2,99 zł
„W końcu straciła nad sobą panowanie i kiedy mnie pocałowała, zrobiła to z taką pasją, którą – jak się zdawało – musiała tłumić w sobie i która dopiero teraz znalazła ujście. Jej pocałunek zawierał w sobie aż tyle miłości, że moje serce niemal eksplodowało".
Główna bohaterka wędruje po paryskich ulicach. Czegoś szuka, chce dotrzeć do serca miasta. Niespodziewanie spotyka w sklepie Joanne, tajemniczą i piękną dziewczynę z włosami czarnymi jak noc. Wkrótce miasto przestaje się dla niej liczyć, kobieta nie widzi świata poza Joanne, myśli o niej i pragnie tylko jej.
"Widziałam jak tańczy w Paryżu" to opowiadanie o kobiecym pożądaniu i euforii czerpanej z namiętnych spotkań w mieście miłości.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 19
Alexandra Södergran
Lust
Widziałam jak tańczy w Paryżu - opowiadanie erotycznetłumaczenie Pola Pęczak tytuł oryginałuI Paris såg jag henne dansaZdjęcie na okładce: Shutterstock Copyright © 2019, 2019 Alexandra Södergran i LUST Wszystkie prawa zastrzeżone ISBN: 9788726206005
1. Wydanie w formie e-booka, 2019
Format: EPUB 2.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą LUST oraz autora.
Po przyjeździe do stolicy Francji słuchałam utworu Antoine’a Malye pod tytułem Paryż i właśnie przez pryzmat muzyki postrzegałam to miasto. Widziałam je w ustawionych na chodniku straganach z książkami. W artystach i w zakochanych parach, które trzymały się za ręce. Patrzyłam na jesienne liście opadające z drzew nad Sekwaną i na ludzi uśmiechających się do siebie przyjaźnie, a w ich oczach dostrzegałam niewypowiedzianą tajemnicę, że wszyscy jesteśmy tacy sami. I tak oto Paryż stał się moim Paryżem.
Destylowałam swoje wrażenia. Wybierałam te, które mi pasowały, i pomijałam wszystko inne. Tak jak artysta wybiera perspektywę.
Byłam szczęśliwa. Byłam wolna.
Ale wciąż czegoś szukałam. Chciałam chyba czegoś doświadczyć. Wydaje mi się, że pragnęłam, aby to miasto mnie pochłonęło, aż do cna, a później wypluło jako nowego człowieka. A może zamierzałam po prosto trochę zaszaleć.
Pokonałam pieszo całą drogę do Montmartre. Było pięknie. Spod bazyliki Sacré-Cœur podziwiałam miasto rozchodzące się we wszystkie strony. Kręcił się tam jednak tłum ludzi i niemal wszyscy zajęci byli fotografowaniem samych siebie lub innych, aż naszło mnie nieprzyjemne uczucie, jakby wszyscy popadli w jakiś oniryczny stan.
Wrażenie to się nasiliło, gdy minęła mnie mała kolumna żołnierzy z ciężką bronią maszynową i nikt z fotografujących nie zareagował na ich obecność. Byli całkowicie pochłonięci sobą. A żołnierzy widuje się dziś w Paryżu na każdym kroku, od świtu do nocy.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.