Mała księga stoicyzmu - Salzgeber Jonas - ebook + książka

Mała księga stoicyzmu ebook

Salzgeber Jonas

4,0
49,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Gdzie można odnaleźć radość z życia?

Gdzie i w jaki sposób zdobyć siłę?

Jak stawiać czoła lękom?

Jak radzić sobie ze śmiercią bliskiej osoby lub z powracającymi przygnębiającymi myślami?

Tradycyjna edukacja nie da ci odpowiedzi na powyższe pytania. A dokładnie o to chodziło w starożytnych szkołach filozoficznych – uczyły jak żyć. Mimo że one już nie istnieją, ty, ja i większość ludzi cały czas potrzebujemy filozofii, która poprowadzi nas przez życie. Tak jak było to kiedyś.

Ten przekonujący i bardzo praktyczny przewodnik wskaże ci sposoby na to, jak skuteczniej radzić sobie z tym, co spotyka cię każdego dnia, i jak cieszyć się życiem.

Mała księga stoicyzmu – mieszanka ponadczasowej mądrości i inspirujących rad, wskaże ci drogę, jeśli tylko szukasz spokojnego i mądrego życia w tym chaotycznym świecie.

Korzyści, jakie otrzymasz dzięki tej książce:
- poprawisz swoją odporność emocjonalną, tak aby inni nie mogli już dłużej tobą manipulować,
- dowiesz się, jak opuścić emocjonalną kolejkę górską, obniżyć poziom negatywnych emocji i zachować spokój podczas każdej burzy,
- zaczniesz żyć według sprawdzonych wartości i rozwijać pozytywne cechy, takie jak: odwaga, cierpliwość, samodyscyplina, wytrwałość i rozsądek,
- zwiększysz pewność siebie, dzięki czemu będziesz się czuć spokojnie i bezpiecznie bez względu na wszystko,
- natychmiast poprawisz swoją samoświadomość i lepiej będziesz radzić sobie z samym sobą, a także ze swoimi działaniami w chaotycznym świecie,
- poznasz nowe podejście wyjaśniające tę praktyczną filozofię,
- otrzymasz 55 praktyk, które pomogą ci przełożyć mądrość z kart tej książki na działanie w prawdziwym świecie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI
PDF

Liczba stron: 251

Oceny
4,0 (2 oceny)
1
0
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Mała Ksi­ęgaSto­icy­zmu

Po­nad­cza­so­wa mądro­ść,

któ­ra po­mo­że Ci zy­skać od­por­no­ść,pew­no­ść sie­bie i spo­kój

Jo­nas Sal­zge­ber

Tłu­ma­czy­ła: Do­mi­ni­ka Cze­kaj

Wy­daw­nic­two Ak­ty­wa

Che­łmiec 2021

Ty­tuł ory­gi­na­łu: The Lit­tle Book of Sto­icism

Co­py­ri­ght © 2019 Jo­nas Sal­zge­ber. All ri­ghts re­se­rved.

Ilu­stra­cje © 2019 Jo­nas Sal­zge­ber. All ri­ghts re­se­rved.

Po­lish (Worl­dwi­de) edi­tion pu­bli­shed by ar­ran­ge­ment with Mont­se Cor­ta­zar Li­te­ra­ry Agen­cy (www.mont­se­cor­ta­zar.com)

Po­lish trans­la­tion co­py­ri­ght © Wy­daw­nic­two Ak­ty­wa Sp. z o.o., 2021

Wszel­kie pra­wa za­strze­żo­ne. Żad­na część ni­niej­szej pu­bli­ka­cji nie może być po­wie­la­na, prze­pi­sy­wa­na, za­pi­sy­wa­na w sys­te­mach od­czy­tu lub prze­sy­ła­na w ja­kiej­kol­wiek for­mie lub ja­kąkol­wiek dro­gą bez uprzed­niej pi­sem­nej zgo­dy wy­daw­cy, z wy­jąt­kiem krót­kich cy­ta­tów pu­bli­ko­wa­nych w re­cen­zjach oraz ar­ty­ku­łach.

Re­dak­tor pro­wa­dzący: Piotr Wi­told

Pro­jekt i wy­ko­na­nie okład­ki: Del­fi­na Ko­ra­biew­ska (smartDTP.pl)

Re­dak­cja: Mo­ni­ka Ko­ciu­ba

Ko­rek­ta: Alek­san­dra Lan­ge, Ka­ta­rzy­na Chmie­lec­ka

Ła­ma­nie i skład: Del­fi­na Ko­ra­biew­ska (smartDTP.pl)

Tłu­ma­cze­nie: Do­mi­ni­ka Cze­kaj

Wy­da­nie pierw­sze

ISBN: 978-83-67150-02-6

Wy­daw­nic­two Ak­ty­wa Sp. z o.o.

Che­łmiec 2021

Spis tre­ści

Wstęp do wy­da­nia pol­skie­go

Po­tęga fi­lo­zo­fii

Wstęp

W ci­ągu pi­ęt­na­stu i pół roku na­uki na­uczy­łem się ma­te­ma­ty­ki, fi­zy­ki, che­mii, bio­lo­gii i wie­lu in­nych rze­czy, ale nie tego, jak ra­dzić so­bie w trud­nych sy­tu­acjach. Jak sta­wić czo­ła swo­im lękom i zma­ga­niom? Co zro­bić z de­pre­sją? Jak sku­tecz­nie po­ra­dzić so­bie ze śmier­cią przy­ja­cie­la? Co zro­bić z gnie­wem? Jak być bar­dziej pew­nymsie­bie?

