie o straszenie (nawiedzenie).
Dwa najwyższe plany egzystencji, a mianowicie plan mentalny oraz plan niebiański, charakteryzują się najmniejszą gęstością. Oba leżą ponad planem astralnym i są tak odmienne od naszego świata, że już samo zrozumienie ich istoty stanowi nie lada wyzwanie dla naszych umysłów.
Różne systemy wierzeń uczą, że plan mentalny to miejsce, w którym energia porusza się w sposób ignorujący pojęcie prędkości, a obiekty i rzeczy nie posiadają żadnej konkretnej formy. Tam zyskujemy umiejętność przemieszczania i podziału naszej świadomości oraz przebywania w wielu miejscach naraz.
Plan niebiański to ostatni, najwyższy plan egzystencji. Trzymając się nadal naszego porównania z windą jadącą w górę budynku, możemy stwierdzić, że to ostatnia kondygnacja, czyli penthouse. Na tym poziomie energia jest absolutnie bezkształtna i nieograniczona w swej potędze – potrafi wszystko. Ludzie, obiekty i rzeczy nie istnieją w znany nam sposób – nie posiadają żadnej formy. Czas i przestrzeń są tam pojęciami pustymi, nieznajdującymi żadnego odniesienia.
W pewnych tradycjach i wierzeniach ten najwyższy plan egzystencji jest stanem Boskiej Świadomości, miejscem, które niektórzy nazywają Niebem – miejscem, do którego wstąpili i które zamieszkują mistrzowie, nauczyciele, przewodnicy, istoty niebiańskie oraz byty nazywane w różnych wierzeniach „aniołami”. Chociaż istoty te znajdują się ponad planem astralnym, od niektórych z nich możemy otrzymywać przekazy. Znajdują się tak wysoko, ponieważ długo przebywają w Świecie Duchowym i osiągnęły bardzo wysoki poziom. Jestem głęboko przekonany, że nigdy się w tym rozwoju nie zatrzymają, że będzie on postępował, podobnie jak nasz.
W NASZYCH MARZENIACH
Czy wiedziałeś, że wielu z nas często odwiedza Świat Duchowy podczas snu?
Nasze ciało fizyczne nie może egzystować bez przerw na odpoczynek, regenerację, odnowę zdrowotną i doładowanie zasobu energii. Spanie jest naszą dobową funkcją witalną – rutynowym elementem, mającym ogromny wpływ na nasze dobre ogólne samopoczucie. Sądzę, że nasz duch wykorzystuje tę funkcję w podobny sposób. Kiedy śpimy (a dokładniej, kiedy znajdujemy się w fazie snu głębokiego), duch opuszcza swoje opakowanie (czyli nasze ciało) i odwiedza Świat Duchowy, by tam się zregenerować. Przez cały ten czas jest połączony z ciałem fizycznym czymś, co nazywane jest „srebrnym sznurem” lub „eterycznym sznurem”.
Marzenia są pięknym sposobem wznoszenia pomostu między tym a Tamtym światem. Wiele osób opisywało swoje marzenia senne, w których miała miejsce komunikacja z bliskimi, którzy odeszli. Senna wizja bliskiej osoby Stamtąd zazwyczaj trwa krótko. Ale zawsze taki przybysz ukazuje się jako ktoś młodszy, zdrowszy i żywotniejszy (w porównaniu ze swoim wyglądem z ostatniego okresu życia ziemskiego), dlatego że w Świecie Duchowym taki właśnie jest!
Gdy się budzimy ze snu i duch powraca do naszego ciała, czujemy, że połączenie słabnie i zanika – tak, jakbyśmy wyswobodzili się z czyichś objęć. Ludzie opowiadają mi o częstych sytuacjach, gdy zdarzało im się budzić ze łzami w oczach z żalu, że intensywność uczuć związanych z tą wyjątkową wizytą powoli słabnie.
Pamiętam, jak to było, gdy mnie pierwszy raz to spotkało.
Minął rok od odejścia mojej mamy. Pamiętam, że obudziłem się ze snu, w którym nawiedziło mnie znamienne wspomnienie o tym, jak cała rodzina się objęła. Poczułem rodzinną miłość tak wyraźnie, jakby to miało miejsce tu i teraz. Uczucie to cały czas noszę w moim sercu.
Każdy, kto widział moje wykłady i pokazy, musiał słyszeć zadawane publiczności pytanie: „Czy ktoś z tutaj obecnych miał sny o bliskich, którzy już odeszli? A może ktoś w tych snach się do nich przytulał?”. Reakcją na takie pytanie jest zwykle las uniesionych rąk oraz mnóstwo potakujących, uśmiechniętych twarzy, będących potwierdzeniem osobistego doświadczenia w tym zakresie. Taka reakcja ośmiela do dawania świadectwa temu fenomenowi i uwiarygodnia istnienie Świata Duchowego.
