Look at Me Princess 2 - Aleksandra Nil - ebook + audiobook + książka
BESTSELLER

Look at Me Princess 2 ebook i audiobook

Aleksandra Nil

4,4

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!

33 osoby interesują się tą książką

Opis

Rihan chce, żeby Leila zrozumiała, co miało wpływ na jego zachowanie, i wybaczyła jego postępowanie. Dziewczyna postanawia dać mu kolejną szansę, a w głębi serca odkrywa, że darzy go uczuciem znacznie głębszym niż przyjaźń. 

Gdy pewnego wieczoru chłopak zabiera ją w dawne miejsce ich spotkań, Leila jest w szoku. Rihan postanawia wyznać jej uczucia, które od dawna do niej żywi. Jednak, mimo że Leila również coś do niego czuje, nie potrafi tego przed nim przyznać. 

Na imprezę urodzinową Leili przychodzi była dziewczyna Rihana – Mercedes. Żeby ją spławić, chłopak pod wpływem impulsu wmawia jej, że ma już nową dziewczynę i jest nią Leila. Teraz musi znowu tłumaczyć się przed przyjaciółką, dlaczego to zrobił. Jej reakcja go zaskakuje. 

Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej szesnastego roku życia.                                                                                                                         Opis pochodzi od Wydawcy.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 324

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 8 godz. 8 min

Lektor: Barbara Liberek
Oceny
4,4 (1279 ocen)
809
272
158
35
5
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
lurvtyna

Nie oderwiesz się od lektury

mój psychiatra usłyszy o tej książce.
100
Asiowa2561

Z braku laku…

ehh ilość błędów w tej książce jest zatrważająca, jakby w ogóle nie przeszła korekty (jak większość książek niezwykłego). bohaterowie piją alkohol i imprezują w klubach, a ich rodzice przymykają na to oko. ciężko to sobie wyobrazić wiedząc, że w USA wstęp to klubów i barów mają osoby powyżej 21 roku życia. żaden z bohaterów nie miał nawet fałszywego dowodu tożsamości więc jak mieliby tam wejść czy nawet kupić alkohol w sklepie? dzieciaki jeżdżą autami z manualną skrzynią biegow gdzie tylko 3% samochodów w USA to manuale... Rihan pochodzący z patologicznej rodziny mieszka zaraz obok dziewczyny, której rodzicom się powodzi. podziały klasowe who? tych błędów było więcej ale oczywiście o większości z nich zapomniałam. akcja na początku toczy się powoli, w połowie coś się rusza a końcówka to totalna odklejka i wylew cukru chwilami było uroczo ale większość książki to cringe 😬
80
aniaxl

Nie oderwiesz się od lektury

Naprawdę dobra książka! Koniec zmusił mnie do łez.. polecam serdecznie ❤️
50
daryjka07
(edytowany)

Z braku laku…

❗️❗️❗️SPOJLER ALERT❗️❗️❗️ CRINGE. to jest idealne słowo opisujące tę dylogię W wielu momentach nie mogłam wytrzymać ze śmiechu, a bohaterowie ( siedemnasto-latkowie) zachowywali się bardzo niedojrzałe. Książka była po prostu nudna, bohaterka jechała do szkoły,potem wracała do domu i szła na imprezę. Poważne problemy rodzinne i ze zdrowiem psychicznym są przedstawione w bardzo błahy sposób- w przypadku chłopaka lekiem na całe zło jest ona, w przypadku dziewczyny oczywiście on. Dodatkowo książka posiada zatrważającą ilość błędów ortograficznych, jakby w ogóle nie przeszła korekty.🥴 Nie polecam👎🏻, chyba że chcecie się pośmiać 😉
30
szczepan145

Nie oderwiesz się od lektury

Piękna opowieść... polecam szczególnie końcówka złapała mnie za serce...❤️❤️❤️
30

Popularność




Copyright ©

Aleksandra Nil

Wydawnictwo NieZwykłe

Oświęcim 2023

Wszelkie Prawa Zastrzeżone

All rights reserved

Redakcja:

Kamila Recław

Korekta:

Wiktoria Kulak

Joanna Boguszewska

Maria Klimek

Redakcja techniczna:

Paulina Romanek

Projekt okładki:

Paulina Klimek

Autor ilustracji:

Marta Michniewicz

www.wydawnictwoniezwykle.pl

Numer ISBN: 978-83-8320-856-5

PROLOG

Staruszka chwyciła filiżankę, chcąc upić łyk, teraz już zimnej, herbaty. Opowiadanie historii jej pierwszej miłości naprawdę zajmowało sporo czasu. Musiała niekiedy zatrzymywać się i analizować dokładnie wszystko, co może powiedzieć dzieciom, a co zostawić jedynie dla siebie.

