Mapa twojej duszy. Użyj energii żywiołów, by żyć głębiej - Jennifer Freed - ebook

Mapa twojej duszy. Użyj energii żywiołów, by żyć głębiej ebook

Freed Jennifer

3,5
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Ogień, ziemia, powietrze i woda to cztery żywioły będące podstawowym budulcem świata, które nieprzerwanie na nas oddziałują. Z pomocą tej książki odkryjesz, jaki wpływ ma na ciebie każdy z nich i wzbogacisz swoje życie codzienne o rytuały samodbałości najlepiej dopasowane do twoich duchowych potrzeb.

Połączenie psychologii i astrologii zaowocowało wyjątkowym narzędziem do samopoznania, rozwoju i realizowania marzeń w zgodzie z naturą. Dzięki fascynującej wiedzy i praktycznym ćwiczeniom zawartym w tej książce:

• dowiesz się o sobie wielu nowych rzeczy i odkryjesz swoje prawdziwe talenty,

• pokierujesz swoim życiem w zgodzie z bliskimi ci wartościami,

• poznasz nowe metody autoekspresji i uwolnisz swoją kreatywność, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym,

• zyskasz długotrwałe poczucie sprawczości duchowej i zaakceptujesz swoje emocje,

• sprawisz, że twoja komunikacja z innymi ludźmi stanie się głęboka i rozwijająca,

• odkryjesz moc drobnych zmian w codziennym życiu, które wpłyną pozytywnie na twój dobrostan,

a wszystko to w zgodzie z twoimi potrzebami i wyjątkową osobowością, która tylko czeka na to, by rozkwitnąć.

Odkryj tajemnice astropsychologii, zanurz się w świecie żywiołów i zacznij żyć pełnią życia.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 260

Oceny
3,5 (6 ocen)
0
4
1
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Olga98Kow

Dobrze spędzony czas

Jaki cel pozwala osiągnąć ta książka? Przede wszystkim poznanie siebie ale też lepsze współgranie ze środowiskiem. Autorka jest astropsychologiem , i przekazuję dużo wiedzy, którą zdobyła z własnego doświadczenia. Przedstawia wiele konkretnych przykładów danych zachowań na podstawie osób, które zna dzięki czemu możemy w pewien sposób odnaleźć osoby podobne do nas. Dodatkowo każdy rozdział zawiera kwestionariusze , które pozwalają wam określić, którym żywiołem jesteście w danej sferze życia. Każdy rozdział zawiera również ćwiczenia, które możecie zrobić indywidualnie lub jak warsztaty z przyjacielem rodziną lub inną zaufaną osobą. Polecam książkę zwłaszcza osobom z otwartym umysłem , które chcą popracować nad sobą w nieco mniej konwencjonalny sposób. Muszę zaznaczyć, że książka jest bardziej dla osób zainteresowanych astrologią niż psychologią . Są w niej poruszone elementy związane z psychologią jak np. omówienie sposobów na aktywne słuchanie czy lepszą komunikację. Jednak j...
30

Popularność




Podziękowania

Zanim jesz­cze roz­pocz­niesz lek­turę niniej­szej książki, chcia­ła­bym wyra­zić moje podzię­ko­wa­nia – ponie­waż, jeśli mam być szczera, bez wymie­nio­nych tutaj osób ni­gdy by ona nie powstała.

Dzię­kuję olśnie­wa­ją­cej głup­ta­sce (G.P.), która ma odwagę, wizję, wytrwa­łość oraz chęci do two­rze­nia nie­sa­mo­wi­tych moż­li­wo­ści dla kobiet pra­gną­cych dążyć do speł­nie­nia w życiu.

Dzię­kuję Elise Loeh­nen, która mnie odkryła, zapew­niła mi moż­li­wość dzie­le­nia się moimi darami i nie­ustan­nie jest moim świa­teł­kiem w kosmo­sie.

Dzię­kuję Melis­sie Lowen­stein, która pomo­gła mi napi­sać tę książkę i która pod­cho­dzi do życia z więk­szą uczci­wo­ścią, poświę­ce­niem i talen­tem, niż wydaje się to fizycz­nie moż­liwe.

Dzię­kuję Col­len O’Shea, która jest nie­sa­mo­witą agentką, jedną z naj­mą­drzej­szych kobiet, jakie znam, oraz nie­wy­czer­pa­nym źró­dłem współ­czu­cia.

Dzię­kuję Don­nie Lof­fredo, mojej redak­torce, która wszyst­kiemu potrafi dodać bla­sku. Donno, zachwy­ci­łaś mnie swoją inte­li­gen­cją i nie­sa­mo­wi­cie twar­dym cha­rak­te­rem.

Dzię­kuję Kiki Koro­shetz, która ze swoim ser­cem, tupe­tem i duszą mogłaby rzą­dzić świa­tem. Chcia­ła­bym, żeby tak było.

Dzię­kuję Leah Pel­le­grini, nie­sa­mo­wi­tej pisarce i astro­lożce, która pomo­gła mi pokrótce opra­co­wać wstęp do astro­lo­gii w Dodatku 1.

Dzię­kuję Moni­shy Hol­mes, pięk­nej i bez­kom­pro­mi­so­wej astro­lożce, która pomo­gła mi opi­sać sys­temy domów astro­lo­gicz­nych w Dodatku 3.

Dzię­kuję także Tobie, Jenny Bla­ise Kra­mer, za Twoją pomoc od naj­wcze­śniej­szych eta­pów powsta­wa­nia tej książki.

Dla mojej świę­tej ekipy: za Wasze nie­oce­nione wspar­cie. Jestem Wam wdzięczna po wsze czasy.

Wstęp

Zapo­mi­na­jąc, jak kopać w ziemi i dbać o glebę, zapo­mi­namy o nas samych.

– Mahatma Gan­dhi

Nie ma wody, nie ma życia. Nie ma błę­kitu, nie ma zie­leni.

– Sylvia Earle

Wznieć w swoim życiu ogień. Szu­kaj tych, któ­rzy pod­sycą pło­mie­nie.

– Rumi

Oto życie: roz­po­czy­na­nie wciąż na nowo, z każ­dym kolej­nym odde­chem.

– Sha­ron Sal­zberg

Ta książka ma na celu pomóc ci żyć peł­nią życia.

Jed­nak co to naprawdę ozna­cza? Jak wygląda życie prze­ży­wane w pełni? Jak czło­wiek się w nim czuje? I dla­czego mia­łoby ci to odpo­wia­dać?

Mowa tutaj o życiu, w któ­rym każ­dego dnia, nie­mal przez cały czas, pozo­sta­jesz w kon­tak­cie ze sobą oraz z ota­cza­ją­cym cię świa­tem. O moż­li­wo­ści two­rze­nia zdro­wych rela­cji ze wszyst­kim­do­okoła cie­bie. O prze­ży­wa­niu kolej­nych dni z nie­zmien­nym prze­ko­na­niem, że za pomocą dys­cy­pliny, rze­tel­no­ści i pew­no­ści sie­bie roz­wi­jasz w sobie wro­dzone dary. O cele­bro­wa­niu swo­jej wyjąt­ko­wo­ści we wszyst­kich dzie­dzi­nach życia, zarówno tych naj­waż­niej­szych, jak i nieco mniej istot­nych.

W tej chwili może ci być trudno wyobra­zić sobie, jak to jest prze­ży­wać życie, w któ­rym uze­wnętrz­niasz każdy aspekt swo­jej oso­bo­wo­ści. Lek­tura tej książki pozwoli ci jed­nak odkryć, jak takie życie będzie wyglą­dało w twoim przy­padku. Dla każ­dego bowiem wiąże się ono z czymś innym. Wszy­scy jeste­śmy wyjąt­kowi, a nasze dary są tak zło­żone, że żadne uni­wer­salne wska­zówki czy jedna wspólna mapa nie wskażą nam drogi do speł­nie­nia w życiu. Moja książka nie jest zatem uni­wer­sal­nym porad­ni­kiem; ma nato­miast być prze­wod­ni­kiem na ścieżce samo­po­zna­nia – odkry­wa­nia wła­snego cha­rak­teru, mądro­ści w rela­cjach oraz swo­jego miej­sca we wszech­świe­cie opar­tego na oso­bi­stych pre­fe­ren­cjach i moc­nych stro­nach.

Życie peł­nią życia jest moż­liwe dla każ­dego, kto chce pra­co­wać nad roz­wi­ja­niem przy­ro­dzo­nych talen­tów – któ­rych wszy­scy mamy w sobie wiele. Potrzeba do tego spraw­czo­ści, czyli aktyw­nego poświę­ca­nia czasu, ucze­nia się, dąże­nia w obra­nym kie­runku, otwar­to­ści, goto­wo­ści wyj­ścia ze swo­jej strefy kom­fortu w nie­znane, pono­sze­nia pora­żek oraz pod­no­sze­nia się po nich i powra­ca­nia na pole nauki i samo­roz­woju. Kiedy dodamy do tego koniecz­ność wyko­ny­wa­nia tej pracy nie tylko dla naszych oso­bi­stych korzy­ści, albo nawet dla korzy­ści naszych naj­bliż­szych, ale dla całego wiel­kiego świata, nie mówimy już wyłącz­nie o zwy­czaj­nej spraw­czo­ści: wcho­dzimy w dzie­dzinę spraw­czo­ści ducho­wej.

Niniej­sza książka nie jest prze­zna­czona dla osób liczą­cych na to, że ktoś poda im pro­ste odpo­wie­dzi na skom­pli­ko­wane życiowe wyzwa­nia. Jeżeli zależy ci wła­śnie na tym, z łatwo­ścią znaj­dziesz inne książki i metody, które nauczą cię pole­gać na utar­tych for­mu­łach, czy licz­nych guru, któ­rzy z ogromną przy­jem­no­ścią powie­dzą ci, kim jesteś i kim powi­nie­neś być. Moja książka prze­zna­czona jest nato­miast dla ludzi świa­do­mych tego, że odpo­wie­dzi kryją się gdzieś wewnątrz nich samych, a jedyna mapa, która wskaże im drogę do skarbu, jest wyjąt­kowa i prze­zna­czona wyłącz­nie dla nich. Oni nie potrze­bują goto­wych roz­wią­zań, ale zachęty oraz wska­zó­wek, dzięki któ­rym sami zdo­łają je odna­leźć. I oto pro­szę. Ich źró­dłem jest wła­śnie astro­lo­gia psy­cho­lo­giczna.

