Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 75
Rok wydania: 2020
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Ta książka jest tania.
KUPUJ LEGALNIE.
NIE KOPIUJ!
Inga Pozorska
MARYJO,
CHCĘ ZAMIESZKAĆ
Z TOBĄ
------------------------
seminarium 10
------------------------
Nihil obstat: L. dz. 2020/07/NO/P
Za pozwoleniem
Przełożonego Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej
Towarzystwa Jezusowego – Tomasza Ortmanna SJ
Warszawa, 5 maja 2020 r.
Książka nie zawiera błędów teologicznych
Redakcja
Joanna Sztaudynger
Projekt graficzny i skład
Bogumiła Dziedzic
Zdjęcie
Marta Zgrajka
© by Mocni w Duchu
Wszelkie prawa zastrzeżone
Łódź 2020
ISBN978-83-65469-55-7
Mocni w Duchu – Centrum
90-058 Łódź, ul. Sienkiewicza 60
tel. 42 288 11 53
www.odnowa.jezuici.pl
Zamówienia
tel. 42 288 11 57, 797 907 257
www.odnowa.jezuici.pl/sklep
Wydanie pierwsze
WSTĘP
Propozycję napisania książki o Maryi dostałam w czerwcu 2019 roku. Pomysł nie wzbudził mojego entuzjazmu, a wręcz – delikatny smutek i zniechęcenie.
Dlaczego? Z dwóch prostych powodów. Po pierwsze, mam głęboką świadomość, że żadne słowa nie wypowiedzą piękna, dobroci i prawdy o Maryi, mogą jedynie próbować, z całą pewnością jednak spłycając temat i zamykając Maryję w ramach, jakie wyznacza ograniczenie człowieka. W tym wypadku – moje.
Po drugie, nie mogłam odkryć celu powstania tej książki. Patrząc wstecz, przyglądając się mojej historii służby Panu, widzę, że On zawsze prowadzi mnie, pokazując cel. Nie muszę znać go szczegółowo, wystarczy mi czasem prosta myśl, że „chce tego Bóg”. Z takim doświadczeniem w sercu patrzyłam na entuzjazm (wobec pomysłu napisania tej książki), który widziałam u moich przyjaciół z Wydawnictwa Mocni w Duchu. Był on na tyle duży i szczery, że bardzo chciałam odpowiedzieć na niego uczciwą modlitwą.
15 sierpnia, w Uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej, moje serce poruszyło się do tego, żeby w końcu zapytać, co o tym sądzi Główna Zainteresowana. Co Ona na pomysł napisania tej książki?
Na modlitwie, podczas adoracji, czytając Ewangelię z dnia (Łk 1,39-56), ruszyłam razem z Maryją do Elżbiety. W drodze zadawałam Jej te dwa proste pytania: Co Ty na to, Maryjo, i jaki to może mieć cel?
W doświadczeniu serca poznałam, że Matka Boża absolutnie zgadza się ze mną, że nie da się Jej „zamknąć” w żadnym tekście, ale… (w rozmowie z Nią pojawiło się ogromnie ważne „ale”) Ona chce poprzez tę książkę zamieszkać w domu każdego, kto choćby przez chwilę będzie miał ją w swoich rękach. Maryja chce razem ze mną ruszyć w drogę podczas powstawania tej publikacji. A poprzez to, co ma się w niej znaleźć, pragnie zanieść do każdego domu Jezusa. Tak jak zrobiła to, ruszając w drogę do Elżbiety…
Pisząc ten wstęp późnym wieczorem 15 sierpnia, nie mam pojęcia, ani jaki ma mieć kształt ta książka, ani co konkretnie ma się w niej znaleźć. Jednak na słowo Maryi ruszam z Nią w drogę. To dla mnie wystarczający argument: Ona tego chce. Ruszamy, aby spotkać się z Nią… w twoim domu.
15 sierpnia 2019
Uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej
Porszewice
----------------------------------------------------------------------
Jeśli przeżywasz Seminarium Odnowy Wiary,
każdego dnia czytaj jeden rozdział tej książki
(nie sugeruj się stronami podanymi w Podręczniku
wydanym przed 2020 r.).