Poprawiła się w bujanym fotelu i na moment utkwiła wzrok w kundlu, który w tym czasie ułożył się wygodnie na trawniku. Staruszka była już mniej więcej w jednej czwartej historii jej pierwszej miłości i musiała ochłonąć. Momentami wyraźnie nie mogła nabrać powietrza do płuc. Nie lubiła tego momentu opowiadania, do którego się właśnie zbliżała. Przypominał nieprzyjemne doznania. Dreszcze na ciele i ukłucie w sercu nie były jej jedynymi dolegliwościami. Wpływało to na nią tak źle, bo przytaczała moment największej rozpaczy. Dokładnie pamiętała i odczuwała każdą minutę, które kilkadziesiąt lat temu tak niemiłosiernie się jej dłużyła.

– Babciu, już dobrze się czujesz? – zapytała jej wnuczka. Aya popatrzyła na nią niepewnie, a po chwili wstała i podeszła bliżej. Staruszka wygięła cienkie wargi w uśmiech i podniosła dziewczynkę, a następnie z trudem usadziła ją na swoich kolanach.

– Jest już dobrze, słońce – odpowiedziała, czochrając dziecko po włosach. Po chwili zachęciła również Cole’a, aby do niej podszedł. – Chodź, chłopcze. Musicie się teraz wsłuchać wyraźnie w tę historię.

– Dobrze! – Uśmiechnęła się szeroko dziewczynka, a blondyn podszedł do nich niepewnie, po czym przytrzymał się bujanego krzesła babci jego przyjaciółki.

– Mam nadzieję, że gdy będziecie starsi, to usłyszycie pełną historię – rozmarzyła się, patrząc na dzieci. Naprawdę niekiedy było jej smutno, że wiele momentów musiała zatrzymać dla siebie. Mogły się jednak okazać zbyt drastyczne dla tych szkrabów.

– Bardzo mi się spodobała! Na pewno będę jej chciała ciągle słuchać! – zapiszczała wesoło Aya i potrząsnęła głową tak energicznie, że gumka spadła jej z warkoczyka. Mały Cole podniósł ją szybko, po czym zaplótł jej warkocza, który prawie się rozpadł.

Staruszka spojrzała na dzieci. Ta scena jej coś przypomniała.

– Dzięki, Cole. – Dziewczynka się lekko zawstydziła, a chłopiec zaśmiał. Ten widok wlał w serce staruszki dużo ciepła.

Tak bardzo chciałaby być znów w ich wieku i przeżyć całą historię od nowa. Te myśli okropnie ją bolały. Powracanie do przeszłości, wspomnienia… po prostu zabójcze piękno.

– No dobrze. Więc na czym skończyłam? – Uśmiechnęła się promiennie do dzieci.

– Płakałaś. – Skinęła głową Aya. Jej babcia spięła się na samo to słowo, ale z trudem zacisnęła pomarszczone dłonie w pięści i podniosła wzrok.

Wtedy musiała trochę przeboleć, aby poczuć szczęście, które potem stało się jej udziałem. Zanim jednak powróciła wspomnieniami do historii, zauważyła kątem oka kogoś zmierzającego w ich stronę. Jej słabe już serce zabiło kilkanaście razy szybciej, bo człowiek ten był źródłem samych pięknych doznań, o których właśnie opowiadała. Nie spuszczając z niego wzroku, kontynuowała historię:

– A więc płakałam…

Rozdział pierwszy

Zdobyć twoje serce

Leila

To był moment, w którym moje serce dosłownie się zatrzymało. Tak jak cały mój świat. Trzymałam go w objęciach i wpatrywałam się w jego porcelanowo bladą twarz, płacząc. Dosłownie dusiłam się łzami, a krzyk wydobywający się z mojego gardła mógł usłyszeć każdy, kto przechodził obok jego pokoju. Nigdy nie sądziłam, że dojdzie do tego momentu po naszej rozłące, że będę mogła zrobić wszystko, aby tylko otworzył z powrotem oczy. Abym mogła ponownie spojrzeć w piękne tęczówki Rihana. Myśl, że mogłam go stracić, rozrywała mnie od środka.

Chciałam cofnąć czas i zapobiec wszystkiemu. Czemu nie zauważyłam wcześniej, jak bardzo źle się czuł? Psychicznie i fizycznie. Teraz pragnęłam tylko tego, aby nie zapadł w śpiączkę… aby glukoza zaczęła działać jak najszybciej.

– Nie, nie, nie… – wyszeptałam słabo.

