Magija współczesna. Dwanaście lekcji Wysokiej Sztuki Magicznej - Donald Michael Kraig - ebook

Magija współczesna. Dwanaście lekcji Wysokiej Sztuki Magicznej ebook

Donald Michael Kraig

4,0
50,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Od ponad dwóch dekad Magija współczesna to najpopularniejszy i najbardziej kompletny podręcznik do nauki magiji ceremonialnej, jaki kiedykolwiek opublikowano. Dziesiątki tysięcy adeptów sztuki magicznej z całego świata korzystało z tej książki jako z podstawowego praktycznego przewodnika po świecie magiji.

Arkana wysokiej sztuki magicznej zaprezentowano w postaci dwunastu lekcji, które zapewniają uczniom bezpieczne zapoznanie się z serią praktycznych ćwiczeń i rytuałów, uzupełnionych porcją solidnej wiedzy, historii i teorii, potrzebnych do tego, abyś stał się prawdziwym magiem ceremonialnym. Książka jest mocno zakorzeniona w tradycji magicznej Zachodu, ale również dostosowana do wymagań współczesnej praktyki, przez co pomaga osiągnąć pełne mistrzostwo we wszystkich podstawowych zagadnieniach magicznych, takich jak: tajemnice Kabały, najpotężniejsze rytuały magiczne, tworzenie i przeprowadzanie własnych rytuałów, medytacja, etyka magiczna, projekcja astralna, narzędzia magii, przywoływanie duchów, tantra i magia seksualna, Tarot, talizmany i amulety, sekrety wizualizacji, alchemia, samoobrona psychiczna, rytuały uzdrawiania.

Wzbogacona o przykłady z praktyki autora oraz o pomocne ilustracje Magija współczesnato doskonałe kompendium wiedzy magicznej dla początkujących, średniozaawansowanych i zaawansowanych studentów wiedzy magicznej.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 1048

Oceny
4,0 (1 ocena)
0
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Co o MAGIJI WSPÓŁCZESNEJ piszą recenzenci

Jeżeli zastosujesz się do wskazówek zaprezentowanych w tej książce, w ciągu roku lub dwóch będziesz w stanie nie tylko zrozumieć inne pozycje poświęcone magiji ceremonialnej, ale także stać się praktykującym magiem ceremonialnym.

– eCauldron.net

Magija współczesna Kraiga pozostaje jedną z najbardziej przejrzystych książek na temat praktyk magicznych.

– Lon Milo DuQuette, autor Enochian Vision Magick;

Angels, Demons & Gods of the New Millenium oraz Tarot of Ceremonial Magick

Jest to jedna z niewielu nowatorskich książek na temat magiji (...) Poza tradycją żydowską rzadko spotyka się publikacje zawierające tak dużo informacji dotyczących Kabały.

– DavensJournal.com

Wspaniała książka!

– David Godwin, autor Godwin’s Cabalistic Encyclopedia

Znakomita książka dla każdego, kto naprawdę chce uprawiać magiję, a nie tylko o niej czytać.

– Donald Tyson, autor The Fourth Book of Occult Philosophy

and Enochian Magick for Beginners

Oferuje wszelkie narzędzia niezbędne do stania się magiem...

– Pyramid Books

Magija współczesna jest jedną z lektur obowiązkowych (...) Wszystko jest w niej podane w jasny i zwięzły sposób. Mówiąc innymi słowy: bardzo zalecana.

– Lord Joshu, P.A.N. Pipes

Jeżeli poszukujesz efektywnego klucza do tajemnic zachodniej tradycji magicznej, ta książka z pewnością Ci się spodoba.

– Kenneth Deight, wydawca Mezlim Magazine

Książka ta stanowi znakomitą mapę po zawiłych ścieżkach sztuki magicznej. Polecam!

– Brother Shadow, The Path

Tę niezwykłą książkę równie dobrze mógłby napisać sam Aleister Crowley, z którego dorobku Kraig czerpie obficie, ale odpowiedzialnie (...). Dobrze napisana, pouczająca i niesamowicie praktyczna. Skierowana do ludzi czynu, a nie bujających w obłokach teoretyków.

– William Gray, autor Temple Magick

Z pewnością nie tylko ja uważam tę książkę za brakujący klucz do systemu Złotego Brzasku.

– Roger Williamson, autor The Sun at Night

Wspaniała! Każda strona tej książki potwierdza, że jej autor nie tylko pisze o magiji, ale także w skuteczny sposób ją praktykuje. Jest to podręcznik niezbędny dla każdego początkującego maga, ale także dla doświadczonych adeptów, którzy pragną wywoływać „zmiany” i badać „światy” znajdujące się poza planem fizycznym.

– Cris Monnastre, były uczeń Israela Regardiego

Wreszcie książka, która w przystępny sposób omawia tajemnice jednej z najbardziej zagadkowych dziedzin. Pan Kraig podaje szczegółowe, zrozumiałe wyjaśnienia sekretów, które były dotychczas pilnie strzeżone.

– Brook Martin, Sunsight News

Co o MAGIJI WSPÓŁCZESNEJ piszą czytelnicy

Magija współczesna miała ogromny wpływ na moje życie. Otworzyła przede mną wrota, z których istnienia nie zdawałem sobie sprawy.

– C. R., Norman w stanie Oakaland

Według mnie, jest to bardzo wartościowa książka omawiająca każdy istotny aspekt sztuki wysokiej magiji.

– M. G., Nowy Jork, USA

Opisy praktycznych doświadczeń i łączące je przejrzyste komentarze sprawiły, że czytając tę książkę, miałem wrażenie, że została napisana specjalnie dla mnie.

– R. A., Londyn, Anglia

Tego rodzaju książki szukałem przez ponad dwadzieścia lat!

– K. W., Saskatoon, Kanada

Twoja książka wyjaśnia wiele interesujących kwestii dotyczących rytuałów i sposobu nawiązywania kontaktu z energiami Wszechświata.

– D. J., Stenhamra, Szwecja

Twoja książka jest wspaniała. Sprawiła, że zamiast wyłącznie czytać o magiji, zaczęłam naprawdę ją uprawiać.

– R. J. C., Metairie, USA

Jestem pod wrażeniem funkcjonalności tej książki.

– C. W. T., Medford, USA

Magija współczesna jest prawdziwym błogosławieństwem dla osób stawiających pierwsze kroki na ścieżce ezoterycznej. Z głębi serca dziękuję za jej napisanie.

– S. T. D., Santa Ana, USA

Dedykacja do III wydania

Jest tak wiele osób, którym chciałbym dedykować tę książkę, że wymienienie wszystkich z imienia i nazwiska zajęłoby cały tom. Najgłębsze podziękowania należą się jednak następującym osobom: Sandrze i Carlowi Weschcke za ich bezustanne wsparcie i przyjaźń; Michaelowi Magee, Jonnowi Mumfordowi i Sunyacie Sawasrati, którzy ukazali mi nowe strony duchowości; Tadowi Jamesowi i Mattowi Jamesowi, którzy pomogli mi w lepszym zrozumieniu potęgi naszego umysłu; a także wszystkim osobom, które czytały moje książki i zechciały wziąć udział w moich warsztatach, ponieważ nauczyłem się od nich więcej, niż mógłbym się spodziewać. Mam nadzieję, że nie będzie Wam przeszkadzało, jeśli będę o Was myślał jak o swoich przyjaciołach, a nie czytelnikach czy uczniach.

Oryginalna dedykacja

Książka ta dedykowana jest wszystkim moim nauczycielom. Mam nadzieję, że to, czym podzielili się oni ze mną, mogę teraz przekazać dalej. Nauczycielami tymi byli m.in.: moi rodzice, Frater A.M.A.G., Soror S.I.A.A., Frater D.D.C.F., Frater P. oraz inni, których imiona pozostawię w tajemnicy; Scott Cunningham i Raven [Grimassi] z podziękowaniem za piękne nauki; Rabbis Meriminsky i Haas, [dr] Michael Turk i Sifu Douglas Wong; oraz wielu innych. Ponadto książka ta jest dedykowana AEGIS z przejmującą świadomością tego, co mogło się wydarzyć.

O autorze

Donald Michael Kraig ukończył filozofię na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, gdzie studiował również muzykologię. Otrzymał stypendium Uniwersytetu Południowokalifornijskiego, które pozwoliło mu zdobyć dyplom z zakresu multimediów, grafiki 3D, animacji oraz projektowania stron internetowych. Jako muzyk występował przed ponaddziesięciotysięczną publicznością, otwierając koncerty takich artystów jak Elton John czy Great White. Donald jest certyfikowanym Arcymistrzem Tarota, należał do wielu grup zajmujących się magią i duchowością, został także inicjowany w kilku tradycjach tantrycznych. Zdobył certyfikaty Narodowego Towarzystwa Hipnoterapeutycznego, Amerykańskiej Rady Hipnoterapeutycznej (ABH) oraz Towarzystwa Psychologii Integracyjnej (AIP). Może nauczać hipnoterapii jako przedstawiciel ABH, jest także certyfikowanym mistrzem praktyk neurolingwistycznego programowania w AIP.

Donald zaczął prowadzić swoje zajęcia w południowej Kalifornii, aby w późniejszym czasie odwiedzić także różne części Stanów Zjednoczonych i Europy. Do jego ulubionych tematów należą między innymi Kabała, Tarot, magija, ewokacje, Tantra, hipnoza, wcześniejsze wcielenia, czakry oraz Śri jantra.

Nota autorska

Książka, którą trzymasz w rękach, to cykl lekcji dotyczących magiji, zawierający także podaną w przystępny sposób wiedzę dotyczącą podstaw Kabały. Zachowując zgodność z systemem kabalistycznym, zdecydowałem się określać Ostateczną Boskość terminem „Bóg”. Zarówno kabaliści, jak i autor tej pozycji nie postrzegają Boga jako postaci męskiej, pomimo że bardzo często jest on właśnie w ten sposób wyobrażany i opisywany. Jest to kwestia wygody.

Zgodnie z Kabałą, Ostateczne Źródło Wszystkiego jest jednorodne, jednoczy wszelkie rozróżnienia – górę i dół, prawą i lewą stronę, pozytywny i negatywny aspekt, męskość i kobiecość – w swojej Boskiej Istocie. Zwykło się uważać, że Bóg nie może być ograniczony do reprezentacji tylko jednej płci. Kwestię tę rozwijam w samej książce.

Nie ukrywam, że sam podzielam ten punkt widzenia. Używając słowa „Bóg”, mającego określić Jedyne Boskie Źródło Wszystkiego, nie mam zamiaru sugerować, że Boskość jest ograniczona do męskiej lub żeńskiej jakości. Wykorzystanie słowa Bóg w odniesieniu do Boskości jest spójne zarówno w odniesieniu do tradycji, jak i używanego przeze mnie na co dzień języka angielskiego.

Część Czytelników zwróci uwagę na niecodzienną pisownię hebrajskich wyrazów poddanych transliteracji. Jako że nie istnieje jeden, uznawany przez wszystkich sposób zapisu fonetycznego języka hebrajskiego w innych językach, zdecydowałem się kierować przede wszystkim jego współczesnym brzmieniem, a nie archaiczną pisownią.