----------------------------------------------------------------------
1. BLISKA W CODZIENNOŚCI
Królowa inna od wszystkich
Maryja. Najwspanialsza z kobiet pod każdym względem. Chociaż od wieków czcimy Ją jako naszą Królową (i bardzo dobrze!), Ona uparcie chce być z nami BLISKO. Na pewno chce królować, ale w inny sposób, niż się spodziewamy. Nie na dystans tronu i poddanych. Ona pragnie poprowadzić nas w naszej codzienności. Nie od czasu do czasu, od uroczystości do kolejnej, nie tylko w wielkich wydarzeniach wiary. Ona chce być z nami codziennie! Sama, będąc bardzo blisko Boga, doświadczając, jaki jest czuły i dobry, dąży do tego, żebyśmy nie zbaczali z drogi wiary, ale pilnowali szlaku i mogli zachwycać się Jego dobrocią. Ona najlepiej zna drogowskazy, rozpoznaje doskonale, kiedy iść dalej prosto, a kiedy należy zmienić kierunek, ponieważ Bóg go zmienia.
Maryja poddana Bogu w sposób najdoskonalszy i najpiękniejszy, chce nas nauczyć, że cała mądrość, moc i dobroć są w Bogu. Tylko w Nim. Nie ma innego źródła. Pewnie wszyscy o tym wiemy i chętnie się z tą myślą zgodzimy tylko… czy żyjemy w ten sposób? Maryja swoim życiem pokazała, jak być praktykiem w wierze. Nie teoretykiem. Ona chce nauczyć nas ważnej rzeczy: przenoszenia teorii (tego, co wiemy o Bogu) na praktykę (żyję tym, co wiem o Bogu).
Jak wdrażać w życie wiedzę o Bogu?
Sposobów jest bardzo wiele. Życie Maryi jest najwspanialszym „podręcznikiem”, jak na co dzień być w Bogu i z Bogiem. Wystarczy ten „podręcznik” – Jej życie – wziąć do ręki i studiować z uwagą.
NAUKA PIERWSZA
USPOKÓJ NIEPOKOJE I LĘKI
Maryja całym swoim ziemskim życiem, które nie było pasmem sukcesów, przekonuje nas, że porażki nie są dramatem. Urodziła Syna w stajni, musiała uciekać za granicę, zgubiła Jezusa w Jerozolimie, a kiedy dorósł, wielokrotnie i dobitnie słyszała, jak nazywają Go obłąkanym, pijakiem i żarłokiem.
Patrząc na to wszystko, przestajemy się bać, że nam nie wyjdzie, że to, co robimy, nie będzie doskonałe, znakomite. Nie o to chodzi. Skoro Ona zgubiła Syna, nie zauważyła tego, że został w Jerozolimie (jak podaje Ewangelia), to moje „nieudactwa” i porażki Bóg będzie potrafił przemienić w coś, co ostatecznie przyniesie dobro. To nie o sukcesy i sterylnie przeżywany każdy szczegół w życiu chodzi. Chodzi o moje serce, które ufa Panu. Idąc za nauką Maryi: wytrzymaj moment, kiedy jest ciężko, kiedy wkrada się chaos, który wrzeszczy nam do ucha: Nic się nie da zrobić, jest beznadziejnie a będzie tylko gorzej, życie nie ma sensu!!!
Wyłącz ten megafon, patrząc na Maryję bliską twojej codzienności. Pozwól Jej uspokoić Twoje skołatane myśli. Zatrzymaj się, weź Ją za rękę i poproś: Przeprowadź mnie, Królowo, przez ten ciemny fragment mojego życia. Możesz być pewien, że Ona nie tylko usłyszy, ale chwyci twoją dłoń i przeprowadzi cię. Maryja cię nigdy nie zostawi.
NAUKA DRUGA
CZASEM TRZEBA ZAWRÓCIĆ, ŻEBY IŚĆ DALEJ
Kiedy Maryja zgubiła Jezusa, wróciła do miejsca, gdzie widziała Go po raz ostatni. Na pewno było to dla Niej doświadczenie bardzo trudne i pełne bólu serca, o czym sama mówi do Jezusa. Natomiast co Ona robi, doświadczając tego cierpienia? Wraca do Jerozolimy i znajduje Syna tam, gdzie widzieli się ostatnio. Jeśli w swoim życiu zgubiłeś Jezusa, możesz zadać sobie pytanie: Co jest moją Jerozolimą, do której muszę wrócić? Tam był Jezus, tam Go ostatnio spotkałem. Może medytacja nad Słowem, spotkanie modlitewne, rekolekcje? Wróć tam bez wahania.