Czym jest astropsychologia?

Astro­lo­gia bywa czę­sto błęd­nie wyko­rzy­sty­wana do przed­sta­wia­nia goto­wych roz­wią­zań, przy­pi­sy­wa­nia ste­reo­ty­pów oraz two­rze­nia uspra­wie­dli­wień dla wielu ludz­kich zacho­wań. Astro­lo­gia psy­cho­lo­giczna nie robi żad­nej z tych rze­czy. Jest ona nato­miast inspi­ru­ją­cym, oddzia­łu­ją­cym na wyobraź­nię bada­niem two­ich ducho­wych moż­li­wo­ści, z posza­no­wa­niem two­ich oso­bi­stych wybo­rów oraz tego, że to ty jesteś odpo­wie­dzialny za swoje życie. Odkrywa ona przed tobą szcze­góły two­jego praw­dzi­wego „ja”, mobi­li­zu­jąc cię w ten spo­sób do ste­ro­wa­nia wła­snym życiem w kie­runku, który przy­nie­sie ci naj­wię­cej satys­fak­cji i korzy­ści. Nowo­cze­sna astro­lo­gia sku­pia się przede wszyst­kim na świa­do­mo­ści sie­bie: Kim wła­ści­wie jesteś? Jaka jest twoja praw­dziwa oso­bo­wość? Do czego zosta­łeś stwo­rzony w tym życiu? Moje podej­ście do astro­lo­gii psy­cho­lo­gicz­nej nie­wąt­pli­wie nie tylko pozwoli ci poznać lepiej sie­bie, lecz także da ci moż­li­wość wyko­rzy­sta­nia tej roz­wi­nię­tej samo­świa­do­mo­ści w celu naj­owoc­niej­szego wspie­ra­nia two­ich naj­bliż­szych i oto­cze­nia.

Poświę­ci­łam swoje doro­słe życie prak­tyce zarówno psy­cho­lo­gii, jak i astro­lo­gii: jako psy­cho­lożka stu­dio­wa­łam ludz­kie moty­wa­cje, wzorce, kody kul­tu­rowe, psy­cho­lo­giczne zło­żo­no­ści oraz metody, nato­miast jako astro­lożka zaj­mo­wa­łam się ruchami i zna­cze­niem pla­net oraz zna­kami zodiaku. Astro­lo­gia psy­cho­lo­giczna jest połą­cze­niem bada­nia duszy z bada­niem gwiazd – two­ich cech, tych wro­dzo­nych i tych naby­tych, połą­czo­nych z twoim kosmicz­nym DNA.

Pod­czas stu­diów psy­cho­lo­gicz­nych nauczy­łam się roz­po­zna­wać i leczyć dys­funk­cyjne myśli, uczu­cia i zacho­wa­nia ludzi oraz spę­dzi­łam dwie dekady na nauce i zasto­so­wa­niu metod zmniej­sza­nia wpływu traumy poko­le­nio­wej oraz sytu­acyj­nej na czło­wieka. Poznaw­szy wszech­świat astro­lo­gii, zdo­by­łam nato­miast umie­jęt­ność obser­wo­wa­nia i inter­pre­to­wa­nia nie­zwy­kle skom­pli­ko­wa­nego zbioru pla­net i gwiazd oraz spo­so­bów, w jaki ich układy wyja­wiają nam nasze losy i cykle życia. Moja prak­tyka astro­lo­gii psy­cho­lo­gicz­nej opiera się na zbież­no­ści oby­dwu powyż­szych sztuk.

Pomi­ja­jąc stu­dia teo­re­tyczne, to inter­pre­ta­cja horo­sko­pów uro­dze­nio­wych tysięcy moich klien­tów nauczyła mnie naj­wię­cej na temat tego, jak wygląda boski plan na życie każ­dego z nas. Inter­pre­ta­cja, którą ofe­ruję, nie jest odczy­ty­wa­niem infor­ma­cji z horo­skopu uro­dze­nio­wego klienta, pod­czas gdy on uważ­nie słu­cha; polega ona nato­miast na tera­peu­tycz­nej roz­mo­wie. Ja ofe­ruję klien­tom moje doświad­cze­nie i wie­dzę w zakre­sie psy­cho­lo­gii i astro­lo­gii, a oni poka­zują mi swoją wie­lo­wy­mia­rową zna­jo­mość ich praw­dzi­wego „ja”. Wspól­nie jeste­śmy w sta­nie docho­dzić do wnio­sków, które czę­sto są dla nich zarówno nowe, jak i znane, ponie­waż potwier­dzają to, co klienci wie­dzieli już w głębi pod­świa­do­mo­ści; te wnio­ski jed­no­cze­śnie inspi­rują ich do roz­woju i dal­szej nauki.

Więk­szość mojej wie­dzy astro­lo­gicz­nej zawdzię­czam wła­śnie klien­tom. Uważne przy­słu­chi­wa­nie się temu, w jaki spo­sób pla­nety znaj­du­jące się w ich horo­sko­pach uro­dze­nio­wych wpły­wają na ich doświad­cze­nia życiowe, jest pod­stawą mojej mądro­ści.

Niniej­sza książka opiera się zarówno na moich inten­syw­nych stu­diach, jak i na doświad­cze­niu w dzie­dzi­nach astro­lo­gii i psy­cho­lo­gii. To połą­cze­nie mapy two­jej duszy oraz two­jej oso­bi­stej mapy gwiazd.

Żywioły. Wprowadzenie

Mądrość pły­nąca z żywio­łów – ognia, ziemi, powie­trza i wody – jest fun­da­men­tem prak­tyk lecze­nia w kul­tu­rze chiń­skiej, rdzenno-ame­ry­kań­skiej, wedyj­skiej oraz tybe­tań­skiej. W tej książce sku­pię się na wyko­rzy­sty­wa­niu tych sił w astro­lo­gii.

Zapewne wiesz już, że do sło­necz­nych zna­ków zodiaku przy­pi­suje się kon­kretne żywioły – na przy­kład Baran to ogień, Byk to zie­mia, Bliź­nięta to powie­trze, a Rak to woda. Możesz także mieć świa­do­mość, że na twój horo­skop uro­dze­niowy składa się o wiele wię­cej niż sam znak sło­neczny. Ozna­cza to, że opi­su­jące cię żywioły rów­nież nie ogra­ni­czają się wyłącz­nie do tego, który odpo­wiada two­jemu zna­kowi sło­necz­nemu.

Każdy z nas ma w sobie wyjąt­kową kon­ste­la­cję czte­rech żywio­łów, które ujaw­niają się na różne spo­soby w róż­nych dzie­dzi­nach życia. Możesz być osobą zapal­czywą jak żywioł ognia, kiedy mie­rzysz się z wyzwa­niami zawo­do­wymi, ale w kwe­stiach zdro­wot­nych zacho­wy­wać spo­kój jak znaki ziemi. Możesz także, podob­nie jak znaki powietrzne, pod­cho­dzić rozu­mowo do spraw miło­snych, ale w sfe­rze seksu sta­wać się osobą czułą i empa­tyczną niczym znaki wodne.

Cztery główne żywioły twojej duszy to:

ogień, dyna­miczna, ener­ge­tyczna, zorien­to­wana na dzia­ła­nie część two­jej natury

zie­mia, stała, zmy­słowa, zacho­waw­cza część two­jej natury

powie­trze, inte­lek­tu­alna, obiek­tywna, logiczna część two­jej natury

woda, emo­cjo­nalna, empa­tyczna, otwarta i wraż­liwa część two­jej natury

Przed tysią­cami lat nasi przod­ko­wie żyli w bli­skiej więzi z zie­mią, pole­gali na swo­jej umie­jęt­no­ści roz­pa­la­nia ognia, a ich życie uza­leż­nione było od świe­żego powie­trza i źró­deł czy­stej wody. Dzi­siaj jest tak samo. Na­dal jeste­śmy zależni od czte­rech żywio­łów, a one ofe­rują nam nie­za­stą­pioną mądrość, potrzebną zarówno do prze­trwa­nia, jak i roz­kwitu.

Jeste­śmy stwo­rzeni z ognia, ziemi, powie­trza i wody. Impulsy elek­tryczne, krą­żąc po naszych cia­łach, sty­mu­lują komórki mię­śniowe i oży­wiać neu­rony. Nasze oparte na związ­kach węgla ciała zbu­do­wane są dokład­nie z tych samych ele­men­tów co kamie­nie i gleba. Bez powie­trza potra­fimy prze­żyć zale­d­wie trzy minuty, a nasze ciała w sześć­dzie­się­ciu pro­cen­tach skła­dają się z wody. Nie będzie zatem prze­sadą stwier­dze­nie, że jeste­śmy mądro­ścią czte­rech żywio­łów, cho­dzącą, roz­ma­wia­jącą, przy­tu­la­jącą się, upra­wia­jącą miłość, wzno­szącą wie­żowce, zakła­da­jącą fun­da­cje, rodzącą dzieci czy leżącą na łożu śmierci. Jeste­śmy mądro­ścią żywio­łów, kiedy myślimy, czu­jemy, kochamy, doświad­czamy, uczymy się, kwe­stio­nu­jemy oraz odkry­wamy.

Dba­jąc o żywioły, zaczy­namy żyć w rów­no­wa­dze z naturą. Gdy czę­ściej zauwa­żamy ich obec­ność w naszym codzien­nym życiu, gro­ma­dzimy przy tym ener­gię i środki, które pozwolą nam wes­przeć naszą rodzinę, przy­ja­ciół i spo­łecz­ność.

Wszystko, co ist­nieje we wszech­świe­cie, jest w twoim wnę­trzu. O wszystko proś zatem sie­bie.

– Rumi (miał Księ­życ w Wadze w opo­zy­cji do Nep­tuna)

Przy­po­mnij sobie, kiedy czu­łeś się naj­bar­dziej zrów­no­wa­żony (zie­mia), jasno myślący (powie­trze), naj­ser­decz­niej­szy (woda) i naj­bar­dziej kre­atywny (ogień). Był to zapewne okres w twoim życiu, w któ­rym odczu­wa­łeś także naj­więk­szą otwar­tość, szczo­drość i chęć poprawy samo­po­czu­cia innych ludzi. Spró­buj wizu­ali­zo­wać sobie te chwile w myślach tak długo, aż poczuje to także twoje ciało.