Jeśli w swoim marzeniu sennym realnie poczułeś wizytę kogoś bliskiego Stamtąd, to zdarzenie to nabiera wzniosłości i radości. Natomiast jeśli śniłeś o kimś pogrążonym w smutku lub żalu, to nie doszło do zjawiska prawdziwego after-death communication – ADC)2. Prawdopodobnie nadal przeżywasz swoją rozpacz. Temat ADC (czym jest i jak to rozpoznać) omówiony jest w rozdziale 4.
Uwierz mi, że jeśli dojdzie do prawdziwej wizyty, to na pewno ją rozpoznasz. Wizyty takie są bardzo kojące i cenne. Nikt ci takiego doświadczenia nie odbierze ani nie powie, że twoja wyobraźnia płata ci figle… Poznasz, że takie wizyty są prawdziwe, ponieważ poczujesz to w swoim sercu.
Dobra wiadomość jest taka, że nie musimy umierać, żeby poczuć przebłyski dochodzące ze Świata Duchowego. Chociaż nadal żyjemy ziemskim życiem, to jednak naprawdę możemy skontaktować się z naszymi bliskimi, którzy przekroczyli tę ostateczną granicę.
THIN PLACE
Czy kiedyś, będąc w jakimś szczególnym miejscu, poczułeś bliskość Boga, Ducha lub Nieba? W takim miejscu po prostu wiesz, że promieniuje ono czymś szczególnym – czymś, co dotyka głębi twojej duszy. Z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu przyciąga cię do siebie, a ty czujesz w nim pokój i wyciszenie przenikające całe twoje jestestwo – nawet jeśli nie wiesz, dlaczego to się dzieje. Gdy tam jesteś, wręcz namacalnie czujesz, jak gdyby nagle uniosła się jakaś niewidzialna zasłona oddzielająca ten świat od Tamtego świata, nawet jeśli dzieje się to bardzo krótko.
W tradycji Celtów miejsca takie nazywane są Thin Places3 i stanowią drzwi otwierające się na Majestat i Chwałę Boga i Ducha. Celtyckie wierzenia głoszą, że szerokość oddzielająca Niebo od Ziemi wynosi zaledwie trzy stopy (91 centymetrów), natomiast w Thin Places odstęp ten jest jeszcze węższy (stąd zapewne taka nazwa tych miejsc).
Pastor i poeta Sharlande Sledge podaje następujący, wyszukany opis tych miejsc:
Thin Places to nazwa nadana przez Celtów przestrzeni
– widzialnej i niewidzialnej –
gdzie drzwi między tym a Tamtym światem
bywają na moment uchylone
i światłość nie jest już w całości po Drugiej Stronie.
Bóg tak ukształtował i uświęcił przestrzeń.
Thin Places nie tylko zsyłają spokój, lecz także dokonują w nas transformacji, jakby zdejmując z nas maski. Gdy jesteśmy w tych miejscach, uzyskujemy świadomość bycia czymś więcej niż tylko istotami fizycznymi; odczuwamy siebie jako istoty duchowe, wyróżniamy swoje podstawowe elementy: ciało, umysł i duszę. Thin Places można odnaleźć na całej naszej planecie, zwłaszcza w kościołach, świątyniach, pięknych krajobrazach i starożytnych ruinach. Każde z tych miejsc nieprzerwanie wysyła sygnały i przyciąga pielgrzymów, bez względu na to, czy znajduje się na łonie natury, czy też pośród wielkomiejskiego zgiełku.
Ja dowiedziałem się o Thin Places podczas mojej pracy w charakterze medium. Poczułem bliskość ducha w kilku takich miejscach w różnych częściach świata. Jedno z nich bardzo mnie poruszyło. Znajdowało się w Nowym Orleanie w stanie Luizjana. Kiedyś, gdy miałem dwadzieścia kilka lat, podróżowałem z przyjaciółmi przez Stany Zjednoczone do Kalifornii i podczas tej podróży mieliśmy różne postoje. Był to dla mnie czas wielkiej fascynacji i niezwykłych przygód osobiście doświadczanych po raz pierwszy w życiu. W tamtym okresie moja wiedza o Thin Places była zerowa, ale teraz, gdy spoglądam na to z perspektywy czasu, jestem absolutnie przekonany, że po raz pierwszy z Thin Place zetknąłem się właśnie wtedy w Nowym Orleanie! Myślę, że stało się tak dzięki skupieniu wielu czynników: historii, architektury, ludzi, krajobrazu, jedzenia oraz cudownej muzyki. Wszystko razem dało efekt w postaci odczucia bliskości Świata Duchowego.
Innym miejscem, w którym doznałem podobnej reakcji, był Wielki Kanion. Po dotarciu nad jego krawędź wyszliśmy z samochodu, żeby podziwiać wspaniałość i bezdyskusyjne piękno, które ukazało się naszym oczom. Nie było tam żadnej architektury, żadnego gwaru miasta, żadnej muzyki ani gastronomii – tylko piękno czystej natury! Ten widok zaparł mi dech w piersiach i naprawdę poczułem bliską obecność Boga. Wyglądało to, jakby czas się zatrzymał – wprawdzie na chwilę, ale jednak.