Mam nadzieję, że takie podejście do języka hebrajskiego nie będzie dla nikogo gorszące. Mam też nadzieję, że użycie terminu „Bóg” w odniesieniu do Ostatecznej Boskości nie urazi nikogo, kto – jak ja (co, mam nadzieję, znalazło odbicie na kartach tej książki) – docenia także żeński pierwiastek owej Boskości.

D. M. K.

Słowo wstępne

Chic Cicero i Sandra Tabatha Cicero

Czym jest magija? Zadaj to pytanie dziesięciu osobom, a otrzymasz dziesięć odmiennych odpowiedzi. Jest to jedno z zagadnień, które wywołują w ludziach skrajnie różne reakcje emocjonalne. Hollywoodzkie filmy fantasy i horrory przyczyniły się do rozpowszechnienia półprawd i błędnych informacji dotyczących tego, czym magija jest, jak działa i dlaczego niektóre osoby decydują się na jej uprawianie.

Magija jest procesem. W dawnych czasach magija i religia były uważane za jedno i to samo. Z czasem magiję zaczęto jednak postrzegać jako odrębną dziedzinę. Współczesna magija stanowi rozwinięcie magiji średniowiecznej, czyli praktyk ezoterycznych stworzonych przez europejskie duchowieństwo pomiędzy starożytnością a renesansem. Średniowieczni magowie mieli judeochrześcijańskie korzenie i posługiwali się bardzo prostymi pojęciami, a nie rozpowszechnioną obecnie terminologią psychologiczną. Zajmowali się głównie pracą z duchami oraz starożytną sztuką alchemii i astrologii. Teksty magiczne pochodzące z tego okresu są nazywane grimuarami. Dotyczą one przede wszystkim interakcji maga ze światem duchów – niewidzialnym światem, w którym mieszkają zastępy duchowych istot: archaniołów, aniołów, inteligencji planetarnych, żywiołaków i demonów. Współcześni adepci magiji wywodzą się natomiast z różnych tradycji – chrześcijaństwa, judaizmu, neopogaństwa, Wicci, buddyzmu itp. – a mimo to wszyscy mogą wykorzystywać techniki współczesnej magiji, aby osiągać obierane przez siebie cele.

Magija ma własny zestaw atrybutów, procesów mentalnych oraz naturalnych i naukowych praw. Religia zaś opiera się przede wszystkim na wierze i oficjalnych doktrynach. Mówiąc w skrócie: religia jest konkretnym przekonaniem lub zbiorem przekonań, wartości i praktyk opartych zazwyczaj na naukach duchowych; magija jest natomiast metodą wywoływania zmian zgodnie z prawami Wszechświata. Nie oznacza to jednak, że magija i wiara nie mają ze sobą nic wspólnego – bardzo często idą one w parze.

Czy magija jest rodzajem cudotwórstwa czy psychologii? Najbardziej uznawani specjaliści w tej dziedzinie doszli do wniosku, że jest ona ich połączeniem. Magija została niegdyś zdefiniowana następująco: „Metoda nauki, cel religii”. Słynny dziewiętnastowieczny okultysta Eliphas Levi uważał, że łączy ona „w sobie to, co najbardziej oczywiste w filozofii, z tym, co wieczne i niepodważalne w religii”. Z punktu widzenia magiji, wiara i rozum nie stoją ze sobą w sprzeczności. Są one raczej potężnymi narzędziami, które uzupełniają i wzmacniają czynności rytualne maga. Jeżeli potraktujemy wiarę i rozum jako dwie „rywalizujące ze sobą siły”, magija może być postrzegana jako trzecia siła, która je jednoczy. Ten pozorny paradoks został opisany w Kabale, gdzie dwie przeciwstawne energie wspólnymi siłami napędzają istnienie Wszechświata, ale także w naukach Złotego Brzasku, którego członkowie uważali, że istnieją „owe siły pośrednie, od których zależy równowaga Wszechświata”.

Donald Michael Kraig stworzył jedną z najbardziej przejrzystych i zwięzłych definicji magiji: „Magija jest nauką i sztuką powodowania zmian (w Twojej świadomości) tak, by występowały one w zgodzie z Twoją wolą, wykorzystując sposoby niekoniecznie znajdujące wytłumaczenie w zachodniej nauce”. „Wola” nie jest tu jednak rozumiana jako jednostkowe zachcianki i żądze, ale raczej jako intencja pozostająca w harmonii z najbardziej podstawową istotą naszej Wyższej Jaźni oraz prawami przyrody i kosmosu. Co ważniejsze, Kraig dobitnie wyjaśnia Czytelnikom, że magija nie jest niczym nadprzyrodzonym, ale zupełnie naturalnym zjawiskiem. Każdy jest w stanie uprawiać magiję, jeśli tylko przeznaczy na to trochę czasu i energii. Cytując jedną z najważniejszych myśli pojawiających się w tej książce: „Magija nie jest czymś, co się robi. Magija jest tym, czym jesteś”.

Pomimo że Magija współczesna czerpie z wielu różnych tradycji, między innymi Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku, magiji salomonicznej oraz magiji seksualnej, książka ta przedstawia niezwykle spójny i kompletny system zachodniej magiji. W dwunastu składających się na nią lekcjach znajdziemy bogactwo informacji dotyczących Kabały, twórczej wizualizacji, tworzenia talizmanów i narzędzi rytualnych, magicznych zwierciadeł, ewokacji i wielu innych rzeczy.

Kiedy w 1988 roku przeczytaliśmy Magiję współczesną po raz pierwszy, zrozumieliśmy, że książka ta stanie się współczesnym grimuarem uznawanym przez magów ceremonialnych wywodzących się z wielu różnych tradycji. Napisana w formie przejrzystego podręcznika zawierającego mnóstwo przykładów, Magija współczesna jest pozycją niezbędną na półce każdego szanującego się maga. Jej nakład jest porównywalny z The Golden Dawn Israela Regardiego. Obecnie na rynku jest dostępnych mnóstwo książek o magiji ceremonialnej, ale niewiele z nich zasługuje na miano „klasyki okultyzmu”. Magiję współczesną z całą pewnością można tak nazwać. Na dodatek z każdym kolejnym wydaniem staje się jeszcze lepsza.

– Chic Cicero i Sandra Tabatha Cicero

HERMETYCZNY ZAKON ZŁOTEGO BRZASKU

Słowo wstępne

John Michael Greer

Czasami łatwo jest zapomnieć, jak trudnym zadaniem jeszcze kilka dekad temu było dla nowicjusza w świecie okultyzmu znalezienie wartościowej książki na temat magiji. W dzisiejszych czasach nie stanowi to żadnego problemu. Oprócz wielu magicznych zakonów i szkół otwartych na nowe osoby oraz nieprawdopodobnej liczby źródeł dostępnych w internecie, przyzwoite podręczniki są dostępne w każdej księgarni ezoterycznej.

Kiedy w połowie lat 70. rozpoczynałem naukę magiji ceremonialnej, książki na temat magiji były rzadkością. Na dodatek większość z nich nie miała zbyt dużej wartości. Działała wtedy dosłownie garstka wydawców zainteresowanych okultyzmem, dzięki którym na rynku było dostępnych kilka klasycznych pozycji, a każdego roku pojawiały się nowe książki – niektóre z nich były dobre, czytanie innych mijało się z celem. Tego rodzaju publikacje nie pojawiały się jednak na półkach zwykłych księgarń. Aby je zdobyć, musiałem odbywać godzinną podróż autobusem z przedmieść Seattle, gdzie mieszkałem, aż do dzielnicy uniwersyteckiej znajdującej się w północnej części śródmieścia.

Znajdował się tam sklep o nazwie Beltane. Został on zamknięty wiele lat temu, ale w owym czasie była to jedyna dobra księgarnia ezoteryczna w okolicach Seattle. Dzięki dorywczej pracy mogłem sobie pozwolić na kupno magicznych ksiąg, które pragnąłem przeczytać od miesięcy, a nawet lat. Przy okazji przeglądałem także pozycje, na które nie było mnie wtedy stać, aby w drodze powrotnej do domu zapisać w notesie wszystko, co udało mi się z nich zapamiętać. Jeśli zostawały mi jakieś pieniędze, wstępowałem jeszcze do kilku antykwariatów, w których od czasu do czasu udawało mi się znaleźć prawdziwe skarby. Moja okultystyczna biblioteczka powoli się rozrastała. Wiele osób, które uczyły się w tamtych czasach magiji, ma bardzo podobne wspomnienia.

Poszukiwania wszelkich możliwych okultystycznych książek napędzał fakt, że niemal wszystko, co było wtedy dostępne na rynku, pozostawało w zgodzie z magicznym etosem wcześniejszej epoki i było praktycznie niezrozumiałe dla każdego, kto nie miał odpowiedniego przeszkolenia. Wiele pozycji było wydawanych z myślą o zakonach okultystycznych (z których nie wszystkie przetrwały) i tylko zaostrzały apetyt czytelników, nie robiąc przy tym niemal nic, by go zaspokoić. Większość tych książek w całości skupiała się na teorii magiji. Garstka podręczników opisujących rzeczywiste praktyki magiczne była natomiast albo tanimi, powierzchownymi publikacjami kierowanymi do masowego czytelnika, albo zupełnie nieprzystępnymi tomiskami.

Ci z nas, którzy praktykowali magiję poza zakonami okultystycznymi, musieli tworzyć program nauczania samodzielnie, opierając się przy tym na znajdowanych strzępkach informacji. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że wielu z nas poświęcało równie dużo czasu na poszukiwanie materiałów, z których można się było dowiedzieć czegoś nowego.

Sytuacja ta zaczęła ulegać zmianie w latach 80. Kluczową rolę w tym procesie odegrało kilka książek. Dla magów ceremonialnych najważniejsze było ukazanie się w 1988 roku pierwszego wydania podręcznika, który trzymasz obecnie w rękach.

Magija współczesna zrewolucjonizowała sposób nauczania magiji ceremonialnej. Poprzedzające ją podręczniki magiczne były pełne mglistych aluzji, niezrozumiałych słów i zagadkowych ogólników. Magija współczesna stanowiła natomiast jasne i przystępne wprowadzenie do podstaw magiji. Nawet osoba niemająca jakiegokolwiek doświadczenia mogła ją sobie kupić, zapoznać się z zawartymi w niej naukami, praktykować opisane w niej rytuały, aby w ten sposób zdobyć autentyczną wiedzę dotyczącą sedna magicznej teorii i praktyki. Trzeba jednak powiedzieć, że wiele osób ze środowisk okultystycznych odnosiło się do Magiji współczesnej w krytyczny sposób. Znaczna część zastrzeżeń wynikała z autentycznych różnic światopoglądowych dotyczących sposobu nauczania magiji oraz tego, jakie praktyki są odpowiednie dla nowicjuszy. Magowie zawsze byli dość zrzędliwi i trudno znaleźć wśród nich dwie osoby, które znalazłyby wspólny język na wszystkich możliwych płaszczyznach. Motywy innych osób wyrastały natomiast z przeświadczenia, że kontrola nad trudno dostępnymi informacjami może zostać przełożona na prestiż i władzę. Krytyczne opinie nie zniechęciły jednakże dziesiątek tysięcy czytelników do kupna pierwszej edycji Magiji współczesnej i uczynienia z niej jednej z najważniejszych publikacji magicznych tamtego okresu.