W dzi­siej­szej kul­tu­rze zapo­mnie­li­śmy o naszym połą­cze­niu z ota­cza­ją­cym nas świa­tem. Nie­któ­rzy sądzą nawet, że to wła­śnie z tego powodu mie­rzymy się obec­nie z inten­syw­nymi, przy­bie­ra­ją­cymi na sile zmia­nami kli­ma­tycz­nymi, które powo­dują susze, powo­dzie, pożary lasów czy śmier­cio­no­śne burze, oraz z poważ­nymi zanie­czysz­cze­niami ziemi, powie­trza i wody. Odrzu­ca­jąc naszą głę­boką więź z natu­ral­nym świa­tem, sami przy­no­simy sobie cier­pie­nie. Czas zatem powró­cić do czer­pa­nia mądro­ści z sił natury w codzien­nym życiu, ale wziąć przy tym pod uwagę, ile się zmie­niło od czasu odkry­cia ognia przez czło­wieka.

Kiedy zaczniesz prak­ty­ko­wać życie w świa­do­mym połą­cze­niu z każ­dym z żywio­łów oraz poświę­cisz czas na zgłę­bia­nie ich mocy i pro­stoty, będziesz w sta­nie kształ­to­wać swój umysł w taki spo­sób, żeby powró­cił do swo­jej naj­bar­dziej natu­ral­nej, naje­la­stycz­niej­szej formy. Pamię­taj, że wystar­czy wziąć zale­d­wie jeden haust czy­stego, świe­żego, gór­skiego powie­trza albo przy­sta­nąć pośrodku malow­ni­czego pola, żeby podzi­wiać cudowne drzewa sekwoi – sam widok tego daru ziemi będzie na tę chwilę wystar­cza­jący. Wystar­czy rów­nież, że znaj­dziesz się w pobliżu pięk­nego ognia i przyj­rzysz się magii bucha­ją­cych pło­mieni, czy to przy ogni­sku, czy przed domo­wym komin­kiem. Możesz także roz­ko­szo­wać się gorącą kąpielą lub zanu­rzyć w oce­anie czy base­nie, żeby poczuć się oczysz­czony i otwarty, jak nowo naro­dzony – to rów­nież dosta­tecz­nie wiele.

Domeny

Niniej­sza książka zabie­rze cię w dwu­na­sto­czę­ściową podróż, pod­czas któ­rej pod prze­wod­nic­twem żywio­łów ognia, ziemi, powie­trza i wody nauczysz się zamie­niać swoje naj­bar­dziej eks­cy­tu­jące pra­gnie­nia w rze­czy­wi­stość. Wskaże ci przy tym twoje indy­wi­du­alne moż­li­wo­ści, a w kolej­nych roz­dzia­łach zgłę­bisz wza­jemne oddzia­ły­wa­nie żywio­łów w gra­ni­cach wyzna­czo­nej domeny życia.

Owe domeny zostały oparte na dzie­lą­cym ludz­kie życie na dwa­na­ście obsza­rów sys­te­mie domów astro­lo­gicz­nych, który orga­ni­zuje twoje doświad­cze­nia. Według mojej wie­dzy jest on naj­lep­szym ist­nie­ją­cym narzę­dziem samo­roz­woju, pogłę­bie­nia rela­cji z innymi ludźmi oraz ze spo­łe­czeń­stwem jako cało­ścią. Co wię­cej, roz­wija on nasze umy­sły jako mikro­ko­smosy będące czę­ścią wszech­świata. Każdy czło­wiek ma w sobie budulce wszel­kiego życia – wszyst­kie cztery żywioły, które wyra­żają się na różne spo­soby w każ­dej z dwu­na­stu domen. Zgłę­bia­jąc ten sys­tem na wła­sne potrzeby, nauczysz się wyko­rzy­sty­wać twoje uni­kalne cechy, by żyć lepiej i przy­słu­żyć się dobru całej ludz­ko­ści.

Posta­no­wi­łam pisać o dome­nach, zamiast o astro­lo­gicz­nych domach samych w sobie, z dwóch powo­dów: po pierw­sze, każdy dom opi­suje wiele dzie­dzin życia, a ja zamie­rzam sku­pić się zale­d­wie na jed­nej lub dwóch – tych, które uwa­żam za naj­cen­niej­sze na dro­dze do peł­nego wyra­ża­nia sie­bie, a po dru­gie, mam nadzieję, że moja książka pomoże każ­demu, bez względu na to, czy osoba ta posiada wie­dzę astro­lo­giczną, czy nie.

Potrze­bu­jemy Rado­ści tak, jak potrze­bu­jemy powie­trza. Potrze­bu­jemy Miło­ści tak, jak potrze­bu­jemy wody. Potrze­bu­jemy sie­bie nawza­jem tak, jak ziemi, którą dzie­limy.

– Maya Ange­lou (miała Księ­życ w powietrz­nym znaku Wagi w opo­zy­cji do rady­kal­nego i odkryw­czego Uranu)

Od osób, które zde­cy­dują się wybrać ze mną w tę podróż, nie wyma­gam ani zro­zu­mie­nia astro­lo­gicz­nego sys­temu domów, ani posłu­gi­wa­nia się nim, acz­kol­wiek szer­sza wie­dza w tym zakre­sie pozwoli ci lepiej zro­zu­mieć opi­sy­wane przeze mnie domeny życia. (Jeżeli masz ochotę zagłę­bić się w temat astro­lo­gicz­nych domów, możesz zaj­rzeć do Dodatku 2).

Pod­czas pracy z niniej­szą książką struk­turę, na któ­rej oprzesz bada­nie tańca żywio­łów w twoim życiu, będą sta­no­wić domeny.

Patrząc w przyszłość

Lek­tura kolej­nych dwu­na­stu roz­dzia­łów pozwoli ci zarówno prze­ana­li­zo­wać sie­bie, jak i lepiej zro­zu­mieć osoby obecne w twoim życiu. Kiedy zaczniesz odkry­wać wła­sne magiczne spo­soby syn­te­zo­wa­nia żywio­łów, poczu­jesz, że zaczy­nasz pły­nąć z prą­dem życia, a nie pod prąd. Nabie­rzesz więk­szej pew­no­ści sie­bie odno­śnie do wła­snych umie­jęt­no­ści, dzięki czemu łatwiej odzy­skasz rów­no­wagę, jeśli zauwa­żysz, że tra­cisz grunt pod nogami.

DOMENY

Dwa­na­ście domen opiera się na dwu­na­stu domach astro­lo­gicz­nych. Każda z domen przed­sta­wia inną dzie­dzinę życia:

Dom pierw­szy: świa­do­mość sie­bie, wygląd, pierw­sze wra­że­nie

Dom drugi: war­to­ści oraz zasoby oso­bi­ste, takie jak pie­nią­dze i umie­jęt­no­ści

Dom trzeci: spo­sób myśle­nia i komu­ni­ka­cja

Dom czwarty: dom, rodzi­ciel­stwo, poczu­cie bez­pie­czeń­stwa

Dom piąty: kre­atyw­ność, miłość, zabawa, dzieci

Dom szó­sty: praca, zdro­wie, samo­roz­wój, dba­nie o sie­bie, codzienne obo­wiązki

Dom siódmy: part­ner­stwo, w tym także mał­żeń­stwo

Dom ósmy: seks, śmierć, pie­nią­dze innych osób, dzie­le­nie się, pły­nię­cie z prą­dem

Dom dzie­wiąty: filo­zo­fia, edu­ka­cja wyż­sza, dzia­łal­ność wydaw­ni­cza, reli­gia, dłu­gie podróże

Dom dzie­siąty: kariera, sta­tus, repu­ta­cja

Dom jede­na­sty: grupy, przy­ja­ciele, dzia­łal­ność spo­łeczna

Dom dwu­na­sty: ducho­wość, samot­ność, insty­tu­cje, trans­cen­den­cja

Taki sys­tem domów sta­nowi ide­alną mapę umoż­li­wia­jącą nam zgłę­bia­nie naszych moż­li­wo­ści i osią­gnięć, dla­tego też uży­wam go jako ramy dla dwu­na­stu domen, które będę opi­sy­wała w kolej­nych roz­dzia­łach książki.

Jak korzystać z tej książki

Aby czer­pać wie­dzę z Mapy two­jej duszy, nie potrze­bu­jesz żad­nej wcze­śniej­szej wie­dzy astro­lo­gicz­nej. Ta książka prze­zna­czona jest dla wszyst­kich osób, które pra­gną wieść speł­nione życie, a zawarte w niej opisy oraz ćwi­cze­nia odkryją przed tobą te same prawdy na temat two­ich wro­dzo­nych moc­nych i sła­bych stron oraz moż­li­wo­ści roz­woju bez względu na to, czy będziesz je odno­sić do swo­jego horo­skopu uro­dze­nio­wego, czy nie.

Mówiąc ina­czej, załóżmy, że posta­no­wisz bez­gra­nicz­nie zaan­ga­żo­wać się w ćwi­cze­nia zawarte w kolej­nych roz­dzia­łach, jesz­cze zanim choćby zer­k­niesz w swój horo­skop uro­dze­niowy. Po zakoń­cze­niu lek­tury możesz porów­nać to, czego uda ci się dowie­dzieć, z twoim horo­skopem uro­dze­niowym lub z wyni­kami sesji jego inter­pre­ta­cji przez psy­cho­loga astro­lo­gicz­nego – mogę się zało­żyć, że tylko potwier­dzi to twoje wnio­ski wycią­gnięte z tej książki. Do tego czasu, dzięki roz­dzia­łom oma­wia­ją­cym poszcze­gólne domeny, nauczysz się już bowiem zgłę­biać taj­niki wła­snego cha­rak­teru.

Nato­miast osoby posia­da­jące pewną wie­dzę astro­lo­giczną (lub takie, które chcia­łyby ją zdo­być) mogą wynieść z tej książki kilka dodat­ko­wych infor­ma­cji. Odnajdą tutaj spe­cjalne „ilu­mi­na­cje”, czyli porady prze­zna­czone szcze­gól­nie dla nich. Jeżeli rozu­miesz swój horo­skop uro­dze­niowy przy­naj­mniej na pod­sta­wo­wym pozio­mie – co ozna­cza zna­jo­mość zna­ków zodiaku i astro­lo­gicz­nych domów oraz umie­jęt­ność odczy­ty­wa­nia żywio­łów w zakre­sie każ­dego domu – możesz odno­sić się do niego pod­czas wyko­ny­wa­nia ćwi­czeń. Uzu­peł­nia­nie zadań z uży­ciem horo­skopu uro­dze­nio­wego pozwoli ci posze­rzyć zakres wie­dzy, którą wynie­siesz z lek­tury, oraz zachęci cię do zwra­ca­nia więk­szej uwagi na rów­no­wagę pomię­dzy żywio­łami oraz na to, w jaki spo­sób wiążą się one z odpo­wie­dziami udzie­la­nymi przez cie­bie w kolej­nych ćwi­cze­niach.

