Laszowanie - Dobosiewicz Maciej - ebook
NOWOŚĆ

Laszowanie ebook

Dobosiewicz Maciej

4,0

12 osób interesuje się tą książką

Opis

 

Laszowanie to zbiór opowiadań o chłopcu dorastającym w małym miasteczku i o niepewnej, wrażliwej męskości, która się w nim budzi. Wszystko w czasach dogorywającego komunizmu, gdy bohaterowie są już bardzo zmęczeni, patroni właśnie wymieniani na nowych i nawet zwycięski pojedynek w samo południe przynosi tylko gorycz. Laszowanie to opowieść o tym, jak bardzo chce się wzlecieć nad dwa kościoły, poniemiecki cmentarz zamieniony w plac zabaw i szkołę dla uśmiechniętych.

 

O autorze

 

Maciej Dobosiewicz urodził się w 1977 roku w Wejherowie, dokładnie tam, gdzie później wybuchła wojna polsko-ruska. Mieszka w Poznaniu. Pisze opowiadania i dłuższe prozy. Publikował w czasopismach „Portret", „Morele i Grejpfruty", „Znak”, „Czas Literatury" oraz „Fabularie". Wydał dwie książki dla dzieci (Nuka, Nowe przygody Nuki), minipowieść El Mas Santo i kryminał Komisarz Zagrobny i powódź. Za opowiadanie Rakietą do nieba otrzymał w 2020 roku nagrodę główną na Międzynarodowym Festiwalu Opowiadania we Wrocławiu.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 118

Rok wydania: 2025

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (2 oceny)
1
0
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
JustynaNowakowska

Całkiem niezła

przyjemne opowiadania
00

Popularność




(...)

– Co jest? Znów dzi­siaj nie la­tamy? – spy­tał Mrówa, gdy wresz­cie do nas do­tarł.

Le­że­li­śmy już od do­brej go­dziny na kwa­dra­cie pod bla­sza­nym szy­bow­cem typu Pu­cha­tek stło­czeni jak ślepe szcze­nięta u boku suki – każdy chciał się za­ła­pać choć na ka­wa­łek cie­nia. Wszy­scy zdję­li­śmy ko­szulki i owi­nę­li­śmy nimi głowy, bo czerw­cowe słońce pra­żyło nie­mi­ło­sier­nie. Odro­binę ulgi przy­no­siła świa­do­mość, że Mrówa po­pyla do nas w tym ża­rze pół­tora ki­lo­me­tra z ae­ro­klubu je­dy­nie po to, żeby się do­wie­dzieć, że i dziś nic z tego. Na cwa­niaka, który za­wsze się spóź­niał, byle tylko nie roz­sta­wiać z nami kwa­dratu, nie usta­wiać ścią­garki i nie pchać pu­chatka po wy­so­kiej tra­wie, cze­kała za­słu­żona kara.

Joga zsu­nęła z oczu czarne le­nonki, po­pa­trzyła na niego z lek­ce­wa­że­niem, po czym zwró­ciła się do mnie:

– Stryj, je­steś dzi­siaj sze­fem kwa­dratu, po­wiedz ko­le­dze, dla­czego nie po­le­cimy.

Wy­plu­łem z ust źdźbło trawy i po­wie­dzia­łem:

– Dzi­siaj nad Pol­ską bę­dzie le­ciał Air Force One. Mówi ci to coś? To zna­czy, że ame­ry­kań­skie lot­nic­two prze­jęło od­po­wie­dzial­ność za prze­strzeń po­wietrzną nad na­szym kra­jem. Każda jed­nostka la­ta­jąca, która unie­sie się w po­wie­trze, zo­sta­nie ze­strze­lona bez ostrze­że­nia.

– Ze­strzelą na­szego pu­chatka? – ro­ze­śmiał się Mrówa. – Bez jaj. Mu­sie­liby go naj­pierw zo­ba­czyć na ra­da­rze.

– Tu się ko­lega aku­rat myli – oży­wił się Me­cha­nik, który opu­ścił sto­jącą kil­ka­set me­trów da­lej wy­cią­garkę i zwa­biony de­kol­tem Jogi przy­szedł wy­le­gi­wać się z nami. Le­że­li­śmy i cze­ka­li­śmy na pla­nową go­dzinę końca lo­tów. I tak nikt nie miał nic cie­ka­wego do ro­boty, a pcha­nie pu­chatka o osiem­na­stej nie było tak upier­dliwe jak o dwu­na­stej. – Tu się my­lisz, ko­leżko, bo pu­cha­tek aku­rat jest me­ta­lowy i jako je­dyny z na­szych szy­bow­ców miałby szansę po­ka­zać się na ra­da­rze.

– Ni­gdy się, kurwa, nie wy­la­szuję. Za ty­dzień stara za­biera mnie do Ho­lan­dii do pracy w szklarni. Bę­dziemy spła­cać długi, żeby ko­mor­nik znów mi nie za­jął kom­pu­tera. Nie miał kiedy przy­le­cieć do Pol­ski, mu­siał aku­rat te­raz, chuj zbo­lały?!

– Za­wsze można wy­mie­nić go­dziny pracy na mi­nuty la­ta­nia – przy­po­mniał Me­cha­nik.

Lu­bił pod­kre­ślać, że jako je­dyny w ae­ro­klu­bie za­pra­co­wał na cały kurs wła­snymi rę­kami. Za­po­mi­nał jed­nak do­dać, że coś mu się zro­biło w głowę i cho­ciaż zo­stał sa­mo­dziel­nym pi­lo­tem, to za­miast la­tać, woli po­le­ro­wać, ma­lo­wać, na­pra­wiać, a na­wet sprzą­tać han­gar. Za ple­cami wszy­scy się z niego śmiali, a wła­dze ae­ro­klubu tylko za­cie­rały ręce, bo dług rósł, a dar­mowy pra­cow­nik nie za­mie­rzał go od­bie­rać.

– Och, za­mknij­cie się wresz­cie – po­wie­działa Joga i można było się do­my­ślić, ja­kim spoj­rze­niem by nas po­czę­sto­wała, gdyby nie le­nonki.

Pod­nio­sła się z trawy i wszy­scy za­mil­kli. Jej im­po­nu­jący biust – dwa so­czy­ste ar­buzy przy­ci­śnięte ko­szulą, któ­rej końce Joga zwią­zała do­kład­nie mię­dzy nimi – ode­brał nam chęć do kłótni. Dziew­czyna po­pa­trzyła na nas przez chwilę, upew­nia­jąc się, że od­tąd bę­dzie ci­sza, po czym uło­żyła się z po­wro­tem na ple­cach.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki
© by Ma­ciej Do­bo­sie­wicz © for this edi­tion by Wy­daw­nic­two Ni­sza
ISBN 978-83-66599-94-9
Wy­da­nie I
War­szawa 2025
Re­dak­cja: KRY­STYNA BRAT­KOW­SKA
Ko­rekta: DO­ROTA DUL
Pro­jekt gra­ficzny: RY­SZARD KAJ­ZER
Skład: Zer­kaj Stu­dio
Opo­wia­da­nia Ra­kietą do nieba i Uśmiech­nięty zo­stały opu­bli­ko­wane przez mie­sięcz­nik „Znak”, Pod lampą, A ka­ra­sie po ku­ta­sie – przez „Fa­bu­la­rie”, Jak na Za­wi­szy, W samo po­łu­dnie, Tu by­łem, Po­kryj i wy­rów­naj – przez „Czas Li­te­ra­tury”.
Wy­daw­nic­two Ni­sza tel. +48 22 617 89 61ni­sza@in­ter­top.pl
www.fa­ce­book.com/Ni­sza.Wy­daw­nic­two
www.ni­sza-wy­daw­nic­two.pl
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

fot. An­to­nina Do­bo­sie­wicz

Ma­ciej Do­bo­sie­wicz – uro­dził się w 1977 roku w Wej­he­ro­wie, do­kład­nie tam, gdzie póź­niej wy­bu­chła wojna pol­sko-ru­ska. Mieszka w Po­zna­niu. Pi­sze opo­wia­da­nia i dłuż­sze prozy. Pu­bli­ko­wał w cza­so­pi­smach: „Por­tret”, „Mo­rele i Grejp­fruty”, „Znak”, „Czas Li­te­ra­tury” oraz „Fa­bu­la­rie”. Wy­dał dwie książki dla dzieci (Nuka, Nowe przy­gody Nuki), mi­ni­po­wieść El Mas Santo i kry­mi­nał Ko­mi­sarz Za­grobny i po­wódź. Za opo­wia­da­nie Ra­kietą do nieba otrzy­mał w 2020 roku na­grodę główną na Mię­dzy­na­ro­do­wym Fe­sti­walu Opo­wia­da­nia we Wro­cła­wiu.

.