Książka ta odmieniła oblicze podręczników magicznych i wyznaczyła nowe standardy, jeśli chodzi o naukę magiji. Niewielu autorów może sobie obecnie pozwolić na posługiwanie się niezrozumiałymi i ogólnikowymi eufemizmami, ponieważ czytelnicy oczekują od nich prostego, przystępnego wyjaśnienia podstawowych założeń oraz praktycznych wskazówek. O sukcesie Magiji współczesnej może świadczyć fakt, że część krytykujących ją w przeszłości okultystów zaczęła wydawać książki opierające się na wprowadzonym przez nią sposobie nauczania magiji.

W ten sposób Magija współczesna zrobiła dokładnie to, na co wskazuje jej tytuł – uwspółcześniła magiję. Przeniosła pradawną sztukę magiji ceremonialnej w wiek informacji i zaprezentowała ją w sposób zrozumiały dla mieszkańców otaczającego nas świata zachodniego. Wiedza ezoteryczna jest obecnie tak łatwo dostępna, że nowicjusz w świecie magiji najprawdopodobniej nigdy nie zazna uczucia, jakie towarzyszyło odnalezieniu rzadkiej księgi okultystycznej na tyłach zapomnianego antykwariatu. Nie zmienia to jednak faktu, że każdy, kto sięgnie po nowe wydanie Magiji współczesnej, będzie miał okazję doświadczyć rozkoszy obcowania z klasyczną pozycją współczesnej literatury okultystycznej.

– John Michael Greer

WIELKI ARCYDRUID STAROŻYTNEGO ZAKONU DRUIDÓW W AMERYCE

Słowo wstępne

Lon Milo DuQuette

Magija nie jest czymś, co się robi.

Magija jest tym, czym jesteś.

- DONALD MICHAEL KRAIG

Przez sześćdziesiąt dziwnych (bardzo dziwnych) lat swojej obecnej inkarnacji miałem zaszczyt nawiązać znajomość z niektórymi z najbardziej utalentowanych, interesujących i wpływowych postaci współczesnego okultyzmu. Niektórzy z nich, jak Israel Regardie, Robert Anton Wilson, Phyllis Seckler, Grady McMurtry, Helen Parsons Smith, Christopher S. Hyatt czy David Wilson (znany także jako S. Jason Black), opuścili już nasz świat. Wielu innych pozostało jednak z nami i bezustannie służy nam swoją mądrością i doświadczeniem. Jedną z najważniejszych osób zasiadających w tym kręgu jest mój serdeczny przyjaciel Donald Michael Kraig.

Jestem pewien, że moje uwagi wprawią go w zakłopotanie. Muszę jednak zachować stanowczość i przypomnieć mu, że to on poprosił mnie o napisanie słowa wstępnego do nowego wydania klasycznej już Magiji współczesnej, przez co jest zmuszony (niczym grzeczne dziecko) przełknąć w tym miejscu tabletkę najczystszych pochwał i uwielbienia.

Wartości maga nie określa liczba napisanych przez niego książek, zarabianych przez niego pieniędzy, ani otaczających go uczniów (pomimo że Donald znakomicie sobie radzi na każdej z tych płaszczyzn). W ostatecznym rozrachunku jedynym kryterium oceny maga jest jego osoba. Czy rozwinął się on za sprawą magiji? Czy jest dzięki niej mądrzejszy, bardziej zrównoważony, zdyscyplinowany, samoświadomy? Czy zbliżył się do oświecenia? Czy poprzez praktyki duchowe stał się lepszym przyjacielem, nauczycielem, obywatelem i człowiekiem? Co najważniejsze, czy zdobył umiejętność śmiania się z siebie?

W świecie literatury magicznej można napotkać wielu uczonych i historyków. Magija jest w końcu niezwykle barwną i fascynującą dziedziną. Niestety, jest ona także skażona osobami, które wydają się wykorzystywać posiadaną przez siebie wiedzę ezoteryczną nie jako narzędzie samodoskonalenia i odkrywania samego siebie, ale jako środek umożliwiający im ucieczkę od szczerego samopoznania. Osoby te czynią raczej sztukę magiji swoim życiem, zamiast uczyć się sztuki czynienia swojego życia magiją.

Gdybym miał coś doradzić osobie stawiającej pierwsze kroki w świecie magiji, powiedziałbym: „Ucz się magiji i praktykuj ją, ale, proszę, żyj normalnie!”. Kiedy poszukujesz wskazówek, unikaj jak ognia napuszonych, pretensjonalnych pozerów pozbawionych poczucia humoru – trzymaj się z daleka od „mistrzów”, którzy nie interesują się niczym, co nie mieści się w ramach stworzonego przez nich Wszechświata. Przede wszystkim jednak strzeż się osób przeznaczających nadmiernie dużo czasu na atakowanie innych magów, autorów i nauczycieli, którzy ośmielili się poruszyć te same zagadnienia co oni.

Donald Michael Kraig jest przeciwieństwem tego rodzaju ludzi. Widać to na każdej stronie napisanych przez niego książek. Ma pełną świadomość tego, kim jest. Chętnie dzieli się wiedzą i mądrością, które zdobył w ciągu wielu lat nauki i praktyki. Co najważniejsze, chętnie dzieli się sobą. Tak naprawdę jest to wszystko, czym powinien się dzielić mag.

Dla tych, którzy korzystali z pierwszego wydania Magiji współczesnej, mam dobrą i złą wiadomość oraz... jeszcze jedną dobrą wiadomość.

Dobra wiadomość jest taka, że nowe wydanie nie jest po prostu kolejnym dodrukiem, ale nowym wcieleniem w pełnym tego słowa znaczeniu – Magiją współczesną dla nowego pokolenia adeptów. Ma nie tylko zmieniony format, ale także zupełnie nowe zagadnienia obficie doprawione opisami osobistych doświadczeń magicznych Dona.

Zła wiadomość jest taka, że jeżeli masz pierwsze wydanie Magiji współczesnej i go używasz, będziesz musiał kupić nowe.

Kolejna dobra wiadomość jest jednak taka, że z pewnością je pokochasz!

– Lon Milo DuQuette

COSTA MESA, KALIFORNIA

Moje życie z duchami

Magija niska – wszystko mieści się w Twojej głowie...

Nie wiesz tylko, jak wielką ma moc.

Słowo wstępne

David F. Godwin

Trudno mi określić, kiedy dokładnie zacząłem interesować się magiją ceremonialną (prawdziwą magiją, a nie magicznymi sztuczkami). Być może miała na mnie wpływ reklama, którą Różokrzyżowcy (AMORC) zamieszczali w takich czasopismach jak „Mechanics Illustrated”: „Jaką moc posiada ten mężczyzna?”. W pewnym momencie wstąpiłem do nieistniejącego już Mystic Arts Book Society i dzięki niemu w moje ręce trafiła książka Ceremonial Magic autorstwa Arthura Edwarda Waite’a. Nie odstraszał mnie wiktoriański język, w jakim została ona napisana, ani średniowieczne zaklęcia wybrane z zapomnianych grimuarów. Zaprezentowane tam treści były jednak niezwykle zawiłe i wymagały posiadania wielu egzotycznych materiałów, co sprawiało, że rzeczywista praktyka stawała się co najmniej trudna.

Moja fascynacja magiją pogłębiła się w momencie, gdy Llewellyn wydało Złoty Brzask Israela Regardiego, przede wszystkim za sprawą znajdujących się tam opisów duchowego oświecenia, które Regardie nazywał summum bonum lub Perłą o Wielkiej Wartości. Przez kilka lat zgłębiałem nauki tego tajnego towarzystwa magicznego/okultystycznego. Z pewnym wahaniem zacząłem także odprawiać proste rytuały. Niestety, Regardie zebrał w swojej książce głównie reprodukcje dziewiętnastowiecznych dokumentów, które były napisane wymyślnym, quasi-poetyckim językiem zupełnie niezrozumiałym dla osób nieinicjowanych do zakonu. Nie muszę chyba dodawać, że pomimo szczerej fascynacji moje praktyki nie przynosiły zbyt imponujących rezultatów1.

Magiczny system Złotego Brzasku wreszcie zaczął być dla mnie zrozumiały. Także od strony praktycznej. Donald opisał bowiem coś, o czym do tej pory nikt otwarcie nie mówił. Opisał znaczenie wizualizacji. Nie chodzi przecież o to, żeby powtarzać znalezione gdzieś formułki. W ten sposób nie wywoła się żadnej zmiany. Nie żyjemy w fikcji literackiej, w której ktoś bez zaangażowania bierze do ręki książkę, czyta z niej kilka słów i nieumyślnie przywołuje złowrogą istotę. Magija wymaga skupienia. Chodzi w niej przede wszystkim o to, żeby zobaczyć, co się dzieje przed oczyma naszej duszy. Kabalistyczny krzyż nie ogranicza się do wymachiwania rękoma i mamrotania pod nosem hebrajskich słów. Jest to krzyż światła i mocy przecinający nasze ciało. Podobnie jest ze wszystkimi ćwiczeniami i rytuałami.

Po odprawianiu Mniejszego Rytuału Odpędzenia Pentagramu – czy też MROP, jak nazywa go Donald – codziennie przez kilka tygodni podczas inwokacji anioła w sąsiednim pokoju wybuchała żarówka. Coś zaczęło się dziać.

Niniejsza książka jest czymś więcej niż tylko bardziej przystępną wersją dokumentów Złotego Brzasku i prac Israela Regardiego. Donald dodał mnóstwo ciekawostek, informacji i technik opartych na jego osobistym doświadczeniu. Przeczytamy tu zatem o snach, Tarocie, ćwiczeniach fizycznych oraz wielu innych rzeczach, o których inni autorzy nie wspominają nawet słowem. Magija współczesna jest podręcznikiem umożliwiającym początkującemu magowi wejście krok po kroku w świat okultyzmu.

Bardzo dużo się z tej książki nauczyłem. Co najważniejsze, zrozumiałem znaczenie magicznego nastawienia względem świata. Za sprawą praktyki rzeczy zaczynają następować „zgodnie z twoją wolą” nawet bez przeprowadzania rytuałów – uważaj więc na to, czego pragniesz.

Pan Kraig ofiaruje nam teraz nowe wydanie tej nowatorskiej i niezwykle ważnej książki, która po poprawkach wydaje się jeszcze bardziej przejrzysta i precyzyjna. Powinien ją mieć każdy, kto poważnie interesuje się magiją ceremonialną Złotego Brzasku. Jest to niezbędna pozycja w każdej magicznej biblioteczce.