Każdy dom astro­lo­giczny w twoim horo­sko­pie uro­dze­nio­wym pozo­staje pod „rzą­dami” jed­nego z dwu­na­stu zna­ków zodiaku. Do każ­dego z nich nato­miast jest przy­pi­sany kon­kretny żywioł: Baran, Lew i Strze­lec to ogień; Byk, Panna i Kozio­ro­żec to zie­mia; Bliź­nięta, Waga i Wod­nik to powie­trze; a Rak, Skor­pion i Ryby to woda. Raz na jakiś czas będę o nich wspo­mi­nała, ponie­waż żywioły przy­pi­sane do kon­kretnych domen lub domów w twoim horo­sko­pie uro­dze­nio­wym będą miały wpływ na twoje wro­dzone dary oraz moż­li­wo­ści roz­woju w danej dzie­dzi­nie życia.

Jeżeli astro­lo­gia jest dla cie­bie zupełną nowo­ścią albo pre­fe­ru­jesz mniej inten­sywną naukę, możesz wypeł­niać przed­sta­wione kwe­stio­na­riu­sze i wyko­ny­wać ćwi­cze­nia bez uży­cia wie­dzy astro­lo­gicz­nej. Możesz także prze­czy­tać Doda­tek 1, który zawiera ogólny wstęp do tej nauki.

Dzięki lek­tu­rze tej książki nauczysz się wyko­rzy­sty­wać moc żywio­łów w kon­kret­nych dome­nach życia dla dobra swo­jego i bli­skich ci osób. Wszyst­kie roz­działy zawie­rają także spe­cjalne kwe­stio­na­riu­sze, czyli quizy lub testy, dzięki któ­rym poznasz lepiej swoje cechy i zro­zu­miesz wewnę­trze „ja”. Pomogą ci one w poszu­ki­wa­niach tego, co dla cie­bie naj­waż­niej­sze, by zacząć żyć peł­nią życia i wyra­żać sie­bie. Jedna ważna uwaga: nawet jeśli znasz już swój horo­skop uro­dze­niowy, roz­wią­zuj wszyst­kie quizy i testy, nie opie­ra­jąc się przy tym na wie­dzy z zakresu astro­lo­gii. Dopiero po dokład­nym prze­ana­li­zo­wa­niu wyni­ków możesz się zasta­no­wić, w jaki spo­sób twój horo­skop uro­dze­niowy kore­spon­duje z udzie­lo­nymi przez cie­bie odpo­wie­dziami. Dzięki temu te pomocne narzę­dzia zapew­nią ci wni­kliw­sze i czę­sto bar­dziej zaska­ku­jące wyniki. Nawet eks­perci astro­lo­giczni mogą nauczyć się wię­cej o sobie – a także o astro­lo­gii – roz­wią­zu­jąc przed­sta­wione w książce testy z punktu widze­nia laika.

ILU­MI­NA­CJE

Porada dla zaawan­so­wa­nych: Jeżeli znasz już język astro­lo­gii albo masz ochotę wyci­snąć tę książkę do ostat­niej kro­pli wie­dzy, możesz posta­rać się o swój kosmo­gram uro­dze­niowy oraz raport, który dokład­nie go wyja­śni. Obec­nie wiele stron inter­ne­to­wych ofe­ruje ich two­rze­nie; oso­bi­ście mogę ci pole­cić dwie strony anglo­ję­zyczne: Cafe­Astro­logy.com oraz Astro.com. Wystar­czy, że wpi­szesz na nich swoją datę uro­dze­nia, a także dokładny czas i miej­sce przyj­ścia na świat, i gotowe – otrzy­masz w zamian dar­mowy kosmo­gram wraz z opi­sem.

Pamię­taj jed­nak, pro­szę, że żaden kom­pu­ter nie zdoła w pełni pojąć two­jej zło­żo­nej oso­bo­wo­ści ani zdo­by­tego doświad­cze­nia. Żaden algo­rytm nie zro­zu­mie kwin­te­sen­cji czło­wieka. Dla­tego też kom­pu­terowy raport utwo­rzony dzięki dar­mo­wej stro­nie inter­ne­to­wej to jedy­nie począ­tek. Wszyst­kim zain­te­re­so­wa­nym i zaawan­so­wa­nym pole­cam stwo­rze­nie praw­dzi­wego opisu u doświad­czo­nego psy­cho­astro­loga. Dzięki takiej cha­rak­te­ry­styce będziesz w sta­nie w pełni zro­zu­mieć układy ciał nie­bie­skich obec­nych w twoim horo­sko­pie uro­dze­nio­wym, a także poznasz naj­lep­sze spo­soby na wyko­rzy­sty­wa­nie wła­snych moż­li­wo­ści i nawy­ków. Jeżeli zechcesz zapo­znać się z moimi reko­men­da­cjami naj­lep­szych astro­lo­gów psy­cho­lo­gicz­nych w USA, odwiedź stronę www.jen­ni­fer­freed.com.

Każ­demu zesta­wowi kwe­stio­na­riu­szy towa­rzy­szą prak­tyczne ćwi­cze­nia, które możesz wyko­ny­wać samo­dziel­nie lub z innymi oso­bami, aby popra­wić lub zwięk­szyć wpływ wybra­nego żywiołu na daną sferę two­jego życia. W kolej­nych roz­dzia­łach przed­sta­wiam także praw­dziwe histo­rie roz­woju oso­bi­stego zwią­zane z domeną, która jest w nich oma­wiana.

Możesz poru­szać się po tej książce na kilka róż­nych spo­so­bów:

Kurs cało­roczny. Być może zechcesz pra­co­wać nad każ­dym z roz­dzia­łów przez cały mie­siąc, aby zaan­ga­żo­wać się w niego w pełni i dogłęb­nie go przepra­co­wać. Jeżeli nale­żysz do osób, które lubią wszystko dokład­nie ana­li­zo­wać, i zwy­kle w taki wła­śnie spo­sób pod­cho­dzisz rów­nież do nauki oraz samo­roz­woju, zapewne wynie­siesz z każ­dego roz­działu naj­wię­cej, jeżeli będziesz zgłę­biać go przez około mie­siąc, wczy­tu­jąc się w jego treść i roz­my­śla­jąc nad nim, ile dusza zapra­gnie.

Kurs dwu­na­sto­ty­go­dniowy. Jeżeli cenisz sobie szyb­kość i jesteś osobą zachłanną, tak jak ja, możesz prze­zna­czyć na każdy roz­dział po sie­dem dni przez dwa­na­ście kolej­nych tygo­dni. Jeśli jed­nak zde­cy­du­jesz się poru­szać po tej książce w taki spo­sób, nie zdziw się, kiedy pod koniec poczu­jesz pewne zmę­cze­nie oraz potrzebę zro­bie­nia sobie prze­rwy od lek­tury, zanim zde­cy­du­jesz się do niej powró­cić.

Wybór zagad­nień, które w danej chwili naj­moc­niej do cie­bie prze­ma­wiają. Każdy z dwu­na­stu roz­dzia­łów sta­nowi samo­wy­star­czalną całość. Nie ma potrzeby prze­ra­biać ich po kolei; możesz wybrać, na któ­rym z nich pra­gniesz się sku­pić, opie­ra­jąc się na swo­ich obec­nych pre­fe­ren­cjach lub potrze­bach.

Wspólna lek­tura z przy­ja­ciółmi, rodziną lub zna­jo­mymi. Stu­dio­wa­nie tej książki z kimś, na kim ci zależy, pozwoli ci lepiej doce­nić indy­wi­du­al­ność ludzi oraz pomoże nauczyć się zauwa­żać głę­boko ukryte dary dru­giej osoby. Możesz popro­sić przy­ja­ciół lub człon­ków rodziny, żeby czy­tali tę książkę razem z tobą w ramach budo­wa­nia świa­do­mo­ści, empa­tii i bli­sko­ści. Możesz także wyko­rzy­stać ją w swoim miej­scu pracy i sku­pić się na roz­dzia­łach, które są w takich warun­kach odpo­wied­nie, żeby pro­mo­wać w zespole kole­żeń­skość, pro­duk­tyw­ność oraz to nie­uchwytne poczu­cie praw­dzi­wego zro­zu­mie­nia ludzi, z któ­rymi widzimy się pra­wie każ­dego dnia.

Czy­ta­nie wraz z drugą połówką lub współ­mał­żon­kiem. Jako tera­peutka z czter­dzie­sto­let­nim sta­żem mogę cię zapew­nić, że prze­ra­bia­nie kolej­nych roz­dzia­łów z osobą, z którą jesteś w związku, będzie trans­for­ma­tyw­nym doświad­cze­niem dla waszej part­ner­skiej rela­cji.

Mocne strony żywiołów

Potrak­tuj tę książkę jako mapę sekret­nych kory­ta­rzy, które zapro­wa­dzą cię do two­ich moc­nych stron oraz wskażą ci spo­soby ich wyko­rzy­sta­nia. Pod­czas lek­tury odkry­jesz takie, o któ­rych wcze­śniej nie wie­dzia­łeś, ale też prze­czy­tasz o tych, które znasz i które wciąż możesz roz­wi­jać za pomocą ćwi­czeń, afir­ma­cji oraz świa­do­mej prak­tyki.

Na przy­kład: w moim horo­sko­pie uro­dze­nio­wym naj­moc­niej­szymi żywio­łami są ogień i powie­trze. Z tego powodu bez względu na to, co dzieje się w moim życiu, zawsze mogę pole­gać na swo­jej umie­jęt­no­ści trzeź­wego myśle­nia i komu­ni­ka­cji (powie­trze) oraz na wyczu­lo­nym instynk­cie, opty­mi­zmie i dyna­micz­no­ści (ogień). Te cechy poma­gają mi nie tylko w trud­no­ściach, lecz także w naj­nud­niej­szych ludz­kich doświad­cze­niach, takich jak opła­ca­nie rachun­ków czy roz­li­cza­nie podat­ków. Za cokol­wiek się zabie­ram, pod­cho­dzę do tego z ogni­stą bez­tro­ską, jasno­ścią umy­słu oraz naturą marzy­cielki.

