Mudżahedini, talibowie i opium - Ryszard Demczuk - ebook + książka

Mudżahedini, talibowie i opium ebook

Ryszard Demczuk

2,4

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Kurz dominuje nad Kabulem, nad stertami plastikowych śmieci, nad opium i haszyszem. Nad bogami wojny i nad biedotą. Góruje nad Panem Prezydentem Karzajem, jego dworem i dzielnymi amerykańskimi żołnierzami i międzynarodową koalicją NATO ISAF. Kurz, który uzależnił tysiące ćpunów wojennych. Nikomu nie jest darowane. Nigdy jeszcze w historii tego kraju nikt tak dokładnie nie wymieszał kurzu, jak to zrobiły amerykańskie śmigłowce bojowe.

Trwający od 1979 roku konflikt zbrojny w Afganistanie od samego początku stanowił wyzwanie. Interwencja w Afganistanie, prowadzona w ramach globalnej wojny z terroryzmem, nie doprowadziła do osiągnięcia większości z zakładanych celów. Po trzynastu latach walk z talibami sukcesy militarne zostały osiągnięte tylko częściowo i w stopniu nieproporcjonalnym do zaangażowanych sił i poniesionego wysiłku. Masowe bombardowania z powietrza, prowadzone przez lotnictwo amerykańskie i brytyjskie, oraz realizowana konsekwentnie amerykańska strategia prowadzenia nocnych rajdów przyniosły znaczne straty wśród ludności cywilnej, co wywołało gwałtowną krytykę ze strony opinii publicznej. Jednocześnie wpłynęło to na ukształtowanie wśród ludności Afganistanu stereotypu „niedobrego żołnierza kultury zachodniej”.

Ryzyko powrotu do kalifatu jest w Afganistanie realne. Wiele miesięcy minęło od ewakuacji koalicji „Zachodu” i rozpoczęcia nowej misji NATO, daleko jednak do ostatecznego zneutralizowania talibów, którzy regularnie zrywają się do walk i destabilizują bezpieczeństwo w regionie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 282

Oceny
2,4 (8 ocen)
0
0
3
5
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
AroGlen

Całkiem niezła

Kilka ciekawych danych, ale w większości nudne powszechne informacje.
00

Popularność




Projekt okładki i stron tytułowych Radosław Krawczyk

Redaktor prowadzący Joanna Proczka

Redakcja merytoryczna Joanna Kłos

Redaktor techniczny Plus 2 Witold Kuśmierczyk

Korekta Grażyna Ćwietkow-Góralna

Copyright © by Dressler Dublin sp. z o.o., Ożarów Mazowiecki 2019 Copyright © by Ryszard Demczuk 2019

Wydawca BELLONA ul. J. Bema 87 01-233 Warszawa tel. +48 22 620 42 91www.bellona.pl

Dołącz do nas na Facebooku:www.facebook.com/Wydawnictwo.Bellona Księgarnia internetowawww.swiatksiazki.pl

Dystrybucja Firma Księgarska Olesiejuk Sp. z o.o. 05-850 Ożarów Mazowiecki, ul. Poznańska 91 e-mail: [email protected], tel. 22 733 50 10www.olesiejuk.pl

ISBN 978-83-11-15662-3

Skład wersji elektronicznej [email protected]

Od Wydawcy

Afganistan… Kraj pustyni, półpustyni, jałowej ziemi, gór i stepów. Kraj zamieszkany przez skłócone i bitne narody, jeszcze kilkadziesiąt lat temu zastygły w feudalnej rzeczywistości, cywilizacyjnie zacofany, ale stabilny, oparty na tradycyjnej, plemiennej strukturze społecznej. W roku 1979 wieloletnia polityka Moskwy, wspierającej lokalnych działaczy komunistycznych, doprowadziła do przewrotu politycznego i wojny domowej, a bezpośrednia interwencja ZSRR pogrążyła Afganistan w niekończących się zbrojnych konfliktach, ludobójstwie, biedzie i upadku.

Konflikt w Azji Środkowej, który dla Stanów Zjednoczonych od początku był wielkim wyzwaniem, przerodził się w najdłuższą wojnę w historii USA. Także dla Sojuszu Północnoatlantyckiego to do dziś najistotniejszy obszar działań zbrojnych od czasu powstania NATO, choć na początku wojna w Afganistanie miała tylko pomóc Sojuszowi w zdobyciu doświadczeń w warunkach wojny partyzanckiej i w sytuacjach kryzysowych. Dla społeczności międzynarodowej, niezaangażowanej militarnie, największymi wyzwaniami okazały się: odbudowa afgańskich struktur państwowych, podniesienie poziomu bezpieczeństwa i wsparcie rozwoju gospodarczego Afganistanu. Proces ten stał się wymagającym sprawdzianem dla wszelkiego rodzaju narzędzi politycznego i dyplomatycznego oddziaływania.