– Dawid F. Godwin

GODWIN’S CABALISTIC ENCYCLOPEDIA

1 Wtedy pojawiło się pierwsze wydanie Magiji współczesnej Donalda Michaela Kraiga.

Przedmowa

DO WYDANIA III

Kiedy poproszono mnie o opracowanie nowego wydania Magiji współczesnej, zacząłem myśleć o wszystkich zmianach, których doświadczyłem od momentu, gdy książka ta po raz pierwszy ukazała się w druku. Próbowałem sobie przypomnieć wydarzenia, które skłoniły mnie do jej napisania. Bezpośrednią przyczyną nie był fakt, że moja mama uczyła mnie czytać, gdy miałem 3 latka. Nie była nią także moja fascynacja książkami, która rozkwitła, gdy w wieku 6 czy 7 lat do moich rąk trafiła napisana przez Roberta A. Heinleina powieść Wkładaj kombinezon i w drogę. Nie była to także kwestia napisania przeze mnie w trzeciej kasie szkoły podstawowej 12-stronicowej rozprawy, pomimo że do zaliczenia wystarczyło wypracowanie na jedną stronę. Nie wynikało to również z mojego zaangażowania w działalność gazetki szkolnej w Gimnazjum im. Daniela Webstera. Książka ta zaczęła powstawać, gdy byłem na drugim roku studiów na Uniwersytecie Kalifornijskim.

Razem z koleżanką eksperymentowaliśmy w tamtym okresie z hipnozą. Pewnego razu wszedłem w głęboki trans. „Dlaczego tu jesteś?”, zapytała koleżanka. Wiedziałem, że nie chodzi jej o to, dlaczego jestem w tym pokoju.

Nagle poczułem wiadomość docierającą z nieznanego mi miejsca. Wypowiedziałem ją na głos: „Aby się uczyć; a potem móc uczyć innych”.

Cholera, dlaczego odpowiedziałem w ten sposób? W czasach studenckich nie miałem zamiaru zostawać jakiegokolwiek rodzaju nauczycielem. Wiedziałem już wtedy, czym chcę się zajmować. Chciałem robić programy telewizyjne. Miałem nadzieję dostać się na Wydział Produkcji Filmowej i Telewizyjnej, aby rozwijać się w tym kierunku. Jako osoba kierująca się logiką, miałem także w zanadrzu plan awaryjny: jeśli nie uda mi się zrobić kariery telewizyjnej, zostanę muzykiem. Całkiem nieźle radziłem sobie z instrumentami klawiszowymi i miałem już za sobą występy w wielu klubach w Los Angeles. Elliot Mintz, publicysta pracujący m.in. dla Johna Lennona czy Boba Dylana, prowadził program telewizyjny Head Shop, w którym kilkakrotnie występowałem z zespołem. Gdybym jednak nie został filmowcem ani muzykiem, planowałem zostać... iluzjonistą! Także w tej dziedzinie nie najgorzej mi szło – moje przedstawienia odbywały się w kilku lokalach w różnych częściach miasta. Doskonale wiedziałem, w którą stronę zmierzam. Co się stało?

Z jakiegoś powodu nie dostałem się na filmówkę Uniwersytetu Kalifornijskiego. Grupy muzyczne, w których grałem, cieszyły się sporym zainteresowaniem, ale w pewnym momencie się rozpadły. Na dodatek były to czasy przed pojawieniem się Crissa Angela, Davida Blaine’a czy Davida Copperfielda, kiedy to zawód iluzjonisty nie należał do najbardziej dochodowych.

Na życie zarabiałem, pracując jako telemarketer. Kontynuowałem jednocześnie moje studia z zakresu Kabały i szeroko pojmowanego okultyzmu. Mieszkałem wtedy w Encinitas w Kalifornii, na północ od San Diego. Po ciągu dziwacznych wydarzeń wylądowałem pod jednym dachem z pewnym inżynierem elektrykiem oraz jego synem, który także był studentem. Oprócz nauki prowadził także sesje Shiatsu – orientalnego masażu czy też akupresury – kiedy jeszcze niewielu ludzi słyszało o tej technice. W pewnym momencie rozpoczął cykl warsztatów, które odbywały się w naszym domu przy ulicy Vulcan. Zapytałem go, czy mógłbym wziąć w nich udział. Zgodził się. Podczas trzeciego warsztatu poprosił, abym mu asystował.

Pewnego dnia kompletnie mnie zaskoczył. Z racji tego, że musiał wyjechać z miasta na dniach, chciał, abym zastąpił go podczas jednego ze spotkań. Nie czułem się zbyt pewnie, ale on tak długo upierał się, że umiem już wystarczająco dużo, iż ostatecznie się zgodziłem. Przed rozpoczęciem zajęć jeden z jego uczniów powiedział: „Podobno znasz się na Kabale. Chcielibyśmy, żebyś nam trochę o niej opowiedział”.

Byłem zszokowany. To było kompletnie nieoczekiwane. „Trochę na ten temat wiem, ale z pewnością nie jestem ekspertem”, zastrzegłem.

„My z pewnością wiemy znacznie mniej”, odpowiedział. Postanowiłem spróbować. Poszło mi lepiej, niż się spodziewałem, a ludzie okazali się żywo zainteresowani tematem.

Poszedłem do pobliskiego sklepu ezoterycznego i zaproponowałem prowadzenie zajęć na temat Kabały. Początkowo kurs składał się z czterech cotygodniowych spotkań. W ciągu kilku następnych lat stopniowo się rozrastał, aż w końcu obejmował dziesięć lekcji. Zajęcia zaczęły odbywać się także w innych miejscach, a ja powoli włączałem do programu coraz to nowe zagadnienia. Wstąpiłem w tym czasie do różnych grup magicznych. Moja dziewczyna zaciągnęła mnie na warsztaty Wicci, które prowadził Raven Grimassi. Kontynuowałem naukę u jego boku. Z biegiem czasu stał się on nie tylko moim mentorem, ale także bliskim przyjacielem. W międzyczasie mój nauczyciel Shiatsu wyprowadził się z miasta, a ja musiałem znaleźć sobie nowe mieszkanie. Przez następne dwa lata mieszkałem z osobą, której numer telefonu znalazłem na tablicy ogłoszeniowej niewielkiego sklepu ezoterycznego. Osobą tą był Scott Cunningham.

W ciągu kilku następnych lat grałem w kilku zespołach muzycznych, pracowałem w kilku sklepach ezoterycznych i sklepie dla iluzjonistów, prowadziłem warsztaty, kierowałem sklepem z kostiumami i byłem gońcem w jednym z banków. Swój kurs dotyczący Kabały zawarłem w pięćdziesięciu dwóch krótkich lekcjach. Planowałem uczynić z nich podstawę kursu korespondencyjnego. Dziwnym trafem skontaktował się ze mną człowiek, który zajmował się już tego rodzaju działalnością. Poprosił mnie, żebym przeredagował swój kurs i podzielił go na znacznie obszerniejsze części. Niestety, zniknął cztery miesiące po tym, jak rozpoczął dystrybucję.

W międzyczasie Scott zdobywał coraz większe uznanie, a jego sukces był dla mnie źródłem inspiracji. Postanowiłem spróbować swoich sił jako pisarz. Raz jeszcze przeredagowałem mój kurs i podzieliłem go na jedenaście lekcji. W ten sposób powstało pierwsze wydanie Magiji współczesnej. Wydarzenia, które miały miejsce pomiędzy pierwszym a drugim wydaniem, opisałem w przedmowie do drugiego wydania. Od tamtego czasu bardzo dużo się zmieniło.

Po pierwsze: znacząco wzrosła liczba praktykujących magów. Mam nadzieję, że w pewnym stopniu przyczyniła się do tego moja książka. Po drugie: ociepliły się stosunki pomiędzy poganami a magami ceremonialnymi. Jako że Magija współczesna była jedną z pierwszych pozycji, które z szacunkiem odnosiły się do obu tych ścieżek, mam nadzieję, że w jakimś stopniu przyczyniła się ona także do tej zmiany. Po trzecie: pojawiła się nowa tradycja magiczna – magija chaosu. Pomimo że w momencie, w którym piszę te słowa, nie ma ona jeszcze zbyt wielu zwolenników w Stanach Zjednoczonych, cieszy się sporym zainteresowaniem w Europie. Aby tytuł mojej książki pozostawał zgodny z rzeczywistością, do nowego wydania dołączyłem lekcję prezentującą podstawowe założenia magiji chaosu oraz dwóch innych systemów.

W ciągu tych wszystkich lat zmianie uległo także moje życie prywatne. Z naszego świata odeszli niemal wszyscy moi krewni. Zdobyłem tytuł „Arcymistrza Tarota” i pogłębiłem swoją wiedzę dotyczącą hipnozy. Poza tym mam obecnie dyplom instruktora hipnozy i mistrza praktyk neurolingwistycznego programowania (NLP).

Jednemu z moich trenerów NLP powiedziałem kiedyś: „To jest dokładnie to, czym się zajmuję… a jednocześnie coś zupełnie innego”. Chodziło mi o to, że NLP jest rodzajem magiji w pełni skoncentrowanej na wykorzystaniu umysłu. Jedna z pierwszych książek na ten temat była zatytułowana Struktura magii (została wydana w dwóch tomach). Zamiast jednak traktować NLP jako zupełnie nowy rodzaj magiji, bardzo łatwo można posłużyć się jego terminologią do wyjaśniania założeń tradycyjnej magiji. W ten sposób NLP może sprawić, że opisane w tej książce techniki staną się znacznie bardziej zrozumiałe dla współczesnego czytelnika, a zatem uczynić magiję bardziej współczesną.

Kiedy redagowałem trzymaną przez Ciebie trzecią wersję Magiji współczesnej, nazywałem ją „Wydaniem Platynowym”. Dlaczego? Dlatego że platyna jest zasadniczo dwa razy bardziej wartościowa niż złoto. Nie chodziło mi jednak o to, że jej treść sama w sobie jest niezwykle cenna. Jeżeli jednak sumiennie przerobisz zaprezentowane przeze mnie lekcje, zauważysz, że to, czego się nauczyłeś i doświadczyłeś, jest znacznie bardziej wartościowe niż złoto. „Wydanie Platynowe” nie będzie się wówczas odnosić do napisanej przeze mnie książki, ale do Ciebie.

Na swojej dotychczasowej drodze napotkałem tysiące ludzi. Niektórzy byli na tyle zdesperowani, że prosili mnie, abym przeprowadził dla nich jakiś rytuał. Z całym szacunkiem im odmawiałem. Gdybym przeprowadził dla kogoś rytuał magiczny, jego efekty pomogłyby tej osobie na jakiś czas, ale jednocześnie pozostawiłyby ją słabą i zależną od innej osoby, czyli mnie. Podporządkowywanie sobie ludzi nie jest celem tej książki. Ma ona raczej pomóc w odkryciu wewnętrznej mocy, umiejętności osiągania obranych przez siebie celów poprzez własne działania. Nie myśl więc, że kiedy pojawi się jakiś problem, będziesz mógł po prostu wziąć tę książkę z półki i wymamrotać pod nosem kilka zaklęć. To nie działa w ten sposób. Z biegiem czasu zrozumiesz, że magija nie jest tym, co robisz, ale tym, czym jesteś. Jest sposobem życia. Jest sposobem postrzegania najbliższego otoczenia i całego Wszechświata. Jest sposobem zdobywania tego, czego się pragnie i potrzebuje. Jest także sposobem gromadzenia osobistej mocy.

Wielu ludzi, szczególnie młodych i słabych, zaczyna interesować się magiją, aby móc kontrolować innych. Jeśli jesteś jedną z tych osób, to wybacz, ale tego rodzaju zamiary pozostają w sprzeczności z moim kursem, ale także z rzeczywistością. Kiedy zaczniesz stosować opisane przeze mnie techniki, szybko odkryjesz, że moc magiji jest mocą panowania nad własną osobą. Tych, którzy chcą panować nad innymi, czeka porażka i rozczarowanie. Na drodze cierpliwości zrozumiesz, że panowanie nad sobą i umiejętność osiągania tego, czego się pragnie, jest najpotężniejszym rodzajem władzy. Jest to władza, którą oferuje Ci Magija współczesna.

Przedmowa

DO WYDANIA II

Od momentu, w którym Magija współczesna po raz pierwszy została oddana do druku, w moim życiu nastąpiło wiele zmian. Kilkakrotnie się przeprowadzałem, czasami do miejsc oddalonych o tysiące kilometrów. Niespodziewanie zmarła moja matka. Po długiej chorobie odszedł także jeden z moich najbliższych przyjaciół. Przejechałem całe Stany Zjednoczone, prowadząc warsztaty i szkolenia. Spotkałem tysiące ludzi i odpisałem na tysiące listów. Przyznano mi stypendium na Uniwersytecie Południowokalifornijskim, dzięki czemu mogłem wrócić na uczelnię i zdobyć dyplom z zakresu multimediów, grafiki 3D, animacji oraz projektowania stron internetowych.

Wiele z tych zmian zostało sprowokowanych przez Magiję współczesną. W mniej lub bardziej bezpośredni sposób pomogła mi ona w pracy zarobkowej, pozwoliła objechać całe Stany Zjednoczone, a także odwiedzić Kanadę i Europę. Nawiązałem dzięki niej wiele, naprawdę wiele nowych znajomości.

Najwięcej satysfakcji przyniosło mi jednak to, co usłyszałem na jej temat od innych ludzi. Myślałem, że Magija współczesna będzie zwykłą książką na temat wysokiej magiji. Z niezliczonych rozmów i listów dowiedziałem się tymczasem, że zmieniła ona życie wielu osób. Uważam, że ludzie, którzy dzięki tej książce zmienili swoje życie, byli już na tę zmianę przygotowani. Magija współczesna pomogła im po prostu postawić dodatkowy krok w kierunku, w którym, tak czy inaczej, zmierzali. Niezmiernie mnie cieszy jednak fakt, że moja książka im w tym pomogła.

Zawsze miałem nadzieję, że Magija współczesna stanie się podręcznikiem do nauki magiji. Wiele osób i grup mówi mi, że korzysta z niej dokładnie w ten sposób. Jeszcze większą radość odczuwam, kiedy słyszę, że jakaś grupka traktuje ją jako punkt wyjścia, zmieniając ją i dodając do niej nowe elementy. Oznacza to bowiem, że ludzie się rozwijają i myślą samodzielnie. Oznacza to także, że magija nie jest naśladowaniem formułek stworzonych przez naszych przodków, ale żywą i ewoluującą nauką zbudowaną na ich poświęceniu, geniuszu i oryginalności. Książka ta jest w pewnym sensie skromnym wyrazem uznania dla mądrości tych ludzi. Mam nadzieję, że jeszcze więcej osób sięgnie po Magiję współczesną i uczyni z niej podręcznik do nauki, poszukiwań i (co najważniejsze) do praktyki.

Kiedy pisałem tę książkę, nie wydawano zbyt wielu pozycji dotyczących wysokiej magiji. Nawet najbardziej wartościowe i najpopularniejsze z nich zostały napisane przynajmniej czterdzieści lat wcześniej. Z racji tego, że nie było w tamtym czasie zbyt wielu magów ceremonialnych (w porównaniu ze stanem obecnym), spodziewałem się, że nakład Magiji współczesnej nie przekroczy dziesięciu tysięcy kopii. Ku mojemu zaskoczeniu, okazał się dziesięciokrotnie większy.

Magija współczesna pojawiła się na rynku w odpowiednim momencie. Na dodatek ludziom przypadł do gustu mój sposób prezentowania informacji. Sprawiło to, że książka ta w znaczącym stopniu pomogła uczynić magiję ceremonialną bardziej zrozumiałą i przystępniejszą niż kiedykolwiek wcześniej. Liczba praktykujących magów ceremonialnych nigdy nie była większa.

Kiedy stawiałem pierwsze kroki w świecie okultyzmu, wiele osób uważało, że magowie ceremonialni i poganie powinni trzymać się od siebie z daleka. Z radością mogę powiedzieć, że sytuacja ta uległa zmianie. Ezoteryka otworzyła się na pragmatyczny eklektyzm: „Jeśli coś działa, używaj tego”. Magija współczesna była jedną z pierwszych książek o magiji ceremonialnej, która dopuszczała także pogańską wizję świata. Mam nadzieję, że przynajmniej w pewnym stopniu przyczyniła się ona do stworzenia pomiędzy tymi dwoma środowiskami „jedności ponad podziałami”.

Wiele lat temu byłem na spotkaniu z jedną z moich ulubionych pisarek Ursulą K. Le Guin. Na wstępie przeczytała fragment jednej ze swoich powieści, po czym zaczęła podpisywać książki. Zorientowałem się, że wszyscy naokoło mają nowe, błyszczące wydania przynajmniej jednego z jej dzieł. Ja natomiast trzymałem w dłoniach stary, pożółkły, rozpadający się egzemplarz Czarnoksiężnika z Archipelagu. Było oczywiste, że książka ta została wielokrotnie przeczytana. Jej twarz się rozpromieniła. „Cieszę się, że ktoś naprawdę czyta moje książki”, powiedziała do mnie.

Było to wiele lat przed tym, jak zabrałem się do pisania Magiji współczesnej. Dopiero z obecnej perspektywy wiem, o co jej wtedy chodziło. Trudno mi opisać emocje, które odczuwam, kiedy widzę u kogoś podniszczony egzemplarz mojej książki z masą zakładek i komentarzy dopisanych na marginesach. Chciałbym mieć wystarczająco dużo czasu, by przeczytać wszystkie te uwagi. Wiele osób powiedziało mi, że tak często używały Magiji współczesnej, iż w pewnym momencie musiały sobie kupić nowy egzemplarz.

Jestem bardzo wdzięczny wszystkim osobom, które poznałem w Llewellyn, w szczególności tym, które pomogły tej książce osiągnąć sukces. Chciałbym podziękować Carlowi i Sandrze Weshcke za pokładane we mnie zaufanie oraz Nancy Mostad, dzięki której Magija współczesna ukazała się w druku.

Jestem także wdzięczny wszystkim osobom, które oprócz kupna tej książki uczyniły z niej narzędzie rozwoju osobistego i duchowego. To właśnie im dedykowane jest nowe wydanie Magiji współczesnej.

Wprowadzenie

Kiedy spoglądam wstecz na swoje życie, jedno wydarzenie wydaje mi się szczególnie istotne. Byłem trzynastoletnim młodzieńcem. Okres ten jawi mi się we wspomnieniach jako wyjątkowo ekscytujący. Oprócz chodzenia do szkoły, grania w baseball, pisania opowiadań, muzykowania, wykonywania sztuczek magicznych i jeżdżenia na desce przynajmniej cztery lata poświęciłem na przygotowania do bar micwy2, najważniejszego rytuału mojego ówczesnego życia. Któregoś dnia jeden z rabinów z mojej synagogi wezwał mnie do siebie na rozmowę. Na oko wyglądał na dziewięćdziesięciolatka, ale zachowywał się, jakby wciąż miał nie więcej niż osiemnaście lat. Długa szata ledwo zasłaniała noszone przez niego tenisówki.

Judaizm był dla mnie wtedy bardzo wygodny, głównie przez to, że nie straszył piekłem i nie narzucał konieczności dokonywania wyboru: „Wiara albo wieczne potępienie”, opierając się zamiast tego na miłowaniu Boga i kierowaniu się w życiu odwrotnym aspektem Złotej Zasady, czyli:

Tego, co Tobie nienawistne, nie czyń Twojemu bliźniemu.

Dla osoby o naukowej orientacji, jaką byłem i nadal jestem, była to przyjemna, bezpieczna, niemalże świecka religia – aż do wyżej wspomnianej rozmowy ze starym rabinem.

Zostałem podczas niej niespodziewanie przygnieciony nieznanymi mi wcześniej informacjami na temat judaizmu. Dowiedziałem się, na przykład, że zakończenie Talitu (szala modlitewnego) powinno mieć całą masę nitek w takich, a nie innych kolorach, oraz odpowiednią liczbę węzełków na brzegach. Brzmiało to dla mnie co najmniej dziwnie.

Kolejnym tematem naszej rozmowy był tefilin (filakterie). W przyszłości miałem uczestniczyć w rytuałach odprawianych przez minjan, czyli grupę co najmniej dziesięciu dorosłych mężczyzn. (Dlaczego właśnie dziesięciu, a nie jedenastu albo dziewięciu?). W trakcie minjanów każdy z nas miał nosić tefilin – pudełeczko zawierające cztery ustępy Tory, które musi być przywiązane do ramienia rzemykiem owiniętym siedmiokrotnie wokół przedramienia (dlaczego siedmiokrotnie…?). Rzemyk powinien także oplatać dłoń w taki sposób, by tworzył literę szin. Opaska przewiązana na głowie powinna tworzyć literę dalet, a oplatająca ramię – literę jod. Razem układają się one w słowo „Szaddai”, imię Boga (myślałem, że imię Boga jest czteroliterowe i nie powinno być wymawiane w żadnych okolicznościach). Drugie pudełeczko powinno być przywiązane na czole, niczym róg jednorożca. Rzemień wiąże się z tyłu głowy, a następnie przekłada w ten sposób, by oba jego końce opadały na klatkę piersiową.

Nagle wyznawana przeze mnie religia przestała być dla mnie zrozumiała i logiczna. Przestała dawać mi także poczucie bezpieczeństwa, co sprawiło, że odczułem potrzebę odszukania jej korzeni, tego, co leżało u jej podstaw. Zapoczątkowało to poszukiwania i studia, które zajęły mi ponad dwadzieścia lat i doprowadziły ostatecznie do poznania Kabały i magiji w ujęciu rytualnym. Owocem tych poszukiwań jest niniejsza książka.

Przez te wszystkie lata przeczytałem tysiące książek i przemierzyłem Stany Zjednoczone i Europę Zachodnią. Pisywałem do okultystycznych i newage’owych czasopism, ukończyłem filozofię na UCLA3.

Jestem także certyfikowanym Arcymistrzem Tarota, mistrzem praktyk neurolingwistycznego programowania, mam także honorowy doktorat z metafizyki.

Kurs, który teraz zaczniesz, nie został przeze mnie wymyślony na poczekaniu. Przeprowadzałem go wielokrotnie w południowej Kalifornii wraz z tysiącami uczniów, za każdym razem próbując go usprawniać. Początkowo można było zamówić go pocztą. Trzymane przez Ciebie w rękach wydanie książkowe umożliwiło jednak dotarcie do dużo szerszych rzesz osób zainteresowanych podejmowaną przeze mnie tematyką. Masz więc okazję skorzystania ze szczegółowego opisu całości kursu, którego wcześniej nie mieli moi uczniowie. Ja również dysponuję dziś większą wiedzą i szerszym wachlarzem doświadczeń.

Kilka słów o tym, co obejmuje kurs. Przede wszystkim dotyczy on sztuki magiji lub magiji w ujęciu rytualnym oraz Kabały: filozofii leżącej u podstaw magiji (i w zasadzie wszystkich religii abrahamicznych). Opiera się on przede wszystkim na tradycji Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku, ponieważ to właśnie w jego ramach zlały się różne aspekty zachodniej tradycji misteryjnej. Nie jest to jednak książka poświęcona wyłącznie tej tradycji. Jej poszczególne części zawierają wpływy tradycji Dalekiego Wschodu, wierzeń pogańskich, thelemy Aleistera Crowleya oraz kilku bardziej współczesnych systemów magicznych. Niektóre z zaprezentowanych tematów zawierają wiedzę dotyczącą Tarota i jego historii oraz szeroko pojętych technik dywinacyjnych, Drzewa Życia i jego trzech filarów, czterech kabalistycznych światów, historii Kabały, natorikonu, temury, interpretacji Biblii, tworzenia talizmanów, podróży astralnych, ścieżkowania, uleczania, Klucza Salomona, ale także Mniejszego Rytuału Odpędzenia Pentagramu, Rytuału Odpędzenia Heksagramu, Rytuału Środkowego Filaru, Krążenia Świetlistego Ciała, Rytuału Przywołania Strażników, medytacji, rytuałów magicznych, które możesz tworzyć na szczególne okoliczności, oraz wiele innych technik pomocnych przy pracy nad sobą.

Oczywiście, jest to tematyka zbyt rozległa, by móc zawrzeć ją na kilkuset stronach – na rynku dostępne są w końcu tysiące powiązanych z nią pozycji. Warto zatem podczas lektury pamiętać o dwóch rzeczach:

Tzw.

Prawie Sturgeona

, wedle którego 90% wszystkiego to bzdury. Theodore Sturgeon był pisarzem, który wymyślił ten termin (początkowo posługując się nazwą „Objawienie Sturgeona”), ponieważ nie mógł już znieść ciągłego atakowania książek science fiction przez krytyków literackich w latach 50. Podobno, kiedy ktoś zapytał go, czy zgodzi się z tym, że 90% książek science fiction to bzdury, odpowiedział, że 90%

wszystkiego

to bzdury. Wspominam o tym prawie, aby zasygnalizować, że większość książek powiela zupełnie bezużyteczne lub mało odkrywcze informacje. Na dodatek, książki o tematyce okultystycznej są często pisane przez ludzi, którzy nigdy nie przeprowadzili nawet najprostszego rytuału. Większość z nich to bzdury. Stworzony przeze mnie kurs łączy w sobie to, co najbardziej wartościowe z tych książek z moim doświadczeniem ponad 25-letniej praktyki.

Książka ta

nie

rości sobie prawa do pełnego omówienia prezentowanych w niej wątków. Jej celem jest

wprowadzenie

Czytelnika w szeroko rozumiane praktyki okultystyczne tak, by mógł samodzielnie wybrać odpowiadającą mu ścieżkę dalszego rozwoju (pamiętajmy, że „occult” oznacza „tajemny” i ma związek z „wiedzą tajemną”, a nie, jak nadal niektórzy sądzą, ze „złymi mocami”). Ten kurs da Ci jednakże, Czytelniku, poprawną i możliwą do natychmiastowego zastosowania wiedzę dotyczącą magiji w ujęciu rytualnym oraz Kabały. Jest pod tym względem pozycją wyjątkową. Nawet jeśli nie miałeś nigdy styczności z prezentowaną tematyką, postaram się przybliżyć Ci wszystko, czego potrzeba, aby stać się potężnym i odnoszącym sukcesy magiem.

Chciałbym też powiedzieć parę słów o samym Zakonie Złotego Brzasku. Gdy powstawał w latach 80. XIX w. nie było zbyt wielu naprawdę dobrych i wiarygodnych pozycji dotyczących zarówno magiji, jak i Kabały. Większość książek stanowiących dziś źródło wiedzy z tego zakresu zostało napisanych przez członków Złotego Brzasku, osób w jakiś sposób związanych z zakonem oraz ludzi, na których zakon wywarł uświadamiany lub nieuświadamiany przez nich wpływ. Do osób tych zaliczają się MacGregor Mathers, Aleister Crowley, dr F. I. Regardie, A. E. White, H. P. Bławacka, Dion Fortune, P. F. Case, Chic i Sandra Tabatha Cicero, John Michael Greer i wielu innych. Pokaźna część prezentowanego kursu opiera się na treściach zaczerpniętych z pism pozostawionych przez wyżej wymienionych, jednakże esencja tych materiałów zaprezentowana została tu w formie bardzo praktycznego i prostego do zastosowania systemu wiedzy, rozwoju duchowego i magiji.

Wiele rytuałów zaprezentowanych zostanie w formie ćwiczeń, co usprawni Twój duchowy i magiczny rozwój. Muszę jednak zastrzec, że pomimo iż tysiące ludzi w ciągu tylu wieków dochodziło do profesjonalizmu w technikach magicznych, nie mogę zagwarantować, że tak też się stanie w Twoim przypadku. Powodzenie w praktykowaniu magiji uzależnione jest od osobistego wkładu praktykującego. Nie umniejsza to przydatności niniejszego wykładu – dla wielu osób prezentowane tu techniki okazały się kluczem do osiągania sukcesów.

Najlepiej byłoby, gdybyś najpierw przejrzał tę książkę w całości. Nie przejmuj się, jeśli nie wszystko zrozumiesz. Chodzi o to, żeby wypracować ogólny zarys tego, czym będziemy się zajmować. Dopiero wtedy będziemy mogli rozpocząć rzeczywistą pracę. Zacznij czytać tę książkę strona po stronie, poznając po kolei zawarte w niej idee i sprawdzając w praktyce opisane przeze mnie techniki. Warto też dodać, że kurs ten nie uczy tzw. „czarnej magiji”. Nie będziesz zobowiązany robić w jego ramach niczego sprzecznego ze swoją moralnością ani wyznawanymi wartościami etycznymi. Nie będziesz także „wywoływał” żadnych demonów, diabłów ani innych piekielnych istot.

Wiele lat temu niektóre osoby z kręgów pogan, wiccan lub wiedźm często krytykowały magów ceremonialnych, zarzucając im, że nie robią nic poza czytaniem książek i prowadzeniem dyskusji. Twierdziły one, że tak naprawdę „magowie nie uprawiają magiji”. Muszę przyznać, że w wielu przypadkach rzeczywiście tak było. Jeśli jednak zapoznasz się z poniższymi wskazówkami krok po kroku, możesz stać się tą rzadko spotykaną i wyjątkową osobą, która praktykuje magiję w ujęciu rytualnym.

– Donald Michael Kraig

2 Uroczystość żydowska wprowadzająca chłopca pełnoletność świetle prawa religijnego (przyp. red.).

3 Uniwersytet Kalifornijski, kampus Los Angeles (przyp. red.).

1.

Zakon

Zewnętrzny

W organizacjach magicznych, takich jak zakony czy koweny, zakon zewnętrzny składa się z osób poznających podstawowe teorie i pojęcia danej grupy. Jeżeli te osoby przejdą wszystkie niezbędne próby – potwierdzając tym samym swoją szlachetność i oddanie – zostaną dopuszczone do zakonu wewnętrznego.

Lekcja 1.

CZĘŚĆ PIERWSZA

Początki

Zacznę od tego, że wszystkie bajki i historie o mocach czarowników, wiedźm i magów, które słyszałeś przez całe życie, są prawdziwe. Nie chodzi mi o to, że są prawdziwe w sensie metaforycznym, ale równie prawdziwe jak podłoga w Twoim pokoju. Niestety, ich prawdziwość jest tylko częściowa. Wiele rzeczywistych technik magicznych zostało w owych historiach podkoloryzowanych, tak aby uczynić je bardziej interesującymi. Nie zmienia to jednak faktu, że w dalszym ciągu możliwe pozostaje tworzenie zaklęć i rytuałów przynoszących praktykującemu pieniądze, miłość, mądrość, zadowolenie itp.

W pierwszej kolejności trzeba zrozumieć, że w przeciwieństwie do magii przedstawianej w baśniach i filmach, prawdziwa magija (uprawiana od niepamiętnych czasów przez tysiące ludzi) nie działa w mgnieniu oka. Na przykład, jeśli odprawisz rytuał, którego celem będzie zasilenie portfela gotówką, może minąć tydzień albo dwa, zanim otrzymasz pieniądze. Jednak jeśli rytuał zostanie odpowiednio odprawiony, muszą się one pojawić.

Nikt nie przekaże Ci mocy magicznej.

Musisz ją wypracować samodzielnie.

Jedyną drogą prowadzącą do tego jest:

Praktyka. Praktyka. Praktyka.

Magija – prawdziwa magija – jest nauką doświadczalną. Jedną z pierwszych rzeczy, których uczy się młody naukowiec, jest prowadzenie dokładnych notatek dotyczących jego działalności. Dlatego też powinieneś prowadzić szczegółową dokumentację wszystkich ćwiczeń, eksperymentów, myśli i snów. Pomoże Ci w tym założenie dwóch dzienników.

Dziennik snów

Zaczynając od dziś, powinieneś rozpocząć prowadzenie dziennika swoich snów. Kiedy śnisz (a śnimy wszyscy), możesz mieć do czynienia z czterema przypadkami:

Praca astralna.

Podczas pracy astralnej uczysz się równie dużo o rozwoju duchowym, psychicznym i magicznym, jak podczas przechodzenia opisywanych przeze mnie lekcji. Odbywa się to na płaszczyźnie nazywanej „planem astralnym”, o którym dowiesz się więcej z rozdziałów poświęconych jego kabalistycznej i magicznej interpretacji.

Wiadomości psychologiczne.

Wielokrotnie mamy do czynienia z sytuacją, w której Twój nieświadomy umysł chce coś przekazać świadomości, jednakże ta nie chce lub nie potrafi słuchać. Niektóre sny niosą właśnie informacje z tych nieuświadamianych rejonów psychiki wyrażane pod postacią symboli, które trafiają do świadomości jako marzenia senne. To spostrzeżenie leży u podstaw Freudowskiej psychoanalizy.