Nachyliłam się nad nim i przyłożyłam głowę do jego piersi, zaciskając palce na materiale czarnej bluzy chłopaka. W tamtym momencie nawet przez myśl nie przeszło mi, żeby zadzwonić po pogotowie. To, że przyjadą najszybciej, jak to możliwe, graniczyło z cudem. Gdy moja babcia dostała zawału, dotarli dopiero po godzinie. Nie ufałam im również tym razem… ale wiedziałam, że musiałam spróbować. Drżącymi rękoma chwyciłam telefon i zamrugałam kilkakrotnie powiekami, żeby odgonić łzy. Obraz mi się zamazywał i ledwo co wpisałam numer.

Zanim jednak się połączyłam, kątem oka zauważyłam, jak czarnowłosy poruszył palcem. Odrzuciłam komórkę i dotknęłam jego ręki, czując, jak serce zabiło mi kilkakrotnie szybciej.

– Rihan! – Potrząsnęłam nim. Widziałam, że znowu poruszył palcami, ale tym razem drugiej dłoni. – Wstawaj, proszę – wyszeptałam i przytuliłam go do siebie.

– Proszę… – wyjęczałam z bólu, szlochając. – B-Błagam, teraz to ty na mnie spójrz.

Zamknęłam oczy i objęłam jego policzki, stykając nasze czoła o siebie. Zaczęłam przeklinać pod nosem nasze życie i to, że musieliśmy się rozstać na kilka lat. Że musiałam żyć bez niego i cały czas wmawiałam sobie, że jest w porządku, a ja nic nie czuję. Prawda była inna. Każdego dnia myślałam tylko o nim. Często nawet przyłapywałam się na tym, że byłam blisko płaczu, gdy wstawiał na social media swoje zdjęcia, na których, wydawało mi się, że jest szczęśliwy, albo przynajmniej takie, na których tak wyglądał. Bałam się przez długi czas przyznać to samej sobie. Z trudem próbowałam sobie wmówić, że go nienawidzę i nie chcę go widzieć. Często mi się udawało, ale teraz żałuję. Żałowałam, że go tak bardzo zraniłam.

– L-Le… – wymamrotał cicho, a ja prawie podskoczyłam. Uniosłam się na piętach, akurat w tym samym czasie, czując nacisk jego dłoni na moich plecach. – Leila… – dokończył cicho, prawie niesłyszalnie.

Rozszerzyłam powieki, ujmując policzki chłopaka w dłonie, kiedy tylko powoli otwierał oczy. Zwilżył ledwo wargi i wyglądał, jakby zaraz ponownie miał zemdleć. Załaskotało mnie w podbrzuszu, a pod powiekami znów zebrały się łzy, ale tym razem szczęścia. On się obudził. Insulina zaczęła działać.

– Tak, tak, jestem tutaj. Jestem – szepnęłam i dotknęłam łagodnie jego policzka, który poczerwieniał. – Spokojnie. Wdech, wydech – dodałam, szybko wycierając nos rękawem kurtki.

– Co się dzieje? – zapytał cicho, poruszając się niespokojnie.

– Już jest w porządku. Miałeś bardzo wysoki cukier. Myślałam… myślałam, że zapadłeś w śpiączkę – odezwałam się szeptem i pomogłam mu oprzeć się o łóżko. Mimo że jego policzki trochę poczerwieniały, to i tak wyglądał jak żywy trup. – Jak się czujesz? Podać ci coś?

– W-wodę.

Jego niemrawy ton głosu katował moje uszy. Z bólem serca oparłam go jeszcze wygodniej o łóżko i upewniłam się, że na pewno się z niego nie zsunie. Prędko wstałam i zaczęłam szukać jakiejś wody. Na szczęście znalazłam obok łóżka pełną butelkę.

– Masz, pij. – Odkręciłam ją i podałam chłopakowi, kucając przed nim. Ledwo spojrzał na wodę i powoli chwycił za butelkę, ale w ostatniej chwili prawie wypadłaby mu z rąk, gdybym mu nie pomogła. Przystawiłam ją do jego warg, a Rihan zaczął ją łapczywie pić. Wsunęłam palce w jego przydługawe już włosy i przyglądałam mu się ze zmartwieniem.

– Dziękuję. Powoli zaczynam się czuć lepiej – odparł po kilku minutach, kiedy opróżnił już całą butelkę. Odstawiłam ją na bok i spuściłam wzrok, kiedy na mnie spojrzał.

– Tak bardzo się bałam…

Zaczęłam bawić się, nadal drżącymi, dłońmi i usiadłam na ciemnej podłodze, czując, że serce niemal podchodzi mi do gardła.

– Bałam się, że cię stracę – dodałam po chwili, wsłuchując się w jego stabilizujący się oddech. – Błagam, nie strasz mnie tak nigdy więcej.

Uniosłam spojrzenie na Rihana i dostrzegłam słaby uśmiech na jego wargach.