Wnę­trze czło­wieka / to tam uczy się Bóg.

– Rainer Maria Rilke, Just as the Win­ged Energy of Deli­ght (miał Słońce i Mer­ku­rego w Strzelcu, a Księ­życ i Marsa w Wod­niku)

Mniej pew­nie czuję się nato­miast w dzie­dzi­nach ziemi i wody: sta­bil­ność emo­cjo­nalna oraz roz­waga bywają dla mnie wyzwa­niami. Aby zrów­no­wa­żyć moje natu­ralne mocne strony, muszę zatem sto­so­wać świa­domą prak­tykę, która ma na celu wzmoc­nie­nie ele­men­tów tych dwóch żywio­łów w moim życiu. Robię to, codzien­nie z uwagą prak­ty­ku­jąc uzie­mia­jącą sztukę Qigong (zie­mia), świa­do­mie sta­ra­jąc się mówić wol­niej, żeby nie pal­nąć cze­goś bez namy­słu (do czego mie­wam ten­den­cję) oraz nie przy­tło­czyć ludzi moim nie­po­skro­mio­nym entu­zja­zmem (rów­nież zie­mia), a także ćwi­cząc empa­tię i zapew­nia­jąc wię­cej prze­strzeni tym bli­skim, któ­rzy są wyjąt­kowo emo­cjo­nalni i potrze­bują osoby, która ich wysłu­cha (woda).

Moja part­nerka jest nie­mal w cało­ści wodą. A woda to emo­cje: uprzej­mość, czu­łość, deli­kat­ność, wraż­li­wość, sub­tel­ność. Jest to osoba, która potrafi radzić sobie z naj­trud­niej­szymi roz­mo­wami i naj­bar­dziej iry­tu­ją­cymi ludźmi z wdzię­kiem oraz empa­tią. Tak jak woda, opływa deli­kat­nie każdą prze­szkodę. Gdy jest w pobliżu, wszy­scy wokół sta­rają się zacho­wy­wać jak naj­le­piej, ponie­waż czują się zanu­rzeni w jej olśnie­wa­ją­cym cie­ple, łagod­no­ści i wspa­nia­ło­myśl­no­ści. Musi ona jed­nak roz­wi­jać w sobie cechy ognia, ziemi oraz powie­trza, dla­tego, tak samo jak ja, pra­cuje nad wzmac­nia­niem tych żywio­łów, które nie są w niej natu­ral­nie silne. Prawda jest jed­nak taka, że jej super­mo­cami zawsze będą współ­czu­cie i empa­tia żywiołu wody, moimi nato­miast pozo­staną cechy powie­trza i ognia.

Odegraj swoją rolę

Czasy, w któ­rych żyjemy, są nie­zwy­kle cha­otyczne. Jeste­śmy świad­kami walki z tra­dy­cją i licz­nych pro­te­stów prze­ciwko panu­ją­cym struk­tu­rom spo­łecz­nym, ale także nie­sa­mo­wi­tych wyna­laz­ków i odkryć, które mogą zapew­nić nam naj­więk­sze szanse na spra­wie­dliwą i zrów­no­wa­żoną przy­szłość. Tkwimy pośrodku nie­ustan­nie pogłę­bia­ją­cego się kry­zysu kli­ma­tycz­nego oraz rosną­cych dys­pro­por­cji eko­no­micz­nych i spo­łecz­nych. Chcia­ła­bym, żeby ta książka zachę­ciła cię do sta­nia się zaan­ga­żo­wa­nym, w pełni wyra­ża­ją­cym sie­bie człon­kiem glo­bal­nej spo­łecz­no­ści, który może przy­czy­nić się do odna­le­zie­nia roz­wią­zań dla dzi­siej­szych pro­ble­mów. Wystar­czy, że będziesz robić swoje, a może się oka­zać, że twój nawet nie­wielki wkład uczyni świat bez­piecz­niej­szym, bar­dziej zrów­no­wa­żo­nym i gościn­niej­szym miej­scem dla wszyst­kich stwo­rzeń. Gdy odnaj­dziesz drogę do wyra­ża­nia sie­bie, uwol­nisz się, żeby móc ode­grać swoją rolę.

Obec­nie przy­wią­zu­jemy ogromną wagę do sławy i wyjąt­ko­wo­ści, przez co „zwy­kli” ludzie mie­wają pro­blemy z roz­po­zna­wa­niem wła­snej war­to­ści. Każdy czło­wiek może jed­nak poma­gać innym, inspi­ro­wać ich i zaj­mo­wać sta­no­wi­sko w kwe­stiach doty­czą­cych polep­sza­nia świata dla wszyst­kich jego miesz­kań­ców. Nie­któ­rzy dotrą do szer­szej publiki; to bar­dzo dobrze. Inni nato­miast będą mieli wpływ jedy­nie na wła­sną rodzinę albo kilku naj­bliż­szych przy­ja­ciół, albo nawet kilka zwie­rząt. To rów­nież bar­dzo dobrze. Każdy z nas może zająć miej­sce przy sto­liku zare­zer­wo­wa­nym dla boha­te­rów.

Każdy z nas. Ty rów­nież.

To wła­śnie powinno być głów­nym celem two­jej pracy z niniej­szą książką. Ow­szem, nauczysz się z niej więk­szej świa­do­mo­ści sie­bie, udo­sko­na­lisz swoje cechy i popra­wisz codzienne samo­po­czu­cie, ale chcia­ła­bym, żebyś na tym nie poprze­sta­wał.

W sztuce życia nie ist­nieją małe ani nie­istotne role do ode­gra­nia. A ty jesteś jedyną osobą, która może ode­grać wła­sną. Wszy­scy musimy wspie­rać się nawza­jem, żeby zdo­być coś, co zasłuży na uzna­nie zarówno innych, jak i nas samych, i nie będzie to wielka liczba polu­bień albo obser­wu­ją­cych w mediach spo­łecz­no­ścio­wych ani żaden inny wyznacz­nik publicz­nego zain­te­re­so­wa­nia, tylko umie­jęt­ność sta­ra­nia się – uni­kalna dla każ­dego, potężna, święta, będąca pod­stawą czło­wie­czeń­stwa.

Z pew­no­ścią wszy­scy możemy się zgo­dzić, że na praw­dziwe poczu­cie wła­snej war­to­ści skła­dają się miłość do kogoś lub cze­goś oraz świa­do­mość bycia kocha­nym, wspie­ra­nym i bez­piecz­nym. To warunki konieczne, żeby­śmy mogli wieść dobre, war­to­ściowe życie. Musimy jed­nak pamię­tać, zwłasz­cza w obec­nych cza­sach, że powin­ni­śmy dbać nie tylko o sie­bie samych, lecz także o sie­bie nawza­jem. Możemy robić to każ­dego dnia poprzez drobne gesty w codzien­nych sytu­acjach.

Spró­buj podejść do tej książki z pokorą i zaan­ga­żo­wa­niem. Kiedy zaczniesz posze­rzać wie­dzę i się roz­wi­jać, posta­raj się także dostrze­gać piękno żywio­łów w nie­zau­wa­ża­nych na co dzień boha­te­rach codzien­no­ści, któ­rzy dosko­nale wyko­nują powie­rzone im zada­nia. Zauważ uprzej­mość sprze­dawcy w skle­pie. Pomoc­ność kel­nera w restau­ra­cji. Uśmiech dostawcy. Ser­decz­ność recep­cjo­ni­sty. Wszy­scy ci ludzie pra­gną – jak to ujęła moja przy­ja­ciółka Jen Buf­fet – być „bez­pieczni, zauwa­żeni i doce­nieni”.

Czy wiesz, co ozna­cza życie w oży­wio­nym, magicz­nym kosmo­sie, w któ­rym wszy­scy jeste­śmy połą­czeni z sygna­łami, zna­kami i meta­fo­rami natury? To, że zamiast patrzeć na sie­bie i wła­sne „ja” jako odpo­wie­dzial­nych za wszystko, co nam się przy­tra­fia, i pró­bo­wać mani­fe­sto­wać coś dla wła­snych korzy­ści, powin­ni­śmy patrzeć na sie­bie jako na część całej sym­fo­nii naj­róż­niej­szych mani­fe­sta­cji wspie­ra­nych przez inte­li­gentny, odczu­wa­jący wszech­świat. Ozna­cza, że mamy być nie try­bi­kami w maszy­nie, ale peł­nymi moż­li­wo­ści dro­bin­kami gwiezd­nego pyłu.

Więk­szość z nas utra­ciła więź z naturą, wpa­dła w pułapkę cyfro­wych wyma­gań nowo­cze­snego świata i gna pędem bły­ska­wicy przez swoje zbyt pospieszne, prze­peł­nione zaję­ciami życia. Z tego powodu dopa­dają nas pustka, lęki oraz smu­tek, na które anti­do­tum można odna­leźć w zrów­no­wa­że­niu żywio­łów. To wła­śnie ta rów­no­waga da nam szansę naprawdę roz­kwit­nąć.

Rozdział pierwszy. Domena pierwsza: Pierwsze wrażenie

ROZ­DZIAŁ PIERW­SZY

Domena pierw­sza: Pierw­sze wra­że­nie

Przy­po­mnij sobie swoje pierw­sze spo­tka­nie z osobą, która z jakie­goś powodu jest dla cie­bie ważna. Może to być ktoś, kogo kochasz lub lubisz, ale także ktoś, kto cię skrzyw­dził albo zra­nił.

Spró­buj cof­nąć się do momentu, w któ­rym po raz pierw­szy zoba­czy­łeś tę osobę lub z nią roz­ma­wia­łeś. Jak ją postrze­ga­łeś? Co wzglę­dem niej czu­łeś? Co zauwa­ży­łeś na pierw­szy rzut oka? Czy po pozna­niu jej lepiej uwa­żasz, że to wra­że­nie zga­dza się z tym, jaka jest naprawdę?

To, kim jeste­śmy w pierw­szym momen­cie – jacy wyda­jemy się dru­giej oso­bie, kiedy tylko nas zoba­czy, jesz­cze zanim zdą­żymy się ode­zwać – two­rzy pod­stawę pierw­szej domeny życia: to wize­ru­nek albo maska.