Afganistan cieszy się sławą kraju nieujarzmionego przez najeźdźców. Połamały tu sobie kiedyś zęby imperium brytyjskie i Rosja carska, a w latach osiemdziesiątych XX wieku również Związek Radziecki. Kiedy więc pod koniec 2001 roku rząd Rzeczypospolitej Polskiej podjął decyzję o bezpośrednim udziale Polskiego Kontyngentu Wojskowego w „antyterrorystycznej operacji” w Afganistanie, pojawiły się opinie, że jest to krok nierozsądny i nieodpowiedzialny, prowadzący donikąd. Istotnie także dziś, kilkanaście lat później, można mieć wątpliwości czy dla budowania międzynarodowej pozycji naszego kraju i wparcia sojuszników trzeba było poświęcić życie blisko 50 polskich żołnierzy i zdrowie kilkuset innych, dla których afgańska misja na zawsze pozostanie traumatycznym przeżyciem. Można jednak zadać inne pytanie: czy cywilizacja Zachodu, z którą się identyfikujemy, może sobie pozwolić na bierność w wojnie z inspirowanym religijnie terroryzmem, który potrafi już zabijać niewinnych ludzi w każdym miejscu na Ziemi, tysiące kilometrów od Afganistanu.

Te dramatyczne wybory stają również udziałem czytelników monografii Ryszarda Demczuka, który rzeczowo i rzetelnie przedstawia kulisy ostatniej wojny afgańskiej i udziału w niej żołnierzy Wojska Polskiego. Wydawnictwo Bellona od lat wydaje publikacje historyczne i teoretyczno-wojskowe związane z dziejami najnowszymi. Książka admirała Demczuka zajmie ważne miejsce w naszym dorobku, a także wśród publikacji Centrum Europejskiego Natolin, które stara się konsekwentnie promować wiedzę na temat skomplikowanych problemów nurtujących współczesny świat. Obie nasze instytucje wyrażają satysfakcję z faktu, że mogą wspólnie uczestniczyć w tak ważnym wydawniczym przedsięwzięciu.

W imieniu Wydawców

Grzegorz Tkaczyk

Zastępca Dyrektora Fundacji Centrum Europejskie Natolin

Wprowadzenie do monografii   Polski Kontyngent Wojskowy w Afganistanie 2010–2011

Dziewiąta i dziesiąta zmiana NATO ISAF (lata 2010–2011) były wyjątkowe i zapisały się szczególnie w całym okresie ponad trzynastu lat prowadzenia operacji sił międzynarodowych w Afganistanie. W tym właśnie czasie dokonano wielu kluczowych i rozstrzygających zmian dotyczących strategii, sztuki operacyjnej i taktyki prowadzenia operacji na teatrze działań bojowych. Wprowadzono nową doktrynę COIN, zmieniono system dowodzenia i rozpoczęto prowadzenie cywilno-wojskowej kampanii. Wtedy również odnotowano najgorsze wskaźniki poziomu bezpieczeństwa we wszystkich obszarach regionalnych dowództw NATO. W ujęciu statystycznym zaobserwowano wówczas największą liczbę żołnierzy sił koalicji międzynarodowej biorących udział w misji w Afganistanie. Straty wśród żołnierzy też były największe. Prezydent USA Barack Obama podjął decyzję o wycofaniu sił z Afganistanu oraz określił warunki tego przedsięwzięcia i nakreślił horyzont czasowy zakończenia misji. Dowódcą sił amerykańskich i NATO ISAF w nowym systemie wspólnego dowodzenia został charyzmatyczny amerykański generał, bohater wojny w Iraku David Petraeus. W tym też okresie Polskie Siły Zbrojne, wspierając znacznie międzynarodowy wysiłek na tym kierunku, skierowały do Afganistanu największą liczbę żołnierzy w całej historii prowadzenia misji, a w tym szczególnie liczbę generałów. Aż pięciu z nich zajmowało wysokie i odpowiedzialne stanowiska na różnych szczeblach dowodzenia. Dwóch generałów przebywało w terenie, pełniąc obowiązki w ramach struktur dowództw regionalnych. Jeden zajmował stanowisko w strukturach NTM-A. Dwóch zajmowało wysokie stanowiska w strategicznej kwaterze dowodzenia NATO ISAF w Kabulu. Kontradmirał Ryszard Demczuk (stanowisko jednogwiazdkowe) był zastępcą dowódcy grupy zadaniowej SHAFAFIYAT, która operacyjnie występowała w systemie podwójnego dowodzenia, pod flagą USA i NATO. Podległe sztabowi grupy bojowe były typowo amerykańskie. Moje obowiązki w tym czasie wynikały z zakresu zadań zastępcy szefa sztabu ISAF (stanowisko dwugwiazdkowe). Związane to było z pełną odpowiedzialnością za logistykę i zasoby. W tym okresie w Kabulu rozegrały się także wszystkie główne wydarzenia dotyczące kampanii cywilno-wojskowej, które wpłynęły na dalszy przebieg misji aż do jej zakończenia w 2014 roku. Polska była istotnym partnerem międzynarodowej koalicji ze względu na liczbę żołnierzy przebywających na teatrze, charakter pełnionych zadań, ponoszoną odpowiedzialność, jak i wartość kierowanych do Afganistanu środków pomocowych. Książka zatytułowana Mudżahedini, talibowie i opium, którą wiceadmirał Ryszard Demczuk napisał po zakończeniu misji pełnionej w tym właśnie kluczowym dla jej prowadzenia okresie, stanowi syntetyczny obraz całej ponadtrzynastoletniej NATO ISAF i amerykańskiej (operacja „Enduring Freedom”) wojny w Afganistanie. Narracja prowadzi czytelnika po osi czasu, zatrzymując się na najważniejszych wydarzeniach. Przedstawione analizy, poparte zbiorami rzetelnych danych statystycznych i raportów, dostarczają wiarygodnych postaw do tworzenia obiektywnej oceny sytuacji i konstruowania wniosków. Autor nie ograniczył się jedynie do militarnego wymiaru działań prowadzonych w Afganistanie. W poszczególnych rozdziałach podjął się oceny zagadnień z dziedziny systemu sprawowania władzy, sądownictwa i systemu prawnego, ekonomii i zagrożeń, jakie wynikały z korupcji i rynku narkotykowego. Zakończenie stanowi próbę dostarczenia odpowiedzi na pytanie, co w okresie trzynastu lat wojny w Afganistanie poszło nie tak.

Generał broni (rez.) dr inż. Bogusław Samol

Noc w Kabulu

Księżyc nad Kabulem wisi nisko Z latawcami chmur po niebie płynie Zatraciłem na tej wojnie wszystko Topiąc szare dni w adrenalinie

Jeszcze wczoraj byliśmy razem na łące Brnąc poprzez dywany soczystej mięty Przytulałem twe dłonie wilgotne i drżące Gdy się bałaś, że dzień nagle się skończy

Dzisiaj w dolinie znowu padły strzały Potem zaległa na długo martwa cisza Echo tylko tłukło przeraźliwie o skały Głosząc, że śmierci posłaniec się zbliża

Wiatr podróżnik potem zawinął do bazy Zapachem kóz i kurzem stanęła cała dolina Właśnie odszedł żołnierz z zielonej oazy Kolejna matka znów opłakuje los syna

Noc nad Kabulem przemija szybko Świeży poranek z mroku powstaje Nie wydarzyło się nic, może tylko Kolejna dusza dziś spotka się z rajem

Wykaz skrótów

ABP → Policja Graniczna Afganistanu (Afghan Border Police)

ACT → Trybunał Antykorupcyjny (Anti-Corruption Tribunal)

ANA → Wojska Lądowe Afganistanu (Afghan National Army)

ANDS → Narodowa Strategia Rozwoju Afganistanu (Afghanistan National Development Strategy)

ANP → Policja Afganistanu (Afghan National Police)

ANSF → Narodowe Siły Bezpieczeństwa Afganistanu (Afghan National Security Forces)

APRP → Afgański Program Pokoju i Rekoncyliacji (Afghan Peace and Reconciliation Program)

ARTF → Fundusz Powierniczy Rekonstrukcji Afganistanu (Afghanistan Reconstruction Trust Fund)

ASFF → Fundusz Powierniczy Rozwoju Sił Bezpieczeństwa Afganistanu (Afghanistan Security Forces Fund)

CIA → Centralna Agencja Wywiadowcza (Central Intelligence Agency)

CJIATF Shafafiyat → Wielonarodowa Połączona Międzyagencyjna Grupa Zadaniowa (Combined Joined Interagency Task Force)

CNTF → Fundusz Powierniczy Przeciwdziałania Działalności Narkotykowej (Counter Narcotics Trust Fund)

COIN → Operacje Przeciwpowstańcze (Counter Insurgency Operations)

COMISAF → dowódca ISAF (Commander ISAF)

CPN → Sieć Patronackich Powiązań Kryminalnych (Criminal Patronage Networks)

CSPMP → Strategiczny Plan Polityczno-Wojskowej Kampanii (Comprehensive Strategic Political Military Plan)

FATA → Obszary Plemienne Administrowane Federalnie (Federally Administrated Tribal Areas)

GIRoA → rząd Islamskiej Republiki Afganistanu (Government of the Islamic Republic of Afghanistan)

HOO → Najwyższe Biuro Nadzoru (High Office of Oversight)

IJC → Połączone Dowództwo Operacyjne ISAF (ISAF Joint Command)

IMT → Islamski Ruch Turkestanu (Islamic Movement of Turkestan)

IMU → Islamski Ruch Uzbekistanu (Islamic Movement of Uzbekistan)

ISAF → Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa (International Security Assistance Force)

ISKP → Islamskie Państwo Prowincji Khorasan (Islamic State-Khorasan Province)

JANIB → Połączona Afgańsko-Natowska Rada Transferu Odpowiedzialności (Joint Afghan NATO Inteqal Board)

LOTFA → Fundusz Powierniczy Reform Prawa i Wymiaru Sprawiedliwości w Afganistanie (Law and Order Trust Fund for Afghanistan)

MCTF → Grupa Zadaniowa do spraw Głównych Przestępstw Kryminalnych (Major Crimes Task Force)

NDCS → Narodowa Strategia Kontroli Działalności Narkotykowej (National Drug Control Strategy)

NTM-A → Misja Szkoleniowa NATO w Afganistanie (NATO Training Mission Afghanistan)

OEF → operacja „Trwała Wolność” (Operation Enduring Freedom)

OFS → operacja „Na Straży Wolności” (Operation Freedom’s Sentinel)

OMLT → Operacyjne Zespoły Mentorów i Oficerów Łącznikowych (Operational Mentoring and Liaison Teams)

POMLT → Operacyjne Zespoły Mentorów i Oficerów Łącznikowych Policji (Police Operational Mentoring and Liaison Teams)

PKW → Polski Kontyngent Wojskowy

PRT → zespoły odbudowy i rekonstrukcji prowincji (Provincional Reconstruction Teams)

PSC → prywatne agencje ochrony (Private Security Companies)

ROE → reguły podjęcia działań przy użyciu siły (Rules of Engagement)

RSM → misja „Stanowcze Wsparcie” (Resolute Support Mission)

UNAMA → Misja Wsparcia Narodów Zjednoczonych w Afganistanie (United Nations Assistance Mission in Afghanistan)

UNDP → Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (United Nations Development Programme)

UNODC → Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (United Nations Office for Drugs and Crime)

Prolog

Dziennik pokładowy Afganistan Strategiczna kwatera NATO ISAF, Kabul Piąty dzień misji, 6 listopada 2010 roku, sobota

Pobudka jak zwykle o godzinie 5.30. Toaleta w zimnej łazience z niespodziankami w postaci gwałtownych skoków temperatury wody pod prysznicem. Zupełnie jak w ruskiej saunie z balią typu bania. Spłoszony gryzoń czmychnął pod kabinę prysznicową, zanim ciężki żołnierski but zdążył do niego dolecieć. Umywalka znów zaczęła tak przeciekać, że zalało całą podłogę. Gryzoń jednak już się nie pokazał.

Mam asystenta, bezpośredniego podwładnego, zwanego w żargonie NATO „MA”. Poszedł więc żołnierz „MA” zgłosić usterki: „zalewa podłogę w łazience, klimatyzacja nie grzeje i nie chłodzi, idzie zima, no i grzałki się nie uruchamiają. Woda w klozecie spływa cały czas i huczy, telefon kompletnie nie działa, jest głuchy jak pień”. Nasze zgłoszenie pozostało tak samo głuche.

Pajęcza sieć dziwnych poplątanych kabli w moim kontenerowym pomieszczeniu. Aż strach dotykać, taka prowizorka. Jak w szałasie na afrykańskim pastwisku u Masajów pod koniec sezonu wypasu bydła. Po kątach brązowo-żółty, mocno przyschnięty brud, wyglądający jak skorupa bardzo starego żółwia. No i, wszelka opatrzności, chroń nas skutecznie od tego, co wydobyłem z worków i co miało być służbową żołnierską pościelą. Dawny kolor biały przeistoczył się już w zgniłożółty, kolor starego jajka po świętach wielkanocnych. Prześcieradło z mozaiką dwu nieregularnych, rozmytych plam, które powstają przy systematycznym uzupełnianiu „porannym płynem”. Wrzuciłem to wszystko z powrotem do worka i schowałem po to, by oddać pod koniec misji. Wydałem zaledwie 23 dolary i 95 centów w amerykańskim sklepiku polowym na zakup nowiutkiej, świeżej i pachnącej jeszcze fabryczną farbą pościeli w kolorze wojskowej zieleni z białym paskiem w ramach skromnej dekoracji. Wszystko w promocyjnej cenie razem z ekskluzywną bojową poduszką US Army.

Cały dzień spędziłem w kontenerowym biurze. Setki stron papierów do przeczytania, ogrom wiedzy do przełknięcia i cały rok przede mną. Moja misja piątego dnia zaczyna przypominać Wielki Mur Chiński – końca nie widać. Za bazę dzisiaj jeszcze nie wyjeżdżaliśmy i nikt do nas nie przyleciał. Żaden pocisk moździerzowy ani też domowej roboty ślepa rakieta napędzana nawozem z Pakistanu.

Ponad dwa miliardy dolarów wydają Amerykanie co roku na transport i zaopatrzenie dla swoich chłopców w Afganistanie. Trzy czwarte z tego rozkradają po drodze „bogowie wojny”, biorąc opłaty i daninę za ochronę. Często tylko za wstrzymanie się przed otwarciem ognia. W wysuniętych w głąb terenu bazach operacyjnych i taktycznych ośrodkach bazowania na teatrze działań bojowych żołnierze nierzadko śpią stłoczeni w kontenerowych pomieszczeniach, nie dosypiają, żywią się chemicznymi produktami i półproduktami. Po roku zajadania się na przemian stresem z pola walki i fast foodem odgrzewanym w mikrofali nierzadko wykazują oznaki zaburzenia równowagi psychicznej.

Miejscowi watażkowie wojenni zasilają regularnie swoje konta dolarowe w Dubaju. Tego nie mogę zrozumieć, chociaż bardzo się staram. Piszę to o północy i nie jestem ani rozczarowany, ani zaskoczony. Nie jestem też z tego powodu szczęśliwy. Jeszcze wielu rzeczy do końca nie zrozumiałem. Póki co po prostu tutaj jestem. Muszę zobaczyć więcej, abym mógł powiedzieć coś, co byłoby bliższe prawdzie.

Dzisiaj byłem po raz pierwszy na siłowni. Na siłowni dla generałów i tylko dla generałów. Zadałem sobie 45 minut pracy z własnym ciałem. Czuję się o wiele lepiej, co nie znaczy, że zupełnie dobrze. Dobrze jest, że w ogóle coś czuję.

Jutro kolejny dzień w naszym raju. Po chłodnej nocy wstanie nowy, słoneczny dzień. Wyjdziemy wczesnym rankiem z naszej Florence Village, czyli z bazy wewnątrz bazy, zbudowa-nej według teorii kontenerowej. Kontener na kontenerze, a pod spodem kontener w sąsiedztwie szeregu kontenerów. Baza otoczona wysokim na cztery metry betonowym murem. Po wyjściu potężna metalowa brama zatrzaskuje się z jękiem. Głuchy odgłos niesie się echem po całej bazie i daleko poza nią.

Zaraz potem otoczy nas wszechobecny błogi kurz. Żółty, przeraźliwie drażniący gardło kurz. Kurz z prawdziwego raju zwanego Afganistanem. Kurz unoszący się spod ciężkich żołnierskich butów, spod opon samochodów, kopyt kóz i racic owiec, kurz w całej okolicy, kiedy tylko powieje wiatr z gór. Kurz dominuje nad całym Kabulem, nad stertami plastikowych śmieci, nad opium i nad haszyszem. Nad bogami wojny i nad biedotą. Góruje nad prezydentem Hamidem Karzajem, jego dworem i nad dzielnymi amerykańskimi żołnierzami z mię-dzynarodową koalicją NATO ISAF. Kurz, który każdego dnia karmi tysiące ćpunów wojny. Nikomu nie jest tutaj darowane i nikt od tego nie ucieknie. Nigdy dotąd w historii tego kraju nikt tak dokładnie nie wymieszał kurzu, jak zrobiły to amerykańskie śmigłowce bojowe. Urocze widowisko, kiedy nisko nad ziemią wiszą dwie lub trzy ciężkie maszyny i kręcą przeraźliwie łopatami. Burza piaskowa jak z W pustyni i w puszczy.

Idę spać, północ już minęła. Jutro kolejny dzień w naszym raju. Ale już teraz jestem zupełnie pewien. Ten temat będę badał dalej. Nie wiem nawet, jak to się stało, ale po zaledwie piątym dniu mojej misji bojowej połknąłem bakcyla wojny.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.