– Jo­nas Sal­zge­ber

Wstęp do wy­da­nia pol­skie­go

Po co jest fi­lo­zo­fia? To py­ta­nie za­da­wa­łem so­bie bar­dzo często. Czy to tyl­ko teo­ria, któ­ra mówi nam o struk­tu­rach, ja­kich praw­do­po­dob­nie ni­g­dy nie zo­ba­czy­my na wła­sne oczy? Czy to dzie­dzi­na prze­zna­czo­na je­dy­nie dla wąskie­go gro­na spe­cja­li­stów? A może to przed­miot ba­dań hi­sto­ry­ków do­cie­ka­jących, jak roz­wi­ja­ła się myśl w prze­szło­ści?

Mó­wi­ąc o fi­lo­zo­fii, mo­że­my od­po­wie­dzieć twier­dząco na wszyst­kie po­wy­ższe py­ta­nia, ale nie będzie to z pew­no­ścią cała praw­da o niej. Cze­go w ta­kim ra­zie nie po­wie­dzie­li­śmy? Tego, że fi­lo­zo­fia od za­wsze szu­ka­ła od­po­wie­dzi na naj­wa­żniej­sze ży­cio­we py­ta­nia. Ja­kie py­ta­nia mam tu na my­śli? Ta­kie, któ­re do­ty­ka­ją sa­mej isto­ty ka­żde­go z nas. Kim je­stem ja, czło­wiek? Jak po­wi­nie­nem po­stępo­wać? Jaki jest sens i cel mo­je­go ży­cia? Py­ta­nia tego ro­dza­ju trud­no na­zwać teo­re­tycz­ny­mi, cho­cia­żby dla­te­go, że od­po­wie­dź na nie do­ty­czy ka­żde­go z nas. Mo­że­my za­tem po­wie­dzieć, że fi­lo­zo­fia, jako je­dy­na na­uka, od za­wsze mia­ła po­ten­cjał od­naj­dy­wa­nia praw­dy o nas sa­mych.

No do­brze, ale sko­ro fi­lo­zo­fia to „skrzy­nia pe­łna skar­bów”, jak pi­sze au­tor ni­niej­szej ksi­ążki, to jak od­na­le­źć wśród tych wie­lu kon­cep­cji tę je­dy­ną wła­ści­wą? Tę, któ­ra w szcze­gól­ny spo­sób do nas prze­mó­wi? Od­po­wie­dź na to py­ta­nie jest nie­zwy­kle pro­sta: mu­si­my szu­kać i pró­bo­wać, a im wi­ęcej będzie­my wie­dzieć, tym bli­żej będzie­my wła­ści­wej od­po­wie­dzi na py­ta­nie o praw­dę od­po­wied­nią dla nas.

Sko­ro już za­częli­śmy po­szu­ki­wać, to jak ka­żdy ko­cha­jący i po­szu­ku­jący mądro­ści, czy­li „phi­lo-so­phos”, mu­si­my wśród roz­licz­nych skar­bów ludz­kiej my­śli si­ęgnąć po pew­ną kon­cep­cję w szcze­gól­ny spo­sób po­pu­lar­ną i ce­nio­ną. Co to za szko­ła fi­lo­zo­ficz­na, któ­ra za­wo­jo­wa­ła ce­sar­stwo rzym­skie, któ­ra trwa­ła w po­pu­lar­no­ści przez pa­ręset lat,i któ­ra, cho­ciaż pó­źniej nie­co przy­ga­sła, ni­g­dy nie zo­sta­ła ca­łkiem za­po­mnia­na? Ba, zy­ski­wa­ła co­raz to no­wych zwo­len­ni­ków, któ­rzy za­chwy­ce­ni jej pro­stym pi­ęk­nem, wci­ąż przy­wo­ły­wa­li i prak­ty­ko­wa­li jej praw­dy? Mowa oczy­wi­ście o sto­icy­zmie – praw­dzi­wej fi­lo­zo­fii ży­cia. Fi­lo­zo­fii dla ka­żde­go, kto zde­cy­du­je się ją przy­jąć. Fi­lo­zo­fii gło­szo­nej przez nie­wol­ni­ka i ce­sa­rza, bo­ga­te­go i bie­da­ka. Nie ma chy­ba dru­gie­go tak moc­no za­ko­rze­nio­ne­go w hi­sto­rii i wspó­łcze­sno­ści za­ra­zem kie­run­ku, któ­ry ofe­ro­wa­łby tak wie­le prak­tycz­nych, mo­żli­wych do za­sto­so­wa­nia spo­so­bów po­stępo­wa­nia w ży­ciu.

Mo­żna po­wie­dzieć, że w na­szym nie­co cha­otycz­nym i ofe­ru­jącym tak wie­le mo­żli­wo­ści świe­cie, sto­icyzm za­czy­na roz­kwi­tać. Dla­cze­go ta fi­lo­zo­fia pro­sto­ty i umia­ru, ale też i szczęścia, jest tak atrak­cyj­na dla wspó­łcze­sne­go świa­ta? Bo dzi­siaj, jak chy­ba ni­g­dy w hi­sto­rii, po­szu­ku­je­my od­po­wie­dzi na py­ta­nie: jak żyć? W cza­sach cha­osu, kie­dy do­tych­cza­so­we pa­ra­dyg­ma­ty upa­da­ją, kie­dy gwa­łtow­nie zmie­nia­ją się oko­licz­no­ści, w ja­kich dzia­ła­my, po­trze­bu­je­my dro­go­wska­zów, wy­tycz­nych i prze­wod­ni­ków. Sto­icyzm nie jest może ła­twą od­po­wie­dzią na py­ta­nia, ale z pew­no­ścią ofe­ru­je cały sys­tem narzędzi, któ­re mają uczy­nić ży­cie lep­szym – lep­szym dla nas i dla na­sze­go oto­cze­nia. Cho­ciaż te sta­ro­żyt­ne mądro­ści po­wsta­ły w zu­pe­łnie in­nym świe­cie, w za­dzi­wia­jąco ak­tu­al­ny spo­sób po­tra­fią od­po­wie­dzieć na na­sze py­ta­nia – po­tra­fią dia­gno­zo­wać na­sze lęki i wska­zy­wać na spo­so­by ra­dze­nia so­bie z nimi.