Przedstawienie.

Umysł w stanie spoczynku może także błądzić bez konkretnego celu, generując każdy możliwy rodzaj pięknych lub dziwacznych obrazów oglądanych przez codzienną świadomość tak, jak ogląda się sztukę wystawianą na deskach teatru.

Połączenie trzech wyżej wymienionych.

Jeśli nie prowadziłeś nigdy dziennika snów, szybko zorientujesz się, że nie jest to nic trudnego. Wszystko, czego potrzebujesz, to zeszyt pozostawiony przy łóżku wraz z ołówkiem lub długopisem. W momencie przebudzenia zapisuj od razu wszystko, co pamiętasz. Jeśli niczego nie zapamiętałeś, także umieść w nim informujący o tym wpis. Najprawdopodobniej początkowo będziesz pamiętał tylko małą część snu, może nawet tylko jedno wydarzenie lub uczucie. Jednak już po miesiącu sumiennej praktyki możesz mieć problem ze zmieszczeniem się z notatkami na jednej stronie.

Zaopatrz się także w jeszcze jeden segregator lub notes z białymi stronicami, do którego notatki sporządzone w zeszycie leżącym przy łóżku będą przez Ciebie przepisywane w skróconej formie. Dopóki Twoje pismo nie będzie wystarczająco czytelne, kopiuj w ten sposób wszystkie swoje wpisy. Zajmie to trochę więcej czasu, ale sprawi, że po latach będą one bardziej przejrzyste. Pamiętaj także o oznaczaniu notatek datą.

Możesz także prowadzić dziennik snów w formie elektronicznej. Utwórz plik tekstowy i systematycznie umieszczaj w nim informacje zapisane w zeszycie. Możesz to potraktować jako swój „pierwszy rytuał”.

Wspomniałem o przeglądaniu wpisów dokonanych w dzienniku z perspektywy czasu. Takie retrospektywne podejście jest bardzo ważne. Póki co jednak nie próbuj analizować każdego snu z tego względu, że najprawdopodobniej nie będziesz w stanie na tym etapie ocenić, który z wymienionych wyżej czterech typów śnienia przydarzył się w danym momencie. Jest także mało prawdopodobne, że będziesz w stanie zinterpretować znaczenie każdego snu. Zamiast tego staraj się szukać obrazów, które powracają w różnych snach, lub spostrzegać zmiany zachodzące w powtarzających się marzeniach sennych. Proszę jednak o jedno i podkreślę to bardzo wyraźnie: trzymaj się z dala od wszelkich książek w rodzaju „znaczenie Twoich snów”!

Pozwól mi zobrazować przykładem, dlaczego prowadzenie dziennika snów może być przydatne. Jedna z moich uczennic miała powracający kilka razy w miesiącu sen, w którym była łapana przez żołnierzy, ale jakimś cudem udawało jej się uciec i pozostawać w ukryciu. Budziła się jednak przerażona, a jej ciało zroszone było zimnym potem. Jej zdaniem, ten sen był zmienioną wersją wydarzeń, z którymi, rzeczywiście, miała wcześniej styczność w swoim życiu.

Jednakże po odprawieniu kilku rytuałów ochronnych, opisanych także w tej książce, jej sny zaczęły się zmieniać. Nie musiała już dłużej się ukrywać ze świadomością, że w każdej chwili może zostać złapana przez prześladowców i zgwałcona. Mogła naprawdę uciec. Blokada psychiczna, przejawiająca się strachem przed mężczyznami i seksem, została przełamana, przez co nie tylko poprawiły się jej relacje z chłopakiem, ale sama także poczuła się bezpieczniej. Ta zmiana zachodziła równolegle ze zmianami w powtarzającym się, opisanym powyżej śnie. Na podobnej zasadzie Ty też będziesz w stanie spostrzegać zbieżność pozytywnych zmian w swoim życiu ze zmianami dokonującymi się w Twoich snach.

Dziennik rytualny/magiczny

W dalszej części przedstawię ci rytuały, które powinny być przez Ciebie odprawiane przynajmniej raz dziennie. W okresie nauki nie powinny zajmować więcej niż pół godziny, wraz z wprawą zaś czas ten znacznie się skróci. Potrzebny jest do tego jeszcze jeden notes lub plik tekstowy na komputerze, w którym będziesz prowadzić dziennik magiczny. Na stronie 37 została zaprezentowana wygodna i funkcjonalna propozycja, w jaki sposób może on wyglądać. Jeśli zechcesz, powiel tę stronę i umieszczaj jej kopie w segregatorze po każdym odprawionym przez siebie rytuale.

Wszystkie wymienione przeze mnie informacje są istotne, dlatego pamiętaj, by wypełnić wszystkie pola. W przyszłości zauważysz, jakie warunki zewnętrzne przyczyniają się do wzrostu skuteczności Twoich praktyk. Niektórzy są najskuteczniejsi, gdy pracują w ciepłe, majowe noce, a im samym niczego do szczęścia nie brakuje. Innym natomiast sprzyja przygnębienie i padający deszcz. Dziennik magiczny/rytualny i dziennik snów stworzą bardzo osobisty materiał, który będzie w pełni przydatny tylko jednej osobie – Tobie.

Jako „fazę Księżyca” rozumiem to, czy Księżyc jest ubywający, przybywający lub w pełni. Informacji o tym dostarczają gazety, kalendarz astrologiczny lub portale internetowe. Jako „warunki atmosferyczne” rozumiem opady, zachmurzenie, temperaturę, mgłę itp. Jako „emocje” – odczuwaną radość, smutek, przygnębienie itp. Jako „przebieg rytuału” rozumiem, czy został on odprawiony rzetelnie, zgodnie z planem, nieodpowiednio itp. Jako „skutki” rozumiem to, co należy do sfery Twoich osobistych doświadczeń, pojawiających się odczuć itp. Nie zaszkodzi także dodawanie komentarzy. Nie zapominaj, oczywiście, oznaczyć ich odpowiednią datą.

Jeszcze jedna ważna sprawa, jeśli chodzi o rytuały. Na nic się one zdadzą, jeśli jednego dnia wykonasz ich siedem, a potem przez tydzień będziesz leniuchować. Możesz je przeprowadzać więcej niż raz dziennie, ale ważne, aby wyrobić w sobie nawyk codziennej pracy. Regularność pracy to podstawa. Sumiennie prowadź dokumentację swoich działań. Jeżeli przeprowadzasz działania magiczne rano, w południe i wieczorem tego samego dnia umieść w swoim dzienniku trzy osobne notatki.

Zapamiętywanie snów

Możesz nie zdawać sobie z tego sprawy, ale badania naukowe wskazują na to, że każdej nocy śnimy kilkakrotnie. Większości ludzi zapamiętywanie snów nie przychodzi zbyt łatwo. Umiejętność tę można jednak w sobie rozwijać. Wystarczy trochę cierpliwości. Oto kilka wskazówek, które mogą Ci w tym pomóc:

Każdej nocy tuż przed zaśnięciem powtarzaj sobie po cichu: „Kiedy się jutro obudzę, będę pamiętać to, co mi się śniło”.Może się zdarzyć, że przebudzisz się w nocy, pamiętając swój sen, ale będziesz zbyt zaspany, aby go zapisać. Weź wtedy kawałek papieru lub chusteczkę, zgnieć ją w kulkę i rzuć na środek pokoju. Kiedy w końcu się obudzisz i spojrzysz na kulkę, pomoże Ci ona sięgnąć pamięcią do snu, który miałeś w nocy.Zapisuj swoje sny zaraz po przebudzeniu. Nawet jeśli czujesz ogromną potrzebę skorzystania z toalety, weź kawałek papieru i napisz na nim cokolwiek – cokolwiek – co zapamiętałeś z nocy. Kiedy już załatwisz swoje potrzeby fizjologiczne, rozwiń swoją notatkę i przepisz ją do dziennika snów.Każdego dnia dokonuj wpisów w swoim dzienniku snów. Po mniej więcej trzech tygodniach stanie się to dla Ciebie zupełnie naturalną czynnością.

Prowadzenie dziennika rytualnego jest czynnością niezwykle istotną, ale jednocześnie bardzo łatwą. Możesz go prowadzić według wzoru zaprezentowanego na poprzedniej stronie. Oto PRZYKŁAD:

W powyższym przykładzie zaczerpniętym z mojego dziennika rytualnego posłużyłem się następującymi skrótami: RR to rytuał relaksacyjny; MROP to Mniejszy Rytuał Odpędzenia Pentagramu; ROH to Rytuał Odpędzenia Heksagramu; RKT to rytuał kontemplacji Tarota; MROP to powtórzenie Mniejszego Rytuału Odpędzenia Pentagramu. Wszystkie te rytuały opiszę w dalszej części książki.

Faza Księżyca pochodzi z kalendarza astrologicznego.

W rubryczce „skutki” umieściłem wstępny komentarz dotyczący wyciągniętej przeze mnie karty Tarota. Uzupełnienie, które dopisałem po mniej więcej dwóch tygodniach, wydaje się potwierdzać jego trafność. Była to dla mnie nauka porzucenia czegoś dla czegoś lepszego.

Dodatkowe uwagi można dopisywać nawet po kilku miesiącach czy latach. Obserwując rezultaty rytuału w zależności od pogody czy nastroju, będziesz mógł wychwycić pewne zależności i skuteczniej uprawiać magiję. Pod tym względem Twój dziennik rytualny stanie się osobistym grimuarem lub księgą cieni. Pamiętaj jednak o tym, że owe rezultaty odnoszą się tylko i wyłącznie do Twojej osoby.

Opierając się na moim doświadczeniu, zdaję sobie sprawę, że większość z Was ograniczy się wyłącznie do przeczytania tej książki. Zdecydowanie więcej ludzi studiuje okultyzm, niż go praktykuje. Magija współczesna została jednak napisana w taki sposób, że już samo jej przeczytanie sprawi, że do Twojego nieświadomego umysłu trafią informacje, które pozytywnie wpłyną na to, co myślisz o swojej osobie i otaczającym Cię świecie.

Jeśli jednak naprawdę jesteś zainteresowany nauczeniem się tego, jak uprawiać magiję, zaleciłbym przeczytanie przynajmniej jednej dodatkowej książki, zanim dojdziemy do lekcji siódmej lub ósmej. Swoje propozycje zamieszczam w polecanej literaturze pod koniec każdego rozdziału. Możesz wybrać którąś z nich lub jakąkolwiek inną, powiązaną tematycznie z Kabałą, Tarotem lub magiją. Cel tego jest podwójny:

Uzyskasz możliwość spojrzenia na tematykę z nieco innej perspektywy. Nie twierdzę, że jestem guru albo jakimś świętym mistrzem, dlatego poznanie tematu z różnych punktów widzenia z pewnością przyniesie Ci pożytek.

Pogłębisz w ten sposób wiedzę dotyczącą interesujących Cię kwestii.