Każdy czło­wiek nosi maskę; wszy­scy mamy pewien wize­ru­nek, któ­rym przed­sta­wiamy się światu, fasadę widoczną na pierw­szy rzut oka. Nie jest to nie­szczere ani sztuczne. Nie jest też dobre ani złe. Nasza maska jest pry­zma­tem, przez który pod­czas pierw­szych spo­tkań my fil­tru­jemy oto­cze­nie, a oto­cze­nie fil­truje nas. To stra­te­gia spo­łeczna, która roz­wija się w nas w sto­sun­kowo mło­dym wieku, ale sta­nowi także praw­dziwe źró­dło naszych moc­nych stron i wro­dzo­nych darów.

Przypisana ci rola

W rodzi­nach, w któ­rych się wycho­wy­wa­li­śmy, każdy z nas odgry­wał pewną rolę. Jedni byli uzna­wani za tych zabaw­nych. Dru­gim przy­pa­dło bycie naj­bar­dziej odpo­wie­dzial­nymi. Inni byli gwiaz­dami albo arty­stami. Jesz­cze inni zawsze mówili prawdę i wypo­wia­dali na głos to, co myśleli. Nie­któ­rzy mieli być ozdobą: dobrze wyglą­dać, ale się nie odzy­wać. Każdy z nas potrafi pew­nie przy­po­mnieć sobie rolę, która przy­pa­dła mu we wcze­snych latach życia, i wyczuwa, w jaki spo­sób stała się ona czę­ścią jego toż­sa­mo­ści oraz jaki dzi­siaj ma wpływ na two­rze­nie rela­cji. Ta rola pozo­staje z nami przez całe życie i prze­kłada się na maskę lub wize­ru­nek, który pre­zen­tu­jemy światu. W pierw­szej dome­nie doświad­czeń życio­wych, która odpo­wiada także pierw­szemu domowi astro­lo­gicz­nemu, pra­cu­jemy więc z komu­ni­ka­tem: „Jestem”.

A zatem: Jakie spra­wiasz wra­że­nie pod­czas pierw­szego spo­tka­nia z nową osobą? Czy wyda­jesz się nie­de­li­katny jak słoń w skła­dzie por­ce­lany? Czy jesteś gło­śny, doma­gasz się uwagi? Czy roz­po­czy­nasz zna­jo­mość z rezerwą, ostroż­nie bada­jąc grunt? Czy zawsze pró­bu­jesz spie­szyć komuś z pomocą? A może sta­rasz się wszyst­kim zaim­po­no­wać? Wielu z nas zostało wycho­wa­nych w prze­ko­na­niu, że wystar­czy dobrze wyglą­dać, ale czy ty się z tym zga­dzasz? Czy jesteś jedną z bar­dzo ele­ganc­kich osób? A może wyda­jesz się sza­lony? Każdy z wyżej wymie­nio­nych wize­run­ków ma zwią­zek z pro­por­cjami żywio­łów obec­nych w two­jej natu­rze.

Pierw­sze wra­że­nie, które po sobie pozo­sta­wiamy, jest nie­zmier­nie ważne. Bada­nia poka­zują, że pod­czas pierw­szej minuty spo­tka­nia, roz­mowy kwa­li­fi­ka­cyj­nej albo randki nasze mózgi prze­twa­rzają miliony infor­ma­cji w celu przy­po­rząd­ko­wa­nia nowo pozna­nej osoby do jakiejś kon­kret­nej kate­go­rii, pozy­tyw­nej lub nega­tyw­nej, aby dać nam sygnał, czy powin­ni­śmy się do niej zbli­żyć, czy też nie.

Jedna z klien­tek zdra­dziła mi kie­dyś, że naj­bar­dziej boi się tego, że gdy tylko wcho­dzi do pomiesz­cze­nia, ludzie od razu ją oce­niają. Odpo­wie­dzia­łam jej: „No cóż, twój lęk jest uza­sad­niony. Rze­czy­wi­ście, wszy­scy oce­niamy innych, gdy tylko ich zoba­czymy”. Nie ma w tym jed­nak nic złego! Żeby nasz gatu­nek prze­trwał, musie­li­śmy roz­wi­nąć w sobie meta­fo­ryczną antenkę, która będzie wychwy­ty­wać, kto jest po naszej stro­nie, do kogo pod­cho­dzić z ostroż­no­ścią, a kto sta­nowi dla nas poten­cjalne zagro­że­nie. Wszy­scy oce­niają wszyst­kich przez cały czas, ale dopóki jeste­śmy świa­domi tego pro­cesu, nie powin­ni­śmy się tym nie­po­koić.

A wiesz, kto oce­nia nas naj­czę­ściej? Masz rację. My sami. Powie­dzia­ła­bym, że pro­por­cja wynosi tu osiem­dzie­siąt do dwu­dzie­stu: osiem­dzie­siąt pro­cent uwagi więk­szo­ści osób sku­pia się na tym, jak same są postrze­gane, oraz na auto­re­flek­sji, pod­czas gdy pozo­stałe dwa­dzie­ścia pro­cent prze­zna­czane jest na oce­nianie innych. Jeśli oswo­imy się z tym, że oce­nianie jest instynk­tow­nym sys­te­mem kla­sy­fi­ka­cji, nie będziemy musieli czuć się z tego powodu winni albo pró­bo­wać go zaprze­stać. Praw­dziwa doj­rza­łość przy­cho­dzi wów­czas, gdy zdamy sobie sprawę, że nasze pierw­sze opi­nie na czyjś temat zawsze będą nie­spra­wie­dliwe i w dużym stop­niu nie­wia­ry­godne, dla­tego powin­ni­śmy roz­po­czy­nać każdą rela­cję z cie­ka­wo­ścią i chę­cią odkry­cia w nowo pozna­nej oso­bie cech, które mogą oka­zać się zupeł­nie inne, niż zakła­da­li­śmy na początku. Świa­do­mość ist­nie­nia wize­run­ków i masek daje nam moż­li­wość kwe­stio­no­wa­nia naszych uprze­dzeń oraz zro­zu­mie­nia i wyba­cza­nia uprze­dzeń innych osób.

Kolejne kwe­stio­na­riu­sze zostały zapro­jek­to­wane w taki spo­sób, żeby pomóc ci oce­nić pro­por­cje żywio­łów skła­da­ją­cych się na twój wize­ru­nek. Pokażą ci, jaką ener­gię wno­sisz wraz ze sobą do pomiesz­cze­nia, a także jakie są twoje pre­dys­po­zy­cje i sche­maty dzia­ła­nia. Być może dowiesz się z nich także cze­goś, czego wcze­śniej w sobie nie zauwa­ży­łeś, a co pozwoli ci poten­cjal­nie posze­rzyć reper­tuar zacho­wań. Kwe­stio­na­riu­sze pomogą ci oce­nić, jak ener­gie żywio­łów wpły­wają na wra­że­nie, które wywie­rasz na innych, oraz popra­co­wać nad nimi w taki spo­sób, żeby przy wyko­rzy­sta­niu two­ich moc­niej­szych stron wzmoc­nić te sła­biej roz­wi­nięte.

Kwestionariusz: Odgrywanie roli

Które z poniż­szych ról i cech przy­pi­sy­wano ci w two­jej rodzi­nie? Zaznacz ptasz­kiem lub weź w kółko wszyst­kie te, które pasują.

Ogień

Klaun

Nie­po­słuszny

Odważny

Samo­lubny

Spor­to­wiec

Nie­za­leżny

Kre­atywny

Show­man

Praw­do­mówny

Gniewny

Reli­gijny

Poszu­ki­wacz

Zie­mia

Grzeczny

Pomocny

Boha­ter

Czło­wiek suk­cesu

Samo­dzielny

Prak­tyczny

Prze­grany

Mate­ria­li­sta

Opie­kuń­czy

Powie­trze

Roz­jemca

Bun­tow­nik

Myśli­ciel

Prze­stra­szony

Cho­dzący z głową w chmu­rach

Dzi­wak

Roz­mowny

Media­tor

Towa­rzy­ski

Przy­ja­ciel­ski

Bły­sko­tliwy

Woda

Kozioł ofiarny

Wraż­liwy

Marzy­ciel

Cichy

Empa­tyczny

Skryty

Cier­pliwy

Uza­leż­nia­jący

Nie­sa­mo­dzielny

Bez­pieczny

Beksa

Inten­sywny

Sek­su­alny

Spi­ry­tu­ali­sta

Sza­lony

Po wypeł­nie­niu kwe­stio­na­riu­sza przyj­rzyj się, przy któ­rych żywio­łach zazna­czy­łeś naj­wię­cej cech albo ról. Pokaże ci to, jaki jest twój wize­ru­nek lub jaką maskę nosisz; w astro­lo­gii praw­do­po­dob­nie odpo­wiada to zna­cze­niu two­jego ascen­dentu i/lub wszyst­kich pla­net w twoim pierw­szym domu.

Odgrywanie roli: Ćwiczenie

Usiądź z zaufaną osobą i poroz­ma­wiaj z nią o roli, którą rodzina nie­świa­do­mie przy­pi­sała ci w dzie­ciń­stwie. W jaki spo­sób czu­jesz się z nią obec­nie? Jeżeli wolisz zgłę­biać ten temat w samot­no­ści, opisz to w dzien­niku, napisz wiersz lub nary­suj coś, co odzwier­cie­dli twoje prze­my­śle­nia.

Kwestionariusz: Zdejmij maskę

Jakie pierw­sze wra­że­nie robisz na nowo pozna­nych oso­bach? Jakiego przy­miot­nika uży­łyby, żeby cię opi­sać? Zaznacz ptasz­kiem lub weź w kółko wszyst­kie te okre­śle­nia, które pasują. Następ­nie prze­czy­taj je po raz drugi i pod­kreśl te, któ­rymi chciał­byś być okre­ślany, ale nie są zazna­czone ptasz­kiem lub kół­kiem.

