Misja TATA. Jak zmienić pieluchę, poradzić sobie z humorami nastolatka i poprowadzić córkę do ślubu - Rob Kemp - ebook + audiobook

Misja TATA. Jak zmienić pieluchę, poradzić sobie z humorami nastolatka i poprowadzić córkę do ślubu ebook i audiobook

Kemp Rob

4,0

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Co zrobić, gdy niemowlak płacze albo gdy przedszkolak zaczyna się wściekać?

Jak wspierać dziecko, gdy raz radzi sobie w szkole lepiej, a raz gorzej?

Jak się zachowywać wobec buntującego się nastolatka?

Jak nauczyć dziecko prowadzić samochód?

Nie musisz tego googlować. Odpowiedzi znajdziesz w Misja: TATA.

Dzieci nie rodzą się z instrukcją obsługi. A gdyby nawet tak było, to – nie oszukujmy się – i tak byś jej nie przeczytał. Nie zmienia to faktu, że rodzicielstwo jest pełne niespodzianek i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Dlatego do tej misji warto się przygotować. Jak? Dzięki tej książce! To sprawdzony przewodnik po kolejnych etapach życia dziecka – od narodzin do wczesnej dorosłości, wraz z poradami na temat tego, co mogą robić ojcowie, aby mieć trwały i istotny wpływ na swoje dzieci, a przynajmniej jakoś im się przydać.

Bestsellerowy autor Robert Kemp podpowie ci, jak:

  • trzymać nowo narodzone dziecko,

  • wspierać je, gdy robi pierwsze kroki,

  • przygotować fajną kąpiel,

  • przetrwać rodzinne letnie wakacje,

  • „poważnie porozmawiać”,

  • pogodzić się z gustem muzycznym dziecka,

  • zaakceptować studencki styl życia

i tak dalej, i tak dalej…

Misja: TATA z wyprzedzeniem wprowadzi cię we wszystkie decydujące momenty, które z pewnością przeżyjesz jako rodzic. Znajdziesz w niej praktyczne i oszczędzające zdrowie metody radzenia sobie z codziennymi wyzwaniami na każdym etapie rozwoju dziecka. Bowiem czy twoja pociecha ma trzy miesiące, trzy lata, trzynaście czy trzydzieści trzy, a nawet gdy wyprowadzi się nie wiadomo dokąd, ty zawsze będziesz „tatą”. Być może nie będzie ci dane odhaczyć wszystkich 104 momentów opisanych w tej książce. Jeśli jednak stanie się inaczej, to dzięki tej lekturze będziesz na każdy z nich dobrze przygotowany.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 267

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 7 godz. 29 min

Lektor: Rob Kemp
Oceny
4,0 (4 oceny)
1
2
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Tytuł oryginału: Dadding It!: Landmark Moments in Your Life as a Father… and How to Survive Them

Menedżer projektu: Justyna Malatyńska

Przekład: Magda Witkowska

Redakcja: Monika Marczyk

Korekta: Anna Żółcińska

Projekt okładki: Paweł Panczakiewicz/Panczakiewicz Art Design

Ilustracja na okładce: © Nuthawut Somsuk | istockphoto.com

Zdjęcie autora na okładce: archiwum własne

Skład: Amadeusz Targoński | targonski.pl

Grafiki w książce: © Anastasiya Zalevskaya, iStock, 2020

Opracowanie e-wydania:

Copyright © Rob Kemp, 2020

This translation of Dadding It! is published by MT BIZNES Sp. z o.o. by arrangement with Bloomsbury Publishing Plc and Macadamia Literary Agency, Warsaw.

Rob Kemp has asserted his right under the Copyright, Designs and Patents Act, 1988, to be identified as Author of this work

For legal purposes the Acknowledgements on p. 253 constitute an extension of this copyright page

All rights reserved.

Copyright © 2021 for the Polish edition by MT Biznes Ltd.

All rights reserved.

Wydanie w nowej szacie graficznej. Warszawa 2022

Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci zabronione. Wykonywanie kopii metodą elektroniczną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym, optycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Niniejsza publikacja została elektronicznie zabezpieczona przed nieautoryzowanym kopiowaniem, dystrybucją i użytkowaniem. Usuwanie, omijanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.

MT Biznes Sp. z o.o.

www.mtbiznes.pl

www.laurum.pl

[email protected]

ISBN 978-83-8231-045-0 (format epub)

ISBN 978-83-8231-046-7 (format mobi)

Dla tych wszystkich ojców na całym świecie, którzy cały czas się uczą.

Wprowadzenie

Dzieci nie rodzą się z instrukcją obsługi (nawet gdyby było inaczej, pewnie i tak byś jej nie przeczytał). Tożsamość dziecka kształtuje się wraz z upływem czasu pod wpływem kolejnych ważnych momentów i praktycznych życiowych lekcji. Ty – jako nowoczesny i odpowiedzialny ojciec – powinieneś mu pomóc je odrabiać, rozwiązując jego kolejne problemy, a później co najmniej służąc mu cenną radą. Od jego pierwszego krzyku aż do twojego ostatniego tchnienia.

Twoja rola jako mentora, wzoru do naśladowania, doradcy i pocieszyciela, ale też taksówkarza i bezwarunkowo kochającego rodzica, jest nie do przecenienia zarówno wtedy, gdy dziecko stawia pierwsze kroki i wypowiada pierwsze słowa, gdy po raz pierwszy idzie do szkoły i gdy przeżywa nastoletnie przygody, jak i wówczas, gdy wyprowadza się z domu, gdy znajduje prawdziwą miłość i samo zostaje rodzicem. Nie zawsze będziesz podejmować słuszne decyzje, a twoje rady nie zawsze będą trafione. Nieraz zetrzesz się z dzieckiem podczas jego walki o niezależność i nieraz będziesz się musiał sporo namęczyć, żeby nie zboczyło z właściwej drogi. Nieraz też będziesz przeżywać chwile uniesienia, gdy dziecko czymś cię zaskoczy, rozbawi, doprowadzi do łez czy zachwyci swoją postawą. Nieraz będziesz wściekły i nieraz będziesz rwał sobie włosy z głowy – zwłaszcza gdy ucierpi coś, co było dla ciebie bardzo cenne.

Ta książka ma cię przygotować przynajmniej na niektóre z tych momentów, które przeżyjesz w nadchodzących latach. Czy bowiem twoje dziecko ma trzy miesiące, trzy lata, trzynaście czy trzydzieści trzy, a nawet gdy wyprowadzi się nie wiadomo dokąd, ty zawsze będziesz tatą. To jest rola na całe życie. Założę się, że w ogóle o tym nie myślałeś, gdy za sprawą szczęśliwego układu gwiazd twoja mała istotka zaistniała po raz pierwszy.

Pamiętaj jednak, że każde dziecko jest inne. Różne dzieci przeżywają te same rzeczy inaczej i na innych etapach swojego życia, można więc śmiało założyć, że nie będzie ci dane odhaczyć wszystkich 104 momentów opisanych w tej książce. Jeśli jednak stanie się inaczej, to dzięki tej lekturze będziesz na każdy z nich dobrze przygotowany.

Oczywiście wiele ważnych chwil przeżyjesz już na etapie oczekiwania na swoje dziecko. Po raz pierwszy zobaczysz je na USG (w dwunastym tygodniu ciąży albo w dwudziestym, jeśli przegapisz to wcześniejsze), zaliczysz zajęcia w szkole rodzenia i pewnego dnia usłyszysz, że „To już!”, że twoje dziecko właśnie się rodzi. Na ten temat napisano wiele książek i poradników (coś o tym wiem, bo i ja mam taką na koncie), jednak tak naprawdę zabawa zaczyna się dopiero wtedy, gdy dziecko w końcu przyjdzie na świat.

Pierwsze miesiące

Jak się w tym wszystkim odnaleźć?

Jak się nauczyć porozumiewać – dosłownie i w przenośni – z własnym dzieckiem?

Co ciebie czeka w krainie ojcostwa?

Na ile sposobów można sobie nie poradzić ze zmianą pieluszki?

Moment 1.Miłość od pierwszego wejrzenia

Wiek: 1 dzień

Pierwsze spotkanie z dzieckiem to pierwszy ważny moment w długoletniej przygodzie z ojcostwem. Wiele osób będzie słusznie twierdzić, że ta podróż rozpoczyna się jeszcze przed narodzinami dziecka, bo przecież już na etapie ciąży przyszli ojcowie wyrabiają sobie nowe nawyki – na przykład rezygnują z pewnych ryzykownych zachowań, wykazują się większą empatią i powoli wiją gniazdo. W trakcie ciąży partnerki wielu mężczyzn obserwuje u siebie skutki zmian hormonalnych związanych ze spadkiem poziomu testosteronu i estradiolu (to rodzaj estrogenu), za których sprawą na etapie przygotowań do nowej roli stają się bardziej troskliwi.

Ta troskliwość często mocno daje o sobie znać w momencie narodzin dziecka. Powitanie na świecie córki czy syna to dla wielu z nas bardzo wzruszająca chwila.

Nie ma nic dziwnego w tym, że przyjście na świat dziecka budzi w nas silne emocje. Zawczasu jednak nie wszystko da się przewidzieć, a dzieci czasem nas zaskakują. Na oddziałach położniczych, w pokojach narodzin czy w basenach porodowych wiele się może wydarzyć. Napięcie, wysoka temperatura i widok krwi mogą nam się mocno dać we znaki. Nowicjuszom radzę więc obejrzeć jeden czy dwa filmy z narodzin, choćby tylko po to, żeby zachować zimną krew, gdy poleje się krew.

Nierzadko zdarza się, że drobiazgowy plan porodu bierze w łeb, ponieważ partnerka zaczyna rodzić na kilka tygodni czy nawet miesięcy przed wyznaczonym terminem albo podczas porodu pojawiają się komplikacje. Zupełnie nieoczekiwanie możesz zostać fachowcem od znieczulenia zewnątrzoponowego, vacuum albo nacięcia krocza. Nieprzygotowany ojciec może przeżyć w takich chwilach duży szok. Jednak w większości przypadków ten etap kończy się pierwszym spotkaniem z nowo narodzonym dzieckiem. Dziecko może być wcześniakiem, którego nie będzie można wyjąć z inkubatora. Może być całe umazane nie wiadomo czym. Może być włochate, zażółcone i pomarszczone. Może wrzeszczeć wniebogłosy. Tak czy owak – będzie twoje!

Z pamiętnika taty

Gdy Cleo przyszła na świat, byłem w szoku. Była czwarta rano, a ja nie spałem i nie miałem nic w ustach od poprzedniego poranka. To był ciężki poród. Pamiętam, że gdy zobaczyłem Annie z dzieckiem w ramionach, w oczach stanęły mi łzy, ale poza tym prawie nic nie czułem. Cokolwiek zaczęło do mnie docierać dopiero kilka dni później, gdy w końcu wróciliśmy wszyscy do domu. Pierwszy kontakt wzrokowy i jej dłoń po raz pierwszy zaciśnięta wokół mojego palca – to były wspaniałe chwile.

Nick, tata Cleo

Fakty dla taty. Nie jesteś sam

Każdego dnia na świecie rodzi się 353 tysiące dzieci, co oznacza 225 narodzin na minutę. Tylko w Wielkiej Brytanii co minutę na świat przychodzi co najmniej jedno dziecko. W Indiach rodzi się w tym czasie 51 dzieci, a w Stanach Zjednoczonych ośmioro.

Badania Red Letter Days

Moment 2.Pierwszy raz w ramionach taty

Wiek: 1 dzień

„Podtrzymuj główkę. Niech się tak nie wierci! Ostrożnie. Podtrzymuj główkę! Nie tak! Do jasnej cholery, daj mi to dziecko”.

Anonim

Choć autora tych słów nie sposób jednoznacznie wskazać, brzmią one bardzo znajomo. Każdy przejęty rolą ojciec obawia się je usłyszeć, tym bardziej że jeden na pięciu świeżo upieczonych tatusiów nie miał okazji trzymać noworodka, dopóki nie urodziło mu się jego własne dziecko. Ten szczególny moment, gdy tuż po porodzie bierze się je na ręce – najlepiej po uprzednim zdjęciu koszulki, żeby możliwy był ten słynny kontakt skóra do skóry – to dla wielu ojców pierwsze w życiu doświadczenie tego typu. Niezależnie jednak od tego, czy rzecz ma miejsce tuż po porodzie, czy też kilka dni po nim, technika jest dość prosta. Pocieszać się można myślą, że noworodki są niesamowicie odporne na wstrząsy i odbijają się od ziemi po upadku, ponieważ ich kości nie są jeszcze w pełni stwardniałe. Stanowczo odradzamy jednak testowanie tej teorii w praktyce!

Jak zatem trzymać dziecko, gdy się je po raz pierwszy bierze na ręce?

Podtrzymywanie główki…

Wszyscy o tym w kółko przypominają, a to dlatego, że noworodki mają stosukowo ciężką głowę, a na dodatek wcześniej spędziły kilka miesięcy zanurzone w płynie, więc nie zdołały wykształcić wystarczająco silnych mięśni. Nie są w stanie samodzielnie podtrzymywać główki i dlatego należy umieścić ją bezpiecznie w zgięciu własnego łokcia.

…i całej reszty ciała

Plecki, pupę i nogi dziecka należy natomiast oprzeć na przedramieniu tej samej ręki.

Blisko

Drugą ręką przyciągnij dziecko do swojej klatki piersiowej. Ty będziesz mieć dzięki temu poczucie, że trzymasz malucha mocno i pewnie, on zaś będzie otulony. Trzymaj dziecko w bezpiecznej pozycji, ale postaraj się przy tym rozluźnić mięśnie. Jeśli będziesz spięty, maluchowi trudno się będzie odprężyć i szybko zacznie się wiercić. Dziecko trzyma się łatwiej na siedząco.

Przygotowania

W zależności od okoliczności niezbędne mogą się okazać pewne przygotowania do tego momentu:

Poród naturalny: dziecko zostaje ci przekazane, żebyście się mogli przywitać. Wycierasz ręce w dżinsy, ręcznik albo strój ochronny i bierzesz noworodka w ramiona.

Poród w wodzie: firma Sondico ma w ofercie najróżniejsze rękawice bramkarskie, które nadają się do zastosowania w każdych warunkach pogodowych.

Moment 3.Powrót z dzieckiem do domu

Wiek: 1–4 dni

Jeśli wszystko przebiegnie normalnie, twoje dziecko przez pierwsze chwile, minuty i godziny swojego życia poza łonem będzie we względnie bezpiecznych, sterylnych warunkach, w których w zasadzie nic mu nie grozi. Jeśli dopisze mu szczęście, większość tego czasu spędzi z mamą, zapewne na jedzeniu i przytulaniu, a potem oboje zostaną wypisani do domu.

Raczej nie należy się spodziewać, żeby świeżo upieczona mama miała się pchać za kierownicę i nalegać, że to ona odwiezie ciebie i dzieciątko do domu, chociaż w praktyce nigdy nic nie wiadomo. Jeśli więc będziesz w stanie prowadzić samochód, prawdopodobnie zostanie ci przydzielona rola taksówkarza i przyjdzie ci zawieźć potomka do domu – po raz pierwszy, ale zapewne nie ostatni w jego życiu. Nawet jednak jeśli zechcesz skorzystać z usług fachowego taksówkarza, to i tak powinieneś – dla bezpieczeństwa i dla uniknięcia mandatu – zadbać o odpowiednie warunki transportu malucha.

Przede wszystkim bezpieczeństwo

Foteliki samochodowe – w tym te, które można zamontować również do stelaża wózka – występują między innym w rozmiarze 0–13 kilogramów. Właśnie czegoś takiego będziesz potrzebować na tym etapie. (Aby uniknąć kompromitacji, warto przećwiczyć montaż fotelika w samochodzie wcześniej, zanim przyjdzie ci pakować dziecko do auta).

Życzliwa mina

Na rynku dostępne są foteliki montowane przodem i tyłem do kierunku jazdy. Niezależnie od wariantu należy zadbać o właściwe podtrzymywanie główki. W ogóle najlepiej by było, gdyby mama mogła zająć miejsce obok dziecka (chociaż na tylnej kanapie twojego sportowego samochodu może być im obojgu dość ciasno).

Powoli

Jakkolwiek by ci się spieszyło, żeby dowieźć nową rodzinę do domu, radzę jednak nie cisnąć gazu zbyt mocno. Powinieneś pamiętać, że wieziesz na pokładzie nowo narodzone dziecko i mamę, która jest świeżo po porodzie – zwłaszcza podczas jazdy po zwalniaczach.

Powieś w aucie odświeżacz powietrza, na wypadek gdyby twój nowy potomek postanowił „ochrzcić” samochód w trakcie podróży. No i koniecznie przyklej sobie na tylną szybę plakietkę typu „Jadę z dzieckiem”.

Moment 4.Gdy dziecko uznaje, że „jesteś jego tatą”

Wiek: 6–8 tygodni

Dzieci rozwijają się w różnym tempie, ale niektóre charakterystyczne etapy rozwoju pokonują mniej więcej w tym samym czasie. Do takich etapów należy kontakt wzrokowy. Bezpośredni kontakt wzrokowy z dzieckiem można nawiązać po raz pierwszy mniej więcej sześć do ośmiu tygodni po urodzeniu. Co to za kity? A może coś jest nie tak? No dobrze, wcale nierzadko dziecko nawiązuje kontakt wzrokowy po raz pierwszy dopiero w wieku dwunastu tygodni i to po długotrwałym wpatrywaniu się mu w oczy.

Przez pierwszych kilka tygodni oczy dziecka wędrują dość przypadkowo i wykonują różne dziwne ruchy, ponieważ maluch dopiero uczy się nimi posługiwać. Bez obaw, dziecko nie odwraca wzroku, bo coś mu się nie spodobało. Ono po prostu zgrywa nieprzystępne! Z badań opublikowanych na łamach „Proceed­ings of the National Academy of Sciences” wynika, że już kilkudniowe noworodki rejestrują pełne zachwytu spojrzenia swoich rodziców, ale na tak wczesnym etapie po prostu nie są jeszcze w stanie ich odwzajemnić. W ramach innego projektu badacze stwierdzili, że dzieci wolą spoglądać na twarze ludzi, którzy spoglądają bezpośrednio na nie, niż takich, którzy odwracają wzrok. O co w ogóle w tym wszystkim chodzi? Jak twierdzą eksperci, „kontakt wzrokowy świadczy o prawidłowym rozwoju neurologicznym dziecka”.

Jakkolwiek strasznie by to nie brzmiało, poprzez kontakt wzrokowy dziecko potwierdza, że zna osobę, która na nie patrzy, oraz potrafi skojarzyć poszczególne wyrazy twarzy z konkretnymi emocjami. Kontakt wzrokowy wzmacnia też więź między rodzicem a dzieckiem, rodzic utwierdza się bowiem dzięki niemu w przekonaniu, że dziecko go rozpoznaje i że jest dla niego ważny.

Co robić?

Podejdź blisko! Dziecko potrafi skupić wzrok na przedmiotach, które znajdują się w odległości od 20 do 37,5 centymetra. To odległość, z której może dostrzec twarz osoby trzymającej je w ramionach.

Poczekaj, aż dziecko będzie najedzone. Nawiązywanie kontaktu wzrokowego jest dla dziecka łatwiejsze, gdy jest ono najedzone i czujne. Nie warto odhaczać tego momentu, gdy dziecko jest głodne, zdenerwowane lub zmęczone, bo tylko się niepotrzebnie dodatkowo wkurzy.

Baw się w zakrywanie twarzy rękami. Mniej więcej w dwunastym tygodniu życia dziecko zaczyna rozpoznawać twarze i przedmioty ze swojego bliskiego otoczenia. Możesz zaobserwować, jak podąża wzrokiem za czymś, co się porusza. Zabawy polegające na zasłanianiu twarzy rękami lub chowaniu zabawki mogą zachęcić malucha do wyciągania ręki po różne przedmioty.

Czego nie robić?

Nie mrugaj światłem w pokoju dziecięcym, żeby zaskoczyć dziecko i skłonić do spojrzenia na ciebie.

Nie przysuwaj dziecku zabawek, jedzenia ani kota prosto pod nos, aby je zaraz potem oddalić i w ten sposób czegokolwiek „nauczyć”.

Nie zakładaj dziecku swoich okularów korekcyjnych, żeby zrobić fajne zdjęcie. Od biedy raz możesz sobie na to pozwolić, ale nie więcej…

Moment 5.Czas karmienia

Wiek: pierwszy rok

Pierwsza okazja do nakarmienia dziecka nadarzy się tuż po jego powrocie ze szpitala, a być może bezzwłocznie po przeniesieniu go do salonu, jeśli rodziło się w domu, na przykład w basenie porodowym.

Karmienie piersią przez mamę to niewątpliwie najlepsza opcja dla noworodka. Należy ją promować i do niej wszystkich zachęcać, pamiętając jednak, że takie odżywianie małego dziecka bywa ogromnym wyzwaniem, gdy cały związany z tym ciężar spada na barki jednego rodzica. Tata może się więc okazać przydatny. Może przejąć niektóre karmienia, wykorzystując do tego butelki uprzednio napełnione mlekiem ściągniętym z piersi lub przyrządzonym z odpowiedniego preparatu. Z początku może ci się to wydawać dziwne, na pocieszenie powiem więc, że dziecko pije z butelki inaczej niż te małe kózki, które już za parę lat z pewnością nieraz będziesz podziwiać w tym czy tamtym gospodarstwie agroturystycznym.

Aby nakarmić dziecko zgodnie ze wszystkimi prawidłami sztuki, weź sobie do serca poniższe wskazówki:

Trzymaj dziecko blisko siebie. Możesz w ten sposób nawiązać z nim więź niemal tak samo silną, jak gdybyś karmił je mlekiem płynącym z wnętrza twoich trzewi. Przytul je do siebie i otul ciepłym kocykiem, ale najpierw przygotuj sobie zapas czystych chusteczek i pieluszek.

Naucz się odpowiednio przystawiać dziecko do butelki. Z tym właśnie – to jest z takim przyłożeniem dziecka do brodawki, aby odpowiednio ją „zassało” – borykają się czasem mamy na początku karmienia piersią. Zadanie stojące przed ojcem karmiącym dziecko z butelki jest łatwiejsze, przynajmniej teoretycznie. Wprowadź smoczek do ust dziecka tuż nad jego językiem. Czasami aby dziecko dobrze zassało, warto lekko odsunąć jego dolną wargę małym palcem.

Płyń z prądem! Odchyl butelkę na tyle, aby mleko cały czas napływało do smoczka i aby nie dostawało się do niego powietrze. Unikaj sytuacji, w których dziecko będzie pociągać pusty smoczek. Wymaga to odrobiny wprawy, ale dzieci trzeba karmić mniej więcej co trzy godziny, a czasem nawet i co godzinę, więc okazji do ćwiczeń na pewno ci nie zabraknie.

Uwolnij gazy. Tata może wziąć na siebie ważny element procesu karmienia, czyli odbijanie, bez względu na to, kto faktycznie karmił malucha. Dla niektórych ojców to niesamowita okazja, żeby zaangażować się w proces karmienia, przytulić malucha blisko do ciała i oswoić się z niekiedy nie do końca estetycznym finałem procesu podawania posiłków.

Nocna zmiana. Karmienie dziecka na zmianę pozwala obojgu rodzicom nieco odetchnąć, stosowne ustalenia – co do tego, kto karmi, przewija i pilnuje odbicia po posiłku – należy jednak poczynić zwłaszcza w odniesieniu do pory nocnej. Noce bywają ciężkie, zwłaszcza dla rodziców, którzy pracują w ciągu dnia. Czasami jedno z rodziców bierze na siebie nocne zmiany, żeby drugie mogło się wyspać, a potem zmieniają się w weekendy aż do czasu, gdy dziecko zacznie przesypiać dłuższe okresy w nocy i jeść o bardziej regularnych porach. Rozwiązanie alternatywne przewiduje, że mama karmi dziecko pierwszych kilka razy w ciągu nocy, a potem przygotowuje butelki, aby tata mógł ją zastąpić nad ranem. Dzięki temu każde z rodziców ma okazję wyspać się codziennie chociaż przez pół nocy.

Z pamiętnika taty

Staram się pomagać w nocy, jak tylko mogę. Annie w ciągu dnia zbiera pokarm, żebym potem mógł ją zastąpić. Poza tym zabieram Cleo na spacer po pracy i w weekendy, tak często jak tylko się da, żeby Annie mogła mieć trochę czasu dla siebie, żeby mogła odpocząć. Mnie osobiście nigdy brak snu specjalnie nie przeszkadzał, a też chyba trafiło nam się względnie mało wymagające dziecko. Cleo przesypia po sześć godzin, nie płacze, dopóki nie jest głodna, a kupę robi tylko dwa razy dziennie. Byle tak dalej, a będziemy zachwyceni.

Nick, tata Cleo

Moment 6.Co zrobić, żeby nie pomylić imienia?

Wiek: do 43. dnia życia dziecka

Większość rodziców z Wielkiej Brytanii musi zarejestrować dziecko w ciągu 42 dni, aby uzyskać akt urodzenia (mieszkańcy Szkocji mają na to 21 dni[1]). Może się tak zdarzyć, że dopiero w tym momencie po raz pierwszy przyjdzie wam zapisać imię waszego dziecka na kartce. Zanim złożycie dokumenty, warto wszystko dokładnie uzgodnić. Wybór imienia dla dziecka to dziś tak poważne zadanie, że istnieją specjalne strony i książki z poradami. Ba, w tej jakże ważkiej sprawie można się nawet zwrócić do wyspecjalizowanego konsultanta. A na koniec i tak może się okazać, że na liście dzieci przyjętych do żłobka znajdzie się piętnaście małych Izabel.

Zdrowy rozsądek podpowiada, że wybrać należy takie imię, którego nie będziemy się potem wstydzili wykrzykiwać zza bocznej linii szkolnego boiska. Niektóre imiona wychodzą z mody, inne są na tyle oryginalne, że dziecko będzie się przez całe życie wyróżniać (czy to dobrze, czy źle, to już rodzice muszą ocenić we własnym zakresie). Na pewno warto nadać dziecku imię, które będzie ważne dla obojga rodziców. Można wybrać imię na cześć jakiegoś bohatera albo dlatego, że wydaje się pasować do dziecka. Nie ma sensu się zamartwiać, że wybrane imię jest za mało oryginalne, za mało wyjątkowe albo zbyt dziwne. Zwykłe imiona też mają swoje zalety.

Imię, które łatwo jest wymówić, pomaga ludziom w życiu. Można uhonorować irlandzkich czy walijskich przodków, dając potomkowi na imię Caoimhe lub Leuan, chłopcu pewnie będzie jednak w życiu łatwiej, jeśli rodzice zdecydują się na banalnego Liama. Z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Nowojorskim wynika, że ludzie noszący imiona, których wymówienie i zrozumienie nie sprawia kłopotu, łatwiej osiągają w pracy wyższe stanowiska.

Popularne imiona są popularne nie bez przyczyny. Naukowcy mają swoje teorie na to, dlaczego tak wiele osób nosi imiona takie jak Noah, Jessica, Mohammed czy Sophia. Z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Marquette’a w Stanach Zjednoczonych wynika, że im powszechniejsze jest imię, tym większą popularnością cieszy się nosząca je osoba.

Przygotuj się na różnorodne reakcje. Ludzie mogą się zdziwić, gdy podczas chrztu albo innego rodzaju ceremonii nadania imienia dowiedzą się, że postanowiliście nazwać swojego potomka Ivan, Ernest albo Kronos. Dziecko też może w pewnym momencie znielubić swoje imię, zwłaszcza jeśli w okresie szczególnej wrażliwości psychicznej będzie miało z jego powodu kłopoty. Nie zdziw się więc, jeśli w pewnym momencie zacznie używać jakiegoś przezwiska. No i pamiętaj, że według mitologii greckiej Kronos wystąpił przeciwko własnemu ojcu! Takie niecodzienne imię można natomiast nadać dziecku jako drugie. To akurat może mu się nawet w życiu przydać, jeśli podczas jakiejś imprezy nagle zabraknie ciekawego tematu do niezobowiązującej rozmowy.

Zdecydujcie się z matką dziecka na takie imię, które obojgu wam będzie się podobać, u obojga będzie wywoływać pozytywne skojarzenia albo dla obojga ma znaczenie rodzinne. Możecie też wybrać imię na cześć bogatego członka rodziny, aby w ten sposób zwiększyć szanse dziecka na pokaźny spadek.

Imię jako klucz do sukcesu

Zawód/zajęcie

Prawnik

Sportowiec

Artysta

Gwiazda

reality show

Polityk

Imiona

Allegra

Jess

J.M.W.

Danni

Winston

Aubyn

Harry

Frida

Dax

Hillary

Moment 7.Pierwszy środek transportu

Wiek: miesiąc

Zakup wózka – czy to głębokiego, czy spacerówki, czy wielofunkcyjnego – to dla wielu osób pierwszy poważny zakup rodzinny. Podobnie jak w przypadku kupowania samochodu, pod uwagę brać będziesz cenę, markę i względy praktyczne. Z pewnością uwzględnisz też element prestiżu. Rozmawiając z innymi ojcami na temat wyboru pierwszego „pojazdu”, możesz się czuć trochę jak podczas oglądania programu Top Gear, ale taka wymiana zdań bywa pomocna. Niewykluczone, że dowiesz się paru rzeczy, na które sam z siebie nie zwróciłbyś uwagi.

Poniżej wyszczególnione zostały cztery podstawowe typy wózków, z których każdy ma miliony odmian.

Wózek głęboki. Takim pojazdem porusza się noworodek. To wózek przeznaczony dla najmłodszych uczestników rynku (od dnia narodzin do mniej więcej szóstego miesiąca życia). W większości tego typu wózków dziecko leży wygodnie twarzą do rodzica i ma dużo miejsca wokół siebie. Kłopotliwe może być za to wsiadanie z takim wózkiem do autobusu.

Parasolka. To z kolei oferta dla najstarszych użytkowników i amatorów wyścigów w wózkach. To takie krzesełko na kółkach, na którym dziecko siedzi przodem do kierunku jazdy. Takie cudo przydaje się podczas wakacji, a rozstanie z nim następuje często na skutek pozostawienia go na taśmie z bagażem lotniczym.

Spacerówka. Definicje bywają różne. Niektórzy utożsamiają spacerówkę z parasolką, dla innych to podstawowa forma rozbudowanych systemów transportowych. Tak czy owak jest to środek transportu dla dzieci, których nie da się jeszcze zmusić, żeby gdziekolwiek poszły.

Wózek ileś w jednym. Wielofunkcyjne urządzenie, którego elementem może być nawet fotelik samochodowy. Często można w nim wozić dziecko zarówno przodem, jak i tyłem do kierunku jazdy, a system nierzadko obejmuje najróżniejsze akcesoria, takie jak parasolka, tacka na jedzenie, działające hamulce, amortyzatory i tak dalej.

Wybór należy oczywiście do ciebie, polecam jednak zapoznać się wcześniej z kilkoma radami doświadczonych ojców.

Nie ociągaj się z zakupem

Jeśli zamierzasz odbierać noworodka ze szpitala własnym transportem, kup wózek z pewnym wyprzedzeniem – zwłaszcza jeśli myślisz o wersji wielofunkcyjnej, wyposażonej w fotelik samochodowy. Dzięki temu nie będziesz się musiał martwić, w czym przywieźć dziecko, a po powrocie do domu będziesz miał je w czym wozić po mieszkaniu, jeśli stwierdzisz, że tak wilgotna istota na pewno wyślizgnie ci się z rąk.

Jazda próbna jest konieczna

Wszyscy wiedzą, że pchanie wózka wywołuje urazy u 73 procent świeżo upieczonych rodziców. Warto zatem jeszcze przed zakupem przećwiczyć właściwą technikę, oswoić się z nowym pojazdem i nauczyć się go regulować.

Trening w domu

Składanie wózka, przestawianie go przodem i tyłem i wyjmowanie z pudła warto przećwiczyć, jeszcze zanim w domu pojawi się wrzeszczące i wierzgające nogami stworzenie. Przed narodzinami dziecka należy opanować tajniki obsługi wózka, żeby móc go potem dogodnie używać, a przy okazji nie katapultować noworodka ani nie odciąć sobie palca.

Pomiary

Ponoć niektóre sklepy pozwalają klientom zabrać wózek na parking, złożyć go i sprawdzić, czy się zmieści do bagażnika. Problem polega na tym, że te sklepy istnieją tylko w czasopismach dla młodych rodziców i w fantazjach internetowych. Optymalne rozwiązanie polega więc na dokładnym wymierzeniu głębokości i szerokości bagażnika oraz wózka. Alternatywnie można kupić wózek w internecie i liczyć na to, że dziecko pojawi się na świecie, zanim minie termin zwrotu produktu zakupionego na odległość.

Moment 8.Pokój dziecięcy

Wiek: od pewnego dnia przed narodzinami do święty nigdy

Niezależnie od gustów i talentów dekoratorskich oraz zasobności portfela w pokoju dziecięcym na pewno znajdzie się kilka sprzętów, które pozwolą go na pierwszy rzut oka odróżnić od pozostałych pomieszczeń. Jeśli to na tobie spoczywa odpowiedzialność za stworzenie pokoju dziecka, powinieneś przede wszystkim wziąć pod uwagę dwie kwestie, a mianowicie ogrzewanie i oświetlenie. Konkretnie powinieneś zadbać o to, aby łóżeczko dziecięce nie stało bezpośrednio w słońcu, obok kaloryfera ani w przeciągu. Poza tym masz do wyboru milion różnych opcji o zróżnicowanym stopniu użyteczności.

Graty do pokoju dziecięcego

Koniecznie trzeba mieć

Można mieć

Nie warto sobie zaprzątać głowy

Łóżeczko

Kosz na brudy

Krzesło bujane

Przewijak lub szafka z płaskim blatem, na której można położyć dziecko

Termometr wewnętrzny

Zabezpieczenia do gniazdek elektrycznych

Szczelny kosz na brudne pieluchy

Wiatrak i rolety

Mobil nad łóżeczko

Miękkie zabawki

Monitor oddechu

Lampka nocna o ciepłej barwie światła

Kilka przydatnych wskazówek dla ojców, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z urządzaniem pokoju dziecięcego, ma Nigel Higgins, założyciel i autor bloga @DIYDaddy.

Gdy już wybierzesz pokój, który będzie pokojem dziecka, warto dobrze wszystko przemyśleć. Chodzi o to, żeby to pomieszczenie było nie tylko piękne, ale również praktyczne.

W pokojach dziecięcych często wszystko jest różowe lub niebieskie, w zależności od tego, czy rodzice wychowują dziewczynkę, czy chłopca. Ja tymczasem sugerowałbym bardziej neutralną kolorystykę z ewentualnym dodatkiem niebieskich lub różowych akcentów. Warto pamiętać, że dziecko wkrótce przestanie być niemowlakiem! Malując ściany, należy wybierać nietoksyczne farby na bazie wody.

Rolety zaciemniające to genialne rozwiązanie, które pomaga dziecku zasnąć i dzięki któremu łatwiej jest kontrolować temperaturę w jego pokoju.

Z moich obserwacji wynika, że laminowana podłoga to świetny wybór. Z takiej powierzchni łatwo się sprząta wszystko, co się na nią wyleje, a wylewać będzie się pewnie sporo.

Nie należy zbędnie zagracać tego pomieszczenia meblami. Lepiej zostawić sobie jak najwięcej miejsca na przewijanie. Kolejne dodatki warto wprowadzać do pokoju, gdy jego lokator zacznie go używać.

[1] Taki sam, 21-dniowy, termin obowiązuje również w Polsce – przyp. tłum.