Jak w ta­kim ra­zie po­znać tę sta­ro­żyt­ną mądro­ść i po­si­ąść wiedzę tak bar­dzo ce­nio­ną już ty­si­ące lat temu? Na po­czątek na pew­no war­to si­ęgnąć do ksi­ążek, a ostat­nio tych o sto­icy­zmie po­wsta­ło spo­ro. I cho­ciaż oso­bi­ście pre­fe­ruję ma­te­ria­ły źró­dłowe, to nie ucie­kam od opra­co­wań – tek­stów mó­wi­ących nie tyl­ko o sta­ro­żyt­nych dzie­łach, ale ta­kże o ich au­to­rach i zwi­ąza­nych z nimi hi­sto­riach.

Ksi­ążka Jo­na­sa Sal­zge­be­ra, któ­rą masz, Czy­tel­ni­ku, przed ocza­mi, od po­cząt­ku urze­kła mnie rzad­ko spo­ty­kaną kla­row­no­ścią. Kla­row­no­ść to od ła­ci­ńskie­gocla­ri­tas, przej­rzy­sto­ść po­łączo­na z mądro­ścią. Bo z ksi­ążki tej, na­pi­sa­nej w zro­zu­mia­ły chy­ba dla ka­żde­go spo­sób, do­wiesz się, czym jest sto­icyzm i jaka jest jego hi­sto­ria. Cowa­żniej­sze, do­wiesz się ta­kże, cze­go uczy sto­icyzm i jak go uży­wać. Wszyst­ko to w po­sta­ci pa­sjo­nu­jącej, i nie­po­zwa­la­jącej na ode­rwa­nie oczu od kart­ki, hi­sto­rii sta­ro­żyt­nych mędr­ców, któ­rzy mają nam coś nie­zmier­nie wa­żne­go do po­wie­dze­nia. Opo­wie­ść ta uzu­pe­łnio­na jest częścią prak­tycz­ną po­ka­zu­jącą bar­dzo kon­kret­ne spo­so­by sto­so­wa­nia fi­lo­zo­fii w co­dzien­nych ży­cio­wych sy­tu­acjach. Czy jest to w ta­kim ra­zie ty­po­wy be­st­sel­ler przy­ku­wa­jący uwa­gę i po­zo­sta­wia­jący z uczu­ciem pust­ki i nie­do­sy­tu? Nic po­dob­ne­go! Au­tor po­sia­dł nie­zwy­kły ta­lent snu­cia opo­wie­ści wci­ąga­jącej, trzy­ma­jącej w na­pi­ęciu, ale nie­po­pa­da­jącej w efek­ciar­skie spły­ca­nie przed­sta­wia­ne­go te­ma­tu. Zu­pe­łnie nie wiem, jak to zro­bił, ale ksi­ążka w ża­den spo­sób nie uprasz­cza oma­wia­ne­go za­gad­nie­nia. Jest cie­ka­wa, wci­ąga­jąca, ale za­ra­zem so­lid­na i opar­ta na źró­dłach. À pro­pos źró­deł, na­pi­sa­łem, że oso­bi­ście ra­czej si­ęgam do tek­stów ory­gi­nal­nych, w tym przy­pad­ku tek­stów sto­ików, ale istot­ne jest też, aby po­wie­dzieć, dla­cze­go to ro­bię. Czy­tam tek­sty źró­dło­we, po­nie­waż bar­dzo rzad­ko się zda­rza, aby ja­kie­kol­wiek opra­co­wa­nie od­da­ło pe­łnię tek­stu ory­gi­nal­ne­go: aby nic z nie­go nie uro­ni­ło, aby cały za­war­ty w nim prze­kaz ni­cze­go nie stra­cił. Otóż w tym przy­pad­ku, dro­gi Czy­tel­ni­ku, nic nie zo­sta­ło uro­nio­ne. Je­śli ta ksi­ążka Cię wci­ągnie i za­chwy­ci, po jej prze­czy­ta­niu pew­nie si­ęgniesz po źró­dła i zo­ba­czysz, że ni­cze­go nie stra­ci­łeś. Do­wiesz się z nich może wi­ęcej, zo­ba­czysz, gdzie bije ser­ce sto­icy­zmu, ale nie po­wiesz z pew­no­ścią: prze­cież tu­taj jest na­pi­sa­ne coś zu­pe­łnie in­ne­go! Je­śli więc po­szu­ku­jesz w swo­im ży­ciu mądro­ści, za­chęcam, si­ęgnij po sto­ików. Je­śli chcesz się prze­ko­nać, że po­nad dwa ty­si­ące lat temu lu­dzie za­da­wa­li so­bie py­ta­nia po­dob­ne do na­szych, prze­czy­taj tę ksi­ążkę! To może być po­czątek naj­wa­żniej­szej pod­ró­ży two­je­go ży­cia!