Na koniec chciałbym wymienić jeszcze jedno miejsce. Jest ono szczególnie bliskie memu sercu. Od czasu do czasu coś mnie do niego ciągnie. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje, ale mam nadzieję, że będę je odwiedzał do końca mojego życia. Chodzi o maleńką wioskę o nazwie Trevone, położoną na południowo-zachodnim cyplu surowego, poszarpanego wybrzeża Kornwalii. Mogę wyznać, że w Stanach czegoś podobnego nie widziałem, a byłem w kilku pięknych miasteczkach rybackich, rozsianych na wybrzeżu Maine.
Trevone to nic innego, jak zwykle skupisko domów przylegających do dwóch ładnych plaż. Można tam ujrzeć dzieciaki bawiące się na brzegu morza, spacerujące ręka w rękę pary oraz starsze osoby usiłujące złapać trochę słońca. Są tam ukryte jaskinie oraz najwyższe i najbardziej niewiarygodne klify, jakie kiedykolwiek widziałem. Są w nich naturalne dziury, uformowane w wyniku odrywania się odłamów skalnych. Przez te „nozdrza” wydostają się słupy wody, tryskające w górę na wysokość setek stóp i rozpryskujące się w powietrzu! Możesz przespacerować się na szczyt klifu, skąd ujrzysz rozbijające się o siebie fale Atlantyku oraz poczujesz na twarzy słony smak soli i odmładzającą rześkość. Podczas spacerów wzdłuż tych klifów odczuwałem cienkość zasłony między tym a Tamtym światem; zdawało mi się, że jednym krokiem ją przestąpiłem. To miejsce jest wyjątkowe, pełne duchowej energii. Za każdym razem, gdy tam się przechadzałem, odczuwałem wyjątkowość tych chwil. Nie chodzi mi tylko o ogłuszające odgłosy żywiołu, ale o bliskość mojej mamy, którą wówczas wyczuwałem. Jej duchowe odwiedziny tam, na brytyjskiej ziemi, i miłość, jaka od niej płynęła, doprowadziły mnie do łez, które natychmiast zmieszały się na mej twarzy z solą naniesioną przez bryzę oceanu.
Thin Places dają nam szansę otwarcia się na duchowość, bycia tu i teraz oraz poświęcania uwagi pięknu, które widzimy i odczuwamy. Są to szczególne miejsca, gdzie mamy okazję funkcjonowania bez żadnych ograniczeń i obciążeń uniemożliwiających nam kontakt z Bogiem, Duchem i z naszymi bliskimi. Zdecydowałem o podzieleniu się z tobą tymi krótkimi wspomnieniami w nadziei, że cię zainspirują i pobudzą. Odczuwałem po prostu potrzebę podzielenia się z tobą czymś osobistym i pięknym.
Gdy będziesz miał okazję, nieco wolnego czasu i odpowiednie warunki, pomyśl, proszę, o Thin Places, na które natrafiałeś w swoim życiu. Czy w takim miejscu czułeś przebudzenie do życia twojego ducha i otwarcie drzwi na Drugą Stronę? Czy czułeś się tam bliżej Boga, Ducha lub twoich bliskich?
Jeśli masz takie szczególne miejsca, możesz je od czasu do czasu odwiedzać. Udawaj się tam nie fizycznie, a w swojej wyobraźni albo podczas medytacji. Specyfiki Thin Places doświadczysz tylko wtedy, kiedy po prostu nauczysz się otwierać swoje oczy, uszy, serce… oraz swoją duszę.
CO JEST PO DRUGIEJ STRONIE?
Ludzie zwykle boją się odejścia z tego świata, ale drąży ich ciekawość i pragną dowiedzieć się, co jest po Drugiej Stronie, zanim sami tam trafią. W miarę upływu czasu kwestia ta podnoszona jest coraz częściej. Odpowiadam pytaniem na pytanie: Czy chodzi tutaj o zwykłą ciekawość, czy też podświadomość przygotowuje ich do poziomu spirytualnego, a oni jeszcze tego nie wiedzą?
Warunki, w jakich żyjemy w naszym fizycznym świecie, utrudniają nam zrozumienie i wyobrażenie sobie tego, co kryje w sobie Tamta Strona i co porabiają tam ludzkie istoty duchowe, pozbawione ciała fizycznego. Wiele osób może dostrzegać jakieś upiorne, zamglone, niematerialne figury lub słyszeć echo wygrywanej na harfie muzyki sfer niebieskich. Życie w Świecie Duchowym jest podobne do życia w naszym świecie – tyle tylko, że jest ono daleko bardziej zdumiewające i ekscytujące. Jest to świat utworzony w cudownej scenerii, posiadający przepiękne ogrody, rzeki, góry, oceany i jeziora. Są tam zwierzęta, jakie tylko możesz sobie wyobrazić, a także miasta ze wspaniałymi konstrukcjami architektonicznymi. Wszystko skąpane w niezwykle łagodnym świetle, będącym pieszczotą dla naszych oczu.
Jestem głęboko przekonany, że przed kilkoma laty, podczas pisania jednej z moich wcześniejszych książek, doświadczyłem przelotnego błysku pochodzącego z Tamtej Strony. W związku z przygotowywanym przeze mnie planem badań nad fascynującym tematem poprzednich wcieleń zostałem cofnięty do jednej z moich byłych inkarnacji, a regresję tę przeprowadził mój kolega dr Brian Weiss. Uważam to za zaszczyt i jestem mu za to wdzięczny.
Zdumiewające w tej regresji było poprowadzenie mnie – unoszącego się nad własnym ciałem – do miejsca zawieszonego pomiędzy, czyli do rzeczywistości, która nie istnieje ani w czasie teraźniejszym, ani w przeszłym. Emanuje absolutnym spokojem, ogarniającym cię, gdy jesteś poza swoją powłoką cielesną i ziemskim życiem. Doświadczasz wtedy nadzwyczajnego stanu uwolnienia się od ciężaru własnego ciała. Właśnie w tamtym momencie poczułem, że jestem w Świecie Duchowym, w krainie czystej energii. Mogłem naocznie przekonać się o istnieniu tego piękna i wibrujących barw, o których tyle słyszałem podczas przekazów otrzymywanych ze Świata Duchowego. Jakże prawdziwe są stwierdzenia wielu osób o niemożności opisania tego naszymi ludzkimi słowami. Nic nie jest w stanie w pełni oddać tego, co czułem i oglądałem w tamtym wyjątkowym momencie. Pomyśl sam, jak tu znaleźć sensowne i odpowiednie słowa na opisanie czegoś tak eterycznego i w tym przypadku całkowicie niematerialnego?
Najbliższa rzecz, jaka kojarzy mi się z życiem po życiu, pochodzi z filmu „Między niebem a piekłem” z 1998 roku. Ten amerykański obraz z gatunku science fiction z gwiazdorską rolą nadzwyczaj utalentowanego i niestety nieżyjącego już Robina Williamsa nakręcony został na podstawie noszącej ten sam tytuł powieści Richarda Mathesona z 1978 roku. Film przedstawia historię postaci, które odeszły z tego świata i siłą swojej wyobraźni oraz umysłu stworzyły sobie własne Niebo. Bez względu na to, co chciały w tym swoim osobistym spirytualnym świecie zobaczyć i czego zamierzały doświadczyć, najważniejsze jest to, że potrafiły doprowadzić do jego manifestacji tylko siłą swoich umysłów.
CO ROBIĄ LUDZIE PO DRUGIEJ STRONIE?
To, co nas inspiruje i motywuje tutaj na Ziemi, motywuje nas też w Świecie Duchowym. Wszystko, czym lubiliśmy się zajmować tutaj, na planie fizycznym, może być kontynuowane w Świecie Duchowym, jeśli takie rozwiązanie wybierzesz.
Jako medium, nawiązuję kontakty ze Światem Duchowym i odbieram Stamtąd chwytające za serce przekazy przeznaczone dla osób nadal żyjących fizycznie na Ziemi. Zawierają informacje o tym, co robią ich bliscy, którzy są już po Drugiej Stronie. W jednym z takich przekazów, który miał miejsce podczas readingu w grupie wybranych osób, młody chłopiec poprosił, abym przekazał jego mamie, że tam nie używa już wózka inwalidzkiego, grywa w baseball i w trakcie tych gier potrafi dobiec do bazy. Pamiętam jego podekscytowanie kontaktem ze mną; wyglądało to tak, jakby wiedział, że znowu rozmawia ze swoją mamą. Był tak poruszony, że ledwo nadążał z wypowiadaniem słów, za pomocą których pragnął jej opowiedzieć o tych wszystkich rzeczach, które tam robi, a których nie mógł zrobić w swoim fizycznym ciele.
W pewnym momencie odezwała się jego mama. Gdybyś mógł usłyszeć radość i ekscytację w jej głosie! Zaczęła mi opowiadać o tym, że jej syn urodził się z rozszczepieniem kręgosłupa i całe życie spędził na wózku inwalidzkim! „Miał zwyczaj obserwowania przez okno swojej sypialni, jak dzieci z sąsiedztwa grają na ulicy w baseball” – powiedziała. „Ciągle marzył o tym, żeby razem z nimi biegać i grać”.
Gdy chłopiec zaczął się oddalać, poczułem, że jego energia przygasa… nie na tyle jednak, żeby nie zdążył jeszcze ostatni raz przekazać jej, jak bardzo ją kocha i jaki jest szczęśliwy! Przekazy takie jak ten sprawiają, że nabieram motywacji i chęci do dalszej pracy.
Inny przypadek. Babcia, która przybyła Stamtąd z przekazem mediumicznym dla swojej wnuczki. Opisała ze szczegółami, jak przesiaduje na swoim ulubionym krześle na ganku, ciesząc się słońcem, czyli robi dokładnie to, co lubiła robić podczas swego ziemskiego życia. Opowiadała tak barwnie, że w moim umyśle pojawił się jasny obraz tego, o czym mówi. To był jej sposób uwiarygodnienia siebie przed swoją wnuczką.
W trakcie jednej z demonstracji zjawił się syn pragnący poinformować swoich rodziców, że kończy szkołę w Świecie Duchowym. Czy możesz sobie wyobrazić przyjemność, jaką odczuli jego rodzice obecni na sali?! Miłość między rodzicem a dzieckiem jest jedną z najgłębszych więzi doświadczanych podczas ziemskiego bytowania. Przesłania od dzieci, które przeszły na Tamtą Stronę, zawsze poruszają moje serce; to dla mnie zaszczyt, że mogę w tym pośredniczyć, mam bowiem świadomość bólu, w jakim pogrążeni są rodzice.
Para rodziców stała jak zamurowana. Ze łzami w oczach potwierdzali wszystko, co za moim pośrednictwem usłyszeli. Przekazali synowi, jak bardzo są dumni, że kończy tam szkołę, bo tutaj sprawa ta była dla niego bardzo ważna.
Innym razem przybyła dziewczyna z informacją dla rodziców, że uczy dzieci w szkole w Świecie Duchowym. W rodzicach informacja ta nie wywołała żadnego zdziwienia, jako że odejście córki na tamten świat nastąpiło w czasie, gdy akurat miała otrzymać dyplom ukończenia studiów nauczycielskich i rozpocząć pracę nauczycielki w szkole podstawowej.
Sądzę, że wiedza o tym, iż ludzkie życie znajduje swoją kontynuację w innym wymiarze, jest ważna i dla rodziców, i w ogóle dla nas wszystkich. Sam zdecydujesz, czy będziesz tam robił to samo, co na Ziemi, czy wybierzesz coś innego. Ważne, byś wiedział, że twoi bliscy nadal istnieją; śmierć nie pozbawiła ich życia – ono tylko przeniosło się na Drugą Stronę.
Nie zadręczaj się losem swoich bliskich, którzy odeszli. Tam, gdzie są, nie ma chorób, bólu, cierpienia ani żadnych zmartwień, które tak często są udziałem ludzi żyjących w naszym fizycznym świecie. Żadnych przyziemnych potrzeb – takich jak pieniądze, zastawy hipoteczne, jedzenie itd. W czasie całej mojej praktyki w charakterze medium nie usłyszałem ani jednej wzmianki o utraconym domu czy dobytku. Nikt tam nie denerwuje się, w czyje ręce trafił diamentowy pierścionek po mamie czy inne dobra. Nikt nie przykłada wagi do przyziemnych, materialistycznych wartości. Wszystkich przepełnia spokój i radość, że znowu znaleźli się wśród tych, których kochają. Że wrócili do domu… że są w swoim prywatnym, unikalnym Niebie.
CO Z TYM NIEBEM I PIEKŁEM?
W pradawnych kulturach i wierzeniach panowało przekonanie o istnieniu życia po życiu, dobra i zła oraz Nieba i piekła. Wierzono, że po śmierci i opuszczeniu ciała dusza trafia na Sąd Ostateczny.
W ramach tego systemu wierzeń głoszono, że jeśli człowiek żył tutaj przykładnie, to zostaną dla niego otwarte bramy Niebios. Natomiast jeżeli był osobą złą, to zostanie strącony do piekła. Nasz ludzki umysł, wiara i wyobraźnia kreują nam Niebo jako jasną przestrzeń, unoszącą się hen, wysoko ponad Ziemią, a piekło – jako straszną ciemność czającą się gdzieś głęboko pod nami.
Mimo że dorastałem jako katolik, koncepcja ta nigdy nie znajdowała oddźwięku w mojej duszy. Nie trafiał do mnie obraz diabła zamieszkującego trzewia Ziemi ani płomieni, od których dusze cierpią katusze. Myślę natomiast, że większość ludzi w głębi swoich serc i dusz wierzy w prawdziwość porzekadła „Co posiejesz, to zbierzesz”. W związku z tym mawiają także „Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”.
Wierzę, że twój sposób życia, traktowania innych oraz współczucie okazywane im oraz sobie samemu będą miały ostateczny wpływ na to, na jaki plan kiedyś się przeniesiesz. Okazywana przez ciebie uprzejmość, miłość i współczucie pomogą ci w twoim rozwoju duchowym i staniesz się lepszą osobą zarówno teraz, jak i po zakończeniu ziemskiej wędrówki.
Wszystkie plany egzystencji kreowane są przez myśli, dlatego jestem przekonany, że to one gotują nam nasze Niebo lub piekło. Czy myślimy o tym jak o przeznaczeniu, czy też jak o sądzie, który odbędziemy sami nad sobą, jest to oszukiwanie samych siebie. W końcu jesteśmy swoimi własnymi artystami i stwórcami naszego własnego unikalnego świata, a także kreujemy swojego własnego sędziego i ławę przysięgłych. To właśnie jest przedstawione w filmie „What Dreams May Come” o którym wspominałem; ludzie, którzy przeżyli swoje życie źle, nie traktowali innych dobrze lub zakończyli swój żywot przedwcześnie, zostali przedstawieni jako wrzuceni w gęstą, bagnistą materię. Według mojej interpretacji chodziło o ukazanie, że dusze zamieszkujące krainę ciemności trafiły tam w wyniku autoosądu. Innymi słowy, skazały same siebie na swoje własne czasowe piekło. Ja jednak pojmuję Niebo i piekło jako stany umysłu czy też stany świadomości; Niebo cechuje się wysokim poziomem wibracji, natomiast tak zwane piekło reprezentuje niski poziom wibracji. Na różnych planach egzystencji istnieją różne poziomy wibracji i każda indywidualna dusza przez nie przechodzi – z własną prędkością i wtedy, kiedy jest na to gotowa. To, że jakaś dusza znajduje się na jakimś poziomie dłużej, nie jest karą, tylko jej wyborem. Po rozmowach z wieloma ludźmi, którzy mieli doświadczenia z pogranicza śmierci (NDE), jestem głęboko przekonany, że każda dusza po opuszczeniu przez siebie fizycznego ciała poddawana jest czemuś w rodzaju „przeglądu życia”. Musimy się wtedy zmierzyć z popełnionymi przez siebie błędami. Gdyby każdy z nas wiedział, że musimy odbyć taki przegląd, podczas którego będziemy własnymi sędziami oraz ławą przysięgłych, być może miałoby to wpływ na nasze zachowania i wybory życiowe, a świat stałby się lepszy. Dbanie o zdrowie, współczucie i przebaczanie sobie oraz innym składają się na długą drogę prowadzącą do rozwoju duszy.
Chciałbym jeszcze poruszyć kłopotliwą kwestię, z której jestem często odpytywany: „Co się dzieje z ludźmi, którzy na Ziemi wyprawiali okropne rzeczy?”. Nawet ci ludzie, którzy byli uważani przez wielu za złych, a nawet diabelskich, po przeglądzie życia mają możliwość udania się dalej. Otrzymują taką lekcję, że sami muszą doświadczyć tego, co czynili innym. Prawdopodobnie będą musieli więcej razy inkarnować, żeby być gotowi do przeniesienia się na wyższy poziom wibracji i wyższe plany egzystencji.
TWOJE CIAŁA DUCHOWE
Są różne plany egzystencji, są też różne ciała duchowe człowieka. Chociaż z reguły tego nie widzimy, są one ze sobą powiązane i nieprzerwanie wibrują na swojej własnej, unikalnej częstotliwości. Kolejność tych ciał, od najgęstszego i posiadającego najniższe wibracje, przedstawia się następująco: fizyczne, eteryczne, astralne, mentalne i duchowe (spirytualne).
Ciało fizyczne jest najgęstsze spośród wszystkich ciał, podobnie jak plan fizyczny jest najgęstszy wśród innych planów.
Ciało eteryczne przylega bezpośrednio do fizycznego i stanowi jego połączenie z ciałem astralnym. Ciało eteryczne możesz ujrzeć własnymi oczami. Wyobraź sobie, że słuchasz jakiegoś mówcy. Gdy tylko twoje oczy się zrelaksują, możesz dojrzeć otoczkę wokół jego ciała. Twoje oczy nie płatają ci figla, bo to naprawdę jest ciało eteryczne tego mówcy. Możesz także zobaczyć białą poświatę wokół czyjegoś ciała fizycznego podczas treningu widzenia aury – tutaj także masz do czynienia z ciałem eterycznym.
Ciało eteryczne jest bardzo ważne, ponieważ właśnie przez nie dociera do nas energia życiowa zasilająca ciało fizyczne praną. Jest to iskra, cząstka Boskiego Źródła, istniejąca w każdej żywej istocie, posiadającej własną świadomość. Ta siła duchowa znana jest u Chińczyków jako chi, w sanskrycie – jako prana, a na Hawajach – jako ti lub ki.
Jeśli miałeś okazję widzieć w akcji uzdrowiciela, czyli kogoś, kto pracuje z energią, to wiedz, że oddziałuje on właśnie na ciało eteryczne człowieka. Oczywiście, czasami potrzebny jest lekarz medycyny tradycyjnej – zwykle w przypadku, gdy dolegliwość ma charakter fizyczny. Na przykład, jeśli ktoś złamie kość, lekarz może nałożyć gips, żeby pomóc tej kości w zrośnięciu się. Człowiek jest jednak jednocześnie istotą fizyczną i duchową, dlatego taki uraz odciśnie się również energetycznie na jego ciele eterycznym. Innymi słowy, to, co spotyka ciało fizyczne, spotyka także ciało eteryczne i vice versa. W ciele eterycznym nie dochodzi wprawdzie do fizycznego złamania jako takiego, ale ulega ono niekorzystnej zmianie. W takim przypadku uzdrowiciel duchowy (healer) wyrównuje energetycznie to miejsce w polu eterycznym i to pomaga ciału fizycznemu odzyskać utraconą formę.
Następne jest ciało astralne, które – jak zostało stwierdzone – bywa widzialne dla niektórych osób jasnowidzących. Jest to aura z migającymi, wirującymi kolorami. Ciało astralne jest częścią planu astralnego, podobnie jak ciało fizyczne jest częścią planu fizycznego. W tym ciele zamieszkamy po śmierci. Wiele osób słyszało o fenomenie podróży poza ciałem lub projekcji astralnej, a niektóre osobiście tego doświadczyły. Dzieje się tak, kiedy ciało astralne odłącza się od leżącego bezładnie ciała fizycznego, a ty szybujesz nad nim i możesz je z góry oglądać. A może widziałeś kiedyś obrazki albo rysunki przedstawiające sylwetkę zawieszoną nad czyimś ciałem fizycznym i wyglądającą jak jego kopia? To właśnie jest ciało astralne.
Ostatnie w kolejności są dwa ciała charakteryzujące się najwyższymi wibracjami: ciało mentalne oraz ciało duchowe (spirytualne). Oba są powiązane z najwyższymi i najbardziej rozwiniętymi planami egzystencji. Komunikacja spirytualna odbywa się właśnie poprzez ciało duchowe osoby będącej medium. Tam następuje połączenie ciał, wytwarzające i uruchamiające pomost między dwoma rzeczywistościami oraz wykorzystujące parapsychiczne zmysły, pozwalające odbierać subtelne energie pochodzące spoza świata fizycznego. Chodzi o zdolność jasnoodczuwania (clairsentience), jasnowidzenia (clairvoyance) i/lub jasnosłyszenia (clairaudience).
TWOJA JAŹŃ DUCHOWA: TWOJE PRAWDZIWE JA
Jako istoty ludzkie gościmy w sobie dwie ciała: jaźń fizyczną i jaźń duchową. Twoje prawdziwe ja to jaźń duchowa, a nie fizyczność, którą widzisz w lustrze. To jaźń duchowa umożliwia ci komunikację z bliskimi będącymi po Drugiej Stronie. Oni tam są istotami duchowymi pozbawionymi ciała fizycznego. Natomiast ty jesteś istotą duchową umieszczoną w ciele fizycznym. Ich odejście nie przerywa tej specjalnej więzi, która między wami istnieje; ani czas, ani przestrzeń, a już na pewno śmierć nie jest w stanie oddzielić nas od tych, którzy odeszli przed nami.
Ludzie często zadają mi pytanie: „Dlaczego miałbym wiedzieć o istnieniu mojej jaźni duchowej i jaźni fizycznej, uznać je za fakt i być za to wdzięcznym?”. Jak wcześniej nadmieniłem, jesteśmy istotami duchowymi używającymi ciała fizycznego, by zdobyć doświadczenie wynikające z bycia ludźmi. Jeśli podążasz przez życie, negując doświadczenie, które daje połączenie obu tych stron samego siebie, tracisz bardzo dużo z tego, co prawdziwe życie niesie. Jeśli zintegrujesz życie duchowe z fizycznym, będziesz mógł żyć pełnią życia bez żadnych ograniczeń i rozwiniesz swoją świadomość.
Żyjemy w wieku materializmu i technologii. Zbyt często skupiamy się na świecie zewnętrznym, zapominając o duszy, która w nas mieszka. Wiele osób otaczających się dobrami materialnymi żyje w fałszywym przeświadczeniu, że to przyniesie im szczęście, spełnienie oraz poczucie celu. A jednak, mimo posiadania tego wszystkiego, często łapią się na pytaniu: „Dlaczego ciągle odczuwam w sobie pustkę?”.
Osoby prowadzące życie bardziej uduchowione oraz pracujące na poziomie spirytualnym uświadamiają sobie, że to otwiera przed nimi zakres egzystencji znacznie szerszy od oferowanego przez świat materialistyczny. Zauważyłem, że te osoby zwykle uzyskują większy obraz. Mają szersze spojrzenie, pełniejsze rozumienie rzeczy i bardziej szanują to, kim są, co robią i jak realizują swoje życie. W efekcie ich kontakty z mieszkańcami naszej oraz tej Drugiej rzeczywistości stają się treściwsze i nabierają specjalnego znaczenia. Gdy już nauczysz się prowadzić bogatsze życie duchowe, uzyskasz dostęp do nieograniczonych zasobów, które są do dyspozycji nas wszystkich oraz każdego z osobna. Gdy zdasz sobie z tego sprawę, zaczniesz czuć, widzieć i doświadczać świata w sposób, o jakim nie miałeś pojęcia.
Gdy zyskamy większą świadomość naszej duchowości, to zaczniemy korzystać z wspanialszej części tego, kim jesteśmy i – co ważniejsze – tego, kim planujemy być. Ta wyjątkowa, wspaniała świadomość pomaga nam podążać duchową drogą do celu, który determinuje nasz pobyt na tym fizycznym świecie w tym konkretnym czasie. Stara się kierować podejmowanymi przez nas działaniami, wyborami oraz podpowiada, jak mamy się kochać i nawzajem sobie pomagać, by jak najlepiej wykorzystać ten nasz wspaniały ziemski czas.
Twoja jaźń duchowa zapewnia twojej jaźni fizycznej możliwość wglądu w twoją intuicję oraz korzystania z niej. Jest tą częścią ciebie, która daje ci lekkiego kuksańca w momencie, gdy wyczuwa, że chcesz dokonać złego wyboru, oraz nakłania cię do przemyślenia sprawy. Namawia także do pomagania innym ludziom, zwierzętom oraz w innych sprawach. Bywa, że coś cię pociąga, a ty nie wiesz, dlaczego. Może to być coś, co nigdy cię nie interesowało ani nie pociągało. To doskonały przykład na to, jak twoja duchowa jaźń w intuicyjny i psychologiczny sposób tobą kieruje.
Wyobraź sobie na przykład, że masz dziecko, które mieszka w innym stanie lub w innym kraju, i nagle czujesz nieodpartą potrzebę zadzwonienia do niego. Dzwonisz i dowiadujesz się od niego, że właśnie chciało, żebyś zadzwonił. To twoja jaźń duchowa dosięga duszy twego dziecka. Naturalnie mamy tutaj do czynienia z łącznością dwukierunkową – skontaktowaniem się jednej duszy z drugą.
W mojej debiutanckiej książce „Born knowing” opisałem sytuację z mojego dzieciństwa, kiedy bawiłem się na boisku szkolnym z dzieciakami z sąsiedztwa. Nagle, bez żadnej wyraźnej przyczyny, coś pociągnęło mnie do miejsca, gdzie dostawcy zwykli przejeżdżać swoimi ciężarówkami wzdłuż rampy, aby zaparkować pod szkołą. Poczułem, jakby ktoś lub coś mnie tam prowadziło. Spojrzałem w kierunku rampy i ujrzałem leżącego pod nią młodego mężczyznę; wyglądało na to, że musiał z niej spaść i doznał poważnych obrażeń. Natychmiast, bez namysłu, pobiegłem do domu i krzyknąłem do rodziców, żeby zadzwonili po karetkę.
Wieczorem, gdy nasza rodzina siadała akurat do kolacji, rozległo się głośne pukanie do drzwi. Pobiegłem, by je otworzyć. W progu ujrzałem tęgiego policjanta o posępnym wyrazie twarzy. Powiedział, że chce porozmawiać z moimi rodzicami, a ja natychmiast przestraszyłem się, że czekają mnie kłopoty. Ale okazało się, że funkcjonariusz był wujkiem tego młodzieńca, który miał wypadek.
– Państwa chłopak jest lokalnym bohaterem! – oznajmił moim zaskoczonym rodzicom, którzy gapili się na mnie z dumą w oczach. – Niestety, obrażenia mojego bratanka okazały się na tyle poważne, że dziś wieczorem zmarł. Ale przynajmniej w takiej chwili nie był sam – cała rodzina była przy nim i mogła się z nim pożegnać.
Położył swoją wielką dłoń na moim ramieniu i powiedział:
– Dziękuję ci, synu.
To było okropne zrządzenie losu, a jednak duch tego młodego człowieka potrafił tamtego dnia się ze mną skontaktować, a mój duch odpowiedzialnie na to zareagował.
To twoja jaźń duchowa zapewnia ci kontakt bliskimi po Drugiej Stronie. Oni tam są istotami duchowymi lub – używając innego określenia – istotami bezcielesnymi, co oznacza, że nie mają ciała fizycznego, podczas gdy ty jesteś istotą duchową inkarnowaną (czyli wcieloną) w ciało fizyczne. Jednak nadal jesteście w pewien sposób połączeni. Jak wcześniej wspomniałem, ich odejście nie przerywa tej specjalnej więzi, która między wami istnieje; ani czas, ani przestrzeń, a tym bardziej śmierć nie są w stanie oddzielić nas od tych, którzy odeszli przed nami.
Gdy zyskujemy większą świadomość naszej duchowości, zaczynamy czerpać ze wspanialszej części tego, kim jesteśmy, i – co ważniejsze – tego, kim planujemy być. Ta wyjątkowa i – co powinienem podkreślić – wspaniała świadomość pomaga nam podążać duchową drogą do celu, który determinuje nasz pobyt na tym fizycznym świecie w tym konkretnym czasie. Stara się kierować podejmowanymi przez nas działaniami, wyborami oraz podpowiada, jak mamy się kochać i nawzajem sobie pomagać, by jak najlepiej wykorzystać ten nasz wspaniały ziemski czas.
A zatem niech mi wolno będzie jeszcze raz ci przypomnieć, że jesteśmy kimś więcej niż tylko istotami fizycznymi. Jesteśmy cudownymi istotami duchowymi o nieograniczonym potencjale!