Nie musisz, oczywiście, kupować tych książek, możesz przecież skorzystać z biblioteki, życzliwości posiadającego ją znajomego czy nawet wybrać coś z własnej półki, jeśli dysponujesz pozycjami poruszającymi omawianą tematykę. W zasadzie może to być książka, którą już kiedyś przeczytałeś. Przy okazji – dobrym pomysłem jest także prowadzenie listy przeczytanych przez Ciebie książek. Notuj tytuł, autora, którego dnia ją skończyłeś oraz ewentualne komentarze i przemyślenia.

Zanim jednak zaprezentuję Ci pierwszy rytuał, pozwolę sobie wspomnieć o kolejnej ważnej rzeczy, w którą powinieneś się zaopatrzyć, aby wynieść możliwie najwięcej z tej książki, czyli talię Tarota. Pomimo że nie jest to kurs samego Tarota, odgrywa on znaczącą rolę, która nie ogranicza się tylko i wyłącznie do udzielania praktykującemu wskazówek dotyczących przyszłości.

Najbardziej odpowiednie do prezentowanego kursu talie Tarota to:

Tarot Zakonu Złotego Brzasku.

Sam korzystam z dwóch wersji tej talii. Pierwszą jest

Magiczny Tarot Złotego Brzasku

stworzony przez Chica i Sandrę Tabathę Cicero. Uwielbiam żywe kolory i trafność rysunków znajdujących się na kartach. Drugą talią jest

Tarot Złotego Brzasku

autorstwa Roberta Wanga. Pomimo kilku niewielkich błędów symbolicznych była to pierwsza talia w bezpośredni sposób oparta na naukach Złotego Brzasku. Szczerze mówiąc, niespecjalnie odpowiada mi jednak jej szata graficzna. Na rynku jest dostępnych jeszcze kilka innych talii, które nawiązują do Złotego Brzasku. Musisz sam ocenić, czy są dla Ciebie odpowiednie.

Tarot B.O.T.A.

, czyli „Builders of the Adytum Tarot” („Tarot Budowniczych Adytum”). Talię tę stworzył Paul Foster Case. Na wszystkich kartach zostały umieszczone stosowne litery alfabetu hebrajskiego, co tak bardzo rozwścieczyło przywódców Złotego Brzasku, że wyrzucili Case’a z zakonu. Case chciał, by jego talia pozostała czarno-biała, ale życzenie to zostało zlekceważone przez jego zwolenników. Można jednak kupić książkę wraz z oryginalną wersją i pokolorować ją samodzielnie, co może być bardzo wartościowym doświadczeniem.

Tarot Hermetyczny

Godfreya Dawsona nie jest zbyt znany, ale także opiera się na naukach Złotego Brzasku. Była ona dostępna, jeszcze zanim na rynku pojawiły się jakiekolwiek inne talie Złotego Brzasku. Kiedy uczyłem sposobu wykorzystania Tarota w Złotym Brzasku, polecałem ludziom właśnie tę talię. W dalszym ciągu jest ona dobrym wyborem.

Inne możliwe talie to:

Tarot Ridera-Waite’a-Smitha.

Nawet sam Waite przyznawał, że stworzone przez niego karty mają pewne ograniczenia. Nie zmienia to jednak faktu, że talia ta zdobyła uznanie ogromnej liczby osób na całym świecie. Jeśli Ci odpowiada, z pewnością możesz z niej korzystać.

Inne talie oparte na Tarocie Ridera-Waite’a-Smitha, czyli itp.

Tarot Wodnika

czy

Tarot Morgan Greer.

Ich liczba wzrasta z każdym miesiącem.

Jakakolwiek „standardowa” talia Tarota, to znaczy taka, która składa się z dwudziestu dwóch Wielkich Arkanów oraz pięćdziesięciu sześciu Małych, co daje razem siedemdziesiąt osiem kart.

Nie polecam do tego kursu:

Stworzonej przez Crowleya

Talii Thotha

.

Pomimo że jest ona znakomita, zawiera, moim zdaniem, system symboli zbyt skomplikowany dla osoby początkującej. Jeśli jednak nie są to Twoje pierwsze kroki w pracy z Tarotem i dobrze czujesz się z talią Thotha, nie ma żadnych przeciwwskazań, żebyś z niej nie korzystał. Jeżeli nie jesteś z nim zaznajomiony, sugerowałbym, żebyś teraz używał raczej prostszych talii.

Pod żadnym pozorem nie korzystaj z niestandardowych talii, czyli składających się z innej liczby kart niż siedemdziesiąt osiem (dwudziestu dwóch Wielkich Arkanów i 56 Małych podzielonych na cztery dwory). Należą do nich karty oparte na I Ching, talie wróżbiarskie używane przez Cyganów, Tajemna Wyrocznia Dakini oraz kilka innych. Bardzo często określa się je mianem „wyroczni” lub „talii dywinacyjnych”, aby w ten sposób odróżnić je od siedemdziesięciu ośmiu kart Tarota. Nie rozstrzygam, czy są one dobre lub złe – po prostu nie pasują do prezentowanego przeze mnie kursu.

Talię Tarota możesz kupić w większości dużych księgarni, aczkolwiek sugerowałbym zaopatrzenie się w nią w pobliskim sklepie ezoterycznym. Pracujący tam ludzie mają zazwyczaj lepsze rozeznanie w tej tematyce niż ekspedienci zwykłych księgarń i chętnie służą swoją radą czy pomocą.

Za chwilę zapoznasz się z pierwszym rytuałem. Pamiętaj, by wykonywać go przynajmniej raz dziennie. Mogłeś zetknąć się z nim już wcześniej w takiej lub innej formie, ponieważ korzysta z niego wiele grup i organizacji, a nawet lekarze i terapeuci. Pragnę podkreślić, że jego prostota nie umniejsza jego ważności. Umiejętność chodzenia wydaje Ci się obecnie łatwa, ale jej nauczenie się zajmuje przeważnie sporo czasu. Na tej samej zasadzie najpierw musiałeś nauczyć się chodzić, aby w ogóle spróbować biegać. Niniejszy rytuał będzie używany jako przygotowanie do każdej czynności magicznej zaprezentowanej w tej książce.

Rytuał relaksacyjny

KROK PIERWSZY: Usiądź lub połóż się w miejscu, w którym nic nie będzie rozpraszać Twojej uwagi przez przynajmniej 5 minut. Wycisz telefon. Jeśli wybrałeś pozycję siedzącą, pamiętaj, aby Twoje plecy pozostawały przez cały czas wyprostowane, a ramiona – rozluźnione. Ważne, żeby zarówno Twoje ręce, jak i nogi się nie krzyżowały. Zdejmij okulary lub soczewki kontaktowe. Kiedy poczujesz się wygodnie, zamknij oczy.

KROK DRUGI: Wyobraź sobie złocistą kulę pięknego, ciepłego światła wokół Twoich stóp. Nawet jeśli nie widzisz kuli podczas wizualizacji, równie skuteczna będzie sama świadomość, że ona się tam znajduje. Przeważnie jednak praktykującym udaje się ją stworzyć. Kula złotego, ciepłego światła zawsze przynosi spokój i zupełne rozluźnienie. Gdziekolwiek się pojawia, rozpuszcza jakiekolwiek napięcia. Pozwól sobie poczuć jej obecność i działanie, kiedy otacza Twoje stopy.

KROK TRZECI:Pozwól teraz kuli wznieść się w górę przez nogi do tułowia. Daj jej badać swoje ramiona aż po koniuszki palców, swój kark oraz głowę do momentu, w którym będziesz całkowicie wypełniony ciepłym, złocistym blaskiem zupełnej relaksacji i spokoju. Wszelkie napięcie powinno zniknąć. Nie spiesz się.

KROK CZWARTY: Poświęć kilka chwil na obserwację swojego ciała. Jeżeli w którejś jego części pojawi się napięcie, pozwól kuli światła je rozpuścić. Z każdym oddechem rozluźniaj się coraz bardziej.

KROK PIĄTY: Pozostań w osiągniętym stanie wyciszenia przez kilka chwil. Pamiętaj, że jest on osiągalny za każdym razem, gdy zapragniesz przeprowadzić rytuał relaksacyjny. Jeśli miewasz problemy ze snem, wypróbuj go przed położeniem się do łóżka, zamiast przechodzenia męczarni bezsenności lub połykania niebezpiecznych tabletek uspokajających. Pozostawaj w harmonii ze sobą.

KROK SZÓSTY:Jeśli poczujesz, że jesteś gotów do wyjścia ze stanu głębokiej relaksacji, w którym przebywasz, weź trzy głębokie wdechy, czując przy każdym, jak świeża energia życiowa przepływa przez całe Twoje ciało. Niech Cię wypełnia. Stań się w pełni świadom otaczającego Cię świata.

KROK SIÓDMY: Kiedy powrócisz do codziennego stanu świadomości, opisz to, czego doświadczyłeś, w swoim dzienniku magicznym.

Zanim przejdziemy dalej, poświęć kilka dni na przyzwyczajanie się do regularnego prowadzenia zapisków w obu dziennikach, przeprowadzanie opisanego powyżej rytuału oraz na zdobycie odpowiadającej Ci talii Tarota.

Czym jest magija?

Na poprzednich stronach zdążyliśmy poruszyć wiele ważnych kwestii. Omówiliśmy w skrócie sny, znaczenie czynności rytualnych oraz sposób prowadzenia ich dokumentacji. Przedstawiłem także rytuał codziennego wykonywania. Wszystko to ma na celu przygotowanie Cię do rozpoczęcia praktyki, będącej, jak wiadomo, czymś innym niż posiadanie samej wiedzy teoretycznej. Założyłem, że masz choćby ogólne wyobrażenie na temat tego, czym jest magija. Jednakże Twoja i moja definicja mogą się od siebie różnić, pozwól więc, że przyjrzymy się teraz temu pojęciu trochę dokładniej.

Według Aleistera Crowleya, słynnego okultysty, magija jest „nauką i sztuką powodowania zmiany zgodnie ze swoją wolą”. Jak już wspomnieliśmy, Crowley był członkiem Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku. Należała do niego także Dion Fortune, której definicja magiji jest w zasadzie identyczna z tą, którą stworzył Crowley. Ona jednakże rozpatrywała „zmianę” jako zmianę w świadomości (Fortune bardzo interesowała się psychologią i ma na swoim koncie wiele prac z tej dziedziny wydanych pod jej prawdziwym imieniem i nazwiskiem, czyli Violet Firth).

Ale co w zasadzie oznaczają te definicje? Powiedzmy, że wykonujesz rytuał magiczny mający przynieść Ci 50 dolarów. Zatem Twoją „wolą” jest tu zdobycie pieniędzy. Wychodzisz na spacer i pomimo że masz w zwyczaju skręcać na którymś rogu w prawo, coś sprawia, że tym razem skręcasz w lewo. Na następnej przecznicy spotykasz starego, wieki niewidzianego przez Ciebie znajomego, który oddaje pożyczone dawno temu i zapomniane już przez Ciebie 50 dolarów.