I jesz­cze jed­no: Jo­nas Sal­zge­ber nie jest za­wo­do­wym fi­lo­zo­fem. Nie jest aka­de­mi­kiem – nie sto­ją za nim ty­tu­ły i in­sty­tu­cje. Jest za to en­tu­zja­stą sto­icy­zmui czło­wie­kiem o nie­zwy­kle chłon­nym umy­śle. Wraz ze swo­im bra­tem Nil­sem two­rzą ser­wis: njli­fe­hacks.com. Czy fakt, że za au­to­rem nie stoi żad­na aka­de­mia, w ja­ki­kol­wiek spo­sób umniej­sza war­to­ść tej ksi­ążki? Oczy­wi­ście, że nie! Cho­dzi ra­czej o to, że bra­cia Sal­zge­ber są bar­dziej sto­ika­mi, prak­ty­ku­jąc tę fi­lo­zo­fię, niż nie­je­den za­wo­do­wy ba­dacz tego nur­tu. Z opra­co­wań aka­de­mic­kich nie­wie­le się do­wiesz na te­mat tego, jak żyć fi­lo­zo­fią. Nie usły­szysz też, jak ją sto­so­wać i co ona może Ci dać. Praw­dzi­we źró­dło sto­icy­zmu, jako pew­nej prak­ty­ki ży­cia, bije poza uczel­nią, któ­ra z na­tu­ry jest teo­re­tycz­na. Je­śli więc szu­kasz w fi­lo­zo­fii spo­so­bu na ży­cie, nie mogłeś tra­fić le­piej. Je­śli bo­wiem od ko­goś mo­żna się na­uczyć jak żyć, to ra­czej od prak­ty­ków, a nie od teo­re­ty­ków. A o tym sto­icy wie­dzie­li już od bar­dzo daw­na.

Ja­kub Szcze­pa­ński

Dr Ja­kub Szcze­pa­ński – fi­lo­zof. Wy­kła­da w In­sty­tu­cie Fi­lo­zo­fii Uni­wer­sy­te­tu Ja­giel­lo­ńskie­go, zaj­mu­je się za­gad­nie­nia­mi z za­kre­su hi­sto­rii fi­lo­zo­fii no­wo­żyt­nej, a ta­kże fi­lo­zo­fii po­li­tycz­nej. Spe­cja­li­zu­je się w fi­lo­zo­fii prak­tycz­nej Im­ma­nu­ela Kan­ta. Au­tor kil­ku ksi­ążek i wie­lu ar­ty­ku­łów na ten te­mat. Obok dzia­łal­no­ści aka­de­mic­kiej jest rów­nież ak­tyw­ny w prze­strze­ni wir­tu­al­nej. Pro­wa­dzi blog (www.ja­kubsz­cze­pan­ski.com/blog/) na te­ma­ty fi­lo­zo­ficz­ne, a ta­kże or­ga­ni­zu­je kur­sy do­ty­czące prak­tycz­ne­go wy­ko­rzy­sta­nia fi­lo­zo­fii. W swo­ich dzia­ła­niach sku­tecz­nie po­ka­zu­je ko­rzy­ści, któ­re wy­ni­ka­ją z za­sto­so­wa­nia fi­lo­zo­fii na przy­kład w biz­ne­sie. Po­ja­wia się wszędzie tam, gdzie może ko­goś za­ra­zić swo­ją nie­słab­nącą fa­scy­na­cją tym naj­star­szym spo­so­bem po­szu­ki­wa­nia mądro­ści.

Po­tęga fi­lo­zo­fii

„Siła fi­lo­zo­fii, by stępić cio­sy losu, jest nie do po­jęcia. Ża­den po­cisk nie może osi­ąść na jej cie­le; jest do­brze chro­nio­na i nie­prze­nik­nio­na. Nisz­czy siłę nie­któ­rych po­ci­sków i od­pie­ra je lu­źny­mi fa­łda­mi suk­ni, jak­by niemia­ły mocy szko­dze­nia; inne od­rzu­ca na bok z taką siłą, że od­bi­ja­ją się od nadaw­cy. Że­gnaj”.

– Se­ne­ka

Wstęp

Być może na­tknąłeś się na mądry cy­tat sta­ro­żyt­ne­go sto­ic­kie­go fi­lo­zo­fa lub prze­czy­ta­łeś ar­ty­kuł, w któ­rym przed­sta­wio­no kil­ka in­spi­ru­jących sto­ic­kich idei. Być może przy­ja­ciel opo­wie­dział ci o tej po­moc­nej i kwit­nącej sta­rej fi­lo­zo­fii lub prze­stu­dio­wa­łeś już jed­ną albo dwie ksi­ążki o sto­icy­zmie. A może, cho­ciaż szan­se na to są bar­dzo małe, ni­g­dy wcze­śniej o nim nie sły­sza­łeś.

Ze­tkni­ęcie się ze sto­icy­zmem, w taki czy inny spo­sób, jest ła­twe. Jed­nak zro­zu­mie­nie i do­kład­ne wy­ja­śnie­nie, czym jest – to już trud­niej­sza kwe­stia. Uzmy­sło­wie­nie so­bie i do­strze­że­nie, jak bar­dzo ak­tu­al­ny jest dzi­siaj i jak może ci po­móc, to praw­dzi­we wy­zwa­nie. Pe­łne zro­zu­mie­nie i wpro­wa­dze­nie go w ży­cie to naj­bar­dziej am­bit­na część – to wła­śnie w niej kry­je się zło­to.

To, cze­go na­ucza­li i co prak­ty­ko­wa­li sto­icy w epo­ce wal­czących o ży­cie gla­dia­to­rów i so­cja­li­zu­jących się w ła­źniach pa­ro­wych Rzy­mian, wci­ąż ma nie­zwy­kłe za­sto­so­wa­nie w erze Gry o Tron i Fa­cebooka. Mądro­ść tej sta­ro­żyt­nejfi­lo­zo­fii jest po­nad­cza­so­wa, a jej war­to­ść w dąże­niu do szczęśli­we­go i sen­sow­ne­go ży­cia jest nie­za­prze­czal­na.

Dzi­ęki tej ksi­ążce trzy­masz w rękach mapę skar­bów. Przed­sta­wi ci ona czo­ło­wych fi­lo­zo­fów. Da ła­twy do zro­zu­mie­nia prze­gląd fi­lo­zo­fii i na­uczy pod­sta­wo­wych za­sad. Za­wie­ra 55 prak­tyk sto­ic­kich i po­moc­ne wska­zów­ki, jak je za­sto­so­wać w ży­ciu pe­łnym wy­zwań. A co naj­wa­żniej­sze, po­ka­zu­je, jak prze­ło­żyć je z kart ksi­ążki na dzia­ła­nie w praw­dzi­wym świe­cie.

Do­sko­na­le! Ale skąd dwu­dzie­sto­kil­ku­la­tek wie, jak na­pi­sać sto­ic­ką mapę skar­bów do­bre­go ży­cia? W po­rząd­ku, też za­sta­na­wia­łbym sięnad tym. Po wie­lu la­tach na­uki w szko­le i na uni­wer­sy­te­cie mia­łem dość czy­ta­nia ksi­ążek i ar­ty­ku­łów na­uko­wych oraz ucze­nia się o rze­czach, któ­re tak na­praw­dę nie na­uczy­ły mnie ni­cze­go war­to­ścio­we­go w ży­ciu. Do­słow­nie dzień po od­da­niu pra­cy ko­ńco­wej opu­ści­łem kraj i roz­po­cząłem moją sied­mio­mie­si­ęcz­ną pod­róż do­oko­ła świa­ta. Chcia­łem wy­je­chać, zo­ba­czyć miej­sca i inne kul­tu­ry, ale przede wszyst­kim chcia­łem po­znać sie­bie, aby po po­wro­cie wie­dzieć, cochcę zro­bić ze swo­im ży­ciem. Ta ostat­nia część nie wy­szła, jed­nak za­miast tego do­sze­dłem do wnio­sku: „Chy­ba prze­ga­pi­łem za­jęcia z tego, jak żyć?!”.

W ci­ągu pi­ęt­na­stu i pół roku na­uki na­uczy­łem się ma­te­ma­ty­ki, fi­zy­ki, che­mii, bio­lo­gii i wie­lu in­nych rze­czy, ale nie tego, jak ra­dzić so­bie w trud­nych sy­tu­acjach. Jak sta­wić czo­ła swo­im lękom i zma­ga­niom? Co zro­bić z de­pre­sją? Jak sku­tecz­nie po­ra­dzić so­bie ze śmier­cią przy­ja­cie­la? Co zro­bić z gnie­wem? Jak być bar­dziej pew­nym sie­bie? Nie! Mu­sia­łem prze­ga­pić wszyst­kie te za­jęcia! Na­wia­sem mó­wi­ąc, o to wła­śnie cho­dzi­ło w szko­łach fi­lo­zo­ficz­nych w sta­ro­żyt­nym świe­cie – uczy­ły, jak żyć. I cho­ciaż te szko­ły już nie ist­nie­ją, ty, ja i wi­ęk­szo­ść wspó­łcze­snych lu­dzi po­trze­bu­je­my, tak samo jak nasi przod­ko­wie, fi­lo­zo­fii, któ­ra na­uczy nas, jak żyć.

Krót­ko mó­wi­ąc, po­sta­no­wi­łem za­in­we­sto­wać w sie­bie i na­uczyć się, jak do­brze żyć. Z ca­łej mądro­ści, któ­rą po­chło­nąłem w ko­lej­nych la­tach, fi­lo­zo­fia sto­ic­ka po­mo­gła mi naj­bar­dziej, mimo że nie za­częła się w do­brych wa­run­kach. Za­nim do­wie­dzia­łem się cze­go­kol­wiek o niej, po­my­śla­łem, że musi to być naj­nud­niej­sza rzecz na zie­mi. W ko­ńcu na­zy­wa się to sto­icy­zmem, a nie „su­per­ma­ni­zmem” czy czy­mś in­nym, co wska­zy­wa­ło­by, żewar­to to stu­dio­wać.

Mimo to spró­bo­wa­łem, wci­ągnąłem się i od tam­tej pory je­stem za­go­rza­łym stu­den­tem i prak­ty­kiem fi­lo­zo­fii sto­ic­kiej. I cho­ciaż prze­czy­ta­łem, cza­sem kil­ku­krot­nie, nie­zli­czo­ną ilo­ść ksi­ążek, za­wsze bra­ko­wa­ło mi źró­dła, któ­re w pro­sty spo­sób wy­ja­śnia­ło­by, czym do­kład­nie jest sto­icyzm. Na­pi­sa­łem więc ten ob­szer­ny ar­ty­kuł, któ­ry po­wi­nien do­kład­nie to zro­bić: przed­sta­wić prze­gląd fi­lo­zo­fii i po­wie­dzieć, o co w tym wszyst­kim cho­dzi. Na szczęście wie­le osób po­ko­cha­ło mój tekst i uzna­ło go za nie­zwy­kle po­moc­ny – tak bar­dzo, że ktoś ukra­dł jego tre­ść i sprze­dał jako swo­ją ksi­ążkę. To nie tyl­ko prze­te­sto­wa­ło mój oso­bi­sty sto­ic­ki spo­sób my­śle­nia, ale wszyst­kie pi­ęcio­gwiazd­ko­we re­cen­zje, któ­re otrzy­ma­łem, po­ka­za­ły mi, że lu­dzie na­praw­dę chcą po­znać tę fi­lo­zo­fię.

Więc oto je­stem tu­taj, z pa­sją pi­sząc o tym, co oszczędzi­ło­by mi nie­zli­czo­nych ty­go­dni ba­dań i do­star­czy­ło tak bar­dzo po­szu­ki­wa­nej i roz­pacz­li­wie po­trzeb­nej mądro­ści z tej wzor­co­wej fi­lo­zo­fii. Je­stem prze­ko­na­ny, że ta ksi­ążka wnie­sie wkład we wspó­łcze­sną li­te­ra­tu­rę sto­ic­ką, a co naj­wa­żniej­sze, że będzie ci słu­żyć w po­szu­ki­wa­niu do­bre­go ży­cia. Bo w tym właśnie po­ma­ga sto­icyzm: żyć wspa­nia­łym ży­ciem!

Bez względu na to, przez co prze­cho­dzisz, sto­icy mogą ci po­móc. Po­mi­mo wie­ku fi­lo­zo­fii jej mądro­ść często wy­da­je się za­ska­ku­jąco no­wo­cze­sna i świe­ża. Może po­móc ci zbu­do­wać wy­trzy­ma­ło­ść i siłę na two­je pe­łne wy­zwań ży­cie. Może po­móc ci stać się od­por­nym emo­cjo­nal­nie, tak byś nie był szar­ga­ny przez ze­wnętrz­ne wy­da­rze­nia ani by inni nie byli w sta­nie wy­pro­wa­dzić cię z rów­no­wa­gi. Może na­uczyć cię ra­dzić so­bie z emo­cja­mi i za­cho­wać spo­kój pod­czas bu­rzy. Może po­móc ci w po­dej­mo­wa­niu de­cy­zji, a tym sa­mym ra­dy­kal­nie uła­twić co­dzien­ne ży­cie.

„Ten, kto stu­diu­je u fi­lo­zo­fa” – mówi Se­ne­ka – „po­wi­nien co­dzien­nie za­bie­rać ze sobą jed­ną do­brą rzecz: po­wi­nien co­dzien­nie wra­cać do domu jako roz­sąd­ny czło­wiek lub przy­naj­mniej będąc na dro­dze do sta­nia się roz­sąd­niej­szym”. Prak­ty­ko­wa­nie sto­icy­zmu po­ma­ga ci do­sko­na­lić sie­bie jako oso­bę; uczy cię, jak świa­do­mie żyć zgod­nie z ze­sta­wem naj­bar­dziej po­żąda­nych war­to­ści, ta­kich jak od­wa­ga, cier­pli­wo­ść, sa­mo­dy­scy­pli­na, spo­kój, wy­trwa­ło­ść, prze­ba­cze­nie, życz­li­wo­ść i po­ko­ra. Jego licz­ne ko­twi­ce ofe­ru­ją bez­pie­cze­ństwo i wska­zów­ki, a ta­kże pod­nio­są two­ją pew­no­ść sie­bie.

I ty też mo­żesz to osi­ągnąć. W rze­czy­wi­sto­ści fi­lo­zo­fia sto­ic­ka uczy­ni­ła do­bre ży­cie osi­ągal­nym ce­lem dla wszyst­kich, prze­ci­na­jąc kla­sy spo­łecz­ne – nie­za­le­żnie od tego, czy je­steś bo­ga­ty czy bied­ny, zdro­wy czy cho­ry, do­brze wy­kszta­łco­ny czy nie, nie ma to żad­ne­go zna­cze­nia dla two­jej zdol­no­ści do pro­wa­dze­nia do­bre­go ży­cia. Sto­icy byli ży­wym do­wo­dem na to, że mo­żli­we jest, aby ktoś zo­stał ze­sła­ny na bez­lud­ną wy­spę i na­dal był szczęśliw­szy niż ktoś miesz­ka­jący w pa­ła­cu. Do­sko­na­le ro­zu­mie­li, że ist­nie­je tyl­ko lu­źny zwi­ązek mi­ędzy oko­licz­no­ścia­mi ze­wnętrz­ny­mi a na­szym szczęściem.

W sto­icy­zmie o wie­le bar­dziej li­czy się to, co się robi z da­ny­mi oko­licz­no­ścia­mi. Sto­icy uwa­ża­li, że do­bre ży­cie za­le­ży od kul­ty­wo­wa­nia wła­sne­go cha­rak­te­ru, od wy­bo­rów i dzia­łań, a nie od tego, co dzie­je się w ota­cza­jącym nas nie­kon­tro­lo­wa­nym świe­cie. To, mój sto­ic­ki ko­le­go-stu­den­cie, leży u pod­staw trud­ne­go i jed­no­cze­śnie bar­dzo atrak­cyj­ne­go aspek­tu sto­icy­zmu – czy­ni nas od­po­wie­dzial­ny­mi i po­zba­wia wszel­kich wy­mó­wek, by nie żyć jak naj­le­piej.

Ty i ja je­ste­śmy od­po­wie­dzial­ni za nasz wła­sny roz­wój. Je­ste­śmy od­po­wie­dzial­ni za to, aby na­sze szczęście nie za­le­ża­ło od oko­licz­no­ści ze­wnętrz­nych – nie po­win­ni­śmy po­zwa­lać, aby deszcz, de­ner­wu­jący nie­zna­jo­mi czy prze­cie­ka­jąca pral­ka de­cy­do­wa­ły o na­szym sa­mo­po­czu­ciu. W prze­ciw­nym ra­zie sta­je­my się bez­rad­ny­mi ofia­ra­mi nie­za­le­żnych od nas oko­licz­no­ści ży­cio­wych, któ­re wy­mknęły się nam spod kon­tro­li. Jako sto­ik uczysz się, że tyl­ko ty mo­żesz zruj­no­wać swo­je ży­cie i tyl­ko ty mo­żesz nie po­zwo­lić, by two­je we­wnętrz­ne Ja zo­sta­ło po­ko­na­ne przez ja­kie­kol­wiek nie­przy­jem­ne wy­zwa­nie, któ­re rzu­ca ci ży­cie.

Sto­icyzm uczy nas, jak żyć we­dług ze­sta­wu war­to­ści, któ­re przy­czy­nia­ją się do od­por­no­ści emo­cjo­nal­nej, spo­koj­nej pew­no­ści sie­bie i ja­sne­go kie­run­ku w ży­ciu. Po­dob­nie jak sta­ra nie­za­wod­na la­ska – sto­icyzm jest prze­wod­ni­kiem po ży­ciu opar­tym na ro­zu­mie, a nie na wie­rze. Prze­wod­ni­kiem, któ­ry wspie­ra nas w dąże­niu do sa­mo­kon­tro­li, wy­trwa­ło­ści i mądro­ści. Sto­icyzm czy­ni nas lep­szy­mi lu­dźmi i uczy nas, jak do­sko­na­lić się w ży­ciu.

Jego po­tężne tech­ni­ki psy­cho­lo­gicz­ne są pra­wie iden­tycz­ne z tymi, któ­rych sku­tecz­no­ść zo­sta­ła udo­wod­nio­na w ba­da­niach na­uko­wych nad psy­cho­lo­gią po­zy­tyw­ną. Nie oska­rżam ba­da­czy o kra­dzież, alećwi­cze­nia oma­wia­ne w psy­cho­lo­gii po­zy­tyw­nej wy­gląda­ją po­dej­rza­nie po­dob­nie do tych, któ­re sto­so­wa­li sto­icy po­nad dwa ty­si­ące lat temu. Fakt, że wspó­łcze­sne ba­da­nia często idą w pa­rze z tym, cze­go na­ucza­li sto­icy, czy­ni tę fi­lo­zo­fię jesz­cze bar­dziej atrak­cyj­ną. Nado­da­tek sto­icyzm nie jest sztyw­ny czy za­sta­ny, ale otwar­ty i po­szu­ku­jący praw­dy. Jak mówi ła­ci­ńskie po­wie­dze­nie: „Ze­non [za­ło­ży­ciel sto­icy­zmu] jest na­szym przy­ja­cie­lem, ale praw­da jest jesz­cze wi­ęk­szym przy­ja­cie­lem”.

Je­śli się ro­zej­rzy­my, zo­ba­czy­my nie­zli­czo­ną ilo­ść lu­dzi, któ­rzy zre­ali­zo­wa­li swo­je ma­rze­nia o zło­tej re­zy­den­cji, po­rsche 911 i sze­ścio­cy­fro­wej pen­sji, a mimo to nie są szczęśliw­si niż wcze­śniej, z za­ple­śnia­łym miesz­ka­niem, sta­rym za­rdze­wia­łym sa­mo­cho­dem i sła­bo płat­ną pra­cą. Żyją we­dług for­mu­ły, któ­ra wy­gląda mniej wi­ęcej tak: Je­śli ci­ężko pra­cu­jesz, od­nie­siesz suk­ces, a kie­dy już go od­nie­siesz, będziesz szczęśli­wy. Albo jak sko­ńczysz/osi­ągniesz/doj­dziesz do tego a tego – wte­dy będziesz szczęśli­wy. Je­dy­ny pro­blem? Ta for­mu­ła nie dzia­ła! I po la­tach jej sto­so­wa­nia ci lu­dzie za­sta­na­wia­ją się: Czy to na­praw­dę wszyst­ko, co ży­cie ma do za­ofe­ro­wa­nia?

Otóż nie. Szko­puł w tym, że wie­lu lu­dzi nie sta­je się szczęśliw­szy­mi z wie­kiem, ich po­ziom za­do­wo­le­nia z ży­cia wca­le się nie po­pra­wia. Bez­my­śl­nie prze­cho­dzą przez ży­cie bez wy­ra­źne­go kie­run­ku, wie­lo­krot­nie po­pe­łnia­ją te same błędy i nie będą bli­żej szczęśli­we­go i sen­sow­ne­go ży­cia w wie­ku osiem­dzie­si­ęciu lat niż w wie­ku dwu­dzie­stu.

Dla wie­lu z nas nie po­win­no być pro­ble­mem przy­jęcie fi­lo­zo­fii ży­cio­wej, któ­ra ofe­ru­je wska­zów­ki, kie­ru­nek i wi­ęk­szy sens ży­cia. Bez tego kom­pa­su ist­nie­je ry­zy­ko, że po­mi­mo wszyst­kich na­szych do­brych uczyn­ków będzie­my bie­gać w kó­łko, ści­gać bez­war­to­ścio­we rze­czy i pro­wa­dzić nie­spe­łnio­ne ży­cie pe­łne emo­cjo­nal­ne­go cier­pie­nia, żalu i fru­stra­cji. A po­nie­waż nie trze­ba wie­le wy­si­łku, aby dać szan­sę sto­icy­zmo­wi jako prze­wod­niej fi­lo­zo­fii ży­cia, na­praw­dę nie ma nic do stra­ce­nia, a wie­le jest do zy­ska­nia.

Obiet­ni­ca tej ksi­ążki jest w rze­czy­wi­sto­ści obiet­ni­cą fi­lo­zo­fii sto­ic­kiej: uczy, jak żyć nie­zwy­kle szczęśli­wym i gład­ko pły­nącym ży­ciem oraz jak za­cho­wać je na­wet w ob­li­czu prze­ciw­no­ści losu. Po­ka­zu­je ci, jak być go­to­wym na wszyst­ko – nie­wzru­szo­nym, głębo­ko za­ko­rze­nio­nym, emo­cjo­nal­nie od­por­nym oraz za­ska­ku­jąco spo­koj­nym i uwa­żnym, na­wet w sa­mym środ­ku ognia pie­kiel­ne­go.

Sto­icyzm może po­pra­wić two­je ży­cie w do­brych cza­sach, ale w złych jego sku­tecz­no­ść sta­je się naj­bar­dziej wi­docz­na. Może być świa­tłem wska­zu­jącym dro­gę przez czar­ne jak smo­ła mo­men­ty de­pre­sji. Trzy­ma cię za rękę, gdy po­trze­bu­jesz pew­no­ści sie­bie, aby zmi­ni­ma­li­zo­wać cier­pie­nie emo­cjo­nal­ne, oswa­ja­jąc ne­ga­tyw­ne uczu­cia, ta­kie jak gniew, strach czy smu­tek. To może być two­ja dra­bi­na, któ­ra po­zwo­li ci osi­ągnąć spo­kój, któ­re­go po­trze­bu­jesz, gdy to­niesz w kło­po­tach. Może być two­im sil­nym kręgo­słu­pem, gdy mu­sisz dzia­łać od­wa­żnie, na­wet je­śli drżysz jak liść na wie­trze. Może być bła­znem, któ­ry bu­dzi cię do ży­cia i wy­wo­łu­je uśmiech na two­jej twa­rzy, kie­dy naj­bar­dziej tego po­trze­bu­jesz.

Krót­ko mó­wi­ąc, sto­icyzm nie tyl­ko wska­zu­je ci dro­gę, ale ta­kże wręcza klucz do do­bre­go ży­cia. Wy­star­czy prze­jść ście­żką, prze­kręcić klucz i we­jść. Sto­ic­ki na­uczy­ciel, Epik­tet, pyta: „Jak dłu­go będziesz cze­kać?”.

„Jak dłu­go będziesz cze­kać, za­nim za­żądasz od sie­bie tego, co naj­lep­sze? Nie je­steś już dziec­kiem, lecz pe­łno­let­nim czło­wie­kiem, a jed­nak zwle­kasz” – przy­po­mi­na Epik­tet. – „Nie za­uwa­żasz, że nie ro­bisz po­stępów, ale będziesz żył i umrzesz jak ktoś ca­łkiem zwy­czaj­ny”. Od tej pory prze­strze­ga sie­bie i nas wszyst­kich, aby żyć jak doj­rza­ły czło­wiek i ni­g­dy nie od­kła­dać na bok tego, co uwa­żasz za naj­lep­sze do zro­bie­nia. Ile­kroć na­po­tkasz trud­no­ści, pa­mi­ętaj, że za­wo­dy są te­raz, je­steś na olim­pia­dzie, nie mo­żesz dłu­żej cze­kać.

Nie mo­że­my po­zwo­lić so­bie na luk­sus od­kła­da­nia tre­nin­gu, po­nie­waż w prze­ci­wie­ństwie do igrzysk olim­pij­skich, za­wo­dy, w któ­rych bie­rze­my udział na co dzień – ży­cie – już się roz­po­częły. Ży­cie to­czy się wła­śnie te­raz, naj­wy­ższy czas roz­po­cząć nasz tre­ning.

Tre­ning sto­icy­zmu przy­po­mi­na nie­co sur­fing – mało teo­rii i dużo prak­ty­ki. W tej chwi­li nie mo­żesz się do­cze­kać, kie­dy za­czniesz i wy­obra­żasz so­bie, że sto­isz na de­sce sur­fin­go­wej i ła­piesz falę za falą, ba­wi­ąc się naj­le­piej w ży­ciu… cze­kaj, za­raz mu­szę ci prze­rwać, po­nie­waż pod­czas pierw­szej lek­cji sur­fin­gu mu­sisz na­uczyć się też paru teo­re­tycz­nych aspek­tów. Na su­chym lądzie ćwi­czysz wio­sło­wa­nie, wska­ki­wa­nie i sta­nie na de­sce. In­ny­mi sło­wy, pierw­sza część jest nud­na­wa – ty chcia­łeś sur­fo­wać, nie za­pi­sa­łeś się na tę su­chą lekcję teo­rii.

Za­ska­ku­jąco szyb­ko prze­cho­dzisz przez część teo­re­tycz­ną i wcho­dzisz do wody, prze­płu­ku­jesz usta pe­łne pia­sku i za­czy­nasz prak­ty­kę. W wo­dzie szyb­ko uświa­da­miasz so­bie, że nie jest to ta­kie pro­ste, a część teo­re­tycz­na była w su­mie po­trzeb­na. Tak samo jest ze sto­icy­zmem. Będziesz mógł wbiec w fale, ale je­śli chcesz ła­pać je sku­tecz­nie i nie pod­da­wać się po kil­ku (wie­lu!) pierw­szych za­nu­rze­niach, mu­sisz naj­pierw zro­zu­mieć teo­rię sto­jącą za sur­fin­giem… zna­czy, sto­icy­zmem.

Sta­ra­łem się upo­rząd­ko­wać tę ksi­ążkę i przed­sta­wić sta­ro­żyt­ną mądro­ść w przy­stęp­ny, przy­swa­jal­ny i wy­so­ce funk­cjo­nal­ny spo­sób. W pierw­szej części do­wiesz się o obiet­ni­cy fi­lo­zo­fii, jej hi­sto­rii, głów­nych fi­lo­zo­fach i pod­sta­wo­wych za­sa­dach przed­sta­wio­nych jako Sto­ic­ki Trój­kąt Szczęścia. Prze­stu­diuj ten trój­kąt, a będziesz w sta­nie wy­ja­śnić fi­lo­zo­fię pi­ęcio­lat­ko­wi. Dru­ga część do­ty­czy wbie­ga­nia w fale – jest pe­łna prak­tycz­nych po­rad i ćwi­czeń przy­dat­nych w co­dzien­nym ży­ciu.

Moim osta­tecz­nym ce­lem w tym bez­po­śred­nim i pro­stym po­de­jściu do sto­icy­zmu jest po­móc ci żyć le­piej. Wie­rzę, że wszy­scy mo­że­my stać się tro­chę mądrzej­si i szczęśliw­si, prak­ty­ku­jąc tę wspa­nia­łą fi­lo­zo­fię.

Czas za­cząć.