Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Eulalia Gutkowska, zwana w dzieciństwie Lalą, mieszkała wraz z mamą w wielokulturowej społeczności na Wołyniu. Gdy do ich wioski dotarła II wojna światowa, Lala straciła poczucie bezpieczeństwa, ale zyskała najbliższą przyjaciółkę, uciekinierkę z getta – Pepe, którą uratowali mama z wujkiem.
Przez całą wojnę mama Lali chroniła obie dziewczynki przed Niemcami i przed ukraińskimi nacjonalistami. Gdy zmieniły się granice państw, rodzina musiała wrócić do Polski. Lala wyjechała z ukochanego Wołynia pociągiem towarowym, by zamieszkać w Polsce, której jeszcze nie opuścili wszyscy Niemcy.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 58
Patronat honorowy:
Polecają:
Na Wołyniu druga wojna światowa dała o sobie znać wcale nie hukiem strzałów i bombardowaniem, ale tym, że nagle cała droga zaroiła się od uchodźców – obywateli polskich uciekających przed Niemcami na wschód. Nawet na jarmarku nie było takiego tłoku. Uciekinierzy mieli ze sobą walizki, tobołki, zawiniątka i wyglądali jak siedem nieszczęść. Opowiadali straszne rzeczy.
Na dziewięcioletniej Eulalii Żochowskiej, zwanej Lalą, największe wrażenie robiły rodziny z małymi, zmęczonymi, ciągniętymi za rączkę dziećmi, wózki z niemowlętami i te wyładowane dobytkiem, które przypominały małe pagórki. Mama udzielała im na noc schronienia.
– A dokąd wy tak idziecie? – pytała, częstując ich świeżym mlekiem.
– Uciekamy do Związku Radzieckiego przed Niemcami – wyjaśniali.
– I wszystko zostawiliście? Domy, mieszkania, pracę? – nie mogła się nadziwić pani Agnieszka Żochowska, mama Lali. Sama nigdy by się nie zdobyła na opuszczenie swojego nowego domu.
Pewnego dnia pojawiła się u nich rodzina z córką – rówieśnicą Lali. Kobieta cały czas płakała i lamentowała, wybiegała na drogę, chciała gdzieś pędzić, czegoś szukać, albo milkła i zamieniała się w żywy posąg, zupełnie jak jedna ze świętych figur w kościele. Okazało się, że w czasie podróży zaginął jej młodszy synek. Lala obserwowała ze współczuciem nieszczęśliwą rodzinę, która zgubiła dziecko, ale najsmutniejsza wydawała jej się ich córka Ola, starannie omijana wzrokiem przez matkę i nieustannie pocieszana przez tatę.
Raz, kiedy Lala zrywała w ogrodzie pomidory, usłyszała pełen żałości szloch. Rozejrzała się zaskoczona, odstawiła koszyk, rozchyliła gałęzie porzeczek i zobaczyła skuloną pod krzakiem Olę.
– Nie płacz. – Lala podsunęła jej pod nos piękny, dojrzały pomidor. – Powąchaj!
Ola spojrzała na nią przez łzy i wciągnęła zapach.
– Pachnie słońcem.
– Aha. Jedz – wcisnęła jej pomidor w rękę.
– Nie mogę.
– Musisz, żeby mieć siłę przed podróżą. Nie chcesz? Lubisz kapuśniak? Bo dzisiaj mama zrobiła na obiad. – Lala próbowała jakoś wciągnąć dziewczynkę w rozmowę, ale ta milczała, pogrążona w rozpaczy. – Jedz, Ola, albo mi coś opowiedz – zachęcała koleżankę, ale bez rezultatu. – To ja ci opowiem bajkę stąd, ukraińską. Mój przyjaciel Jegor mi opowiedział.
Na wysokiej górze mieszkał w zamku czarodziej Denis z kotem Petro. Codziennie podlewał magiczny groch, który rósł w ogrodzie, i czekał, aż czarodziejskie strączki dojrzeją. Leniwy kot jadł i wylegiwał się na słońcu. Wokół był okropny bałagan, aż czarodziej się zdenerwował, że Petro w ogóle mu nie pomaga. Chciał go wyrzucić z domu, ale kot poradził mu, żeby sprowadził do zamku kogoś do pomocy. Niedaleko w chatce mieszkała mała, wesoła Ołenka z rodzicami. Denis i Petro porwali ją, kazali jej sprzątać i podlewać magiczny groszek. Dziewczynka ciężko pracowała, aż pewnego dnia wielki strąk groszku pękł i ziarenka potoczyły się w świat. Jeden z nich wpadł przez komin do domu Ołenki i jej mama go połknęła. Zakrztusiła się strasznie. Kasłała, kasłała, aż tata Ołenki walnął ją w plecy i wtedy – Lala otworzyła szeroko oczy – kobieta wykrztusiła dziecko, które na oczach zdumionej pary zaczęło rosnąć, aż wyrosło na wielkiego, silnego chłopca… Syn uściskał swoich rodziców i spytał, czemu mama taka smutna. Wtedy dowiedział się, że jego siostrę porwał zły czarodziej. Zdenerwował się i pobiegł na wysoką górę, do zamku. Pokonał Denisa i sprowadził Ołenkę do domu.
– Mój brat też się znajdzie? – smutno spytała Ola, zakładając kosmyk jasnych włosów za ucho.
– Pewnie tak, jak to wszystko się skończy.
– Muszę ci coś powiedzieć. Ja, ja… zrobiłam coś strasznego! – Ola popatrzyła na Lalę z napięciem.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dorota Combrzyńska-NogalaNiedokończona opowieść Pepe
© by Dorota Combrzyńska-Nogala © by Wydawnictwo Literatura
Okładka i ilustracje: Magdalena Pilch
Korekta: Lidia Kowalczyk, Joanna Pijewska
Wydanie I
ISBN 978-83-8208-891-5
Wydawnictwo Literatura, Łódź 2020
91-334 Łódź, ul. Srebrna 41
tel. (42) 630-23-81
www.wydawnictwoliteratura.pl
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Ossowska