NAUKA TRZECIA
POPSUTE ZABAWKI I MAMA
Kiedyś miałam niezwykłą modlitwę. Nadszedł wieczór po bardzo pracowitym dniu, a przede mną było jeszcze mnóstwo niezrobionych rzeczy. Pytania w sercu: „Kiedy ja to zrobię?” przeplatały się z początkami zniechęcenia. Idąc na modlitwę do kaplicy, wiedziałam już, że będę się Bogu żalić i że wszystko Mu powiem… jak to dużo wszystkiego i że nie mam siły, i nie wiem, jak to ogarnąć. Na początku modlitwy jednak poprosiłam Jezusa, żeby On całkowicie poprowadził tę modlitwę. I zrobił to w sposób dla mnie zaskakujący. Podążając za pouczeniem św. Ignacego, wyobraziłam sobie małego Jezusa, który przychodzi do Maryi w swoich kłopotach. Zobaczyłam, jak Ona opatruje Jego rozbite kolano (a ponieważ tego dnia cały czas bolała mnie głowa, to od razu oddałam Jej moją poturbowaną bólem głowę). Potem zobaczyłam, jak mały Jezus przynosi swoje zabawki, które się właśnie popsuły, i jak jest Mu smutno. Patrząc na Ich relację, na to jak mały Jezus przynosi Maryi to wszystko, z czym nie umie sobie poradzić, zapragnęłam i ja przynieść Jej moje „zepsute zabawki”, a więc to wszystko, co jest rozgrzebaną i niedokończoną sprawą, to, co mam zrobić, a nie mam pojęcia jak, a także te sprawy i osoby, które mnie dużo kosztują. Wszystko to wykładałam przed Nią, będąc taka mała jak Jezus. A Ona każdą z tych rzeczy brała do rąk i nadawała jej nową, dobrą wartość. Niczego za mnie nie naprawiała, ale sprawiała, że ciężar odchodził, a w jego miejsce przychodził pokój… Tak trwałam na oddawaniu Matce Bożej wszystkiego przez prawie czterdzieści pięć minut. Po tej modlitwie wstałam bez bólu głowy i bez „plecaka z kamieniami”, który był uwieszony na moich ramionach. Mogłabym to określić jednym zdaniem: cały ciężar zniknął.
To było dla mnie niesamowite doświadczenie – jak bardzo Maryja jest obecna w moich sprawach, jak chce być Mamą i jak bardzo POTRAFI nią być.
NAUKA CZWARTA
NAJLEPSZE LEKARSTWO NA BUNT
W moim życiu Maryja okazuje się bardzo MOCNĄ Panią i Królową. Bardzo lubię w Niej to, że Ona nie jest bezradna, tylko pełna mocy. A przy tym, nawet w najtrudniejszej dla mnie interwencji, jest pełna czułości. Nigdy nie mam cienia wątpliwości, jak bardzo kocha nas wszystkich, jak bardzo kocha mnie. W ostatnim czasie dwa razy zdarzyło mi się, że Jej interwencja była bardzo zdecydowana wobec mojego opornego i gnuśnego serca.
1 stycznia, w rocznicę mojej konsekracji chciałam zrobić medytację w temacie: co mnie zachwyca w Maryi. Modliłam się w oparciu o fragment Pisma Świętego o narodzeniu Pana Jezusa. Rozpoczęłam medytację. Weszłam do stajenki. Byłam jednym z pastuszków. Okazało się, że zbuntowanym i złym na siebie! Zarzucałam sobie, że ciągle nie daję rady i dlatego ukażę samą siebie i nie podejdę do Świętej Rodziny. Ale Maryja mnie wypatrzyła i zawołała. Dała mi Jezusa i… wyszła. Początkowo trzymałam Go w ramionach z wielką radością, ale potem chciałam Go już odłożyć, bo muszę już lecieć, mam tyle zadań ewangelizacyjnych, tyle pracy, przygotowań, prób i (o zgrozo!) JEZUS MI TROCHĘ PRZESZKADZA