3,99 zł
Zaczęło się jak w romantycznym filmie. Ona, samotna, piękna dojrzała kobieta. On przystojny, dobrze zbudowany student prawa. Ona ląduje pod kołami jego samochodu. On postanawia się nią zaopiekować i odwieźć do domu.
Romantyczny początek stał się wstępem do zmysłowego romansu.
Tyle tylko, że bajkowy początek zamienił się w luźny układ. Dla Vivian był on nieograniczoną rozkoszą i... cierpieniem. Młody Alexander obudził w niej namiętność, o której nie miała pojęcia. Czuła, że leci z nim w przepaść, z której trudno będzie się jej wydostać.
Vivian.
Zawsze gotowa, by na niego czekać. By dać mu to, czego pragnie...
Jednak nie każda bajka ma szczęśliwe zakończenie.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 21
Camille Bech
Lust
Vivian - opowiadanie erotyczneprzełożyła Agnieszka Strążyńska tytuł oryginałuLIDENSKAB – VivianZdjęcie na okładce: Shutterstock Copyright © 2017, 2019 Camille Bech i LUST Wszystkie prawa zastrzeżone ISBN: 9788726154153
1. Wydanie w formie e-booka, 2019
Format: EPUB 2.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą LUST oraz autora.
Nie spostrzegł jej, kiedy przecinała drogę między Enghavevej i Kingosgade. Zniknęła w strefie martwego pola i wjechał prosto w nią.
Na szczęście prędkość nie była duża i kiedy wyszedł z samochodu, żeby jej pomóc, stała już na własnych nogach.
– Bardzo przepraszam, czy coś się pani stało?
Przyjrzał się kobiecie, która poza tym, że wyglądała na nieco niezadowoloną, nie sprawiała wrażenia, jakby doznała jakiegoś poważnego uszczerbku.
– Nie, chyba nie, raczej nic się nie stało.
Wydała z siebie kilka nieznacznych jęków, kiedy, utykając, schodziła na pobocze. On objął ją ramieniem z troską.
– Boli?
– Może trochę… Ale to raczej nic wielkiego.
Spojrzała na niego, jej usta rozciągnęły się w uśmiechu.
– Odwieźć panią do domu?
Odczuwała ból w kostce i wątpiła, czy da radę dojść piechotą do domu, a ten młody mężczyzna sprawiał wrażenie przyjaznego i szczerze przejętego zdarzeniem, więc nic złego nie powinno się zdarzyć.
– Tak, bardzo dziękuję… Jeśli ma pan czas. Nie mieszkam daleko stąd, więc… Jeszcze raz dziękuję.
Otworzył przed nią drzwi samochodu, mówiąc, że chętnie ją odwiezie, żeby zrekompensować jej to przykre zdarzenie.
– Po prostu nie widziałem pani, dopiero od niedawna mam prawo jazdy i… No właśnie, jestem z Jutlandii i nie nawykłem do tak dużego ruchu ulicznego.
Nie mogła powstrzymać uśmiechu. Był czarujący, kiedy tak siedział i przepraszał, jednocześnie walcząc z lokiem czarnych włosów, który nieustannie opadał mu na czoło.
Był niezwykle przystojny, jego skóra miała delikatnie ciemny odcień, oczy miał brązowe, a ciało wysportowane i zadbane.
Jego rodzice musieli pochodzić z innego kraju, być może z Libanu.
– Z Jutlandii… To co pan tutaj robi?
– Studiuję na uniwersytecie, prawo, ale rzadko jeżdżę samochodem po Kopenhadze, pożyczyłem go od ojca.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.