Ogień

Cha­ry­zma­tyczny

Przy­cią­ga­jący

Odważny

Entu­zja­styczny

Zuchwały

Aro­gancki

Bez­po­średni

Emo­cjo­nalny

Kon­tro­wer­syjny

Onie­śmie­la­jący

Zie­mia

Solidny

Sku­piony

Spo­kojny

Zrów­no­wa­żony

Sztywny

Zawzięty

Uparty

Kry­ty­ku­jący

Lubiący rywa­li­za­cję

Powie­trze

Pory­wa­jący

Urze­ka­jący

Fascy­nu­jący

Inspi­ru­jący

Nie­stały

Roz­ko­ja­rzony

Nie­szczery

Nie­czuły

Zdy­stan­so­wany

Roz­mowny

Woda

Ponętny

Urze­ka­jący

Uwo­dzi­ciel­ski

Pod­no­szący na duchu

Miły

Ckliwy

Bez cha­rak­teru

Płacz­liwy

Nie­rze­telny

Łatwo­wierny

Zdejmij maskę: Ćwiczenia

1. Pokaż bli­skiej oso­bie przed­sta­wioną powy­żej listę cech cha­rak­teru. Zapy­taj, które z nich zauwa­żyła w tobie pod­czas pierw­szego spo­tka­nia, a które widzi w tobie obec­nie, kiedy już dobrze się zna­cie?

2. Prze­czy­taj oby­dwie listy po raz kolejny. Które z nie­za­kre­ślo­nych wcze­śniej cech lub ról chciał­byś wypró­bo­wać? Które role chciał­byś odgry­wać czę­ściej? Weź pod uwagę przede wszyst­kim ten żywioł, w któ­rym zazna­czy­łeś naj­mniej cech oraz ról. W jaki spo­sób mógł­byś zaadap­to­wać je do swo­jego wize­runku? Prze­dys­ku­tuj swoje pomy­sły, zapisz je w dzien­niku albo wyraź za pomocą sztuki.

Autoprezentacja

Kiedy moja doro­sła już córka była jesz­cze mała, uwa­żała, że ludzie się jej boją. Jej ascen­den­tem – czyli zna­kiem zodiaku, który włada jej pierw­szym domem lub domeną życia – jest znak wodny, Skor­pion, który z natury bywa tajem­ni­czy, skryty, ostrożny i podejrz­liwy.

Gdy zain­te­re­so­wała się roz­wo­jem oso­bi­stym i zaczęła nad nim pra­co­wać, odkryła, że ludzie mogą się jej bać, ponie­waż wysyła im takie sygnały jak: „Nie ufam ci”, „Nie chcę się do cie­bie zbli­żyć”, „Podej­rze­wam cię o coś”, na które ci słusz­nie reago­wali opo­rem i ostroż­no­ścią. Zauwa­żyła jed­nak także, że w jej horo­sko­pie uro­dze­nio­wym znaj­dują się żywioły ognia i powie­trza. Za pomocą ener­gicz­no­ści i rado­ści żywiołu ognia oraz cie­ka­wo­ści wła­ści­wej żywio­łowi powie­trza może zrów­no­wa­żyć natu­ralne dla niej podejrz­li­wość i nie­uf­ność pod­czas pozna­wa­nia nowych osób.

Roz­wi­nąw­szy te cechy, stała się uta­len­to­waną instruk­torką jogi, mów­czy­nią oraz aktorką. Wów­czas zdała sobie sprawę także z tego, że ma szansę wyko­rzy­stać inten­sywną ener­gię swo­jego wod­nego ascen­dentu, żeby poza ema­no­wa­niem rado­ścią i kre­atyw­no­ścią ognia móc dzięki wodzie two­rzyć z ludźmi praw­dziwe więzi. Obec­nie jest uwiel­biana przez wszyst­kich swo­ich pod­opiecz­nych, ponie­waż, opie­ra­jąc się na wła­snych doświad­cze­niach z nie­śmia­ło­ścią i nie­uf­no­ścią, potrafi poma­gać innym poczuć się bez­piecz­niej i oswoić z lękiem przed pozna­wa­niem nowych osób.

Domem lub domeną mojej współ­pra­cow­nicy włada nato­miast żywioł ognia, cho­ciaż w jej horo­sko­pie uro­dze­nio­wym naj­sil­niej­szy jest żywioł ziemi. Ponie­waż ma ascen­dent w Lwie, w rodzi­nie przy­pi­sano jej rolę rado­snego pro­myczka słońca i kre­atyw­nej iskierki, ale wycho­wy­wano ją także na bar­dzo odpo­wie­dzialną i pilną uczen­nicę. Wszy­scy w jej oto­cze­niu pod­świa­do­mie czuli, że powinna zara­żać innych bez­tro­ską i entu­zja­zmem, ale cechy te tłu­miło coś, co Brené Brown nazywa zło­wróżbną rado­ścią. Jest to poczu­cie, że nie powi­nie­neś dać się ponieść dzi­kiej weso­ło­ści i nie możesz stra­cić kon­troli, ponie­waż wów­czas mógł­byś popeł­nić jakiś błąd, a błędy ranią innych albo przy­no­szą ci wstyd. Dla­tego też ta pełna miło­ści, rado­ści i kre­atyw­no­ści iskierka żywiołu ognia obecna w pierw­szym domu mojej współ­pra­cow­nicy nie potra­fiła uwol­nić się z cie­nia. Dziew­czyna była skryta i powścią­gliwa, z wyjąt­kiem momen­tów, w któ­rych wystę­po­wała na sce­nie (i rze­czy­wi­ście w póź­niej­szym życiu zajęła się wła­śnie tym – był to jej spo­sób na wyra­że­nie obec­nego w ascen­den­cie Lwa).

W któ­rymś momen­cie zauwa­żyła jed­nak, że powścią­gli­wość ta nie jest zgodna z jej uczu­ciami. Zaczęła zatem w swoim codzien­nym życiu i rela­cjach z ludźmi czę­ściej wyra­żać za pomocą mimiki i gesty­ku­la­cji nie­skrę­po­waną, spon­ta­niczną eks­pre­syj­ność, typową dla ener­gii ognia. Stała się bar­dziej ener­giczna i nauczyła się poro­zu­mie­wać bar­dziej bez­tro­sko i rado­śnie. Dzięki temu wszyst­kie jej rela­cje oka­zały się bar­dziej magiczne, oży­wione, a to skło­niło ją do prze­pra­co­wa­nia faktu, że nie czuła się zauwa­żana i doce­niana przez rodzi­ców, któ­rzy nie akcep­to­wali praw­dzi­wej natury obec­nego w niej ognia.

Moja przy­ja­ciółka posiada ascen­dent w Kozio­rożcu. Jej rodzina obsa­dziła ją w roli, w któ­rej miała dobrze się pre­zen­to­wać, potra­fić zacho­wać się w każ­dej sytu­acji, być punk­tu­alna, godna zaufa­nia i pewna swego. Doszła przez to do wnio­sku, że pod żad­nym pozo­rem nie wolno jej popeł­niać błę­dów i do wszyst­kiego musi pod­cho­dzić z roz­wagą. Z tego powodu czuła się w dużych gru­pach oraz w sytu­acjach towa­rzy­skich bar­dzo zestre­so­wana. W głębi sie­bie nie­ustan­nie odczu­wała, że nie wolno jej się zre­lak­so­wać i być sobą. Pra­cu­jąc nad obec­nym w jej ascen­den­cie żywio­łem ziemi, który naka­zy­wał jej obo­wiąz­ko­wość i posłu­szeń­stwo, rap­tem zdała sobie sprawę, że sama może zostać wła­snym auto­ry­te­tem, o któ­rego akcep­ta­cję będzie zabie­gała. Odkryła także, że potrafi uspo­koić lęki spo­łeczne innych ludzi dzięki temu, że poczuła się dobrze sama ze sobą. Zaczęła ufać, że jej szczera, spon­ta­niczna strona to naj­lep­sze źró­dło auten­tycz­no­ści i pew­no­ści sie­bie. A ponie­waż każdy z nas czuje się tro­chę nie­pew­nie w śro­do­wi­sku pracy lub pod­czas waż­nych dla nas spo­tkań, także ona zro­zu­miała, że mówie­nie o tym na głos jest pro­stym spo­so­bem, żeby wzbu­dzić w innych poczu­cie sza­cunku i przy­na­leż­no­ści.

Inna osoba z grona moich przy­ja­ciół ma ascen­dent w Bliź­nię­tach, czyli powietrz­nym znaku zodiaku. Ludzie ze zna­kami powietrz­nymi są dosko­na­łymi roz­mów­cami, mają bogatą wyobraź­nię oraz potra­fią kon­wer­so­wać zarówno o niczym, jak i na wiele róż­no­rod­nych tema­tów. Cho­ciaż wyróż­nia ich cie­ka­wość, nie zawsze rozu­mieją zalety powścią­gli­wo­ści, dla­tego też cza­sami mogą wycho­dzić na prze­mą­drzal­ców, któ­rzy nie dopusz­czają nikogo do głosu. Osoba ta zaczęła obser­wo­wać się pod tym wzglę­dem. Pró­bo­wała wię­cej słu­chać, niż mówić, i wyra­żać to, co chce powie­dzieć, w bar­dziej kon­kretny spo­sób. Wyko­rzy­stu­jąc żywioł ziemi, spro­wa­dziła swoje wynio­słe, abs­trak­cyjne kon­wer­sa­cje na prak­tyczny grunt, dzięki czemu roz­mów­com łatwiej było w nich uczest­ni­czyć. Kiedy osoba ta zaczęła zawę­żać tematy i zamie­niać gór­no­lotne kon­cepty w ziem­skie kon­krety, zauwa­żyła, że wię­cej ludzi zaczęło chcieć spę­dzać czas w jej towa­rzy­stwie. Wcze­śniej nie­świa­do­mie domi­no­wała wszyst­kie roz­mowy; wpro­wa­dzała do nich wiele cie­ka­wych tema­tów, jed­nak nie­ko­niecz­nie była w sta­nie poro­zu­mieć się z roz­mówcą. Teraz potrafi już pro­wa­dzić głę­bo­kie kon­wer­sa­cje, w któ­rych każdy czuje się uwzględ­niony i usa­tys­fak­cjo­no­wany, a wła­śnie w taki spo­sób two­rzą się więzi mię­dzy­ludz­kie.