– I przepraszam. Przepraszam, że tak bardzo cię zraniłam. I że nadal to robię… Wybacz mi – szepnęłam. Rihan uśmiechnął się lekko i wystawił rękę ku mojej twarzy, a potem założył mi wystający kosmyk za ucho. – Nadal nie wiem, czy naprawdę już nie chcesz się na mnie mścić, czy kłamiesz, ale… Przepraszam za wszystko, Rihan.

– Chodź do mnie.

Zmarszczyłam czoło, nie rozumiejąc. Chłopak przewrócił oczami, uśmiechnął się i chwycił moją dłoń, przyciągając do siebie. Opadłam na jego klatkę piersiową i prędko oparłam o nią dłonie. Wstrzymałam oddech.

– Nie przepraszaj. To ja powinienem ciebie przepraszać i to cały czas – szepnął, ścierając łzy z moich policzków, co mnie lekko zawstydziło. Odwróciłam wzrok, ale kątem oka widziałam, jak się uśmiechał. Z każdą chwilą odzyskiwał energię. – Przeze mnie poczułaś się, jakbym się tobą bawił. Ale gdy wróciłem do Seattle... po szybkim czasie przestałem nawet o tym myśleć. Moje uczucie do ciebie rozpaliło się na nowo. I nawet zapomniałem o tym, że wróciłem tu głównie dla zemsty. Że chciałem, abyś poczuła to, co ja wtedy. Ten ból.

Uniósł mój podbródek i po chwili pogładził delikatnie policzek. Spojrzałam niepewnie w oczy bruneta, a jego słowa obijały się echem w mojej głowie.

– Ale teraz chcę, abyś podzieliła to uczucie, którym cię darzę.

Wtedy moje serce prawie wybuchło. Rozchyliłam wargi, nie wiedząc nawet, co powiedzieć. Poczułam się sparaliżowana, bo nie mogłam z siebie nic wydusić.

– I przepraszam za to, że nie powiedziałem ci o zdradzie twojego taty. Raz widziałem go przed kawiarnią na mieście z jakąś babą. Całowali się. Ale nawet nie przepuszczałem, że to matka Rose. Wiem, że jestem tchórzem. Ale naprawdę… bolało mnie to, że ponownie mogę cię zranić swoimi słowami. – Spuścił na chwilę głowę. – Przykro mi, Leila.

– W porządku. Winię o to już jedynie mojego ojca.

– Ale najlepszy przyjaciel nigdy by się tak nie zachował. – Uśmiechnął się niepewnie, a ja niemal zamarłam. – Tak. Będę walczyć, aż wrócę na tę posadę – zażartował. – Zrobię wszystko. Tym razem będę dla ciebie najlepszy pod słońcem. Będę wystarczający.

– Rihan, ty zawsze byłeś wystarczający – powiedziałam od razu, ilustrując dokładnie jego dwukolorowe oczy. – Byłeś najlepszym przyjacielem na świecie, to ja zawaliłam.

– Nie! – Pokręcił energicznie głową i chciał coś ponownie dodać, ale mu przerwałam.

– Byłam młodsza i głupia, i nie zauważałam prostych rzeczy. Że traktowałeś mnie inaczej, że chciałeś czegoś więcej. – Uśmiechnęłam się lekko, patrząc na twarz chłopaka. Aż kręciło mi się w głowie na myśl, że Rihan… Że on teraz czuł do mnie coś podobnego.

Patrzyliśmy na siebie w ciszy, która wcale nie była niezręczna. Ona mi odpowiadała. Dźwięk dochodzącej z dołu muzyki lekko ją rozpraszał i dodawał tej chwili nastroju. Spojrzenie chłopaka wylądowało na moich wargach, a mnie aż zagotowała się w żyłach krew.

Zrób to. Pocałuj mnie.

Przez chwilę pomyślałam, że czyta mi w myślach, bo zbliżył twarz do mojej i patrząc mi głęboko w oczy, musnął wargami moje usta. Przyjemne iskierki przyjęły kontrolę nad moim ciałem. Pragnęłam tej bliskości między nami. Zamknęłam oczy, a Rihan uznał to za znak i już po chwili zatopiliśmy się w pocałunku. Robiliśmy to powoli, delikatnie i niemal niewinnie.

Teraz zrozumiałam, dlaczego jak ognia unikałam pocałunków i pieszczot innych chłopaków. Ja czekałam na jego usta. Na jego dłonie.

– I dziękuję. Bez ciebie mogłoby się to dla mnie źle skończyć – wyszeptał między pocałunkami. – Bardzo dziękuję.

– Powinnam ci coś za to zrobić. Jak możesz tak o siebie nie dbać? Na pewno dobrze wiedziałeś, że alkohol tak podniesie ci cukier – powiedziałam całkiem poważnie, a Rihan uniósł lekko kącik ust.

– Wiedziałem. Ale poczułem, że muszę się najebać. Zobaczyłaś tę kartkę i… Coś we mnie pękło. Bałem się, że już nigdy nie zechcesz ze mną porozmawiać – odpowiedział. – Nie kontrolowałem tego, ile wypiłem.

– To ostatni raz. Masz zakaz alkoholu! – ostrzegłam oburzona. – Jesteś cholernie nieodpowiedzialny.

– Nawet z umiarem? – Zamknął czarne oko i wyszczerzył się.

– Nie. – Pokręciłam głową i wstałam. Chwyciłam do ręki glukometr i inne potrzebne urządzenia. – A teraz sprawdzaj cukier.

Skinął głową i zabrał rzeczy, które mu podałam.

Już po chwili czekaliśmy na wynik jego glukozy we krwi.

– Boże, jaki wysoki! – Rozszerzyłam oczy, ale chłopak wstał na nogi i chwycił moje ręce.

– Spokojnie. Przy takim czuję się jeszcze w miarę okej. Jak z resztą widać. – Uśmiechnął się.

– To ja nie wiem, ile musiałeś mieć wcześniej, ty idioto! – Wyrzuciłam ręce w powietrze i po chwili zaczęłam nerwowo przygryzać paznokcie.

– No, już cichutko. Uspokój się. – Chwycił moją dłoń, a ja naprawdę zaczęłam się uspokajać. Jego cichy, niski i dodatkowo zachrypnięty głos działał cuda. – Swoją drogą nie bez przyczyny zrobiłem imprezę u siebie. Chcesz zobaczyć, jaki był powód?

– Jaki? – Zmarszczyłam czoło.

– Chodź na dół. – Zaprosił mnie gestem ręki.

– Nie, nie, nie. Nadal masz wysoki cukier.

– Podałaś mi insulinę. Zaraz już naprawdę wszystko będzie okej. Zaufaj mi.

– Dobrze. – Skinęłam głową, a on chwycił moją rękę i wyszliśmy z pokoju chłopaka.

Na korytarzu pierwszego piętra wpadła mi w oko para, która obściskiwała się przy drzwiach do łazienki. Wszędzie leżały butelki po piwach oraz inne śmieci. To nie zmartwiło Rihana, nawet nie spojrzał w ich kierunku. Po chwili zobaczyłam Katy i Bridget, które popijały alkohol. Nie mogło również zabraknąć reszty osób z naszej starej paczki.

– Co ty kombinujesz, Rihan? – zapytałam zdziwiona, gdy puścił moją dłoń i wspiął się na stół pokryty blantami, butelkami i innymi śmieciami. Skinął głową do Deana, który nagle pojawił się przy głośnikach. Na jego zawołanie wyłączył muzykę.

– Drodzy goście, na mojej jakże cudownej imprezie… – zaczął, a przedtem odchrząknął – chciałem wam oznajmić kilka rzeczy. W zasadzie miałem to zrobić wcześniej, ale pojawiły się pewne komplikacje. – Puścił do mnie oko, po czym podwinął rękawy bluzy i z powrotem spojrzał na ludzi, którzy patrzyli się na niego jak na głupka. – Chciałem podziękować wielu osobom za wspaniałe dzieciństwo. Za troskę, wyrozumiałość, niewyśmiewanie mojego wyglądu, a potem, po latach niekręcenie dla odmiany dupskiem przed moimi oczami – zwrócił się do dziewczyn, a konkretnie do Glorii, Katy, Bridget, Angie i całej reszty.

– Stary, co ty odwalasz? – zapytał Drake, pojawiając się obok nas.

– Nie jestem już twoim „starym” – zakpił, gdy na niego spojrzał. – Drake, jesteś kompletnym śmieciem. Twoją dawną przyjaciółkę z dzieciństwa naćpał jakiś typ, a ty nawet nie zareagowałeś. W dodatku myślałeś, że nie dowiem się o tym, jak opowiadasz o mnie wszystkim jakieś bzdury? To również przez ciebie dostawałem w mordę na każdym kroku. Nie zmieniłeś się nawet po kilku latach – westchnął. – Nadal kablujesz swojemu kumplowi, co? – zaśmiał się, zapewne mając na myśli Brada.

– Co ty mówisz? – Blondyn się zaczerwienił i poprawił czarną kurtkę na ramionach, spoglądając na osoby obok.

– I wiesz co… ktoś mi coś wczoraj przekazał. – Zaśmiał się krótko, ale po chwili zacisnął wargi. – Czemu podglądasz dziewczyny w szatni, a potem robisz im zdjęcia i sprzedajesz w necie? To chore, Drake.

Rozszerzyłam oczy i spojrzałam na chłopaka, z którym kiedyś bawiłam się w piaskownicy. Zagotował się z nerwów, po czym zaczął szukać wzrokiem kogoś w tłumie.

– Dylan, ale z ciebie ścierwo! Jak mogłeś komukolwiek to powiedzieć!? – wrzasnął i podszedł do niego, który na sam ton swojego kumpla aż się wzdrygnął. Podskoczył w miejscu, gdy chłopak zbliżył się do niego i wymierzył cios w jego twarz. W ostatniej chwili Dean go jednak odciągnął i odepchnął.

– Oboje jesteście siebie warci – prychnął Rihan, po czym wystawił palec przed siebie i wyszukiwał kogoś w tłumie. Słyszałam szepty i widziałam szok na twarzach wielu osób. Dziewczyny zaczęły się kłócić z Drakiem, który aż zbladł. Należało się mu. Nie mogłam pojąć, po co zadawałam się z kimś takim. – A teraz dwa słowa do całej reszty tych, którzy traktowali mnie równie okropnie. Wam naprawdę to sprawiało radość? Chcielibyście doświadczyć tego na własnej skórze? Albo patrzeć, jak to wasze dzieci w przyszłości stają się ofiarami przemocy ze strony swoich „znajomych”?

W głosie Rihana wyczuwałam ból, mimo że co chwilę odchrząkiwał i próbował za wszelką cenę utrzymać nerwy na wodzy. Ta udręka również uderzała we mnie. Bałam się nawet pomyśleć, co czuł w momentach, gdy stawał się pośmiewiskiem dla naszych rówieśników. Zawsze, kiedy chciałam stanąć w jego obronie, powtarzał, że to nie ma sensu. Zawsze ukrywał swoje prawdziwe strapienie.

– To w takim razie… Katy. – Wskazał dłonią akurat, gdy miała wychodzić z domu. Miała na sobie już nawet swój różowy płaszcz. Zatrzymała się wpół kroku. Czy coś podejrzewała? – Poczekaj jeszcze. To zajmie dosłownie chwilę.

– Rihan, odczep się ode mnie – wymamrotała, nawet na niego nie patrząc.

– Ja? To ty latasz za mną jak głupia. Ale dziwnym trafem dopiero teraz, gdy w końcu wydoroślałem. Nie jest ci wstyd po tym, jak mnie traktowałaś w dzieciństwie? – zakpił i zszedł z blatu. – A teraz lepisz się do mnie jak pojebana. Myślałaś, że zapomniałem o tamtym?

– A ty co? Chcesz mnie w odwecie upokorzyć? – warknęła i odwróciła się w jego stronę z wściekłością wymalowaną na twarzy. – Nie uda ci się to.

– Tak sądzisz? Jak myślisz, kto tu jest największą plotkarą?

– Zamknij się – wycedziła przez zaciśnięte zęby i patrzyła na niego z dołu. – Myślisz, że co tym osiągniesz? Dobrze wiemy, że na pewno nic. Zapomniałeś już, że jesteś zerem? Oraz o tym, że twoja dawna przyjaciółka cię nie chce? Ona ma cię w dupie. Obudź się, idioto, i przestań ją na każdym kroku bronić. Naprawdę dobrze zrobiłeś, że kilka lat temu kazałeś jej spierdalać.

Chciała wyraźnie uderzyć najmocniej w czuły punkt Rihana. Dobrze wiedziałam, że Katy nie była już godna zaufania ani nawet mojego towarzystwa, ale tym razem już ostatecznie jej nie poznawałam.

– A czemu ty nie kazałaś? Tylko czaiłaś się za nią jak jadowita żmija? – zapytał niższym głosem, ale rudowłosa nie wydawała się tym urażona. Kątem oka wypatrzyłam Jessicę, która przyglądała się wszystkiemu ze zdziwieniem. – Może powiedz Leilii, że to ty rozpowiedziałaś plotkę. Tak! Tę plotkę o jej przygodzie z Nickiem.

Pokręciłam głową, śmiejąc się cicho i przez chwilę naprawdę nie dowierzałam w to, co mówił Rihan. Katy przełknęła ślinę i zwilżyła wargi, nie odzywając się. Po tym, jak Nick mnie zaciągnął do łazienki i próbował zmusić do seksu oralnego, zwierzałam się jej jak głupia. Był to naprawdę jeden z trudniejszych tematów, ale opowiedziałam jej wszystko. Bolała mnie każda myśl o nim i brzydziłam się przez chwilę chłopakami. Mówiłam jej o wszystkim, a tymczasem to ona wbiła mi nóż w serce. Plotkowała na mój temat i kłamała.

– Katy, ty jesteś normalna? – wykrzyczała Jessica, pojawiając się obok mnie. – Jak mogłaś zrobić coś takiego? On ją prawie zgwałcił! – warknęła i podeszła do niej, gdy ja nadal wszystko analizowałam.

– I ty nazywałaś się moją przyjaciółką – dodałam cicho. Mimo że nie miałyśmy już takiego kontaktu, jak wcześniej, bolało mnie to. – Czemu to zrobiłaś?

– Bo chciałam, aby Rihan jeszcze bardziej cię znienawidził, a ty żebyś się stała sensacją i pośmiewiskiem. Zawsze miałaś wszystko. Niczego ci nie brakowało. Ułożona dziewczyna z dobrego, bogatego domu – powiedziała z wyrzutem, śmiejąc się lekko. Zmarszczyłam czoło, nie rozumując. Nigdy nie afiszowałam się pieniędzmi rodziców. – Czemu ktoś ma wszystko, a ten drugi nic?

– I to jest powód, aby odwalać coś takiego? Bo moi rodzice mają więcej pieniędzy?

– Bo masz wszystko, czego pragniesz, idiotko – wysyczała i podeszła nabuzowana od nerwów do drzwi. – I założę się, że sama się prosiłaś, aby Nick ci to zrobił. – Z tymi słowami wyszła z domu Rihana, a ja się poczułam, jakby mnie strzeliła w twarz. Jak mogła coś takiego powiedzieć? Kobieta kobiecie?

Nie mogłam tak tego zostawić.

Na drżących nogach pospieszyłam do wyjścia. Nadal nie mogłam uwierzyć, że była dla mnie aż tak okrutna.

– Katy! – krzyknęłam wściekle, a rudowłosa jedynie poprawiła swój płaszcz i westchnęła ciężko pod nosem. – Jak ty możesz coś takiego mówić? – wyszeptałam, zatrzymując się.

– Bo mam cię dość, rozumiesz? – wymamrotała, odwracając się w moją stronę. W tle za nią widziałam mój dom, ale nawet nie przejmowałam się tym, że moja mama może mnie zobaczyć. – Wszędzie tylko Leila, Leila, Leila. Boże! Musiałam nawet nastawić Bridget przeciwko tobie, bo ciągle tylko o tobie paplała. A Rihan? Myślałam, że naprawdę się nienawidzicie. Że tym razem pójdę z nim na randkę, ale nie, musiałaś wszystko zepsuć. Nawet jak ze mną rozmawiał albo tańczył pieprzony układ, to wpatrywał się w ciebie jak w obrazek. Kurwa mać! – wykrzyczała. – Zawsze we wszystkim byłaś lepsza. I zawsze na pierwszym miejscu. Myślisz, że czemu obrażałam na każdym kroku Rihana? Bo byłam zazdrosna. Zazdrosna o waszą przyjaźń i o to, jak cię traktuje. Byłaś u niego na pierwszym miejscu jak nikt inny. Ja też tak chciałam. Ale on nigdy mnie nie postrzegał w ten sposób. Byłam dla niego tylko koleżanką.

– Katy…

– Nigdy na niego nie zasługiwałaś i nadal nie zasługujesz.

Przełknęłam ślinę, nabierając do płuc świeżego powietrza, gdy przez moment zaczęło mi go brakować.

– I myślisz, że może Bradowi na tobie zależało? – Zaśmiała się szyderczo. – To był zakład. Brad dowiedział się o tym, że od lat do niego wzdychasz. Naprawdę żałuj, że nie słyszałaś jego słów o sobie. – Na te słowa moją twarz zalała fala gorąca. – Chciał cię tylko wyruchać, porzucić i zgarnąć kilka stów.

– Brad mnie już nie obchodzi. Niech mówi o mnie, co chce. – Zebrałam siły, aby cokolwiek z siebie wydusić.

– Naprawdę teraz to aż mi ciebie żal – prychnęła. – I w dodatku jesteś pewna, że komuś na tobie zależy? Może Rihan też się z kimś założył? Nie wiadomo.

– Zamknij się już… – powiedziałam cicho.

– A z rodzicami okej? Słyszałam już, że twój stary zdradził matkę. Może chusteczki?

– Jesteś okropna. Wynoś się! – wykrzyczałam, a dreszcze wstrząsały moim ciałem raz po raz.

– Załatwione – burknęła i pomachała mi na pożegnanie, po czym wsiadła do swojego auta.

Kiedy odjechała, stałam jeszcze przez moment sama na podwórku. Przygryzałam z nerwów dolną wargę i nie mogłam odrzucić od siebie tych wstrętnych myśli. Czułam się jak śmieć. Nie powinnam, ponieważ Katy naprawdę najwidoczniej postradała rozum. Ale ten natłok odrażających myśli nie dawał mi spokoju, odkąd tylko usłyszałam jej prawdziwe zdanie o mnie.

– Leila, wszystko okej? – usłyszałam głos Rihana, który wyszedł przed chwilą na zewnątrz.

– Wiedziałeś o tym, że Brad się o mnie założył?

– Wiedziałem. Po tym, jak zaprosił cię na bal, podsłuchałem go w łazience, gdy rozmawiał z Davem. Powiedział mu wprost, o co chodzi. Byłem wściekły. Cholernie wściekły, że ten debil chciał cię tak potraktować, a ty mimo wszystko i tak widziałaś w nim fajnego faceta. Pobiłem go do nieprzytomności i uznałem, że nie możesz iść na bal sama. I jak już mówiłem wcześniej… spełniłem takie małe marzenie młodszego mnie – zaśmiał się skrępowany. – Nie powiedziałem ci prawdy, bo nie wiedziałem, jak zareagujesz. Może byś mi kazała spierdalać i myślała, że robię to po to, aby was rozdzielić? Wiele scenariuszy przychodziło mi do głowy. Wolałem sam dać mu nauczkę. Po tym ostatnim razie już cię nie dotknie i nie skrzywdzi – dopowiedział wolno i objął moje policzki, muskając je lekko opuszkami palców. – Nie pozwolę mu cię skrzywdzić, jasne?

– Ale mogłeś mi dać coś do zrozumienia… cokolwiek.

– Wolałem to załatwić po swojemu. Najpierw zdobyć twoje serce – wyszeptał, przygryzając wewnątrz policzka. – O tym, że Katy rozpowiedziała te plotkę, dowiedziałem się niedawno. Uznałem, że najlepszą nauczką dla niej będzie pokazanie ludziom, jaka jest naprawdę.

– Nigdy więcej tak nie rób. Mów mi wszystko od razu – rozkazałam, nadal czując się paskudnie po tym, co usłyszałam od byłej przyjaciółki. Nigdy nie była tą najlepszą, ale na pewno kimś więcej niż zwykłą koleżanką.

– Obiecuję, że tak zrobię.

Odsunęłam się od niego, a brunet spojrzał na mnie pytająco.

– Wybacz, ale wracam do domu. Na dziś mam dość wrażeń. – Dotknęłam swojego czoła i próbowałam zachować zimną krew. – Naprawdę mam dość – szepnęłam. – Mój ojciec dupczy matkę laski, która mnie ostatnio sprała. Matka pije całymi dniami, a była przyjaciółka okazała się moim największym wrogiem. Chłopak, który mi się przedtem podobał, chciał mnie tylko wykorzystać. I w dodatku ty… myślałam, że mogę cię dziś stracić.

– Musisz być silna i nie zważać na jej zdanie o tobie, bo ona właśnie tego chce. Rozumiesz? I pierdol tego kena. To jakiś rozwydrzony dzieciak, a nie mężczyzna – mówił ze spokojem i nie dawał za wygraną. Podszedł znowu do mnie. Jego perfumy ponownie wypełniły moje nozdrza. – Teraz już wiesz, kto był blisko ciebie, a tak naprawdę życzył najgorszego.

– Jakoś za bardzo to we mnie uderzyło. Nie czuję się za dobrze. Pójdę się położyć.

Rihan rozciągnął wargi w słabym uśmiechu i skinął głową.

– W dodatku mama najwyraźniej wstała – dodałam, patrząc na mój dom, a dokładniej światło w kuchni. – Lepiej, żeby nie widziała nas razem.

– Rozumiem – odparł cicho i spuścił głowę. – Dobranoc. Śpij dobrze.

– Dobranoc.

Posłałam mu ostatnie spojrzenie, po czym ruszyłam w stronę swojego podwórka. Próbowałam zagłuszyć natrętne myśli, które coraz bardziej nie dawały mi spokoju. Kiedy stanęłam przed drzwiami mojego domu, ostatni raz odwróciłam się i spojrzałam na Rihana. Akurat wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i prędko jednego odpalił. Robił to zawsze, kiedy się denerwował.

– Uważaj na siebie – dodałam po raz ostatni i weszłam do mieszkania.

Od Tata: Jak u was? Wszystko w porządku?

Zobaczyłam wiadomość w telefonie i od razu westchnęłam pod nosem. Nie odpisywałam mu. Nie potrafiłam. Miałam do niego żal, że tak spieprzył naszą rodzinę. Jeżeli nie chciał być z mamą, mógł po prostu wystąpić o rozwód, a nie zachowywać się jak ostatni skurwiel.

Zostawiłam jego pytanie ponownie bez odpowiedzi.