Kolejna z moich przy­ja­ció­łek posiada ascen­dent w Skor­pio­nie. Kiedy ją widzę, już w pierw­szej minu­cie jestem w sta­nie okre­ślić, czy nasze spo­tka­nie zaowo­cuje nie­zwy­kle anga­żu­jącą, szczerą roz­mową, czy prze­mieni się w mroczne, krwawe nurza­nie się w odmę­tach jej cier­pie­nia. Inna przy­ja­ciółka ma ascen­dent w Wod­niku, dla­tego wiem, że zawsze będzie przy­ja­ciel­ska i nieco eks­cen­tryczna, ale cza­sami może zacho­wy­wać się jak roz­ko­ja­rzony, wylewny, typowo powietrzny Wod­nik, a innym razem będzie umiała skon­cen­tro­wać się tylko na kon­kret­nej spra­wie.

Pewność siebie kontra konformizm

Wielu klien­tów mówiło mi, że gdy wcho­dzą do dowol­nego pomiesz­cze­nia, chcie­liby czuć więk­szą pew­ność sie­bie. Oba­wiają się bowiem, że pierw­sze wra­że­nie, jakie zro­bią na ludziach, będzie nie­ade­kwatne do ich rze­czy­wi­stego „ja” lub odpy­cha­jące. Każdy chciałby poczuć się pew­niej z tym, w jaki spo­sób pre­zen­tuje się swo­jej spo­łecz­no­ści. Jed­nak czym tak naprawdę jest pew­ność sie­bie? Skła­dają się na nią zaufa­nie do sie­bie samego oraz samo­ak­cep­ta­cja, która ozna­cza, że czu­jesz się dobrze z tym, jakim jesteś czło­wie­kiem wewnątrz i na zewnątrz. Jest także prze­ci­wień­stwem pogoni za uzna­niem oto­cze­nia oraz oce­nia­nia swo­ich zacho­wań według war­to­ści innych osób.

Tym, co odbiera więk­szo­ści z nas poczu­cie pew­no­ści sie­bie – i powstrzy­muje przed doko­ny­wa­niem wła­snych wybo­rów zamiast kon­for­mi­stycz­nego pod­po­rząd­ko­wy­wa­nia się innym, czę­sto wbrew sobie – jest strach przed odrzu­ce­niem lub nega­tyw­nym osą­dem. Jak wspo­mi­na­łam we wcze­śniej­szej czę­ści roz­działu, lęk przed byciem osą­dza­nym spo­wo­do­wany jest tym, że wszy­scy oce­niają wszyst­kich, przez cały czas. Oce­niamy ludzi i oce­niamy sie­bie, ponie­waż do tego wła­śnie zostały stwo­rzone nasze umy­sły: twój umysł, mój umysł, umysł osoby, co do któ­rej mar­twisz się, że pomy­śli o tobie coś nega­tyw­nego. Rozu­mie­jąc to, możemy świa­do­mie nie pozwa­lać, żeby strach przed czy­jąś oceną dyk­to­wał nam, jak mamy się zacho­wy­wać.

Kolejne wyzwa­nie sta­nowi stwo­rzona do samo­obrony część naszego mózgu (reak­tywna i emo­cjo­nalna, zwana cia­łem mig­da­ło­wa­tym), która pozo­staje nie­sa­mo­wi­cie wyczu­lona na moż­li­wość bycia odrzu­co­nym przez spo­łe­czeń­stwo. Histo­rycz­nie kon­for­mizm był w nas warun­ko­wany poprzez wpro­wa­dze­nie real­nie nie­bez­piecz­nych i dotkli­wych kon­se­kwen­cji, takich jak wyklu­cze­nie ze spo­łe­czeń­stwa lub surowe kary gro­żące za nie­prze­strze­ga­nie zasad oraz prze­ko­na­nia i zacho­wa­nia nie­zgodne z wymo­gami domi­nu­ją­cej kul­tury. (Bycie sobą wciąż jest nie­bez­pieczne w nie­któ­rych rejo­nach świata lub kiedy dana osoba należy do nie­ak­cep­to­wa­nej mniej­szo­ści). Ta samo­obronna część naszego mózgu spra­wia, że pod­świa­do­mie ucie­kamy się do kon­for­mizmu, żeby uchro­nić się przed poten­cjal­nym bólem lub odrzu­ce­niem.

Jeżeli masz taki przy­wi­lej, że to, co sądzą o tobie inni, nie zagraża two­jemu zdro­wiu psy­chicz­nemu lub fizycz­nemu, spró­buj się zasta­no­wić, co dokład­nie naka­zuje ci zacho­wy­wać się tak, jak chce tego spo­łe­czeń­stwo, zamiast ema­no­wać wła­snym wro­dzo­nym magne­ty­zmem. Roz­waż, czy ta potrzeba wywo­dzi się z two­jego serca czy z ciała mig­da­ło­wa­tego. Kiedy nauczysz się odróż­niać dzia­ła­nie napę­dzane miło­ścią od dzia­ła­nia napę­dzanego stra­chem, będziesz mógł sku­pić się na tym, w jaki spo­sób chcesz poka­zy­wać się innym.

Kolejny etap zwięk­sza­nia pew­no­ści sie­bie polega na zade­cy­do­wa­niu, jak ludzie mają czuć się w naszym towa­rzy­stwie. Gdy uwol­nisz się od stra­chu przed byciem osą­dza­nym, zadaj sobie pyta­nie: jaki wpływ chciał­bym wywie­rać na inne osoby?

Jeżeli wkra­czamy w dowolne miej­sce cał­ko­wi­cie zaab­sor­bo­wani zasta­na­wia­niem się, co myślą o nas pozo­stali, tra­cimy lub przy­naj­mniej wyraź­nie zmniej­szamy nasz wro­dzony magne­tyzm. Posta­rajmy się zatem pod­czas każ­dej inte­rak­cji two­rzyć miłą atmos­ferę poprzez zauwa­ża­nie i pod­kre­śla­nie naj­bar­dziej war­to­ścio­wych cech innych osób, zamiast uda­wać przed nimi kogoś, kim naszym zda­niem chcie­liby, żeby­śmy byli.

Nagrodą za kon­for­mizm jest to, że jesteś lubiany przez wszyst­kich poza sobą samym.

– Rita Mae Brown (ma Słońce i Marsa w opo­zy­cji do szu­ka­ją­cego nie­za­leż­no­ści Urana)

Pierw­szym kro­kiem ku więk­szej pew­no­ści sie­bie jest roz­po­zna­nie swo­jego natu­ral­nego stylu zacho­wa­nia. Wskaże ci je żywioł two­jego ascen­dentu lub też żywioły, przy któ­rych zazna­czy­łeś naj­wię­cej cech w kwe­stio­na­riu­szu Odgry­wa­nie roli. Wie­dząc, w jaki spo­sób zacho­wu­jesz się auto­ma­tycz­nie – na przy­kład, jeżeli masz ascen­dent w znaku wod­nym (Raku, Rybach albo Skor­pio­nie), zapewne pod­czas pierw­szego spo­tka­nia bywasz tro­chę nie­śmiały – możesz zacząć celowo wpro­wa­dzać do swo­jego życia ener­gie innych żywio­łów, żeby zrów­no­wa­żyć, a nawet zastą­pić czymś nie­śmia­łość.

Kon­ty­nu­ując ten sam przy­kład – kiedy zauwa­żysz i zaak­cep­tu­jesz to, że wize­ru­nek czy maska osoby nie­śmia­łej wywo­dzi się z two­jej natury, będziesz mógł zacząć zasta­na­wiać się nad tym, jakie cechy cha­rak­teru chciał­byś pod­kre­ślić pod­czas pierw­szego spo­tka­nia z nowo poznaną osobą. Jeżeli posta­no­wisz, że będziesz zacho­wy­wać się spo­koj­nie i oka­zy­wać innym wspar­cie, ludzie zaczną czuć się przy tobie bez­piecz­nie. Cho­ciaż nie pozbę­dziesz się nie­śmia­ło­ści, wyko­rzy­stasz swoją ner­wową ener­gię, aby pomóc innym poczuć się zre­lak­so­wa­nymi i wysłu­cha­nymi.

Dasz sobie radę!

Co dalej…

Będąc świa­do­mym tego, jak oddzia­łu­jesz na ludzi, gdy tylko wcho­dzisz do pomiesz­cze­nia, możesz poświę­cić dodat­kową chwilę, żeby popra­co­wać nad tym przed roz­po­czę­ciem spo­tka­nia. Ułóż sobie plan, który pod­kre­śli twoje naj­lep­sze cechy, dzięki czemu pora­dzisz sobie w każ­dej sytu­acji.

Zacznij od wzię­cia głę­bo­kiego odde­chu i zasta­no­wie­nia się, w jaki spo­sób chcesz zapre­zen­to­wać się ludziom. Pamię­taj: twój roz­mówca oce­nia cię przez pierw­sze sześć­dzie­siąt sekund spo­tka­nia, nawet jeżeli znał cię już wcze­śniej. Jak chcesz zostać ode­brany? Prze­myśl to zawczasu i zauważ, jaką róż­nicę zrobi zasta­no­wie­nie się nad tym.

Skoro wiesz już, jakie pierw­sze wra­że­nie zwy­kle wywie­rasz, pomyśl, w jakim aspek­cie różni się ono od osoby, którą uwa­żasz za „praw­dzi­wego sie­bie”. Jeżeli chcesz pomóc innym szyb­ciej i lepiej dostrzec tę rze­czy­wi­stą wer­sję cie­bie, spró­buj uzu­peł­nić nastę­pu­jące zda­nia: „Zwy­kle w pierw­szej chwili ludzie uwa­żają mnie za _________________. Kiedy poznają mnie lepiej, dostrze­gają moją _________________ stronę. Jeśli umyśl­nie pod­kre­ślę w sobie takie cechy jak _________________ i _________________, ludzie szyb­ciej poznają praw­dzi­wego mnie”. (W ostat­nim zda­niu otrzy­masz punkty bonu­sowe, jeżeli będą to cechy typowe dla żywio­łów, które zrów­no­ważą żywioł wła­da­jący twoim ascen­den­tem!).

Pamię­taj: Nie jesteś tylko maską, którą nosisz! Twój wize­ru­nek to fasada, którą poka­zu­jesz światu i która wcale nie oddaje głębi tego, kim jesteś i kim możesz się stać. Dla­tego wła­śnie możemy odkry­wać nowe spo­soby pre­zen­to­wa­nia się innym – czyli nowe maski – i eks­pe­ry­men­to­wać z naszym wize­run­kiem tak bez­tro­sko, a zara­zem cał­kiem na poważ­nie, jak kiedy odgry­wa­li­śmy naj­róż­niej­sze role w dzie­cię­cych zaba­wach.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki